• Nie Znaleziono Wyników

Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1984, nr 4 (267).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1984, nr 4 (267)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Prod u koi a w marcu

Na planowane wykonanie 1100 gotowych pojazdów wyko­

nano 1115. W grupie nadwozi na planowane wykonanie 152 szt wykonano 190. Marzec zamykał zarazem I kwartał br.

Plan I kwartału zakładał wyprodukowanie 3200 szt gotowych pojazdów, a wyprodukowano 3190 szt. co stanowi 99,7 proc.

W nadwoziach zakładano wyprodukowanie 431 szt. a wypro­

dukowano 539 szt. co stanowi 125 proe.

W I kwartale wyeksportowaliśmy 1670 szt. samochodów na zakładane 1870 szt, stanowi to 89,3 proc.

Szersze omówienie wyników I kwartału znajdą czytelnicy w sprawozdaniu z Plenum KZ PZPR.

Za wzorową obywatelską postawą Zbigniew Bąkiewicz otrzy­

muje upominek i dyplom uznania.

Ujęcie bandy wlamywaczy ^n^

W sa iii o południe się zaczęło

\ '-S3

ctutin załogi fabrvki snfinocHOOóiu oostouiczvch

«u nvsu

Nr 4 (267) 17 KWIECIEŃ 1984 R. CENA 2 ZŁ

40 lecie

W samo południe 23 lutego br. Zbigniew Bąkiewicz ujrzą*

z okna swego mieszkania dziwny obraz. Zauważył bo­

wiem. iż z garażu willi sąsia­

da przy ulicy Kozielskiej 4 wyprowadzany jest samochód

„Skoda". przy czym za kie­

rownicą nie zasiada właściciel pojazdu. Zauważył jeszcze, że inny młody człowiek mocuje się z bramą wjazdową. Tknię­

ty złym przeczuciem, że dzie­

je się coś niedobrego, tak jak stał, w papciach na bosych nogach, które zresztą zgubił na schodach, wybiega z domu.

Samochód sąsiada już wyjeż­

dża, w nim trzech młodych lu dzi, czwarty jeszcze przy bra mie. rzuca się więc na niego usiłując go zatrzymać. Krzy­

czy przy tym, chcąc zwrócić uwagę na to co się dzieje, in­

nych sąsiadów. Niestety, o- sobnik, którego usiłuje zatrzy mać jest młodszy i zwinniej- szy. wyrywa się i wskakuje do ruszającego już samocho­

du. Próbuje jeszcze własnym ciałem zastawić drogę jadą- cej już „Skodzie”, ale widząc zdecydowanie kierowcy odska kuje w ostatniej chwili, wy­

wracając się przy tym i skrę cając nogę w kostce.

Nadbiegający sąsiedzi oszo­

łomieni tempem wypadków nie mogą już nic pomóc. Wbie gają do willi, gdzie na pier­

wszy rzut oka widzą już, że miał miejsce napad rabunko­

wy, dokonany pod nieobec­

ność właściciela domu. Próbu ją dzwonić na milicję, nieste­

ty w ograbionej willi telefon bez sygnału. Jak się później okazało włamywacze przecięli przewód. Szybko dzwonią więc z innego aparatu w po­

bliżu. W kilka minut po na­

padzie milicja już wie co się stało. Ze względu na to że nie wiadomo było, w którym kierunku rabusie uciekają, ra diowozy otrzymują rozkaz po- ściru w różnych kierunkach wylotowych z miasta.

Równocześnie grupa opera­

cyjna milicji przybywa do o- grabionej willi. W międzycza sie sąsiedzi zawiadamiają te­

lefonicznie właściciela willi (pracownika „Fermstalu” — Niemodlin) o rabunku, który służbowym samochodem szyb­

ko wraca do domu mijając się po drodze z własnym skra dzionym samochodem, albo­

wiem przestępcy uciekając, wybrali trasę na Opole. Wlaś nie milicyjny radiowóz podej mujący pościg w tym kierun­

ku po niejakim czasie doga­

nia skradzioną „Skodę”. Pró­

ba zatrzymania jej nie daje rezultatu. „Skoda” jadąca zy­

gzakiem nie daje się wyprze- (Dokończenie na str.-2)

Są tacy ludzie, którzy nie lu bią zbytnio o sobie mówić.

Uważhją bowiem, że jako prze ciętni obywatele pracują i ży ją jak wszyscy 1 jak wszyscy mają swoje własne obowiąz­

ki, troski i radości. Do ta­

kiego typu ludzi należy także Czesław Bahrynowski, który z początku solennie zapewnia mnie, że w jego życiorysie nie ma na pewno nic takiego

szczególnego, czym mógłby się pochwalić przed czytelnika­

mi. Ot, po prostu pracuje tak jak powinno się pracować, a to że jest rówieśnikiem Pol- .ski Ludowej nie miało dla niego jak dotąd większego znaczenia. Stąd też na po­

czątku naszej rozmowy szuka u mnie odpowiedzi na pyta­

nie co jest jej powodem — czy wyróżnienie za długolet­

nią pracę w-FSD, czy fakt, że ma 40 lat w roku jubileu­

szowym Polski. W odpowie­

dzi na jo pytanie ja również odpowiadam pytaniem, czy tylko wybitnie zasłużeni lu­

dzie mają prawo do przed­

stawiania ich sylwetki i osiąg nięć? Dodatkowo odwołuję się do stwierdzeń, że historię na szej Ojczyzny tworzy społe­

czeństwo swoją ciężką codzien ną pracą. Tworzy ją także ta część, która rodziła się wraz z Ludową Polską w 1944 r.

Tegoroczny rok 40-lecia Pol ski Socjalistycznej jest jedy­

nie okazją do ukazania nor­

malnej ludzkiej pracy. Prze­

de wszystkim o nią tu cho­

dzi, a praca- Czesława Bahry nowskiego zasługuje na szcze gólne uznanie. Związany jest

on z naszą fabryką niećo po nad połowę swego życia czyli 22 lata. Rozpoczął ją w 1962 r. po ^ukończeniu szkoły zawodowej i jako ślusarz pra cował na dzisiejszym wydzia le PR-2. „Było różnie mó­

wiąc szczerze — wspomina Pan Czesław — zwłaszcza, że robiło się ciągle jeden i ten sam detal 8 godzin dziennie.

Ale byli też ludzie, z któ-

rymi dobrze się żyło i pra­

cowało”.

W takim charakterze i na tym stanowisku pracy Bahry nowski pracował do roku 1970. Przełom lat 70-tych był okresem, który i jemu przy­

niósł zmianę. Rozpoczyna na­

ukę w wieczorowym Techni­

kum Mechanicznym, zmienia Stanowisko pracy i zostaje dyspozytorem zmianowym. W tym też okresie wstępuje do PZPR. Pracę dyspozytora zmia

nowego wspomina pan Cze­

sław najlepiej. „To był ruch w interesie”. Moim obowiąz­

kiem było dbać o zabezpie­

czenie materiałowe stanowisk i porządek na wydziale. Pra cowałem z brygadą, która do­

brze rozumiała nasze obowiąz ki i związaną z nimi odpowie dzialność”. W czasie przenosin tłoczarni na dzisiejszy wy­

dział PR-1 pan Czesław znów

zmienił swoje stanowisko pra

•cy. Teraz już jako technik mechanik zostaje referentem technicznym sekcji planistycz no-rozdzielczej PR-1. Na tym stanowisku już jako starszy, referent pracuje do dzisiaj.

Na pytanie moje o to, czy tę pracę lubi, odpowiada po­

wściągliwie, że praca na pew no ważna i odpowiedzialna, ale to już tylko papiery i znowu wracamy do pracy na wydziale... tu na obecnym sta nowisku także jest jednak pra cownikiem solidnym, tak jak i na wydziale i tę zaletę pod kreślają jego przełożeni i ko ledzy. „Tą solidnością wyro-*

bił sobie dobrą markę” — powie mi kierownik sekcji planistyczno-rozdzielczej PR-1.

W opinii • kolegów natomiast pan Czesław uchodzi za do­

brego kompana i człowieka na którym można polegać. To już dużo, zwłaszcza, że su­

mienność, uczciwość i tym po dobne cechy ' nie są jeszcze niestety miarą przeciętności w naszym społeczeństwie.

A kim jest Czesław Bahry nowski prywatnie? „Do 1981

(Dokończenie na itr. 2)

- - - - - Na jubileusz Polski Ludowej - - - -

W lipcu 1984 roku mija czterdzieści lat, gdy na zie­

miach polskich wyzwalanych przez Armię Radziecką i wal czące wraz z nią Ludowe Woj sko Polskie ogłoszono Mani­

fest PKWN. Władzę politycz­

ną przejęła klasa robotnicza sprzymierzona z pracującym chłopstwem. Powstało Ludo­

we Wojsko Polskie. , Naród nasz ma' szczególne prawo mo . ralne i polityczne, aby żyć i pracować w pokoju. My Pola­

cy jako jeden z narodów naj ciężej doświadczonych w o- statniej wojnie — domagamy się położenia kresu szaleńcze mu wyścigowi zbrojeń. Najlep szą formą uczczenia jubileuszu niech będzie wzmożona aktyw

ność społeczna wszystkich pra .cewników naszej fabryki.

