R O L U M B
PAMIĘTNIK. PODROŻY!
N e r
4 g L
z D r u g i e y p o ł o w y Wr z e ś n i a 1829 r.
XIII.
OBRAZY PROPONTYDY I BOSFORU.
Tłumaczenie z Dziennika Angielskiego N ew M ott- Lhly Mcigasina.
Podrozuiąc przez dziewięć dni a racsey dzie
więć nocy, wzdłuz wspaniałych równin Azy i mniey- sz e y , wsiedliśmy na statek, na zachodnich brzegach rńorza Marmora ( l ) w piękney wiosce którey domy miesza ią się mile z ogrodami i gaikami. Było to w chwili Rainadanu, postu Maćhometa, w czasie um ar
twień i modłów w Całym Jslamizmie. Nic w isto
cie nie mogło być wigcey buduiącem pod względem wstrzymywania się od mięsa iak większa część T ur
ków których napotkałem ; lecz nasz: Janczar prze - wyzszał wszystkich. B ył to człowiek liczący prze
szło lat 50. w yzułkły, suchy, ,chudy, który traw ił czas na-modlitwach, lub ićzdzeniu konno, pocieszaf- iąc się w trudach i umartwieniach myślą o wdzię*
( 1 ) S t a r o ż y t n a P r o p o u ty d a .
kach i pieszczotach Huryss w przyszłości. Nie iaclt i nie pi), a co iest trudnieyszem ieszcze dla Turka nie palił fayki przez cały dzień. Cywilizacya ie*
dnak uczyniła nie iakieś postępy w tych okolicach . a przepisy prawa stały sig . dogodnemij o ile mo
żna; dla wszystkich prawowiernych. Gdy T urek iest bogatym, spi przez cały dzień, a nagradza sobie w nocy; ponieważ ma tg korzyść nad chrześciana
mi że iego post trwa tylko do zachodu słońca. Łecz Hassan nie korzystał z tego przyw ileiu, i z wielką trudnością namówiono go do wypicia kilku filiżanek kawy. Fayka była- dla piego wszystkiem; a w go
rących godzinach wolny od wszelkich trudów spał na kobiercu spokoynie.
Długość naszych pochodów nocnych Była na
zbyt trudzącą: zwyćzaynie przybywaliśmy około dziesiątey lub iedenastey godzipy 7. rana gdy upał w całey b y ł sile. Znużeni sami, równie iak nasze konie, szukaliśmy spiesznie schronienia w chatkach drewnianych, rozrzuconych w tey części Turcyi, iak pizenośnS domy woyskowe w kampanii. — Lecz spa
liśmy głęboko; a około czwartey godziny, ożywię, ni) wy wczasowani, wstawaliśmy przyglądać się wido
kom wieyskim otaczaiącym nas ze wszech stron, któ
rych okazałości i wdzięku żaden pędzel ni pioro nie wydaP
Między trzecią a czwartą godziną, wiatry wie
jące od strony północno - wschodnieyy zwykle łago
dzą upał. Wieią one peryódycznie, a nawet śród
lata, rozlewają świeżość i Sycie w pow ietrzu, lttóre zdaie sig wiosną oddychać. Kielich kwiatów odwil*
£a sig rosą; naysłodsze wonie rozchodzą sig i mig- szaią z atmosferą; i wkrótce po roskosznym wieczo
rze nastaie noc balsamiczna. Skoro zapadnie, w cza
sie Ramadanu m inarety ózdabiaią sig kolorowe*
m i lampami a odgłos' rozrywek wieśniaczych ro*- lega sig po wszystkich wioskach. Za umartwie
n ia dzienne, nagradzają rozkosze wieczoru. Piosn
k i kąraw any; dzwigk dzwonków zawieszonych u szy1 wielbłądów przebywających zwolna pole; wyziewy wonne i błgkitnawe wznoszące sig w atmośferg, iak gdyby modra zasłona: wszystka iest spokoynem, słod- kiem . X iglyc wschodzi, ten piękny xięźyc Azyi, tak pięknie opisany od Homera, przydaie wigcey jeszcze
ozdoby kraiowidokom, rozsiewając pt nich swoig m iękką barwg: zdaie sig w ówczas ze ognie B en
galskie o£ywiaią okolice czarodzieyskiemi światły swoiemi. Cuda naszey cywilizacyi są ta k bardzo niedostatecznem wynadgrodzeniem w porównaniu 3 tyloma podziwami które tu przyrodzenie obja
wia. Ile razy o nich wspomng tylekroć czuig ia- kieś melancholiczne zadowolnienie połączone ze s m a t' k iem źem ie opuścił i rozkoszą Sem ie widział. ——
K raina ta do tych n alely , kgdy nikczem ną są r z e czą bogactwa, ponieważ ubogi mo£e tam korzysta c z wielu przyiemności wspólnych dla wszystkich. Z ni ciem zapewne porównać iey nie było można , gdy Starożytność mieszała do wdzięków nadanych iey.
— 276 —
o0 przyrodzenia, wykwintną sztuk okazałość.
Doliny które przechodziliśmy przerywane by
ły wzgórzami oderwanemi od wielkiego gór W ;-' cucha, gęste drzewa k ry ły ich wierzchołki tak źe trudno było przeyść przez nie. Jm ćlafey tem gęściey wzgórza zalegały dolinę; domy Brussy rozsiane na pochyłości góry Olimpu zdawały się p ły wać w falach zieloności. Zwróciliśmy się ku wybrzę- i u około płotów z granatów i mirtów łączących sig*
* tą niezliczoną rozmaitością rozkwitłych krzewów zdobiących ogrody Wschodu. Przeczekawszy godzi
nę czy dwie pod przysioukiem ua pół zniszczonym, zaiezdnego domu dla karawany, wypłynęłyśmy do Konstantynopola.
Statki służące nayczęściey do tego przewozu przy całey wykwintności nie bardzo są dla podró
żnych bezpieczne. Są to długie barki o sześciu wio
słach, wysokie, iednym tylko opatrzone żaglem. Bo
ki ich wschodnim gustem ozdobione są fantatastyczne- mi płaskorzeźbami, z drzewa li. złocoiiemi, Wiatr zerwał się ku wieczorowi i płynęliśmy przy bi^se*
gu aż do wschodu xiężyca. Morze uciszone z d a wało się wielkiem jeziorem ułanem z ołowiu, prócz jnieysc w ktpfych nasz statek i wiosła oznaczały długie zagony światła. We dwie godziny pó- źniey ukazał nam się xiężyc wynoszący się sto*
pniowo po nad gQry ciągnące się z tyłu staroży- tney Chalcedonii, a szmer fali morskich po nad brze
giem , oznaymił, żewraz z księżycem wróciły przy
jemne wiatry poranku.
— 277
Nie długo zbliżyliśmy się do wysp xią£ęcycliyl wylądowalsimy w wiosce lezącey u stop ogromuey mas*
ssy skał, połączonych z łańcuchem wzgórzófa cią
gnących się w głębi kraiu. Zastaliśmy iak zwykłe, -Greków’ ubranych przed drzwiami główney kawiar
n i, oddanych piiatyce i tańcom, którym towarzyszy., ły n ie z g o d n e dźwięki bebnu, bębenka i dzwonków i pieśń iuż to chrapliwa iuź piszcząca, która tworzy
ła naydziwnieyszą niezgodność. Usiedliśmy pod ka
sztanem cienistym stoiącym blisko drzwi. P i
jąc k a w ę . i paląc fayki przepędziliśmy tak godzi
nę bardzo przyjem nie. Czasami maytkowie mięs za
li się do rozrywek współbraci; ich PalinurT urek, do
glądał ich z powagą zwyczayną M uzułmanom, 11 ie - okazując Sadney chęci przerwania lub ośmielenia/ich radości. W końcu świetny blask księżyca i wiatry poruszające silnie powierzchnią wody wyrwały go z zadumania. Zgromadził swych rozpierzchłych inaytków, rozwinął zag^*l, znowu udaliśm y sje w podróż ku białym m u ro m W aw e - wiernego miasta ^ Płynęliśm y noc .całą, a poruszenia statku, re gularne uderzenie wioseł, i głuche mruczenia m o
dlącego s ię T urka, wkrótce sprowadziły sen na na
sze powieki. Przykrywszy głowy płaszczami, usa
dowiliśmy się iak było można naylepiey dla używa
nia snu. Wszystko było w spokoynośeij lecz we.
dwie godzin m oże, wielki krzyk allach! ob u d ził pas nagle.
poźujnieliśm y z razu, ze nasz stern ik w padł
/"jt w morze w czasie uniesień sw ey prześadzoney po.
bożności. Jednak nic nie groziło, uyrzeliśmy go na swoim mieyscu ; i tylko przez iego niedbałość woda zaczęła sig sączyć do statku, tak że m usieli' śmy uciekać z posłania.' W złości czyniliśmy na
szemu sternikowi naycigższe wyrzuty na które za
sługiw ał, lecz nie było tłum acza, } niemogliśmy mu inaczeywyrazić naszego gniewu nie i ukontento
wania tylko przez znaki. Lecz nic nie przerwało ie
go powagi i wydobyliśmy z iego ust tylko altach które wymówił tonem zupełnie gardłowym. Isto
tn ie znayduiąc sig między Turkam i, i widząc ich pobożną rezygnacyą, ciągłe modły,- zdaie sig żęśmy weszli pomigdzy naród m nichów, a nie pomiędzy lud wolenny. Prócz tego przypadku nie zdarzyło nam sig w ciągu drogi nic znacznieyszego. Ze świ
taniem uyrzeliśmy wieżyczki wznoszące się iasby strzały w [powietrzu ezerwonawem i napełnionem • wyziewami. Za kilka chwil ukazały sig oczom na*
szym budynki służące i:n za podstawę. Daley wi
dać było góry trackie rozciągaiące zdała, a przed nami tg piękną Propontydg iaśnieiącą tysią
cami żagli, wydaiącemi sig iak m ałe pochodnie bia
łe . Około dsiewiątey godziny wylądowaliśmy wprost Siedmiu -wież, a ciągnąc daley naszą podróż, w go
dzinę późniey uyrzeliśmy sig śród stolicy Cesarstwa Ottomaiiskiego.
