n y . /
■f■ m u m m
C e n o I z ło t ą *
LUBELSKI
Niezależny Organ D em okratyczny
Rok I Piątek, 1 września 1944 r. Nr 26
i l / a i f l i a p i ę c i u B u t
M ija piąć la t od chwili, gdy n a d zie
m iam i polskim i zaw arczały w ciszy noc
nej m otory niem ieckich sam olotów i na ludność niczego się nie spodziew ających m iast i m iasteczek posypał się g rad bomb.
T en zbójecki napad, bez uprzedniego oficjalnego w ypow iedzenia w ojny ot
w iera now ą epokę w dziejach św iata.
Epoka ta nazy w a się w oficjalnej n ie
m ieckiej propagandzie epoką „w ojny to ta ln e j" . C h arak tery zu je ją w yzbycie się przez niem ieckich u m u ndurow anych zbrodniarzy w szystkich zasad, jakie cy
w ilizacja kiedykolw iek dla złagodzenia przebiegu i skutków w o jn y w prow adzi
ła w zw yczaj czy p raw o m iędzynarodo
we.
Od dnia 1 w rześnia 1939 ro k u n a po
rząd ek dzienny i n a szp alty nadzw yczaj
n y c h w ojennych kom unikatów wchodzi zdradziecki napad, m ord bezbronnych, bezprzykładny ucisk, stosow any z cy nicznym p r ' „tonaniem, że wszyscy, k tórzy się o p iera ją niem ieckiej chęci panow ania, czy też m ordow ania, są zbrodniarzam i, że każdy k to przed n ie
m ieckim n apastnikiem sw ej ojczyzny b ro n i je s t zbójem — nato m iast jedynym praw em św iata je s t niem ieckie praw o do w ładztw a n ad ludam i. D atę tę zaled
w ie k ró tk i czas dzieli od d n ia kiedy to kanclerz „ku ltu raln eg o " p a ń stw a nie
m ieckiego ośw iadczył w sw em przem ó
w ieniu z okazji zajęcia Poznania, iż
„Polaków należy tępić ja k pluskw y".
Codzienna kronika św iata dość nam przynosi wciąż jeszcze św ieżych ocieka
jących krw ią przykładów niem ieckiego bandytyzm u, aby jeszcze tu ta j próbo
w ać jak iejś ich n a dystansie pięciu lat rek apitulacji.
Z agadnienie drugie, jakie nasuw a nam pam ięć dnia, którego p ią tą rocznicę dziś obchodzim y, to już nie zagadnienie n ie
m ieckiego nap ad u ale zagadnienie n a szej, polskiej przed nim obrony. I zno
w u ch yba nie trzeb a sięgać do arsenału faktów i danych, aby każdem u stanęły w oczach ow e tragiczne dni, kiedy sy
p ała się w p roch nasza siła zbrojna, k ie d y w aliła się w gruzy nasza organizacja p aństw ow a i z n ieo d p a rtą siłą w yłaziła n a w ierzch straszliw a, a długo pod su k nem cen zu r i se k re tn y ch gabinetów tajo n a praw da, że 21 la t naszej niepod
ległości przez p aństw a naszego zarząd
ców zostało w dziedzinie zorganizow a
n ia Obrony p ań stw a całkow icie zm arno
w ane.
O to dwa najw ażniejsze przypom nie
nia, jak ie n asu w a dla P olaka dzień dzi
siejszy.
O dpow iedzialnym za k rw a w y m ord w ojenny, za to w szystko co przew aliło się przez św iat w cieniu sw astyki jest niem iecki naród, k tó ry reżym i rząd H itlera stw orzył, popierał, u trzy m y w ał i przeciw n iem u w olbrzym iej swej
większości nigdy nie protestow ał. O d
pow iedzialność ta z dnia na dzień coraz ciężej zaczyna się daw ać w e znaki n a ro dowi tem u, i jeśli nie zdoła się on n aw et w ostatniej chw ili opam iętać i urw ać się ze sm yczy b ru n a tn e j ideologii — po
dzieli karę, jak a dla „zbrodniarza n a rodów " g o tu je n ieu błagany los.
O dpow iedzialnym za to, się stało w granicach Rzeczypospolitej Polskiej w ciągu tragicznego m iesiąca w rześnia jest rząd sanacyjny, je s t klika, k tó ra n a ro dowi polskiem u w swej m asie, nie po
zwoliła przez usta jego przedstaw icieli w najżyw otniejszych spraw ach b ytu, w spraw ach istnienia i obrony P ań stw a w ypow iedzieć się, ostrzec, przygotow ać, uzbroić.
W ina klęski Polski w ro k u 1939 roz
kłada się szeroko na przyczyny geopoli
tyczne na wiele, w iele błędów , latam i czynionych, któ re doprow adziły do te- WOJSKO POLSKIE
DOWÓDZTWO NACZELNE
M. P., 1 w rześnia 1944 roku
Bukareszt-
Radzymin
MOSKWA, 31. V III. (Sow inform biu- ro). Na północny wschód od P ra g i w o j
ska sowieckie odparły silne ataki czoł
gów i piechoty nieprzyjaciela, popra
w iając znacznie sw oje pozycje. W cza
sie k o n tra ta k u zdobyty został Radzy
min, w ęzeł kom un ik acy jn y 20 km na pn.-w schód od W arszaw y. Pozatem za
jęto następ u jące m iejscowości: Ruda, R ejentów ka, A leksandrów , Cegielnia, Zagościniec.
W ojska II F ro n tu U kraińskiego roz
biły w błyskaw icznej ofensyw ie okrążo
n e ugrupow ania w ojsk niem ieckich w rejo n ie Ploesti i na południe od Ploesti, oraz w dniu 31. VIII wkroczyły do Bu
karesztu. W okolicach B ukaresztu zaję
t o ponad 250 m iejscowości, m. in.: Me- gidja, F an atały , Dolesti, T uchani, Tieczi, K reżniku, M irosław esti, K ołdeni, B rer nesti, Ingulja.