Wiele ważnych i pilnych po trzeb możemy i powinniśmy zaspokoić wykorzystując wy­

próbowaną już formę obywa­

telskiego zaangażowania i ak­

tywności, jaką są czyny spo­

łeczne.

Mając na uwadze znaczący dorobek w przeszłości — zwra cai»y się do załogi, kierownic, twa, ^kierowników komórek’

funkcjonalnych wszystkich szczebli, organizacji politycz­

nych, społeczno-zawodowych, technicznych i ekonomicznych naszej fabryki, do członków PZPR, bezpartyjnych oraz mło dzieży o podejmowanie w ro

(Dokończenie na str. 2) Już w. tym widoku wiele ciekawej ekspresji.

(2)

W samo południe

się zaczęło Obrady Plenum KZ PZPR

(Dokończenie ze str. 1) dzić a milicjanci w radiowo­

zie nie chcąc dopuścić do wy padku nie nastają zbyt ener­

gicznie. Jednocześnie jednak przekazują meldunek o sytua­

cji do grupy w Niemodlinie, która błyskawicznie w obra­

nym miejscu organizuje blo­

kadę drogi, ustawiając w po­

przek jezdni samochód ciężą rowy. Dojeżdżając - do zablo­

kowanego miejsca rabusie już domyślają się, że ten wypad im się nie udał. Gwałtowne hamowanie stacza „Skodę”

dwoma kołami do rowu. Z porzuconego pojazdu włamy­

wacze w różnych kierunkach próbują ucieczki, ta już jest jednak bez szans. Po krótko­

trwałym pościgu po okolicz­

nych polach, ujęci, w asyście milicjantów wracają do Ny­

sy a jeden z funkcjonariuszy odprowadza wyciągniętą z ro­

wu (zresztą nie uszkodzoną)

„Skodę”. Cała akcja trwała niespełna trzy godziny.

W międzyczasie właściciel willi, który już powrócił do domu w niewybrednych sło­

wach przygadywał ekipie śledczej zabezpieczającej śla­

dy i szacującej rozmiar strat A były one znaczne. Jak wy­

kazało śledztwo włamywacze po sforsowaniu łomem drzwi wejściowych mieli dość cza­

su aby przetrząsnąć dokładnie mieszkanie. Wewnętrznymi schodami dostali się do gara­

żu, gdzie z radością odkryli samochód z kluczykami w sta cyjce. Jakkolwiek ten sposób ucieczki z łupem był im ra­

czej obcy, gdyż żaden z nich nie posiadał prawa jazdy, tym razem postanowili z nie­

go skorzystać. Załadowują więc bagażnik samochodu

Sobie i krajowi

(Dokończenie ze str. 1) ku jubileuszu Naszej Ojczyz­

ny — Polski Ludowej jak naj więcej działań służących do podniesienia estetyki, czystoś­

ci, ładu i porządku w swoich miejscach pracy i zamieszka­

nia.Patriotyczny Ruch Odrodzę nia Narodowego Wyraża prze­

konanie, że nasz jubileusz, ju­

bileusz Polski Ludowej zaowo cuje pomnażaniem material­

nego i duchowego dorobku na szej Ojczyzny, nowymi doko­

naniami w urzeczywistnianiu idei porozumienia i odrodze­

Sylwetka czterdziestolatka

(Dokończenie ze str. 1)

r. dojeżdżałem do pracy z Prud nika. W 1981 roku otrzyma­

łem z fabryki mieszkanie za­

stępcze przy ul. Ogrodowej w Nysie, a w końcu 1982 roku wreszcie własne z Nys kiej Spółdzielni Mieszkanio­

wej. Jestem jeszcze kawale­

rem. Lubię sport, muzykę i różnego rodzaju rozrywki, a najbardziej fotografowanie.

Swój stosunek do rzeczywisto

2 klakson

wszystkimi wartościowymi przedmiotami, jakie wpadają im w ręce nie zapominając oczywiście o złotej biżuterii, odkrytym zbiorze monet i in nych szeleszczących dobrach.

(Łącznie wartość skradzionego mienia wliczając w to samo­

chód oszacowano na 1.700.000 zł). Po wyładowaniu bagażni­

ka włamywacze uznali, że za służyli na posiłek, który po­

pili znalezionym piwem i szam panem, butelkę koniaku bio- rąc na drogę. Nie zdążyli jej wypić.

Zatrzymanymi okazali się mieszkańcy różnych miast kraju (Katowice, Wrocław, Poznań) działający już od dłuż szego czasu w tej właśnie grupie. Najmłodczy z nich miał 16 lat, najstarszy 21. By li już niejednokrotnie karani.

Ostatnio operowali właśnie w województwie opolskim, które okazało się dla nich niezbyt gościnne. Nie tylko dla nich

— w ubiegłym roku zatrzy­

mano na naszym terenie 47 przestępców przeważnie z in­

nych stron kraju, działają­

cych w zorganizowanych gru pach przestępczych.

Przyjemnym zakończeniem powyżej opisanego zdarzenia było spotkanie w gmacIWl nyskiego Urzędu Spraw We­

wnętrznych w dniu 23.03.84 r.

Za wzorową obywatelską po­

stawę, która przyczyniła się do ujęcia groźnej grupy prze stępczej mieszkaniec naszego miasta Zbigniew Bąkiewicz otrzymał podziękowania oraz pamiątkowy zegarek z rąk Komendanta RUSW w Nysie ppłk. E. Tobora. W. imieniu prokuratury podziękowanie oraz pamiątkowy dyplom na ręce Zbigniewa Bąkiewicza złożył prokurator W. Nawroc­

ki. Postawa jaką wykazał Zb.

Bąkiewicz cechować powinna każdego Polaka, któremu leży na sercu dobro kraju i współ obywatelu

'(■w)

nia narodowego, jako podstawy dalszego rozwoju socjalistycz­

nej Polski.

Dlatego też zwracamy się do Was — pracowników naszej, fabryki o uczczenie jubileuszu socjalistycznej Ojczyzny pom­

nażaniem jej dorobku material hego i duchowego nowymi do konaniami w urzeczywistnia­

niu idei porozumienia narodo­

wego i socjalistycznej odno­

wy. Apelujemy o zaangażowa nie i obywatelską aktywność.

Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego

Fabryki Samochodów Dostawczych w Nysie

ści oceniam realnie. Wszyscy musimy ją zmieniać konkret nymi czynami i osiągnięciami.

Ja także, może więc na ko­

lejny Jubileusz będę mógł na prawdę wykazać się konkret­

nymi zasługami”. Nie chcia- łem tu zadawać ostatniego py tania, dlaczego siebie ocenia z taką rezerwą i tak skrom­

nie? Na pewno nie usłyszał- bym od niego odpowiedzi na to pytanie, które zresztą chy ba’ znam. Nieczęsto zdarza się ludziom udzielać wywiadów, a pan Czesław naprawdę na­

leży do tych, którzy nie lu­

bią się chwalić.

<WK)

Realizacja uchwały XIV Ple num KC PZPR, informacje o wynikach produkcyjnych i ekonomiczno-finansowych pierwszego kwartału br. Pra­

ce komisji problemowych działających przy Komitecie Zakładowym Partii to tylko niektóre tematy drugich w bie żącym roku plenarnych obrad KZ PZPR.

Stopień realizacji uchwały XIV Plenum KC PZPR w odniesieniu do naszej fabry­

ki zreferował tow. Kazimierz Konieczny. Stwierdził on, że kładowy Partii udziela poli­

ty realizowane są na bieżą­

co a niektóre już wykonano.

Tym niemniej wiele jeszcze pozostało do zrobienia szcze­

gólnie w dziedzinie wydajno­

ści pracy, zmnięjszenia mate­

riałochłonności i oszczędności materiałów i surowców. Trze­

ba wykorzenić złe nawyki szukania oszczędności zawsze na sąsiednich stanowiskach a nigdy u siebie. Reasumu­

jąc stwierdził, że Komitet Za kładowy Partii udziela poli­

tycznego poparcia poczyna­

niom dyrekcji fabryki mają­

cym na celu realizację uch­

wały XIV Plenum KC PZPR.

Informację o wynikach pro dukcyjnych i ekonomicznych

Ogólne Zebranie Delegatów Załogi w dniu 5 kwietnia br.

dokonało podziału zysku wy­

pracowanego przez załogę Fa­

bryki Samochodów Dostaw­

czych w Nysie. Obrady, któ­

re prowadził przewodniczący Rady Pracowniczej inż. Jan Nowosielski poprzedziła infor­

macja dyrektora FSD mgr. inż.

Kazimierza Dunata o wyni­

kach ekonomiczno-finansowych fabryki za rok 1983. Jakie by ły te wyniki czytelnicy „Klak sonu” wiedzą z poprzednich numerów gazety. Ostatecznie po niedawno zakończonej we­

ryfikacji bilansu przez Izbę Skarbową do podzielenia zo­

stało 208.324 tys. zł. Prezy­

dium Rady Pracowniczej wspólnie z dyrekcją fabryki zaproponowały następujący podział powyższej kwoty:

— Na fundusz nagród indy widualnych dla załogi 24.932 tys. zł,

-T- Na rezerwowy fundusz nagród 1.000 tys. zł,

— Na zasilenie funduszu so cjalnego 13.000 tys. zł.

