& < & & $ m & .
iPAMaii^irais &<bfói<&#fd
N er 27.
Z P I E R W S Z E J P O Ł O W Y L U T E G O
1829
R O K IT.vir.
P O D R Ó Ż P O K A N A L E C E S A R S K IM W C H I - N A C H .
( W y c i ą g z P a m ię tn ik ó w n ie w y d a n y c h
P i G i a c c o - Z o p p i (* )•)
R z e k a Y a n g - T s e - K ia n g , któ rą p ły n ę liś m y iia d ó ł , aż do R i u - t s z u , g d zie w p a d a
K a n a ł c e
-s a r s k i
, moż e m ie ć p ó ł m ili sze ro k o ści. Po*w ie r z c h n ia j e j za sia n a je s t m n ó stw em z ie le riie ją -
( * ) B a d a c z h is to r ji n a tu r a ln e j j s ta r o ż y t n o ś c i i ję z y k ó w * G ia c c o m o Z o p p i, n a le ż a ł d o z m i a n y r z ą d u w N e a p o lu r . 1 8 2 0 . U d a ł s ię n a s t ę p n ie d o A n g lj i, ź k ą d p o p ły n ą ł d o Indjó\v» B i e g ł o ś ć j e g o w j ę z y k a c h w sc h ó d n ie b , z d o ln o ś c i p r a w d z iw ie , w ł o s k i e , o b sz e r n a z n a jo m o ś ć p o lit y k i, b y ł y p o w o d e m d o p o w ie r z e n ia m u z n a k o m ite j m is s j i w c e lu r o z p o z n a n ia
stanu
m o r a ln o ś c i w C h in a c h ; P f ź y p t t s z c ź o n y do t a j e m n ic T t U f ^
eych wysepek, na których daje się widzieć wie
le drzew nieznanych w E uropie. Brzegi okryte
«ą podobnież gaikam i, przez które przeglądają rozległe wsie i domy rozrywki z dachami na wzór parasola urządzonemi. Bieg rzeki niemniej przy
jem ny jest dla oka; przerzynana nieustannie ło dziami o żaglach, przedstaw ia ona obraz mnó
stw a scen ożyw ionych, którego oba brzegi dzi
w nie pioknemi są ram am i.
Y a n g -tszu -fu jest miasto piękne leżące n a le
wym brzegu kanału cesarskiego; zdaje się, iź przez następstwo czasów i wybicie owego kanału, doznać musiało niejakiej zm iany miejsca; ponie
w aż odleglejsza część jego składa się z ruin, kie
dy tym czasem część posuwająca się ku wschodo
wi i dotykająca bulw aru złożona ją st z nowych jedynie budowli. Znajduje się tain mnóstwo chrze- ścijan i żydów; religja ostatnich różni się pod w ielu względami od T a lm u d u . U trzym ują iż to być mają Izraelici pochodzący z rozproszenia się dziesięciu .pokoleń po krajach azjatyckich.
T-si-Ruen-long, chińczyk chrześcijanin, z któ
rym m iałem niejakie stosunki w Y ang- tszu-fu, b y ł jednym z najbogatszych w łaścicieli w tein mieście. M usiałem się poddać pod mnóstwo for-
%
<1 y i N e n u f a r p r z e z w y c h o d ź c ó w c h iń s k ic h w S in gap ufi o p a tr z o n y ic h p o le c a j ą c y m i lista im , i m a ją c s o b ie p r z e z nich u d z ie lo n y c h w ie le w ia d o m o śc i , u d a ł s ię do P e k i n u , gdzie m ia ł w n ijśe w s to su n k i z B is k u p e m ta m te js z y m .
115 —
’ in u ł grzeczności i dziwactw, kiedym go raza pe
wnego odw iedził. O glądał on wraz zeinną swój o:gród. Nie znają we W łoszech ani w innych kra
jach Europy, ile mi wiadomo, tej sztuki miesza
nia Widoków najmoenićj uderzających, i.najinniej, spodziewanych. Doskonałość ogrodów chińskich zależy na zgromadzeniu wszelkich położeń, wszel
kich wypadkowych postaci ziemi,
n azbliżeniu do, siebie dzikości, .nieupraw y z upraw ą, na mięsza- Ml niu pomników, kaskad, sk ał i pagod. Nie widać-
% tam tych alejów wzrokiem niedosięgłych i szero-
«» k ic h , tych przestworów na przechadzki pozosta- II wionyeh; Chińezykowie bowiem, równie jak mie- i«; szkańcy wschodu w ogólności, nie pojmują izby sek można chodzić bez celu, to jest przechadzać się.
wuj Zgromadzają oni wszelkiego rodzaju sceny w eta jeduem że szczupłem ogrodzeniu; zbliżają do,siebie k f wszystkie rozmaite przedmioty, ja k ie ' natura;
'jąii w krajowidach rozsiała; stawiają je. naprzeciw itiii siebie, tak iż osobno u w ażane, nie zostawiają vr cŁ spoczynku w yobraźni, a ich szybkią następstwo
zaślepia ją i udręcza. Chińezykowie .^ rząd zają skały, budow le, jaskinie, w ten sposób, iż w iatr spraw ia w ich. w ydrążeniach niespodziewane od
głosy, i starają się o pomnożenie odbiciów e- cha. Na zakręciedolinki, za wzgórzem, nagle u - kazują się sceny okropności : zdruzgotane i po
w yw racane przez czas lub przez tyfony (*) drze-
( * ) T a k n a z w a n e są w ia tr y n a m o r za c h w s c h o d n ic h , c z ę s t o p a n u j ą c e , k tó r e g w a łt o w n e s p r a w ia ją b u r z e .
wa; szumiące wodospady rzucają się ze szczytów s k a ł, na których ledwie kilką zwieszających się widać drzewek, i roztrącają się o głazy przeraża- jącej wielkości; przepaści, w których bokach u- kazują się jaskinie, gdzie mniemaćby można źe dzikie przemieszkują zw ierzęta; potoki wpa
dające wściekle na pnie drzew, niby od piorunu opalone; oto są szczegóły obrazu tego, Po nich znowu następują niebawnie uśm iechające się wi
d o k i: ptaszafnie, gaiki, sadzaw ki, zdroje mru
czące i znikające pod kwiecistemi i różnobarwe- mi inurąw am i, pngody, mosty, albo wiejskie i proste, albo z sztuką z m arm uru wyciosane. Lu
bią bardzo niskie i karłow ate drzewa, z których robią lasy w miniaturze; duszą, gniotą i szarpią m ałe drzewka, aby przez przygarbienie, pokrzy
w ien ie, i postać starości, naśladow ały dla oka lasy z ich potokami i przepaściami. Klomby ozdabiane bywają wielką liczbą naczyń porcęi łanowych.
' W idziałem także w T s i- K u e n - lo n g , zwinięte w trąbki obrazy. Sposób malowania u Chińczy
ków jest zupełnie odmienny od wszelkich innych;
nie umieją oni dawać cieni oraz wystawiać oddale
nia i bardzo m ało jest cienia w ich obrazacli,*
jakiżkolwiek jest pian na którym mieszczą przed- mioty, nie zaniedbują najdrobniejszych nawet szczegółów; łatw o więc przekonanym być można, żc przy takich zasadach sztuka m alarska nie mo
gła wielkich w Chinach uczynić postępów; dla
— U 7 —
tego m alują oni najlepiej przedm ioty odosobnio-<
W, ne, nie wymagające, przytłumionego św iatła, ja -
^ ko t o : motyle, p ta k i, kwiaty, Bogate ich kolo- l**l ry, talent w ieli dobrem zastosowywaniu, usilność J *$ w zachowywaniu najdrobniejszych szczegółów , S wszystko to przyczynia się do zrohienia m ałych
N arcydzieł z tego rodzaju obrazów, Co do bitew, krajo>yidów, scen popularnych, w ystaw iają je bez sztuki; m ożnaby naw et tw ierdzić, iz n a p ró -
#'* żno by im chciano wybić z głowy ten sposób m alow ania; trzym ają oni się go z pobudek im p . w łaściwych, D ow iedziałem się p ó źn iej, iż gdy cesarz Cang* hi zam ów ił przez m issjonarza Ca- stiglione obrazy, ch ciał ję mieć zrobione po tit' chińsku, nie zaś na sposóh europejski z wielkie^
win mi massam> cieniów i zajed wie.widzialnych przede laol m iotów , które się w oddaleniu u k azują; zape
łni w n ia ł on, iź niedoskonałość oka ludzkiego, ktp-.
