Strażak uratował życie s .4
POWIATU KLUCZBORK - OLESNO
reklamy
ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 6000 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT)
OLESNO
BETON
transport pompa
46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,803 889 021
www.wlodar.com.pl
IMEX PIECĘ/OTĄ
WWW.lttEXPIECHOTA.EU
JESTEŚMY JEDYNYM PRODUCENTEM EKOGROSZKÓW:
ANMAGI ANMAGGOLD.
12 listopada 2015 r. Gazeta jest członkiem ZKDP i SGL _______
reklama
OPAŁ PRZESIEWANY TRANSPORT GRATIS!
Składy opału węgiel luzem oraz workowany:
Zdziechowice 195A tel: 34 350 21 01 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00
Sowczyce, ul. Długa 6 tel.: 34 358 23 24 PN-PT 8:00-16:00 SB 8:00-13:00
Jeżeli chcesz sprzedawać w swoim sklepie lub placówce
"Kulisy Powiatu" - zadzwoń!
Ustalimy warunki współpracy.
Tel.: 603 888 399
JAK W KRA(S)KOWIE
W Kraskowie otwarta została galeria 3KuLtuRy.
Zaprezentowano w niej ikony oraz zbiór minera
łów. Powstała dzięki fundacji Artem Silesiam Pro- movere, będą się tam odbywały także kursy ręko
dzielnicze, wernisaże i wystawy. s.4
BĘDZIE OBWODNICA
Co prawda nie chodzi o długo wyczekiwaną drogę w ciągu krajowej "jedenastki", ale tzw. "mała obwodnica" też znacznie odciąży miasto z ruchu.
s.5
KLASYKA PO NOWEMU
Po raz pierwszy w trzech miastach zorganizowano Dobrodzień Classic Festival. Wielbiciele muzyki klasycznej mogli jej posłuchać w Dobrodzieniu, Oleśnie oraz Opolu.
s.6
50 LAT WSPOMNIEŃ
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 w Wołczynie obchodziła 50-łecie istnienia. Placówka była trze
cią "tysiąclatką" w powiecie kluczborskim.
Z tej okazji na uroczystej akademii spotkały się dwa pokolenia uczniów i nauczycieli. s.9
AGRIPOL
Producent maszyn rolniczych
Kupuj maszyny od producenta!
Super ceny po sezonie
Zadzwoń!
795 032 400
Bolesławiec k. Byczyny
Agregat talerzowy - od 9.500 zł. netto
Agregat talerzowy z hydropackiem - od 11.000 zł. netto
Produkujemy:
- agregaty talerzowe - agregaty uprawowo-siewne - grubery
• giębosze
Ofert, w.tn. do 31 grudni. 10H r.
www.agripol.eu
R
eklama?
EXTRA MASŁA
smak z Olesna
KULISY POWIATU 2
12 listopada 2015LICZBA 30
NUMERU
Tyle lat minęło od wykonania w Polsce pierwszej transplantacji serca. Wykonał ją prof. Zbigniew Religa.
CYTAT NUMERU
- Partia polityczna nie może być ani organizacją młodzieżową, ani domem spokojnej starości.
Leszek Miller, szef SLD
KALENDARZ
Czwartek, 12 listopada 316. dzień roku. Do końca roku 49 dni.
Imieniny: Renaty, Gabriela, Jana, Witolda.
Piątek, 13 listopada 317. dzień roku. Do końca roku 48 dni.
Imieniny: Eugeniusza, Mateusza, Mikoła
ja, Stanisława, Wiktora.
Sobota, 14 listopada 318. dzień roku. Do końca roku 47 dni.
Imieniny: Agaty, Damiana, Elżbiety.
Światowy Dzień Cukrzycy, Ogólnopol
ski Dzień Seniora.
Niedziela, 15 listopada 319. dzień roku. Do końca roku 46 dni.
Imieniny: Artura, Józefa, Leopolda.
Poniedziałek, 16 listopada 320. dzień roku. Do końca roku 45 dni.
Imieniny: Agnieszki, Edmunda, Łucji, Małgorzaty.
Międzynarodowy Dźień Tolerancji.
Wtorek, 17 listopada 321. dzień roku. Do końca roku 44 dni.
Imieniny: Elżbiety, Grzegorza, Wiktorii.
Międzynarodowy Dzień Studenta, Światowy Dzień Wcześniaków.
Środa, 18 listopada 322. dzień roku. Do końca roku 43 dni.
Imieniny: Anieli, Gabriela, Karoliny, Leonarda, Tomasza.
Jest nowy wóz strażacki
RUDNIKI W sobotę 7 listopada przy Ochotniczej Straży Pożarnej oficjalnie zaprezen
towano nowy nabytek - samochód pożarniczy.
T)o 28 latach OSP w Rud- firmy Bocar z Korwinowa ratowniczo - gaśniczy _L nikach otrzymała nowy
samochód.
- Podziękowania kieruję do Rady Gminy Rudniki i Komendy Głównej Pań
stwowej Straży Pożarnej, od której otrzymaliśmy dotację - mówi Jan Stasiak, komendant gminny OSP w Rudnikach.
Wcześniej przy strażnicy rozpoczęto prace moderni
zacyjne bramy wjazdowej oraz podjazdu.
- Pomocy udzieliły nam
oraz firma brukarska z Rud
nik - dodaje Jan Stasiak.
- Prace modernizacyjne trwają od miesiąca, jeste
śmy na ich ukończeniu, do zrobienia mamy już niewie
le - podkreśla Wiesław Napieraj, prezes OSP w 'Rudnikach.
- Wóz strażacki jest pięk
ny, co tu dużo mówić, posiadamy najlepszą jed
nostkę gaśniczą tego typu w rejonie - ocenia Jan Stasiak.
Nowy wóz to samochód
funkcją ratownictwa tech
nicznego z napędem 4x4 typ GBA, marki Volvo FLD3CFL. Prezentuje się znakomicie.
Odbioru samochodu dokonali druhowie z OSP w Rudnikach oraz Andrzej Pyziak, wójt gminy Rudniki.
Samochód wyposażony jest w autopompę, linię szybkiego natarcia, maszt oświetleniowy, urządzenia techniczno - elektryczne pojazdu uprzywilejowane
go oraz krótkofalówki.
- Dodatkowo sprezento
wałem naszym strażakom siedem węży W-75 oraz siedem węży W-52 - mówi Andrzej Pyziak.
Całkowity koszt samo- * chodu to 649.944,00 zł, z "S czego 150.000,00 zł otrzy- — mano z Komendy Głównej ® Państwowej Straży Pożar- -g nej, a 50.000 zł z Krajowe- S go Systemu Ratowniczo- -g Gaśniczego. Pozostałe 499. =5 944 zł to koszt gminy.
Rudniccy druhowie posiadają najlepszą jednostkę gaśni
czą w gminie.
Michał Heluszka
ZAPROSZENIE
Porcja pozytywnej energii
BORKI WIELKIE W czwartek 5 listopada w Publicznej Szkole Podstawowej od
był się Dzień Promocji Zdrowia.
reklama
Z
ajęcia przeprowadzono przy ośmiu stanowiskach. Była „warzywolan- dia” i „owocolandia”, przy których uczestnicy m.in.
degustowali sałatki warzyw
ne i owocowe, próbując roz
poznać ich składniki.
- Był także zamek dmu
chany, a także stanowisko przy siłowni plenerowej - tłumaczy Anna Meryk, dyrektorka szkoły w Bor-J^
kach Wielkich. - Poza tym-^
także miejsce, w którym g uczestnicy mogli zapo-|
znać się z podstawowymi^
układami tanecznymi, czy „ wziąć udział - w Izbie jf Tradycji Śląskiej - w lek-N cji muzealnej „Jak nase omy prały, biglowaly i warzóły”.
Nie zabrakło miejsc z grami planszowymi i zręcz
nościowymi, a także stano
wiska, przy którym przypo
mniano zasady pierwszej
Przy jednym ze stanowisk uczestnikom przypomniano w praktyce zasady pierwszej pomocy.
pomocy i przeprowadzono ćwiczenia praktyczne na fantomach.
W imprezie, oprócz gospodarzy, udział wzięli także uczniowie i nauczy
ciele ze szkół podstawo
wych w Bodzanowicach, Sowczycach i z oleskiej
„Dwójki” oraz „Trójki”.
Łącznie wydarzenie zgro
madziło dokładnie 199
osób. Gospodarzami imprezy byli uczniowie klasy szóstej z Borek Wiel
kich, którzy realizowali to wydarzenie w ramach pro
gramu „Porcja pozytywnej energii”.
- Wszystkich podzielili
śmy na osiem grup - wspo
mina Anna Meryk. - Każda otrzymała dokładny plan działania i z wyznaczonym opiekunem chodziła od punktu do punktu, wykonu
jąc wszystkie zadania prze
widziane w programie. Na każdym stanowisku zajęcia prowadził nauczyciel instruktor oraz uczniowie klasy szóstej.
Po wykonaniu zadań uczestnicy mogli wspól
nie upiec kiełbaskę przy ognisku. Dzień Promocji Zdrowia zakończył wspó
lny taniec na podwórku szkolnym.
Martin Huć
WYDAWCA: Centrum “KOLISKO” Krzysztof Świeykowski; 46-320 Praszka, ul.Senatorska 3, tel./fax.: 34 35 88 774. Nakład: 6000.
