• Nie Znaleziono Wyników

Wyrzuty sumienia i ich rozwój

Rozdział 2. Przejawy działania sumienia i jego rozwój

2.3. Wyrzuty sumienia i ich rozwój

Mówiąc o emocjonalnym aspekcie działania sumienia mamy na myśli przede wszystkim dwa rodzaje uczuć moralnych. Pierwszy pojawia się w sytuacji podjęcia zachowania zgodnego z akceptowanym przez jednostkę systemem norm, drugi, w momencie jego przekroczenia. Są to emocje zadowolenia, poczucia spełnienia, szczęścia, dumy, ale i winy, wstydu, smutku, gniewu, złości. Pierwsze wzmacniają poczucie własnej wartości, samozadowolenie, drugie – wręcz przeciwnie wywołują nieprzyjemny stan, określany mianem wyrzutów sumienia. To właśnie wyrzuty sumienia, nazywane często poczuciem winy13, są w życiu codziennym najczęściej utożsamiane z działaniem sumienia.

Dzięki doświadczaniu różnych emocji moralnych, sumienie stoi na straży moralności człowieka, kroczenia przez życie właściwą drogą. R. Stach (2012, s. 67) zauważa natomiast, że dzięki emocjom moralnym sumienie pełni także ważną funkcję profilaktyczną, bufora dla podejmowania zachowań niemoralnych, polegającą na antycypowaniu doświadczenia kary i nagrody ze strony sumienia.

Emocje moralne są emocjami złożonymi, wymagającymi od jednostki podstawowego rozumienia konfliktu wzbudzonego między jej zachowaniem, a uznanymi przez nią lub oczekiwanymi przez otoczenie, standardami. Ich pojawienie się wymaga od jednostki pewnych poznawczych sprawności. Można zatem powiedzieć, że emocje moralne „źródłowo” zawierają w sobie komponent kognitywny

13 Niektórzy badacze mówiąc o poczuciu winy utożsamiają je z wyrzutami sumienia, tj. z emocjonalną reakcją jednostki na sprzeniewierzenie się uznawanym wartościom, co jednak nie zawsze jest słuszne.

Poczucie winy jest bowiem konkretnym sposobem przeżywania wyrzutów sumienia, obok wyrzutów sumienia, w których dominuje np. wstyd, lęk, etc. Niemniej, ponieważ prezentowane w tym podrozdziale teorie, zwłaszcza w aspekcie rozwojowym, nie mówią raczej o rozwoju wyrzutów sumienia, ale ograniczają się do rozwoju poczucia winy, dlatego w odniesieniu do tych teorii - rozwój poczucia winy i wyrzutów sumienia traktowany jest jako tożsamy.

66

i nierozerwalnie wiążą się z samoświadomością oraz samooceną jednostki. Tym też różnią się od innych emocji (np. szczęścia, strachu, smutku), które do swojego pojawienia się nie potrzebują ani samoświadomości podmiotu, ani rozwiniętej, przynajmniej w jakimś stopniu, jej reprezentacji siebie. Stad też emocje moralne pojawiają się w rozwoju osobniczym później, niż inne emocje (Malti, Ongly, 2014, s. 165 – 166; por. Hoffman, 2006, s. 114).

Mówiąc o emocjach moralnych większość badaczy zdecydowanie częściej odwołuje się do tego, co ma miejsce w sytuacji podjęcia zachowania niezgodnego z akceptowanymi normami, czyli do tzw. wyrzutów sumienia, a nie do sytuacji odwrotnej, czyli satysfakcji z podjęcia zachowania zgodnego z tymi normami, dlatego też temu zagadnieniu zostaną poświęcone dalsze analizy.

