KRAKÓW 1 1
UKAZUJE SIĘ OD 1 989 ROKU
CENA z ł
MYŚL-
N r 2 4
ISSN 0 8 6 0 8 4 8 2
PRZEGLĄD EWANGELICKI
MIESIĘCZNIK S P O Ł E C Z N O - KULTURALNY
WAŁĘSA O K R Z Y 2 i
Ż y w o t ludzki
W acław Potocki (1621 - 1696)
pytasz się, co je s t żyw o t na tym świecie człeczy.
Weź sobie dw ie przeciw ne odpowiedzią rzeczy:
Jeśli patrzysz na ciało, z wiecznością złożony
M om ent; jeśli na duszę, je st wiek nieskończony.
Albo tak: żyw o t ludzki, m om ent czasu ścisły, Z którego jednak wieków wieczności zawisły, Przesmyk z m acierzystego żyw ota do grobu,
O d ześcia ciała z duszą do rozstania obu.
Kędy za każdym kroldem, jeśli padnie, człeka.
Albo żyw ot, albo śm ierć nieskończona czeka.
Rzadko zam ierzonego kto kresu dobieży, Przeto na ostrożności wszytka rzecz należy;
Każdą godzinę sobie niechaj kładzie kresem ,
Kto z Bogiem żyć niż wiecznie woli zgorzeć z biesem .
M o r t u u s ut vivas, v ivus m o ria ris oportet
Jeśii chcesz ży ć umarszy, um rzy za żywota,
Śm ierć do grobu, śm ierć z grobu otwiera nam wrota.
Umrzyj grzechom , ży j cnocie; tak, choć um rzesz w ciele, Znowu g o znajdzie dusza w ziem i i w popiele.
Lecz kto żyje grzechow i, umarszy tu cnocie, M oże się nie upewniać o przyszłym żywocie, Bo raz cnotą, a drugi raz umarszy ciałem,
Będziesz, ale do trzeciej śmierci, zm artwychwstałem .
\ $ e s t e ś m y
Księgi wyznaniowe naszego Kościoła
W num erze :
J e s t e ś m y
Księgi wyznaniowe naszego Kościoła 1
H e n r y k D o m i n i k N ie forma lecz Ewangelia 2
K s . J e r z y B e m Zbór Ewangelicko - Reformowany w Woli
Tłumakowej 3
E w a K o n o n i e n k o - P a w l a s
W iara i to leran cja 4
Ks„ b p Z d z i s ł a w T r a n d a W alka o k rz y ż e w O św ię c im iu - b e z ko ń ca? 6
K s . A l f r e d B ie ta O d d a li sw e życie! 7 Ks. se n io r T .G loeh 7
K r z y s z t o f R . M a z u r s k i W itte n b e rg a - m ia sto
L u tra 8
Ks. Henryk Czembor
Z a ry s d z ie jó w e w a n g e lic k ieg o c h ó ru k o ścieln eg o w
U s tro n iu 1 0
K s . A l f r e d B ie ta 50 - lecie p a ra fii
e w a n g e lic k o -au g sb u rsk ie j w B ra d fo rd
12
Z a m i a s t k a t e c h i z m u B ędę z to b ą ...
13
I n f o r m a c j e 1 4 K o n k u r s
P r z e g l ą d c z a s o p i s m N a s z a o k ła d k a : Tobiasz Stirmer Starość i śmierć (ze zbiorów Biblioteki
Jagiellońskiej)_________________
Ś
w ięto R eform acji corocznie p rzypom ina o p o trz e b ie w ie rn o śc i d z ie d z ic tw u R efo rm acji i trw an iu p rz y czystym i nie sfa łsz o w a n y m Słow ie Bo
żym - Słowie zapisanym na k a r ta c h p is m a Ś w ię te g o , Słowie, które nie ulega zm ia
n o m ani przekształceniom , nie dopasow uje się do ak tu alnej m o d y i jest takie sam o w XX w. jak było w w iek u XVI. P rzy tym jest w ciąż ak
tu a ln a i o b o w iązu jąca dla n a s re fo rm a c y jn a z a s a d a
"sola Scriptura" - tylko Pi
sm o Święte, oznaczająca, że n aszą w iedzę o Bogu i naszą w iarę w N iego m am y opie
rać tylko i w yłącznie na Pi
śm ie Św iętym Starego i N o w e g o T e sta m e n tu . Ż a d n a in n a k s ią ż k a , ż a d e n in n y tekst w spraw ach w iary i n a u k i Kościoła nie m oże być p rzez nas staw iany n a rów n i z Biblią. Tylko Biblia m a z n a c z e n ie ro z s trz y g a ją c e , jest n o rm ą naszej wiary.
O czy w iste jest, że d la e w a n g e lik ó w ta k ieg o ro z strzygającego i norm atyw ne
go znaczenia w sprawach wia
ry nie mają także księgi w y
znaniowe. W tym różnimy się od kościoła rzym skokatolic
kiego, w którym tzw. tradycja czyli katolickie teksty i księgi w yznaniow e m ogą mieć zna
czenie rozstrzygające i naw et być p o d sta w ą do przyjęcia now ych dogm atów wiary, jak to jest z dogm atam i dotyczą
cym i M arii - m atk i Jezusa Chrystusa.
Nie w ynika jednak z tego odrzucenie ksiąg w yznanio
w ych czy lekcew ażenie ich wartości i ważności dla każ
dego ewangelika. Księgi w y
zn an io w e nie są Biblią, ale pom ocą do zrozum ienia Bi
blii, św iadectw em w iary na
szych przodków . Zgodnie z tym , co d u c h o w n i ślu b u ją p rzy ordynacji: "Uznajemy, że Słowo Boże i w ola Boża ...
czysto i niesfałszowanie obja
śnione i w yłożone są w trzech starokościelnych wyznaniach wiary: Apostolskim, Nicejsko- k o n s ta n ty n o p o lita ń s k im i Atanazjańskim, jak również w sy m b o la c h w ia ry n a sz e g o św iętego Kościoła: niezm ie
nionego W yznania Augsbur
skiego, O bronie W yznania Augsburskiego, w Artykułach Szmałkaldzkich, w obydw u Katechizmach ks. dr. M. Lutra oraz w Formule Zgody".
Starokościelne w yznania w iary zawierają podstaw ow e praw dy biblijne, praw dy w ia
ry o Trójjedynym Bogu i o Jego dziełach: stw o rz e n iu , zb a w ie n iu człow ieka i p o św ięceniu. N ajp o p u larn iej
szym z tych trzech w yznań jest w naszym Kościele A po
sto lsk ie W y z n a n ie W iary.
Znane jest ono także w innych Kościołach, które w yw odzą się z trad y cji K ościoła Z a
chodniego. N atom iast p raw dziw ie pow szechnym , eku
m e n ic z n y m , u z n a w a n y m p rz e z w s z y s tk ie K ościoły chrześcijańskie jest Nicejsko- konstantynopolitańskie Wy
znanie Wiary. Trzymanie się tych w yznań i zaw artych w nich p raw d jest zasadniczym s k ła d n ik ie m to ż sa m o śc i chrześcijańskiej. W szak w ru chu ekum enicznym przyjęto zasadę, że za chrześcijańskie m o g ą być u z n a n e ty lk o te Kościoły i społeczności, któ
re zgodnie z treścią ow ych w yznań w iary wierzą, że Bóg jest Trójjedyny a Syn Boży - Jezus C hrystus jest naszym Panem i Zbawicielem. Odej
ście od starokościelnych w y
znań w iary oznaczałoby odej
ście nie ty lk o o d K ościoła e w a n g e lic k ieg o , ale tak że odejście od chrześcijaństwa.
Z kolei p raw d y określają
ce tożsamość ewangelicyzmu i luteranizm u znajdujem y za
pisane n a kartach ksiąg w y
znaniowych. Są one w yrazem tego, jak poszczególne praw d y biblijne rozum ieli Refor
m atorzy Kościoła. Były one i
wciąż są wielką pom ocą w ro
zum ieniu Pisma Świętego, w k ształto w an iu codziennego życia z Bogiem, nauczaniu ko
ścieln y m , z w ia s to w a n iu i trw aniu przy "czystym i nie- s fa łsz o w a n y m Słow ie Bo
żym". Odrzucenie ksiąg w y
znaniow ych oznacza u tratę to żsam o ści w y zn an io w ej i odejście od Kościoła Ewange
licko - A ugsburskiego. Stąd trzymanie się ksiąg wyznanio
w ych jest dla ew angelików w ciąż aktualną i w ażn ą p o trzebą, a naw et koniecznością.
Inna rzecz, że w praktyce naszego Kościoła nie w szyst
kie księgi w yznaniow e są w jednakow ym stopniu czytane i wykorzystyw ane. Podobnie jak w innych Kościołach lute- rańskich najlepiej zn an e są d w ie k się g i w y z n a n io w e : M ały K atechizm ks d ra M.
Lutra, używ any często szcze
gólnie w nauczaniu kościel
nym i przy przygotow aniu do konfirmacji (wielu ewangeli
ków zna całe teksty z tego Ka
techizmu na pamięć) i Konfe
sja Augsburska, która znala
zła się w nazwie Kościoła.
