• Nie Znaleziono Wyników

b) Między czasem cyklicznym a linearnym

W dokumencie Projekt zosta (Stron 108-115)

Czas cykliczny wydaje się naturalną i pierwotną metodą opisywania czasu zastoso-waną przez człowieka. Jak pisze Michał Heller, pierwotna, cykliczna koncepcja była

„raczej instynktem niż przemyśleniem”21. Swoją nazwę wywodzi od koła (gr. kyklos), a tak rozumiany czas stał się „wiecznym kołowrotem” rzeczywistości. Inspirujących sugestii dla konstrukcji takiej metody opisu dostarczyła człowiekowi nieustanna obserwacja przyrody, najpierw prawdopodobnie w procesie dostosowywania się do wymagań życia w naturze, a później dokonywana przy okazji prowadzenia świadomej działalności rolniczo-wytwórczej22. Takie pierwotne, można powiedzieć – empiryczne podejście człowieka do rzeczywistości, pozwalało wysunąć wnioski o rytmiczności, czyli powtarzaniu się w naturze pewnych wydarzeń w specyfi czny sposób. Wszystko, co istnieje, układa się w ciąg procesów, tworzących całości przebiegające po kole i ciągle się powtarzające. Spostrzeżenia te, nasuwające się automatycznie, były

19 E. Tarkowska, Czas społeczny, [w:] Encyklopedia socjologii, t. I, s. 108.

20 R.K. Merton, P.A. Sorokin, Social Time: A Methodological and Functional Analysis, „American Journal of Sociology” 1937, vol. 42, s. 615–629.

21 M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 75.

22 Zob. M. Eliade, Aspects du mythe, Paris 1963.

z czasem dostosowywane do opisu funkcjonowania człowieka w różnych epokach historycznych o odmiennych stosunkach społeczno-gospodarczych.

Przyjęcie koncepcji cyklicznej, wedle której wszystko zmienia się z periodyczną powtarzalnością rytmów, np. wiosna – lato – jesień – zima, było zaakceptowaniem istnienia świata wokół człowieka, w sensie egzystencjalnym, a więc faktu, że życie człowieka to ciąg zmian, ale w jakiejś mierze przewidywalnych, czyli kontrolowanych.

Oczekiwanie na coś, co miało nieuchronnie nastąpić, poza konsekwencjami nega-tywnymi, polegającymi m.in. na tym, że nie wydarzy się nic nowego23, niosło z sobą także optymistyczne dla człowieka wnioski. Oznaczało bowiem, że w przyrodzie panuje jednak widoczny porządek. To ostatnie spostrzeżenie łagodziło jednostkowe i społeczne niepokoje, zwiększało poczucie bezpieczeństwa, szczególnie w konfl ik-towych sytuacjach społecznych, gdy życie stawało się nieprzewidywalne w wielu aspektach. Koncepcja cykliczna, „ujmująca poszczególne zmiany – jakkolwiek roz-ległe – jako momenty zaledwie (lub – co najwyżej – kolejne etapy) zamkniętego pro-cesu powracającego zawsze do punktu wyjścia i zaczynającego swój bieg na nowo”24, pełniła w świadomości człowieka funkcje pozytywne. Przyjęcie koncepcji czasu, biegnącego po linii koła, pozwalało bardziej zrozumiale tłumaczyć rzeczywistość, zaadaptować w sensie społecznym widoczne zmiany społeczne. Stając się bardziej oczekiwanymi, stanowiły jedynie etapy, prowadzące na powrót do punktu wyjścia:

„Punkt, w którym czas cykliczny rozpoczyna swój bieg, przypomina zazwyczaj Złoty Wiek, który następnie – przechodząc kolejne stadia degeneracji – przekształca się w czasy upadku, utożsamione zwykle z bieżącą formą zbiorowej egzystencji, po to, aby w przyszłości odrodzić się i powrócić do punktu wyjścia”25.