Ramadan zbliżał sig do końca i m iały po nim
&ara£ następować święta Bairamu. Bairam iest wiel1?
— 278 —
«
— 279 —
kanoe Tłirećka, ie d z ą c , piiąc i nagradzaiąc nie- zwyczaynym źarłoctwem , post ostatniego m iesiąca, M uzułmanie przewyższaią bez wątpienia Chrząścian, J a ich radość daleko więcey ma nieładu i upoienia.
Gdyśmy weszli w ckm ne ulice Galaty i Pera, lampy i wieńce z kwiatów zawieszone na domach turec*
kich, oznajm iały zbliżanie się święta. M iejscam i iednak budynki bez wieńców dawały poznać Se nie
wierni w mieszali sie pomiędzy prawowiernych. Ze wszystkich stron przedstawiały sig moim oczom dzie
ci siedzące w oknach, ofiary przygotowane do poświę
cenia,sklepy w których nay droższe odzienia zachęcały przechodzących się do kupna. Powaga zwyczayna na twarzach znikła, T urcy krzątali się szybszym kro*
kiem niż zwykle: wszystko przedstaw iało postać święta, oczekiwania i radości. Grecy nawet zdawa
li się zmuszeni do weselenia s\§ wraz ze swoiemi ciemięzcami.
Odgłos stu w ystrzałów , pow itał Ju trzenkę dnia następnego. Mnóstwo statków ozdobionych w b ar
wy rozm aitych narodów uszykowanych w kształcie p ó łxięiyca odpowiedziało wystrzałam i, w ystrzałom brzmiącym koleią, w S eraiu , w Tophana i w ko
szarach Janczarów.' Nic nie mogło bydź wspanial”
szego iak widok k tó ry w Iey chwili przedstaw iał Konstantynopol. Uyraeliśm y mnóstwo statków. Gę_
ste obłoki dymów zwracały się ku wyluraeSom a mieyscami pomiędzy niemi odkryw ały się iakbyw widzeniach snu, ułam ki meczetów, tw ierdź, wie£y-
— '■280 —
czek, doinów rófcówo malowanych* ogrodów posę
pne y aielonósci, cmentarzów’pokrytych, wysoki erai cyprysami które w pośród dymu wydawały się śmie
sznie zwalone iedne na drugie. Odstępy pom ię
dzy które mi widać ie było nadawały im postać o l b r z y m i ą . Zdawało mi się żem podróżował w kra
inie 'zacłarowaney, kędy wszystko było w proporcyi nie zwykłey i gdym wylądował w Konstantynopolu o- ślepiła mię mięszęhiua i rozmaitość kolorów w u- biorach mies/.kańców. Jest to bowiem rzeczą pra
wdziwie szczególną ze na wszystkich ubiorach b ły szczy o k a e a ło ś ć . Nie zobaczysz tu ani biednych ani żebraków. Suknia Tureckiego wieśniaka nie- mniey , ie s t' wykwintną, iak uniform Huzara Gwar- dyi. flairarn iest częścią dziedzictwa kazdey fami
lii, ten abior którego używaią raz tylko do roku , przechodzi przez trzy a często przez cztery poko
leń. Po każdych świętach gkładaią go i zamykaią az do uroczystości następnych. Moda nie zmienia się w Turcy i i ubiory za panowania Mach^o me ta IŁ są ieszcze w użyciu. Jednak w zadney okolicy świa
ta eleganeya nie kwitnie więcey iak w Konstanty
nopolu: kształt brody, turbanu,fałdy sukn;, wyrzyna- ne śztukaterye na pistoletach i.handlarach są nieraniry ważne mi rzeczami dla eleganta w Stambule, iak za
t r u d n i e n i a poranne naszych lubiących str.oie kobiet*
Turbany s&czegoliiiey zmieniaią formę podobnie iak u nas wiązanie chustek na szyi. Są turbany w g u śc ie kandyskim , mameluckim i ko ns tan ty uópoliŁa)*-
%
— 2 8 1 —
skini. Pośród tłum u rozpoznasz od razu iak we Wło- szch , kray każdego z obecnych ludżi. Syryyczyka rozpoznasz po turbanie w promienie, Mameluka po tur- .banie białym , Emira Alepu po zielonym i innych czę
ściach ubioru. W pośród tłum u przez który przedzie
raliśmy się z trudnością, widać było mieszkańców ró żnych części Cesarstwa oczekujących przybycia Sułtan na, Cesarz przechodzi zwykle miasto pierwszego dniaEairam u wracaiąc z Meczetu Sułtana Achmeta;ie- dz>e przez Atmeidan (starożytny Hippodrou) i zwraca się ku Seraiowi dokąd wchodzi przez nay wyższe drzwi.
Zatrzymaliśmy się w małym kramie tureckim na ro
gu ulicy przez którą orszak miał przechodzić. Ta ulica tak była ciasną iż zdawało się że iey tniesz, kańcy chcąc przeyść z iednego do d r giego domu uie potrzebowali więcey zrobić nad krok ieden. Nie b yło na niey bruku i nieznośnie się kurzyło/ We dwie godzin szmer daleki tłum u oznaymił nam zbli
żenie » Brata słońca i xiężyca”
. . *
początek orszaku nie zadowolnił mię wcale. —1 Jakżem się zdziwił widząc tych rzemieślników m i
zernych i nieocbędożnych w ich wysokich czapkach;
ze zwieszonym sławnym rękawem czerwonym i z dłu- giemi laskami w ręku koloru białego, idących bez po
rządku z krzykiem zagłuszaiącym* bez względu na uszy Chrześciańskie » M ach ornat resoul ' altach ! Byłbym ich raczey wziął na pułk nowozacię/.ny Fal - Staffa aniżeli za owo sławne woysko które wstrzę- sło Europę; szli, biegli, zatrzymywali się bez ia-
36
— 282 —
dnego porządku zdaiąc się ulegać swemu kaprysowi jedynie. Przecież zachowali ieszcze cały blask starożytnego im ienia a wewnątrz przynaym niey część swoiey siły. Silne ściśnienie Selima zraniło węża lecz nie zdusiło go zupełnie; a ten zamach niedo
kładny b y ł przyczyną zguby tego nieszczęśliwego władcy. Następca iego Machmud, zręcznieyszy zgła
dził zupełnie poczwarę. Przeto rządzi teraz spo*
koynie i tylko zewnętrznych n>a nieprzyjaciół. (1) Za Janczarami postępowali Delhowie, szaleńcy, iak ich nazywaią w woysku tureokiera, ze swemi dzirytami i chorągiewkami u czapek) nakształt cho
rągiewek znayduiących się u włóczni naszych b u łatów. Za niemi znaydowali się Tóphis albo bom- bardyerowie, pułk naylepiey urządzony w Cesar
stwie. Odbieraią w Tophana, nieiakie objaśnienia naukowe pod zarządem kilku oficerów francuzkich.
Sułtan winien iedynie inżynierom tego narodu, Urzą
dzenie fortec i statków.
Zaledwie £e przęśli, możni państwa ukazali się moim óczom iak obłok „złoty. Nie mogłem znaleść w moich wspomnieniach nic takiego cobym przyró.- wnał do wspaniałości ich haftów i ubiorów, chyba Senatora Rzymskiego (2) w swey chwale idącego
£1} Obraz ten kreślony b y ł p rre d dwoma laty. Teraz wi
dać sk u tk i zniesienia ianczardw i reform S u łta n a Mah- muda.
( 2 ) Jeden S enator ie st dzisiay reprezentantem Senatu Ce
zarów i Rzeczy pospolitey
. ~ ^ . -
— 283 —
za papieżem w dzień W ielkanocny aż do stopnia tronu papiezkiego. Wszystkie te ubiory przeięto
» od dworu Cesarzów Greckich.