P rzypom nienie R eform a
cji, to nie tylko odw ołanie się do daw nych w y d arzeń , ale także uśw iad o m ien ie a k tu alności i w ażności dziedzic
tw a R efo rm acji. A w ś ró d tego dzied zictw a z a p e w n e najw ażniejsze dla ew angeli
k a są k się g i w y z n a n io w e określające to, kim jesteśmy, b ę d ą c e z a s a d n ic z y m w y z n a c z n ik ie m to ż s a m o ś c i w yznaniow ej. Te księgi w in niśm y w ięc należycie szano
w ać, czytać je i uczyć się z nich rozum ienia Bożego Sło
w a i p o z n a w a n ia B ożej P raw dy. Jed n o cześn ie s z a nując w łasne księgi w y zn a
n io w e i w ła sn ą tożsam o ść m a m y z a c h o w a ć e k u m e niczną otw artość w obec in
nych i poszanow anie dla ich odm iennej tożsam ości.
Ks. H. Czembor
1
N i e f e r m o S e e i I w o n g a D S o
R ozm aw iam z K asią Jarosz - p o lsk ą m isjo n a rk ą w K azachstanie.
Jak doszło do twego wyjazdu do Kazachstanu?
Kończyłam Biblijne Seminarium teologiczne we Wrocławiu i na czwartym roku dowiedziałam się, że pracuje tam małżeństwo z Pol
ski. Alarmowali oni, że jest tam dużo ludzi szukających Boga, ale za mało pracowników misyjnych. Zdecydowałam się pojechać na rok, obserwowałam pracę misyjną, tłumaczenie Biblii na język miejsco
wy, trochę pomagałam, poznawałam coraz więcej ludzi i tak praca ta mnie wciągnęła. W Kazachstanie żyje 10 min Kazachów, ok. 6 min Rosjani 173 innych grup narodo
wościowych. Praca misyjna jest bardzo trudna, jest duży procent ateistów, amuzułmańscy mułło- wie negatywnie nastawiają lud
ność miejscową do cudzoziem
ców. N am się udało pozyskać młodzież, gdyż uczymy języka angielskiego, który jest uważany za drzwi do lepszej przyszłości.
Zorganizow aliśm y w A łm a - Ade centrum nauczaniajęzyków obcych, kluby językowe i w ten sposób mogliśmy lepiej poznać Kazachów i zmniejszyć ich nie
ufność wobec obcokrajowców.
Obserwujemy tam jednak duży kryzys tożsamośd narodowej.
Jakie czynniki są wam pomoc
ne w pracy ewangelizacyjnej?
Młodzi Kazachowie wcześniej
byli w większośd ateistami, ale kiedy zmienił się system pohtyczny i nastała wolność, zaczęli zastanawiać się nad problemami świata i sensem żyda. Zmusiła ich też do krytycznego myślenia niewesoła sytuacja gospodarcza, nie m a planu rozwoju kraju i nie widać wyj
ścia z kryzysu. Poszukiwania światopoglądowe zbiegły się z dzia
łalnością chrześdjańskich misji zachodnich, stąd jakieś 5 - 6 lat temu wśród Kazachów pojawili się pierwsi chrześdjanie - zarówno wśród młodzieży, jak i starszych. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, ewangelizujemy przede wszystkim przez kursy języka angielskie
go, co pozwoliło stworzyć nam małą grupkę wierzących, którzy mogą głosić Ewangelię, gdyż łatwiejsza będzda praca, gdy Kazacho
wie pójdą z Ewangelią do Kazachów. Mamy już tego wspaniałe przy
kłady - wyjazd wakacyjny czy wekendowy studenta - chrześdjanina owocuje często nawróceniem całej rodziny która przestaje pić alko
hol i codziennie czyta Biblię. Poprzez więzi rodzinne najlepiej prze
nosi się chrystianizm.
Czy wasza polska grupa stosuje jakieś specyficzne, inne od za
chodnich misji metody działania?
Ze świeżo nawróconymi chrześcijanami przerabiamy program uczniostwa i przygotowujemy ich na liderów nowych grup chrześci
jańskich. Mamy grupę kilkudziesięcio-osobową i działające tam duże Kościoły chciałyby mieć takich liderów, jakich m y mamy. Może kie
dyś, gdy będziemy mieli ich więcej wspomożemy ich misję. Naszym zadaniem jest doprowadzić ludzi do Chrystusa, nie do Kościołów.
Są tam Kościoły liczące 300 - 400 członków, najczęściej charyzma
tyczne o dużych skłonośdach do cudowności, nadzwyczajności, które są zarejestrowane, mają duchownych, którzy są zobowiązani do zgła
szania się co trzy miesiące na policji. Nasza grupa rde zarejestrowała się, chcemy stworzyć czysto kazachskie zbory chrześcijańskie, co uła
twi im działania ewangelizacyjne i nie będą mieli problemów admi
nistracyjnych, podczas gdy grupy prowadzone przez obcokrajow
ców mają trudności np. przy wynajmowaniu sal. Ze względu na zachowane patriarchałne zwyczaje nie m a pracy z dziećmi. Nie ma
tu bowiem partnerskich stosun
ków między rodzicami i dzieć
mi. Dzieci są dyrygowane przez starszych, nawet w swoim gro
nie, nie m a naw et dziecięcych przyjaźni, jak w Europie. Rodzi
ce kontrolują całe żyde dzied, nie wysyłają ich naw et na obozy, chroniąc przed w pływam i ob
cych. Natomiast w dużych mia
stach obserwujemy negatywne przemiany, postępujący upadek autorytetu starszych. Próbujemy tam pracy z nastolatkami, co jest trudne, ale i bardzo potrzebne, gdyż tam m łodzież miała za
wsze dostęp do narkotyków.
Jak wygląda na co dzień wasza praca z grupami chrześdjan?
Musimy szanować miejscowe zwyczaje i dlatego mamy osob
ne spotkania dziewcząt i osobne chłopców, w czasie których oma- wiamy najważniejsze problemy Biblii, zawsze w powiązaniu z pro
blemami ich żyda. Co dw a tygodnie mamy spotkanie całej grupy.
Nie wypracowaliśmy formy nabożeństw, gdyż nie chcemy przeno
sić naszych form. Próbujemy Słowo Boże przekazać w codziennej ludzkiej praktyce. Ważne na tych spotkaniach jest czytanie Słowa, modlitwy, wspólny posiłek. Trwa to 3 - 4 godziny Kulturowo są oni bliżsi duchowi Starego Testamentu: nie jedzą wieprzowiny, mają pa- triarchalne stosunki i dlatego nie chcemy im narzucać obcych form religijnych. Głównym celem jest dotrzeć do nich z Ewangelią, forma i rytuał są nieważne. Dlatego to, jak m a wyglądać Kośdół dnrześd- jańsłd w Kazachstanie, sami muszą wypracować. Pracujemy z człon
kami innego narodu, innej kultury, a zarazem ludźmi wykształco- nymi i nie chcemy by oni - jako naśladowcy Jezusa Chrystusa -wyob
cowali się z kazachskiej kultury. Poza tym mają piękne tradycje m u
zyczne i chcemy, by je wnieśli do uwielbienia Boga. Tworzą już m u
zykę do Psalmów ich utalentowani muzycy i jest to naprawdę m u
zyka głęboko wzruszająca.
Dziękuję d za rozmowę i życzę sił i błogosławieństwa Bożego w tej pasjonującej pracy dla Jezusa Chrystusa.
Rozmowę prowadził Henryk Dominik K a s ia J a r o s z
2
Z
asad n y m w ydaje się być stw ierd zen ie, że Reformacja w szesna- stowieczmnej Polsce nie była m otyw ow ana tylko ciekawością now ych p rąd ó w religij
nych czy też „modą" na prote
stantyzm zaczerpniętą z kra
jó w ościen n y ch . Z aró w n o szlach ta, jak i m ieszczanie (chłopi w mniejszym stopniu) zauważyli w protestantyzmie alternatyw ę wobec Kościoła rzymskokatolickiego. Co wię
cej, sami hierarchowie katolic
cy często sprzyjali Reformacji, jak np. biskup kijowski Miko
łaj Pac (zm. 1585), który kon
wertował na ewangelicyzm re
formowany, tak jak biskup ku
jawski Jan Drohojowski, który na łożu śmierci złożył wyzna
nie przeciwko „papieżowi - an
tychrystowi". Jest rzeczą po-
Ostrorogowie herbu Nałęcz byli jedną z pierwszych rodzin, które przyjęły ewangelicyzm.
N a jp ie rw b y ły to kobiety, wspomniana wyżej Katarzyna i jej siostry Anna Jankowska i Helena Zbąska, a w 1554 roku starszy b rat Jakub Ostroróg (zm. 1568) starosta generalny W ielkopolski. W szyscy oni przystąpili do Jednoty Braci Czeskich. Ich młodszy brat Sta
nisław (1520 -1568), kasztelan międzyrzecki, został luterani
nem, podobnie jak dalecy ku
zyni, dzieci Marcina Ostroro
gu (zm. 1538).
Około ro k u 1554 Jakub Ostroróg założył w swojej rezy
dencji Koźminku koło Kalisza zbór Braci Czeskich, prawdopodobnie najstarszy tej konfesji w Polsce. Pierwszym kaznodzieją został pastor Woj-
Bielscy, Nieszkowscy, Pacz
kowscy, Kromno - Piotrowscy, N ekanda - Trepkowie, Woj- nowscy, Kosseccy, Ziemięccy Dębiccy, Pakosław scy Twar
dowscy i Bronikowscy. Patro
nam i pozostawała rodzina Po
tw orow skich, która przyjęła wyznanie ewangelicko - refor
m owane jeszcze w XVI w ieku i pozostała m u wierna, aż po wiek XX.
