NUMERZE^
• PRZED REFERENDUM • OBRONA CYWILNA • HISTORIA ZSD • O PROBLEMACH WYDZIAŁÓW MÓWIĄ KIEROWNICY • FELIETON • KRZYŻÓWKAJesień w nyskim parku. Foto: Z. Kwiecień
DWUTYGODHIK
GHztin załogi fOBRVKi snmocHOOóiw oosmtuczvcH
u*
nvsn _____ ____ *_______ __
Nr 20 (346) 16—31 października 1987 r. ‘ CENA 2 ZŁ
| Miejsko-Gminna Konferencja ORMO
Na straży praworządności Koniec dyskusji
Po latach dyskusji i ma
łych kroczków rząd zdecydo wal się na gruntowne zrady- kalizowanie i przyspieszenie reformy. Zapowiedziane zmia ny są istnym „trzęsieniem ziemi”, którego już nie raoż na zatrzymać. A czas był po ternu najwyższy. Ludzie chcą szybszej poprawy swego ży
cia, oczekują zatem zakończę nia naukowych dyskusji nad drogami uzdrawiania gospo
darki. a liczą na konkretne decyzje i działania.
_ Drugi etap wymaga posu
nięć zdecydowany di. a zara
zem dyscypliny i konsekwen cji. Musi być również podnie
Dlaczego referendum
W maju br. weszła v w życie uchwalona przez Sejm usta-
«ra o konsultacjach społecz
nych i referendum. Możliwość stworzona przez ustawę zosta- to wykorzystana niemal na
tychmiast. Sejm na swym po
siedzeniu w dniu 10 bm. pod
jął decyzję o przeprowadzeniu w dniu 29 listopada br. ogól
nokrajowego referendum w
■prawie problemów dalszego reformowania państwa 1 gos
podarki.
Dlaczego od razu referen
dum a nie konsultacje? Otóż posłowie wyszli z założenia, iż waga przedstawianych próbie mów jest tak duża, że wyma
ga opinii całego spoleezeń stwa naszego kraju. Uważano, że konsultacje społeczne, któ
re nie są przecież czymś zu
pełnie nowym w Polsce w tym przypadku nie spełniłyby oczekiwań.
Z konsultacjami - gwoli prawdy —■ różnie byr^pło w przeszłości. Niekiedy źle przy
gotowane, nie do końca prze
myślane, z góry traktowane jako formalność przyno
siły więcej szkody niż pożyt
ku. Zamiast więc pomóc w wypracowaniu właściwych de-
•yzji powodowały wiele nie
snasek, a nawet i konfliktów w różnych środowiskach. Ma- 'Jowa ustawa w dziedzinie ko®
sultacji społecznych wprowa
dza ład i porządek. Określa Ich zakres, czego mogą doty
czyć, kto w nich może brać Udział, kto decyduje o ich o- głoszeniu i przeprowadzeniu.
Jednak w tym przypadku chodzi o dalsze losy kraju i jego obywateli, dlatego też zdecydowano o referendum.
HV naszej dotychczasowej his
torii jest ono prawie całkowi
tym novum. Było wprawdzie
siona cena równoważenia go
spodarki. Dla władzy istotne jest, w jakim to ma być ro
bione tempie i jakim kosz
tem. Dlatego też słuszne jest aby społeczeństwo miało mo żliwości wypowiedzenia się na ten temat w referendum.
Ale też w referendum kwe
stia zmiany struktur zarzą
dzania nie będzie najważnicj sza. Przeciętnego obywatela najbardziej interesuje bowiem to. co może kupić, za ile i ja kie są jego zarobki.
W wielu rodzinach panuje zrozumiały niepokój. Dotych-
(Dokończenie na str. 3)
raz ogłoszone 30 czerwca 1946 roku na podstawie ustawy Krajowej Rady Narodowej — ale dotyczyło wówczas spraw ustrojowych nowego państwa.
Pytano wtedy o jednoizbo
wy parlament, utrwalenie w przyszłej konstytucji zasad u- stroju społeczno-gospodarcze
go oraz zachodnie granice Pol ski.
Natomiast referendum w o- becnym kształcie ma być czymś wyjątkowym i ma doty czyć problemów najwyższej wagi. Sejm i rady narodowe pod głosowanie obywatelskie mogą poddać sprawy dotyczą
ce węzłowych kierunków dzia łalności państwa (referendum ogólnokrajowe) lub podstawo
wych problemów lokalnych (referendum lokalne).
Istota referendum polega na udzieleniu przez obywatela, na urzędowej karcie do głoso
wania. odpowiedzi „tak” lub
„nie” na postawione pytanie lub dokonanie wyboru między przedstawionymi wariantami rozwiązań. Pytania przy tym muszą być skonstruowane w sposób wykluczający dowolną interpretację. W swej treści winny być jednoznaczne.
Referendum jest przejawem demokracji bezpośredniej. Sta nowi gwarancję demokratycz
nego, sprawnego i rządzenia.
Wyniki referendum nie mają i nie mogą prowadzić do za
stępowania, czy też wyręcza
nia organów władzy i admini stracji w rozstrzygnięciu spraw powierzonych ich gestii. Efek
tywność głosowania ludowego będzie wyznacznikiem kultu
ry politycznej obywateli, ich świadomości współrządzenia i poczucia odpowiedzialności.
(ZW)
Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej — organizacja społeczna powołana ponad 41 lat temu, której celem jest po moc w umacnianiu praworząd
ności, zwalczaniu patologii spo łecznych, zapewnieniu spokoj-
Na początku miesiąca (8.10.) odwiedził nasz zakład zespół partyjny powołany' przez egzekutywę Komitetu M-G PZPR w Nysie, któremu prze wodniczył I sekretarz KM-G Janusz Krupiński. Zwiedza
jąc ZSD członkowie zespołu przeprowadzili szereg rozmów z pracownikami interesując się szczególnie zarobkami, wa runkami pracy, opieką socjal
ną i zdrowotną.
W rozmowach, w których uczestniczyli: dyrektor ZSD
W dn. 7.10. br. z krótką bo zaledwie 2-godzinną wizytą przebywał w naszym zakła
dzie Minister Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego Ja
nusz Maciejewicz, któremu towarzyszyli sekretarz ekono
miczny KW PZPR w Opolu Kazimierz Suchecki, dyrektor techniczny FSO J. Kaczko o- raz gł. inżynier ds. nowych u- ruchomień FSO Z. Welik.
Po zwiedzeniu niektórych wydziałów produkcyjnych dy
rektor ZSD K. Dunat zapoznał
W trakcie pobytu na wydziałach minister J. Maciejewicz żywo interesował się przy* gotowaniami do uruchomienia produkcji nowego typu samochodów dostawczych.
Foto: Z. KwioeMb nego życia obywateli naszego
kraju.
Nowa uchwala o ORMO, któ ra weszła w życie na począt
ku br. była wyrazem uznania oraz docenienia roli tej orga
nizacji przez najwyższą wła
dzę w kraju — Sejm PRL.
Roboczy zespół partyjny w ZSD
K. Dunat, I sekretarz KZ PZPR Mieczysław Kalinowski oraz przedstawiciele organiza cji społeczno-politycznych dzia łających w zakładzie, członko
wie zespołu zapoznali się z aktualnymi problemami pro
dukcyjnymi, perspektywami rozwoju fabryki, działalnością poszczególnych organizacji.
Ministerialna wizyta
gości z aktualnymi problema
mi produkcyjnymi zakładu, o- raz programem jego rozwoju do roku 2000. Zwrócił przy tym uwagę, iż zakład nasz ja ko podejmujący nową produk cję boryka się z szeregiem pro
Zgodnie z zaleceniami powyż
szej uchwały^ w całym kraju trwa kampania wyborcza do władz ORMO. Na ^wcześniej
szych zebraniach członkowie zakładowych, specjalistycznych
(Dokończenie na str. 3) Poruszono także zagadnie
nia związane z polityką kadro wą zakładu, rozwojem szere
gów partyjnych i związko
wych, pracą Oddziałowych Or ganizacji Partyjnych, rolą or
ganizacji młodzieżowej, współ pracy poszczególnych organi
zacji z KZ PZPR i dyrekcją.
Janusz Kropiński poinformo wał zebranych, że produkcja nowych typów samochodów dostawęzych objęta została patronatem partyjnym. z
(zw) blemów płacowo-materialo- wych, których rozwiązanie le ży w gestii organu założyciel
skiego. W odpowiedzi minister Maciejewicz stwierdził, iż ZSD jako jednostka innowa
cyjna zwolnitny będzie z 12 proc, progu wzrostu wynagro dzeń, zapewnił także o dale ko idącej pomocy władz cen
tralnych przy zamierzonej roz budowie zakładu.
(zw)
W ciągu ostatnich kilku lat
^irawdziły się podstawowi- za łożenia obrony cywilnej, za
warte w uchwale rządu z ma
ja 1973 r. Praktyka i doświad
czenie zrodziły jednak ivwe potrzeby, wyłoniły się lepsze od dotychczasowych rozwiąza
nia organizacyjne, znacznie wzrósł autorytet obrony cy
wilnej. Zaistniała więc ko
nieczność jej modyfikacji. Zna lazła ona prawo usankcjono
wania w uchwalonej przez Sejm 28 czerwca 1979 r. zno
welizowanej ustawie o pow
szechnym obowiązku obrony PRL. Ten doniosły akt stwo
rzył jednoznacznie możliwość dalszego doskonalenia OC. O- bronie Cywilne] poświęcony został osobny VI dział ustawy, zawierający cztery rozdziały określające: cel i organizację obrony cywilne], sŁużbę w OC, szkolenie obronne mło
dzieży, powszechną samoobro
nę ludności.