ętr re inaczej rzeczy tyidzi aniżeli są w isto cie, nie b y ła dostateczną pobudką do wystawiania n przedmiotów natury w sposób niedoskonały. P o -
|j lecenie to. pochodziła zapęvyne z uwagi jednego ,t m andaryna , który widząc p o rtret cesarza m alo
wany przez missjonarza, pow iedział, że istotnie szkoda było iż tak piękne wyobrażenie zepsuł je-
„ dna plamą; a tą plam ą b y ł cień od nosa cesar-
„ skiego, '
- Ną zachód od m iasta, w oddaleniu, rozciąga- B ją się długie gór pasina; tam to przebywa zna
czna liczba niesprzyjających rządow i; żyją oni
niepodległe, i bezpieczni od poszukiwania władz krajow ych, czyniąc częste napady na doliny; są to Keftowie chińscy. Powszechne sprzysiężenie się przeciwko dynastji Manczszu istnieje od da-:
wna w' Chinach. Obszerne to państwo, ta stra
szliwa ludność 260 ntiljońów w ynosząca, licz
niejsza niż ludność całej.-. Europy,- będą zawsze ujarzmione przez każdego co będzie chciał je pod
bić. Powolność, obojętność i nieudolność Chiń
czyków czynią ich niezdatnymi do wojny ezy to zaczepnej czy odpornej.
Wady Chińczyków, ich obojętność, niedostatek zapału i bohaterstw a, który otwiera drogę obcym u jarzm iciclo m , błędy m ów ię, obok wrodzonej ich chytrości i cierpliwości-*--ich długotrw ałćj i cichej zaw ziętości, ich skłonnościv nieszlache
tnych i nikczemnych, czynią ich bardzo zdolny
mi do sprzysiężeń i spisków; bo w łaśnie utrzy
m ują równowagę w której to państwo przez ły- le wieków się utrzym uje; łatw e bowiem napady obcych skończyły sic zawsze na ich wypędzeniu;
i możnaby powiedzieć, ze Chińczyk dla tego u- lega aby odwet sobie zapewnił; jest to najoka
zalsza jego strona; do tej to chw ały sposobi ón się w tajemnicy, któj-a jest wrodzonym żywiołem jego, a obok podstępu i chytrości, jego ulubionym osta
tnim środkiem działania.
:em, już w części w roz*
północy lub Tybetu, Chiny um iały zawsze oswo-
napastnicze wojska z
bodzie się z jarzm a przyw łaścicicli. 0 \ nastja 11®J!i Gengis-Kana nawet nie istniała dłużej nad wiek
"W jedeń- pomiędzy Chińczykami. Trudniejsi od 1 łU nich do pokonania E uropejezykow ic, łatw iej 1 poddają się losowi swemu. Gallowie, do których Min ujarzm ienia dziesięć lat Cezar potrzebow ał, ża-
*>H dnego później nie uczynili usiłow ania, aby się z iłP# pod Rzymskich uwolnić cesarzy podbici nastę*
pnie przez Franków , Burginjonów i Normandów,
#/li przyjęli również z łatw ością ich władzę. Go in
nego jest z Chińczykami: przew łoka czasu nic .tam nie znaczy. Hunnowie, M ogołowie, T ata- ’ mi rzy, krótko swe panowanie rozpościerali w Chi-
nach; powstańcy Antochtolscy wypędzili lub wy- tępili ich zawsze.
Wi .. T atarzy Manczszu, od dwóch prawic wieków pa- folny. nują w Chinach. Jakikolwiek Był charakter ce- ttteii 'sa rz y z tej dynastji, zwanej dynastją Tsing, ch iń -
czykowie nie wyrzekli się nigdy zam iaru w ypę- napił dzenia jej z ziemi swojej.,
dis , Ci Mias-su .(tak bowiem nazywają Keftów chiń- Ifj skich) m ają stosunki naw et zew nątrz Chin; zno-
™, sza się oni z tajnemi towarzystwami w Cash-ga- o, rze, H arasharze na zachód Pekinu, w K oei-cheu,
gjc
F o -K icu , a to pomimo niezm iernych odległości M i odmiennej mowy; mowa óhińska albowiem m a
t ę . w łaściw ość, iż charaktery jej przedstaw iają ,m , połączenie wyobrażeń nie zaś ułomków brżm ie- )i . n ia , tak iż Ust przesyłczy zrozumiany bywa od m razu w prow incjach i krajach które naw et i«-
— 119 —
nyin mówią językiem'. Kilkunastogodzinny po- ł>yt nasz w H o in - g a n - F u , dpstateczny b y ł dla m nie do poznania Chińczyków.
Mówiono wiele juz z dobrej już ze złej strony o tych mieszkańcach wschodu t i wyznać potrze
ba , że równie na pochw ałę jak na naganę za
sługują: m ądre instytucje, ojcowskie praw a * do zbytku pósuniona grzeczność, oznaki życzliwości, z jednej strony; niewykonywanie tych praw , Chy- trość póżorem słodyczy osłoniona, podstęp rezy- gnacji i cierpliwości postać mający, z drugjćj, oto śą przyczyny dla czego podróżni mówią tak sprzecznie o Chińczykach. Naczelnik rządu m ianuje się powszechnym ojcfcni ludu, albs dzia
dem. Była to niegdyś praw dziw a teokracja;
cesarz aby ile możności nie wyprowadzać wiel- kićj rodziny Swojej z przekonania o jego bosko- ści, bardzo fzadko publicznie się ukazuje; a kie
dy szczęście tó \vydarzy s ię ,\ Widokowi jego to
warzyszy taka pompa i taki przepych * iż oczy lu d u muszą być niem i zaślepione. Polityka ce
sarska opiera się wiele ńa powadze ojcowskiej;
nigdzie, naw et W Sparcie niegdyś, ojciec nie miał w ięććj w ładzy nad dziećmi śweini jak W Chi
nach; uszanowanie dzieci przechodzi naw et gra
nice rozSądku. Rządcy m iasta fezyli Tszy-Fu>
są ojcami mieszkańców; Fu-yveri albo rządcy pro
w incji są ojcami T sz y iF u ó w i ludu rządzonego
przez siebie; cesarz jest ojcem mandarynów, rząd-
{ \ ców i poddanych, a dzięki tej lijcrarchji ojcowskiej*
/
— 121 —ij|i niemylność cesarza jest prawie dogmatem pomię- dzy Chińczykami.
Pierw si cesarze Manczszu zaprowadzili lub liku zachowali zwyczaje i praw a nader korzystne dla
ptlj
lu d u : systemat ich pojednawczy nakazyw ał im
Hi; to postępowanie. I tak np: w razie odkrycia Jijj nadużyć lub przeniew ierzeń, cesarz nie prze-
li\tj
staw ał na zrzuceniu z urzędów mandarynów swo-
ł d ich, alć, nadto naznaczał im kary cielesne podo- jfd bne do kary bam busu. Ci postępowali podo
ją bijieź z T szy - Fuam i, czyli burm istrzam i iniast, 16jt i Tszy-bjenaini czyli wójtami w miasteczkach.
t Co w iększa, jeżeli Chińczyk przychodził do pa- J ła c u rządcy domagać się spraw iedliw ości, ude- u rż a ł w wielki bęben, a mandaryn wszystko rzu-
c ał, nawet stół aby mu dać posłuchanie. M nie-
^1
mają, źe to wszystko jeszcze ma miejsce w Chi-
^ nach; ale zdobywcy nic mają już na nic względu,
^ złoto jestjed y n ą rządu sprężyną; urzędnicy prze- dają.sprawiedliwość, gubernatorowie kupczą swo
ją protekcją; cesarz wydaje edykta, w których ogłasza sprzedaż godności i urzędów publicznych.
Udaliśmy się kanałem cesarskim, płynąc dość często pod mostami o kilku ark ad ach : są one coraz szersze i wyższe w m iarę jak się od brze- gów oddalają, tak dalece, iż statki z rozpuszczo- ncini żaglami pod środkową przechodzą a rk a d ą ; f k a n a ł ten ciągnie się pomiędzy wielkiem jezio- 111 rem i niziną, zalew aną często przez rzeki Riang- 9 ho, Yiang-tse, k a n ał i morzn, którcmi jest do ko-
ii 16
— 122 —
ła otoczona; rozległe łany ryżowe rozpościćrają n a niej sWojc zielone powłoki. T a m , na ziemi bagnistej, wznosi się mi'asto Pao-yng-szieu. Po- łożenie jego jest p rzerażające: stoi albowiem naprzeciw ogromnej grobli, utrzym ującej w tem m iejscu k a n a ł, którego poziom jest o 30 stóp
* -wyższy nad powierzchnię jezior i okolicy. Gdy.
by tam a” ta przerw aną została, Pao-yng-szieu by
łoby zniszczone i zniesione zupełnie przez za
lew .
