• Nie Znaleziono Wyników

Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1986, nr 7 (309).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1986, nr 7 (309)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

NUMERZE^

li KONFERENCJA ZWIĄZKOWCÓW • PRZED X ZJAZDEM • LUDZIE NASZEJ FA­

BRYKI • MŁODZIEŻ PRZY REDAKCYJNYM STOLE • KOLEJNA LEKCJA EKONOMII

• SPORT — REKREACJA — WYPOCZYNEK • KRZYŻÓWKA

Nr 7 (309) 1—15 KWIETNIA 1986 ROK CENA 2 ZŁ

PR-4 Montaż przewodów ha mulcowych do ramy podwozia.

FOTO: Mieczysław Kukuczka.

X zjazd PZPR

Konkretyzacja celów

Polska Zjednoczona Partia Robotnicza przygotowuje swój X Zjazd. Jego obrady podsu­

mują jeden z najtrudniej­

szych okresów w najnow­

szych dziejach Polski, a de­

cyzje otworzą nowy okres w rozwoju socjalistycznej Ojczyz ny

Podstawą trwającej dysku­

sji przedzjazdowej jest pro­

jekt Programu PZPR. Opar­

ty na dorobku i doświadcze-

Do członków Zakładowego Oddziału Obrony Cywilnej, członków Zakładowej Organizacji Zwigzku Bojowni­

ków o Wolność i Demokrację, członków Zakładowego Ogniwa Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego

— FABRYKI SAMOCHODÓW DOSTAWCZYCH w NYSIE:

W czerwcu 1986 roku odbę­

dzie się X Zjazd Polskiej Zjed noczonej Partii Robotniczej.

Jest to dla partii oraz w ży­

ciu całego narodu wydarzenie największej wagi. Na wspom nianym zjeździe nakreślony zo stanie program wszechstron­

nego rozwoju naszej ojczyzny

— POLSKIEJ RZECZYPOSPO LITEJ LUDOWEJ.

Obecnie w całym kraju trwa partyjna i ogólnospołeczna dyskusja nad projektem Pro­

gramu PZPR. W poczuciu o- bywatelskiego obowiązku oraz wspólnej odpowiedzialności za obecne i przyszłe losy naszej Ojczyzny biorą w niej także udział członkowie Obrony Cy­

wilnej, Związku Bojowników o Wolność i Demokracje jak i członkowie PRON.

W tej tak ważnej chwili Kierownictwo Obrony Cywil­

nej, Zarządu Koła Związku Bojowników o Wolność i De­

mokrację oraz Prezydium PRON zwraca się do wszy­

stkich członków naszych orga nizacji, członków PZPR i bez

niu całego czterdziestolecia przedstawia cele polityczne, gospodarcze i społeczne oraz wartości stanowiące podstawę naszego działania. Tezy są konkretyzacją tych celów i zadań w latach 1986—1990.

Analizując potrzeby, szanse i zagrożenia rozwoju, przed­

stawiają złożone warunki je­

go realizacji. Przekonują, że pomyślne rozstrzygniecie dy­

lematów, przed którymi sta­

nął nasz kraj, wymaga zespo lenia wszystkich politycznych sił narodu.

Dorobek dyskusji nad Te­

zami bedzie podstawą uchwa­

ły X Zjazdu, a od niej i od uruchomionej na tej podsta­

wie energii całego społeczeń­

stwa zależy, czy osiągniemy taki stan kraju, jakiego ocze­

kują klasa robotnicza, chłopi i inteligencja, oczekuje na­

ród. Dalekosiężna przyszłość socjalistycznej Polski roz­

strzygnie się w obecnym, de­

cydującym pięcioleciu.

partyjnych, o aktywne uczest­

nictwo w tej tak ważnej de­

bacie. Niech w niej nie zabrak nie naszego głosu i poparcia dla budowy programu POL­

SKI nowoczesnej, zasobnej, społecznie sprawiedliwej i de mokratycznej.

Zwracamy się do aktywi­

stów i członków Zarządów o godne uczczenie zbliżającego się X Zjazdu Polskiej Zjedno czonej Partii Robotniczej do­

brą i ofiarną służbą na rzecz umacniania obronności kraju jak i autorytetu naszych or­

ganizacji w społeczeństwie.

Zwracamy się z apelem o podejmowanie czynów społecz nych. których realizacja bę­

dzie dobrze służyć naszej fa­

bryce w jej rozwoju i rozkwi cie.Pracą oraz społecznym czy­

nem wspierajmy wysiłki zmie rzające do przezwyciężenia trudności codziennego życia.

Niech nasza obywatelska po- stawąt jak i właściwa realiza­

cja zadftó zawodowych, par­

tyjnych i społecznych służą jak najlepiej naszej socjali­

stycznej ojczyźnie — POLSCE LUDOWEJ.

PREZYDIUM ZARZĄDU i KIEROW­

NICTWO OC. ZBoWiD, PRON — FSD NYSA.

li Konferencja Sprawozdawczo-Wyborcza NSZZ prac. FSD

Autorytet

zdobywa się działaniem

W czasie gdy 11 lutego 1983 r. odbywało się Walne zebra­

nie wyborcze odrodzonego związku zawodowego pracow­

ników FSD organizacja liczyła raptem 200 członków. Na dzień dzisiejszy związek liczy 940 członków w tym 110 emery­

tów i rencistów co stanowi 50 procent załogi. ’ Podczas pierw szej kadencji związkowcy, a zwłaszcza ustępujący Zarząd nie mieli łatwego żywota, jak stwierdził w sprawozdaniu su mującym trzyletnią kadencję związku jego przewodniczący JAN KOTWA — ... Zdawaliś my sobie sprawę, że przeła­

manie barier nieufności i u- przedzeń wymagać będzie cza su. Wstąpienie do związku jest dziś aktem świadomego wybo ru dokonywanego niejednokrot nie po dłuższym namyśle (...) (._ Jedynie działaniem i to kon kretnym, a nie opartym^ na pojedynczych sukcesach związ ki zawodowe mogą zdobywać autentyczny autorytet wśród załogi)...

Czy to si^ udało? — chyba tak ’skoro uzwiązkowienie w ciągu trzech lat wzrosło w fa bryce ponad czterokrotnie. W dalszej części sprawozdania o- ceniono poszczególne dziedziny związkowej działalności, w któ rych na pierwszy plan wybija ły się zagadnienia związane z ptoblemami - socjalno-bytowy mi. W przeglądze związkowych dokonań pierwszej kadencji, szczerze i samokrytycznie wska zano na te sfery działalności, w których nie zanotowano zna czących sukcesów. Dotyczy to np. poprawy warunków pracy i płac. Ale też pewnym uspra wiedliwieniem może być spe cyfika tych zagadnień. Rady­

kalna poprawa warunków pra cy bez inwestycji jest często niemożliwa. Także działania w sferze płacowej nie mogą o- pierać się jedynie na żąda­

niach, ale muszą być odzwier­

ciedleniem wzrostu produkcji,

Zmiany w pionie DT

Zarządzeniem .Nr ll/NO/86 Dyrektor ‘ Fabryki Samocho­

dów Dostawczych wprowadził zmiany w strukturze organi­

zacyjnej pionu DT, których celem jest dostosowanie funk cjonalności służb w tym pio­

nie do zadań przy uruchomię niu nowej rodziny samocho­

dów w oparciu o zespoły sa­

mochodu „Polonez”.

Z dniem 1 kwietnia 1S86

wydajności pracy, oszczędności materiałów i energii.

Istotą przytoczonych w spra wozdaniu działań związku by ło to, że większość z nich po­

legała na współpracy, i współ działaniu z dyrekcją oraz or­

ganizacjami społeczno-politycz nymi fabryki. Współpracę i współdziałanie rozumieć jed­

nak musimy — powiedział J.

Kotwa — jako formę wcale nie przesądzającą o kompromi sach i ustępstwach. Związki za wodowe chcą i mają rzeczywiś cie a nie tylko formalnie swo je zdanie. Statut związkowy naznaczył nam rolę reprezen­

tanta załogi. Nie chcemy być mifczącym „potakiwaczem"

wsżelkich decyzji. Znamy swo je słabości ale mamy także ro zeznanie w możliwościach. Je śli mówimy o współpracy ro­

zumiemy przez to podział kom petencji i zadań opartych na zasadach prawa.

Po wysłuchaniu sprawozda­

nia, delegaci oraz zaproszeni goście zapoznali się z progra mem działania NSZZ prac.

FSD na rok 1986 oraz ze spra wozdaniem komisji finansowej i rewizyjnej.

Prawidłowym „gwoździem programu” każdej konferencji sprawozdawczo-wyborczej jest obok wyborów, dyskusja. Jako pierwszy zabrał w niej głos mgr ROMAN RAWLUK — dyrektor handlowy FSD.

Przedstawił przesłanki jakie legły u podstaw decyzji połą czenia FSD z FSO. Omówił także zasady wprowadzenia no wego sytemu płacowego oraz przewidywany rozwój produk cji w najbliższych latach. JÓ ZEF GAZDA — zwrócił uwa­

gę na sprawy budownictwa.

