• Nie Znaleziono Wyników

b) Elementarne, potoczne wyobrażenia czasu

W dokumencie Projekt zosta (Stron 81-89)

Wszechobecność czasu jest widoczna szczególnie wyraźnie, gdy człowiek uczestniczy w następującym eksperymencie: poproszony o złożenie relacji z dotychczasowego życia – wyraża w większości wypowiadanych zdań odniesienia do czasu, włącznie z tymi najbardziej powszechnymi, mówiącymi o jego nadmiarze lub braku. Okazuje się, że nie można opowiedzieć dokładnie ani o dokonaniach, ani o zamierzeniach, jeśli nie używa się kategorii i odnośników temporalnych. Gdy wypowiedź zostanie ich pozbawiona, staje się całkowicie niezrozumiała dla innych ludzi30. Człowiekowi

26 A. Pawełczyńska, Czas i przestrzeń..., [w:] S. Nowak (red.), Wizje człowieka..., s. 279.

27 M. Urban, Czas przysłaniający..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 70.

28 J. Chłopecki, Czas, świadomość..., s. 5.

29 J. Bańka, Czas i metoda. Rozważania o metodzie a recentiori, Katowice–Teresin 1993, s. 24.

30 F. Savater, Proste pytania, s. 232.

wydaje się wtedy, jakby nic nie zrobił, jakby jego działania w ogóle nie było. Czas i jego kategorie potrzebne są także po to, żeby mieć nie tylko własną, indywidualną historię i tożsamość, ale by móc ją bez większych problemów przedstawiać. Czas jest niezbędny do realizacji celów i marzeń, a im więcej się go ma, tym większe są możliwości.

Gdyby jednak mocniej naciskać na rozmówcę pytaniem, z czym kojarzy mu się czas, jakie ma na jego temat wyobrażenia, to najprawdopodobniej pojawiłaby się odpowiedź, że czas to: szybki bieg, przemijanie, chwila, okres, a może i trwanie. Takie rozumienie czasu kieruje się bezpośrednio w stronę dominującej w świadomości potocznej, płynnej koncepcji czasu. Według niej, metaforycznie – „czas jak rzeka, nieustannie płynie”31 czy „przecieka między palcami”. Wszechobecna zmienność przekonuje nas o przemijaniu wszystkiego. Najczęściej uświadomienie sobie upływu i uciekania czasu, a także jego ograniczenia, następuje po przekroczeniu średniego wieku życia. Niszczącą siłę czasu podkreśla niestałość i ulotność wszelkiego do-świadczenia empirycznego. Świadomość przemijania pojawia się w momencie, gdy człowiek porównuje swoją obecną sytuację z doświadczeniami z przeszłości czy też z planami i nadziejami na przyszłość32. Przemijanie jest wkomponowane w świat przyrody, refl eksyjna obserwacja tego świata, dostrzeganie cykliczności, muszą prowadzić do pesymistycznych wniosków związanych z doczesną egzystencją.

Zwycięstwo nad czasem, czyli nad przemijaniem, nie jest jednak tak oczywiste, najczęściej istnieją tutaj dwa stanowiska. Pierwsze mówi, że walka z czasem jest bezcelowa, bo wszyscy są skazani na porażkę, drugie – że w jakiejś mierze po-konuje się czas, nadając sens swojej egzystencji33. Wiedząc, że czas nigdy się nie zatrzymuje, odbieramy przemijanie jako coś naturalnego, ale to jednak wcale nas nie uspokaja: „Grecy zauważyli, że czas doświadczany egzystencjalnie wprowadza w nasze życie boleść. Czas wszystko zmienia; odmiany losu, smutek i radość, obecne na przemian, świadczą o niestałości”34. Takie spojrzenie uświadamia człowiekowi ograniczoność, kruchość i śmiertelność jego egzystencji. Okazuje się, że czasowość jest przypisaną cechą materialności, a tym samym całej rzeczywistości. Czas wy-wołuje u człowieka lęk przed przyszłymi zdarzeniami, zarówno nieznanymi, jak i tymi, które są nieuchronne, np. śmierć. Upływający czas, zbliżając człowieka do kresu jego życia, zwiększa niepokój i lęk. Następuje to u każdego, bez względu na to, czy wierzy w istnienie czasu wiecznego, czy też nie. Śmierć zawsze wywołuje lęk, każdemu bowiem trudno zaakceptować zakończenie ziemskiego bytowania. Nie jest łatwo pogodzić się z faktem, że czas biegnie bez względu na nasz w tym udział lub jego brak. Z tego powodu ludzkość od wieków dążyła do uzyskania kontroli nad upływem czasu, wciąż jednak nie zdołała go sobie podporządkować.

