• Nie Znaleziono Wyników

d) Lęk, niepewność i czas w ponowoczesności

W dokumencie Projekt zosta (Stron 160-169)

Wszelkie zmiany dokonujące się w analizowanych okresach cechuje niesłychana szyb-kość. To już nie tylko zaakceptowanie znanego powszechnie stwierdzenia, że „czas to pieniądz”, sformułowanego w połowie XVIII wieku przez Benjamina Franklina.

Obecnie czas „pędzi” z niewyobrażalną prędkością. Można go porównać – co też czyni często literatura – do pędzącego pociągu, tylko na chwilę zatrzymującego się na peronie. Dostosowanie się do tak szybko jeżdżącego pociągu jest wyjątkowo trudne, nie wszyscy są w stanie wsiąść do niego. Trudności z tym związane wywołują u jednostek nowy stosunek do czasu, a także odkrywają nieznane dotąd w takiej skali pokłady lęku i niepewności. Jest to szczególnie istotne, gdy zauważamy, że czasy współczesne są następstwem nowoczesności – czasu kryzysu128.

Wątpienie, które było cechą nowoczesnej myśli krytycznej, zmieniło swój sta-tus i często wynika z pluralizmu i różnorodności dostępnych kategorii, znajdując się obecnie u podstaw życia człowieka129. W ten sposób objawia się fakt, iż sama rzeczywistość społeczna przybrała cechy nieprzewidywalności, chaotyczności, zapełniła się lękiem, obrazowo – staje się nieuchronnie „znikającym punktem”130. Niepokój i lęk pojawiły się jako powszechne skutki prób nadążenia za rosnącym tempem życia. Emocje wdzierają się w poszczególne wymiary temporalne życia społecznego131. Teraźniejszość przeraża i niepokoi, przyszłość stała się niemożliwa do zaplanowania i kontrolowania, przeszłość nie istnieje, często dlatego, że nie ma czego z niej pamiętać. Przedmioty i rozwiązania, które miały doprowadzić u konsu-menta do lepszego wykorzystania, a tym samym zaoszczędzenia czasu, np. telefon komórkowy, przyczyniły się jeszcze bardziej do jego defi cytu132.

Niepewność i lęk, które chciano wyeliminować, m.in. poprzez skupienie całej uwagi na doczesności, a odwrócenie jej od tego, co będzie „później”, zagościły w naszym świecie na stałe133. Obecnie są one tym większe, że niepewność została wywołana, a potem pogłębiona procesami modernizacyjnymi, które miały przynieść porządek i postęp134. U podłoża nowoczesności leżały, jak powszechnie sądzono,

128 M. Król, Historia myśli politycznej. Od Machiavellego po czasy współczesne, Gdańsk 2003, s. 15;

P. Tobera, Niepokojąca nowoczesność, s. 7.

129 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość..., s. 5.

130 M. Krajewski, Konsumpcja i współczesność. O pewnej perspektywie rozumienia świata społecznego,

„Kultura i Społeczeństwo” 1997, nr 3, s. 3.

131 Podstawowe cechy emocji zob. szerzej: K. Oatley, J. Jenkins, Zrozumieć emocje, przekład: J. Radzicki, J. Suchecki, Warszawa 2003; T. Maruszewski, E. Ścigała, Emocje – aleksytymia – poznanie, Poznań 1998;

J. Barbalet (red.), Emotions and Sociology, Oxford 2002.

132 A. Russell Hochschild, Kapitalizm, sfery nacisku..., [w:] K. Michalski (przygotowanie i przedmowa), Koniec tysiąclecia..., s. 141.

133 I. Wilkinson, Where Is the Novelty in Our Current Age of Anxiety?, „Th e European Journal of Social Th eory” 1999, nr 2.

