P A M I Ę T N I K P O D R Ó Ż Y .
Ner llw
Z P IE R W S Z E J P O Ł O W Y C Z E R W C A 1828 ROKU.
XIV.
A n g l j a i S z k o c j a . — Przypomnienia z p o d ró ż y w roku 1 8 2 0 -1 8 2 4 odbytój, p r z e z K rystyn a L a c h a - S z y r m ę ; . * rysunka
m i lit<grafic%nemi. Tom I. JFarszawa.
W d ru k a rn i Gałęzowśkiego ikom p. 18 2 8 . ( D a l s z y cią g .)
Chcąc mieć najpiękniejszy widok Edinburga,' wjeżdża! się do miasta wspaniałym gościńcem w skale wykutym prowadzącym przez Calton- H ill. Spojrzenie z niego jest zachwycające, na odnogę morską* na portowe' miasto L e ith , górę jśrth u r-S e a t, skały Sdlisbury C raigs, na leżące u ich podnóża H o ly-R o o d mieszkanie królów Szkockich i zwaliska kaplicy gotyckiej; dalój wi-
*
— 234 —
dać całe stare miasto, katedrę H ig h - Churck;
■w głębi zaś wzniosły zamek na skale. Powie*
w a na nim zatknięta chorągiew, przefc którą często przesuwają się chmury. Widoki te tak są zachwycające, iź teraźniejszy król angielski wjeżdżając w roku 1822 do stolicy szkockiej, rzu- ciwszy wzrok na nie, wykrzyknął w zachwycę*
n iu : God w hat a s ig h t! (Boże co za widok.) W )3Z(i do Edinburga nie taki jest jak do Londynu lub Paryża: tutaj zaraz z początku po
stępując w spaniałą ulicą napotyka się wszędzie nadzwyczajne bogactwo przedmiotów, z których kaźden z osobna mógłby podać myśl do wielu ważnych uwag. Postać miasta zewnętrzna ma wiele podobieństwa do Londynu, mianowicie m iasto nowe przedzielone od starego m iasta głę
bokim rozdołem na którym są dwa mosty. U- lice w mieście nowćm są proste i obszerne, z wybotnem i przybrukami. Bruk U kładany jest z kamienia ciosowego w kształcie cegiełek sztor
cem; każdy taki kamień kosztował miasto złoty polski. Domy są wspanialsze niż w Londynie i nie z cegły lecz z kamienia budow ane, po
kryte łupkiem; m ieszkania w nich suche i zdro
we ogrzewane są ogniem kominkowym. — Dla piękności położenia, podróżni równają Edinburg z Lizboną, Neapolem i Stambułem. Sżkoci u- nosząc się nad tą pięknością, poetycznych uży
wają porównań. Romantycy nazywają Edinburg
nm iastem swe’m ro m a n tyczn ym », klassycy A - ten a m i północy.
Początki Edinburga gubią się w pomroce ■wie
ków; m iał być załpżony w połowie YIII. wieku przez Edw ina Xięcia Anglo - Saskiego, a pier
wiastkowe nazwisko jego .było E dw inenburg.
Z a m ek i pdłac I.Ioly - Piood są najciekawszeini starożytnościami miasta. 1
Ciekawym jest opis wjazdu teraźniejszego króla na zamek, którego autor był świadkiem:
między inneini przytacza on następujące szcze
góły: „Wszystko przybrało na siebie postać na
rodową szkocką i żywe tego narodu uczucia.—
Gwardja złożona z młodzieży pierwszych do
mów, w różnokolorowych taFtanach, odznaczają
cych barw ą różne klany czyli pokolenia, na które Szkocja dawniej była podzielona, odbywa
ła straż w pałacu i odnowiła dawną powagę klanów, które, chociaż już tylko do dziejów na
leżą, wywołane były na tenczas jakby z grobów na Uczczenie monarchy. Dziwnie i dziko od
b ija ł ich ubiór starożytny pośród nowoczesnego^.))
; »Tę dzikość pom nażała głośna chrapliwa m u
zyka szkocką, przy której swe parady odbywa
li. Zdawali się -być przekonani , iż najlepiej przyjm ą króla, przyjmując go w całej narodo
wości, bez której niema gorących uczuć. En
tuzjazm był nie do opisania, kiedy król- pokazawszy sic ze szczytu zamku pow itał lud. Niebo zda
wało się zatęząść od mocnych h u r a ! Gały caas
— 235 —
— 236 e r
pobytu króla wziąłbyś za uroczyste święto y.: w ktorcm dobra myśl, zgoda i porządek panować ły; prócz illum jnacji, fajerwerków, galowych obiadów , balów, parad, nic nie było słychać W
Stuartów stolicy, a dobry lud szkocki zkąd inąd z pracowitości sjnany, zrobił się w tedy strasz
nym próipjakiejn,!)
pałacu H o ly - R ood oglądał autor pokoje gdzie w czasie wygnania swego mieszkali I5ur- bonowie, oraz pokoje sław nej nieszczęściami Marji Stuart. W ostatnich, które tak są szczu
p łe ze mieszczanki teraz mieszkają w lepszych*
najdrobniejsze Rzeczy zostają w tym stanie jak fryły zjrcia królowej. Zwiedził dalej autor sale w której niegdyś Parlam ent Szkocki się zgromadzał, a która dzis służy do inauguracji nowych Parów. Opisuje następnie ogródek Ma
rji krolowej, w którym jest kompas z jej cza- pozostały. »Njedawno jeszcze, mówi on, było w nim mnostwo drzew, lecz jednej zimy powymarzały. Szkoci czcząc pamięć nieszczę
śliwej kpplowćj, kupowali drogo ,zeschłe drze?
wa, dawali z nich robię drobne sprzęty, na pa
miątkę, oprawiając je w srebro i złoto. Prze
wodnik ofiarując mi tabaki do zażycia, dodał ze jego tabakierka była z tamecznej gruszy zrobiona. Dziwie się trzeba, jak silny w pływ na umysł mają taną dawne wspomnienia; w ża
dnym tez narodzie nie cenią tyle starożytnych pamiątck.n
— 237 —
- W ciągu pobytu swego W E dinburgu, za<
b ra ł autor znajomość z znakomitym malarzem A lla n e m . Odwiedził go w towarzystwie Pa- na Y...' który oświadczył m u , że przycho*
dzący jest Polakiem . — »Witain P a n a ! wi*
tam, zaw ołał Z uprzejmością artysta. Ja z n a i T t
dobrze Polskę; kilka najszczęśliwszych lat w niej przepędziłem.# Baw ił on kilką ląt na Ukrai
nie w- Zofjówce: zqał dobrze Trembeckiego, i o- pisywał jego^ wysokie czoło, łysą głowę, i cała poważną postać, jak gdyby chciał go odmalor wać. W spominał o nim jak o jakiej święto
ści. Od autora dowiedział sic o jfgo śmierci;
grywali oni z sobą w szachy. Dopytywał- się o wiele innych osób znajomych sobie dawnićj, a najwięcej o WacłaWa Rzewuskiego. Zapro-j w adził potęin podróżnych do przybocznego ga-, binctu, w którym aby <?ać poznać ile przypo-.
mina sobie Polskę, pokazywał różne nasze zbro
jo, narodowe ubiory, i t. p, mówili 3 sobą na
wet kilka s łó ^ po polsku: nie mając tak długo w używaniu tęgo języka, zapom niał wiele, wszyst
ko jedjiąk rozum iał dogkoiiąle. Jest on roden^
z Szkocji; Xiąże Hamilton podróżując w Polsce zabrał go na powrot z sohą. Maluje on tyłka olejno i liczą go do pierws?ęgo rzędu angiel
skich m alarzy. Rozwinięcie talentu swojego*
winien jest, jak sąn^ otwarcie powiadał, szczot drobliwości Polaków, z jaką początkowe jego u- siłow ania nagradzali.