Niepokój i lęk wynikają także z uświadomienia sobie kierunku upływu czasu, czyli strzałki na osi czasu. Życiowe doświadczenie przekonuje o nieodwracalności

31 J. Chłopecki, Czas, świadomość..., s. 20.

32 G.J. Whitrow, Czas w dziejach..., s. 20.

33 S. Snihur, Czas i przemijanie..., s. 16.

34 P. Paczkowski, Klasyczna fi lozofi a grecka..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 23.

zdarzeń w czasie i o jednym tylko kierunku jego upływu (istnieją w tej kwestii istotne kontrowersje), musi to zatem wywoływać zastanowienie i refl eksję. Poczucie bezpowrotnego tracenia czasu czy braku możliwości powrotu do minionych zdarzeń występuje zawsze, gdy podkreśla się znaczenie układu temporalnego: przeszłość – teraźniejszość – przyszłość. Nieodwracalność to jednokierunkowa zależność pomiędzy tym, co było, tym, co jest, i tym, co dopiero nadejdzie, to „porządek poprzedzania i następstwa w istnieniu”35.

Niepokój i lęk nie są jedynymi doświadczeniami i odczuciami człowieka odnoś-nie do czasu. Dostrzegalna równomierność jego upływu odnoś-niesie za sobą poczucie porządku i stabilizacji. Czy życie w czasie zmiennym i wybiórczym dla każdego człowieka byłoby możliwe? Życie poza czasem może i jest możliwe; przynajmniej wizje takiego życia przedstawiają człowiekowi niektóre religie. Ale życie ze zmien-nym czasem metryczzmien-nym w doczesności – raczej nie. W najprostszym przypadku mogłoby się okazać, że dwie osoby, umówione na spotkanie za trzydzieści minut, nigdy nie byłyby w stanie się spotkać, bo owe pół godziny dla każdej z nich ozna-czałoby zupełnie inny odcinek czasu. Wydaje się, że słowo chaos jest – przynaj-mniej w tym momencie – nieadekwatne do możliwego kataklizmu społecznego.

Bez najmniejszych wątpliwości można przypisać czasowi funkcję synchronizacji i koordynacji ludzkich działań. W sytuacji zmienności czasu metrycznego stałby się on elementem manipulacji i określania statusu jednostki w społeczeństwie.

Posiadacze innych dóbr (np. bogactwa) wymienialiby je na czas. W ten sposób czasowi można przypisać także egalitarne znaczenie dla człowieka w doczesności, przynajmniej czas metryczny jest jednakowy dla każdego.

Nie bez powodu najczęściej przywoływane w powyższym przypadku określenia czasu wynikające z doświadczenia to porządek i stabilizacja, które zapewnia synchro-nizacja czasu36. Z punktu widzenia człowieka należałoby tylko ten porządek poznać i dostosować się do niego. Odbieramy świat za pomocą czasu, jako pewien ciąg zachodzących zdarzeń, który staje się obiektywną miarą, ustawiającą przewidywane skutki w określonym porządku. Czas pełni funkcję sędziego, określoną kiedyś przez Solona jako „trybunał czasu”, pilnujący porządku we wszechświecie: „Niezależnie od tego, czy zdarzenia te zachodzą wewnątrz, czy na zewnątrz naszego ciała, mo-żemy je uporządkować w ciągi według relacji »wcześniej« i »później«. Gdybyśmy nie doświadczali w ogóle niczego, czas nie miałby dla nas żadnego znaczenia. Czas i zdarzenia są nierozerwalnie związane”37. Inni podkreślają to, mówiąc: „Niezależnie od wszystkiego czas zawdzięcza całe swoje znaczenie zdarzeniom, gdyż jest zespołem wzajemnych relacji różnych wydarzeń”38. Z tego powodu czas staje się tak często

35 S. Snihur, Czas i przemijanie..., s. 79.

36 Elementem porządku jest biologiczny czas wewnętrzny, niezależny od zegarów mechanicznych.

Kieruje on wszystkimi procesami w organizmie danego osobnika. Okazuje się, że metaforycznie można mówić o „bilionach zegarów” ukrytych w komórkach ludzkich. S. Klein, Czas. Przewodnik..., s. 22, 23 i 31.

