• Nie Znaleziono Wyników

Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1986, nr 11 (313).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klakson : gazeta załogi Zakładu Samochodów Dostawczych w Nysie 1986, nr 11 (313)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

NUMERZE^

• MIESIĘCZNA NARADA • Z POZYCJI OBSERWATORA • NA TROPIE MARNO­

TRAWSTWA • NYSKIE DNI KULTURY • NASZ FELIETON • CIEKAWOSTKI • KRZY- RZOWKAe >

Kazimierz Dunat

delegatem na X Zjazd PZPR

Dyrektor naczelny Fabryki Samochodów Dostawczych w Nysie, z-ca przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej Kazimierz Dunat wybrany został na wojewódzkiej konferencji przedzjazdowej w Opolu delegatem na X Zjazd PZPR.

Na dwa tygodnie przed X Zjazdem PZPR sa

Pogodzić słowa z czynami

Jedną z cech kończącej się właśnie kampanii przed X Zjazdem partii jest konse­

kwentne trzymanie się kon­

kretów, skupienie się na spra­

wach realnych, z codziennego życia partii — i z codziennego życia każdego Polaka. To sa­

mo można było zaobserwować podczas powszechnych, indy­

widualnych rozmów z człon­

kami partii. Padło tam wiele słów gorzkich i krytycznych

— lecz opartych na faktach, zaadresowanych do konkret­

nych ludzi.

Większość z nas wie dosko­

nale, ile w historii naszego kraju kosztowała czcza gada­

nina, pustosłowie, skłonność do przelewania z pustego w próżne. Można rzec, że po do­

świadczeniach przeszłości my wszyscy — lecz może przede

Przez jakość

Narzekamy powszechnie na niską jakość wielu naszych towarów i produktów. Jesteś my raczej zgodni co do te­

go, że wytwarzamy dużo bu­

bli, marnujemy masę surow­

ca, tracimy sporo czasu i pieniędzy.

Różnice w poglądach po- jwstają natomiast wtedy, gdy dyskutujemy czy możliwa jest poprawa w tym względzie.

Są tacy, którzy twierdzą, że żadna zasadnicza zmiana nie nastąpi, bo... I tu pada mnó­

stwo argumentów i powodów.

A to niska jakość surowca, stare maszyny i urządzenia, a to opóźnienie technologiczne i inne przyczyny.

Są też tacy, którzy dowo­

dzą, iż poprawa jakości jest możliwa pod warunkiem, że trzeba rzeczywiście chcieć i starać się. Praktyka dnia co­

dziennego dowodzi jednak,

PODZIĘKOWANIE

Wszystkim, którzy pamiętali o jubileuszu 15-lecia naszej gazety jak również tym, którzy udzielili pomocy w zor­

ganizowaniu seminarium dziennikarskiego składamy tą • drogą serdeczne podziękowania.

Redakcja.

Uzbrajanie drzwi tylnych. PR-5.

Foto: M. Kukuczka wszystkim członkowie partii

— jesteśmy niejako przewra­

żliwiani na punkcie wodolej­

stwa i pustosłowia.. Irytuję nas inflacja słów, prężenie się na mównicach, pięknie brzmią ce przyrzeczenia i deklaracje.

Nie dlatego, że naganne jest samo deklarowanie dobrych chęci. Naganne jest szybkie zapominanie, co się mówiło i przyrzekało.

Oderwanie słów od czynów jest zjawiskiem, które wystę­

puje dość powszechnie. A to, że niemal w każdej organiza­

cji partyjnej, na każdym ze­

braniu podkreślano koniecz­

ność walki z wodolejstwem wszędzie i na każdym szczeb­

lu — budzi optymizm. Żeby znów nie rozminąć się z ży­

ciem: optymizm umiarkowany.

do podwyżki

że owe chęci i starania są o wiele lepsze gdy poparte są argumentacją finansową.

Z tego też względu dyrek­

tor naczelny FSO wydał Za­

rządzenie nr 55/86, w któ­

rym czytamy m. in.

— Upoważniam Głównego Inżyniera Jakości do dyspono wania w roku 1986 wyodręb­

nioną pulą do 40 przeszere­

gowań z przeznaczeniem na awanse płacowe dla osób, któ re w sposób szczególny przy­

czyniły się do poprawy jako­

ści wyrobów.

— Przeszeregowania mogą być dokonywane z datą 1 maja lub 1 listopada w przed stawionej niżej wysokości dla każdego z tych terminów.

2 przeszeregowania — o 2000,— zł,

6 przeszeregowań — (Dokończenie na str. 3)

«u fW8l(

Nr 11 (313) 1—15 CZERWCA 19U ROK CENA 1 ZŁ

Nie ma planu - nie ma premii

Czasy, w których za nie­

wykonywanie planu praktycz­

nie nie groziły żadne konse­

kwencje można uznać za za­

kończone. Przekonali się o tym wszyscy w kwietniu i maju procentowym obniżeniem pre­

mii za nfewykananie planu produkcji tych ^miesięcy. Ci, którzy myśleli, że nowy sy­

stem płacowy to automatycz­

na podwyżka boleśnie się roz­

czarowali. Wydłużane miny niektórych kierowników ucze­

stniczących w majowej nara­

dzie miesięcznej świadczyły o ich braku entuzjazmu do nb- wych porządków. „Machina związana z uruchomieniem pro dukcji nowej generacji samo­

chodów dostawczych rozkręca się powoli ale skutecznie. Pro­

blemów z tym związanych bę­

dzie coraz to więcej a rozwią­

zać je mogą tylko ci, którym autentycznie leży na sercu dobro firmy i zakładu. Ludzie obojętni, dla których wszel­

kiego rodzaju polecenia, za­

rządzenia i plany do tej pory były tylko pustym dźwiękiem powinni poszukać innej pra­

cy”. Te słowa prowadzącego naradę dyrektora zakładu mgr.

inż. Kazimierza Dunata powin ny przekonać niezdecydowa­

nych, że na korzyści wynika­

jące z połączenia z FSO na leży zapracować samemu. W ślad za tym idą pewne dzia­

łania organizacyjne. Zamierza się połączyć w jedną całość wydziały produkcyjne PR-1 z PR-2 oraz PR-3 z PR-4 (z wy­

łączeniem lakierni). Weryfika­

cji wymaga także ilość bryga­

dzistów i mistrzów. Wielu z nich nie potwierdza pracą swej przydatności.

W części roboczej narady złożono następujące informa­

cje:

FLUKTUACJA

S

łowo, które często sły­

szymy nie tylko w śród kach masowego przeka­

zu lecz także w codziennym życiu. Z czym kojarzy się nam to zapożyczone słowo, które zastąpić innym jest dość trudno? Fluktuacja to inaczej przepływ pracowników przez zakład pracy — to zatrudnie­

nie się w jednym zakładzie a’ następnie rozwiązanie sto­

sunku pracy bądź też jej po­

rzucenie i szukanie zatrud­

nienia w następnym zakładzie

— o zyskach i stratach nad­

zwyczajnych fabryki za 1985 rok referował z-ca gł. księgo­

wego Wojciech Kawecki.

Stwierdził, że w dalszym ciągu występuje stara bolącz­

ka jaką jest brak rytmiki sprzedaży. Ujemne konsekwen cje finansowe ponosimy także z powodu przekroczenia sta­

nu zapasów materiałowych.

— Kierownik Działu BHP

— Jerzy Grudzień przedstawił analizę stanu bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie za I kwartał br. Wynika z niej, iż w badanym okresie wyda­

rzyły się 22 wypadki przy pracy, których wynikiem było 285 dni niezdolności do pra­

cy'(L-4). W porównaniu do a- ńalogicznego pkresu ubiegłeglo'' roku liczba wypadków wzro­

sła o 5, natomiast liczba dni niezdolności do pracy zmala­

ła o 23. Wśród przyczyn naj­

częstsze to: niezachowanie pod­

stawowych środków ostrożnoś­

ci, wadliwe sposoby wykona­

nia pracy i niewykonywanie poleceń dozoru. Najwięcej wy­

padków wydarzyło się na PR-3 — 5, PR-1 — 4, PR-4 — 3, NK (warsztaty szkolne) — 3 wypadki. Jedynie na PR-2 w badanym okresie nie zano­

towano żadnego wypadku.

— Uzupełnieniem analizy stanu bhp była informacja ko­

mendanta Zakładowej Straży Pożarnej chor. J. Drozdow­

skiego o sytuacji pożarowej.

Minio utrzymującego się za­

grożenia pożarowego w ostat­

nim okresie na szczęście nie zanotowano ani jednego przy­

padku pożaru. Prowadzona na

i tak dalej. Zjawisko to na­

siliło się w ostatnim okresie i jest bardzo szkodliwe dla całej gospodarki narodowej.