Zmiany personalne

Z dniem 15.03.84 r. z-ca dy rektora ds. ekonomicznych i eksporu mgr Alina Jakubów ska przeszła do pracy w O- polu (na zasadzie porozumie nia stron między zakładami).

Równocześnie z dniem 16.03.

84 r. pełnienie obowiązków z-cy dyrektora ds. ekonomicz­

nych i eksportu dyrektor FSD powierzył mgr Mariano wi Dylowi, dotychczasowemu kierownikowi Działu Ekono­

micznego.

Ze względu na długotrwałą chorobę Głównego Inżyniera fabryki mgr. inż. Stanisława Buczkowskiego do czasu po­

wrotu jego do zdrowia zastę pować go będzie inż. Antoni Sikorski.

Masz wniosek lub uwagę — ZGŁOŚ JĄ

Przedwyborcze dyżury PRON

Miejsko-Gminna Rada Pa­

triotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego w Nysie wpro­

wadziła stałe dyżury, podczas których przyjmowane są u- wagi i wnioski mieszkańców miasta i gminy Nysa. Dyżu­

ry pełnione są w poniedział­

ki, środy i piątki, w godzi­

nach od 16 do 18 w gmachu Miejsko-Gminnej Rady PRON, czyli w budynku Urzędu Mias ta i Gminy, I piętro, pokój 73. Wnioski można składać o- sobiście, przesyłać listownie lub przekazywać telefonicznie po wykręceniu numeru 26-72.

zakładu przedstawił dyrektor mgr inż. Kazimierz Dunat.

Wartość sprzedaży w ce­

nach zbytu wyniosła w I kwartale br. 1794 min zł, t.j>

O 283 min zł. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Wykonano 3190 sa­

mochodów na 3200 planowa­

nych co stanowi 24,5 proc, pla nu rocznego. Z tego wyekspor towano 1197 pojazdów, stano­

wi to 21,3 proc, planu roczne­

go. Jest to o 301 pojazdów mniej niż zakładano. Wykona no 162 nadwozia kpL na ry­

nek krajowy oraz 258 na eks port O 64 proc, przekroczony został plan sprzedaży części zamiennych. W sumie wyniki pierwszego kwartału należy oceniać pozytywnie.

Jak wiadomo drugi kwartał niesie za sobą nowe ceny za­

opatrzeniowe. Od 1 kwietnia br. wzrosły ceny materiałów hutniczych, paliw, w związku z czym wzrastają koszty trans portu i taryf przewozowych, znacznie zwiększa się kwota odpisu na rzecz postępu tech niecnego.

Z-ca dyrektora ds. produk­

cji inż. Józef Skrzynecki o-

Podział zysku

— Na zasilenie funduszu mieszkaniowego 8.000 tys. zł,

— Na fundusz rozwoju przedsiębiorstwa 161.092 tys.

zł.

— Rezerwa na dotacje dla instytucji społecznych 300 tys.

zł.

Komuś nie znającemu me­

chanizmów rządzących refor­

mą gospodarczą mogło by się wydawać, że z z tak olbrzy­

miej kwoty jaką jest 208 min zł, tylko 25 milionów przezna­

cza się na wypłatę nagród in dywidualnych. Otóż o wielkoś Ci funduszu nagród indywidu alnych stanowi nie suma zys ku a kwota rocznego fundu­

szu płac 1 z tej kwoty przed­

siębiorstwo ma prawo prze­

znaczyć na nagrody indywidu alne nie więcej niż 7 proc. W naszym przypadku kwota ta wynosiłaby tylko M.676 tys.

zł. To, że można ją było pod­

wyższyć do ponad 25 milio­

Kampania wyborcza trwa Kampania wyborcza do rad

narodowych zaczyna się już rozkręcać na dobre. W mia­

rę, jak zbliżać się będzie da­

ta wyborów 17 czerwca, przy bierać będzie na sile. Podjęły już działanie powołane kole gia wyborcze, jak rów nież terenowe komisje wyborcze. W skład ko­

legiów wyborczych weszli

Kolegia i komisje wyborcze

przedstawiciele PRON, partii politycznych i organizacji, bę dących sygnatariuszami dekla racji Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, a także przedstawiciele organizacji rolników, związków zawodo­

wych, organizacji młodzieżo­

wych, studenckich, stowarzy­

szeń naukowo-technicznych itp. Kolegia wyborcze skupia ją więc szerokie przedstawi cielstwo różnych grup i śro­

dowisk społecznych, co stano wi już samo w sobie szeroką reprezentatywność tego orga­

nu wyborczego. * Do zadań kolegiów wybor­

czych należeć będzie przede wszystkim przeprowadzanie kampanii przedwyborczej, a więc przyjmowanie zgło­

szeń i kompletowanie skła­

dów kandydatów, organi­

zowanie zebrań wyborców i prezentowanie im kan­

dydatów na radnych różnych szczebli, przeprowadzanie nie zbędnych konsultacji społecz­

nych, przyjmowanie uwag i wniosków wyborców itp.

W odróżnieniu od kolegiów

mówił problemy z jakimi bo­

rykały się wydziały produk­

cyjne w I kwartale br. Bra­

ki uszczelek gumowych, winy leum, śrub, szczególnie do wa rłów pędnych to najczęściej powtarzając^ się kłopoty. Naj większym jednak pozostaje sprawa dekapitalizacji parku maszynowego a szczególnie pras. Ten problem wymaga w najbliższym czasie konkret nych rozwiązań.

W następnym punkcie ob­

rad tow. Mieczysław Kalinow­

ski scharakteryzował prace ko misji problemowych działają cych przy KZ PZPR oraz przedstawił do zatwierdzenia przez członków plenum szcze­

gółowy program działania za­

kładowej organizacji partyj­

nej na lata 1984—85. Nato­

miast plan pracy KZ PZPR na okres do czerwca br. przed stawił przewodniczący obra­

dom I sekretarz Komitetu Za kładowego Partii tow. Ire­

neusz Czuluk.

Po dyskusji, w której po­

ruszono szereg węzłowych problemów występujących na różnych odcinkach pracy, członkowie Plenum zatwier­

dzili przedstawione plany pra cy i kierunki działań zakłado wej organizacji partyjnej («w) nów zł fabryka nasza zawdzię cza produkcji eksportowej, a uzyskane dzięki niej ulgi po­

datkowe w kwocie ponad 11 milionów zł można było włą czyć do funduszu nagród in­

dywidualnych.

Trzynaście milionów zło­

tych, które zasili fundusz so­

cjalny pozwoli nam przynaj­

mniej jeszcze w tym roku u- trzymać np. opłaty na wczasy, na nie zmienionym poziomie.

Jak wiemy przeciętna opłata za czternastodniowy turnus wczasowy wynosi w zależnoś­

ci od położenia i standardu ośrodka około 12—16 tys. zł na _ osobę. My płacimy 3—4 tys. zł reszta dopłacana jest właśnie z funduszu socjalne­

go. Różnicę, wszyscy korzysta jący z wczasów mogą więc traktować jako w pewnym sen sie nagrodę indywidualną. A pozostają jeszcze stołówka, przedszkole, żłobek i cały wachlarz innych świadczeń

czerpanych z tego funduszu.

Po głosowaniu propozycja (Dokończenie na str. 7)

wyborczych, terenowe (okręgo we, gminne, dzielnicowe, miej skie i wojewódzkie) komisje wyborcze zajmować się bę­

dą przygotowaniem od stro­

ny technicznej i przeprowa­

dzeniem samego aktu głoso­

wania. A więc komisje wy­

borcze czuwać będą nad przy gotowaniem spisu i sprawdza niem list wyborczych, przy­

gotowaniem kart wyborczych, wyposażeniem lokali wybor­

czych oraz dopilnowaniem zgodnie z ordynacją wybor­

czą samego przebiegu głoso­

wania.

W działalność obu tych or­

ganów zaangażowanych będzie w każdej gminie, mieście, w całym kraju tysiące ludzi.

Sprawne przeprowadzenie de­

mokratycznych wyborów, wy­

maga ogromnego nakładu pra cy i zaangażowania dużej licz by działaczy społecznych.

Wkrótce rozpoczną się zebra nia konsultacyjne wyborców, podczas których prezentowa­

ni będą wyłaniani już kandy daci na radnych. Będzie to jedna z ważniejszych części obecnej kampanii wybor­

czej, bowiem daje się wybór com szeroką możliwość wpły wania na rzetelne dobieranie tych, których obdarzamy man datem zaufania lub też wy­

razimy w stosunku do czę­

ści z nich wotum nieufności.

O przebiegu tych zebrań po­

staramy się napisać obszerniej w następnym numerze gazety*

(wi)

(3)

—KwiecieA-Mlesiącem Pamięci Narodowe!—

MÓWIĄ FAKTY

Ziemia polska usłana jest tysiącami mogił tych, którzy zginęli w walce e wolność narodową 1 ludzi zamordowa nych przez hitlerowskiego oku panta. Okupant hitlerowski zbudował na ziemi polskiej dziesiątki obozów, które słu żyły likwidacji i ekstermina­

cji ludności polskiej i żydow­

skiej. Straciło w nich życie ponad cztery miliony obywa teli polskich. Podczas drugiej wojny światowej i hitlerow­

skiej okupacji łączne straty Polski wynoszą 6063 tys. oby wateli. Oświęcim, Majdanek, Treblinka stały się symbola­

mi hitlerowskiego barbarzyA stwa i masowego męczeństwa więźniów ze wszystkich oku­

powanych krajów Europy.