Z otoczonego ugrupow ania w ojsk niem ieckich w zięto do niew oli ponad 7.000 żołnierzy i oficerów , w śród nich dwóch generałów : gen. Spingla i Nischa.
W rejonie m iasta j p o rtu K onstanca w czasie likw idacji okrążonych gru p n ie
przyjaciela zajęto m iejscowości: Bassi, C arm en-S ilva i M angarilja. Na innych odcinkach fro n tu działalność zw iadow cza patroli.
W ciągu d nia 30 sierpnia w ojska r a dzieckie zniszczyły 26 czołgów nieprzy
jacielskich i w w alkach pow ietrznych strącono 8 sam olotów nieprzyjaciela.
R O Z K A Z N r 13
M inęło pięć la t od chw ili, gdy znienacka napadł na naszą Ojczyznę od
wieczny w róg germ ański, zam ieniając w zgliszcza nasze m iasta i wsie, nisz
cząc setki tysięcy istnień ludzkicł).
Legła w gruzach nieziszczona po stu latach niew oli św ietność N iepodległej Rzeczypospolitej. Uciekli w bezpieczne stro n y św iata, rządzący krajem w brew woli narodu uzurpatorzy sanacyjni.
Pięć m rocznych lat niew oli hitlerow skiej! lat M ajdanka, T reblinki i Oś
więcim ia, nie złam ały N arodu naszego. Te pięć straszliw ych la t by ły i są la ta m i zm agania , się ducha piastow skiego szczepu Polan z obłąkaną b u tą h itlery z mu germ ańskiego.
Bo N aród zrozum iał, że tylko w alka może go uratow ać od zagłady.
Poszli więc w podziem ia i do lasu najlepsi jego synow ie i córki.
Pow stały w podziem iu całe a rm je walczącej Polski.
Pow stały na em igracji a rm je z rozproszonych po świecie Polaków.
Dziś W ojsko Polskie w alczy u boku b ratn iej A rm ji C zerw onej za Wisłą, idzie z odsieczą bohaterskiej W arszaw ie, oszukanej przez, pozbaw ionych sk ru p u łów w dążeniu do w ładzy, reakcjonistów sanacyjnych.
Na w yzw olonych ziem iach, po pięciu latach niew oli, przeżyw am y podniosłe chw ile m obilizacji do odrodzonego i zjednoczonego w k ra ju W ojska Polskiego.
C iągną do szeregów w ielotysięczne rzesze w iernych synów O jczyzny —
ochotników i poborowych. •
D ziała i krzepnie na w yzw olonych ziem iach, zrodzona w w alce z n a jeźd ź
cą pod hasłem jedności narodow ej, nasza w łasna w ładza — K rajow a Rada N a
rodow a i jej organ w ykonaw czy Polski K om itet W yzwolenia Narodowego.
Zw ycięża n ieśm iertelny duch w ielkiego N arodu Polskiego.
Zwycięża spraw a N iepodległej S uw erennej i D em okratycznej Polski.
Ż O Ł N I E R Z E !
Szósty rok w ojny rozpoczynam y pod znakiem zbliżającego się ostatecz
nego rozgrom u arm ji H itlera.
W róg jed n ak nie jest jeszczfe dobity.B roniąc rozpaczliwie dostępu do swego legowiska w B erlinie, sta ra d ę on uczynić z W arszaw y i W isły linje trw ałego oporu.
P łoną całe dzielnice naszej Stolicy; Niemiec m orduje i wywozi m iljony naszych braci i sióstr.
Czekają od nas ra tu n k u niew yzw olone jeszcze ziem ie Pqlskie, czeka nas Pom orze, Poznańskie, Śląsk.
Przyszłość N arodu czeka słupów granicznych nad O drą i Nissą.
Spraw iedliw ość żąda od nas zem sty na wrogu.
R O Z K A Z U J Ę :
Oficerowie, podoficerow ie, żołnierze!
Nie szczędźcie ofiary k rw i dla rozbicia i dobicia Niemca, nie szczędźcie tru d u nad szybką rozbudow ą potężnego wyszkolonego i karnego W ojska P o l
skiego.
Do w alki, do czynu!
Za silną niepodległą i dem okratyczną Polskę!
Niech żyje odrodzone i zjednoczone W ojsko Polskie!
Niech żyje braterstw o broni W ojska Polskiego z bohaterską A rm ją Czer
w oną i arm jam i W ielkiej B ry tan ji i Stanów Zjednoczonych!
Wieczna chw ała poległym ąp Ojczyznę!
Śm ierć Niemcom!
Rozkaz przeczyjj|£ przed frontem w szystkich sam odzielnych Oddziałów i jednostek.
NACZELNY DOWÓDCA W OJSKA PO LSK IEG O (—) Michał Rola-Żymierski, Gen. Broni
ZASTĘPCA NACZELNEGO DOWÓDCY W O JSK A PO LSKIEG O (— ) Zygmunt Berling, Gen. Dyw.
ZASTĘPCA NACZELNEGO DOWÓDCY do spraw polit. wychów.
(—) Aleksander Zawadzki, Gen. Bryg.
SZEF SZTABU GŁÓW NEGO W OJSKA PO LSK IEG O i. (—) Marjan Spychalski, inż. płk.
go, że w pierw szej godzinie w ojny z Niem cam i m ieliśm y 2600 kilom etrów li
nii frontow ej.
W ina hań b y te j klęski, w ina tragedii polskiego żołnierza w szw adronach ka
w alerii prow adzonego do szarż na pan
cerne kolum ny, za zasłonam i z d ru tu kolczastego „-umocnionego" przeciw mo
carnym uderzeniom niem ieckiego stalo
wego kułaka — w ina naszej tragicznej rozsypki w dniach „Corsa lubelskiego"
i pochodu „legionów pułkow nika Um ia- stow skiego" — uchodźców — ciąży na w ładcach polski pom ajow ej i przedw rze- śniow ej, na obozie sanacyjnym .