Redaktor naczelny:Aleksander Świeykowski. Zatępcaredaktora naczelnego -redaktorprowadzący: Andrzej Szatan tel.34 358 86 21lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl).
Redakcja:Andrzej Szatan(a.szatan@wp.pl), MałgorzataKuc(malgorzatakuc@interia.pl), Martin Huć(kulisypowiatu@interia.pl), Wojciech Dobrowolski(wojciechdobrowolski@wp.pl), Michał Heluszka (heluszka.michal@gmail.com), Błażej Kanas (blazej.kanas@gmail.com).
Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz,Agnieszka Jasiniak, Marcin Szecel, Edward Tomenko, ElżbietaWodecka, Katarzyna Błaut, Marzena Walska, AnnaPaduszek,Przemysław Pajor, Tomasz Pokorski.
Marketing: Martin Huć,'tel. 609 888 290, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.
Skład komputerowy: Martin Huć, tel. 609888290 (redakcja_pro@o2.pl)
Nasz numer konta bankowego BSNamysłów46889000010000 59622000 0001, Księgowość: Biuro Rachunkowe - Kordian Poniatowski, tel.34 35 91 310.
Druk:Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia,drukarniaw Łodzi.
Redakcja zastrzegasobie prawoskracania materiałów. Niezamówionych tekstów nie zwracamy. Redakcjanieodpowiada zatreść ogłoszeń i reklam.
12 listopada 2015
3 KULISY POWIATU
Częstochowa zabierze Olesno?
POWIAT OLESKI Prawo i Sprawiedliwość chce utworzenia trzech nowych województw. Zmiany mogą objąć także Olesno.
J
eśli rządzącej partii uda się zrealizować ten plan, Olesno może przestać należeć do województwa opolskiego. PiS chce bowiem utworzyć 3 nowe województwa: środkowopo- morskie ze stolicą w Koszali
nie, warszawskie wyodrębnio
ne z Mazowieckiego i obejmu
jące stolicę oraz większość powiatów ościennych, a także częstochowskie, „wykrojone”
z części obecnego śląskiego oraz opolskiego. Do tego ostat
niego miałby trafić np. powiat oleski.
Problem w tym, że prak
tycznie nikt nie chce takiej zmiany. Przeciwni są przede wszystkim sami mieszkańcy.
- To absurd - mówi pani Monika z Olesna. - Już raz byli
śmy pod Częstochową i moim zdaniem to nie były dobre cza
sy. Olesno dla tamtego woje
wództwa niewiele znaczyło, było trudniej o pieniądze, a samo załatwianie spraw bar
dziej skomplikowane, wielo
krotnie robiono nam „pod gór
kę”. Wiem to dokładnie, bo kiedyś pracowałam w admini
stracji, zarówno w czasach, kie
dy byliśmy w województwie częstochowskim, jak i wtedy, gdy znaleźliśmy się w opol
skim. Tu jest nam zdecydowa
nie lepiej.
- Mimo że jestem osobą starszą i często na moje pokole
nie zrzuca się odpowiedzial
ność za to, że PiS wygrał wybo
ry, to nie jest moja partia - zarzeka się pani Janina z Gorzowa. - Najbardziej się boję tego, że jeśli ta głupota dojdzie do skutku, to ludziom poprze- padają kolejki do lekarzy. W 2013 roku wyznaczono mi ter
min operacji na koniec 2016, jak teraz zmieni mi się kasa chorych (oddział Narodowego Funduszu Zdrowia - przyp.
red.), to co, znów będę czekać 4 lata? Mogę nie dożyć. Poza tym do Częstochowy trudniej doje
chać, niż do Opola. Nie chcę takiej zmiany.
Negatywnego nastawienia fMJpłlU
Namysłów
Zdjęciearchiwumredakcji
Jak widać na mapie powiatowi oleskiemu bliżej jest do Opola.
do tego pomysłu nie kryje rów
nież Stanisław Belka, starosta oleski.
- Przeżyłem już różne warianty, różne pomysły - mówi Stanisław Belka. - Jedne były mądrzejsze, inne mniej udane i myślę, że ten należy do tej drugiej kategorii. Poza tym mamy niedawno rozpoczętą unijną perspektywę finansową, zatwierdzone programy regio
nalne i teraz nikt tego nie ruszy, nowe województwa nie mają szans na finansowanie z Unii Europejskiej. Ten pomysł jest co najmniej dziwny. Znaczenie małych województw na forum europejskim jest żadne. Zmniej
szanie i tak małego opolskiego oraz tworzenie jeszcze mniej
szego województwa nie ma moim zdaniem uzasadnienia.
Byłaby to realizacja pewnych zamierzeń i obietnic, ale nie do końca przemyślana. Na prze
strzeni lat przechodziliśmy, bez naszej zgody, w różne rejony.
Mam na myśli powiat wieluń
ski, w skład którego wchodziły niegdyś gminy Praszka i Rud
niki, a także przynależność Ole
sna do częstochowskiego i opolskiego. Każda taka zmiana powoduje wielkie zamieszanie i wielki problem. Można też mieć obawy, że samorządy, któ
re mają zmienić swoją przyna
leżność terytorialną mogą mieć problemy z finansowaniem - dotychczasowe województwo może niechętnie przekazywać środki powiatowi, który być może niedługo straci, a z nowe
go będzie można pozyskiwać środki dopiero po zmianie.
Inny samorządowiec z tere
nu powiatu, który pragnie zachować anonimowość, jest bardziej dosadny.
- To już nawet nie jest głupo
ta, to czystej wody debilizm - mówi mój rozmówca. - Z całe
go serca mam nadzieję, że PiS tak się o to wewnętrznie skłóci, że nie uda im się zrealizować tych szalonych pomysłów. My o swoje województwo walczy
liśmy, kiedy tworzono obecny
Lubliniec
podział administracyjny. Czę
stochowa też mogła walczyć, miała takie same szanse, a może nawet większe, bo jest dwukrotnie większa od Opola.
Dlaczego wtedy ludzie stam
tąd siedzieli cicho, a teraz nagle się obudzili i chcą burzyć ustalony porządek? Nie wie
rzę, że nagle, po ponad 15 latach, zauważyli, że źle im w śląskim. To burza w szklance wody rozpętana przez PiS.
Powiatowi oleskiemu kultu
rowo na pewno bliżej do Opola, niż do Częstochowy. Chodzi o historię, mentalność ludzi, lokalne sympatie i animozje. W nowym województwie byliby
śmy razem z np. powiatem kłobuckim.
- Nie bez powodu w Oleśnie chyba nikt nie lubi Kłobucka - mówi Andrzej, młody oleśnia- nin. - SKL (takie litery rozpo
czynają rejestracje pojazdów z powiatu kłobuckiego - przyp.
red.) to w Oleśnie synonim buractwa i wszystkiego, co naj
gorsze. To nie jest opinia moja czy kilku osób, profil „antykło- bucki” na Facebooku ma pra
wie 6 tysięcy polubień. Myślę, że wiele osób z Olesna nie chciałoby znaleźć się w jednym województwie z Kłobuckiem.
Współczesne niesnaski mię
dzy tymi powiatami dotyczą głównie młodego pokolenia (wśród młodzieży popularne są prześmiewcze rozwinięcia skrótu SKL, np. „słoneczna Kalifornia” czy „skolonizowa
ny kawałek lasu”), ale pewnie dałoby się znaleźć ich uzasad
nienie w przeszłości. Starsi mieszkańcy na pewno większą wagę przywiązują do historii i tradycji. Powiat oleski to w dużej mierze tereny niegdyś niemieckie, w wielu wsiach wśród mieszkańców dominują Ślązacy z dziada pradziada.
Śląskie zamiłowanie do porząd
ku i solidności jest słynne na cały kraj, a Częstochowa według wielu znajduje się dokładnie na przeciwnym bie
gunie, stanowi synonim byleja-
Kłobuck'
/ ^Radomsko
^Częstochowa
Myszków
kości i prowizorki. To dwa światy, którym trudno byłoby współistnieć.
Śledząc krajową publicysty
kę można odnieść wrażenie, że poza PiS nikomu ten pomysł się nie podoba. Suchej nitki nie pozostawiają na nim ekonomi
ści, socjologowie i politolodzy.
- Z jednej strony można zro
zumieć ambicje Częstochowy, która jest na tyle dużym mia
stem, że może się czuć pokrzywdzona brakiem wła
snego województwa, ale z dru
giej strony takich miast mamy w Polsce co najmniej kilka - mówi dr Adam Drosik, politolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Poza tym oni już mieli szansę, my wywalczyliśmy opolskie, a oni mogli próbować wal
czyć o częstochowskie. Na razie jednak to czysto wir
tualny projekt, pomysł sze
fa lokalnych struktur PiS, a nie oficjalne stanowisko partii. Będzie można poważnie rozważać tę kwestię, jeśli deklaracja zamiaru utworzenia woje
wództwa częstochowskie
go padnie z ust Jarosława Kaczyńskiego albo nowej pani premier. Poza tym ze wszystkich trzech nowych województw, o których się mówi, częstochowskie jest najmniej uzasadnione. Tak naprawdę będzie to decy
zja czysto polityczna, nie
uzasadniona czynnikami ekonomicznymi czy spo
łecznymi, bo te nie stoją jednoznacznie po tej czy innej stronie. I za taką decyzję jej autorzy będą musieli wziąć polityczną odpowiedzialność.
