• Nie Znaleziono Wyników

Wokó³ niezwyk³ego wydania

W dokumencie 11/201411/2014 (Stron 112-115)

Informacja o upublicznieniu intymnych, szokuj¹cych, notatek Gombro-wicza – sk³adaj¹cych siê na swoist¹ formê kalendarium ¿ycia i twórczoœci

– musia³a rodziæ znaki zapytania, z których wynika podstawowa w¹tpliwoœæ:

jakie znaczenie maj¹ i czym w³aœciwie s¹ te zapiski? Atmosfera wydania, poparta szerok¹ akcj¹ promocyjn¹, dawa³a do zrozumienia, ¿e mamy do czynienia z niezwyk³ym odkryciem, zmieniaj¹cym dotychczasowe postrzega-nie pisarza, a ponadto z dzie³em literackim. Ju¿ po lekturze pierwszych stron okazuje siê, ¿e czytelnik, przyci¹gniêty do ksiêgarni sensacj¹, niewiele wyniesie z tej publikacji poza znudzeniem i uczuciem niezrozumienia. Mi-cha³ G³owiñski w rozmowie z Ann¹ Gromnick¹ krytycznie wypowiada siê na temat akcji wydawniczej, która – wed³ug niego – mia³a jedynie napêdzaæ sprzeda¿. G³owiñski oskar¿a wydawnictwo o celowe oszustwo:

[…] czymœ absolutnie nie do przyjêcia jest kampania reklamowa wokó³ tej ksi¹¿-ki, która wprowadza³a w b³¹d czêsto nieuœwiadomionego czytelnika. Jest to ksi¹¿ka bardzo cenna dla biografa Gombrowicza, natomiast absolutnie nie do przyjêcia jest nadawanie jej znaczenia innego, ni¿ naprawdê ma.

Skandalem jest to, ¿e rozdmuchano fakt ich wydania do niewiarygodnych roz-miarów. Tak naprawdê to Gombrowicz nie pisa³ tej ksi¹¿ki ani jako powieœci, ani jako regularnego dziennika, wiêc wmawianie, ¿e to nieznane dot¹d wielkie dzie³o, oceniam jako zabieg reklamowy maj¹cy przyczyniæ siê do wzrostu sprze-da¿y2.

1 Por. W. Gombrowicz, Testament, Warszawa 1990; tego¿, Wspomnienia polskie. Wê-drówki po Argentynie, Kraków 1996; T. Kêpiñski, Witold Gombrowicz i œwiat jego m³odoœci, Kraków 1976; tego¿, Witold Gombrowicz. Studium portretowe, Kraków 1988.

2 A. Gromnicka, G³owiñski: „Kronos” Gombrowicza nie nadaje siê do czytania, „Wprost”

2013, nr 26, dostêpne w Internecie: <http://www.wprost.pl/ar/405649/Glowinski-Kronos-Gombrowicza-nie-nadaje-sie-do-czytania/> [dostêp: 11.03.2014].

Podobne opinie przedstawiali inni krytycy i badacze literatury3. Warto zatem pamiêtaæ, ¿e Kronos nale¿y czytaæ w oparciu o pozosta³e dzie³a pisarza. Ten zbiór notatek wyraŸniej (czêsto bardziej wulgarnie) dopowia-da i potwierdza to, co znajdziemy w przeznaczonym do druku dorobku Gombrowicza. Spróbujmy jednak przeœledziæ tematy, które pojawiaj¹ siê w Kronosie, aby przypomnieæ problemy i stany œwiadomoœci, na podsta-wie których powstawa³a Gombrowiczowska literatura. Jerzy Franczak, pró-buj¹c dostrzec zalety ostatniej ksi¹¿ki autora Ferdydurke, ujmuje to w ten sposób:

Mamy sposobnoœæ podejrzeæ Gombrowicza, zdybaæ go w jakimœ zau³ku Retiro, przy³apaæ u dentysty albo w toalecie, ale mo¿emy tak¿e przejrzeæ jego grê, rozbroiæ miny, machn¹æ rêk¹ na wszystkie te wolty i finty. Docieramy do Ÿród³o-wych mocy, które wytwarza³y zastêpcze fantazje: lêk przed œmierci¹, po¿¹danie, ambicja, pragnienie górowania nad innymi. Ten zestaw podlega dalszym reduk-cjom i mo¿na mieæ pewnoœæ, ¿e na koniec Gombrowicz zredukowany zostanie do impulsu libidalnego […]4.

