• Nie Znaleziono Wyników

Kolumb. T. 2, nr 11 (1828)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kolumb. T. 2, nr 11 (1828)"

Copied!
64
0
0

Pełen tekst

(1)

P A M I Ę T N I K P O D R Ó Ż Y .

Ner llw

Z P IE R W S Z E J P O Ł O W Y C Z E R W C A 1828 ROKU.

XIV.

A n g l j a i S z k o c j a . — Przypomnienia z p o d ró ż y w roku 1 8 2 0 -1 8 2 4 odbytój, p r z e z K rystyn a L a c h a - S z y r m ę ; . * rysunka­

m i lit<grafic%nemi. Tom I. JFarszawa.

W d ru k a rn i Gałęzowśkiego ikom p. 18 2 8 . ( D a l s z y cią g .)

Chcąc mieć najpiękniejszy widok Edinburga,' wjeżdża! się do miasta wspaniałym gościńcem w skale wykutym prowadzącym przez Calton- H ill. Spojrzenie z niego jest zachwycające, na odnogę morską* na portowe' miasto L e ith , górę jśrth u r-S e a t, skały Sdlisbury C raigs, na leżące u ich podnóża H o ly-R o o d mieszkanie królów Szkockich i zwaliska kaplicy gotyckiej; dalój wi-

*

(2)

— 234 —

dać całe stare miasto, katedrę H ig h - Churck;

■w głębi zaś wzniosły zamek na skale. Powie*

w a na nim zatknięta chorągiew, przefc którą często przesuwają się chmury. Widoki te tak są zachwycające, iź teraźniejszy król angielski wjeżdżając w roku 1822 do stolicy szkockiej, rzu- ciwszy wzrok na nie, wykrzyknął w zachwycę*

n iu : God w hat a s ig h t! (Boże co za widok.) W )3Z(i do Edinburga nie taki jest jak do Londynu lub Paryża: tutaj zaraz z początku po­

stępując w spaniałą ulicą napotyka się wszędzie nadzwyczajne bogactwo przedmiotów, z których kaźden z osobna mógłby podać myśl do wielu ważnych uwag. Postać miasta zewnętrzna ma wiele podobieństwa do Londynu, mianowicie m iasto nowe przedzielone od starego m iasta głę­

bokim rozdołem na którym są dwa mosty. U- lice w mieście nowćm są proste i obszerne, z wybotnem i przybrukami. Bruk U kładany jest z kamienia ciosowego w kształcie cegiełek sztor­

cem; każdy taki kamień kosztował miasto złoty polski. Domy są wspanialsze niż w Londynie i nie z cegły lecz z kamienia budow ane, po­

kryte łupkiem; m ieszkania w nich suche i zdro­

we ogrzewane są ogniem kominkowym. — Dla piękności położenia, podróżni równają Edinburg z Lizboną, Neapolem i Stambułem. Sżkoci u- nosząc się nad tą pięknością, poetycznych uży­

wają porównań. Romantycy nazywają Edinburg

(3)

nm iastem swe’m ro m a n tyczn ym », klassycy A - ten a m i północy.

Początki Edinburga gubią się w pomroce ■wie­

ków; m iał być załpżony w połowie YIII. wieku przez Edw ina Xięcia Anglo - Saskiego, a pier­

wiastkowe nazwisko jego .było E dw inenburg.

Z a m ek i pdłac I.Ioly - Piood są najciekawszeini starożytnościami miasta. 1

Ciekawym jest opis wjazdu teraźniejszego króla na zamek, którego autor był świadkiem:

między inneini przytacza on następujące szcze­

góły: „Wszystko przybrało na siebie postać na­

rodową szkocką i żywe tego narodu uczucia.—

Gwardja złożona z młodzieży pierwszych do­

mów, w różnokolorowych taFtanach, odznaczają­

cych barw ą różne klany czyli pokolenia, na które Szkocja dawniej była podzielona, odbywa­

ła straż w pałacu i odnowiła dawną powagę klanów, które, chociaż już tylko do dziejów na­

leżą, wywołane były na tenczas jakby z grobów na Uczczenie monarchy. Dziwnie i dziko od­

b ija ł ich ubiór starożytny pośród nowoczesnego^.))

; »Tę dzikość pom nażała głośna chrapliwa m u­

zyka szkocką, przy której swe parady odbywa­

li. Zdawali się -być przekonani , iż najlepiej przyjm ą króla, przyjmując go w całej narodo­

wości, bez której niema gorących uczuć. En­

tuzjazm był nie do opisania, kiedy król- pokazawszy sic ze szczytu zamku pow itał lud. Niebo zda­

wało się zatęząść od mocnych h u r a ! Gały caas

— 235 —

(4)

— 236 e r

pobytu króla wziąłbyś za uroczyste święto y.: w ktorcm dobra myśl, zgoda i porządek panować ły; prócz illum jnacji, fajerwerków, galowych obiadów , balów, parad, nic nie było słychać W

Stuartów stolicy, a dobry lud szkocki zkąd inąd z pracowitości sjnany, zrobił się w tedy strasz­

nym próipjakiejn,!)

pałacu H o ly - R ood oglądał autor pokoje gdzie w czasie wygnania swego mieszkali I5ur- bonowie, oraz pokoje sław nej nieszczęściami Marji Stuart. W ostatnich, które tak są szczu­

p łe ze mieszczanki teraz mieszkają w lepszych*

najdrobniejsze Rzeczy zostają w tym stanie jak fryły zjrcia królowej. Zwiedził dalej autor sale w której niegdyś Parlam ent Szkocki się zgromadzał, a która dzis służy do inauguracji nowych Parów. Opisuje następnie ogródek Ma­

rji krolowej, w którym jest kompas z jej cza- pozostały. »Njedawno jeszcze, mówi on, było w nim mnostwo drzew, lecz jednej zimy powymarzały. Szkoci czcząc pamięć nieszczę­

śliwej kpplowćj, kupowali drogo ,zeschłe drze?

wa, dawali z nich robię drobne sprzęty, na pa­

miątkę, oprawiając je w srebro i złoto. Prze­

wodnik ofiarując mi tabaki do zażycia, dodał ze jego tabakierka była z tamecznej gruszy zrobiona. Dziwie się trzeba, jak silny w pływ na umysł mają taną dawne wspomnienia; w ża­

dnym tez narodzie nie cenią tyle starożytnych pamiątck.n

(5)

— 237 —

- W ciągu pobytu swego W E dinburgu, za<

b ra ł autor znajomość z znakomitym malarzem A lla n e m . Odwiedził go w towarzystwie Pa- na Y...' który oświadczył m u , że przycho*

dzący jest Polakiem . — »Witain P a n a ! wi*

tam, zaw ołał Z uprzejmością artysta. Ja z n a i T t

dobrze Polskę; kilka najszczęśliwszych lat w niej przepędziłem.# Baw ił on kilką ląt na Ukrai­

nie w- Zofjówce: zqał dobrze Trembeckiego, i o- pisywał jego^ wysokie czoło, łysą głowę, i cała poważną postać, jak gdyby chciał go odmalor wać. W spominał o nim jak o jakiej święto­

ści. Od autora dowiedział sic o jfgo śmierci;

grywali oni z sobą w szachy. Dopytywał- się o wiele innych osób znajomych sobie dawnićj, a najwięcej o WacłaWa Rzewuskiego. Zapro-j w adził potęin podróżnych do przybocznego ga-, binctu, w którym aby <?ać poznać ile przypo-.

mina sobie Polskę, pokazywał różne nasze zbro­

jo, narodowe ubiory, i t. p, mówili 3 sobą na­

wet kilka s łó ^ po polsku: nie mając tak długo w używaniu tęgo języka, zapom niał wiele, wszyst­

ko jedjiąk rozum iał dogkoiiąle. Jest on roden^

z Szkocji; Xiąże Hamilton podróżując w Polsce zabrał go na powrot z sohą. Maluje on tyłka olejno i liczą go do pierws?ęgo rzędu angiel­

skich m alarzy. Rozwinięcie talentu swojego*

winien jest, jak sąn^ otwarcie powiadał, szczot drobliwości Polaków, z jaką początkowe jego u- siłow ania nagradzali.