Opolskie jest najmniej
szym województwem w Polsce, a po wprowadze
niu nowego podziału jesz
cze by zmalało, choć wte
dy nie byłoby najmniejsze -jeszcze mniejsze byłoby ; nowe częstochowskie, porównywalne z połową obecnego opolskiego, któ
re liczyłoby zaledwie pięć powiatów i jedno miasto na prawach powiatu. Czy opolskie zyska, czy straci w przypadku wprowadze
nia w życie tych zmian?
- Jak zazwyczaj, tak i w tym przypadku są dwie strony medalu - wyjaśnia Adam Drosik. - Z jednej strony na pewno będzie to strata gospodarcza, bo choć powiat oleski nie jest jakimś przemysłowym gigantem, to jednak ma kilka sporych zakładów i meblowe zagłębie w oko
licach Dobrodzienia. Z
drugiej strony nowe wojewódz
two częstochowskie byłoby mniejsze, niż - nawet okrojone - opolskie, dzięki czemu w różnych rankingach przestali
byśmy być na szarym końcu.
Ale to trochę niepoważne, żeby się z tego cieszyć - ten pozorny wzrost byłby nie dla
tego, że my jesteśmy lepsi, tylko dlatego, że pojawił się ktoś słabszy. Jest jeszcze druga kwestia: z jednej strony dla przeciwników opolskiego, któ
rzy już teraz podważają sens istnienia tak małego woje
wództwa, jego zmniejszenie
ogłoszenie
PRACA
W KLUCZBORKU
w dziale obsługi klienta
Kancelaria K&W®
poszukuje pracownika biurowego z dobrą znajomością
języka niemieckiego.
Szczegóły oferty
pod numerem telefonu: 77/415 71 18 oraz na www.finanzamt.pl
w zakładce Ogłoszenia.
CV i list motywacyjny
prosimy kierować na adres e-mail:
kluczbork@kanzlei.pl
reklama
N etecś
usługi cięcia laserem TRUMPF .
Wycinani* la»»r«rri dowolnych kształtów
• Max, format blachy 1500 mm x 3000 mm
• Stal konttrukcyfna (węglowa) do gruboid: 20 mm
• Stal nierdzewna do gruboid: 12 mm
• Aluminium do gruboid: 10 mm
• DoMadnołć dgcla:» 0,1 mm
gięcie na prasie krawędziowej CNC
• Dl. gięcia do3200 mm, nacisk 2000kN.
Wykrawanie dowolnych kształtów
• Max. format blachy 1500 mm x 3000 mm
• Stal ocynkowana do gruboid: 6 mm
będzie dodatkowym argumen
tem. Z drugiej - opolskie nie będzie wtedy najmniejsze, więc ten argument straci na znaczeniu.
Na razie powiat nie podjął żadnych działań, żeby zapro
testować przeciwko poten
cjalnym zmianom bądź też lobbować za pozostawieniem status quo.
- Rząd zrobi, co będzie chciał - mówi Stanisław Belka.
- Będziemy się musieli jakoś oonaleźć w nowej rzeczywisto
ści, jeśli takie coś nastąpi.
Błażej Kanas
KULISY POWIATU 4
12 listopada 2015Galeria jak w Kra(s)kowie
KRASKÓW W sobotę 7 listopada odbyło się uroczyste otwarcie Galerii 3KuLtuRy. Powstała ona dzięki Fundacji Artem Silesiam Promovere.
Z
rzesza ona osoby, które zajmują się ikonopisarstwem, rękodzielnictwem, szeroko pojętą sztuką. Organizują też warsztaty, kursy i wystawy.
Pomysł galerii powstał w zeszłym roku
- Napisaliśmy projekt do Funduszu Inicjatyw Obywatel
skich - mówi Grażyna Soko
łowska, prezes fundacji. - Zna
leźliśmy pomieszczenie w Kra
skowie, dzięki wsparciu wyre
montowaliśmy je. Skąd nazwa Galeria 3KuLtuRy? W Klucz
borku i okolicach zawsze były wpływy żydowskie, niemieckie i wschodnie.
Na wystawie zaprezentowa
no prace osób, które biorą udział w szkółce ikonopisarskiej. W większości są to ikony Panto- kratora, Matki Bożej i świętych.
- Nie chcieliśmy zamykać się z ikonami tylko w kościele, chodziło o wyjście z nimi do ludzi - mówi Małgorzata Duda, współzałożycielka galerii. - Iko
ny powstają w Opolskiej Szkole Ikonopisarstwa „Theotokos School” przy parafii Najświęt
szego Serca Pana Jezusa w Kluczborku. Sam proces powstawania deski, podobrazia trwa długo. Trzeba przykleić do niej płótno, nałożyć kilkanaście warstw farb, to zajmuje kilka godzin. Ikona nie lubi pośpie
chu, więc potrzeba na jej wyko
nanie około miesiąca.
Równocześnie z galerią otwarta została również wystawa minerałów Kamili Morawiec, która w swoich zbiorach ma ich ponad czte
rysta. Na wystawie znalazło się sto najciekawszych i najcenniejszych.
- Początkowo córka zaczęła gromadzić kamienie, z czasem zorientowała się, że kamień to nie to samo co minerał - opo
wiada Agata Morawiec, dyrek
tor galerii 3KuLtuRy. - Niektóre z nich pochodzą z giełd minera
łów, inne są prezentami. Dużą ich część własnoręcznie wybra- ła ze skał, ponieważ często jeż- .2 dzimy w Góry Kaczawskie, gdzie mamy zaprzyjaźnionego N poszukiwacza minerałów. To jedna z pasji córki.
- W wieku siedmiu lat w muzeum minerałów zafascyno
wałam się nimi - opowiada 12-letnia Kamila Morawiec. - Zobaczyłam wtedy agat, który mi się bardzo spodobał, a w dodatku jego nazwa to część imienia mojej mamy. Jeździłam po muzeach, w góry z rodzica
mi - samaje wykopywałam. We wrześniu zbierałam septarie w Górach Kaczawskich. Mam w swoich zbiorach minerały z róż
nych miejsc na świecie.
W galerii będą się też odbywać kursy rękodzielni
cze. W połowie października pierwszy kurs kaligrafii śre
dniowiecznej poprowadziła Barbara Bodziony.
Fundacja istnieje od czte
rech lat, działa od dwóch. Do tej pory nie posiadała lokalu, współpracowała z Cafe Babeczka w Kluczborku.
Ostatnio zakończyła projekt
„Żyjmy z pasją, twórzmy z zapałem” - były to różnego
rodzaju kursy rękodzielnicze oraz kurs pisania ikon.
- Tak naprawdę zaczęliśmy się rozwijać w 2014 roku - mówi Agata Morawiec. - Fun
dacja otrzymała zewnętrzne dofinansowanie i z partnerami rozpoczęła propagowanie kul
tury i sztuki na terenie gminy Kluczbork.
Uczestnicy kursów fundacji poznali wiele technik rękodziel
niczych, takich jak: ąuilling, fil
cowanie, decoupage, embos- sing czy pergaminowanie.
- Otrzymaliśmy też między innymi dotację z PZU, dzięki czemu mogliśmy wyjechać z dziećmi na spektakle do teatru i kina do Opola, później organi
zowaliśmy zajęcia plastyczne dotyczące przedstawień i fil
mów - dodaje Agata Morawiec.
W galerii oprócz wystaw będą się odbywać kursy ręko
dzielnicze. Pomieszczenia udo
stępnili Małgorzata i Andrzej Nikiforów. Mimo że jest małe,
Kamila Morawiec ma w swoich zbiorach ponad czterysta minerałów, na wystawie znalazło się sto najcenniejszych.
Od lewej: Grażyna Sokołowska, Małgorzata Duda i Agata Morawiec.
jak zapewnia Agata Morawiec, w zupełności wystarczy.
- Rękodzieło wymaga pew
nej intymności, bierze w nim udział kilka osób - dodaje. - Ten lokal dla nas jest optymalny.
Teraz najważniejszym zadaniem będzie pozyskiwanie środków, żeby organizowane przez nas kursy były darmowe, a tym samym dostępne dla wszyst
Na wystawie zaprezentowano prace osób, które biorą udział w szkółce ikonopisarskiej.
kich. Rękodzielnictwo jest bar
dzo drogie, na przykład deska do ikon o wymiarach 30 na 80 cen
tymetrów to koszt 800 złotych.
Partnerami Fundacji są: Sto
warzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Bąków, Publiczne Gimna
zjum nr 5 w Kluczborku, Publiczna Szkoła Podstawowa w Kuniowie, „Theotokos Scho
ol” oraz MKS Zryw Opole.
Podczas wernisażu wystawy w Galerii 3KuLtuRy odbył sie koncert uczniów Gminnej Szko
ły Muzycznej w Kluczborku.
Do występu dzieci przygotowa
ły Małgorzata Gwozdecka i Karina Kędzia Kaniak. Przed gośćmi wystąpiły: Maria Wie
czorek, Julia Liśkiewicz, Mag
dalena Jantos oraz Anna Burdzy.