* * *

Opolszczyzna także miała liczne obozy zagłady i hitle­

rowskie katownie. Jednym z nich był obóz jeńców wojen nych w Łambinowicach, przez który przeszło 380 tys. ludzi różnych narodowości. Mniej natomiast znana jest historia innych, mniejszych i więk­

szych obozów, które istniały w wielu miastach na Opol- szczyźnie. Sporządzane po woj nie na polecenie Sądu Powia towego w Koźlu plany sytua cyjne pozwoliły stwierdzić, że w rejonie Kędzierzyna, Biera wy, Blachowni Śląskiej i Sła więcic było co najmniej 25 obozów jenieckich, obozów kar nych i dla robotników przy­

musowych, rozmieszczonych na łącznym obszarze 85 ha.

Ustalono, że przebywało w nich około 40 tys. osób, w tym ponad połowę stanowili obywatele polscy. Mieszkali oni w 550 barakach^ które zostały zbudowane w czasie rozpoczęcia budowy dwóch du żych zakładów chemicznych, w których hitlerowskie wła­

dze zamierzały produkować benzynę syntetyczną z węgla dla potrzeb wojennych.

Życie jeńców wojennych, zwłaszcza Polaków i Rosjan, więźniów obozów karnych, a także robotników przymuso­

wych było bardzo ciężkie.

Warunki pracy i życia w obozie pracy przymusowej w Kędzierzynie i Blachowni Sl., szczegółowo opisał w swoim pamiętniku Lech Kowalew­

ski, przywieziony na wielki plac budowy z grupą Pola­

ków z Gniezna w listopadzie 1941 roku. Autor tego pa­

miętnika w-ciągu całego okre su pobytu w Kędzierzynie (miasto, właściwie osada ko­

lejarska, nosząca nazwę Kan drzin zostało w roku 1934 na zwane imieniem Heydebreck, na cześć Joachima von Hey- debrecka, niemieckiego oficera kolonialnego, który zginął w Afryce. Natomiast obecne Za kłady Azotowe wraz z osa­

Uroczysta

Z okazji 39 rocznicy wyzwo lenia Nysy odbyła się 23 mar ca w Nyskim Domu Kultury uroczysta akademia inauguru­

jąca zarazem obchody 40-le- cia PRL. Słowo wstępne na akademii wygłosił przedstawi­

ciel Rady PRON Jerzy Jung, który w skrócie przy­

pomniał historię walk o zie­

mię nyską i samo miasto.

W walkach o wyzwolenie Nysy poległo ponad 2 tys. żoł nierzy, podoficerów i ofice­

rów Armii Radzieckiej. Nysa, którą hitlerowcy zamienili w twierdzę długo opierała się zwycięskiej armii. W wyniku

--- Reglamentacji paliwa ciąg dalszy ——

Prywatnym posiadaczom sa­

mochodów ostatnie dwa lata nie szczędzą trosk i wydat­

ków. Samochód w rodzinie za czyna być artykułem niewia­

rygodnego wręcz luksusu. Ha

dą, gdzie się mieściły nosiły nazwę IG Forben-industrie A.G. Heydebreck i należały do wielkiego koncernu, mającego siedzibę w Ludwigschafen. O- sada, a później zakłady otrzy mały imię Petera von Heyde brecka, syna pruskiego jun- kra, który w 1921 roku zor­

ganizował „wolny -korpus o- chotniczy”, i wziął udział w walce o Kędzierzyn w HI po wstaniu śląskim, zaś w cza sie ewakuacji zamordował 16 polskich kolejarzy (prowadził notatki, które po wojnie w postaci 13 brulionów przeka zal Związkowi Literatów Pól skich). Ten obszerny doku­

ment trafił do Instytutu Sląs kiego w Opolu, z którego mgr Stanisław Szwedowski wybrał najciekawsze fragmen ty, opublikowane w wydaniu książkowym przez Instytut Śląski (z przedmową prof.

Franciszka Hawranka), Szczególnie tragiczne były losy Żydów w obozach miesz­

czących się w Blachowni Sl.

— Sławięcicach. Żydzi zamiesz kujący na Opolszczyźnie i w katowickim w ramach likwi dacji tzw. „kwestii żydow­

skiej” w latach 1940—41 za­

trudniani byli masowo przy budowie autostrady i rozloko waru byli w 11 mniejszych i większych obozach pracy. W chwili podjęcia budowy dwóch wielkich zakładów chemicz­

nych, zaczęto dla nich orga­

nizować specjalne obozy w Blachowni — Sławięcicach.

Budując, a następnie rękami samych mieszkańców tych o- bozów rozbudowując je do du­

żych rozmiarów, zaczęto zwo­

zić do nich Żydów z innych obozów, między . innymi • z Brzegu, Prudnika, Grabówki, Bielawy i większego obozu po łożonego na Górze Sw. Anny.

W roku 1942, w odległości o- koło 2,5 km od Blachowni Sl., w pobliżu dworca kole­

jowego w Sławięcicach, mie­

ścił się już na 4 ha duży obóz otoczony drutami kol­

czastymi i wysokim murem.

Chociaż w obozie obowiązy­

wał duży rygor, był to jesz­

cze obóz cywilny dla przymu sowych robotników żydow­

skich.

Od samego początku komen dantem tego żydowskiego o- bozu był Erik Walter Fritz Hoffman. Żydzi przebywający w obozie byli obywatelami 15 państw, jednakże 70 proc, z nich było obywatelami polski mi. Przez ewidencję obozową przeszło 4,5 tys. osób. Z do­

kumentów zachowanych w o- bozie oświęcimskim wynika, że 1 kwietnia 1944 roku obóz pracy przymusowej dla Ży­

dów w Blachowni — Sławię­

cicach przejęty został przez SS, jako XXII filia obozu Oświęcim III.

Stworzone przez kierownic­

two obozu warunki życia

akademia

tego zniszczeniu uległo ponad 80 proc, miasta w tym wiele budowli o historycznym zna­

czeniu. W samym mieście po wyzwoleniu było około 2000 mieszkańców.

Jak jest po 39 latach sami widzimy. Nowe dzielnice, za­

kłady przemysłowe, ponad 80 km ulic, blisko 40 tys. miesz kańców to obraz dzisiejszej Nysy. Wiele już zrobiliśmy i wiele jeszcze przed nami. .Dla tego też w imieniu Rady PRON Jerzy Jung zaapelował do mieszkańców miasta o czyn ne zaangażowanie się w rocz nicę obchodów 40-lecia PRL.

sło powszechnej motoryzacji modne w początkach lat 70-tych zdewaluowało się jak wiele innych z tego okresu.

W tej dziedzinie ciągle jesteś my na etapie ząbkowania. Do

więźniów od tej pory były jeszcze bardziej tragiczne.

Często dokonywano selekcji chorych więźniów, których wysyłano transportami do O- święcimia na zagazowanie. O torturach wodnych i uśmier­

caniu więźniów przez roz­

strzeliwanie w obozie, zeznali liczni świadkowie na proce­

sie wspomnianego komendan ta obozu E. W. F. Hoffmana, który za popełnione zbrodnie, wyrokiem Sądu Okręgowego, w Gliwicach, 26 maja 1948 ro ku został skazany na karę śmiercii

Wciąż mało znane są losy więźniów obozu żydowskiego, który został zlikwidowany w styczniu 1945 roku. W wyni ku szybkiej ofensywy wojsk radzieckich, 21 stycznia 1945 roku hitlerowscy strażnicy o- bozowi wypędzili ponad 3 tys. chorych i wyczerpanych głodem więźniów i popędzili ich zaśnieżonymi drogami przez Koźle — Prudnik — Głuchołazy — Nysę — Ząb­

kowice Sl. w kierunku na Ro goźnicę (Gross-Rosen). W cza sie ewakuacji obozu, pijani strażnicy oblali baraki ben­

zyną i podpalili je strzelając niczym do kaczek, do więź­

niów, którzy ukryli się za­

kamarkach baraków, nie chcąc iść na niepewną tułacz kę. Droga, jaką ewakuowano więźniów, zapchana była wojskowymi pojazdami i cy wilnymi uciekinierami. Cho­

rzy i wyczerpani pracą więź, niowiernie wytrzymywali cięż kiego mrozu i wielogodzinne­

go marszu, to też cała trasa ewakuacji usłana była tru­

pami. Oblicza się, że podczas marszu pijani esesmani za­

strzelili (bądź padło z głodu i wyczerpania) ponad 600 więź niów. • Dał temu świadectwo nie byle kto, lecz Rudolf Hoess, były komendant obo­

zu oświęcimskiego, który we wspomnieniach z podróży

„służbowej” na tych terenach pisał: „Łatwo było można prześledzić drogi tego pocho du męczeństwa: co kilka me trów leżał wyczerpany wię­

zień, albo trup zastrzelonego człowieka”. Ilu ludzi z tego

„transportu”, który 2 lutego 1945 roku dotarł do Rogoźni­

cy, ostatecznie ocalało, nie wie dokładnie nikt. Tyle' mówią suche . fakty, oparte na dokumentach zebranych przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerow­

skich w Opolu. Fakty te chcieliby zatrzeć w pamięci ludzkiej wszyscy spadkobier­

cy hitleryzmu i nazizmu. War to o nich przypominać, by lepiej zrozumieć jaki los go towali narodowi polskiemu hi tlerowscy okupanci. O tych faktach powinni także parnię tać ludzie młodzi, którym lós zaoszczędził głodu i cierpień.

