- S POŁ ECZ NE
R o k i . K atow ice, 20 sierp n ia 1945 r. \ . N r. 8
02 0 6 5 6
C e n a S zł
C -1 w W
T a d eu sz R orottow ski
O Unię p o lity k i
N iem cy zm ierzali sy stem atycznie do zo rg a n iz o w a n ia n a s ja k o n a ro d u
„zja d aczy Chleba", k tó ry c h je d y n y m celem i z a in tere so w an iem będzie sp ra w n a , sk o o rd y n o w an a, p o dpo
rz ą d k o w a n a ich sy stem o w i i in te r e som p ro d u k c ja p o d staw o w y ch dóbr m a te ria ln y c h . C ała ich p o lity k a z m ie rz a ła do n a s ta w ie n ia n a s n a ten w yłącznie k ie ru n e k ro zw o ju spo
łecznego. I w y d a w aćb y się m ogło, że te plan o w o re a liz o w a n e te n d e n c je p o cz y n ią duże sp u sto sz e n ia w n a sta w ie n ia c h duchow ych, z a in te re so w a n ia c h i w y m a g a n ia c h k u ltu r a l
n y c h społeczeństw a. S ta ło się je d n a k przeciw nie. J a k k o lw ie k n ie w o la s p ra w iła , że n a w e t te w a rstw y i g r u p y społeczne, k tó re w w a ru n k a c h p o kojow ych k o rz y s ta ły w p e w n y m p rz y n a jm n ie j sto p n iu z w a r
to śc i k u ltu r a ln y c h , z o sta ły odcięte od bezp o śred n ieg o i szero k ieg o k o n t a k t u z ty m i w szy stk im i fo rm am i ży c ia k u ltu ra ln e g o , k tó re s k ła d a ją się n a p e łn ię k u ltu r y , k tó re k s z ta ł
t u j ą k u ltu r ę n a ro d u , — ogóln y głód k u ltu ry wzrósł w tym okresie po
ważnie. O bserw ujem y bowiem cha
rakterystyczne i op tym istyczn e zja
w isko w ielk iej chłonności szerokich m as społeczeństw a na w szelkie for
m y i przejaw y działalności k u ltu ralnej. M ożem y pow iedzieć, że p o te n c ja ł za in te re so w a ń k u ltu r a ln y c h je s t o lb rzy m i i stan o w i p o d staw ę, n a k tó re j m o żn ab y zacząć budow ać g m a ch p o lsk ie j k u ltu r y m as.
A le je s t to zjaw isk o , k tó re p rz e chodzi ju ż sw ój p u n k t k u lm in a c y j
n y i wchodzi w s ta d iu m pow olnego o p a d a n ia sw ej lin ii nap ięcio w ej.
D zieje się to n a s k u te k rozczarowa
nia, ja k ie w ytw orzyło się w m asach konsum entów dóbr ku ltu raln ych w okresie pierw szego zetknięcia się z treścią i form ą życia kulturalnego now ej P olsk i. To, co n a ró d o trz y m ał od o rg a n iz a to ró w k u ltu r y w p ierw szej fazie niep o d leg ło ści, za
w iodło w szelkie oczekiw ania. Z aw io
d ła lite r a tu r a i k sią żk a, zaw iódł te a tr , zaw iodło kin o , n ie s ta n ę ły na w ysokości z a d a n ia a n i sz tu k i p la sty czn e a n i m u zy k a, słow em zaw io
d ły g e n e ra ln ie w szy stk ie n a jp o w szechniejsze i n a jb a rd z ie j z a sa d n i
cze fo rm y w a rto śc i k u ltu ra ln y c h . T ra g e d ią n aszą je s t n ie w ątp liw ie, że we w sz y stk ich ty c h dziedzinach z a sta liśm y sp u sto sz e n ia i s t r a t y ol
b rzy m ie, n a k tó ry c h w y ró w n a n ie p rac o w a ć m u sza la ta , je śli n a w e t nie l a t d z iesią tk i. A le rów nocześnie p o w iedzieć trz eb a, że w ra m a c h pozo
s ta ły c h nam do d y sp o zy cji m ożliw o
ści i środków nie um ieliśm y się zorganizow ać i urządzić. Św iadczy to n ie w ą tp liw ie o ty m , że nie u m ie liśm y zdynam izow ać i u a k ty w n ić w szy stk ich s ił tw órczych i zm o b ili
zować w szy stk ich czynników , że po
za n aw iasem p ra c nad odbudow ą k u ltu r y p o lsk ie j p o zo stali niew yzy- sk a n i ludzie i p o zo stały zan ied b an e sp raw y .