Przykładem badacza, który w swoich analizach posługiwał się pojęciem

„wyrzutów sumienia” (tzn. wielu autorów woli posługiwać się pojęciem „poczucie winy”) był W. McDougall. Termin ten definiuje on jako „złożony stan wzruszeniowy, zakładający istnienie rozwiniętych uczuć związanych z poczuciem własnej wartości i w ogóle uczuć moralnych. Stan ten powstaje na wspomnienie jakiegoś przeszłego czynu, którego się głęboko żałuje” (za: Ossowska 2002, s. 234). Jego zdaniem doznanie to, jak każdy inny żal, jest przykre, gdyż to, co stanowi jego źródło skierowane jest ku przeszłości, a nie ku przyszłości. A zatem nie możemy nic uczynić, aby ten stan rzeczy zmienić. Żal jednak charakterystyczny dla wyrzutów sumienia różni się od innych form żalu tym, że zdarzenie, którego żałujemy, zostało spowodowane przez nas samych. Stąd też gniew, który się w nas rodzi zostaje skierowany przeciwko nam samym. Rodzi się w nas także wstyd, gdyż zadaliśmy ranę szacunkowi, jaki do siebie żywimy. Stąd też wyrzut sumienia mógłby być tak naprawdę zdaniem McDougall’a określony jako

„gniewny i pełen wstydu żal” (tamże, s. 235).

Analizy emocji wyrzutów sumienia podanych przez McDougalla (gniew, wstyd, żal) oraz tych wskazanych przez innych badaczy (lęk, strach przed karą, potępieniem, tendencje samodręczycielskie) dokonała M. Ossowska. Badaczka ta doszła ostatecznie do wniosku, że każdy z wyżej wymienionych składników może, ale nie musi stać się komponentem wyrzutów sumienia, gdyż „stan zwany wyrzutem sumienia jest na ogół stanem złożonym a jego komponenty nie są bynajmniej stałe”. O tym, jaki komponent zaistnieje w danej sytuacji decyduje w znacznej mierze motyw, jaki kieruje postępowaniem jednostki (tamże, s. 235- 244).

67

Opisana w rozdziale pierwszym teoria sumienia W. Szewczuka (1988, s. 73 - 74, 101) koncentruje się również na tym, co moglibyśmy określić terminem „wyrzutów sumienia”, chociaż sam badacz posługuje się tu pojęciem „zachowanie sumieniowe”.

Opierając swoją koncepcję na wnikliwie przeprowadzonych przez siebie badaniach, opracował on strukturę zachowania sumieniowego, w której wyróżnił cztery następujące po sobie elementy. Są to: narastająca stopniowo świadomość sprawstwa czynu sprzecznego z zasadami moralnymi (poczucie winy, roztrząsanie dokonanego czynu, wracanie myślą do dokonanego czynu), negatywny stan emocjonalny (m.in.

niezadowolenie, smutek, poczucie ciężaru, przygnębienia, apatii, niesmaku, zobojętnienie, poczucie przytłoczenia), negatywna ocena siebie (m.in. gardzenie sobą, złość na siebie, wstyd, poczucie niższości i małej wartości) oraz potrzeba odzyskania utraconego poczucia własnej wartości (poprzez m.in. postanowienie poprawy, potrzebę usprawiedliwienia, potrzebę kary, zrozumienia, chęci do zwierzeń). U dzieci, jak pisze badacz, może pojawiać się niedojrzała forma zachowania sumieniowego, tzn. taka, która nie zawiera wszystkich czterech wskazanych elementów.

Tym, co akcentuje W. Szewczuk, podobnie zresztą jak wielu innych badaczy, jest stopniowe narastanie poczucia winy. Człowiek rzadko doświadcza od razu całej uciążliwości wyrzutów sumienia. Tak naprawdę narastają one w człowieku z czasem, powodując, że w pewnym momencie staje się on już niezdolny do dalszego ich ignorowania i musi dopuścić je do swojej świadomości oraz jakoś sobie z nimi poradzić.

Na podobne elementy wyrzutów sumienia zwraca uwagę A. Jakubik (1975, s. 298). Dla niego pierwotne jednak nie jest poczucie winy, ale negatywny obraz siebie (negatywna samoocena). A zatem najpierw człowiek dokonuje oceny swojego zachowania (czynnik poznawczy), która to staje się źródłem poczucia winy mającego charakter przeżycia emocjonalnego. Jakubik poczucie winy traktuje jako

„doświadczenie ujemnych uczuć w stosunku do własnej osoby, powstałych w wyniku negatywnej oceny samego siebie z punktu widzenia określonych wartości moralnych”(tamże, s. 298). Z pewnością kwestie pierwszeństwa określonych elementów są tu nie do rozstrzygnięcia. W świetle tego, co powiedziano, podkreśleniu ulega fakt zwrócenia uwagi przez wzmiankowanych badaczy na te same elementy

68

wyrzutów sumienia, a mianowicie: poczucie winy, negatywny stan emocjonalny, negatywna samoocena (zob. także Walesa, 1980, s. 128)14.