„Obrona cywilna — w myśl art. 118 ustawy — ma na ce
lu ochronę ludności, zakładów pracy i urządzeń użyteczności publicznej, dóbr kultury, ra
towanie i udzielanie pomocy poszkodowanym w czasie woj ny oraz współdziałanie w zwalczaniu klęsk żywiołowych i usuwaniu ich skutków”.
Ten humanistyczny cel obro na cywilna ma urzeczywistniać poprzez realizację takich zasa dniczycty zadań, jak: ochrona ludności (najważniejsze zada
nie), ochrona gospodarki na
rodowej przed środkami raże
nia, skażeniami i zakażeniami, ochrona dóbr kultury, ratowa nie i udzielanie pomocy po
szkodowanym. Do wykorzys
tania tych .zadań powołane zo stały organy, formacje oraz systemy obrony cywilnej, zwłaszcza systemy ostrzegania i alarmowania ludności, wy
krywania i analizy skażeń, kierowania obroną cywilną.
Istotnymi założeniami obrony cywilnej są powszechność i kompleksowość jej zadań.
Pierwsze wynika z totalne
go charakteru potencjalnego
Plac Czerwony. Mauzojeum Lenina i mury Kremla. Foto: Z. Walewski
jeją W 70 Rocznicę Wielkiego Października jjaa
W październiku 1917 r. na gruzach carskiego Imperium Rosyjskiego powstała republi
ka radziecka — pierwsze pań stwo socjalistyczne na świecie, w którym środki produkcji — ziemia z jej zasobami, fabry
ki, koleje, banki, stały się własnością ogólnospołeczną.
W zwycięstwie Wielkiej So
cjalistycznej Rewolucji Paź
dziernikowej mają swój udział również Polacy, którzy stano
wili najliczniejszą grupę in
ternacjonalistów w Rewolucji Październikowej i w cało
kształcie zachodzących wów
czas zmian na obszarach byłe
go Imperium Rosyjskiego. W rewolucji uczestniczyło ponad 100 tys. Polaków, nowsze źró
dła podają liczbę, ok. 150—200 tys. W obradach historycznego II Ogólnorosyjskiego Zjazdu Rad w dniach 25—26 paździer-
2 klakson
Obrona Cywilna w świetle Ustawy o Powszechnym
Obowiązku Obrony PRL
zagrożenia, wobec którego wszyscy jesteśmy równi. Mu- simy więc wszyscy w ramach podziału zadań obronnych u- jętych w systemie prawnym obrony cywilnej, brać udział w poczynaniach OC, by zgod
nie chociażby z samym instyn ktem życia zabezpieczyć się przed zagrożeniem. To jednost kowe dążenie do ochrony własnego życia i egzystencji podczas wszelkiego niebezpie
czeństwa splata się nierozer
walnie z patriotycznym obo
wiązkiem wobec całego pań
stwa, regionu czy środowiska.
Istotną cechą obrony cywilnej jest również kompleksowość realizacji jej zadań. Współczes ność bowiem wystawia czło
wieka nie tylko na jedno nie
bezpieczeństwo, lecz nierzadko na kilka jednocześnie. A nie
trudno przewidzieć, że w cza
sie ewentualnej wojny prowa
dzone] przy użyciu najnowszej techniki i technologii wojsko
wej może to się stać wręcz regułą. Licząc się z taką mo
żliwością. praktykuje się re
alizację kilku naraz zadań OC, nigdy jednego, choćby najbardziej skutecznego.
Jest bowiem oczywiste, że skutkom działania broni ma
sowego rażenia może się prze
ciwstawić tylko sprawnie fun
kcjonujący zbiorowy wysiłek.
Tereń i zasięg działania OC są tak duże, że niepodobna stworzyć oddzielnych struktur organizacyjnych dla obrony cywilnej, ponieważ trzeba, by powołać niemal tyle komórek OC, ile funkcjonuje ich odpo
wiedników w całym państwie.
Organizacja obrony cywil
nej zapewnia integrację ż in
nymi organizacjami systemu obronnego, przede wszystkim z siłami zbrojnymi. Ten zwią
Polacy w
nika 1917 r. uczestniczyło 20 Polaków, niektórzy z nich we
szli w skład wybranego Cen
tralnego Komitetu Wykonaw
czego m.in. Jakub ~ Dolecki, Feliks Dzierżyński, Franciszek Grzelszczak-Grzegorzewski i Antoni Słucki, na zastępców CKW wybrano Mieczysława Brońskiego, Juliana Leszczyń
skiego, Pawła Łapińskiego 1 Bronisława Wesołowskiego.
Wielu Polaków należało do kierowniczych działaczy WKP (b) i komunistycznych partii poszczególnych republik. W sekretariacie KC Komunis
tycznej Partii Ukrainy byli Feliks Kon i Stanisław Kosior. W KC partii Białoru
si działali Adam Kaczorowski -Sławiński i Wacław Boguc
ki.
W lutym 1919 r. powstała Republik
* Litewsko-Białorus-
zek potwierdzają nie tylko doktrynalne założenia naszej obronności, ale i kompetencje Ministra Obrony Narodowej w sprawach OC (minister ON
— jako zastępca przewodni
czącego KOK — sprawuje o- gólne kierownictwo w spra
wach służby w OC oraz ogól
ny nadzór nad realizacją za
dań OC: ponadto jako mini
ster ON określa limity żołnie
rzy do służby w OC, admini
struje członkami służby w OC; jemu podlega szef OC w Nysie.
Ćwiczenia OC odbywają się w formacjach obrony cywilnej lub innych jednostkach, w cza sie wolnym od pracy do 15 dni w roku (w tym nie mniej niż 5 dni ustawowo wolnych).
Szansa na przetrwanie współ czesnej wojny zależy od nas samych. Od naszej aktywności na rzecz obronności, inwencji oraz osobistego wkładu w o- bronę cywilną. Nastawienie się bowiem na bierne przeczeka
nie zawieruchy wojennej, liczę nie na to; że warunki ochrony przyjmie kto inny, co miało może jakieś uzasadnienie w przeszłości, stało się obecnie bezpodstawne i nie do przy
jęcia.
Realizowane w ramach obro ny cywilnej prace zapobie
gawcze- mające na celu stwo
rzenie optymalnych warunków do ochrony człowieka w naj
bardziej trudnych warunkach jakie można sobie wyobrazić, to jest w warunkach zagroże
nia lub podczas wojny, obej
mują ogół obywateli. Podsta
wą działań obrony cywilnej jest humanitaryzm. Najwyższą miarą wszystkich jej poczy
nań jest człowiek.
Mikołaj Puchiniec
Rewolucji
ka, w rządzie jej znalazło się wielu Polaków. Przewodniczą
cym CKW został Kazimierz Cichowski, sekretarzem CKW
— Roman Pilar. W Turkiesta
nie przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych został Władysław Figielski.
Znane są nazwiska 7687 Po
laków. którzy służyli w Ar
mii Czerwonej. Wśród nich było 400 wyższych dowódców, 34 osoby pełniły funkcje człon ków rad wojskowo-rewolucyj- nych dywizji, armii i frontu, 213 osób pracowało w wydzia
łach politycznych, 178 osób w wydziałach specjalnych, a 189 osób było komisarzami poli
tycznymi wszystkich szczebli dowodzenia. Najbardziej zna
ne nazwiska to Feliks Dzier
żyński — bliski współpracow
nik Lenina, członek Komitetu Centralnego partii bolszewic
kiej, przewodniczący WCzK.
Julian Marchlewski wybrany
PR-2, spawanie adaptacji pod fotele.
Foto: Z. Walewski
Zarządzenia, polecenia
W celu wyeliminowania do tychczasowych zakłóceń oraz zapewnienia kontroli w zakre sie: zaszeregowań i praeszere- gowań pracowników Dyrek
tor ZSD decyzją Nr 5/NO/87 postanowił:
— Z dniem 15 października 1987 r. zobowiązać dział Za
trudnienia i Płac do opinio
wania i kontroli dokumentów związanych z ustaleniem gru
py i stawek zaszeregowania
na V Ogólnorosyjskim Zjeź- dzie Rad do Centralnego Ko
mitetu Wykonawczego Rad, a w kilka miesięcy później wy
znaczony przez Lenina przed
stawicielem dyplomatycznym Rosji Radzieckiej początkowo w Austrii, a następnie w Pol
sce. Prowadził m.in. rokowa
nia pokojowe z Polską, Finlan dią i Japonią. Był pierwszym radzieckim dyplomatą w Chi
nach.
W sumie bardzo wielu Po
laków przyczyniło się do zwy
cięstwa Wielkiej Socjalistycz
nej Rewolucji Październikowej w 1917 r. Dekret Rady Komi
sarzy Ludowych z dnia 29 sierpnia 1918 r. anulował u- kład zawarty przez rząd byłe
go Cesarstwa Rosyjskiego z Rządem Królestwa Pruskiego i Cesarstwa Austro-Węgierskie go dotyczący rozbiorów Pol
ski. Wkład Polaków w zwy
cięstwo rewolucji socjalistycz
nej był ich wkładem w dzieło odzyskania niepodległości przez Polskę w dniu 11 listopada 1918 r.
Michał Kaczyński
osobistego pracowników (przy
jęcia do pracy, przeniesienia, przeszeregowania itp.) zgodnie z Porozumieniem Płacowym FSO.