I jeśli m ów im y dzisiaj — rozw aża
jąc w skali polityki m iędzynarodQwej — iż koniecznym jest raz na zawsze unie
możliwić zbrodniarzom niem ieckim , re
cydyw istom b an dytyzm u w szechśw iato
wego — pow tórzenie kiedykolw iek krw aw ej łaźni jak ą św iatu spraw iali — nie sięgając dalej — w latach 1914— 1918 oraz 1939— 1944 — to w skali rozw ażań nad układem w ew nętrznym spraw pol
skich m usim y rów nież przekreślić raz na zawsze możliwość przyjścia do gło
su tych, co w rzesień tragiczny zaw i
nili. Inaczej za lat kilka znow u za broń nam schw ytać przyjdzie, inaczej znow u za lat kilka pow tórzyć się może hańba i m ęka w rześnia 1939 i lat następnych.
Środkiem zapobiegaw czym przeciw now em u zamacKowi Zbrodniczemu nie
m ieckiego im perializm u w ty m czy in
nym płaszczyku, jest przy jednoczesnym osłabieniu jego siły i znaczenia, wzmoc
nienie sił ty ch elem entów , k tó re są tegoż im perializm u n a tu ra ln y m przeciw ień
stw em i w rogiem .
A więc organizm ów politycznych w y
znających zasady spraw iedliw ości w ży
ciu m iędzynarodow ym — państw De
mokracji.
Ś rodkiem zapobiegaw czym przeciw now ym dyktatorskim zakusom nieodpo
w iedzialnej i - ki, za k tó re przyszło m i
lionom Polć>!;ów płacić k rw ią i, życiem na polach w alki i w m rokach hitlero w skich katow ni — jest w zm ocnienie sił ty ch elem entów , k tó re są n atu raln y m przeciw ieństw em i w rogiem d y k tato r
skich reżym ów.
A więc organizm ów politycznych, w y
znających zasady spraw iedliw ości w ży
ciu politycznym i społecznym państw a
— elem entów Demokracji.
I to jest nauka jak ą nam w ciągu p ię ciu lat w y pisuje k rw ią najserdeczniej
szą, najlepszych synów n a ro d u p a m ię t
ny w rzesień 1939 roku.
Z ostatniej chwili
W ARGONACH...
FR A N C JA PÓŁNOCNA (Reuter).
l.IX . — S pecjalny korespondent Rey- te ra przy 3-ciej A rm ii A m erykańskiej gen. Pattona, Jo h n W ilhelm , podał w czw artek w nocy, że p a tro le am ery k ań skie o p e ru ją ju ż w lesie Argonów, w i
dow ni bitw am erykańskich z ubiegłej w ojny. Czołowe odziały pancerne gen.
P a tto n a zn ajd u ją się w odległości około 70-ciu m il od g ran icy niem ieckiej i linii Zygfryda.
ZAJĘCIE VALENCE
FR ANCJA POŁUDNIOW A, 1. 9.
(Reuter). — S pecjalny korespondent R eutera przy G łównej K w aterze Śród
ziem nom orskiej Sprzym ierzonych, D a
w id Brow n, podaje w czw artek w no
cy, że w ojska am erykańskie zajęły V a- lence w dolinie Rodanu.
Na południow y zachód stam tąd czo
łow e oddziały weszły do M ontpellier.
Beziere i N arbonne, nie napotykając na żaden opór.
G A
Akcje lotnictwa sprzymierzonych
LOTNICTW O: Ciężkie bom bowce za
atak o w ały w czoraj dw a m osty kolejow e w e w schodniej Jugosław ji, a m yśliw ce lotnictw a strategicznego zaatakow ały lotnictw o nieprzyjacielskie n a dw óch lotniskach w R um unji i na W ęgrzech.
O peracjom średnich bom bowców prze
szkodziły niepom yślnie w a ru n k i atm o sferyczne. Bombowce m yśliw skie zaata
kow ały linie kolejow e i drogi, wiodące z doliny P a d u n a lin ję „gotycką". M y
śliwce zaatakow ały tra n sp o rty m otoro
w e i koleje w dolinie Rodanu.
Czechosłowacja zrzuca kajdany
LONDYN, 31. V III. (Reuter). — S iły czechosłow ackie trz y m ają p raw ie całe te ry to rju m słow ackie, za w yjątkiem s tre f granicznych na zachodzie i n a w schodzie — tak oświadcza drugi ko
m unikat w ydany dziś w L ondynie przez głów ną kw aterę Czechosłowackich Sił Z brojnych. C ytując spraw ozdanie d-cy sił czechosłowackich w Słowacji, kom u
n ik at podaje, że toczą się ciężkie w alki o m iasta: Zlin, T rn av a i G alanta. T rw ają także w alki o inne m iasta, m. in. o Le- woczę, odległą zaledw ie o 30 m il od frontu rosyjskiego. M obilizacja sił cze
chosłow ackich w Słow acji postępuje naprzód.
PLENARNE POSIEDZENIE KRAJOWEJ RADY NARODOWEJ 9 w rześnia 1944 r. o godzinie 15-ej czasu m iejscow ego w sali k o n feren cy j
nej W ojew ódzkiej Rady N arodow ej (Lu
blin, Spokojna 4) odbędzie się p lenarne posiedzenie K rajow ej Rady N arodow ej z następującym porządkiem dziennym :
1. Zm iana s ta tu tu K rajow ęj R ady N arodow ej,
2. P rzyjęcie now ych członków i ślu bowanie,
3. Z atw ierdzenie dekretów Polskiego K om itetu W yzwolenia N arodo
wego,
4. R aty fik acja umów m iędzynarodo
wych,
5. U staw a o kom petencji P rzew odni
czącego K rajow ej Rady N arodo
wej,
Obecność w szystkich członków K rajo w ej Rady N arodow ej obowiązkowa.