Jednak poruszanie się po kolistej „obręczy” musiało nieuchronnie doprowadzić też do pojęcia zbędnego trudu czy poczucia nieuchronnego „społecznego uwię-zienia”. Cykliczne wyjaśnienie czasu, ograniczając niepewność poprzez pokazanie pierwszych oznak stabilności i przewidywalności „wiecznego tu i teraz”, niosło za sobą obraz świata zamkniętego, który dla większości ludzi był miejscem istnienia jedynego i ostatecznego. Blisko stąd było do uświadomienia sobie konieczności bytowania w „pułapce bez wyjścia”. Podążanie po ścieżce życia, docieranie do mniej lub bardziej widocznych punktów po raz kolejny, poprzez pokonywanie tych samych, a w ten sposób „trwających wiecznie” interwałów, musiało uświadomić człowiekowi bezsens takiej wędrówki, zaostrzyć stan zamknięcia, pogłębiając egzystencjalny lęk. Czyniło to z koła symbol bezsensownej, wiecznej, ziemskiej wędrówki. Blisko związana z niniejszym zagadnieniem jest koncepcja reinkarnacji, czyli idea śmierci i ponownych narodzin.

Czas cykliczny, będąc czasem nieskończonym, nie korespondował automa-tycznie z czasem życia biologicznego człowieka, które cechuje przede wszystkim skończoność, a także istnienie początkowej i końcowej daty granicznej. Odcinki te,

23 Najdobitniej wyraził to Marek Aureliusz: „Tak że nie ma obawy, by stało się coś nowego” – zob.

Marek Aureliusz, Rozmyślania, przekład: M. Reiter, Warszawa 2009, s. 94.

24 A. Flis, S. Kapralski, Czas społeczny: między zmianą..., s. 67.

25 Tamże, s. 70.

wyznaczając etapy ludzkiej egzystencji, układają się w nieskończony łańcuch trwania kolejnych pokoleń, stanowiąc jedyny sposób interpretowania skończonego życia jednostki w „wiecznej teraźniejszości”. Przekazywanie skumulowanego dorobku ludzkości następnym pokoleniom stanowi początek istniejącego układu linearnego, bez dokładnie określonego fi nalnego celu. Wszelki społeczny porządek działania, związany z zastępowaniem pokoleń, to najbardziej wyraźne elementy linearności w życiu człowieka. Ogólnie cykliczna koncepcja czasu „(…) była konsekwencją lub założeniem ideału wiedzy wartościowej, jako poszukiwania tego, co uporząd-kowane, ogólne i powtarzalne, a jednocześnie uznaniem, że to, co jednostkowe, przypadkowe i jakościowe, właściwe jest wiedzy potocznej, opartej na kontakcie ze światem i do owego kontaktu się ograniczającej”26.

Czas cykliczny, oparty na cyklicznej wizji dziejów, czyli ich powtarzalności, miał różne konsekwencje dla osób zajmujących się historiozofi ą, a opierających się na tym podejściu. Uznanie, że „historia kołem się toczy”, a przyszłość w praktyce będzie powtórzeniem tego, co kiedyś już się wydarzyło, wymuszało jednak refl eksję, a na-stępnie jakąś modyfi kację przyszłości. Przykładowo, Niccolò Machiavelli uznawał, że cykliczność nie sprowadza się do zamkniętych, powtarzających się kręgów, nie pojmując historii literalnie – w ten sposób nie było powrotu do idealnego „złotego wieku”; innymi słowy, nie ma co oczekiwać, że przyszłość będzie tylko powrotem do przeszłości. Z kolei Jean Bodin poszukiwał odmiennych, jednostkowych przyczyn, które prowadziły do rozwoju czy upadku państw27, choć dopuszczał możliwość powtarzania się w dziejach ludzkości występujących już wcześniej form struktur społecznych.