: Su-Tszcu-Fu jest miasto handlem xięgarskiin znakomite. Położenie jego nad m ałym kanałem który sic z wielkim łączy, sprzyja tem u bibljo*
graficznemu handlowi, równie jak twardość drze
w a Su-King, które w okolicy miasta rośnie; za
raz powiemy dla czego.
D rukarstwo wynalezione było w Chinach na długi czas nim Guttcnberg wymyślił działanie typograficzne; nie można jednak przypuszczać podobieństwa obu wynalazków; Chińczykowio nie m ają czcionek ruchom ych, a tynj sposobem wy
danie dzieła jakiego jest tak kosztowne, iż do
brodziejstwo drukarstw a staje się prawie żadnem przez ogfomność nakładów na drukowanie. Gło
ski są naprzód malowane ja k można najlepiej na tym papierze przezroczystym , który papierem chińskim nazywamy- Przyrządzają następnie rozmaite deski z drzewa twardego i ścisłego, któ
re temu krajowi tylko jest w łaściwe; rytownik
przykleja na każdej des^e arkusz papieru; wy-
—
123
—^ rzyna potćm drzewo, z pomiędzy lite r , tąk iż te
*s zo stają wypukło na desce. D rukarz ną.ciera gło- M ski takie szczotką w .farbie umoczoną, przykłada papier dp tego, L tyle excmplarzy odbija ile po- 11 trzeba; jeśli nowe chcą zrobić wydanie, przeglądają
» tablice; w razie zaś nadwerężenia której, napra-
■ I w iają je kaw ałkiem takiegoż samego drzewa wbi- liti tego w d«ske, i narzynają go podobnie do litery
im
. zepsutej. Tym sposobem chcąc wydać dzieło nieco d łu ższe, potrzeba ogromne łożyć koszta, mii na robotę i m aterjały. Xiążki tem się różnią od naszych, iż każdy arkusz druku stanowi tylko je- dna kartkę; są one poskładane, a z jednej strony i;i łączy je oprawa; czytając więc każdą kartkę o-
* sobno rozwijać trzeba.
PJiasto Su-Tszcu-Fu głośne jest z piękności
ik
; wyrobów typograficznych; i dla tęgo prow adzi ,jj - znaczny handel xiążkami. W obszernein tein lt! państw ie, które jak mówią ma prawie dw a razy w ty le ludności co ca ła Europa, jedno tylko wycho- 0 dzi pismo pcrjodyczne, to jest G a zeta P ekińska.
JŁażdy może tani pisać i drukować, z m ałćłn tyl- ((je ko zastrzeżeniem : iż w razie ogłoszenia jakiej y, satyry, epigram m atu, wiadomości biograficznej, j-; któreby się nie podobały, a u to r, d ru k arz, yi przedający^a naw et czytelnicy ulegają karze kan- J gu, albo dostają ogromną ba^tonnadę; dla tego też
j. nie wielu Chińczykom przychodzi chęć wycho-
dzenia z g ra n ie spokojnego ich ch a ra k te ru , dla
oddawania się polemice oppozyeyjnćj, przynaj*
nfniej w pismach publicznych. Oppozycja chińska
■wynagradza sobie mniemaną wolność d ru k u przez satyryczne pociski, przez deklamacje, skargi i wzywanie zemsty.
Ogromna ta ludność chińska nie opłaca więcej ■ cesarzow i, oad summę .'wyrównywają4ą 2,534,400,000 złotych polskich. "W ielka część dochodu tego użyta bywa na utrzym anie wojska z dwóch miljonów ludzi złożonego, a reszta prze
niesiona do Pekinu pomnaża skarfy^jsarski.
Względ cm miejsca przechowywania jego^Tiie zu.
p ełnie się zgadzają; więcej zdań wszelako mnie
ma, iż skarb cesarski znajduje się ukryty wM uł- den, stolicy Tatarów Manczszu.
System konfiskat utrzymuje się w Chinach w nadzwyczajnej mocy. Za pomocą łupicztw pra
w nych, m onarcha pomnaża codziennie skarby dwoje; ale ucisku konfiskat doznają najwięcej kup
cy zagraniczni; pałac cesarski w Pekinie zapełniony jest przedm iotam i fabrykacji europejskTćj, koszto- wnemi osobliw ościam i, które mu przybywają z Kantonu, na mocy nieograniczonego praw a konfi
skaty. Dygnitarze naw et są najbardziej wystawieni na ten rodzaj kary. Jeśli w prowincji jakiej da się głód u czu ć, mandaryn za karę odsyłany bywa w niewolę do kraju E lcu tó w , zupełnie ogołoco*
iiy z majątku swego. •
Kiedy Kia-Krng nastąpił po ojcu swym Tszicu- Long) j)olubieniec zm arłego cesarza Ho - chung*
Tanńg w padł w niełaskę. Nowy m onarcha za*
gniewanym się dla niego okazał i wygnał g o , * w wydanej odezw ie, między innymi zarzutam i, obw iniał go o to: iz się k a z a ł nieść wchodząc do pałacu, i pow racająć bra m ą d la cesarza zo
staw ioną; ze w dom u swoim u ży w a ł drzew a N a m -M a , w yłącznie przeznaczonego do p a ł a ców cesarskich, i ze zb udow ał dom na podobień
stw o gm achu p a n a swego. Jeszcze to nicźein było w porównaniu z innemi zbrodniam i: p o sia d a ł on p rzeszło dw iełcie ■ perło w ych n a szy jn i
ków, mnogie i kosztow ne b rylja n ty, których m u nie było w olno n o sić; a miedzy intleini, n a j
w iększą je g o zbrodnią było to, i i p o s ia d a ł p e r łę ta k w ielką ja k ie j cesarz naw et sam nie m ia ł.
Zanim dopłynęliśmy do sławnej Riang-Ho a l
bo rzeki Sołtćj, zatrzymaliśmy się w Hoin-Gan- F u. Nie można miejsc tych wystawiać sobie tak jak m iasteczka we W łoszech. Nie ma tam do
mów zajezdnych, a noc przepędzać trzeba w do
m ach straży, stojących przy drogach nad spław- nymi kanałam i.
Całe miasto IIo in -G a n -F u zastaliśmy w poru
szeniu; stoły okryte owocami stały pośrodku ulic;
żołnierze chińscy byli pod bronią uszykowani W jednćj bardzo rozrzedzonej linji. Wszystko to b yło przygotowane na przyjęcie K olisów , którzy m ieli przez to miasto przejeżdzać. To nazwisko dają w Chinach inspektorom , którzy objeżdżają prow incje aby rozpoznać postępowanie M anda
rynów i Tsug-Tus albo Wicekrólów- W ładza
tych kommissarzy jest tak w ielka, iż nawet do monarchy postrzeganie swoje rozciągają; a cesarz któryby otwarcie uchybił której z najznakomit
szych powinności sw oich, zasłużyłby na gniew 'kolisów ; dla tego to , najbardziej despotyczny Kia-K.ing i dzisiaj panujący cesarz chcieli znieść tych cenzorów. Za powrotem swoim z objazdu prow incji, kolisowie donoszą sądom ( L i - P u ) o nadużyciach Mandarynów; w skutku oskarżeń ta
kow ych, ci ostatni nietylko. składani z u rzędu, ale naw et karani bywają. Takie przynajmniej jest prawo : ale u Chińczyków, jak wszędzie in
dziej gdzie zbytek i zepsucie do najwyższego do.
chodzą stopnia; przedajnośe i nadużycia krzewią się swobodnie ze szkodą instytucji; oskarżenia wiec kolisów na tych tylko ściągają karę, którzy nie mogą kupić bezkarności, lub których wykro
czenia są już zanadto znane.
Lubo kalendarz Pekiński podaje ogół wojska na 1,800,000 tak kawalerji jak i piechoty, nie można wszelako mieć wielkiego wyobrażenia o tej milicji. Wszystko jest garnizonem w tyin kraju, aż do najmniejszych miasteczek i wiosek.
