• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 45 (620).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2015, nr 45 (620)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Strażak uratował życie s .4

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

reklamy

ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 6000 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT)

OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,803 889 021

www.wlodar.com.pl

IMEX PIECĘ/OTĄ

WWW.lttEXPIECHOTA.EU

JESTEŚMY JEDYNYM PRODUCENTEM EKOGROSZKÓW:

ANMAGI ANMAGGOLD.

12 listopada 2015 r. Gazeta jest członkiem ZKDP i SGL _______

reklama

OPAŁ PRZESIEWANY TRANSPORT GRATIS!

Składy opału węgiel luzem oraz workowany:

Zdziechowice 195A tel: 34 350 21 01 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00

Sowczyce, ul. Długa 6 tel.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00

Jeżeli chcesz sprzedawać w swoim sklepie lub placówce

"Kulisy Powiatu" - zadzwoń!

Ustalimy warunki współpracy.

Tel.: 603 888 399

JAK W KRA(S)KOWIE

W Kraskowie otwarta została galeria 3KuLtuRy.

Zaprezentowano w niej ikony oraz zbiór minera­

łów. Powstała dzięki fundacji Artem Silesiam Pro- movere, będą się tam odbywały także kursy ręko­

dzielnicze, wernisaże i wystawy. s.4

BĘDZIE OBWODNICA

Co prawda nie chodzi o długo wyczekiwaną drogę w ciągu krajowej "jedenastki", ale tzw. "mała obwodnica" też znacznie odciąży miasto z ruchu.

s.5

KLASYKA PO NOWEMU

Po raz pierwszy w trzech miastach zorganizowano Dobrodzień Classic Festival. Wielbiciele muzyki klasycznej mogli jej posłuchać w Dobrodzieniu, Oleśnie oraz Opolu.

s.6

50 LAT WSPOMNIEŃ

Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 w Wołczynie obchodziła 50-łecie istnienia. Placówka była trze­

cią "tysiąclatką" w powiecie kluczborskim.

Z tej okazji na uroczystej akademii spotkały się dwa pokolenia uczniów i nauczycieli. s.9

AGRIPOL

Producent maszyn rolniczych

Kupuj maszyny od producenta!

Super ceny po sezonie

Zadzwoń!

795 032 400

Bolesławiec k. Byczyny

Agregat talerzowy - od 9.500 zł. netto

Agregat talerzowy z hydropackiem - od 11.000 zł. netto

Produkujemy:

- agregaty talerzowe - agregaty uprawowo-siewne - grubery

• giębosze

Ofert, w.tn. do 31 grudni. 10H r.

www.agripol.eu

R

eklama

?

EXTRA MASŁA

smak z Olesna

(2)

KULISY POWIATU 2

12 listopada 2015

LICZBA 30

NUMERU

Tyle lat minęło od wykonania w Polsce pierwszej transplantacji serca. Wykonał ją prof. Zbigniew Religa.

CYTAT NUMERU

- Partia polityczna nie może być ani organizacją młodzieżową, ani domem spokojnej starości.

Leszek Miller, szef SLD

KALENDARZ

Czwartek, 12 listopada 316. dzień roku. Do końca roku 49 dni.

Imieniny: Renaty, Gabriela, Jana, Witolda.

Piątek, 13 listopada 317. dzień roku. Do końca roku 48 dni.

Imieniny: Eugeniusza, Mateusza, Mikoła­

ja, Stanisława, Wiktora.

Sobota, 14 listopada 318. dzień roku. Do końca roku 47 dni.

Imieniny: Agaty, Damiana, Elżbiety.

Światowy Dzień Cukrzycy, Ogólnopol­

ski Dzień Seniora.

Niedziela, 15 listopada 319. dzień roku. Do końca roku 46 dni.

Imieniny: Artura, Józefa, Leopolda.

Poniedziałek, 16 listopada 320. dzień roku. Do końca roku 45 dni.

Imieniny: Agnieszki, Edmunda, Łucji, Małgorzaty.

Międzynarodowy Dźień Tolerancji.

Wtorek, 17 listopada 321. dzień roku. Do końca roku 44 dni.

Imieniny: Elżbiety, Grzegorza, Wiktorii.

Międzynarodowy Dzień Studenta, Światowy Dzień Wcześniaków.

Środa, 18 listopada 322. dzień roku. Do końca roku 43 dni.

Imieniny: Anieli, Gabriela, Karoliny, Leonarda, Tomasza.

Jest nowy wóz strażacki

RUDNIKI W sobotę 7 listopada przy Ochotniczej Straży Pożarnej oficjalnie zaprezen­

towano nowy nabytek - samochód pożarniczy.

T)o 28 latach OSP w Rud- firmy Bocar z Korwinowa ratowniczo - gaśniczy _L nikach otrzymała nowy

samochód.

- Podziękowania kieruję do Rady Gminy Rudniki i Komendy Głównej Pań­

stwowej Straży Pożarnej, od której otrzymaliśmy dotację - mówi Jan Stasiak, komendant gminny OSP w Rudnikach.

Wcześniej przy strażnicy rozpoczęto prace moderni­

zacyjne bramy wjazdowej oraz podjazdu.

- Pomocy udzieliły nam

oraz firma brukarska z Rud­

nik - dodaje Jan Stasiak.

- Prace modernizacyjne trwają od miesiąca, jeste­

śmy na ich ukończeniu, do zrobienia mamy już niewie­

le - podkreśla Wiesław Napieraj, prezes OSP w 'Rudnikach.

- Wóz strażacki jest pięk­

ny, co tu dużo mówić, posiadamy najlepszą jed­

nostkę gaśniczą tego typu w rejonie - ocenia Jan Stasiak.

Nowy wóz to samochód

funkcją ratownictwa tech­

nicznego z napędem 4x4 typ GBA, marki Volvo FLD3CFL. Prezentuje się znakomicie.

Odbioru samochodu dokonali druhowie z OSP w Rudnikach oraz Andrzej Pyziak, wójt gminy Rudniki.

Samochód wyposażony jest w autopompę, linię szybkiego natarcia, maszt oświetleniowy, urządzenia techniczno - elektryczne pojazdu uprzywilejowane­

go oraz krótkofalówki.

- Dodatkowo sprezento­

wałem naszym strażakom siedem węży W-75 oraz siedem węży W-52 - mówi Andrzej Pyziak.

Całkowity koszt samo- * chodu to 649.944,00 zł, z "S czego 150.000,00 zł otrzy- — mano z Komendy Głównej ® Państwowej Straży Pożar- -g nej, a 50.000 zł z Krajowe- S go Systemu Ratowniczo- -g Gaśniczego. Pozostałe 499. =5 944 zł to koszt gminy.

Rudniccy druhowie posiadają najlepszą jednostkę gaśni­

czą w gminie.

Michał Heluszka

ZAPROSZENIE

Porcja pozytywnej energii

BORKI WIELKIE W czwartek 5 listopada w Publicznej Szkole Podstawowej od­

był się Dzień Promocji Zdrowia.

reklama

Z

ajęcia przeprowadzono przy ośmiu stanowi­

skach. Była „warzywolan- dia” i „owocolandia”, przy których uczestnicy m.in.

degustowali sałatki warzyw­

ne i owocowe, próbując roz­

poznać ich składniki.

- Był także zamek dmu­

chany, a także stanowisko przy siłowni plenerowej - tłumaczy Anna Meryk, dyrektorka szkoły w Bor-J^

kach Wielkich. - Poza tym-^

także miejsce, w którym g uczestnicy mogli zapo-|

znać się z podstawowymi^

układami tanecznymi, czy „ wziąć udział - w Izbie jf Tradycji Śląskiej - w lek-N cji muzealnej „Jak nase omy prały, biglowaly i warzóły”.

Nie zabrakło miejsc z grami planszowymi i zręcz­

nościowymi, a także stano­

wiska, przy którym przypo­

mniano zasady pierwszej

Przy jednym ze stanowisk uczestnikom przypomniano w praktyce zasady pierwszej pomocy.

pomocy i przeprowadzono ćwiczenia praktyczne na fantomach.

W imprezie, oprócz gospodarzy, udział wzięli także uczniowie i nauczy­

ciele ze szkół podstawo­

wych w Bodzanowicach, Sowczycach i z oleskiej

„Dwójki” oraz „Trójki”.

Łącznie wydarzenie zgro­

madziło dokładnie 199

osób. Gospodarzami imprezy byli uczniowie klasy szóstej z Borek Wiel­

kich, którzy realizowali to wydarzenie w ramach pro­

gramu „Porcja pozytywnej energii”.

- Wszystkich podzielili­

śmy na osiem grup - wspo­

mina Anna Meryk. - Każda otrzymała dokładny plan działania i z wyznaczonym opiekunem chodziła od punktu do punktu, wykonu­

jąc wszystkie zadania prze­

widziane w programie. Na każdym stanowisku zajęcia prowadził nauczyciel instruktor oraz uczniowie klasy szóstej.

Po wykonaniu zadań uczestnicy mogli wspól­

nie upiec kiełbaskę przy ognisku. Dzień Promocji Zdrowia zakończył wspó­

lny taniec na podwórku szkolnym.

Martin Huć

WYDAWCA: Centrum “KOLISKO” Krzysztof Świeykowski; 46-320 Praszka, ul.Senatorska 3, tel./fax.: 34 35 88 774. Nakład: 6000.

Redaktor naczelny:Aleksander Świeykowski. Zatępcaredaktora naczelnego -redaktorprowadzący: Andrzej Szatan tel.34 358 86 21lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl).