Zob. także: M.H. Lewandowski, Biologiczne mechanizmy percepcji i transdukcji sygnałów czasowych (tem-poralnych) przez organizmy żywe, [w:] G. Sędek, S. Bedyńska (red.), Życie na czas..., s. 44–79.

37 B.K. Ridley, Czas, przestrzeń, rzeczy, przekład: Z. Majewski, Warszawa 1998, s. 95.

38 J. Bańka, Czas i metoda..., s. 25.

normą porządku dla tych ludzi, którzy szukają w świecie, w jego konstrukcji, jakiejś zasady, idei czy pomysłu porządkującego i nadającego sens istnieniu.

Zastosowane określenia i wyobrażenia czasu budują porządek temporalny w społecznej świadomości jako nieskończony ciąg zdarzeń, przebiegający w jed-nym, wyznaczonym kierunku. Nie ma żadnej wątpliwości, że istnieje odpowiednio ukształtowany społecznie jego przebieg. Przepływ czasu jest jednorodny i nieod-wracalnie określony, zawsze zwrócony w przód. Składają się na niego zdarzenia, odbierane przez człowieka jako jednoczesne, gdy dzieją się w tym samym czasie, a zachodzące po innych i przed innymi, potencjalnymi, które znajdą swoje miejsce na wyznaczonej osi upływu czasu w przyszłości. Wyodrębnienie wymiarów czasu jest racjonalnym podejściem człowieka do uporządkowania nie tyle refl eksji o czasie, ile czasowego bytowania w rzeczywistości społecznej.

Porządek zdarzeń w świecie wydaje się czymś oczywistym, o czym przekonuje Biblia, podkreślając: „Wszystko ma swoją godzinę, jest czas na wszelką sprawę pod niebem” (Koh 3, 1)39. W praktyce czas często jest powiązany w świadomości z po-czuciem porządku. Człowiek ma naturalną skłonność łączenia zdarzeń z czasem, w którym one zachodzą. W ten sposób odbieramy czas jako układ nie tylko ciągu:

przeszłość – teraźniejszość – przyszłość, ale „przed”, „po”, „w trakcie” określonego wydarzenia, szczególnie mającego istotne, dobrze widoczne dla ludzi, społeczne konsekwencje. Układając te wydarzenia w ciąg, budujemy układ następstwa, a także rozciągłości w czasie, stanowiący często punkty odniesienia dla egzystencji w teraźniejszości, ale też poczucie istnienia w czasie, do tego w jedynym czasie historycznym dla siebie właściwym. Tego typu ułożenie czasu przypomina formę uporządkowania sekwencyjnego40. Kształtujemy właściwą dla siebie strukturę rze-czywistości, w której umieszczamy siebie, swoje życie, cele, zadania: „Historyczność i zanurzenie w czasowości pociągają za sobą jednocześnie konieczność zaistnienia różnorodnych powiązań chronologicznych oraz przynależność wyłącznie do jednej z wielu zaistniałych historii”41. W zdecydowanej większości najważniejsze punkty orientacyjne w historii, czyli wydarzenia, które się pamięta, od których liczy się upływ lat, zostały narzucone przez reguły i grupy dominujące, sprawujące władzę w każdym społeczeństwie.

Wprowadzenie kalendarza, z naturalnym podziałem na rok, pory roku, miesiące, tygodnie czy dni, jest dobrym przykładem uporządkowania czasowości, rytmów życia42. Było ono pierwszym poważnym sposobem nie tyle uniezależnienia ludzi od czasu, ile zapanowania nad nim. Powszechne jest przekonanie, że istnieje natu-ralny porządek czasowy. Taki porządek wprowadza do świadomości przekonanie

39 Księga Koheleta, [w:] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, oprac. ks. M. Peter, ks. M. Wolniewicz i in., Poznań 2000, t. II, s. 508.

40 P. Sztompka, Socjologia zmian..., s. 61–63.

41 M. Urban, Czas przysłaniający..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 70.

42 Rytm życia oznacza krótszą lub dłuższą, powtarzającą się strukturę działalności człowieka, tj. dzień, tydzień, miesiąc czy rok. Takie rytmy mają także pochodzenie społeczne. Prymitywne i mniej rozwinięte społeczeństwa posługiwały się często odmiennymi rytmami. R. Julkunen, A Contribution to the Categories of Social Time and the Economy of Time, „Acta Sociologica” 1977, nr 1, s. 6.

o absolutnym charakterze czasu, istniejącym „zewnętrznym zegarze”, odmierzającym życie „dostojnie i nieczule” na jakiekolwiek wpływy. Zapewnia przewidywalność i stabilizację, wykluczając wszelką manipulację czasem za pomocą kalendarza.