— 238 —
Między .wielu wspaniałymi gmachami, poźy- tecznemi instytutami i zakładami zwiedzał au
tor więzienie (Jail) i dorn popraw y (Bridewell).
obie te budowle leżące na pochyłości Calton- Hill, opasuje jeden mur; niedość jednak są strze
żone, nawet straży wojskowej przy nich nie ma.
więzieniu, które się dzieli na dwa oddziały, siedzą dłużnicy i kryminaliści, skazani na śmierć trzymani są w osobnych celach bez kajdan. » Przed kilku laty nadz;wycz.ajnie/wiele dzigei więziono.
Z ich zeznań- przekonano się, źe wykroczenia ich były skutkiem zaniedbanej edukacji; aby temu zapobiedz, pomnożono w stolicy szkółki ubogich, a jednę ustanowiono w samćm więzie- zicniu. Odtąd co rok zmniejsza się liczba wy
stępnych. Bo-gdzież 1 jest źródło błędów jeźli nie w niewiadomośći?)) Obok tego -więzienia, jest dom popraw y. Jest to budowa w kształcie pół okręgu na siedem piętr wzniesiona.)) Na kaz- dem piętrze porobione są przegrody jak loże w teatrze przeznaczone do pracy więźniów, — w' tyle są ich izdebki. W środku samej średnicy pó ł kola, stoi wieża niceo wystająca, także pół okrąpła, przeznaczona na mieszkanie dla dozor
cy. Ztamtąd przez podłużne okienka może on widzieć jak się więźnie' sprawują przy robocie, iiic będąc sam od nieh widzianym- Nad całein podwórzem czyli dziedzińcem tego domu jest
•wielkie okno, które dostarczając św iatła dla więźniów, służy oraz za daoh i osłonę dziedzin-
239 --*■
<ia W ciasie słoty. W ielki komin póstawióny wśród podwórza ogrzewa całą budowę w zimie;' W środku tegoż podwórza jest ambona, a przy niej ławki, na których dozorcy w czasie nabo
żeństwa siadają. Więźnię z różnych piętr z za- kratek słuchają kazania, które zwykle do ich położenia i pojęcia jest Zastosowane; nadlo kaź^
den z nieb ma w swej izdebce biblję do rbzi painiętywańia. Czytanie pisma Si przyjęto wsze-*
dzie za najskuteczniejszy środek poprawy. Czaś
■wiezienia stosowny jest do wielkości \vyStępku!
jednych osadzają na kilka tygodni, drugich nA kilka miesięcy, żadnego nie trZymają dłużćj na<ł • dwa lata. Dla każdego dają taką robotę jaką umie, lub do jakiej jest zdatny. Pieniądze ź sprzedarży wyrobów idą do Wspólnej kassy',— t Czego opędzają się potrzeby całego zakładu. Jest zaprowadzonych kilka machin dla ułatw ienia trudniejszych robot.)( Więźniów bywa wioećj zimie niż w lccie, i kobiet Zawsze większa licz
b a niż męzczyzn; trudniej jest nawet utrzymać je w klubach karności;
Nie używają wcale kar cielesnych, w prze-*
konaniu że człowiek przez nie, nie poprawia sio ale tylko upadla, i jeśli złych nałogów Zanie
cha, to z bojaźni tylko, a W duchu jak był złyrii tak złym zostaje. Zwyczajne kary S ą: Zmniej^
gżenie pokarmu, zamknięcie w celi i Odosobnię'-*
nie od towarzystwa; ostatnią karę uważają Hit jedną z największych. Chłosta yr tenczas tylko
— 240 —•
ina miejsce, kiedy wiezieil porywa się na dozor
cę; ten i wtedy nie wymierza jej jako przeło
żony, lecz jako w obroiiie' własńćj osoby stający.
W bliskości więżienia je st fabryka gazu niżej od miasta położona, która żclaznemi ruram i pod ziemią dodaje gazu dó latarni na ulicach, i do wszystkich piąter domów. Rozległość wszyst
kich rur razem taśietych wynosi 1 2 mil angiel
skich; jedna z nich mająca 12 cali średnicy, dostarcza światła za miljón świec. T e a tr, rę- kodziclnie i sklepy gazem są oświecońe. Jle komu światła potrzeba tyle go abonuje; dawniej tfzeba było ó naznaczonych godzinach zapalać go i gasić, lecz temu obecnie zaradzono, urzą- dzefiieut sztucznych narzędzi po domach gdzie gaż palą, z których dowiaduje się właściciel fa
bryki ile gdzie tegoż zpotrzebówano. Wydo
bywają gaz z węgla ziemnego' za pomocą mo
cnego ognia.
Niema podróżującego, którenby w Edinburgu jiie znalazł czego, coby go zająć mogło: dla pra
wnika najciekawszym jest dom p a rla m e n tu , w którym sądy odbywają posiedzenia swoje. — Tam zgromadzą się najćzynnićjsza i najświatlej
sza klassa publiczności; gdyż za takich prawni
cy Szkoccy powszechnie' uchodzą. Między in
nymi sławnymi ludźmi widzieć tain i słyszeć można dowcipnego J efftey, wyrtlównego Cran*
ston, gruntownego M u rra y , oraz widywać mo
żna sławnego W a lter-S co tta . Piastuje on u-
n a d przynoszący ing. rocznic 80,000 żłp. a za*
dający tak m ało pracy, że swoje romanse na scssjach pisze. W tymże gmachu znajdują się dwie hibljotcki. Jedna należy do adwokatów a druga do tak nazwanych W rite rs to the S ig - n e t, Znaczących te samo Co> u nas notarjusze.