Ze szczególnej wra¿liwoœci na problem formy cz³owieka wynikaj¹ mania-kalne analizy historii w³asnego ¿ycia i chêæ jej opisu. Tu pojawia siê kolejne wa¿ne zagadnienie w tekstach Gombrowicza – szczeroœci podczas tworzenia.

Dziennik pozwoli³ na wypowiedzenie, przedstawienie i zatrzymanie siebie jako artysty w historii ludzkoœci. Pisarz mia³ jednak tê œwiadomoœæ, ¿e na-wet w takiej formie literackiej, jak¹ jest diariusz, nie mo¿e byæ ca³kowicie szczery, wiêc to, co tworzy, jest jedynie iluzj¹ zwierzeñ. Byæ mo¿e z tego powodu Dziennik stopniowo przybiera³ charakter bardziej literacki (coraz czêœciej zaczyna³y pojawiaæ siê elementy fikcyjne). Potwierdzaj¹ to s³owa, które nabieraj¹ dodatkowego znaczenia w kontekœcie Kronosu:

Piszê ten dziennik z niechêci¹. Jego nieszczera szczeroœæ mêczy mnie. Dla kogo piszê? Jeœli dla siebie, dlaczego to idzie do druku? A jeœli dla czytelnika, dlacze-go udajê ¿e rozmawiam ze sob¹? Mówisz do siebie tak, ¿eby ciê inni s³yszeli?

[…] Fa³sz tkwi¹cy w samym za³o¿eniu mego dziennika, czyni mnie nieœmia³ym i przepraszam, ach, przepraszam… (ale mo¿e ostatnie s³owa s¹ zbêdne, mo¿e ju¿ s¹ pretensjonalne?).

Tru dnoœæ na tym polega, ¿e piszê o sobie, ale nie w nocy, nie w samotnoœci, tylko w³aœnie w gazecie i wœród ludzi. Nie mogê w tych warunkach potraktowaæ siebie z nale¿yt¹ powag¹, muszê byæ „skromny” – i znów mnie mêczy to samo, co przez ca³e ¿ycie mnie mêczy³o, co tak zawa¿y³o na moim sposobie bycia z ludŸmi,

3 Por.: J. Franczak, Operacja Kronos, „Tygodnik Powszechny” 2013, nr 20 (3332), do-stêpne w Internecie: <http://tygodnik.onet.pl/kultura/operacja-kronos/rx7m3> [dostêp:

11.03.2014]; K. Varga, Egzema Gombra czyli tajne przez zwyczajne, „Gazeta Wyborcz.pl”, z dnia 04.06.2013, dostêpne w Internecie: <http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133036, 14038578,Egzema_Gombra_czyli_tajne_przez_zwyczajne.html> [dostêp: 1.03.2014].

4 J. Franczak, dz. cyt.

ta koniecznoœæ lekcewa¿enia siebie, aby siê dostroiæ do tych, którzy mnie lekce-wa¿¹, lub którzy w ogóle nie maj¹ o mnie zielonego pojêcia. A tej „skromnoœci”

ja za nic nie chcê siê poddaæ i odczuwam j¹ jako mego œmiertelnego wroga5. (DI 56-57) Czy Kronos pozwoli³ Gombrowiczowi na wiêcej szczeroœci? Czy sta³ siê jego odbiciem bez ci¹g³ej kreacji, tworz¹cej siê automatycznie wobec drugie-go cz³owieka (czytelnika)? Tedrugie-go siê nie dowiemy z ca³¹ pewnoœci¹, ale trzeba zwróciæ uwagê na to, ¿e Gombrowicz nie wyda³ tego dzie³a za ¿ycia, chocia¿

wiadomo, z jak¹ trosk¹ podchodzi³ do promocji swojej twórczoœci. Tym sa-mym, jest to jedyne dzie³o (z pominiêciem Opêtanych, opublikowanych pod pseudonimem, rzekomo dla zarobku), do którego nie powsta³y liczne przed-mowy, artyku³y wyjaœniaj¹ce, ró¿nego rodzaju skróty i omówienia. Kronos nie zawiera te¿ przemyœleñ, analiz czy refleksji. Jest pozbawionym opisów uczuæ i emocji streszczeniem ¿ycia, za pomoc¹ „suchych” faktów, bez t³uma-czenia, precyzowania, usprawiedliwiania.