P odobnie, ja k w w ielu dziedzinach ż y c ia ,. ta k i w dziedzinie k u ltu r y w ydaje nam się, że zaczynam y żyć zupełnie od początku, że nie m am y żadnej podbudowy, że w szystko cze
k a dopiero n a n as i n a to, czego do
każem y. S p ra w ia to, że p o ru szam y się w p u stce i szukam y na oślep dróg i k ieru n k ó w w yjścia, albo zaczyna
m y szu k ać w prze; łośei na g w ałt w skazań i znaków o rie n ta c y jn y c h ,
tw o rząc sztuczne w ielkości i w y p a cza ją c w sposób dow olny i bezcere
m o n ia ln y k ie ru n k i rozw ojow e naszej k u ltu ry . P rzeszło ść za czy n am y w ty m d u ch u n a now o u k ła d a ć w h ie ra rc h ie , p o su w a ją c się do forpiow a- nia program u k u ltu ra ln eg o w edług za sa d y , co „nie p o w in n o się nam podobać". P e w n y c h p o zy cy j nie m ożna sk azy w ać u p ro szczo n y m t r y bem n a b a n icję. N ie w y tw o rzy w szy n a ic h m iejsce in n y c h p o z y ty w nych w a rto ści, z n ajd ziem y się szybko w p ró żn i, k tó rą ju ż te ra z za
c z y n a m y odczuw ać. G rozi n am to np. w ty m w y p a d k u , g d y , lekcew a
żąc sp ra w ę p o sz u k iw a n ia ciągłości lin ii d em o k ra ty c z n ej w k u ltu rz e p o lsk ie j, lin ii ro zw o ju m y śli spo
łecznej, będziem y o b raz te j k u ltu r y u k ła d a ć je d n o s tro n n ie je d y n ie w d u chu m a te ria liz m u dziejow ego.
N ie m n ie j je s t s p ra w ą zasad n iczą i p a lą c ą u stalen ie naszego program u kulturalnego w zakresie udostępnie
nia wartości kulturalnych na uży
tek pow szechny. Musimy przełam ać okres obecny zastoju, niezdecydo
w ania i wahań Ł w h+órym nie m o
żemy zdobyć się na u stalen ie w za
k re sie k u ltu r y lin ii dążeń i celów.
K u ltu r a p o lsk a p odlegała n iezm ien nym i w iecznym p raw o m p ostępu.
Z n a jd o w a ła sw ój ro z k w it w o k re sach ro zb u d zen ia now ej -postępow ej m y śli, c o fa ła się i s ta c z a ła n aw et n a dno u p a d k u w czasach zasto ju , siln eg o z a c h w ia n ia ró w n o w ag i sił społecznych i m o ra ln y c h . T e o k re sy ro z k w itu w y ty c z a ją je j lin ię roz
w ojow ą i s ta n o w ią o je j sile. S tą d zawsze żyw e i zawsze twórcze w arto
ści odnajdziem y na w szystkich waż
niejszych i szczytow ych etapach jej rozwoju. Z a m ia st zaczynać od b u rz e n ia , w y k re ś la n ia , s tw a rz a n ia in deksów , m u sim y p o d ją ć trud upo
w szechnienia we w łaściw ej form ie tych w szystkich wartości, które przez kulturę polską przez w ieki zostały nagromadzone, bo . ze sp o k o jn y m su m ien iem stw ierd zę m o
żem y, że n a to, co „nam się podobać n ie p o w in n o " w y d a ła ju ż w y ro k h is to r ia i n ik t d z isia j n ie z a m ierza szu k ać w ty c h fazach k u ltu ra ln y c h n a tc h n ie ń n a obecny i p rz y sz ły czas. Z a h u k a n i p rzez ro z b ry k a n y c h re fo rm a to ró w , ży jem y w c ią g łe j o- b aw ie p rz e d k o n ta k te m z prześzło- ścią, b o im y się się g n ą ć do te j czy in n e j epoki, do tego czy in n eg o p is a rz a lu b m y śliciela, by n ie n a ra z ić się n a h u ra g a n o w y ogień zarzu tó w z a c o fa n ia czy n a w e t re a k c ji, niew y- c zu w an ia d u c h a czasu, k u lty w o w a n ia zg u b n y c h tr a d y c ji. T rz e b ą w ięc ja sn o i w y ra ź n ie o k re ślić nasz sto su n ek do przeszłości ' k u ltu r a ln e j, sp o jrzeć n a n ią trzeźw o i od now a a le bez suchego d o k try n e rs tw a i ciasnego fo rm u łk o w a n ia .