(6)

— 238 —

Między .wielu wspaniałymi gmachami, poźy- tecznemi instytutami i zakładami zwiedzał au­

tor więzienie (Jail) i dorn popraw y (Bridewell).

obie te budowle leżące na pochyłości Calton- Hill, opasuje jeden mur; niedość jednak są strze­

żone, nawet straży wojskowej przy nich nie ma.

więzieniu, które się dzieli na dwa oddziały, siedzą dłużnicy i kryminaliści, skazani na śmierć trzymani są w osobnych celach bez kajdan. » Przed kilku laty nadz;wycz.ajnie/wiele dzigei więziono.

Z ich zeznań- przekonano się, źe wykroczenia ich były skutkiem zaniedbanej edukacji; aby temu zapobiedz, pomnożono w stolicy szkółki ubogich, a jednę ustanowiono w samćm więzie- zicniu. Odtąd co rok zmniejsza się liczba wy­

stępnych. Bo-gdzież 1 jest źródło błędów jeźli nie w niewiadomośći?)) Obok tego -więzienia, jest dom popraw y. Jest to budowa w kształcie pół okręgu na siedem piętr wzniesiona.)) Na kaz- dem piętrze porobione są przegrody jak loże w teatrze przeznaczone do pracy więźniów, — w' tyle są ich izdebki. W środku samej średnicy pó ł kola, stoi wieża niceo wystająca, także pół okrąpła, przeznaczona na mieszkanie dla dozor­

cy. Ztamtąd przez podłużne okienka może on widzieć jak się więźnie' sprawują przy robocie, iiic będąc sam od nieh widzianym- Nad całein podwórzem czyli dziedzińcem tego domu jest

•wielkie okno, które dostarczając św iatła dla więźniów, służy oraz za daoh i osłonę dziedzin-

(7)

239 --*■

<ia W ciasie słoty. W ielki komin póstawióny wśród podwórza ogrzewa całą budowę w zimie;' W środku tegoż podwórza jest ambona, a przy niej ławki, na których dozorcy w czasie nabo­

żeństwa siadają. Więźnię z różnych piętr z za- kratek słuchają kazania, które zwykle do ich położenia i pojęcia jest Zastosowane; nadlo kaź^

den z nieb ma w swej izdebce biblję do rbzi painiętywańia. Czytanie pisma Si przyjęto wsze-*

dzie za najskuteczniejszy środek poprawy. Czaś

■wiezienia stosowny jest do wielkości \vyStępku!

jednych osadzają na kilka tygodni, drugich nA kilka miesięcy, żadnego nie trZymają dłużćj na<ł • dwa lata. Dla każdego dają taką robotę jaką umie, lub do jakiej jest zdatny. Pieniądze ź sprzedarży wyrobów idą do Wspólnej kassy',— t Czego opędzają się potrzeby całego zakładu. Jest zaprowadzonych kilka machin dla ułatw ienia trudniejszych robot.)( Więźniów bywa wioećj zimie niż w lccie, i kobiet Zawsze większa licz­

b a niż męzczyzn; trudniej jest nawet utrzymać je w klubach karności;

Nie używają wcale kar cielesnych, w prze-*

konaniu że człowiek przez nie, nie poprawia sio ale tylko upadla, i jeśli złych nałogów Zanie­

cha, to z bojaźni tylko, a W duchu jak był złyrii tak złym zostaje. Zwyczajne kary S ą: Zmniej^

gżenie pokarmu, zamknięcie w celi i Odosobnię'-*

nie od towarzystwa; ostatnią karę uważają Hit jedną z największych. Chłosta yr tenczas tylko

(8)

— 240 —•

ina miejsce, kiedy wiezieil porywa się na dozor­

cę; ten i wtedy nie wymierza jej jako przeło­

żony, lecz jako w obroiiie' własńćj osoby stający.

W bliskości więżienia je st fabryka gazu niżej od miasta położona, która żclaznemi ruram i pod ziemią dodaje gazu dó latarni na ulicach, i do wszystkich piąter domów. Rozległość wszyst­

kich rur razem taśietych wynosi 1 2 mil angiel­

skich; jedna z nich mająca 12 cali średnicy, dostarcza światła za miljón świec. T e a tr, rę- kodziclnie i sklepy gazem są oświecońe. Jle komu światła potrzeba tyle go abonuje; dawniej tfzeba było ó naznaczonych godzinach zapalać go i gasić, lecz temu obecnie zaradzono, urzą- dzefiieut sztucznych narzędzi po domach gdzie gaż palą, z których dowiaduje się właściciel fa­

bryki ile gdzie tegoż zpotrzebówano. Wydo­

bywają gaz z węgla ziemnego' za pomocą mo­

cnego ognia.

Niema podróżującego, którenby w Edinburgu jiie znalazł czego, coby go zająć mogło: dla pra­

wnika najciekawszym jest dom p a rla m e n tu , w którym sądy odbywają posiedzenia swoje. — Tam zgromadzą się najćzynnićjsza i najświatlej­

sza klassa publiczności; gdyż za takich prawni­

cy Szkoccy powszechnie' uchodzą. Między in­

nymi sławnymi ludźmi widzieć tain i słyszeć można dowcipnego J efftey, wyrtlównego Cran*

ston, gruntownego M u rra y , oraz widywać mo­

żna sławnego W a lter-S co tta . Piastuje on u-

(9)

n a d przynoszący ing. rocznic 80,000 żłp. a za*

dający tak m ało pracy, że swoje romanse na scssjach pisze. W tymże gmachu znajdują się dwie hibljotcki. Jedna należy do adwokatów a druga do tak nazwanych W rite rs to the S ig - n e t, Znaczących te samo Co> u nas notarjusze.

W bibljotece ostatnićj znajduje się znaczny xię*

gozbiór polski, tyczący się dziejów i literatury naszego narodu. Xiegi o tćm traktujące są w różnych języ k ach .' łacińskim , francuzkim , nie­

m ieckim ,. angielskim; kilka dzieł naw'ct w poi-;

skiin: Niemcewicza, Naruszewicza, Krasickiego i Cały wybór pisarzów. Między łacińskicini są pisma K opernika i historja Długosza. — T ru ­ dno zńaleść bibljotekę lepiej od tćj urządzoną;

przepych i wygoda są w niej połączone. Głó­

w na jej sala m a po bokach filary We dwa rzę­

dy; u góry idą galerje. napełnione iięgaini, z oba stron w oknach stoją stoliki do pisania, gdzie każ- den spokojnie jak w osobnej izdebce pracować mo­

że. Stoliki te są nieruchom e, mają podstawy z że­

laza a wewnątrz wydrążone, tak że w zimie słu^

żą za piec i ogrzane są ciepłem prowadzonetn pod podłogą. — Jeden z bibljotckarzy P. Ir- ving p isał życie Buchanana łacińskiego poety szkockiego, gdzie uczynił chwalebną wzmiankę o naszym Sarbiewskim. Autor w tem miejscu czyni uwagę, iż ła cin a Buchanana nic jest lep­

szą od łaciny Sarbiewskiego.

