K ra I c Ó w 2 /9 8
uI<azujE sią od 1 9 8 9 Roku
C
ena2, W z!
MYŚL
N r 1 5
IS S N 0 8 6 0 8 4 8 2
PRZEGLĄD EWANGELICKI
MIESIĘCZNik S p o łe C Z N o M T U R A h y
Thomas Stearns Eliot (1888-1965)
"O p o k a " (fragm ent)
Z a te m w asi ojcowie byli uczynieni
Z io m ka m i Świętych, dom ow nikam i BOGA wzniesionego na opoce
A p o sto łó w i proroków, którego sam Jezus C hrystus kam ieniem węgielnym, Lecz wy, czy budowaliście dobrze, skoro siedzicie te ra z bezradni
w zrujnow anym dom ostwie?
Gdzie wielu poczęto do gnuśności, m a rn o tra w n e g o życia i plugaw ej śm ierci, do zapiekłej pogardy w rojowiskach bez miodu.
A ci, k tó rz y chcieli wznosić i odbudowywać, odw rócili swe dłonie albo też na próżno z obcych kra jó w wyglądają ja łm u ż n y dla w ypełnienia talerza.
Wasze budowle żle wzajem złączone, siedzicie p e łn i wstydu, rozm yślając czy i ja k wznosić wspólnie p rzyb yte k dla BOGA w Duchu, w Duchu, k tó ry unosi! się na tw a rz y w ody ja k la ta rn ia na grzbiecie żółwia.
N iektórzy m ówią: „ja k m ożem y kochać bliźniego? M iłość m u si być
uczynkiem, ja k pożądanie jednoczyć z pożądanym ; m ożem y dać tylko sw ój tr u d i tego tru d u nie chcą.
Czekamy na rogach ulic m ając tylko pieśń, k tó rą m ożem y zaśpiewać, ale w ysłuchać je j n ik t nie chce.
Czekamy, aby nas w końcu cisnęli na stos odpadków niż g n ój m arniejszy".
A wy, czy budowaliście dobrze, czy nie za pom nieli o kam ieniu węgielnym?
M ów iąc o praw ych stosunkach m iędzy ludźmi, a nie o stosunku ludzi do BOGA.
„Nasze państw o je s t w N ie b io s a c h ta k , lecz to nie w zór i p rz y k ła d waszego państw a na ziemi.
Gdy w asi ojcowie oznaczyli m iejsce dla BOGA 1 zam knęli wszystkich kłpotliw ych świętych,
A p o sto łó w i męczenników, w czym ś ja k zoologiczny ogród, M ogli się zabrać do im perialnego nata rcia
Wspomaganego rozwojem przemysłu, E ksport żelaza, węgla i bawełny, Intelektualnego oświecenia 1 wszystkiego, włączając kapital, 1 kilka w e rsji Słowa BOŻEGO:
Rasa b ry ty js k a pewna sw ojej m is ji
S pełniła ją, lecz w dom u zosta ło niepew ności wiele.
Spożywacie owoce czynów minionych, robaczywe lub dojrzale.
A Kościół będzie w znoszony na zawsze i zawsze rujnow any, i dźw igany
zawsze.
s to wo
MYŚL
W num erze:
Jesteśmy
Ruch c z y b e z ru c h li
S ió d m y ro k m o je j p ra c y R ozm ow a z ks. R. M ik le re m , Prezesem Krakow skiego
O d d z ia łu PRE
2
Tydzień Powszechnej M o d litw y o Jedność
C hrześcijan
2
Ewa K on on ien ko-P a w la s 4 0 0 -le c ie e d yktu
n a n te js k ie g o
4
ks. A lfre d Bieta
■ E kum enizm k o ń c z ą c e g o
się w ie k u XX
6
W ła d y s ła w Sosna Pod w ie ż ą
K o ś c io ła Je zu so w e go
6
W I ro czn icę śm ierci
ks. Jerzego Stahla 6
Ewa Kononienko-Paw las
Tak, te ra z je st czas
8
Reform acja d /is ia j H e n ry k D o m in ik W ra c a jm y
d o p ra w d y B ib lii 1 0
jesteśmy
Ruch
P io tr Kubala
Sieć A p o k a lip s y ?
11
Zam iast K atechizm u
Jaka e ku m e n ia ?
13
Listy 14
In fo rm a c je 15
Konkurs
Przegląd czasopism
N a s z a o k ła d k a : B. H eczko
Z im o w e pe jza ż
(Ze zb io ró w B ibliote ki Jagiellońskiej)
czy bezruch?
N
'a początku każdego roku kalendarzowego na stro- nach czasopism chrześcijańskich wraca jako temat dyżurny: ruch ekume
niczny. Powodem jest obchodzony między 18 a 25 stycznia Ekumenicz
ny Tydzień Powszechnej M odlitw y o Jedność Chrześcijan. W tym okre
sie wręcz wypada być zw olenni
kiem ekumenizmu. Trzeba iść z du
chem czasu. A nie ulega w ątpliw o
ści, że ruch ekumeniczny, zmierza
jący do zbliżenia i zjednoczenia chrze
ścijan, należy do najważniejszych zjawisk występujących w chrześcijań
stwie naszego czasu. Po wiekach podziału, dbałości o swoją odmien
ną tożsamość wyznaniową, pojawiła się refleksja, że ważniejsze jest to, co łączy od tego, co dzieli i dała o sobie znać tęsknota za jednością, aby wszy
scy wierzący w Trójjedynego Boga stanowili jedno...
Nie ulega wątpliwości, że ruch ekumeniczny zanotował na swoim koncie wiele osiągnięć i sukcesów.
Spowodował istotne zmiany we wza
jemnym traktowaniu się różnych Ko
ściołów i wyznań. Przyczynił się do uznania tolerancji religijnej, a także równouprawnienia wyznań za obo
wiązującą zasadę w cywilizowanym świecie XX wieku. Wymusił zmianę języka w opisie i odniesieniu się do innych Kościołów. Doprowadził do autentycznej współpracy ludzi róż
nych wyznań w wielu dziedzinach życia kościelnego...
Rozbudził nadzieję, że będzie ruchem ciągle przybliżającym do sie
bie ludzi różnych wyznań, zbliżają
cym coraz bardziej perspektywę zjed
noczenia wyznań, jedności chrześci
jaństwa...
Jednakże ruch ekumeniczny na
potyka ciągle na opory, przeszkody, bariery. Traci swój impet, przechodzi w bezruch. Gorzej, w niejednym przy
padku wygląda na to, że włączony zostaje wsteczny bieg i wracamy do sytuacji sprzed dziesięciu, dwudzie
stu czy więcej lat...
Właściwie wciąż jesteśmy, przy
najmniej w naszym kraju, między ruchem a bezruchem ekumenicznym.
Ruch ten jakże często ogranicza się do tygodnia modlitwy o jedność chrześci
jaństwa, spektakularnych spotkań przedstawicieli różnych wyznań przy różnych uroczystościach i konferencji ekumenicznych. Ma nieraz charak
ter okazjonalnych słów i gestów. Jest sprawą władz kościelnych, zawodo
wych ekumenistów i niewielkich grup entuzjastów. Jakże często jest tak, że nie porusza ludu Bożego, nie schodzi na szczebel parafialny.
Nauczyliśmy się żyć w oddziele
niu, w ramach swoich wspólnot para
fialnych. W niejednym wypadku trudno o dobrą współpracę między sąsiednimi parafiami tego samego wyznania, jest więc oczywiste, że jesz
cze trudniej jest współpracować ze wspólnotami innych wyznań. Tym bardziej, że w naszej świadomości wyznaniowej na ogól silniej i głębiej zosta! wpisany czas podziału niż czas bycia razem. Wszak tożsamość w y
znaniowa określona była i wciąż jest przez to, co jest odmienne, co wyróż
nia, a nie przez to co jest wspólne. A właśnie to, co odmienne i odróżniają
ce dzieli od siebie Kościoły i wyzna
nia.
Wygląda na to, że wciąż na dzia
łalność Kościołów, parafii czy po
szczególnych w y zn a ń w ię ks zy w p ływ wywierają okresy, gdy Ko
ściół się dzielił niż te, w których sta
now ił niepodzielną całość. Większą wagę przywiązuje się do konfronta
cji niż do współpracy. Rodzi to w efekcie poczucie zagrożenia, obaw przed zbliżeniem się do innego Ko
ścioła . Tym bardziej, że podejrzewa się go o to, że próbuje on wzmocnić się naszym kosztem, że jego zapew
nienia o partnerstwie i porozumie
niu są nieszczere, że właściwie to- chodzi o wchłonięcie drugiego Ko
ścioła, o podstępny prozelityzm . Stare spory, nieporozumienia, ste
reotypy, krzyw dy powodują zamy
kanie się we własnym gronie, po
dejrzewanie innych o zle zamiary, a w efekcie zastopowanie ruchu eku
menicznego.