134 Ryzyko było i jest obecnie stałym elementem życia społecznego. Znane jest powiedzenie, że Bóg, tworząc człowieka wolnym, wprowadził na świat element niepewności. Zob. A. Neher, Wizja czasu i histo-rii..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 273.

silne podstawy stabilności i legitymizacji, takie jak: rozum, wiedza naukowa i po-stęp technologiczny, mające się przyczynić do popo-stępu ludzkości. Sam upływ czasu, prowadzący do stanów doskonalszych, które zastępowały gorsze, też przestał budzić entuzjazm, co wynikało z faktu, że nie zawsze zmierzał do lepszej rzeczywistości.

Nie oznacza to, że stany niepewności nie były znane we wcześniejszych epokach, w mniejszym stopniu charakteryzujących się szybką zmianą. Lęk, niepewność i strach zawsze towarzyszyły człowiekowi, tylko różny był ich stopień. Obecnie poziom lęku jest tak wysoki, że nie sposób go już zredukować135. O niepokoju jako elemencie nowoczesności pisali już XIX-wieczni socjologowie136. Powrót do tych relacji widoczny jest nie tylko u Zygmunta Baumana, gdzie strach i niepewność stają się głównymi elementami analizy zmieniających się społeczeństw, ale także u Ulricha Becka w tzw. drugiej nowoczesności, czy u Anthony’ego Giddensa.

Niepewność i lęk, wynikające z obecności ryzyka, dostrzeżone przez Giddensa, związane były z problemem utraty bezpieczeństwa ontologicznego. Owo bezpie-czeństwo wynikało z codziennych, powtarzalnych praktyk, czynności i zdarzeń.

Uczestniczenie w nich pozwala jednostce „czuć się pewnie” poprzez zakotwiczenie w tym świecie codziennego doświadczenia. Innymi słowy, bezpieczeństwo po-trzebne jest każdej jednostce, co dotyczy też dużych zbiorowości. Utrudnieniem staje się to, że pojawiły się instytucje, które przyczyniają się do ograniczenia owego bezpieczeństwa ontologicznego137.

Giddens pisał również o powszechnym ryzyku obecnym w epoce późnej nowo-czesności. Takie ryzyko wynika z niepewności co do rezultatów podejmowanych przez jednostki decyzji, a szczególnie wobec braku możliwości przewidzenia ich skutków negatywnych. Takie ryzyko zagraża każdej jednostce, dotyczy wszystkich ludzi, jest powszechne. Ten „profi l ryzyka” przejawia się większą rzeczywistą obec-nością ryzyka, zarówno w sensie obiektywnym, jak i subiektywnym.

W wymiarze obiektywnym dochodzi do uniwersalizacji ryzyka przez możliwość wystąpienia katastrof zagrażających każdemu. Ponadto ryzyko uległo globalizacji i instytucjonalizacji. Globalizacja przejawia się w formie jego ekspansji na wszelkie światowe zbiorowości, instytucjonalizacja zaś w postaci instytucji, w które takie ry-zyko jest wpisane, np. rynki fi nansowe. Ostatnim elementem obiektywizacji ryzyka jest jego zwrotny charakter, co przejawia się w tym, że ryzyko stało się coraz bardziej obecne w życiu jednostki, a ponadto występuje jako „efekt bumerangowy” ludzkich działań. W ten sposób doszło do uformowania się nowych zagrożeń, nieznanych ludziom wcześniej, jak np. tzw. choroby cywilizacyjne.

Równie istotne są aspekty ryzyka w wymiarze subiektywnym. W społeczeń-stwach wzrasta wrażliwość na zagrożenia i niebezpieczeństwa, co wynika ze spadku znaczenia mechanizmów obronnych, jakie znajdowano dotąd w magii i religii. Na subiektywny wymiar ryzyka wpływa także zwiększenie się poziomu wykształcenia

135 Z. Bauman, Ponowoczesność jako źródło..., s. 44.

136 A. Giddens, Konsekwencje nowoczesności, s. 5.

137 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość..., s. 314; A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturyzacji, przekład: S. Amsterdamski, Poznań 2003, s. 91.

społeczeństw oraz rosnąca świadomość niedoskonałości wiedzy ekspertów, a tym samym kwestionowanie ich przydatności.