Wl. LULEK Po przemówieniu Przewodni czący Miejsko-Gminnej Rady Narodowej w Nysie Henryk Tyczka oraz naczelnik Miasta Władysław Dyrka udekorowa li grupę kombatantów medala mi przyznanymi im przez Ra dę Państwa PRL. Następnie grupie mieszkańców miasta wręczono odznaki „Zasłużony Opolszczyźnie” oraz „Zasłu­

żony Działacz Ziemi Nyskiej”.

Przebywająca wśród zapro­

szonych gości delegacja pra­

cowników kombinatu IFA z Ludwigsfelde złożyła na ręce władz partyjno-państwowych Nysy upominek oraz odczyta ła posłanie od załogi macierzy stego zakładu. Akademię za­

kończyły występy artystów o- pery, operetki i estrady wro­

cławskiej.

starych kłopotów związanych z brakiem części zamiennych, opon, akumulatorów nie mó­

wiąc o możliwości naprawy (Ciąg dalszy na str. 7)

Dziesięć lat współpracy

Z okazji DNIA METALÓW CA w dniach 22—25 marca br. przebywała u nas dele­

gacja VEB IFA Automobil- werke z Ludwigsfelde w NRD. Jak pamiętamy kontak ty naszej fabryki z zakła­

dem w Ludwigsfelde datują się już od 1974 roku. Możemy więc mówić o X rocznicy wzajemnej wymiany doświad­

czeń z podobnym z racji swej produkcji zakładem w NRD.

Współpraca, której patro­

nem są Komitety Wojewódz kie Partii w Poczdamie i O- polu rozwija się wszechstron­

nie, bardzo owocnie i z ko­

rzyścią dla obu zakładów. Wy nikiem pobytu delegacji fa­

bryki IFA było podpisanie z przedstawicielami Fabryki Sa mochodów Dostawczych w Nysie protokołu i planu współ pracy na rok bieżący. Po­

przez wzajemne kontakty prze widuje się wymianę doświad czeń organizacji związkowych, młodzieżowych i partyjnych.

Rozmowy przedstawicieli obu zaprzyjaźnionych fabryk prze­

biegały w duchu pełnego zrozumienia dla dalszej współpracy.

Na zakończenie rozmów zrobiono pamiątkowe zdjęcie.

Przedstawiciele załogi FSD

Delegacja VFB IFA Automobilwerke z Ludwigsfelde.

Foto: Z. Walewski a w dalszym {danie również technicznych.

W myśl porozumień podpi sanych ostatnio przez władze centralne Polski i NRD współ pracę rozszerzono O wzajem­

ną wymianę grup wczasowych.

I tak związkowcy naszego za kładu będą, mogli w bieżą­

cym roku w trzech dwutygod niowych turnusach odpoczy­

wać w atrakcyjnych miejsco­

wościach Niemieckiej Repu­

bliki Demokratycznej. (W o- kolicach Poczdamu i na bał­

tyckiej wyspie Rugii). Nato­

miast grupy związkowców NRD będą odpoczywały w naszych ośrodkach nad Jezio rem Otmuchowskim I w Mu­

szynie.

Należy oczekiwać, że wzo­

rem innych miast Nysa na- wiąże w najbliższym czasie przyjacielskie kontakty z mias tern ZOSEN będącym siedzi­

bą powiatu Ludwigsfelde.

, (zw)

(4)

--- Jeszcze raz o hali 36 B

Robotnicza solidarność

Dzień 1 Maja. Ileż z tym majoiyym dniem łączy się historycznych wydarzeń i ludz kich wspomnień, zwłaszcza tych najstarszych spośród nas, którzy 1 Maja pamiętają z au­

topsji i własnego udziału w obchodach i manifestacjach.

W tamtych latach panowania wszechwładnego kapitału ów pierwszomajowy dzień był u- widoczniony w kalendarzu datą dnia roboczego, chociaż znaczony był robotniczymi , protestami, manifestacjami i pochodami. Trzeba było mieć wówczas dużo odwagi, żeby poa czerwonymi sztandarami wyjść na ulicę w pierwszoma­

jowym pochodzie. Wiele ta­

kich manifestacji robotniczych kończyło się krwawą rozpra­

wą policji z robotniczymi ma­

nifestacjami.

Młodsze pokolenie Polaków 1 Maja kojarzy już tylko z wiosenną datą w kalendarzu, z czerwienią i zielenią wiosny i z barwnymi pierwszomajo­

wymi pochodami, które od­

bywają się każdego roku na ulicach miast i wsi w całym kraju. Rzadko kto z nich ko­

jarzy to robotnicze święto oraz czerwień niesionych sztandarów i transparentów z uporczywą i krwawą walką tysięcy ' robotników w latach, gdy na naszej ziemi panował niepodzielnie ustrój kapitalis- tyczno-obszarniczy. Godzi się także przypomnieć, że to przed blisko stu laty na amerykań­

skiej ziemi rozpoczęły się ro­

botnicze pierwszomajowe po­

chody i że od tamtego czasu idea robotniczego święta, 1 Maja zdobyła sobie powszech­

ne uznanie ludzi pracy na wszystkich kontynentach. Od tamtej pory 1 Maja stał się klasowym świętem ludzi pra­

cy, wyrazem robotniczej soli­

darności w walce z kapitalis­

tycznym wyzyskiem i niespra­

wiedliwością społeczną.

Burżuazyjna propaganda w bezwstydny i zakłamany spo­

sób usiłuje zatrzeć ślady daw­

nych (a także obecnych) krwa wych walk międzynarodowej klasy robotniczej o podstawo­

we prawa ludzi pracy, czyniąc wrażenie jakoby zdobyte w walkach i strajkach prawa i

Zamieszczone zdjęcie (w po przednim numerze „Klakso­

nu”) okazałego strusia i infor macja, że Głuchołazy będą mieć własne ZOO była pri­

ma aprilisowym żartem. Ze względu na to, że nasza gaze ta na długo przed 1 kwietnia dotarła do Czytelników, uda ło nam się zmylić czujność niektórych osób, które uwie­

rzyły w prawdziwość podanej informacji. Znalazł się nawet ponoć taki naiwniak, który wierząc w prawdziwość infor macji, wydzwaniał w Głucho­

łazach do różnych instytucji i miejscowych władz, pytając kiedy nastąpi otwarcie ZOO.

No ćóż, naiwnych nie sieją, a jednak rosną. Całe szczę­

ście, że taka naiwność jest nieszkodliwa i naszemu Czy­

telnikowi szkody (prócz ru­

mieńca wstydu na twarzy) nie przyniosła. Bywają bo­

wiem ludzie bardziej naiwni, którzy różnym ledwo pozna­

nych hochsztaplerom i wydrwi groszom powierzają pienią­

dze i jeszcze... coś wartościo­

wszego. Ale to już ich spra­

wa.

Redakcja

4 klakson

przywileje socjalne w krajach kapitalistycznych zostały lu­

dziom pracy podarowane do­

browolnie przez burżuazję i międzynarodowy kapitał. To przecież niektórym ludziom tak łatwo przychodzi zapom­

nieć, że niespełna przed stu laty „normalny” dzień pracy robotników w fabrykach wy­

nosił 12 i więcej godzin dzien­

nie, że w wielu fabrykach i manufakturach masowo za­

trudniano ośmio i dziesięcio­

letnie dzieci, że robotnicy nie mieli prawa do zasiłków cho­

robowych, urlopów wypoczyn­

kowych, emerytury i renty na wypadek kalectwa, do bez­

płatnego nauczania zawodu, bezpłatnej nauki w szkole i że wskutek ciężkiej pracy ponad siły i nędznego wyżywienia, a także okropnych warunków mieszkaniowych, masowo u- mierali na gruźlicę, zaś śre­

dni wiek ludzi pracy nie prze­

kraczał 45 roku życia. Te fak­

ty w „Ziemi Obiecanej” opi­

sywał Władysław Reymont, a także Stefan Żeromski i wie­

lu innych wielkich pisarzy tamtych czasów. Wszystko, co osiągnęli robotnicy w krajach wysoko rozwiniętych nie spa- dło im z nieba, lecz wypraco­

wali i wywalczyli ciężką pra­

cą i uporczywą walką, którą dalej muszą prowadzić prze­

ciwko bezrobociu i kładzeniu na ich barki ogromnych cię­

żarów wyścigu zbrojeń. I gdy­

by w roku 1917 nie zwycięży­

ła Rewolucja Październikowa i nie powstało pierwsze w świecie państwo robotniczo- -chłopskie, a później po II wojnie światowej, światowy system państw socjalistycz­

nych, to należy sądzić, że nie­

ludzki system kolonialny nie rozpad! by się tak szybko, a walka ludzi prący o swoje pra wa nie byłaby ani tak owoc­

na ani skuteczna.