Prezydjum Krajowej Radty Narodowej T e a t r w t e r e n ie
We wtorek 29 bm. wyjechał w objazd tere
nów południowych województwa Lubelskiego T eatr Armii Białoruskiej, znany i cieszący się sympatią i uznaniem wśród tych wszystkich,‘
którzy mieli okazję podziwiać go w Lublinie.
Przewidziane są występy w Chełmie i Kras- nymstawie.
Na fran tac.. południa
MORZE ŚRÓDZIEM NE, 31. VIII.
(R euter). — K om unikat G łównej K w a
te ry S przym ierzonych podaje:
WŁOCHY: Na odcinku adriatyckim patro le 8-ej a rm ji jprzekroczyły n a sze
rokim froncie r z e l^ Foglia i n ap o ty k a ją obecnie n a silny opór nieprzyjaciela n a lin ji „gotyckiej". Na tru d n y m odcin
ku górskim A peninów zajęliśm y U rbi- no.
FR A N C JA POŁUDNIOW A: W ojska 7-ej a rm ji k o n ty n u u ją posuw anie się w górę d o liny R odanu ku północy, p rze
zw yciężyw szy opór cofającego się n ie p rzyjaciela tuż n a północ od rzeki D ró
m e pod Livron. Na zachód od Dróm e w ojska francuskie posunęły się dalej ku północy do okolicy B ourg St. A ndreol.
W A lpach zaznaczyła się aktyw ność sił nieprzyjacielskich w okolicy kilku przejść przez granicę w łoską.
NOWY JO R K , 31.V III. (U nited Press).
Liczba jeńców w ziętych ogółem w rejo nie M arsylji, T ulonu i R odanu zw iększy
ła się n a około 45.000. W ojska a m e ry kańskie zadały siłom nieprzyjacielskim pow ażne s tra ty w dolinie R odanu n a północ od M ontelim ar. M iasto to zosta
ło już z a ję te w raz z rejo n am i G ra n e i A llex. W alki przesu w ają się obecnie w k ieru n k u północnym , gdzie cofające się w ojska nieprzyjacielskie próbow ały przepraw ić się przez rzekę D róm e. W oj
ska francuskie osiągnęły n a zachód od R odanu m iasto Bagnols. W ojska a m e ry kańskie w zm acniają sw oje pozycje n a zachodnim brzegu rzeki Var.
RIW JERA , 31. VIII. (Reuter). — Na R iw jerze w ojska am erykańskie posuw a
jąc się na wschód przeszły przez Niceę.
W róg czyni rozległy użytek z m in dla przeszkodzenia posuw aniu się w ty m re jonie.
T e r r o r hitlerow ski w Łodzi
„ ę o lp ress" donosi:
N iem iecka ta jn a radiostacja a n ty fa szystow ska „A tlan tic11 doniosła w dniu 22-go sierpnia 1944 r., że w Łodzi h itle row cy w y k ry li ta jn ą polską organizację,
obejm ującą tysiące robotników . Pod po
zorem zbiórki n a C zerw ony K rzyż p rze prow adzano zJbiórkę na rzecz tej organi
zacji. A resztow aną n a w stępie k w estar- kę K ry sty n ę Zagonow ską ju ż rozstrze
lano.
Zajęcie Amiens
FRANCJA, 31. VIII. (Reuter). — G łów na k w a te ra gen. Eisenhow era ko
m unikuje: /
A m iens zostało w yzw olone przez b ry ty jsk ą b ro ń pancerną. N atarcia n a m iasto dokonano dw iem a kolum nam i na szerokości 27 mil. Dwie ryw alizujące ze sobą o pierw szeństw o kolum ny, przebyły 60 m il w ciągu 2 dni. Pod A m iens utw orzono ju ż dość silny przy--
czółek m ostow y przez Sommę. K olum ny, któ re uw olniły Am iens p rą naprzód dw iem a głów nem i drogam i: na zachód przez G randę V illers i' na wschód przez Catheux.
Pod Am iens, odległym o 60 m il od g ranicy belgijskiej,' nastąpi praw dopo
dobnie tylko k ró tk a pauza. Uwolniono V illiers-V erm ont, n a północ od G our- nay.
400.000
1 kilometr wiecej— 1 bomba mniej
LONDYN, 30. VIII. (Reuter). — Doon Cam pbell, specjalny korespondent R eu
te ra kom unikuje w dniu 29. V III:
Nadszedł najśw ietniejszy i n ajw ięk
szy m om ent dla tysięcy w ojsk Ii-e j arm ji generała D em psey’a. B iją się one już nie tylko o w yzw olenie F ra n cji ale i* połud
niowej A nglji i Londynu spod te rro ru latających bomb. M iljony cyw ilnej lu
dności w k r a ji1 otrzym ały w iado
mość, na któ rą czekały od początku in wazji na zachodzie. W ydarzenie to jest dla nich w ażniejszem od uw olnienia P a
ryża.
Pew ien wyższy g enerał brjrtyjski po
w iedział do swoich żołnierzy w specjal
nym rozkazie dziennym : „Jesteśm y w chwili obecnej strażą przednią w spól
nego ciosu sprzym ierzonych a rm ji an- glo-am erykańskich i francuskich. P ro w adzim y głębokie uderzenie r a okupo
w aną przez w roga część F ran cji na pół
noc od Sekw any. Idźm y nieugięcie i bez
litośnie naprzód, p rzyjm ując za nasze motto: „1 kilom etr więcej — 1 bom ba m n ie j“ . Na przestrzeni w ielu mil unosi się w pow ietrzu nasza konw ojująca flo
ta pow ietrzna, a niezliczone kolum ny czołgów, których — trzeźw o szacując — m am y ponad 30 na 1 hiem iecki, zadają dotkliw e ciosy nieprzyjacielow i.