T a m , żołnierz żonaty (poniew aż obowiązkiem każdego jest mieć żonę), zajmuje się pracam i około r o li, lub pełni obowiązki urzędnika administra
cyjnego, sądowego i t. p. W ogólności, stano
wią oni rodzaj żandarm erji, która rozpościera
się jak sieć po cąłyin kraju. Przy drogach, nad
kanałam i, znajdują się w niektórych miejscach,
— 127 —
to jest w odległolci. dwóch lub trzech m il, b u dynki czworograniaste nakształt baraków , gdzie mieszka ż o łn ie rz ; za najm niejszą kłótnią lub w rzaw ą wychodzi 011 z zbrojną ręką i przywraca spokojność lub chwyta złoczyńców i lodzi niespo
kojnych. Wszystkie te straże służą szczególniej za kurjerów ; nie ma bowiem w Chinach innćj poczty oprócz tych pieszych posłańców; oddajt}
oni jedni drugim depesze z dworu pochodzące:
z Pekinu do K antonu, listy nie idą więcej jak dni 9*# dw anaście, co c z\n i około 25 na dzień. T ak
d i i t i '
znaczna szybkość w biegu nie zdaje nam się byc
1 1 z > u - • J • • Ł '^ wielka zaletą dla wojowników: obawiać sie nale-
Irt T l * - . . . .
ży, aby nie używali talentu tego w tenczas, kie
dy niepomyślny obrót szczęścia zachwieje ich - odwagę w czasie bitwy. U Chińczyków podo- yii» hnie jak u dawnych Greków, lekkość w biega
niu je st tytułem do bohaterstw a, a lekko - stopy ,9r Achill niemniej byłby znakomitym u nich, jak b y ł li1 u dawnych H ellenów za czasów hom eryckich.
Każdy żołnierz dzierżaw i od m onarchy, który je st jedynym w łaścicielem w C hinach, cząstkę ziemi przyległą swojej barace; tain to żyje palry- archalnie, na łonie rodziny swojej w alecznyżoł- nierz rolnik zc swym w ach larzem , atłasow em i botami i centkowaną szatą. C harakter tych żoł
nierzy jest równie spokojny jak ich uzbrojenie;
w dni uroczyste, żołnierze chińscy występują w
paradzie ze swymj łc z u -łz e , albo kapitanam i o-
raz tu -tze czyli porucznikami. Koszą wielki fu-
.terał od strony z której łu k się znajduje; szata ich ozdobna kutasami, ściśnionajest w stanie pasem, za który zatykają pałasz od strony praw ej; kaszkie
ty mają -ze skóry albo z tektury w kształcie be
czułek, zakończone kończato kaw ałkiem żelaz- ca od dzidy i kutasem z czerwonego jedwabiu;
dolna część .kaszkietu tego spada na twarz i za
słania ją. ŻoflRcrzc ci noszą nadto pukleYz wy
obrażający smoka lub tygrysa; mniemając że wy- obrażenia te zdolne są przestraszyć nieprzyja
ciela.
Przysłow ie jedno chińskie mówi, że niebo je st bez granic ta k j a k H u n g -H o bez dna : Rzeczy
w iście, nic ma rnoźe na świecie większej rzeki, nie wyjmując od tego nawet rzek amerykańskich.
W miejscu gdzie przez kanał cesarski przepły- -wa ina blisko pół mili szerokości. Ceremonje ja
kie odbywano w łodziach przed w ypłynieniem , przypom niały mi ofiary greckie; jest mniemanie iż rzeka niedozwala bezpłatnego przepłynienia przez siebie; trzeba więc złożyć jćj daninę; a po
nieważ apetyt jej nie zgadza się z jej wielko
ścią, dosyć jest wrzucić w nią wnętrzności igło
wy ofiar jakie dla niej są pośw ięcane; zwykle osada statku "każdego raczy się jedną lub kilku świńmi na cześć bóstwa r z e k i, oddawszy mu części najnikczemniejsze ofiary. Rozległe stepy albo płaszczyzny rozchodzą się po jednej i po dru
giej stronie rzeki; na tych to przestrzeniach do
p e łn ia ona tak okropnych zniszczeń, iż Chiny
więcej cierpią od jej zalewów, aniżeli od głodu i wojny. Wody jej sil ciągle bło tn iste, nawet ałciti n' c w dżdżystych porach roku; ponieważ ma :iniij, źródło o trzysta przeszło mil od m orzą, w ob- jęjftj szernych zaklęsnięciach H iin alai, góry albo ra - ini; ize j nagromadzenia gór wyższego nad Czimbo- klefir rasso w Kordyljeraeji.
K an ał który • aż dotąd utrzymywany b y ł wy-, iW źej ńad poziom jezior^ w miarę jak się oddala
od rzeki żó łtej, znajdu/e się zawarty w obszer- e(,0jf nych głębi zna eh ręką ludzką zdziałanych, m ają- cych 40 do 60 stóp niższe dno od poziomu pła- Kt _ szezyzn. P race te , których uskutecznienia wy- i ■ inagało ziemi wzniesienie, mają kosztować nie-
i zm ierne summy. Piękne to dzieło, pożyteczniej- . sze nierównie nad-owe piram idalne nagromadze- j nia głazów w Egipcie, przypisują cesarzom ino- . gblskim , których dynastja zaczęła panować w j . połow ie XIII wieku; a od nazwiska Yuen, przy
danego tej dynastji kanał wziął nazwanie T u n -
, H o . -
W it'
Stolica Nankin nie zdaw ała się Mogołoin być dobrze położona; Chy-Tsu przeniósł rezydencje
* Ł _
swoją do Pekinu kii północnym krańcom p a ń stw a, d la tego bez wątpienia, iżby mógł łatw iej dążyć '!l!1 do wojsk północnych, gdyby te staw iały ta-
‘ me podbojom jego. Zaopatrywanie tego obszerne- P go m iasta zbyt wiele staw iało trudności do po«
IC^ konania; postanowiono więc sprowadzić tam wo- dy Iloang - Ho i Yan - Tse>, tych dwóch rzek ży
l i
\
wiących Chiny, i zapewnić przez to związek Pei- Ho i Eu-Ho, które od Pekinu dążą ku południo
wi, z dwiema głównemi rzekam i Chin południo
wych. W r. 1409, Yug-Lo połączył je stanow
czo z rzeką żółtą. Ale miłość w łasna narodo- w a , urażona tein iż dokonanie tak wielkiego dzieła obcym przypisywano xiążętom , zaprzecza tćj podawczćj gcnealogji rzeki Y ung-H o; zape
w niają wiec niektórzy, iż Tatarzy mogolscy tyl
ko niektóre naprawy uskutecznili przy tym kana
l e , ale że on już na długi czas istniał przed wtargnieniem Gcngis-Kana.
Po przybyciu naszćin do S zj-F u , Chińczylijc- den z orszaku naszego nagle zachorow ał: przy
w ołano więc lekarza. Nadmienić tu należy, iż w Chinach jedynym lekarzem dla chorób, jest przypadek albo raczej natura; nie zbywa tam w praw dzie na szarlatanach którzy przywłaszczają sobie prawo leczenia i przypisują talentow i swe
m u uzdrow ienie będące jedynie skutkiem tempe
ram entu chorego; ale w ogólności, szarlatanizin ten tak m ało się m askuje, iż dziwić się trzeba trw ałości w pływ u jego na um ysły lu d u , a na- ,wct i arystokracji. Ponieważ praw a zabraniają stosunków m iędzy obiema płciam i, kiedy \vicc w domu zamożnym kobieta jaka zasłabnie, przyzywa
ją w prawdzie lek arza, ale mu chorej widzieć nip pozwalają. Przewiązuje ona sobie rękę je
dwabnym sznureczkiem, który przeciagają prze*
otwór w m urze; eskulap bierze' poważnie za ko-
— 131 —
nieć jego, maca go, ogląda z rozwagą nader ko
m iczną, i za pomocą tego elektrycznego ła ń c u s z k a przekonany o stanie chorej, wskazuje lekar
stwa i zapisuje receptę. M ożna ztąd łatw o wno
sić , iż tylko akuszerki znajdują się w C h in ach , mieszkańcy bowiem uważają za okropną profa
nację praw uszanowania i wstydliwóści, wszelką pomoc udzielaną przez lekarzy przy połogach. Z
re s E tą ,
anatom ja zupełnie tain jest nieznaną: p ra
w a i obyczaje sprzeciwiają się rozbieraniu ciała ludzkiego, co jakkolw iek zwyczajem i potrze
bą u nas uświęcone , obudzą przecież w stręt w m łodych nauki lekarskiej zwolennikach. W o- gólności nagość nie jest cierpianą w Chinach, a ten sposób wystawiania postaci ludzkich przez na<>
szych malarzy, w cale nic jest tam używany; dla tego więc malarzom krajowym zupełnie obcąjest znajomość proporcji ciała i nauka systemu in u - szkularnego.
W cjtłej urodzajnej prowincji Chang-Ton, kra- jowidy urozm aicają sic coraz przyjemniejszymi wi
dokami; nieśeigłe okiem zarośla i obfitość owo
ców , urzeczywistniają tam fikcję w ieku złotego.