Wojciech Dobrowolski
Strażak uratował życie
KLUCZBORK Mł. kpt. Sebastian Jantos tym razem nie wyniósł nikogo z pożaru. Strażak uratował jednak życie, dając cząstkę siebie. Jest dawcą szpiku kostnego.
S
ebastian Jantos rok temu zarejestrował się podczas festynu w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul.Byczyńskiej, gdzie strażacy z Komendy Powiatowej Pań
stwowej Straży Pożarnej orga
nizowali pokazy sprzętu ratow
niczego. Wraz z kolegami oddał wymaz z policzka i dzię
ki temu znalazł się w bazie danych Fundacji DKMS (Daw
cy Komórek Macierzystych Szpiku). Po pół roku okazało się, że ma bliźniaka genetycz
nego, który potrzebuje pomocy.
- Zadzwonił telefon z war
szawskim numerem - opo
wiada strażak. - Pomyślałem, że to jakaś promocja, więc odebrałem niechętnie. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że dzwoniono do
mnie z Fundacji DKMS i poinformowano, że mogę zostać dawcą genetycznym.
Oczywiście zgodziłem się.
Podczas wakacji Sebastian Jantos otrzymał w tej sprawie pismo, a we wrześniu poje
chał najpierw na badania do Wrocławskiej Kliniki Hema
tologii, później na pobranie komórek macierzystych, potrzebnych do przeszczepu.
Cały proces poprzedzony jest wstrzykiwaniem sobie zastrzy
ków, które nie są bolesne.
- Mogą je wykonywać pie
lęgniarki, ja robiłem je sobie sam - mówi pan Sebastian. - Strzykawki są z cieniutkimi igiełkami, jak w penach do wstrzykiwania insuliny. Przed samym pobraniem można się poczuć, jak w czasie grypy.
To były dwa lekkie ukłucia, poczułam jakby ugryzł mnie komar. Przez cztery godziny, na wygodnym fotelu, z mojej krwi odseparowano komórki macierzyste. W moim przy
padku pobrano krew obwo
dową. Spędziłem ten czas z laptopem. Pielęgniarki dbały o moje samopoczucie, przy
nosiły kawę, a nawet ciasto.
Fundacja DKMS Polska refunduje dojazd dawcy, wyżywienie, a nawet opłaca jednodniowy pobyt w hotelu.
- Po pobraniu krwi czułem się lepiej - mówi Sebastian Jantos. - W końcu moją misją zawodową jest ratowanie życia ludzkiego, a w tym wypadku nie da się oddzielić życia prywatnego od zawo
dowego. Cieszę się, że mo
głem w ten sposób pomóc innej osobie, w dodatku przy tak niewielkim wysiłku.
Zachęcam innych do zareje
strowania się w systemie.
Mimo braku pokrewieństwa jest szansa na znalezienie bliźniaka genetycznego.
Już po pobraniu komórek macierzystych kluczborski strażak dowiedział się, że biorcą jest mężczyzna w śred
nim wieku, który mieszka gdzieś w Polsce.
Z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Klucz
borku dawcami szpiku kost
nego było już kilkunastu q
strażaków. >
Kapitan Jantos w klucz- '5 borskiej jednostce służy od
2002 roku. . Zachęcam innych do zarejestrowania się w systemie - WD mówi Sebastian Jantos.
12 listopada 2015
5 KULIS Y POWIATUl
Olesno zbuduje obwodnicę?
OLESNO Niestety, nie chodzi o zapowiadane od wielu lat obejście miasta w ciągu drogi krajowej nr 11, a o dalszy ciąg tzw.
„małej obwodnicy”.
N
a razie nie wiadomo jeszcze, czy droga na pewno powstanie. Wszystko zależy od pozycji w rankingu wnio
sków o dofinansowanie z
„Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury dro
gowej”, następcy „Narodowe
go programu przebudowy dróg lokalnych”, czyli tzw.
„schetynówek”, z którego gmina chce zaczerpnąć środki.
- Liczę na wysoką pozycję w rankingu - mówi Krzysztof Dydyna, kierownik Wydziału Urbanistyki, Infrastruktury, Rolnictwa i Ochrony Środowi
ska w oleskim magistracie.
- Ta droga ma duże znaczenie, dlatego mam nadzieję, że zostanie wysoko oceniona i zakwalifikuje się do otrzyma
nia dofinansowania. Jeśli się nie uda, to gmina raczej nie będzie w stanie z własnych środków zrealizować tak dużej inwestycji.
Droga ma bowiem koszto
wać około 6 min zł. Dofinan
sowanie, jeśli uda się je zdo
być, wyniesie 50 proc. Do przebudowy drogi ma się dołożyć także powiat oleski, który pokryje 31 proc, wkładu własnego.
Ulica Wygodzka w Oleśnie łączy, poprzez krótki odcinek ulicy Studnitza, drogę woje
wódzką nr 494 (ul. Często
chowska) z drogą krajową nr 11 (ul. Lubliniecka) i ma nie
co ponad 2 km długości. Jej przebudowa ma umożliwić ominięcie miasta kierowcom jadącym do lub z Częstocho
wy oraz - za pośrednictwem już istniejącego odcinka
„małej obwodnicy”, ul. Leśnej - Wielunia.
Planowana inwestycja jest
Tak obecnie wygląda ulica Wygodzka. Po przebudowie zyska nową nawierzchnię, będzie też szersza.
fragmentem większego zada
nia, a miasto zamierza realizo
wać je wspólnie z Zarządem Dróg Wojewódzkich oraz Generalną Dyrekcją Dróg Kra
jowych i Autostrad (mają zająć się one przebudową skrzyżo
wań modernizowanej ul.
Wygodzkiej z „ich” drogami), a także spółką PKP Polskie Linie Kolejowe. Ta ma się zająć przejazdem kolejowym na remontowanym odcinku drogi.
W ramach prac zostanie wykonana nowa podbudowa i nawierzchnia jezdni, która zostanie też poszerzona do 6 m.
- Wyjątkiem będzie sam przejazd kolejowy, który nie jest naszą własnością, tylko PKP PLK - wyjaśnia Krzysztof Dydyna. - W tym miejscu będzie przewężenie do pięciu metrów, ponieważ niedawno linia kolejo
wa, a wraz z nią przejazd, zosta
ła zmodernizowana przy wyko
rzystaniu środków unijnych, a inwestycji współfinansowanych przez Unię nie można przez
określony czas zmieniać czy przebudowywać. Dlatego prze
jazd jest wyłączony z zakresu prac i musi poczekać na upływ tego okresu
W ramach przebudowy zostanie zrealizowane również odwodnienie drogi (rowy oraz kanalizacja deszczowa), a tak
że ścieżka rowerowa - co waż
ne, ona również będzie miała nawierzchnię asfaltową, która jest bardziej łubiana przez rowerzystów i rolkarzy, niż kostka. W projekcie uwzględ
niono też bariery energochłon
ne oraz balustrady przy drodze dla rowerów. Konieczna będzie również wycinka nie
których drzew.
W rejonie obecnego skrzy
żowania ul. Wygodzkiej, Czę
stochowskiej i Studnitza, a dokładniej w „trójkącie” mię
dzy dwiema ostatnimi, powsta
nie duże — największe w Ole
śnie - pięciowlotowe rondo, łączące funkcje obecnych trzech skrzyżowań (wyjazdu z osiedla, ul. Częstochowskiej ze
W rozwidleniu ulic Częstochowskiej (po lewej) i Studnitza powstanie duże rondo z pięcioma wlotami.
Studnitza oras Studnitza z Wygodzką). W pobliżu ronda powstanie też zjazd z przebu
dowanej drogi na teren powsta
jącego tam osiedla mieszka
niowego. Na drugim końcu ma zostać przebudowane skrzyżo
wanie z drogą krajową, gdzie powstanie pas do lewoskrętu, a także wysepki oraz przejście dla pieszych. Poprawiony zostanie też kąt włączenia ul.
Wygodzkiej w główną drogę, co ma poprawić widoczność i, w efekcie, bezpieczeństwo.
Tuż obok skrzyżowania ma być wykonany wjazd do stacji paliw, którą buduje w tym miejscu prywatny inwestor.
Wszystkie elementy tej inwestycji są już przygotowa
ne od strony formalnej.
- Mamy już wszystkie ZRI- Dy (Zgody na Realizację Inwestycji Drogowej - przyp.
red.), teraz czekamy już tylko na rozstrzygnięcie w kwestii dofinansowania - mówi Krzysztof Dydyna.
Jeśli wszystko pójdzie po
myśli gminy i uda się uzyskać dotację, to budowa powinna ruszyć wiosną.
- W styczniu moglibyśmy rozpisać przetarg i gdyby uda
ło się sprawnie, bez odwołań, przeprowadzić procedurę wy
boru wykonawcy, to prace mogłyby się rozpocząć w oko
licy kwietnia przyszłego roku - informuje Krzysztof Dydy
na. - Dotacje muszą być rozli
czane we wrześniu, więc do tego czasu inwestycja musi być zakończona. Potem nastą
pią odbiory, więc kierowcy mogliby tamtędy pojechać wczesną jesienią.
Jeszcze przed remontem samej drogi zwiększy się bez
pieczeństwo na przejeździe kolejowym, którego kategoria zostanie podniesiona z obecnej D (przejazd niestrzeżony) do B (przejazd z automatyczną sygnalizacją i półzaporami).