To s p ra w a pierw sza. S p ra w ą d ru g ą w n aszy m p ro g ra m ie k u ltu r a l
nym je s t udostępnienie tego w szyst
kiego, co stw orzyli nasi p lastycy, m uzycy i pisarze w latach poprze
dzających w ojnę i w okresie samej w ojny, z e b ra n ie tego dorobku, k tó ry p rz e trw a ł k o le je o k u p a c ji, zb ilan so w anie dorobku dw ud ziesto lecia nie
podległości, p o d su m o w an ie jego zdobyczy, n a św ietlen ie niedom agali i błędów, k tó ry cb geneza nauczyć może w iele. O kres niew oli jest d la nas jeszcze w ielk ą niew iadom ą. Za- ry zy so w y w ać zaczyna się d opiero
dzięki k ilk u sk ro m n y m , bard zo sk ro m n y m w ydaw nictw om o b raz po
ezji tego czasu. E odobno rozw iew a się ju ż le g e n d a o rozkw icie d ra m a tu a k to w ie, czy te n sam los nie s p o tk a leg en d y o rozkw icie prozy.
O o sią g n ięciach m uzyków , i p la s ty ków nie w iem y p ra w ie nic. Bez u ję c ia ty c h z jaw isk k u ltu ra ln y c h w pew n ą o g ó ln ą całość o rie n ta c y jn ą , nie będziem y m ieć n ig d y p ełnego o b raz u losów n a ro d u w ty m czasie w ielkich dziejow ych dośw iadczeń i nie stw o rzy m y sobie w łaściw ego p o ję c ia o jeg o d uchow ej p o sta w ie wo
bec w y d arzeń , k tó re się n a d św iatem p rz ew aliły . Bez ja sn e g o p o ję c ia o ty c h sp ra w a c h n ie p o tra fim y u- chw ycić k ie ru n k u n aszy ch te n d e n c ji rozw ojow ych i n ie będziem y u m ieli rz u to w ać w przyszłość.
G dy b y śm y chcieli' m ów ić o fo r
m ach, w ja k ic h t e ą pow szechny p r o gram* k u ltu r a ln y m ia łb y b yć reali-.
zow any, w eszlibyśm y w sferę* w y ta r ty ch k o m unałów T rz e b a by m ówić 0 książce, k tó ra p rzeży w a sw ój czas tra g ic z n y , o te a trz e , k tó ry darem - n |o pnfj-rl.-iT-io .Irńjj. n V trpe. 1.-.1Ó ro stra s z y ’ s ta ry m i dziw olągam i i nię um ie się p o słu g iw ać p ro d u k c ją za
g ra n ic z n ą , o operze, k tó re j nie m a 1 k tó ra zd aje się będzie nie prędko, 0 dzielących je j los o rk ie s tra c h a w końcu i o dom ach k ultury, k tó re przew ażnie s ta ją się p rz y b y tk ie m ludzi o n iew y ży ty ch i sk rzy w io n y ch a m b icjach , k tó rz y p a rta c z ą robotę k u ltu r a ln ą u podstaw , w punkcie, gdzie k u ltu r a zaczyna się sty k a ć z elem entem bardzo ch ło n n y m , a le i bard zo n iew y ro b io n y m . U podstaw je d n y c h z ty c h n ie d o m a g a ć leżą fa ł
szyw e założenia o rg a n iz a c y jn e i b ra k sk o o rd y n o w an ia w ysiłków , in ne w y n ik a ją z n ied o stateczn ej po
m ocy ze s tro n y p a ń stw a a le ogólnie pow iedzieć m ożna, że p rz y c z y n ą n ie
m al w szystkich tych niepow odzeń je s t w łaśn ie zu p ełn y b ra k lin ii w y
ty czn ej w p o lity c e k u ltu r a ln e j, b ra k zdecydow anie zary so w an eg o p ro g ra m u k u ltu ra ln e g o . Bez niego nie m ożem y i nie ru sz y m y z m iejsca 1 ro ztrw o n im y k a p ita ł zain tereso w ań k u ltu ra ln y c h , ja k i tk w i w społe
czeństw ie. R e z u lta t będzie ten sam , (Dokończenie na str. 2-giej)