W historii świata bywały przypadki takich manipulacji, sztuczne zmiany kalendarza wywoływały niezadowolenie społeczne, a nawet uliczne wystąpienia. Nikt nie chce tracić części swojego życia, nie mówiąc już o przypadającym za ten okres kalenda-rzowy wynagrodzeniu. Człowiek potrzebuje kalendarzowego porządku czasu, m.in.

po to, by za jego pomocą móc „zapisywać” w dokładnym ciągu zachodzące w jego życiu zdarzenia. Świadczą o tym zachowania związane z przesuwaniem wskazówek zegara o godzinę do przodu przy zmianie czasu. Instynktownie nasuwa się obawa, czy ktoś nie zabrał nam tego – choćby tak niewielkiego z punktu widzenia całości życia – jego „kawałka”.

Takie zachowania społeczne są zauważane nie tylko w przypadku tak długich okresów jak dni czy tygodnie. W codziennym doświadczeniu niezadowolenie po-wstaje często w wyniku odebrania jednostkom zdecydowanie krótszych odcinków czasu. Pozostanie w pracy nawet o godzinę dłużej wywołuje niezadowolenie i bunt.

Podobnie jest ze zmianą podstawowych punktów dziennego odniesienia, do nich bowiem przypisano podstawowe czynności życia codziennego. Wszelkie manipu-lowanie czasem w życiu człowieka, w przypadku jego dokładnego rozplanowania, burzy dotychczasowy porządek, wprowadza chaos i zmusza do szybkiego dosto-sowania się. Szczególnie u osób starszych ustalony rytm dnia jest już praktycznie niemożliwy do zmiany.

Doświadczanie porządku, osiągane za pomocą czasu, nie pozbawiło człowieka zdolności do jego różnego, indywidualnego odbierania i przeżywania. Udaje się zaaranżować sytuacje, w których doświadczanie czasu jest wyjątkowe i uzmysła-wia, że czas ma charakter względny, a nie absolutny. Te wyjątkowo rzadkie chwile pojawiają się wtedy, gdy tworzy się poczucie, że „czas się zatrzymał”, gdy traci się poczucie czasu, jakby nie istniały niezmienne prawa czasu. Najczęściej dzieje się tak w chwilach wyjątkowych, przyjemnych, których trwanie chciałoby się przedłu-żać w nieskończoność. W przypadku przeciwnym, gdy społeczne doświadczenia mają charakter bolesny, wydaje się, że czas trwa wyjątkowo długo i nigdy się nie skończy43. Podobnie jest z dniami, które są zapełnione tymi samymi czynnościami – mówi się wtedy, że monotonia zabija czas. Nie zawsze miłe i ważne momenty życia jednostkowego spotykają się z podobnym odbiorem przez szersze zbiorowości, ale może być tak, że odmiennie oceniane wydarzenia historyczne zmieniają życie całych pokoleń.

Doświadczenie takich chwil uświadamia względność odczuwania czasu – wydaje się, że przyjemna chwila trwała wyjątkowo krótko, a tymczasem minął bardzo długi okres. W rzeczywistości czas jest względny także wtedy, gdy za pomocą zmysłów mierzymy jego interwały pomiędzy dwoma zdarzeniami. Różnice w pomiarze nie są tak widoczne, jak w przypadku tych „niezapomnianych” chwil, ale też istnieją.

43 Wzburzeni, przestraszeni, przerażeni, odczuwamy rozciąganie i dłużenie się czasu. Zob. S. Klein, Czas. Przewodnik..., s. 72–73.

Widać z tego wyraźnie, że nie ma jednego, uniwersalnego poczucia czasu, typo-wego dla wszystkich ludzi. Pozwala to mówić o istnieniu czasu wewnętrznego, regulowanego przez własne, „tajemnicze prawa”44.