- Na zlecenie PKP PLK wykonujemy montaż samo
czynnej sygnalizacji przejaz
dowej, to znaczy półrogatek i
świateł ostrzegawczych wraz z automatyką sterującą - mówią spotkani przy przejeździe pra
cownicy wrocławskiej firmy Protel. - Oprócz nich na prze
jeździe zostanie zainstalowane oświetlenie oraz monitoring.
Prace zakończymy przed koń
cem roku.
Zmodernizowana ulica Wygodzka, wraz z istniejącym odcinkiem „małej obwodni
cy”, na pewno pozwoli ode
tchnąć z ulgą mieszkańcom zachodniej części miasta, szczególnie ulic Częstochow
skiej, Kościuszki i Konopnic
kiej, którymi obecnie przejeż
dża cały ciężki ruch z i do Wielunia oraz Częstochowy.
Powinna się także poprawić płynność mchu w tym rejonie miasta, m.in. poprzez odciąże
nie przejazdu kolejowego na ul. Kościuszki.
Dlatego jest to jedna z inwestycji, za której powodze
nie trzyma kciuki chyba więk
szość oleśnian.
Błażej Kanas
Popchnięci do działania
POLANOWICE Uczniowie miejscowego technikum podsumowali projekt „Historia popycha do działania”, który realizowali przy Byczyóskim Stowarzyszeniu Oświatowym Tarcza, w ramach Ogólnopolskiego Konkursu Grantowego Równać Szanse,
Wzbudziły zachwyt i zdziwie- T Tczestnikami projektu była
UJ młodzież z terenu gminy Byczyna oraz sąsiednich wio
sek, która uczęszcza do techni
kum w Polanowicach.
- Projekt trwał piętnaście miesięcy, a jego cele dotyczyły rozwoju umiejętności społecz
nych młodych ludzi: wiary we własne możliwości, poznanie mocnych i słabych stron, nauczenie planowania i pracy zespołowej oraz wykreowanie cech liderskich - wymienia Karolina Kryściak, nauczyciel
ka w technikum i koordynator- ka projektu.
Uczniowie oficjalnie podsu
mowali efekty swoich działań.
A nie było ich mało. Młodzież uczestniczyła w warsztatach z komunikacji społecznej. Nie tylko dziewczęta szyły stroje średniowieczne - suknie, halki, koszule i czepki.
Obok średniowiecznej mody powstawała machina oblężnicza.
- Budowa rozpoczęła się od wizyty w tartaku - relacjonuje nauczycielka. - Uczestnicy samodzielnie wyheblowali deski i rozpoczęli budowę repli
ki machiny, która aktualnie znajduje się w pobliskim Gro
dzie Rycerskim. Pracownicy
grodu już rozmawiali z mło
dzieżą o wynajęciu machiny na wyjazdowe turnieje.
Machina oblężnicza „Tar
cza” spodobała się także miesz
kańcom Polanowie, którzy wypożyczyli ją do korowodu dożynkowego podczas doży
nek wojewódzkich.
Młodzież odwiedziła także Malbork.
- Wyjazd okazał się warto
ściowy zarówno dla integracji uczestników, jak i uzupełnienia wiedzy - ocenia koordynator- ka. - W czasie zwiedzania dziewczyny paradowały w uszytych przez siebie sukniach.
nie wśród niemieckich tury
stów. Chłopcy przyglądali się różnym mieczom i już plano
wali, jak wykują swój własny.
Po powrocie okazało się jed
nak, że kowalstwo wcale nie jest takie proste. Uczniowie z wielkim wysiłkiem wykuli gwoździe i nóż średniowieczny.
Nie poddali się jednak. Miecz był dla nich na tyle ważny, że postanowili go sami wyciąć z pozyskanego ze złomowiska płaskownika.
Dziewczyny poza strojami wykonywały też prace cera
miczne z gliny. Stworzyły róż
Wielkie wrażenie wywarła na wszystkich replika machiny oblężniczej.
norodne ozdoby - naszyjniki, bransoletki i kolczyki.
- Fachowo podeszły do zadania - stwierdza Karolina Kryściak. - Wykonały ozdoby, które samodzielnie malowały i wypalały.
Wszystkie wykonane przez młodzież prace budzą podziw.
- Podczas kontroli pracow
ników Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności przepro
wadzonej pod koniec wrze
śnia, projekt został oceniony bardzo wysoko, a młodzież otrzymała pochwały - infor
muje nauczycielka.
AJ
KULISY POWIATU 6
12 listopada 2015Na scenie oleskiego MDK wystąpili m.in. Piotr Lempa (z lewej) oraz Andrzej Witlewski. W sobotni wieczór sala domu kultury wypełniła się miłośnikami muzyki klasycznej.
Klasyka po nowemu
OLESNO Nie chodzi jednak o nowe aranżacje, a o nową rozszerzoną formułę Dobrodzień Classic Festival.
z każdej szkoły i każdego zakła-
G
oć to już piąta edycja festiwalu, to po raz pierwszy koncerty zostały zorganizowane w trzech miastach: Opolu, Ole
śnie i Dobrodzieniu (do tej pory koncerty odbywały się tradycyj
nie w Dobrodzieniu i Oleśnie).
Pierwszy był koncert muzyki sakralnej „Z szacunku do prze
szłości...” w opolskiej katedrze (6.11.), następnie Najpiękniej
sze melodie świata” w Miejskim Domu Kultury w Oleśnie (7.11.), a na zakończenie chary
tatywna „Wielka Gala Opero- wo-Operowa” z cyklu „Piotr Lempa i Przyjaciele” w Dobro- dzieńskim Ośrodku Kultury i Sportu (8.11.).
Każdy koncert w ramach festiwalu ma inną tematykę - mówi Piotr Lempa, twórca i dyrektor artystyczny festiwalu, a
Rady nie od parady
KLUCZBORK W piątek 6 listopada w Kluczborskim Domu Kultury po raz trzynasty odbyły się Gminne Spotkania z Dziecięcą Poezją „Wiersze bawią, uczą wychowują... czyli rady nie od parady”.
- W poetycki sposób uczy
my o dobrych manierach - mówi Bożena Kędzia, dyrek
tor KDK. - W imprezie wzię
ło udział sześć placówek z Kluczborka oraz przedszkole z Bogacicy, w sumie pięć
dziesięcioro sześcioro dzieci.
Wszyscy są zwycięzcami, każdy otrzyma nagrody - niełamiące się kredki i kolo- rowanki. W poprzednich edycjach konkursu prezento
waliśmy bajki z Jeżykiem, który jeździł po Europie, również po Polsce. Dzięki niemu przedszkolaki poznały kraje europejskie i nasz kraj.
Piątkową imprezę prowa
dził również Jeżyk, który tym razem uczył savoir vivre’u.
Dzięki inscenizacjom dzieci mogły przypomnieć sobie, jakie są zasady dobrych manier. Jak się pięknie kła
niać, jak stosować słowa
„proszę”, „przepraszam”,
zarazem jego gwiazda. - W Opolu prezentowaliśmy muzy
kę sakralną, głównie kompozy
torów niemieckich, w Oleśnie znane i popularne utwory z krę
gu muzyki klasycznej, a w Dobrodzieniu weszliśmy głębiej w świat opery i operetki, zapre
zentowaliśmy także muzykę mniej znaną i ambitniejszą. Na każdym koncercie jest też trochę inna publiczność, choć program tak tworzymy, że ta sama osoba znajdzie coś dla siebie na kon
certach we wszystkich trzech miastach.
W sobotni wieczór w ole
skim MDK sala widowiskowa była pełna. Przeważała starsza publiczność, ale nie brakowało ludzi młodych, nawet nastolat
ków, choć wykonywaną muzy
kę trudno nazwać młodzieżową.
Z wierszem „Słonica" wystąpiły pięciolatki z grupy
„Nutki" z PP nr 5.
„dziękuję”, jak się zachować w różnych sytuacjach.
Dzieci z Publicznego Przedszkola nr 1 przedstawi
ły, jak się nigdy nie zachowu
ją, prezentując przedstawie
nie o „Królu, który butów nie czyścił”. Natomiast przed
szkolaki z „Dwójki” nama
- Spodziewałem się, że szczególnie w takich małych, dość konserwatywnych środo
wiskach, jak Olesno czy Dobro
dzień, będziemy grab dla trochę starszej publiczności - mówi Piotr Lempa. - Okazuje się jed
nak, że niekoniecznie, że byłem w głębokim błędzie. Tak naprawdę publiczność zaczyna się od dzieciaków, ale sporo jest młodzieży - mam na myśli oso
by w takim wieku, że trudno przyjąć, że rodzice zaciągnęli je na ten koncert siłą. Oni zaglądają choćby z ciekawości i samo to jest według mnie dużym osią
gnięciem. Jest też oczywiście publiczność starsza, wyrobiona, która dokładnie wie, czego chce i po co przyszła oraz jak takiej muzyki słuchać. Muzyka kla
syczna przestaje być muzyką
wiały, żeby jeść owoce i jarzyny.
- Ten kto je tłusto i obficie, sam sobie skraca życie - recytowali młodzi aktorzy.