— Z dniem 15 października 1987 r. Z-ca Dyrektora ds. E- konomicznych i Eksportu zo
stał upoważniony do wyłącz
nego podpisywania wszystkich angaży pracowników fizycz
nych i umysłowych zakładu.
Zgodnie z tradycją, w dniu 1 października br. odbyło się w budynku Służby Pracowni
czej spotkanie z pracownikami zakładu, którzy w m-c u wrześ niu 1987 r. nabyli prawo do nagrody jubileuszowej za 40, 35, 30, 25 lat pracy. Ogółem jubileusz swój obchodziło 32 pracowników a mianowicie:
za 40 lat pracy Ob. Ob. Ed
ward Szewczyk, Stanisław Krawczyk za 35 lat pracy Ob. Ob. Michał Frączek, Ma
rian Kusy, Tadeusz Miszczak, Alojzy Węcki, Władysław Ko łodeński, Ludwik Szenhofcr, Józef Kręzłowski, Zenon O- strowski za 30 lat pracy Ob.
Ob. Władysław Modzelewski, za 25 lat pracy Ob. Ob. Ka
zimierz Sutor, Kazimierz To
szek, Leon Czarnik, Wacław Ślusarz, Henryk Majchrowski, Bronisław Rzepski, Aleksan
der Antoszczuk, Tadeusz Ko
towski, Jan Kulig, Róża Gallus, Zdzisław Koral, Tadeusz Kur pici, Mieczysław Koźlik, Józef Luźny, Michał Mielnik, Hilary Lubczyński, Jan Przybyszew
ski, Roman Siarka. Obecnym na spotkaniu jubilatom dyplo
my okolicznościowe za długo
letnią pracę wręczyli: Z-ca Dyrektora ds. Handlowych mgr Roman Rawluk, I sekre
tarz KZ PZPR Mieczysław Ka linows^i i sekretarz Rady Pra cowniczej Józef Sosulski. W spotkaniu uczestniczył także członek prezydium NSZZ prac.
ZSD Mieczysław Krawczyk.
Dyrektor Rawluk w serdecz
nych.słowach podziękował Ju bilatom za długoletnią pracę w zakładzie, za ich wysiłek, zaangażowanie, które owocuje do dnia dzisiejszego w posta
ci rozwoju zakładu. Jubilaci wyrazili życzenie, aby spotka
nia z długoletnimi pracownika mi odbywały się w Domu Me talowca w atmosferze bar
dziej kameralnej i swobodnej.
W odpowiedzi na powyższe Szef Służby Pracowniczej o- świadczył że przyszłe spotka
nie z Jubilatami odbędzie się już w Domu Metalowca po
nieważ prace związane z adap facja niektórych pomieszczeń zostały, zakończone. J.G.
Choć tegoroczne dożynki mamy już za sobą, trudno jednak oprzeć się pokusie by o nich nie wspomnieć, gdy
ma się zdjęcie tak uroczej żniwiarki. Foto: Z. Kwiecień
a straży praworządności
(Dokończenie ze str. 1)
i terenowych jednostek ORMO wytypowali swych de legatów, którzy w dn. 10 paź
dziernika br. wzięli udział w I Miejsko-Gminnej Konferen cji ORMO. Za stołem prezy
dialnym sali posiedzeń Urzę
du Miasta i Gminy w Nysie zasiedli Władysław Dyrka — naczelnik MiG Nysa, prze
wodniczący społecznego komi
tetu ORMO w Nysie, Aniela Bukała — przewodnicząca Za rządu Miejskiego ZSL, Ta
deusz Jedynak — przewodni
czący ZM SD, Lesław Michał ski — v-ce przewodniczący ra dy miejskiej PRON, ppłk Ed
ward Tabor — Szef RUSW Nysa. kpt. Stanisław Malik — wojew. sztab ORMO Opole, ppłk rez. MO Bronisław Czar
nogórski — komendant ORMO w Nysie.
Nyska jednostka ORMO li
cząca w tej chwili 641 człon
ków jest jedną z najprężniej działających nie tylko w ska
li województwa ale i kraju.
Wyrazem uznania dla organi
zacji i jej członków są liczne odznaczenia i nagrody. Właś
nie na Konferencji nyska jed nostka ORMO uhonorowana została Medalem ..Za Zasługi dla Ligi Obrony Kraju”, a in
spektor ds. ORMO z RUSW w Nysie chor. Tadeusz Stra
szak udekorowany został Zło
ta Odznaką „Zasłużony dla
Tym razem wzorowo
Kontrola stanu porządkowe go przeprowadzona w ZSD w dniu 13.10.1987 r. przez Ko
misję Urzędu Miasta i Gmi
ny Nysa, w ramach akcji „PO SESJA’87” wykazała wzoro
wą poprawę w stosunku do roku ubiegłego. Wg oceny kontrolujących zakład nasz stawiany będzie jako wzór za kładów przemysłowych w Ny sie pod względem utrzymania porządku.
Na tę wysoką ocenę zło/yły się przede wszystkim starania pracowników działu HA, któ
rzy nie szczędzą sił w utrzy
maniu terenu zakładu w na
leżytym stanie. Pochwałę tę należy rozciągnąć tidęże na pracowników działu Gł. Me
chanika oraz wszystkich kie
rowników komórel^organiza- cyjnych zakładu, którzy jak
LOK”. Z kolei w uznaniu za
sług ORMO-wców w ochronie mienia naszego zakładu, dy
rektor ZSD ufundował dla jednostki pamiątkowy puchar.
W części roboczej Konferen cji delegaci wysłuchali oceny stanu bezpieczeństwa na tere
nie miasta i gminy Nysa, któ
rą złożył Szef RUSW w Nysie ppłk E. Tobor. Z danych RUSW wynika, że nastęnuje stała poprawa stanu bezpie
czeństwa w naszym mieście.
W roku bieżącym zanotowano ogółem 536 przestępstw (787 w analogicznym okresie roku ubiegłego). Co najważniejsze maleje także stale liczba prze stępstw kryminalnych. Mimo znanych trudności gospodar
czych nie notuje się wzrostu spekulacji. W br. wykryto pięć osób zajmujących się nie
legalnym wyrobem spirytusu.
Problemem nr 1 — w ocenie Szefa RUSW — jest alkoho
lizm. Na alkohol społeczeń
stwo naszego regionu wydaje ogromne sumy. Nie ma mie
siąca aby nie odnotowano przynajmniej jednego zgonu z powodu przedawkowania alkoholu,-nie ma też miesiąca bez samobójstwa, którego pod łożem jest alkohol. Niepokoją co wzrasta też ilość narkoma nów. Już w tej chwili jest w Nysie kilkanaście osób i to młodych przed 30 rokiem ży
cia, których uzależnienie o<f
widać wzięli sobie do serca wyniki ubiegłorocznej kontro li.Tym niemniej coś niecoś po zostało jeszcze do zrobienia.
Chodzi m.in. o uporządkowa
nie placu oraz zniszczonego ogrodzenia po budowie ruro
ciągu przy ul. Słowiańskiej.
Teren przyległy do budynku ma być adaptowany na par
king samochodów prywat
nych dla pracowników zakła
du.
Uzupełnienia wymaga sporo wybitych szyb w oknach wie łu zakładowych budynków produkcyjnych i pomocni
czych.
Szczegółowy zakres prac ma jących na celu usunięcie za
leceń pokontrolnych wydany zostanie w formie Polecenia Służbowego DN. (tw)
narkotyków nie rokuje na
dziei na ich wyleczenie. Bul
wersującą sprawą jest. przy tym fakt, że po narkotyki się gają coraz młodsi. Znane są przypadki w Nysie, że w uza
leżnienie popadają 13—14 let
nie dzieci obojga płci. Czyni się wszystko aby zjawiska te ograniczyć licząc przy tym na pomoc społeczeństwa a prze
de wszystkim członków ORMO.
W dalszej części Konferen
cji ocenę działalności organi
zacji Miejsko-Gminnej ORMO przedstawił Wł. Dyrka — przewodniczący społecznego Komitetu ORMO w Nysie.
Przypomniał, że organizacja powstała w latach ostrej, bez
pardonowej walki o przyszły polityczno-społeczny kształt Polski. Służenie słusznej spra wie było honorem i satysfak
cją. Satysfakcją tym większą, iż okupioną wieloma wyrzecze niami, trudną, niebezpieczną służbą. Były to czasy gdy no
szenie ORMO-wskiego mundu ru z biało-czerwoną opaską na rękawie było nie tylko wy razem patriotyzmu ale aktem odwagi w obliczu śmiertelne
go często niebezpieczeństwa.
Dzisiejsza służba mimo, iż nie nosi już tych cech, po
twierdza ogromny wkład i znaczenie tej organizacji w obronie szeroko rozumianej praworządności. Członkowie
ORMO wyróżniają się aktyw
ną pracą na. rzecz zakładów i społeczeństwa miasta. Pełniąc służbę w terenowych i zakła
dowych jednostkach przeciw
działają kradzieżom mienia troszczą się o poprawę bezpie czeństwa i porządku publicz
nego, oddziaływują wycho
wawczo na młode pokolenie.
Dziękując ORMO-wcom za do tychczasową pracę Wł. Dyrka wyraził przekonanie, że orga
nizacja dalej będzie rozwijać się z pożytkiem dla regionu i społeczeństwa.
Po wystąpieniach oficjal
nych i dyskusji delegaci przy
stąpili do tajnego głosowania, którego celem było wyłonie
nie Społecznego Komitetu ORMO oraz delegatów na Kon ferencję Wojewódzką ORMO.