Według Giddensa, wobec powszechności występowania ryzyka jednostka może przyjąć jedną z kilku postaw. Pierwsza oparta jest na pragmatycznym zaakcepto-waniu potencjalnych zagrożeń, funkcjonozaakcepto-waniu w tej rzeczywistości, skupieniu się na codziennych sprawach i wypieraniu niepokoju ze świadomości. Kolejną jest wiara, że sprawy jakoś się ułożą, a zagrożenia uda się uniknąć dzięki różnym czynnikom – taka postawa bazuje na konsekwentnym, indywidualnym optymizmie.

Następną jest cyniczny pesymizm, polegający na szybkim korzystaniu z dostępnych uciech życia, w doczesności „tu i teraz”, tak by zdążyć przed nieuchronną katastrofą.

Charakterystyczną cechą tego podejścia jest koncentracja na krótkiej perspektywie czasowej i maksymalnym wykorzystaniu dostępnego czasu. Jeszcze inna postawa polega na podjęciu wyzwania i zdecydowanym przeciwstawieniu się potencjalnym zagrożeniom i niebezpieczeństwom138.

Twórcą tej ostatniej koncepcji, nawiązującej częściowo do Giddensa, był niemiecki badacz Ulrich Beck, zajmujący się kwestiami związanymi z ryzykiem, środowiskiem, władzą oraz globalizacją139. Badanie zagadnień ryzyka jest związane z analizą celo-wych działań ludzi, ich racjonalnych wyborów w warunkach niepewności, a także ryzykiem, na które jednostka nie ma wpływu, gdyż „bytowanie ludzkie może być także obarczone ryzykiem niejako z zewnątrz”140. Współczesność bowiem przyniosła nowe rodzaje zagrożeń, takie jak problem bezpieczeństwa światowego, zanieczyszczenie środowiska, przestępczość i terroryzm, występujące w różnych częściach świata ze zmienną intensywnością.

Współcześnie, „w zaawansowanej nowoczesności społeczna produkcja bogactwa idzie w parze ze społeczną produkcją ryzyka. W związku z tym problemy i konfl ikty dystrybucji społecznego niedostatku przysłonięte zostały przez problemy i kon-fl ikty przy produkcji, defi niowaniu i podziale ryzyka wytworzonego przez naukę i technikę”141. Coraz bardziej oczywisty dla wszystkich jest fakt, że wiedza i procesy generujące dobrobyt mają też „ukryte skutki uboczne”, w postaci np. toksycznych czy radioaktywnych odpadów, które są w stanie doprowadzić do nieodwracalnych zmian w otoczeniu człowieka. Samo ryzyko i jego rodzaje nie są dla człowieka nowe142, nowy jest tylko sposób wykorzystywania tych doświadczeń w społecznym dyskursie: „Po pierwsze, współczesne ryzyko, na jakie jesteśmy narażeni, jest bezpośrednią konse-kwencją industrializacji. Po drugie, istnienie ryzyka nie może być dostrzeżone za pomocą zmysłów. Po trzecie, ryzyko nie wynika z niedoboru technologii czy jakiego-kolwiek rodzaju zasobów, ale z nadprodukcji. Po czwarte, doświadczenie ryzyka we współczesnych społeczeństwach Zachodu wynika z ich wzrastającej refl eksyjności.

138 Por. P. Sztompka, Socjologia zmian..., s. 91–92.

139 U. Beck, What Is Globalization?, Cambridge 2000, s. 10–101.

140 L.W. Zacher, Ryzyko społeczne, [w:] Encyklopedia socjologii, t. III, Warszawa 2000, s. 358.

141 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, przekład: S. Cieśla, Warszawa 2004, s. 27.

142 G. Reith, Uncertain Times: Th e Notion of “Risk” and the Development of Modernity, „Time and Society” 2004, nr 2/3, s. 383–402.