Przywołanie czasów walk w y znaniowych i szukanie w nich wzor
ców dla współczesności może się okazać fatalne w skutkach, bo od
czytane zostanie jako wskazówka, że dany Kościół chce stosować wo
bec innego Kościoła metody z tam
tych, złych czasów. Takim fatalnym w skutkach posunięciem okazała się dla wzajemnych stosunków ewan
gelicko - katolickich na Śląsku Cie
szyńskim kanonizacja ks. J. Sarkan- dra. Dla wielu ewangelików był to znak, że katolicy chcą znowu za
bierać ewangelikom ich kościoły, jak to było w czasach kontrreformacji czy w w ielu częściach Polski po II wojnie światowej. I kiedy przyszło do wyborów, głosowali przeciwko osobom i partiom, które kojarzyły im się z niebezpieczeństwem zabra
nia im kościołów...
Zapewne nieuzasadnione, wręcz głupie są te obawy i niewłaściwe od
czytanie tego aktu kanonizacji... Ale prawdą jest, że opowiadanie o mę
czeństwie dobrego katolika z rąk złych ewangelików doprowadziło do usztywnienia i utrudnienia stosun
ków międzywyznaniowych i ruch ekumeniczny przeszedł na wsteczny bieg, cofając nas o dziesięć, dwadzie
ścia lat...
Jeśli ruch ekumeniczny ma przy
bliżać do siebie Kościoły i wyznania, musi być ruchem, a nie popadać w bezruch. Nie wystarczy zajmować się ekumenizmem tylko przez jeden ty
dzień w styczniu, ale trzeba mozolnie pracować nad usuwaniem barier mię
dzy Kościołami przez cały rok. Trze
ba przy tym uważać, aby nasze dzia
łanie na polu ekumenicznym szło we właściwym kierunku, a nie prowadzi
ło nas do dawnych konfliktów, spo
rów i walk.
Ks. H. Czembor
Siódmy rok mojej pracy
Ks. Roman M1KLER
Prezes Krakowskiego O d działu Polskiej Rady Ekumenicznej Proboszcz Parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Krakowie
Jak d łu g o kieruje K siąd z praca m i O d d zia łu K rakow skiego P olskiej R a d y E ku m e
nicznej?
- Rozpoczęła się trzecia kadencja a więc siódmy rok mojej pracy.
Czy je s t jaka ś specyfika p ra cy w „ ekum en ii kra ko w skiej"?
Trudno mi jednoznacznie porównywać naszą działalność z innymi, ponie
waż mam zbyt mało informacji, ale mogę powiedzieć, że mamy relatywnie dobrą współpracę z Kościołem Rzymsko-Katolickim. W naszych pracach bie
rze udział regularnie przedstawiciel tego Kościoła. To jest pewien ewenement.
Poprzednio było w Krakowie tak, że w czasie trwania modlitw o jedności chrześcijan katolicy organizowali swój własny program Tygodnia Modlitw, a Rada Ekumeniczna swój. Od sześciu lat, a może dłużej, mamy wspólny afisz, wspólny program i po raz pierwszy w tym roku wspólną broszurę z zalecanymi propozy
cjami czytań i modlitw.
Bardzo ważną sprawą jest powołanie w 1994 roku w ramach Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie Międzywydziałowego Instytutu Dialogu i Ekumenii. Bardzo potrzebna jest baza dialogu chrześcijańskiego i Instytut taką rolę właśnie spełnia . To dopiero początek i Instytut jest w zalążku tak osobowym jak i organizacyjnym, ale mam nadzieję, że będzie się on rozwijać.
To między innym i sprawa środków finansowych, których zawsze brak.
Czy istnieje za tem potrzeba i m o żliw o ść fin a n so w a n ia I n s ty tu tu ze środ kó w nie tylko katolickich?
Tak. Kościoły w Krakowie mogłyby partycypować w tych kosztach. Jeśli nie mają środków finansowych to choćby w sposób symboliczny.
Jakie są n ajw iększe p ro b lem y w p ra cy ekum en iczn ej?
Są one bardzo różne. Najczęściej wynikają z pewnych uprzedzeń, z prze
szłości, ignorancji, tryumfalizmu, z budowania pewnych stereotypów mówią
cych o tym, że jest tylko jeden zbawczy Kościół, a inne nie istnieją. Z takimi postawami można spotkać się do dziś. Jako przykład niech posłuży zdarzenie jakie miało miejsce na lekcji katechezy, prowadzonej przez katechetkę rzym
sko-katolicką, w jednej z krakowskich szkół - na te lekcje uczęszcza dziew
czynka z rodziny ewangelicko-katolickiej. W czasie grupowania, w formie tabeli, zjawisk na „dobre i złe" po tej ostatniej stronie znalazł się protestan
tyzm. Dla tej uczemficy był to szok, ponieważ jej ojciec ewangelik jest wzorem dobra.
Czy w zw ią z k u z kon kord atem pojaw iają się ja kieś niepokojące sym p to m y ? Konkordat będzie omawiany na kolejnych spotkaniach Krakowskiego Od
działu Rady. Dziś odczuwa się pewnego rodzaju niepokój płynący z nieznajo
mości tego dokumentu a dopiero czas pokaże co z tego wyniknie. Mam na
dzieję, że nie pogorszy to współpracy, chociaż obawiam się ukształtowania się państwa wyznaniowego.
Co K siąd z u w a ża za g o d n e podkreślenia w W a szej co d zien nej pracy?
Myślę, że po pierwsze, to o czym mówiłem wcześniej a więc dobrą współpracę z niektórymi przedstawicielami Kościoła Rzymsko-Katolickiego, a po drugie two
rzenie się pewnych więzi osobowych, przyjaźni. To są sprawy nie do przecenienia.
Kończąc naszą rozmowę życzę sobie i wszystkim zaangażowanym w dzieło pojednania coraz więcej dobrych owoców współpracy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Bogusław Tondera
o (£fera@i€s|giDii
W
dniach od 18 - do 25 stycznia 1998 r. trwał Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. Tradycja Tygodnia Modlitwy sięga lat trzydziestych naszego wieku, ale w Kościołach ewangelickich i protestanckichruch ekumeniczny rozwijał się dużo wcześniej
- niemal od chw ili rozbicia na wiele odrębnych wyznań. Za pierwszy wyraz ekumenizmu w Polsce uznaje się Ugodę Sandomierską z 1570 r. zawar
tą przez luteran, reformowanych i braci czeskich. Po II wojnie światowej wcześniejsze próby porozumienia i współpracy między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi przyjęły formy zorganizowane. Powstały organizacje eku
meniczne o zasięgu lokalnym i ogólnoświatowym - przypomnijmy m in., że w 1948 r. powstała Światowa Rada Kościołów, a w Polsce już w roku 1946 formalnie zarejestrowano Polską Radę Ekumeniczną.
Kościół rzymskokatolicki nie jest formalnie członkiem wymienionych tu organizacji, ale coraz aktywniej współpracuje z nimi. Trzeba dostrzegać ewo
lucję jego stanowiska, jaka dokonała się w ciągu XX wieku, a zwłaszcza po II soborze watykańskim i ogłoszonym w 1965 r. dekrecie „O ekumenizmie". O.
Zdzisław J. Kijas (Franciszkanin) pisze: „Jeszcze nie tak dawno temu, w 1928 r., Pius XI w encyklice „M ortalium animos" zabraniał wiernym Kościoła kato
lickiego uczestniczyć i popierać inicjatywy ekumeniczne, teraz natomiast ostatni papieże, Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II, przypominają nam, że ekumenizm jest „codzienną drogą Kościoła"."
Obchodzony co roku Tydzień M odlitw y o Jedność Chrześcijan zainicjowa
ny został przez jednego z katolickich księży. Zacytujmy znów O. Z. J. Kijasa:
„W 1935 r. francuski kapłan katolicki Paul Co
uturier zwrócił się z apelem do Kościołów o ty
godniową modlitwę w intencjach widzialnej jed
ności. Propozycja została przyjęta i od sześćdzie
sięciu trzech lat chrześcijanie wszystkich Kościo
łów gromadzą się na wspólną modlitwę, pro
sząc o zgodę, wzajemny szacunek, uznanie dla
swoich tradycji religijnych i o widzialną jedność między sobą."
Tegoroczny
Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan obchodzony był pod hasłem „Duch Święty wspiera nas
w słabości naszej".
Hasło to zostało przyjęte przez powołany w październiku 1997 r. w Paryżu międzynarodowy Komitet, którego skład wyznaczyła Komisja „Wiara i Ustrój"
Światowej Rady Kościołów oraz Rada Papieska d /s Popierania Jedności Chrze
ścijan. Zadaniem Komitetu było przygotowanie tekstu „M odlitwy o Jedność Chrześcijan 1998 r."
W Liście Rady Papieskiej d /s Popierania Jedności Chrześcijan czytamy:
„M odlitwa o Jedności 1998" ma za temat Ducha Świętego (...). Tematyka „Tygo
dnia Modlitwy 1998" zachęca nas zatem, abyśmy nie tracili ufności w potężne działanie Ducha Świętego, który jest wśród nas i w naszych wspólnotach..."