Z kolei dzieci z „Siódem
ki” opowiedziały skecz o Jul
ku, który wiecznie szukał swoich butów.
niszową, coraz więcej łudzi się nią interesuje. Wzrost skali i rangi tej imprezy o tym właśnie świadczy, bo przecież gdyby ta muzyka nie była pożądana przez publiczność, to nie rozwijaliby
śmy się.
Muzyka klasyczna, często zwana poważną, bywa kojarzo
na z czymś„sztywnym”, ponu
rym, nudnym. Tymczasem, o ile słowo „klasyczna” jest właści
we, to „poważna” - niekoniecz
nie. Kiedy ta muzyka powsta
wała, pełniła przecież funkcję rozrywkową. Klasyka to nie tyl
ko utwory wyniosłe i poważne, ale też taneczne - oczywiście ówczesne tańce były inne, niż obecne, ale jednak do tej muzyki tańczono. W Polsce przez lata społeczeństwo zostało zniechę
cone do tzw. kultury wysokiej -
Dzieci z PP nr 1 przedstawiły jak się nigdy nie zachowują, prezentując przedstawienie o „Królu, który butów nie czyścił".
- Podczas naszej insceni
zacji dzieci recytowały wier
szyk na temat zdrowego odżywiania - mówi Agata Morawiec, nauczycielka z Przedszkola Publicznego nr 2 z Oddziałami Integracyjny
mi. - Przedstawiły, co należy jeść i pić, żeby być zdrow
du pracy przymusowo wożono ludzi do teatrów i opery, na siłę wciskając im coś, czego nie rozumieli i nie doceniali.
- Polska publiczność różni się od zagranicznej - przyznaje Piotr Lempa. - To wynika z róż
nic kulturowych. Im dalej na zachód, tym edukacja muzyczna jest trochę lepsza, zatem publicz
ność ma większe pojęcie, czego słucha i czego ma wymagać, ale bywa też bardziej statyczna - po prostu słucha. Polacy odbierają muzykę znacznie bardziej emo
cjonalnie - słuchają, ale też uczestniczą w niej. Jesteśmy nauczeni muzyki klasycznej
„wbitej we frak”, sztywnej, trud
nej do przyjęcia. To błąd. Moją ideą na koncertach jest to, żeby pokazać, że przy muzyce kla
szym. Co roku bierzemy udział w tym wydarzeniu.
Z wierszem „Słonica”
wystąpiły pięciolatki z grupy
„Nutki” z PP nr 5.
Na spotkaniu nie zabrakło rodziców, dziadków i babć.
Urząd Miejski w Kluczbor
ku reprezentował Andrzej
sycznej można się dobrze bawić.
Nie ma żadnych przeciwwska
zań, żeby publiczność śpiewała razem z nami - i to się zdarza.
Narody słowiańskie z natury lubią śpiewać i błędem jest myślenie, że przy muzyce kla
sycznej „nie wypada” tego robić.
Dobrodzieński koncert, tra
dycyjnie już, był imprezą chary
tatywną. Tym razem pomoc trafi najprawdopodobniej do Specjal
nego Ośrodka Szkolno-Wycho
wawczego w Dobrodzieniu.
- Dochód z tej imprezy zawsze przekazujemy na cele charytatywne - informuje Piotr Lempa. - Co roku mamy inny cel, bo jest mnóstwo instytucji, którym możemy pomóc, więc staramy się za każdym razem pomóc komu innemu.
Błażej Kanas
Kalandyk, przybył również m.in.: Roman Kamiński, dyrektor Administracji O- światy, Maria Filecka, dyrektor Miejsko Gminnej Biblioteki w Kluczborku, dyrektorzy kluczborskich przedszkoli.
WD
12 listopada 2015
7 KULISY POWIATU
Szukają miejsca na świecie
KLUCZBORK Mieszkańcy ul . Wołczyńskiej złożyli do budżetu obywatelskiego projekt „Moje miejsce na świecie - remont podwór
ka dla dzieci". Niestety, otrzymał on 135 głosów i nie zostanie zrealizowany.
W
ołczyńska 50 to miejsce w Kluczborku popularnie nazywane „gettem”. Żyje tu dużo osób bezrobotnych, sporo z nich korzysta ze wspar
cia Ośrodka Pomocy Społecz
nej. Około tizydzieścioro dzie- cidzieci nie ma tu swojego placu zabaw.
- Nasze dzieci bawią się na łąkach, na ulicach, a nawet na śmietnikach - mówi Grzegorz Suslik, mieszkaniec Wołczyń
skiej. - A jak nie mają co robić, to niszczą inne rzeczy i stwarza
ją dla siebie niebezpieczeństwo.
Najbliższy plac zabaw oddalony jest od Wołczyńskiej o około 1,5 km, do centrum są dwa kilometry.
- Nawet, żeby pójść z dziec
kiem to zbyt daleko - mówi Wroleta Sikora mieszkanka Wołczyńskiej. - Chcielibyśmy, żeby ktoś nam pomógł.
Społeczność z ulicy Woł
czyńskiej nie siedzi z założony
mi rękami. Mieszkańcy pisali pisma do Miejskiego Zarządu Obiektów Komunalnych. Nie
stety, otrzymali odpowiedź, że nie ma pieniędzy na tę inwesty
cję. MZOK ostatnio wyremon
tował klatki schodowe oraz położył kostkę na chodnikach przed blokami.
- Co prawda z projektem obywatelskim nie udało się, ale próbujemy dalej - dodaje Wio- leta Sikora. - Wybieramy się w
Panie w trakcie pisania projektu zorganizowały dzieci, które rysowały, jak wyglądałoby ich ulubione podwórko.
Dzieci bawią się na ulicach, łąkach, a nawet na śmietnikach.
tej sprawie do burmistrza.
W najbliższej okolicy znaj
dują się łąki. Z jednej strony przebiega ruchliwa droga nr 42, z drugiej płynie rzeczka.
Kierowcy często wjeżdżają autami na podwórko, co stwa
rza niebezpieczeństwo dla bie
gających tu dzieci.
- One są aktywne i kreatyw
ne, a gdzieś muszą ukierunko
wać swoją energię - mówi Katarzyna Sypko-Kubicka z OPS w Kluczborku. - Z nudów robią różne, czasem niebezpieczne, rzeczy, szukają emocji. Z tego powodu tworzą się opinie, że nie warto tam czegokolwiek robić, bo zepsu- ją i zniszczą.
Mieszkańcy trochę czują się zapomniani. Niby wszyscy w mieście wiedzą, że takie miejsce istnieje, ale nic z tym nie robią. Zdają sobie sprawę z tego, że nie wszędzie w Klucz
borku są place zabaw dla dzie
ci, jednak w centrum miasta jest więcej możliwości.
W lecie córka Grzegorza Suslika biegała z dziećmi, póź
niej poszła na łąkę, pod most wykąpać się. W pobliżu znaj
duje się droga.
- Gdy zbiegała z górki, potrącił ją samochód - opowia
da mężczyzna. - Przez trzy tygodnie była na OIOMie, przez miesiąc w Klinice Budzik dla dzieci w śpiączce, teraz
przechodzi rehabilitację. Obec
nie jest duża poprawa, ale spo
ro przed nami.
To wydarzenie pokazuje, jak niebezpieczne jest to miej
sce dla dzieci, co wzbudza w rodzicach jeszcze większą tro
skę o bezpieczeństwo i nie zwalnia z opieki nad swoimi pociechami.
- Między innymi dlatego dla trzydziestki dzieci warto urządzić plac zabaw - uważa Katarzyna Sypko-Kubicka. - Po drugiej stronie ulicy też mieszkają dzieci, które mogłyby skorzystać z placu i wspólnie się bawić, żeby nie powodować wykluczenia i tworzenia się getta. Takie
działanie byłoby integrujące w tej części miasta, zarówno dla dorosłych mieszkańców, jak i dla dzieci.
Chodzi o ustawienie huśta
wek i stołu do tenisa. Miesz
kańcy tworząc projekt do bud
żetu obywatelskiego myśleli o zorganizowaniu turnieju podwórkowego. Brakuje tu też ławek, stojaków na rowe
ry, kwietników.
- Obecnie to miejsce jest zaniedbane i po prostu brzyd
kie, a same dzieci marzą, by ich podwórko było miejscem przygód, atrakcji i spotkań z rówieśnikami - czytamy w uzasadnieniu do budżetu oby
watelskiego.
Katarzyna Sypko-Kubicka pracując z mieszkańcami z Wołczyńskiej zauważyła, że są oni bardzo ze sobą zżyci.
- Tam jest rodzinny klimat - mówi pani Katarzyna. - Ci ludzie potrafią się zmobilizo
wać tak, jak to było przy budżecie obywatelskim i zebrać w jedno popołudnie podpisy. Panie w trakcie pisa
nia projektu zorganizowały dzieci, które rysowały, jak wyglądałoby ich ulubione podwórko. Było widać po nich, że chciałyby mieć przy
jazne miejsce. Chodzi o to, żeby dzieci nie odczuwały przed innymi wstydu, że tam mieszkają. Teraz dla nich wszystko jest atrakcyjniejsze od podwórka.
Mieszkańcy Wołczyńskiej 50 mogą liczyć na OPS. Pra
cownicy ośrodka cieszą się, że pomysł wyszedł od nich.