LONDYN, 31. VIII. (Reuter). Ogólne stra ty niem ieckie we F ra n cji od dnia 6 czerw ca do m25 sierpnia przekraczają liczbę 400.000 — powiedział gen. E isen
how er w rozkazie do szefów połączo
nych sztabów. S tra ty te są rów now ażne w yelim inow aniu 5-ciu dyw izyj p a n c er
nych i 20 dyw izyj piechoty.
Ploesti nie zniszczone
LONDYN, 31. V III. (Reuter). — Spec
jaln y korespondent R eu tera przy głów nej kw aterze gen. E isenhow era W illiam S teen p is z e :.
U trata Ploesti pozbaw ia Niem ców ben
zyny, najlepiej n adającej się do la ta ją cych bomb, dla lotnictw a, a rm ji i prze
m ysłu. Upadek Ploesti oznacza stra tę 2 m iljonów to n n rafinow anej benzyny rocznie. T aka była obecna produkcja Ploesti.
M OSKW A, 31. VIII. (Reuter). — D uncan Hooper, specjalny korespondent R eu tera w M oskwie, donosi:
„C zerw ona A rm ja przy b y ła do Ploe
sti ze specjalnem i oddziałam i dla zw al
czania pożarów. Lotnictw o niem ieckie pró b u je obecnie sw ej zw ykłej ta k ty k i atakow ania punktów , k tó ry ch cofające się siły lądow e nie zdążyły zniszczyć.
R ep o rter gazety „ K rąsn aja Z w iezda“
w R um unji pisze, że szybkość pochodu C zerw onej A rm ji przeszkodziła znisz
czeniom n a w ielką skalę w Ploesti.
Niem cy n ie m ieli dość czasu, by znisz
czyć ra fin e rje ropy, zapasy i zakłady przem ysłow e. Mówi on, że w iele zakła
dów w padło w ręce rosyjskie w stanie nieuszkodzonym .
/
WEZWANIE
Rejonowa Komenda Uzupełnień Lub
lin - Miasto organizuje w ramach obo
wiązkowego przysposobienia wojskow e
go — przysposobienia wojsk, łączno
ści: radiotelegrafistek, telegrafistek i te lefonistek.
Wzywa się dziewczęta rocznika 1927, 1926, 1925 r. i chłopców 1928, 1927 i 1926 z wykształceniem od 6 klas szk.
powsz., chętnych do nauki w tym kie
runku do zgłaszania się w R. K. U. Lub- lin-miasto ul. Narutowicza Nr 2, Referat Przysposobienia Wojskowego.
Zapisy przyjmuje się w dniach 2— 7 września br. godz. 9.00 cz. m.
Zgłaszający się w inni przynieść ze sobą świadectwa i dokumenty osobiste, oraz podanie o przyjęcie.
Rejonowy Komendant Uzupełnień Lublin-miasto
(—) W r z o s , mjr.
ROLE S-te
e l r f o J k o b i e ś n a M a j d a n k u
5)
SELEKCJE
Później poszło ich drogą śm ierci w ię
cej znacznie w ięcej, gdy p rzybyły na M ajd an ek pierw sze tra n sp o rty żydow skie z W arszaw y. M niej więcej o 10 wieczór usłyszałyśm y dziw ny ru ch na ,,m iędzypolu“. W yjrzałyśm y po ciem ku przez okno. Z auw ażyłyśm y, że w y pro
wadzano cały tłu m ludzi — mężczyzn, kobiet i dzieci. Noc była m roźna. Padał deszcz zm ieszany ze śniegiem . Do go
dziny 5 rano w ychodzenie z bloku było pod k a rą śm ierci wzbronione.
Rano dow iedziałyśm y się, że jest to olbrzym i tra n sp o rt Żydów ż g h e tta w a r
szawskiego, liczący kilkadziesiąt tysię
cy. W idziałyśm y żbity tłum ludzi zm ar
zniętych, pokurczonych z zim na i zm ę
czenia. Zw racali się do nas przez d ru ty z prośbą o w yjaśnienie, co się z nim i stanie. Cały sztab gestapowców , psy, podw ójne k arab in y m aszynowe na w ie
żach. S trzelano ciągle w tłum . Coraz to ktoś now y padał. W jed n y m kącie pola leżał spory stos trupów . Słychać było szlochy kobiet, płacz m ałych dzieci, charczenie konających. Nagle zaczęły się sypać na nasze ,pole“ paczki. To nie
szczęśni rzucali różne kosztowności, aby nie w padły w ręce Niemców. Mężczyźni przerzucali na pole czw arte — kobiety,
sądząc, że się dostaną n a nasze pole i u ra tu ją część m ienia rzucały na pole 5-te. Poniew aż na polu naszym p rzeby
w ały nietylko inteligencja, ale rów nież zawodowe złodziejki i inne zbrodniarki,
pole zam ieniło się w krótce w kłąb w al
czących o kaw ałek złota hien. To pro- sty tu k i i złodziejki usiłow ały jeszcze te raz coś „zarobić1*.
Nie pom ogły razy pejczy policji obo
zowej, k tó ra w aliła po głowach, ani g ro
źba poskarżenia się Niemce. O rgie te trwamy do 7-ej, do przyjścia na pole nie
m ieckich dozorczyń.
Teraz sy tuacja uległa gruntow nej zmianie. Poniew aż w artościow e paczki
„ K o m o r a g a z o w a " obozu na M a jd a n k u
poczęły skolei zbierać Niemki. Z nalaz
ło się też kilku SS-m anów , którzy w ska
kiw ali do przeprow adzonego obok row u kanalizacyjnego, i w ydobyw ali stam tąd rzucane kosztow ności, lichtarze srebrne, zegarki i t. p.
