• Nie Znaleziono Wyników

Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 2 (maj 1801)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 2 (maj 1801)"

Copied!
132
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

N O W Y

P

A

M

I

Ę

T

N

I

K

W A R S Z A W S K I .

R O K i 8 0 1. \ 'ł

' ‘ I

\

M A T.

F I L O Z O F I I A.

C H I M I

1

A.

9 A

0 napoiach chimicznie rozebranych, iako wpłu-

tuaiącijch do utrzymania zdrowia, D a lszy ciąg o różnicach iakie sprawuic g ru n t

tu winach, i o innych tęgiołi napoiach.

G r u n t i kray maią także wielki w p ł y w do własności wina. Dawni i teraźnieysi mieli z a w s z e w in o C y p r y y s k i e z a n a y l e p s z e i naywybornieysze, W i n o tó iest bard/o w z m a c ń i a ią c e , ż o ł ą d k o w e , 1 s ł u ż y nadewszystko osobom s ł a b o w i t y m , le c z n a le ż y u ż y w a ć g o z umiarkowaniem: na n i e s z c z ę ­

ście wino t o we w s z y s t k i c h kraiach znayduiace się , rzadko iest naturalne i czyste.

W i n o Kandyyskie ( C reticum ) sprawiedliwie

b y ł o sławione od G r e k ó w ; iest w samey r z e c z y iednem z n a y w y b o r n i e y s z y c h , nadewszystko mu* szkatela i m a l w a z y a : to ostatnie nic innego nie

i e s t , t y l k o wino m uszk atoło w e warzone. W i n o

(4)

k a n dyyskie nie ustepuie w dobroci c y p r y y s k i e m u , i ma te ż same własności.4

W ino z Stancou QCoum') iest bardzo słodkie

i przyje m n e, ma zapach m i ł y , i mało się różni od c y p r y y s k i e g o i kandyyskiego.

W in a z C h i i o , iest bardzo szacowne. W ino

z Meteliny ( Itsbium ) może się nazwać nekta­

rem ; lecz go trudno dostać.

Wina węgierskie mamy w obfitości: nayle-

psze iest tokayskie , które nie nstępuie w d o ­

broci k a n a r y y s k ie m u : ma cokolwiek mniey tlu- s t o ś c i , niż inne wina s ł o d k i e , i mniey w sobie

za m yk a cu k ru : smak iego podobny iest do wina

130

C h i mi i a.

(J>) Ktoby chciał" cbszernieysz# zasięgnąć wiadomość o wi­ nie tokayskiem , niech czyta xigżkę wydana w Koszy­

cach ( K a s c h a u ) mieście węgierskiem roku 1798. p o i tytu łem : N o t i u a h i s t o r i c a , p o l i t i c a , c e c o n c a ń c a n i o n t i u m v i n i f e r o r u m C o m i t a t u s Z e m p l i i u n s i s , s u -

tore An toni o Szirmay de S/irrosu

Góry i mieysca powiatu Zemplińrkiego , szczzgól- nicy zaś te które kraiowcy tokayikiemi winogórami na­ zywali głownym dztefa tego przedmiotem Z me­ g o przekona się każdy > tak fałszywe iest owo powsze­

chne prawie mniemanie , ze się wino tokayskie na ie- dney tylko i to do dóbr kameralnych naUz^cey górze pod lokaiem rodzi- Nazwisko i ’okoy.iktego w i n a f

nie należy do iednego przywiązywać mieysca. Okiem nieprzeyrzane równiny zaczynaigce się pod guta- mi Tok u u a spuszczające się od rzeki Bodrog 7 az do Debre zyna t nizey , okryte s$ winnicami # ie

7V nay>epjZem klima ; zabezpieczone od wiatrów pół/\o- cnych cięgłem gór pasmem / obrósone ku południowi i szczęś:iivie wy stawiane va dobroczynne promieni słone­ cznych wpływy rod/ji} wcześniey doyrztwjiące i w suche ta- gody j czyli iv gatunek rozynków za mi i ni a face się Wi­

nogrady, Można nawet twierdzić , ze wina w T a l il ­

ia , Mada , lar*.a( , Lisk i , Erdo Benye » lepsze są

(5)

O Napoiach,

131

hiszpańskiego zmieszanego z przodniem winem szampańskiem ftaróm i niemusuiącem. Wino to ro­ bi się w W ę g r z e c h z pewnego gatunku iagod nay-

s ł o d s z y c h , i naydoskonaley d o y r z a ł y c h . Kiedy iesień iest piękna i s u c h a , zostawuia iaaodyl i / o 1 . ' na latorośli aż do Grudnia ; a kiedy ta poia roku

iest w i l g o t n a , zbieraią ie i susza na piecach. M o s z c z z takich iagod zamyka w sobie wiele c u ­

kru , k tó r y przez fermentacya p rz y z w o ic ie p ro ­ w a d z o n ą , zamienia się w wyborne wino.

Można robić podobne wina , mówi s ła w n y

Jllacqucr> w innych kraiach , których powietrze

, Kiedy więc do tych winnic przydamy i inne mniey

szcziśUwe położenie mające; daydziemy z liczby r<bo~ tników do wraobrania p o s ilic ie używanych rachuiąC fi a iedne.ro trzy wiadra co d zień , ze Kom itat Z e m p li- neński wydaie rocznie 240,000. wiader wina tukayskie­

go. (wiadro zamyka g&rCy 1 z* J

Założenie winnic Zemplińsktch wzięłu poczęte/t * podług P Szirmay w roku kiedy pela I V

ehcąc zaludnić spustoszone od Tatarów mongolskich f f rg- g * y 9 sprowadził z lVłoch^ a szczeqó:niey z kraiów l f 'e - neckich kolonistów«C i osiedli naprzód w Lisce do* t ę d wioska Lirka zwaney, / włoski, h latorośli winnych

Z sobą naniósłszyy pierwsi ie tam za sa d zili i rozmno *

Żyli. S tą d to zapewne przednicysty i naywięcey s u . chych iaęod wydaięcy gatunek wina nazywatą tam F O R M l N T , i a ki) by Formiańskie wino cd dawni go F O R M I A . d z iś Mola „ miasteczka włoskiego n i* - daUko G a tta lezącego , o którego winogóracb Hora-cyusz wspomina

me a nec F a h rn 4 Temperanti v ite s 7 neque Formiani

Pocula colles„

l ł renetowił byli w owym wieku panami - M orei , mogli wigc i z tamtejszego Napoli di Alalyasia, sprowa*

(6)

C h i m i i a•

tal: iesfc umiarkowane

9

iak w W ę g rz e c h f zacho* wuiąc potrzebne ostrożności : pierwsza iest wfy- bór i uprawa naylepszego gatunku i a g o d , to ieft

2amykaiących w sobie n a y w i e c ć y cukru. Druga

2 a le ż y na t e m , aby te iagody p r z y s z ł y do nay- w y ż s z e g o ftopnia d o y r z a ł o ś c i , aby powiększyć ilość cukru w nich z a w a r t e g o , a umnięyszyć w o ­ d y rośiinney; po zebraniu 25. lub 30. dni dofta- teczne sa do dania im n a y w y ż s z e y doyrzałości. M ożna to działanie fkrócić zgeszczaiac przy ogniu moszcz przez parow anie, albo też przydaiac do

niego t y l e cukru y aby miał ten sam smak , i

ta-dzić wino . do którego , tak zwane, Gehershie , przy Tokaju z ' i e ane bardzo wielkie ma podobieństwo,

Lubo tak dawno założone zostały winnice w po­ wiecie Zempiińskim , dopiero iednak przy środku wie­ ku 16^0 zaczęto irzy razy na rok kastrować wino f

i Z

winobraniem wstrzymywać się do zupełney dcyrza

-

fos ci iaęod Ta iv wtnntcach poprawa wielki wkrótce zjednała szacunek winu tokarskiemu za granicę* Gdy

w roku y*rZy D r a i chow ich Arcybiskup Kolokski przyw iózł z sobę na Sobor Hrydentski wina Talliań .

sktego , to tak zasmakowało Wołochom , i ż dla ckaza- Zania , ze ie przekładały nad wszystkie wtna kraiu fwoiego , w zięli za przysłowie znaiomy wiersz Tymona:

S u n i u u r o r o n t i t u t m I & l ; i a vina decent. roku

także 1576. Konring napisał: circa T o k s y nascitur

vir um generosissirmmK Zachęceni temi pochwałami

i

odbytem wina swego Zemplinianie pilniey coraz koło uprawy winnic chodzić poczęli f i cały swóy przem ysł na to wysilali aby ie do naywyższego doskonałości sto­ pnia przyprowadzili. J*akoż około roku 1650. zaczę­ to od innych suche iagody odłączać , / z nich wy t ł a * czać wino nay lepsze todobno w świecie} tak co do zdro♦

wia , tak co do smaku

Z dzieła Fana Szirmay nauczyć się ieszcze mo­ żna , które mitysca powiatu Zemplińskiego naylepsze wtna tokay s kie wy da ią f iak się z takiemi winami ob­

(7)

O Napoiach.