Po piąte, ryzyko nie jest związane jedynie z lokalnym miejscem, z którego pochodzi.

Po szóste, globalizacja samego ryzyka doprowadziła do sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie przy pomocy naukowych metod przewidzieć, zarówno samego jego wystę-powania, jak i konsekwencji z tym związanych”143.

Teoria społeczeństwa ryzyka podkreśla znaczenie ryzyka wynikającego z utech-nicznienia niemal całego życia człowieka. Dzisiejsze społeczeństwo nacechowane jest wszechobecnym ryzykiem, wpływającym pośrednio nie tylko na samego człowieka, lecz także na związane z nim instytucje, organizacje, władzę, działania gospodarcze czy relacje międzynarodowe itd.144 Zagrożenia, jakie znaliśmy dawniej, można było minimalizować, np. stosując higienę, obecne umykają zmysłom, ich istota jest ukryta w formułach chemiczno-fi zycznych. Różnią się także od ryzyka i zagrożeń z epok wcześniejszych tym, że mają charakter globalny i nowoczesne przyczyny: „Mowa o ryzyku związanym z modernizacją. Stanowi ono ryczałtowy produkt industrialnej machiny postępu i wraz z jej dalszym rozwojem ulega syste-matycznemu zwiększeniu”145.

Pierwszym krokiem w kierunku walki z zagrożeniami jest uświadomienie ich sobie. Niestety, współcześnie dominuje często przekonanie, że „ryzyko moder-nizacyjne nie istnieje”, zaś „niepokój i uspokojenie mogą mieć jedną przyczynę:

niewyobrażalność niebezpieczeństwa, z którym przecież trzeba żyć”146. Ponadto czym innym jest ryzyko w rozumieniu różnych osób. Dla jednych jest to gra na giełdzie, a dla innych górska wspinaczka. Wynika to głównie z uwarunkowań su-biektywnych. Nie wszyscy potrafi ą też ryzyko skalkulować, mało tego, nawet gdy je sobie uświadomią, to często decydują się na jego podjęcie. Uświadomienie sobie ryzyka wynika z podłoża psychologicznego, kulturowego oraz posiadanej wiedzy.

Sposobem radzenia sobie z ryzykiem jest próba zapominania o nim i wypychania go ze świadomości lub udawanie, że ono nie istnieje. W procesie tym często uczestniczą środki masowego przekazu, które prowadzą działania w kierunku minimalizacji świadomości ryzyka bądź też pouczają, jak zachować się w sytuacji zagrożenia i kompensować straty147. Doświadczenie wskazuje, że łatwiej o uświadomienie sobie zagrożenia u poszkodowanych niż u potencjalnie zagrożonych.

Istotnym pytaniem, które stawia także Beck, jest to, w jaki sposób w zaawanso-wanych procesach modernizacji uniknąć systematycznie produkowanego ryzyka i zagrożeń. Jak je skanalizować i ograniczyć? Tam zaś, gdzie ujrzały już światło dzienne w postaci „ukrytych skutków ubocznych”, jak je ograniczyć i rozdzielić tak, aby nie przeszkadzały procesowi modernizacji ani też nie przekroczyły gra-nic (w sensie ekologicznym, medycznym, psychologicznym i społecznym) „tego, co dopuszczalne”. Pytanie Becka dotyczy sposobów rozwiązywania problemów będących konsekwencją rozwoju techniczno-ekonomicznego. Pytanie to pociąga

143 K. Gilarek, Państwo narodowe..., s. 102.

144 L.W. Zacher, Ryzyko społeczne, [w:] Encyklopedia socjologii, t. III, s. 358.

145 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka..., s. 30.