Czas wahadłowy stanowi odmianę czasu cyklicznego, co wiąże się z posiadaniem cech wspólnych, jednak ze względu na istotne różnice zmusza wielu autorów do potraktowania go jako odrębnej kategorii czasu, istotnej dla formy opisu rzeczy-wistości za jego pomocą28 – jak czynił np. Mircea Eliade. Najbardziej szczegółowo przedstawiał czas wahadłowy Edmund Leach, który uważał, że czas ten był w epoce prehistorycznej dominującą odmianą czasu społecznego. Według niego, czas wa-hadłowy to „ciąg oscylacji pomiędzy biegunowymi przeciwieństwami: nocą i dniem, zimą i latem, suszą i powodzią, starością i młodością, życiem i śmiercią”29. Nie ulega zatem wątpliwości, że według tej koncepcji, życie ludzkie jest ciągiem zmian, ale w układzie przeciwstawnym. Istnieje dwubiegunowy wybór w katalogu możliwych następstw; często dwóch stanów rzeczywistości, wyrażających się złożeniem dwóch sfer życia – świeckiej i religijnej, inaczej przedstawianych za pomocą dychotomii:

czasu świeckiego i czasu świętego. Życie ludzkie zostało „umieszczone” w tych dwóch czasach, w doczesnej teraźniejszości oraz pozaczasowej wieczności, ale

26 G. Mitrowski, Kosmos. Bóg..., s. 31.

27 M. Jaskólski, Czas – doktryny..., [w:] K. Chojnicka, A. Citkowska-Kimla, W. Kozub-Ciembroniewicz (red.), Czas a trwanie idei..., s. 39 i 40.

28 A. Flis, S. Kapralski, Czas społeczny: między zmianą..., s. 70.

29 E. Leach, Two Essays Concerning the Symbolic Representation of Time, [w:] E. Leach (red.), Rethinking Anthropology, London 1971, s. 126.

tworzonej za pomocą odpowiednich rytuałów mitycznych także w doczesności30. Czas wahadłowy stanowi połączenie niezmiennej rzeczywistości z odtwarzaną co jakiś stały czas w formie rytuału świętą przeszłością mityczną31. Takie współistnienie w dwóch tylko stanach rzeczywistych, przejawiające się niezmiennym powrotem do każdego z nich w określonym czasie, stanowi zasadniczy czynnik upodobniający formę opisu czasu do ruchu wahadłowego.

Podobnie jak w czasie cyklicznym, w czasie wahadłowym następuje ograni-czenie do zamkniętego układu w doczesności, z imitacją wieczności. Powracanie poprzez odtwarzanie do znanych form mitycznych wzorów działań było formą wzbogacania rzeczywistości. Stanowiła ona niewznoszący ciąg biegnący po linii prostej poziomej, na której można było zaznaczyć identyczne „przedziały mityczne”

i „przedziały niemityczne”. Występowanie „przedziałów mitycznych” stanowiło formę wzbogacania trwania w jednej, dostępnej rzeczywistości, defi niowanej jako

„wieczna teraźniejszość”. Przedziały mityczne stanowiły pewną formę ludzkiej alokacji mitów w dostępnym człowiekowi czasie: „Wizja niezmiennego trwania, wzmacniana przez okresowe wtargnięcia świętej przeszłości w życie codzienne wspólnoty, sprzyja niewątpliwie efektywnej neutralizacji lęku przed śmiercią”32. Jednocześnie koncepcja czasu wahadłowego czyniła z tej rzeczywistości miejsce bardziej przyjazne dla codziennego funkcjonowania, zrywała bowiem z nieznośnym na dłuższą metę funkcjonowaniem w przestrzeni „tu i teraz”. Była pierwszą strategią wyrwania człowieka z doczesności, może niedoskonałą, ale „(…) dzięki rytualnej komunikacji z tą »niesamoistną« sferą mitu teraźniejszość ludzi pierwotnych na-biera swoich najważniejszych cech. Po pierwsze, staje się ona »wiecznym teraz«, syntezą synchronii i diachronii. Po drugie, staje się ona »czasem wypełnionym«, kopiowaniem wprzód ustanowionego ładu, czasem, w którym nic nowego nie może już się zdarzyć, słowem: zamkniętym scenariuszem”33.