Również w Polsce, w tym roku po raz pierwszy,
teksty „Tygodnia Modlitwy" o Jedności Chrześcijan"
zostały przygotowane wspólnie:
przez Radę Episkopatu d /s Eku
menizmu Kościoła Rzymskokatolic
kiego oraz przez Polską Radę Eku
meniczną . Redakcji zeszytu z teksta
mi na Tydzień Ekumeniczny prze
wodniczył: ze strony Kościoła Rzym
skokatolickiego - b p Władysław Mi- ziołek, ze strony Polskiej Rady Eku
menicznej - b p Zdzisław Tranda (Ko
ściół Ewangelicko-Reformowany) i bp Edward Puślecki (Kościół Ewangelic- ko-Metodystyczny). Zeszyt ten został rozprowadzony po parafiach całej Polski, by zawarte w nim teksty mo
gły być wykorzystywane w czasie na
bożeństw ekumenicznych w kościo
łach różnych wyznań. We wstępnych uwagach redakcji czytamy m.in.:
„Zwyczajem przyjętym w Polsce na nabożeństwach ekumenicznych w y
stępuje gościnna wymiana kazno
dziei: na nabożeństwach katolickich Słowo Boże głosi zaproszony duchow
ny któregoś z Kościołów chrześcijań
skich; księża katoliccy natomiast usłu
gują Słowem Bożym w świątyniach i kaplicach bratnich wyznań. Jeżeli kazanie wygłasza przedstawiciel jed
nego nurtu chrześcijaństwa, pozdro
wienie do zgromadzonych przekazać winien przedstawiciel innej tradycji."
We wprowadzeniu do II części tek
stów przedstawiciele PRE zwracają uwagę na to, że porządek nabożeń
stwa ekiunenicznego w 1998 r. charak
teryzuje się dwiema cechami: „...po pierwsze, wielką prośbą do Ojca, aby posiał Ducha swego, który wszystko odnawia oraz, po drugie, intencją ma
jącą na celu zarówno akt odnowy (...), jak i nasze wspólne zaangażowanie na rzecz poszukiwania widzialnej jedno
ści."
W naszym kraju, jak co roku, w Tygodniu M od litw y uczestniczyły Kościoły należące do Polskiej Rady Ekumenicznej: Polski Autokefalicz
ny Kościół Prawosławny w RP, Ko
ściół Ewangelicko-Augsburski w RP, Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP, Kościół Ewangelicko-Metody- styczny w RP, Kościół Polskokatolic- ki w RP, Kościół Starokatolicki Ma
riawitów w RP, Kościół Chrześcijan Baptystów w RP, oraz nie należący do PRE - Kościół Rzymskokatolicki.
Nabożeństwa ekumeniczne odbywały się w wielu
miejscowościach Tu możemy przedstawić program tylko z wybranych miast.
W Warszawie nabożeństwa roz
poczynały się o godz. 18 - codziennie w innym kościele:
18 stycznia - w Kościele Ewang.-Re- formowanym, (Al. Solidarności 74]
19 - w Kościele Prawosławnym, (Al. Solidarności 52)
20 -wKościelePolskokatolickim (ul. Szwoleżerów 4)
21 - w Kościele Chrześcijan Bapty
stów, (ul. Waliców 25)
22 - w Kaplicy Kościoła Ewang.- Augsburskiego (w ChAT) przy ul. Miodo
wej 21, odbyło się nabożeństwo dla mło
dzieży
23 - w Kościele Ewang.-Metody- stycznym, (ul. Mokotowska 12)
24 -wKościeleEwang.-Augsbur- skim św. Trójcy, (PI. Małachowskiego 1)
25 - w Kościele Starokatolickim Mariawitów, przy ul. Wolskiej 186, odby
ło się nabożeństwo centralne
W Krakowie, jeszcze przed Tygo
dniem Modlitwy (161), zorganizowa
no w krużgankach klasztoru 0 0 . Fran
ciszkanów przy PI. Wszystkich Świę
tych ekumeniczny koncert chórów kościelnych pt.: „Jednym głosem śpie
wajmy Panu", w trakcie którego kolę
dy i pieśni różnych narodów śpiewali:
Chór Młodzieżowy Kościoła Baptystów, Chór Parafii Ewang.-Augsburskiej św.
Marcina, Chór „Ikonostas" (prawosław
ny), a wyznanie rzymskokatolickie reprezentował Chór Sióstr Sercanek i Mały Teatr św. Franciszka.
Tydzień M odlitwy rozpoczęło w Krakowie nabożeństwo ekumeniczne odprawione 18 stycznia w kościele Prawosławnym (ul. Szpitalna 24).
W poniedziałek, 19 stycznia, o godz.
17 odbyły się równolegle nabożeństwa ekumeniczne w kilku kościołach rzymsko- katolickich - w każdym uczestniczyli przedstawiciele inny di wyznań chrześd- jańskidt:
-wkośdelebł. Jadwigi Królowej (ul.
Łokietka 60) z udziałem przedstawicieli Kościoła Chrześcijańskiego Baptystów
- w kościele św. Judy Tadeusza w Czyżynach (ul. Wężyka 6) z udziałem przedstawicieli Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego
- w kościele św. Floriana (ul. War
szawska Ic) z udziałem przedstawicieli Kościoła Ewang.-Metodystyczngo
- w kościele św. Jana Chrzciciela (ul.
Kościuszki 88) z udziałem przedstawi
cieli Kościoła Prawosławnego -wbazylice 0 0 . Franciszkanów (PI.
Wszystkich Świętych 5) z udziałem przedstawicieli Kośdola Starokatolickie
go Mariawitów
- w kościele św. Szczepana (ul. Sien
kiewicza 19) z udziałem przedstawicieli Kośdola Polsko-Katolickiego
W następne dni nabożeństwa od
bywały się w kościołach innych wy
znań chrześcijańskich:
20 stycznia - w kaplicy Kościoła Ewang.-Metodystycznego (ul. Długa 3)
21 stycznia - w Kościele Ewang- Augsburskrm (ul. Grodzka 58)
22 stycznia - w kaplicy Kośdola Chrze- śdjanBaptystów (ul. Wyspiańskiego 4)
23 stycznia - w Kościele Polsko-Ka- tolickim (ul. Friedleina 8)
25 stycznia - w bazylice 0 0 . Do
minikanów (ul. Stolarska 12) nastąpiło uroczyste zakończenie Tygodnia Eku
menicznego -o godz. 17 odbyło się tu ekumeniczne nabożeństwo Słowa Bo
żego i Msza św. pod przewodnictwem ks. Kard. Franciszka Macharskiego.
Kościoły uczestniczące w Tygodniu Modlitwy w Krakowie są członkami Krakowskiego Oddziału PRE.
Oddział ten zrzesza siedem Ko
ściołów: Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Kośdól Polskokatolicki, Kościół Strokatolicki Mariawitów, Ko
ściół Ewangelicko-Augsburski, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny, Polski Kościół Chrześcijan Baptystów i Kośdól Zielonoświątkowy. Kościół Rzymsko
katolicki uczestniczy w pracadi oddzia
łu na prawach obserwatora.
Dzięki współpracy tych Kośdołów, w Krakowie od 1995 r. co miesiąc w którymś z kościołów odbywa się nabo
żeństwo ekumeniczne. 4 1 br. - odpra
wiono je w kościele św. Klemensa, w Wiekiczce z udziałem przedstawiciela Kościoła Ewang.-Augsburskiego.
Ponadto raz w miesiącu odbywa
ją się ekumeniczne spotkania, które mają w programie lekturę Biblii, mo
dlitwę, omawianie spraw aktualnych.
Od k ilku lat organizowane są też wspólne sesje naukowe: w 1994 r. se
sja poświęcona była teologii krzyża w różnych tradycjach chrześcijań
skich, w 1995 - rodzinie, w 1996 - świętości i problemowi pojednania kościołów (sesja ta była zorganizowa
nia wspólnie z Instytutem Dialogu i Ekumenizmu PAT). W bieżącym roku przedmiotem obrad będzie treść do
kumentu „Pojednanie - darem Boga i źródłem nowego życia", przyjętego na II Europejskim Zgromadzeniu w Grazu (23-29 VI. 1997 r.). Na przy
szłość ks. Roman Mikler proponuje, by tematem sesji stała się sprawa dusz
pasterstwa małżeństw wyznaniowo mieszanych.
Pisząc o współpracy krakowskich Kościołów, nie można nie wspomnieć
o prekursorach ekumenizmu krakowskiego
którymi są: .ks. prałat Andrzej Bardecki (Kościół Rzymskokatolicki), ks. bp Benedykt Sęk (Kościół Polsko
katolicki), Eugeniusz Lachocki (Kościół Prawosławny), Krzysztof Bednarczyk (Kościół Chrześcijan Baptystów), Lu
cjan Zaperty (Kościół Ewangelicko- Metodystyczny) i Karol Kubisz (Ko
ściół Ewangelicko-Augsburski).