W bibljotece ostatnićj znajduje się znaczny xię*
gozbiór polski, tyczący się dziejów i literatury naszego narodu. Xiegi o tćm traktujące są w różnych języ k ach .' łacińskim , francuzkim , nie
m ieckim ,. angielskim; kilka dzieł naw'ct w poi-;
skiin: Niemcewicza, Naruszewicza, Krasickiego i Cały wybór pisarzów. Między łacińskicini są pisma K opernika i historja Długosza. — T ru dno zńaleść bibljotekę lepiej od tćj urządzoną;
przepych i wygoda są w niej połączone. Głó
w na jej sala m a po bokach filary We dwa rzę
dy; u góry idą galerje. napełnione iięgaini, z oba stron w oknach stoją stoliki do pisania, gdzie każ- den spokojnie jak w osobnej izdebce pracować mo
że. Stoliki te są nieruchom e, mają podstawy z że
laza a wewnątrz wydrążone, tak że w zimie słu^
żą za piec i ogrzane są ciepłem prowadzonetn pod podłogą. — Jeden z bibljotckarzy P. Ir- ving p isał życie Buchanana łacińskiego poety szkockiego, gdzie uczynił chwalebną wzmiankę o naszym Sarbiewskim. Autor w tem miejscu czyni uwagę, iż ła cin a Buchanana nic jest lep
szą od łaciny Sarbiewskiego.
241 '
31
— 242 —
Edinburg posiada mnóstwo dobroczynnych za.
kładów , między- któremi pierwsze miejsce trzy
m a In jirm a ry, gdzie w roku 1822—2,381 ubogich chorych odebrało pomoc lekarską. Na utrzy
manie jego łoży miasto do roku 200,000 złp.
Szpital ten służy razem za klinikę wydziału le
karskiego. Znajdują się tam różne towarzystwa mające na celu uzupełnienie dobroczynnych te*
go zakładu zamiarów.
Uniwersytet Edinburgski w nowszych wiekach bo dopiero za Jakóba VI. w 1583 b y ł otwarty.
Jest on urządzony w większej części na wzór uniwersytetów niemieckich, a wzrost swój wi
nien najwięcej szczodrobliwości prywatnych. Po
mimo braku wszelkiego dozoru nad uczniami, panuje wszelako między nimi największy po
rządek. Liczba' ich, do 4,000 dochodzi. Exa- minów rocznych niema, a uczniowie w ydziału lekarskiego jeden tylko esainin dla osiągnienia pierścienia mądrości składają, i ten ź wielką łatw ością otrzymują. Pensje professorów są szczu
p łe i tylko od 100 do 200 !f. szt. rocznie wy
noszą, ale za to płaca im uczniowie za kursa i z tąd ogromne mają dochody. »Kursa nauk poczynają się z Październikiem , a kończą w Kwietniu: właściw ie więc trw ają tylko przez p ó ł roku. W Iclniem półroczu daje się tylko botanika, sztuka położnicza i klinika. Ucznio
wie nie są wcale przeciążeni naukam i; zbywa ila dosyć czasu na doskonalenie się samym.
V - 243 —
W tym Celu łączą się w towarzystwie i przez roztrząsanie dzieł ważniejszych, pisanie rozpraw, dysputy, postępują dalej. Takim sposobem roz
wija się w nich somodzielność um ysłowa, któ-
~ rej żadna cudza nauka nadać nie potrafi. W roz- trząsaninch panuje zupełna ta równość i wzo
row a grzeczność, co nędaję ich stowarzyszeniom postać dojrzałości. Jeden z członków dla za
chowania porządku prezydujc: wybierany jest na tę dostojność większością głosów. G łówniej
sze towarzystwa m ają w łasne bibljotcczki i u- trzym ują wszystkie pifcma. perjodycznc w sw'oim.
przed m io cie.' Nazwiska csłonków zapisywane są w xięgach, i nicinasz nikogo sławniejszego, Łtóryby w takowych że tak powiem paleslrach n ie pow ziął pierwiastków® ukształconia.n
Uczniowie tcologji m ają kurs ośmioletni, po-, dobnie jak w Glasgowie, Aberdeen,, & Andrews.
Młodzież w tych instytutach wychowana odzna
cza się nauką i dobrcmi obyczajami. W ogól
ności duchowieństwu szkockiemu więcej przy*
znają oświecenia niż angielskiemu.
»Słuchalnie (w Edinbur.gskim uniwersytecie)
§ą dosyć obszerne, i z rozprzestrzenieniem, bu
dowli uniwersyteckich przybywają co rok oka
zalsze : w niektórych pada światło z góry.
W szedłszy do nich, doznaje sie niezwykłego w rażenia. Uczniowie siedzą na ław kach sto
pniowo podwyższanych, w kapeluszach; dopiero przybycie®^ profeąsora. odkrywają głowy.
244 —
Profcsśorowfe przybrani są w togi: czytają w ka
tedrach, siedząc lub stojąc, dla sprawienia więk
szego skulku. Niektórzy uczniowie używają sko- ropism a, aby żadne słowo z prolckoji n ie b y ło straconem. Nic słyęhać jednak, żeby kto tak dokładnie spisywane prelekcje drukiem ogłosił, jakie nadużycia w Niemczech często się zdarza
ją. Każda myśl uderzająca i wzniosła, każde zdanie piękne, i w jaki bądź sposób dumie na
rodowej pochlebiające, ściąga jak w teatrze o- klaski; oznaczają je słuchacze tupaniem, które czasem trw a zą długo, co w czytaniu sprawia częste przerwy. Professorowic, stosując się do ducha słuchaczów, nie zaniedbują żadnej okolicz
ności, aby im się podobać. Wszędzie przeto do gruntowności starają się łączyć moc i wdzięk wymowy.)i
Jest jeszoze kilka pożytecznych zakładów zo
stających w związku z uniwersytetem, a mię
dzy temi najznakomitsze są: Bibljoteka 50,000 xiąg licząca; M u zeu m czyli gabipet naturalny, w którym liczą do 4,Q0Q rodzajów ptaków; ga
binet mineralogiczny i anatom iczny) ogród bo
taniczny od r. 1670 istniejący; gw iazdarnia, na górze C a lto n -H ill stojąca; astronomja wszela
ko do prospektu nauk uniwersyteckich nie na*
leży.
Miedzy szkołami przygotowawczcmi najzna
komitsze trzyma miejsce S zkoła wysoka (High- Sehopl.) Z powodu ezaminu którego autor był
— 245 ~
świadkiem, a na którym uczniowi© tłumaczyli poezje B uchanana narodowego wierszopisa, któ
ry jest ich Sarbiewskim mówi autor; »Jak ehwa*
lebnie byłoby, gdyby Polacy chcieli podobnie uczcić swego ro-daka, którem u tam ten darem poezji nie wyrównywa. Locz nasz rodak więkT szej ztfaje się używać tam sławy, niż w w ła snej ojezyznie. Autorowie biorą jego wiersze na godła do swych dzieł. Nauczyciele w szko
ła c h zadają je uczniom na ćwiczenia na piśmie i porównania ich z wierszami łacińskiem i n a js ła wniejszych swoich poetów M iltona, Cowlcy. Je den z professorów uniwersytetu w Kambrcd.ge P an W alker, zajm ował się w tedy tłumacze*
nicni jego poezji na język angielski, które zamy
śla ł wydać obok z testem łacińskim.))