Po śmierci fundatorki zboru i jej męża Pawła, podstolego kali
skiego, patronami byli: jego brat Jan, sędzia kaliski, syn tegoż, J an Potworowski, następnie zaś Jan Adam (2m . 1677) i z kolei jego brat Andrzej, podwojewo- dzi wschowski (zm. po 1695).
Dużym ciosem dla zboru był potop szwedzki. Protestan
ci opowiedzieli się początkowo po stronie szwedzkiej (zresztą
końcu za patronatu Aleksan
dra P otw orow sk iego (zm . 1729) i jego żony E lżbiety z Reyów (zm. 1710) przyłączono Wolę jako zbór filialny d o Ż y ch lin a. P ie rw sz y m w spólnym pastorem był Jan Zugerhor (od 1685 -1698). Na
stępnie byli nimi Krystian To- bian (1699 -1701), Paweł Cas
sius (1701 - 1727), Bogusław Mikołajewski (1727 -1736) i Jo
achim Samuel Majewski (1736 -1769). W tym czasie obok zbo
ru istniał już cmentarz. W 1686 r. kościół powiększył się o wier
nych ze zlikwidowanego zbo
ru w Pardcach. Osłabieniu ule
gła Wola, gdy część jej zborow- ników przeniosła się do nowo powstałych parafii: w 1742 r. w Sycowie i ok. 1750 r. w Frie
drichs Tabor (obecnie Wielki Tabor) po stronie pruskiej. Zbór
Zbór ew angelicko reformowany w Woli Tłumakowej
161 4-1 82 6
(rys historyczny)
wszechnie znaną, iż
polska szlachta protestancka b y ła w swej zdecydow anej w iększośd wyznania ewange
licko - reformowanego. Wiele czynników wpływało na przy
stąpienie do ruchu reformacyj- nego: przykład możnego sąsia
da, zniecierpliwienie, czy też zniechęcenie kośdołem rzym
skokatolickim, ale chyba naj- częśdej szczera wiara. Jak opi
sała Katarzyna Ostrożanka w liście d o swej przyjaciółki:
„Dotychczas, moja Kąsi?ioivska, szukając w wielkim trudzie skarbu życia wiecznego, na próżno grze
baliśmy w piaslac, bbcie, mule i gli
nie. Teraz, z osobliwej lasld Bożej, znaleźliśmy i posiadamy czyste zło
to. Mamy już prawdziwych gbsi- cieli Ewangelii i szafarzy sakramen
tów, wytrwałych i nieustraszonych.
Nie zobowiązują nas przysięgą do milczenia, że zaixfwamy całego sa
kramentu [tj. pod dwiema postacia
mi], ale otwarcie głoszą prawdę i udzielają prawdziwej komunii".
Zresztą biskup krakowski An
drzej Zebrzydow ski miał się wyrazić, że dla niego: „[...] inoż- na i złotego cielca czcić, byleby się płaciło dziesięcinę!"
ciech S erpentynus. Zbór w Koźminku, dość hojnie uposa
żo n y w ra z z b a rd z o d o b rą szkołą funkcjonował pod pa
tronatem Ostrorogów, aż do 1614 roku, kiedy to w nuk Ja
k u b a, Sędziw ój O stro ró g sprzedał miasto w ręce katolic
kie, co podągnęło za sobą upa
dek zboru.
Chcąc uniknąć rozproszenia zb o ro w n ik ó w szlachcianka Katarzyna z Łaszkowskich Potworow ska w ystaw iła w sw ym majątku
Wola Tłumakowa now y zbór. Prowizja dla mini
stra wynosiła m iędzy innymi 50 zł, 12 beczek piwa, 8 wozów siana, 2 ogrody i „według potrze
by mieszkanie". O czyw iście zbór ten nie mógł się równać z daw nym kościołem parafial
nym w Koźminku, ale stano
wił żywe ognisko ewangelicy- zm u w w ojew ództw ie kali
skim . Pierwszym pastorem zo
stał Mateusz Karlicki, następ
nie Jan Bytner (1638 - 1639), Dares (zm. 1654) i Jan Lauren- cjusz. Do zboru należało spo
ro rodzin szlacheckich. Byli to:
Potw orow scy h erb u Dębno,
tak jak katolicy), lecz mieli na tyle mało politycznego wyczu
cia, że p o z o sta li w obozie szwedzkim zbyt długo. Skutki tego były opłakane: spalono Leszno, z którego udekła więk
szość m ieszkańców, u p ad ły zbory w Karminie, Marszewie, S w ierczy n k u , S ierosław iu, Zbąszyniu, Ostrorogu. Wiele ro d zin ew angelickich chcąc udow odnić swój patriotyzm zmieniało wyznanie na katolic
kie (np, słynni Reyowie). Ci, którzy pozostali przy wyzna
niu swoich ojców, spotykali się z dągle rosnącą niechędą sąsia
dów i wzrastającą presją by się
„naw ródćnajedynąipraw dzi- w ą wiarę". Jak bardzo wroga była atmosfera dla ewangeli
ków, może świadczyć fakt, że pierw sze ewangłickie nabo
żeństwo w Wielkopołsce zosta- ło o d p ra w io n e d o p iero 27 stycznia 1658 roku.
Nie jest wiadome, kto po potopie szwedzkim odprawiał nabożeństwa w Woli Tłuma
kowej. Można wysunąć przy
puszczenie, iż prow adzili je przyjezdni pastorzy, z czasem coraz częśdej z Żychlina, aż w
wolski dalej jednak funkcjono
wał. Kolejnym w ażnym w yda
rzeniem w jego historii był fakt zmiany patronów. Około 1745 roku córka ówczesnego patro
na Aima Jadwiga Potworow
ska (1724-1787) wyszła za mąż za Bogusława K osseckiego herb u Rawicz (1716 - 1778), otrzym ując w po sag u Wolę.
O dtąd patronami zboru, aż do jego likwidacji będą Kosseccy.
13 stycznia 1769 r. grupka konfederatów barskich zamor
dowała ks. Majewskiego, p a stora zborów w Woli i Żychli
nie. Po tej tragedii obie parafie przez długi czas nie posiadały stałego duszpasterza, choć w latach 1769 -1775 dysponowa
ły diakonem, którym był Chry
stian Cassius, dojeżdżający z Leszna. Brak stałego pasterza odbił się jednak bardzo nieko
rzystnie na sytuacji wolskiego zboru. Parafianie przyłączali się d o p o b lisk ieg o T aboru Wielkiego. Przenieśli się tam m. in.: Bielscy, Kurnatowscy, Kępscy, Lipniccy, Pretwicze, N ek a n d a -T rep k o w ie oraz
Dokończenie na str. 12
Wiara i tolerancja
R
o k 1998 w św ie c ie p r o te s ta n c k im o b c h o d z o n y je s t p o d z n a k ie m 400-lecia e d y k tu N a n te js k ie g o .P rz y p o m n ijm y : c h o d z i o w y d a n y p r z e z k r ó l a H e n ry k a IV w 1598 ro k u e d y k t, k tó ry p o ło ż y ł k res tr w a ją c y m k i l k a d z i e s i ą t l a t w o j n o m r e l i g i j n y m m ię d z y fra n c u s k im i k a to lik a m i a p ro te s ta n ta m i.
W o jc z y ź n ie e d y k tu , w e F ran cji, n a d a n o o b c h o d o m b a r d z o w a ż n e z n a c z e n ie n a z y w a ją c go „ le k cją to le ra n c ji" , „ p o d w a li
n a m i w s p ó łc z e s n e g o p a ń s tw a la ic k ie g o " , s tra te g ią p o k o jo w e g o ro z w ią z y w a n ia k o n flik tó w zb ro jn y c h . O g ło s z o n y p r z e d 400.