Nie ma w Konstantynopolu innych poiazdów prócz lektyk przeznaczonych do haremów i wozów ciągnio- nych baw ołam i/ przeto każda z tych znakomitych osob przedstawiała mi się w yraźnie, przeieżdżaiąc przedem ną na koniu.
Pomiędzy niemi szczególniey zwrócili uwagę mo*
ię Mufty? Ulema i Kizlar-Aga (wódz eunuchów czar
nych). Trzeba być w Turcyi aby uyrzeć trzy o-
■soby tak niepodobne do siebie, 'połączone i idące r a zem. Za niemi postępował Reys- Effendy albo mi
n iste r interessów zagranicznych, który czynił może pierwszą wycieczkę ieograficzną. Po nim ukazał się Wielki W ezyr; lecz mimo całego blasku który go otaczał, mało zwracałem na niego uwagę, ponie
waż znikł nieiako w promieniach chwały swoiego pana. Uyrzałem nakoniec /tego którego oczekiwa łem z tak niecierpliwą ciekawością. Przytomność iego oznaymiły .mi nie okrzyki^ ale głęboka pichość, u- wielbienie milczące które pośród całego tego tłum u zdawały mi się więcey czynić wrażenia aniżeli te krzyki którem i Europa zachodnia królów swoich pozdrawia. Wszystko w nim objawiało charakter du
mny i nieugięty który późniey okazał. Oko ciemne i przenikające, nos lekko wzniesiony, wskazywał re- zygnacyą i odwagę ; było coś nakazuiącego w iego u- stach, które widać było pośród splotów długiey
ezarney brody. Twarz spokoyna iednak niema*
iaca w zadnem zagięciu siada namiętności ludz
k ic h , naypięknieyszego kształtu, oliwkewatego koloru , i nie było na niey widać ' Ładnego śladu biegu krwi. I tylko chwilami w iego oczach ma**
lowała się moc duszy, inne rysy b y ły surowe, bla _ de, niewzruszone iak śmierć. Widać było ze roz.
kazuie tysiącom ludzi i ze to czuie. Ten piękny koń arabski który drżał pod nim , którego zapał wstrzymywał silną ręką, zdawał mi się wyobraże
niem ludu uległego iego władzy. Poddani, kiedy przechodził przed niemi zakrywali sobie twarz, za
m ykali oczy aby ich nie oślepił,' blask iego wspa
niałości. Jego ubiór b y ł prosty; spinka z dyamen- tów, i futro z kuny czarney, b y ły całemi oznakami iego nay^rySszey gpdności. Przed nim szedł iego pedskarbi rzucaiący ludowi nowo wybitą monetę, k tó
re y kilka sztuk uderzyło mnie po twarzy, a z ty łu Sekretarz który przyymował do żółtego pugilaresu prośby do Sułtana* Otaczaiący go orszak b y ł ulu
bioną iego strażą; kaszkiety tego orszaku, p rz y d a wały ieszcze dziwną okazałość do tey u r o c z y stości. Ppchód kończył się oddziałami woysk, p ra
wie ta k licznemi iak ppprzednie. W szedł iuż'do Seraiu gdy ieszcze byłem zachwycony tym zbyt
kiem W schodu, którego obrazu nie może okazać Eu
ropa zachodnia. Okazałość uczyniła na mnie wraże
nie podobne do tych dźwięków muzycznych k tó re
— 285 —
ifszcze odzywaią się w duszy choć przestały brzmieć dla ucha.
Beszta dnia przeszła na ofiarach, modłach, 'jedze
niu z nabożeństwem baranka, chwaleniu proroka i na ' czynieniu wielu niedorzeczności na oześc Abrahama i Machometa. Głowa domu zabiia ofiarę, odbywa nayściśley rozmaite obrządki krwawe i nie przyiem ne.
D zień następny powinien b y ł przygasić okaza*
łosq poprzedniego.: m iała się odbywać walka na dzn ry ty w obecności Sułtana na równinie ciągnącey.
się w bliskości Foudoukle. Tak zowią piękna wio
skę Jego Wysokości, położony tuż przy yPera wprost kończących się murów Seraiu. Tam to Sułtan prze
pędza część miesięcy letnich, chcąc się uwolnić od etykiety i okazałości stolicy. Cały Bosfor p ełen iest tych rozkosznych ustroni. Gdy wypłyniesz na morze czarne ce chwila zdaie ci się że cię zatrzy
muje u stóp ich długich 'murów białych okaza
łość otaczaiących ie cieni, wesołość i wyk win- tność ich gaiów i wodotrysków i gust przewodni
czący wszystkiemu. Żaden naród nie ma uczucia tak żywego i . lekkiego obrazów natury iak T urcy Gdy zobaczysz wodotrysk T urecki możesz bydź pe-t wnym że mieysca w którem się znayduie,iest coś do wi
dzenia. Towarzysz Turkowi w podróżach! ieżeli z sia
da z konia, to zapewne w gęstym cieniu na prost góry wspaniałey lub nad piękną rzeczką. Prze
— 286 —
pędza połowę dnia p rz y p a tru je się spokoynie wdzię
kom przyrodzenia: cała iego istność iest długiem ma
rzeniem; a śmierć tylko snem głębszym.
Od F a n a cała ludność Konstantynopola tłoczyła się ku mieyscu maiącem bydź teatrem ich ulubio- ney rozrywki. D ziryt iest to pocisk tępy; zrobio
ny ze sprężystego * ciężkiego drzewa Palmy. Je
żeli innie pamięć nie zwodzi wyraz dzierid w ię- zyku wschodnim, oznacza nawet pewien gatunek drze
wa. Na koniu użyWaią dzirytu i rzucaią go z za-' dziwiaiącą zręcznością. Ta gra, iak mniemam, iest prawdziwie Saraceńską, i dzisiay więcey iest w u- lyw aniu, w Egipcie , Bagdadzie i t. d. an’żeli w prowincyach północnych Państwa. Jest ona gło- wnem ćwiczeniem młodych Mameluków skoro doy- dą lat dwudziestu. W idziałem ich w dolinach cią
gnących się pomiędzy Boulak i Kairem, toczących koniem z dzirytem w ręku pośród grobów Kali
fów, po całych dniach. W Hiszpanii gra ta przy
b rała kształ t doskonalszy, a starożytni poeci tego narodu wysławili zręczność iYTaurytańskich rycerzy.
Nie będę mówił iaki wpływ m iały te ćwiczenia na ludach Europy; zastanawiając się nad tem pyta
niem lękałbym się prócz tego zaszkodzić rycerstwa europeyskiemu, ponieważ zdawałoby się i mniemam ie musiało brać przykład od niewiernych. C<P kolwiek b ą d ź , różnice zachodzące między turnie- ićrmi naszemi i ćwiczeniami dzirytów na wschodzie
— 287 —
Wpływały ną sposób walczenia. — Zwiedzając W iedeń i K onstantynopol, inoznn ieszcze dzisiay widzieć ślady plerwótney sztuki woienney w Euro.
pie i na wschodzie.
Podczas Kongresu w Wiedniu w 1815 r. byłem przytom ny świetney wystawie tych slarofcytnych obrządków, całe rycerstwo Europy i iey na,ysła- wnieysze piękności łączyły się w tem pamiętnem zdarzeniu* Turnieje w zamkniętych szrankach od«- b y ły się z zachowaniem wszystkich starożytnych prze-*
pisów na kjóreby sam W alter Skot chciał' patrzeć: — K adryle wieczorneyirządzone byfy z podobną skru
pulatnością. Osoby wzięte z Romansu naszego s ła wnego współ rodaka, a ubiory były wiernieysze i wy ższey daleko okazałości, ni£ używane w zabawach podobnego rodzaiu, na dworze Katarzyny de Medi- cis lub te i Ludwika XIV., Lecz wróćmy do Kon
stantynopola. Mieysce wybrane na walkę dziry- tów było naystosownieyszem, przedstawiało kształt szranek starożytnych. Małe wzniesienia, iak gdy
by teatralne ławki, b y ły z dwóch stron, ztrzeciey zo
stawiono płaszczyznę dla Sułtana i iego dworu* a naprzeciw kończyły się szranki kępami drzew; ko- biety zaymowały ieden bok, męźczyzni przeciwny.
Trudno iest wyobrazić sobie wspanialszy • widok’
ludność ogromney stolicy j uszykowana w cicho
ści i w porządku naywiększem pod oczyma swe
go władzcy; niebo ciemnobłękitną powleczone, bar
wą, wonne wyziewy w około; wszystko wznosiło mysi
— 288 —
miię,' żywo wzruszało biiące serce przygotowując da milszego kosztowania widoku który miałem oglądać.
Z fałszywemi wyobrażeniami które mamy w ogólności o zwyczaiach wschodnich, dziwić to może będzie że ich kobiety bywaią na zabawach publicznych kiedy w starożytności, u Greków zwykle wzbronne im było mieysce. Lecz kobiety tureckie, są wolne pod tym względem,wyiąwszy niewolnice wielkiego Sułtana które są ostro strzeżone. Inne żyją pomiędzy sobą, ob- cuią z mężczyznami swych rodzin , z doktorami a nawet przyiaciołmi, chodzą do sklepów, na przechadzki, na cm entarze, lecz prawda że zawsze obwinięte zasło
nami.