1 33

każ g ę s t o ś ć , iaką ma moszcz z j a g ó d , c z t e r y lub

pięć miesięcy na latorośli zachowanych. Nako-

nieć trzeba utrzym yw ać fermeutacyą bardzo wolno. W in o albańskie iest bez wątpienia iednem

z naylepszych win włoskich. Dawni w ielce go

Szacowali , i kładli ie w j e d n e y cenie z w i ­

nem F a le r n y : teraz iednak wino to nie ma t e y

samey m o c y , iaką miało przedtem; smak iego iest sło d k i, trawi się ł a t w o , nie idzie do g ł o w y ;

iest bardzo pożywne i krzepiące. Wina w łoskie

miylepsze i uaybiiżey do albańskiego przystępu-

iace , sa z Monte-Fiascone w Toskanii ,

Muszka-% V

tela florencka i peruzka , wino weneckie z M ar-

cijminitn , neapolitańskie , tarentskie , falerneń*

skie i syrakuzkie. Jest ieszcze wiele innych mo­ że i l e p s z y c h , lecz które mało c o , albo wcale nic nie są znaiome w naszym krain.

Wina hiszpańskie są w powszechności nader- s z a c o w n e , nadewszystko Malaga. T o wino iest

balsamiczne i może się długo konserwować ; iest bardzo pożywne i wzmacniające. S ł u ż y szczegół- niey starcom , osobom chorowitym i przychodzą­ cym do zdrowia. Ostrzedz tu n a l e ż y , że często* kroć miód zamiaft Malagi przedaią.

W in o alikantskie ( alonense) iest c z e r w o n e ,

g ę s t a w e , przyiemnego smaku, bardzo pożywne

i

żołądkow e. Wina z Teinte, K e r es i R ota , nie

ustępuią w dobroci alikantskiemu. Można p r z y ­

dać do win hiszpańskich wino kan aryyskie, któ­

re iest lekkie i daie sie k o n s e r w o w a ć ; robią ie

z warzonego moszczu z ja g ó d muszkatołowych

9

(8)

powsze-134

C hi m i i a.

chności w szystkie te w i n a , tak z H iszp anii, rako też i z wysp , są likworowe , i mogą się długo c h o w a ć : sa p r z y i e m n e , p o ż y w n e i wzmacniaią- cc : nie służą temperamentom g o r ą c y m , c h o le r y ­ cznym i drażliwym , i we w szystkich okoliczno­ ściach należy ich u ż y w a ć bardzo rzadko i w nie-

w ie lk ie y ilości.

Wina niemieckie mam własności wcale od­ mienne od tych , któreśmy dotąd wymienili. Reń­

skie tak n a z w a n e , d l a t e g o , że ie robią z jagód rosnących nad Renem , są słodko kwaskowate : ł a ­ t w o sie t r a w i a , i nie tak sa g o r ą c e , iak inne;<J ^ 7 C O W 7 7 służą cholerykom , krwistym i łkłonnym do szkor­ butu. Wina z nad M ozelli i Menu , maią prawie

t e ż same własności.

Wina Burgundskie są ze w szystkich win

fran-* » i

cuzkich naywvbornievsze i n a y z d r o w s z e : w pier­ w s z y c h miesiacach sa cierpkie i zamykaia wieleV U O L V V

soli tartaru ; lecz łagodnieią z czasem. Maią w ła ­ sność krzepienia, i są bardzo pożywne : sprzyja­

ją żołądkowi , i nie idą do g ł o w y . Naysławniey-

sze są z cios Fougcot i Cham bertin, po nich

z N u i t s , Tonnere i Bauiie.

Wina lugduńśkie , a osobliwie z Condrieux,

są także wyborne ; smak ich iest łag od n y , i mo- sie d ł u ż e y konserwować niż Burgundskie. Wi- na szampańskie są l e k k i e , g o r ą c e , ł a g o d n e , i c o ­ kolw iek k w a sk o w a te ; maią wonią przyiemną , idą

do g ł o w y i pędzą urynę. W in o z B o r d e a u x , a o-

sobliwie z Pontac i Grave , maią trochę cierpko-

ś c i : są przyjemnego smaku, p o ż y w n e , i nie tak mocne , iak popr2.edzaiące. Orleańskie są w y b o r ­

(9)

do-O Napoiach.

1 35

piero ftaią się doskonałemi ; mogą się iednak kon­

serwować p i ę ć , lub sześć lat. Wina z A n jo u , a

o so b liw ie białe, są słodkie i t ę g i e , bardzo p o ­ ż y w n e , i mogą się długi czas chować.

Po tych winach można zaraz umieścić wina

z Franche - C o m le, z których wiele zbliża się

w dobroci do burgundskich. Oprócz wybornych

win c z e r w o n y c h , których dostarczaią departamen­

tu jfiura i Doubs , iako to z Salins-, z Fort - Le-*

ne , A r s u r a , B i a n , M e rcu re , Trochates, i t.

3

.

wiele iest ieszcze innych równie p r z y j e m n y c h >

iafc zdrowych. Wina białe z Chdteau- Chalons i

z A r b o is , słusznie sa naybardzley zachwalone.

W in a z departamentu wry ż s z e y Saonif. , są t a k ­

ż e wyśmienite , a nadewszystko z S . $ iilie n ,

z Moree , i t. d. Wina z Pointu sa białe i sła-

b e , cokolw iek p r z y k r e , a nawet kwaśne; m ało sie różnią od reńskich. Wina parvzkie nie bardzo* W I mS

w

są smaczne i nie wiele maią z a l e t y : prócz tego, są ieszcze po w ie k s ze y części zaprawne i f a ł s z o ­ wane przez w i n i a r z ó w , których nienasycone ł a ­

komstwo nie zna sranie.O

Departamenta południowe Francyi dostarcza- ią także win przednich i wybornego smaku. Nay-

bardziey iest zachwalone z H e n n ita g e , kolor ie-

go iest blado c z e r w o n y , smak przedziw ny, lubo cokolw iek c i e r p k i : wino to s ł u ż y wielce ż o ł ą d k o ­

wi. W in o z Cóte - rotie nie ustepuie nm w dobro­

ci : obadwa te gatunki wydaie Deldnat. Bardzo

iest szacowana muszkatela z Frontignan , Lunel

i Tauel. W in a z Perpignan, tak c z e r w o n e , iak

(10)

• •

136

C h i mi t a.

g d y ż są bardzo tęgie i obciążaią g ł o w ę : służą fle g m a t y k o m , z trudnością t r a w i ą c y m , i t y m , k tó r z y maią żołądek słaby i o c ię ż a ły . Wina pro- wanckie są nader pożyw ne i upaiaiące : trzeba ie

roztwarzać w o d ą : na)'sławnieysze są z Marcjue

i Genienos , niedaleko T a lo n u , także z Barban-

łane i Caux p r z y A r l e s , z Riós , Roqueuaire ,

Jlubagne i C anteperdrix: wina białe z C a fs is ,

Marignane i Caneś : muszkatela z *S

7

: L a u r e n ty

Ciotcit i Cuers. W s z y s t k i e te wina maią smak

n a y p iz y ie m n ie y s z y , i krzepią bardzo prędko; lecz nie można ich w i e l e , albo też c z ę s to używać. S łu ż ą osobliwie starcom , przychodzącym do zdro­ w i a , i osobom słabowitym.

W powszechności Avino nayzdrowsze , a ra­ zem nayprzyiemnieysze iest t o , które za pomocą

fe r m e n ta c y i, utraciło lak n ayw ięcey tartaru, i dla t e g o też wina flart* są lepsze od m ł o d y c h : od sposobu prowadzenia fermentacyi z a l e ż y dobroć wina. A b y się wino u d a ł o , potrzeba upatrywać momentu, w którym należy ie zlać z kadzi w be- czki ; bez t e y ostrożności wino nie będzie dobre, bo albo fermentacya bedzie n ie d o sta te c z n a , albo

zbyteczna.

Dwa czasy potrzeba uważać w fermentacyi

w i n n e y ; w pierwszym fermentacya iest burzliwa

i mocna. T a pierwsza fermentacya zmnieysza się

nieznacznie w miarę alkoholu , który się t w o r z y , i należy ią w strzym ać w swoiem mieyscu , osobli­

w ie w winach suchych. Wtenczas p ły n llaie się

s p o k o y n y , ruch nie iest b u r z l i w y , a lubo ciągle

t r w a , iest iednak nieznaczny: wino przedtem

m ę t n e , f t a ie s i ę k la ro w n e , i wtenczas tw o r z y się

(11)

O Napoi ach.