Rodząca się fascynacja czasem, wynikająca z jego znaczenia dla człowieka, jego przemijania, czyli wymiaru egzystencjalnego, przyczyniła się do tego, że czas stał się także przedmiotem rozważań i „uregulowań” wszystkich religii świata. W ten sposób doszło do ukształtowania się teocentrycznej idei czasu, sięgającej korzeniami drugiego tysiąclecia przed naszą erą45, polegającej na przypisywaniu Absolutowi charakteru i cech czasu. W praktyce czas zawsze pozostawał w kręgu zaintereso-wań człowieka, ze względu na jego użyteczność przy wyznaczaniu i fi nalizowaniu czynności społecznych i religijnych46.

Zauważalne, istotne dla życia człowieka skutki działania czasu doprowadziły do przypisania czasowi cech boskich, czego szczególnym odbiciem stała się sztuka.

Jedną z pierwotnych form takiego podejścia do czasu można znaleźć już w XII wieku p.n.e. u ludów indoeuropejskich, gdzie boga o imieniu Zurwan utożsamiano z „Czasem”. Znaczenie i rola tego boga polegały na tym, że był on przodkiem innych demiurgów i stworzycielem całego świata47. Bogiem czasu nieskończonego miał być grecki Aion, patron misteriów mitraistycznych i gnostyckich. Bogiem czasu określonego był grecki Chronos, utożsamiany często z Kronosem48. W Indiach uosobieniem czasu był bóg o imieniu Kala, a także bóg Kriszna. Jak widać, czas w formie bóstwa pojawił się także w kulturze hinduskiej i buddyjskiej, w przeci-wieństwie do judaistycznej i chrześcijańskiej, w których nie odgrywa on większej roli49. Pismo Święte już w pierwszych wersetach wprowadza problematykę tempo-ralną, kiedy to Bóg jednym aktem stwarza czas. W judaistycznej koncepcji czas ma charakter dwojaki; z jednej strony jest warunkiem tworzenia, a z drugiej sam został stworzony. Obie cechy stanowią podstawę pod teocentryczne rozumienie czasu.

Starożytne mitologie przywiązywały dużą wagę do czasu (Chronos), a „bóstwa czasowe” otrzymywały głównie cechy wyalienowane z przyrody. Bogowie często zajmowali się „zarządzaniem” czasem50.

Czas budził egzystencjalny lęk i przerażenie, stąd wynikała przemożna chęć jego „przyswojenia” poprzez ubóstwienie. Z tego powodu rozważania fi lozofi czne czy religijne w sposób automatyczny stawiały sobie za cel jego „oswojenie”, a nawet przezwyciężenie i „pokonanie jego szkodliwego działania”, m.in. poprzez wprowa-dzenie kategorii czasu wiecznego. Nie znaczy to, że jedynie fi lozofowie, mędrcy religijni i prorocy zajmowali się czasem, stawał się on przedmiotem powszechnego

44 Tamże, s. 8.

45 Z. Poniatowski, Czas religijny i czas świecki, „Przegląd Humanistyczny” 1964, nr 5, s. 57.

46 D.S. Landes, Zegary i bogactwo narodów, [w:] P. Sztompka, M. Bogunia-Borowska (red.), Socjologia codzienności, Kraków 2008, s. 515.

47 Zob. S.G.F. Brandon, Deifi cation of Time, [w:] J.T. Fraser (red.), Th e Study of Time, New York 1972.

48 P. Turetzky, Time..., s. 5 i 6.

49 A. Zajączkowski, Wstęp, [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 8.

50 G. Mitrowski, Kosmos. Bóg..., s. 65–67.

zainteresowania. Aby rozumieć czas, należy prześledzić dokładnie historię czasu w życiu społecznym, w tym rozwój technologii związany z mierzeniem czasu.

Z wyobrażenia czasu jako „biegu” człowiek wyprowadził wniosek o jego prze-strzennej strukturze. Charakter ludzkiej wyobraźni upodabniał czas do biegacza, który przemieszcza się w przestrzeni, pokonując systematycznie kolejne jej odcinki.

Cechując się tylko długością, czas składa się z podobnych do siebie części. W języku stosuje się różne określenia dotyczące natężenia tego przepływu czasu. Przebyte odcinki „biegu” mogą być porównywalne lub nie („w ubiegłym roku miałem więcej czasu”). Można orzekać o tempie upływu czasu, który „pędzi” czy też „się dłuży”.