Te którem widział w liczbie kilku tysięcy ubrane b y ły wszystkie iednakowo. Ubiory zwykłe i za
słona biała ukryły różnicę wieku, wdzięków, sta
nów i sprzeczny stawiały widok szczególniey z bo
gactwem i rozmaitością Tłumów,stoiących naprzeciwko, błyszczących złotem i srebrem , stalą, błękitem i szkarłatem , tak daleko iak mogłem sięgnąć oczyma.
Sułtan siedział na krześle nieco wyżs2em od in n y c h , otaczało go czterystu młodzieńców w bia
łe suknie przybranych, i ustawionych w równych szeregach po czterech bokach tronu. Daley stali wyż
si oficerowie Cesarstwa; ubrani prawie tak samo, iak dnia poprzedniego; straże zamykały szranki.
Jego Wysokość przyymowała hołdy swoiego dworu
i jako dar, dziewicę wybrany pomiędzy liaypiękniey- szemi Cesarstwa; dar który niu czynią corocznie w
w tym eżasie.
Skoro sułtan usiadł, dano znak -i w tey chwili puścił się po piasku iak gdyby w ypadł z pod ziemią orszak złożony z wyborowych dworzan. Wchodzą
cy do ńiegó iiie nosili szczególnego ubioru; więk;
sza liczba była ubrana po Mamelticku^Nić nie może dorównać szybkości biegu tych ieźdców, unoszonych przeii rumaków Jcmemu lub DongoiaC:i> i tey rasy wyższey nad dwie irine^ zrodzoney ż ich połączenia.
Szybkość ich biegu nie dozwoliła wkrótce nic ró- źróżriić, a siodła s z k a r ł a t n e j drogie kaiiiieriie atta.
ganów, złote strzemiona, srebrne podpierśńikij świe
tne barwy t u r b a n ó w , chustki, pantaloriy, tw orzyły postać obłoku zaślepiającego, i pómięszaney barwy:
inne orszaki postępowały za pierwszym, iadąb do
syć w dobrym p o r z ą d k u aż dó śr o d k a turnieju. G ł ę bokie milczenie nastało że wszech stroń, w czasie gdy dobywano białych dzifrytów, dó powśzecbtley Walki, którą zwieść mieli. Mniemałem przez chwi
ję ze ni się ziiaydował pośród tych fełdwnych igrzysk;, hri których błyszczał kwiat Grenady, z które mi o-r krutni Żegriśowie i Szlachetne A benseragi, ożywię- hi w głębi mogiły na nowo wychodzili staczać boie;
Tó świetne iryfcerstwó wschodu, nie m iśłó ani kopii, ani p rzyłbic, arii żadnych dodatków właści
wych turnieiom ehrześciańskihi. Teri obchód wtf- ifetihy tozpoćżął się prostymi Ćwiczeniami w ieidftf-
37
> — 289 —
— 290 —
niu: ieźdcy rozwiiali się w szeregach > zwiiali się i enowu rozwiiali, a porządek tego labiryntu przed
stawiał się ze sztuka i zręcznością, które musiały byda skutkiem długiego ćwiczenia. Przymrużając oczy>
mniemać mogłem że [były sławne ogrody, Eben Arab- , schab, ob.jawiaiące się przedemną. Za każdym zwro
tem te bogate zmiany kształtów i kolorów przybiera
ły więcey żywości i blasku, w miarę iak bieg ieźd*
ców stawał się gwałtownieyszym. N aretcie, rzu- eouo pierwszy dfwryt: wszystko przybrało naów- czas kształt więcey wyrachowany, większa częśćieźd- ców toczyła koniem w koło szranek, wstrząśaiąc dsirytein po nad głową; wreszcie wracając się na*
prost wyrzucono ie na pierwszych których napotkano*
W tey chwili, równina pokryła się deszczem po- ciskow: co wprowadziło w walkę wcale nowy wypa
dek. Prócz dzirytu , każdy walczący uzbroiony b y ł kiiem, zakończonym żelezcem zagiętym* Po wyrzu
ceniu pocisku, podnoszono go tymże żelezcem, a zręczność i zadziwiaiąca szybkość, wzniecały często oklaski tłum u.
Podczas tey udaney walki, nie obeszło siębeft ran, lecz żadney nie było tak szkodliwcy^ aby mia
ła przerywać tę zabawę. Przecież nie dzieie się tak zawsze; nayczęściey te igrzyska, smutne spro*
wadzaią skutki. Nazaiutrz powtórzenie tey sceuy kosztowało życie dwóch walczących.
Zapasy skończyły się na dźwięk £rzerażaiącey muzyki która oznaczyła ich zaczęcie. Gdy te nie
2{M —
zgodne Jony ustały, starano się rozerwać iego wy
sokość przez sztuki kuglarzy, komedyantów i tańce niedźwiedzi. Komedya była równie poważną iak niedorzeczną i pięcioro czy sześcioro dzieci, w ubio
rach na pół kobiecych, stanęło z dwoma aktorami sla~rszemi, na murawie naprzeciw tronu. Nie było teatru; przeto byli mniey ucywilizowani od Gre
ków w wiekach ich barbarzyństwa, ponieważ nie- mieli sceny, anizadney dekoracyi. Po weyściach i wyyściach z których nic poiąć nie mogłem i d łu - giey mowie po turecku, 'którą Jego Wysokość s a m a tylko mogła sły szeć, aktorowie dobrze zrobili ze skończyli swoje wystawienie, ustępuiąc mieysca nie«
dzwiedziom. Mufty widać b y ł zachwycony ich sko
kami, i bez wątpienia podzielał zdanie Lorda Sus- exa w Kenilworcie. rozstrzygającego na. korzyść niedźwiedzi: Przewodnik zwierzęcia, turek* z wiel
ką powagą dopełnił sw°iey czynności; za kaź”
dą rażą gdy dostoyny widz siedzący' wy^ey nad wszystkich, r a c z jł oświadczyć nieiakie zadowolą nienie, k ła n iał się nisko* Jednakie Sułtan nie długo znudził się temi rozryw kam i, zaczął po
zie wać, podnosił się, dwór poszedł za iego p rzykła
dem, a w kilka chwil, niedźwiedzie, ich przewodnik, orszak i widzowie zniknęli.
B y ła wówczas blisko szósta godzina w wieczór a drugi dzień Bairamu się kończył. Trzeci prze
szedł iak poprzedzaiący, a we dwa a *y we trzy dni potem wszystko wróciło do zwykłego porządku, tył-
— 292 —
}co w meczetach przyhyło modłów, i ofiar pobo
żnych. W róciłem do Anglii wstydząc sig ozigbło- ści moich współwyznawców, gdy ich porównywa
łem z gorliwością Muzułmanów. Lecz gdy człowiek podróźuie, • wystawionym Test często na podobne u- pokorzenia: wybieramy sig w drogg z tysiącem zdań uprzedzonych, a powracaiąc widziemy Ie nam wyr ssły i te 2dania z głowy i pieniądze.z kieszeni.
XIII.
Wyciągi z dzieła pogrobowego X. Edwardą Lubo
mirskiego p ’ t. R y s S ta ty sty czn y i polityczn y A n g lii.
Rybołostwo;.
Rybołostwo w krain morzem oblanym , w pier*
wszym rzgdzie gałgzi przem ysłu policzone bydź win
no, tem wigcey Ło iest szkołą leglarzy dla m a ry narki królewskiey; przecież podług zdania wielu światłych ekonomistów, nie tyle zysku przynosi, ile- b y po znacżney ilości rybnych iezior, rzek i brze
gów morskich spodziewać sig należało. Ogół przy
chodu z rybołostwa nie przynosi 75,000,000 Złp:
Z początkiem wznoszenia sig rybołostwa Szkockie
go na oceanie południowym, zaczgło upadać ry bołostwo Angielskie ną brzegach Grenlandyi. Po
łów wielorybów dla Anglii iest bardzo w alnym , albowiem czyli tłustość tey ryby zastgpuię
fabrykach mieysce zakupywanych w Rossyi łojów.
W larm outh i w Lestoff solą co rok 40,000 beczek siedzi. Ostrygi poławiają sig w wielu mieyscach a mianowicie pod - Colhester; nieinniey ważnym iest połów i przcdaż sardeli, '
R ękodzieła i F abryki.
Za panowania H enryka VIII Anglii innych n ie - posjadała rzemieślników, prócz cudzoziemców, w sie
demnastym nawet wieku rękodzieła tego kraiu w nik
czemnym ieszcze znaydowały sig stanie; wszystkie przedm ioty, których wyrobienie nieco wigeey prze
m ysłu, lub zrgczności wymagało, wprowadzno z Ni
derlandów, Hollandyi lub Włoch. Wigeey wydo
skonaloną była sztuka budowania okrętów, w któ
rych Anglicy ia i w tenczas inne celowali narody.