Stwierdził, że zarówno w spra wozdaniu jak i planie pracy na najbliższy okres zagadnieniom tym poświęcono zbyt mało u- wagi. A tymczasem obok płac i warunków pracy własne mieszkania są podstawowym

roku rozwiązuje się:

a) służbę konstrukcyjną o symbolu organizacyjnym TK- -850,

b) Służbę technologiczną o symbolu organizacyjnym TT-

-820.

Likwiduje się stanowisko specjalisty — z-cy Gł. Inży­

niera ds. nowych uruchomień o symbolu organizrcyjnym TS-8C3. Powołuje się Służbę

czynnikiem wpływającym na fluktuację załogi. Również większą uwagę związkowcy po winni zwrócić na problemy związane z adaptacją nowych a szczególnie młodych pracow ników.

MIKOŁAJ PUCHINIEC — w swym wystąpieniu nawią­

zał do ogólnonarodowej dysku­

sji jaka toczy się nad projek tern programu partii przed X Zjazdem PZPR. Ostrej kryty­

ce poddał zarówno stosunki międzyludzkie panujące w fa bryce jak i stan dyscypliny pracy. Ciągle jeszcze zbyt du­

żo obserwuje się przejawów o- bojętności, marazmu, biurokra cji, marnotrawstwa materia­

łów i energii. Walka z marno­

trawstwem powinna być wspi sana do programu działania związków i stanowić przed­

miot stałej związkowej uwagi.

W dalszej części dyskusji mó wiono o roli i znaczeniu po- nadzakładowych struktur związkowych jak Federacja i OPZZ, ale odrzucono wniosek o podwyższenie dotychczaso­

wej składki na Federację z 13.50 zł od osoby na propono­

wane 20 zł. Skrytykowano pro jekt Ustawy o funduszu socjal nym załogi, który zarówno związki zawodowe oraz — jak to potwierdził JAN NOWO­

SIELSKI — również Rady Pra cownicze zdecydowanie odrzu­

cają.

Wreszcie wybory: do 11 oso­

bowego składu Zarządu kandy dowało 15 osób, a do 3-osobo- wej komisji rewizyjnej 5 osób, Głosowało 77 z 85 delegatów

— wyborców. Najwięcej gło­

sów (62) otrzymał przewodni­

czący pierwszej kadencji JAN KOTWA, także gdy przyszło głosować na przewodniczącego nowego Zarządu związku Jan Kotwa zwyciężył zdecydowanie 64 głosami wobec 13 na kontr kandydata.

(Ciąg dalszy na str. 2)

konstrukcyjno-technologiczną o symbolu organizacyjnym TT- -820, której podporządkowuje się komórki organizacyjne pro wadzące działalność konstruk­

cyjno-technologiczną.

Szczegółowe zakresy czyn­

ności dla poszczególnych ko­

mórek organizacyjnych Służ­

by konstrukcyjno-technołogicz nej opracowane zostana w ter minie do 30 kwietnia br.

(2)

AUTORYTET ZDOBYWA SIĘ DZIAŁANIEM

(Dokończenie ze str. 1) Oto pełny skład Zarządu:

JAN KOTWA — przewodni czący, HENRYK KUSY, KRY STYNA MARCINIAK, ROZA GALLUS, PAWEŁ MYŚLI­

WIEC, MIECZYSŁAW RĄ­

CZY, wacław Ślusarz, MARIAN CEBULA, LEON FOŁTYN, MIECZYSŁAW KRAWCZYK, PIOTR MAJ­

CHRZAK.

W skład Komisji rewizyjnej NSZZ prac. FSD weszli: HALI NA DUBIEL, ZENON BONO- WICZ, BARBARA WASILEW­

SKA.Jako delegatów na II Zjazd Federacji METALOWCY wy­

brano JANA KOTWĘ oraz MIECZYSŁAWA RĄCZEGO.

& * *

Ponadto na. konferencji pod jęto uchwałę zwalniającą od

składek członkowskich tych związkowców, którzy ukończy li 70 lat życia. Upoważniono także nowo wybrany zarząd do podjęcia stosownych decy­

zji w sprawie zmiany nazwy związku z chwilą prawnego wejścia w strukturę organiza­

cyjną FSO.

W obradach związkowców FSD uczestniczyli: TADEUSZ MRÓWKA — przewodniczący M;ędzywojewódzkiego Przedsta wicielstwa Federacji „META­

LOWCY” w Opolu. BOGU­

SŁAW BOGUSZ — przewodni czący Miejsko-Gminnego Poro zumienia Związków Zawodo­

wych. ROMAN RAWLUK — dyrektor ds handlowych FSD, JAN NOWOSIELSKI — prze wodniczący Rady Pracowni­

czej FSD, MIECZYSŁAW KA LINOWSKI — sekretarz KZ PZPR, ZBIGNIEW WOZNIAK

— przewodniczący ZZ ZSMP.

(z w)

T

rochę wiedzy o Partii przydaje się na co dzień na każdym stanowisku pracy. Pragnę podkreślić, że partia realizuje swoje zada­

nia między innymi poprzez swo’» podstawowe organiza­

cje partyjne. W centrum u- wagi PÓP — stwierdza Sta­

tut — znajdować się muszą wszystkie ważne problemy społeczne, polityczne i gospo­

darcze, sprawy gospodarności, efektywności i jakości pracy, racjonalnego wykorzystania majątku narodowego, kompe­

tentnej pracy administracją, realizacji zasad polityki ją­

drowej. Podejmując je orga­

nizacje partyjne kierują się zasadą kojarzenia interesów lokalnych z nadrzędnymi in­

teresami ogólnonarodowymi.

Na POP ciąży również wie­

le innych zadań, w tym zwią zanych ze sprawami we­

wnątrzpartyjnymi. Rangę pod stawowych w życiu i działal­

ności partii określają również ich statutowe uprawnienia.

Dla przykładu: obecnie we wszystkich POP trwa przed- zjazdowa dyskusja. W ten sposób poszczególne organiza­

cje korzystają z prawa do formułowania wniosków pro­

gramowych do zjazdu partii i konferencji sprawozdawczo- -wyborczych. Jednocześnie POP maja prawo żadać in­

formacji od nadrzędnych in­

stancji partyjnych ' w spra-

Przed X Zjazdem PZPR

RANGA POP

wach polityki partii i sytua­

cji społeczno-politycznej.

Daleko idące uprawnienia mają POP w sprawie przed­

stawiania wstępnych propo­

zycji kandydatur i zajmowa­

nia stanowiska wobec kandy­

datów do władz partyjnych.

Podobne są ich uprawnienia w stosunku do osób kandy­

dujących z ramienia PZPR do organów przedstawicielskich (kdhdydatów na posłów, rad­

nych). Mogą też polecać swo­

ich członków do pracy w ko­

mitetach partyjnych. Niezby­

walnym prawem podstawo­

wych organizacji jest ocena działalności i przekazywanie wniosków odnośnie członków partii pełniących funkcje we władzach partyjnych, ogni­

wach władzy państwowej i

administracji, organizacjach społecznych. POP mają rów­

nież prawo odwołania z peł­

nionej funkcji członka swej organizacji, który był przez nią rekomendowany.

POP, będąc zobowiązane do realizacji programu partii, jednocześnie mają dużą moż­

liwość — swobodę w wypra­

cowywaniu skutecznych spo­

sobów działania, bowiem zgod nie ze Statutem „samodziel­

nie programują swoją pracę, kierując się uchwałami Zjaz­

du. Komitetu Centralnego i nadrzędnych komitetów, u- wględniając przy tym potrze- bv środowiska i warunki, w jakich działają”. Myślę, że warte są one w dobie obec­

nej przypomnienia.

BI

M.P.

NASZEJ S FABRYKI 1

Człowiek i praca

JOZEF KRĘZŁOWSKI — PR-5 W FSD pracuje od 1960 r.

Początkowo jako magazynier wyrobów gotowych a następ­

nie w charakterze ślusarza-e- lektryka przy usuwaniu uste rek w samochodach. Od 1962 r. jest brygadzistą wydziału PR-5.

O sobie mówi bardzo nie­

chętnie, najlepszym jednak świadectwem ogromu włożonej pracy nie tylko zawodowej, lecz także społecznej i partyj nej są liczne odznaczenia, dy plomy i listy pochwalne. Dla adresata stanowią one przed­

miot dumy i satysfakcji z ty tulu wzorowo wypełnianych obowiązków. Wśród nich zna leźć można „Medal XXX-lecia PRL”, odznaki: „Zasłużony Działacz Ziemi Nyskiej”, Za­

służony Pracownik FSD”,

„Przodownik Socjalistycznej Pracy”, „Zasłużony Opolszczyź nie”. W 1983 r. otrzymał Sre brny Krzyż Zasługi, a w rok później „Medal 40-lecia Pol­

ski Ludowej”.

' Od 1954 r. należy do PZPR.

Jako działacz partyjny był członkiem egzekutywy KZ, przewodniczącym Oddziałowej Rady Robotniczej oraz człon kiem Plenum KM-G. Aktual nie czynnie Uczestniczy w pra each komisji społeczno-zawo­

2 klakson

dowej działającej przy KZ.

Jest także członkiem Związ­

ków Zawodowych i Klubu O- ficerów Rezerwy.