Gdy mówimy o ekumenizmie w kontekście współpracy Kościołów chrze
ścijańskich i Tygodnia Modlitwy, mamy na myśli ruch i działania na rzecz zjed
noczenia chrześcijan różnych wyznań.
Ale coraz częściej słychać też gło
sy wzywające do pojednania i wspó
łpracy z innymi, niechrześcijańskimi wyznaniami. W tym kontekście eku
menizm oznaczałby postawę cechu
jącą się otwarciem i tolerancją, posta
wę dialogu w stosunku do wszyst
kich wyznań, nie tylko chrześcijań
skich. Ostatnio Kościoły chrześcijań
skie, zarówno protestanckie jak i rzymskokatolicki, starają się nawią
zać dialog z judaizmem. Obserwuje
my to również w naszym kraju.
W przeddzień rozpoczęcia Tygo
dnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan, 17 stycznia br. po raz pierwszy
obchodzono Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim
w Polsce.
Główne uroczystości odbyły się w Warszawie w Synagodze Nożyka.
Inicjator obchodów Dnia Judaizmu - Komitet Episkopatu Polski do Dialo
gu z Judaizmem dąży do odnowy w naszym społeczeństwie świadomości więzi, jaka poprzez Jezusa łączy chrze
ścijan z narodem izraelskim i juda
izmem. M odlitw y organizowane w tym dniu wspólnie z Żydami przy
czynią się - jak mają nadzieję ich uczestnicy - do w yelim inowania uprzedzeń i nieufności, oraz do sza
nowania obu tradycji religijnych.
Wszyscy zwolennicy ruchu eku
menicznego będą w tym roku, we wrześniu, obchodzić
5 0-lec ie istnienia i działalności Światowej Rady Kościołów.
W czasie zgromadzenia w Hara
re przedstawiciele chrześcijańskich Kościołów będą obradować pod ha
słem: „Zwróćcie się ku Bogu - Raduj
cie się w nadziei!" A chrześcijanie na całym świecie będą modlić się o jed
ność i porozumienie.
Op. E. Sz.
W opracowaniu wykorzystano:
- K om entarze i teksty w y d an e p rzez PRE i Radę Episk. D /s Ekum. K. Rz-kat.
- Z. J. Kijas, O tygodniu ekumanicznym - pozytyw nie, w :"Gość N iedzielny", n r 3, 18.1.1998.
-ks.R. Mikler,Kilka uwagna tematwspól- pracy pomiędzy różnymi wyznaniami w Pol
sce i w Krakowie, (maszynopis)
- Program nabożeństw ekumenicznych w Krakowie
- Serwis Biura Informacyjnego Konsy- storza Kościoła Ew.-Augsb.
-Teksty na „Dzień Judaizmu wKośdele Kat. w Polsce, wyd.: Rada Episkopatu Polski do Spraw Dialogu Religijnego.
400-lecie edyktu nantejskiego
K
ażdy ewangelik w Polsce słyszał o Kamieniu na Równicy, o miejscu potajemnych nabo
żeństw w czasach gdy bycie ewan
gelikiem traktowane było przez habs
burskie władze jak przestępstwo.
Doroczne nabożeństwa mają nam przypomnieć tamte trudne czasy i zwrócić uwagę na cenę, jaką nasi przodkowie płacili za swoją wiarę.
Ewangelicy francuscy mają rów
nież takie miejsce, gdzie co roku spo
tykają się, by upamiętnić swoich przodków „hugenotów", a jednocze
śnie, jako że protestanci we Francji żyją również w głębokiej diasporze (ok. 2 % społeczeństwa), potwierdzić swoją ewangelicką tożsamość. Miej
sce to , to tzw. Pustkowie (le Desert).
.Znajduje się ono w Sewennach, w pobliżu miejscowości Mialet. Począw
szy od 1910 roku istnieje tam mu
zeum dokumentujące życie i walkę hugenotów (nazwa francuskich ewan
gelików reformowanych) po odwoła
niu tolerancyjnego edyktu nantejskie- go. Co roku w pierwszą niedzielę września odbywa się na „Pustkowiu"
spotkanie ewangelików z całej Fran- q'i. Tematyka tych spotkań opracowy
wana jest przez ewangelickich histo
ryków. Zgromadzenia w 1997, 98 i 99 roku poświęcone są edyktowi nan- tejskiemu. W roku 97 główny nacisk położono na wydarzenia poprzedza
jące wydanie edyktu. W Paryżu na
tomiast, w dniach od 28 lutego do 1 marca 1998 będą miały miejsce cen
tralne obchody 400-lecia edyktu.
W kierunku wolności religijnej Edykt nantejski nie b ył pierw szym edyktem pokojowym regulują
cym sprawy sporne między katolika
mi a ewangelikami. Reformacja we Francji rozpoczęła się w kręgach inte
lektualnych np.: słynny krąg z Me- aux, humaniści paryscy, Lefevre d' Etaples, który dokonał tłumaczenia Biblii na język francuski. W 1534 roku miała miejsce tzw. „sprawa plakatów", kiedy to w wielu miastach rozwieszo
no plakaty przeciw "papiestwu i jego robactwu". Początkowo Reformacja we Francji miała charakter utajony.
Istniały w różnych miastach prate- stanckie „konwentyktle", ale dopie
ro od 1555 roku można mówić o ofi
cjalnej działalności kościelnej prote
stantów. W roku tym miało miejsce na pozór drobne wydarzenie: pewien reformowany szlachcic nie zgodził sie na chrzest swojego dziecka według rytuału katolickiego. Społeczność wiernych powołała konsystorz, który wybrał pastora - w ten sposób uczy
niony został pierwszy krok.
Dwór francuski miał na początku do ewangelików stosunek obojętny chociaż już w 1547 roku powstała „Izba Gorejąca" majaca na celu tropienie i prześladowanie ewangelików. Nie osła
biło to jednak protestantyzmu francu
skiego, który konsolidował się coraz bardziej, w czym duże znaczenie mia
ło oddziaływanie teologii Jana Kalwi
na (właściwie Jeana Calvina). W maju 1559 roku zwołany został pierwszy synod ewangelicki. Odpowiedzią na to był edykt z Ecouen z 2 czerwca 1559 roku, który nakazywał każdemu „za
bijać, bez jakiegokolwiek sądu wszyst
kich napotkanych ew angelików".
Ośmielający się protestować radca Anne du Bourg został skazany na stos.
Za protestantyzmem opowiada się przede wszystkim mieszczaństwo, szlachta a także niektóre wielkie rody magnackie. Wśród zwolenników Re
formacji było także wielu przedstawi
cieli szeregowego kleru.
Po śmierci Franciszka II, regent- ka Katarzyna Medycejska prowadzi bardziej tolerancyjną politykę.. A d
mirał Gaspard de Coligny, przywód
ca protestantów, zostaje bliskim do
radcą dworu. Na początku 1562 roku regentka pyta go o stan kościołów ewangelickich i uzyskuje odpowiedź:
„2150 kościołów i około 2 miliony wier
nych". W styczniu 1562 roku zostaje wydany edykt tolerancyjny dla ewan
gelików w Saint Germain. Uznaje on oczywiście nadrzędną rolę kościoła katolickiego, zobowiązując ewangeli
ków do oddania zabranych kościołów, zakazuje odprawiania nabożeństw w miastach, a także wymaga uzyskiwa
nia zezwoleń oficerów królewskich na zwołanie synodu. Zawiera jednak ar
tykuły mające precedensowy charak
ter, a mianowicie:
„odwołuje się zakazy zebrań ewangelików poza miastami,
sędziowie, radcy miejscy po
w inni nie tylko nie przeszkadzać, nie napastować wyznawców Religii (tak nazywano reformowanych), ale co więcej, chronić ich przed ewentual
nymi napastnikami,
zwiastujący Słowo Boże zo
bowiązują się wobec oficerów królew- skich(którzy mają prawo inspekcji zgromadzeń protestanckich) do re
spektowania owych postanowień i obiecują, że nie będą zwiastować dok
tryny przeciwnej Słowu Bożemu, we
dług wyznania nicejskiego i ksiąg kanonicznych Starego i Nowego Te
stamentu."
Punktem odniesienia ortodoksyj- ności nie jestjużstosowanedotej pory
„26 artykułów w iary" autorstwa teo
logów paryskich, nie mające w ogóle odniesienia do Pisma Świętego.
Przeciwko tak liberalnym decy
zjom wystąpiła partia katolicka pod wodzą możnych Gwizjuszy. W mar
cu 1562 roku dokonano rzezi kilku dziesięciu protestantów w Wassy, Do
prowadziło to do wybuchu pierwszej wojny religijnej. Następny edykt w Amboise przyznaw ał hugenotom pewne swobody. Nie uspokoiło to jed
nak nastrojów społecznych. Następo
wały po sobie kolejne wojny a koń
czące je rozejmy, na mocy wydawa
nych edyktów, bądź przyznawały hugenotom jakieś prawa, bądź całko
wicie je odbierały, jak np. pokój w Longjumeau, zakazujacy kultu ewan
gelickiego pod karą śmierci. Ledwo udawało się dojść do jakiejś ugody, już chmury zbierały się i niszczyły ją. Taką ugodą miało być wesele kró
lewskiej siostry Małgorzaty z ewan
gelickim księciem Nawarry, Henry
kiem.