W tymSe czasie, to iest w ostatnich latach panowa
nia Elżbiety, wełna stanowiła dziewigć dziesiątych części handlu tey m onarchii; przedmiot ten atoli surowo wyprow adzony, zagraniczne bogacił rgko- dzielnie. W roku dopiero iedenastym panowania Jakóba I. zabroniono wyprowadzenia w ełny, i w kra
iu zaczgto wyrabiać sukna, które przecież dla nie
dokładności fabryk, powigkszey części w Hollan
dyi farbowano i postrzygano. Nie tak szczęśliwym b y ł Jakób I w zaprowadzeniu fabryk iedwabnycb, g d y i drzewa morwowe, dla ostrego wyspy tey kii-, m ątu, utrzym ać sig nie mogły.
— 293 —
— 294 -4:
Ten b y ł przed dwoma wiekami smutny stan rękodzielni Anglii, która dziś w zawodzie przem y
słu, pierwsze trzyma mfeysce. Jeżeli fabryki innych kraiow wydaią częstokroć towary pozorem i kształtem Angielskie przewyższające, te niemal zawsze trwa*
łością i dogodnością w użycia odznaczają się, a wewnętrzna ich wartość pokupnemi ie czyni w ten- ezas n a w e t, kiedy co do smaku obcym ustępuje.—
Kwitnący ten stan przemysłu winna iest wielka Bry«
tania zamożności swoiey i przewadze potęgi mor«
skiey, która iey 9amokupstwo w czasie woyny za
pewnia, która iey posiadłość tylu osad zabezpie
cza, która nakoniec handlowi słabszych uciążliwe przepisuic prawa, lecz więcey ieszcze zapewne wła
snościom moralnym a mianowicie wytrwałości mie
szkańców Angielskich. Mało iest w tym kraiu przy
kładów, aby syn m iał porzucać rzemiosło oyca; ow
szem stara się on w nim doskonalić, a wrodzona lu
dziom chęć wywyższenia się, pobudza go nie do zmienienia stanu, lecz do rozszerzenia zakresu dzia*
łania. W tym celu mularze nabywają cegielnie, szklarze zakładają huty szklanne i rzemiosła swoie w fabryki "przeistaczają. Potrzebne w podobnych' przedsięwzięciach fundusze, rzemieślnicy Angielscy znayduią w kredycie, którego rękoym ią iest po
wszechne o ich rzetelności mniemanie.
Przemysł mechaników i rękodzielników AngieŁ- stkich wiele się w ogólności ppzyłożył do wy
slionalcnia fabryk wszelkiego rodzaiu. tV tyrti chlu
bnym zawodzie pierwsze trzym a mieysce wynalazek machin parowych, tam sZczególniey potrzebnych, gdzie drogość pierwszych potrzeb życia, a có zaty m idzie, na ymU robotników, podmieść by musiała c6- tię płodów rękodzielnych. (1) Machina parowa gło- wney tey Zapobiega niedogodności.
F abryki wełniane** • ftgkodzielnie angielskie na dziesięć celnieyszych gałęzi dzielić należy, to iest; wyrobów wełnianych, baw ełnianych, lnu i konopi, iedwabiu, żelaza, cy
ny i miedzi,' skór, papieru, p orcelany, faiansów i slk ieł.
Rękodzielnie wełniane ńaydawnifeysze są W Ań*
igUi. Położenie tego kraiu, zielonych iego smugów*
sprzyia chodowaniu bydła. Podług wszelkiego po
dobieństwa try k i hiszpańskie dzisieyszemu zawodo
wi owiec angielskich dały początek, podania prż^i fciez iakoby Edward IV W połowie IŚgo Wieku 3000 macior 'w Hiszpanii zakupiły i pomnożenie trzód krajowych zabezpieczył zakazem, aby przez siedrń lat żadnegó nie żabiiańo iagniećia, dowiedzionym
(If) Rócźna w A n g lii' pi1 ód ulicy a w ęgla k a mień ń ego. któ*
vy machinom parow ym rtfth daie, a którego poW'ze- chnie do opału uz-ywaią, 180 m ilionów wynosi. B li
skość kop aln i w ęg la kamiennego iest dziś naype
w n iejszą rękoym ią pom yślności m iast w A nglii; ^ i
— 295 —
— 296 —
nie iest. Na początku 12go wiekuj historya angiel
ska o wełnianych wspomina fabrykach; dziś ogólny kapitał hiszpańskich rękodzielni wełniahyęh w An
glii, dochodzi do 648;000t000; złp . od kilku prawie lat gałąź ta przemysłu upadać zaczyna.
Muchiny sukiennicze do tegó stopnia = wydosko
nalone zostały, ze dziś trzydziestu pięciu robotni- kow w fabryce tyle dostarcza suknń ile 1785 do
starczała go ó 27.§4 sukienników.
r o z d z i a ł v #
Dochody publiczne, d łu g PauHwa, Dzieiopisowie Angielscy starannie zachowali pa~
mintkę sposobów* iakiemi od ńaydawń:eyszych wifc- ków naśtępuiąće po sobie w tym kraiu ludy, dyna
sty e, i Królowie, potrzeby skarbu opatrywał.
: Kiedy Brytańćzykbwie, pierwsi Anglii miesz
kańcy, na bddziehre dzielili się szczepy , dochody ich wodzów, stan 6 w iły dochody szczepu; pomnaża
ły się one w czasie wbyrty rabunkiem , w tż a s ie p d -' koiu dóbrowolnemi składkam i i niesłuszhemi czę
sto konfiskatami. Za wkroczeniem Rzymian dó Al - b io n u , uczuli Ibrytańćzykówiie nieznany iiii ciężar stałych poboróvv. Właściciele ziemi składali w na
turze dziesiąty cżęs'ć iey płodów; pieniędzmi zaś ó- płacali podatki ód wprowadzonych i wyj#rówadzó- iiych towarów od głów, ód ńiewblriików, ba domóUr^
słupów j ogiiiśkj kópaliii) żwikrż^t i Ćiał nawet żiii ais
— 2*)7 —
J-ych, kłovycn d p ż pozwolenia Zwierzchności cłiowai
n ie było Wolno. Rozliczne te d a n in y podług mnie*
ftiauia niektóryćb pisarzy do 80^000*000 żłó* poi:
Wynosić w iały. f
Za panowania Salonów pobór i'triiióda ńeće iii*
ta s (l^ opatrywał potrzeby kraioWOj uciążliwszy ni nierównie b y ł podatek Duńskimi korsarzom ód rokii
?)91 pod nazwiskiem H a n tg tld opłacany^ który żś 'panowania Króla Duńskiego, 100,000,000 złp. miał p r z y n i e ś ć do skarbu, do 'otśthrey atoli nędzy naród przyprowadził.
Wilchelm podbiciel wniósł dd Anglii zasady teii*
drtlnościy równie durnie iego i chciwości przydatne;
Całe królestwo podzielone na 60,215 ltenttttści ry cerskich; tyleż zbroyrtych wóio WhikóW n i koniu sta*
wiało do boiui Taki sposób tirżądżehia siły zbroy- liey W tym kraiu dawniey %a panowania Rzymian fSaxonów b y ł w używaniu-, wa£n<ł atoli W tym wzglę
dzie żik Normindczyfców zachodziła równica* ie po*
siadłości ( 2) te dziedzicznemi bydź przestały; ztąd
(1) Tó iest. póńtis rep aratio , arc is constructio, e jp e d itia 4 cOntra hósteirt: czyni to]zaszczyt owezesney adm ini
s t r a c ji arigielskiey* ze dochody k i aiowe w yłącznie • i&k się zdaie, pośw ięcała tak ważnym przedmiotom * inkieirti są: Wyprawy przeciw nieprzyjacielow i, ubez
pieczanie k raiu i Ułatwienie komrounikdcyi wew nę
trzny th .
£4) W id ziałem w p ałacu Skarbowym w Londynie i ła - Wną księgę Demosdaybook z rokazu W ilc h eliu i pod-
39
4- 29 S —
p r iy obsad za ni ii v n o w v cli len n ik ó w , nowe do skarbu wpływały ppłaty. ' Dobra koronne, ustanowioite po
datki, a w iecey ieszcze zdzierstwa i grzywny, gwał
tem od możnieyszych wybierane, stanowiły docho
dy Wilchelma. Nie przestając król na tem , rabo
wał klasztory i kościoły, i zabierał w nich pienią
dze, kleynoty, s r e b r a , i sprzęty obrządkom reli- giynym poświęcone (2).
Na poca«jtku lig o wieku, H enryk I urządził pobory w pieniądzach^ w mieysęu używanych dotąd składek w płodach naturalnych; lżeyszy ten spo*
sob podatkowana zm nieyszył doclidy korony.