W ymieniając autor inne szkoły przygotowaw
cze, zastanawia się nad wzorowym sposobem w ykładania w nich nauk. Na 2,000,000 ludnośe w Szkocji liczono, szkółek niedzielnych przed 1823 rokiem 1433 -— od roku zaś IS23 liczba ich pomnożyła się' o 200, a uczących się było w nich około 78,000. Używają w nauczaniu mc*
tody Lankastra, a najgorliwie} szkółki te- wspie
rają* Rwakry. Znajduje się nakoniee w Edin- burgu szkoła rzemieślników 1821 r. założona;
podobne szkoły urządzono również we wszyst
kich znaczniejszych miastach prowincjonalnych W . Brytanji. — Jakkolwiek li&ndcl sięgarski jest W Ą nglji niezmiernie rozprzestrzeniony.
240 —
xinźki wszelako są drogie; co pochodzi ezęicia
% ogólnej w kraju drożyzny, częścią % ogromno-
£ci kosztów na zakupienie rękopismów przez au
torów na icli wydanie ponoszonych, częścią nako- niec z drogości papieru, który znacznej bardzo ppłacie celnej ulęga. i ^
Znajdując się na obiedzie u sławnego adwo
kata Jeffrey na pamiątkę Pitta dawanym, au- tor m iał sposobność poznania tam znakomitego filozofa S te w a rta , malarza W illiarns, który zwie
dziwszy Grecję, zeb rał mnóstwo najinteresso- wnićjizych jej widoków i pomników starożytno
ści, i napisał dó nich dzieło pod tytułem : Po- d ró i do, Grecji. Poznał prócz tego Leonarda H o m e r , negocjanta, któremu byt swój winna wspomniona szkoła rzem ieślnicza, W a lter-S co tta i p ietę Ilo g g a , ora? wielu najznakomitszych obywateli szkockich. — Od P. Lęslie znakomi
tego professora fizyki dowiedział się autor, iż przy uniwersytecie Edinburgsldm był niegdyś fundusz na dwóch Polaków protestantów , któ
rego nadawcą miał być niejaki Brow n kupiec z Gdańska. Zabrawszy za pośrednictwem P , P illą n s professora znajomość •z, uczniem jego P , Oliver, hy ł do niego Zaproszony na ucztę. Uwa
gi nad roinictwcui w Ąnglji, z tego powodu przez;
autora przytoczone, zawierają niektóre ciekaw;e postrzeżenia co do handlu zbożowego naszego k raju z An.glją, Na dowód wysokiego stopnia 4os^onai<J.ści.roj[nictw.ąj przytacza autor, i^ ? . Oli*
vcr, będąc tylko dzierżawcą, p ła c ił rocznie z 154 morgów (acres) 1,500 f. 6. (60,000 złp). Z wy
nalazków rolniczych P. M ortoU znakomitego a- gronoma nadinicnia autor i opisuje machinę do rozbijania b ry ł na ziemi, i zamieszcza jej ry
sunek.
Przechodząc historję pfcczntków i postępu ma
larstw a w W . Brytauji, oraz opisując stan obe
cny tćj sztuki , poświęca autor cały rozdział przedmiotowi teinu; dla braku jednak mićjscaj ciekawych jego u w a g i opisów najznakomitszych d zieł mianowicie dzisiejszych tamtejszych arty*
stów przytoczyć tu nic możemy. W rozdziale następnym zastanawia się autor nad duchem narodowości jaki oży cia Szkotów; przy czem opisując bal Celtycki dany w'ziinic 1S21 r. przez członków klubu Celtyckiego, tak o nim wspo
m ina : »Wszystko nosiło tam postać owych wie
ków, w których Szkocja podzieloną była fia kla
ny, i każdy ź nich Zostawał pod dowództwem dziedzicznego wodza. Ubiór, • mtfzyka,, tanieć naw et w ieczerza była narodowo szkocka. W ia
domo zaś żc ubiór szkocki jest szczególny. Męas*
czyzni byli Sans cu lo ttes; spódniczka krótka pa kolana o słan iała nagóśćj miecze mieli szerokie^
zawieszone przez plecy, kindziały i pistolety za pasem; torebka z nożem i krzemieniem w isia
ł a z przodu; za czapką okrągłą granatową, z obwódką białą i czerwoną w kratki, tkw iło gę-«
sie pióro; wodzow’ie dla różnicy mieli orle.' i . 247 —
— 248 —
Zamiast trzewików nosili sandały przypas4ne z rzymska. Każdy z nich b y ł w spancerku* pizeż plecy przewiązany spadał p la id , z materji w eł
nianej w kraty różnokolorowe zwanej ta rta iu Ten dla dawnych Szkotów służył we dnie za płaszcz, w nocy za kołdrę. Po kolorze tarta*
nów poznawano do którego klanu kto należał.
Cały ubiór m iał wicie podobieństwa do rzym3 Skiego, jaki na obrazach i naszych teatrach wi
dujemy. Szkotki wystąpiły także w stroju sta
rożytnym,, który Wszakże, oprócz pstrocizny w kolorach, nie Wpadał tyle w oCzy, ile męzki:
Suknie panien były białe, lub kolorowe w kra- ty a la W a lte r - S cotti Przez ramiona zarzucor nc spadały jedw abne p led y, których długie koń
ce nosiły 'n a ręku. W c włosach , miały gałąz
ki wrzosu; niektórych suknie ozdobione były uwitemi z niego girlandami. Mężatek ubiór b y ł skromny, nosiły czapeczki okrągłe asam i- tne. Był to widok w najwyższym stopniu ma*
lowniczy; a że tylko młodzieży pierwszych ro
dzin wstępu na ten bal dozwolono, dla niezinier-4 nego przepychu b y ł oraz okazały. Do 500 osób znajdowało się na nim. Pierw szy rzut oka na tak świetne i w s >voim rodzaju szczególne zgro
madzenie, cofał widza w wieki W aliasa. ,Koło dziewiątej rozpoczął się bal przy chrapliwym odgłosie dud (bagpipe),, instrum entu muzycz
nego Szkotów. Niin zagrzewano dawniej do boju i w szkockich pułkach dotychczas się używa.
— 240
&
‘ Irlandzkie dudy Mają łagodniejsze to n y . lecz i te nie przestają rrfzdzierać uśżów / Za-
* wsZe stosowniejszy ten instrum ent przegrodzić w bitwach, niż ria zabawach Salorio\vyćh. J e
den z Wodzów Szkockich, ńa ten uroczysty bal z gór przybyły, pierwszy z H rabiną Morton rozpoczął tanieć, słowami dawnej narodowej pie
śni ozwawszy się dó młodzieży;
,, Hejże! staw ajcie w p ary chłopięta,
^ .P ro w a d ź c ie w -tan iec ho t e d z ie w c i f ta.*4
ffa tę odezwę ruszyła się młodzież hurmem.