241 '

31

(10)

— 242 —

Edinburg posiada mnóstwo dobroczynnych za.

kładów , między- któremi pierwsze miejsce trzy­

m a In jirm a ry, gdzie w roku 1822—2,381 ubogich chorych odebrało pomoc lekarską. Na utrzy­

manie jego łoży miasto do roku 200,000 złp.

Szpital ten służy razem za klinikę wydziału le­

karskiego. Znajdują się tam różne towarzystwa mające na celu uzupełnienie dobroczynnych te*

go zakładu zamiarów.

Uniwersytet Edinburgski w nowszych wiekach bo dopiero za Jakóba VI. w 1583 b y ł otwarty.

Jest on urządzony w większej części na wzór uniwersytetów niemieckich, a wzrost swój wi­

nien najwięcej szczodrobliwości prywatnych. Po­

mimo braku wszelkiego dozoru nad uczniami, panuje wszelako między nimi największy po­

rządek. Liczba' ich, do 4,000 dochodzi. Exa- minów rocznych niema, a uczniowie w ydziału lekarskiego jeden tylko esainin dla osiągnienia pierścienia mądrości składają, i ten ź wielką łatw ością otrzymują. Pensje professorów są szczu­

p łe i tylko od 100 do 200 !f. szt. rocznie wy­

noszą, ale za to płaca im uczniowie za kursa i z tąd ogromne mają dochody. »Kursa nauk poczynają się z Październikiem , a kończą w Kwietniu: właściw ie więc trw ają tylko przez p ó ł roku. W Iclniem półroczu daje się tylko botanika, sztuka położnicza i klinika. Ucznio­

wie nie są wcale przeciążeni naukam i; zbywa ila dosyć czasu na doskonalenie się samym.

(11)

V - 243 —

W tym Celu łączą się w towarzystwie i przez roztrząsanie dzieł ważniejszych, pisanie rozpraw, dysputy, postępują dalej. Takim sposobem roz­

wija się w nich somodzielność um ysłowa, któ-

~ rej żadna cudza nauka nadać nie potrafi. W roz- trząsaninch panuje zupełna ta równość i wzo­

row a grzeczność, co nędaję ich stowarzyszeniom postać dojrzałości. Jeden z członków dla za­

chowania porządku prezydujc: wybierany jest na tę dostojność większością głosów. G łówniej­

sze towarzystwa m ają w łasne bibljotcczki i u- trzym ują wszystkie pifcma. perjodycznc w sw'oim.

przed m io cie.' Nazwiska csłonków zapisywane są w xięgach, i nicinasz nikogo sławniejszego, Łtóryby w takowych że tak powiem paleslrach n ie pow ziął pierwiastków® ukształconia.n

Uczniowie tcologji m ają kurs ośmioletni, po-, dobnie jak w Glasgowie, Aberdeen,, & Andrews.

Młodzież w tych instytutach wychowana odzna­

cza się nauką i dobrcmi obyczajami. W ogól­

ności duchowieństwu szkockiemu więcej przy*

znają oświecenia niż angielskiemu.

»Słuchalnie (w Edinbur.gskim uniwersytecie)

§ą dosyć obszerne, i z rozprzestrzenieniem, bu­

dowli uniwersyteckich przybywają co rok oka­

zalsze : w niektórych pada światło z góry.

W szedłszy do nich, doznaje sie niezwykłego w rażenia. Uczniowie siedzą na ław kach sto­

pniowo podwyższanych, w kapeluszach; dopiero przybycie®^ profeąsora. odkrywają głowy.

(12)

244 —

Profcsśorowfe przybrani są w togi: czytają w ka­

tedrach, siedząc lub stojąc, dla sprawienia więk­

szego skulku. Niektórzy uczniowie używają sko- ropism a, aby żadne słowo z prolckoji n ie b y ło straconem. Nic słyęhać jednak, żeby kto tak dokładnie spisywane prelekcje drukiem ogłosił, jakie nadużycia w Niemczech często się zdarza­

ją. Każda myśl uderzająca i wzniosła, każde zdanie piękne, i w jaki bądź sposób dumie na­

rodowej pochlebiające, ściąga jak w teatrze o- klaski; oznaczają je słuchacze tupaniem, które czasem trw a zą długo, co w czytaniu sprawia częste przerwy. Professorowic, stosując się do ducha słuchaczów, nie zaniedbują żadnej okolicz­

ności, aby im się podobać. Wszędzie przeto do gruntowności starają się łączyć moc i wdzięk wymowy.)i

Jest jeszoze kilka pożytecznych zakładów zo­

stających w związku z uniwersytetem, a mię­

dzy temi najznakomitsze są: Bibljoteka 50,000 xiąg licząca; M u zeu m czyli gabipet naturalny, w którym liczą do 4,Q0Q rodzajów ptaków; ga­

binet mineralogiczny i anatom iczny) ogród bo­

taniczny od r. 1670 istniejący; gw iazdarnia, na górze C a lto n -H ill stojąca; astronomja wszela­

ko do prospektu nauk uniwersyteckich nie na*

leży.

Miedzy szkołami przygotowawczcmi najzna­

komitsze trzyma miejsce S zkoła wysoka (High- Sehopl.) Z powodu ezaminu którego autor był

(13)

— 245 ~

świadkiem, a na którym uczniowi© tłumaczyli poezje B uchanana narodowego wierszopisa, któ­

ry jest ich Sarbiewskim mówi autor; »Jak ehwa*

lebnie byłoby, gdyby Polacy chcieli podobnie uczcić swego ro-daka, którem u tam ten darem poezji nie wyrównywa. Locz nasz rodak więkT szej ztfaje się używać tam sławy, niż w w ła ­ snej ojezyznie. Autorowie biorą jego wiersze na godła do swych dzieł. Nauczyciele w szko­

ła c h zadają je uczniom na ćwiczenia na piśmie i porównania ich z wierszami łacińskiem i n a js ła ­ wniejszych swoich poetów M iltona, Cowlcy. Je ­ den z professorów uniwersytetu w Kambrcd.ge P an W alker, zajm ował się w tedy tłumacze*

nicni jego poezji na język angielski, które zamy­

śla ł wydać obok z testem łacińskim.))

W ymieniając autor inne szkoły przygotowaw­

cze, zastanawia się nad wzorowym sposobem w ykładania w nich nauk. Na 2,000,000 ludnośe w Szkocji liczono, szkółek niedzielnych przed 1823 rokiem 1433 -— od roku zaś IS23 liczba ich pomnożyła się' o 200, a uczących się było w nich około 78,000. Używają w nauczaniu mc*

tody Lankastra, a najgorliwie} szkółki te- wspie­

rają* Rwakry. Znajduje się nakoniee w Edin- burgu szkoła rzemieślników 1821 r. założona;

podobne szkoły urządzono również we wszyst­

kich znaczniejszych miastach prowincjonalnych W . Brytanji. — Jakkolwiek li&ndcl sięgarski jest W Ą nglji niezmiernie rozprzestrzeniony.