la ty e d y k t s ta ł się p r e te k s te m d o lic z n y c h , p u b l i k o w a n y c h ta k ż e w p ra s ie , d y s k u s ji n a te m a t to le r a n cji, s to s u n k u c h r z e ś c ija n d o p o l i t y k i , s p o ł e c z n e j r o li r e l i g i i , p o k o jo w e g o w s p ó ł i s t n i e n i a r ó ż n y c h w y z n a ń . Z n a m ie n n e je st, ż e t e g o r o c z n y m o b c h o d o m p a t r o n u j e h a s ł o
„ W iara i to le ra n c ja " , c h o cia ż w 1598 r o k u p o ję c ie to le ra n c ji b y ło a b s o lu tn ie n i e z n a n e . M ó w iło s ię o w s p ó łż y c iu , w s p ó is t n ie - n iu d w ó c h r e l i g i i . K ró l H e n ry k IV, w y d a ją c e d y k t c h ciał z je d n e j s tro n y z a p e w n i ć s w o i m b y ł y m w s p ó łw y z n a w c o m , p r o te s t a n t o m , r ó w n o w a g ę w ż y c iu sp o łe c z n y m ; z d r u giej, sz c z e rz e w ie rz y ł, cze
m u d a ł w y r a z w s w o im p r z e m ó w ie n iu n a p o s i e d z e n iu p a r la m e n tu w 1599 r o k u , ż e e d y k t b ę d z i e w k ró tc e n ie p o trz e b n y , b o w ie m „ ż y c z y s o b ie , a b y p ro te sta n c i i k a to lic y s p o tk a li się p o n o w n ie n a ło n ie tego sam eg o K ościoła - K o
ś c io ła k a to lic k ie g o , a p o s to ls k ie g o i r z y m s k ie g o "
precyzując, że p o w in n a d o k o n a ć się r e f o r m a te g o ż K ościoła, aby m ó g ł p rzy jąć
w sz y stk ic h n a sw o je ło n o . W sp ó łc z e n e r o z u m ie n ie ed y k tu m o że b y ć w a ż n y m p r z y c z y n k i e m w d y s k u s ji o to le r a n c ji. W n in ie js z y m a rty k u le p r z y ta c z a m w y p o w ie d z i f r a n c u sk ic h p o lity k ó w , p o w o ł u j ą c y c h s ię n a s w o je e w a n g e lic k ie p o c h o d z e n ie , p rz e d s ta w ic ie li F e d e ra c ji P r o te s ta n c k ie j, c z y e w a n g e l i c k i c h n a u k o w ców . N a le ż y ta k ż e p r z y p o m n ie ć , że s y tu a c ja w y z n a n io w a F ra n c ji, p r z y n a j m n i e j j e ś l i c h o d z i o p r o p o r c j e , je s t p o d o b n a d o s y tu a c ji w P o lsce. P ro te s ta n c i s ta n o w ią ok. 2%
sp o łe c z e ń stw a , p o s trz e g a n i są ja k o g r u p a o o d r ę b nej to ż s a m o ś c i i g r u p ę tę u w a ż a się za a p o s to ła to le r a n c ji i „ p r a w a m n ie j
s z o ś c i d o e g z y s t e n c j i " . W arto je d n a k z a z n a c z y ć , ż e o g ó ł s p o ł e c z e ń s t w a fra n c u sk ie g o b a rd z o p r z y w ią z a n y je st d o la ic k ie g o c h a ra k te ru p a ń s t w a , u s ta n o w io n e g o m o c ą d e k r e tu z 1905 r. o R o z d z ia le K o
śc io ła i P a ń s tw a . N a p o d s ta w ie a n k i e t y p r z e p r o w a d z o n e j w ś r ó d k a to lic kiej, p ro te s ta n c k ie j i m u z u łm a ń s k ie j s p o łe c z n o ś c i m ia s ta N a n te s , 89% osób d e k l a r u j ą c y c h s ię j a k o p r a k t y k u j ą c e , o p o w i a d a się z a la ic k o śc ią p a ń s tw a . Taka p o s ta w a F ra n c u z ó w w y n ik a ze sp ecy ficzn ej h i s to rii. D la te g o e d y k t, k tó r y n a 88 la t w p r o w a d z ił p o kój relig ijn y w p a ń s tw ie ta rg a n y m o k ru tn y m i w o j
n a m i, m a ta k d u ż e z n a c z e n ie d la F ra n c u z ó w . Ja k ie k o l w i e k z a r z u t y m o ż n a m u sta w ia ć , p o z o sta je le k cją k o m p ro m is u . N ie m o ż n a b o w ie m r o z p a tr y w a ć e d y k t u z 1598 r o k u z p u n k t u w id z e n ia w s p ó ł
c z e s n e g o c z ło w ie k a , d la k tó re g o to le ra n c ja sta ła się w a rto ś c ią a b so lu tn ą .
E d y k t, w e d łu g C a th e r in e T ra u tm a n n , m in is tr a
k u ltu r y w rz ą d z ie fra n c u sk im , b y ł lek cją o s tro ż n o ś c i i u m i a r k o w a n i a , b o c h o c ia ż w ż a d n y m w y p a d k u n ie b y ł s p r a w ie d li
w y w n a s z y m w s p ó łc z e s n y m r o z u m i e n i u t e g o s ło w a , n ie z a p e w n ia ł b o w ie m e w a n g e lik o m r ó w n y c h p r a w z k a to lik a m i, f a w o r y z o w a ł ra c z e j re łi- g ię p a n u ją c ą , to z a w ie ra ł je d n a k d u ż ą ilo ść k o n k re t
n y c h s p r e c y z o w a ń , w y k lu c z a ją cy c h ja k ie k o lw ie k w ą t p l i w o ś c i . P r z e d e w s z y s t k i m n a p o m i n a ł w s z y s tk ic h d o o b o w ią z k u z a p o m n ie n ia , z w ra c a ł się d o k a z n o d z ie jó w , k tó r z y w ó w c z e s n y c h c z a s a c h p e ł n i l i r o lę d z is ie js z y c h m e d i ó w , z p r o ś b ą o u m ia rk o w a n ie , d o k a to li
k ó w o n ie o r g a n iz o w a n ie p ro c e sji w cz a sie e w a n g e l i c k i c h n a b o ż e ń s t w , d o rz e m ie ś ln ik ó w o p o s z a n o w a n ie in n y c h i n ie w y k o n y w a n i e p r a c w c z a s ie ś w ią t re lig ijn y c h p r z e c iw n e g o o b o z u ; p o z a ty m z a p e w n ia ł w s z y s tk im , b e z w z g lę d u n a w y z n a n ie , d o s tę p d o s z k ó ł, u r z ę d ó w , s z p ita li. To w ła śn ie są z d a n ie m B e r n a r d a C o ttr e ta , h is to ry k a , p ro fe so ra z Ver
sailles, zd ro w e zasad y la- ick o ści. M im o ta k p ra g m a ty c z n e g o c h a ra k te ru e d y k t m a w a rto ś ć re lig ijn ą i filo z o f ic z n ą . B a rd z o is to tn e b o w ie m je s t to , że te k st, s ło w o m o że p o ło ż y ć kres fiz y czn ej przem ocy.
GbcIhocSy 400»
l e d a w UNESCO
O w a ż n o ś c i e d y k tu d la w s p ó ł c z e s n e g o ś w i a t a ś w ia d c z y fa k t, że in a u g u r a c y j n e o b c h o d y m i a ł y m iejsce w sie d z ib ie U N E SCO 18 lu te g o br., z u d z ia łe m o s o b is to ś c i p a ń s tw o w y c h i re lig ijn y c h . F e d e r ic o M a y o r p r e z y d e n t U N E S C O u w a ż a b o
w ie m , że p o s ta n o w ie n ia e d y k tu są c iąg le a k tu a ln e , p o n ie w a ż „ ż y jem y w e p o ce n ie to le ra n c ji, w n ie k tó ry c h k r a ja c h tr w a c ią g le n o c św . B a r tło m ie ja " . W u ro c z y s to ś c ia c h u c z e s tn i
c z y l i t a k ż e p r e z y d e n t F r a n c ji J a c q u e s C h ir a c , m in is te r k u ltu r y C o th e ri- n e T ra u tm a n n , ra b in P a r y ż a , p r z e ło ż o n y M e c z e tu , p r z e d s ta w ic ie l b is k u p ó w k a to lic k ic h i in n i.
Jean Tatier, p re z e s F e
d e r a c j i P r o t e s t a n c k i e j F r a n c ji z a b i e r a j ą c g ło s , p o d k re ś la ł, że s o lid a r y z o w a n ie s ię z p r o b le m a m i m n ie jsz o śc i je s t o b o w ią z k ie m o b y w a te li p a ń s tw a , w y n ik a ją c y m z je g o p r z e s z ło ś c i. P r z y p o m n i a ł tu t a k ż e o p o m o c y , ja k ie j u d z i e l i ł y p r z e ś l a d o w a n y m h u g e n o to m p o o d w o ł a n i u e d y k t u n a n t e j sk ie g o in n e p a ń s tw a .
L o u is - M a r ie B i l l e , p rz e d s ta w ic ie l k a to lic k ic h b is k u p ó w o k r e ś lił e d y k t ja k o „ k o n i e c z n y p o k ó j, k tó ry p o ja w ił się p o se rii p rz e ra ż a ją c y c h w o je n [...]
E d y k t w p isu je się w k o n te k s t w y c z e k iw a n e g o p o k o ju , ja k o a k t k o m p ro m i
su [...] n ie d o s k o n a łe g o jak k a ż d y k o m p r o m i s [...] , w o ln o ść re lig ijn a je st p o d s ta w ą k aż d e j w o ln o śc i, ta k w ięc K ościoły m ają ro lę do s p e ł n i e n i a w s p o ł e c z e ń stw ie , ap e lu ją c o w o ln o ść k a ż d e g o c z ło w ie k a ".
ileligsa a p o lity k a
S p o ty k a m y s ię t u z p ro b le m e m re lacji m ię d z y K o ś c i o ł a m i a p o l i t y k ą , ro li ja k ą m a ją o d e g ra ć w s p o ł e c z e ń s t w i e . S p o ł e c z e ń s t w o w s p ó ł c z e s n e j E u ro p y chce b y ć to le r a n cyjne. W arto się je d n a k z a s ta n o w ić , co r o z u m ie m y p r z e z sło w o „ to le ra n c ja " . C zy je s te ś m y to le ra n c y jn i p o n ie w a ż je ste śm y obojęt- ni? XX w ie k p r z e ż y ł r ó ż
n e g o r o d z a j u t o t a l i t a r y - z m y i w s p ó łc z e s n y c z ło w ie k je s t n ie u f n y w o b e c m o c n y c h , z d e c y d o w a n y c h p r z e k o n a ń . O b a w ia s ię f a n a ty z m u i in te g r y - z m u . A p r z e c i e ż l u d z i e XVI w ie k u - a u to rz y e d y k - t u b y l i p e w n i s w o ic h p rz e k o n a ń , „ b y li b e z w ą t
p ie n ia ś w ie tn y m i p o l i t y k a m i, a le t a k ż e l u d ź m i w i e r z ą c y m i , a j e d n a k u m ie li w y p r a c o w a ć d y s p o z y c je p r a w n e , z a p e w n ia ją c e w o ln o ść s u m ie n ia d la w s z y s tk ic h " ; czy w ięc p rz e k o n a n ie o sw o ic h r a cjach je s t ró w n o z n a c z n e z n a r z u c a n ie m ic h in n y m ? M arcin L u te r w 1520 ro k u p isa ł: „Jest ca łk o w ic ie n ie m o ż liw e n a r z u c e n ie k o m u ś ta k ie g o , c z y in n e g o w ie rz e n ia , w ia ra je st s p r a w ą z u p e ł n i e w o ln ą , n ie m o ż n a d o n ie j n i k o g o z m u s i ć " . R e f o r m a t o r u w a ż a p o n a d to , że „ P a ń s tw o p o w in n o p o z w o lić k a ż d e m u w ie rz y ć ta k ja k c h c e i n ie p o w in n o w y w ie ra ć n a n ik im p re s ji" , a je ś li c h o d z i o b ł ę d y „ to t r z e b a t u w p r o w a d z i ć in n e s p o s o b y n iż m ie c z , t r z e b a p o z w o lić d z ia ła ć S ło w u B o żem u " (c y ta ty n a p o d s t . A r t y k u ł u D o r is S c h ir a r d in w „Le M e s s a g e r E v a n g e liq u e " ).