Nocśw. Bartłomieja W rzeczywistości noc ta przero
dziła się w masakrę hugenotów. 24 sierpnia 1572 roku żołnierze królew
scy i podjudzany przez Gwizjuszy plebs paryski zamordowali w samym
Paryżu 3000 szlachty ewangelickiej, zaproszonej na uroczystości weselne.
Masakra przeniosła się na cały kraj.
Ogółem zginęło 30 tysięcy ewangeli
ków, również ich przywódca - Ga
spard de Coligny. Stało się także oczy
wiste, że dw ór królewski popiera masakry. Wydarzenia te oburzyły część katolickiej opinii publicznej. W obozie tej grupy zrodził się ruch tzw.
„p o lity k ó w ", dążących do ugody.
Papież Grzegorz XII uczcił noc św.
Bartłomieja uroczystą mszą i ilum i
nacją Rzymu. Mimo, że zginęła duża część protestanckiej szlachty, wyda
rzenia tej nocy nie zniszczyły prote
stantyzmu we Francji. Zwiększyła się rola struktur wewnętrznych, nie mo
gli bowiem liczyć na ochronę króla.
Na ich czele stanął książę Henryk Na- warski. Nie osłabły także wojny reli
gijne - rozgorzały z jeszcze większą mocą. I znów następują po sobie woj
ny i edykty tolerancyjne. Katolicy pod wodzą Gwizjuszy w porozumie
niu z papieżem i królem hiszpańskim organizują „Świętą Ligę". Edykt z Ne
mours z 1585 roku odwoływał wszyst
kie poprzednie tolerancyjne wobec protestantów edykty. Wobec terroru L ig i, umiarkowani katolicy pod wo
dzą króla Henryka III dochodzą do ugody z hugenotami. Wiosną 1589 roku, Henryk III i Henryk Nawarski zjednoczyli swoje działania. Jednak w 1589 roku z ręki fanatycznego za
machowca ginie król Henryk III.
Uspokojenie
Jedynym kandydatem do koro
ny zostaje protestant, Henryk z Na
warry. Obejmuje tron jako Henryk IV.
Utrzymanie się przy władzy było zadaniem bardzo trudnym . „Liga Święta" była wielką potęgą , jedno
czyła kilkaset miast pod przewodem Paryża i zdecydowanie sprzeciwiała się protestanckiemu królowi. Zmu
szony sytuacją, chcąc pozyskać sobie większość społeczeństwa, król doko
nuje „abjuracji" - w lipcu 1593 ro k u , w Saint Denis, złożył katolickie wy
znanie wiary. W lutym 1594 roku
Henryk IV dopełni! obrzędu korona
cyjnego według tradycyjnego rytu w katedrze w Chartres.
Przechodząc na katolicyzm, król nie zapomniał o swoich, byłych współwy
znawcach. 13 kwietnia 1598 roku w y
dał w Nantes edykt tolerancyjny regu
lujący sprawy wyznaniowe. Artykuł I tego edyktu brzmi: „Pamięć wszystkich spraw minionych z jednej i drugiej stro
ny począwszy od marca 1585 r. aż do objęcia przez nas władzy, jak i w trakcie poprzednich niepokojów winna zostać wymazana, a sprawy uznane za nieby
łe." Edykt przyznawał hugenotom peł
ne prawa obywatelskie i swobodę kul
tu , z wyłączeniem Paryża i niektórych miast. Wolno było zwoływać synody i prowadzić szkoły. Np. w Saumur zosta
ła założona słynna Akademia Protestanc
ka. Przyznano również protestantom 100 tzw. „miejscbezpieczeństwa" z pro
testancką załogą.
Należały do nich twierdze takie jak: La Rochelle (często w przeszłości stawiajaca opór katolickim wojskom), Saumur, czy Montauban. Ewangelicy musieli nadal płacić daniny Kościoło
w i katolickiemu i respektować katolic
kie święta. W zamian za to państwo pokrywało koszta utrzymania armii i Kościoła ewangelickiego.
Artykuły zawarte w tym edykcie są w 2/3 powtórzeniem artykułów z poprzednich edyktów. Na czym polega więc jego wyjątkowe znaczenie? By!
pierwszym, którego postanowienia były naprawdę realizowane przez prawie 87 lat, na dużym terytorium. Umożliwiał koegzystencję ludzi różnych wyznań w tym samym państwie, co było ewene
mentem na skalę europejską. W kra
jach niemieckich panowała wtedy zasa
da: „ czyj kraj tego religia"- czyli uza
leżniała wyznananie poddanych od wy
znania ich władcy. Polska była wpraw
dzie „krajem bez stosów" i tolerancja oszczędziła jej wojen religijnych w cza
sie, gdy Europa tonęła we krwi, a kato
liccy królowie polscy zapewniali swo
bodę kultu protestantom, ale sytuacja ta bardzo szybko się pogorszyła: działa
nia kontrreformacyjne szybko stłumi
ły tu reformację.
Istotą edyktu nantejskiego nie by!o to, że ewangelicy uzyskali ja
kieś prawa, ale to, że ustanawia! on równość ewangelików i katolików wobec prawa, np. przez dostęp do wszystkich urzędów. Przy wielu lo
kalnych sejmach powstały „izby mie
szane" złożone z przedstawicieli obu wyznań, których celem było roztrzy- ganie sporów wyznaniowych.
Znaczenie edyktu dzisiaj.
Niektórzy historycy uważają, że edykt nantejski wprowadzając trwały pokój religijny stanowi zaczątek pra
wodawstwa nowoczesnego państwa, umożliwiał bowiem koegzystencję ka
tolików i ewangelików pod ochroną państwa, które samo było poza spora
mi religijnymi. Edykt ustanawiał po
kój między chrześcijanami. Henryk IV uważał się za wybrańca Boga, powo
łanego do pojednania chrześcijan.
Edykt zosta! w 1685 roku odwoła
ny przez Ludwika XIV. Ale jego od
działywanie było bardzo duże. Ostat
nie badania historyków wykazały, że jego realizacja w terenie przebiegała bardzo dobrze. Wiadomo także, że po odwołaniu edyktu wiele rodzin kato
lickich udzielało pomocy ewangelikom.
Ludzie przyzwyczaili się j uż do współ
życia. Precedens prawny jakim była długoletnia realizacja postanowień edyktu, leg! u podstaw statutów reli
gijnych Rewolucji Francuskiej (przy
najmniej w początkowym jej okresie), zapewniający da wolność wszystkim jej wyznaniom, jak i u podstaw Konstytu
cji Stanów Zjednoczonych Ameryki, pierwszego kraju, gdzie panowała prawdziwa wolność religijna.
Możemy zapytać, czy to wydarze
nie sprzed 400 lat ma jakieś znaczenie dzisiaj? Ale czy dziś konflikty religij
ne nie są ciągle palącym problemem, a pokojowe współżycie różnych wy
znań w wielu krajach nie jest ciągle niedoścignionym ideałem? Tak więc obchody 400-lecia edyktu mają wymiar nie tylko historyczny, są okazją do za
stanowienia się nad współczesnymi problemami „Musimy sobie przypo
mnieć edykt nantejski i myśleć o ta
kim edykcie przystosowanym do sy
tuacji współczesnej"(J.Dełumeau)
Na podstawie następujących arty
kułów:
„Pour un nouvel edit de Nan
tes", rozmowa z Jean Delumeau, „Refor
mę" No2739,str.l.
„Ensemble pour 1'edit de Nan
tes", Pierre Alain Bernard i Jean Luc Mouton „Reforme" 2739, str. 4.
„Siu le chemin de Tedit de Nan
tes", Bernard Cottret „Reforme" No 2734, str. 7
„Vers la liberte religieuse", Fran
cis Higman „Reforme" No 2734, str. 8
„ A 1'origine de 1'assemblee du Desert", Jean Carbonnier „Reforme" No 2734, str. 16
opracowała Ewa Kononienko Pawlas
:V/);:Z ił
roku
400- Iccia pod
pisania edyktu nantejskiego , prasa francuska już od kilku miesięcy publikuje artykuły nawiązujące do tej
( i p M jeden z nich, który uka
zał się w „Le Monde" 22 października 1997 r.
W 1998 roku protestanci będą uroczyście
obchodzić 400 - lecie edyktu nantejskiego
P
o obchodach 1500 - lecia chrztu Chlodwiga zorganizowanych przez Kościół katolicki w 1996 r., teraz z kolei protestanci francuscy - tym razem bez wielkiego ryzyka sporów - zamierzają nawiązać do prze
szłości i uczcić pamięć innego wyda
rzenia, które dla nich było fundamen
talne - edyktu nantejskiego, podpisa
nego dokładnie cztery wieki temu, w kwietniu 1598 n, przez króla Henry
ka IV.