Królowie szczepu Plantagenet szczęśliwy nadali kierunek działaniem skarbowym, któremi bez wzglę
dna chciwość Wilchelma i iego następców kierowa*
ła. W okup osobistey służby woyskowey stanu ry
cerskiego, Henryk II, stałv ustanowił podatek Ten pierwszy w Anglii krok uczyniono do zabezpiecze»
nia potreebnych fun,duszów na utrzym anie regular
nego woyska. Tenże król, uniesiony powszechnym w owym wieku popędem do wypraw krzyżowych, na
kazał popieranie tak nazwaney dziesięciny Salady*
bicieła ułożoną, statystyka la , naydawnieysza w E u
ro p ie, zaw iera wyszczególnienie rozległości upr.awney . zietni w k ró lestw ie, nazw iska w łaścicieli, 'w ar^ość i liczbę.morgów, pól, pastw isk, łąk , lasów, tudzi.ez len
nych .wyrobników ( m a n a n t) i niewolników.
( 2 } T w ierdzą niektórzy elzieiopisowie ze dochody Wilcliel- ma 240,000,000, złp: rocznie wynosiły.
— 2,90 —
»a,czyli podatek od własności rupbppicy .tycfli wszy,,**- którzy \v, poczet krzyżowców, wciągnąć,-si©^
wzbraniali. Na to mieysce zniósł podatek,.Danę,gy.lęL- rpwnię uciążliwy, iak pochodzeniem .swem. narodom, wi zniewagę czyniący. Panowanie Bysząrda I św ic -»
tne w dzieiach W, Brytanii, stało sig .epoką nad z wy-/
czaynych podatków, ustanowionych.w celu opalrz©-.' nia wóyska Angielskiego w Azyi,* w iek ten prze-;
ciez tyle Sprzyiad; rycerskim wyprawom, ii Anglicy, chętnie zwycięzcy .Saracenów uciążliwe składali da-, niny. Nie tyle ich powolnąmi znalazł brat Ryszar-^
da Jan* na którym Baronorwie nadanie walney karły- ymętgjia Charta) wymogi^
Z rów ną. b e z w ą tp ie n ia n iechęcią- prZy iaciSeL lu-r.
d ności i u rz ę d n ik sk a rb o w y , b a d a ć b ę d ą źrzbdłar.
d o ch o d ó w królów a n g ie lsk ic h w 12 tym i rl^ ty m ! w ie - k u ., Z naczną ich c zęść stano wi.ły kadu?kij, k a r y ;-pije- n iezn # za p rz e s tą p ie n ie p ra w m yslisjw a^ o ra z k o n u - t sk a ty d ó b r szlach ty , p Ę ząk o n ąn ey ; o n iep o s łu s ze ń sl wi.r a . w ydanie taiem n icy . k ró lew sl^ iey, . o ,in n e. p o d o b n i ! w y k ro c ze n ia. P o d o b n ey k a rz e p o d p a d a ły s z l a c h c i a n k i za n ie p rz y ic c ie p rz e z n a c z o n y c h S obie od ;k ró la G o rszą cą w o w y m --^ ie k u bfyła p rz e d a y * lśc sadów (1 ) k ró lew sk ich , k tórsj::‘iak się zd aie u- m ę z o w .
tfoso
(1 ) W spółcześni1 pisarze wspominają miedzy więln inne-
’ mi przykładam i o Ryszardzie synu. ,Gilbeivta3 który znaczne podarunlfi ofiarow ał, k ró lo w i, ■aby za iego.. pspbistem wstawieniem.. się odebrał d ł y g . o d l e wnego* z y d a, tudziez o W alterze cle Bu.Htfii, który
— 300 - ś
waiano iako źródło, prawych] dochodów kraiowych, Rozłożenie ciężarów puhlicznych da wszystkie bez wyiątku stany, uświetnia panowania Edwarda I. S tatut de Tallagio non ćoncedendo. do główney karty przy*
dany, nadał parlamentom wyłączne prawo stano
wienia podatków, i pierwszą iest zasadą istnieiąćych dziś w tey mierze prawideł konstytucyi angielśkiey Kie zawsze się godną okazałą reprezentacya naro
dowa piastowania opiekuńczey nad maiątkatiii na
rodu władzy. Uchwała iey za panowania Edwar-- da III. nakazała składanie 9gb skopa, 9tey owcy,' ą nawet i pewney ilości wełny, mieySCe opłacanych dotąd pieniędzmi podatków. Tym sposobetn powra
cano do uciążliwych w naturze danin, przez Het\ry * ka l uchylonych,
Za świadectwem Rymera dochody H enryką V.
w roku 1415 nie przyniosły 2,228,000 złp. (1) ty leż w roku 1220, H enryk III pobierał. Trudno iest wskazać dziś przyczyny, dla których w przeciągu blisko dwóch wieków-, mimo wzrost ludności i p rze -
i pieniędzm i o k n p ił od k a ry za skaleczenie ł człow ieka. ‘ Niebaczny na godność awcuę H enryk H I. p rz y ią ł pięć k o n i od Bo bert a de V eaux, za to, iż mu p r z jrz c k t
więcey [o Łonie Henry k a P ip d , złośliwie nie m óttićlG od- Irid de MandeWUe 20,000 grzyw ien sre b ra ziiplacił,.
V za uzyskanie pozw olenia [mięcia za żonę Izab elli H r a biny Glocenter,
- ( t ) Czterdzieści do czterdziestu dwóch z ł, p ó l, czynią
"v,. iędcn funt szteiTirig.
301 —
jnysłu i\Ie pomnożyły się doehody korony. (1) 35a tegoż Henryka, V*. zwyczayne wydatki rządowe wy-’
nosiły 1,700,000 zostawało wifc 52&j0t)0. zł: na u«’
trzy ma u ie rodziny króle wślfiey i dwóru.- Uchwalone' przez parlament pobory, lub, zręczne zdzierstwa u -’
yzędników skarbow ych, kiedy parlament królówi niechętny poborów odmawiał, dostarczały potrze
bnych funduszów ną nadzwyczayue potrzeby. Wspo
mina hi story a , że i H enryk Y w śród nay większych pomyślności woiennych, zniewolonem sie widział w zaatawienia kleynotów swoich i kocony. Taki, nie-*
dostatek powodem, mu, b y ł do.zawierania rozeymów V?śród zwycięztw, i pozbawiał korzyści zwycięstwa.
Szczep Tudoę w szczęśliwych okolicznościach tron.
angielski osiadł. Odkrycie Jndyi wschodnich i za
chodnich, rozszerzyło. h,an.del wszystkich europey- skich narodów* Pierwszy raz za panowania Henry- ka VII cło, od wprowadzanych i wyprowadzanych towarów, w ciągnione zostało w poczet dochodów b u b lic ^ y c ł^ Szczęśliwe to wzrastanie wpływów skarbowych^ ugruntowane na rozkrzewieniu handlu ( "zaTnoŻijośęi poddanych, - niezadowoliło. - tego króla;
Chciwość icg° (2) wszelkich chwytała się sposobów
(2) T ak szczupłe dochody w 15 wieku, naylepiey po do _ bno dowodzą mylne podania d>sieiopiaóvv, któ rzy Rzy
mianom, 80,000,000 K anutow i 100,000,000 a W ilhel.
j idowi podbicielowi 2^0,000,000 zip. dochodu nada<ą, CU W »pom inai^ między innemi dzieiopiiowie, ie korsarz,*
t
do /.bogacenia skarbu »v którym umieraiac zostawił 32 milony złp (2) H enryk VIII roztrwonił w krótce.
odziedziczone po oycu summy. Niesnaski iego z.
dworem Rzymskim i chgó korzystania- z majątków duchowieństwa, b y ły mu powodem do zmienienia wiary i ogłoszenia sig głową kościoła angielskiego, któremu poprzedniczo wigkszą czość iego funduszów odjął. ' (3)
Powolny skinieniom H enryka VIII Parląwent,.
tęm upornieyszym okazał się córce iego Maryi i wszelkich iey zasiłków pieniężnych odmówił. Tak nierozsądny sposób postępowania Jzby niższey,d o w o d z i iak m a ło ona w owym wieku interes kraiu i stosun
ki władzy swoiey znała. Zniewolona n ie d o s ta t- kiem królowa znaczna, su m m ę w Antwerpii v zaciągnęła.' Pomnożony dług. kraiowy nie u w o ln ił, narodu od danin w płodach kraiowycb, które Marya z naywiększem uszczerbkiem rolnictwa*
wybierała.
W roku 1558 Elżbieta, druga córka Henryka*
na tron wstąpiła.
królewscy, z iego rozkazu chw ytali na morzu okręty\
w łasnych poddanych,, k tó re na skarb przedaw ano.
( 2 ) Summa ta W stosunku pomnozoney ilości złjbta i srebra ró w n a -s i<2 dzi& trzecTisel ’ milionom.
(3 ) Dor.hody wszystkich posiadłości królestw a w ynosiły n a ówczas ogółem 48,000,00.0 złp do roku, a ducho
w ieństw a 1J),00,0,000 H ierarchia wiee kościelna nie
b y ła ta k zamożną * iak niąk tó rzy pi«ai'4t twierdzą.