(14)

240 —

xinźki wszelako są drogie; co pochodzi ezęicia

% ogólnej w kraju drożyzny, częścią % ogromno-

£ci kosztów na zakupienie rękopismów przez au­

torów na icli wydanie ponoszonych, częścią nako- niec z drogości papieru, który znacznej bardzo ppłacie celnej ulęga. i ^

Znajdując się na obiedzie u sławnego adwo­

kata Jeffrey na pamiątkę Pitta dawanym, au- tor m iał sposobność poznania tam znakomitego filozofa S te w a rta , malarza W illiarns, który zwie­

dziwszy Grecję, zeb rał mnóstwo najinteresso- wnićjizych jej widoków i pomników starożytno­

ści, i napisał dó nich dzieło pod tytułem : Po- d ró i do, Grecji. Poznał prócz tego Leonarda H o m e r , negocjanta, któremu byt swój winna wspomniona szkoła rzem ieślnicza, W a lter-S co tta i p ietę Ilo g g a , ora? wielu najznakomitszych obywateli szkockich. — Od P. Lęslie znakomi­

tego professora fizyki dowiedział się autor, iż przy uniwersytecie Edinburgsldm był niegdyś fundusz na dwóch Polaków protestantów , któ­

rego nadawcą miał być niejaki Brow n kupiec z Gdańska. Zabrawszy za pośrednictwem P , P illą n s professora znajomość •z, uczniem jego P , Oliver, hy ł do niego Zaproszony na ucztę. Uwa­

gi nad roinictwcui w Ąnglji, z tego powodu przez;

autora przytoczone, zawierają niektóre ciekaw;e postrzeżenia co do handlu zbożowego naszego k raju z An.glją, Na dowód wysokiego stopnia 4os^onai<J.ści.roj[nictw.ąj przytacza autor, i^ ? . Oli*

(15)

vcr, będąc tylko dzierżawcą, p ła c ił rocznie z 154 morgów (acres) 1,500 f. 6. (60,000 złp). Z wy­

nalazków rolniczych P. M ortoU znakomitego a- gronoma nadinicnia autor i opisuje machinę do rozbijania b ry ł na ziemi, i zamieszcza jej ry­

sunek.

Przechodząc historję pfcczntków i postępu ma­

larstw a w W . Brytauji, oraz opisując stan obe­

cny tćj sztuki , poświęca autor cały rozdział przedmiotowi teinu; dla braku jednak mićjscaj ciekawych jego u w a g i opisów najznakomitszych d zieł mianowicie dzisiejszych tamtejszych arty*

stów przytoczyć tu nic możemy. W rozdziale następnym zastanawia się autor nad duchem narodowości jaki oży cia Szkotów; przy czem opisując bal Celtycki dany w'ziinic 1S21 r. przez członków klubu Celtyckiego, tak o nim wspo­

m ina : »Wszystko nosiło tam postać owych wie­

ków, w których Szkocja podzieloną była fia kla­

ny, i każdy ź nich Zostawał pod dowództwem dziedzicznego wodza. Ubiór, • mtfzyka,, tanieć naw et w ieczerza była narodowo szkocka. W ia­

domo zaś żc ubiór szkocki jest szczególny. Męas*

czyzni byli Sans cu lo ttes; spódniczka krótka pa kolana o słan iała nagóśćj miecze mieli szerokie^

zawieszone przez plecy, kindziały i pistolety za pasem; torebka z nożem i krzemieniem w isia­

ł a z przodu; za czapką okrągłą granatową, z obwódką białą i czerwoną w kratki, tkw iło gę-«

sie pióro; wodzow’ie dla różnicy mieli orle.' i . 247 —

(16)

— 248 —

Zamiast trzewików nosili sandały przypas4ne z rzymska. Każdy z nich b y ł w spancerku* pizeż plecy przewiązany spadał p la id , z materji w eł­

nianej w kraty różnokolorowe zwanej ta rta iu Ten dla dawnych Szkotów służył we dnie za płaszcz, w nocy za kołdrę. Po kolorze tarta*

nów poznawano do którego klanu kto należał.

Cały ubiór m iał wicie podobieństwa do rzym3 Skiego, jaki na obrazach i naszych teatrach wi­

dujemy. Szkotki wystąpiły także w stroju sta­

rożytnym,, który Wszakże, oprócz pstrocizny w kolorach, nie Wpadał tyle w oCzy, ile męzki:

Suknie panien były białe, lub kolorowe w kra- ty a la W a lte r - S cotti Przez ramiona zarzucor nc spadały jedw abne p led y, których długie koń­

ce nosiły 'n a ręku. W c włosach , miały gałąz­

ki wrzosu; niektórych suknie ozdobione były uwitemi z niego girlandami. Mężatek ubiór b y ł skromny, nosiły czapeczki okrągłe asam i- tne. Był to widok w najwyższym stopniu ma*

lowniczy; a że tylko młodzieży pierwszych ro­

dzin wstępu na ten bal dozwolono, dla niezinier-4 nego przepychu b y ł oraz okazały. Do 500 osób znajdowało się na nim. Pierw szy rzut oka na tak świetne i w s >voim rodzaju szczególne zgro­

madzenie, cofał widza w wieki W aliasa. ,Koło dziewiątej rozpoczął się bal przy chrapliwym odgłosie dud (bagpipe),, instrum entu muzycz­

nego Szkotów. Niin zagrzewano dawniej do boju i w szkockich pułkach dotychczas się używa.

(17)

— 240

&

Irlandzkie dudy Mają łagodniejsze to n y . lecz i te nie przestają rrfzdzierać uśżów / Za-

* wsZe stosowniejszy ten instrum ent przegrodzić w bitwach, niż ria zabawach Salorio\vyćh. J e ­

den z Wodzów Szkockich, ńa ten uroczysty bal z gór przybyły, pierwszy z H rabiną Morton rozpoczął tanieć, słowami dawnej narodowej pie­

śni ozwawszy się dó młodzieży;

,, Hejże! staw ajcie w p ary chłopięta,

^ .P ro w a d ź c ie w -tan iec ho t e d z ie w c i f ta.*4

ffa tę odezwę ruszyła się młodzież hurmem.

Tańczono ńarodowó ta ń c e , a osobliwie R y la (rćel); zamierzano tii rażą ha ńićh samych prze­

stać; ale' że starożytni Szkoci, kochający się wię- cćj W wojnach niż zabawach, nie zaprowadzili do sWych tańców rozmaitości i wdzięku, bo głó­

wny ićh taniec bezpiecznie możnaby rtażWac po­

dryganiem stojąc na jcdnein fniójseu, a: przeto nie najkorzystniejszym dla tancerza' chcącego Okazać'się jak mówią z gracją^’ na szczególną proibę dairi, pozwolono przy końcu wcisńąć się kilku anglczom, które oni nazywają kofitradan- sarni: w żaden zaś sposób nie chciano Zezwo­

lić na francuzkie kadrylef. W alców nigdzie hie tańcują: wywołane są jako nieprzystojne, na­

w et szkaradne. Bal zakończył' się wieczerzą gdzie figurowały szkockie potrawy, a między niemi sław ne narodowe suchary z owsianej m ą.