W tym czasie Francja była w y
czerpana przez trwającą 40 lat wojnę między katolikami a protestantami, która pociągnęła za sobą 4 miliony ofiar. Edykt nantejski został podpisa
ny po dwóch latach negocjacji mię
dzy reprezentantami króla i organi
zacji politycznej hugenotów utworzo
nej po masakrze nocy św. Bartłomieja (1572). Dokument ten proklamuje ca
łkowitą wolność sumienia, otwiera dla wszystkich, bez względu na przyna
leżność religijną, dostęp do stanowisk i urzędów, i kładzie kres wojnom re lig ijn ym . Niestety, uznany za
„wieczny i nieodwołalny", edykt nantejski został odwołany przez Lu
dwika XIV w Fontainebleau w 1685r.
„Tolerancja religijna"
Federacji Protestantów Francu
skich decydującej się na obchody 400 - lecia tego wydarzenia, które histo
ry k Jean Bauberot o kre ś lił jako
„pierwszy akt tolerancji religijnej w państwie scentralizowanym," nie cho
dzi o rozdrapywanie ran i czynienie pustej wrzawy wokół hugenotów - powiedział 9 października przewod
niczący Federacji, Jean Tarher, lecz o to, aby „uaktualnić" refleksję nad wolnością religijną i koegzystencją między religiami w kraju laickim,
jakim jest Francja. Został powołany komitet narodowy pod patronatem Jacquesa Chiraca i przewodnictwem Michela Rocarda. Członkami jego są takie osobistości jak: Jerome Monod, Christian Peugeot, Jean Bauberot, Alain Duhamel, Pierre Chaunu, Su
zanne Citron, Paul Ricoeur, Theodo
re Monod itd.
Główne z przewidzianych zgro
madzeń odbędzie się 28 lutego i 1 marca 1998 w paryskim Pałacu Kon
gresowym z inicjatywy dwóch tygo
dników protestanckich: „Reforme" i
„Christianisme au vingtieme siecle".
Oczekuje się, że 3500 osób weźmie udział w debacie nad tematem „Wia
ra i tolerancja we Francji". Do tej in i
cjatywy dołączą przedstawiciele in
nych wyznań. 18 lutego przewidzia
ne jest bardziej oficjalne spotkanie w siedzibie Unesco z udziałem prezy
denta republiki. W programie są tak
że liczne sympozja historyczne.
Odnośnie przeszłości mniej odle
głej, rada Federacji Protestantów przy
jęła z zadowoleniem „deklarację skru
chy" episkopatu z powodu jego po
stawy pod rządami Vichy. Jean Tar- tier, nie negując ciemnych stron, przy
pomniał jednak, że protestanci, na wzór pastora Marca Boegnera, ówcze
snego przewodniczącego Federacji, mieli „odwagę protestować". Wyraził też zadowolenie z wysiłku „pojedna
nia w obliczu przeszłości", w które zangażował się Kościół katolicki w perspektywie roku 2000 - papież ostat
nio potępił masakrę nocy św. Bartło
mieja. Tym niemniej J.Tartier wyraził oczekiwanie, że Jan Paweł II zniesie jak najprędzej ekskomunikę z 1521 r.
nałożoną na Marcina Lutra.
Henri Tincq (tł. E. Sz.)
EKUMENIZM KOŃCZĄCEGO
SIĘ WIEKU XX
Ś
wiatowa Rada Kościołów, która pierwsza zainicjowała tak dziś powszechną myśl o ekumeniź- mie, uznała, że do współpracy w y znań dotąd zwaśnionych
wystarczy: akceptacja Boga w trójcy jedynego i boskiego
pochodzenia Chrystusa.
Przy tym ujęciu samo już poczu
cie przynależności do chrześcijań
stwa upoważniało poszczególne w y
znania do żądania udziału w tej or
ganizacji, co przede wszystkim i z dużym zapałem wykorzystały w y
znania protestanckie. Później dołą
czył Kościół prawosławny. Natomiast Kościół rzymskokatolicki - mimo dal
szego wyznawania tezy o nieomyl
ności papieża - choć nie został człon
kiem formalnym, bierze już udział w posiedzeniach Rady jako obser- wator.Czy to znaczy, że wynikiem tej, reprezentowanej przez Świato
wą Radę Kościołów ekumenii ma być od razu zlanie się wszystkich w y znań w jakiś
wspólny Kościół Chrystusowy, na który wszyscy czekamy
i o który się modlimy?
...Wierzymy w taki moment, bo go Chrystus zapowiedział w swojej przypowieści „ojednej owczarni". Ale nie wydaje się to prawdopodobne w odniesieniu do naszej najbliższej przy
szłości. Wystarczy spojrzeć na Irlandię Północną (choć tu podłoże nie jest czy
sto religijne, a polityczne). Ale pęd do reform ogarnął cały świat chrześcijań
ski. Kościół katolicki posuwa się już tak daleko w wielu wypadkach (nie wszystkich), że Komunię Św. udziela pod 2- postaciami, a w niektórych ko
ściołach katolickich - zwłaszcza ame
rykańskich - hymn „Warownym gro
dem" stał się jakby pieśnią obrzędo
wą, i wreszcie Biblii zostało przyzna
ne poczesne miejsce we mszy św. (czy
tania starotestamentowe, często listy a przede wszystkim Ewangelie).
Ale od tych, bądź co bądź szcze
gółów, do zespolenia się świata w pe
łn i ekum enizm u droga jeszcze ogromnie daleka i najeżona różnymi trudnościami.
W dzieleniu się chrześcijaństwa na poszczególne wyznania
poważną rolę odgrywała dotychczas teologia.
Ma ona w wyświetlaniu i pogłę
bianiu prawd wyznaniowych ogrom
ne zasługi, ale z drugiej strony najbar
dziej pogłębiła różnice między poszcze
gólnymi wyznaniami. Jeżeli poważ
nie myślimy o przyszłej ekumenii, musimy poniekąd odwrócić to, co do
tąd robiła teologia.Jeżeli jednych od drugich dotąd oddzielała, dziś musi zacząć pracować nad zbliżeniem wy
znań. Ona jedna jest zdolna dać solid
ne podstawy dalszemu rozwojowi współżycia chrześcijan ze sobą. Wię
cej, to do niej winno właśnie należeć zapoczątkowanie dialogu nawet z prze
ciwnikami Kościołów chrześcijańskich.
Dobrze się jednak stało, że współdziałanie chrześcijan zaczęło się w gruncie rzeczy od spraw natury praktycznej
Ważne są działania w zakresie miłości bliźniego i wzajemnego wspo
magania się w czynieniu dobra, na
wet bez czekania na stanowisko teo
logów. Dzisiejszy świat potrzebuje powrotu do niezafałszowanej demo
kracji - demokracji chrześcijańskiej.
Z perspektywy 30 -lat mojej nie
obecności w kraju niewiele się tu zmie
niło. Trzeba uwzględniać nie tylko sytuację wyznaniową w Polsce, ale też bacznie obserwować, co dzieje się z chrześcijaństwem ogólnie, w świecie.
(Wspominałem o smutnych statysty
kach w swoim artykule p t: „Gdzie idziesz Kościele?"). Przed nami dwa lata do roku 2000 - go, do Jubileuszu
„wcielenia się Syna Bożego", zaś teologia przechodzi do porządku nad faktem, że stół
Pański „Baranka Bożego"
nadal stoi „rozbity".
„Dyskutujący" uczniowie głoszą piękne hasła z ambon chrześcijańskich, zapominając o tym najważniejszym nakazie Pana Kościoła : o MIŁOŚCI i eschatologicznej prośbie „aby świat po
znał..." i zrozumiał praktyczne w y
pełnienie się przypowieści „...o Jed
nym Pasterzu i Jednej Owczarni..."
ks. A lfre d B ie ta
W
ywodził się z prostej rodziny wieśniaczej, z beskidz
kiej wioski, otulonej rozłogami Jawo
rowego i Ostrego (dziś CR). Jego ro
dzicami byli Paweł Kubaczka i Zu- zannaz domu Jadamus. Jerzy Kubacz- ka urodził się 4 września 1867 roku. O latach jego młodości wiemy tylko to, że uczęszczał do szkoły ludowej w Py
rze, następnie do Gimnazjum Ewan
gelickiego w Cieszynie i w 1892 r., po studiach teologicznych w Wiedniu, za
liczył pierwszy i drugi egzamin pro
mocyjny. Niepodpisany autor nekro
logu w ślązakowskim „Kalenda- rzu_ewangelickim" (1923r.)wspomina jeszcze, że „w czasie studiów przyłą
czył się do tych którzy, dążyli do uświadomienia narodowego.