I stąd właśnie międzynaro­

dowa reakcja z taką zaciek­

łością i nienawiścią odnosi się do państw socjalistycznych i ich ustroju, do komunistów, a także radykalnych socjalis­

tów i ludowców, którzy na przestrzeni ostatnich stu lat zawsze byli w pierwszych sze­

regach klasy robotniczej, ludzi pracy w ich uporczywej wal­

.KONKURS

Począwszy od kwietnia br.

redakcja gazety zakładowej 1

„Klakson” ogłasza otwarty konkurs na najlepszą korespon dencję nadesłaną na adres re dakcji.

W konkursie brać mogą u- dział wszyscy czytelnicy gaze ty. Korespondencja może doty czyć tematów zarówno związa nych z pracą w fabryce jak również poruszać problemy o- , gólnospołeczne.

Nie wymagamy nadsyłania korespondencji w maszynopi­

sach czy też,w nienagannej for mie stylistycznej. Wystarczy aby była napisana czytelnie

Uwaga

honorowi dawcy krwi

ce o swoje pęawa, o ludzkie życie i sprawiedliwość społecz­

ną. Oni też najwięcej swoje­

go życia spędzili w burżuazyj- nych więzieniach i ponieśli największą ofiarę krwi w wal ce o wolność narodową i spo­

łeczną.

O tych klasowych historycz­

nych korzeniach, z których wywodzi się tradycja robotni­

czego święta warto także pa­

miętać dziś, uczestnicząc w pierwszomajowym pochodzie’i różnych pierwszomajowych imprezach.

Co prawda w różnych kra­

jach i w różny sposób mię­

dzynarodowa reakcja, im pod­

porządkowane i sprzyjające ośrodki usiłują podważyć i osłabić historyczną i klaso­

wą wymowę robotniczej soli­

darności oraz odwodzić od udziału w robotniczym świę­

cie ale te wysiłki nie odno­

szą większych rezultatów. Lu- ( dzie pracy na całym świecie 1 kierując się klasową świado­

mością dobrze wiedzą, że Ich robotnicze interesy są jedna­

kowe lub podobne i że wspól­

na robotnicza solidarność w walce z kapitalistyczną reak­

cją stanowi największą siłę.

Najbardziej świadomi z nich wiedzą, że instalowane w Eu­

ropie Zachodniej * rakiety z głowicami atomowymi nie są rozmieszczane żeby broniły ich robotniczych interesów, lecz interesów i przywilejów wielkiego kapitału. I że ten narzucony krajom socjalistycz nym wyścig zbrojeń kładzie się ciężarem niepotrzebnych wydatków na barkach ludzi pracy zarówno w krajach ka­

pitalistycznych jak i socjalis­

tycznych. Należy więc sądzić, że walką o pokój -i uratowanie ludzkości przed nuklearną za­

gładą stanie się wspólnym hasłem, pod którym manifes­

tować będą ludzie pracy na Wschodzie i na Zachodzie. Moż na z całą pewnością oczeki­

wać, że w tych manifesta­

cjach nie zabraknie ludzi pra­

cy w naszym kraju, tak bar­

dzo doświadczonego wojnami i zniszczeniami, których kosz­

ty odbudowy ponosi jeszcze współczesne pokolenie Pola­

ków. Obserwator

a głównym kryterium oceny będzie rodzaj, ważność i aktu alność poruszonego tematu. O- cena nadsyłanych koresponden cji dokonywana będzie kwar­

talnie przez kolegium redak­

cyjne a na jlepsze - tematy o- prócz honorarium autorskiego nagrodzone będą w formie pie niężnej.

Korespondencję przekazywać można wrzucając ją do skrzyń ki redakcyjnej umieszczonej na budynku straży przemysło wej przy bramie głównej FSD lub też listownie.

Zapraszamy do licznego u- działu w konkursie.

Zarząd Koła PCK przy Fa­

bryce Samochodów Dostaw­

czych w Nysie prosi wszyst­

kich honorowych krwiodaw­

ców z fabryki o zgłoszenie się wraz z książeczką hono­

rowego dawcy w pokoju reje stracyjnym przychodni zakła dowej. Celem zgłoszenia jest uaktualnienie danych w kar­

totekach dawców.

W wieloletniej historii fa­

bryki występował zawsje pro blem braku dostatecznej po­

wierzchni produkcyjnej. Za­

kład wzniesiony na zaadap­

towanych poniemieckich ko­

szarach, nigdy nie miał przy­

zwoitych pomieszczeń, nie mógł wprowadzić nowoczesne go procesu technologicznego.

Ciasnota na produkcji dała się mocno we znaki załodze szczególnie w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. W la­

tach tych bowiem osięgnęli- śmy apogeum w ilości wyko nanej produkcji Wyobraźmy sobie, że w roku np. 1877 dy rektor fabryki oznajmia, iż produkcja zos^aje zmniejszo­

na o jedną trzecią, a przyby­

wa powierzchni produkcyjnej tyle ile posiada obecnie hala .36 B. Dla kierownictwa pro­

dukcji, mistrzów jak i sa­

mych pracowników byłby to zapewne niemały szok. Zmniej szenie planu produkcji o je­

dną trzecią i równocześnie po ważne zwiększenie powierz­

chni produkcyjnej, nie da wiary... Sytuacja taka stwo­

rzyła by zapewne znakomitą okazję do poprawy warunków pracy, procesu produkcji 1 or­

ganizacji pracy oraz jakości produkcji.

Po wielu latach znaleźli­

śmy się w takiej właśnie sy tuacji, jaką hipotetycznie za­

łożyliśmy sobie w roku 1977.

Należy oczywiście skorygować ją o zmniejszone zatrudnienie, szczególnie wśród pracowni­

ków bezpośrednio produkcyj­

nych oraz występujące próbie my zaopatrzenia materiałowo- technicznego. Uwzględniając nawet powyższe ograniczenia odnosi się wrażenie, że obec­

nej sytuacji w produkcji nie wykorzystujemy w sposób op tymalny. Takie wrażenie od­

niósł nie tylko piszący te sło wa ale również robotnicy, z którymi miał okazję rozma­

wiać. Abstrahując od wielko­

ści produkcji, organizacji i ja kości — niezrozumiałym jest nadal zjawisko ciasnoty. Naj lepszym przykładem tego jest nowa hala 36 B, gdzie ciasno jest nadal jak... za dawnych lat, a zbudowano ją m. In.

po to, żeby ową ciasnotę wy­

eliminować. Na temat warun ków pracy w hali 36 B prze prowadziliśmy rozmowę z pra cownikami wydziału blachow­

ni, zatrudnionymi na nowo uruchomionej taśmie. W roz­

mowie brali udział: Zbigniew Błażejewski, Józef Martyka, Henryk Majcherowski, Józef Hasiak i Kazimierz Tomiczek.

Pracownicy blachowni wyra­

zili własne opinie, które do­

tyczyły nie tylko samej cias noty ale również wielu in­

nych niedomagań utrudniają­

cych pracę. Zainstalowany ta­

śmociąg poprawił warunki pra cy — co stwierdzili wszyscy rozmówcy — ale jest to jedy ny pozytywny aspekt nowej hali. Zagęszczenie stanowisk usytuowanych w gniazdach produkcyjnych jest takie sa­

mo, a może nawet większe niż dotychczas. Stanowiska te rozmieszczone są niezgod­

nie z technologią początkową.

W nowej hali panują złe wa runki bezpieczeństwa i higie, ny pracy. Hałas nie został zmniejszony, instalacje wycią­

gowe nie zdają egzaminu, są słabe i rozmieszczone nie nad stanowiskami pracy lecz o- bok, co powoduje, że o godz.

dwunastej w południe pracow nicy mają trudności z oddy­

chaniem. Lampy oświetlające halę umieszczone są za wy­

soko a ponadto przesłaniają je konstrukcje stalowe roz­

mieszczone pod dachem hali.

Brama główna od ulicy — szczególnie porą zimową — oziębia całą halę. Miała to być brama tzw. wjazdowa, lecz — jak to często u nas bywa — zamiar nie został zre alizowany. Czy nie można bramy tej jakoś tak urządzić, żeby spełniała swoją funkcję i równocześnie nie oziębiała hali? Obiecywano sobie wiele w zakresie poprawy zaopa­

trzenia stanowisk pracy w ma teriały.'

Na starej hali wydzielono i ogrodzono specjalną powierz chnię dp składowania niezbęd nego normatywu materiałów zapewniających rytmiczną pra cę na taśmie. Okazuje się, że zaopatrzenie nie uległo po­

prawie, że w dalszym ciągu trzeba czekać na materiały.

Na hali obecnie nie ma miejsc odkładczych przy sta­

nowiskach pracy, materiały trzeba dostarczać z magazy- nu podręcznego. Brak pracow ników do rozwożenia materia łów na stanowiska, a ponadto w magazynku też często nie ma pełnego normatywu. Rów nież nie poprawiły się w hali 36 B warunki socjalne. Usłu­

gowiec, który był właśnie bu dowany z myślą o zapewnie niu takich warunków — prze znaczony został na inne cele.