*37

p i e r w s z y p o k ła d , z w a n y lagier ( fa eces ). I s t o t y osiadaiące n a d n i e , nic innego nie s a , t y l k o iądr- k a , fkórki iagod pomieszane z solą tartaru i siar­

czanem potażu ( sulfate depotafse')* Z a m y k a ia

one w sobie pewną ilość alkoholu , i przez dy- f t y l l a c y ą można z nich w ycią g n ą ć wódkę. L e c z c h o c ia ż nie masz widocznego p o r u s z e n ia , trw a iednak fermentacya: pozostaie zaw sze pewna ilość c ząste k , które ieszcze nie f e r m e n t o w a ł y , i k t ó ­

r y c h fermentacya odbywa się zwolna : tę drugą

ferment;acyą nazywaią niewidoczną. Skutek t e y

drugiey fermentacyi iest ten , że nieznacznie po~ w ię k s z a ilość alkoholu , i oddziela sól tartaru , która osiada na bokach beczki. Ponieważ smak tar- taru iest p r z y k r y i n i e m i ł y , widoczna rzecz ieft, ż e ta druga ferm en ta cya, powiekszaiac ilość a l ­ k o h o l u , i oddzielaiąc o d w i n ą wielką część soli tartaru, czyni go daleko lepszym i przyiemniey- szym. L e c z t o wtenczas t y l k o ma m i e y s c e , kie- d y pierwsza fermentacya odprawiła się porządnie, i kiedy b y ła wstrzymana w swoim c z a s i e : ina- c z e y bowiem , mało sie u t w o r z y alkoholu , a w i ę ­ ksza ilość cząstek wino składaiących nie doświad­ c z y w s z y fe rm e n ta cy i, fermentuie w naczyn iach ,

w k t ó r y c h chowa się w i n o , tem b u r z l i w i e y ,

im pierwsza fermentacya b y ła prędzey z a t r z y ­

mana. D latego t e z wina takie są m ę t n e , bu-

r z ą się , i rozsadzaią butelki, czego iest p r z y c z y ­ ną kwas w ę g l i s t y , k tó r y w czasie fermentacyi ob-* ficie się oddziela. T a k ie są wina musuiące, ia-

k o t o białe szampańskie , i z Arbois. Robią ie

9

(12)

13 8

C h i m i i a.

‘ ' \ 4 • . • : * N #

odmieni. W tym ftanie wysadzaią z hukiem koi1- ki , pienią się w kieliszku , i maią smak daleko ż y w s z y i o s t r z e y s z y , niżeli inne wina. W s z y ft - kie te skutki sprawuie w nich gaz kwaśny wę- g l i s t y , który sie u t w o r z y ł w czasie Xermentacyi wina zatkanego w b u telce, i pozostał między czą- ftkami p ł y n u : gdy gaz ten zupełnie u l e c i , wina

przestaią m u s o w a ć , ł tracą smak o s t ry i s z c z y ­

piący. Wina tego gatunku nie maią t y c h w ł a ­

sności , które mieć powinny wina do częstego używania przeznaczone: i należy ie pić bardzo

rzadko.

W i n o , którego pierwsza fermentacya b vła nad­ t o d ł u g a , podlega przypadkom ieszcze znaczniey-

szym. Ponieważ iest własność w szystkich ciał

*

podległych f e r m e n t a c y i , że , gdy raz poczną fer­ mentować , trwa w nich cią g le ruch w ew nętrzny słabszy, lub m o c n i e y s z y , podług o k o l i c z n o ś c i , p o t y , aż wreście nie nastąpi doskonała zg n ilizn a ; zdarza się c z ę s t o k r o ć , ż e , skoro się fermentacya winna u k o ń c z y , a czasem nawet prędzey , wino

/ / ^

przechodzi do fermentacyi o c to w e y : ta iest w o l ­ na i nieznaczna, kiedy wino iest w naczyniach dobrze zamkniętych i w mieyscu chłodnem ; l e c z trwa ciągle, tak dalece, że ponieiakim czasie w i­

no zamienia sie prawie całkowicie w ocet,kiedy na­ czynia nie są dobrze z a t k a n e , i gdy stoią. w m iey­ scu ciepłem : na to złe nie masz lekarstwa, bo fer­ mentacya nigdy się nie cofa.

Otrzedz tu także potrzeba , że ciepło i ko- munikacya z powietrzem zewnętrznem sprawuie

częstokroć tenże sam s k u t e k , choćby nawet

pier-« r *

(13)

l-t y c h g ran icach , i że w i n o , kl-tóreby się m ogło długi czas c h o w a ć , g d y b y w mieyscu chłodnem trzymane b y ł o , kwaśnieie często bardzo prędko, osobliwie latem w z ł e y piwnicy, i w naczyniach nie dobrze z a m k n i ę t y c h ; a n a w e t , ponieważ nay- lepsze piwnice są w zimie daleko ciepleysze , niż

p o w ietrze a t m o s fe r y , dobrze i e s t , chcąc zacho­ wać wino zupełnie wyrobione i do (kwaśnienia

ikłonne , wynieść go z piw nicy na początku z i m y ,

i

trzymać na zimnie przez c a łą tę roku porę.

Wino naypodleysze iest znane pod nazwHkietn

lura ( vimun secundarium ) , którego u ż y w a i ą U'

bożsi obywatele. Robią ie mocząc w wodzie w y ­ t ł o c z y n y iagod w i n n y c h , i wyciskaiąc potem

w p r a s a c h . Napóy ten konserwuie się t y l k o

przez zimę : iest niezdrowy, bardzo mało zamyka w sobie a l k o h o l u : sprawuie kolki w żołądku i wnętrznościach , i przeszkadza strawności.

O Napojach.

139

% • • ■ " T M E D Y C Y N A . . R z u t o k a n a l e k a r s k ą n a u k ę . i

F in g it se M ediam i quivis idiota , ag yrtes,

jfu d ccu s, monachus, h islrio , tonsor, anus.

* > > C z ę s t o n a y w i ę k s z y N i e u k n d a i e L e k a r z a , C h o ć b y m i a f p o s t a ć Ż y d a t M n i c h a , l u b k u g l a r z a j Lut> i a k p o d r & ż n y W ę g r z y n c h a d / ^ c % o l e j k a m i , C y r u l i c z e k z b r / . y t e wk ^

,

l u b b a b a 7. w i j a m i . i e m a s z prawie C z ł o w i e k a na ś w i e c i e , k t ó r y ­

(14)

o n ie y dać swego zdania, i flanowić dla niey l e ­ karstwa : pochodzi to z uczucia ludzkości w ka^ źdym c z ło w ie k u przyrodzonego ; nie b y ło b y nic chwalebnieyszego , g d y b y u p rze d zen ie , przesąd i zuchwałość do te o; o sie nie wm ieszały ; stad

tv-V • w « /

le ludzi nieszczęśliwie gfmie', iż niezliczonych na-W O s łu c h a w s z y się baiek , zaniedbywaią rady prawdzi­ w y c h Iekarzów, a tak śmierci, lub w ie c z n y c h ka-

l e c t w ftaia się ofiarami , i stad pochodzi to da­ wne w y ż e y wyrażone przysłowie.

Ubolewać na to t rz e b a , tern w i ę c e y , gdy t a ­ k o w y m z ł y m używaniom zaradzić n i e m o ż n a , a tymczasem szkoda niepowetowana codzień sie po­

mnaża. Omiiam śmieszne przesądy o czarach ,

urokach i szeptach, ktoreto r z e c z y , ieźeli t y l ­

ko maią za fkutek opoźnienie ra tu n k u , są dość szkodliwe ; a o tych t y l k o osobach mówić będę , które na same n a t u r ę w chorobach spuszczać się

zaw sze radża.w

Mówią pni o Naturze , i ale o o z n a y d u ia ce y sie pomiędzy nami istności , która niby działa rozsą­ dnie , i ekonomia ż y c i a ludzkiego mądrze rozrzą­ d z a ; lecz c ó ż t o iest ta Natura ? C z y ią znaią ci mniemani naturaiiści ? bynaymniey. N iech sie wiec dowiedzą czem i e s t , i iakie są iey własności.

N a t u r a w ciele c z ło w ie k a podług z d ro w eg o ro zsąd k u , nie iest nic w i ę c e y , iak r ó w n o w a g ą , c z y l i harmonią utrzymującą sie miedzy narzędziami każdego ż y w e g o ciała i ich powinnościami ; iako t e ż między narzędziami z sobą i między onych po- Avinnościami; ieźeli zaś między narzędziami iedno b y w a u s z k o d z o n e , w y p a d a , aby inne narzędzia p r z y ł o ż y ł y się do iego p o p r a w y ; co b y d ź nie mo­

(15)

ra-ż e , bo spuszczaiąc się na N a t u r ę , prędzey od

iednego popsutego w s z y s t k i e popsuć się m o g ą , uiż aby iedno popsute od innych zdrow ych popra­ wione bydź mogło.

D a y m y t o , iż o r g a n iz a c y a , w jakim trzew ie

pryncypalnieyszym się psuie : np. polyp w sercu,

rozerwanie w żytach k rw is tych ( cinetnysma et

v a n x 'j, wyrostek kościsty wewnątrz czaszki , ka­

mień w w ą t r o b i e , rozwinięcia płodu w jajeczni­

kach ( i / i ovariis) 1 t. d. pytam s i ę : cóż będzie

m o g ła dopomodz ta mniemana N a t u r a , c z y l i ta

równowaga w szystkich powinności całego c i a ł a , aby te choroby uzdrowiła ? nic bynaymniey : p

wda i e s t , iż tam także ani lekarska nauka nic fkutecznego robić nie będzie dla zupełnego u w o l­

nienia człow ieka od tych nieszczęść: lecz inne mogą bydź p r z y k ła d y , w k t ó r y c h , choć ta nie­

udolna N atura będzie sobie z o s t a w i o n a , tedy po-

moc sztuki ftanie się dla niey (k uteczn ą; np. po-

l y p w n o s ie , w m a c i c y , kamień w macherzynie ,

zbiór wód w Hydroccle, zbiór wód lub ropy w j a ­

mach ( m cauitatibus') piersi lub b rz u c h a , i t. d.