Przepływ pracowników z jed­

nego zakładu do drugiego po­

woduje nie tylko wymierne straty materialne dla przed­

siębiorstwa w postaci hamo­

wania rytmiczności produkcji, angażowanie kadr w procesie przyjęcia i zwolnienia, strat z tytułu sprzętu ochrony o- sobistej lecz także straty mo­

ralne załogi.

bieżąco działalność profilak­

tyczna i kontrolna wykazuje, że nie wszyscy jeszcze z na­

leżytą troską podchodzą do spraw ochrony p. poż.

— W dalszej części narady kierownik zespołu magazynów Tadeusz Buras zreferował stań zabezpieczenia mienia w ma­

gazynach a komendant ZSP Wacław Chudziński omówił działania straży przemysłowej w szeroko pojętej ochronie majątku fabryki. Mimo wy­

raźnej poprawy sytuacji zda-1 czają się przypadki kradzieży części (alternatory, akumula­

tory, gaźniki). Występują one sporadycznie a najczęściej na wydziale PR-5 (końcówka).

— Ocenie stanu dyscypliny pracy poświęcone było wystą­

pienie szefa służby pracowni­

czej mgr Józefa Gazdy. Wyni­

kało z niego, że i w tej dzie­

dzinie nie jest najlepiej. Ilość kar regulaminowych (nagan, upomnień, itp.) w stosunku do średniego stanu zatrudnienia, jakkolwiek ma tendencję ma­

lejącą, jest ciągle jeszcze zbyt duża. Wiele słów krytycznych padło pod adresem kierowni­

ków różnych komórek przed­

siębiorstwa, którzy w fałszy­

wie pojętym interesie zamiast zwiększać wymagania kryją wykroczenia dyscyplinarne swoich pracowników.

Wnioski z narady w postaci poleceń i zarządzeń przedsta­

wione będą zainteresowanym po ich opracowaniu przez Dział Organizacji. (zw)

Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy, że tak trudna jest utrzymać stałą kadrę za­

łogi. Z prowadzonych rozmów z pracownikami odchodzącymi z zakładu bądź też pracow­

nikami, którzy porzucili pracę wysunąć można kilka przesła­

nek ich odejścia. Po pierw­

sze wynagrodzenie, szczegól­

nie u ludzi młodych, którzy nie ustabilizowali jeszcze swó jego życia. Zarobek jest dla

(Ciąg dalszy na »tr. 2)

(2)

Przed X Zjazdem PZPR

Uchwały Komitetu Central­

nego PZPR znajdują swoje praktyczne odzwierciedlenie w pracy Biura Politycznego, któ­

re wdraża je do realizacji i czuwa nad jej przebiegiem.

Tak też stało się m.ln. z po­

stanowieniami XXIV Plenum KC mówiącymi, iż młode po­

kolenie powinno mieć realny wpływ na treść dokumentów przedzjazdowych: Programu PZPR i Tez Komitetu Central nego.

UDZIAŁ MŁODZIEŻY

Wykonując to zalecenie Biu ro Polityczne omówiło w kwietniu br., na jednym ze swych posiedzeń, polityczne i organizacyjne warunki u- działu młodzieży i jej związ­

ków w dyskusji przed X Zjazdem partii oraz wynika­

jące stąd zadania dla ruchu młodzieżowego. Oceniono, iż uczestnictwo młodego pokole­

nia w kampanii przedzjazdo- wej jest znaczne, chociaż zróż nicowane w poszczególnych re gionach kraju. Jednak w su­

mie, zarówno zasięg dyskusji jak i liczbę, zaangażowanych w niej młodych, zwłaszcza nie zrzeszonych, trudno uznać za zadawalające.

Największe zainteresowanie materiałami zjazdowymi wy­

kazuje młodzież robotnicza.

W tegorocznym, siódmym nu­

merze „Klaksonu” zamieściliś my dyskusję młodzieży — członków ZSMP nad progra­

mem partii. W głosach prze­

wijających się w dyskusji za­

wartych było sporo opinii kry tykujących opieszałość i nie­

konsekwencję w realizowaniu przez władze administracyjne i zakłady pracy polityki par­

tii i państwa w sprawie mło­

dzieży. Ten konstruktywny

krytycyzm powinien być sze­

rzej wykorzystywany przy an­

gażowaniu młodzieży do usu­

wania zjawisk negatywnych, budzących społeczne niezado­

wolenie. Z młodzieżą trzeba rozmawiać szczerze, stawiając otwarcie najtrudniejsze nawet problemy. Jest to ważne choć by z tego względu, że głów­

nymi realizatorami Programu, który obejmuje przecież 14 najbliższych lat. będzie właś­

nie młodzież

Tezy Komitetu Centralnego zawierają sformułowanie, iż

„o pomyślnyną. rozwoju Pol­

ski zadecyduje socjalistyczne wychowanie młodzieży”. (dyśl ta to nie tylko nieco inaczej wypowiedziane stwierdzenie, że „młodzież jest przyszłoś­

cią narodu”. Naszej Ojczyźnie

— biorąc pod uwagę wszel­

kie okoliczności okresu histo rycznego, w którym żyjemy — potrzebna jest młodzież mą­

dra i pracowita. Socjalistycz­

na Polska potrzebuje młodego pokolenia, które dzięki swym cechom zdolne będzie godnie kontynuować socjalistyczną drogę rozwoju.

Ma być to więc pokolenie głęboko patriotyczne i inter- nacjonalistyczne. Pokolenia szanujące własność społeczną, pracę, twórcze działanie oraz wiedzę i doświadczenie rodzi­

ców. Pokolenie odpowiedzial­

ne za siebie i za innych.

Polityka partii i państwa stwarzać będzie młodzieży szanse nauki, pracy, uczest­

nictwa w życiu społecznym, natomiast tylko od młodych zależy w jakim ^stopniu szan­

se te wykorzysta.

(zw)

(Dokończenie ze str. 1)

nich podstawowym kryterium.

Po drugie możliwość otrzy­

mania mieszkania. W dalszej części to Avarunki pracy oraz stosunki międzyludzkie czyli inaczej atmosfera pracy. Z powyższego wynika, że aby generalnie przeciw­

działać fluktuacji konieczne są zmiany systemowe, gdyż 'żaden praktycznie zakład pra­

cy nie jest w stanie spełnić żądań pracowników bez ich osobistego udziału w tworze­

niu tych dóbr narodowych, których się domagają. Jeśli zakład pracy nie będzie miał zatrudnienia nie będzie mógł realizować w pełni zadań pro dukcyjnych a jak nie będzie planu, nie będzie środków do­

datkowych na podwyższenie wynagrodzenia, jak nie będzie wypracowanych środków — zysku, nie będzie można rea­

lizować spraw socjalnych i mieszkaniowych a zatem prak tycznie wszystko zależy od e- fektywnej pracy przedsiębior­

stwa i jego załogi. Prawidła reformy gospodarczej są tak zaprogramowane, że nie ma innej alternatywy.

Aby podkreślić negatywne znaczenie zjawiska fluktuacji w naszym zakładzie posłużę się kilkoma cyframi. W roku 1983 przyjęto do zakładu 402 pracowników w tym samym roku odeszło z zakładu 423 pracowników. W roku 1984 przyjęto 416 pracowników i w tym samym roku odeszło 446 pracowników. W roku 1985 przyjęto 326 pracowników a z zakładu odeszło 456 pracow/- ników. W roku 1986 w I kwar tale przyjęto 99 pracowników a odeszło 82 pracowników.

Jeśli do tego dodamy absen­

cję chorobową, trudności za- opatrzeniowo-kooperacyjne to jak w ogóle można mówić o systematycznej realizacji za­

dań produkcyjnych. I nie jest żadną dla nas pociechą, że w innych zakładach jest jeszcze gorzej. Co się robi aby fluk­

tuację ograniczyć? Liczymy, że nowy system wynagrodze­

nia a także zamierzenia zwią zane z rozwojem budowni­

ctwa mieszkaniowego powin­

ny w najbliższym czasie zja­

wisko to ograniczyć. Kierow­

nicy wydziałów produkcyj­

nych i pomocniczych gdzie wy stępuje fluktuacja powinni zwrócić szczególną uwagę na pracowników o krótkim sta­

żu pracy, bliżej zaintereso­

wać się ich problemami, le­

piej organizować pracę aby ich zarobki ściśle wiązały się z wydajnością pracy i w więk szym aniżeli obecnie stopniu otoczyć opieką socjalną. Ża­

den najlepszy program działa­

nia przeciwdziałający fluktua cji nie załatwi sprawy bez

udziału mistrzów i kierowni­

ków i szerokiego kolektywu pracowniczego na wydziale.