146 Tamże, s. 97.

147 L.W. Zacher, Ryzyko społeczne, [w:] Encyklopedia socjologii, t. III, s. 358.

też za sobą konieczność przygotowania się do naukowego i politycznego „obcho-dzenia się” z ryzykiem, zarządzania nim, odkrywania, uwzględnienia go, unikania i ukrywania: „Obiecywanie bezpieczeństwa wzmaga się wraz ze wzrostem ryzyka i musi być wobec czujnej i krytycznej opinii publicznej stale potwierdzane przez kosmetyczną czy też faktyczną ingerencję w rozwój techniczno-ekonomiczny”148. Całą sytuację komplikuje jeszcze fakt, że w społeczeństwie powstaje sytuacja „spo-łecznej nieodpowiedzialności”, albowiem w wyspecjalizowanym społeczeństwie każdy ma swoje pole działania, co powoduje, że nie wiadomo, kto ma się zajmować narastającym ryzykiem, kto ma je kontrolować, ograniczać czy eliminować.

O ile wcześniej na niebezpieczeństwo ryzykownych i kontrowersyjnych działań narażeni byli biedni i wykluczeni, to współcześnie zagrożeni po raz pierwszy są ci, którzy przyczynili się do powstania industrializacji i jej negatywnych skutków. Beck nazywa to zjawisko „efektem bumerangowym”, ponieważ konsekwencje ryzyka docierają do jego twórców: „Efekt bumerangowy może wyrażać się nie tylko w bezpośrednim za-grożeniu życia, lecz również uderzać w media pośredniczące: jak pieniądz, posiadanie, legitymizacja. Trafi a on nie tylko w pojedynczego sprawcę. Oddziałuje bezpośrednio i egalitarnie, wciąga we współcierpienie ryczałtem wszystkich”149. W powrocie tym widać po raz pierwszy elementy sprawiedliwości dziejów, a w mikroskali procesu niwelowanie nierówności społecznych. Nie jest to jednak prawo absolutne, gdyż w praktyce wydaje się, że ubóstwo będzie w dalszym ciągu czynnikiem zwiększają-cym podatność na wszelkie odmiany ryzyka: „Proletariat światowego ryzyka osiedla się pod kominami fabrycznymi, obok rafi nerii i fabryk chemicznych, w ośrodkach przemysłowych Trzeciego Świata. (...) Ryzykowne gałęzie przemysłu zostały prze-niesione do krajów z tanią siłą roboczą. Nie jest to bynajmniej dziełem przypadku.

Występuje bowiem systemowa »siła przyciągania« między skrajną biedą a skrajnym ryzykiem. Z centrów przeładunkowych ryzyko najczęściej jest ekspediowane na place w »zacofanych prowincjonalnych dziurach«. I naiwnym głupcem okazałby się ten, kto zakładałby, że odpowiedzialni za to dyspozytorzy nie wiedzą, co czynią”150.

Jednym ze sposobów rozwiązywania problemów i unikania zagrożeń jest współ-praca międzynarodowa. Jest to zasadne tym bardziej, że ryzyka przemysłowe i spowodowane przez przemysł zniszczenia nie mają względu na granice państwo-we, czyniąc świat bardziej kosmopolitycznym. I znów można by się dopatrywać procesów egalitarnych, gdyby nie uświadomienie sobie, że dystrybucja ryzyka będzie przebiegać podobnie jak w przypadku jednostek. Kraje biedne zawsze będą bardziej narażone na ryzyko. Mogą się stać np. miejscem składowania toksycznych odpadów, tyle tylko, że po upływie jakiegoś czasu te niebezpieczne odpady, w różnej,

„odmienionej” postaci, powrócą do ich twórców.

We współczesnych społeczeństwach takie natężenie ryzyka stało się już po-wszechne w stopniu dotąd nieznanym151. Rzadziej jest to strach wynikający z prób

148 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka..., s. 28.