Świątynie, pagody, Pai-Leusy, wznoszą się w nie
wielkich odległościach z pośród gęstych gajów i lasów; pagórki, góry przedstaw iają rów nie nowe ja k malownicze położenia, Trudno je st pojąć, jakim sposobem te ogromne skały wznoszą się prostopadle od ziemi 'do nadzwyczajnej wysoko
ści, tak jak świece w górę. wybiegło, i wieńce z
di*zcw zieleniejących na swych groźnych szczy
tach: unoszą tutaj przerzucają się w kształcie skle
pień ponad plantacjami bawełny lub ry ż u , po
n a d wioskami nawet; tam, roztwićrają ślimako- wate wydrążenia i miasteczka na grzbietach swych dźwigają.
W Tug-szau-fu, musieliśmy przepływać poinię- ,dzy eskadrą łodzi. Przewcfeiła ona wracające w ojsko, które wysłane było na przytłumienie rozruchów w prowincji Q u a n g -tu , gdzie towa
rzystwo San - ho - huy podniosło sztandar buntu;
pod przywództwem Ming-huy, syna Hocho-Mon- łe g o , naczelnika radykalizmu chińskiego, który w roku 1789-chciał uskutecznić wielkie dzieło o- jswobodzenia.
Dumna swein powodzeniem, jeśli z resztą du
m a może mieć miejsce w woj.sku chińskiein, u- .daw ała się ta arm ja do Pekinu; spodziewano się iź Chang-ting-, świeżo najwyższym wodzem wojska .w prow incjach północno-zachodnich państwa ..mianowany, uda się na czele tego wojska dla .pokonania niezmordowanego Chang-Tjii-Vih, in
nego naczelnika powstańców od granicy Bucha
l i -
Związkowi N en u p h a r uw ażają za drugiego K on-fu-cjusza, za drugiego mędrca powołanego przez niebo do odrodzenia obyczajów, młodego Chang - Ki - Yih. Jem u tó zostawione jest prze
znaczenie oswobodziciela* Rozeszła się była po
g ło sk a , przez gazetę pekińską puszczona, iż ten
został pobity i na śmierć skazany; a kiedy wo
dzowie Kiang-Yith i Tung-Li otrzymali od dwo
ru nagrody stosowne do tej mniemanej przysłu
gi, dowiedziano się że oswobodziciel b y ł w Kash- garze, gdzie płomień powstania zajął sie zw ięk szą jak kiedykolwiek m o c ą , oraz że tryumfują
cy schwytali tylko i na śmierć skazali b rata owe
go naczelnika; że nakoniec Chan-Ri-Yih zbliżał się ku Pekinowi i zajał już stanowiska w Kia*
p z u , o GO mil od stolicy. W ysłano przeciwko niem u Y u-Pau i Tung-Pu, dwóch wodzów, któ
rym wielkie zdolności wojskowe przyznawano;
ale ci zostali pobici, wzięci w niewolę i uduszeni.
Zaburzenia w Form ozie w tymże samym c*a- sie p o w stałe, p rzeraziły niezm iernie dwór P e
kiński. Przyłączyły się również tlo tego poru
szenia Miau-Su w górach prowincji Koei-cheu.
M inister Chang-ling, zaledwie obdarzony do
wództwem , w ysłał m andaryna T sl-R in, rządcę wicekrólestwa Q uang- ton 1 Quang-si, przeciw ko powstańcom południowym. Formoza została uspokojoną, a wódz żądał aby m ógł wyruszyć prze
ciwko Cbang-Ki-Vih; liczne wojsko bowiem jakie zgrom adził, równie jaknadzwyczajny pótfatek 20,000,000 taclów, nowo ustanowiony, spraw ił po- 4niędzy ludem nieukontentowanie. Taki b y ł stan rzeczy kiedym się zb liżał do Pekinu. Mniemano tain ogólnie iż już nadeszła chw ila powrotu X X I
dynastji i wypędzenia rodziny Manczszu.
W ypadki polityczne nic przery vval'y bynajmniej
prać rolniczych w prowincji Peche-li, którą prze
bywaliśmy, płynąc pod górę rzeki Eulio albo drogiej r z e k i, opuściwszy k a n a ł cesarski. Tą rzeką spław iają żywność do stolicy: i dla tego przed Tieng-S' ng> Tszyn-tszein i innem i wielkie*
ini miastami na drogiej rzece, przymuszeni by.
fiśńiy przepływ ać pomiędzy mnóstwem statków i łodzi kup ieck ich , których massa zdaw ała się być miastem ruchomym, a które były ładowne zbożem , ryżem i Herbatą; ponieważ ta ostatnia roślina niemniej jest potrzebną jak inne przed
mioty do życia Chińczyka.
Zbliżanie się do stolicy nie rozwesela oka;
rzeka Pci-ho którą się pod górę płynie, nie udzie*
la wielkiej zyzności brzegom swoim, a jałowość jak a się na nich postrzegać d a je , zasmuca tego co w idział zyzne równiny południowej części pro
wincji P e-che-li.
Uczeni w Ticn-5ing-fu mówią, że miasto toby- tó niegdyś portem morskim. Cóżkolwickby do
myślać się można o wyschniębiu zatoki Pe-chc- Ii, nad którą niezbyt dawno jest zbudowane Tien- Sing, pew ną jest rz e c z ą , iż dziś leży od nićj o ośm do dziesięciu inil oddalone.'
To ng-szu-fu jest że tak rzcc można przedmie
ściem Pekinu: jest to wielkie i bardzo ożywione miasto nad Pei - ho; świetność swoją winno jest handlowi swemu, a raczej bliskości położenia od stolicy; ponieważ przez trzy mile które jeszcze prze
być ttrzeba nim się dojedzie do Pekinu, jedna tyl-
— 135 —
ko jałow ość ciągle w zrok uderza , bardzo odr 'M m ienna od tych zieleniejących i świćźych ,krajo-
^ widów, które nad brzegalni rzeki źółtćj i Yun- ho zachwycają podróżnego:
'*<5 Znakomitą gałęzią han d lu miasta Tong-szu-fu, ttail jest ikra. Sposób za pomocą którego Chińczykowie 1 ibł • otrzymują z niej ryby, jest nader dowcipny ićieka- 1*4 wy; W yszukują oni przy brzegach rzek i rozmai- fedii tych zawadach galaretow atą ciecz, w której nagro- mlil m adzone są i obwinięte jaja rybie; napełniają
® nią butelki i sprzedają je właścicielom sadzawek.
Skoro nadejdzie po ra w której się ikra ta wy- ila kluw a, przedziuraw iają z jednego końca ja je k u -
i e i
r ż ę , w ypróżniają, napełniają następnie tą gala- jJd retow atą wodą, a zatkawszy szczelnie, kładą pod Kjt kurę która siedzi na jajach. Po kilku dniach
;c/p, czasu potrzebnego do rozwinięcia się i rozrostu zarodku rybiego tłu k ą ja je , zanurzają je w na- q l czyniu z wodą na słońcu wygrzaną, i zachowują
u
w niem ten wodny przychówek, dopóki tyle nie p( w zrośnie, iź się bez starań obejść i znieść tempe-
■i ra tu rę zew nętrzną potrafi. W ówczas k ład ą ryby w sadzaw ki, gdzie nabywają w krotce naturalnej wielkości; temi prow adzą handel zatrudniający li- i czną kassę spekulantów i ludzi przem ysłowych.
W jazd do P ekinu nie jest bardzo wspaniały.- otoczony szańcami, w których znajduje siędzic- sięć b ra m , twprzy podłużny k w adrat; większa jest część ulic długich lecz nie szerokich, cho
ciaż m ają 30 do 40 stóp szerokości, ponieważ
■wszyscy kupczący maj i) prawo rozkładania towa
rów -daleko przed sweini trotoaram i, aż do ma
łego ozdobionego wstążkami m asztu, na którym, znajduje się napis zawierający pochwałę kupca.
P ałac cesarski ma około pół mili rozległości:
tam to rozwiązły Tau-H uang wegetuje pośród se
raju swego i niezliczonego rzezańców tłumu.
W ielcy dygnitarze, którzy wszyscy są ManczszU- ami; mają również mieszkania swoje w obwo
dzie pałacu— Język tych zdobywców niemniej obudzą uwagę jak chiński; nie ma on podobne
go do siebie na całej ziemi. W ieh pochodnym kraju, w tych rozległych okolicach które się roz
ciągają od północy wielkiego muru, znajdują się ślady dawnej ich cywilizacji.