C z ło w ie k w ie r z ą c y je st w ięc to leran cy jn y , w ła śn ie z p o w o d u w ia ry i g łę
b o k ic h p rz e k o n a ń . Jest to b a rd z o is to tn e w e w s p ó ł
c z e sn y m św iecie. M ich el Bertrand, p re z e s K ościoła R e fo rm o w a n e g o w e F ra n cji w sw o im w y s tą p ie n iu n a k o n g re sie w U N ESC O , w ła śn ie n a te p rz e k o n a n ia z w r a c a n a s z ą u w a g ę , m ó w i że w sp o łe c z e ń stw ie b ę d ą c y m w c ią g ły m p o s z u k iw a n iu , je d y n ie jasn e i p u b lic z n e w y z n a n ie sw o ich p o g lą d ó w u m o ż liw ia p r a w d z i w ą i d e m o k r a ty c z n ą d y sk u sję .
W w y w ia d z ie u d z ie lo n y m „ R e f o r m e " , M ic h e l B e r tr a n d b a r d z ie j p r e c y z u je sw o je p o g lą d y n a te n te m a t. U w a ż a o n , że o ile
e d y k t f a k ty c z n ie le g ł u p o d s ta w laick o ści, n a r z u ca ją c m o c ą w ła d z y k r ó lew sk iej k o m p ro m is m ię d z y o b iem a w y z n a n ia m i, to w sp ó łc z e śn ie n ie w o l
n o c a łk o w ic ie o d d z ie la ć sfe r y r e lig ijn e j od p o l i t y c z n e j . Je g o z d a n i e m , je d n y m z w y z w a ń e d y k tu d la w s p ó ł c z e s n o ś c i je s t o k re ś le n ie m ie jsc a re lig ii w ż y c iu w s p ó łc z e s n e g o p a ń s tw a . Jeśli b o w ie m b ę d z ie m y tra k to w a ć re lig ię je d y n ie ja k o s p ra w ę p r y w a t n ą , g r o z i to jej z e p c h n ię c ie m w sferę e m o c jo n a ln ą i irra c jo n a ln ą , co w efekcie d o p r o w a d z i do w y b u c h u fa n a ty z m u . N ie w o ln o w im ię ź le p o jętej to le ra n c ji tłu m ić w ła sn y c h p o g lą d ó w re lig ijn y c h . M i
ch el B e rtra n d m y śli ta k ż e o p ro b le n ie in te g ra c ji is la m u w s p o ł e c z e ń s t w i e fra n c u sk im . C h o d z i tu n p . o s y t u a c j ę i s l a m s k i c h d z ie w c z ą t w s z k o ła c h p u b l i c z n y c h . B e r t r a n d o s tr z e g a : „ is la m b ę d z i e ty m , co z n ie g o zro b im y , ja k o o b y w a te le i p r z e d s ta w ic ie le r ó ż n y c h r e lig ii" . Is to tn a w y d a je się o d p o w ie d ź n a p y ta n ie , ja k d a lece m o ż e m y a k c e p to w a ć o d rę b n o ść in n y c h , ich ró ż n ią c ą się o d n aszej k u ltu rę. We F ran cji c h o d z i n p . o n o s z e n ie z a s ło n y p rz e z m u z u łm a ń s k ie d z ie w c z y n y w s z k o ła c h p u b l i c z n y c h , o p r o b l e m w ie lo - ż e ń s tw a p r a k ty k o w a n e g o p r z e z p r z y b y s z y z k ra jó w a f r y k a ń s k i c h . W P o ls c e p o ja w ia m o ż e s z o k u ją c e z a c h o w a n ie R o m ó w , c z y w y z n a w c ó w K r is z n y . N a ty c h m ia s t p o ja w ia się p ro b le m zag ro żen ia se k ta
m i ... itp . Jaką ro lę m ogą o d e g r a ć tu K o ś c io ły ? P rz e d e w sz y stk im trz e b a jasno i k laro w n ie p rz e d sta w ić sw oje stan o w isk o w d a nej spraw ie, zachow ać reli
gijną czujność i w rażliw ość.
N ie znaczy to jednak, że Ko
śc io ły p o w in n y n a rz u c a ć g otow e recepty, czy w p ły w ać n a decyzje polityczne.
C zy p r o te sta n c i m ają tu
ja k ą ś s p e c ja ln ą r o lę d o s p e ł n i e n i a ? J a k ą r o lę m o g ą sp e łn ić n a s z e m n ie j
sz o śc io w e K o ścio ły ? B er
t r a n d o d p o w i a d a : b y ć o b e c n y m w s p o ł e c z e ń s tw ie . K o śc io ły p o w in n y b y ć w k o n ta k c ie z w ła d z a m i lo k a ln y m i, w s p ó ln ie o r g a n iz o w a ć ż y c ie s p o łe c z n o ś c i. P o z a ty m p o w in n iś m y n ie ty le m ó w ić o w a rto ś c ia c h p r o te s ta n c k ic h , co z w i a s t o w a ć E w a n g e lię w c o d z ie n n y m ż y c iu . P r o m ie n io w a n ie e w a n g e lic y z m u d o k o n u je się p rz e d e w sz y stk im p o p rz e z jego w yzn aw có w , to w łaśn ie p o zw o liło im p rz e trw a ć w e w ro g im o to c z e n iu p o o d w o ła n iu ed y k tu .
P ro te sta n ty z m w n ió sł w iele w rozw ój d e m o k ra tycznego p aństw a. Zdaniem p a n i C atherine T rautm ann, sam a stru k tu ra społeczności p ro testan ck iej z d e m o k ra tycznym i w yboram i, w sp ó l
n o ta organizacyjna stanow i
ła p rzeło m w dotychczaso
w y m p o jm o w a n iu re la c ji m ię d z y K o ścio łem i p a ń stw em , w y ło m w n ie ro z e rw a ln y m w y d a w a ło b y się zw iązku m iędzy m onarchią absolutną a Kościołem.
W arto ró w n ie ż zastan o w ić się jaką rolę p a ń stw o m a odegrać w ob ec K ościołów . T utaj ró w n ie ż s z e s n a s to - w ie c z n y e d y k t o k a z a ł się b a r d z o n o w a to r s k i. Z d a n iem M ichela Rocard, b y łeg o p re m ie ra F ran cji te n m o d e lo w y te k s t p o k o jo w y c h negocjacji u d o w o d nił, że m o żn a inaczej o rg a
n iz o w a ć p o lity k ę . M o c ą k r ó le w s k ie g o d e k r e t u w p ro w a d z a p o k ó j i k o m p ro m is. O bow iązkiem p a ń stw a staje się w ięc n ie tyle r e p r e z e n t o w a n i e ja k ie jś religii, co d b an ie o to, aby w szy scy m o g li w ty m p a ń stw ie w sp ó łistn ieć.
W sp ó łc z e sn a to ż s a m ość p ro te sta n c k a
O b c h o d y 4 0 0 - le c ia e d y k tu to ró w n ie ż d la s a m y c h p r o te s ta n tó w f r a n
c u sk ic h o k azja d o o k re ś le n i a w ła s n e j to ż s a m o ś c i w o b e c k a to lic k ie j w ię k szo ści i w o b e c św ie c k ie g o s p o łe c z e ń s tw a .
28. lu t e g o i 1. m a r c a w S a li K o n g re s o w e j w P a r y ż u o d b y ło s ię w ie lk ie z g r o m a d z e n ie e w a n g e li
k ó w z a k o ń c z o n e w s p ó l n y m n a b o ż e ń s t w e m , w k tó r y m u c z e s tn ic z y ło ok.
4000 w ie r n y c h . B yli ta m e w a n g e lic y r e f o r m o w a n i , l u t e r a n i e , a t a k ż e p r z e d s t a w i c i e l e tz w . w o l n y c h K o ś c io łó w . W s p o ł e c z e ń s t w i e , g d z i e p r o t e s t a n t y z m n i e j e s t ju ż r z e c z n ik ie m la ic y z a cji p a ń s t w a ( ta b o w ie m o d d a w n a je s t fa k te m d o k o n a n y m ) , g d y n ie m u s i u d o w a d n ia ć sw o jej fra n - c u s k o ś c i i p a t r i o t y z m u , ja k to m ia ło m ie jsc e w w 1898 r o k u , g d y r o z p ę ta ła się n a c jo n a lis ty c z n a a fe r a D r e y f u s s a , w s p ó łc z e s n y e w a n g e lic y z m d e k la ru je sw o ją w ia r ę o ra z j a sn o i ja w n ie w y r a ż a s w o je s ta n o w is k o w d z i e d z i n ie p u b l i c z n e j . R ó ż n ic e m ię d z y p o s z c z e g ó ln y m i w y z n a n ia m i tr a k tu je r a c z e j j a k o u b o g a c e n i e . I n n y je s t r ó w n ie ż c h a r a k te r w s p ó ł c z e s n e g o e k u m e n i z m u : p o o k r e s i e e k u m e n i c z n e j j e d n o ś c i n a s tą p ił e k u m e n iz m p l u r a l i z m u , r ó ż n o r o d n o ś c i.