149 Tamże, s. 51.

150 Tamże, s. 55.

151 J. Tulloch, D. Lupton, Risk and Everyday Life, London–Th ousand Oaks 2003, s. 1–10.

ujarzmienia przyrody, częściej – związany z pojawieniem się nowych zagrożeń i problemów społecznych152. Funkcjonowanie w ciągłej, a potem przyspieszonej modernizacji wytwarza nowe pokłady niepewności, lęku i ryzyka. Występują one jako kategoria rzeczywistości, mająca najczęściej dwojakie oblicze. Z jednej strony może być ona stanem pożądanym i poszukiwanym, ludzie świadomie i w przemy-ślany sposób podejmują działania, które niosą z sobą tego typu stany psychiczne.

Bez dodatkowej adrenaliny, sprawdzania się, ciągłego wprowadzania w sytuacje ryzyka, funkcjonowanie niektórych jednostek w społeczeństwie nie jest możliwe, są bowiem osoby gotowe płacić wysokie rachunki za nowe, nieznane dotąd stany niepokoju i mocne przeżycia. W momencie, gdy następuje przekroczenie granic w dozowaniu sobie ryzyka, należy podejrzewać daną osobę o skłonności chorobowe.

Druga sytuacja jest zdecydowanie bardziej niepożądana, a pojawia się wtedy, gdy jednostka doświadcza powszechnego ryzyka i niepokoju, wynikającego m.in.

z funkcjonowania w wielokulturowym i zmieniającym się szybko społeczeństwie153. Wybieranie między różnymi wartościami, zwłaszcza w sytuacji rozbieżności ocen i wyborów, musi prowadzić do lęków i wątpliwości154. Stało się tak, bowiem współ-czesne życie przestało być ostatecznie podporządkowane jednolitemu, spójnemu i powszechnie zaakceptowanemu systemowi wartości i norm społecznych.

Lista wszystkich aspektów niepewności jest wyjątkowo różnorodna155. Według Ulricha Becka, modernizacja, opierająca się na powszechnej racjonalizacji wszel-kich form życia, doprowadziła do wytworzenia sytuacji powszechnego ryzyka, z którym społeczeństwo musi sobie radzić. Owo obcowanie z pojawiającym się w społeczeństwie ryzykiem, strategie radzenia sobie z nim, to podstawowy problem współczesności156. Społeczeństwo ryzyka, ze względu na powszechność tego zjawiska i niemożność jego uniknięcia, zaproponowało podstawowe metody jego omijania, propagowane szeroko w poradnikach i opiniach ekspertów. Bez względu na ich skuteczność, stanowią one istotne społecznie punkty orientacyjne we nieznanych wcześniej obszarach współczesnego życia.

Zdecydowanie dokładniej defi niuje współczesne zagrożenia Zygmunt Bauman157, sytuując je w instytucji państwa, które samo stało się twórcą strachu i niepokoju.

Jest to szczególnie widoczne w przypadku działań podejmowanych przez państwa w kierunku zmniejszenia niebezpieczeństwa ze strony terroryzmu. Działania takie, szczególnie w przypadku komunikatów o zagrożeniu zamachami terrorystycz-nymi, zwiększają niepokój społeczny. Władza sama wywołuje u obywateli strach bez uzasadnionych przyczyn, tylko po to, żeby legitymizować swoje istnienie:

„W ten sposób utrzymuje się stan ciągłego pogotowia, oczekiwania na katastrofę

152 Z. Bauman, Nowoczesność i ponowoczesność, [w:] Encyklopedia socjologii, t. II, s. 354.

153 S. Lash, Risk Culture, [w:] B. Adam, U. Beck, J. van Loon, Th e Risk Society and Beyond. Critical Issues for Social Th eory, London–Th ousand Oaks 2000, s. 47–62.

154 P. Tobera, Niepokojąca nowoczesność, s. 5.

155 Z. Bauman, Ponowoczesność jako źródło..., s. 45–51.

156 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka..., s. 14.