W wyniku głosowania w skład Społecznego M-G Korni tett», ORMO w Nysie weszli:
Wł. Dyrka, B. Czarnogórski, A. Lisowski, T. Jedynak, K.
Dunat, R. Rogala, A. Buka
ła, A Przybyłowski, Z. Swier- dłowski, W. Bajor, Z. Wróbel.
Delegatami na Konferencję Wojewódzką ORMO zostali wybrani: W. Dyrka, B. Czar
nogórski, St. Kowalczyk, M.
Kucypcra.
Na swym pierwszym posie
dzeniu nowo wybrany Społecz ny Miejsko-Gminny Komitet ORMO w Nysie wybrał ze swego grona jako przewodni
czącego Komitetu Władysława Dyrkę, Anielę Bukała i Lesia wa Rogalę jako zastępców przewodnicżącego oraz Bro
nisława Czarnogórskiego jako komendanta M-G jednostki w
Nysie. (zw)
Na nadzwyczajnym posie
dzeniu Zarządu ŃSZZ prac.
ZSD, które odbyło się 8.10.1987 r. Zarząd związku wystąpił do dyrekcji zakładu o poczynie
nie bardziej zdecydowanych działań w sprawie podwyższę nia płac załogi zakładu.
# * *
23 września Rada Federacji
„Metalowcy” przyjęła dziewię ciu nowych członków. Obec
nie federacja zrzesza 687 człon ków.
# « *
Decyzja Rady Federacji o wszczęciu sporu zbiorowego z ministrem hutnictwa i prze
mysłu maszynowego o węgiel, kupowany zbiorowo przez za
kłady pracy dla osób, upraw
nionych do ekwiwalentu pie
niężnego zą węgiel, wynika z coraz niższych dostaw tego pa liwa. Choć dostawy planowa
ne na rok bieżący są realizo
wane — globalnie biorąc — z niewielkim nawet wyprzedze
niem, przewidziano je na po
ziomie niższym od ubiegło
rocznego o 30 proc.
Dlatego federacja żąda od kierownika resortu wywiąza
nia się z przyjętych w uzp.
zobowiązań.
. * * *
Na wrześniowym posiedze
niu Rada Federacji oceniła pracę swych przedstawicieli w organach OPZZ i innych gre
miach opiniodawczo-dorad
czych. Mówiono wprost o posz czególnych osobach i ich aktywności. Ocena wypadła pomyślnie — za wyjątkiem przedstawiciela Zakładów U- rządzeń Przemysłowych w Ny sie, który jak stwierdzono nie Utrzymuje kontaktu z MPF, a na forum OPZZ nie przejawia widocznej aktywftości.
Koniec dyskusji
(Dokończenie ze str, 1)
czasowe reformatorskie dzia
łania ludzie kojarzą zwykle z podnoszeniem cen, wzrostem inflacji i pogarszaniem się warunków życia. Jak będzie tym razem — trudno przewi dzieć. Każda zmiana niesie ryzyko — dotyczy to zwłasz cza tak radykalnych zmian w funkcjonowaniu gospodarki i państwa. Ale też reform gos
podarczych i społecznych nie da się sprawdzić najpierw w laboratorium, a później wpro wadzić bezboleśnie do prak
tyki. Ponadto każdy układ gospodarczy i społeczny Cha
rakteryzuje się pewną inercją i na zmiany reaguje z opóź
nieniem.
Zresztą obrana droga wy
daje się być słuszna także z tego względu, że innej po prostu nie ma.
ZBYSŁAW WKOBEIŻ
klakson 3
NASZEJ &
FABRYKI 1
Kazimierz Twarduś - pracownik wydziału elektrycznego
Ukończył dwie szkoły zawo dowe o specjalnościach elek
tromontera urządzeń przemy
słowych i górniczych. Pracę w zakładzie podjął, jak doskona le pamięta 13 listopada 1964 r. Przychodząc do FSD miał już za sobą parę lat pracy w kopalni „Siemianowice” i od
bytą zasadniczą służbę woj
skową.
Niewiele jest osób, które pracując wiele lat w zakładzie cały czas wierne są jednemu działowi czy komórce. Pan K.
Twarduś do takich właśnie się zalicza. W 1964 r. podjął prace na Wydziale Elektrycz
nym jako elektromonter w służbie utrzymania ruchu i pracuje na tym samym wy
dziale do dziś, tj. przez 23 la
ta. Obecnie pełni funkcję bry gadzisty. Mówi o swojej pra
cy:
„W latach 60-tych wszystko było mniej zmechanizowane, trzeba było włożyć więcej ludz kiej siły roboczej. Obecnie ma my dużo nowych urządzeń na wydziale, które znacznie usprawniają pracę zakładu.
Nie oznacza to wcale, że nie
potrzebni są pracownicy.
Wręcz przeciwnie, remonty i konserwacje maszyn pochłania ją gros czasu i wysiłku. U- rządzeń ciągle przybywa i za mało jest ludzi do utrzyma
nia ich w' stanie sprawności.
Bolączką wydziału elektrycz
nego jest duża rotacja pra
cowników. Wielu młodych od chodzi do wojska a tylko nie
wielu powraca na ME-2. Szu
kają lepszej pracy, łatwiejszej, bardziej opłacalne?’.
K. Twarduś pracuje w syste mie zmianowym, często także, gdy wymagają tego potrzeby zakładu zostaje po godzinach dokonując głównie konserwa cji i wymiany silników. Nie
raz stawia się w zakładzie już w niedzielę, przygotowując rozruch Lakierni.
Zdobył szereg uprawnień, które przydają się na codzień, zwłaszcza podczas nieobecno
ści kolegów np. dźwignicowe, dozoru technicznego, do pro
wadzenia wózka akumulatoro wego i podnośników.
Posiada wiele dyplomów i listów pochwalnych. Od 1955 r. jest członkiem związków za
wodowych.
Dwoje spośród czwórki dzie ci poszło w ślady ojca i też pracuje w naszym zakładzie.
Czas wolny od pracy zawo
dowej p. Kazimierz spędza naj chętniej we własnym mieszka niu w gronie rodziny. Do Je
go codziennych obowiązków należy robienie zakupów.
D.K.
Konkursowe
Kazimierz Toszek (dział so
cjalny)
Tym razem młodzieżowcy dzielą się z Czytelnikami
„Klaksonu” wrażeniami, jakie wynieśli z wizyty w dniach 25—28.09. w IFA Ludwigsfel
de. Wzajemne kontakty mło
dzieży z FDJ i ZSMP weszły już na trwałe do zakładowej tradycji. Rokrocznie prowadzo
25 gucla
zentowano naszej delegacji no wy model samochodu autorstwa miejscowych konstrukto
rów o napędzie na cztery ko
ła i ciekawych rozwiązaniach eksploatacyjnych. W klubie
„Aurora” odbyło się spotkanie z kierownictwem Zakładu. O-
Jan Burmiński (technologia)
wyróżnienia
W jednym z poprzednich numerów „Klaksonu” zapozna liśmy Czytelników z wynika
mi konkursu na znak graficz
ny-symbolizujący obchody ju
bileuszu 40-lecia naszego za
kładu. Zaprezentowane zosta
ły znaki, które zdobyły trzy pierwsze nagrody.
Poniżej proponujemy przy
glądnąć się tym, które kon
kursowe jury uznało za rów
nie interesujące, przyznając równorzędne wyróżnienia.
Jerzy Studencki (dział inwes
tycji)
Piotr Gondek (dział konstriik cyjny)
Stanisław Pachucki (dział kon strukeyjny)
Poczdamu. * Foto: Z. W.
Fragment dzielnicy handlowej na jest ’wymiana doświadczeń między obu organizacjami. Te goroczny wyjazd 20-osobowej grupy ZSMP-owców także na leżał do udanych, gospodarze zgotowali serdeczne przyjęcie wytwarzając miłą, kąleżeńską atmosferę, zadbali nie tylko o wysoki poziom szkoleń, ale i szereg rozrywek kultural
nych.
* * *
Po przybyciu do Ludwigsfel de, 25.09. i oficjalnym przywi
taniu przez kierownictwo FDJ rozlokowano nas w ele
ganckim hotelu zakładowym.
Potem uroczysta kolacja w klubie młodzieżowym. Powi
tał nas występ orkiestry dę
tej, następnie wręczyliśmy niemieckim kolegom, przywie
zione z Polski upominki — la
leczki w strojach ludowych, ozdobną paterę z panoramą Nysy oraz album z miedziory tern przedstawiającym Dom Starej Wagi. Po kolacji gospo darze zaprosili nas na dysko
tekę.
Kolejny dzień wizyty miał już bardziej roboczy charak
ter Po śniadaniu spotkaliśmy sie z kierownictwem FDJ.
gdzie podczas kilkugodzinne
go spotkania dyskutowaliśmy
4 klakson
na temat dalszych kierunków dpskonalenia pracy w swoich organizacjach i dzieliliśmy się doświadczeniami. Później gos
podarze zaprosili nas na wy
cieczkę do Poczdamu. Byliśmy z niej bardzo zadowoleni, gdyż udało nam się uczestniczyć w odbywających się akurat słyń nych Targach Poczdamskich (odpowiednik naszych doży
nek). Prezentowane na nich były wystawy rolnicze, wyro
bów rękodzielniczych i inne.