32

(18)

— 250 —

ki, od których Kaledonję nazwano krainą su­

charów (the land of Cakes). «

T eatr w Edinburgu mało jest uczęszczany, i powierzchowność jego nie odpowiada dobremu gustowi publiczności. Jest on mniejszy od war­

szawskiego i mniej osób w nim bywa; wysta­

wiają tam najwięcej komedji i dram ułożonych z romansów W alter-Scotta; z trajedji samego tyl­

ko prawie Szekspira płody utrzymywały się na scenie. Między aktorami jest kilku dobrych ko­

mików, ale zbywa teatrowi na tragikach: Pani Siddons jest jedyną tragiczną aktorką.

Więcćj niż teatr od wiedzane są koncerta i p o ­ koje czytania (Reading-Rooms). W ostatnich, który -z dobrych dcklamatorów, najczęściej aktor recytuje na pamięć lub z xiązki wyjątki z naj­

lepszych autorów. Są tam gazety i pisma pe- rjodyczne; czasem wyprawiają się w nich uczty publiczne.

Zabawom muzycznym przewodniczył pod ten czas w Edinburgu Janiew ici, nasz rodak od da­

wna tam osiadły, o którym przytoczymy słowa autora: »Pod jego dyrekcją, mówi on, istniało to­

warzystwo muzyczne, które na rzecz ubogich da­

wało ko n certa: niektóre z nich. do 1,500 f. s.

przynosiły. Jem u w Części winna Szkocja za­

szczepienie lepszego smaku w 'm uzyce.. Jest on doskonały sprzypek i biegły kompozytor.

Upowszechnił tam wielo polskiej m uzyki, któ­

rą na prenumeratę w poszytach drukiem ogła­

(19)

~ 251

szał. Zdarzyło się nieraz słyszeć w towarzyst­

w ie krakowiaki, mazurki i warjacje z polskich piosnek: a nadewszystko owe wspaniałe polo­

nezy Ogińskiego, które tam od kaźdćj prawie panienki uczącej się muzyki są grywane. S łu ­ chając ich w tak dalekiej krainie, 'zdaw ało mi się że tchnienie hąrmonji umie znosić przestrzcń«

>) Ponieważ Janiewiez w swej sztuce tyle się zasłużył, iż dotąd nawet niejaki zaszczyt spły­

w a na kraj który go w ydał, umieszczam kilka szczegółów o jego życiu. Mam je w części z w łasnych jego ust, w części z powieści. Janie- wicz jest rodem' z Litwy, urodził się w Wilnie.

Z Litwy przeniósł się był w 16 roku wieku swego do Warszawy, gdzie dawszy się poznać z talentu muzycznego, kosztem Stanisława Au­

gusta w'ysłany został za granicę, idla wydosko­

nalenia si^ • w swej sztuce. Baw ił 3 lata we W łoszech, a przez cały czas francuzkiej rewo­

lucji w Paryżu. Zaszłe zmiany w ojczyznie wstrzymały go od powrotu. Osiadł we Francji gdzie utrzymywał się z swego talentu. Docho­

dy m usiał mieć znaczne, kiedy b y ł w stanie pożyczenia (jak mi sam powiadał) jednem u z swych rodaków P. Ch — Litwinowi, z którym się był poznał w Paryżu, 2,000 czer. złotych, który go, zamiast wywdzięczenia się, przy for­

malnym skrypcie zostaw ił, na ostatek um arł, nie przekazawszy nie. ani sukccssorom ani wierzy­

cielom na ęs.dywizję. Z Paryża nasz Janiewiez

(20)

r - 252 —

przeniósł się do Anglji. W Londynie dwa razy dorobił , się znacznego m ajątku, który mógłby mił zabezpieczyć los na całe życie, lecz wdając się nieostrożnie \v spekulacje z kupcami, dwa razy go utracił. Po kążdćin bankructwie brał się zuowu d<> sm yczka, i dobrze wychodził.

Jle : |o talent może J W Edinburgu zastałem go juz- trzeci raz dorabiającego się majątku. Mnie­

manie że jest szlachcicem polskim) jednało mu wziętość w społeczeństwach: nie uwalano go tam za samego artystę, lc.cz razem za człowieka do­

brego urodgeni?), które i tąm nawpt u Edin- burgskicl) Whigów coś znaczy. Mówi dobrze po ;frąncuzjvu ( po angielsku, ale w: obydwóch językach akcent. polski mocnó się przebija, co tein je s t dziwniej, ze juz zapomniał po polsku.

Jeśli delikatne nety0 muzyka nie może uchro­

nić- się od akcentu, cóż tedy myśleć o naszych krajowcach, którzy , się n>ają za doskonałych Niemców, za doskonałych Francuzów? Jest on żonaty, ż q n a j e g o iest angielka; madwiełjuź doro- słe cśfk'* flb.ie mają także niepospolity, talent do m uzyki; starsza daję koncerta nafortepiąnie, m łodsza,gra wybornie na harfie. Jępt on śre-.

dnie,go wzrpsfu, mocno wspbip zbudowany, twa­

rzy okrągłej, łagodnego ułożenia,- słysząc co tkli- wego, rpzezula się do łez. Lubi przypomnie­

nia swojej pjpzyzny, liibi nawet $eby jego na­

zwisko wymawiano po polsku, co było powodem zmienienia w niem początkowej litery J na Y,

(21)

aljy go nie wymawiano Zaniewicz lub Dżanie*

wicz. Ile ma talentu, jest to dowodem, źe Cala.

lani bawiąc w Anglji, powierza mu wszędzie gdzie ma śpiewać kierowanie orkiestry, nie mo<

gąc znalcść zręczniejszego dyroktora.

Pytałem się Janiewicza, czy Anglicy mają dar do muzyki. Odpowiedział mi że ją lubią, że wiele na nią łozą, nie okazując jednak wiele ta-, lentu, Jakoż istotnie tak być m usi: niemą bowiem nigdzie nikczemniejszej orkiestry w te*

atracli, i gdzieby tak m ało dawano koncertów,, jak W Anglji, a jednakże nie znajdziesz panienki,

miernego nawet majątku, którąby nie um iała coś zabrząkać na fortepianie. Grają zazwyczaj na*

rodowe ballady i Vańce: porywające się na sona*

ty uchodzą już za mistrzynie; harfa rzadko się grywą, i w ojęzyznie Ossjana dwa razy ją sły^

szałem. Częściej grywa się na organach, i w m iernych domach inożna je znalcść; są ono o*

z dobą bawialnych pokojów i dobrze się zga*.

dzają z duchem religijnym narodu. Duma o Żółkiewskim z Niemcewicza którą raz dałem do grania pannie Janiew icz, przecudnie się wy*

daw ała, zwłaszcza że organy ąngiejskie równie domowe jak kościelne, ze sposobu urządzenia swego, wydają tony niezmiernie miękkie i łago*

dne. Muzyka w W. Brytanji niema tego zachęcę*

nia, jakie miewa w katolickich krajach- Angli­

kański kościół W czasie nabożeństwa przestaje, na jednych organach: w Szkocji na samym śpię*.