Rola wyrzutów sumienia nie ogranicza się jednak jedynie do wywoływania w jednostce negatywnego stanu emocjonalnego i negatywnej samooceny, ale poprzez swoje działanie stawiają one jednostkę przed szansą rozwoju, zmiany swojego zachowania. Z. Chlewiński (1991, s. 54 - 55) zwraca uwagę na powstającą w jednostce doświadczającą poczucie winy - potrzebę kary, rozumianą jako „potrzebę naprawienia, ekspiacji, przeproszenia, przebaczenia”. Podobnie T. Malti i S. F. Ongley (2014, s. 165) definiując poczucie winy wskazują, że „wina rodzi dążenie do ukarania siebie albo do rekompensaty”15. W. Szewczuk (1988) wskazuje nieco bardziej egocentrycznie na „potrzebę odzyskania poczucia własnej wartości”. M.L. Hoffman (2006, s. 112) przytacza wyniki różnych badań zgodnie z którymi oparte na empatii poczucie winy (doświadczenie empatii jest tu zdaniem badacza konieczne) wynikające z faktu skrzywdzenia kogoś, motywuje jednostkę do takich zachowań jak: przepraszanie ofiary i rekompensowanie jej strat, ale także do niesienia pomocy innym ludziom. Trudno się zatem dziwić, że wielu badaczy przypisuje poczuciu winy niezastąpioną rolę w rozwoju osobowości. To dzięki niemu immanentną cechą sumienia staje się permanentny rozwój. Dlatego też badacze zwracają uwagę na konieczność zaakceptowania poczucia winy jako stanu naturalnego, a nawet pożądanego (Kuczkowski 1982, s.75; Sujak, 1989, s. 206; Chlewiński, 1991, s. 55; Gała 1992, s. 29).

Jednak sprawa rozwojowego znaczenia wyrzutów sumienia nie jest aż tak prosta i jednoznaczna. Zdaniem niektórych badaczy podejmujących to zagadnienie, ważne jest tu rozróżnienie emocji stanowiących komponentę wyrzutów sumienia. A chodzi tu dokładne o dwie z nich, tj. poczucie winy i wstyd. Cz. Walesa (1980, s. 129) stoi na stanowisku, że na podstawie tego czy jednostka doświadcza poczucia winy czy też wstydu, można określić jej poziom rozwoju moralnego. I tak – charakterystyczne dla poziomu moralności autonomicznej jest poczucie winy, gdyż źródłem sankcji

14 Ścisły związek wyrzutów sumienia z samooceną jednostki jest związany z faktem doświadczania przez nią rozbieżności między Ja realnym (tj. jej przekonania o tym, jaka jest), a Ja powinnościowym (przekonania – jaka jej zdaniem powinna być). Pojawienie się rozbieżności między tymi dwoma obszarami Ja wywołuje w jednostce stan pobudzenia, związany z silnym doświadczaniem takich emocji jak: niepokój, strach, poczucie winy wstydu (Wojciszke, Doliński, 2008, s. 317).

15 Pomimo więc, że samo poczucie winy zawiera w sobie komponent karzący, to człowiek dąży do zredukowania go właśnie poprzez karę (taką funkcję spełnia np. pokuta) albo wysiłek na rzecz pokrzywdzonego.

69

moralnych staje się tu bezpośrednio wnętrze człowieka, podczas gdy poczucie wstydu jest zawsze jakąś formą „utraty twarzy”, obnażeniem się przed innymi, a więc jest uzależnione od czynników zewnętrznych, a głównie od autorytetu osób znaczących.

Stąd też jest ono charakterystyczne dla osób będących na etapie heteronomii moralnej (tamże). Dziś dysponujemy już znacznym materiałem empirycznym wskazującym na słuszność tych przewidywań. Obszerny raport z całego szeregu badań w tym zakresie prowadzonych w ostatnim dwudziestoleciu przedstawiają w swojej pracy J. P. Tangney i J. Stuewig (2008, s. 409 - 422). Potwierdza on adaptacyjny charakter poczucia winy i nieadaptacyjny wstydu.