Kronos w ¿aden sposób nie zmienia wizerunku Gombrowicza, jednak bez w¹tpienia rzuca nowe œwiat³o na jego ¿ycie i dorobek artystyczny. Dopo-wiada jednoznacznie to, co by³o przemilczane przez autora (homoseksu-alizm6), ale przede wszystkim zwraca uwagê, w brutalny nieraz sposób, na fizycznoœæ cz³owieka, ukazuj¹c staroœæ jako upokarzaj¹cy biologiczny proces.

Stanowi to zupe³nie nowy w¹tek jego twórczoœci. Staroœæ w Kronosie to problem cia³a i jego powolnego wyniszczania. Cia³a, które ju¿ nie spe³nia podstawowych fizjologicznych funkcji, które potrzebuje opieki, przez co jest

Ÿród³em upokorzenia i ci¹g³ego bólu. Proces starzenia siê i umierania przeja-wia siê w opisach narastaj¹cych oraz powtarzaj¹cych siê dolegliwoœci.

Ta powtarzalnoœæ staje siê mêcz¹ca i przygnêbiaj¹ca, oddaje poczucie mono-tonii, a tak¿e  zmêczenia nieuniknionoœci¹ koñca i towarzysz¹cego mu cier-pienia. Dla przyk³adu, w styczniu 1954 roku Gombrowicz notowa³: „Wysyp-ka nie ustêpuje, robiê analizê „Wysyp-ka³u, ale z powodu œlepej kiszki nie biorê na przeczyszczenie, wiêc analiza (negatywna) niepewna. Chudnê, Ÿle wygl¹-dam. Podejrzewam, ¿e mam robaki” (KR 162); w 1955: „Na pocz¹tku

trudno-œci z oddychaniem. Inhalacje. Potem trochê dolega³a prostata i zêby. Pod koniec – w¹troba” (KR 191); w 1958: „Samotnie, nudno, gnêbi choroba (gard³o,

5 W nawiasach kwadratowych podajê skróty tytu ³owe i nu mery stron u tworów Gom-browicza, do których odnosz¹ siê cytowane fragmenty, a mianowicie: DI – Dziennik 1953–1956, Kraków 1988; DII – Dziennik 1957–1961, Kraków 1988; DIII – Dziennik 1961–1966, Kra-ków 1988; KR – Kronos, KraKra-ków 2013; PB – Publicystyka, wywiady, teksty ró¿ne. 1939–1963, Kraków 1996; T – Testament, Warszawa 1990.

6 Gombrowicz oficjalnie nie przyznawa³ siê do swojego homoseksualizmu i nie godzi³ siê na jednoznaczne uto¿samienie. Do tego stopnia by³ dra¿liwy na tym punkcie, ¿e osta-tecznie zerwa³ stosunki z Jerzym Andrzejewskim, który bohaterowi – homoseksualiœcie, w powieœci Idzie, skacz¹c po górach, w³o¿y³ w usta wypowiedŸ Gombrowicza z Dziennika (por. W. Gombrowicz, Kronos, s. 361, przypis 6).

bóle krzy¿a, wrzody, oddech). Nerwy. […] Ten rok zacz¹³ siê doskonale, ale od marca fatalny: angina, astma, reumatyzm, wrzody, a nade wszystko starze-nie siê” (KR 220–226); w 1963: „Kiepsko z sercem musia³em byæ przez ca³y czas, dalsze posuwanie siê w staroœæ” (KR 305) i wreszcie w roku 1965: „Rak?

Operacja? Rano zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne, potem liczne lekarstwa.

Kuracja. Po tygodniu jakimœ przerwanie kortyzony daje siê we znaki, dusz-noœci, pigu³ki, czopki nie pomagaj¹” (KR 326).

Nieustannie przeœladowa³a Gombrowicza równie¿ myœl o œmierci, zw³asz-cza o mo¿liwoœci zdecydowania o niej, czyli samobójstwie. Wspomina³ o tym zarówno ju¿ w Dzienniku, jak i w Listach do rodziny, jednak zapisy w Kro-nosie s¹ jednoznaczne i nie mog¹ budziæ pod tym wzglêdem ¿adnych w¹t-pliwoœci: 1954 – „Myœlê o samobójstwie. […] Myœlê o œmierci i czekam” (KR 172–173); 1961 – „[…] œmieræ coraz bli¿ej” (KR 260); 1964 – „[…] trzeba opracowaæ œmieræ – co bêdzie? I jak d³ugo?” (KR 325).

Kronos to potwierdzenie, dopowiedzenie i podsumowanie w³asnej egzy-stencji. Próba utrwalenia ca³oœciowej osobistej kroniki ¿ycia.

W dokumencie 11/201411/2014 (Stron 112-115)