W s y tu a c ji, g d y w s z y s t k ie K o ś c i o ł y s t a j ą s ię m n i e j s z o ś c i o w e w o b e c n i e w i e r z ą c e g o ś w i a t a , n a jis to tn ie js z e je s t o s o b i
s te z a a n g a ż o w a n ie w i e r z ą c y c h a , c h o ć z a b r z m i to m o ż e p a r a d o k s a l n i e , m o ż e n a m p o m ó c ś w i a d e c tw o h i s t o r i i . O b c h o d y 4 0 0 -le c ia , a b y n i e s ta ły s ię j e d y n i e w s p o m i n a n i e m m i n io n e j c h w a ły , p o w i n n y b y ć o k a z ją d o p o g ł ę b i e n i a w ia ry , d o s k u p i e n i a s ię w o k ó ł P i s m a Ś w ię te g o .
N a p o d s ta w ie a rty k u łó w z
„R eform e" i „Le M essag er E v a n g e liq u e " o p ra c o w a ła E w a Kononienko - P a w la s.
Walka © krzyże w Oświęcimiu - bez konea?
Z
abieram się d o p isan ia te g o te k s tu z w ielk im z a ż e n o w a n iem . N ie p rz y p u sz c z ałe m b o w ie m , ż e d o c z e k a m w w olnej Polsce p o h a ń b ie n ia ziem i, k tó ra b y ła m iejscem og rom nego lu d zk ieg o cier
p ie n ia , m ie jsc e m z a g ła d y znacznej części n a ro d u ż y dow skiego, ale także m ęki i śm ierci w ie lu lu d z i in n y ch nacji, p rz e d e w szy stk im Po
laków. N ie m o g ę zrozum ieć, że p o śró d n a ro d u polskiego, któ ry podczas w ojny został ta k b a rd z o d o ś w ia d c z o n y c ie rp ie n ie m - z a ró w n o ze s tro n y h itle ro w s k ic h N ie m iec, ja k i sta lin o w sk ie g o Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o - m o g ą o budzić się tak niena
w is tn e , a z a ra z e m p r y m i
ty w n e nastroje. A w d o d a t
k u dzieje się to p o d p o zo rem obrony krzyża. D ochodzi zaś nie d o obrony tegoż krzyża, lecz d o jego profanacji. N ie
stety bo w iem ta w alka, któ
rą p ro w a d z ą „ośw ięcim scy bo jo w n icy ", p rz y b ie ra tak i w łaśnie charakter.
Zaledw ie kilka lat tem u szerokim echem nie tylko w n a s z y m k raju, ale i d aleko poza granicam i Polski odbiły się spory w okół oświęcimskie
go klasztoru sióstr karmelita
nek. Ileż zgorszenia bud ziły wszystkie akqe podejm ow a
n e zarów no przez tych, któ
rzy walczyli o istnienie klasz
to ru n a terenie należącym do o b o zu , jak i p o stro n ie ż y dow skiej w w y k o n a n iu ra b in a W eissa i jego agresyw nych zw olenników. Z daw ać b y się m ogło, że spraw a zo
stała w końcu pom yślnie za
łatwiona, że nastroje się uspo
koiły. Ale to były tylko pozory.
W d ą ż pojawiają się now e konflikty! Tak jakby ktoś cze
kał tylko n a okazję b y rozpę
tać aw antury. O becna do ty czy ogrom nego, tzw. p a p ie
skiego krzyża, p rz y którym Jan Paw eł II od p raw ił m szę św. w O św ięcim iu - Brzezin
ce, a który p rz e d dziew iędo-
m a la ty u sta w io n o n a tzw.
żw irow isku. To oświęcimskie żw irow isko, miejsce śm ierd w ielu ludzi, w ty m 152 Pola
ków, integralnie zw iązane z terenem obozu, p o w in n o być - p o d o b n ie jak teren całego obozu - miejscem pokoju, za
dum y, refleksji, ale także peł
nego pokory i skruchy zacho
w ania. Tak, także skruchy! Bo jakże nie myśleć o tym , że w chrześdjańskiej Europie, nie
m al w centrum k u ltu ry i cy
wilizacji rozwiniętej n a grün
d e ideałów chrześdjańskich, m ogło dojść do takiego w y natu rzen ia ludzkich uczuć i m yśli, że stw o rzo n o obozy koncentracyjne, obozy zagła
d y - „fabryki" śm ierd, miej
sca kaźni dla m ilionów ofiar.
Spokój tego miejsca, miej
sca m ęczeńskiej śm ierci tak w ielu ludzi, został p o g w ał
cony. Stało się ono w id o w nią w y darzeń wywołujących n ajg o rsz e p rz e c z u cia . N aj
pierw głodów ka Kazimierza Świtonia u stóp ow ego „pa
pieskiego" krzyża, a p o tem hasło rzucone w kierunku fa
n a ty c z n ie u s p o s o b io n y c h
„obrońców " krzyża: Stawiaj
m y krzyże, jak najwięcej krzy
ży, co najmniej tyle, ilu Pola
k ów zginęło n a ow y m żw iro
wisku! I samowolnie, bez p o rozum ienia ze zwierzchnością k o ścieln ą i w ła d z a m i M u zeum , krzyże te są stawiane.
Jest ich coraz więcej, niektóre duże, bardzo duże i starannie w ykonane, inne małe, zbite z dw óch desek krzyżyki. I to m a świadczyć o w iem o śd Chry
stusow i! A jest w istocie jej p rzedw ieństw em .
N ie p o m agają uspokajają
ce głosy hierarchów Kościo
ła rzym skokatolickiego, ar
c y b is k u p ó w Józefa Ż y c iń skiego i H e n ry k a M u sz y ń skiego, nie p o m ag a w ycofa
n ie się ks. p ry m a s a Józefa G lem pa z niezręcznej w y p o w iedzi, nie p o m agają ani ar
gum enty, ani krytyczne sło
w a lu d zi m ądrych, zarów no duchow nych, jak i świeckich.
N a stę p u je ciągła eskalacja m anifestow ania p o g ląd ó w i stanow iska stosunkow o nie- wiełkiej g ru p y ludzi. O stat
nio d o tej g ru p y dobili w celu udzielenia jej p o p a rd a polscy lefeb ry ści, k tó rz y z n a le ź li okazję, b y zam an ifesto w ać sw oją „inność" w łonie Ko
ścioła rzym skokatolickiego.
Jeśli w szyscy d ludzie p o sta
w ią n a sw oim i zw yciężą w ty m sporze, aż strach p o m y śleć, jakie konsekw encje p o ciągnie to za sobą. [...]
Akcja w yw ołuje reakcję i strona ży dow ska rów nież się w tę w alkę angażuje. Ze re
aguje, tru d n o się dziwić, jeśli pom yśli się o tym , jak w iel
kie derpienie jest z ty m miej
scem zw iązane. Ale niektóre w yp o w ied zi m ają charakter co najmniej kontrowersyjny, jeśli n ie w rę c z ag resy w n y . Z rozum iała jest w ięc troska, jaką w yraził redaktor naczel
n y m iesięcznika „W drodze"
o. P aw eł Kozacki, który p o szukując pokojow ego i m ą
drego rozw iązania tego p ro blem u, o p ow iada się za p o staw ien iem n a żw iro w isk u p o stu m en tu upam iętniające
go zam ordow anych tam lu
dzi. [...] D o d am o d siebie, że tw ard a w alka w obronie ra
cji z o b u stron m oże d o p ro w a d z ić d o b a rd z o n ie b e z piecznego zaognienia stosun
k ó w polsko-żydow skich. [...]
Z am iast „tw ardej obrony sw oich racji" należy zasiąść d o negocjacji i ro zm aw iać, d o p ó k i nie osiągnie się p o ro zum ienia. C zy porozum ienie się p r z y d o b re j w o li o b u stron - nie jest m ożliw e? Są-
W ielcy ludzie: „Bóg, honor, O jc zy zn a "
O ddali swe życie!
K s.bp d r Ju liu sz Bursche - z g in ą! w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m S a c h se n h a u s e n 1942 r.
Ks. p ro f, d r E d m u n d B ursche - z g in ą ł w obozie k o n c e n tra c y jn y m M a u th a u s e n - G u sen 1940 r.
Ks. sen. K arol K ulisz - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m B u c h e n w a ld 1940 r.
Ks. sen. G u sta w M a n itiu s - z g in ą ł w VII F orcie c y ta d e li w P o z n a n iu 1940 r.
Ks. sen. L eon M ay - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m w D a c h a u 1940 r.
Ks. ra d c a A le k sa n d e r F alcm an - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m D ach au 1942 r.
Ks. ko n s. R o b ert N its c h m a n - z g in ą ł w o b o z ie k o n c e n tra c y jn y m S a c h se n h a u se n 1940 r.