W r a k o w y c h przypadkach N atura n i c , a sztuka

w s z y s t k o robić będzie. Pódźmy d a l e y ; bywaią

prawdziwie takie c h o r o b y , w których s y t t e y na­

t u r y , c z y l i równowaga będąc t y l k o przez środki

sztuki pobudzone , potrafiaią one z w y c i ę ż y ć : ta­ kowe są w s z y s t k i e choroby z gatunku febryczne ; te t a k ż e , które z obfitości krwi p o c h o d z ą , ple-

t o r y c z n e nazwane ; inne z obfitości humorów ż o ­

ł ą d k o w y c h pochpdzące ,

i t. d.

L e c z ktoby chciał się spuścić n a ^ o b r o d z ie y s tw o N atury , czę sto b y mógł się o m y l i ć , jakto nie raz się tra fia , iż z

te-m lekarską naukę.

141

(16)

% *

a i

g o t y l k o opuszczania się pochodzą choroby pleu-

r y t y c z n e , apoplelctyczne , febry ż ó łc io w e , poda­ g r y , p u c h l i n y , i t, d.

Wypada wiec zawsze się radzić lekarzów, k tó ­ r z y będąc pfzez obowiązki ftanu swego zawsze przychylnemi ku dobru c z ło w ie cz e ń s tw a , nie bę­

dą bynaymniey tey Naturze żadnego g w ałtu czy-,

nili , i owszem podług potrzeby, lub iey dopoma­ gać będą , lub ią samey sobie zostawią.

L e c z c z y l i ż t y l k o to spuszczanie się na iVa-

turę. tyle ludzi ż y c i a pozbawia ? Są njestety in­

ne ieszcze nieszczęśliwych przypadków źrzódł:

Ludzie chorzy sobie samym nayczęściey są winni swoie n ie s zc z ę ś c ia , g d y na ratunek takich u ż y w a i ą , lub słucliaią osób, które wcale inne ma­

ja w społeczeństwie przeznaczenie , niż bydź l e ­

karzami. IV]0/11 -a to przypisywać z ich ftrony pra­

gnieniu rych łeg o uzdrowienia, lub niesposobno- ści o inne ftarać się ś ro d k i, które w y c ią g a ią k o ­ sztów. T o zdarza się nayczęściey w klafsach lu­ dzi u b o g ic h , ledwo maiących z czego w y ż y w i ć się

z liczną swoią fam ilią, choć ż y c i e procowite pro­

w a d z ą ; lecz gdy inne osoby ogłaszając sie pomię­ d z y ludźmi tem , czem nie są , przedsiębiorą cho­ rych ra to w a ć , w takim przypadku cierpiącym prze­ baczać w y p a d a , i o podobnych f a ł s z y w y c h ' l e k a ­ rzach ostrzegać należy.

T e przykłady nadto są l i c z n e , a mianowicie po wielkich m ia sta c h , gdzie ci f a ł s z y w i lekarze n a y c zę śc ie y zprawdziwem i woynę toczą. Ich nay- pierw szy przymiot iest samochwalstwo , i innych znudzenie. Nadęci swoia mniemana umieietnościa,4 * v * * * V

jpogurdzaia temi w s z y s t k ie m i, k tó rzy zdrowie i

142

R zut oka

(17)

na lekarską naukę.

143

i y c i e poświęcili naiikom, i regularnie zatrudnia­ ła sie uważaniem i leczeniem chorób. U tamtych

zaś c z y l i ż aby iedna znayduie się x i ą ż k a , chyba iakie ftare s z p a rg a ły , w których kilkadziesiąt re­

cept iest zapisanych, a te na los chorym wyda- ią. S p v t a y sie ich o iakie obiaśnienie względem i s t o ty choroby, iey p r z y c z y n , lub fkut?:ów , o na­

turze lekarstw i ich przegotowaniach, 1 t. d. W t a ­

kim razie udaią sie do wybiegów"; przekręcaią z a ­ pytania , niedokładnie o d p o w ia d a ią , i tak biedne­

go chorego zwodzą. C z y uczyli się oni w j a k i e y A k adem ii? o t o ani p y ta y . , N azw isko takiego

mieysca iest dia nich zagadka. Umicietności zaśC / w w

ich stad pochodzą; iż iedni byli Cyruliczkami w mie­

ście , drudzy w woysku ; iedni

u

Doktorów, C h i ­

rurgów , Aptfekaizów ; inni po lazaretach chorym goli Li brody > krew dobrze lub źle puszczali , i in­ ne czynili u s ł u g i , przez które zdawało się im , iż

chorzy odzyskiwali zdrowie. Inni, iak Idzi Blcu-

sus, lekarzom słu ż y li , i nazwisk różnych lekarftw

napamięc się pouczyli. Nie mówię ia tego z do­

mysłu , bo nie raz widziałem takich ludzi , k t ó ­ r z y nie umieli ani c zy ta ć , ani pisać , tak dale­ c e , iź do pisania recept trzymali sobie pisarków, k t ó r z y mało co w i ę c e y od nich umieli.

Nadstawiaią się pow agą swoich u b i o r ó w ,

i

popisuią się z szpargałami pargam inów , w które sie p r z y różnych przypadkach szczęśliw ie opa­

t r z y ć umieli. Języka żadnego dobrze nie w y m a ­

w i a j ą , i poważnie ła c iń s k o -n ie m ie c k o -fra n c u z k o - polską mieszaniną tłumaczą się t a k , iż ich rozu­ mieć iest bardzo trudno, a kto się na nich p o ­

(18)

*44

R zut oka

ł e m , iż po wielkich miaftach tako w i znayduią się szarlatan i, bo m iedzy mnóstwem ludzi p r o s t y c h , s i a ł o u c z o n y c h , i między pospólstwem i rzemieśl­ nikami n a y c z ę ś c ie y swoie w ybieraią ofiary. Po iar- markach także i e ż d ż ą , i tam f a ł s z y w ą umieiętność

iak naylepszy to w a r obficie przedaią : lecz czasem i po dworach nay zn a czn iey szych , i u naybogatszych

panów nietrudno ich znaleść: tam z swoich apte* cze k nieznaiomemi charakterami p o z n a c z o n y c h , krople d łu g ie g o ż y c i a ; i te to do picia przyspo­ sobione , pigułki arszenikowe na zgubienie febry

( i ż y c i a ) ; c z ł o w i e c z e sadło na w s z y s t k i e r a n y , boleści i w r z o d y ; exkrement z pawia na wielką

chorobę ; exkrement z psów na zapalenie gardła ;

pierścionki z rogu łosia na spasmy i konwulsye, i t y s i ą c podobnych r z e c z y dla oszukiwania biednych w y c i ą g a i ą , i pod protekcyą swoich mecenasów w y s t a w i a i ą ; g d y prawdziwe talenta bardzo rzad«

ko podporę i zachęcenie otrzymuią.

Jedyny sposob dla wygubienia t a k o w e y zara-

z y od p r a w d z iw y c h z a l e ż y Iekarzów , k tó rz y gdy u s i ł o w a ć będą pokazać , do iakiego ftopnia w ich sercu ludzkość i m iłość bliźniego panuie , potra­ fią zdiać z oczu ludzkich t ę zasłonę , która im prawdę ukrywa. I w samey rzeczy można zape­ w n ić , iż w porządku s p o ł e c z n o ś c i , fhin Iekarzów

ie s t t y l k o ieden , który p r z y k ł a d y prawdziwey ludzkości n a y w ię c e y o k a z y w a ć p o w i n i e n , będąc z a w s z e nędzą ludzką o t o c z o n y , i maiąc dobro­ w o ln ie w ł o ż o n y na siebie obowiązek i e y ratow a­ nia. T e n &Um ftan zawiera za w s ze w sobie takich mężów, k t ó r z y od z w y c z a y n y c h przesądów z a z d r o ­ ś c i , n ie n a w iś c i, p y c h y , łakom stw a i innych wad

ludu

/

(19)

\ na lekarską naukę*

14 5

« »

ludu p o s p o lit e g o maią duszę u w o l n i o n ą ; k tó r z y z o czu s e n , z ust pokarm , i wszelkie nayniewin- n ieysze i nayprzyiemnieysze oddaJaia od siebie z a ­ b a w y , aby bliźniemu użyteczuemi bydż m o g l i , i

maią to z a szczęście naywiększe. G d y b y ci l u ­ d z i e maiąc przed sobą c e ł tak ch w a le b n y , w z i ę l i sie w s z y s c y za r ę c e , g d y b y się c z ę s t o na w z ó r in n y ch narodów w jedno zgromadzenie z b i e r a l i ,

ndzielaiac sobie wzaiemnych wiadomości w

roz-V ^

mai t y c h przypadkach z doświadczenia n a b y t y c h , podawali swoie m y ś l i , roztrząsali systemata, k t ó ­

re w n a s z y c h czasach do lekarskiey nauki tyle zba­ wiennych odmian p rzyn o szą ; mogliby się stać spo­ ł e c z e ń s t w u ludzkiemu nierównie u ż y t e c z n i e y s z e - mi. A natenczas każdy ł a t w o b y r o z p o z n a ł , k t ó ­ ry m lekarzom ufność , a którym odrzucenie i

w zg arda należy. B. M.