Tańczono ńarodowó ta ń c e , a osobliwie R y la (rćel); zamierzano tii rażą ha ńićh samych prze
stać; ale' że starożytni Szkoci, kochający się wię- cćj W wojnach niż zabawach, nie zaprowadzili do sWych tańców rozmaitości i wdzięku, bo głó
wny ićh taniec bezpiecznie możnaby rtażWac po
dryganiem stojąc na jcdnein fniójseu, a: przeto nie najkorzystniejszym dla tancerza' chcącego Okazać'się jak mówią z gracją^’ na szczególną proibę dairi, pozwolono przy końcu wcisńąć się kilku anglczom, które oni nazywają kofitradan- sarni: w żaden zaś sposób nie chciano Zezwo
lić na francuzkie kadrylef. W alców nigdzie hie tańcują: wywołane są jako nieprzystojne, na
w et szkaradne. Bal zakończył' się wieczerzą gdzie figurowały szkockie potrawy, a między niemi sław ne narodowe suchary z owsianej m ą.
32
— 250 —
ki, od których Kaledonję nazwano krainą su
charów (the land of Cakes). «
T eatr w Edinburgu mało jest uczęszczany, i powierzchowność jego nie odpowiada dobremu gustowi publiczności. Jest on mniejszy od war
szawskiego i mniej osób w nim bywa; wysta
wiają tam najwięcej komedji i dram ułożonych z romansów W alter-Scotta; z trajedji samego tyl
ko prawie Szekspira płody utrzymywały się na scenie. Między aktorami jest kilku dobrych ko
mików, ale zbywa teatrowi na tragikach: Pani Siddons jest jedyną tragiczną aktorką.
Więcćj niż teatr od wiedzane są koncerta i p o koje czytania (Reading-Rooms). W ostatnich, który -z dobrych dcklamatorów, najczęściej aktor recytuje na pamięć lub z xiązki wyjątki z naj
lepszych autorów. Są tam gazety i pisma pe- rjodyczne; czasem wyprawiają się w nich uczty publiczne.
Zabawom muzycznym przewodniczył pod ten czas w Edinburgu Janiew ici, nasz rodak od da
wna tam osiadły, o którym przytoczymy słowa autora: »Pod jego dyrekcją, mówi on, istniało to
warzystwo muzyczne, które na rzecz ubogich da
wało ko n certa: niektóre z nich. do 1,500 f. s.
przynosiły. Jem u w Części winna Szkocja za
szczepienie lepszego smaku w 'm uzyce.. Jest on doskonały sprzypek i biegły kompozytor.
Upowszechnił tam wielo polskiej m uzyki, któ
rą na prenumeratę w poszytach drukiem ogła
~ 251
szał. Zdarzyło się nieraz słyszeć w towarzyst
w ie krakowiaki, mazurki i warjacje z polskich piosnek: a nadewszystko owe wspaniałe polo
nezy Ogińskiego, które tam od kaźdćj prawie panienki uczącej się muzyki są grywane. S łu chając ich w tak dalekiej krainie, 'zdaw ało mi się że tchnienie hąrmonji umie znosić przestrzcń«
>) Ponieważ Janiewiez w swej sztuce tyle się zasłużył, iż dotąd nawet niejaki zaszczyt spły
w a na kraj który go w ydał, umieszczam kilka szczegółów o jego życiu. Mam je w części z w łasnych jego ust, w części z powieści. Janie- wicz jest rodem' z Litwy, urodził się w Wilnie.
Z Litwy przeniósł się był w 16 roku wieku swego do Warszawy, gdzie dawszy się poznać z talentu muzycznego, kosztem Stanisława Au
gusta w'ysłany został za granicę, idla wydosko
nalenia si^ • w swej sztuce. Baw ił 3 lata we W łoszech, a przez cały czas francuzkiej rewo
lucji w Paryżu. Zaszłe zmiany w ojczyznie wstrzymały go od powrotu. Osiadł we Francji gdzie utrzymywał się z swego talentu. Docho
dy m usiał mieć znaczne, kiedy b y ł w stanie pożyczenia (jak mi sam powiadał) jednem u z swych rodaków P. Ch — Litwinowi, z którym się był poznał w Paryżu, 2,000 czer. złotych, który go, zamiast wywdzięczenia się, przy for
malnym skrypcie zostaw ił, na ostatek um arł, nie przekazawszy nie. ani sukccssorom ani wierzy
cielom na ęs.dywizję. Z Paryża nasz Janiewiez
r - 252 —
przeniósł się do Anglji. W Londynie dwa razy dorobił , się znacznego m ajątku, który mógłby mił zabezpieczyć los na całe życie, lecz wdając się nieostrożnie \v spekulacje z kupcami, dwa razy go utracił. Po kążdćin bankructwie brał się zuowu d<> sm yczka, i dobrze wychodził.
Jle : |o talent może J W Edinburgu zastałem go juz- trzeci raz dorabiającego się majątku. Mnie
manie że jest szlachcicem polskim) jednało mu wziętość w społeczeństwach: nie uwalano go tam za samego artystę, lc.cz razem za człowieka do
brego urodgeni?), które i tąm nawpt u Edin- burgskicl) Whigów coś znaczy. Mówi dobrze po ;frąncuzjvu ( po angielsku, ale w: obydwóch językach akcent. polski mocnó się przebija, co tein je s t dziwniej, ze juz zapomniał po polsku.
Jeśli delikatne nety0 muzyka nie może uchro
nić- się od akcentu, cóż tedy myśleć o naszych krajowcach, którzy , się n>ają za doskonałych Niemców, za doskonałych Francuzów? Jest on żonaty, ż q n a j e g o iest angielka; madwiełjuź doro- słe cśfk'* flb.ie mają także niepospolity, talent do m uzyki; starsza daję koncerta nafortepiąnie, m łodsza,gra wybornie na harfie. Jępt on śre-.
dnie,go wzrpsfu, mocno wspbip zbudowany, twa
rzy okrągłej, łagodnego ułożenia,- słysząc co tkli- wego, rpzezula się do łez. Lubi przypomnie
nia swojej pjpzyzny, liibi nawet $eby jego na
zwisko wymawiano po polsku, co było powodem zmienienia w niem początkowej litery J na Y,
aljy go nie wymawiano Zaniewicz lub Dżanie*
wicz. Ile ma talentu, jest to dowodem, źe Cala.
lani bawiąc w Anglji, powierza mu wszędzie gdzie ma śpiewać kierowanie orkiestry, nie mo<
gąc znalcść zręczniejszego dyroktora.
Pytałem się Janiewicza, czy Anglicy mają dar do muzyki. Odpowiedział mi że ją lubią, że wiele na nią łozą, nie okazując jednak wiele ta-, lentu, Jakoż istotnie tak być m usi: niemą bowiem nigdzie nikczemniejszej orkiestry w te*
atracli, i gdzieby tak m ało dawano koncertów,, jak W Anglji, a jednakże nie znajdziesz panienki,
miernego nawet majątku, którąby nie um iała coś zabrząkać na fortepianie. Grają zazwyczaj na*
rodowe ballady i Vańce: porywające się na sona*
ty uchodzą już za mistrzynie; harfa rzadko się grywą, i w ojęzyznie Ossjana dwa razy ją sły^
szałem. Częściej grywa się na organach, i w m iernych domach inożna je znalcść; są ono o*
z dobą bawialnych pokojów i dobrze się zga*.
dzają z duchem religijnym narodu. Duma o Żółkiewskim z Niemcewicza którą raz dałem do grania pannie Janiew icz, przecudnie się wy*
daw ała, zwłaszcza że organy ąngiejskie równie domowe jak kościelne, ze sposobu urządzenia swego, wydają tony niezmiernie miękkie i łago*
dne. Muzyka w W. Brytanji niema tego zachęcę*
nia, jakie miewa w katolickich krajach- Angli
kański kościół W czasie nabożeństwa przestaje, na jednych organach: w Szkocji na samym śpię*.