P e r s p e k t y w a O d r y
N o ta tk a p ra so w a doniosła t y l k o ty le : P od K ę d z ie r z y n e m zn a le zio n o ch o rą g ie w p o w sta ń c ó w z n a p is e m : „Zw iązelc W o ja k ó w i P o w s ta ń c ó w L a s k o w ic e 1922” . T y m c z a s e m n a d n ie teg o n a p is u k r y j e się s y m b o l w ie lk o ś c i p o ls k ie j n a zie m ia c h za ch o d n ich . N o ta tk a ta zb ie g a się i z 2 5-tą ro czn icą w y b u c h u d r u g ie go p o w s ta n ia n a Ś lą s k u i z sz ó stą ro cz
n icą śm ie r c i W o jc ie c h a K rfa ń te g o . D zieło W o jciech a K o rfa n te g o s łu ż y ło s p r a w ie p o w r o tu Ś lą s k a do R ze c zy p o sp o lite j. Z n a g ro m a d zo n e j w lu d z ie ślą s k im w o li, s ili/ i g o ry c zy , o ra z z p ro g ra m u w a lk i K o rfa n te g o w y n ik ła d e c y z ja o p o w sta n iu . N ie w ą tp liw ie je d n y m z w a ż n y c h p o w o d ó w b y ły u s ta w ic z n e p ro w o k a c je n ie m ie c k ie , k tó r ą to m e t o - , d ę ■usiłują sto so w a ć N ie m c y i d z is ia j ty m radem w g a b in e ta c h m ię d z y n a r o - ’ d o w y c h p o lity c z n y c h sn o b ó w , w ś r ó d k tó r y c h n ie b r a k i P o la k ó w , n ie w y w o d zą c y c h się z r e s z tą z p o lsko ści.
P rze z p a m ię ć c z y n u zb ro jn eg o , g d żje w ą sa ci g ó rn ic y sp r a w n ie u m ie li p r o w a dzić m ło d z ie ż w n a jg o r ę tsz e b itw y , sta w ia m y w o d n ie s ie n iu do za c h o d n ic h ' części Ś lą s k a n a stę p u ją c e te z y :
1. O to je s t is to ta n a szeg o p o w r o tu n a z a c h ó d ■ w r a c a m y * n -n /iW ĄW
2
zaborczości, a z w o li s p r a w ie d liw o ś c i d z ie jo w e j, d z ię k i w a lc e i o fie rze m ilio n ó w n& sw o je , g d zie zg r o m a d zo n e są n ie ty l k o p ro c h y n a sz y c h p r z o d k ó w , lecz g d zie ż y ją je s z c z e ż y w i P olacy, k tó r z y p r z e tr w a li w s z e lk ie b u r z e d z ie jo w e i p rze sie d le n ia , p r ó b y e k s te r m i
n a c ji i a sy m ila c ji. D la n ic h ob ecn a c h w ila je s t ta k u ro c z y sta , ja k u r o c z y sta b y ła dla n a s p rz e d 25 la ty.
2. W o b ec m a s y p o ls k ie j, k tó r a z ró ż
n y c h p o w o d ó w (n a z w ijm y je d z ie jo w y m i) o d w y k ła od ż y w e j p o lsko ści, k o n ie c zn a je s t d a le k o idąca w y r o z u m ia łość i c ie rp liw o ść w t. zw . p ro c e sie re p ó lo n iza c y jn y m , a p r z e d e w s z y s tk im u n ik a n ie m o m e n tó w , ■ k tó r e b y k o p a ły p rze p a ść m ię d z y n im i a n a m i.. '
3. N ie m a „ dobrej” p o lity k i n a ro d o w o śc io w e j b ez d o b re j p o lity k i w e w n ę tr z n e j, b ez s iły p a ń s tw a , b ez a tr a k c y jn e j k u ltu r y , a co n a jw a ż n ie js z a , b ez k o n c e p cji c a łk u ją c e j, p rzy g a rn ia ją c e j. G o
rzej, g d y d zia ła ją k o n c e p c je d y s o c ja - c y jn e , a to m iz u ją c e , skłó ca ją ce. U sta lę - n ie ja sn eg o p ro g r a m u n a ro d o w o śc io w e - .po, j est n a szą k o n ie c zn o śc ią p a ń s tw o w ą.