Doświadczenie wstydu jest emocją bardzo dotkliwą, gdyż pociąga za sobą negatywną ocenę własnego „ja”, a więc godzi w tożsamość jednostki, jej obraz siebie.

Poczucie winy jest natomiast mniej dotkliwe, ponieważ nie odnosi się do całokształtu tożsamości, a jedynie do konkretnego zachowania, na którym koncentruje się uwaga osoby jej doświadczającej. Wstyd jest dotkliwie bolesną emocją, której zwykle towarzyszy poczucie małości, bezwartościowości i bezsilności, stąd często prowadzi on do pragnienia ucieczki, separacji, dystansu i obronności. Poczucie winy jest doświadczeniem mniej bolesnym, ponieważ w jego centrum jest określone zachowanie, a nie całe „ja”. Zamiast przeżyć o charakterze obronnym ludzie doświadczający poczucia winy koncentrują się na czynie i jego konsekwencjach: czują napięcie, wyrzuty sumienia i żałują, że zrobili źle. Zamiast unikania i ucieczki poczucie winy motywuje zachowania mające na celu naprawę – wyznanie winy, przeprosiny oraz próbę naprawienia szkody, a zatem motywuje do zachowań konstruktywnych, zorientowanych na przyszłość (tamże).

Z przytaczanych przez J. P. Tangney i J. Stuewig raportów badań wynika, iż udało się udowodnić także związek poczucia winy z empatią, która jest wysoce cenionym prospołecznym mechanizmem emocjonalnym motywującym do podejmowania zachowań niesienia pomocy, sprzyjającym bliskim relacjom interpersonalnym i powstrzymującym zachowania antyspołeczne oraz agresję. Wstyd, jak się okazało zakłóca możliwości empatyczne, gdyż ma bardziej egocentryczny charakter zorientowany na samego siebie i swoim osobistym cierpieniu (tamże).

Okazuje się więc, że to, jakie emocje zostaną wzbudzone w następstwie przekroczenia uznawanych wartości, ma swoje konkretne implikacje emocjonalne, motywacyjne i behawioralne. Potwierdza to zatem wniosek wysunięty przez Marię Ossowską, a przedstawiony w początkowym toku analiz, że to emocjonalne

70

komponenty wchodzące w skład wyrzutów sumienia decydują o motywach, jakie kierują postępowaniem jednostki. Przedstawione wyniki wskazują również, że doświadczanie negatywnych emocji moralnych nie musi koniecznie wiązać się z globalnym obniżeniem poczucia własnej wartości, ale może objąć jedynie pewien jej zakres dotyczący bezpośrednio konkretnej sytuacji.

Wyrzuty sumienia, wraz z dokonującymi się zmianami osobowości dzieci, także podlegają rozwojowi. H. Muszyński (1987, s. 48 – 54) wymieniając etapy rozwoju moralnego w aspekcie poznawczo – motywacyjnym, wskazuje również na towarzyszący im w tym czasie adekwatny do tych etapów - rozwój poczucia winy.

Zdaniem autora dziecko zaczyna go doświadczać wchodząc w fazę konformizmu, gdyż wtedy zyskuje świadomość sprzeniewierzenia się czyimś oczekiwaniom. Pojawia się tutaj również podmiotowe podejście do odpowiedzialności, tzn. wina staje się proporcjonalna do intencji, z jaką działał sprawca. Wcześniej, w fazie egocentryzmu, dziecko nie było w stanie przeżyć poczucia winy, a jego miejsce zajmowały uczucia zawodu i niepowodzenia. Poczucie winy na etapie konformizmu różni się od dojrzałego poczucia winy przede wszystkim swoją genezą oraz sposobem doświadczania go.