Mówi o sobie: „przychodząc do zakładu byłem przygoto­

wany do pracy, gdyż w woj­

sku p.zez trzy lata uczyłem się „samochodówki”. Produk­

cję znam jak swoje 10 pal­

ców. Uważam, że najważniej sze to iść z postępem, nie po zostawać w tyle. Lubię swo­

ją pracę, nie mam w niej pro blemów. Lubię młodych, lu­

bię z nimi dyskutować, ale cóż — najczęściej przychodzą, popracują niedługo i odcho­

dzą. Dlaczego tak się dzieje?

Inną wymogi chwili, inne ży­

cie. Moje pokolenig miało swo je ideały, pracę, czyny spo­

łeczne, nie było czasu na roz rywki. Młodym brak teraz za pałuw do uczciwej i solidnej pracy, nie potrafią poszano­

wać tego co nasze, wspólne, własnego stanowiska pracy.

Najlepsze w moim życiu? Chy ba to, że wychowałem 3 sy­

nów. Dwóch już pracuje, trze ci jeszcze się uczy. A w pra cy? Lubię przebywać z ludź­

mi, lubię atmosferę pracy. Nie raz jest ciężko, ale wspólnie rozwiązujemy problemy. Naj­

bardziej denerwuje mnie nie róbstwo. Moim marzeniem jest doczekać naszego nowe­

go modelu samochodu."

Mówią o nim: — punktual­

ny, zostaje często po godzi­

nach, pracuje na każdym sta nowisku pracy zastępując nie obecnych kolegów, pomaga w sprawach załogi i osobistych.

(Władysław Tomala — mecha nik).

— Jest Sumienny, bardzo do brze układają się stosunki ko leżeńskie, gdyby wszyscy by­

li tacy, dobrze by się nam Dra cowało — (Janina Gawryjołek

— lakiernik)

— To najlepszy kolega na wydziale, bez względu na wiek, jest zawsze „na zawo­

łanie”, nieraz w nocy „zrywa ją” go do zakładu — nieste­

ty, nie wszyscy potrafią taką ofiarność docenić. (Waldemar Kostuś — mechanik-ślusarz).

DK

Nowe normy przydziału i użytkowania odzieży ochronnej

Zarządzeniem Nr 7/NO/86 dy rektora fabryki wprowadzono do stosowania nową tabelę norm przydziału i użytkowa­

nia ochron osobistych oraz o- dzieży roboczej i obuwia robo czego dla pszczególnych stano wisk pracy. Czytamy w nim m.in.

Tabela dotyczy pracowników zatrudnionych na podstawie:

umowy o pracę, nauki zawo du, przyuczenia do określonej pracy, wstępnego stażu pra­

cy a także innych osób nie bę dących pracownikami fabryki a wykonujących w FSD okreś lone czynności, jeśli obowiązek zaopatrywania tych* osób w odzież, obuwie robocze i ochro ny osobistej nie obciąża ich za kładów macierzystych. O przy dziale pracownikom odpowied­

nich rodzajów odzieży robo­

czej, obuwia itp. decyduje ro dzaj stale wykonywanych czyn ności zawodowych potwierdzo nych w książkach odzieżo­

wych. W przypadkach gdy pra cownicy poza podstawowymi czynnościami określanymi dla danego stanowiska pracy wy­

konują czyności dodatkowe — wynikające ze zmian w proce sie techniczno-produkcyjnym, w organizacji danego stano wis ka i w innych* przypadkach.

IVfiies*iąc pamięci narodowej e

To było „dziełem 44 człowieka

Okres II wojny światowej pozostawił w pamięci Pola­

ków wspomnienia, których nie zatrze upływający czas.

Hitlerowski program biolo­

gicznego wyniszczenia narodu polskiego skierowany był prze ciwko wszystkim Polakom, bez względu na wiek i płeć.

Dążąc do rozszerzenia swojej

„przestrzeni życiowej”, Niem­

cy uśmiercili wielu mężczyzn, wiele kobiet i dzieci.

W latach 1939—1945 zginę­

ło ogółem 6.028.000 Polaków, z czego 1.8Q.0.000- to dzieci do 16 roku życia. Podobnie jak w przypadku dorosłych, fa­

szyści wykazali wiele pomysło wości w uśmiercaniu dzieci polskich Traciły one życie w komorach gazowych i krema­

toriach. Zabijano je zastrzy­

kami fenolu wstrzykiwanymi do mięśnia sercowego (w ten sposób zginęły w Oświęcimiu dzieci z Zamojszczyzny) i du­

żymi dawkami luminalu (za­

kład w Lublińcu).

Od początku 1942 roku le­

karze SS zaczęli przeprowa­

dzać pseudomedyczne ekspe­

należy przydzielić wyposaże­

nie uzupełniające.

Ochrony osobiste oraz odzież i obuwie robocze są przydzie­

lane pracownikom bezpłatnie i stanowią mienie zakładu. Pra cownikom zatrudnionym w nie pełnym wymiarze czasu pracy należy przedłużać okresy uży­

walności przydzielonych przed miotów proporcjonalnie do cza

su pracy.

Przydział nowej odzieży i o- buwia roboczego oraz ochron osobistych następuje po u- przednim zwrocie odzieży i przedmiotów zużytych z wy­

jątkiem bielizny osobistej, któ ra nie podlega zwrotowi.

W razie utraty, zniszczenia lub w wyjątkowych wypad­

kach przedwczesnego zużycia ochron osobistych oraz odzie­

ży i obuwia roboczego, zakład pracy na podstawie sporządzo nych przez kierownika wydzia łu protokołów konieczności, podpisanych przez wydziałowe go i zakładowego społecznego inspektora pracy — . wydaje pracownikom inne ochrony o- sobiste, odzież itp. przewidzia ne w tabeli norm dla danego stanowiska pracy.

Naprawę i pranie użytkowa nej przez pracowników odzieży ochronnej i roboczej zapewnia

rymenty dokonywane na więźniach obozów koncentra­

cyjnych. Polegały one między innymi na zarażaniu więź­

niów malarią, tyfusem pla­

mistym, ropowicą. Dzieci za­

każano najczęściej zarazkami gruźlicy.

Poważnym dowodem obcią­

żającym hitlerowskich zbrod­

niarzy, są listy dzieci pisane do rodziców — listy, które nigdy nie zostały wysłante przez władze obozowe. Są to dokumenty świadczące o nie­

ludzkich warunkach egzysten­

cji ofiar faszystowskiego piekła. Dzieci nie zdołały jeszcze pojąć znaczenia ta­

kich słów jak: miłość, do­

broć, czy przyjaźń, a wiedzia­

ły już co znaczy ból, niena­

wiść, strach i śmierć.

Do obozów wysiedleńczych, obozów pracy i specjalnych obozów dla Polaków, skiero­

wano łącznie ok. 250 tysięcy dzieci polskich. W 1945 roku na terenie samego tylko obo­

zu oświęcimskiego znaleziono 115 063 ubranka dziecięce. By­

ły to ubranka niemowlęce i

fabryka w związku z czym nie wypłaca z tego tytułu ekwi­

walentu pieniężnego. Nato­

miast ekwiwalent przysługuje za ponadnormatywne użytkowa

nie odzieży i ochron.

Poniżej podajemy czasowe normy użytkowania odzieży o- chronnej dla.niektórych zawo­

dów i stanowisk roboczych.

Blacharz — beret — 17 mieś., ubranie drelich. — 7.

mieś., buty rob. — 12 mieś., fartuch przedni brezentowy — do zużycia (dz), okulary ochron

ne — do zużycia (dz).

Galwanizer — beret — 18, bielizna dziana — 4. ubranie drel. — 12, buty rob. — 24, ubranie kwasoodporne — dz, fartuch gumowy — dz, ręka­

wice drelich. — dz, buty gu­

mowe do kolan — 12.

Krajacz metali — beret — 18, ubranie drelich. — 9, bu­

ty robocze z podnoskiem sta­

lowym — 12, rękawice — dz, nabrzusznik skórzany — dz.

Zgrzewacz — beret — 18, u- branie drelich. — 9. bielizna flanelowa — 6, trzewiki prze­

mysł. — 12, fartuch skórzany

— dz, rękawice ochron. — dz, okulary ochron. — dz. narękaw

niki — dz.

(zw)

ubranka dzieci, które nie prze kroczyły jedenastego roku ży­

cia.Dzieci ginęły na terenie o- bozów zagłady i w drodze do tych obozów (w lutym 1943 roku zmarły z głodu i z zim­

na wszystkie dzieci, transpor­

towane z Zamościa do Pila­

wy). Zdarzenie to nie było odosobnione. Więziono je i mordowano na Pawiaku w Warszawie, na Montelupich w Krakowie i w Rotundzie Za­

mojskiej. Ginęły w egzeku­

cjach podczas wysiedleń i pa­

cyfikacji (w czasie pacyfika­

cji wsi Wanty, rozstrzelano około 400 osób — połowę z tej liczby stanowiły dzieci).

Ginęły dzieci przebywające w szpitalach i w sierocińcach (między innymi w Chełmie, Choroszczy i w Lublińcu na Śląsku). Te z nich, które u- znano za nadające się do ger­

manizacji, wywożono w głąb’

III Rzeszy.