Często młody człowiek szuka dla siebie miejsca, jest zagu­

biony w nowym otoczeniu i często tej pomocy nie znajdu­

je. Dlatego rola organizacji młodzieżowej, związków zawo dowych jest tutaj sz£zągólnie ważna. Przeciwdziałanie fluk­

tuacji to splot wielu czynni­

ków tak subiektywnych jak i obiektywnych a wszystkie

Fluktuacja

powinny być nam znane, bo wiele potrzeb młodego czło­

wieka może być w zakładzie spełnionych.

JOZEF GAZDA

* * * *

Z opublikowanego powyżej materiału, którego autor bę­

dąc szefem Służby Pracowni­

czej zna temat doskonale, wy nika, że od dawna znane są przyczyny choroby zwanej fluktuacją kadr a także spo­

sób jej leczenia. Tylko co z tego wynika? Ano nic. Fluk­

tuacja wcale nie maleje i mo­

żna ją już uznać za jedną z patologii naszego życia spo­

łecznego. Napisano na ten te­

mat dziesiątki rozpraw nauko wych i prac socjologicznych chociaż podstawowe przyczy­

ny jak wspomniałem są do­

skonale znane i bez angażo­

wania naukowców.

Mówienie, że ludzie zmie­

niający pracę są lekkomyślni, nieodpowiedzialni i nieuczci­

wi mało ma wspólnego z prawdą. Potwierdzają to róż­

ne badania i sondaże. Rzeczy wiście osoby zmieniające pra­

cę jako powód na pierwszym miejscu podają niskie płace, na drugim — brak miesz­

kań i na trzecim — brak perspektyw awansu a dalej złe warunki pracy, stosunki międzyludzkie. Tak było zaw sze, tak jest i dzisiaj. Refor ma nic w tej sytuacji nie zmieniła, powiedziałbym, że wprost przeciwnie. Bodźce skłaniające do zmiany pracy są jeszcze większe, skoro róż­

nice płac między poszczegól­

nymi zakładami niejednokrot nie przekraczają 6—7 tys. zł.

miesięcznie. Fluktuacji spowo dowanej poszukiwaniem lep­

szych warunków płacy w sy­

tuacji nienasyconego rynku pracy nie zlikwidują żadne nakazy i ustawy. Nie sposób bowiem oczekiwać, że ludzie

dobrowolnie zrezygnują z po prawy sytuacji finansowej i nie ma co liczyć na to, że za kłady, które mogą płacić wię cej niż inne, a zarazem po­

trzebują pracowników, nie znajdą sposobu by obejść prze pisy.

Winą za fluktuację nie na­

leży więc obarczać tych, któ­

rzy Odchodzą, ale ich praco­

dawców. Nie jest przy tym jednoznaczne, że zakłady, któ re nie mogą zachęcać płaca­

mi stoją na straconej pozycji.

Wystarczy jasno określić, że dobry pracownik będzie w za­

kładzie doceniany, jeśli nie premią, to w inny sposób, że na stanowiska kierownicze nie będą przychodzić ludzie z ze­

wnątrz, lecz każdy pracownik ma „buławę w tornistrze”, ro bić będzie się wszystko co możliwe, aby poprawić wa­

runki pracy i dawać pracow­

nikowi do zrozumienia, że nie jest mało ważnym trybi­

kiem lecz kimś, bez kogo o- być się trudno. Należałoby także skończyć z hołubieniem nowo przyjmowanych i lek­

ceważeniem przez to star­

szych stażem pracowników.

Po prostu nowy pracownik często osiąga równe lub wyż­

sze zarobki od starszych sta­

żem kolegów a z reguły du­

żo wyższe niż miał w po­

przednim miejscu pracy.

Ostatnio w województwach suwalskim i wrocławskim — dyrekcje poszczególnych za­

kładów podpisały między so­

bą porozumienie, w myśl któ­

rego osoby, z którymi został rozwiązany stosunek pracy z ich winy lub które w po­

przednim miejscu porzuciły pracę — będą zatrudnione przy pracach o najniższych wynagrodzeniach. Zatrudnie­

nie tych osób nastąpi wyłącz nie na podstawie skierowania z terenowej komórki do spraw zatrudnienia. Takie rozwiązanie jest moim zda­

niem słuszne albowiem doty­

czy osób rzeczywiście nie sza ruujących pracy, których nie stać na odejście za ustawo­

wym wypowiedzeniem. Ale ta kich osób w porównaniu do tych uczcziwie zmieniających pracę jest jednak niewiele.

Problem fluktuacji wymaga

— jak stwierdził autor arty­

kułu — rozwiązań systemo­

wych i z tym się zgadzam, pytanie, tylko jakich i kiedy?

ZBYSŁAW WRÓBEL

2 pozycji OBSERWATORA

W przekonaniu wielu dzień nikarzy i działaczy społecz­

nych moc słowa mówionego i pisanego jest bardzo duża, nie zależnie od argumentów w nich zawartych. Jest to bar­

dzo złudne przekonanie, któ­

remu często ulegają ludzie wy głaszający długie przemówie­

nia i referaty. I stąd zapew­

nie w środkach masowej infor macji tak wielka ilość prze­

różnych nawoływań, apeli do aktywnego działania, efektyw nego gospodarowania, polep­

szenia jakości produkcji i u- sług, wzmocnienia dyscypliny i odpowiedzialności za swo­

je działanie i postępowanie.

Skutki oddziaływania i dotar­

cia do przekonania owych na woływań i apeli są chyba od­

wrotnie proporcjonalne do ich ilości oraz zawartych w nich treści. Gdyby skutki oddziały­

wania owych apeli były rze­

czywiście efektywne — jak to jest w mniemaniu niektó­

rych dziennikarzy i działaczy

2 klakson

— to sądząc po ilości wypo­

wiedzianych i napisanych słów np. na temat konieczno­

ści polepszenia jakości produ­

kowanych wyrobów i koniecz ności oszczędzania, w naszych sklepach mielibyśmy towary wyłącznie ze znakiem jakości, a pod względem oszczędzania pobilibyśmy na głowę Niem­

ców, Szwajcarów i Szwedów razem wziętych. Co prawda niektórzy utrzymują, że ka­

mień drążony kropelkami wo dy, po odpowiednio długim czasie kruszeje, lecz odnosi się wrażenie, że nasza świado mość lufy raczej brąk świado­

mości, jest bardziej oporna na racjonalne argumenty, niż twardy granit.

Niektórzy twierdzą, że to nadmierna ilość apeli i nawo ływań stępiła naszą wrażli­

wość do tego stopnia, iż sta- jemy się mało wrażliwi i po­

datni nawet na tak oczywiste sprawy, które w innych kra­

jach są bezkonkurencyjne i o których wcale się nie mó­

wi, jak np. o higienie, czysto ści i jakości wypiekanego chle ba. Może właśnie nadmiar a- peli i słów o rzeczach oczywi stych sprawiły, że słowa sta­

ły się sloganami i całkowicie się zdewaluowały. Poniekąd wiadomo, że człowiek może umrzeć nie tylko z głodu, lecz także z przejedzenia. Czy więc jesteśmy na etapie coraz więk szego zatracenia wrażliwości i nie reagowania na słuszne i racjonalne argumenty? Nie należałoby chyba mimo wszy-

Moc

słowa

stko tak dalece idących wnio­

sków wyciągać, lecz podejmo wać rozsądne i zdecydowane działania, ograniczające zale­

wanie nas ilością apeli i mo­

rzem słów bez określonej tre ści i sensu, potokiem gadul­

stwa, które niczemu nie słu­

ży. Zamiast apeli i bezpłodnej dyskusji, bardziej skutecznym i przekonywującym jest oso­

bisty przykład, rozsądne postę powanie>oraz rozumne myśle­

nie, a zamiast bełkotu i papla niny, zwykła, rzeczowa rozmo wa na ściśle określony temat.' Jest to szczególnie potrzebne teraz w toczącej się dyskusji nad programem PZPR przed X Zjazdem. Chciałó by się za­

wołać: mniej słów i gołosłow­

nego gadania o wszystkim i o niczym, a więcej działalnia, kon kretnej, twórczej pracy na swoim stanowisku. Tylko czy takie zawołanie nie będzie znów poczytane jako jeszcze jeden apel, który przejdzie mi mo uszu tych, do których jest skierowany? Myślę jednak, że tych słów Czytelnicy w taki sposób nie potraktują.