Język Manczszuów po'winien w ogólności bar- dzo zastanawiać filologów i archeologów. Jest on tak bogaty, iż niemożnaby powiedzieć czy je st piękniejszy raczej niż utrudzający. Wyraz jeden dostateczny je st do wydania myśli całej;
m a on rozmaite wyrażenia kiedy idzie o znacze
nie tejże samej osoby z rozmaitymi przymiota
mi. Lubo między wszystkiemi domowemi zwie
rzętam i, pies ma najtnnjej nazwań w języku Mancz
szuów, oprócz nazwisk służącyoh do rozróżnie
nia rodzajów, jako to: kundle, charty, wyżły itp., ma jednak inne na oznaczenie w iek u , koloru, sierći i dobrych przymiotów. Jeśli chcą ozna
czyć psa który m a sierć na uszach i ogonie bar-
,1!” dzo gęstą, używają w'yrazu tayha. Jeśli pies ma
M l) ■ ■' j
pysk długi, takiź o g o n ,'u szy wielkie, wargi ob-
^ , w isłe — wszystko to zawiera się w wyrazie Y o- ' ł (o, który oznacza i psa tego i Jego przymioty.
Jeśli szczenięta pochodzą z podłego rodu na,- PN, zywają Się p e sa ris. Pies lub suka mające dwa llr lł» pierścienie żółte nad oczyma zwane są turbef
ku ri zaś kiedy je s t jak lam part centk^jyanj. Je*
irA śli ma mordę centkow aną, a resztę ciała jedno- nejij stajnego ko lo ru , nazywa się p a tto ; jeśli ma szy- ję zupełnie b ia łą , chaku. Jeśli ma na głowie chtjr włosy w ty ł spadające, ma nazwisko R a l i a ; je-
e ii,
śli zaś p ó ł błękitnej p ó ł białej źrenicy, chizeri.
ijdft Pies niski z krzywemi i -wywróconemi nogami nazywa się kapari. , Nazwanie rodzajowe i ogol
ić/i ne psa jest indagu, suki zaś m eghen. Szczenię- r. |( ta w siódmym miesiącu nazywają niaeha; od sió—
iii dmego do jedenastego, nuzer; w szesnastym m ie- W , siącu wchodzą do klassy indagu. leh dobre lub y z łe przymioty wyrażają się tymże sposobem. Je- IK den wyraz je st oznaczeniem trzech lub cztćrech t. niekiedy razem.
Pekin znaczy dziedziniec p ółnocny. Miasto u. otrzymało to nazwanie kiedy cesarze mogolscy ,j przenieśli tam stolicę sw oją, która się pierwiast- Lj kowo w Nankinie znajdow ała.
Chiny nie mają nazwiska w własnym języku sw oim , co przypisać należy odosobnieniu tego k raju pomiędzy morzem i pustyniam i; ponieważ Chińczykowie nie m ają z czem porównać kraju
16
— 137 — •
dniejszą. T u n k in , Jap o n ja, ln d o stan , są w icli oczach dzikimi krajami; nie m ają oni lepszego wyo
brażenia naw et ° Europie. K ażda dynastja na
daje adopcyjne imie swoje Chinom; pod familją panującą nazywają się one Y a -tsin - que, albo królestw o w ielkiej c zy sto śc i; pod panowaniem dynastji poprzedzającej, nazyw ały się 'Tayming- que albo królestwo wielkiej świetności. Nazwa
nie jakie iin Europejczykowie d a ją , zdaje się mieć początek swój w pozdrowieniu chińskićra:
tsin -tsin , to jest wszystko czego kto chce', wyrazami tym i witają się przy spotkaniu. Nic dziwnego.*
iż cudzoziemcy nazwali sineses , naród którego . nie znali mowy, i który najprzyzwoiciej sądzili nazwać powtórzeniem ich pozdrowienia.
W stanie w .jakim się rzeczy znajdowały, o.
beęność moja 'w Pekinie nie była bez niebezpie
czeństwa, szczególniej z powodu charakteru reli
gijnego w jakim tam zostawałem. Nikt może nie u- w ierzy kiedy powiem czemu byłem winien po
w ażaniu jakiegom tam doznaw ał; — oto otyło
ści, rnojćj.
ChińczykoWie sądzą o człowieku jedynie,z
sI
ą- nu ciała jęgo. Jeśli jest otyły i z brzuchem , pewnym być może, zjednania sobie powszechne
go szacunku, a w razie zatargów jakich, jeśli za
prowadzony zostanie przed mandaryna,sądowego*
urzędnik ten słuchać go będzie z względnością,
Jw\edy tymczasem przeciw nik z uprzedzeniem i
—
139
—tylko dla formy Wysłuchany zftstdnic; większy brzuch z pewnością wygra sprawę. Względnoś'6 ta ztąd pochodzi, iż W szczęśliwym śm iertelniku który jest panem brzucha te g o , upatrują bogac
tw a i wygodnego życia oznaki; równie' bowiem W Chinach jak u wszystkich polerownych ludów, gdzie bogactwo nadaje pewne znaczenie osobi
ste, Czujemy mimowolnie potrzebę większego sza
c u n k u i uszanowania dla tych o których Wiemy ze są w zamożności. Tym sposobem więc lu dzie gienjuszem u nas obdarzeni, straw ieni nam ię
tnościam i, zapałem do pracy i nauki, którzy ble
dnieją nad siegam i lub usychają pod ciężarem ogromu czynności, nie czyniliby żadnego w raże
nia na um ysłach Chińczyków; sądziliby oni b a r
dzo źle z ich powierzchowności i tego pierwsze
go o nich sądu juźby zapewne nic Łińienili.
Drugim dowodem znakomitego póćhodzenia I zam ożności, jest długość paznokci ,■ a' W szcze
gólności u małego palca; jest to bśfrdzo korzy
stne świadectwo; szacunek jest nieodłączny od Człowieka, o którym wnosić m ożna że nie p ra cuje. Dla tego więc znajdują.się m andaryni i uczeni którzy mają paznokcie na 5 lub (> Cąli d łu gie, i jakkolw iek niedogodnie to je st dla nich, jakkolwiek muszą chować ciągle palce w ru rach bambusowych, niemniej przeto szacują paznok
cie jak głowę swoją. W ystawiliby naw et może chętniej na niebezpieczeństwo głowę, aniżeli za
szczytne próżniactw a swego cechy.
T rybunał matematyków jest zawsze zajęty prze*
missjonarzy, lubo Kia-K ing, ostatni cesarz, był nieprzyjacielem chrześcijan, i naw et Tau-Huang później ich prześladow ał. T c h o - li, biskup Pe
kiński , missjónarz portugalski, któremu cesarz n a d a ł to chińskie imię , jest zawsze w obawie, od czasu jak T sie n -tz c , jego poprzednik na bi
skupstwie (Odeadato Rzymianin) wygnany został do T a rta rji M anczuskićj, jako obwiniony i prze
konany o wspólnictwo w rozszerzaniu religji eu- rppejskiej.- Wszelako myśl widzenia kiedyś Chin całych do religji chrześcijańskiej nawróconych, gdyby przy pomocy wojsk angielskich potomek Mingów powrócił na tron swych ojców, zdawa
ł a mu się zasługiwać na uw ag ę; zapewniają bo
wiem , iż pretendent Kih - ming zostałby chrze
ścijaninem, i ze większa część jem u przyjaznych w Quang-tung i Quang-si juz są chrześcijanami.
W czasie przybycia naszego do Chin, wypadki na zachodzie zajmowały bardzo M anczszuów., Mi
nister C hang-ling m iał zam iar ruszyć osobiście przeciwko oswobodzicielowi. Z łączy ł on się z dwoma korpusami po 8,000 kaw alerji tatarskiej wynoszącymi; byli to jenerałow ie Yang-yn-chung i Ilu-Iong-ho; rządca Kashgaru, Iiing-tsing, był mocno naciśniony przez powstańców w stolicy 6 woj ej. . . .
Giacomo Zappi nie daje poznać w pamiętniku
swoim, ani pobudek ani rezultatów tajnych swej
missju Zachowuje on milczenie względem na-
—
141
—^ rad jakie m iał z związkówy m iN e n u p h a r i T riady.