Wydział PR-3 nigdy, nie miał godziwych warunków socjal­

nych i nie ma ich nadal. Pra cownicy korzystają z dawnych pomieszczeń, gdzie ponure po koję są szatniami i miejscem spożywania posiłków. Jeżeli chodzi o sprawy socjalne, to należy również wspomnieć o zaopatrzeniu pracowników w napoje chłodzące. Norma przydziałowa, jaka w tym względzie przysługuje — jest niewystarczająca. Na hali jest zagęszczenie spalin wydziela nych przez jeżdżące pojazdy oraz dymów powstających przy spawaniu, których nie jest w stanie usunąć źle funk cjonujący system wentylacyj­

ny. W takich warunkach zwiększone zapotrzebowanie na napoje jest zrozumiałe i u sprawiedliwione. Sporo uwag pracownicy blachowni kiero­

wali pod adresem zakłado­

wych technologów. Nie będzie my wymieniać szczegółów, po nieważ zainteresowani pracow nicy głównego technologa za­

pewne wiedzą o co chodzi, ograniczymy się do kilku po stulatów w sposób raczej ha­

słowy. Od ponad pięciu lat blachownia oczekuje na za­

łatwienie sprawy podłoży po dłogowych pod tylne błotni­

ki, brak krzywizny w słup­

kach przydrzwiowych był przedmiotem wielokrotnych in terwencji — również bezsku­

tecznych. Podobnie wygląda zagadnienie zawężonych wnęk drzwiowych jak również słup ków pod straponteny.

Wewnątrz zamkniętej ha­

li wykonano dodatkowe o- grodzenie, na które zużyto sporo deficytowych blach i rur prostokątnych. Po co to wszystko? — pytają przed­

stawiciele blachowni. Czy możemy sobie pozwolić na luksus marnowania tak dużej powierzchni w sy­

tuacji gdy w innych .miej­

scach panuje niesamowity tłok?

O jakości pracy i samopo­

czuciu pracowników w poważ nym stopniu decydują takie czynniki jak m. in. orga­

nizacja pracy, zarobki i stosunki międzyludzkie. Od dwóch lat nie zrobiono nic albo bardzo niewie­

le w kierunku usprawnienia organizacji pracy. Stan taki powoduje niedobrą atmosfe­

rę, napięcie między ludźmi i w konsekwencji, odchodzenie pracowników z fabryki. W przeciągu kilku ostatnich lat odeszła z wydziału jedna ca­

ła zmiana. Ma się rozumieć, że wpływ na to miały rów nież niskie zarobki, jednak przez dobrą organizację i właściwe stosunki międzyludz kie można by wielu pracow­

ników zatrzymać. Zda jemy so bie sprawę, że przedstawioną treścią nie wyjaśniliśmy wszy stkich wątpliwości, jakie mo gą mieć Czytelnicy. Uważamy jednak, że to co powiedzieli nam pracownicy blachowni jest pouczające i w pewnym stopniu wiele wyjaśnia. Dla nas pocieszającym jest to, że sprawy fabryki nie są obojęt ne naszym pracownikom, że.

ich uwagi i propozycje są wy nikiera emocjonalnego i za­

razem rozumnego stosunku do

„swojej” fabryki. R. Z.

(5)

Dzień Metalowca

Skromnie, .bez fanfar i cen tralnych uroczystości obcho­

dziliśmy w tym roku DZIEŃ METALOWCA. Po raz pierw szy dzień ten obchodzony był równo dwadzieścia lat temu.

Z inicjatywy ówczesnych związków zawodowych i samo rządu robotniczego władze państwowe ustanowiły święto zawodowe pracowników prze mysłu metalowego i elektro­

maszynowego, określając, że obchodzone ono będzie w o- statnią niedzielę marca (MP nr 4 z 1964 r.).

Tak też było i w tym ro­

Barbara Książkiewicz wraz z zespołem „Primo voto .

Uroczystą akademię z okazji Dnia Metalowca uświetniły wy­

stępy popularnych artystów.

Vtarto o tym wiedzieć

M-'Inie interpretują przepisy

Wielu pracowników naszej fabryki mieszka w domach za rządzanych przez gospodarkę komunalną. W związku z nali czaniem nowych czynszów za mieszkania, niektórym miesz­

kańcom tych domów zawyżo­

no opłaty mylnie interpretu­

jąc odpowiednie przepisy. Nie godząc się z tym faktem posz kodowani zwrócili się do Mi­

nisterstwa Administracji i Gos podarki Przestrzennej w celu wyjaśnienia tej sprawy.

Z odpowiedzi otrzymanej z departamentu Gospodarki Mieszkaniowej przez Ludwika M. wynika jasno, że „Zgodnie z załącznikiem Nr 1 do powo­

łanego rozporządzenia czynnik podwyższający stawkę bazową stanowią urządzenia kąpielo­

do |>*an s$y

Jedną z rewelacji ostatnich dni było ogłoszenie posezono­

wej obniżki cen obuwia i o- dzieży. To rzeczywiście rewe­

lacja, przynajmniej w na­

szych układach handlowych.

Ceny poszły w dół o 40 pro­

ku. Połączone inicjatywy Związków Zawodowych FSD, ZUP oraz Fabryki Pomocy Naukowych w Nysie zorgani­

zowały w dniu 24 marca 84 r. w Nyskim Domu Kultury uroczysty koncert z okazji DNIA METALOWCA. Po krót kim wystąpieniu przewodni­

czącego NSZZ przy ZUP Ny sa Tadeusza Blacha, który przypomniał zebranym histo­

rię powstania i rolę związków zawodowych odbyły się wy­

stępy znanych artystów Estra dy Śląskiej w Katowicach.

(zw)

we, a nie łazienka jako po­

mieszczenie. Przez urządzenia kąpielowe należy rozumieć wannę, brodzik lub urządze­

nie natryskowe i baterią z do prowadzoną instalacją wodo­

ciągową i kąnalizacyjną, z do prowadzeniem ciepłej ■ wody niezależnie od źródła energii (piecyk kąpielowy, węglowy, gazowy, elektryczny, bojler, centralnie dostarczana ciepłą woda)”. Tyle wyjaśnienjp.

Treść tego pisma przytacza­

my w tym celu, aby wszyscy, którzy spotkaH się z podob­

nym problemem mieli właści­

wą interpretację rozporządze­

nia Rady Ministrów z 27 czerw ca 1983 roku (Dz. U. Nr 38 poz. 174).

(MK) cent i trzeba przyznać, że jest to obniżka znaczna. Dla nor­

malnie funkcjonującego han­

dlu posezonowa obniżka cen jest zabiegiem normalnym, bo takie są reguły gry. My obni­

żyliśmy po raz pierwszy i chwała decydentom za odwa­

gę. Żeby jednak nie było za różowo, mam kilka uwag na ten temat.

Przede wszystkim nie jest to zjawisko powszechne. Oto bowiem tańsze buty nabyć można w warszawskich do­

mach towarowych „Centrum”.

To tak. jakby sezony zmienia­

ły się tylko w Warszawie. Co ła reszta sie nie liczy, bo ni-

(Ciąg dalszy na str. 7)

W

poprzednim numerze

„Klaksonu” zapoczątko­

waliśmy cykl publika­

cji, w których zaprezentuje­

my w sposób syntetyczny wy nikł badań socjologicznych, przeprowadzonych pod ko­

niec -ubiegłego roku w naszej fabryce przez pracowników Zakładu Badań Społecznych Instytutu Organizacji Przemy słu Maszynowego „ORG- MASZ” w Warszawie. Zasad­

niczym celem przeprowadzo­

nych badań jest poznanie opi nii załogi na temat warun­

ków i poziomu organizacji

Interesujące badania socjologiczne (2)

pracy, możliwości awansu, pro blemów płacowych, spraw socjalnych, stosunków między ludzkich itp. Należy się spo­

dziewać, że rezultaty tych ba dań zostaną spożytkowane do podjęcia właściwych decyzji przez kierownictwo fabryki i organizacje polityczno-społecz ne. Na kolejne pytania posta wionę pracownikom, ~a doty­

czące stosunków międzyludz­

kich, oceny wykonywanej pra cy oraz perspektyw i oczeki­

wań wobec zakładu ponad 70 proc, respondentów wyra­

ziło opinię, że niedostatecznie są poinformowani o zamie­

rzeniach kierownictwa fabry­

ki. Krytycznie oceniony został stopień zainteresowania i dbałość dyrekcji przedsiębior stwa o sprawy zakładu. Po­

nad połowa badanych pracow ników nie wierzy w dogodną możliwość podwyższenia swo­

ich kwalifikacji. Bardzo nis­

ko ocenili pracownicy szansę awansu i podwyżki płac.

Z analizy odpowiedzi udzie­

lonych przęz badanych pra­

cowników wynika, że najważ niejsze dla nich zagadnienia wiążą się z płacami i wyna­

grodzeniem. Kolejną ważną dla pracowników sprawą są dobre warunki pracy, dalej sprawiedliwa ocena pracowni ków i wreszcie dobra organi zacja pracy. Tak ustalona hierarchia wartości, wyznacza więc problemy, do których pracownicy przywiązują naj­

większe znaczenie.

Najemni pracownicy czy współgospodarze

zakładu

Od wielu lat w badaniach socjologicznych, badacze po­

szukują odpowiedzi w jakim stopniu załogi zakładów pra­

cy identyfikują się ze swoi­

mi zakładami pracy. Innymi słowy, w jakim stopniu pra­

cownicy zakładów przemysło­

wych, z pracowników ńajem- nych, w swojej świadomości przekształcają się w rzeczywi stych współgospodarzy swo­

ich przedsiębiorstw. W bada­

niach przeprowadzonych w naszej fabryce, także próbo­

wano znaleźć odpowiedź na to frapujące pytanie.