Nierzadko przecież uczestni­

czyłem w posiedzeniach, zebra niach i naradach, które wypeł nione gadulstwem i różnego ro dzaju apelami, na dobrą spra­

wę nie przyniosły żadnego po­

żytku. Niektóre z nich mogły by się nie odbyć, a stracony na ich organizowanie czas mógłby być bardziej pożytecz­

nie spożytkowany. Bo obok plagi gadulstwa i nadmiaru a- peli, drugą naszą plagą jest organizowanie nadmiernej ilo ści spotkań, narad, sympozjów itp. Wiele z tych kiepsko przy gotowanych i przeprowadzo­

nych narad i spotkań z powo­

dzeniem można. zastąpić krót­

ką rozmową, nawet przez tele­

fon lub dyskusją w gronie naj bardziej zainteresowanych

osób. x

Obok nagminnego marno­

trawstwa materiałowego, naj­

bardziej powszechnym jest marnotrawstwo czasu, który w myśl kapitalistycznej maksy my jest pieniądzem i ma real­

ną, wymierną wartość. Utarło się już przyzwyczajenie, że wielu uczestników narad, spo­

tkań czy zebrań zwykło się o- bowiązkowo spóźniać, bo to po noć należy do dobrego tonu i jest sprawą prestiżu. Nie liczy my godzin i minut poświęco­

nych na towarzyskie pogawęd ki w czasie pracy przy maszy­

nach, w szatniach i umywal­

niach oraz w biurach, nie mó­

wiąc o innych ustronnych miejscach. A są to przecież go dżiny opłacone określonym wynagrodzeniem z kasy zakła­

dowej lub państwowej. I dziwi my się później, że ceny niektó­

rych wyrobów są tak wysokie, a koszty produkcji zamiast ma leć, rosną. W tych dziedzinach mamy niemało złych przyzwy­

czajeń, których wykarczowa- nie jest trudniejsze, niż dopro wadzenie gospodarki do stanu równowagi i dalszego rozwoju.

Możemy się o tym przekonać wielokrotnie także i w naszej fabryce. Wasz obserwator co­

dziennego życia nie może uwol nić się od pesymizmu, co do skuteczności spełnienia właści­

wego oddziaływania komenta­

rza (który tym razem za- brzmiał felietonowo), z czym zapragnął się podzielić z miły­

mi czytelnikami. A może jed­

nak się mylę? Mimo wszystko jest wiosna, więc nie poddaj­

my się nastrojom pesymizmu.

Obserwator

(3)

Przez jakość do podwyżki

(Dokończenie ze str. 1) o 1000,—zł,

12 przeszeregowań — o 500—, zł. _ ' — W odniesieniu do pra­

cowników płatnych godzino­

wo przeszeregowanie obejmu­

je taką liczbę szczebli płaco­

wych jaka równoważy ww.

kwoty przeszeregowań.

— W przypadku gdy tary­

fikator kwalifikacyjny nie po­

zwala na przeszeregowanie pracownika, ma on prawo do jednorazowej nagrody z 1- -proc. funduszu nagród w wy sokości kwoty należnego prze szeregowania pomnożonej przez 12.

— W przypadku gdy na­

grodzony temat jest efektem wsoólnej pracy zespołu pra­

cowników, przeszeregowanie otrzymuje główny autor.

— Prawo do dodatkowego przeszeregowania mają wszys­

cy pracownicy FSO bez

•względu na miejsce pracy i zajmowane stanowisko. (Z wy łączeniem dyrektorów statuto wych i gł. inżyniera jakości).

Kryterium kierowania 'pra­

cownika do przeszeregowania je-t— Wykonanie pracy (czyn­

ności), w wyniku której na­

stąpiła znaczna poprawa ja­

kości (o trwałym charakte­

rze'— zgłoszenie propozycji technicznej lub organizacyj­

nej. której wdrożenie spowo­

dowało znaczną poprawę ja­

kości. Propozycje mogą doty­

czyć całej sfery wytwarzania i zbytu.

* * *

Jest rzeczą oczywistą, iż ja­

kość wyrobów przemysłu mo toryzacyjnego (i nie tylko) wy

Związkowcy informują

Doceniając znaczenie spo­

łecznej akcji Narodowego Czy­

nu Pomocy Szkole Zarząd NSZZ prac. FSD w porozu­

mieniu z członkami związku przekazał na konto miejsko- -gminnego NCPS w Nysie kwotę 30 tys. złotych.

Podobnie jak w roku ubie­

głym do każdego dziecka człon

■ka związku wyjeżdżającego na kolonię lub obóz

będzie dopłata w 1000 zł.

stosowana wysokości

Prezydium Zarządu NSZZ prac. FSD podjęło uchwałę

Pani Basi garb nie rośnie

Są, nawet w naszym zakła­

dzie, ludzie, którzy przycho­

dzą do pracy kilkanaście mi­

nut przed jej ustawowym roz­

poczęciem. Trudno nawet zgad nąć kiedy, bo gdy inni zabie­

rają się dopiero do przygoto­

wania swych stanowisk oni pracują już pełną parą. Nie zdarza się również aby przed czasem opuścili swoje stano­

wiska, przeważnie wychodzą jako ostatni. Jest ich tak nie­

wielu, że budzą powszechne zdziwienie. Po co się tak wy­

silasz — pyta nieraz któregoś z nich sąsiad od maszyny. Ja tak nie tyram a mam już sa­

mochód, a ty najszybciej to garbu się dorobisz. I po co ci to — dodaje ironicznie. •

Punktualna jest także pani Basia. Zwykle wpada do po­

koju przed innymi, a pier­

wsza czynność jaką wykęnuje, to telefonowanie do rodziny, znajomych i przyjaciół. Ja tak zawsze robię — wyjaśnia szczerze. Wprawdzie telefon mam w domu, ale po co pła­

cić rachunki, skoro z zakładu mogę dzwonić za darmo? Póź­

niej pani Basia parzy kawę,

„wyskakuje" do sklepu bo zbliża się jedenasta i, może

„coś rzucili”. Dzień upływa jej rzeczywiście pracowicie, tyle, że czynności przez nią wyko­

nywane mało mają wspólne­

go z tym, za co bierze pensję.

Ale ostatnio pani Basia chodzi zachmurzona. Oto w myśl no­

wego Zarządzenia DN z tele­

fonu w jej pokoju nie można

raźnie się w ostatnich latach pogorszyła. Świadczą o tym opinie użytkowników pojaz­

dów, ilość reklamacji, często­

tliwość napraw itd. Trudno przypuszczać aby winna te­

mu była np. wadliwa techno logia wytwarzania czy też montażu. Przyczyny są inne i jest ich wiele. Wśród najważ nie'szych wymienia się: — nadmierne zużycie parku ma­

szynowego nie pozwalające u- trzymać założonych parame­

trów konstrukcyjnych wyro­

bów, — zbyt wiele odstępstw materiałowo-surowcowych, — tzw. czynnik ludzki.

Nie pomoże najbardziej pre cyzyjne złożenie np. tylnego mostu, jeżeli jego koła zęba­

te i półosie będą wykonane ze stali o niskiej jakości w dodatku podparte na łożys­

kach nie spełniających zało­

żonych wymagań. Można z górv założyć, że most taki bę dzie wymagał naprawy głów nej po 20—30 tys. km prze­

biegu, zamiast 100 tys. Czyn nik ludzki to przede wszyst­

kim: słabe przygotowanie do zawodu, nadmierna fluktuacja czyli pogoń za zarobkami, za­

nik tradycji dobrej roboty a często atmosfera w pracy sprzyjająca bylejakości.

Znaleźliśmy się w sytuacji gdy na olbrzymią część naszej gospodarki każda z tych przy czyn ma znaczny wpływ. A- le przecież nie ma sytuacji bez wyjścia i dlatego też każ de działanie sprzyjające do odbicia się z jakościowego doł ka przybliża chwilę, w której nasze wyroby staną się zno­

wu konkurencyjne na świato­

wych rynkach.

(zw)

w myśl której każdemu człon­

kami związku (minimum 2 la­

ta stażu) odchodzącemu na e- meryturę wręczane będą u- pominki rzeczowe o wartości 5—7 tys. zł.

# # % dniach 20—31.05 przeby­

wała w naszym zakładzie z roboczą wizytą delegacja związkowców z zaprzyjaźnio­

nego zakładu IFA w Ludwig­

sfelde (NRD). W trakcie roz­

mów ustalono zasady wymia­

ny wczasowej i kolonijnej w bieżącym roku oraz poczynio­

no wstępne uzgodnienia co do zasad wymiany w roku przy­

szłym.

już przedzwonić do miasta czy też dalej. Słuchawka nie zmie­

nia sygnału po wykręceniu

„0”. Z przepustkami również coraz gorzej, kierownik jakby mniej przychylnym okiem o- cenia „wyskoki” do „kadr” i

„lekarza”. Pani Basia liczy jed naik, że wszystko wróci do normy, tyle razy już przecież

„ostrzono” dyscyplinę.