II Zdaje się, iż inissjonarze znajdujący się w Peki- 1 nie, równie jak biskup miasta tego, narzekać muszą 'i' na nietolerancję Manczszuów, i co jest dziwnićj-
^ szem , że łą czą sprawę swoją ze sprawą m uzuł- manów w kraju osiadłych, na czele których znaj- III duje się Chang-Ki-Yih, naczelnik powstania. Ja- 1,1 kie^olw iek być mogły stosunki Giacoma z ino- 'I1 carstw em które mu poleciło to zwiedzenie i roz- (l11 poznanie niebieskiego państw a., wnosić można 0 iż Anglicy układają w m ilczeniu zam iar wmię-
“J( szania się do zaburzeń tego kraju. W szelako, te od r. 1826, w którym autor to pisał, rzeczy zmie
li n iły swą postać. C h a n g -K i-V ih został zwycię-
|ip żony, ale nie zniszczony zu p ełn ie;,zdaje się jednak k iż zawsze wiele się spodziewają po towarzystwach
ijc
które się coraz bardziej rozgałęziają.
u
VIII. ' , WIADOMOŚĆ O PROWINCJACH PÓŁ
NOCNYCH PAŃSTWA OTTOMAŃSKIE- GO I O ICH LUDNOŚCI.
, ( z D z i e ń . J o u r d e s Y o y n g e s .)
3 Mieszkańcy T urcji europejskiej winni są pocho
dzenie swoje rozmaitym ludom , i mogą dziś być
podzieleni n ap ięć odmiennych narodów: Turków,
G reków , Albańcżyków, Sław ian i Wołochów.
Dwa pierwsze dosyć są znane; nie titk jest z trze^
m a innym i, które zaludniają w znacznej części prowincje północne cesarstw a, od Adrjatyku aź do Morza Czarnego. Rozległe okolice przerżnię
te rzekami Sawą i D unajem , równic jak te któ- rc się rozciągają na północ góry Hemus, rzadka są zwiedzane przez podróżnych, a ich topogra- fja zbyt dotąd ogólnie je st oznaczona. W krai- nach tych zamieszkanych przez ludy na pół dzi
kie , barbarzyńskie tylko w yrażenia oznaczają m iejsc nazwiska, a ludy zawsze są podległe wię
cej niż barbarzyńskiem u rządowi. W Bośni, Kro- acji, Bulgarji i Serwji znamy tylko niekomple
tny katalog miast i wiosek. Kiedy wszelako pro
w incje te więcej obecnie zajm ują ciekawość pu
bliczną niż kiedykolwiek, nie będzie dla czytel
ników obojętną rzeczą jeśli zwrócimy na nie ich u- ny. Będziemy więc starali się ile możności, rzu
cić niejakie św iatło na tę tak m ało uprawioną część statystyki europejskiej.
Albanja brana b y ła częstokroć za, E pir. Łań
cuch Pindu i gór Akrocerauneńskich, które są pierwszego g ałęzią, oddziela te dwie prowincje, z których Albanja na północ, E pir zaś na połu
dnie łańcucha tego jest położony. Albanja jest
dawną grecką lub macedońską Illirją; rozciąga
się ona ku północy aż do Dalmacji austrjackiej,
i inaswój odmienny od sławiańskiego język. Być
może iż język ten pochodzi od dawnego Illyryj-
skiego który zaginął, ale znajduje się w n im w ie - jstiu le wyrazów pochodzenia greckiego lub łacińskie*
g o ; nic m a on alfabetu pisanego, ale brzm ienia
"j% głosek mają wicie podobieństwa do języka fran- prjtrt, cuzkiego. Albariczykowie dają krajowi swemu Jillij nazwisko S k ip , so^ie samym zaś S k ip ita r. Na
mi, u* zwanie A r n a u tó w albo -Arwanitów które im d a- 'Itop* ją T urcy pochodzi z greckiego języka. Albań-
Ifj. czykowie używają języka tego pisząc, i we wszy- iptft stkich układach publicznych. L ud ten zdaje TOiti s*f pochodzić z rodu bardzo starożytnego, a m o- tgtt, źe naw et od pierwszych Illyryjczyków, którzy w jjni części podlegali królom Macedonji i E p iru , a y , następnie w podobnyż sposób Rzymianom; ale ,|aj położenie od środka państwa oddalone, oraz r ni edost ępne góry, zasłaniały ich zawsze późnićj
a I od napadów barbarzyńców północy- W epoce itkl W0J*en krzyżow ych, Albanja. znajdow ała się n a
>• drodze chrześcijanom zachodnim ; przebywrały ją często ich w o jsk a, a wszystkie kroniki owocze- sne mówią o A lbańczykach, jak o narodzie li- . j cznym i wojowniczym. W ielu z pomiędzy niefc u udało się za Krzyżownikami i rozproszyło się po
Grecji. Dziś naw et, część znaczna Grecji w scho
d n iej, niemniej kilka powiatów Morei i wysp., są zaludnione przez Albańczyków, którzy pozo«
stali chrześcijanam i; a co dziw niejsza, iż znaj- j dują się osady Albańczyków z drugiej strony A- j drjatyku, w r górach Abruzzo w królestwie Ncapo- litauskieni, mówiących językiem oddzielnym , i
- 143 -
zachowujących dawne ubiory i obyczaje swej starożytnej ojczyzny.
Albanja jest jedną z prowincji najludniejszych państw a Ottoinańskiego, i zawiera około iniljona m ieszkańców. Wszyscy męzczyzni są tam żoł
nierzam i i zaciągają się dobrow olnie, podobnie jak Szwajcarzy, do służby rozm aitych mocarstw, nie troszcząc się bynajmniej o słuszność sprawy za którą walczyć mają. Służyli oni zawsze w wojsku tu reck iem ; składają także znaczny kor*
p us na żołdzie Paszy Egiptu M ehemeta Al ego, który sam jest Albańczykicm z urodzeni^; zna
komita ich liczba znajduje się również w służ
bie rządów barbareskich'; a nakoniec, królowie Neapolitariscy mieli zwykle dw a pułki Albańczy*
ków w wojsku swojem, i ci uchodzili za najlep*
szych żołnierzy. Skromni i oszczędni,, ale nie*
powściągnieni w rabunku, wojownicy ci zgroma
dzali niekiedy w czasie wypraw swoich dosyć znaczne summy, które dozwalały im po uniknie*
niu niebezpieczeństw wojny, powracać do lu
bych dolin dla przepędzenia tam reszty życia w zamożności i pokoju. Albańczykowie stali się nieraz straszliwymi Wysokiej P o rc ie , a pod swym sławnym wodzem Skanderbergiem , opić*
rali się długo Sułtanom , i walczyli korzystnie z całą potęgą ottomańskiego państwa. W ostatnim wieku w czasie wojny Moreockiej, powstali zno
w u przeciwko T urkom , i gdyby stary Ali, pasza
Janiny, mniej był okrutny, mógłby b y ł za ich
pomocą podbić znaczną częsc T urcji curopeji skiej.
n Albańczykowie dzielą się na wiele ludów al-
*ł bo gmin municypalnych i feudalnych, częstokroć
***' w walce pomiędzy sobą będących, ale wszystkich de fa c to praw ie niepodległych Porcie Ottomań- 111.1 skiej.. Są wpawdzie tureccy rządcy w A lbanji, 1 ‘F1 pomiędzy którymi paszowie Beratu i Scodra al- 1.1.1 bo Scutari w pierwszym stoją rzędzie; alę Porta za- VI wsze prav"ie jqgt zniewolona w ybićrać ich z po*
'w między krajowców; w ładza ich mnićj jest samo
wi! wolna; zalezą oni mniej bezpośrednio od dzi-
* w actw a sułtana, a często godność ich z ojca spa
li* da na syna. Sław ny Ali P a sz a , który podbił W dwie trzecie części Albanji, w ytępił również zna- Mjl czną liczbę Bejów, albo m ałych despotów feu- eni dalnych; ale od śm ierci jego wszystko cofnęło
;toi się do dawnego stanu. Omer Brione jest dzisiaj i’ di jednym z najznakomitszych Albańczyków.
miii
Albańczykowie chrześcijanie, którzy składali
4 trzecią część prawic ludności tej prowincji, są ró*
i® wnicż zawsze pod bronią, i podobnemuż oddają Ij1 się zawodowi jak ich współziomkowie m uzuł-
; mańskićj religji.
E pir właściwy leży na południe Albanji i roz«
li, ciąga się aż do odnogi Ambraceńskićj, która ją
■ oddziela od A karnanji, albo Grecji zaehodnićj.
„ Jest to kraj zupełnie grecki z obyczajów, religji
|t i mowy, chociaż ‘niektóre nadmorskie i półno- j cne powiaty zamieszkane są w części przez Al«
19
— 145 —
kowa kraina jest zupełnie grecka. Od śmierci Paszy Janiny, nieszczęśliwy E pir b y ł widownią najokropniejszych srogości i prześladowania całćj ludności chrześcijańskiej.