Większość z ty ch przedm iotów w ęd
row ała do ich w łasnych kieszeni. Gorsze zanoszono do biura, jako „dow ody rze
czowe”, gdzie bez liczenia rzucano do szuflad i szaf.
Około godziny 10 zajechał nas.m iej- sce pan T hum an ze św itą, zaczęła się
„selekcja". C horych i starych, drobne dzieci ustaw iano w jednym kącie, zdro
w ych i m łodych w drugim . Po tak im podziale chorych i sta ry c h ustaw iono w p iątki i odprow adzono z pola w k ie ru n ku kom ory gazowej w kolum nach po 200 osób. T rw ało’ to aż do w ieczora.
Reszta m usiała spędzić drugą noc n a tym sam ym m iejscu, w błocie, śniegu. Przez następny dzień trw ała tak a sam a segre
gacja. Dopiero w w ieczornych godzinach poczęto w yprow adzać pozostałych: m ęż
czyzn na „pole 4 -te “, kobiety na „pole 5 -te“ .
B araki by ły nieprzygotow ane na przy jęcie tak w ielkiego tran sp o rtu . Na gw ałt zaczęto w yporządzać daw ne m a
gazyny. W ynoszono i wyw ożono całe stosy szklanej w aty. Przenoszono całe składy kanalizacyjnych przyborów , n a rzędzi i t. p., któ re kiedyś by ły w y sy ła
ne przez Niemców tran sp o rtem do... Mo
skw y. A dresy w idniały n aw et na pacz-
G A Z E T A L
Slą&k bogaciw eiii Polski
Z naczenie gospodarcze Śląska dla Polski jest ogrom ne ze w zględu n a znaczną ilość surow ców, a w zw iązku z tym i zakładów przem ysłow ych z n a jd u jących się w ty m ożyw ionym okręgu.
W ystarczy skontrolow ać dane doty
czące p ro dukcji w ęgla kam iennego n ie-
P iece h u tn icze
odzownego a rty k u łu w przem yśle, ażeby to znaczenie należycie ocenić. W roku 1937 p rodukcja w ęgla kam iennego w y nosiła w tysiącach ton:
W P p lse e . . . 8B2ae
•
l teig© Z a g rłę b ie Ś lą s k ie . . a7VłflG D ą lb ro w stk ie . . . . . . . 04(7®
K r a k n w e f l o l i e ... 33411
A więc Śląsk daw ał 75% produł*cji ogólnokrajow ej w ęgla kam iennego.
Jeżeli w eźm iem y pod uw agę, że ta część zagłębia śląskiego, któ ra przed obecną w ojną znajdow ała się poza g ra nicam i Polski jest rów nie w w ysokim stopniu w ydajną, stw ierdzam y, ja k ogrom ną rolę Śląsk może odgryw ać w przem yśle środkow ej Europy. Rów nież bardzo w ym ow ne są c y fry z in n y ch dzie
dzin przem ysłu. W eźm y dla p rzykładu h u ty żelaza. Na 28311 osób z a tru d n io nych w e w szystkich h u tac h żelaznych na tere n ie Polski 59,2%> tej liczby przy p ad a na w ojew ództw o śląskie. Na 8664 ro b o t
ników zatrudnionych w hutach, w a l
cow niach i odlew niach in n y ch m etali (cynk, ołów), 58,2% robotników było za
tru d n io n y ch na teren ie w ojew ództw a śląskiego. Są to dane z ro k u 1936.
C y fry te m ożna snuć bez końca. Z dłu
giego różańca sta ty sty k i w y supłam y ty l
ko te cyfry, któ re posiadają n ajw ię k szą w ym owę.
3()o/o » liczlby 180.000 t.
80°/o , lOOo/o
W/o , 750/0 ..
rao/o ,
170.000 t.
1.354.000 t.
7S3.U00 t.
811.000 t.
190.000 t.
18.000 t.
I tak, już w r. 1931 Śląsk zajm ow ał bardzo pow ażne m iejsce w w ielu gałę
ziach przem ysłu polskiego. Na Śląsk przypadało w tedy:
ipwędoikeji. a z o t n i a ^ ó w
„ kw>a«yi «iark?o'w<‘itfo ,, koksu
„ óetlaza i stali
„ ołowiu
„ cynk u
M blachy cyuikowej
Prócz tego zaś w ty m sam ym okresie w ydobyto na Ś ląsku 9.430.185 kg. sre b ra. Je śli chodzi o prod u k cję cy n k u nie m ożna pom inąć szczegółu, że w tej gałę
zi Polska zajm uje 5 m iejsce w 1936 r. w świecie.
S t a n y Z jrf!noc/oiH ' A . P ... 4417.000 Umil (BeHjglia ... . 302.000 „ K a n a d a ... 139.000 „
N iem cy . . . 136.000 „
N ależy nadm ienić, że sw oją pozycję produkcji cynku N iem cy zawdzięczali w łaśnie posiadaniu w sw ych rękach du
żych obszarów Śląska.
Nic więc dziwnego, że Niem cy w spo
sób nieprzebierający w środkach zawsze w alczyli o posiadanie tej złotodajnej krainy. Nic też dziwnego, że za w szel
ką cenę chcieli uczynić Śląsk prow incją niem iecką, prow adząc na szeroką skalę
Obrady Wojewódzkiej Rady Narodowej
W dniach 30 i 31 bm. odbyło się posiedze
nie W ojewódzkiej R ady Narodowej. Obradom przewodniczył ob. Sidor, który w zagajeniu umotywował podstawy istnienia i działalności rad narodowych.
Przewodniczący Krajowej Rady N arodo
wej ob. Bierut mówił o zadaniach i zakresie działań rad narodowych. Pierwszym zada
niem •— w czasie okupacji — była w alka z wrogiem. W obecnej’ chwili najważniejszym celem jest uwolnienie całkowicie kraju od za
borców niemieckich. Trzecim z kolei zada
niem jest umocnienie naszej niepodległości, stworzenie siły orężnej narodu. N ależy jedno
cześnie zająć się odbudową życia gospodar
czego. Zgodnie z Manifestem naród ma pra
wo decyzji o sobie, należy więc mu tę decyzję umożliwić. W tym celu opracowuje się dekre
ty, które nakładając na obywateli obowiązki i dając im praw a organizują życie państwowe i jak najszybszą odbudowę Polski.