Redakcja:Andrzej Szatan(a.szatan@wp.pl), MałgorzataKuc(malgorzatakuc@interia.pl), Martin Huć(kulisypowiatu@interia.pl), Wojciech Dobrowolski(wojciechdobrowolski@wp.pl), Michał Heluszka (heluszka.michal@gmail.com), Błażej Kanas (blazej.kanas@gmail.com).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz,Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, ElżbietaWodecka, Katarzyna Błaut, Marzena Walska, AnnaPaduszek,Przemysław Pajor, Tomasz Pokorski.

Marketing: Martin Huć,'tel. 609 888 290, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.

Skład komputerowy: Martin Huć, tel. 609888290 (redakcja_pro@o2.pl)

Nasz numer konta bankowego BSNamysłów46889000010000 59622000 0001, Księgowość: Biuro Rachunkowe - Kordian Poniatowski, tel.34 35 91 310.

Druk:Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia,drukarniaw Łodzi.

Redakcja zastrzegasobie prawoskracania materiałów. Niezamówionych tekstów nie zwracamy. Redakcjanieodpowiada zatreść ogłoszeń i reklam.

(3)

12 listopada 2015

3 KULISY POWIATU

Częstochowa zabierze Olesno?

POWIAT OLESKI Prawo i Sprawiedliwość chce utworzenia trzech nowych województw. Zmiany mogą objąć także Olesno.

J

eśli rządzącej partii uda się zrealizować ten plan, Olesno może przestać należeć do woje­

wództwa opolskiego. PiS chce bowiem utworzyć 3 nowe województwa: środkowopo- morskie ze stolicą w Koszali­

nie, warszawskie wyodrębnio­

ne z Mazowieckiego i obejmu­

jące stolicę oraz większość powiatów ościennych, a także częstochowskie, „wykrojone”

z części obecnego śląskiego oraz opolskiego. Do tego ostat­

niego miałby trafić np. powiat oleski.

Problem w tym, że prak­

tycznie nikt nie chce takiej zmiany. Przeciwni są przede wszystkim sami mieszkańcy.

- To absurd - mówi pani Monika z Olesna. - Już raz byli­

śmy pod Częstochową i moim zdaniem to nie były dobre cza­

sy. Olesno dla tamtego woje­

wództwa niewiele znaczyło, było trudniej o pieniądze, a samo załatwianie spraw bar­

dziej skomplikowane, wielo­

krotnie robiono nam „pod gór­

kę”. Wiem to dokładnie, bo kiedyś pracowałam w admini­

stracji, zarówno w czasach, kie­

dy byliśmy w województwie częstochowskim, jak i wtedy, gdy znaleźliśmy się w opol­

skim. Tu jest nam zdecydowa­

nie lepiej.

- Mimo że jestem osobą starszą i często na moje pokole­

nie zrzuca się odpowiedzial­

ność za to, że PiS wygrał wybo­

ry, to nie jest moja partia - zarzeka się pani Janina z Gorzowa. - Najbardziej się boję tego, że jeśli ta głupota dojdzie do skutku, to ludziom poprze- padają kolejki do lekarzy. W 2013 roku wyznaczono mi ter­

min operacji na koniec 2016, jak teraz zmieni mi się kasa chorych (oddział Narodowego Funduszu Zdrowia - przyp.

red.), to co, znów będę czekać 4 lata? Mogę nie dożyć. Poza tym do Częstochowy trudniej doje­

chać, niż do Opola. Nie chcę takiej zmiany.

Negatywnego nastawienia fMJpłlU

Namysłów

Zdjęciearchiwumredakcji

Jak widać na mapie powiatowi oleskiemu bliżej jest do Opola.

do tego pomysłu nie kryje rów­

nież Stanisław Belka, starosta oleski.

- Przeżyłem już różne warianty, różne pomysły - mówi Stanisław Belka. - Jedne były mądrzejsze, inne mniej udane i myślę, że ten należy do tej drugiej kategorii. Poza tym mamy niedawno rozpoczętą unijną perspektywę finansową, zatwierdzone programy regio­

nalne i teraz nikt tego nie ruszy, nowe województwa nie mają szans na finansowanie z Unii Europejskiej. Ten pomysł jest co najmniej dziwny. Znaczenie małych województw na forum europejskim jest żadne. Zmniej­

szanie i tak małego opolskiego oraz tworzenie jeszcze mniej­

szego województwa nie ma moim zdaniem uzasadnienia.

Byłaby to realizacja pewnych zamierzeń i obietnic, ale nie do końca przemyślana. Na prze­

strzeni lat przechodziliśmy, bez naszej zgody, w różne rejony.

Mam na myśli powiat wieluń­

ski, w skład którego wchodziły niegdyś gminy Praszka i Rud­

niki, a także przynależność Ole­

sna do częstochowskiego i opolskiego. Każda taka zmiana powoduje wielkie zamieszanie i wielki problem. Można też mieć obawy, że samorządy, któ­

re mają zmienić swoją przyna­

leżność terytorialną mogą mieć problemy z finansowaniem - dotychczasowe województwo może niechętnie przekazywać środki powiatowi, który być może niedługo straci, a z nowe­

go będzie można pozyskiwać środki dopiero po zmianie.

Inny samorządowiec z tere­

nu powiatu, który pragnie zachować anonimowość, jest bardziej dosadny.

- To już nawet nie jest głupo­

ta, to czystej wody debilizm - mówi mój rozmówca. - Z całe­

go serca mam nadzieję, że PiS tak się o to wewnętrznie skłóci, że nie uda im się zrealizować tych szalonych pomysłów. My o swoje województwo walczy­

liśmy, kiedy tworzono obecny

Lubliniec

podział administracyjny. Czę­

stochowa też mogła walczyć, miała takie same szanse, a może nawet większe, bo jest dwukrotnie większa od Opola.

Dlaczego wtedy ludzie stam­

tąd siedzieli cicho, a teraz nagle się obudzili i chcą burzyć ustalony porządek? Nie wie­

rzę, że nagle, po ponad 15 latach, zauważyli, że źle im w śląskim. To burza w szklance wody rozpętana przez PiS.

Powiatowi oleskiemu kultu­

rowo na pewno bliżej do Opola, niż do Częstochowy. Chodzi o historię, mentalność ludzi, lokalne sympatie i animozje. W nowym województwie byliby­

śmy razem z np. powiatem kłobuckim.

- Nie bez powodu w Oleśnie chyba nikt nie lubi Kłobucka - mówi Andrzej, młody oleśnia- nin. - SKL (takie litery rozpo­

czynają rejestracje pojazdów z powiatu kłobuckiego - przyp.

red.) to w Oleśnie synonim buractwa i wszystkiego, co naj­

gorsze. To nie jest opinia moja czy kilku osób, profil „antykło- bucki” na Facebooku ma pra­

wie 6 tysięcy polubień. Myślę, że wiele osób z Olesna nie chciałoby znaleźć się w jednym województwie z Kłobuckiem.

Współczesne niesnaski mię­

dzy tymi powiatami dotyczą głównie młodego pokolenia (wśród młodzieży popularne są prześmiewcze rozwinięcia skrótu SKL, np. „słoneczna Kalifornia” czy „skolonizowa­

ny kawałek lasu”), ale pewnie dałoby się znaleźć ich uzasad­

nienie w przeszłości. Starsi mieszkańcy na pewno większą wagę przywiązują do historii i tradycji. Powiat oleski to w dużej mierze tereny niegdyś niemieckie, w wielu wsiach wśród mieszkańców dominują Ślązacy z dziada pradziada.

Śląskie zamiłowanie do porząd­

ku i solidności jest słynne na cały kraj, a Częstochowa według wielu znajduje się dokładnie na przeciwnym bie­

gunie, stanowi synonim byleja-

Kłobuck'

/ ^Radomsko

^Częstochowa

Myszków

kości i prowizorki. To dwa światy, którym trudno byłoby współistnieć.

Śledząc krajową publicysty­

kę można odnieść wrażenie, że poza PiS nikomu ten pomysł się nie podoba. Suchej nitki nie pozostawiają na nim ekonomi­

ści, socjologowie i politolodzy.

- Z jednej strony można zro­

zumieć ambicje Częstochowy, która jest na tyle dużym mia­

stem, że może się czuć pokrzywdzona brakiem wła­

snego województwa, ale z dru­

giej strony takich miast mamy w Polsce co najmniej kilka - mówi dr Adam Drosik, politolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Poza tym oni już mieli szansę, my wywalczyliśmy opolskie, a oni mogli próbować wal­

czyć o częstochowskie. Na razie jednak to czysto wir­

tualny projekt, pomysł sze­

fa lokalnych struktur PiS, a nie oficjalne stanowisko partii. Będzie można poważnie rozważać tę kwestię, jeśli deklaracja zamiaru utworzenia woje­

wództwa częstochowskie­

go padnie z ust Jarosława Kaczyńskiego albo nowej pani premier. Poza tym ze wszystkich trzech nowych województw, o których się mówi, częstochowskie jest najmniej uzasadnione. Tak naprawdę będzie to decy­

zja czysto polityczna, nie­

uzasadniona czynnikami ekonomicznymi czy spo­

łecznymi, bo te nie stoją jednoznacznie po tej czy innej stronie. I za taką decyzję jej autorzy będą musieli wziąć polityczną odpowiedzialność.

Opolskie jest najmniej­

szym województwem w Polsce, a po wprowadze­

niu nowego podziału jesz­

cze by zmalało, choć wte­

dy nie byłoby najmniejsze -jeszcze mniejsze byłoby ; nowe częstochowskie, porównywalne z połową obecnego opolskiego, któ­

re liczyłoby zaledwie pięć powiatów i jedno miasto na prawach powiatu. Czy opolskie zyska, czy straci w przypadku wprowadze­

nia w życie tych zmian?