Tragiczna lista zbrodni na dzieciach nie jest jeszcze zam knięta.

MK

(3)

Bndnnin kosmiczne - ink

Gwiezdne wojny - nie

Pierwszym krajem, który do cenił znaczenie lotów kosmicz nych dla rozwoju ludzkości i jej cywilizacji był Związek Radziecki. Z tego też kraju został wysłany pierwszy o- biekt kosmiczny — Sputnik 1 (4 X 1957). Od tego czasu wy słano w przestrzeń wiele o- biektów kosmicznych. Więk­

szość z nich wystartowała z terytorium ZSRR i Stanów Zjednoczonych. Rozwój lotów kosmicznych rozpoczął się od poznawania otoczenia Ziemi za pomocą satelitów badaw­

czych, należących głównie do serii Kosmos (radzieckie) i Explorer (amerykańskie).

Przystąpiono też do bada­

nia przestrzeni międzyplane­

tarnej między Ziemią i Księ życem, oraz samego Księży­

ca. Badanie te zapoczątkowa ła Łuna 1 (21 1959 r.). która minęła Księżyc w odległości 5—6 tys. km. Łuna 2 osiągnę ła jego powierzchnię, a Łuna 3 dostarczyła pierwszych zdjęć odwrotnej strony Księżyca.

Łagodnego lądowania na po­

wierzchni tej planety dokona ła Łuna 9, a jej urządzenia przekazały zdjęcia krajobrazu księżycowego. Łuna 10 stała się pierwszym sztucznym sate lita Księżyca.

Amerykanie przeprowadzili badania Księżyca za pomocą próbników serii Ranger. Sur-' vever oraz Lunar Orbiter.

Równolegle rozwijały się lo­

ty załogowe.

Pierwszym kosmonautą był Rosjanin — J. Gagarin. Na statku Wostok 1 wzniósł się na orbitę satelitarną Ziemi i bezpiecznie z niej powrócił

(12 IV 1961 r.). H. Titow prze­

bywał na orbicie satelitarnej Ziemi przez całą dobę. Statki Wostok 3 i Wostok 4 dokona ły lotu grupowego, a A. Leo now z załogi Woschoda 2 do konał pierwszego wyjścia w przestrzeń na zewnątrz stat­

ku kosmicznego. Statki zało­

gowe Sojuz 4 i Sojuz 5 utwo rzyły stację kosmiczną.

Od lat prowadzi się również badania Wenus i Marsa. Spe cjaliści radzieccy wprowadzili lądownik Wenus 4, Wenus 5 i Wenus 6 w dolne warstwy atmosfery tej planety. Ame­

rykanie zajęli się badaniami powierzchni Marsa. Loty kos miczne przyczyniły się do za sadniczego przełomu w men­

talności ludzi, w ich postawie wobec świata.

27 1 1967 r. został podpisany w Waszyngtonie. Londynie i Moskwie tzw. ..kosmiczny trak tat” czyli traktat regulujący zasady badania i wykorzysty wania przestrzeni kosmicznej.

Ustalono następujące zasady:

1. kosmos jest otwarty dla badań naukowych i może być wykorzystywany wyłącznie dla celów pokojowych.

2. przestrzeń kosmiczna, Księżyc i inne ciała niebieskie nie podlegają zawłaszczeniu przez państwa.

3. w przestrzeni kosmicznej nie wolno umieszczać jakich kolwiek obiektów z bronią ją drową i bronią masowej za­

głady innego rodzaju (tj. che miczną lub biologiczną). Broni tych nie wolno umieszczać tak że na ciałach niebieskich.

4. na Księżycu i innych cia łach niebieskich zakazane jest

zakładanie baz wojskowych i fortyfikacji, przeprowadzanie prób broni wszelkiego rodzą ju, oraz manewrów wojsko­

wych.

Współpraca Związku Radziec kiego i Stanów Zjednoczonych w dziedzinie badań kosmicz­

nych, zapoczątkowana wspól­

nym lotem- statku radzieckie go Sojuz i amerykańskiego A- pollo została przerwana dą­

żeniami USA zmierzającymi do militaryzacji Kosmosu.

Lansowany przez Stany Zjed noczone program gwiezdnych wojen budzi przerażenie wśród mieszkańców naszego globu.

Inspiruje on wiele marszów pokoju w różnych częściach _ świata.

Czy odniosą one spodziewa ny skutek? Czy będą prze­

strzegane zasady traktatu kos micznego? Zobaczymy.

M. K.

Foto.: Archiwum

Co słychać w FSO?

Mówią „Fakty"

ZŁOTÓWKI ZA JAKOŚĆ Na 37 sesji Rada Pracowni­

cza Przedsiębiorstwa FSO za- wnioskowała do dyrektora na czelnego o wprowadzenie Re gulaminu uhonorowania pra­

cowników za znaczące popra­

wienie jakości wyrobów wy­

twarzanych w FSO. Dyrektor przedsiębiorstwa przychylił się do propozycji RPP i jedno­

cześnie zaproponował, aby roz liczenie efektów jakościowych odbywało się na zasadzie prze szeregowań dwa razy w roku 1 maja i 1 listopada w związ ku z tym, co pół roku dwóch pracowników może otrzymać przeszeregowania o 2 tys. zł, a sześciu o 1 tys. zł, dwunastu o 500 zł. Przeszeregowania do

tyczyłyby wyłącznie osób, któ re znacząco przyczyniły się do poprawy jakości wyrobów.

# # # PROTEST

RPP w proteście skierowa­

nym do Sejmu PRL wypowie­

działa się przeciwko projek towanej ustawie o funduszach socjalnym i mieszkaniowym. W stanowisku stwierdzono, że pro jekt ustawy stanowi naru­

szenie „3S” przedsiębiorstw oraz innych zasad reformy gos podarczej. Rada Pracownicza Przedsiębiorstwa zobowiązała Prezydium Rady do przesłania stanowiska wraz z kopiami o- pinii do Sejmowej Komisji Spraw Samorządowych, Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie PRL oraz przekazania jej posłom na Sejm z okręgu Praga-Północ.

Zysk"

Samofinansowanie przedsię­

biorstwa stanowi podstawę je go samodzielności ekonomicz­

nej. Jest to jedna z zasad obecnej reformy gospodarczej (słynne trzy „S”) w odniesie­

niu do funkcjonowania przed s.ębiorstw. Trudno byłoby tu licytować czy jest to zasada mniej lub bardziej ważna od pozostałych dwóch — samo­

dzielność. samorządność. Wszy stkie trzy tworzą bowiem pe­

wien układ logiczny wzajem­

nych powiązań, gdyby nie by­

ło jednej z nich — nie byłoby żadnej — a istnienie całego układu nie miało by sensu. Nie można wyobrazić sobie samofinansowania bez odpowiednich uprawnień do jego realizacji (samodziel­

ność), a z kolei nie można bvć samodzielnym gdy nie ma się pieniędzy i możliwości dysponowania nimi. (Trzy ,.S”

— będą tematem naszych przyszłych rozważań).

Samofinansowanie oznacza wygospodarowanie ■ zysku, oraz posiadanie przez przed­

siębiorstwo odpowiednich Za­

sobów. środków pieniężnych na pokrycie wydatków i zo­

bowiązań oraz na jego roz­

wój. Od tych środków zależy byt przedsiębiorstwa. Uprasz­

czając nieco zagadnienie moż

r. ]

na powiedzieć, że samofinan­

sowanie ma do spełnienia dwie istotne role: zapewnie­

nie załodze odpowiedniego poziomu dochodów i świad­

czeń społecznych, oraz za­

pewnienie sobie rozwoju. Sa­

mofinansowanie to także — jak wyżej powiedziano — wy gospodarowanie zysku, który stanowi podstawowy atrybut działalności finansowej przed­

siębiorstwa. '

Zyskiem nazywamy różnicę tworzącą się między wpływa­

mi ze sprzedaży wyrobów, a kosztami poniesionymi na ich wytworzenie. Różnica ta jest pomniejszona o podatek o- brotowy oraz skorygowana o dotacje, środki wyrównawcze, a także saldo strat i zysków nadzwyczajnych. Wydaje się to być zawiłe ale tylko po­

zornie. ostatecznie jest to jakaś różnica występującą po między wpływem (utargiem) a poniesionymi kosztami — wszelkimi kosztami. Z różni­

cy tej trzeba oddać wszystko co boskie i cesarskie — i po­

winno jeszcze coś pozostać.

Zwróćmy uwagę, że rola zysku, jego wielkość, a także sposoby jeeo uzyskiwania są podstawą działalności gospo­

darczej. podstawą wszelkiej działalności człowieka i wy­

nikiem tej działalności, że zysk to dochód narodowy, że jest to zabezpieczenie dnia dzisiejszego i przyszłości.

Skoro znamy już wagę za­

gadnienia, to jako ciekawo­

rx

stkę przytoczymy poglądy Pla tona na kwestię zysku: (Filo­

zof grecki 427—347 p.n.e.).