Wiedzą, że gdy projekt placu zostanie zaakceptowany, to mieszkańcy będą w tym uczestniczyć, dbać i trakto
wać jak swój.
OPS wspiera mieszkań
ców „getta”, jest tam dwóch pracowników socjalnych (Agnieszka Felusiak i Piotr Siwiela) oraz dwóch asy
stentów rodziny (Ewa Wiel
gosz i Katarzyna Sypko- Kubicka).
Wojciech Dobrowolski
Czytali po angielsku
KLUCZBORK Uczniowie Zespół Szkół Ogólnokształcących wzięli udział w spotkaniu szkoleniowym w Brighouse Haworth w Anglii. Była to część projektu Super European Reader, Erasmus+.
O
d września 2014 roku ZSO bierze udział w projekcie realizowanym w ramach akcji „Partnerstwa strategicz
ne - współpraca szkół”.
Uczestniczą w nim także trzy szkoły z Włoch (Pescara), szkoły z Portugalii (Bragan- ca), Hiszpanii (Ledesma) i Anglii (Brighouse).
Celem projektu jest rozwi
janie umiejętności czytania w języku polskim i angielskim, z elementami pisania. Przedsię
wzięcie to ma również sprzy
jać rozwijaniu kompetencji społecznych i obywatelskich uczniów.
- W naszej szkole uczestni
kami tego projektu są ucznio
wie trzecich klas gimnazjum oraz pierwszych liceum- mówi Agata Murzyńska, koor- dynatorka projektu. - Celem październikowego spotkania był udział w ogólnoeuropej
skim konkursie czytania w
języku angielskim oraz pozna
nie kultury brytyjskiej poprzez zwiedzanie malowniczego regionu Yorkshire the Humber w hrabstwie West Yorkshire.
W trakcie spotkania ucznio
wie z Kluczborka, wraz z inny
mi uczestnikami projektu brali udział w zajęciach aktywizują
cych czytanie w języku angiel
skim, ze szczególnym nasta
wieniem na płynne czytanie ze zrozumieniem. W turnieju o tytuł Super European Reader walczyło 72 uczniów z krajów partnerskich.
- Nasi uczniowie zdobyli sześć takich tytułów, w tym Weronika Wietrzyk uzyskała drugi najlepszy wynik w tur
nieju - dodaje Agata Murzyń
ska. - Wszyscy uczestnicy mieszkali razem w hostelu w Haworth, co dało im niesamo
witą okazję do wspólnego ćwi
czenia czytania, podnoszenia swoich umiejętności języko
wych oraz lepszego poznania kultury i tradycji krajów part
nerskich. Ponadto uczniowie mieli okazję zwiedzić miasto York, Leeds, Cambridge, Bri
ghouse oraz Haworth.
- Przez cały rok uczestni
czyliśmy w spotkaniach pro
jektowych oraz wykonywali
śmy zadania - mówi Ewa Kopik, uczennica klasy IA z Liceum Ogólnokształcącego. 5 - Podsumowaniem naszych £ wysiłków był konkurs czyta- &
nia, który odbył się w maju. | Spośród wszystkich uczestni- ja ków projektu wybrano dwana- § ście osób, które pojechały do •§
Anglii po to, aby zaprezento- wać swoje umiejętności czyta- N nia. W trakcie pobytu poznali
śmy wspaniałych ludzi i świet
nie się bawiliśmy. Panowała miła atmosfera. Mieliśmy oka
zję rozwoju naszych umiejęt
ności językowych, co było chyba jednym z ważniejszych
W turnieju o tytuł Super European Reader walczyło 72 uczniów z krajów partnerskich.
punktów tego wyjazdu. Ten projekt daje nam możliwość rozwoju.
- Przez siedem dni mogli
śmy obcować z brytyjską kulturą, a także ćwiczyć swój
język angielski w praktyce - dodaje Natalia Gazdecka, uczennica IE LO. - Było to wspaniałe doświadczenie, które zapamiętam na bardzo długo.
Zdjęcia oraz bieżące infor
macje na stronie: https://
www.facebook.com/Super- European-Reader-Klucz- bork-650723611720942/
WD
KULISY POWIATU 8
12 listopada 2015•
ZdjęcieBłażejKanas
Morsy z sekcji „Renifer" w praszkowskim M-GOKiS wraz ze strażakami z OSP Praszka podczas inauguracji sezonu nad stawem w Skotnicy.
Sezon (na) morsa
SKOTNICA/PRASZKA W niedzielę 8 listopada praszkowskie morsy zainaugurowały sezon na zimowe kąpiele.
P
rzy stawie państwa Jakubowskich w podpraszkow- skiej Skotnicy spotkali się członkowie sekcji morsów
„Renifer”, działającej przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Klutury i Sportu w Praszce oraz niezrzeszeni sympatycy tej for
my aktywności, w większości znajomi klubowiczów.
Podczas spotkania z najlep
szej strony zaprezentowała się
„polska złota jesień” - pogoda była wyśmienita, było słonecz
nie i ciepło - niemal 16 stopni - choć wietrznie. Zapewne większość ludzi była prze- szczęśliwa z tak pogodnego listopadowego weekendu, jed
nak morsom nie do końca to odpowiadało.
- Jest trochę za ciepło, ale co mamy zrobić, termin był już ustalony, więc się spotkaliśmy, żeby wspólnie zacząć sezon - mówi Stanisław Hombek, zało
życiel „Renifera”. - Pogoda nas trochę nie rozpieszcza.
Nad stawem pojawiło się
łącznie ponad 30 osób, stano
wiących w zasadzie pełen prze
krój wiekowy, od nastolatków do emerytów.
- Mamy w swoim gronie osoby w. wieku od 13 do ponad 60 lat - mówi Stanisław Hom
bek. - Większość zażywa zim
nych kąpieli co najmniej raz w tygodniu, ale są tacy, którzy w ciągu tygodnia robią to dwa, a nawet trzy razy. To indywidual
na sprawa.
Po krótkiej rozgrzewce przyszedł czas na bliższy kon
takt z wodą. Weszło do niej około 15 osób, przy czym nie
którzy kąpali się kilkukrotnie.
Większość spędziła w wodzie kilka minut. Wśród uczestni
ków kąpieli były też dwie naj
młodsze adeptki „morsowa
nia’ ’, siostry w wieku 13 i 14 lat.
- Ten sezon będzie naszym trzecim - mówią Zuzanna i Olga Włóka. - Tata zaczął mor
sować, więc my też chciałyśmy spróbować. I tak zostało, nie zamierzamy z tego rezygno
wać. Dzięki temu też mniej chorujemy.
Po wyjściu z wody przyszła pora na trochę fizycznej aktyw
ności w postaci truchtu wokół plaży. Na odpowiednie rozgrza
nie organizmu, także od środka, pozwoliły ciepłe napoje i posi
łek: kiełbaski z ogniska, bigos i żurek. Nad przygotowaniem
„cateringu” czuwały osoby, które z różnych względów nie brały udziału w kąpieli. Część produktów pochodziła od spon
sorów, którzy regularnie wspie
rają „Renifera”.
Fani kąpieli w lodowatej wodzie twierdzą, że są one doskonałe dla zdrowia.
- Jeśli podchodzi się do tego z uśmiechem na twarzy, z wiarą w skuteczność tego, to faktycz
nie poprawia to odporność - mówi Stanisław Hombek.
- Rzadko chorujemy, a jeśli już, to znacznie łagodniej przecho
dzimy grypę czy przeziębienie.
Jak sami mówią, nie ma granicznej temperatury, poniżej
Do wody weszło około piętnastu śmiałków.
której nie wchodzą do wody.
- Jeszcze nie było tak zimno, żebyśmy zrezygnowali - zapewnia Stanisław Hombek.
- Nawet na Youtubie można zobaczyć, jak kąpiemy się zimą, wykuwając przeręble w lodzie. Ja sam kąpałem się przy minus 16 stopniach i wietrze.
Nad bezpieczeństwem mor
sów czuwali ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Praszce. Zabezpieczali oni ich
zabawę przy użyciu sprzętu do ratownictwa wodnego, a jeden ze strażaków był przez cały czas ubrany w specjalny kom
binezon, umożliwiający dłuż
sze przebywanie w zimnej wodzie. Zabezpieczenie tej imprezy było przy okazji rodza
jem mini ćwiczeń dla prusz
kowskich druhów.
6 lutego 2016 roku „Reni
fer” będzie obchodził 5-lecie.
Morsy już teraz zapowiadają
urodzinową imprezę.
Sekcja liczy aktualnie 20 członków i chętnie przyjmie kolejnych - informacji można szukać na stronie internetowej M-GOKiS, można też przyje
chać bezpośrednio na jedno ze spotkań nad wodą (odbywają się one co tydzień nad wspo
mnianym akwenem). Nieba
wem „Renifer” pojawi się także na Facebooku.
Błażej Kanas
Doceniona trzeci raz
BY CZYN A, PO LAN O WIC E Byczynianka Aleksandra Piekarczyk, uczennica IV klasy technikum handlowego w Polanowicach, dostała stypendium prezesa Rady Ministrów za wysokie wyniki w nauce.