- Jak zazwyczaj, tak i w tym przypadku są dwie strony medalu - wyjaśnia Adam Drosik. - Z jednej strony na pewno będzie to strata gospodarcza, bo choć powiat oleski nie jest jakimś przemysłowym gigantem, to jednak ma kilka sporych zakładów i meblowe zagłębie w oko­

licach Dobrodzienia. Z

drugiej strony nowe wojewódz­

two częstochowskie byłoby mniejsze, niż - nawet okrojone - opolskie, dzięki czemu w różnych rankingach przestali­

byśmy być na szarym końcu.

Ale to trochę niepoważne, żeby się z tego cieszyć - ten pozorny wzrost byłby nie dla­

tego, że my jesteśmy lepsi, tylko dlatego, że pojawił się ktoś słabszy. Jest jeszcze druga kwestia: z jednej strony dla przeciwników opolskiego, któ­

rzy już teraz podważają sens istnienia tak małego woje­

wództwa, jego zmniejszenie

ogłoszenie

PRACA

W KLUCZBORKU

w dziale obsługi klienta

Kancelaria K&W®

poszukuje pracownika biurowego z dobrą znajomością

języka niemieckiego.

Szczegóły oferty

pod numerem telefonu: 77/415 71 18 oraz na www.finanzamt.pl

w zakładce Ogłoszenia.

CV i list motywacyjny

prosimy kierować na adres e-mail:

kluczbork@kanzlei.pl

reklama

N etecś

usługi cięcia laserem TRUMPF .

Wycinani* la»»r«rri dowolnych kształtów

Max, format blachy 1500 mm x 3000 mm

Stal konttrukcyfna (węglowa) do gruboid: 20 mm

Stal nierdzewna do gruboid: 12 mm

• Aluminium do gruboid: 10 mm

• DoMadnołć dgcla:» 0,1 mm

gięcie na prasie krawędziowej CNC

• Dl. gięcia do3200 mm, nacisk 2000kN.

Wykrawanie dowolnych kształtów

Max. format blachy 1500 mm x 3000 mm

• Stal ocynkowana do gruboid: 6 mm

będzie dodatkowym argumen­

tem. Z drugiej - opolskie nie będzie wtedy najmniejsze, więc ten argument straci na znaczeniu.

Na razie powiat nie podjął żadnych działań, żeby zapro­

testować przeciwko poten­

cjalnym zmianom bądź też lobbować za pozostawieniem status quo.

- Rząd zrobi, co będzie chciał - mówi Stanisław Belka.

- Będziemy się musieli jakoś oonaleźć w nowej rzeczywisto­

ści, jeśli takie coś nastąpi.

Błażej Kanas

(4)

KULISY POWIATU 4

12 listopada 2015

Galeria jak w Kra(s)kowie

KRASKÓW W sobotę 7 listopada odbyło się uroczyste otwarcie Galerii 3KuLtuRy. Powstała ona dzięki Fundacji Artem Silesiam Promovere.

Z

rzesza ona osoby, które zaj­

mują się ikonopisarstwem, rękodzielnictwem, szeroko pojętą sztuką. Organizują też warsztaty, kursy i wystawy.

Pomysł galerii powstał w zeszłym roku

- Napisaliśmy projekt do Funduszu Inicjatyw Obywatel­

skich - mówi Grażyna Soko­

łowska, prezes fundacji. - Zna­

leźliśmy pomieszczenie w Kra­

skowie, dzięki wsparciu wyre­

montowaliśmy je. Skąd nazwa Galeria 3KuLtuRy? W Klucz­

borku i okolicach zawsze były wpływy żydowskie, niemieckie i wschodnie.

Na wystawie zaprezentowa­

no prace osób, które biorą udział w szkółce ikonopisarskiej. W większości są to ikony Panto- kratora, Matki Bożej i świętych.

- Nie chcieliśmy zamykać się z ikonami tylko w kościele, chodziło o wyjście z nimi do ludzi - mówi Małgorzata Duda, współzałożycielka galerii. - Iko­

ny powstają w Opolskiej Szkole Ikonopisarstwa „Theotokos School” przy parafii Najświęt­

szego Serca Pana Jezusa w Kluczborku. Sam proces powstawania deski, podobrazia trwa długo. Trzeba przykleić do niej płótno, nałożyć kilkanaście warstw farb, to zajmuje kilka godzin. Ikona nie lubi pośpie­

chu, więc potrzeba na jej wyko­

nanie około miesiąca.

Równocześnie z galerią otwarta została również wystawa minerałów Kamili Morawiec, która w swoich zbiorach ma ich ponad czte­

rysta. Na wystawie znalazło się sto najciekawszych i najcenniejszych.

- Początkowo córka zaczęła gromadzić kamienie, z czasem zorientowała się, że kamień to nie to samo co minerał - opo­

wiada Agata Morawiec, dyrek­

tor galerii 3KuLtuRy. - Niektóre z nich pochodzą z giełd minera­

łów, inne są prezentami. Dużą ich część własnoręcznie wybra- ła ze skał, ponieważ często jeż- .2 dzimy w Góry Kaczawskie, gdzie mamy zaprzyjaźnionego N poszukiwacza minerałów. To jedna z pasji córki.

- W wieku siedmiu lat w muzeum minerałów zafascyno­

wałam się nimi - opowiada 12-letnia Kamila Morawiec. - Zobaczyłam wtedy agat, który mi się bardzo spodobał, a w dodatku jego nazwa to część imienia mojej mamy. Jeździłam po muzeach, w góry z rodzica­

mi - samaje wykopywałam. We wrześniu zbierałam septarie w Górach Kaczawskich. Mam w swoich zbiorach minerały z róż­

nych miejsc na świecie.

W galerii będą się też odbywać kursy rękodzielni­

cze. W połowie października pierwszy kurs kaligrafii śre­

dniowiecznej poprowadziła Barbara Bodziony.

Fundacja istnieje od czte­

rech lat, działa od dwóch. Do tej pory nie posiadała lokalu, współpracowała z Cafe Babeczka w Kluczborku.

Ostatnio zakończyła projekt

„Żyjmy z pasją, twórzmy z zapałem” - były to różnego

rodzaju kursy rękodzielnicze oraz kurs pisania ikon.

- Tak naprawdę zaczęliśmy się rozwijać w 2014 roku - mówi Agata Morawiec. - Fun­

dacja otrzymała zewnętrzne dofinansowanie i z partnerami rozpoczęła propagowanie kul­

tury i sztuki na terenie gminy Kluczbork.

Uczestnicy kursów fundacji poznali wiele technik rękodziel­

niczych, takich jak: ąuilling, fil­

cowanie, decoupage, embos- sing czy pergaminowanie.

- Otrzymaliśmy też między innymi dotację z PZU, dzięki czemu mogliśmy wyjechać z dziećmi na spektakle do teatru i kina do Opola, później organi­

zowaliśmy zajęcia plastyczne dotyczące przedstawień i fil­

mów - dodaje Agata Morawiec.

W galerii oprócz wystaw będą się odbywać kursy ręko­

dzielnicze. Pomieszczenia udo­

stępnili Małgorzata i Andrzej Nikiforów. Mimo że jest małe,

Kamila Morawiec ma w swoich zbiorach ponad czterysta minerałów, na wystawie znalazło się sto najcenniejszych.

Od lewej: Grażyna Sokołowska, Małgorzata Duda i Agata Morawiec.

jak zapewnia Agata Morawiec, w zupełności wystarczy.

- Rękodzieło wymaga pew­

nej intymności, bierze w nim udział kilka osób - dodaje. - Ten lokal dla nas jest optymalny.

Teraz najważniejszym zadaniem będzie pozyskiwanie środków, żeby organizowane przez nas kursy były darmowe, a tym samym dostępne dla wszyst­

Na wystawie zaprezentowano prace osób, które biorą udział w szkółce ikonopisarskiej.

kich. Rękodzielnictwo jest bar­

dzo drogie, na przykład deska do ikon o wymiarach 30 na 80 cen­

tymetrów to koszt 800 złotych.

Partnerami Fundacji są: Sto­

warzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Bąków, Publiczne Gimna­

zjum nr 5 w Kluczborku, Publiczna Szkoła Podstawowa w Kuniowie, „Theotokos Scho­

ol” oraz MKS Zryw Opole.

Podczas wernisażu wystawy w Galerii 3KuLtuRy odbył sie koncert uczniów Gminnej Szko­

ły Muzycznej w Kluczborku.

Do występu dzieci przygotowa­

ły Małgorzata Gwozdecka i Karina Kędzia Kaniak. Przed gośćmi wystąpiły: Maria Wie­

czorek, Julia Liśkiewicz, Mag­

dalena Jantos oraz Anna Burdzy.

Wojciech Dobrowolski

Strażak uratował życie

KLUCZBORK Mł. kpt. Sebastian Jantos tym razem nie wyniósł nikogo z pożaru. Strażak uratował jednak życie, dając cząstkę siebie. Jest dawcą szpiku kostnego.

S

ebastian Jantos rok temu zarejestrował się podczas festynu w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul.

Byczyńskiej, gdzie strażacy z Komendy Powiatowej Pań­

stwowej Straży Pożarnej orga­

nizowali pokazy sprzętu ratow­

niczego. Wraz z kolegami oddał wymaz z policzka i dzię­

ki temu znalazł się w bazie danych Fundacji DKMS (Daw­

cy Komórek Macierzystych Szpiku). Po pół roku okazało się, że ma bliźniaka genetycz­

nego, który potrzebuje pomocy.