Otóż twierdzi on. że jaka­

kolwiek praca obliczona na zysk — w tym także praca umysłowa — jest godna po­

gardy. Moralna i godna uzna nia jest jedynie praca bezin­

teresowna ija rzecz społeczeń­

stwa. Nie jest naszvm zada­

niem oceniać słuszność tego poglądu, ale coś w tym jest, czy dzisiejsza. mordercza wprost pogoń za zyskiem, ab­

sorbująca dwie trzecie ludz­

kiego życia — jest takim wspaniałym zjawiskiem — to też nie wiadomo. Po prostu tak się to ułożyło i nie ma odwrotu.

Wracając do tematu — wy­

nik finansowy to jest to „coś”

co pozostaje po rozliczeniach.

Wynik ten może być dodat­

ni — wówczas jest zyskiem, lub też ujemny co oznacza stratę. Zgodnie z tematem in­

teresuje nas — na razie tyl­

ko wynik dodatni. Roczny wynik finansowy (zysk) przed siębiorstwa podlega weryfi­

kacji przez odpowiedni organ Ministerstwa Finansów w ce­

lu sprawdzenia jego rzetel­

ności i prawidłowości. Wynik zweryfikowany zcstaje pcmniej szony o obligatoryjny (naka­

zowy) podatek dochodowy, pozostałość wyniku stanowi zysk do podziału.

Zysk do podziału stanowi wyłączne źródło finansowa­

nia działalności i rozwoju

i

przedsiębiorstwa, stanowi także podstawowy czynnik motywujący przedsiębiorstwo i jego załogę do efektywnej pracy. Z zysku do podziału przedsiębiorstwo tworzy na­

stępujące fundusze:

1. Fundusz statutowy, 2.

fundusz rezerwowy, 3. fun­

dusz rozwoju, 4. fundusz po­

stępu techniczno-ekonomiczne go, 5. fundusz załogi.

Fundusz statutowy — to ca ły majątek przedsiębiorstwa składający się ze środków trwałych (maszyny, urządze­

nia, budynki, środki transpor tu) oraz środków obrotowych (gotówka w banku i w kasie, należności, materiały i zapa­

sy. wyroby gotowe, części za­

mienne). Fundusz ten jest przekazany przedsiębiorstwu przez organ założycielski i jest on uzupełniany i powięk szany przez przedsiębiorstwo poprzez np. inwestycje oraz poprzez środki obrotowe. Po­

ziom. wielkość tego funduszu ma istotny wpłvw na uzvska- nie kredytów bankowych.

Fundusz rezerwowy — two­

rzony jest obowiązkowo, za­

bezpiecza przedsiębiorstwo przed upadłością, służy na po kiycie strat, w trudnych o- kresach — jako zasilenie innvch funduszy.

Fundusz rozwoju — spełnia głównie dwie funkcje: — gromadzi środki dla działal­

ności rozwojowej. — służy do rozliczania odpisów amortyza cyjnych.

Fundusz postępu technicz­

no-ekonomicznego — z tego funduszu finansowane są:

— prace badawczo-rozwojo­

we,— racjonalizacja, wynalaz­

czość. zakup patentów, licen­

cji itp.

Fundusz załogi — to jest udział załogi w zysku, prze­

znaczony jest na wypłaty pre mii i nagród oraz uzupełnia fundusze: socjalny i mieszka­

niowy.

Nowością w bieżącym roku jest utworzenie nowego fun­

duszu o nazwie: fundusz ob­

sługi zadłużenia. Jego isto­

ta nie wymaga zapewne więk szych wyjaśnień, temat jest znany każdemu, trzeba pła­

cić, bo podobno żyliśmy na kredyt. Ażeby płacić trzeba też na to zarobić, fundusz tworzony jest z części fun­

duszu rozwoju i znajduje się w dyspozycji Ministra Finan­

sów.

Jakie czynniki, mają wpływ na wypracowanie wyniku fi­

nansowego. czy też zysku do podziału? Nie ulega wątpli­

wości, że koszty i ceny (czyn niki te poznaliśmy w po­

przednich odcinkach) — ale nie tylko. Jeżeli koszty — to w bardzo szerokim pojęciu ze wszystkimi sposobami ich ob­

niżki, poza tym inne — sze­

roko rozumiana gospodar­

ność, oszczędność, szybkość krążenia środków obrotowych (materiał — wyrób — pie­

niądz.— materiał), zapasy, ja­

kość, wydajność ito. Jeżeli ceny — nawet kosztowe, to ceny rzetelnie ooarte o okreś­

lone formuły kosztów uzasad­

nionych. albowiem zysk uzys­

kiwany w sposób nierzetelny nosi nazwę zysku nienależne­

go, powoduje przekroczenie przepisów i kary płacone do budżetu państwa, kary te pomniejszają fundusz załogi.

J.K.

klakson 3

(4)

Przy redakcyjnym f siole : z

I

rwa ogólnanarodo wa dyskusja nad projektem progra­

mu perspektywicz nego. Partia pra­

gnie poznać spo­

łeczną opinię, zebrać wszy­

stkie uwagi, zasięgnąć rady.

Do dyskusji nad programem zaprosiłem członków mło­

dzieżowej organizacji ZSMP.

Od młodzieży bowiem ocze­

kuje się. że będzie głównym realizatorem punktów progra mu, od ich pracy zależeć bę­

dzie kształt przyszłego życia, sami i dla siebie tworzyć bę­

dą lepsze jutro. Dyskusja do­

tyczyła głównie gospodarczej części programu, zawężonej do spraw zakładowych jak­

kolwiek nie brakowało w niej akcentów ogólnospołecznych, próby szerszego spojrzenia na rzeczywistość. W dyskusji udział wzięli: przewodniczący ZZ ZSMP — Zbigniew Woźniak oraz pracownicy zakładu członkowie ZSMP Janusz Ja­

strzębski, Zdzisław Knapik, Jarosław Pietkiewicz, Jan Su choń, Czesław Szwedkowicz.

J. Jastrzębski: — Uważam, że wiele spraw na naszym fabrycznym podwórku trzeba zmienić, ewentualnie popra­

wić, o ile chcemy mówić o oszczędności, szukaniu rezerw itp. Weźmy np. składowanie materiałów i części pochodzą­

cych z zaopatrzenia bądź ko­

operacji. Brak pomieszczeń powoduje, że wiele z tych ma teriałów niszczeje, dotyczy to np. uszczelek gumowych. Nie­

które materiały kupuje się na wyrost — leżą potem rok i dłużej w magazynie bądź na placu. Sporo uwag można mieć także do warunków pra­

cy w magazynach oraz dys­

pozycyjności środków transpor

tu magazynowego. Podnośniki elektryczne, którymi się po- sługujersy nie powinny być w zasadzie użytkowane na zewnątrz pomieszczeń maga­

zynowych a już bezwzględnie garażowane na zewnątrz. Nie­

stety przeważnie jest inaczej.

Stąd ich duża awaryjność, konieczność napraw — a z częściami krucho — dezorga­

nizacja pracy.

Zdz. Knapik: — Do tego co kolega mówił dodałbym jesz­

cze to, że podnośniki te są czasami zbyt słabe do przeno­

szenia określonych ładunków, niektóre palety są cięższe niż udźwig podnośnika. Ale wra­

cając do sprawy oszczędności materiałów chciałbym zwró­

cić uwagę na element wypo­

sażenia samochodu, który na­

zywa się poszycie boczne. Po­

szycia te otrzymujemy z Msza ny Dolnej. Warunki ich prze­

chowywania w okresie zimo­

wym są takie, że tworzywo jak i sama płyta pękają na mrozie, kruszą się. Wg moich obserwacji tony poszyć bra­

kuje się i wyrzuca. Ciekawy jestem kto za to płaci.

J. Pietkiewicz: — Mówi się, że PR-5 to wydział od które­

go w fabryce najwięcej zale­

ży. Ale czy ktoś tak napraw­

dę przyjrzał się w jakich warunkach tam się pracuje.

Ciasnota jest taka, że dosłow­

nie nie ma się gdzie ruszyć.

Uważam, że wiele czynności należy na tym wydziale zauto matyzować. Edem na taśmie w Tychach i widziałem, ża, tam organizacja procesu pro­

dukcyjnego jest zupełnie in­

na. Robotnik przy taśmie wszystkie potrzebne mu ma­

teriały ma dowiezione do sta­

nowiska pracy, a u nas do­

brze wiemy że w większość

materiałów musimy zaopa­

trzyć się sami a bywa, że i w narzędzia. Jaka stąd strata czasu, nerwów, lepiej nie mó­

wić. Inną sprawą jest jeszcze rozdział roboty.

Z. Knapik: — Właśnie. Tak się utarło, że najlepsze ope­

racje przy których można naj lepiej zarobić obsadzone są stale przez tych samych lu­

dzi. Nie przeczę, że są to do­

brzy fachowcy, ale zarobić chce każdy. Taki młody jak przyjdzie do zakładu, popra­

cuje miesiąc dwa, stale na najgorszych stawkach i zoba­

czy przy tym, że nie ma szans na zmianę to odchodzi i szuka lepszej nracy w in­

nym zakładzie. Powinna być

- ...—7^

dyskutu

NIC NIE ZR

jakaś rotacja na poszczegól­

nych stanowiskach.

J. Pietkiewicz: — Kiedyś, jeszcze w latach 70-tych wszy scy chcieli pracować na mon­

tażu (PR 5). Tam były naj­

lepsze stawki, najwyższe za­

robki. Dzisiaj jest odwrotnie.