— 253 —

(22)

— 254 —

wic, który najczęściej niema w sobie nic harmo­

nijnego. Kalwi nizin zabrania w kościołach wszel­

kich instrumentów muzycznych. Lubo sam na­

ród, a osobliwie szkocki, kocha się namiętnie vr muzyce, nie może w niej postąpić, nic używa­

jąc. jej do uniesień religijnych, ani nadać mo­

cy, poruczając jćj pielęgnowanie samym kobie­

tom. Męzezyzni bowiem, chociaż częściej . niż gdzie indziej na ucztach śpiewać zwykli, nie są m uzykalni; owszem, zdają się poglądać, na ten rodzaj ukształcehja, jako niegodny inęzkiego wychowania. Dziwili się nieraz, kiedy niektó­

rych z moich rodaków ujrzeli grających na for­

tepianie. To uprzedzenie prjceiw muzyce jest główną przyczyną, dla której wszystkie, ztowa- rzyszenia muzyczne, w celu upowszechnienia tej Sztuki zawiązane, ; nie mogły się długo utrzy­

m ać, i źe Anglja oprócz Bishopa nie wydała dotąd sławnego kompozytora, Haendel, Kra­

merowie, Janicwiez są cudzoziemcy. Zasilają się zresztą muzyką zagranicznych: Reis, Beet- hoven, i Rossini, najwięcej byli natenczas w modzie, ii

( Dokończenie nastąpi•)

(23)

•— 255 —

XV.

0 budowie i sposobie działania Wulkanów w różnych częściach ziemi. :

p rzez! ALESANDRA HUMBOLDT*

(z d zieła ^Ansichteii der N atur.)

( D o k o n c z e n i e . )

lin rozmaitsza jest budową wulkanów, to jest wzniesienia otaczającego kanał, klórein stopnio- lic materje Z wnętrza na powierzchnię ziemi wy­

dobywają się , tćin intercssownićjszein będzie wybadanie , tej budowy d u kła dnem i pomiarami.

Takowemi poszukiwaniami zajmowałein się szcze­

gólniej W innej części świata. Co do ich W a ­

żności tę dodam uwagę,- że szczyt wulkanów

W różnych punktach różną l»la wysokość. Filo­

zoficzne pojęcie natury usiłuje zmienne wyda­

rzenia teraźniejszości z przeszłością połąćzyc.

Aby wykryć pcrjodyczne w racanie lub ogólne praw a przemiennych działań natury, potrzeba mieć dane pewne i niewzruszone fakta, zbiera-- ne w wiadomych czasach, aby do liczbowych porównań były przydatne. Gdybyśmy tylko zna­

li od tysiąca do tysiąca lat, średnią tem peratu­

rę atmosfery, jako i ziemi w rozmaitych szeroko-*

ściach, wiadomyby natenczas był stosunek wzina-- gającego się Jub ubywającego ciepła klimatów 1 zmiany w wysokościach kolumny atmosferycz­

n e j.' Takowcż porównania wypadłoby mieć, aby

(24)

— 250 —.

poznać nachylenie i zboczenie igły magnesowej, tudzież dzielność sił magnetyczno-elektryćznych,*

nad ćzem z grona lejże akademji dwaj Wybor­

ni fizycy Seebek i Erman tyle św iatła rozpostar­

li. Jeśli chwalebnem zatrudnieniem jest uczo­

nych towarzystw, zmiany ciepła ziemskiego, cię­

żenia powietrza, kierunku i należenia igły ma­

gnesowej, nieustannie dostrzegać, to przeciwnie powinnością jest podróżującego Geognosty, kićdy . wymierza nierówności ziemi, szczególnie zwrócić .uwagę na zmienną wysokość wulkanów. Coin kiedyś na me&ykańskich górach Toluca, Nauh- eampatepetl i Xorullo, w Andach, zaś Quitu na Pi- chincha doświadczał, nitiałem sposobność powró­

ciwszy do Europy w różnych czasach na Wezu-

•wjuszu powtórzyć. Saussure m ierzył tę górę w r. 1773, gdy óbadwa brzegi krateru północno- eachodni i południowo-wschodni równemi być sic zdawały. Wysokość ich oznaczył 609 są­

żni nad poziom morza. Erupcja w r. 1794 roztrzaskała południową stronę; z tąd pow&ła- . ł a nierówność którą i friałó wprawne oko z znacznej odległości poznaje. W r. 1S05 Pan Buch, Gay - LussaC i ja mierzyliśmy trzy razy W ezuwjusz: północna krawędź L>a rocea d e lP a lo naprzeciw Sommy zgadzała s ię 'z podaną wy­

sokością przez Saussura; południowa zaś o 75 sążni była niższą jak w rokii^ 1773. Z całej

% wysokości wulkanu ku Torre del Greco ( stro­

nie gdzie ognie przed 30 laty szczególniej dzia-

(25)

— 257 —

ła ły ) £ ubyła. Jego ostrokrąg popiołowy ma się do c a łe j wysokości góry, jak 1 do 3— Pichinchy jak 1 do 10— Piku na Teneryffie jak 1 do 22.

W ezuwjusz ma zatem stosunkowo najwyższy o- strokrąg popiołowy, dla tego ognie i lawy naj­

częściej buchają wierzchołkiem dla niskości wul­

kanu. Przed kilką miesiącami poszczęściło m i się nietylko moje pierwsze wym iary barom ctry- czne powtórzyć, lecz trzy razy Wstąpiwszy n a tę górę, zupełnie oznaczyć Wszystkie krawędzie krateru. T a prąca zasługuje na niejaki wzgląd, bo mieści w sobie pasmo, wielkich erupcji od r. 1804 do 1822 i może jest jedynym porównaw1 czym wymiarem wszystkich nierówności wiado­

mych o jakim wulkanie. Dowodzi d a le j, źe krawędzie kraterów, nie tylko tam, gdzie je wi­

docznie trachyt formuje* ja k w P iku na T ene­

ryffie i we wszystkich wulkanach łań cu ch a An­

dów , lecz wszędzie stalszym prawom podlega­

ją , aniżeli z dorywczych spostrzeżeń rozumiano.

P odług ostatnich moich pomiarów krawędź pół­

nocno zachodnia Wezuwjuszd, od Sausśura, a z a - tćm 49 lat, inoże się nie zm ieniła: południowo wschodnia zaś ku Bosche tre Case została w r, 1794 o 400 stóp zniżoną^ a teraz jej zaledwie 10 sążni ubyło.

Perjodyczne pism a' donosząc o wielkicŁ wybuchach, tak często’ zupełnie zmienioną po­

stać W ezuwjusza ogłaszają: jeśli to twierdzenie 33

(26)

— 258 —

malarskie widoki w Neapolu sporządzane zda-*

ją się sprawdzać, tedy przyczyna błędu na tym polega, że zarysy krawędzi krateru, brane są za zarysy wybuchającego ostrokrcgu, który się przypadkowo w środku krateru z dna przez pa­

ry podnosi. Takowy wyziewający os trok rag z lekko nawalonych rapilli i zuzlów pokazywał sie stopniowo wyższy, nad południowo - wscho­

dnią krawędzią k ra te ru , zwaną la R o c c a del Palo. Ten inlereśsowny ostrokrąg, który u- ważać nawyknięto w Neapolu za właściwy wierz­

ch o łek , zapadł się podczas ostatniego wybuchu, w nocy z d. 22 Października, z straszny iń łoskotem,

‘tak dalece, że dno krateru od r. 1811 przystępne, teraz 750 stóp głębszćm jest od północnej, a 200 od południowej krawędzi wulkanu. Zmienny k ształt i względem położenia wyziewającego o- stpokręgu (którego otwór nie powinien byc, ja k się często dzieje, za jedno z kraterem wulka­

nu branym) nadaje Wczuwjuszowi w różnych e- pokach właściwą fizognomje, tak że historjograf orfęgoż mógłby z zarysów wierzchołka, mając wiadome, kiedy południowa lub północna stro­

na wulkanu była wyższą, z krajowidów Hacker- _ ta w pałacu Portici będącyclTzgadnąć rok, kie­

dy mistrz rzucał szkicę do swojego obrazu. (*)

*(*) Filip Hackęrt urodzony w Prenzlaw '"w Uckeririark Y. 17*57: jeden * IK1 jhłrf wniejs^ych malarzy krajowidów.