W konwencjonalizmie (socjonomii) wrażliwe jednostki są zdolne do doświadczenia poczucia wstydu, który polega na doznaniu w przykry dla siebie sposób świadomości tego, że postąpiło się inaczej, niż być powinno. Jednostka na tym etapie chce być akceptowana i mieć poczucie, że zachowanie jej pozostaje w zgodzie z uznawanym porządkiem. W fazie pryncypializmu podstawowym źródłem silnie doświadczanych uczuć moralnych staje się przestrzeganie norm. Jeśli ma ono miejsce, staje się intensywnie doświadczanym źródłem satysfakcji, zaś jeśli normy zostają przekroczone, jednostka doświadcza silnych wyrzutów sumienia i związanych z tym wewnętrznych konfliktów. W tej fazie pojawiają się prawdziwe przeżycia i dylematy o charakterze moralnym. W fazie pełnej autonomii źródłem poczucia winy przestaje być norma i to rozumiana pryncypialnie, a jej miejsce zajmują inne racje wynikające ze zrozumienia istoty norm, w tym zgodność z przyjętymi wartościami i ideałami.

G. Kochańska wraz ze swoimi współpracownikami (za: Schaffer, 2006, s. 342) wskazuje na podstawie przeprowadzonych badań, że pierwsze oznaki przyznania się do winy i proponowanie naprawienia szkody wystąpiło już u dzieci pomiędzy 18 a 24 miesiącem życia, a zatem w wieku, w którym dzieci uświadomiły sobie po raz pierwszy istnienie standardów (zgodnie z wynikami badań przytoczonymi przez A. Gołąba (1979b, s. 136 – 138) reakcje tego typu pierwszy raz mają miejsce nieco później:

71

negatywna reakcja emocjonalna - w wieku przedszkolnym, przyznanie się do winy i potępienie swojego czynu - w młodszym wieku szkolnym, przy czym z wiekiem liczba tego typu reakcji wzrasta; zgodnie natomiast z wynikami badań analizowanymi przez T. Malti i S. F. Ongley (2014, s. 166 – 167) emocje moralne pojawiają się u dzieci pod koniec 3 roku życia, przy czym ich bardziej zróżnicowane rozumienie, jako np.

poczucia winy czy wstydu - około 6 – 8 lat).

Zdaniem G. Kochańskiej (za: Schaffer, 2006, s. 342) - na podstawie danych, które udało się zgromadzić, badacze sugerują następujący przebieg rozwoju, który w późniejszym czasie stanie się podstawą powstania poczucia winy:

1. Pierwszym podstawowym aspektem rozwoju sumienia jest pojawianie się „ja”.

Pozwala ono, aby dzieci przynajmniej w minimalnym stopniu odnosiły niepoprawne zachowanie do siebie, co umożliwia im również myślenie o sobie w kategoriach „jestem grzeczny, jestem niegrzeczny”

2. Rozwój we wczesnym dzieciństwie prowadzi do uświadomienia sobie istnienia standardów. W drugim roku życia dzieci zauważają, iż należy się stosować do pewnych zasad zachowania, gdyż inne zachowanie może być przyczyną przykrych konsekwencji.

3. W momencie, kiedy rodzice zauważają, że dzieci zdają sobie sprawę z istnienia standardów i są zdolne do stosowania się do ich poleceń, nasilają naciski socjalizacyjne. Wtedy to dzieci zaczynają reagować na dezaprobatę rodziców uogólnionym smutkiem.

4. Uogólniony smutek prowadzi do rozwoju bardziej zróżnicowanych uczuć, co powoduje, że dzieci stają się zdolne do odczuwania wstydu, zakłopotania i innych tego typu „osobistych” emocji.

W odniesieniu do małych dzieci obserwowane jest także zjawisko zwane „happy victimizer” (w wolnym tłumaczeniu – „szczęśliwy sprawca”) (zob. Krettenauer, Malti, Sokal, 2008, s. 221- 235; Nunner – Winkler, 2013; Malti, Ongley, 2014, s. 168 - 170).

Polega ono na rozbieżności między rozumieniem przez dzieci norm moralnych, a przypisywaniem przez nie pozytywnych emocji (zadowolenia, szczęścia) dla sprawców różnego typu wykroczeń (Krettnaueer, Malti, Sokal, 2008, s. 221).