- Zadzwonił telefon z war­

szawskim numerem - opo­

wiada strażak. - Pomyślałem, że to jakaś promocja, więc odebrałem niechętnie. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że dzwoniono do

mnie z Fundacji DKMS i poinformowano, że mogę zostać dawcą genetycznym.

Oczywiście zgodziłem się.

Podczas wakacji Sebastian Jantos otrzymał w tej sprawie pismo, a we wrześniu poje­

chał najpierw na badania do Wrocławskiej Kliniki Hema­

tologii, później na pobranie komórek macierzystych, potrzebnych do przeszczepu.

Cały proces poprzedzony jest wstrzykiwaniem sobie zastrzy­

ków, które nie są bolesne.

- Mogą je wykonywać pie­

lęgniarki, ja robiłem je sobie sam - mówi pan Sebastian. - Strzykawki są z cieniutkimi igiełkami, jak w penach do wstrzykiwania insuliny. Przed samym pobraniem można się poczuć, jak w czasie grypy.

To były dwa lekkie ukłucia, poczułam jakby ugryzł mnie komar. Przez cztery godziny, na wygodnym fotelu, z mojej krwi odseparowano komórki macierzyste. W moim przy­

padku pobrano krew obwo­

dową. Spędziłem ten czas z laptopem. Pielęgniarki dbały o moje samopoczucie, przy­

nosiły kawę, a nawet ciasto.

Fundacja DKMS Polska refunduje dojazd dawcy, wyżywienie, a nawet opłaca jednodniowy pobyt w hotelu.

- Po pobraniu krwi czułem się lepiej - mówi Sebastian Jantos. - W końcu moją misją zawodową jest ratowanie życia ludzkiego, a w tym wypadku nie da się oddzielić życia prywatnego od zawo­

dowego. Cieszę się, że mo­

głem w ten sposób pomóc innej osobie, w dodatku przy tak niewielkim wysiłku.

Zachęcam innych do zareje­

strowania się w systemie.

Mimo braku pokrewieństwa jest szansa na znalezienie bliźniaka genetycznego.

Już po pobraniu komórek macierzystych kluczborski strażak dowiedział się, że biorcą jest mężczyzna w śred­

nim wieku, który mieszka gdzieś w Polsce.

Z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Klucz­

borku dawcami szpiku kost­

nego było już kilkunastu q

strażaków. >

Kapitan Jantos w klucz- '5 borskiej jednostce służy od

2002 roku. . Zachęcam innych do zarejestrowania się w systemie - WD mówi Sebastian Jantos.

(5)

12 listopada 2015

5 KULIS Y POWIATUl

Olesno zbuduje obwodnicę?

OLESNO Niestety, nie chodzi o zapowiadane od wielu lat obejście miasta w ciągu drogi krajowej nr 11, a o dalszy ciąg tzw.

„małej obwodnicy”.

N

a razie nie wiadomo jesz­

cze, czy droga na pewno powstanie. Wszystko zależy od pozycji w rankingu wnio­

sków o dofinansowanie z

„Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury dro­

gowej”, następcy „Narodowe­

go programu przebudowy dróg lokalnych”, czyli tzw.

„schetynówek”, z którego gmina chce zaczerpnąć środki.

- Liczę na wysoką pozycję w rankingu - mówi Krzysztof Dydyna, kierownik Wydziału Urbanistyki, Infrastruktury, Rolnictwa i Ochrony Środowi­

ska w oleskim magistracie.

- Ta droga ma duże znaczenie, dlatego mam nadzieję, że zostanie wysoko oceniona i zakwalifikuje się do otrzyma­

nia dofinansowania. Jeśli się nie uda, to gmina raczej nie będzie w stanie z własnych środków zrealizować tak dużej inwestycji.

Droga ma bowiem koszto­

wać około 6 min zł. Dofinan­

sowanie, jeśli uda się je zdo­

być, wyniesie 50 proc. Do przebudowy drogi ma się dołożyć także powiat oleski, który pokryje 31 proc, wkładu własnego.

Ulica Wygodzka w Oleśnie łączy, poprzez krótki odcinek ulicy Studnitza, drogę woje­

wódzką nr 494 (ul. Często­

chowska) z drogą krajową nr 11 (ul. Lubliniecka) i ma nie­

co ponad 2 km długości. Jej przebudowa ma umożliwić ominięcie miasta kierowcom jadącym do lub z Częstocho­

wy oraz - za pośrednictwem już istniejącego odcinka

„małej obwodnicy”, ul. Leśnej - Wielunia.

Planowana inwestycja jest

Tak obecnie wygląda ulica Wygodzka. Po przebudowie zyska nową nawierzchnię, będzie też szersza.

fragmentem większego zada­

nia, a miasto zamierza realizo­

wać je wspólnie z Zarządem Dróg Wojewódzkich oraz Generalną Dyrekcją Dróg Kra­

jowych i Autostrad (mają zająć się one przebudową skrzyżo­

wań modernizowanej ul.

Wygodzkiej z „ich” drogami), a także spółką PKP Polskie Linie Kolejowe. Ta ma się zająć przejazdem kolejowym na remontowanym odcinku drogi.

W ramach prac zostanie wykonana nowa podbudowa i nawierzchnia jezdni, która zostanie też poszerzona do 6 m.

- Wyjątkiem będzie sam przejazd kolejowy, który nie jest naszą własnością, tylko PKP PLK - wyjaśnia Krzysztof Dydyna. - W tym miejscu będzie przewężenie do pięciu metrów, ponieważ niedawno linia kolejo­

wa, a wraz z nią przejazd, zosta­

ła zmodernizowana przy wyko­

rzystaniu środków unijnych, a inwestycji współfinansowanych przez Unię nie można przez

określony czas zmieniać czy przebudowywać. Dlatego prze­

jazd jest wyłączony z zakresu prac i musi poczekać na upływ tego okresu

W ramach przebudowy zostanie zrealizowane również odwodnienie drogi (rowy oraz kanalizacja deszczowa), a tak­

że ścieżka rowerowa - co waż­

ne, ona również będzie miała nawierzchnię asfaltową, która jest bardziej łubiana przez rowerzystów i rolkarzy, niż kostka. W projekcie uwzględ­

niono też bariery energochłon­

ne oraz balustrady przy drodze dla rowerów. Konieczna będzie również wycinka nie­

których drzew.

W rejonie obecnego skrzy­

żowania ul. Wygodzkiej, Czę­

stochowskiej i Studnitza, a dokładniej w „trójkącie” mię­

dzy dwiema ostatnimi, powsta­

nie duże — największe w Ole­

śnie - pięciowlotowe rondo, łączące funkcje obecnych trzech skrzyżowań (wyjazdu z osiedla, ul. Częstochowskiej ze

W rozwidleniu ulic Częstochowskiej (po lewej) i Studnitza powstanie duże rondo z pięcioma wlotami.

Studnitza oras Studnitza z Wygodzką). W pobliżu ronda powstanie też zjazd z przebu­

dowanej drogi na teren powsta­

jącego tam osiedla mieszka­

niowego. Na drugim końcu ma zostać przebudowane skrzyżo­

wanie z drogą krajową, gdzie powstanie pas do lewoskrętu, a także wysepki oraz przejście dla pieszych. Poprawiony zostanie też kąt włączenia ul.

Wygodzkiej w główną drogę, co ma poprawić widoczność i, w efekcie, bezpieczeństwo.

Tuż obok skrzyżowania ma być wykonany wjazd do stacji paliw, którą buduje w tym miejscu prywatny inwestor.

Wszystkie elementy tej inwestycji są już przygotowa­

ne od strony formalnej.

- Mamy już wszystkie ZRI- Dy (Zgody na Realizację Inwestycji Drogowej - przyp.

red.), teraz czekamy już tylko na rozstrzygnięcie w kwestii dofinansowania - mówi Krzysztof Dydyna.

Jeśli wszystko pójdzie po

myśli gminy i uda się uzyskać dotację, to budowa powinna ruszyć wiosną.

- W styczniu moglibyśmy rozpisać przetarg i gdyby uda­

ło się sprawnie, bez odwołań, przeprowadzić procedurę wy­

boru wykonawcy, to prace mogłyby się rozpocząć w oko­

licy kwietnia przyszłego roku - informuje Krzysztof Dydy­

na. - Dotacje muszą być rozli­

czane we wrześniu, więc do tego czasu inwestycja musi być zakończona. Potem nastą­

pią odbiory, więc kierowcy mogliby tamtędy pojechać wczesną jesienią.

Jeszcze przed remontem samej drogi zwiększy się bez­

pieczeństwo na przejeździe kolejowym, którego kategoria zostanie podniesiona z obecnej D (przejazd niestrzeżony) do B (przejazd z automatyczną sygnalizacją i półzaporami).

- Na zlecenie PKP PLK wykonujemy montaż samo­

czynnej sygnalizacji przejaz­

dowej, to znaczy półrogatek i

świateł ostrzegawczych wraz z automatyką sterującą - mówią spotkani przy przejeździe pra­

cownicy wrocławskiej firmy Protel. - Oprócz nich na prze­

jeździe zostanie zainstalowane oświetlenie oraz monitoring.

Prace zakończymy przed koń­

cem roku.

Zmodernizowana ulica Wygodzka, wraz z istniejącym odcinkiem „małej obwodni­

cy”, na pewno pozwoli ode­

tchnąć z ulgą mieszkańcom zachodniej części miasta, szczególnie ulic Częstochow­

skiej, Kościuszki i Konopnic­

kiej, którymi obecnie przejeż­

dża cały ciężki ruch z i do Wielunia oraz Częstochowy.