Nie zabrakło przy tej okazji polskiego bigosu, który w NRD cieszy się dużym uzna
niem. W Poczdamie zwiedzi
liśmy także imponującą dziel
nicę handlową. Potem gospo
darze zabrali nas do Sans
souci, gdzie oglądaliśmy ltom- pleks zabytków pałacowych.
Następnie powrót do Ludwig
sfelde na kolację urozmaico
ną wygtępami karateków, ilu zjonisty i grupy tanecznej.
27 września określić można jako dzień imprez sporto
wych. Po śniadaniu rozegra
liśmy dwa mecze — w siat
kówkę i piłkę nożną. Szczę
ście dopisało naszej drużynie, gdyż oba zakończyliśmy wy
graną (3:0 i 5:2).'Potem prze
jażdżka konna, kolacja i dys
koteka w klubie FDJ.
Ostatni dzień wizyty poświę eony był zwiedzaniu zakładu.
Podobała nam się nowa La
kiernia, wydziały montażowy i wyrobów gotowych. Zaprę-
▲
becni byli na nim m.in. sekre tarz NSPJ, przedstawiciel związków zawodowych, przed stawicie! zakładu ds. młodzie
ży, jak też reprezentant wy
działu montażowego. Poszcze
gólne organizacje prezentowa
ły swoje osiągnięcia, dyskuto
waliśmy na temat ulepszenia form działalności, wymienia
liśmy doświadczenia. Przedsta wiciel zakładu ds. młodzieży obszernie omówił perspekty
wy rozwoju TFA, oraz kierun
ki eksportu. Wskazał także na rolę, jaką odgrywa w zakła
dzie młodzież. Spotkanie za
kończyła wymiana upomin
ków — reklamówek zakłado
wych. Dziękując za mile i po
żytecznie spędzony czas, zapro siliśmy kolegów z FDJ z re
wizytą.
(dk)
Obiekty pałacowe w Sanssouci. Foto: Z. W.
Jest pięknym zabytkiem na szego miasta, pod który ka
mień węgielny położył w 1474 r. biskup Rudolf V. Rudeshe im. Po wzniesieniu dwóch doi nych kondygnacji, w 1493 r.
mury dzwonnicy nadal rosły, by wreszcie w XVI w. osiąg
nąć poziom czterech kondyg
nacji (z fundacji biskupa Jana
D zwonnica
IV Rotha). Mimo, że pierwot
nie zaplanowana jako wyższa, nigdy nie została ukończona.
Pokryto ją tylko dachem, kił kakrotnie potem odbudowywa nym.
Podczas wojennej zawieru
chy, w 1945 r. uległa spaleniu.
Właściwa odbudowa polegają
ca ną wzmocnieniu korony mu row. zadaszeniu, nadbudowie wieżyczki schodowej- i wznie
sieniu wewnętrznej konstruk
cji metalowej, miała miejsce w latach 1960—61.
Dzwonnica jest budowlą póź nogotycką, murowaną z cegły z kamienną okładziną. Usy
tuowana jest w sąsiedztwie pd.-zach. narożnika Kościoła św. Jakuba. Od strony płn.- -zach, występuje wieżyczka z
kamiennną. kręconą klatką schodową. Dzwonnica nakryta jest prowizorycznym, płaskim dachem, wieżyczka schodowa
— namiotem.
Nowy dzwon zawiera frag
ment płaszcza zniszczonego dzwonu z 1498 r. odlanego przez Bartłomieja Lindenrot- ha.
(dk)
Na intensyfikację robót re
montowo-budowlanych i adap tacyjnych budynków byłych koszar niemieckich wpłynęła decyzja władz wojskowych o odstąpienie tych terenów dla potrzeb fabryki w oparciu o zarządzenie Departamentu Kwat. Bud. MON nr 20391/11 z dn. 24 lipca 1947 roku. Co
raz więcej nowych ludzi przyj
"mu je się do pracy w tworzą
cym się zakładzie. Podejmują roboty przedsiębiorstwa bu
dowlane, zakłady instalacyjne i rzemieślnicze. Przybywają też w tym czasie pierwsi pra cownicy tworzący grupę roz
ruchową fabryki, jako element najbardziej wartościowy, wno
szący doświadczenie i tradycje przemysłowe. Tworzy się za
lążek nowego zakładu produk cyjnego. jako rezultat- koma sacji dwóch fabryk wcześniej oddanych pod zarząd państwo wy: Fabryki Mebli Stalowych
„Primissima” z Chorzowa i Fa bryki Kas Pancernych „Ka- lesse” e Katowic.
Wymienione- fabryki zostały upaństwowione na mocy u- chwały z dn. 3 stycznia 1946 r. (Dz-U.R.P. Nr 3 poz. 27), co
■ogłoszono w Dzienniku Ślą
skim Nr 9 z dn 1.05.1949 r.
Decyzją Regionalnej Dyrek
cji Planowania Przestrzenne
go w Katowicach, fabryki te podległy komasacji i przenie
sieniu ich ‘ dukcji do wadzenia mieś zc zeń
fabryki „Kalesse
sima” z Katowic i Chorzowa -do Nysy oraz w celu odpowied niego urządzenia i przygotowa nia zakładu do następnego u- ruchomienia produkcji, w la
tach 1946—1947 wydatkowano z kredytów inwestycyjnych kwotę 15 999 174 zł. Przy czym na zakup sprzętu instalacyjne go i uzupełnienie parku ma
szynowego 2 119 570 złotych, re sztę zaś na odgruzowanie te- .renu przyszłej fabryki, remont i adaptację budynków admi
nistracyjnych. magazynu ace
tylenu i hal produkcyjnych A. B i C oraz na instalację siły i światła, budowę portier ni.
■Na działalność inwestycyjną i renowacyjną w roku 1948 przeznaczono dalsze znaczne fundusze w wysokości 12 998 tys. złotych. Pozwoliło to na rozwinięcie działalności gospo darczej na dwóch różnych od cinkach równocześnie: na dal sze kontynuowanie robót bu
dowlano-montażowych oraz za kup koniecznych maszyn i u- rządzeń technicznych. W dal- C7vm i eiacrii łrwałn tCŻ pTZ£"
dotychczasowej pro- Nysy. Dla przepro- niezbędnych prze- maszyn i urządzeń i „Primis-
C n
w 40 lat Zakładu
Samochodów Dostawczych
noszenie i instalowanie sprzę
tu z uprzednio wymienionych śląskich fabryk. Nsilenie tych prac, trwało głównie od stycz nia do czerwca 1948 roku.
W lutym 1948 roku kierow
nictwo nad organizującym się już przedsiębiorstwem obejmu je Ob. Wacław Gajdzik. Nieco później nowo zorganizowany zakład pracy: FABRYKA MElh-i STALOWYCH „ZA
CHÓD” przystępuje do rozru chu, by w maju tegoż roku rozpocząć wstępną produkcję sprzętu metalowego.
Formalną zgodę, na zlokali
zowanie fabryki na gruzach byłych koszar i uruchomienie w tym punkcie miasta, tzn.
przy ul. Słowiańskiej 16, za
kładu przemysłowego — Re
gionalna Dyrekcja Planowania Przemysłowego w Katowicach wyraziła na piśmie dopiero w dniu 12 czerwca 1948 roku za 11-1/1/57/2.
I stało się. Od tej chwili fa bryka naprawdę istnieje, roz
poczyna gospodarczą działal
ność, skromną i nieskompliko waną, ale najważniejsze, że wreszcie ruszyła, że stała się nadzieją i warunkiem egzy
stencji dla wielu mieszkańców Nysy po tułaczce i trudach mi nionej wojny. Jest także szan są dla tych pracowników, któ rzy w tzw. grupie rozrucho
wej przybyli z Katowic i Cho rzowa do Nysy, by tu wyka
zać nie tylko swoje umiejęt
ności zawodowe i fachowe, lecz także włączyć się w ogól ny nurt rozbudowy fabryki i okaleczonego przez wojnę mia sta. Większość z nich tak właś nie rozumiała swoje obowiąz ki, zespoliła się z fabryką i miastem i już pozostała.
Do pionierskich wówczas za stępów pracowników fabryki możemy zaliczyć niżej wymię nionych:
Józef Sukalski, Michał Woź ny, Józef Wojtanowicz, PawcX Wistel, Kazimierz Szop, Anie la Czekaj, Stefan Janowski, Franciszek Juraszek, Kazi
mierz Dzimira, Franciszek Krawczyk, Zygmunt Jedynak, Mieczysław Wróbel, Karolina Baranowicz, Eugeniusz Kręża- łek, Władysław .Nowak, Piotr Repecki, Wacław Staszyński, Bolesław Kunicki, Jerzy Hery, Tadeusz Wróbel, Jan Podhoro decki, Ludwik Łukanko, Ed
ward Brzęk, Józef Gąsiorek, Helena Antczak, Weronika Du nat, Stanisław Grzymkowski, Marian Nowak, Jerzy Gmchot, Jan Chadała, Paweł Gosz, Jó zef Misztura, Józef Olszowski, Wacław Szych, Jan Szkomar, Wojciech Helcer, Karol Ryn- ga, Henryk Kornecki, Ryszard Leśniak, Ignacy Puchalski, Ma ria Tracz, Bolesław Pawłow
ski. Józef Sniagura, Tadeusz 1 roczkowski, Tadeusz Chwo- stek, Gerhard Kowalski, Mał
gorzata Mika, Józef Pietrzak, Stefan Spiżek, Roman Szcze
pański, Wilhelm Mahnik.