Ks. p re fe k t F ra n c isz e k G n id a - z g in ą ł w obozie k o n c e n tra c y jn y m M a u th a u s e n - G u sen 1941 r.
Ks. p łk Józef M am ica - z g in ą ł w obozie k o n c e n tra c y jn y m M a u th a u se n - G u se n 1940 r.
Ks. Z y g m u n t K u źw a - z g in ą ł w p o w s ta n iu w a rsz a w sk im , ja k o k a p e la n „ p lu to n u e w a n g ." 1944 r Ks. k a p e la n Józef B ieliń sk i - ro z trz e la n y w W arszaw ie 1944 r.
Ks. Je rz y K ah an e - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m P irn a 1941 r.
Ks. Józef N ie ro s te k - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m M ajd a n e k 1943 r.
Ks. W ła d y sła w P aw las - z g in ą ł w obozie k o n c e n tra c y jn y m M a u th a u s e n - G u sen 1940 r.
Ks. S ta n isła w K o ż u sz n ik - to r tu ro w a n y w w ię z ie n iu , z m a rł w W arszaw ie 1940 r.
Ks. p łk R y szard P aszk o se n io r d u s z p a s te rs tw a w o jsk o w eg o , - z g in ą ł w K a ty n iu Ks. m jr K arol B anszel st. k a p e la n W P - z a g in ą ł b e z w ieści w Rosji 1940 r.
Ks. S tefan G u m p e rt - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m S tu tth o f 1944 r.
Ks. pirefekt G u sta w O ż a n a - ro z trz e la n y p o d W ied n iem 1945 r.
Ks. L eo p o ld S ch m id t - z m a rł w P a b ia n ic a c h 1944 r.
Ks. A d o lf Z m e łty - z g in ą ł w ob o zie k o n c e n tra c y jn y m M a u th a u s e n - G u sen 1940 r.
i n n i z m a r l i n a s k u t e k p r z e j ś ć w o j e n n y c h , p r z e s ł u c h i w a ń n a G e s t a p o , ż y c i a w u k r y c i u (lista na pe wn o niepełna)
Ks. A lfred F rey d e - z m a rł w s k u te k p rz e jść w Ł o d zi 1940 r.
Ks. R y szard D an ielc zy k ,ścig an y p rz e z G e sta p o - z m a rł w O tw o c k u 1943 r.
Ks. ra d c a A u g u st L oth - z m a rł w W arszaw ie 1943 r.
Ks. p ro f. K arol M ichejda - z m a rł w W iśle 1945 r.
Ks. ra d c a Jerzy Tytz - z m a rł w S o sn o w cu 1944 r.
Ks. A d o lf R o n d th a le r, d y re k to r g im n a z ju m im . Reja - z m a rł w W arszaw ie 1941 r.
Ks. p re fe k t Jerzy K u b aczk a - z a g in ą ł b e z ś la d u w Rosji Ks. k a p e la n W P K arol H a u s e - z m a rł w W arszaw ie 1946 r.
Ks. L eon Sachs - z m a rł w T urku 1947 r.
Ks. sen. E d m u n d W ende - z m a rł w W arszaw ie 1949 r.
Ks. re d a k to r H e n ry k W ojnow ski - z m a rł w B ytom iu 1951 r.
dzę, że jest i że znajduje się w z a się g u ręki. A k lu c z e m d o n ie g o s ą u m o w y ju ż p r z e d la ty z a w a rte w zw ią- k u z u n o rm o w a n ie m t r u d n y c h o ś w i ę c i m s k i c h s p r a w . S te f a n W i l k a n o w icz, w ic e p rz e w o d n icz ą c y M i ę d z y n a r o d o w e j R a d y P a ń s tw o w e g o M u z e u m w O ś w ię c im iu - B rz e z in c e , n a p isa ł: ...trzeba szukać roz
w ią z a ń , któ re sp ra w ia ją w szy stk im najm niej bólu. 1 trzeba energicznie przeciwsta- zuiać się wszelkim próbom po
słu g iw a n ia się k rzy że m do walk politycznych czy reali
zowania jakichś intersów [...]
w O św ięcim iu krzyżu ją się bardzo różne interesy i bywa on często miejscem różnych prowokacji mających swe źró
dło także za granicą. R e d . W i lk a n o w ic z p o d s u w a r o z w ią z a n ie : N a jle p szy m znanym mi projektem rozwią
zania sporu o krzyż jest daw
n y pom ysł zbudow ania po
mnika na żwirowisku zawie
rającego o czyw iście k rzy ż.
W tedy inne krzyże będą tam niepotrzebne, a nawet szkodli
we. A tzw . k r z y ż papieski mógłby być przeniesiony na miejsce p rzew idziane przez ordynariusza diecezji. [...]
M a m n a d z ie ję , że ro z są d n i, m ą d r z y lu d z ie z n a j
d ą [...] r o z w ią z a n ie . M ą d ro ść je st t u w cenie! J e d n e g o się ty lk o o b a w ia m : c z y k a m p a n i a w y b o r c z a p r z e d p a ź d z ie r n ik o w y m i w y b o r a m i n i e u t r u d n i p o d ję c ia m ą d re j d e c y z ji?
C z y lu d z ie , k tó rz y p o w in n i t u d z ia ła ć n ie n a b io r ą w o d y w u sta?
Z niepokojem m yślę, do czego dojdzie, jeśli sp ra w a k rz y ż y w O św ię c im iu n ie znajdzie w krótce pom yślne
go rozw iązania i będ zie n a s tę p o w a ć d a ls z a eskalacja nastrojów. N ik tn ie jest w sta
nie przew idzieć, co w takiej sy tu a q i m o że się w ydarzyć.
K s. bp Z d zisła w Tranda 18 sierpnia 1998 r.
(„Jednota", nr. 7-8 98)
Wielcy ludzie: Kościoła i Ojczyzny
KSo sen* Feliks Teodor Gloeh
6
października 1960 r. zmarł ks. sen. Feliks Teodor Gloeh - pułkownik, były na
czelny kapelan Wojska Polskie
go,były dyrektor gimnazjum im.
M. Reja w Warszawie, były p re
fekt stołecznych szkół ogólno
kształcących, by ły red ak to r
„Głosu Ewangelickiego", oraz
„Gazety Mazurskiej". Pochowa
ny został 10. tegoż miesiąca w grobie rodzinnym na cmentarzu warszawskim.
P rz e ż y ł 74 la ta zie m sk ie j pielgrzym ki i b y ł z tego p o kolenia naszych d u szp aste
rzy, które przejdzie do histo
rii polskiego Kościoła, jako pokolenie' działaczy religij-
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI R.LP.
nych w ielkiego zapału, wiel
kiej gotowości i wielkiej umie
jętności budowania Królestwa Bożego na umiłowanej swej zie
mi. Był spośród tych, którym przewodził biskup - męczennik śp. ks. dr Juliusz Bursche. Jako redaktor „Gazety Mazurskiej", stał obok tego bohatera sprawy kościelnej i narodowej w tedy gdy ks. Bursche przewodniczył Komitetowi M azurskiemu w czasie plebiscytu po pierwszej wojnie światową.
Gdy trzeba było wpierwsze po
kolenie w olnych obyw ateli tchnąć ducha wiaty, czynił to ks.
senior - jako prefekt. Gdy trze
ba było budować zręby wolne
go ewangelickiego czytelnictwa - robił to jako redaktor d w u pism. Gdy trzeba było ewange- licyzm polski rozbudować w szeregach wojskowych-jego do tego powołano. Uczestniczył w
ks. A lfred Bieta
zagranicznych konferencjach teologicznych.Jego praca przy biurku była rezultatem działal
ności praktycznej.
Kied y przetrwał z pomocą Bożą okres minionej wojny, oraz oku
pacji hitlerowskiej, strudzony, bo już liczący sobie sześćdzie
siąt lat, rozpoczyna na now o pracę od dźwigania z gruzów gimnazjum ewangelickiego im.
M. Reja w Warszawie, którego został późnią pierwszym, ale i ostatnim dyrektorem. Do ostat
nich lat żyda pracował - jak tyl
ko sił m u starczało.
Pogrzeb jego stał się manifesta
cją serc, szczególnie „rejowia- ków", zaś kazanie w wypełnio
n ą po brzegi świątyni wykosił ks. O.Krenc.Nad grobem mowy pożegnalne wygłosiło pięciu księży i trzy osoby świeckie.
Ks. Alfred Bieta
Wittembeirga - miasto Lutra
W
' w y su n ię ty m k u w schodowi narożn ik u w sch o d n io -
niemieckiego landu Saksonia -A nhalt, nieco oddalone od
Fragment zespołu zamkowego od strony dziedzińca.
burej tu w kolorze, szerokiej już Łaby, leży stare miasto Wit
tenberga. Zostało ono w spo
m niane w 1180 r., gdy pogłę
biało się niemieckie osadnic
tw o na starosłowiańskich te
renach. W 1293 r. otrzymując p ra w a m iejskie zy sk ało n a możliwościach rozw oju i za
częło obrastać w p rzed m ie
ścia, które obecnie tw orzą je
den zespół, pełen wszakże zie
len i, liczący o k o ło 50 ty s.
mieszkańców. Jednakże okres rozkwitu przypada na początek XVI w., gdy rezyduje w Wittenberdze kurfirst (książę - elektor) Fry
deryk Mądry. Ten mecenas na
uki i sztuki podjął rozległe pra
ce budow lane i edukacyjne. W latach 1495 -1507 w ystaw ił on nowy, czterokondygnacyjny zam ek, p rzy dekoracji które
go p ra c o w a ł m . in. Ł ukasz Cranach St., zaś do 1504 r. two
rzył nie mniej słynny Albrecht Dürer. Obecnie mieści się w
nim M uzeum Przyrodnicze i Etnograficzne, zaś w arkado
wej częśd, łączącej się z kościo
łem zam kow ym - schronisko młodzieżowe. Całość obramia z trzech stron rozległy dziedzi
niec. Jednakże główną uw agę przyciąga wspom niany
kościół
z wejściem od ulicy, niedale
ko od dawnej bram y miejskiej.