JBawiij* dlngo na dworz^ Reapolitańskim, mial sposobność

(27)

W dzień po zapadnieniu się 400 stóp wysokiego zuzlowatego ostrokręgu, gdy m ałe ale liczne.stru- m ienie lawy spłynęły, począł się w nocy, z dnia 23 na 24 Października wybuch popiołów i ra- pilli, i trw ał nieprzestannie 12 dni, najsilniej jednakże w czterech pierwszych. W tym cza­

sie detonacje w wnętrzu wulkanu, tak były mo­

cne, i e saino drżenie powietrza .(trzęsienia zie­

m i śladu nawet nie było) sulity pokojów w pa­

ła c u Portici rozsadziło. W bliskich zaś t wioskach.

Rcsina, Torrc del G reco, T orre dcl Anunziata i, Bosche tre Case zjawiło się osobliwsze zdarze­

n ie : atmosfera tak dalece była tam popiołami napełnioną, ze się niebo wśród dnia przez kil­

ka godzin najgłębszym kirem pow lekło, miesz­

kańcy z latarniam i po ulicach chodzili* jak w Quito przy. częstych wybuchach Pichinchy: ni­

gdy pomieszanie i popłoch ogólniejszy ich nie ogarnął: potoków lawy obawiają się mniej , a- niźeli wyrzutów popiołów; fenomen ten, w ta­

kiej'gw ałtow ności tutaj nieznany, przywodząc do'pam ięci ciemne powieści jak zniszczały Her- culanum, Pompeja i Stabiac, okropnemi obra­

zami imaginację mieszkańców przeraził.

Gorące pary wodno podczas erupcji z krateru występując, rozlały- się w atmosferze, oziębione,

' _ 259 —

wykonania w -tym czasie licznych widoków prawdziwie mi­

strzowskich Neapolu i Wezuwiusza> które lówuie dla *2 tu- ki* jak/ dla nauk ścisły c h s% wainemi.*

(28)

— 260 —

potworzyły grube obłoki na około 9,000 stóp wysokiego słupa popiołów i ogniów. To szybkie- zgęszczenie pary czyli przejście 2 stanu gazu do wodnego, tudzież tworzenie się obłoków , jak Gay-I.ussac dowiódł, powiększyło natężenie elektryczno. Pioruny wijąc się wypadały z słu ­ pa popiołów we wszystkie kierunki, i wyraźnie odróżniano toczący się grżmot w obłokach od wewnętrznych łomotów W wulkanie. Przy ża­

dnym innyin wybuchu zmiana d ziałań ' sił elek­

trycznych nie była bardziej uderzającą.

Z rana dnia 26 Października rozeszła się szcze­

gólniejsza pogłoska, że z krateru potok wrzącej wody sp a d a , zwalając przytem ostrokręg popio­

łowy. M onticelli gorliwy i uczony dostrzegać*

tego wulkanu, postrzegł w krotce, że optyczne 2łudzenic tak błędną powieść rozpostarło. Mnie­

many strumień był wielkićm mnóstwem suchego popiołu, który się w ysunął z szczeliny w naj­

wyższej krawędzi krateru, Po suszy nisz­

czącej pola a przodkując.ćj wybuchom w ul­

kanu, w końcu dopiero opisane grżmoty w ul­

kaniczne sprowadziły ulewne długo trwające deszcue. Takie zjawisko zwiastuje pod wszcl- kicm i strefami koniec wybuchów. Gdy w tedy zwyczajnie ostrokrąg popiołowy osłoniony jest obłokami i w jego bliskości ulewy są najgw ałto­

wniejsze, można widzieć strumienie szlamu ze wszystkich stron spadające. Przestraszony rol­

nik rozumie, l e te wody z wnętrza wulkanu

(29)

— 261 —

przez krater wylewają się; zwiedziony geognostą mniema morskie; wody poznawać lub błotniste li­

twory wulkanu,tak zvtaxieEruptio/is boueusts,czy­

li terminem dawnych systematyków franeuzkieh pro chi kia ognisto-wodnćj likwcfakcji. Jeśli szczy­

ty wulkanów (jak to jest po największej części w łańcuchu Andów) nad granicę śniegów wysta­

ją, lub nawet do podwójnej wysokości Etny do­

chodzą, dppiero opisane ulewy stają się przy topnieniu śniegów nader częstcmi i pustosząccmi.

Do wybuchu wulkanu przyłączają się działania meteorologiczne, które od wysokości góry, prze­

strzeni ośnieżonego w ierzchołka i rozgrzanią ścian ostrekręgu popiołowego zaw isły; te wy-, m ienione przyczyny nie mogą być brane za "wła­

sności wulkanów. W obszernych jaskiniach w części na bokach w czcści u stóp wulkanu po-_

wstają podziemne jeziora, łączące się z licpne- mi strugami góry. Gdy w strząśnicnia, poprze­

dzające wszelkie wybuchy ogniowe na łańcuchu Andów, wzruszą silnie cała massę w ulkanu, na-, tenczas otwierają się podziemne sklepienia, z których wypadają zarazem woda, ryby i do tufu podobne szlamy. Tu wychodzi na świat ten in- teressowny Sum Cyklopów (Pimclodcs Cyclo- pum), u góralom Q uitą P re n a d illa nazwany; tę rybę w krotce po powrocie zwięźle opisałem. ( J

(* ) O b sz e rn ie jsz a w ia d o m o ść o te j oso b liw szej ry b ie z n a jł d p j« sie w Zoologji J a ro c k ie g o T IV . k ; 82*

(30)

— 262 —

Gdy się zapadł w nocy z dnia 19 na 20 Czerw- r ca r. 1698, szczyt 1S,000 stóp wysokićj góry Carguairazo na północ Chimborazo lezącej, o- kryły się, pola okoliczne szlamem i rybam i.

Podobnież 7 lat przedtem, zgniłą gorączkę w mieście Ibar takowym rybnym wyrzutom' wul­

kanu Imbaburu przypisowano.

Wspominam te data aby rzucić nieco św iatła nad różnicą wyrzutów suchych popiołów a szla­

mowatych wypływów tuffów i trassów, w któ­

re sję mieszają drzewo, węgiel i muszle. Nad m ia­

rę przesadzały pisują perjodyczne ilo‘ść popiołów W najnowszym czasie z Wezuwjusza wydętą, jak to zwykły czynić owszystkiem cokolwiek ma sty­

czność z wulkanami lub innym przerażającym w i ­ dokiem natury;dwaj nawet Ncapolitańscy Chemicy Yieenzo Peppe i Giuseppe di Nobili,-ogłosili, po­

mimo zaprzeczania Monticellcgo i Co»ellego, ze te popioły 'złoto i srebro inają w swoim skła­

dzie. Grubość w arstwy spadłych popiołów po­

mieszanych z rapili ,w 12 dniach ku Bosche tre Case na pochyłościach ostrokręgu, dochodziła po­

dług moich wymiarów tylko do trzech stóp, na równinie najwięcej 15 - 1Ś. calów'. Takowe wy­

miary powinny' być na tak ich ' miejscach wyko­

nan e, w którychby popioły równie jak śnieg lub piaski n ie b y ły zw iane, lub wodami nagroma­

dzone. Minęły czasy w których sposobem sta­

rożytnych, w wulkanicznych zjawiskach cudo­

wności szukano, w których Ktezjass popiołom

(31)

— 263 —

E tny do półwyspu Indyjskiego dolatywać kazał.