Wydane w ubiegłym mie­

siącu Zarządzenie w sprawie ograniczenia rozmów telefo­

nicznych, kontroli telegramów, nowe wzory przepustek, wie­

lu pracowników zakładu przy­

jęło jako ograniczenie „swo­

bód pracowniczych”. Kierow­

nicy wielu sekcji protestują przeciwko zabraniu im „0” w służbowych telefonach. Inni z kolei muszą przepisywać te­

legramy i teleksy, w których jest dużo „wody” a mało treś­

ci. Jednak wbrew opiniom malkontentów zakład przez to nie stanął, wprost przeciwnie, ocenia się, że na zbędnych roz­

mowach i wodolejnych tele­

gramach oszczędza miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Konsekwencja w podjętych działaniach powinna spowodo­

wać aby ludzie, którzy trak­

tuj^ pilicę jak pracę nie cze­

kali na swój garb a pani Ba­

sia brała pensję proporcjonal­

ną do tego co robi. (zw) P.S.

Wszelkie podobieństwo do jakiejkolwiek pani Basi w na­

szym zakładzie będzie przy­

padkowe.

Zęby tylko słońce dopisało! Foto: Z. Wróbel

Na tropie

Proste jak drut

Dziś o zauważonych przeja wach marnotrawstwa wypo­

wiada się pracownik wydzia­

łu PR-2 zatrudniony na sta­

nowisku ślusarskim p. Stani­

sław Jakubczak:

„Wiele dodatkowej, nadpro gramowej pracy wykonujemy na naszym wydziale. Spowo­

dowane jest to głównie wa­

dami materiałów j detali, które otrzymujemy z koopera cji. Często z Tłoczni orzycho dzi do nas materiał zły, nie właściwie wykonany np. z po wodu przesunięcia ogranicz­

nika ulega skrzywieniu okre­

ślony element. Skorygowania tego mankamentu podejmu­

jemy się sami, ą to pociąga za sobą dodatkową pracę.

Nie zawsze cala dostarczo­

na nam seria detali jest wła­

Prezydium Zarządu NSZZ Prac. FSO na prośbę Zaf-ządu związku, wystąpiło do dyrekto ra naczelnego FSO o wprowa­

dzenie zwiększonych □ ta wek de putatu za węgiel według prze­

liczeń dokonanych przez Mini­

sterstwo P?acy, Płac i Spraw Socjalnych.

& * *

Na 41 sesji Rady Pracowni­

czej Przedsiębiorstwa podjęto uchwałę w sprawie zaliczkowego uruchomienia w drugim kwar­

tale 86 r. środków finansowych Zakładowego Funduszu Socjal­

nego z przeznaczeniem na za-

ściwa, jakościowo, nieraz ma­

teriał dobry i niepełnojyarto ściowy są wymieszane w pro porcjach 1:1. Wtedy musimy dokonywać selekcji — dobre elementy .wybieramy, a złe brakujemy. Podam przykład z ostatniej chwili: uchwyt dźwigni hamulca ręcznego.

Nie zgadza się tu rozstaw o- tworów, które muszę celem skorygowania błędu dodatko­

wo powiększać. Czas jaki mi to zajmuje mógłbym wyko­

rzystać na wykonanie innej operacji.

Brak jest także systema­

tyczności w dostawach. Ma­

teriał z reguły otrzymujemy dopiero wtedy, gdy „wola montaż lub podwozia”.

Niektóre detale mogłyby być wykonywane w sposób

Co słychać w FSO

Mówią „Fakty“

kup dodatkowych skierowań na wczasy nad morzem. W uchwa­

le, Rada stwierdza, że uznaje za cetowe rozszerzenie bazy wcza-

‘sowej FSO o ośrodki zapewnia­

jące wypoczynek nad morzem.

# * *

W roku ubiegłym racjonali­

bardziej oszczędny, np. ‘loczo ne z dwóch elementów za­

miast z jednego.

Problem, ■ z którym boryka my się od kilku lat to drut do hamulca (popychacz hamul ca). Jak pamiętam, gdzieś do 1975 ‘ r. otrzymywaliśmy wy­

godny w dalszej przeróbce drut prosty. Obecnie dostaje my tylko zwinięty w rolkach, który przy prostowaniu czę­

sto pęka, a powtórne jego za hartowanie jest niemożliwe.

Musimy na tym „rolkowym”

drucie wykonać szereg ope­

racji: tniemy, dajemy do od- hartowania, prostujemy młot­

kami, przekazujemy do wytło r czenia, powtórnie obcinamy •' na wymiar, gwintujemy, po­

nownie dajemy do hartowa­

nia. W efekcie wydłuża to ca­

ły proces o połowę, nie mó­

wiąc już o nie dających się wyeliminować odpadach.

Podobnych przykładów moż na zaobserwować więcej. Po­

winniśmy pamiętać, że walka z marnotrawstwem leży w interesie nas wszystkich”.

— Dziękuję za wypowiedź, (dk)

zatorzy z FSO zgłosili 2073 pro jekty, z których 873 wdrożo­

no do produkcji. Uzyskane efek ty ekonomiczne przekroczyły 302 min. zł zaś obniżka pra­

cochłonności wyniosła 16 tys.

godzin. Ponadto do Urzędu Pa- PRL zgłoszono 10 wy i wzorów użytko- RPP wyraziła zgodę na nie­

# *

odpłatne przekazanie do FSD Nysa konduktora do nadwozi oraz przyrządu spawalniczego, o łącznej wartości ponad 7 min zł.

tentowego nalazków wych.

KLUBY

OFICERÓW REZERWY PODSUMOWUJĄ- SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ

Zespól Terenowy ds. Oficerów Rezerwy w Nysie dokonał na swym ostatnim posiedzeniu pod­

sumowania pracy Klubów Ofice­

rów Rezerwy za 1985 r. Było to pierwsze oficjalne podsumowanie pracy Klubów z terenu działania zespołu. W inauguracyjnej oce­

nie najlepszym okazał się Klub Oficerów Rezerwy przy Fabryce Samochodów Dostawczych w Ny sie, który zgromadził na swym koncie łącznie 1752 pkt.

Następne miejsca zajęły kolej­

no Kluby Oficerów Rezerwy przy: 2. UMiG w Prudniku — 1146 pkt., 3. UMiG w Głucho­

łazach — 879 pkt., 4. Zakład OTMĘT w Prudniku — 735 pkt., 5. Fabryka Mebli w Głuchoła­

zach — 334 pkt., 6. UMiG w Ny sie — 201 pkt., 7. Zakłady Pa­

piernicze w Głuchołazach — 127

pkt. \

Z różnych powodów, a głównie ze względu na małą aktywność, nie oceniono pracy 5 Klubów.

Trzy najlepsze Kluby z Zespo łu zgłoszone zostały do oceny we współzawodnictwie o miano naj­

lepszego Klubu w woj. opolskim.

Najlepsi wyróżnieni zostali pu­

charami przechodnimi i dyplo­

mami, a Prezesi tych Klubów nagrodami rzeczowymi.

Do uzyskania tak wysokiej o- ceny przez nasz Klub przyczy­

nili się m. in. M. Godlewski, T.

Juraszek, A, Jarosz, A. Orzesz- ko, J. Włodarczyk 1 B. Wastrak.

Ed

klakson 3

(4)

Ciasne ale własne. Foto: Z. Wróbel

Większość osób sporadycz­

nie tylko odwiedzająca nasz zakład, zauważyła, że ostatni­

mi czasy jego estetyka wyraź­

nie się poprawiła. Fabryka jakby wypiękniała. Pozamia­

tane place i chodniki, poma­

lowane na biało krawężniki i miejsca parkingowe, • poroz­

stawiane ' kosze na ,śmieci, świeża farba na ogrodzeniach, nowe tablice reklamowe, wszystko to powoduje, że sta­

ry zakład wyraźnie odmłod- niaŁ Stało się tak głównie za przyczyną ćwiczeń gospodar- czo-obronnych zarządzonych w ramach Obrony Cywilnej.

Szkopuł w tym, że ćwiczenia

KTO

BRUDZI?

nie odpiłowują je i kradną.

W wyniku wspomnianego Zarządzenia DN specjalna ko­

misja dokonała przeglądu sta nu sanitarno-porządkowego większości pomieszczeń zakła­

du w tym także biurowych.

Okazało się — co było -nie­

miłym zaskoczeniem dla członków komisji — że stan niektórych pomieszczeń a głównie właśnie biurowych urąga elementarnym zasa­

dom higieny. Większość po­

mieszczeń socjalnych i biuro­

wych w obu barakach, bu­

dynku administracji, na uL Słowiańskiej oraz niektórych wydziałów tuż po zakończeniu

Magazyn upłynnień, BOMiS

czy sklep przyzakładowy?