D rw a le łużyccy (d rz ę w o r yt Łużyczanina M, Nowaka)
ODRA N r. 9
J e r z n H u t U a
S trona. 2.
Z róbm y bilans
Ż yw ioł polski,, zasied lający z w a rr tą m asą ziem ią śląską, je st od w ie
ków środow iskiem , w k tó ry m w ażą się w pływ y k u ltu ra ln e p ań stw są
siadujących. P rzygraniczny c h a ra k ter. Ś ląska w pływ a na przen ik an ie do społeczeństw a śląskiego jed n o stek in n y ch ” narodow ości, a d alej na przenoszenie elem entów obcych k u l
tu r etnicznych, Zm iany przynależno
ści p a ń s tw o w e j. w pływ ały poza tym w y b itn ie na u p o w sze ch n ien ie nie
k tó ry ch elem entów obcych kultur, n. p, jęz y k a niem ieckiego. N ie od
byw ało się to bez ta rć o różnym n a tężeniu, k tó ry c h w ynikiem b y ły pe
w ne o dchylenia od jed n o litej stru k tu ry k u ltu ra ln e j, reprezentow anej
przez ludność Śląska. >
N ie ulega najm niejszej w ątpliw o
ści, że na Śląsku w w alce o prym at p o siad ała n ajw ięcej szans k u ltu ra polska, przek azy w an a tu od w ieków z p o kolenią na pokolenie - ,N a jej n aw arstw ie p iąch czepiały się jak p ajęczy n a óbce w pływ y, głów nie niem ieckie, nigdy je d n ak nie um oc
nione na tyle, aby w yw ołać trw ałe połączenia obu k u ltur, ani tak licz
ne, ahv zasłonić sobą w łaściw e obli
cze k u ltu ra ln e ludności śląskiej.
! N a całość k u ltu ry pew nego spo
łeczeń stw a składa się bow iem obok sk ład n ik a językow ego "cały szereg innych składników , ja k strój, zdo
bnictw o,. w ierzenia, trad y c ja, pieśń ludow a itd., k tó ry ch nie udało się N iem com - zastąpić mimo w p ro w a
dzania obcego- elem entu ludow ego d ro g ą kolonizow ania. Liczne w ysep-, k jt ^ ó l o n ^ ś ó y f : U |9 JłśJy Ife P i e r z u . n-ą-
SZSffe k * » i3 a i« st.ia . p p jjy fjp iy z w y e z ń ;0 lin ię p o l i t y k i l k u lt u r a ln o }
(D okończenie ze str, 1-ej) jeśli p ro g ra m ten s fo rm u łu je m y je d n o stro n n ie i po d o k try n e rs k u . , J a k się dotychczas okazało, nie z d ały sw ego eg zam in u a n i zb iu ro k ra ty z o w a n e p ań stw o w e in s ty tu c je k rz ew ien ia k u ltu r y an i p o w ołane do w sp ó łd z ia ła n ia z nirńi zw iązki z a wodowe.
N a tle te g o ogólnego r o z g a rd ia szu k u ltu ra ln e g o , jednym ja śn iej
szym punktem sta ły się siłą rzeczy pism a literackie, N ie w szy stk ie się jeszcze w y k ry sta liz o w a ły i • nie w szy stk ie d o stateczn ie u g ru n to w a ły , lecz faktem niezaprzeczonym jest, że w okół nich z a c z y n a ją się sk u p ia ć w szy stk ie tw órąze ie m e n ty i wokół n ieb z a c z y n a ją się tw o rzy ć o g n isk a m y śli k u ltu r a ln e j. D uża ich poezyt, nośó i a tra k c y jn o ś ć (z a stę p u ją w p e w n ej m ierze książk ę) sp ra w ia , ż e .te z pich, k tó re nie zagubią się w eklek tyźm ie, m o g ą sta ć się w ażnym c zy n nik iem o d d zia ły w an ia społecznego w za k re sie k u ltu ry . B óżnice założeń 1 dążeń, ja k ie się pom iędzy nitni z a ry so w u ją , p o zw aln ją przypuszczać, że w o g n iu s ta rć ideow ych, w s k rz y żo w aniu w różnych k ie ru n k a c h , id ą cych zam ierzeń szybciej i ja ś n ie j u k s z ta łtu je się U nia rozw ojow a k u l
tu r y p o lsk iej, u s ta lą się lin ie p o li
ty k i k u ltu r a ln e j niż w g a b in etach u rzęd n ik ó w k u ltu r y czy w w alcza- ' cych z w ta sp ą niem ocą zw iązkach
zaw odow ych, J u ż dziś m ożem y stw ierd zić, że każde z tych pism re»
alizu je m niej lub w lęeej w łasny, m niej lu b w ięcej skrystalizow any prograpi kulturalny, T to jest do
b re i zgodne z isto tn a ro lą, do j a k ie j-p is m o lite ra c k ie je s t pow ołane, J e ś li zw yciężą k ie ru n k i re p re z en to w an e przez jed n o z tych pism lub p rz ez pe\ćńe ich zg ru p o w an ie, po
zo stałe z ach o w ają j o l e niezbędnego czy n n ik a k o n tro ln eg o , k tó reg o za
daniem bedzie u ru c h a m ia n ie na czas sy g n ałó w a larm o w y c h i p o d ej
m ow anie we w łaściw ym czasie dzin łań ofensyw nych.