To obalanie świata świeckiego przez naśladowanie modeli wzorcowych, czyli powtórzenie takich archetypicznych czynności, które zdarzyły się „na początku”, i odtwarzanie ich jako wydarzeń mitycznych, nie było jednak – jak pisał Mircea Eliade – cechą charakterystyczną tylko dla światów archaicznych34. Wykorzystuje się do tego w różnym stopniu m.in. czas cykliczny. Takie próby są podejmowane we współczesnych społeczeństwach, choć może z mniejszym natężeniem i często-tliwością. W każdej społeczności pojawiają się tendencje do inicjowania takich działań wymierzonych w codzienność świata świeckiego.

W przypadku czasu wahadłowego mamy do czynienia z ważnym elementem ograniczania egzystencjalnego lęku człowieka przed upływem czasu, ale także ze zja-wiskiem sakralizacji władzy z wykorzystaniem elementów temporalnych. To drugie

30 S. Kapralski, Czas władzy i przemiany ładu społecznego, „Studia Socjologiczne” 1988, nr 3, s. 233.

31 A. Flis, S. Kapralski, Czas społeczny: między zmianą..., s. 65.

32 Tamże, s. 67.

33 Tamże.

34 M. Eliade, Images and Symbols. Studies in Religious Symbolism, New York 1961, s. 58. Zob. także:

M. Eliade, Th e Myth of the Eternal Return: Or, Cosmos and History, New York 1965.

zjawisko polegało na połączeniu trzech sfer: sakralnej, władzy oraz czasu społecz-nego i wytworzeniu archetypu boskiego króla – Pana Czasu. Powstał on z chęci ograniczenia lęku przed przemijaniem, przed niszczycielską siłą czasu i stanowi połączenie dwóch sfer: rzeczywistości nadprzyrodzonej oraz świata doczesnego. Ich połączenie dawało Panu Czasu zdecydowaną przewagę nad pozostałymi członkami wspólnoty; będąc pośrednikiem, mógł przekształcać jedną rzeczywistość w drugą.

Posiadanie tak wyjątkowej cechy, niedostępnej dla innych śmiertelników, stało się istotnym elementem legitymizującym władzę króla. Z drugiej strony, stanowiło istotny element kontroli społecznej ze strony króla nad codzienną aktywnością jednostek. Jedną z form takiej kontroli była ingerencja króla w życie doczesne człowieka, prowadząca do zakłócenia jego codziennego rytmu. Król mógł w tym przypadku korzystać z własnego czasu, będącego „czasem świętym mitu”. Jego siła wynikała z niezmienności oraz występowania niewielu innych odcinków czasu. Taka struktura czasu objawia się tym, że czas nie płynie, a tym samym rzeczywistość trwa, stanowi – jak pisze Sławomir Kapralski – wieczne trwanie nieśmiertelnych:

„Ta podwójna – i niewolna od sprzeczności – funkcja boskiego króla stanowi kon-sekwencję złożonego stosunku władzy królewskiej do czasu społecznego, zgodnie z którym żyją poddani, a mówiąc ściślej – odzwierciedla dwa sposoby podporząd-kowania czasu społecznego czasowi, na straży którego stoi władza. Pierwszy z nich polega na sterowaniu czasem społecznym poddanych, drugi – na narzucaniu im specyfi cznego czasu władzy”35.

Dostrzegalne w koncepcji czasu wahadłowego „sprawstwo władzy” w prze-prowadzaniu zmian społecznych, spowalnianie ich lub przyspieszanie, polegało w dużym stopniu na odpowiednim wykorzystaniu kategorii czasu społecznego.