Powinna się także poprawić płynność mchu w tym rejonie miasta, m.in. poprzez odciąże­

nie przejazdu kolejowego na ul. Kościuszki.

Dlatego jest to jedna z inwestycji, za której powodze­

nie trzyma kciuki chyba więk­

szość oleśnian.

Błażej Kanas

Popchnięci do działania

POLANOWICE Uczniowie miejscowego technikum podsumowali projekt „Historia popycha do działania”, który realizowali przy Byczyóskim Stowarzyszeniu Oświatowym Tarcza, w ramach Ogólnopolskiego Konkursu Grantowego Równać Szanse,

Wzbudziły zachwyt i zdziwie- T Tczestnikami projektu była

UJ młodzież z terenu gminy Byczyna oraz sąsiednich wio­

sek, która uczęszcza do techni­

kum w Polanowicach.

- Projekt trwał piętnaście miesięcy, a jego cele dotyczyły rozwoju umiejętności społecz­

nych młodych ludzi: wiary we własne możliwości, poznanie mocnych i słabych stron, nauczenie planowania i pracy zespołowej oraz wykreowanie cech liderskich - wymienia Karolina Kryściak, nauczyciel­

ka w technikum i koordynator- ka projektu.

Uczniowie oficjalnie podsu­

mowali efekty swoich działań.

A nie było ich mało. Młodzież uczestniczyła w warsztatach z komunikacji społecznej. Nie tylko dziewczęta szyły stroje średniowieczne - suknie, halki, koszule i czepki.

Obok średniowiecznej mody powstawała machina oblężnicza.

- Budowa rozpoczęła się od wizyty w tartaku - relacjonuje nauczycielka. - Uczestnicy samodzielnie wyheblowali deski i rozpoczęli budowę repli­

ki machiny, która aktualnie znajduje się w pobliskim Gro­

dzie Rycerskim. Pracownicy

grodu już rozmawiali z mło­

dzieżą o wynajęciu machiny na wyjazdowe turnieje.

Machina oblężnicza „Tar­

cza” spodobała się także miesz­

kańcom Polanowie, którzy wypożyczyli ją do korowodu dożynkowego podczas doży­

nek wojewódzkich.

Młodzież odwiedziła także Malbork.

- Wyjazd okazał się warto­

ściowy zarówno dla integracji uczestników, jak i uzupełnienia wiedzy - ocenia koordynator- ka. - W czasie zwiedzania dziewczyny paradowały w uszytych przez siebie sukniach.

nie wśród niemieckich tury­

stów. Chłopcy przyglądali się różnym mieczom i już plano­

wali, jak wykują swój własny.

Po powrocie okazało się jed­

nak, że kowalstwo wcale nie jest takie proste. Uczniowie z wielkim wysiłkiem wykuli gwoździe i nóż średniowieczny.

Nie poddali się jednak. Miecz był dla nich na tyle ważny, że postanowili go sami wyciąć z pozyskanego ze złomowiska płaskownika.

Dziewczyny poza strojami wykonywały też prace cera­

miczne z gliny. Stworzyły róż­

Wielkie wrażenie wywarła na wszystkich replika machiny oblężniczej.

norodne ozdoby - naszyjniki, bransoletki i kolczyki.

- Fachowo podeszły do zadania - stwierdza Karolina Kryściak. - Wykonały ozdoby, które samodzielnie malowały i wypalały.

Wszystkie wykonane przez młodzież prace budzą podziw.

- Podczas kontroli pracow­

ników Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności przepro­

wadzonej pod koniec wrze­

śnia, projekt został oceniony bardzo wysoko, a młodzież otrzymała pochwały - infor­

muje nauczycielka.

AJ

(6)

KULISY POWIATU 6

12 listopada 2015

Na scenie oleskiego MDK wystąpili m.in. Piotr Lempa (z lewej) oraz Andrzej Witlewski. W sobotni wieczór sala domu kultury wypełniła się miłośnikami muzyki klasycznej.

Klasyka po nowemu

OLESNO Nie chodzi jednak o nowe aranżacje, a o nową rozszerzoną formułę Dobrodzień Classic Festival.

z każdej szkoły i każdego zakła-

G

oć to już piąta edycja festi­

walu, to po raz pierwszy koncerty zostały zorganizowane w trzech miastach: Opolu, Ole­

śnie i Dobrodzieniu (do tej pory koncerty odbywały się tradycyj­

nie w Dobrodzieniu i Oleśnie).

Pierwszy był koncert muzyki sakralnej „Z szacunku do prze­

szłości...” w opolskiej katedrze (6.11.), następnie Najpiękniej­

sze melodie świata” w Miejskim Domu Kultury w Oleśnie (7.11.), a na zakończenie chary­

tatywna „Wielka Gala Opero- wo-Operowa” z cyklu „Piotr Lempa i Przyjaciele” w Dobro- dzieńskim Ośrodku Kultury i Sportu (8.11.).

Każdy koncert w ramach festiwalu ma inną tematykę - mówi Piotr Lempa, twórca i dyrektor artystyczny festiwalu, a

Rady nie od parady

KLUCZBORK W piątek 6 listopada w Kluczborskim Domu Kultury po raz trzynasty odbyły się Gminne Spotkania z Dziecięcą Poezją „Wiersze bawią, uczą wychowują... czyli rady nie od parady”.

- W poetycki sposób uczy­

my o dobrych manierach - mówi Bożena Kędzia, dyrek­

tor KDK. - W imprezie wzię­

ło udział sześć placówek z Kluczborka oraz przedszkole z Bogacicy, w sumie pięć­

dziesięcioro sześcioro dzieci.

Wszyscy są zwycięzcami, każdy otrzyma nagrody - niełamiące się kredki i kolo- rowanki. W poprzednich edycjach konkursu prezento­

waliśmy bajki z Jeżykiem, który jeździł po Europie, również po Polsce. Dzięki niemu przedszkolaki poznały kraje europejskie i nasz kraj.

Piątkową imprezę prowa­

dził również Jeżyk, który tym razem uczył savoir vivre’u.

Dzięki inscenizacjom dzieci mogły przypomnieć sobie, jakie są zasady dobrych manier. Jak się pięknie kła­

niać, jak stosować słowa

„proszę”, „przepraszam”,

zarazem jego gwiazda. - W Opolu prezentowaliśmy muzy­

kę sakralną, głównie kompozy­

torów niemieckich, w Oleśnie znane i popularne utwory z krę­

gu muzyki klasycznej, a w Dobrodzieniu weszliśmy głębiej w świat opery i operetki, zapre­

zentowaliśmy także muzykę mniej znaną i ambitniejszą. Na każdym koncercie jest też trochę inna publiczność, choć program tak tworzymy, że ta sama osoba znajdzie coś dla siebie na kon­

certach we wszystkich trzech miastach.

W sobotni wieczór w ole­

skim MDK sala widowiskowa była pełna. Przeważała starsza publiczność, ale nie brakowało ludzi młodych, nawet nastolat­

ków, choć wykonywaną muzy­

kę trudno nazwać młodzieżową.

Z wierszem „Słonica" wystąpiły pięciolatki z grupy

„Nutki" z PP nr 5.

„dziękuję”, jak się zachować w różnych sytuacjach.

Dzieci z Publicznego Przedszkola nr 1 przedstawi­

ły, jak się nigdy nie zachowu­

ją, prezentując przedstawie­

nie o „Królu, który butów nie czyścił”. Natomiast przed­

szkolaki z „Dwójki” nama­

- Spodziewałem się, że szczególnie w takich małych, dość konserwatywnych środo­

wiskach, jak Olesno czy Dobro­

dzień, będziemy grab dla trochę starszej publiczności - mówi Piotr Lempa. - Okazuje się jed­

nak, że niekoniecznie, że byłem w głębokim błędzie. Tak naprawdę publiczność zaczyna się od dzieciaków, ale sporo jest młodzieży - mam na myśli oso­

by w takim wieku, że trudno przyjąć, że rodzice zaciągnęli je na ten koncert siłą. Oni zaglądają choćby z ciekawości i samo to jest według mnie dużym osią­

gnięciem. Jest też oczywiście publiczność starsza, wyrobiona, która dokładnie wie, czego chce i po co przyszła oraz jak takiej muzyki słuchać. Muzyka kla­

syczna przestaje być muzyką

wiały, żeby jeść owoce i jarzyny.

- Ten kto je tłusto i obficie, sam sobie skraca życie - recytowali młodzi aktorzy.

Z kolei dzieci z „Siódem­

ki” opowiedziały skecz o Jul­

ku, który wiecznie szukał swoich butów.

niszową, coraz więcej łudzi się nią interesuje. Wzrost skali i rangi tej imprezy o tym właśnie świadczy, bo przecież gdyby ta muzyka nie była pożądana przez publiczność, to nie rozwijaliby­

śmy się.

Muzyka klasyczna, często zwana poważną, bywa kojarzo­

na z czymś„sztywnym”, ponu­

rym, nudnym. Tymczasem, o ile słowo „klasyczna” jest właści­

we, to „poważna” - niekoniecz­

nie. Kiedy ta muzyka powsta­

wała, pełniła przecież funkcję rozrywkową. Klasyka to nie tyl­

ko utwory wyniosłe i poważne, ale też taneczne - oczywiście ówczesne tańce były inne, niż obecne, ale jednak do tej muzyki tańczono. W Polsce przez lata społeczeństwo zostało zniechę­

cone do tzw. kultury wysokiej -

Dzieci z PP nr 1 przedstawiły jak się nigdy nie zachowują, prezentując przedstawienie o „Królu, który butów nie czyścił".