A więc zapytano responden tów czy szeregowy pracownik ma możliwość decydowania o ważkich sprawach macierzy­

stego zakła lu? Jeśli tak, to w jakim stopniu?

Otóż blisko 70 proc, bada­

nych osób uważa, że szerego­

wi pracownicy mają mały i bardzo mały wpływ na to co dzieje się w zakładzie. Co cie kawsze, ponad 50 proc, z nich stwierdza, że również za ma­

ły wpływ posiada kierownic­

two średniego szczebla zarzą dzania. A jak w pojęciu pra­

cowników kształtuje się spra­

wa odpowiedzialności za wy­

niki wykonywanej pracy na stanowisku, w brygadzie, w wydziale, w przedsiębior­

stwie.

Największy procent bada­

nych (40,3 proc.) czuje się od powiedzialnymi za wyniki pra cy na swoim stanowisku pra­

cy. Natomiast 16,4 proc, stwierdziło, że nie czuje się współodpowiedzialnymi za wy niki całego przedsiębiorstwa.

Jeśli natomiast chodzi o współodpowiedzialność za wy niki pracy brygady i wydzia­

łu, to nie występują zasadni­

cze różnice. Przy czym 65,8 proc, ankietowanych stwier­

dza, że zakres pracy j obo­

wiązków pracownika jest do­

kładnie Określony* a 34,2

proc, stwierdza, że nie jest dokładnie określony. Skoro więc aż jedna trzecia respon­

dentów nie ma dokładnie o- kreślonego zakresu czynności i obowiązkóyy, to chyba coś tu nie jest w porządku. Na kolejne pytanie — „Jak czę­

sto w 1983 roku respondent spotkał się w swoim zakła­

dzie z przejawami złej, nie­

starannej pracy” — 55,1 proc, odpowiedziało bardzo często i często, 37,2 proc, odpowie­

działo rzadko i bardzo rzad­

ko, a 7,7 proc, stwierdziło, że nie spotkało się nigdy z prze jawami dej i niestarannej pracy. Z pytaniem tym wiąże się następne, dotyczące reak­

cji pracowników na lekcewa­

żenie sobie pracy przez kole­

gów i współpracowników. Po łowa zapytanych odpowiedzią ła, że reaguje na przejawy złej roboty, zaś 12,6 proc, stwierdziła, że nie reaguje.

Natomiast 37,4 proc, osób stwierdziło, że czasami reagu ją, innym razem nie.

Wiedzą sąsiedzi jak kto siedzi

Interesujące są także stwier dzeńia pracowników, ocenia­

jące wysokośó swoich zarob­

ków w stosunku do zarobków swoich kolegów i współpra­

cowników innych wydziałów.

I tak na pytanie czy zarobki respondentów w porównaniu z zarobkami innych pracow­

ników na tych samych stano­

wiskach w dziale, brygadzie są duże — 63,6 proc, stwier­

dziło, że zarobki są małe, zaś 36,4 proc., że duże, przy czym 39,8 proc, stwierdziło, że są spwwiedliwe, a 60,2 proc., że są niesprawiedliwe. Te same zarobki w porównaniu z za­

robkami kolegów z innych wy działów zostały ocenione w następujący sposób: 12 proc, stwierdziło, że są duże na ko­

rzyść mojego wydziału, 33,3 proc, stwierdziło, że są duże na korzyść innych wydzia­

łów, a 54,7 proc, stwierdziło, że są małe. I znów 25,5 proc, stwierdziło, że są sprawiedli­

we, i aż 74,5 proc., że są nie­

sprawiedliwe. Co do rzetelno ści tych ocen można mieć pewne zastrzeżenia, ponieważ poczynione porównania nie zo stały przeprowadzone w opar­

ciu o dokumenty źródłowe, czyli taryfikatory kwalifika­

cyjne i listy płac, lecz zosta­

ły oparte na ustnych rela­

cjach, przekazywanych sobie nawzajem przez pracowni­

ków. A bywają one często o- parte na zasadzie „powie­

działa ciocia cioci”.

Na pytanie — kto powinien zabiegać o podwyżkę — 69,3 proc, pracowników stwierdzi­

ło, że samemu należy zabie­

gać, 8,5 proc, stwierdziło, że powinni to robić przełożeni, a 22.1 proc, nie wypowiedzia­

ło się jednoznacznie na ten temat.

Z opinii respondentów wy­

nika, że za pracę przede wszy

stkim powinno otrzymywr*

się takie składniki wynagro­

dzenia jak: płaca zasadnicza, godziny nadliczbowe, premia regulaminowa, trzynasta pen­

sja. Natomiast z tytułu okreś lonej sytuacji ekonomicznej czy rodzinnej: rekompensaty, zasiłki chorobowe, ekwiwalent za węgiel. Z analizy wynika, że ankietowani skłonni są zaakceptować włączenie do płacy zasadniczej przede wszystkim premię regulami­

nową, dodatek za pracę w wa runkach szkodliwych, doda­

tek za pracę na II i III zmia­

nie oraz dodatek za staż pra­

cy. Natomiast bez zmian po­

winny pozostać takie skład­

niki jak: zasiłek chorobowy, wypłaty z funduszu mistrza czy ekwiwalent za węgiel.

Największy procent badanych podkreśliło właśnie te skład­

niki. Uzupełniające pytanie dotyczyło tego' ile procent po winna stanowić płaca, a ile pozostałe składniki. W odpo­

wiedzi 73,9 proc, osób stwier­

dziło, że pozostałe składniki wynagrodzenia powinny kształ tować się w granicach 10—20 proc.

Niewiele ponad połowę ba­

danych pracowników wyrazi­

ło opinię, że ich zakład umoż liwia imi podnoszenie kwalifi­

kacji, 21,8 proc, stwierdziło, że nie umożliwia, a 27,1 proc, nia miało zdania na ten te­

mat. Z liczby 204 zapytanych pracowników, aż 85,8 proc, respondentów zadeklarowało chęć podniesienia swoich kwa lifikacji. Ta liczba jest wprost zastanawiająca, zważywszy wiek i posiadane przez pra­

cowników kwalifikacje zawo­

dowe. W odpowiedzi na pyta­

nie czy respondenci wykonu­

ją pracę zgodną z wyuczonym zawodem, 60,2 proc, odpowie­

działo tak, 39,8 proc. nie, przy czym 46,8 proc, zapyta­

nych oświadczyło, że ich kwa lifikacje są dobrze i bardzo dobrze wykorzystywane na określonym stanowisku pra­

cy, 43,3 proc., że są średnio t wykorzystane, a 9,9 proc, że są źle i bardzo źle wykorzy­

stane.

Konkluzja

Wyniki przeprowadzonych badań socjologicznych dają dużo do myślenia kierownic­

twu fabryki. Winny więc być gruntownie przeanalizowane zwłaszcza przez średni dozór techniczny i oddziałowe orga nizacje partyjne.

Wyniki badań mogą być po mocne przy opracowywaniu założeń nowego, motywacyj­

nego systemu wynagrodzeń.

Jak wiadomo na potrzebę o- pracowania takiego systemu wskazywała już zarówno Za­

kładowa Organizacja Partyj­

na, jak i Związek Zawodowy i Rada Pracownicza Przedsię biorstwa. Badania bowiem mu gą być potraktowane jako' wstępny sondaż opinii pra­

cowników oraz przeprowadzę nie swego rodzaju konsulta­

cji z pewną częścią załogi na tak ważny dla pracowników temat, jakim niewątpliwie dla nich są płace i zarobki, co zostało uwidocznione w od powiedziach respondentów.

c.d.n.

W. Lulek

klakson 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

To jest dużo, szczególnie gdy się weźmie pod uwagę fakt, że odchodzą z pracy głównie pracownicy bezpośrednio produkcyjni. Kie rownictwo wydziału ma w zanadrzu

Krajalnia traktowana jest też przez nie które służby fabryczne jako azyl dla osób, którym się nie udało, którzy powinni tam właśnie odłjyć proces

łecznej, związkowej inspekcji pracy przeprowadzono wiosen ny przegląd stanowisk pracy i warunków bhp. Co udało się już ze zgłoszonych wówczas wniosków zrealizować i jakie

Od kilku już lat przecież borykamy się z trud nościami w zaspokojeniu pó- trzeb bieżącej produkcji w ma teriały hutnicze a szczególnie blachę, z którą raz jest lepiej

Czy to si^ udało? — chyba tak ’skoro uzwiązkowienie w ciągu trzech lat wzrosło w fa bryce ponad czterokrotnie. W dalszej części sprawozdania o- ceniono poszczególne dziedziny

zbędnej liczby pracowników — to problem ciągnący się już od wielu lat, dotyczący zresztą nie tylko wydziału montażowe go. W roku ubiegłym

Jakie składniki kosztów — i nie tylko — składają się na cenę?. Dla

Jak jest naprawdę, czym rzeczywiście zajmuje się zakładowe biuro konstruk cyjne, czy kónstruktorów jest za dużo czv za mało..