— 253 —
— 254 —
wic, który najczęściej niema w sobie nic harmo
nijnego. Kalwi nizin zabrania w kościołach wszel
kich instrumentów muzycznych. Lubo sam na
ród, a osobliwie szkocki, kocha się namiętnie vr muzyce, nie może w niej postąpić, nic używa
jąc. jej do uniesień religijnych, ani nadać mo
cy, poruczając jćj pielęgnowanie samym kobie
tom. Męzezyzni bowiem, chociaż częściej . niż gdzie indziej na ucztach śpiewać zwykli, nie są m uzykalni; owszem, zdają się poglądać, na ten rodzaj ukształcehja, jako niegodny inęzkiego wychowania. Dziwili się nieraz, kiedy niektó
rych z moich rodaków ujrzeli grających na for
tepianie. To uprzedzenie prjceiw muzyce jest główną przyczyną, dla której wszystkie, ztowa- rzyszenia muzyczne, w celu upowszechnienia tej Sztuki zawiązane, ; nie mogły się długo utrzy
m ać, i źe Anglja oprócz Bishopa nie wydała dotąd sławnego kompozytora, Haendel, Kra
merowie, Janicwiez są cudzoziemcy. Zasilają się zresztą muzyką zagranicznych: Reis, Beet- hoven, i Rossini, najwięcej byli natenczas w modzie, ii
( Dokończenie nastąpi•)
•— 255 —
XV.
0 budowie i sposobie działania Wulkanów w różnych częściach ziemi. :
p rzez! ALESANDRA HUMBOLDT*
(z d zieła ^Ansichteii der N atur.)
( D o k o n c z e n i e . )
lin rozmaitsza jest budową wulkanów, to jest wzniesienia otaczającego kanał, klórein stopnio- lic materje Z wnętrza na powierzchnię ziemi wy
dobywają się , tćin intercssownićjszein będzie wybadanie , tej budowy d u kła dnem i pomiarami.
Takowemi poszukiwaniami zajmowałein się szcze
gólniej W innej części świata. Co do ich W a
żności tę dodam uwagę,- że szczyt wulkanów
W różnych punktach różną l»la wysokość. Filo
zoficzne pojęcie natury usiłuje zmienne wyda
rzenia teraźniejszości z przeszłością połąćzyc.
Aby wykryć pcrjodyczne w racanie lub ogólne praw a przemiennych działań natury, potrzeba mieć dane pewne i niewzruszone fakta, zbiera-- ne w wiadomych czasach, aby do liczbowych porównań były przydatne. Gdybyśmy tylko zna
li od tysiąca do tysiąca lat, średnią tem peratu
rę atmosfery, jako i ziemi w rozmaitych szeroko-*
ściach, wiadomyby natenczas był stosunek wzina-- gającego się Jub ubywającego ciepła klimatów 1 zmiany w wysokościach kolumny atmosferycz
n e j.' Takowcż porównania wypadłoby mieć, aby
— 250 —.
poznać nachylenie i zboczenie igły magnesowej, tudzież dzielność sił magnetyczno-elektryćznych,*
nad ćzem z grona lejże akademji dwaj Wybor
ni fizycy Seebek i Erman tyle św iatła rozpostar
li. Jeśli chwalebnem zatrudnieniem jest uczo
nych towarzystw, zmiany ciepła ziemskiego, cię
żenia powietrza, kierunku i należenia igły ma
gnesowej, nieustannie dostrzegać, to przeciwnie powinnością jest podróżującego Geognosty, kićdy . wymierza nierówności ziemi, szczególnie zwrócić .uwagę na zmienną wysokość wulkanów. Coin kiedyś na me&ykańskich górach Toluca, Nauh- eampatepetl i Xorullo, w Andach, zaś Quitu na Pi- chincha doświadczał, nitiałem sposobność powró
ciwszy do Europy w różnych czasach na Wezu-
•wjuszu powtórzyć. Saussure m ierzył tę górę w r. 1773, gdy óbadwa brzegi krateru północno- eachodni i południowo-wschodni równemi być sic zdawały. Wysokość ich oznaczył 609 są
żni nad poziom morza. Erupcja w r. 1794 roztrzaskała południową stronę; z tąd pow&ła- . ł a nierówność którą i friałó wprawne oko z znacznej odległości poznaje. W r. 1S05 Pan Buch, Gay - LussaC i ja mierzyliśmy trzy razy W ezuwjusz: północna krawędź L>a rocea d e lP a lo naprzeciw Sommy zgadzała s ię 'z podaną wy
sokością przez Saussura; południowa zaś o 75 sążni była niższą jak w rokii^ 1773. Z całej
% wysokości wulkanu ku Torre del Greco ( stro
nie gdzie ognie przed 30 laty szczególniej dzia-
— 257 —
ła ły ) £ ubyła. Jego ostrokrąg popiołowy ma się do c a łe j wysokości góry, jak 1 do 3— Pichinchy jak 1 do 10— Piku na Teneryffie jak 1 do 22.
W ezuwjusz ma zatem stosunkowo najwyższy o- strokrąg popiołowy, dla tego ognie i lawy naj
częściej buchają wierzchołkiem dla niskości wul
kanu. Przed kilką miesiącami poszczęściło m i się nietylko moje pierwsze wym iary barom ctry- czne powtórzyć, lecz trzy razy Wstąpiwszy n a tę górę, zupełnie oznaczyć Wszystkie krawędzie krateru. T a prąca zasługuje na niejaki wzgląd, bo mieści w sobie pasmo, wielkich erupcji od r. 1804 do 1822 i może jest jedynym porównaw1 czym wymiarem wszystkich nierówności wiado
mych o jakim wulkanie. Dowodzi d a le j, źe krawędzie kraterów, nie tylko tam, gdzie je wi
docznie trachyt formuje* ja k w P iku na T ene
ryffie i we wszystkich wulkanach łań cu ch a An
dów , lecz wszędzie stalszym prawom podlega
ją , aniżeli z dorywczych spostrzeżeń rozumiano.
P odług ostatnich moich pomiarów krawędź pół
nocno zachodnia Wezuwjuszd, od Sausśura, a z a - tćm 49 lat, inoże się nie zm ieniła: południowo wschodnia zaś ku Bosche tre Case została w r, 1794 o 400 stóp zniżoną^ a teraz jej zaledwie 10 sążni ubyło.