C H I R U R G I I A .

Nowa operacya, która p rzy w ró ciła wzrok ślepemu.

Ob. Dcm ours s ła w n y okulista w P a r y ż u , c z ł o ­

nek dawney s z k o ł y lekarskiey, szczęśliwie uskute­ c z n ił op e ra cyą n o w ą , delikatną, i która w je d n y m punkcie rozprzestrzenia granice leczenia. Z d ał on w y d z i a ł o w i sprawę z t e y operacyi w swoim Pamię­ t n i k u , i z którego w z ię t e są następujące s z c z e ­ g ó ł y . L e c z aby nas rozumieć m o g ł y osoby nie- znaiące anatomii o k a , wprzód powiemy o iego ikładzie t o t y l k o , co będzie koniecznie potrzebne

I

do zrozumienia operacyi.

(20)

1^6

Chirurgii®

- \

Oko iest kula napełniona rozmaitemi

ciecza­

mi

przeźroczystym i ,

które

są zawarte w różnych

błonkach. Błonka zwierzchnia nazywa się ro g o ­

w ą

C

comea')',

cześć

iey

będąca nad tęczą

iest

przeźroczysta : tęcza iest część odbiiaiąca ko­

lo ry

o k a , i tw orząca drugą błonicę ; lecz ta nie

ieft przeźroczysta

i

nie dozw oliłaby promieniom

św iatła przebić się do głębi o k a , gdyby nie mia­ ł a otworu o k r ą g łe g o , który się nazywa źrzeni- cą. Za tym otworem iest ciecz kryształow a po­

staci śkiełka z obu

ftron

w y p u k łe g o , przez którą

promienie słoneczne przechodząc , zbieraią się

2 w iększą żyw o ścią na plecionce (

retinci

) w głę­

bi

oku będącćy. Ciecz wewnątrz oka znayduiaca

s ię ,

nazywa się cieczą śk ła n ą ; ta iest doskonale p rz e ź ro c z y s ta , iako też

i

ciecz w o d n is ta , która się znayduie między błonką rogow ą przeźroczy-

i cieczą kryształow ą.

O bywatel

Sauvciges

uleczony od Ob.

Dcmours

,

miał przez kilka lat w rzody na błonce rogowey, fczego b y ło ficutkiem, iż ciecz wodnista zupełnie W yp łyn ęła, i część przeźroczysta błonki rogo­ w e y Hałasie b ia łą , i utraciła przeźroczystość zu­ pełnie w oku p raw em , a do | części w oku le­

w e m , tak dalece, że przez błonicę przcźroczj^stą widzieć można było w górze małą t3rlko cześć tęczy.

Plamka biafa zakryw ała zupełnie otwór o k r ą g ł y , c z y li źrzenicę, będącą w środku t ę c z y , przez któ­ rą ty lk o promienie światła przechodzić mogły.

Ob.

Dem ours

, korzystaiąc z t e y przeźroczy* I lo ś c i, która pozostaw ała-ieszcze w górze błon­ ki ro g o w e y lew ego o k a , zrobił w niey maleńki

§

(21)

o przywróceniu wzroku.

147

P r z e z

dziurkę w btonee u i e p i z e ź r o c z y s t e y u c z y n i o n ą , promienie św ia tła teraz w c h o d z ą , i zbieraią się w głębi ol^a na plecionce ; Jeft to źrze- nica s z t u c z n a , zastępuiąca mieysce p ra w d ziw e y, k tó ra z a k r y w a bielmo. L e c z ponieważ za ta no­ w ą źrzenicą sztuczną nie znayduie się ciecz k r y ­ s z t a ł o w a , która zgromadza promienie jak n a y w y -

rażn iey na plecionce; dlatego Ob.

Sauuages

p r z y ­

muszony iest do c zy ta n ia używ ać śkła znacznie w y p u k ł e g o , iakiego u ź y w a i ą osoby, którym zdie-

ł o k a t a r a k t ę , i które u traciły ciecz k ryształow a.

■** ^ 4/

D o widzenia przedmiotów w iększych nie potrze­ bnie śkła , i ma k orzyść nieoszacowaną , iż mo­ że satn chodzić i doskonale rozróżniać to wszy*

ilk o , co chce poznać Z a pomocą t e y do-,

w c ip n e y o p e r a c y i , można będzie odtąd p r z y w r a ­ cać wzrok w i e k s z e y części tych , k tó rz y go u- tracili przez bielmo, ( c h o c i a ż kalectwo to d o t y c h ­ czas miano za nieu ieczon e) byle t y l k o błonka ro­

g o w a zo sta ła p r z e ź r o c z y s t ą , w któremkolwiek

jnieyscu naprzeciwko tęczy,

Ob.

Sabatier

zdał w yd ziałow i raport w z g l ę ­ dem t e y operacyi bardzo pochlebny dla męża, któ- r y ią w y n a l a z ł

1

uskutecznił. Ob.

Roujsille Cham

-<

ser u

podał drugi t o w a rz y s tw u sztuki lekarskiey

C ) Ob. Sauyages

chętnie zadosyć czyni ciekawo-

i ci t y c h

,

którzy się chcą sami przez się

zapewnić, iz czyta bardzo dobrze maiąc oczy

zupełnie białe. Mieszka u Ob.

Denjours

na.

ulicy

Mazarine Nro 1 5 7 8 *

Czytał w obecno­

ści świadków artykuł z Monitora, i rozpar

xnaic osoby u) odległości dość znaczney*

(22)

w w yrazach nie m n ić y pochlebnych. Umieścili, byśm y tu z nich w y i a t l c i ; lcc-z przekonani iefte- ś m y , źe z t e g o , co się dotąd powiedziało , c z y ­ teln icy poznać m o g ą , iak ten wynalazek icft w a ­ ż n y dla s z t u k i , która u c z y ochraniać, lub przy, wracać u życie zmysłu tak p o t r z e b n e g o , iak iest z m y s ł widzenia.

148

E k o no m i i a

E K O N O M I I A.

O Sapie Rumpfordzkiey.

D z i e ł o , które przedsiębierzemy rozbierać, ieft przyiaciela cierpiącćy l u d z k o ś c i , którey ftanu po­ lepszenie w z ią ł sobie za istotny przedmiot. Po­ m y ś ln y fkutek iego pt*ac zjednał mu powszechny

szacunek w Europie , i zapalił miłośników ludzko­ ści do naśladowania go w opatrywaniu i e y potrzeb. C z y n i ą c zadosyć naszemu przyrzeczeniu , obszer- n i e y s z y wypis z tak szacownego dzieła robiemy.

Hrabia

Rumpford

w y s z e d ł s z y ze ^łużby kró­

la ang ielsk iego , u ż y t y b y ł od Elektora Bawaryi w roku 1784* do urządzenia interefsów woysko- w y c h , wprowadzenia nowego systematu porządku, karności i ekonomii. B y ł o t o pierwsze doświad­ czenie iego widoków e k o n o m iczn y c h , do którego uskutecznienia miał przed oczyma tę wielką i in- terefsuiącą prawdę , iż każde urządzenie p o l i t y ­

czne t y l e iest t y l k o użyteczne , ile się do pow sze­ chnego dobra przyczynia. Starał się więc

połą-• f t f ^ I * V •

(23)

dobru nawet w czasie pokoiu. Dla ułatwienia flai- tk u tak ważnego zam ysłu , dla zrobienia itajćy i

sza n ow n ey s i ł y w o y s k o w e y , któraby w n i c z e m nie przeszkadzała l u d n o ś c i , nie zarażała obyczaiów , i nie b y ła na zawadzie rzemiosłom i rolnictw a ; trzeba b y ł o , mówi autor, uczynić ż o ł n i e r z y o b y ­

watelami a obywatelów żołnierzami. W tym z a ­

miarze powiększono płace woysku , dostarczono mu lepszey ż y w n o ś c i , w y g o d n ie y go o d z i a n o , w ochędożnem i wesołem mieyscu postawiono. U ż y w a ł żołnierz ty le w o ln o ś c i, ile się to ze s ł u ż ­ ba iego zgodzić mogło. Ćwiczenia woyskow e by­ ł y sprostowane , otw orzono w każdym regimencie

s z k o ł ę c z y t a n i a , pisania i a r y t m e t y k i , do któ rey wstęp m i a ł y dzieci nietylko żo łn ie rzy, ale nawet mieszczan i wieśniaków ; założono także warszta­

t y rozmaitych rzemiosł. Dla zapalenia żo łn ie rz y do pracy i przemysłu , pozwolono im rozrządzać swoim dochodem podług ich woli. Widzieć ich b y ­ ł o przy wesołym odgłosie muzyki w o y s k o w e y o*

ch oczo zaprzatnionyćh robotami publicznem i, ia- k o to naprawą g o ś c iń c ó w , sypaniem grobli , rznię­ ciem k a n a ł ó w , i t. p. Swieta i Niedziele b y ł y po*