Z PR-5 ludzie uciekają.

J. Jastrzębski: — Ważnym elementem jest także zdro­

wie. Wiadomo, że na montażu praca do lekkich nie należy.

Chcąc zarobić człowiek musi dać z siebie wszystko. Po kilku latach zdrowie po pros­

tu zmusza do szukania lżej­

szej pracy. A jeśli się do te­

go doda niskie zarobki to i nic dziwnego, że ludzie z PR-5 odchodzą. W perspekty­

wie mamy produkcję Poka­

zów dostawczych. Bez nowej i nowoczesnej hali montażu nie ma co marzyć o prawidło wvm procesie produkcji.

Zb. Woźniak: — Nowa hala będzie budowana. Ale ja chciałem zwrócić uwagę na coś innego. Projekt progra­

mu partii zakłada, że będzie następował stały wzrost do­

chodów ludności. Bardzo to ładnie, ale ja bym wołał aby ludzie otrzymywali godziwą

‘zapłatę za normalną dobrą pracę. Czy wykonanie 100 proc, normy jest pracą wy­

dajną czy nie? Bo na razie wychodzi na to, że aby jako tako zarobić robotnik musi wykonać grubo ponad 100 prop, normy. Czyli, że albo stawki są za niskie albo coś nie tak jest z normami.

J. Jastrzębski: — I tu właś­

nie można wkroczyć w pro­

blemy jakości, o których tak ostatnio głośno. Robotnik chcąc zarobić musi pracować szybko, ponad normę. A nie­

stety nie zawsze szybko robić, to znaczy dobrze robić. Jeśli się robotnikowi pozostawi wy bór między jakością a pie­

niędzmi to wiadomo co wy- bierze.

Zdz. Knapik: — Ludzie idą na ilość a nie na jakość. A dodatkowo trzeba wziąć jesz­

cze pod uwagę czym się ro­

bi. Niektóre narzędzia wręcz nie nadają się do pracy. Wie­

lu pracowników robi sobie narzędzia dostosowując je do określonych operacji ułatwia­

jąc sobie tym samym pracę.

A czy nie mogliby tego ro­

bić Ci którym za to płacą.

Cz. Szwedkowicz: — Mó­

wiąc o jakości to musimy so­

bie szczerze powiedzieć, że nasz wyrób czyli samochód •

„Nysa” nie jest wbrew pozo­

rom wyrobem powtarzalnym.

Przy blisko 30 odmianach, od­

stępstwach materiałowych i innych, trudno mówić o po­

wtarzalności. W -związku z tym' każdy detal trzeba dopa­

sować. Niestety wszędzie pra-

cują ludzie i tylko ludzie a nie roboty. Każdy z nich chce zarobić i patrzy na ilość a nie na jakość. Weźmy np.

PR-3. Na zmianie a konkret­

nie w 5—6 godzinach zrobią załóżmy 30 nadwozi co daje np. 100 lub więcej procent normy i idą do domu. Czy to tak powinno być, chyba nie. Oni powinni te 30 nad­

wozi zrobić w ciągu 8 godzin ale zrobić je nie śpiesząc się, zwracając przy tym uwagę na jakość. To dotyczy oczy­

wiście nie tylko PR-3 a każ­

dego wydziału. Sytuacja jest w tej chwili taka, że aby za­

robić trzeba zrobić ileś tam ponad 100 proc, normy. Urze­

czywistnienia ilości do tych do wej

J. rob zap rzyi do wei Por nałi cy stw

J czej kra wa< pra gon i żan pra

100 proc, normy też niczego Trzi nie zmienia, bo po prostu bili obetnie się normy a pod- pół wyższy grupy a założoną w a z planie ilość i tak. trzeba zro- li bić czyli nie tędy droga. życ

Narzekamy na jakość do- odp staw kooperacyjnych, ale prze ma cięż te zespoły też robią lu- daj dzie, którzy mają prawdo- pra podobnie takie same próbie- kra my jak my. Generalnie — do- wa póki nie wypracuje się takie- wie go systemu płacowego, który Z powiąże jakość z ilością to chc nie ma co mówić o poprawie. daj A osobiście uważam, że pew- wyi ne rzeczy trzeba po prostu tać, wymuszać. gdvż na zmianę gra mentalności ludzi nie ma co nad liczyć. Demokrację, o której nie jest również mowa w progra- nie.

mie partii, większość rozumie Z jako maksimum swobody a daj minimum obowiązków. Czy mo:

aby nie jest to zbyt opaczne wp:

rozumowanie. Dlaczego ciągle i r kilkaset tysięcy nierobów pod kła pierających budki z piwem ko nie można wreszcie zagonić buc

25 £ycia

VJ dniach 21—22 marca 1986 r. w Nysie odbył się finał wo jewódzki XI edycji olimpiady wiedzy społeczno-politycznej

„Młodzież — Postęp — Pokój”.

Organizatorami tej imprezy by li: Związek Socjalistycznej Młó dzieży Polskiej, Zarząd Woje­

wódzki w Opolu, Wojewódzki Uniwersytet Robotniczy ZSMP oraz Zarząd . Miejsko-Gminny w Nysie. Udział w niej wzię ło 60 uczestników W pionie I wygrał przedstawiciel Nysy — Krzysztof Stańczyk, kwalifiku jąc się tym samym do finału centralnego OWSP W pionie II Nysę oraz naszą organizację reprezentował Czesław Szwed kowicz, zajmując w efekcie 4 lokatę. W punktacji drużyno­

wej przedstawiciele Nysy wy walczyli 2 miejsce. Olimpij­

skim zmaganiom towarzyszył bogaty program imprez kultu­

ralno-oświatowych. m.in. wy­

stawa książek o tematyce spo­

łeczno-politycznej z wyprzeda­

żą: spotkanie z działaczami ru chu robotniczego w ramach kampanii przedzjazdowej PZPR, uroczysty .Capstrzyk”, odsłonięcie w NDK wystawy

„ZSMP w 10-leciu”.

W ramach obchodów 41 rocz nicy wyzwolenia Nysy członko wie ZZ ZSMP uczestniczyli w manifestacji pod Pomnikiem Związku Bojowników o Wol­

ność i Demokrację. Wystawio­

ny został poczet sztandarowy.

Delegacja zakładu i przedsta­

wiciele ZZ ZSMP złożyli w dowód pamięci wiązankę kwia tów.

4 klakson

W dniu 13.03. odbył się tur niej tenisa stołowego zorgani zowany przez ZMG ZSMP o-’

raz LZS Nysa. W sportowych zmaganiach nie zabrakło tak­

że członków naszej, zakłado­

wej organizacji.

ł> * #

„Pożegnanie zimy” już za na mi. Rajd pod takim hasłem odbył się w dniach 14—16.03.

(o czym sygnalizowaliśmy na łamach gazety). Nasza 14-osobo wa drużyna po zaciekłej ry­

walizacji na trasie V zdobyła III miejsce otrzymując w do­

wód uznania dyplom i nagro­

dy rzeffzowe. Organizatorzy — ZMG ZSMP oraz krąg harcer ski GF i ND wyrazili podzięko wanie dyrekcji FSD i ZZ ZSMP za pomoc w sfinalizo­

waniu imprezy. •///•///•///•///•///•///•///•///•<//•///•///•///•///•///•///•///•///•///•///•///•///

Uczestnicy rajdu „Pożegnanie zimy**. Foto: Zbigniew Woźniak

Minęło ju

W 1976 r. nastąpiło zjed- 197J noczenie ruchu młodzieżowe- wad go. ZSMP działający na te- 7 90 renie FSD powstał w wyni- ku ku połączenia Związku Mło- 6 30 dzieży Socjalistycznej ze spoi Związkiem Młodzieży Wiej- cyjt skiej i Kołem Młodzieży Woj nam skowej. Bilans dziesięciu mi- tys.

nionych lat zamyka sę licz- wyc nymi, wymiernymi osiągnię- now ciami poszczególnych grup stać działających w ramach tej gazj organizacji. W roku inaugu- dzio rującym powstanie ZSMP płov prowadzono kampanię* „Po- znać stawy”, która wpłynęła ko- wia rzystnie na kształtowanie cyjn właściwych postaw ideowych Fabi wśród młodzieży i na wyzwo- ruch lenie w jej szeregach twór- P™’

czego i nowatorskiego dzia- gtw|

łania. Kampanii tej patrono- kszfc wał Janek Krasicki. Swiado- cjatj mość faktu, że rozwój nasze­

go kraju uzależniony jest w dużym stopniu od stosunku młodzieży do pracy, zainspi­

rowała utworzenie programu ..Młodzież dla postępu”. Jed­

ną z wielu form działań po­

dejmowanych w ramach rea­

lizacji tego programu, jest socjalistyczne współzawodni­

ctwo pracy. Sprzyja ono mie­

dzy innymi wyzwalaniu am­

bicji zawodowych, rywaliza­

cji o jak najlepsze wyniki w pracy i systematycznemu pod noszeniu kwalifikacji poszcze­

gólnych pracowników.