Perjodyczne pism a' donosząc o wielkicŁ wybuchach, tak często’ zupełnie zmienioną po
stać W ezuwjusza ogłaszają: jeśli to twierdzenie 33
— 258 —
malarskie widoki w Neapolu sporządzane zda-*
ją się sprawdzać, tedy przyczyna błędu na tym polega, że zarysy krawędzi krateru, brane są za zarysy wybuchającego ostrokrcgu, który się przypadkowo w środku krateru z dna przez pa
ry podnosi. Takowy wyziewający os trok rag z lekko nawalonych rapilli i zuzlów pokazywał sie stopniowo wyższy, nad południowo - wscho
dnią krawędzią k ra te ru , zwaną la R o c c a del Palo. Ten inlereśsowny ostrokrąg, który u- ważać nawyknięto w Neapolu za właściwy wierz
ch o łek , zapadł się podczas ostatniego wybuchu, w nocy z d. 22 Października, z straszny iń łoskotem,
‘tak dalece, że dno krateru od r. 1811 przystępne, teraz 750 stóp głębszćm jest od północnej, a 200 od południowej krawędzi wulkanu. Zmienny k ształt i względem położenia wyziewającego o- stpokręgu (którego otwór nie powinien byc, ja k się często dzieje, za jedno z kraterem wulka
nu branym) nadaje Wczuwjuszowi w różnych e- pokach właściwą fizognomje, tak że historjograf orfęgoż mógłby z zarysów wierzchołka, mając wiadome, kiedy południowa lub północna stro
na wulkanu była wyższą, z krajowidów Hacker- _ ta w pałacu Portici będącyclTzgadnąć rok, kie
dy mistrz rzucał szkicę do swojego obrazu. (*)
*(*) Filip Hackęrt urodzony w Prenzlaw '"w Uckeririark Y. 17*57: jeden * IK1 jhłrf wniejs^ych malarzy krajowidów.
JBawiij* dlngo na dworz^ Reapolitańskim, mial sposobność
W dzień po zapadnieniu się 400 stóp wysokiego zuzlowatego ostrokręgu, gdy m ałe ale liczne.stru- m ienie lawy spłynęły, począł się w nocy, z dnia 23 na 24 Października wybuch popiołów i ra- pilli, i trw ał nieprzestannie 12 dni, najsilniej jednakże w czterech pierwszych. W tym cza
sie detonacje w wnętrzu wulkanu, tak były mo
cne, i e saino drżenie powietrza .(trzęsienia zie
m i śladu nawet nie było) sulity pokojów w pa
ła c u Portici rozsadziło. W bliskich zaś t wioskach.
Rcsina, Torrc del G reco, T orre dcl Anunziata i, Bosche tre Case zjawiło się osobliwsze zdarze
n ie : atmosfera tak dalece była tam popiołami napełnioną, ze się niebo wśród dnia przez kil
ka godzin najgłębszym kirem pow lekło, miesz
kańcy z latarniam i po ulicach chodzili* jak w Quito przy. częstych wybuchach Pichinchy: ni
gdy pomieszanie i popłoch ogólniejszy ich nie ogarnął: potoków lawy obawiają się mniej , a- niźeli wyrzutów popiołów; fenomen ten, w ta
kiej'gw ałtow ności tutaj nieznany, przywodząc do'pam ięci ciemne powieści jak zniszczały Her- culanum, Pompeja i Stabiac, okropnemi obra
zami imaginację mieszkańców przeraził.
Gorące pary wodno podczas erupcji z krateru występując, rozlały- się w atmosferze, oziębione,
' _ 259 —
wykonania w -tym czasie licznych widoków prawdziwie mi
strzowskich Neapolu i Wezuwiusza> które lówuie dla *2 tu- ki* jak/ dla nauk ścisły c h s% wainemi.*
— 260 —
potworzyły grube obłoki na około 9,000 stóp wysokiego słupa popiołów i ogniów. To szybkie- zgęszczenie pary czyli przejście 2 stanu gazu do wodnego, tudzież tworzenie się obłoków , jak Gay-I.ussac dowiódł, powiększyło natężenie elektryczno. Pioruny wijąc się wypadały z słu pa popiołów we wszystkie kierunki, i wyraźnie odróżniano toczący się grżmot w obłokach od wewnętrznych łomotów W wulkanie. Przy ża
dnym innyin wybuchu zmiana d ziałań ' sił elek
trycznych nie była bardziej uderzającą.
Z rana dnia 26 Października rozeszła się szcze
gólniejsza pogłoska, że z krateru potok wrzącej wody sp a d a , zwalając przytem ostrokręg popio
łowy. M onticelli gorliwy i uczony dostrzegać*
tego wulkanu, postrzegł w krotce, że optyczne 2łudzenic tak błędną powieść rozpostarło. Mnie
many strumień był wielkićm mnóstwem suchego popiołu, który się w ysunął z szczeliny w naj
wyższej krawędzi krateru, Po suszy nisz
czącej pola a przodkując.ćj wybuchom w ul
kanu, w końcu dopiero opisane grżmoty w ul
kaniczne sprowadziły ulewne długo trwające deszcue. Takie zjawisko zwiastuje pod wszcl- kicm i strefami koniec wybuchów. Gdy w tedy zwyczajnie ostrokrąg popiołowy osłoniony jest obłokami i w jego bliskości ulewy są najgw ałto
wniejsze, można widzieć strumienie szlamu ze wszystkich stron spadające. Przestraszony rol
nik rozumie, l e te wody z wnętrza wulkanu
— 261 —
przez krater wylewają się; zwiedziony geognostą mniema morskie; wody poznawać lub błotniste li
twory wulkanu,tak zvtaxieEruptio/is boueusts,czy
li terminem dawnych systematyków franeuzkieh pro chi kia ognisto-wodnćj likwcfakcji. Jeśli szczy
ty wulkanów (jak to jest po największej części w łańcuchu Andów) nad granicę śniegów wysta
ją, lub nawet do podwójnej wysokości Etny do
chodzą, dppiero opisane ulewy stają się przy topnieniu śniegów nader częstcmi i pustosząccmi.
Do wybuchu wulkanu przyłączają się działania meteorologiczne, które od wysokości góry, prze
strzeni ośnieżonego w ierzchołka i rozgrzanią ścian ostrekręgu popiołowego zaw isły; te wy-, m ienione przyczyny nie mogą być brane za "wła
sności wulkanów. W obszernych jaskiniach w części na bokach w czcści u stóp wulkanu po-_
wstają podziemne jeziora, łączące się z licpne- mi strugami góry. Gdy w strząśnicnia, poprze
dzające wszelkie wybuchy ogniowe na łańcuchu Andów, wzruszą silnie cała massę w ulkanu, na-, tenczas otwierają się podziemne sklepienia, z których wypadają zarazem woda, ryby i do tufu podobne szlamy. Tu wychodzi na świat ten in- teressowny Sum Cyklopów (Pimclodcs Cyclo- pum), u góralom Q uitą P re n a d illa nazwany; tę rybę w krotce po powrocie zwięźle opisałem. ( J
(* ) O b sz e rn ie jsz a w ia d o m o ść o te j oso b liw szej ry b ie z n a jł d p j« sie w Zoologji J a ro c k ie g o T IV . k ; 82*
— 262 —
Gdy się zapadł w nocy z dnia 19 na 20 Czerw- r ca r. 1698, szczyt 1S,000 stóp wysokićj góry Carguairazo na północ Chimborazo lezącej, o- kryły się, pola okoliczne szlamem i rybam i.