Od wielu lat funkcjonuje przy FSD tzw. magazyn u- plynnień. Formalnie jest on podporządkowany kierowniko wi działu magazynów, a me­

rytorycznie — działowi gos­

podarki materiałowej. Kieru­

je się do niego niepełnowar- tościowe elementy, podzespo­

ły i części samochodowe, któ re nie mogą być wykorzy­

stane w produkcji, oraz zu­

żyte środki trwałe z terenu fabryki.

Komisja społeczna powo­

łana w oparciu o przepisy za warte w Zarządzeniu Nr 8/NO/83 Dyrektora FSD z 23.12.83 r., przeprowadza wstępną selekcję nieprzydat­

nych już w produkcji materia łów. Część z nich kieruje się bezpośrednio na złom, a część

— po uprzedniej wycenie — do magazynu upłynnień. Ma gazyn „pęka w szwach”, po­

nieważ ustala się stosunkowo wysokie ceny na znajdujące się w nim towary. Wpraw­

dzie po kilku miesiącach ko­

misja dokonuje przeceny to­

warów, na które nie było po­

pytu, ale to j tak nie zachę­

ca potencjalnych nabywców.

Ceny nadal są zbyt wysokie, a strona formalna związana z nabyciem najmniejszej na­

wet śrubki, zniechęca nawet tych najbardziej wytrwałych.

Przyjście do magazynu i wybranie właściwego towaru, to etap na którym poprzesta je wielu potencjalnych klien tów magazynu upłynnień. Re zygnują z zakupu, kiedy do­

wiadują się jaką drogę mu­

szą przejść, aby stać sięi wła­

ścicielami poszukiwanej części do własnych czterech kółek.

Ci bardziej wytrwali odbie­

rają z magazynu karty infor macyjne zawierające nazwy i indeksy materiałów. Wędrują z nimi do działu gospodarki materiałowej. Piszą tam po­

danie, prosząc o wyrażenie zgody na nabycie wymienio­

nych w kartach informacyj­

nych towarów. Kierownik tej komórki organizacyjnej opi­

niuje podania i wydaje pe­

tentom kwity WZ.

Z podaniami i WZ-kami petenci wędrują do kierow­

nika sekcji księgowości ma­

teriałowej, albo do głównego księgowego. Ich podpisy są niezbędne, aby dokumenty WZ nabrały ważności. Odkąd księgowość jest na Słowiań­

skiej, jest to dość czasochłon­

ny etap wędrówki.

Z podaniami i ważnymi już dokumentami WZ należy kierować się do działu zby­

tu, po faktury. Z fakturami

4 klakson

trzeba iść do kasy, a jeżeli kasa jest zamknięta — do a- gencji PKO. Kolejny etap wędrówki przewiduje powrót do działu gospodarki materia łowej. Tutaj sprawdza się, czy wszystkie • czynności zo­

stały wykonane, a mówiąc wprost, czy zaliczono wszy­

stkie przeszkody przewidzia­

ne we wprowadzonym obiegu dokumentów sprzedaży z ma gazynu towarów niepełnowar tościowych.

Jeżeli wszystkie czynności zostały wykonane, nasj wy­

trwali zawodnicy będą mogli iść powtórnie do magazynu upłynnień, gdzie staną się fak tycznymi właścicielami wybra nych wcześniej towarów.

Jeżeli posiadacz samochodu Nysa potrzebuje 10 śrubek po 5 złotych za sztukę, nie zde­

cyduje się prawdopodobnie na przejście tej drogi, bo bę dzie to „przedsięwzięcie” zu pełnie nieopłacalne.

Przepisy regulujące obieg dokumentów sprzedaży z ma gazynu upłynnień w maksy­

malny sposób utrudniają za­

kup jakiegokolwiek materiału znajdującego się w tym ma­

gazynie. Wprawdzie ww. prze pisy są bardziej tolerancyjne w stosunku do j.g.u., ale in­

formacja ta nie będzie satys­

fakcjonować osób prywat­

nych, spośród których wywo­

dzi się największa liczba po­

tencjalnych nabywców.

Praktyka wykazała, że prze pisy nie sprawdziły się. Nikt nie neguje faktu, że zostały stworzone przez osoby, które miały na względzie przede wszystkim dobro naszego za­

kładu. Ale dobre chęci, to nie wszystko. Liczą się efek ty, a te są żałosne. Maga­

zyn pełen jest materiałów, które leżą latami zajmując w nim miejsce, a potem kiero­

wane są na złom. Wszyscy znamy przysłowie o Burku, co to sam nie zje i drugiemu nie da.

Paradoks polega na tym, że nikt nie jest zaintereso­

wany wyrzucaniem materia­

łów na złom — ani FSD, arii też potencjalni nabywcy — a jednocześnie robi się wszy stko, aby ci ostatni nie osiąg nęli swojego celu.

Wiadomo, że cena złomu, to najniższa cena jaką mogą u- zyskać materiały znajdujące się w magazynie upłynnień.

Po co „bawić” się w wyce­

ny i przeceny. A cóż by się stało, gdyby wyjściowo usta­

lić cenę niewiele większą od ceny złomu, albo magazyn upłynnień zamienić w BOMiS lub sklepik przyzakładowy.

Podejrzewam, że towary znaj dojące się w magazynie szyb ko znalazłyby nabywców.

Inną, nie mniej ważną spra Wa. iest enrzedaż nodzespo-

łów w częściach. Przykładem mogą być bębny hamulcowe.

Jest duże zapotrzebowanie na tę część samochodową po­

nieważ bębny dość często pę kają. Niestety, chcąc kupić bęben trzeba kupić całe za­

wieszenie.

A co się dzieje, jeżeli ktoś zamierza kupić jedno zawie­

szenie, a ma do wyboru 2—3 zdekompletowane? Okazuje się, że musi kupić zdekom­

pletowane, aby zmontować z nich jedno, nadające się do użytku. A przecież można by umożliwić nabywcy skomple­

towanie jednego zawieszenia na miejscu, w magazynie.

„Skostniałe”, mało elastycz­

ne przepisy powodują, że znaj dujące się w magazynie to­

wary trafiają prędzej czy póź niej na złom. Po co i dla ko go funkcjonuje magazyn u- płynnień? Przecież można od razu wyrzucić na złom wszy stkie materiały, które nie znajdują zastosowania w pro dukcji, bez przechodzenia przez etap pośredni, jakim o- kazuje się być magazyn u- płynnień.

Inną, dość kontrowersyjną sprawą, jest niedopuszczenie magazyniera do uczestnictwa w pracach komisji zajmują­

cej się kierowaniem zapasów nieprawidłowych i zbędnych do magazynu upłynnień. Jest on osobą najbardziej zorien­

towaną w tym, jakie materia ły cieszą się popytem, a ja­

kie od lat zajmują ’ miejsce w magazynie. Efektem stoso­

wania takiej praktyki są mię­

dzy innymi kłopoty ze sprze dążą dachu od starej Nysy.

Wszyscy moi rozmówcy twierdzili, że są za wszelki­

mi zmianami, które uspraw­

nią dotychczasową gospodar­

kę zapasami zbędnymi i nie­

prawidłowymi. Dyrektor han­

dlowy mgr Roman Rawluk popiera koncepcję zamiany magazynu upłynnień w BOMiS, ewentualnie w sklepik przy­

zakładowy.

Ponieważ sama koncepcja nie wystarcza, należy zorien tować się jak wygląda od strony praktycznej praca pla­

cówki BOMiS, funkcjonują­

cej przy innych zakładach sa mochodowych. Poinformowa­

no mnie, że tego typu placów kę utworzono między innymi przy FSM w Bielsku. Kie­

rownik działu gospodarki ma teriałowej zaoferował się z wyjazdem do Bielska jeszcze w połowie tego roku.

Mamy więc zapotrzebowa­

nie ze strony użytkowników

„Nysy”, dobre chęci ze strony kierownika gospodarki ma­

teriałowej. Potrzebna jest je­

szcze decyzja w tej sprawie.

Kto ją wyda?

M. K.

odbywają się rzadko, najwy­

żej raz-dwa razy w ro­

ku a stan jaki jest w tej chwi li chcielibyśmy widzieć na codzień.

Inspiracją do generalnych porządków była kontrola za­

kładu w ramach akcji PO­

SESJA. Jak wiemy nie wy­

padła ona najlepiej. W jej wyniku dyrektor naczelny FSD wydał Zarządzenie Nr 18/NO/86 z dnia 23 kwietnia br. w sprawie utrzymania po­

rządków w fabryce. Sporzą­

dzono mapę terenów fabryki i zaznaczono na niej, które tereny komu przynależą pod względem utrzymania na nich czystości i porządku. Tym sposobem każdy wydział pro­

dukcyjny, pomocniczy czy ad­

ministracyjny ma pod opie­

ką określoną działkę, której jest gospodarzem. Wszystko byłoby w porządku gdyby kierownicy poszczególnych ko mórek chcieli czuć się fak­

tycznymi gospodarzami przy­

dzielonych sóbie terenów.