Małe dzieci (około 4 roku życia) mają już świadomość, że pewne zachowania powodujące czyjeś cierpienie są złe. Nie jest im także obce doświadczenie poczucia winy czy wstydu. A jednak w sytuacji, kiedy w licznych eksperymentach pytano je – jak czuje się sprawca (osoba, która dopuściła się niewłaściwego zachowania) dzieci

72

były skłonne nie przypisywać mu negatywnych emocji moralnych (winy, wstydu) wynikających z doświadczanych wyrzutów sumienia, ale emocje pozytywne – satysfakcji, zadowolenia z osiągniętego celu. Również badania, w którym zamiast fikcyjnego sprawcy, poproszono dzieci o wczucie się w osobę sprawcy, efekt

„szczęśliwego sprawcy” miał miejsce (tamże).

Z przytoczonych przez T. Krettnaueer, T. Malti i B. Sokal (2008, s. 221 - 223), jak i T. Malti i S. F. Ongley (2014, s. 169 – 170) badań wynika także, że nie ma zgodności co do nasilenia tego zjawiska w różnych okresach życia dzieci, przy czym istnieje zgodność, że jest ono dominujące u czterolatków. Część badań wskazuje, że jest ono typowe także dla 6– 7- latków, podczas gdy inne, że około 6 roku życia dzieci zaczynają przypisywać już negatywne albo mieszane emocje sprawcom, co stanowi punkt zwrotny w ich rozwoju. Rozbieżności te należy wiązać z faktem pewnych różnic w metodologii prowadzenia badań, różnic indywidualnych między dziećmi, jak i różnic między dziećmi z różnych krajów. Badacze ci wskazują także, że pytaniem cały czas otwartym pozostaje - dlaczego wiedza moralna dziecka nie prowadzi do korespondującej z nią moralnej emocjonalności? Wyjaśnienie fenomenu

„szczęśliwego sprawcy” pozwoliłoby, ich zdaniem, na bardzo ważny przeskok w rozumieniu moralnego rozwoju dzieci, ponieważ udałoby się poznać proces koordynacji zachodzący między moralnymi ocenami i moralnymi emocjami dzieci.

Jednym z wytłumaczeń tego fenomenu, domagającym się jednak weryfikacji, jest podejście motywacyjne. Zgodnie z nim dzieci na wczesnym etapie rozwoju przyswajają normy jedynie na poziomie informacyjnym (wiedzą, że one istnieją, potrafią podać powody ich słuszności), niemniej nie doświadczają tych norm jako osobiście wiążących zobowiązań. A zatem wykroczenie poza normy, nie prowadzi do negatywnych emocji moralnych. Badania sugerują, że poznawcze i motywacyjne aspekty tożsamości jednostki funkcjonują niezależnie i stopniowo do adolescencji ulegają zinternalizowaniu (Krettnaueer, Malti i Sokal, 2008, s. 223 - 224).

Uwzględniając dotychczasową wiedzę dotyczącą omawianego zjawiska, T.

Malti T. i S. F. Ongley S. F. (2014, s. 168 – 170) przedstawiają prosty schemat rozwoju moralnego dzieci.

Pierwszym etapem jest etap „happy victimizer”. Ma on miejsce, kiedy dzieci nauczą się rozróżniać perspektywę ja – inni, a tym samym zyskają świadomość, że moralne wykroczenia mają swoje negatywne konsekwencje dla innych. Na tym etapie jednak „ja” moralne dzieci nie bierze tych konsekwencji pod uwagę, a tym samym nie

73

przekłada ich na sferę doświadczania moralnych emocji. W drugim etapie - dzieci uczą się koordynować te dwie sfery (poznawczą i emocjonalną). Zaczynają zdawać sobie sprawę, że wykroczenia mają nie tylko negatywne konsekwencje dla innych, ale powodują także w sprawcy powstanie negatywnych emocji - winy, wstydu, żalu. Jest to etap tzw. „unhappy victimizer”. Następnie dzieci rozwijają „zgeneralizowaną perspektywę trzeciej osoby”. Ta perspektywa pozwala im na ukształtowanie się w nich systemu samooceny, który determinuje wiedzę o tym, jak należy traktować innych, żaby ustanowić i utrzymać z nimi relacje opartą na zaufaniu. Wówczas to naruszenie tego zaufania staje się źródłem poczucia winy („unhappy moralist”), postępowanie zaś zgodne z uznanymi zobowiązaniami powodują doświadczenie dumy („happy moralist”). Ta perspektywa rozwija się szczególnie w adolescencji.