— 3 0 2 —
— 303 —
Za panowania tey królow ey, Wszystkie cżęśti frżąd.u, a szcżególniey administracya skarbowa wy
doskonalone zostały. Uwielbiali poddani’ Elżbiety oszczędność i pomiarkowanie z iakiego ona potrze*
by skarbu.opatrywała, za pomocą środków prawem przepisanych, rzetelność iey w uiszczaniu zadawnio
nych długów Henryka VII. i VIII, wytrwałość w odpieraniu ~kosztowney z Hiszpanią woyny i wspie-
* raniu sprzymierzonych Niderlandr.zyków i Henryka IV króla francuskiego- przeciw Filipowi II. Lecz o.
bok tak pochlebnych w obrazie $ Elżbiety rysów , plamy także znayduiemy* Czytelnik zaięty śledze
niem iey wydatków, z uśmiechem, iezeli nie z p o gardą, liczyć będzie dary, którem! królowa ta ob sypywała nie tych, którzy ważne iakie zasługi kra * iowi odda)i, nie tych, którzy iey prawdziwego przy
wiązania dali dowody, nawet nie tych, do których ią 'gwałtowna namiętność własnego serca mogła by_
ła pociągać, lecz pochlebców uwiclbiaiącyh pode
szłym ( l ) iey wieku Arduięki, których w pierwszey urawet młodości nie posiadała.
W p ły w y s k a r b u a n g ie ls k ie g o za p a n o w a n ia Elżbiety n i e ■ są d o k ł a d n i e zn«uom e; ty le i e s t p e w n a , r/,e o g ó ł subsydiów uchwalonych przez Parlament w ciągu 45
- v ________ V. I
(1 ) L o rd B urleigh do 12,000,000 Z łp ; ceni dary młode*
mii Es^esa-wi od sześćdziesiąt]etiiićy E lżbiety ofia- / row ane. ’ M ówiono naówozas w A nglii: i e Elżbieta J w riadgradzeniu oszczędna, ho.yną w obdarzaniu bj*
ła«
lat iey p&nofrai)id, wynosił 1 2 0,0 0 0 ,0 0 0 żłp. có w przejęciu rocznie 2,666,620 złp: czyni. Dodaiąc. do tey snmmy dobra stołowe, wnosić mo2na , £e doehó- dy rządowe nie przenosiły dwudziestu milionów zł:
poi: (1) i przy ścisłey tylko oszczędności i swiatłeni zarządzeniu, dostarczyć mogły na wydatki świetnego iey panowanip. Elżbieta tak była X)s2Czędua i tak troskliwa e dobre mienie poddanych, ie po kilki razy nie wybierała całego przez Parlament uchwa
lonego podatku, mówiąc;izsummę tę raczey w ręjctf poddanych sweich ni$ w swoich Własnych widzieć chciała. Żaufanić publiczne to iest ktedyt^ wynad- gradzały iey umiarkowania. K iedy poprzednicy iey de zaciągania pożyczek w Hamburgu; Kolonią Antwerpii, zaręczenia kupców Angielskich potrzebo
wali, Elżbieta u własnych poddanych iądarte z n a j
dowała summy.
Nie tak chlubnie ż& panowania tey monarchi ni pos^nowała w zawodzie swoim Jzba niższa, któ
ra bez względu iia potrzeby ( l ) kraiu odrżucała lub (1) Prócz ty ch w pieniądzach sk ła d an y ch p o b o ró w , mie-
sakańcy A glii do w ielu dańiit i szaw rarków obow ią
zani, iako tó: do stireżan ie iyA rtosći kr<SlOw6y$ prże=
wożenie iey sprzętów i tem podobnych: Przecięź iiciąiliw e te pow inności praw nem i w oWyin w iekti byłyi
(1) llśinierzenie rokoszu jrlauucżykćw, za świadectweńi Roberta Gecill, kosztowało Anglią 136,000,000 f.ł^i w przeciągu lat dziesięciu;
— 305 —
ścieśniała Oszczędney Elżbiety, w przekouaniu, 14 tym sposobem udowodni niepodległość swoię. Zna
ła królowa przywiązanie ludu do siebie) a mocniey- sżą się od Parlamentu w mniemaniu powszechnem być czuiąc , upór iego bie sadziła bydź głosem poddanych swoich i w oszczędności szukała środ
ków opatrzenia wydatków rządowych. Panowanie E lżbiety podziwienia godny stawia* obraz rządu sa
mowładnego i popularnego w kraiu konstvtucyynym!j wszakże Królowa ta rzadko zwoływała reprezentancyą narodową a słaby iey następca nie zdołał w przyzwo
itych szrankach utrzym ać m agistratury która tem bar- dziey podobno do ukrócenia władzy królewskiey dążyła, iin więcey iey za pano'wania Henryka VIII i Elżbiety ulegała.
Za Iakoba I. podwyższony przychód z ceł czy
nił' rocznie 7,600,000 zł. inne pobory 7,200,000 dochody korony 3,200,000 podatki przez Parlam ent uchwalone około 1,200,000, Ogół rocznych w p łj- wów do skarbi* m ógł wynosić do 19,000,000 złp:
nie licząc w to dochodu (1) sprzedawanych dostoy*
ności. W tymże czasie parlament zniósł samokup- stwa, czyli monopolia, iako przeciwne równości o*
bywateli Angielskich i rozkrzewieniu handlu szko
dliwe, na to mieysce wprowadził nieznaną dotąd
( 1 ) T y tu ł Barona nabyw ano za tego K róla za zł: 400,000 zł: poi. T y tu ł H rabiego za 600*000 zł. Hrabiowie 800,000 zip . Za godność sw oią płacili.
40
— 306 —
loteryą i dochody iey przeznaczył na potrzeby o- śad w Ameryce północney.
Spory Jzby nizszey z władzą wykonawczą, któ
re Karolowi I. żgubnemi stać się m iały, za panowania oyca iego początek wzięły. W ładza Królów Angielskich wielu Anglikom niedostatecznie oznaczona,zdawała sie Gorliwsi z - pomiędzy nich zakładali nadzieie sto- sownieyszego ustalenia praw narodowych, na p ie
niężnym niedostatku królów. W tym to podobno taicm nyin celu, iak wnosi Ilum e, nakłonili oni, a raczey zmusili Jakóba I. przy końcu iego ży c ia, do wydawania woyny Hiszpanii, nieopatrzy wszy skar
bu w potrzebne fundusze.
Nie zm ieniła Izba niższa postępowania swego za panowania Karola I. W iększa część dzieiopisów Angielskich wychwalą ten podstęp członków oppozy- cyi |przeciw ko Królowi, w' którego sercu, stosownie do oświadczenia izby nizszey, m ieściły się wszystkie cnoty, a żadna przywara.
^Dokończenie nastąpi,)
X IV .
L is ty o Egipcie P . Szam poliona młodszego (2), A le xa n d ry a 29 sierpnia ] 828.
L ist móy z Agrygentu. obeym ował dziennik p o - (2) B u lletin cljes sciences ljislo riq u es9 1S28 septejnbro
N . 8. — 11)29 ja n y ie r N . 1. fe v rie rN . 1*
•
droży od 3 i lipca: dnia mego wybrania sig z T a lo n u , do 7 Sierpnia, w którym z żalem opuściliśmy
brzegi Sycylii. Rządca w, Girgenti uznawszy nas za dotkniętych zarazą grassuiącą w M arsylii, nie w puścił naw et do portu; nąpróżno usiłowałem prze
konać o fałszywości tego mniemania wysłanych od rządcy dla rozm ów ienia się ze m ną u rzędników , stro n ili odem nie iak od zapowietronego i ze drże
niem ledw o o kroków trzydzieści ośmielili się ze m ną pom ówić. Uznali nas za dotkniętych zara
zą; trzeba w ięc było rozstać się na ten raz z na- dżieią oglądania p ięk n y ch . świątyń greckich, nayle- piey że wszystkich w Sycylii, zachowanych. Zę stautkiem ięliśm y się dalszey żeglugi i nazaiutrz to ie st dnia 8 sierpnia: ominęliśm y M altę.
Opłyjiąwszy C yrenaikę, przylądek Rasat,
i
płynąc przez nieiaki czas po nabrzeżu b iałym
i
niższym Afryki, nie doznaiąc zbytecznych upałów , uy- rzeliśm y nareszcie dn ia i8 z ra n a posadę dawnegp Tctpoziris, dzisiay wieżą A rabów zwanego. T ak zbliżaliśmy się do kresu naszey żeglugi: iuż za pomocą szkieł postrzegaliśm y kolum nę Pompe- iusza całą przestrzeń p o rtu A lesandryyskiego, i samo iuż m iasto, którego w idok coraz staw ał śię wspanialszym; bieleiące w dali bu dowy prześwieca
ły się przez obszerny las masztów. Z a' w płynie- niem d o p o rtu , w ystrzał działowy naszey korw e
ty , sprow adził do nas sternika arabskiego.,-.: który przez rafy kieruiąc naszym okrętem stanął na
miey-
— 207 —
— 308
*cu bezpiecznem w śród starego p ortu. O toczeni byliśmy ze wszech stron okrętam i F rancuzkiem i, angielskiemi, egipskiemi, tureckiem i i algierskiem i nieco daley zamykały ten widok .szczątki statków wschodnich, ocalonych z pogromu N aw arjńskiego ’ Wgzystko na około było sp o k o jn ie , i otoż pomy- slilcm sobie, dowód p o tę żn e g o w pływ u v ic e -k ró - la egipskiego na swych poddanych.