Zdaniem osób odpowiedzial­

nych za porządek, w zakła­

dzie większość kierowników ową inicjatywę przyjęło jako istotny „dopust Boży”. Wszel­

kie prace na swoim terenie wykonują niechętnie a jeśli już to zrobią, to jak przysło­

wiowa Agata. Jeśli już zdarzy im się zapełnić pojemniki śmieciami to czym prędze] od stawiają je na śmietnik i po­

rzucają. Niezależnie od tego pojemniki są w szybkim tem­

pie dewastowane a szczegól­

nym wzięciem cieszą się kół­

ka. Nie pomaga nawet spa­

wanie, ich amatorzy najpraw­

dopodobniej na drugiej zmia-

pracy wygląda jakby prze­

szedł po nich średniej mocy tajfun. Na podłogach i sprzę­

tach porzucone papiery, nie­

dopałki, ziemia, wata. Mię­

dzy segregatorami szklanki z zapleśniałą zawartością, po- przepalane firany i zasłony, sprzęty, w umywalkach nie- dokręcone krany, większość umywalek zatkana, a pływają ce fusy po kawie i herbacie zdradzają przyczynę. Wszę­

dzie smród aż do nieba. Wie­

rzyć się nie chce, że pracują tu ludzie, tzw. pracownicy u- myslowi. Sprzątaczkom, któ­

rym codziennie przychodzi o- czyszczać te stajnie Augia- sza opadają ręce.

, Oburzamy się, gdy wśród różnych nacji wymienia się nas jako brudasów, ale jak tu nie przyznać racji, fakty mówią same za siebie. Dziwne to zważywszy, że w pracy spędzamy nieomal jedną trze cią życia, a jeszcze dziwniej­

sze bo w domu jesteśmy na ogół wzorem czystości i po­

rządku.

Większość czytelników za­

pewne zauważyła, że nie ope­

rujemy w powyższym artyku­

le nazwiskami, konkretnymi pomieszczeniami, działami itd.

Czynimy tak specjalnie, chce- my bowiem dać szansę poprą wy wszystkim brudasom. Ale jest to szansa ostatnia, po następnych przeglądach wska zywać będziemy palcem na tych, którym porządek i czys­

tość są solą w oku a fotogra­

fie będą stanowiły dodatkowy dowód ich „zamiłowania** do higieny.

(5)

Program obchodów

W numerze 8 naszej gazety zamieszczana została -bardzo ogólnikowa informacja dotycząca obchodów Nyskich Dni Kul­

tury. Ogólnikowa, gdyż impreza ta pozostawała wówczas w farsie organizacyjnej. Dzisiaj, w przededniu tego wielkiego nyskiego święta przedstawiamy szczegółowy program jego prze­

biegu.

W br. Nyskie Dni Kultury obchodzone będą w dniach 13—14—15 czerwca. Trzon stanowią imprezy plenerowe or­

ganizowane w centrum miasta.

Na inaugurację zaprasza Nyski Dom Kultury w dniu 13.06.

o godz. 17.00. Połączona ona będzie z obchodami Dnia Dzia­

łacza Kultury i otwarciem wystawy środowiska artystyczne­

go ZOSSEN NRD. Tego dnia Miejska Biblioteka Publiczna i Nyskie Muzeum organizują dla wszystkich chętnych lek­

cje — biblioteczne i muzealne.

14 czerwca to dzień imprez wybitnie plenerowych. W ra­

mach prezentacji artystycznych wystąpią na nyskim Rynku najlepsze zespoły amatorskie działające w instytucjach i pla­

cówkach oświatowych i upowszechniania kultury. Gościć bę­

dziemy m. in. 65-osobowy zespół artystyczny ZOSSEN w programie „Gib dem Friedem eine Chance”. Ten sam występ powtórnie przedstawiony zostanie w dn. 14.06. środowisku Zło­

togłowie. W przypadku (odpukać!) niepogody wszystkie pre­

zentacje artystyczne odbywać się będą w Nyskim Domu Kul­

tury.

Ostatni dzień obchodów tj. 15.06. upłynie pod znakiem II Biennale Orkiestr Dętych Polski Południowo-Zachodniej o Pu­

char Naczelnika Miasta. Oto jego przebieg:

godz. 9.30 — odprawa kapelmistrzów w NDK, godz. 10.00 — przemarsze orkiestr ulicami miasta,

trasa I — parking obok restauracji „Turystyczna”, następ­

nie ulicami: Ujejskiego, Krzywoustego, Rynkiem, Wrocławską, Chodowieckiego,

trasa II — parking obok Spółdzielni Mieszkaniowej, dalej ulicami: Prusa, Mickiewicza, Prudnicką, Rynkiem, Wrocław­

ską, Chodowieckiego,

godz. 11.00 — oficjalne otwarcie Biennale oraz konkursowe

■występy orkiestr,

godz. 15.00 — podsumowanie połączone z wręczeniem pu­

charów.

Występy konkursowe będzie można podziwiać na nyskim Rynku (wariant na niepogodę — hala widowiskowa NDK).

Każdego dnia o godz. 21.00 na ścianie kina „Pokój” od­

bywać się będą letnie projekcje filmowe w ramach których przedstawione zostaną ciekawe premiery polskich filmów.

Z cenną inicjatywą wystąpiły Miejska i Gminna Bibliote­

ka Publiczna, Nyskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, oraz Nyskie .Muzeum. Placówki te zorganizowały wystawę foto­

grafii i książek nt. „W kręgu Panoramy” (chodzi oczywiście o Panoramę Racławicką).

Do obchodów Nyskich Dni Kultury włączyły się wszystkie instytucje i placówki upowszechniania kultury, RSW Prasa- -Książka-Ruch, Spółdzielczość Mieszkaniowa oraz placówki zakładowe, przygotowując własną ofertę kulturalną.

Katedra Świętego Jakuba od strony ul. Biskupa Jarosława.

Foto: Z. Wróbel

Włącza się do obchodów Ny­

skich Dni Kultury bogatym programem imprez.

13.06. — godz. 17.30 — tur­

niej brydża sportowego o Pu­

char Nyskich Dni Kultury.

14.06. — godz. 10.00 — Ma-

Oprócz funkcji „ostatniej deski raitunku” jaką pełnić ma w przypadku obchodów Nys­

kich Dni Kultury podczas ewen tualnej, deszczowej pogody, za prasza do uczestnictwa w sze regu ciekawych imprezach:

13.06. — godz. 16.00 — se­

ans bajkowy dla dzieci 14.06 — godz. 11.00 — gry i zabawy dla dzieci w plene­

rze.

Klub Międzynarodowej Prasy i Książki

Bardzo starannie przygoto­

wał się do obchodów Nyskich Dni Kultury. Oto program, na który zaprasza wyszystkich chętnych:

2—16.06. — ekspozycja pu­

charów, dyplomów, wyróżnień za działalność kultuiralnio-oświa tową zdobytych przez Kluby Prasy i Książki z sześciu od­

Od dawna pytanie we mnie drzymie Co to właściwie jest imię ?

„Liczni uczeni różnych odcieni problem badali od korzeni.

Jeden to nawet jednej jesieni Zrobił skorowidz wszystkich

imieni.

Z odsyłaczami I bibliografią,

Tak jak to tylko uczeni potrafią.

Egipt uwzględnił I Fenicję.

I co?

I guzik znalazł,

nie definicję.”

L. J. Kern A oto genealogii imion ciąg dalszy:

ALEKSANDER — (z grec­

kiego: Alćsandros — obroń­

ca mężów lub odpierający mężów). Imieniem tym Grecy nazywali drugiego syna Pria- ma i Hekaby — Parysa. Upro wadził on Helenę, żonę kró­

la Myken Agamemnona, do­

prowadzając w ten sposób do wybuchu wojny trojańskiej.

Forma żeńska: Aleksandra.

W innych językach: Ale­

ksandr (ros.), Ołeksandr (ukr.), Alexander (ang., niem.), Axel (szw.), Alessandro (wł.), Ale­

jandro (hiszp.), Sandor (węg.).

Z imieniem Aleksandra (Wielkiego Macedońskiego) związane jest przysłowie:

Lepsza jest mucha żyjąca niż Aleksander Wielki w grobie.

Imieniny: 15.1., 26.11. 18, 20.III., 24.IV., 3, 18.V., 10.VII., 11, 28.VIII., 12.XII.