Ciekawego i bogato udokumentowanego wynikami badań, ujęcia rozwoju poczucia winy dokonał M.L. Hoffman (2006). Badacz ten podejmując się analizy zachowań prospołecznych, wskazał na proces rozwoju moralnego oparty na rozwoju empatii oraz związanego z nią poczucia winy. Ważnymi aspektami tego rozwoju, nieodzownie powiązanymi z ww. uczynił on także internalizację norm moralnych oraz rozwój struktur poznawczych. Wszystkie zaś te aspekty rozwoju powiązał z praktykami dyscyplinowania dziecka przez rodziców. Ponieważ, jak wskazuje badacz, kluczowe miejsce dla tego rozwoju ma empatia, która to jest równocześnie cennym mechanizmem często wspomagającym działanie sumienia, dlatego też teraz zostanie zaprezentowana krótka charakterystyka przebiegu jej rozwoju.

Pierwszym etapem – startowym - rozwoju tej dyspozycji psychicznej jest empatia globalna. Niemowlęta zachowują się tak, jakby to, co przytrafia się innym, dotykało ich samych (np. reaktywny płacz noworodka). Kolejny etap (około 2 roku życia) to empatia „egocentryczna”. Chociaż dziecko jest już świadome, że to inna osoba cierpi a nie ono, to jednak reaguje na cudze i własne cierpienie podobnie. W tym wieku cierpienie ma już charakter prospołeczny, bo jest wywołane przez cierpienie innej osoby. Kolejny etap (początek około 2 – 3 roku życia do końca wieku dziecięcego) to „empatia z uczuciami innego” – charakteryzująca się tym, że dziecko uświadamia sobie, że inni mają własne -inne niż jego - uczucia i reaguje na te uczucia nieegocentrycznie. Wtedy też dziecko zaczyna nieść pomoc osobie w potrzebie np. pociesza ją, ale nie potrafi jeszcze odróżniać cudzych potrzeb od własnych, stąd zakłada, że to, co pomaga jemu, pomaga też innym. M. Hoffman mówi zatem o pseudoegocentrycznym cierpieniu empatycznym (por. wyniki badań wśród dzieci

74

przedszkolnych – J. Rembowski, 1989, s. 145 – 169). Wraz z rozwojem mowy dziecko zaczyna współodczuwać z udziałem coraz bardziej złożonych, a nawet sprzecznych emocji. W dalszej kolejności empatię u dziecka może wzbudzić sama informacja o czyimś cierpieniu bez konieczności bezpośredniego kontaktu z nim. Kolejnym etapem jest w końcu „empatia z sytuacją życiową innego” – dziecko zaczyna spostrzegać uczucia innych, nie tylko jako chwilowe reakcje, ale także jako skutek ich sytuacji życiowej. Empatia łączy się zatem z umysłową reprezentacją sytuacji, w jakiej znalazła się ta osoba. Różnicuje przy tym swoją reakcję w zależności od tego, czy osoba potrzebująca doświadcza długotrwałego czy chwilowego cierpienia. Z czasem, kiedy

przedszkolnych – J. Rembowski, 1989, s. 145 – 169). Wraz z rozwojem mowy dziecko zaczyna współodczuwać z udziałem coraz bardziej złożonych, a nawet sprzecznych emocji. W dalszej kolejności empatię u dziecka może wzbudzić sama informacja o czyimś cierpieniu bez konieczności bezpośredniego kontaktu z nim. Kolejnym etapem jest w końcu „empatia z sytuacją życiową innego” – dziecko zaczyna spostrzegać uczucia innych, nie tylko jako chwilowe reakcje, ale także jako skutek ich sytuacji życiowej. Empatia łączy się zatem z umysłową reprezentacją sytuacji, w jakiej znalazła się ta osoba. Różnicuje przy tym swoją reakcję w zależności od tego, czy osoba potrzebująca doświadcza długotrwałego czy chwilowego cierpienia. Z czasem, kiedy