- Podczas naszej insceni­

zacji dzieci recytowały wier­

szyk na temat zdrowego odżywiania - mówi Agata Morawiec, nauczycielka z Przedszkola Publicznego nr 2 z Oddziałami Integracyjny­

mi. - Przedstawiły, co należy jeść i pić, żeby być zdrow­

du pracy przymusowo wożono ludzi do teatrów i opery, na siłę wciskając im coś, czego nie rozumieli i nie doceniali.

- Polska publiczność różni się od zagranicznej - przyznaje Piotr Lempa. - To wynika z róż­

nic kulturowych. Im dalej na zachód, tym edukacja muzyczna jest trochę lepsza, zatem publicz­

ność ma większe pojęcie, czego słucha i czego ma wymagać, ale bywa też bardziej statyczna - po prostu słucha. Polacy odbierają muzykę znacznie bardziej emo­

cjonalnie - słuchają, ale też uczestniczą w niej. Jesteśmy nauczeni muzyki klasycznej

„wbitej we frak”, sztywnej, trud­

nej do przyjęcia. To błąd. Moją ideą na koncertach jest to, żeby pokazać, że przy muzyce kla­

szym. Co roku bierzemy udział w tym wydarzeniu.

Z wierszem „Słonica”

wystąpiły pięciolatki z grupy

„Nutki” z PP nr 5.

Na spotkaniu nie zabrakło rodziców, dziadków i babć.

Urząd Miejski w Kluczbor­

ku reprezentował Andrzej

sycznej można się dobrze bawić.

Nie ma żadnych przeciwwska­

zań, żeby publiczność śpiewała razem z nami - i to się zdarza.

Narody słowiańskie z natury lubią śpiewać i błędem jest myślenie, że przy muzyce kla­

sycznej „nie wypada” tego robić.

Dobrodzieński koncert, tra­

dycyjnie już, był imprezą chary­

tatywną. Tym razem pomoc trafi najprawdopodobniej do Specjal­

nego Ośrodka Szkolno-Wycho­

wawczego w Dobrodzieniu.

- Dochód z tej imprezy zawsze przekazujemy na cele charytatywne - informuje Piotr Lempa. - Co roku mamy inny cel, bo jest mnóstwo instytucji, którym możemy pomóc, więc staramy się za każdym razem pomóc komu innemu.

Błażej Kanas

Kalandyk, przybył również m.in.: Roman Kamiński, dyrektor Administracji O- światy, Maria Filecka, dyrektor Miejsko Gminnej Biblioteki w Kluczborku, dyrektorzy kluczborskich przedszkoli.

WD

(7)

12 listopada 2015

7 KULISY POWIATU

Szukają miejsca na świecie

KLUCZBORK Mieszkańcy ul . Wołczyńskiej złożyli do budżetu obywatelskiego projekt „Moje miejsce na świecie - remont podwór­

ka dla dzieci". Niestety, otrzymał on 135 głosów i nie zostanie zrealizowany.

W

ołczyńska 50 to miejsce w Kluczborku popular­

nie nazywane „gettem”. Żyje tu dużo osób bezrobotnych, sporo z nich korzysta ze wspar­

cia Ośrodka Pomocy Społecz­

nej. Około tizydzieścioro dzie- cidzieci nie ma tu swojego placu zabaw.

- Nasze dzieci bawią się na łąkach, na ulicach, a nawet na śmietnikach - mówi Grzegorz Suslik, mieszkaniec Wołczyń­

skiej. - A jak nie mają co robić, to niszczą inne rzeczy i stwarza­

ją dla siebie niebezpieczeństwo.

Najbliższy plac zabaw oddalony jest od Wołczyńskiej o około 1,5 km, do centrum są dwa kilometry.

- Nawet, żeby pójść z dziec­

kiem to zbyt daleko - mówi Wroleta Sikora mieszkanka Wołczyńskiej. - Chcielibyśmy, żeby ktoś nam pomógł.

Społeczność z ulicy Woł­

czyńskiej nie siedzi z założony­

mi rękami. Mieszkańcy pisali pisma do Miejskiego Zarządu Obiektów Komunalnych. Nie­

stety, otrzymali odpowiedź, że nie ma pieniędzy na tę inwesty­

cję. MZOK ostatnio wyremon­

tował klatki schodowe oraz położył kostkę na chodnikach przed blokami.

- Co prawda z projektem obywatelskim nie udało się, ale próbujemy dalej - dodaje Wio- leta Sikora. - Wybieramy się w

Panie w trakcie pisania projektu zorganizowały dzieci, które rysowały, jak wyglądałoby ich ulubione podwórko.

Dzieci bawią się na ulicach, łąkach, a nawet na śmietnikach.

tej sprawie do burmistrza.

W najbliższej okolicy znaj­

dują się łąki. Z jednej strony przebiega ruchliwa droga nr 42, z drugiej płynie rzeczka.

Kierowcy często wjeżdżają autami na podwórko, co stwa­

rza niebezpieczeństwo dla bie­

gających tu dzieci.

- One są aktywne i kreatyw­

ne, a gdzieś muszą ukierunko­

wać swoją energię - mówi Katarzyna Sypko-Kubicka z OPS w Kluczborku. - Z nudów robią różne, czasem niebezpieczne, rzeczy, szukają emocji. Z tego powodu tworzą się opinie, że nie warto tam czegokolwiek robić, bo zepsu- ją i zniszczą.

Mieszkańcy trochę czują się zapomniani. Niby wszyscy w mieście wiedzą, że takie miejsce istnieje, ale nic z tym nie robią. Zdają sobie sprawę z tego, że nie wszędzie w Klucz­

borku są place zabaw dla dzie­

ci, jednak w centrum miasta jest więcej możliwości.

W lecie córka Grzegorza Suslika biegała z dziećmi, póź­

niej poszła na łąkę, pod most wykąpać się. W pobliżu znaj­

duje się droga.

- Gdy zbiegała z górki, potrącił ją samochód - opowia­

da mężczyzna. - Przez trzy tygodnie była na OIOMie, przez miesiąc w Klinice Budzik dla dzieci w śpiączce, teraz

przechodzi rehabilitację. Obec­

nie jest duża poprawa, ale spo­

ro przed nami.

To wydarzenie pokazuje, jak niebezpieczne jest to miej­

sce dla dzieci, co wzbudza w rodzicach jeszcze większą tro­

skę o bezpieczeństwo i nie zwalnia z opieki nad swoimi pociechami.

- Między innymi dlatego dla trzydziestki dzieci warto urządzić plac zabaw - uważa Katarzyna Sypko-Kubicka. - Po drugiej stronie ulicy też mieszkają dzieci, które mogłyby skorzystać z placu i wspólnie się bawić, żeby nie powodować wykluczenia i tworzenia się getta. Takie

działanie byłoby integrujące w tej części miasta, zarówno dla dorosłych mieszkańców, jak i dla dzieci.

Chodzi o ustawienie huśta­

wek i stołu do tenisa. Miesz­

kańcy tworząc projekt do bud­

żetu obywatelskiego myśleli o zorganizowaniu turnieju podwórkowego. Brakuje tu też ławek, stojaków na rowe­

ry, kwietników.

- Obecnie to miejsce jest zaniedbane i po prostu brzyd­

kie, a same dzieci marzą, by ich podwórko było miejscem przygód, atrakcji i spotkań z rówieśnikami - czytamy w uzasadnieniu do budżetu oby­

watelskiego.

Katarzyna Sypko-Kubicka pracując z mieszkańcami z Wołczyńskiej zauważyła, że są oni bardzo ze sobą zżyci.

- Tam jest rodzinny klimat - mówi pani Katarzyna. - Ci ludzie potrafią się zmobilizo­

wać tak, jak to było przy budżecie obywatelskim i zebrać w jedno popołudnie podpisy. Panie w trakcie pisa­

nia projektu zorganizowały dzieci, które rysowały, jak wyglądałoby ich ulubione podwórko. Było widać po nich, że chciałyby mieć przy­

jazne miejsce. Chodzi o to, żeby dzieci nie odczuwały przed innymi wstydu, że tam mieszkają. Teraz dla nich wszystko jest atrakcyjniejsze od podwórka.

Mieszkańcy Wołczyńskiej 50 mogą liczyć na OPS. Pra­

cownicy ośrodka cieszą się, że pomysł wyszedł od nich.

Wiedzą, że gdy projekt placu zostanie zaakceptowany, to mieszkańcy będą w tym uczestniczyć, dbać i trakto­

wać jak swój.

OPS wspiera mieszkań­

ców „getta”, jest tam dwóch pracowników socjalnych (Agnieszka Felusiak i Piotr Siwiela) oraz dwóch asy­

stentów rodziny (Ewa Wiel­

gosz i Katarzyna Sypko- Kubicka).

Wojciech Dobrowolski

Czytali po angielsku

KLUCZBORK Uczniowie Zespół Szkół Ogólnokształcących wzięli udział w spotkaniu szkoleniowym w Brighouse Haworth w Anglii. Była to część projektu Super European Reader, Erasmus+.

O

d września 2014 roku ZSO bierze udział w pro­

jekcie realizowanym w ramach akcji „Partnerstwa strategicz­

ne - współpraca szkół”.

Uczestniczą w nim także trzy szkoły z Włoch (Pescara), szkoły z Portugalii (Bragan- ca), Hiszpanii (Ledesma) i Anglii (Brighouse).