je i stró j o taczającej ludności, a po prąw ej stronie O dry u traciły naw et język na rzecz polskiej gw ary Ślą
ska. N ieliczne, osady kolonistów niem ieckich, k tó re dochow ały sw o
ją ludow ość nienaruszoną, przez sw oją rzadkość i w y raźną odrębność są raczej dow odem nadzw yeżajnej żyw otności k u ltu ry ludow ej tu te j
szej ludności, Je śli do tego dodam y fakt, że naw et tam , gdzie język nie
m iecki w szedł d o codziennego uży
tku, nie w y p arł polskiego języka w całości, że do dnia dzisiejszego w iększość ludności ty ch t. zw.
zniem czonych obszarów mówi w ra zie p o trzeby po polsku, to o trzym a
my obraz z p u nktu w idzenia nie
m ieckiego w cale nie w esoły, N a tle ty ćh rozw ażań zrozum ie
m y rozpaczliw e usiłow anie etn o g ra
fów niem ieckich o statn iej doby, zm ierzające d s zaliczenia elem en
tów k u ltu ry ludow ej Śląska do k u l
tu ry ludow ej plem ion niem ieckich, a co najm njej sprow adzenia ich genezy od w spólnego pnia niem iec
kiego.
W iek XIX je st św iadkiem w pro
w adzenia szerokich m as ludow ych do szkół. Było rzeczą n atu raln ą, że przy nauczaniu posługiw ano się ję zykiem m acierzystym dzieci. W ten sposób po w stała na Śląsku sieć szkół polskich rządka w praw dzie, k tó ra dała je d n a k ludności zadatki ośw iaty, pozw alające jej przetrw ać najcięższy okres. Tym pierw ocinom szkolnictw a zaw dzięczam y rozkw it czasopisrg polskich i nadzw yczajne rozbudzenie życia polskiego XIX
w ieku. : ;
N ie m ogły te n i e o cz ek iwatffi vśk d fh ki ujść uw agi czynników niem iec
kich. Rozkw it św iadom ości n arodo
w ej w śród obcego sobie żyw iołu zadrasnął ich dum ę narodow ą. Do szkół zaczęto w prow adzać język niem iecki w prześw iadczeniu, że ta zm iana w yw ołała rów nie gw ałtow ne u pow szechnienie poczucia niem ieć- kości w śród Judu. O koło 1870 roku o statn ie szkoły z językiem w ykła dow ym polskim p rzestały istnieć.