Podobnież 7 lat przedtem, zgniłą gorączkę w mieście Ibar takowym rybnym wyrzutom' wul
kanu Imbaburu przypisowano.
Wspominam te data aby rzucić nieco św iatła nad różnicą wyrzutów suchych popiołów a szla
mowatych wypływów tuffów i trassów, w któ
re sję mieszają drzewo, węgiel i muszle. Nad m ia
rę przesadzały pisują perjodyczne ilo‘ść popiołów W najnowszym czasie z Wezuwjusza wydętą, jak to zwykły czynić owszystkiem cokolwiek ma sty
czność z wulkanami lub innym przerażającym w i dokiem natury;dwaj nawet Ncapolitańscy Chemicy Yieenzo Peppe i Giuseppe di Nobili,-ogłosili, po
mimo zaprzeczania Monticellcgo i Co»ellego, ze te popioły 'złoto i srebro inają w swoim skła
dzie. Grubość w arstwy spadłych popiołów po
mieszanych z rapili ,w 12 dniach ku Bosche tre Case na pochyłościach ostrokręgu, dochodziła po
dług moich wymiarów tylko do trzech stóp, na równinie najwięcej 15 - 1Ś. calów'. Takowe wy
miary powinny' być na tak ich ' miejscach wyko
nan e, w którychby popioły równie jak śnieg lub piaski n ie b y ły zw iane, lub wodami nagroma
dzone. Minęły czasy w których sposobem sta
rożytnych, w wulkanicznych zjawiskach cudo
wności szukano, w których Ktezjass popiołom
— 263 —
E tny do półwyspu Indyjskiego dolatywać kazał.
Część żył Mexykańskich srebro i złoto-rodnych, znajduje się w prawdzie w trachytowyin porfi
rz e : lecz popioły Wezuwjusza przczemnie przy
wiezione, które wyborny Chomik P. Henryk Ro
sę na moją proźbę analizow ał, nie okazały ani śladu złota lub srebra.
Jak odinicnnemi są moje rezultaty, a odpo
wiadają ścislćjszćm spostrzeżeniom Monticel- lego, od rozgłoszonych, w ostatnich miesiącach;
pozostaną wszakże wyrzuty popiołów od 2 1 -2 8 Października najważniejszym fenomenem , o ja kim pew niejszą wiadomość mamy od śmierci Pli- njusza starszego. Ilość teraz spadłych popiołów b y ła może trzy razy większą od wszystkich, od czasu gdy te zjawiska uważniej dostrzegano.
W arstwa 15 lub 18 calowa, na pierwszy rzut oka pokazuje się nic nie znaczącą w porównaniu mass które Pompeję zasypały, nie uważając na ulewy i pow odzie, które mogły te inassy od wieków nagromadzić: i nie wznawiając żywegd sporu, któ
ry nader zacięcie, a zarazem jednostronnie wglę- dcin zniszczenia miast Kampańskich prowadzono, nadmieniam jedynie, że wybuchy wulkanu w od
dalonych od siebie epokach, co do dzielności nie mogąbyć z sobą porównane. Wszelkie wnioski na podobieństwie wsparte są niedostateczne, jeżeli się nie gruntują na stosunkn ilości lawy i po
piołów, wysokości słupa dymu, lubnasiledetona*
cyjnćj.
— 264
Ż opisu jeograficznego Strabona i zdania Wi«
truwjusza nad początkiem wulkanicznym pume-
s u , okazuje się ze do roku śmierci W esp azjan a, czyli do W y b u c h u , który Pompeję p o k ry ł, W ezuwjusz bardziej do wypalonego wulkanu a- niżeli do solfatary był podobny.
PÓ długim spoczynku podziemne siły nagle sobie npwe drogi utorow ały, pokłady pierwo- ' rodnego kamienia i trachytu na nowo przeła
m ując; wtenczas musiały takie skutki nastąpić , które z późniejszem* żadne porównanie iść nie mogą. Znajomy iest list Plinjusża młodsze
go , donoszący Tacytowi o śmierci stryja; zkąd jasno: że ponowienie w ybuchów , niech mi wol
no powiedzieć, ocknienie śpiącego W u l k a n u, roz
poczęło się wyrzutami popiołów. Toż samo u-
W a ż a n o W Xoi-ullo w Wrześniu r. 1759, gdy ów iiowyv wulkan warstwy syenitu i trachytu prze
łam u jąc, wyniósł się raptownie z płaszczyzny.
Rolnicy uchodzili z swych chat* b o1 je okryły popioły, które zewsząd rozstąpioną ziemia wydę
ła . Przeciwnie, zwyćżajne pcrjodyczne wybuchy kończą się deszczem popiołu: Nadto jasno się Pli- njusz młodszy W y r a ż a w liście, że jeszcze w po
czątku, gdy powodzie nie skutkowały, suche po
pioły z powietrza spadłe, 4 - 5 stóp grubości do
chodziły.^ Dziedziniec, Opowiada, prowadzący do mieszkania w którćm Plinjusz popołudniu spo
czywały tak popiołami i pumesem b y ł n ap eł
niony, że gdyby śpiący dłużej b y ł się ociągał, wyj-
— 265 —
ście znalazłby zawarte, u W zamkniętej prze
strzeni podwórza nie inogły w iatry nagromadzić popiołów.
Poważyłem się moje porównawcze uwagi o w ulkanach przerw ać pojedyńcżemi nad W ezu- wjuszem spostrzeżeniam i, częścią dla wielkiego interessu, który ostatni wybuch w zb u d ził, czę
ścią ie każdy znaczniejszy deszcz popiołów klas- syczną ziemię Pompei i H erculanum przypomina.
Dotąd uważaliśmy kształt i skutki takich w ul
kanów , których kratery w nieustannem połącze
niu z wnętrzem ziemi zostają. Ich w ierzchoł- ki w zniesione, tworzą trachyty i lawy licznem i żyłami poprzedzielane. Jednostajnosć tych skut
ków bardzo złożonej struktury dowodzi. W ul
kany m ają, że tak pow iem , bardzićj indywi
dualny charakter, który długo równym sobie pozostaje: i tak blisko siebie położone, wydają po części zupełnie różne twory, jakoto feldspatowe lub leucytowe law y , albo obsidjany z pume- xem, lub bazalty z peridotem (oliw in).
Góry te należą do nowszych zjawisk na ziemi, i prawie zawsze warstwowe skały przełam ują; ich w ybuchy z strumieniami lawy, powstały po utwo
rzeniu, teraźniejszych dolin. Zycie wulkanów zaw isło, jeśli się wolno wyrazić obrazowo, od sposobu i czasu trw ania ich związku z wnętrzem ziemi. Przez wieki często odpoczywają; zapalają sig rap to w n ie, i w końcu zostają solfatarą, parą wo»
34