Teren oddany do dyspozycji Fabryki Mebli Stalowych „Za chód” przez Ministerstwo O- brony Narodowej jest — jak na ówczesne warunki i możli
wości produkcyjne powstałej fabryki — dość rozległy, lek
ko pofałdowany ze spadkiem w kierunku rzeki Nysy.
Maszyny i urządzenia spro
wadzane z fabryki „Kalęsse”
przedstawiają wartość 2 681 360 zł. a z chorzowskiej „Primis-
•simy” 13 852 tys. zł. Są to naj częściej: zwijarki, spawarki do rur, przeciągarki, piły mecha
niczne, szlifierki, wiertarki, pra sy mimośrodowe i balansowe, nożyce typu „Sontag”, sprężar ki, frezarki, strugarki i tokar
ki. Wiele z tego sprzętu oka
zało się nieprzydatne, sporo maszyn było przestarzałych, mimo tego z uwagi na nikłe zatrudnienie i słabe kwalifi
kacje warsztatowe załogi park maszynowy fabryki wykorzy
stywany jest zaledwie w ok.
42 proc.
Ze środków transportowych fabryka dysponuje 3 wysłużo
nymi samochodami ciężarowy mi różnych marek oraz 1 sa ' mochodem osobowym „Merce
des”. Tabor samochodowy nie może nadążyć za wymogami w dziedzinie transportu, toteż z konieczności fabryka korzy sta z usług firmy C. Hartwig, która przejęła cały ciężar prze wozów z pobliskiego dworca do fabryki materiałów dostar
czonych koleją. Zmechanizo
wanych środków transportu wewnętrznego w ogóle brak.
Zasadnicza produkcja fabry ki w początkowym okresie tó przede wszystkim meble sta
lowe takie jak: łóżka, szafy, biurka, stoliki, szafki nocne, które stanowią 80 proc, pro
dukcji, zwłaszcza szpitalne i ko szarowe. W mniejszym zakre
sie wykonuje kasy pancerne, kasetki * ręczne czy skrytki pocztowe. Zdolność produkcyj na fabryki wynosi w owym czasie 249 ton wyrobów meta lowych miesięcznie. Plan pro
dukcji na rok 1948 zakłada wy produkowanie 2106 to.n. Z po wodów o których mowa już była powyżej fabryka rezulta tu takiego nie osiągnęła. Plan wykonano zaledwie w 42 proc.
Należy jednak pamiętać, że załoga w znakómitej większoś ci była surowa i do zawodu zaledwie przyuczona. Pracow
nicy o wymaganych kwalifika cjach stanowili tylko 17 proc, zatrudnionych.
Organizacyjnie produkcja, z . uwagi na rodzaj wyrabianych przedmiotów została podzielo
na na cztery wydziały:
1. Wydział produkcji mebli stalowych W-l
2. Wydział produkcji kas pan
cernych W-2
3. Wydział lakierni W-3 4. Wydział stolarni W-4.
„Wąskim gardłem’’ działal
ności produkcyjnej ówczesnej fabryki jest lakiernia, w któ rej z powodu braku suszarni proces wysychania powłok la kierniczych przedłuża cykl pro dukcyjny. '■
W przedsiębiorstwie obowią
zywał 8-godzinny dzień pracy.
Godziny rozpoczynania i koń czenia dnia pracy były jednak zróżnicowane, co ściślej wiąza ło. się z charakterem wykony wanej produkcji. I tak np. pra cowników fizycznych obowią
zywał czas pracy:
— na dwie zmiany wydziału produkcji mebli stalowych tj. od godziny 6 do 14 i od 14 do 22.
— na jedną zmianę — pozo
stałych wydziałów, tj. od 6 do 14.
Pracownicy umysłowi rozpo czynali pracę o godz. 7 a koń czyli o godz. 15. Przerwy śnia daniowe obowiązywały od godz. 9.30 do 9.45 na pierwszej zmianie i od godz. 17.30 do 17.45 na drugiej zmianie.
Pracownicy produkcyjni wy nagradzani są w systemie a- kordowym i dniówkowo-pre- miowym. Normy pracy zostą ły ustalone dla robót wyko
nywanych w wydziale W-l, brak zaś norm na pozostałych, głównie na wydziale kas pan
cernych.
Dużym mankamentem są czę ste zmiany na stanowiskach kierowniczych fabryki. W sierpniu 1948 r. kolejnym dy rektorem farbyki zostaje Ob.
Jan Prygodzki.
Jest rzeczą znamienną clla tego okresu działalności fabry ki, że niezależnie od aktyw
ności produkcyjnej prowadzi ona także ożywioną gospodar
kę warzy wniczo-hodowlaną, co wówczas miało szczególne znaczenie zważywszy istnie
jące trudności aprowizacyjne.
(Dokończenie na str. 6)
klakson 5
40 lat Zakładu Samochodów Dostawczych
(Dokończenie ze sir. 5) W przyzakładowym ogrodzie warzywniczym uprawiano zie
mniaki. marchew, cebulę, grocli i inne warzywa, w któ re zaopatrywano fabryczną stołówkę. Ponadto hodowano inwentarz żywy, który stano
wił stały dopływ świeżego i tapiego mięsa do wspomnia
nej stołówki. Korzystało z niej 149 osób.
Na terenie miasta fabryka dysponowała w dodatku 12 do mami mieszkalnymi oraz bur są dla absolwentów SPP.
Reasumując należy stwier
dzić. że bilans okresu organi
zacyjnej działalności fabryki w latach 1946—1948 nie był zbyt imponujący. Na gruzach byłych koszar wojskowych powstaje co prawda zakład pracy, ale nie nowy, bo z ko
masacji dwóch innych pom
niejszych fabryk, dopiero co upaństwowionych. Plan finan
sowo-gospodarczy sporządzony przez ówczesne Zjednoczenie Przemysłu Mebli Stalowych i Okuć Budowlanych w Byto
miu przewidywał uzyskanie przez fabrykę efektów w wy
sokości 178.22 tys. zł gdy tym czasem wykonanie okazało się znacznie skromniejsze, bo o- siągnięto zaledwie kwotę 101.561 tys. zł. Różnica na nie korzyść działalności gospodar- czo-produkcyjnej fabryki była więc znaczna.
Jedno jest pewne. Mimo wie lu braków, niedociągnięć i pot knięć przedsiębiorstwo osiągnę ło cel najważniejszy: prawo do samodzielnego bytu, samo
dzielnej działalności produkcyj nej. prawo do egzystencji ja ko nowego ośrodka przemysło wego w mieście Nysa i Ziemi Nyskiej
To są trwałe wartości pod
jęcia działalności gospodarczo- produkcyjnej przez Fabrykę Mebli Stalowych ,,Zachód” po nieważ ona właśnie stała się podwaliną pod przyszłą Fabry kę Samochodów Dostawczych.
cdn.
pólek
„Między ustami a brzegiem pucharu” — Maria Rodziewi
czówna. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1987 r., cena 300 zł.
Z kolejnego wydania tej po zycji ucieszą się na pewno zwolennicy twórczości Marii Rodziewiczówny. Rzecz tym bardziej „na czasie” do prze
czytania. że na ekrany na
szych kin wchodzi film zrea
lizowany w oparciu o tę właś nie powieść. Będzie więc moż
’ liwość dokonania porównań.
„Działka moje hobby” — praca zbiorowa. Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leś
ne, Warszawa 1987, cena 850 zł.
Książka .ta stanowić powin
na elementarz każdego działko
•wieża. Opracowana została z myślą o wszystkich ogrodni
kach — amatorach. Zawiera rozdziały: Projektowanie i u- , rządzanie działki. Ogólne wia domoścł o uprawie roślin na działce. Ogólne wiadomości o ochronie roślin. Uprawa roślin ozdobnych.
(Dokończenie na str. 7)
6 klakson
O pracy zakładów
produkcyjnych mówią: SwYDZIAŁY
EDWARD PILARSKI — kie
rownik sekcji planistyczno-roz dziele ze j Tłoczni.
Dyscyplinę pracy na PR-1 we wrześniu określiłbym ja
ko dobrą. Były wprawdzie po jedyncze, drobne incydenty a- le o znaczeniu marginalnym.
Absencja, zarówno chorobowa jak i urlopowa utrzymywała się na podobnym poziomie jak w poprzednich miesiącach. Wie le osób wykorzystywało i na dal jeszcze korzysta z urlo
pów wypoczynkowych. Dodat
kowo niektórzy pracownicy skorzystali z przysługujących im uprawnień do urlopu bez
płatnego, jaki przeznaczyli na wykonanie prac potowych.
Stan zatrudnienia wydziału u- zupełniany jest pracownikami oddelegowanymi.
Przy prasie (Tłocznia). Foto: Z. Walewski EDWARD PLIS — kierow
nik Wydziału Półfabrykatów.
Wrzesień, jak miesiące go poprzedzające upłynął pod zna kiem licznych awarii maszyn i urządzeń — tokarek, szlifie rek. spawarek. Wpłynęło to nie tylko na rytmikę ale i de
zorganizację produkcji, wywo
łało wiele niezadowolenia wśród załogi. Zauważam, że sprawa ta zaczyna coraz bar
dziej denerwować pracowni
ków, gdyż zatrudnieni są w systemie akordowym i każda godzina przestoju pociąga stra ty. O zużytym parku maszy
nowym na PR-2 mówiłem już nieraz, ale jak do tej pory nic się na lepsze nie zmieni
ło.