Zdaniem Kapralskiego, uwidoczniają się w ten sposób „mechanizmy narzucania społeczeństwu specyfi cznego czasu władzy”36. Te ukryte, ale coraz bardziej odkrywa-ne i uświadamiaodkrywa-ne mechanizmy walki o władzę za pomocą czasu, czyli narzucanie swojego czasu innym, a tym samym dyskredytowanie ich czasu, stanowi podstawowy rys wszelkich form sprawowania władzy we wszystkich epokach historycznych.

Czas cykliczny nie został jednak współcześnie całkowicie wyparty z doświad-czenia człowieka. W praktyce nie będzie to możliwe nigdy, głównie ze względu na niezmienność praw natury, z których on wynika. Wszyscy go dostrzegają, jest on doświadczeniem powszechnym, gdyż zmieniają się pory dnia, roku itd. Wciąż jest on ludziom potrzebny, aby mogli funkcjonować w społeczeństwie. Wykorzystuje się ten cykliczny rytm do organizacji życia, przy pracy i wypoczynku czy nawet przy organizowaniu politycznych cyklów wyborczych. Wiele różnorodnych grup społecznych w dużym stopniu podporządkowało swoje życie, nie tylko zawodo-we, układowi cyklicznemu, jego znaczenie jest jednak zdecydowanie mniejsze niż dawniej, w społeczeństwach tradycyjnych.

Obecnie najbardziej rozpowszechniona wydaje się koncepcja czasu linearnego, która zdominowała społeczeństwa w postaci monolinearnego postępu, ciągłości

35 S. Kapralski, Czas władzy i przemiany..., s. 233.

36 Tamże, s. 235.

i nieodwracalności. Często czas linearny jest też nazywany czasem świeckim.

Koncepcja cyklicznego czy wahadłowego czasu praktycznie nie nadawała się w żaden sposób do opisu świata nowoczesnego, „zdefi niowanego” przez rewo-lucję przemysłową. Funkcjonowania współczesnych, skomplikowanych struktur społecznych nie da się wytłumaczyć za pomocą cyklicznych nawrotów, bo można dostrzec, że dochodzi, nie tylko w dłuższych okresach czasu, do kumulowana zmian, czyli „postępu”.

Przyjęcie czasu linearnego stanowiło – jak twierdzą Andrzej Flis i Sławomir Kapralski – połączenie dwóch rzeczywistości i dwóch czasów społecznych – świec-kiego i świętego. Jednocześnie czas linearny nie był dziełem przypadku, był nie tylko wynikiem chrześcijańskiego spojrzenia na świat i człowieka. Jego elementy można odnaleźć w czasie cyklicznym i wahadłowym: „Weźmy jako przykład czas wahadłowy. Typowa dlań opozycja »rzeczywistość mityczna – teraźniejszość« jest zarazem opozycją »przyszłość – teraźniejszość«. Czas cykliczny z kolei jest czasem zorientowanym. Przemierzając kolejne etapy biegnie on w jakimś określonym kierunku, co pozwala wyśledzić w nim zalążek schematu: »przeszłość – teraźniej-szość – przyszłość«, stanowiącego rdzeń koncepcji linearnej. Nie dość jednak na tym, czas linearny – nim stał się czasem dominującym – istniał jako proto-forma ograniczona w swoim znaczeniu do niektórych tylko aspektów życia społecznego.

Pierwszy z tych aspektów to porządek działania. Drugi natomiast, to porządek genealogii”37.