Przewodniczący powiatowych rad narodo
wych zilustrowali sytuację gospodarczą i orga
nizacyjną w poszczególnych powiatach woje
wództwa lubelskiego. Wiele powiatów, szcze
gólnie zaś wschodnie (chełmski, tomaszowski, hrubieszowski), ucierpiało wskutek działań wo-
kach w raz z napisem „zw rot“ . A dres okazał się... n ieaktualny.
Na gołej podłodze lub p a ru łóżkach bez sienników po 2000 kobiet w bloku, rozm ieszczono 12.000 kobiet i dzieci.
Większość kobiet znajdow ała się w opłakanym stanie zdrow ia. Flegm ona nóg, i zatrucie gazem. W pierw szym d n iu odrazu było kilkadziesiąt w y p a d ków śm ierci. Z atrucie gazem pochodziło z czasów likw idacji g h e tta w arszaw skie
g o kiedy dla odkrycia utajonych tu i ówdzie, rzucano g ra n a ty z gazem łza
w iącym i drażniącym .
Dopiero po p a ru tygodniach udało się uzyskać łóżka i koce. K obiety z dziećmi do lat 4-ech umieszczono w dwóch p ie r
w szych blokach i odizolowano od reszty obozu ogrodzeniem z d ru tu kolczastego.
Mieściło się tam 3000 kobiet i dzieci.
W iele kobiet urodziło już w ty ch w a ru n k ach dzieci.
Na trz y tysiące kobiet i dzieci było w szystkiego 180 łóżek. Reszta dostała słomę, lub puste sienniki. W arunki hi
gieniczne oczywiście straszne. Brodziło się po kostki w kale i brudzie. W ięźnio- Wie z kuchni, któ ra m ieściła się na polu trzecim , sta ra li się o to aby jedzenie dla dzieci było jaknajlepsze. Je d n a k podanie tego jedzenia stivarzało w ielkie tru d n o ści. Zgłodniałe m atki m ające kilkoro dzieci, pchały się do drutów , przez k tó re podaw ało się jedzenie. K obiety, k tó re nie um iały się pchać, pozostaw ały w ty le. Do dzieci, któ re były same, jedzenie nie dochodziło praw ie w cale. W ięźniarki
jennych. N p. w pow. chełmskim pogłowie koń
skie jest o 6 0 % niniejsze niż było przed tego
rocznymi działaniami wojennymi na tych te-
Wskrzeszenir organizacji
W dniu 25 bm. odbyło się w lokalu Izby Rolniczej W alne Zebranie Zrzeszenia Pracow
ników Lubelskiej Izby Rolniczej przy licznym udzi&le członków. Zrzeszenie to istniało już przed wojną i obecnie wznowiło swą jawną działalność.
Dotychczasc Zarząd zdał krótkie spra
wozdanie ze S'. -j działalności, która w czasie okupacji polegała przede wszystkim na udzie
laniu zapomóg oraz pożyczek pracownikom Izby Rolniczej względnie rodzinom człon
ków przedwojennych, znajdującym się w cięż
kiej sytuacji materialnej. Po ustaleniu składek członkowskich przystąpiono do wyboru nowe.
go Zarządu i Sądu Koleżeńskiego oraz pow
zięto uchwałę w sprawie zgłoszenia Zrzeszenia do Rady Związków Zawodowych, zlecając no
wemu Zarządowi nawiązanie kontaktu z tą Radą.
zorganizow ały pomoc. 5 kobiet poczęłc.
rozdaw ać jedzenie. U staw iano m iesz
kanki rodzinam i i ta k w ydzielano por
cje.
M isek n a 3000 osób by ło 1200.
Od czasu do czasu SS -m an, zw any ,,K ogutem “ , b ;egał z rew olw erem w rę ku, m iędzy kobiety i dzieci i strzelał na oślep.
P rzy m nie zabił tro je dzieci i m atkę o mało nie ran i wszy mniie sam ej.
I tak męczono je przez 6 tygodni.
Po sześciu tygodniach tego piekła, chciano oddzielić dzieci od m atek. Na to jednak żadna z m atek się nie zgodziła.
W szystkie chciały podzielić los swych dzieci. Nie pomogło n a w e t silne ogrodze
nie bloku dziecinnego d ru tem kolczas
tym . W nocy przecinały d ru ty i przy chodziły do dzieci. Nie pomogło bicie, ni drakońskie kary, jak ie stosowano.
M atki w szystkie prosiły tylko o jedno:
Jeśli m a je spotkać śm ierć, to razem z dziećmi.
Były tam nietylko dzieci żydowskie.
W iele ze spędzonych tam m iało tylko da
lekie pokrew ieństw o lub pow inow actw o z rodzinam i żydowskim i. Było naw et jedno dziecko... A raba, adw okata z W ar
szawy, żonatego z żydówką.
W reszcie nastąpiła „selekcja11. Dzieci z m atkam i w grupach po 300, p row a
dzono do bloku 9-go.
(dalszy ciąg nastąpi)
M. K.
renach. Wiele miast uległo zniszczeniu (Siedl
ce, Radzyń, Łuków, Puławy). Mimo tych trudności uruchomiono wszędzie aparat gospo
darczy, przystąpiono do odbudowy, zorgani
zowano samorządy gminne, uruchomiono mły
ny. Dostawa daniny odbywa się sprawnie. Są gminy, które wywiązały się już z zadania w 50% . Jedynie w powiecie hrubieszowskim i tomaszowskim, gdzie Niemcy i ukraińskie ban.
dy nacjonalistyczne poczyniły duże spusto
szenia, akcja ta, jak również całe życie gospo
darcze, jest w pewnym stopniu zahamowane.