Przyczyną wielu przestojów były także braki detali z wy
działu poprzedzającego?" oraz opóźnienia dostarczeniu nie których materiałów z koopera cji.Na dyscyplinę pracy narze- , kać nie mogę, choć jak zwyk le od reguły zdarzają się wy
Stanowisko spawacza — wy
dział PR-2.
Foto: Z. Walewski WIESŁAW WOLAN — kie
rownik wydziału montażowe
go.
Wrzesień był dla PR-5 jednym z gorszych miesięcy tego roku. Nie waham się stwierdzić, że pracowało się nam okropnie. Płąa został
Nie było większych "proble
mów z materiałami. „Więk
szych” gdyż na szczęście ma
teriały były, niestety, nieodpo wiednie gabarytowo. W kon
sekwencji zamiast jednej oso by, na danej operacji trzeba było zaangażować dwóch a na wet trzech pracowników do cięcia blach. W tym zakresie brak widoków na poprawę, szczególnie odczuwa to Krajal- nia. Mimo wielu kłopotów u- dało się nam we wrześniu uniknąć przestojów.
Dużo zamieszania wprowa
dza „Polonez”. Wykonywany jest na podstawie planów jed norazowych. niedopracowa
nych, brakuje nam blachy o odpowiednich parametrach. W konsekwencji, jedną pozycję robi się po trzy razy. Nie trze ba dodawać, jak duża jest w związku z tym pracochłonność.
jątki. Np. kilka dni temu pra
cownik transportu wydziało
wego usiłował zrobić sobie dzień wolny od pracy. Udało mu się wprawdzie sforsować ogrodzenie, ale na tym koniec
„wyczynu”
Plan za wrzesień został wy konany w części zabezpiecze
nia produkcji normalnej oraz prawie wykonany w zakresie realizacji części zamiennych.
Nasiliła się absencja choro
bowa jak i urlopowa. Z uwa
gi na brak kilkunastu osób do pełnego stanu zatrudnienia bardzo trudno zabezpieczyć jest podstawowe detale dla bieżącej produkcji. Obawiam się, że dalsze utrzymywanie się tego stanu utrudnić może wykonanie planu w IV kwar
tale, tym bardziej, iż zwiększa my produkcję części do Polo
neza.
Braki, w zatrudnieniu uzu
pełniane są osobami oddelego wanymi. Jednakże ostatnio co raz mniej ich kierowanych jest na PR-2, mimo dużych potrzeb w tym zakresie.
wprawdzie wykonany, ale wła ściwszym określeniem byłoby
„zmęczony”. Kłopoty sypały się nam jak z rękawa. Zabra kło wałków pośrednich sprzę
gła. wyłączników świateł awa
ryjnych, wzmacniaczy, poszy
cia lewego kabiny kierowcy.
Wszystkie te braki koopera
cyjne nie pozwoliły na sprzedaż samochodów a na
wet na przekazywanie ich objeżdżaczom. ' Jakby tego jeszcze było mało, zatrważają
co wzrosła absencja. Z tytułu chorobowego nieprzepracowa- no we wrześniu na PR-5 aż 482 dni. Jest to rekordowa liczba w tym roku, zwłaszcza, że wielu pracowników było dodatkowo na urlopach wypo
czynkowych. Podam charakte
rystyczny przykład: z jednej operacji, konkretnie chodzi tu o wykonywanie okucia podłóg^
wszyscy pracownicy poszli na chorobowe.
We wrześniu mogliśmy wy
konać 1100 samochodów i tym samym •- zmniejszyć jadania IV kwartału, jednak wspom
niane wyżej - kłopoty o raz dodatkowo — brak spływu pojazdów z Lakierni zniwe
czyły te plany.
_________________________
I ICH PROBLEM'
Stan zatrudnienia na wy
dziale uzupełniony został pra
cownikowi oddelegowanymi.
Obecnie obawiamy się o nie dotrzymanie terminu oddania samochodów odbiorcy węgier
skiemu. Przyczyną jest brak silników dostajemy po kilka dziennie, ale jest to stanow- czp za mało w stosunku do po trzeb. Problem ten dotyczy także sanitarki krajowej, wy
posażonej w taki sam typ sil
nika. Jeżeli problem ten nie zostanie jak najszybciej roz
wiązany obawiam się, że na same Święta Bożego Narodze
nia przyjdzie nam dodatkowo
» STANISŁAW BOCZAK — p/o kierownika wydziału Bla
chowni/
Wrzesień nie był dla PR-3 zbyt wydajnym miesiącem.
Na planowanych 1350 jedno
stek wykonaliśmy 1266. Różni
cę tę trzeba będzie w najbliż
szym czasie nadrobić, aby zre alizować plan kwartalny jak i roczny.
Na wysokim poziomie utrzy
mywała się absencja choro
bowa, uważam, że niemałą rolę odegrało w tym nasilenie prac polowych. Zadowalająco wygląda sprawa wykorzysta
nia urlopów wypoczynkowych przez pracowników Blachow
ni. Nie mamy już żadnych ur
lopów zaległych a wiele osób korzystało z tegorocznego ur
lopu. ,
Blachownia — wydział PR-3, Foto: Z. W.
Były jednak we wrześniu i gorsze dni. Zadecydowały o nich wysoka absencja jak też nierytmiczny odbiór nadwozi przez wydział lakierniczy. Za kres prac pracowników Lakier ni znacznie się poszerzył z u- wagi na wchodzenie do nor
malnego cyklu produkcji Po
lonezów dostawczych i uwa
żam, że w takich warunkach Lakiernia nie jest w stanie wykonywać planowanych 60 jednostek w ciągu doby.
Dyscyplina pracy biorąc pod uwagę okresy poprzedza
jące, uległa znacznej popra
wie. Czynimy starania, by wy musić na pracownikach dyscy plinę czysto społeczną, przeja
iwa wyuziaie montażowym. row: z- naiewsi robić samochody specjalnie- - WRL.
Są zakłócenia dostaw szyć z Mszany Dolnej, ta nie jest najlepiej z podstai mi noszy krajowych. Prakt nie w każdym punkcie zacz;
się coś załamywać i niedo to prognoza na początek kr talu.
Jeżeli jednak będziemy m zabezpieczone materiały i mochody do uzbrojenia, to mo trudności związanych absencją jesteśmy w sta sobie poradzić.
wiającą się obniżeniem m notrawstwa materiałów wszystkich stanowiskach p cy jak też wyegzekwować telne przeprowadzanie wszę kich operacji. Sprawą pici szorzędną dla pracownik nadal pozostaje podwy plac. Nie ma dnia, by w pi
wach na ten temat nie dys towano. Zwłaszcza pracow
cy zatrudnieni na linii I-s i II-giej czują się pokrzj dzeni.
Ciągle staramy się podn-c jakość produkcji. W każdy niedzialek przeprowadzane odprawy z udziałem prace ników wadliwie wykonu cyph operacje (typuje ich k równik NJ). Rozmawiamy tymi pracownikami indywi;
alnie w obecności kierown odcinka i przedstawicieli S by Kontroli Jakości. B przypadki ukarania potrą niem premii dyspozycyjt nie jest to jednak celem t;
konsultacji. Staramy się prostu wyegzekwować do solidną pracę.
Mając na względzie obni nie hałasu na stanowisk;
szlifowania dachów, z dni 1 września br. wprowadzę kartę zmiany technologicz pod warunkiem, że spawa poszycia odbywać się bęc drutem 0 0.8. Do tej pory można było tego zrealizot z uwagi na brak drutu. D ślę, że lepszy pod tym wzg dem będzie październik i i nam się choć częściowo wy:
minować hałas, co wpłynie datnio na zmniejszenie uci;
wości pracy.
Mamy także zamiar wp wadzić na PR-3 spawanie osłonie CO2 zamiast spawa elektrycznego. Dotyczyć to dzie kilku operacji: spawa szkieletu dachu, ramy nade zia jak też ścian bocznych wych 1 prawych. Częścio próby zostały już przeproe dzone. Rozwiązanie takie tylko poprawia jakość ale, najważniejsze, nie wpływa szkodliwie na zdrowie prac nika.
W październiku jak do pory (tj. 13.10) wykonuje dzienne zadania raczej pla wo. O ile tempo prac nie stanie zakłócone zadania kie na nas ciążą w tym rr siącu powinniśmy wykonać
100 proc.
Zebrała: Dorota Kłonow:
I
Spacerkiem po mieście
Zawiedli się tegoroczni ierwszoklasiści na handlow- ach. Choć fartuszków i te- tek było pod dostatkiem, ka- rakło tym razem tak „wy
sikanych” towarów jak: pla-
;elina, papier kolorowy do 'ycinanek, farby, bloki ry- inkowe, patyczki i szereg in ych nieodzownych dla roz-
□czynających naukę. Jak wy ika z prasy, radia 1 telewi- ji problem to nie tylko re- ionalny ale wręcz o zasięgu gólnokrajowym. Zapewne
« znajdzie się niejedno u- jrawiedliwienie tego stanu tęczy — a to brak kompo- entów, a to niewłaściwa dys
■ybucja itd. — itp.
Jest jednak karygodne, aby a początku szkolnego sezonu
Dowód wdzięczności Oczekujący na przystanku
■amwajowym ze zdziwieniem bserwują mężczyznę, który ńska każdy zatrzymujący się ramwaj.
Na pytanie: Co też pan wy
ra wia? — pada odpowiedź:
Wczoraj jeden potrącił teś- iową, ale nie wiem, który”.
Kras:zki
Co gorsze
Iniej nam szkodzi wicher — iż gwizdanie ciche.
Wyraz uznania Osobistość — ważne
słowo, istępuje nawet osobowość.