Celem projektu jest rozwi­

janie umiejętności czytania w języku polskim i angielskim, z elementami pisania. Przedsię­

wzięcie to ma również sprzy­

jać rozwijaniu kompetencji społecznych i obywatelskich uczniów.

- W naszej szkole uczestni­

kami tego projektu są ucznio­

wie trzecich klas gimnazjum oraz pierwszych liceum- mówi Agata Murzyńska, koor- dynatorka projektu. - Celem październikowego spotkania był udział w ogólnoeuropej­

skim konkursie czytania w

języku angielskim oraz pozna­

nie kultury brytyjskiej poprzez zwiedzanie malowniczego regionu Yorkshire the Humber w hrabstwie West Yorkshire.

W trakcie spotkania ucznio­

wie z Kluczborka, wraz z inny­

mi uczestnikami projektu brali udział w zajęciach aktywizują­

cych czytanie w języku angiel­

skim, ze szczególnym nasta­

wieniem na płynne czytanie ze zrozumieniem. W turnieju o tytuł Super European Reader walczyło 72 uczniów z krajów partnerskich.

- Nasi uczniowie zdobyli sześć takich tytułów, w tym Weronika Wietrzyk uzyskała drugi najlepszy wynik w tur­

nieju - dodaje Agata Murzyń­

ska. - Wszyscy uczestnicy mieszkali razem w hostelu w Haworth, co dało im niesamo­

witą okazję do wspólnego ćwi­

czenia czytania, podnoszenia swoich umiejętności języko­

wych oraz lepszego poznania kultury i tradycji krajów part­

nerskich. Ponadto uczniowie mieli okazję zwiedzić miasto York, Leeds, Cambridge, Bri­

ghouse oraz Haworth.

- Przez cały rok uczestni­

czyliśmy w spotkaniach pro­

jektowych oraz wykonywali­

śmy zadania - mówi Ewa Kopik, uczennica klasy IA z Liceum Ogólnokształcącego. 5 - Podsumowaniem naszych £ wysiłków był konkurs czyta- &

nia, który odbył się w maju. | Spośród wszystkich uczestni- ja ków projektu wybrano dwana- § ście osób, które pojechały do •§

Anglii po to, aby zaprezento- wać swoje umiejętności czyta- N nia. W trakcie pobytu poznali­

śmy wspaniałych ludzi i świet­

nie się bawiliśmy. Panowała miła atmosfera. Mieliśmy oka­

zję rozwoju naszych umiejęt­

ności językowych, co było chyba jednym z ważniejszych

W turnieju o tytuł Super European Reader walczyło 72 uczniów z krajów partnerskich.

punktów tego wyjazdu. Ten projekt daje nam możliwość rozwoju.

- Przez siedem dni mogli­

śmy obcować z brytyjską kulturą, a także ćwiczyć swój

język angielski w praktyce - dodaje Natalia Gazdecka, uczennica IE LO. - Było to wspaniałe doświadczenie, które zapamiętam na bardzo długo.

Zdjęcia oraz bieżące infor­

macje na stronie: https://

www.facebook.com/Super- European-Reader-Klucz- bork-650723611720942/

WD

(8)

KULISY POWIATU 8

12 listopada 2015

ZdjęcieBłażejKanas

Morsy z sekcji „Renifer" w praszkowskim M-GOKiS wraz ze strażakami z OSP Praszka podczas inauguracji sezonu nad stawem w Skotnicy.

Sezon (na) morsa

SKOTNICA/PRASZKA W niedzielę 8 listopada praszkowskie morsy zainaugurowały sezon na zimowe kąpiele.

P

rzy stawie państwa Jaku­

bowskich w podpraszkow- skiej Skotnicy spotkali się członkowie sekcji morsów

„Renifer”, działającej przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Klutury i Sportu w Praszce oraz niezrzeszeni sympatycy tej for­

my aktywności, w większości znajomi klubowiczów.

Podczas spotkania z najlep­

szej strony zaprezentowała się

„polska złota jesień” - pogoda była wyśmienita, było słonecz­

nie i ciepło - niemal 16 stopni - choć wietrznie. Zapewne większość ludzi była prze- szczęśliwa z tak pogodnego listopadowego weekendu, jed­

nak morsom nie do końca to odpowiadało.

- Jest trochę za ciepło, ale co mamy zrobić, termin był już ustalony, więc się spotkaliśmy, żeby wspólnie zacząć sezon - mówi Stanisław Hombek, zało­

życiel „Renifera”. - Pogoda nas trochę nie rozpieszcza.

Nad stawem pojawiło się

łącznie ponad 30 osób, stano­

wiących w zasadzie pełen prze­

krój wiekowy, od nastolatków do emerytów.

- Mamy w swoim gronie osoby w. wieku od 13 do ponad 60 lat - mówi Stanisław Hom­

bek. - Większość zażywa zim­

nych kąpieli co najmniej raz w tygodniu, ale są tacy, którzy w ciągu tygodnia robią to dwa, a nawet trzy razy. To indywidual­

na sprawa.

Po krótkiej rozgrzewce przyszedł czas na bliższy kon­

takt z wodą. Weszło do niej około 15 osób, przy czym nie­

którzy kąpali się kilkukrotnie.

Większość spędziła w wodzie kilka minut. Wśród uczestni­

ków kąpieli były też dwie naj­

młodsze adeptki „morsowa­

nia’ ’, siostry w wieku 13 i 14 lat.

- Ten sezon będzie naszym trzecim - mówią Zuzanna i Olga Włóka. - Tata zaczął mor­

sować, więc my też chciałyśmy spróbować. I tak zostało, nie zamierzamy z tego rezygno­

wać. Dzięki temu też mniej chorujemy.

Po wyjściu z wody przyszła pora na trochę fizycznej aktyw­

ności w postaci truchtu wokół plaży. Na odpowiednie rozgrza­

nie organizmu, także od środka, pozwoliły ciepłe napoje i posi­

łek: kiełbaski z ogniska, bigos i żurek. Nad przygotowaniem

„cateringu” czuwały osoby, które z różnych względów nie brały udziału w kąpieli. Część produktów pochodziła od spon­

sorów, którzy regularnie wspie­

rają „Renifera”.

Fani kąpieli w lodowatej wodzie twierdzą, że są one doskonałe dla zdrowia.

- Jeśli podchodzi się do tego z uśmiechem na twarzy, z wiarą w skuteczność tego, to faktycz­

nie poprawia to odporność - mówi Stanisław Hombek.

- Rzadko chorujemy, a jeśli już, to znacznie łagodniej przecho­

dzimy grypę czy przeziębienie.

Jak sami mówią, nie ma granicznej temperatury, poniżej

Do wody weszło około piętnastu śmiałków.

której nie wchodzą do wody.

- Jeszcze nie było tak zimno, żebyśmy zrezygnowali - zapewnia Stanisław Hombek.

- Nawet na Youtubie można zobaczyć, jak kąpiemy się zimą, wykuwając przeręble w lodzie. Ja sam kąpałem się przy minus 16 stopniach i wietrze.

Nad bezpieczeństwem mor­

sów czuwali ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Praszce. Zabezpieczali oni ich

zabawę przy użyciu sprzętu do ratownictwa wodnego, a jeden ze strażaków był przez cały czas ubrany w specjalny kom­

binezon, umożliwiający dłuż­

sze przebywanie w zimnej wodzie. Zabezpieczenie tej imprezy było przy okazji rodza­

jem mini ćwiczeń dla prusz­

kowskich druhów.

6 lutego 2016 roku „Reni­

fer” będzie obchodził 5-lecie.

Morsy już teraz zapowiadają

urodzinową imprezę.

Sekcja liczy aktualnie 20 członków i chętnie przyjmie kolejnych - informacji można szukać na stronie internetowej M-GOKiS, można też przyje­

chać bezpośrednio na jedno ze spotkań nad wodą (odbywają się one co tydzień nad wspo­

mnianym akwenem). Nieba­

wem „Renifer” pojawi się także na Facebooku.

Błażej Kanas

Doceniona trzeci raz

BY CZYN A, PO LAN O WIC E Byczynianka Aleksandra Piekarczyk, uczennica IV klasy technikum handlowego w Polanowicach, dostała stypendium prezesa Rady Ministrów za wysokie wyniki w nauce.

T

akie stypendium przyznaje się uczniowi, który otrzy­

mał świadectwo z wyróżnie­

niem, uzyskując przy tym naj­

wyższą średnią ocen w danej szkole lub odznacza się szcze­

gólnymi uzdolnieniami przy­

najmniej w jednej dziedzinie wiedzy. Osiąga w niej najwyż­

sze wyniki, a z pozostałych przedmiotów ma co najmniej dobre.

Aleksandra Piekarczyk w ubiegłym roku szkolnym wypracowała średnią ocen 4.8 - najwyższą w swojej szkole, postawą zasłużyła na wzorowe zachowanie oraz otrzymała pozytywną opinię samorządu

uczniowskiego. Stypendium premiera otrzymała już trzeci rok z kolei.

- Ola oprócz wysokich wyników w nauce bierze udział w życiu klasy, szkoły i środowiska - zachwala uczen­

nicę Barbara Dereń, dyrektor­

ka Zespołu Szkół Gimnazjal­

nych, Licealnych i Zawodo­

wych w Byczynie. - Startuje w konkursach. W ubiegłym roku zajęła między innymi pierwsze i trzecie miejsce w konkursie historycznym pod tytułem

„Moje spojrzenie na powstania śląskie” oraz otrzymała podziękowanie za udział w czwartej edycji wojewódzkie­

go konkursu „Żołnierze wyklęci - zapomniani bohate­

rowie”. Naprawdę miło jest, kiedy dyrekcja otrzymuje wia­

domość, iż uczeń dostał sty­

pendium i to jeszcze prezesa Rady Ministrów.