Podstawowym założeniem koncepcji liniowej38 jest określenie kierunku upły-wu czasu, który jest podporządkowany układowi: „przeszłość – teraźniejszość – przyszłość”, oraz doprecyzowanie poszczególnych oczekiwań, kierowanych wobec takiego schematu „biegu” czasu. Ponadto istotne jest założenie o wizji ciągłej zmia-ny, zauważalnej w niepowtarzalności czy jednorazowości zdarzeń. Przyjęcie tak ukształtowanych orientacji czasowych było jednym z podstawowych wyznaczników życia ówczesnych społeczeństw. Zdefi niowanie kierunku wiązało się jednocześnie z próbami dookreślenia struktury owego układu, w postaci początku i końca. Temu podejściu szczególnie sprzyjały porównania do ludzkiego życia, do faktu narodzin i śmierci. Materialność i ograniczenie do układu w doczesności: „przeszłość – te-raźniejszość – przyszłość” zostały pokonane przez chrześcijaństwo, co wcale nie znaczy, że w starożytności nie było intuicji „dłuższego trwania”, jak np. wędrówka i odradzanie się dusz w ujęciu Pitagorasa39. Koncepcja chrześcijańska próbowała łączyć trzy wymiary temporalne. Czerpiąc z judaizmu, chrześcijaństwo uczyniło z idei przyszłego odkupienia i zbawienia punkt docelowy całej historii społecz-nej człowieka. Czas linearny w chrześcijaństwie, będąc czasem skończonym, ma także swój początek – wszystko rozpoczyna się w momencie popełnienia grzechu

37 A. Flis, S. Kapralski, Czas społeczny: między zmianą..., s. 71.

38 Niektórzy badacze, ze względu na fakt, że czas linearny jest czasem ludzkiej egzystencji, nazywają go czasem świeckim. Ch. Taylor, Współczesność a czas świecki, przekład: A. Pawelec, [w:] K. Michalski (przygotowanie i przedmowa), Koniec tysiąclecia..., s. 22.

39 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 218.

pierworodnego i wygnania z Raju. Później trwa ziemska wędrówka człowieka, z fi nalnym punktem dojścia, umiejscowionym poza rzeczywistością doczesną.

Linearność czasu ma dla życia człowieka istotne konsekwencje, szczególnie te dotyczące wzmocnienia społecznej przewidywalności życia. Zwiększenie bezpie-czeństwa następuje w wyniku dokładnego zarysowania drogi życia, z której nie ma odwrotu, i podążanie do celu, a także wskutek ograniczenia dostrzeganej przez człowieka w przyrodzie cykliczności. Zauważalne cykle natury, wprowadzając jakiś porządek, oznaczają stabilizację, ale też niosą niepewność i „rozrywanie” czasu życia na części. Elementy cykliczności zostały wykorzystane praktycznie – były to regularnie powtarzane, w rocznych najczęściej interwałach, momenty magiczne, symbolizujące wydarzenia ważne dla danej wspólnoty religijnej. Negatywny odbiór społeczny ich cykliczności został w dużym stopniu zredukowany przez podkreślenie i zaakceptowanie fi nalnej koncepcji czasu.

Czas linearny jest czasem ze swej natury wyjątkowo „pojemnym”, będącym na każdym kolejnym etapie końcową kumulacją dotychczasowych osiągnięć, a nie tylko przechodzeniem z jednego okresu do innego, w drodze do znanego już człowiekowi celu. Można powiedzieć, że nie tylko ostateczne zjednoczenie z Chrystusem jest jedynym celem, gdyż każdy kolejny etap, prowadzący do celu ostatecznego, sam także staje się celem. Takie ujmowanie czasu linearnego stało się charakterystyczne dla naukowej teorii ewolucji40, zatem podejście chrześcijańskie stało się niewystar-czające: „(…) teraźniejszość dodaje coś nowego do dziedzictwa przeszłości, i tak wzbogacone przekazuje przyszłości, która je również wzbogaci. Stąd już krok tylko do uznania, że każdy kolejny etap odmierzany na skali czasu jest doskonalszy od poprzedniego, że mamy do czynienia z ciągiem zmian postępowych”41. Przyjęcie założenia kumulowania doświadczeń na linii czasu uzmysławia wyjątkowość każdego etapu czasu, każdego momentu. Jest on bowiem sumą dotychczasowych doświadczeń, więc z założenia lepszym czasem (momentem) od poprzedniego.