Na północ Albanji leży prowincja turecka Bo.
snja, która stanow iła część dawnej Moesji. Znaj
duje się ona dziś pomiędzy granicami austrjac- kiem i D alm acji, Iiro a c ji, Sławonji i stanowi część posiadłości tureckich najwięcej występu
jących ku krajom niemieckim. Bosnjacy, równic ja k Serwjanie i Bulgarowie pochodzą z rodu TSławiańskiego, i mówią djalektein tego języka ja k i panuje w D alm acji, Kroacji i między Sła-
■wianami b e rłu Austrji podległem !. Bosnjacy1 są w ogólności silni i m ę ż n i; kraj- ich b y ł długo .tcątrem wojen rnićdzy T urcją, Austrją i rzeczpo
spolitą W enecką; lud ten pozostał zawsze od te
go czaSu w opłakanym stanie barbarzyństwa; za
rządza nim pasza, i rezyduje w Servai. Część mieszkańców wyznaje islamizm, inni w znaczniej
szej liczbie są chrześcijanami, i dzielą się miedźy sobą n a katolików i schizmatyków Greków. Kro*
acja turecka jest m ała prowincja dotykająca Bo- snji. Bosnjacy m ahom etanie żyją jeszcze pod rządem feudalno- dziedzicznym ; naczelnicy ich przybierają ty tu ł Agów, i winni są być posłu
sznymi każdem u skinieniu su łta n a , oraz śłtfkyc lnu osobiście z pewną liczbą poddanych swoich.
W ojownicy Bosnji i Albanji składają więc pojił-
kowc niejako wojska, które tyle są użyteczne dla Sl T urcji, ile lekka ja z d a W ęgierska i inne n iere
gularne wojska w arinji austrjackiej. Urządzenie
""W tych dwóch prow incji, zupełnie wojskowe wy
chowanie m ieszkańców,' natura naw et ich gó^
*Ni rzystego kraju, wszystko przyczynia się do uczy- wjip nienia Bosnjaków i Albańczyków ludam i najbi-
■iaii tniejszymi w T urcji europejskiej.
Prow incja , albo jak ją również nazwano kró«
*5* lestwo S erw ji, je st najwięcej ucywilizowanym z JiW. krajów turecko-sław iańskich. Istnieje tam język
* i pisany, który uważany jest również za najwięcej
ig«iw ykształcony między rozmaitymi sławiańskim i im djalcktam i (*), i który wyłącznie praw ie używa- isijs ny jest we wszystkich czynnościach cywilnych i jłi, duchownych. Serw janie wyznaja religję chrze- racc ścjańską i należą do kościoła greckiego; m ała
i i c i
liczba m uzułm anów znajdujących się w tym kra-
tln ju , przebywa w mias.tach. Na początku ostatnie*
ii,l go wieku, kiedy Xiąz6 Eugicnjusz w ziął Belgrad, miasto to, równio jak część Serwji ustąpione zo
stały Austrji przy zaw arciu tra k ta tu ; ale T urcja odzyskała je po niepomyślnej dosyć wojnie Jó
zefa, II. Austrja wszelako zdaje się zawsze je szcze zachowywać praw a swoje do. protektora-
— 117 —
( * ) S er w ja .n ie raajćj p o e z ję n a r o d o w y . J e d e n z ic h li t e - . r a tó w P . W u k ogłosił* z b ió r p o e z ji lu d u w 3 c h to m a c h
w
L ip s k u 1 8 2 4 . Z. tych , w ie le j e s t tłu m a c z o n y c h t a k n a au-*
g i e l s k i j a k i na. fr a n c u z k i. j ę z y k .
tu Scrwji. Od śm ierci sławnego Jerzego C z e r n y , który ostatni raz podniósł sztandar powstania przeciwko T u rk o m , i długo korzystnie z nimi w alczył, Serwjanic uzyskali niektóre przywileje, i więcćj nieco używali niepodległości aniżeli in
n i poddani państwa Ottomańskiego. Mogą oni być uzbrojeni u siebie i mają rząd municypalny.
Przydamy tu kilka spostrzeżeń względem woj- skowo-fcudalnego systematu Turków. Kiedy suł
tanowie ottoinańscy zawojowali Byzantyńskie pań
stw o , rozdzielili ziemię między żołnierzy swo
ich; meczety również uposażone zostały częścia
mi rozległych posiadłości , z których większą część otrzymali w lennictwo znakomitsi dowódz- cy wojska, lub naczelnicy, którzy poddając się zarazem i islamizm przyjmowali. Toż samo dzia
ło się w Azji mniejszej, w Albanji, Bosnji i Ma- cedonji. Aga albo naczelnik feudalny m ógł za opłaceniem pewnej summy, nabyć praw a prze
niesienia lennictw a swego na syna; jeśli tej o- śtróżności zaniedbał, posiadłość sprzedawana by
ł a publicznie więcej dającem u, ale często bardzo staw ała się przedmiotem krwawych walk pomię
dzy współubiegającyini się o nią. Początkowo,
posiadłość, ze śmiercią le n n ik a , pow racała do
s u łta n a , który pobrawszy z niej roczny dochód,
daw ał ją w nagrodę któremu z wodzów swoich,
lub synowi którego z Agów; ale zwyczaj ten u-
stał,a najulubieńszy dworzanin serajowy nieśiniał-
by dzisiaj przez otrzym anie'podobne; darowizny,
ani w Albanji, ani w Bośnji lub pomiędzy T u r- koinanaini w Azji, pozbawiać syna spuścizny po ojcu na niego spadającej. Tyin sposobem lennie- tw a stały się dziedzicznemi w całej Azji. Na- czelnicy Turkom ańscy prow adzą w nich życie patryarchalne , a w razie potrzeby udają się na wyprawę z całem pokoleniem .swych poddanych, pasterzy lub rolników. Ztąd owa niezm ierna li
czba ludzi do boju zdatnych, jak ą T urcja z Azji otrzymywać może. Siły te słabym bez wątpie
nia są zasiłkiem w wojnie zaczepnćj, ale opór stawić mogą silny, zwłaszcza gdyby nieprzyjaciel ch ciał dostać się do środkowego punktu pań
stwa.
Liczbę wielkich lennictw T urcji europejskiej podają na 900, lennictw zaś drugiego rzędu na 8,000. Liczba ich w Azji jest praw ie taż sam a.
Niektóre rodziny jak np: Kara-Osinan O glu, lub H anów Krym skich, posiadały tym sposobem od
■wieków prowincje całe. Potomkowie tych osta
tnich schroniwszy się doRom anji, po zawojowa
n iu kraju przez Bossjan, roszczą jak wiadomo praw a do tronu Konstantynopolitańskiego, po wy
gaśnięciu famllji panującej.
Prowincja B ulgarji, trzeci z krajów tureeko-
sła\yiańskich, rozciąga .się na zachód S e rw ji,
w zd łu ż południow ych brzegów Dunaju aż do
M orza Czarnego. Oddzitólona jest od Romanji na
południe pasmem góry Hem us. Bulgarowie są
w większej części chrześcijanami obrządku grec
kiego, mówią po sław iańsku i grecku; więcej je- dnakże znajduje się muzułmanów między nimi a- niżeli w Scrwji. Iiraj jest zyzny; lud dosyć prze
myślny, ale pogrążony w nicwiadomości i nie- znający pisma. Bulgarja ma przeszło miljon tnie- szkańców. Prow incja ta w ycierpiała wiele pod
czas ostatnich wojen; ludność m uzułm ańska za
stała w znacznej części przca oręż i powietrze wytępioną.
R ozległe prowincje Wołoszczyzny i Multan mogą być uw ażane dzisiaj za oderwane zupełnie od państwa ottomańskiego; M ieszkańcy ich zo
bowiązali się opłacać haracz sułtanow i, zostawia
jąc sobie wszelako prawo wybicrąnia rządców z pomiędzy swoich współziomków. Z tego przy.
w ileju zostali na początku ośmnastego wieku wyzuci, a kiedy Hospodarowie i ich dworzanie zbogacali się przez uciem iężenie kraju, widziano corocznie przybywających Turków , którzy opa
trzeni firmanein sułtana zabierali bydło, masło, sery, drzewo , i p łacilr tc przedm ioty po cenie jaką im się dowolnie - stanowić, podobało; ponie
w aż obie te prowincje nazwane były bufetami al
bo śpichrzam i sułtana. Jeden z najnowszycIThi- storyków T urcji (*) przedstawia przerażający
•obraz stanu tych ludów: ^Zbrodniarze, mówi on, wskazani na ciężkie prace w kopalniach, sami --- ---,---;— *--- .
( * ) H r f S a la b e r r y .