157 Zob.: Z. Bauman, Życie na przemiał; Z. Bauman, Płynne czasy..., passim.

i tym samym władza sama się legitymizuje” lub „za pomocą urzędowego strachu władza odzyskuje monopol”158. Źródłem niepokoju są też napływający w coraz większej liczbie imigranci i uciekinierzy polityczni; zdominowali oni uwagę opi-nii publicznej, pozbawiając takiego zainteresowania inne grupy społeczne, które poczuły się jeszcze bardziej zmarginalizowane. Brak zainteresowania połączony jest z podważeniem dotychczasowych zasobów kulturowych, które nie zapewniają już sukcesów w przyszłości. Ponadto środki, które dotychczas służyły do realizacji celów, w nowych czasach stały się całkowicie nieprzydatne, a nowe jeszcze się nie pojawiły. Ciągłe dostosowywanie się do zmiennych warunków, bez uwzględniania przeszłych doświadczeń, jest jedyną wartością w nowych czasach. Brak sprawdzo-nych norm zwiększa ryzyko jednostki, która dokonując wyboru, nie ma wielkiej możliwości uniknięcia pomyłki, czyli popełnienia błędu159.

Kategorie ryzyka i stany regresywne wynikają często z globalizacji, np. w wyniku

„rozszerzenia się” i „kurczenia świata”, czyli kształtowania się „globalnej wioski”.

Przekonanie, że „świat się skurczył”, musi u współczesnego człowieka wywoływać lęk. Proces ten, przebiegający jako homogenizacja i unifi kacja kultury, polega także na niespotykanym przyroście wiedzy i informacji. Każda zła wiadomość bez naj-mniejszych problemów błyskawicznie dociera do globalnej zbiorowości. Kiedyś nie wszystkie tragiczne wiadomości zyskiwały sobie tak ogromną publiczność. Ponadto

„kurczenie się świata” uświadamia społeczeństwom, że konsekwencje zdarzeń w jednym kraju mogą dotknąć każdą jednostkę160. Niepokoje, zapoczątkowane w jednym państwie, przenikają bez przeszkód na terytorium innego, napędzając poczucie nieuchronności zdarzeń i lęku161, niepewności, niepokoju i braku zaufa-nia162. „W warunkach wysoko rozwiniętej nowoczesności coraz powszechniejszym zjawiskiem jest wpływ odległych wydarzeń na to, co dzieje się w bezpośredniej bliskości, oraz na strukturę wewnętrzną tożsamości jednostki”163. W ten sposób zagrożenia i lęk przed nimi, kiedyś dalekie i niezauważalne, stały się częścią życia każdej jednostki, a bezpieczeństwo osobiste podstawową wartością: „Wygląda na to, że nasze lęki stały się samonapędzające i samowzmacniające; tak jakby zyskały własny pęd i teraz były w stanie rosnąć w siłę, czerpiąc jedynie z własnych źródeł i zasobów”164. Takim mechanizmem napędzającym może być coraz bardziej do-strzegalna obawa przed manipulacją informacją.

Współczesne lęki zakotwiczyły się w teraźniejszości, często dotyczą mieszkań-ców wielkich miast, a w dużym stopniu są związane z przyszłością. Miasta przestały

158 M. Matysek, Ponowoczesność – porzucony projekt..., [w:] G. Dziamski, E. Rewers (red.), Nowoczesność po nowoczesności, s. 32, 33.

159 Z. Bauman, Płynne czasy..., s. 10.

160 P. Tobera, Niepokojąca nowoczesność, s. 5 i 6.

161 Globalizacja jest łączona ze zwiększonym występowaniem lęku. Często do obecnych czasów stosuje się termin „wiek lęku”. Zob. J. Wang, American Science in an Age of Anxiety, Chapel Hill 1999; M. Parker,

161 Globalizacja jest łączona ze zwiększonym występowaniem lęku. Często do obecnych czasów stosuje się termin „wiek lęku”. Zob. J. Wang, American Science in an Age of Anxiety, Chapel Hill 1999; M. Parker,

W dokumencie Projekt zosta (Stron 160-169)