Inną formą działania jest Turniej Młodych Mistrzów Gospodarności. Jednym z naj­

ważniejszych zadań, jakie sto ją przed ZSMP. jest wpoje­

nie młodzieży nawyków gos­

podarności i odpowiedzialnoś­

ci za efekty własnej pracy i pracy kolektywnej. W roku

rozł wdri gii

jekt] 1 645 sza j kreśl żyni skidj

mat śr<x dzy turjwai ciec -roi d: rza no zad i P< stai

*

W

(5)

Pamiętam w latach 70-tych były takie trendy w fabryce,

• aby na gwałt obniżać praco-

! chłonność. Było też kilku lu-

■ dzi, którzy wykonywali po i 200 a nawet 300 procent nor-

• my, ale dotyczyło to tylko 1 kilku prostych stanowisk a l i tak skończyło się obcięciem I norm.

J. Suchoń: — Prawdę mó­

wiąc jeszcze i dzisiaj znalazło : by się sporo operacji, na któ , rych czasy są delikatnie mó­

wiąc naciągnięte. Ale moim i zdaniem w tej chwili w FSD

■ norm czasowych mogłoby nie . być wcale. Można przecież po

wiedzieć, że np. za przykrę­

cenie tapicerki bocznej pra- . cownik otrzymuje załóżmy 50

rogramem

I SIĘ SAMO

zł, za podłączenie instalacji i np. 100 zł. I po co czasy?

i Zb. Woźniak: — Mniej więcej na tej zasadzie mogły

! by działać Zakładowe Zespo- i ły Gospodarcze, które jakoś

> nie mogą się w naszej fabry- : ce urodzić.

: J. Pietkiewicz: — Z tymi i czasami to w ogóle jest dziw­

na sprawa. Kiedyś na PR-5 walczono o podwyższenie norm czasowych gdyż uwa- I żano, że są za niskie. Robiono

■ np. 10 wozów. Czas podwyż- r szono i robi się osiem wozjfw

• bo przecież ma się te same

• godziny. Wątpliwym przy

| tym jest czy tych osiem wo- i zów jest jakościowo lepszych.

J. Suchoń: — Jest faktem, że ludzie są już znudzeni o-

■ becną robotą. Klepie się te

» „nyski” i klepie, już przecież s ponad ćwierć wieku. A mimo i to problemów nie ubywa.

Obserwuje się wśród załogi 1 nastrój wyczekiwania i zain-

•. teresowania nową produkcją czyli Polonezami. Nastrój ten

czuje się także na mieście, często znajomi zaczepiają mnie pytając kiedy ruszamy z Polonezami. Wszyscy wiąże- my z tym jakieś nadzieje. In­

na, ciekawa praca, lepsze wa­

runki, większe płace. Ale wszy stko zależy jak od początku ustawi się produkcję, normy, system płac itd. Nie można powtórzyć starych błędów.

Ludzie chcą pracować ale chcą dobrze zarobić i mieć satysfakcję z tego co robią.

Cz. Szwedkowicz: — W pro­

gramie partii mocny akcent jest położony na wzrost wy­

dajności. W tej chwili przy obecnym poziomie i systemie produkcji ja osobiście nie wi­

dzę możliwości jakiejś rady­

kalnej poprawy. Przecież ro­

botnik nie będzie klepał młot kiem czy wiercił dwa razy szybciej. Zmiana może na­

stąpić tylko poprzez technikę

— automatyzacja, robotyzacja

— piękne słowa tylko kto nam da na to pieniądze. Czy nawet będąc w strukturze FSO dostaniemy tyle środ­

ków ile na to potrzeba. Bar­

dzo wątpię.

Mówi się, że z zadłużenia możemy wyjść tylko ekspor­

tem i to najlepiej do II ob­

szaru płatniczego. Ale na tam tejsze rynki możemy wejść tylko z wyrobem nowoczes­

nym i doskonałym jakościo­

wo w dodatku produkowanym tanio i w dużych ilościach.

My wszyscy tu obecni zro­

bimy wszystko aby nam się to udało, ale czy wystarczą tylko nasze dobre chęci?

J. Pietkiewicz: — Automa­

tyzacja. robotyzacja i w ogó­

le nowoczesna technika to przecież maszyny a tym sa­

mym coraz więcej energii,

którą z drugiej strony mamy przecież oszczędzać. Skąd bę­

dziemy brać tę energię gdy w kraju nie ma ani jednej elektrowni atomowej. Na ra­

zie „Polska węglem stoi” — co najlepiej widać na skła­

dach opałowych. Ale węgiel też się kiedyś skończy i co wtedy?

J. Jastrzębski: — Program zakłada wybudowanie do koń ca wieku 4 min. mieszkań.

Nikt tak jak my, młodzi, nie pragniemy aby było to liczbą realną. Zapisaliśmy się na budownictwo patronackie.

Kazano nam odpracować godziny do 1985 r. i mie­

liśmy * dostać mieszkania.

Godziny mamy odpracowane ale termin przesunięto na 1986 rok, teraz mówi się już o roku 1989. Jak my mamy wierzyć władzom, że będzie lepiej? Nie ma chyba nigdzie większego bałaganu jak w przedsiębiorstwach budowla­

nych. Tu zaczną, tam rozgrze bią, za chwilę przenoszą eki­

pę w jeszcze inne miejsce i tym sposobem prowadzą kil­

ka budów równolegle, w róż­

nych miejscach, a wszędzie trwa to latami. Uważam, że powipni się koncentrować na jednej budowie, zrobić co do nich należy od początku do końca, dopiero wtedy przeno­

sić się na drugą. W 4 ińln.

mieszkań nie wierzę.

Cz. Szwedkowicz: — Chciał- bym wiedzieć skąd wzięła się ta liczba 4 min mieszkań.

Czy ta ilość zlikwiduje na­

sze problemy mieszkaniowe raz na zawsze? Czy ona uwzględnia następne pokole­

nia wchodzące w wiek pro­

dukcyjny a tym samym ro­

dzinny czy też tylko zaspoka­

ja aktualne potrzeby miesz­

kaniowe. Nie jestem pewny czy jest to liczba realna już choćby że' .względów materia­

łowych. Ale. pomijając mate­

riały, mieszkania to przecie,"

także problemy wody, enes- gii, oczyszczalni ścieków i ca­

łej towarzyszącej infrastruk­

tury, z którą już w tej chwi­

li w niektórych regionach w tym i w Nysie jest tragicz­

nie.Zb. Woźniak: — Gospodar­

ka nasza jest w założeniu gospodarką planową. Jak więc to się dzieje, że większość spraw robimy jak gdyby na wczoraj, że jest ta lei chaos?

Kto tu popełnia błąd, pla­

niści czy wykonawcy?

J. Suchoń: — Może dzieje się tak dlatego, że w tej demokracji każdy chce mieć i ma własne zdanie przy czym zdania te są zupełnie różne.

Za dużo jest decydentów. Rzą dzić na wszystkich szczeblach powinien jeden człowiek, ale też ponosić za swoie decyzje odpowiedzialność. Weźmy byle jakie przedsiębiorstwo: jest dyrektor, Rada Pracownicza, Związki, Komitet Partii — każdy ma coś do powiedzenia, każdy chce aby jego było na wierzchu. Decyzja rozkłada się na czterech, a jak jest zła to nie ma winnych.

J. Pietkiewicz: — Ostatnie lata pokazały, że nie można znaleźć winnych podjętych niegdyś błędnych decyzji? A jeśli już kogoś znaleziono to przerzucano go na inne, cza­

sami nawet wyższe stanowis­

ko. My robotnicy widzimy to i wiemy, że nie jest to me­

toda na budzenie autorytetu i zaufania do władz. Dyrek­

tor to nie zawód, to stanowis­

ko.Cz. Szwedkowicz: — Ja też uważam, że jeden człowiek powinien odpowiadać za za­

kład, za swoje decyzje, a in­

ne organy powinny być tyl­

ko opiniodawcze. Za dużo jest dyskusji a za mało konkre­

tów. Dojdzie w końcu do tego, że decyzje będzie się uzgad­

niało z robotnikami przy ma­

szynach. Jeden człowiek — jedna odpowiedzialność — jed na decyzja.

Ludowładztwo o którym mo wa w programie rozumię ja­

ko wybór Sejmu, rai naro­

dowych itd., a nie dyskusję nad każdym szczególikiem.

Uważam, że w programie. • powinno, być wyraźnie powie- , dziane ile lat będziemy jeśż.-;

cze ponosić skutki kryzysu.

Nie bójmy się prawdy — niech powiedzą, nam wyraź­

nie, że jeszcze przez. 5 czy 10 lat będzie nam się żyło gorzej, że musimy zacisnąć pasa, pracować wydajnie i efektywnie, ale za to potem będzie lepiej. Cp z tego, że nam zarobki wzrosną załóżmy w tym roku o 1000 zł, gdy przecież wiemy, że niedługo wzrosną opłaty za gaz, ener­

gię, że wzrosną czynsze, za kilka miesięcy opłaty komu­

nikacyjne, w listopadzie mię­

so. Czy te 1000 zł zniweluje te podwyżki czy też jeszcze będziemy musieli do tego do­

płacić?

Zb. Wożniak: — Kończąc dzisiejszą dyskusję, z jednym musimy zgodzić się na pew­

no. Nic nie zrobi się samo.