świecone na tańce i inne zabawki wesołe.V

A l e ze w s z y s t k ic h sposobów u ż y t y c h od Hri

RutnpJord w celu polepszenia ftanu Fizycznego i

moralnego w ż o ł n i e r s t w i e , żaden lepiey nie wy*. daie systematu iego r e f o r m y , żaden nie iest go- d n ie y s z y m uwielbienia i naśladowania, iak o g r o ­ d y w o y s k o w e założone we w szystkich garnizo­ nach państwa E l e k t o r a , w y i ą w s z y Dujseldorf j

Amberg. T e o g r o d y są po miastach , albo w ich

o k o l i c a c h : należą do unterofficerów i ż o ł n i e r z y ,

(24)

i od nich regularnie są uprawiane : podzielono ie na części między regimenta, bataliony, kompaniie. K ażdy unterofficer i żołnierz ma na swóy użytek ziemi 365. ftóp kwadratowych. Jest ona własno--

ścią iego dopóty, póki w służbie w o y s k o w e y zo- ftaie. Uprawia ią podług swego upodobania, i iak chce rozrządza owocem s w e y p r a c y ; ale iest o- bowiązany pod karą utracenia t e y w ł a s n o ś c i , u- t r z y m y w a ć ią w dobrym ftanie uprawy i porządku. Ul ice i uliczki wysypane p ia sk ie m , i utrzym ywa­ ne porządnie , dzielą te ogrody na części ; wię­ ksze ulice służą do przechadzki publiczney, gdzis się zbieraią liczne świadki i naśladowniki ich pra­ c y i przemysłu.

Trudno co lepszego w ym y ślić do rozszerzenia nowych sposobów u p r a w y , zbierania regularnego,

wprowadzenia produktów z a g r a n i c z n y c h , i t. d.

Tyrnto ogrodom w o y s k o w y m winna iest Bawarya plantacye k arto fli, k o n i c z y n y , i innych roślin

Żołnierze bawarscy ftali się dobremi i pracowite- mi rolnikam i: oddaią oni w i ę c e y sw ey o y cz y z n ie , niżeli od niey odebrali, nabywaią nałogu p r a c y , p rze m y słu , zdrowia i dobrych obyczaiófr. Praca o k o ło roli czyni człowieka dobrym i szczęśliwym, jeśli t y l k o niewola i nędza razem z zasiewem nie wzrasta.

< T o urządzenie ftanu w o y s k o w e g o tak ważne i tak u ż y t e c z n e , b y ł o t y l k o dla Hr: Rumpford

poprzedniczym , że tak rzekę , przedmiotem do dalszych i w ażnieyszych zamiarów , które u*

fkutecznić zamyślał. Nie p a t r z y ł on oboiętnem

okiem na tysiące ludzi przez ubóstwo, k a l e c t w o , i inne przypadki do ostatniey nędzy

przyprowsi-*50

E k o n o m i i a.

V ' / •

(25)

d z o n y c h ; w z i ą ł w ięc sobie za istotny przedmiot p olep szyć ich ftan, i uczynić go nawet dla spófe- czaości użytecznym. I o tym to ważnym przed­

miocie rozwodzi się w swym szacownym ,dziele.

Nie mógł autor lepimy okazać mocy swego le-' k a r s t w a , i konieczney potrzeby iego u ż y c i a , ia- ko wystawuiac przed o c z y swych czytelników ca­ ł a rozciągłość i dawność t e y choroby. Z a c z y n a więc od okropnego i ż y w e g o opisu żebractwa w B a - waryi , ikładaiącego nieiaką sp o łeczn o ść, która z czasem do doyrzriłości p r z y s z e d ł s z y , zdawała sie gardzić wszelkiemi środkami, tak iak gardzi­

ł a fkargami i g r o ź b a m i ; i można miarkować

do

iakiego ftofmia zuchwałości i ł o t r o s t w a , zepsu­ cia i nędzy to haniebne t o w a r z y s t w o p r z y y ś ć mo­

g ł o przez uczucie sw y ch sił i p o trze b , które się liczbą żebraków w zm agały. Dla natury i z b y t ­ ku tego n i e s z c z ę ś c i a , dla iego w p ły wu w chara­ kter narodowy, i we wszelkie t o w a r z y s k ie y e k o ­ nomii z w i ą z k i , trzeba b y ł o zaraz myśleć nie iak-

b y wstrzymać iego szerzenie się gwałtowne % ale

r a c ze y iakby iego źródło p r z y t ł u m i ć ; a to ty l* ko można b y ł o uskutecznić przez u ż y c ie m o c y * dobroczynności i oświecenia. T y m t o orężem po­

konał Hr: Rumpfoi d tego odwiecznego społeczno­

ści c y w i l n y c h n i e p r z y i a c i e l a : na którego w y t ę ­ pienie, g d y b y nie można było żadnych środków w y n a l e ź ć ; to b y się iuż o c z y w iś c ie pokazało , że ftan społeczności nie iest naturalnym ftanem c z ł o ­

wieka.

W y s z c z e g ó l n i a potćm Hr: Rumpford

poprze-

dnicze ś r o d k i , których musiał u ż y ć , nim o t w o ­

r z y ł dom p r z e m y s ło w y dla ubogich* w

którym

(26)

*52

E k o n o m i i a.

psźenie swego stanu znaleźć m i e l i . Ponieważ

trzeba b y ło znacznych surmn dla utrzymania t e g o domu , dla wsparcia ubogich , zwłaszcza tych , k t ó ­

r z y przez podeszłość w i e k u , albo inne słabości nie mogii pracą lub przemysłem pomnożyć iego d o ch od ó w , a na to wsparcie od rządu nie naywię- ksze było ; należało wiec dla uskutecznienia t e ­

go planu udać się ieszcze do dobrowolnych ofiar mieszkańców. Dia zapalenia zaś ich do takiey o- iiary, trzeba było koniecznie, aby ułoźon}^ plan p o t w i e r d z i l i , i zupełnie ty m zaufali, którzy się

uskutecznieniem ie^o zatrudnić mieli. Nadzwy-

czayna liczba żebraków w Mu n i c h , i nieznośna

ich n a trę tn o ść , zapewniłaby chętne przyjęcie

t e g o planu od publiczn ości, gdyb y dawniey w z ię ­ te w tey mierze środki bezskutecznemi nie były.

Powszechnie zatem uważano to przedsiewziecieX 9 U

za niepodobne tjo wypełnienia. W iedząc dobrze 0 tern autor u s iło w a ł pierwey okazać debioć i

Iku-#

tek swego planu ,,nim w e z w a ł publiczność

dolkla-\ ‘V ’ • • * • ' ^

dania dobrowolnych ofiar na dalsze iego u trzy m y ­ wanie. W tym zamiarze u ł o ż y ł to w a r z y s t w o mę­ żów i w ziętościa i cnotą z n a k o m i t y c h , pod któ-

rych b y opieką nowe urządzenie zostawało. Fo-

ł i c y a u b o g i c h , rozdawanie i a ł m u ż n , i wszelkie s z c z e g ó ły tego urządzenia b y ł y pod dozorem t o ­ w a r z y s t w a z ło ż o n e g o z naczelników rady woien- ney , n a y w y ż s z e y regencyi , ftanu duchownego ,

1 kommifsyi fkarbowey. Każdy z t y c h naczelni­ ków obrał sobie do pom ocy sekretarza. T o z g r o ­

madzenie nazwane: Deputacija do urządzenia u-

bogich f czyniąc dobrowolne p o s ł u g i , n i e b y ł o o-

(27)

Re-iestra dochodu i w y d a tk u ogłaszane b y ł y co t r z y

Supa Rumpfordzka,

153

miesiące.c

L e c z niedosyć b y ło na t y c h ostrożnościach. A b y pozyskać zupełna ufność w p u b l i c z n o ś c i , aby

i ą z n i e w o l i ć do utrzymywania i popierania przedsię­ w z i ę t y c h środków, wezwano ią t a k ż e do zatrudnie­ nia się nayistotnieyszemi szczegółami t e g o planu.

M ia s to Mu/lich liczące do 60,0-00. mieszkańców,

d z ie liło się dawniey na c z t e r y c y r k u ł y : wtenczas k a ż d y z ty c h cyrk u łó w na c z t e r y znowu d y s t r y - kta podzielono. Każdego d y stryk tu b y ł komisa­ rzem obywatel znakomity poczciwością , który z a ­ w i a d y w a ł u b o g i e m i : miał on do s w e y pom ocy

x i e d z a , l e k a r z a , felczera i aptekarza, i to równie zgromadzenie nic z dochodów przeznaczonych u- bogim nie p o ż y t k o w a ło .