Takie ujmowanie czasu niesie z sobą ogromną nadzieję. Wynika ona z faktu, że czas generuje coraz lepsze stany życia dla człowieka, wpisuje się w różnym stopniu w ideologię indywidualizmu42 czy własnego doskonalenia. To linearne kumulowanie się wynika w dużym stopniu z charakteru życia biologicznego w naturze. Jest ono sumą doświadczeń w sensie kontynuacji życia przodków, wzdłuż linii ewolucyjnej każdego gatunku. W przyrodzie śmierć każdego osobnika stanowi początek nowego życia i trwania w doskonalszej formie.

Przyjęcie takiej wizji kumulacji czasu linearnego jest możliwe do zaakceptowania zarówno na płaszczyźnie analizy sakralnej, jak i świeckiej. Sakralne ujęcie polega na podkreślaniu dążenia do celu ostatecznego, dlatego świeckie podejście do życia, polegające na funkcjonowaniu w coraz bardziej „doskonałym” świecie, też wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem dla wielu. Zgodnie z tym, co pisał Ernest Gellner, postęp jest pewną odmianą zeświecczonego zbawienia, dokonującego się w świecie

40 Zob. H. Kalmus, Organic Evolution and Time, [w:] J.T. Frazer (red.), Th e Voices of Time, New York 1966.

41 A. Flis, S. Kapralski, Czas społeczny: między zmianą..., s. 73 i 74.

42 H. Qian, On the Relation between..., s. 173–195.

doczesnym w taki sposób, iż świat ten nie traci z tego powodu swego doczesnego statusu43. Kumulowanie się w czasie zmian postępowych, będących wynikiem dzia-łania człowieka44, może – co przewidywali niektórzy fi lozofowie – doprowadzić do powstania w ziemskiej rzeczywistości świata podobnego do wizji przedstawionych w chrześcijaństwie i nazywanych „królestwem bożym”. Jest to metoda spełnienia ludzkich marzeń, stanów doskonałej przyszłości w doczesności.

Czas linearny mógł występować w trzech odmiennych postaciach, w zależności od kąta nachylenia tak charakterystycznej dla tej koncepcji linii prostej. W pierwszym ujęciu czas przypominał linię równoległą do podstawy, z naznaczonymi na niej odcinkami, jednostkami czasu. W drugim ujęciu mamy do czynienia z koncepcją linearną progresywną, tzn. linią prostą wznoszącą się, czyli z rozwojem i postę-pem, kumulowaniem się zmian pozytywnych. Trzecie ujęcie, nazywane linearną koncepcją degradacyjną, pokazuje linię opadającą. Symbolizuje ona nieuchronność pojawienia się w przyszłości wydarzeń tragicznych. Ta koncepcja jest nacechowana pesymistycznym spojrzeniem na czas i dzieje ludzkie45.

Czas linearny mógł występować w trzech odmiennych postaciach, w zależności od kąta nachylenia tak charakterystycznej dla tej koncepcji linii prostej. W pierwszym ujęciu czas przypominał linię równoległą do podstawy, z naznaczonymi na niej odcinkami, jednostkami czasu. W drugim ujęciu mamy do czynienia z koncepcją linearną progresywną, tzn. linią prostą wznoszącą się, czyli z rozwojem i postę-pem, kumulowaniem się zmian pozytywnych. Trzecie ujęcie, nazywane linearną koncepcją degradacyjną, pokazuje linię opadającą. Symbolizuje ona nieuchronność pojawienia się w przyszłości wydarzeń tragicznych. Ta koncepcja jest nacechowana pesymistycznym spojrzeniem na czas i dzieje ludzkie45.

W dokumencie Projekt zosta (Stron 108-115)