Część żył Mexykańskich srebro i złoto-rodnych, znajduje się w prawdzie w trachytowyin porfi­

rz e : lecz popioły Wezuwjusza przczemnie przy­

wiezione, które wyborny Chomik P. Henryk Ro­

sę na moją proźbę analizow ał, nie okazały ani śladu złota lub srebra.

Jak odinicnnemi są moje rezultaty, a odpo­

wiadają ścislćjszćm spostrzeżeniom Monticel- lego, od rozgłoszonych, w ostatnich miesiącach;

pozostaną wszakże wyrzuty popiołów od 2 1 -2 8 Października najważniejszym fenomenem , o ja ­ kim pew niejszą wiadomość mamy od śmierci Pli- njusza starszego. Ilość teraz spadłych popiołów b y ła może trzy razy większą od wszystkich, od czasu gdy te zjawiska uważniej dostrzegano.

W arstwa 15 lub 18 calowa, na pierwszy rzut oka pokazuje się nic nie znaczącą w porównaniu mass które Pompeję zasypały, nie uważając na ulewy i pow odzie, które mogły te inassy od wieków nagromadzić: i nie wznawiając żywegd sporu, któ­

ry nader zacięcie, a zarazem jednostronnie wglę- dcin zniszczenia miast Kampańskich prowadzono, nadmieniam jedynie, że wybuchy wulkanu w od­

dalonych od siebie epokach, co do dzielności nie mogąbyć z sobą porównane. Wszelkie wnioski na podobieństwie wsparte są niedostateczne, jeżeli się nie gruntują na stosunkn ilości lawy i po­

piołów, wysokości słupa dymu, lubnasiledetona*

cyjnćj.

(32)

— 264

Ż opisu jeograficznego Strabona i zdania Wi«

truwjusza nad początkiem wulkanicznym pume-

s u , okazuje się ze do roku śmierci W esp azjan a, czyli do W y b u c h u , który Pompeję p o k ry ł, W ezuwjusz bardziej do wypalonego wulkanu a- niżeli do solfatary był podobny.

PÓ długim spoczynku podziemne siły nagle sobie npwe drogi utorow ały, pokłady pierwo- ' rodnego kamienia i trachytu na nowo przeła­

m ując; wtenczas musiały takie skutki nastąpić , które z późniejszem* żadne porównanie iść nie mogą. Znajomy iest list Plinjusża młodsze­

go , donoszący Tacytowi o śmierci stryja; zkąd jasno: że ponowienie w ybuchów , niech mi wol­

no powiedzieć, ocknienie śpiącego W u l k a n u, roz­

poczęło się wyrzutami popiołów. Toż samo u-

W a ż a n o W Xoi-ullo w Wrześniu r. 1759, gdy ów iiowyv wulkan warstwy syenitu i trachytu prze­

łam u jąc, wyniósł się raptownie z płaszczyzny.

Rolnicy uchodzili z swych chat* b o1 je okryły popioły, które zewsząd rozstąpioną ziemia wydę­

ła . Przeciwnie, zwyćżajne pcrjodyczne wybuchy kończą się deszczem popiołu: Nadto jasno się Pli- njusz młodszy W y r a ż a w liście, że jeszcze w po­

czątku, gdy powodzie nie skutkowały, suche po­

pioły z powietrza spadłe, 4 - 5 stóp grubości do­

chodziły.^ Dziedziniec, Opowiada, prowadzący do mieszkania w którćm Plinjusz popołudniu spo­

czywały tak popiołami i pumesem b y ł n ap eł­

niony, że gdyby śpiący dłużej b y ł się ociągał, wyj-

(33)

— 265 —

ście znalazłby zawarte, u W zamkniętej prze­

strzeni podwórza nie inogły w iatry nagromadzić popiołów.

Poważyłem się moje porównawcze uwagi o w ulkanach przerw ać pojedyńcżemi nad W ezu- wjuszem spostrzeżeniam i, częścią dla wielkiego interessu, który ostatni wybuch w zb u d ził, czę­

ścią ie każdy znaczniejszy deszcz popiołów klas- syczną ziemię Pompei i H erculanum przypomina.

Dotąd uważaliśmy kształt i skutki takich w ul­

kanów , których kratery w nieustannem połącze­

niu z wnętrzem ziemi zostają. Ich w ierzchoł- ki w zniesione, tworzą trachyty i lawy licznem i żyłami poprzedzielane. Jednostajnosć tych skut­

ków bardzo złożonej struktury dowodzi. W ul­

kany m ają, że tak pow iem , bardzićj indywi­

dualny charakter, który długo równym sobie pozostaje: i tak blisko siebie położone, wydają po części zupełnie różne twory, jakoto feldspatowe lub leucytowe law y , albo obsidjany z pume- xem, lub bazalty z peridotem (oliw in).

Góry te należą do nowszych zjawisk na ziemi, i prawie zawsze warstwowe skały przełam ują; ich w ybuchy z strumieniami lawy, powstały po utwo­

rzeniu, teraźniejszych dolin. Zycie wulkanów zaw isło, jeśli się wolno wyrazić obrazowo, od sposobu i czasu trw ania ich związku z wnętrzem ziemi. Przez wieki często odpoczywają; zapalają sig rap to w n ie, i w końcu zostają solfatarą, parą wo»

34

Cytaty

Powiązane dokumenty

ści lądu. coraz częstszemi się staw ały.. Szczęściom, nazajutrz, -oznaki bli­.. skości ,ziemi, staw ały się coraz pewniejsze. a nakoniec kij m isternie Wyrzynany,'

ny nigdy się nie zatrzyinującein.. Rząd' angielski dla tego nie chce £adnych w tym względnie robić u łatw ień , ponieważ tysiące Ben- gaiczy kó w tafc zwanych

dzi się do niego przez drzwi bardzo ozdobne i widzieć' ipożna naprzód B a lei czyli wielką sa­.. lę audjencjonalną, której dach utrzym ują słupy drew niane,

dobnej kosztowności, nie trzeba się dziwić sławie sztuki jego. O zwierciadłach zaś magicznych mamy yv dziejach dawniejszych i nowszych przykłady. Pita- gor miał

dnio przez afisze, a po wygranej w gazetach. O- prócz tego, wyścigi dają jeszcze pochop do u- lubionych temu narodowi zakładów za jednym lub drugim

zentantem naszej wołowćj pieczeni, lecz wcale nie był do niej podobnym: b y ł to ogromny pięJ kny kaw ał tłustej wołowiny, nie upieczony ale rozparzony tylko,

Znajdując się pewnego razu sułtan na igrzy- skach didrydu, które dla niego czarni eunucho­. wie wyprawiać zwykli, usłyszał w ystrzał zbroni palnej: młody Grek

kojów , stają się częstokroć dostępne w ten czas dopierr, kiedy sic przejdzie stajnię, która zajmuje d ó ł cały domu ; i nie trudno jest widzieć domy. * gliny