Z a ł o ż y w s z y nowego urzadzenia naywnźniey- sze zasady , p r z y g o t o w a w s z y w położeniu weso- łe m dom obszerny i wy'godny , i zgrom adziw szy

% ^

oprócz istotnych dochodów dla utrzymania 'ubo­ gich , wszelkie narzędzia i m a te ry a ly dla z a tr u ­

dnienia z d r o w s z y c h robota ; Hr. Rumpford przy-

iła p ił dnia i g o S t y c z n ia roku 1 7 9 0 . do uskute­ cznienia swego planu. Maiąc po sobie pierw szych u r z ę d n ik ó w , w y ż s z y c h oficerów , i gotowe w o y - s k o , które b y ł o rostawione po c a l e y B a w a r y i , i

po różnych d y stry k ta ch miasta M u n ic h ,'kazał od-

(28)

znay-da. Trzeba zaś w i e d z i e ć , iaką istotną

i

charakte­ r y s t y c z n ą różnicę , że dom p rz e m y sło w y w M a ­

niek nie iestto iakie więzienie , lecz proste i do­

browolne zatrudnienie się praca , i e tam ubogi dla

utrzymania się przy ż y c iu , nie b y ł przymuszony n a lo s puszczać s w e y pracy, swey w o l n o ś c i , swego zdrowia i sw ych o b y c z a i ó w , że nie b y ł w y ł ą c z o ­ n y od związków t o w a r z y s k i c h , i zadosyć czynie­

nia powinnościom domowym. Ubogi mógł bydź

m ę ż e m , o y c e m , i nie przestał bydż obywatelem. A l e nayinterefsowniey iest uważać, iak się sze­ r z y ł plan autora, iakich u ż y ł sposobów, aby przy­ wiódł ubóztwo zhańbione złemi oby czaiarn i, gnu­ śnością i n ę d z a , do zaciamiienia nałogów porza-•w O O X w dku i przemysłu. Nie w przepisach, napomnieniach,

karach, szukał reformy dla ułagodzenia o b y c za ­ iów ubóztwa; dla uczynienia ich posłusznemi i pra-c o w i t e m i : nie zapra-czą ł od tak przyk rypra-ch środków, ale się llarał łagodnieyszym sposobem ich

znie-* 1 ' r

-w o lić : usiłując , aby z a m iło -w a -w s z y no -w y s-wóy l i a n , lepiey u c z u l i , iak się różnił od dawnieysze-

go. „ R o z u m i a n o d o t ą d , mówi Hr. Rum pford,

ż e dla uszczęśliwienia klafsy

lu d zi

, w y s t e p n e y ,

i

zostawioney samey sobie, trzeba

ia

b y ł o naprowa­

dzić ku cnocie. Lecz czem użby nie można prze­

wrócić tego porządku? czemuby nie można pier- w e y ią uczynić s z c z ę ś l i w ą , a potem c n o t l i w a ? Jeżeli szczęście i cnota są nieoddzielne , równie

można trafić do celu tak p i e r w s z y m , iak

i

drugim

sposobem.,, M ia ł tę roskosz a u t o r ,

i

z a s ł u ż y ł ,

aby trafił do sw eg o celu ; odwołuie się on

z

ufno­

ścią i sprawiedliwością do kwitnącego ftanu r o z ­ maitych r ę k o d z i e ł ,

kfeóremi ubodzy byli z a ię c i

, do

(29)

Supa Rumpfordzka

.

155

' ‘ ' v V * >> ’ » i . ^ I

10 m* ^ ^ , ' . « , * , * « <• «

• % • ^ ^ ^ V 4 • «

ich w e s o ło ś c i, ich p r z e m y s łu , ich e m u la c y i: na~ koniec do ich ułożenia ze w n ętrzn ego , które tak- W D ' i • interefsownym dła cudzoziemców b y ło widokiem,

i które tak uderzającym sposobem odmieniło się od ow ego ftanu upodlenia i n ę d z y , k tó ry ich nie­

gdyś b y ł udziałem.

Ludzie p rzy w y k li do (gruntownego uważania r z e c z y , nie p oczytaią pewnie za o s o b liw o ś ć , ż e

Hr. R um pford

,

rozbiefaiac wszelkie środki ,*któ-

reby ż y c ie czło w ieka milszem u c z y n i ł y , p o c z y ­ t a ł ochędoztw o za n ayistotn ieyszy artyku ł po po*

mieszkaniu i pokarmie. Doświadczenie p otw ier­

dza znaczny w p ły w ochędoztw a w rozmaite klas- s y z w i e r z ą t : i ten w p ły w niemnieysza ma d zie l­ ność w fiz y c zn y układ c z ło w i e k a , iak i w je g o

charakter moralny. M ieli to na pilnym w z g le -

dzie ow i prawodawcy ftarożytności , k tó rzy szu­ kali w naturze zasad , na którvchbv sie ich

dzie-, - ' -

ł o w s p ie ra ło : na podobnychże zasadach Hrabia

Rum pford sw óy plan z a ło ż y ł. „ W i ę k s z a cześć,

mówi o n , z pomiędzy ty c h nieszczęśliw ych przy- zw yczuiona b y ła ż y ć w nędznych ch atach , o t o - ' czonych gnoięin i wszelkim plugastw-em': albo też nocow ać na u lic a c h , lub gdzie pod płotem w y-

Itawuiac sie na rozmaite niewygody-. m W v - ^ O J P rz v so to -*/ O wano zaś dla p rzy ię c ia i c h , gmach rozległy" i W y g o d n y , urządzony nayochedożniey i. naypie-

kniey. W tern ustroniu prawdziwie porywaiącem , zn aleźli apartamenta dla siebie obszerne, a Rawefc w y t w o r n e , utrzym ywane n a y o c h ę d o ża ie y , do­

brze opalane, oświecone, każdego dnia dobry obead darm o, pokarm sporządzony i rozdany porządnie

(30)

k t ó r z y b y li w {lanie pracowania ; nauczycielów dla t y c h , k tó r z y potrzebowali o św ie c e n ia , i do­ znawali nayłagodnieyszego obchodzenia się od t y c h , którzy się tem urządzeniem trudnili. A l ­ bowiem w tym przytułku przeznaczonym dla u- bogich i n i e s z c z ę ś l i w y c h , nie ma m i e y s c a , ani ostre postępowanie, ani tcm mówienia przykry i odrażaiacy. Od pięciu lat iak trwa to ustanowię-*1 A . i

n i e , nikogo nie uderzono, nawet dziecka niepo­ słusznego swemu nauczycielowi. „

O k a z a w s zy autor dobroć sw'ego planu nayzu- pełnieyszym llaitkiem, w ezw ał w s z y s tk ic h naczel­ ników familiy do (kładki d.obrowolney na dalsze

iego utrzymywanie. Publiczność uw olniw szy sie od nieznośnego ciężaru żebractwa naychętniey po­

trzebne wsparcie ze sw ey ftrony p rzyrze k ła , i ka­ ż d y obywatel zapisał na drukowańey liście swoie imie , mieysce pomieszkania, i pewną kwotę pie- niedzy, która obowrazał się dobrowolnie co mie- siąc wypłacać.

Tak b y ł przedsięwzięty i u ło ż o n y ten plan do­ broczynności i p r z e m y s łu , a zasady na których się wspierał, t r w a ł y mu fkutek zapewniły. A u tó r zaś tę miał roskosz i 'sławę , że sie iego planu w c a łe y Bawa.ryi i w innych krajach chwycono.

W y s z e g ó ln ia potem Hr. Rumpford postępek in-

ftrukcyi u b o g ic h , ich zdolność i przykładanie sie do p r a c y , rozłożenie zabaw podług rozmaitości, w i e k u , płci i s i ł , poiicyą i urządzenie ekonomi­ czne domu przemysłowego. Pożywienie lkładało się z wyborney supy zrobioney z grochu i ięczmie- nia , do którey dla większego ieszcze wzbudzenia apetytu przy mieszano drobnych kawałków białe­

(31)

g o c h l e b a , nadto dawano każdemu sztukę ż y t n i e ­ g o chleba. Dzieci odbierały takaż porcyą p o ż y ­ w i e n i a , iak i doyrzali. T y s i ą c osób u t r z y m y w a ­ ł o się z t e g o donna latem , lecz zdarzało się czę- fto osobliwie z i m ą , źe ich 1 , 5 0 0 . p r z y b y w a ło . Trzeba zaś w i e d z i e ć , ź e trzech kucharzów sp o ­ r z ą d z a ło żyw n o ść dla takiego mnóztwa, i ź e c o ­ dzienny wydatek na Opał w y n o s i ł t y l k o 2 4 g ro ­ s z y . S z c z e g ó ł y urzadzenia kuchni złączone z

ko-% / s . ' W / ' \ w

persz t y cham i do dzieła są przydane.

K o ń c z y autor pierw sza c zę ść swego dzieła wy~ kładaiąc wzięte środki dla wsparcia przypadko-

w e g o i uczciwego u b ó z tw a , ftarości nied ołężnśy i opu szczoney. A tu n a le ż y uznać iego delikatne w z g l ę d y , które sa nowem d o b ro d z ie y ftw e m , iż

sam d p w iad yw a ł się o potrzebach nieszczęśli­

w y c h ludzi , którzy się chcieli ukryć przed d o ­ broczynnością.