Jest to jednak stan przejściowy o charakterze lokalnym. Ślady wojny są szybko usuwane.
N p. w powiecie tomaszowskim na 9 mostów zniszczonych już j odbudowano. Duży kłopot sprawia kwestia uposażeń i płac dla pracow
ników. Sprawy te rozwiązuje się częściowo przez deputaty w naturze.
Sprawozdania, powiatowych rad narodo
wych świadczą o sprężystości ich organów i dużyjn na ogół zrozumieniu sytuacji ze strony ludności.
Po sprawozdaniach i dyskusji zabrai głos kierownik resortu spraw wewnętrznych ob.
Kotek-Agroszewski, który zaznaczył między innymi, je rady narodowe w pracy swej opiera
ją się na przepisach z 1939 roku. Następnie od
czytał dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o powołaniu władz administra
cyjnych I i II instancji, to znaczy starostów i wojewodów. Wojewodów mianuje Polski Komitet W yzwolenia Narodowego na wnio
sek kierownika resortu spraw wewnętrznych w porozumieniu z odnośną W ojewódzką Radą Narodową. W ojewoda jest członkiem Rady Wojewódzkiej, lecz nie może należeć do pre- dium tejże. Starostów mianuje kierownik re
sortu spraw wewnętrznych na wniosek woje
wody i za zgodą rad powiatowych.
W sprawozdaniach swoich kierownicy po
szczególnych wydziałów Rady wojewódzkiej podali do wiadomości dotychczasowy prze
bieg prac i projekty na najbliższą przyszłość.
N a szczególnie wielkie trudności w swej pracy napotyka wydział oświaty. W niektórych po
wiatach stan etatów nauczycielskich wynosi 30% stanu z roku 1939. Mimo najrozmaitszych przeszkód w całym okręgu szkolnictwo ruszy z dniem 1 września.
Dokooptowaniem nowych członków Woje- wódzkej Rady Narodowej posiedzenie zakoń
czono.
IUKMZAl- S IR 1‘IB.KWHZY NUlMEU t y g o d n ik u lite ra c k ie g o O D R O D Z E N I E
W ipU rw m y m m im e m ' u u n to to lU u tw o r y a u t o w y :
S ta n is ła w B a liń s k i, J a c e k B o c h e ń sk i, W ła d y s ła w B rc n ic w s k i, J e r z y B o ssa k , Z o fjo B y s t rz y c k a , J a n H uszcza, -M ie c z y sła w J a stru z , K . A . J a w o r s k i, Z y . g m u n t K a łu ż y ń s k i, J u lj u s z K r a je w s k i, St. J. Lec, J a n u s z M in k ie w ic z , Leon P a ste rn a k , Z b ig n ie w P io tro w sk i, J u l ia n P r z y b o ł, J e r z y P u tra m e n t, A le k sa n d e r R a fa lo w s k i, A n t o n i S ło n im s k i, L u c ja n Szenw ald, J u lj a n T u w im , A d a m W a t y k , S t a n is ła w a Z a k rze w sk a .
Cena iiijz.. 5.— Bi.
A tl iv* m i n koó: i ml m i u : L u b lin , K r a k o w s k ie P rzedm ieJcie 62.
akcję germ anizacyjną n a tym terenie, propagandę zagraniczną o odwiecznej niem ieckości Śląska, a podczas plebiscy
tu po pierw szej w ojnie św iatow ej n a j
ordynarniejsze oszustw a. Obecnie, kiedy już czują, że Śląsk powróci nieodw ołal
nie do swojej m acierzy, stosują jak n a j
bezw zględniejszą dew astację w szelkich zakładów przem ysłow ych i urządzeń, o czym już w spom inaliśm y n a łam ach n a
szego pism a. W iele zniszczą, w iele w y
wiozą, ale nie zdołają w yw ieźć ogrom nych bogactw zaw artych w śląskiej zie-
H u ta i l ą t k *
mi. Bogactwa te służyć będą do o b u d o w y Polski, która je s t p raw ow itą dzie
dziczką Śląska.
Tym razem nie u d a się już Niemcom żaden ch w y t podstępny w rodzaju p le
biscytu i innych zabiegów dyplom atycz
nych. W ojna, k tó rą obecnie przeżyw a
m y, je s t bardzo krw aw ą i kosztow ną n a u k ą o niebezpieczeństw ie niem ieckim d la nas, a rów nocześnie dla całej Sło
w iańszczyzny. Niem cy po obecnej w oj
nie nie m ogą pod żadnym w arunkiem pozostać w ażnym w E uropie czynnikiem gospodarczym , gdyż w szystkie m ożliw o-' >
ści znowuż będą w ykorzystyw ać dla ce
lów w ojennych, dla odw etu, znowu w szystkie bogactw a przeznaczą nie ma pługi, nie n a żniw iarki, lecz n a czołgi i arm aty . W żadnym w ypadku, pod żad
ny m pozorem n ie m ogą wzbogacić się na ziem iach on^iś zagrabionych innym narodom , a w pierw szym rzędzie nam , Polakom . Na Polskę przypada w ielki obowiązek trzym ania stra ż y przedniej, przy p ad a n a tu ra ln a ro la przedm urza Słow iańszczyzny przed niem ieckim gra"
bieżcą. J e s t to kw estia naszego „być al
bo n ie b y ć “. Ju ż nigdy historia z 1939 roku nie m oże się powtórzyć. Do stw o
rzenia siły m ocarstw ow ej, k tórej w róg germ ański nie zdoła naruszyć i będzie się bał, je s t koniecznie potrzebny Śląsk, n a tu ra ln a baza naszego rozw oju ekono
micznego.
Ti W. B.
W „k o m o rz e '1 k o p a ln i «**gla