Spółdzielnia Mieszkaniowa

raton rozrywki i zabawy. W programie m. in. prezentacje dorobku różnych sekcji zain­

teresowań, projekcje filmów i

Nyski

Dom Kultury

godz. 12.30 — konkurs rysun kowy dla dzieci (na sztalu­

gach).

godz. 14.30 — dyskoteka dla najmłodszych

działów RSW „Prasa—Książ­

ka—Rurh” woj. opolskiego, (holi KMPiK).

13.06. — godz. 17.00 — „PO ŻEGNANIE Z MATIORĄ”

według Rasputina w wyk. Ka­

zimierza Borowca (Młodzieżo­

wa Agencja Kultury — Kra­

ków).

14.06. — godz. 17.30 — Jean Michel Jarre — prezentacja muzyki z płyt kompaktowych.

Spotkanie prowadzi Adam Kasprzyk. (Impart — Wroc­

ław).

ALIC.5A — imię to uważa­

ne jest za angielskie zdrob­

nienie niemieckiego imienia Adelheid (Adelajda). To o- statnie oznacza osobę o szla­

chetnym obliczu i usposobie­

niu.

Formy męskiej brak.

W ir.oych językach: Alice, Alis, Alicia (ang.), Alice (niem.), Aliz (węg.).

W imieniem tym nie wiążą się żadne znane przysłowia.

Imieniny: 18.V., 21.VI.

ANDRZEJ — (z greckiego:

andreios — męski,, mężny).

.Formy żeńskiej brak.

W innych, językach: An­

dreas (łac., niem.), Andrea (wł.), Andrćs (hiszp.), Andrew (ang.), Andrejs (łoL), Andr|s (węg.).

Z imieniem Andrzej zwią­

zane są następujące przysło­

wia: Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg na polu leży. Kiedy na Andrzeja poleje, poprószy, ca­

ły rok nie w porę rolę mo­

czy, suszy. Na świętego An­

drzeja dziewkom z wróżby nadzieja.

Imieniny: 6, 19.1., 4.H., 27.

IV., 13, 16.V., 12, 16, 21.VII., 10, 30.XI., 10.XII. 16.V. — Jędrzeja.

ANNA — (hebrajskie: chan- nah —_ wdzięk, łaska, grec­

kie: charis — stąd Charyty, łacińskie: gratia — stąd Gra­

bajek dla dzieci, oraz cały btok imprez sportowo-rekrea­

cyjnych. Zakończenie marato­

nu o godz. 18.00.

godz. 18.00 — dyskoteka dla młodzieży.

15.06. — godz. 12.00 — wyś oig kolarski dla dzieci

godz. 14.00 — rozstrzygnię­

cie konkursu fotograficzno-pla stycznego.

godz. 14.30 — dyskoteka dla dzieci

godz. 18.00 — dyskoteka dla młodzieży.

W ramach obchodów Ny­

skich Dni Kultury zaprasza na

■ Dom Metalowca

spotkanie przy muzyce z płyt arttwarzacza laserowego, jak również do dyskoteki.

cji). Imię żeńskie występują­

ce w Starym i Nowym Testa­

mencie.

Formy męskiej brak.

/

W innych językach: Anna (niem., wł., węg.), Annę (fr.).

Z imieniem tym związane są następujące przysłowia:

Nie jedna panna ma na imię Anna. Od świętej Anki zim­

ne poranki. Święta Anna — to już jesienna panna.

Imieniny: 26.VII. (Anny), 5, 29.1. (Hanny).

ANTONI — (łacińskie: An­

tonii — Antoniusze, plebe jski rćd rzymski znany w historii Rzymu od końca II w. p.n.t?.).

Forma żeńska: Antonia i Antonina.

W innych językach: Anto- nius (łac., niem.), Antoine (fr.), Anthony (ang.), Antonio (wł.), Antonia (węg.), Antał­

ka (hiszp.), Antonio (port.), Antun (chorw.).

Z imieniem tym związane są następujące przysłowia: Na święty Antoni bydło się gzi i goni. Na święty Antoni pierwsza się jagódka zapłoni.

Imieniny: 9, 12, 17.1., 6.IL, 1, 28.III., 3, 10.IV., 10.V., 7, 13.VI., 5, 7, 24.VII., 3.IX., 24, 31.X., 7.X-I., 28.XII. (Antoni­

ny): l.III., 3.V., 12.VI.

(dk)

Galeria Sztoki Współczesnej

Otwarta będzie w czasie obchodów Nyskich Dni Kul­

tury w godz. od 11.00 do 16.00.

Zaprasza na wielką, ogólno­

krajową wystawę artystów pla styków. Eksponowane tu nra ce zajmą całe pomieszczenie Galerii, a co ważniejsze bę­

dzie to wystawa sprzedażna.

Na nabywców czekają ak-

Państwowa

Szkoła Muzyczna

Włącza się do obchodów Nyskich Dni Kultury drogą

warele, grafika, srebrna biżu­

teria i wyroby ceramiczne.

Wiele prac przedstawia archi­

tekturę Nysy.

Ceny zachęcą do kupna na­

wet posiadaczy „chudych” kie szeni, gdyż niektóre pozycje będzie można nabyć już za sumę kilkuset złotych.

organizacji dwóch koncertów uczniów szkoły.

12.06. — godz. 17.00 — kon­

cert w wykonaniu uczniów PSM I stopnia.

13.06. — godz. 17.00 — kon­

cert w wykonaniu uczniów PSM II stopnia.

Rozstrzygnięto już (na szcze blu zakładowym) plebiscyt na najlepszego mistrza, nauczycie la i wychowawcę młodzieży, przeprowadzony przez ZZ ZSMP. Tym najlepszym okazał się Tadeusz Czerkies (PR-1).

Pozostali laureaci to: Stanis­

ław Koza (PR-3), Jan Oleksy (PR-5) i Piotr Stojanowski (TT). Konkurs tein ma charak­

ter cykliczny. Obecna kampa­

nia rozpoczęła się w styczniu, następna — już za miesiąc.

* * #

Zarząd Zakładowy ZSMP nie zapomniał o najmłodszych w dniu ich święta. W domu Metalowca odbyła się wielka

■impreza dla dzieci pracowni­

ków naszego zakładu. Było sporo dobrej zabawy — dy­

skoteka. konkurs rysunkowy,

■konkurs piosenki pod hasłem:

„Mikrofon dla wszystkich”.

Wspólnie z dziećmi bawili się harcerze.

Słowa uznania należą się Dyrekcji zakładu i członkiniom z . .irdowego koła Ligi Kobiet za wydatną pomoc w zorgani aowaniiu imprezy.

* * * Turniej tenisa stołowe­

go zorganizowany przez ko­

ło ZSMP przy wydziale PR- -5 już za nami. Brało w nim

udział 16 zawodników, wśród których znaleźli się także za­

proszeni pracownicy oddele­

gowani z ZE Legnica. Ci o- statni zaskoczyli gospodarzy niespodziewanie wysokim po­

ziomem gry. Najlepszym oka zał się Kazimierz Furtak (PR- -5). Dalsze miejsca zajęli: Bog dan Wierchanowski (ZE Leg­

nica), Zdzisław Knapik (PR­

'S), Zbigniew Wojciechowski (ZE Legnica), Jan Wierzycki (PR-5), Ireneusz Wodziński (ZE Legnica).

Zwycięzców uhomorowaino pamiątkowymi dyplomami o- raz upominkami rzeczowymi.

klakson 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krajalnia traktowana jest też przez nie które służby fabryczne jako azyl dla osób, którym się nie udało, którzy powinni tam właśnie odłjyć proces

łecznej, związkowej inspekcji pracy przeprowadzono wiosen ny przegląd stanowisk pracy i warunków bhp. Co udało się już ze zgłoszonych wówczas wniosków zrealizować i jakie

Od kilku już lat przecież borykamy się z trud nościami w zaspokojeniu pó- trzeb bieżącej produkcji w ma teriały hutnicze a szczególnie blachę, z którą raz jest lepiej

Niezbędne jest jej szerokie wsparcie ze strony samorządu załogi, jako auten tycznego reprezentanta woli pracowników i odpowiedzial­. nego partnera kierownictwa

Czy to si^ udało? — chyba tak ’skoro uzwiązkowienie w ciągu trzech lat wzrosło w fa bryce ponad czterokrotnie. W dalszej części sprawozdania o- ceniono poszczególne dziedziny

zbędnej liczby pracowników — to problem ciągnący się już od wielu lat, dotyczący zresztą nie tylko wydziału montażowe go. W roku ubiegłym

Jakie składniki kosztów — i nie tylko — składają się na cenę?. Dla

Jak jest naprawdę, czym rzeczywiście zajmuje się zakładowe biuro konstruk cyjne, czy kónstruktorów jest za dużo czv za mało..