Był zdeklarowanym Polakiem, ale swego przekonania innym nie narzucał, nie miał szowinistycznego usposobienia" Ą l) . Ordynowany4 II 1894 r. został osobistym wikarym u ks.
Emila Grafla we Lwowie. Tam też po
znał swą przyszłą żonę Annę z Hes- sów, którą poślubił po powrocie na Zie
mię Cieszyńską. W 1897 (względnie 1898) został bowiem wikarym, a w 1901 roku drugim proboszczem w Dolnych Błędowicach (obecnie CR), u boku ks.
Hugona Folwartschnego.
Z początkiem XX wieku zbór cie
szyński liczył 18000 dusz, a terytorial
nie sięgał daleko poza ówczesne gra
nice miasta, obejmując kilkanaście oko
licznych wiosek. Pracujący tu trzeci proboszcz, ks. Jan Pindór uległ w cza
sie pogrzebu porażeniu piorunem i już nigdy nie odzyskał pełnej sprawności.
Toteż w 1908 r. na stanowisko czwartego proboszcza powołano do Cieszyna ks.
Jerzego Kubaczkę.
Praca w zborze cieszyńskim była niewątpliwie wyróżnieniem, co wca
le nie oznaczało, że była pracą łatwą, zwłaszcza w warunkach zaognienia się stosunków narodowych między ludnością rodzimą, polską, a niemiec
ką mniejszością, wspieraną przez se
paratystyczny ruch ślązakowski.
M imo że obaj księża „swego przeko
nania innym nie narzucali" i byli „bez szowinistycznego usposobienia", bo
leśnie odczuwali nieustające intrygi w zborze i uwłaczające napaści, szcze
gólnie na ks. dr Jana Pindóra.
Na jubileusz 200 - letniej rocznicy założenia zboru, stawiły się tysięczne tłumy. Najpierw odbyło się nabożeń
stwo niemieckie, potem czeskie, wresz
cie...trzy równoległe polskie. Na co dzień pozostały jednak wspomniane kłopoty narodowościowe, uwydatnia
ne w prasie napastliwymi artykułami pod adresem pastorów z polskiego obozu narodowego. W tej sytuacji nie sposób było milczeć. Wychodzący od 25 lat dwutygodnik „Przyjaciel ludu"
postanowiono pod koniec 1909 r. za
stąpić tygodnikiem kośdelno - politycz
nym pt.: „Poseł ewangelicki". Jego re
daktorem został zięć ks. Franciszka
Ksiądz Jerzy Stahl (13 ¥11939-16111997)
W
lutym 1997 r. zmarł nagle ks. Jerzy Stahl, naczelny redaktor miesięcznika „Jednota". Ks.Jerzy Stahl pierwotnie zamierzał zostać inżynierem, gdyż podjął studia na Po
litechnice Warszawskiej, ale tuż przed ukończeniem ich zmienił swą drogę życiową i przeniósł się do Chrześci
jańskiej Akademii Teologicznej. Po jej ukończeniu w 1970 roku został ordy
nowany na duchownego Kościoła
Ewangelicko - Reformowanego. W póź
niejszym czasie, w latach 1972 i 1983 uczestniczył w letnich kursach w In
stytucie Ekumenicznym w Bossey koło Genewy. W 1980 r. przez kilka tygo
dni pracował w prezbiteriańskiej pa
rafii w Poland (Ohio, USA) w ramach specjalnego programu dla duchownych z Europy Wschodniej.
Ks. Jerzy Stahl był duszpasterzem parafii reformowanych w Warszawie,
Wspomnienie k letzego Kubaczki
Pod wieżą K o lei® !* J<
Michejdy, ks. Jan Stonawski. Dział be
letrystyczny w nowym piśmie powie
rzono ks. Jerzemu Kubaczce. Śmierć ks. dr Teodora Hassego (1909), a póź
niej ks. Arnolda Zlika (1913) zwolniła stanowiska pierwszego i drugiego pro
boszcza, które zajęli ks. dr Jan Pindór i ks. Jerzy Kubaczka. Awans obu pasto
rów jeszcze bardziej wyostrzył kurate
lę wszystkich, którym umacnianie się polskiego obozu w kościele cieszyń
skim nie odpowiadało. Zresztą
tliła się już żagiew I wojny światowej Boleśnie odczuł to zbór cieszyń
ski. Oto bowiem śmiertelnie został zraniony w zamachu powszechnie sza
nowany nauczyciel muzyki, a zara
zem organista zborowy Andrzej Hła- wiczka. Zaledwie dwa tygodnie póź
niej (26 VII 1914), bezpośrednio po nabożeństwie kościół został zajęty przez wojsko na kwaterę dla 2000 re
krutów. Przywrócenie porządku w kościele po dwóch tygodniach „go
ścinnych występów" wojska wyma
gało wiele pracy. 21 IX żegnał Cie
szyn batalion samorzutnie zorgani
zowanych legionów polskich. Dwa dni wcześniej legioniści uczestniczyli w pożegnalnych nabożeństwach. W kościele Jezusowym żegnał ich „nie
pisany" kapelan ks. Jan Stonawski.
Przez jakiś czas w kościele odbywały się nabożeństwa wojenne, potem nie
stety coraz częściej żałobne. Do serc
© E H M W e g ©
zaczęło się wkradać zwątpienie, obo
jętność. W warunkach wojny poczy
nania niemieckiej opozycji mogły być bardziej bezkarne. Po wielu eksce
sach, pod koniec września 1915 r. ks.
dr Jan Pindór został pozbawiony urzę
du. Przeprowadzone rok wcześniej uzupełniające wybory dwóch nowych pastorów nie zostały zatwierdzone.
Na stanowisku proboszcza pozostał sam ks. Jerzy
Kubaczka,
doraźnie wspomagany przez księży emerytów. Wizyta cesarza Franciszka Józefa w Cieszynie i jego rozmowa z pastorem przed kościołem nie zrównoważyła pogarszającej się sytuacji gospodarczej i strat ponoszo
nych przez Kościół. W tymże, 1916 roku, kościół został pozbawiony dzwo
nów, cynowych piszczał w organach i miedzianego pokrycia dachowego.
„Gdy ostatni raz dzwony zadzwonić miały, wszędzie ludzie gromadnie się zeszli , by się z dzwonami poże
gnać)...) słyszało się głosy szczerej boleści i świętego oburzenia". ^
Obchody 400 -lecia Reformacji w 1917 roku wypadły więc w czasie bo
lesnych doświadczeń zboru i ogółu mieszkańców Ziemi Cieszyńskiej. Ca
łość przygotowań i realizacja spadla na barki ks. Kubaczki 3! A przecież niebyła to jedyna uroczystość kościel
na. Niektóre z nich musiały się od
być z niebywałymi szykanami i za
bezpieczeniami: na pamiątkę urodzin niemieckiego cesarza Wilhelma, czy żałobne, z powodu zgonu cesarza Au- stro - Węgier Franciszka Józefa I.
Zmieniały się fronty, jednak dzia
łania wojenne szczęśliwie ominęły Zie
mię Cieszyńską. Ale targi o jej przy
szłą przynależność stawały się coraz ostrzejsze.
W Cieszynie zawiązała się polska Narodowa Rada
Księstwa Cieszyńskiego.
Na olbrzymim wiecu ludność przy
jęła deklarację przynależności do Pol
ski. Także ewangeliccy duchowni, sku
pieni w Kole Teologów Polaków nie próżnowali, dążąc do połączenia Kościoła Ewangelickiego na Śląsku Cieszyńskim z Kościołem ewangelickim w Polsce. Na ks. Jerzym Kubaczce spoczęło przygo
towanie uroczystości, i on też na odświęt
nym nabożeństwie w Kościele Jezuso
wym witał (20 X II1918 r.) przybyłego ks. sup. Juliana Burschego. Po nabo
żeństwie przedstawiciele cieszyńskich zborów podpisali akt uznania zwierzch
nictwa Konsystorza w Warszawie.
Inaczej jednak miały się potoczyć koła historii i daremnym okazał się
wielki wiec ewangelików (22VI 1919) wobec Komisji
Międzynarodowej, który także zagaił ks. Jerzy Ku
baczka. W próżni zawisło pytanie :„(...) czyż trzeba jeszcze osobnego plebiscy
tu? Czy tego ten lud już tyle razy nie oświadczył na swoich wiecach i manife
stacjach (...), że Śląsk do Polski należeć musi!?" ^ W połowie 1920r. podział Ziemi Cieszyńskiej stał się bolesnym faktem. I teraz dopiero doczekała się zakończenia kwestia wyborów duszpa
sterzy cieszyńskich z 1914 r. Uroczystej instalacji dokonał ks. sup. J. Bursche w asyście spracowanego ks. Kubaczki. W
różnych placówkach podejmowano sta
rania, aby znów na nabożeństwa za
praszały wiernych dzwony. Wiele z nich niestrudzenie poświęcał ks. Kubaczka.
Sił jednak ubywało, choroba płuc czy
niła spustoszenie w osłabionym orga- niżmie. Dwumiesięczna kuraq'a w Za
kopanem już nic nie pomogła.