Nic dziwnego - to właśnie na jednych z jego drzw i Marcin Luter przybił 95 tez pam iętne
go 31. października 1517 r., po
czątkuj ąc ty m Reform ację - ruch, który stanowił nie tylko wielki przełom w życiu religij
n ym zachodniego chrześcijań
stwa, ale i historii zachodniej cywilizaqi. Ten znajdujący się w zachodniej części elipsoidal
nej w planie wittenberskiej sta
rów ki kom pleks jest dobrze za u w a ż aln y n a w e t z w ięk szych odległości dzięki wyso
kiej w ieży nakrytej hełm em , który jako żyw o przypom ina podobne dzieło w Görlitz. D u
żymi, neogotyckim i literam i błyszczy dookolnie p o d nim napis Warownym grodem jest nasz Bóg, oczywiście po nie
miecku. Gotycka świątynia z lat 1490 -1509 zgorzała w 1760 r. w ra z ze w s p o m n ia n y m i d rz w ia m i p o d c z a s w o jn y siedmioletniej. W 1858 r. król pruski Fryderyk Wilhelm IV, głęboko religijny, ufundow ał drzw i odlane w brązie, na któ
rych zapisano, jakby w formie kopii, tezy Lutra. W tym pano
nie m alowidło A. Kloebera z 1850 r., nieco niżej i po bokach - ozdobne napisy. Dostępu do tego miejsca broni niewielka barierka, konieczna ze wzglę
d u n a tłum y odwiedzających kościół. W latach 1885 -1892zo
stał on przekształcony w pa
miątkę Reformacji, a renowa
cja z tego czasu dała w nętrzu p o lo r neogotycki. Trzeba tu wspomnieć, że w 1507 r. Fry
deryk M ądry włączył świąty
nię w obręb uniwersytetu, zaś nabożeństwa ewangelickie od- bywają się tu od 1524 r._____
Jednonawowe wnętrze z płyt
kim i pseudoem poram i, n ad którym i biegnie galeryjka z herbami miast na barierce, peł
ne jest cennych dzieł sztuki, a zarazem pamiątek Reformaq'i.
U w agę przyciąga oczywiście płyta epitafijna Marcina Lutra (kopia z 1890 r. jenajskiego ory
ginału) podczas gdy doczesne szczątki wielkiego Reformato
ra spoczywają tuż obok, przy ambonie z której często kazał.
Po drugiej stronie nawy, po we
w n ętrzn ej stronie słynnych d rzw i, u m ieszczo n o sym e
try c z n ie jego to w a rz y sz a i współtwórcę Reformaq'i Filipa Melanchtona.
Kamienny, neogotycki ołtarz mieści figury Chrystusa i flan
kujących Go apostołów Piotra i Pawła. Po lewej stronie znaj
duje się piękna renesansowa p ły ta n ag ro b n a księcia Fry
deryka, wspaniałe dzieło Petera
Vischera z 1527 r. W absydzie umieszczono także liczne piękne, renesansowe, reliefowe płyty na
grobne, zaś przy ścianie zachod
niej - władających tymi ziemiami w średniowieczu Askańczyków.
Ku wschodowi prowadzą dwie ulice, obudowane, jak całe
stare miasto, co najwyżej trzypiętrowym i, dość niepozornym i kamieni- cami, które są stopniowo pod
d a w a n e renow acji. W iele z nich oznaczono tabliczkami, u p a m ię tn ia ją c y m i p o b y ty znanych postaci. W 1631 r. ba
wił tu król G ustaw Waza, póź
niej cesarz N ap o leo n i jego marszałek N ey Tycho de Bra
che i wielu innych przedstaw i
cieli nauki. Tuż przed rynkiem w znosi się D wór Cranacha St., w y b u d o w a n y p rzezeń jako największa podów czas rezy
dencja w mieście (poza ksią
żęcą oczywiście). Tu w jego le
Drzwi kościoła zamkowego z tezam i Marcina Lutra,
8
Fragment rynku w Wittenberdze.
w ym skrzydle miał drukarnię, a w tylnym - pracownię malar
ską. Po nim tworzył jego syn Łukasz Cranach Mł. Dziś jest to obiekt znacznie zaniedbany.
P ośrodku obszernego rynku w ystawiono renesansowy ra
tusz z m alow niczym p o rty kiem, a przed nim - neogotyc
kie pom niki Lutra i Melanch- tona. O d w schodu kulminuje potężna fasada dwuwieżowej świątyni, zwanej
kościołem Lutra.
Pierwotnie katolicki pw. NMP, o typowej gotyckiej formie z XIV - XV w., wykorzystujący głównie kam ień jako budulec, był on miejscem, w którym w 1521 r. Marcin Luter wygłosił słynne kazanie Invocavit. Tak więc i tu przybyw ają rzesze zainteresowanych historią Re
formacji. Ten halow y kościół z balkonam i był poddany re
stauracji w XIX w. I on zawie
ra w e w n ę trz u liczne cenne elem enty w yposażenia. Naj
większą wartość posiada ołta
rzow y tryptyk (1539 - 1547), unikat w skali protestanckiej, tym bardziej iż jego skrzydła przedstawiają ... ludzi, w w y
m iarze jak najbardziej real
nym . O tóż n a p raw ym w id
nieje postać Lutra podczas ka
zania, zaś n a lew y m - Me- la n c h to n a u d z ie la ją ce g o ch rztu . A tak że w scenie z Ostatniej W ieczerzy Cranach St. ujął kilka w spółczesnych m u osób. Przy filarze z prawej o d o łtarza p o ch o w an o , jak św iadczą o tym płyty, córkę
Lutra Elżbietę i wnuczkę Me- lanchtona M agdalenę Peucer.
G odne u w ag i są też liczne inne epitafia. N a koniec cieka
w ostka - część wieżowa posia
da spore mieszkanie, w któ
rym przez czterdzieści sześć lat, do 1945 r., mieszkała jako
ostatnia taka lokatorka A nna Otto. Obok tego kościoła znaj
duje się malownicza, ceglana, dość duża gotycka kaplica.
N ie koniec n a tym . Jeszcze dalej k u w schodow i biegnie Collegien Strasse. Tu p o d nr.
59 w znosi się w czesnorene- sansowa kamienica z lat 1536 - 1539, gdzie żył, n au czał i zm arł Mełanchton. W 1817 r.
kolejny właściciel, m istrz ko
m iniarski Sichler przekształ
cił go w pryw atne m uzeum z izbą Reformatora. W 1997 r.
budynek służący nadal w tej form ie, o d n o w io n o . N ieco dalej w znosi się A ugusteum , w ybudow ane w latach 1564 - 1586 dla potrzeb uniw ersyte
tu, który działał w tym m ie
ście do 1817 r. Mieści ono dziś E w an g elick ie S em in a riu m K aznodziejskie. A rk ad o w y łącznik spaja ten obiekt z
Dom em Lutra, zw anym Luther Halle. W la
tach 1504 - 1507 pow stał on ja k o w c z e s n o r e n e s a n s o -
Dom Melanchtona
w y, z e le m e n ta m i p ó ź n o - g o t y c k i m i ( n p . g ł ó w n y p o rta l), k la s z to r a u g u s tia - n ó w . W ła ś n ie d o n i e g o w s tą p ił w 1508 r. M a rc in L u te r . Z g r o m a d z e n ie to ro z w ią z a n o w 1522 r., zaś w d z i e s i ę ć l a t p ó ź n i e j k s ią ż ę , J a n N i e z ł o m n y o fia ro w a ł b u d y n e k L u tro w i, k t ó r y ż y ł w n im d o 1546 r., a w ię c d o sw ojej śm ierci. D o p ie ro je d n a k w 1883 r. u tw o rz o n o tu M u z e u m R efo rm acji z n a d e r c i e k a w y m i i c e n n y m i z b io ra m i.
W itte n b e r g a s t r a c i ł a ju ż d a w n o w ię k s z e z n a c z e n ie w N ie m c z e c h , a s t a ło s i ę t o p o w o j n i e s z m a l k a l d z k i e j . Jej fu n k c je p r z e ję ło D r e z n o , g d z ie r e z y d o w a li W e tty - n o w i e . N o w ą s z a n s ą s t a j e s i ę t u r y s t y k a d o ź r ó d e ł R e f o r m a c j i i jej l i c z n y c h p a m i ą t e k , co s ta ło s ię m o ż liw e d z i ę k i z j e d n o c z e n i u N i e m i e c . P a m i ę t a j m y , ż e p r z y n o c l e g u u n a s z e j z a c h o d n ie j g r a n ic y w y c i e c z k a d o t e g o c i e k a w e g o i p ię k n e g o m ia s ta z n a j d u j e s ię w z a s i ę g u j e d n e g o d n i a . P r o s z ę w i e r z y ć - w a r t o , w a r t o ta m s ię w y b ra ć !
Tekst i zdjęcia
^ ^ ^ K r ^ s z t o ^ ^ M a z u r s k i Wieże Kościoła Lutra