W ynik tego zarządzenia an ty p o l
skiego b y ł fatalny. Dziecko polskie, w prow adzone w obcy sobie św iat szkoły niem ieckiej, nie rozw ijało się, i tępiało, stało się lękliw e, p rze
staw ało w ierzyć w e w łasne siły i z tą rdzą, rodzącą poczucie m niejszej w artości, w chodziło w życie. T ragi
czne b y ło to, że jednostki tak w y
chow ane n ajczęściej już przez całe życie nie dochodziły do uśw iad o m ienia sw ej w artość) istotnej. Obce nauczanie niem ieckie nie ty lk o że nie podniosło ośw iaty w śród szero
kich mas na Śląsku, ale w prost prze ciw nie, obęiżyło ią w niepraw dopo
dobny sposób. N iem iecka polityka ośw iatow a tecro faktu nigdy zaprze
czyć nie mogła, D otyczy to zw łasz
cza okresu po zw ycięskiej w ojnie francusko - niem ieckiej. Przepadały w ów czas w spaniałe ow oce szkolnic
twa polskiego. Jeszcze znaczna część ludności śląskiej czytała i pisała w ów czas po polsku. O dsetek p i
śm iennych byl znacznie w iększy, niżby się tego można było spodzie
wać po rzadkiej ..sieci szkół ludo
w ych, a żyw otność k u ltu ry polskiej tłum aczyć może fakt, że słow o pol
skie p isane noiaw ia sie mimo w szy
stko tam, gdzie by sobie tego zapa
leni tego tenlclele najm niej życzyli, Oto pierw szy tom protokołów grom adzkich pew nej wsi w p o w ie
cie pszczyńskim zaczyna się w stęp nym protokołem w Języku polskim . W ykaligrafow ał go pięknym p is
mem sam w ójt tej . gm iny, św iado
my Polak, człow iek tutejszy, przy kład i przyw ódca w łościan z całej okolicy. Potem zabrał się do p isan i
ny m iejscow y nauczyciel i odtąd szło iuż w szystko ..urzędowo".
W n r n to k o ła c h g r o m a d z k ic h in n e j 1 wsi le g o s a m e g o p o w ia tu u d e r z a n a
sze oko p ro to k ó ł nap isan y rę k ą nie
w praw ną, pism em koślaw ym . J e s t to znow u p rotokół nap isan y po polsku.
O kazuje się, że m iejscow y nauczy
ciel w yjechał, a w ó jt zebrał grom a
dę i trzeba było pisać protokół. Po
radzili sobie mili, km iotkow ie i spi
sali p rotokół po sw ojem u.
N ie p oruszając ogrom nej dziedzi
ny listów pry w atn y ch , z n a tu ry rze
czy b adaniu m ało dostępnych, w ar
to zw rócić uw agę n a rzadkie już dzisiaj dow ody kaśow e z drugiej połow y XIX w ieku, Pełne są k w i
tów pisanych po polsku, najczęściej w łasnoręcznie, rę k ą p ro sty ch rze
m ieślników i chłopów , d o starczają
cych podw ód dla gminy,
W księgach p ro to k o larn y ch t. zw.
sędziów rozjem ców jeszcze na k ró t
ko przed w o jn ą św iatow ą w id?im y protokoły p isane w obu języ k ach na w yraźne żądanie stron, do czego w edług odnośnych przepisów m iały praw o.
M ożna b y te p rzy k ład y mnożyć.
Jakżeż w ym ow nie św iadczą one przeciw tw ierdzeniom niem ieckim , głoszącym , że przed w p row adze
niem szkół niem ieckich ludność tu- tejśza b y ła niepiśm ienna.
O k res „K ulturkam pfu" zm iata re sztki szkolnictw a polskiego na Śląs
ku.
N iem iecki nauczyciel w yręcza te raz zazw yczaj polskiego autochtona w w yrażaniu m yśli w piśm ie, prze
k ręc a n iejed n o k ro tn ie sens w ypo
w iedzianych zdań, często nie może so b ie poradzić z tłum aczeniem ję drnych w ypow iedzi, ale w yręcza
■mimo to, w yręcza ze złą intencją, bo z u k ry tą m yślą u trącan ia p olskie
go śłow a w piśm ie. Z uporem god
nym lepszej spraw y w olał m ieć do czynienia z ludnością niepiśm ienną i spełniał za nią czynności pisania niż w prow adzić nauczanie w języku ojczystym .