T
akie stypendium przyznaje się uczniowi, który otrzymał świadectwo z wyróżnie
niem, uzyskując przy tym naj
wyższą średnią ocen w danej szkole lub odznacza się szcze
gólnymi uzdolnieniami przy
najmniej w jednej dziedzinie wiedzy. Osiąga w niej najwyż
sze wyniki, a z pozostałych przedmiotów ma co najmniej dobre.
Aleksandra Piekarczyk w ubiegłym roku szkolnym wypracowała średnią ocen 4.8 - najwyższą w swojej szkole, postawą zasłużyła na wzorowe zachowanie oraz otrzymała pozytywną opinię samorządu
uczniowskiego. Stypendium premiera otrzymała już trzeci rok z kolei.
- Ola oprócz wysokich wyników w nauce bierze udział w życiu klasy, szkoły i środowiska - zachwala uczen
nicę Barbara Dereń, dyrektor
ka Zespołu Szkół Gimnazjal
nych, Licealnych i Zawodo
wych w Byczynie. - Startuje w konkursach. W ubiegłym roku zajęła między innymi pierwsze i trzecie miejsce w konkursie historycznym pod tytułem
„Moje spojrzenie na powstania śląskie” oraz otrzymała podziękowanie za udział w czwartej edycji wojewódzkie
go konkursu „Żołnierze wyklęci - zapomniani bohate
rowie”. Naprawdę miło jest, kiedy dyrekcja otrzymuje wia
domość, iż uczeń dostał sty
pendium i to jeszcze prezesa Rady Ministrów.
- Przyznane stypendium na pewno przyniosło mi satysfak
cję - mówi Ola. - To dla mnie dodatkowe wyróżnienie.
Uczennica przyznaje, że na taką nagrodę trzeba sumiennie pracować, przede wszystkim w nauce należy być systematycznym.
- Nie wyobrażam sobie przyjść do szkoły nieprzygoto
waną - mówi byczynianka -
zdanie, więc raczej z góry niczego nie ustalam. A, jak noga mi się powinie, to w Ale też lubię się uczyć, by
wiedzieć więcej, niż tylko to,
co usłyszę w szkole. noga mi się powinie, to w EW
Silną stroną Aleksandry Piekarczyk są przedmioty humanistyczne. Najbardziej absorbuje ją angielski. I choć płynnie w tym języku jeszcze nie mówi, to jeśli trzeba, doga
da się bez problemu. Uprawia sport, a najchętniej siatkówkę i koszykówkę. Jeździ też konno i ćwiczy aerobik. Ale sprecy
zowanych planów na przy- szłość jak na razie nie ma. w
- Jeśli zdam maturę, to g.
pewnie złożę podanie na stu- 3
dia, jeszcze nie wiem jakie - Aleksandra Piekarczyk już trzeci raz z rzędu dostała mówi Ola. - Często zmieniam stypendium prezesa Rady Ministrów.
perspektywie jest Wszystko się okaże.
praca.
12 listopada 2015
9 KULISY POWIATU
Prawdziwą skarbnicą wiedzy o uczniach i szkole z pierw
szych lat jej działania jest nauczycielka Janina Staroń.
Nie obyło się bez prezentów. Kosz łakoci wzbudził największy entuzjazm dzieci.
1
W czasie akademii wywiadu udzielił patron szkoły - Henryk Sienkiewicz, w którego rolę wcielił się Jakub Neugebauer.
Pół wieku wspomnień
WOŁCZYN Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 uczciła swoje 50 lat istnienia. „Jubileusz tysiąclatki" odbył się w środę 4 listopada.
Każdy mógł zajrzeć w stare kąty, by odświeżyć szkolne wspomnienia. *
P
ierwszy dzwonek zabrzmią! w tych murach 1 września 1965 r. dla prawie 300 uczniów i 8 nauczycieli.
Od wtedy budynek szkoły tętni gwarem wielu pokoleń wołczynian, którzy właśnie tu rozpoczęli swoją przygodę z edukacją.
Wołczyńska „Dwójka”
była trzecią „tysiąclatką" w ówczesnym powiecie klucz
borskim. Początki jej istnienia świetnie pamięta nauczyciel
ka Janina Staroń.
- Przyszłam do pracy z wioski - wspomina. - Prze
pracowałam tu dwadzieścia
sześć lat. Moi pierwsi wycho
wankowie są dziś pięćdziesię- ciolatkami. Nie było łatwo. W klasie miałam czterdzieścioro sześcioro uczniów. Ten zespół był różny, ale wspominam go najmilej. Dziś po latach roz
mawiam z nimi jak z przyja
ciółmi. Byłam ich wycho-
GMINA BYCZYNA INFORMUJE
Uczniowie klas ósmych szkoły podstawowej w Byczynie w roku 1979.
Przygotowania do jubileuszu
W styczniu przyszłego roku obchodzony będzie jubileusz 70.
rocznicy powstania obecnej siedziby Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Zamojskiego w Byczynie.
wawczynią przez osiem lat nauki. Mieli ze mną między innymi WOŚ, historię i geo
grafię. Być tu znów po pięć
dziesięciu latach to spore przeżycie.
Szkołę jak własną kieszeń zna aktualny dyrektor Witold Lachowicz, który kieruje nią
już ponad 20 lat.
- Przez te wszystkie lata - dzięki pracy kolej
nych dyrektorów, nauczy
cieli, rodziców i władz miasta - szkoła rozwijała się, wzbogacała o nowe sprzęty, pomoce dydak
tyczne, a także zmienia
ła swój wygląd - mówi.
- Był nawet okres, kiedy mieściła się w trzech budynkach. Dyrektor dobrze pamięta czasy, kiedy - w związku z reformą systemu edukacji - szkoła z ośmioklasowej stała się sześcioklasową.
A na skutek niżu demo
graficznego z dwuciągo- wej -jednociągową (czy
li taką, która w każdym roczniku prowadzi tylko jedną klasę - przyp. red.).
Aktualne grono pedago
giczne i uczniowie przedsta
wili zaproszonym gościom małe kalendarium wydarzeń.
Do stworzenia scenariusza posłużyły dobrze zachowane, choć z drobnymi lukami, szkolne kroniki. Nazwisko każdego pracownika pojawiło w czasie uroczystej akademii co najmniej raz.
Z okazji jubileuszu powsta
ło szkolne tablo nauczycieli pracujących w placówce.
- Niestety, mimo że okaza
łych rozmiarów, to nie jest kompletne - przyznaje nauczy
cielka Elżbieta Wesołowska. - Nie udało nam się dotrzeć do wszystkich nauczycieli.
Wspominano miejsca, oso
by, wydarzenia.
- Gdy patrzę dziś na nauczy
cielki, które mnie uczyły i moją wychowawczynię, wra
cają wspomnienia - przyznaje Rafał Neugebauer. - Pamię
tam lepsze i gorsze chwile oraz czasy, kiedy do mojej mamy musiałem mówić „Proszę pani”. „Dwójka” bardzo się zmieniła i to nie tylko wizual
nie. Ta szkoła na tyle zapadła
w moim sercu, że posłałem tu swoje dzieci.
Każdy zwracał uwagę na inne akcenty.
- Wątek wspomnień jest tu dziś bardzo istotny - mówił burmistrz Jan Leszek Wiącek.
- Sam nie pamiętam budowy i początków szkoły, gdyż wtedy jeszcze nie mieszkałem w Wołczynie, ale pamięta je moja żona, która była uczenni
cą „Dwójki”. Odnalazłem ją nawet na zdjęciach w szkolnej kronice.
- Szkoła stała się nowocze
sna - ocenia Irena Struzik, była nauczycielka języka rosyjskie
go i klas I-IU. - Pamiętam te zapadające się korytarze szkol
ne, okna, których nie można było otworzyć.
Przed rokiem „Dwójka”
przeszła metamorfozę - objęto ją projektem termomodemizacji.
- Nasza współczesna szkoła jest niewątpliwie inna - ocenia dyrektor Lachowicz. - Obiek
tywnie trzeba przyznać, że wiele zmieniło się przez ten czas. Warto zajrzeć w te nowe, a jednak duchem stare kąty.
AJ
P
lacówka już przygotowuje się do tej uroczystości, a jej elementem będzie m.in.
wystawa zdjęć poświęconych szkole, nauczycielom, pracownikom i uczniom.
Organizatorzy jubileuszu zwracają się z prośbą do wszystkich osób, które posiadają fotografie klasowe i indywidualne, zrobione zarówno w szkole w Byczynie, jak też i poza
nią, na szkolnych wycieczkach czy innych wydarzeniach, aby zechciały się nimi podzie
lić. Zdjęcia zostaną skopiowane i wrócą do właścicieli.
Zainteresowane osoby proszone są o kon
takt z Publiczną Szkołą Podstawową w Byczynie, ul. Poznańska 6, tel. 77 413 40 72, email: pspbyczyna@wp.pl.
Poznaj symbolikę
kościoła ewangelickiego
W niedzielę 15 listopada odbędzie się spotkanie poświęcone sym
bolice i duchowości kościoła ewangelickiego w Byczynie.
Rozpocznie się ono o godz. 17.00 w świątyni pw. św. Mikołaja.
Na spotkanie zaprasza ksiądz Sebastian Olencki, proboszcz Parafii Ewangelicko - Augs
burskiej.
Na szkolnych korytarzach można było podziwiać wystawy tematyczne oraz dowody uczniowskich sukcesów.