Z a k o ń c z m y ten w y p is słowami samego auto­ ra. „ Roskosz , którą mi s p r a w iły moie doświad­

c z e n i a , daleko iest ł a t w i e y u c z u ć , a niżeli o p i ­ sać1. D a ł b y B ó g , aby fkutek moich usiłowań mógł

z n i e w o li ć inne osoby do naśladowania mego p r z y ­

kładu \ O ! g d y b y wiedziano powszechnie , iakto

m a ł e y pracy i nakładli dobroczynność w y c i ą g a ! T a k iest wielkie u k o n te n to w a n ie , któ^eąo sie

we-\ W

w n ą trz doświadcza wspieraiąc s w y c h b l i ź n i c h , i przykładaiąc się do ich s z c z ę ś c i a , iż iestem prze­ ś w i a d c z o n y , że c z ę s ts z e robionoby uczynki m i ł o ­ s i e r d z i a , i że nędza panuiąca w w i ę k s z ć y części

rodzaiu ludzkiepo , znacznieby sie u m n ie y s z y ła .„ W drugiey części w yk ła d a autor fundamentalne z a s a d y , p odług których można w innych kraiach

(32)

1

53

L isty

» < \ " .

poczynić urządzenia dla wsparcia ubóztwa.

Ro%*

bierzemy to w następaiącym Numerze.

L I S T Y

O O G R O D A C H

' f . I ^ • s ^ » » / , I g n a c e g o K r a s i c k i e g o

A. G.

^ %

Lii?

pierwszy.

* * * ' • t * ) ' ' • i " * * •* \ ’ ' • / »’ i . - v * • . . •

Zatrudnieni mile ogrodnictwem , i z niejakim sporem , kto kogo w te y mierze przewyższy* słu­

szna iest r z e c z , iźbyśm y się i listownie w odda­ leniu zaftanawitdi nad tern, co nas użytecznie z a ­ trudnia i czule bawi.

Nie raz w podróżach z zadziwieniem postrze­

gałem , iż ledwo gdzie ogrody porządne przyszło

mi widzieć • zwłaszcza dawnieyszemi czasy , a ie- żeli gdzie inki się z n a l a z ł , znać b y ł o , iż wcale b y ł zaniedbanym, i

1

-edwo się o k a z y w a ły znaki pier­

w s z e g o założenia. W czasie letnim ledwo gdzie

mogłem owoców dostać, a kiedy się z d a rz y ły , b yły

naygorszego ro d za iu : toż samo o iarzynach mó­

wić m o ż n a , sałaty nawet ledwie gdzie znaleść

b y ł o można. G d y za powrotem t o , co mi się

z d a r zy ło opowiadałem, znalazłem słuchaczów nie

tak z d z i w i o n y c h , iakbym się mógł b y ł spodzie­ wać : iak więc ia byłem za ogrod am i, prawie w s z y ­

s c y , a mianowicie ftarzy powstawali przeciw

nim , a niektórzy oznaczali zupełną oboiętność.

Panom to ty lk o wielkim mieć o g ro d y można nie ślachcie, nayczęstszy w takowych rozm owach

(33)

nie-o Ogrnie-odach

.

S59

J / . • x \ . i w

p r z y z w o i t y : iakby pan nie b y ł śl&chcicem. A l e p o m in ą w s zy tę zdróżność m ó w ie n ia , ieżeli pa­

rom mieć o g ro d y m o ż n a , czemu nie u b o żs z y m ? T a k b y więc raczey mówić należało: b o g a ts zy niech ma ogrod w i ę k s z y , o z d o b n i e y s z y , w s p a n i a l s z y ,

na którego i zasadzenie i utrzym yw anie zdobydź sie m o ż e ; uboższy w szczupleyszym r o z m i a r z e , ale porządny, w y g o d n y , z y s k o w n y . K ażd y w e ­ d łu g fta.ru i możności swoiey działać powinien; choć więc mniey maiętny może się ogrodem z a ­ trudniać i bawić , zw ła sz c za g d y z kształtem znay- dzie użytek. Ostatni ten w yraz daie wstęp do od­ powiedzi na drugi w y r a z , iż próżny w yd atek na o g r o d y , g d y z nich albo m a ły, albo żadnego p o ­ ż y t k u nie maia.

Nie przeszkadza zabawa u żytko w i > kiedy się r z e c z y opatrznie c z y n i ą : z ogrodu o w o c o w e g o i ja r z y n , z w ł a s z c z a w miastach albo ich okolicach, w i ę k s z e , niżeli pospolicie mniemamy, wzrastaią k o r z y ś c i . Z b y te k mieszkańców miaft drogo o p ła ­

ca wyborne iarzyny i o w o c e , a cóż dopiero g d y w c ze ś n ie y nad porę z w y c z a y n ą wschodzą? Talerz ilrą c zk ó w grochu w Marcu sowicie ko szt opału w śklarni p ł a c i , zastepuie i nadgradza. Na wsiach, z w ł a s z c z a w Podgórzu , sady t y l e czasem czynią p o ż y t k u , iak gdzieindziey f o l w a r k i , a tym z y - ik o w n ie y s z y handel, im mniey pracy i k osztu w y -

ciaęa.

* W

(34)

1 6 o Listij

nistwa odezwa , iż czasu nie masz ; iest czas na w s z y s t k o , i bylebyśmy g o umieli r o z m i e r z y ć , ka­

żdemu działaniu w y s t a r c z y . Niech t y l k o rzecz , którą działać mamy, dobrze się a gruntownie w m y ­ śli naszey umieści i rozpoftrze, a następnie c z y n n o ­ ści iedne po drugich idą: ogrodnictwo roli nie prze­ szkodzi. Ganią więc przesądem się rządzący to, o czem nie w i e d z ą , a cho,ćby im o c z y w i s t o ś ć przed

o c z y ftawiono, albo nie zrozumieią z prostoty, al­ bo choćby zrozum ieli, czynić nie będą z uporu.

T a k i m ?;d» się , i ż nader dobrze się udafo ,

G d y p o wi e dz ą : niech będzie , iak przedtem* h y v y a f o , A inniemaięc , iż na to nie nriesz odp owi edz i

C o rzekf i t d e n , t o ż mowi$ i drudzy sąsiedzi ;

I tak gfnpstw-o odgfoserri m n o ż n y m spowaźnione , I m się bardziey r o z s z e r z a , t e a i więcey wiel biony .

M J « V f ^ " ' * / ' - ' \ > ' •

Uważałem to i nieraz, iź sposób na wsi ż y ­ cia sąsiadów moich wielce b y ł nudny, i choć ni-

b y t o zatrudnieni gospodarstwem, po w ię k s z e y c z ę ­ ści nic nie robią ; i ieżeli ieden drua;ie2;o odwie- dzi, ziewaiac chodzą z kata w kąt i zrzędzą ; w s z y -s j V O C V V 4r ftko się im naówcżas źle w y d a i e ; a z a t e m , dlate­

go iż pan z i e w a , słudzy za to odpowiadać muszą.

*

m % i

O g r o d u m i ł a praca , z s p r a w ą n i e w i n n y , St>ii« s:ę u ż y t e c z n y , staie dobroczynny :

A g d y c zu ci a z b y t t k l i w e ł a g o d z i , rozpędza ,

1 tego który cierpi i dr ugic h osaczędza.

M ś c i e m y się nad innemi , i ż się nudzin) sami : N i e zna Iroski , kto prace dzieli z a b a w a m i .

Z n a y d z i e o g r o d ó w sprawca , co u i ąć , co sadzić » A c h o ć b y go z f y skutek m ó g f niekiedy zdradzić , J a k się z w y k l e p r z y g o d y n a d a r z a j z w i e k i e m ,

L c p ł e y zrzędzić nad gruszką , ni źl i nad c z ł o w i e k i e m .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odpowieiiź tego Papieża iest dana Arcybisku- powi Kantuaryyskiemii... P rzy ia cioł

maią moc uiecla serc poczciwych', słusznie można wnosić , źe ieszcze przyczynić si§ cokolwiek mora d6 okrzesania obyczaiów przez polityczne zaburzenia

W ciągu roboty moiey, nieznane mi by­ ło przełożenie teyźe rym o twór*fluey sz tu k i, przey Onufrego Korytijńjkiego (b ).. Thom as

nikiem tego Poselftwa b y ł świekier młodego Xią- źęcia, dziś panującego ; lecz nie będzie miał ukon* tentowania, widzieć na tronie wnuków swoich, dla

jeft opasane murami, nieporządnie rozprzeftrze- nione domami zbudowanemi od panów dworlkich, odtąd iak to miafto ftalo s-ię z w ykłem mieszka­ niem Królów.. W

czego obowiązali się traktować przez czte ry dni Króla i dwór iego, ile razy miafto ich odwiedzać będzie. Dał im tenże X iąże ftraż morza , dozwa­ lając

^Urzędnik public2ny wtenczas dopiero odezwać się powinien, kiedy przyczyna nieważności ieft iawsaa, trw ała i długie pożycie.. małżonków nie mogło ich

miens dopełnione były przez Anglią ; a co się tycze odftąpienia iey wysepki Lampeduzy , od­ powiedział, iżodftępować tego nie może, eonie ieft jego