- Przyznane stypendium na pewno przyniosło mi satysfak­

cję - mówi Ola. - To dla mnie dodatkowe wyróżnienie.

Uczennica przyznaje, że na taką nagrodę trzeba sumiennie pracować, przede wszystkim w nauce należy być systematycznym.

- Nie wyobrażam sobie przyjść do szkoły nieprzygoto­

waną - mówi byczynianka -

zdanie, więc raczej z góry niczego nie ustalam. A, jak noga mi się powinie, to w Ale też lubię się uczyć, by

wiedzieć więcej, niż tylko to,

co usłyszę w szkole. noga mi się powinie, to w EW

Silną stroną Aleksandry Piekarczyk są przedmioty humanistyczne. Najbardziej absorbuje ją angielski. I choć płynnie w tym języku jeszcze nie mówi, to jeśli trzeba, doga­

da się bez problemu. Uprawia sport, a najchętniej siatkówkę i koszykówkę. Jeździ też konno i ćwiczy aerobik. Ale sprecy­

zowanych planów na przy- szłość jak na razie nie ma. w

- Jeśli zdam maturę, to g.

pewnie złożę podanie na stu- 3

dia, jeszcze nie wiem jakie - Aleksandra Piekarczyk już trzeci raz z rzędu dostała mówi Ola. - Często zmieniam stypendium prezesa Rady Ministrów.

perspektywie jest Wszystko się okaże.

praca.

(9)

12 listopada 2015

9 KULISY POWIATU

Prawdziwą skarbnicą wiedzy o uczniach i szkole z pierw­

szych lat jej działania jest nauczycielka Janina Staroń.

Nie obyło się bez prezentów. Kosz łakoci wzbudził największy entuzjazm dzieci.

1

W czasie akademii wywiadu udzielił patron szkoły - Henryk Sienkiewicz, w którego rolę wcielił się Jakub Neugebauer.

Pół wieku wspomnień

WOŁCZYN Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 uczciła swoje 50 lat istnienia. „Jubileusz tysiąclatki" odbył się w środę 4 listopada.

Każdy mógł zajrzeć w stare kąty, by odświeżyć szkolne wspomnienia. *

P

ierwszy dzwonek zab­

rzmią! w tych murach 1 września 1965 r. dla prawie 300 uczniów i 8 nauczycieli.

Od wtedy budynek szkoły tętni gwarem wielu pokoleń wołczynian, którzy właśnie tu rozpoczęli swoją przygodę z edukacją.

Wołczyńska „Dwójka”

była trzecią „tysiąclatką" w ówczesnym powiecie klucz­

borskim. Początki jej istnienia świetnie pamięta nauczyciel­

ka Janina Staroń.

- Przyszłam do pracy z wioski - wspomina. - Prze­

pracowałam tu dwadzieścia

sześć lat. Moi pierwsi wycho­

wankowie są dziś pięćdziesię- ciolatkami. Nie było łatwo. W klasie miałam czterdzieścioro sześcioro uczniów. Ten zespół był różny, ale wspominam go najmilej. Dziś po latach roz­

mawiam z nimi jak z przyja­

ciółmi. Byłam ich wycho-

GMINA BYCZYNA INFORMUJE

Uczniowie klas ósmych szkoły podstawowej w Byczynie w roku 1979.

Przygotowania do jubileuszu

W styczniu przyszłego roku obchodzony będzie jubileusz 70.

rocznicy powstania obecnej siedziby Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Zamojskiego w Byczynie.

wawczynią przez osiem lat nauki. Mieli ze mną między innymi WOŚ, historię i geo­

grafię. Być tu znów po pięć­

dziesięciu latach to spore przeżycie.

Szkołę jak własną kieszeń zna aktualny dyrektor Witold Lachowicz, który kieruje nią

już ponad 20 lat.

- Przez te wszystkie lata - dzięki pracy kolej­

nych dyrektorów, nauczy­

cieli, rodziców i władz miasta - szkoła rozwijała się, wzbogacała o nowe sprzęty, pomoce dydak­

tyczne, a także zmienia­

ła swój wygląd - mówi.

- Był nawet okres, kiedy mieściła się w trzech budynkach. Dyrektor dobrze pamięta czasy, kiedy - w związku z reformą systemu edukacji - szkoła z ośmioklasowej stała się sześcioklasową.

A na skutek niżu demo­

graficznego z dwuciągo- wej -jednociągową (czy­

li taką, która w każdym roczniku prowadzi tylko jedną klasę - przyp. red.).

Aktualne grono pedago­

giczne i uczniowie przedsta­

wili zaproszonym gościom małe kalendarium wydarzeń.

Do stworzenia scenariusza posłużyły dobrze zachowane, choć z drobnymi lukami, szkolne kroniki. Nazwisko każdego pracownika pojawiło w czasie uroczystej akademii co najmniej raz.

Z okazji jubileuszu powsta­

ło szkolne tablo nauczycieli pracujących w placówce.

- Niestety, mimo że okaza­

łych rozmiarów, to nie jest kompletne - przyznaje nauczy­

cielka Elżbieta Wesołowska. - Nie udało nam się dotrzeć do wszystkich nauczycieli.

Wspominano miejsca, oso­

by, wydarzenia.

- Gdy patrzę dziś na nauczy­

cielki, które mnie uczyły i moją wychowawczynię, wra­

cają wspomnienia - przyznaje Rafał Neugebauer. - Pamię­

tam lepsze i gorsze chwile oraz czasy, kiedy do mojej mamy musiałem mówić „Proszę pani”. „Dwójka” bardzo się zmieniła i to nie tylko wizual­

nie. Ta szkoła na tyle zapadła

w moim sercu, że posłałem tu swoje dzieci.

Każdy zwracał uwagę na inne akcenty.

- Wątek wspomnień jest tu dziś bardzo istotny - mówił burmistrz Jan Leszek Wiącek.

- Sam nie pamiętam budowy i początków szkoły, gdyż wtedy jeszcze nie mieszkałem w Wołczynie, ale pamięta je moja żona, która była uczenni­

cą „Dwójki”. Odnalazłem ją nawet na zdjęciach w szkolnej kronice.

- Szkoła stała się nowocze­

sna - ocenia Irena Struzik, była nauczycielka języka rosyjskie­

go i klas I-IU. - Pamiętam te zapadające się korytarze szkol­

ne, okna, których nie można było otworzyć.

Przed rokiem „Dwójka”

przeszła metamorfozę - objęto ją projektem termomodemizacji.

- Nasza współczesna szkoła jest niewątpliwie inna - ocenia dyrektor Lachowicz. - Obiek­

tywnie trzeba przyznać, że wiele zmieniło się przez ten czas. Warto zajrzeć w te nowe, a jednak duchem stare kąty.

AJ

P

lacówka już przygotowuje się do tej uro­

czystości, a jej elementem będzie m.in.

wystawa zdjęć poświęconych szkole, nauczycielom, pracownikom i uczniom.

Organizatorzy jubileuszu zwracają się z prośbą do wszystkich osób, które posiadają fotografie klasowe i indywidualne, zrobione zarówno w szkole w Byczynie, jak też i poza

nią, na szkolnych wycieczkach czy innych wydarzeniach, aby zechciały się nimi podzie­

lić. Zdjęcia zostaną skopiowane i wrócą do właścicieli.

Zainteresowane osoby proszone są o kon­

takt z Publiczną Szkołą Podstawową w Byczynie, ul. Poznańska 6, tel. 77 413 40 72, email: pspbyczyna@wp.pl.

Poznaj symbolikę

kościoła ewangelickiego

W niedzielę 15 listopada odbędzie się spotkanie poświęcone sym­

bolice i duchowości kościoła ewangelickiego w Byczynie.

Rozpocznie się ono o godz. 17.00 w świątyni pw. św. Mikołaja.

Na spotkanie zaprasza ksiądz Sebastian Olencki, proboszcz Parafii Ewangelicko - Augs­

burskiej.

Na szkolnych korytarzach można było podziwiać wystawy tematyczne oraz dowody uczniowskich sukcesów.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na stronie znajdują się również zdjęcia i wiadomości o najmłodszych mieszkańcach Afryki oraz informacje o tym, w jaki sposób można im pomóc.. Święta w Kamerunie

wali się również uczniowie Zespół Szkół w Gorzowie

- Wygraliśmy ligę w dobrym stylu i to na pewno jest duży nasz sukces - podkreśla kierownik Gerlic. - Wcześniej takiego wyniku nie udało się zrobić nawet Metalowi Kluczbork, który

da Danuta Czempiel. - To bardzo żmudna praca. Dziś faktura na płótnie jest zbyt gruba. Żeby zbliżyć się do oryginału Leonarda muszę tak jak on nałożyć kilkanaście

- To jest jednak bardzo trudne, bo ofiara musi się spotkać ze swoim

Tradycyjnie pieczone kabanosy z Ligoty Dolnej, kołocz z Kujakowic, kapustę kiszoną z Bobrowy, a także oleje tłoczone na zimno - te produkty i jeszcze wiele innych będzie

O jubilatach nie zapomnieli też uczniowie szkoły muzycznej, którzy zaprezentowali się w krótkim występie.. Przygotowali ich do niego nauczyciele Irena

cy wiosek mają składać garnce miodu lipowego jako daninę. To znaczy, że było go tutaj sporo. Zachęcamy żeby nie tylko sadzić drzewa, ale także kwitnące krzewy na