T ylko w tych w aru n k ach m ożli
wy b y ł tak i stan rzeczy, że jeszcze w o k resie w ojny św iatow ej połow a uczniów w k lasie uchodzić m usiała za uczniów niedorozw iniętych. Polskie dzieci, k tó re gw ałtem chciano na
uczyć języ k a niem ieckiego, języ k a tego najczęściej nie h a p c z y ly się wcale, a naw et nie jopanow ały go na tyle, żeby z pożytkiem mogły uczestniczyć w nauce, T ylko jed n o stki n ajtęższe w y b ijały się jakoś, nie m ogąc jed n ak w spółzaw odni
czyć z dziećm i N iem ców . Zdaw ali sobie z tego spraw ę sami nau czy ciele niem ieccy, k tórzy tak ich ucz
niów mimo w szystko przepuszczali z k lasy do klasy, Ze chodziło czę
sto o m aterią! ludzki uzdolniony ponad m iarę przeciętną, św iadczyły w ypadki po w ojnie św iatow ej, k ie dy to w łaśnie z szeregów takich
zaniedbanych uczni, dzieci PólakÓiw, w yrośli najbardziej n ieprzejednani przeciw nicy rządów niem ieckich na Śląsku, k ied y to z g ro n a z w y k ły c h g ó r n ik ó w i h u tn ik ó w w y r o s ły n a j
zdolniejsze je d n o s tk i o r g a n iz a c ji p o
w stańczej. x
Ze zm ianą suw ereńności państw o
w ej n astęp u je W historii Ludności śląskiej okres przełom ow y. Ludność m iejscow a p rzestaje być tylko to le
row aną. Języ k polski sta je się języ kiem urzędow ym , w języ k u tym o d b yw a się pauczanie oraz porozu
m iew anie się na szerokiej platfor
mie stosunków społecznych, Z ainte
resow anie k u ltu rą po lsk ą w zrasta, .ogromnie. Książka polska dociera
wszędzie. Rozpow szechnianie w ar
tości k u ltu ry polskiej przy b iera tempo, k tó re niezbicie dowodzi or
ganicznego zw iązania ludności ś lą skiej z polszczyzną, O bserw ując to zjaw isko czuje się, t e nid ma t u narzucania czegoś obcego, lecz, ż e o d b y w a s i ę p r o c e s w s k r z e sz a n ia , k tó ry może sobie p o zw o lić, na prze-,
^ k a k iw a n ie w ielu szczebli w p rzy sw ajan iu składników kulturalnych, P roces ten je st jak b y przypom nie
niem czegoś, co zeszło do podśw ia
domości, Szybkość p ojaw iania s ię m łodych talen tó w pisarskich i l u - , stru je to zjaw isko najlepiej, Społe
czeństw o, którem u narzuca się k u l
tu rę i języ k obcy, chociażby było najgenialniejsze, nie w yda tylu na- . zw isk pisarsk ich jak to miało m iej
sce na Śląsku, ani nie w jtw o rz y atm osfery, k tó ra - d a je pobudkę do tw orzenia. M ożna śm iało p o s i e dzieć, że h a to, aby o siągnąć t o : s4- mo, Czego Polacy dokónhif na 'Ś lą sku w ciągu lat 10 — 15, N iem cy potrzebow aliby 100 lat. Dopiero w ostatnich latach w idzieliśm y pew ne usam odzielnienie ludności m iejsco
w ej na Śląsku O polskim S w yraża
niu sw ych' m yśli W piśm ie i języku niem ieckim t, zn, po jakich 100 la
tach działalności szkolnictw a nie
m ieckiego. Po stronie polskiej te sa
me w yniki m ieliśm y ju ż po k ilk u nastu latach, Tu naw et sta rsze po
kolenie, po przejściu zaledw ie kil
k utygodniow ych kursów , . um iała w yrażać się w piśmie, N ie zadziwi nas zatem spostrzeżenie, że np, w roku 1938 w g órnośląskiej części W ojew ództw a Śląskiego zaledw ie k ilku nauczycieli spełniało funkcję pisarza gm innego, podczas gdy za czasów niem ieckich na wsi śląsk iej było to regułą, A oto p rzykład od
w rotny: w jed n ej wsi pow iatu Jubii- nieckiego b y ł w ójtem m iejscow y kierow nik szkoły, ale pisarzem gm innym — m iejscow y chłop,
Spostrzeżenie to po d k reśla może najdobitniej ujem ną stronę bilansu oddziaływ ania niem ieckiego na po
ziom k u ltu raln y Śląska, CUilUetm Szewczt$U
“pogrzeb Korfantego
Trzeba to elnio ponieść, trumno śląskapełną, garść pieśni w yzw olonych w m ilczącej szkatule, Teraz już darmo trum nę sztandaram i tu lić 1 darmo w skrzeszać H alo śpiewaniem kościelnym ,
' .,:ły serca kopalń, w dół spełzły ognie hut, \
% żagwie przez mrok stapaja wzruszone i eiche.
Na w ełnow ieckich hałdach siadł kudłaty wicher i dłonie osm alone w rozpaczy niem ej splótł.
Przyszli tntaJ pow stańcy um arli i głusi, co pod stopa kam ienną św iętej A nny leżą, zanurzeni nad miastem w mroku jak w pacierzu
i ,