Ks. jerzy Kubaczka zgasł 9 Vi I I 922 roku w Szpitalu Śląskim w Cieszynie.
Trzy dni później tłumy z zastępem 24 duchownych odprowadziły „człowie
ka wielkiej wartości, bo niezmordowa
nej pracy, a przy tym złotego serca" ^ na cmentarz ewangelicki w Cieszynie.
Wśród żałobników kroczyli synowie - Otton i Jerzy, przyszli duchowni.
Zdążył jeszcze duszpasterz zapi
sać kilka uwag w pamiętniku: „(...) chwała Bogu, co piszę, to piszę pod wieżą, co spostrzegam, to spostrze
gam pod wieżą naszego kościoła. Nie runęła, ale stoi i wskazuje, jak ongi przed laty, w górę (...) wTeraz m il
czała, niema. Nowe stalowe dzwony, zamówione jeszcze przez zmarłego ks. Jerzego Kubaczkę dotarły do Cie
szyna kilka miesięcy później. I biją do dziś. Może warto przypomnieć, kto o nie zabiegał...
Władysław Sosna Lit:
1) Kalendarze wangelicki, R. 1923, Cie
szyn 1922, s. 42-43
2) Kilka kartek z pamiętnika wojennego śp.ks.J.Kubaczld, w : „Poseł ewangelicki" nr 33/1922
3) ks. Oskar Michejda, Piąte piędziesię- dolecie Kośdoła Jezusowego na Wyższej Bra
mie w Cieszynie, w : Z historii Kościoła Ewan
gelickiego na Śląsku Cieszyńskim, Ka towice 1992, s. 201, v. Także s. 249
4)jakw poz.2.
5) Z kazania pożegnalnego ks. K. Kulisza, w: „Poselewangelicki"nr 29/1922
6) jak w p o z 2., nr 34/1922
W1 rocznicę imierea
Łodzi, Żychlinie i Kucowie. Cieszył się powszechną sympatią i uznaniem za swą pełną poświecenia pracę. Jego zasługą było odbudowanie parafii Ewangelicko - Reformowanej w Ło
dzi. Potrafił skupić wokół siebie roz
proszonych wiernych. Przyczynił się też do stworzenia wśród członków zboru atmosfery wzajemnej życzliwo
ści i poczucia solidarności ze wszyst
kim i potrzebującymi wsparcia, także tymi spoza Kościoła, co uwidoczniło
się zwłaszcza w trudnych czasach sta
nu wojennego. Podczas stanu wojen
nego sam śpieszył z pomocą ludziom prześladowanym, nie tylko w Łodzi.
Organizował i jeździł z transportami darów także na Śląsk Cieszyński. W uznaniu tej działalności „Solidarność"
Podbeskidzia w 15 rocznicę stanu wojennego, w 1996 roku, uhonorowała go pamiątkowym medalem.
Ks. Jerzy Stahl pracował też w różnych organizacjach kościelnych.
Przez pięć kolejnych kadencji, w la
tach 1980 - 1995, był radcą duchow
nym Konsystorza. Wchodził w skład dwóch Komisji Mieszanych Kościoła Ew. -Reformowanego z Kościołem Ew. - Augsburskim i Kościołem Ew.
- Metodystycznym. Przez pewien czas uczestniczył w pracach Komisji PRE ds. Dialogu z Kościołem Rzym
skokatolickim.
Ks. Jerzy Stahl jest autorem wie
lu kazań i artykułów, oraz współau
torem opracowania części ewange
licko - reformowanej w fundamen
talnym „Porównaniu wyznań". Nie zdążył dokończyć haseł o Kalwinie i kalwiniźmie dla Encyklopedii Ka
tolickiej .
Śp. ks. Jerzy Stahl zmarł przygo
towując się do niedzielnego nabożeń
stwa. Pozostawił konspekt kazania, którego nie zdążył wygłosić, a w nim wezwanie, by każdy nauczył się ufać Bogu i poddawać jego woli.
11 Europejskie Zgromadzenie Ekumeniczne w Grazu
Tak, i i : je
T
ak, teraz jest czas, czas pojed nania pomiędzy ludźmi — to refren pieśni, chyba najczęściej śpiewanej podczas II Europejskiego Zgro
madzenia Ekumenicznego, które od
było się pod koniec czerwca w au
striackim mieście Graz.
zostalych uczestników Zgromadze
nia, których przybyło około 10 000.
Mimo, że zgromadzenie w Gra
zu odbyło się kilka miesięcy temu (23-29.06.1997 roku), jego reperkusje będą i pow inny być długotrwałe.
Chodzi bowiem o to, by to, co stano-
X
Mm
U k ra iń s k i z e s p ó ł w c z a s ie w y s tę p u na A g o rz e
Słowa o pojednaniu, dzieleniu się smutkiem i radością, strachem i nadzieją, o zjednoczeniu w C hry
stusie rozbrzm iewały podczas co
dziennych rozważań i w czasie na
bożeństw.
Temat konferencji brzmiał:
"Pojednanie Boży dar i źródło nowego życia".
Symbol owego pojednania — sty
lizow ana lam pka oliw n a — b y ł wszechobecny, widoczny we wszyst
kich miejscach związanych ze Zgro
madzeniem. Według autora symbo
lu — Wolfanga Rahsa, stapianie się oleju roślinnego w czerwono-fioleto- wy płomień doskonale symbolizuje pojednanie, "bowiem pojednanie z Bo
giem oznacza stapianie się". Tematy
ce pojednania poświęcone były zarów
no obrady 700 delegatów z całej Eu
ropy, jak i spotkania, wykłady, dys
kusje zorganizowane przez i dla po
w iło temat rozmów i rozważań, było impulsem do dalszej działalności. Pla
nuje się obecnie wiele spotkań "po- grazowskich".
Centralny temat "Pojednanie"
omawiany był w sześciu podgrupach tematycznych, a mianowicie:
1) Poszukiwanie widocznej jedno
ści Kościołów (rozpoznawalnych zna
ków'jedności).
2) Dialog interkulturalny i inter- religijny.
3) Przeciwdziałanie nędzy i dys
krym inacji oraz zaangażowanie w sprawiedliwość społeczną.
4) Zaangażowanie w pojednanie między narodami i pokojowe rozwią
zywanie konfliktów.
5) Odpowiedzialność za środowi
sko w kontekście przyszłych poko
leń.
6) Otwarcie Europy na świat.
oraz kilka tematów zakwalifiko
wanych jako dodatkowe: "Społeczność
kobiet i mężczyzn" oraz "Misja i ewan
gelizacja" ze szczególnym położeniem nacisku na problemy prozelityzmu.
Wokół tej tematyki toczyły się obra
dy delegatów, dyskusje plenarne. Mó
wiono o tym, co jednoczy, ale także o tym co stanowi owe "kamienie, o któ
re potyka się eku- menia"; takim ka
mieniem w edług Patriarchy m o
skiewskiego Alek- sieja I! jest prozeli
tyzm up raw ian y przez Kościoły za
chodnie na terenie Rosji (słowa te zo
stały wypowiedzia
ne podczas przemó
wienia inaugura
cyjnego); in nym takim kamieniem było marginalizo
wanie kwestii ko
biecej, czemu wie
le uczestniczek dało wyraz w' piąt
kowej feministycz
nej manifestacji. Problem stanowi rów
nież groźba nowych podziałów w Eu
ropie.
Był to również temat spotkania zorganizowanego w ramach współ
pracy PRE i EKD pt.: "Nowe linie podziałów w Europie? — Pojednanie
zadaniem Kościołów na Ukrainie, Bia
łorusi w' Polsce i w Niemczech". Spo
tkanie to wykazało, że jakkolwiek wiele już zostało zrobione w tej dzie
dzinie, szczególnie ze strony polsko- niemieckiej, to droga do pełnego po
jednania, zwłaszcza ze Wschodem, jest jeszcze bardzo długa.
Agora, wioska ekumeniczna, warsztaty...
Graz'97 to nie tylko konferencja, bardzo istotna, bo skupiająca delega
tów — przedstawicieli Kościołów Eu
ropy, to także wielkie ekumeniczne święto, umożliwiające prezentację róż
nych inicjatyw pojednania.
Postaram się przedstawić Agorę, która tak jak w starożytności stanowi
ła pulsujące życiem centrum Zgroma
dzenia — miejsce wym iany myśli, prezentacji poglądów i inicjatyw. Za
prezentowano tu wszystkie wymie
nione kręgi tematyczne.
Poza tym na Agorze ciągle coś się działo, występowały chrześcijańskie zespoły muzyczne, jak chór z Estonii, Jazz-Band z Ukrainy, francuski kwar
tet; można było podejść do każdego stoiska i porozmawiać, nawiązać kon
takty, wymienić adresy, odpocząć czy posilić się oferowanym poczęstun
kiem.
N a b o ż e ń s tw o , in a u g u r a c y jn e na P la c tr W o ln o ś c i