Stąd blisko już do utożsamiania czasu z przebytą odległością. Określone odcinki mogą jeszcze nie być pokonane, czas „dzieli” czy też „łączy”, „sprzyja”, „pomaga”,

„leczy” itd. Tradycyjnie jest porównywany do: rzeki, wiatru, huraganu, burzy itd., niosąc z sobą wyobrażenia przestrzenne, bo wszystkie te zjawiska przyrody dotyczą pokonywania przestrzeni. Wszelkie próby „zobaczenia” czasu w wyobraźni w stanie bezruchu kończą się niepowodzeniem.

We współczesnym społeczeństwie nadal możliwe jest wyobrażanie czasu jako rytmu. W społeczeństwie rytm wytwarzany przez naturę był odczytywany raczej poprzez instynkty. Oczywiście, współcześnie mało kto uznaje cykliczny charakter czasu, ale sam rytm, który ludzi pierwotnych prowadził do formułowania wnio-sków o takim rozwoju świata, istnieje. Rytm jest zauważany w życiu społecznym i biologicznym, w corocznym cyklu życia przyrody czy w fi zjologii wszelkich organizmów, poczynając od najmniejszych, a kończąc na organizmie ludzkim.

Znalazł potwierdzenie w podstawach składni języków, dostrzegalny jest w cyklach przyrody, w odpływach i przypływach morza. Rośliny i zwierzęta potrafi ą instynk-townie odróżniać pory dnia i roku. W praktyce większość rytmów biologicznych naśladuje podstawowe cykle przyrody – doby, miesiąca czy roku, a one mają swoje astronomiczne uzasadnienie. Wszystko to składa się na wewnętrzny czas organizmu, od którego zależy w praktyce długość jego życia. Wszystkie rytmy świata natury, wkomponowujące się w astronomiczne relacje Słońca, Ziemi i Księżyca, nasuwają wniosek o istnieniu jakiegoś zewnętrznego zegara. Wynaleziony przez człowieka kalendarz opiera się na rytmach, jednak szczegółowe badania wskazują, że sam zegar znajduje się najprawdopodobniej wewnątrz organizmów żywych, zaś źródło wszelkiego rytmu pochodzi z zewnątrz. Jakiś rodzaj zegara biologicznego rzeczywi-ście istnieje, ale to środowisko jest ostatecznym źródłem, wskaźnikiem czasu51. Bez względu na ostateczne umiejscowienie zegara, elementem ludzkiego odczuwania i wiedzy o czasie jest zauważalne występowanie rytmów: „Mamy rytm! Nie ma co do tego żadnej wątpliwości. (…) Jak wszystkie żywe organizmy, maszerujemy w czasie w takt niezawodnego rytmu narzucanego przez muzykę obecną w naturze”52. Czas życia i pracy w wielu zawodach wciąż jest oparty na rytmach. I nie dotyczy to tylko pracy rolnika, która nadal pozostaje zależna od rytmów przyrody.

51 A. Aveni, Imperia czasu..., s. 9–51.

52 Tamże, s. 49.

Począwszy od urodzenia, człowiek uczy się życia według określonych rytmów.

Karmienie czy inne czynności społeczne, wykonywane przez rodziców wobec dzieci, odbywają się w określonych rytmach. Później pojawia się cykliczność uczęszcza-nia do przedszkola i szkoły. Lekcje, przerwy między nimi, wakacje w określonym czasie itd. – wszystko to ma za zadanie przyzwyczajenie człowieka do określonej dyscypliny czasowej. Od samego początku życie ludzkie toczy się w limitowanych odcinkach czasu, zasadniczo w okresach pracy, czasu wolnego i snu. Przestrzeganie tych podstawowych rytmów jest w miarę łatwe, ze względu na ich zaakceptowanie w świadomości jednostek53.

Cykliczny charakter czasu nie jest współcześnie koncepcją dominującą54, choć stale obecną. Życie wciąż jest przede wszystkim cykliczne, stosując się do pory snu i czuwania, ogólnie akceptowany jest cykl życia oparty na dniach i tygodniach.

Człowiek ma poczucie zamykania jednych okresów w życiu i zaczynania kolej-nych, jednak współcześnie przeważa przeświadczenie o linearnym charakterze czasu55. Można powiedzieć, że jest to podejście dominujące, określające sposób

Człowiek ma poczucie zamykania jednych okresów w życiu i zaczynania kolej-nych, jednak współcześnie przeważa przeświadczenie o linearnym charakterze czasu55. Można powiedzieć, że jest to podejście dominujące, określające sposób

W dokumencie Projekt zosta (Stron 81-89)