J a k tylko w porcie stanęliśm y, w ielu wyźszyc h oficerów okrętów francuzkich nas odw iedziło, u- dziełaiąc mieyscowych wiadom ości. Sam kanclerz Seneraliego konsulatu F ran cy i raczył w idzieć się ze mną i~oswiadczyć ukłon od P. D rovetti, przo- bywaiącego z Y ice -k ró le m w A lexandryi, Tegoż samego wieczora o godzinie szóstćy wysiadłem na lą d z naszym kom endantem i moimi tow arzysza
m i podróży, Roselinim , B ibent, Ricęi i kilku in
nymi:' za pitfrwszem wstąpieniem ucałow ałem ciemię egipską, którey ta k długo wyglądałem . N atych
m iast otoczeni zostaliśmy mnóstwem przewodników osłów , (są to fiakry tameczni) i dosiadłszy tych zwierząt, w jechaliśm y do A l e x a n d T y i .
Opisy tego miasta są niedostateczne i nie mogą o nim dać ’ czystego wyobrażenia; na wszystko pa- trzaliśm y iak na antypodów, iak na świat zupeł
nie nowy i odmienny; _ ku ry tarze napełnione kra- mami, a około nich pełno ludżi różnego koloru, psów i wielbłądów; ze wszech stron wychodzące chrapliw e krzyki źmieszane z wrzaskliwym luzy-
kiem kobiet i dzięci w pół nagich, dusząca kurza- wa, tu i owdzie kilku m agnatów przepysznie u- L ranych, rządzących zręcznie koniem w bogate rzę
dy przybranym , oto iest krótko mówiąc widok ulic alexandryyskich. Po pólgodzinney ieżdzie na naszych osłach w różnych kierunkach o d b y te y , przybyliśm y do P. D rovetti, którego uprzeyme przy^
jęcie, dopełniło naszego zadowolenia. Zdziwiony poniekąd molem przybyciem w takich kraiu oko- licznościach, upew nił mię iednak , że żadney w naszych śledzeniach nie doznamy tru d n o ści, że za
ufanie, iego, iakie w kraiu sobie zjednać potrafił, przez szlachetne i bezinteressowne postępow anie, może bydź pewną poręką iego przyrzeczeń. U- m ieścił nas zaraz w pałacu francuzkim, w dawniey- szey główn^y kwaterze naszego woyska- O brałem
sobie niewielki apartam ent, gdzie mieszkał K leber i nie bez mocnego w zruszenia, położyłem się w tey alkowie, gdzie sypiał zwycięzca Reliopolu.
Pam iętaią ieszcze wszędzie w Ałexandryi F ra n cuzów- Słyszałem bicie bębnów z piszczałkami e- gipskiemi na nótę Paryzką. W szystkie dawne woy- skowe francuzkid "marsze przyiął do narodowey m uzyki N izan-G edid: a starzy Arabowie mówią dotąd ieszcze po francuzku. Przed trzem a dnia
m i, kiedym bardzo rano szedł zwiedzić obelisk K le opatry, spotkałem starego oślepłego Araba, k tó re
go dziecię prow adziło, kiedy się za zbliżeniem do
w iedział, źe iestem Francuz, witaiąc mię ręk ą wy-
— 310 —
rzeki; Bon iour citoyen, rłfinne moi quelque- chosa je n cii pas encore dejętuię. Nie chcąc, ani mogąc się oprzeć takiey wymowie, sypię do ręki Araba wszystkie, iakie miałem przy sobie drobne, które za dotknięciem poznawszy zawołał: Cela nr. passe plus ici, m o n , ami. D ałem m u'w ięc p iastra egip
skiego; A h \ V o i l a qui'estbon, m onami, do d ał Sta
ruszek; ie te remercie, citoyen. Takie spotkanie w pustyni, w arte iest zapewne dobrey opery w Pa-
rw.il.
Zwiedziłem wszystkie okoliczne pomniki: kolu
mna Pqmpeiv.sza nic nie m a nadzwyczaynego; nie porzuciłem iey iednak bez korzyści. W znosi się na grubey podstawie z dawnych zwalisk zbudowaney, międzj którem i postrzegłem rznięte ozdoby Psame- tycha II. Cżęściey zw iedzałem ^obeliski K leopa
try, ieden z nich stoiąęy darow any został na
szemu K rólow i przez Baszę Egipskiego, i spodzie
wam się przedsięwzięqia potrzebnych środków dla sprowadzenia go do Paryża: D rugi obalony na ziemię, należy do Anglików. Ju ż kazałem pod moiem okiem poprzepisywać będące na nich napi
sy hierogliflczne. Mogę. powiedzieć, że po raz pier
wszy będziemy mieli dokładny ich rysunek. Oba te obeliski o trzech rzędach napisów na każdey stronie, wzniesione były przez Merysa przy. wiel- kiey świątyni słońca w Heliopolis. Napisy pobo
czne są Sezostrysa, a ieszcze dw a inne, wcale k ró t
kie, ze strony .wschodniej" są następców iego, a tak
— 311 —
trzy epoki znayduią się oznaczone na tycli pomni
kach; -szesciościennar starożytna podstawa z granitu czerwonego, dotąd iest widoczna; kopiąc zaś na o- k p ło p o d przewodnictwem architekta Pana Bibent, znaleźliśmy ieszcze u spodu trzy stopnie roboty (Sreckiey albo rzymskiey.
? rana o godzinie ,8 d n ia 2 4. Sierpnia, przyiął nas V ice- K ró l Egiptu. Zaymuie wiele pięknych d o m ów, starow nie zbudowanych i w guście* pałaców konstantynopolitańskich; budofay te pięknego wey- rzenia położone są na dawney wyspie Foros, U da
liśmy się wszyscy w- komplecie, poprzedzeni przez P. D row etti, wszyscy naystroyniey u brani, iecłni w koczu, drudzy na osłach, towarzysząc poiazclowi,
K iedyśm y weszli do sali Dywanu, postrzegliśmy mnóstwo urzędników , z którey przeszliśmy do d ru - giey, tam w ro g u między dw om a-oknam i siedział Yice - król w ubiorze skrom nym , trzym ąiąc w rę
ku lulkę bogato nasadzoną dyam entam i. W z ro stu iest m iernego, a wyraz tw arzy pełny podziwiaią- cey wesołości, w osobie ta k ważnemi zaiętey s p ra wy. Oczy m a n ad e r żywe, poważna biała broda okrywa m u piersi. Zapytawszy się nas o nowiny raczył oświadczyć, że cieszy się z naszego przyby
cia. Ą kiedym na żądanie iego, sk reslił w k ró t
kich w yrazach plan moiey podróży, prosiłem o użyczenie potrzebnych firmanów, które natychm iast otrzym aliśmy z dwom a czauszami V iee- k ró la , wszędzie nam odtąd towarzyszącymi. Poczem J.
— 312 —
K. M. rozm aw iał z nam-, o sprawie G reków, i ti- dzielił śwież ey wiadomości o śm ierci A h m e d -P a szy. N astępnie częstow ał nas kawą, i wreszcie it- przeymie pożegnał.. W zględy te równie iak w ie~
je jn n y c h pomocy, w inni ies teśmy nieograniczonej obróci P. D rovetti.
Toskański oddział naszych podróżników pod przewodnictwem P. Rosseliniego, przyięty b y łp rzeź vice kró la nazaiutrz, to iest d. 25- sierpnia, przed”
stawiony przez P. Rossetti ieneralnego konsula, T,o-x skanii. O try m ał toż samo przyięcie też same przy
rzeczenia i opiekę. E gipt, mówił 'yiceekról, będzie dla n a s, iakby drugą oycżyzaą, i iestem prżelwi- n an y , że nie mało go zniewala położone w nim zaufanie europeyskich rządów* upoważniających nasze przedsięwzięcia w teraźnieyszych okoliczno
ściach.
Aledzandryct 13 PVrzain-ia. 1828 r.
W szystkie przygotowania do podróży iuż są za
łatw ione, iu tro wyieżdżamy do K airu. Dwa statki powiozą nas Nilem, ieden zwany Izys iest z rodza
iu naywiększych macach, d ru g i mnieyszy A thyr z rzędu dachabie, a tak żeglować będziem y pod o«
pieką dw óch naywęselszyeh bóstw Egiptu. O d Ale- xandryi aż do K airu, zatrzym am y/się tylko w /iTe- riun, dawnem Chereus i w Ssa-el H agar, daw neni Sais, mieyscach rodzinnych P^ametycha i Aprie- sa; obeyrzę w Sauafe, oyczyanie Amazysa, czy zo
stały ieszcze iakie szczątki Siuf, a w Sais, iakie