Sztuka niewdzięczności
‘ierwszy przedmiot w stylu nowym Sst przedmiotem
niestylowym.
Przykazanie zastępcze liłuj bliźniego swego...
onę, gdy nie ma jego.
sklepy papiernicze świeciły pustkami.
* * * , W jednym z poprzednich
numerów „Klaksonu” pisaliś
my o nie przydającym chluby naszemu miastu „Salonie gier” usytuowanym obok ki
na „Pokój”. Mimo, iż placów
ka ta budzi zastrzeżenia wie
lu osób, funkcjonuje jednak nadal wyciągając od małola
tów pieniądze. Wielu z nich ręce ma aż spracowane od na ciskania klawiszy przy grach komputerowych i każdą wol
ną chwilę spędza w owej „bu dzie”. Jak długo jeszcze wła
dze miasta tolerować będą ten proceder?
W autobusie
Tłok, ścisk. Jeden z pasaże
rów niechcący wpada na dru
giego.
— Co się pan tak pcha na chama?
— O, przepraszam. Nie wie działem, z kim mam do czy
nienia.
Scena małżeńska Mąż, wracając niespodzie
wanie z delegacji zastaje swą połowicę w niekompletnym stroju.
— Dlaczego jesteś prawie naga?
— Wiesz doskonale, że nie mam się w co ubrać!
— Jak to (otwiera szafę?.
Jedna sukienka, druga, trze
cia, czwarta, serwus Franek!, piąta...
Realizm romantyczny Mickiewicz napisał:
„zapał tworzy cudy” — zaznaczywszy przedtem:
„w dziedzinie ułud y”.
Wyjątkowa reguła To, że od śmierci wyjątek nie istnieje, nie znaczy wcale,
że śmierć regułą nie jest.
Głosy natury S z e m r z ą strumienie na zanieczyszczenie.
Podstawowa komórka
^społeczna Nowy sposób jej budowy:
z alimentów gotowych.
Nowoczesna scholastyka Problem, ilu biurokratów zmieści się na pół etatu?
Jerzy Leszczyński
* * *
Mimo zlikwidowania sklepu piekarniczego przy ul. Pias
towskiej zaopatrującego spo
rą część mieszkańców w „pry
watne” pieczywo, nie ma obec nie w Nysie kłopotów z jego nabyciem. Piekarze sami re
klamują wyroby w wielu punk tach miasta, sprzedając Chleb i chrupiące bułki pra
wie prosto z pieca. Zarówno w godzinach rannych jak i popołudniowych każdy ma mo żliwość zaopatrzenia się w ten produkt.
Wiele osób preferuje jednak pieczywo z państwowych pie
karni — „Saturna” bądź przy ul. Prudnickiej. Nie umniej
szając ich walorom smako
wym parę słów krytycznych kieruję pod adresem wyrobu o nazwie „chlebek turecki”.
Smaczne to wprawdzie' jest, ale nie do tego stopnia, by za niewielką, podłużną bułeczkę płacić ponad 50 złotych.
Wprawdzie receptura przewi
duje dodatki w postaci ta
kich frykasów jak np. rodzyn ki, ale szukając ich w owym chlebku można stracić wzrok.
(dk) (Dokończenie ze str. 6)
Duża ilość ilustracji i rysun ków ułatwia zrozumienie po
ruszanych zagadnień. Wyda
na została w porozumieniu z Krajową Radą Pracowni
czych Ogródków Działko
wych.
„Serwus, MADONNA” — Konstanty Ildefons Gałczyń
ski. Wiersze i poematy. ”Czy-
POZIOMO:
1) Pablo... poeta chilijski, 4) rodzaj materiału, 9) roz
stanie, zmiana zapatrywań, 10) pęta, 11) jaja ryb, 12) roz twór z octem, 14) zimowy po jazd, 15) słyną z niej Łambi
nowice, 20) rodzaj czcionki drukarskiej, 22) państwo w Azji pd-wsch. (wspak), 24) potrawa, 25) kojarzy się z Karolinką, 26) owoc rzadko u nas spotykany, 27) skutek niskiego poziomu hemoglobi
ny.
PIONOWO:
1) port w Norwegii, słynny z walk podczas II wojny świa towej, 2) dystans, 3) mieli je Trzej Królowie, 5) członek szczepu rdzennej, pierwotnej ludności, 6) futrzane okrycie, 7) miasto w kraju Krasnojar skim, 8) w tubce (wspak), 13) obraz olejny, 16) kłopot, 17) jedna z faz Księżyca, 18) ina
czej królowa, 19) kompozy
tor opery „Rusłan i Ludmi
ła”, 21) jedno ze świadczeń pracowniczych, 23) ozdoba wie lu ptaków.
Rozwiązania prosimy nadsy lać w ciągu 10 dni od uka
zania się gazety. Wśród pra
widłowych odpowiedzi rozlo
sowana zostanie nagroda w
FELIETON
Kiedy wchodziliśmy w re
formę hasło dnia brzmiało:
uwzględnienie praw rynĄu po zwoii zaspokoić społeczne po
trzeby. Hasło jak zwykle w takich przypadkach pozostało na papierze, co ostatnio szcze
gólnie-dobrze widać w służbie zdrowia.
Jesień jest bowiem porą ki
chania a tymczasem w apte
kach zamiast stosownych le
ków człowiek słyszy „na zdro
wie”. Nie ma leków na prze
ziębienia, brakuje ijropów, witamin nie mówiąc o wacie, która jest równie trudna do upolowania co papier toaleto
wy.Do niedawna mówiło się, iż mamy w społeczeństwie naj
więcej adwokatów i lekarzy.
Oczywiście domorosłych sko
rych do radzenia innym. Te
raz, po przyspieszonym i moc no uproszczonym kursie, zwią zanym z wdrażaniem reformy* gospodarczej, konkuruje z ty-* mi dwoma trzeci zawód: za
wód ekonomisty. Można nawet powiedzieć, nawiązując do praw rynku, iż tli podaż prze rosła popyt, tylko z jakością równie marnie jak w branży towarowej.
Oto jeden z dyrektorów war szewskiego ZOZ-u, na łamach prasy centralnej („Polityka”), proponuje reorganizację opie
ki zdrowotnej mając na celu dopasowanie jej do zasad re
formy. Zwie to naukowo: eko
nomizacją opieki zdrowotnej.
Autor (wychodząc z gene
ralnego założenia, że chorować się nie powinno opłacać) po
stuluje m.in. potrącanie eme
rytom i rencistom odpowied
niej kwoty z emerytury (ren- tn) za czas leczenia szpitalne
go. Niech się nie dorabia, z na leżąco.
Pozostałym cho-->v:;tym na
leży skrócić wy i ii ; zasiłku z 6 czy 9 miesięt / do powń my 3 i jednocześnie zróżnicuj-
Z księgarskick
telnik”, Warszawa 1987 r., ce
na 220 zł.
Do nabycia tej pozycji nie trzeba szczególnie zachęcać miłośników poezji, a zwłasz
wysokości 500 zł.
Nagrodę za rozwiązanie krzy żówki zamieszczonej w „Klak sonie” nr 18 wylosował A.
Raczyński.
Życzę zdrowia
wać go, tzn. pacjent jest w sanatorium, wypłacać mu je
dynie 15 proc., gdy w szpitalu
— 35 proc., chyba że leczy się w domu, to 100 proc.
Jako drugą zasadę proponu
je, by zakład opieki zdrowot
nej otrzymywał dotację pod
miotową od każdego statysty
cznego podopiecznego w ta
kiej wysokości by pokryła bie
żące wydatki i jeszcze star
czyła na rozwój. Częścią tych środków dysponowałby lekarz wojewódzki, pozostałą (więk
szą) lekarze rejonowi, propor
cjonalnie do liczby podopiecz
nych, pokrywając z nich tej leczenie szpitalne, badania spe cjalistyczne, konsultacje itp.
Rejonowi lekarze decydowali
by też pośrednio o płacach bia lego personelu w szpitalach.
Inaczej mówiąc jeśli dany od
dział szpitalny wykaże się wy sokirn „przerobem” w wyko
rzystaniu łóżek szpitalnych, aparatury badawczej itp. — to będzie miał szansę wyższe
go zarobku. Czyli im więcej osób opuści szpital — tym wyższe płace dla personelu.
Nie mam nic przeciwko wyż szym zarobkom lekarzy i po
zostałego personelu medyczne go ale buntuję się gdy słyszę, że zależeć one mają od szyb
kiej rotacji pacjentów. Oba
wiam się bowiem, iż będą to ludzie nie wyleczeni a co naj
wyżej zaleczeni. Szermując po jęciem „opieki zdrowotnej”
szanowny dyrektor zgubił gdzieś po drodze pacjenta ja
ko podmiotu działania służby zdrowia. Rozumiem, iż pana dyrektora denerwuje, że lecze nie opłaca się chorym, gdy tymczasem powinno się opła
cać tylko i wyłącznie leka
rzom. Ale życie uczy, że nie ma ludzi nieśmiertelnych, na
wet wśród lekarzy.
MOSKIT cza preferujących ją w wyko
naniu K. I. Gałczyńskiego. Ni niejszy wybór stanowi prze
krój całego dorobku poetyc
kiego tego autora, zawiera bo wiem pozycje reprezentatyw
ne dla każdego okresu jego twórczości. Oprócz wielu wier szy znajdują się tu dwa poe
maty: „Niobe” oraz „Wit Stwosz”.
Zapraszamy do lektury!
(dk)