Sami, swoją pracą możemy urealnić program nad którym dyskutbwaliśmy i mamy na­

dzieję, że praca nasza nie będzie nadaremna.

Dyskusję zorganizował, wysłuchał i zanotował:

ZBYSŁAW WROBEL P.S. Zachęcamy czytelni­

ków „Klaksonu” do włącze­

nia się w dyskusję nad pro­

jektem partii, nad tezami i innymi dokumentami zjazdo­

wymi w miarę ' ich publika­

cji. Szpalty naszej gazety o- twarte są dla każdego kto chce podzielić się uwagami, wątpliwościami czy pytania­

mi. Jak wspomniałem na wstępie każdy głos się liczy, każdy będzie rozpatrzony a ich suma złoży się na osta­

teczny kształt naszego jutra.

(zw)

niając rolę średniego i wyż- [ szego nadzoru w kształtowa­

niu osobowości młodego pra-

■ cownika, organizacja nasza prowadzi plebiscyt na „Naj­

lepszego Mistrza. Nauczycie-

> la i Wychowawcę Młodzieży”.

. Laureatami plebiscytu zostają k ci pracownicy zakładu, którzy

» służą młodzieży pomocą i ra- 1 dą, uczą jej szacunku do prą- - cy. poszanowania mienia spo­

łecznego. sumienności i odpo ) wiedzialności. Przy Zarządzie

Zakładowym funkcjonuje zes- . pół ds. adaptacji, który. zaj-

> muje się nowo przyjętymi - pracownikami w wieku orgn- - nizacyjnym. Zespół ten współ - pracuje z komórkami Bill’,

działem szkolenia zawodowe­

go, kierownikami i mistrzami wydziałów.

; ZSMP jest organizatorem i / współorganizatorem wielu im i prez sportowych i rekrea- j cyjnych, w których uczestni­

czą wszyscy pracownicy na- i szego zakładu. W ramach ł.'.-

- cji „ZIMA” i akcji ..LATO’

i organizowane są między inny- i mi turnieje tenisa stołowego,

siatkówki, zabawy okolicz nościowe, wycieczki krajowe i zagraniczne (organizowane j przez MBP Juventur). rajdy piesze i samochodowe (orga­

nizowane przez zakłady sto- 1 warzyszone w POLMO)...

Reaktywowano współpracę i z organizacją FD.T z zaprzy­

jaźnionego zakładu IFA w Ludwigsfelde. Wzajemne wi­

zyty służą wymianie doświad czeń na niwie kulturalnej i sportowej. Członkowie ZSMP otoczyli serdeczną opieką wy­

chowanków Państwowego Do mu Dziecka w Paczkowie. Or­

ganizuje się dla nich liczne imprezy karnawałowe, wyjaz­

dy do Teatru Lalek i do ZOO.

Wspólnie z Dyrekcją Fabry­

ki otoczono bezpośrednią o- pieką czterech wychowanków PDD, dla których ufundowa­

no między innymi książeczki mieszkaniowe.

Własne mieszkanie jest marzeniem wielu młodych pracowników naszego zakła­

du. Aby nie pozostawało ono w sferze marzeń, organizacja nasza pomaga młodym w skróceniu drogi do własnego M. Dzięki budownictwu pa­

tronackiemu około czterdzie­

stu członków naszej załogi o- trzymało już własne miesz­

kanie. Obecnie realizowany jest następny patronat, w którym uczestniczy trzydzieś­

ci osób.

Działalność ludzi młodych zrzeszonych w ZSMP zyskała uznanie załogi zakładu i władz partyjnych. Za osiągnię cia uzyskane w TMMG przy znano młodym dyplom uzna­

nia. Załoga FSD ufundowa­

ła sztandar ZSMP-owskiej

organizacji. MK

W

łaściwe odżywianie się człowieka , uzależnione jest od wielu czynników.

Jednym z nich jest odpowied ni zestaw pokarmów. Niemniej ważna jest ilość spożywanych w ciągu dnia posiłków. Małe i częste posiłki wpływają mo bilizująco na nasz organizm.

Większa aktywność ruchowa zwiększa automatycznie ilość wydatkowanej energii, co jest szczególnie korzystne dla osób z nadwagą. Praktyka dowodzi, że właśnie te osoby postępują błędnie. Oszczędzają one na liczbie posiłków przy nie zmniejszonej objętości spoży­

tych pokarmów.

Wyniki badań zdrowych męż czyzn w wieku od 30 do 50 lat wykazały mniejszy przy­

rost ciężaru, ciała przy regu­

larnych, częstych posiłkach, a większy przy małej liczbie po siłków. Inne badania wykaza­

ły, że u zdrowych młodych lu dzi (nie u dzieci) przy tej sa­

mej ilości pożywienia poziom cholesterolu jest wyższy, pod

Pięć to mniej niż trzy

ściółka tłuszczowa obfitsza a wzrost ciężaru ciała większy przy trzech posiłkach dzien­

nie, niż przy pięciu lub sześ­

ciu.Nie zostało dotąd ostatecznie wyjąśnione dlaczego człowiek jest ‘ bardziej sprawny i ma mniejsze kłopoty z nadwagą jeżeli przyjmuje pożywienie w małych ilościach.

Wiadomo już, że mniej obfite i częste posiłki podtrzymują zaopatrzenie energetyczne móz gu i zapobiegają obniżaniu się poziomu cukru we krwi.

Specjaliści od żywienia usta liii pory przyjmowania pięciu dziennych posiłków. Kierowali się przy tym przebiegiem bio­

logicznej krzywej sprawności organizmu.

Krótko po przebudzeniu krzy wa Sprawności stromo narasta.

Na tę fazę przypada zwykle

pierwsze śniadanie, które spo żywa się między godziną 6.00 a 8.00 rano. Pora drugiego śniadania przypada na krótką przerwę w pracy między go­

dziną 9.00 a 10.00 czyli wtedy, kiedy krzywa sprawności prze kracza najwyższy punkt. Obiad spożywamy najczęściej między godziną 12.00 a 14.00. W tych godzinach następuje spadek sprawności. Nie należy w tym czasie obciążać organizmu zbyt obfitym posiłkiem aby nie po głębiać tego stanu. Podwieczo rek przypadający między go­

dziną 16.00 a 17.00 wspiera ro snącą znów krzywą sprawnoś­

ci. Kolacja zbiega się z wie­

czornym wzrostem sprawności i powinna być spożywana mię­

dzy godziną 18.00 a 20.00.

Najważniejszym posiłkiem dnia jest bez wątpienia pierw sze śniadanie. MK

ł

i

r t

e

a

a

o e d

Kryminałki

W nocy. 16 marca br.. na ulicy Zjednoczenia doszło do tragicznego w skutkach in­

cydentu. Powracająca z uro­

czystości rodzinnej kobieta została zaczepiona przez dwóch młodych, podpitych mężczyzn pod pretekstem poczęstowania papierosem.

Kiedy nie zgodziła się na spełnienie następnej prośby Łj. odmówiła pieniędzy na alkohol, jeden z nich do­

tkliwie ją skopał oraz kilka- : krotnie uderzył w twarz, po

czym zabrał torebkę z zawar tością 3.000 zł. Pokrzywdzona doznała rozległych urazów twarzy i głowy. „Gentelma- nem” owym okazał się pra­

cownik naszego zakładu — Jan Wiercigroch, który obec­

nie ma czas na przemyślenie całej sprawy w areszcie.

# # # e

Do jednego z „apartamen­

tów”* hotelu „Lazurowy” w nocy z 16/17 lutego przez u- chylone okno wśliznął się zło dziej. Nie zachowywał się zbyt cicho gdyż obudził śpią­

cą tam kobietę, lecz ta w (Ciąa dalszy na str. 7)

Czy pczwolicie panowie, żeby te oczy były takie smutne?

FOTO: Zbigniew Walewski.

klakson 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

To jest dużo, szczególnie gdy się weźmie pod uwagę fakt, że odchodzą z pracy głównie pracownicy bezpośrednio produkcyjni. Kie rownictwo wydziału ma w zanadrzu

Krajalnia traktowana jest też przez nie które służby fabryczne jako azyl dla osób, którym się nie udało, którzy powinni tam właśnie odłjyć proces

łecznej, związkowej inspekcji pracy przeprowadzono wiosen ny przegląd stanowisk pracy i warunków bhp. Co udało się już ze zgłoszonych wówczas wniosków zrealizować i jakie

Od kilku już lat przecież borykamy się z trud nościami w zaspokojeniu pó- trzeb bieżącej produkcji w ma teriały hutnicze a szczególnie blachę, z którą raz jest lepiej

Niezbędne jest jej szerokie wsparcie ze strony samorządu załogi, jako auten tycznego reprezentanta woli pracowników i odpowiedzial­. nego partnera kierownictwa

zbędnej liczby pracowników — to problem ciągnący się już od wielu lat, dotyczący zresztą nie tylko wydziału montażowe go. W roku ubiegłym

Jakie składniki kosztów — i nie tylko — składają się na cenę?. Dla

Jak jest naprawdę, czym rzeczywiście zajmuje się zakładowe biuro konstruk cyjne, czy kónstruktorów jest za dużo czv za mało..