• Nie Znaleziono Wyników

b) Starożytne koncepcje czasu

W dokumencie Projekt zosta (Stron 43-51)

Z doskonałym znawstwem tematu myśliciele starożytni podjęli zadanie stworzenia pierwszego spojrzenia na kwestię czasu. Starożytna grecka fi lozofi a, sztuka12, wyko-rzystując bogactwo przedfi lozofi cznych spojrzeń na czas13, uczyniła go przedmiotem swej refl eksji, doceniła znaczenie czasu w życiu człowieka. Na polu analiz tempo-ralnych autorami największych osiągnięć, które zostały docenione przez fi lozofów w następnych epokach, byli: Archytas z Tarentu14, Demokryt z Abdery, Zenon z Elei, Zenon z Kitionu, Heraklit z Efezu, Platon, Arystoteles, Chryzyp, Sekstus Empiryk,

9 A. Bobko, Wprowadzenie. Odwieczne pytania o czas, [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemi-janie, wieczność, Kraków 2008, s. 5.

10 J. Chłopecki, Czas, świadomość, historia, Warszawa 1989, s. 20.

11 Zob. I. Szumilewicz, O kierunku upływu czasu, Warszawa 1964.

12 Grecka tragedia miała się narodzić wtedy, gdy idea i świadomość czasu stały się społecznie ważne.

Zob. J. de Romilly, Time in Greek Tragedy, New York 1968, s. 5. Zob. także: H. Meyerhoff , Time in Literature, Berkeley–Los Angeles 1955.

13 Zob. J.T. Fraser, Of Time, Passion, and Knowledge – Refl ections on the Strategy of Existence, New York 1975.

14 Na przełomie V i IV w. p.n.e. Archytas miał prowadzić pierwsze rozważania nad istotą czasu. Zob.

W. Rolbiecki, Międzynarodowe badania nad czasem, „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1968, nr 4, s. 57.

Plotyn i Parmenides. W ich dorobku znalazły się teksty dotyczące m.in. natury czasu, cykliczności dziejów czy powiązania czasu z ruchem i zmianą. Zresztą rozważa-nia o czasie stały się jednym z najważniejszych zagadnień dla greckich fi lozofów.

Z ogromną trafnością powiązali oni czas z innymi podstawowymi kategoriami, takimi jak ruch i zmiana. W tamtym czasie próba zanegowania tych dwóch kate-gorii wiązała się w praktyce z podważaniem istnienia czasu. Jednocześnie „ludzki”

wymiar czasu, powszechność jego doświadczania, ale także potoczne jednostkowe przekonanie o wiedzy na jego temat, znalazły swoje miejsce w połączeniu czasu z duszą, bez której nie sposób wyobrazić sobie ludzkiej egzystencji15.

Doświadczanie otaczającej rzeczywistości przez człowieka musiało doprowadzić go do naturalnych i pewnie pierwszych wniosków o istnieniu czasu i jego cyklicz-nym, ale różnie rozumianym przez poszczególnych autorów charakterze. Całkiem możliwe, że myśl o istnieniu czasu i o przemijaniu mogła podsunąć człowiekowi obserwacja zużywania się narzędzi. Trop wskazały jednak najprawdopodobniej czynione przez człowieka obserwacje rytmów i cyklów przyrody, widocznych w po-staci następstwa dni i nocy, pór roku czy faz Księżyca. Tym samym wszechobecny w życiu przyrodniczym rytm stanowił wzór do wytworzenia mechanizmów współ-życia społecznego. W ten sposób występujące w przyrodzie powtórzenia zaczęły kształtować zachowania społeczne w grupie plemiennej16, doprowadzając m.in. do wyodrębniania się i wzrostu znaczenia trzech wektorów czasowych – przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Przyjęcie stanowiska, że „czas jest podobny do koła”17, przyczyniło się do przyspieszenia rozwoju społecznego, stając się podstawą dla zbu-dowania trwalszych relacji w ówczesnej strukturze społecznej. Przykładem może być to, że takie poczucie rytmu umożliwiało pierwotnej wspólnocie sprawniejsze działanie, zarówno w ramach oddziału wojska podczas działań wojennych, jak i w codziennym, pokojowym współistnieniu18.

Zwolennikami cyklicznego charakteru czasu (w postaci „wiecznego kołowrotu”), czyli ustawicznego powtarzania się zdarzeń, byli m.in. stoicy, w tym Zenon z Kitionu.

Z tym wyborem było powiązane przekonanie o konieczności podporządkowania się temu, co przyniesie los, oraz uznanie wszechogarniającego determinizmu.

Szczególnie cykliczny bieg dziejów, przejawiający się w wiecznych powrotach, przechodzeniu według cyklu powstawania i śmierci, miał charakter maksymali-styczny. Dosłownie rozumiane powtórki zdarzeń prowadziły do przyjęcia podejścia nazwanego determinizmem absolutnym: „Nic nie może uciec od przeznaczenia, wyznaczonego raz na zawsze, od minus do plus nieskończoności, prawem cyklicznej reprodukcji. Bogowie są wszechwiedzący, bo obserwując jeden cykl, wiedzą, co będzie w następnym”19. Wszelkie przyszłe wydarzenia są ściśle zdeterminowane,

15 P. Paczkowski, Klasyczna fi lozofi a grecka wobec problemu czasu i przemijania, [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 14.

16 M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 75.

17 Twierdzenie wygłoszone ponoć przez Anaksymandra. Zob. Arsytoteles, Fizyka, przekład: K. Leśniak, Warszawa 1968.

18 G.J. Whitrow, Th e Nature of Time, Harmondsworth 1972, s. 14.

19 M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 79–80.

tak samo jak te, które się już wydarzyły. Obok tego stoicy wprowadzili do myślenia fi lozofi cznego przekonanie o występowaniu w życiu ludzkim, a także szerzej w całym wszechświecie, właściwego porządku, opartego na uporządkowanej, nieuchronnej i zaplanowanej zmianie.

Cykliczne podejście do czasu lub traktowanie go jako coś powtarzającego się, choć najprawdopodobniej dominujące w kulturze greckiej, nie było jednak jedynym, podobnie jak nie sposób mówić o jednym greckim sposobie spojrzenia na czas20. Obserwacja rytmicznych zmian w przyrodzie nie zamykała możliwości wyciągania także wniosków odmiennych. Potwierdzają to zachowane źródła, które wspominają o występowaniu alternatywnej koncepcji czasu linearnego21, i to nie tylko u ludów spoza kręgu kultury greckiej. Ponoć już ludzie paleolityczni wyobrażali sobie czas liniowo i sekwencyjnie. Inny słowy, nie ma w starożytności tylko jednego, cyklicz-nego spojrzenia na czas, charakterystyczcyklicz-nego dla kultury greckiej22, co świadczy o wyjątkowej różnorodności myśli fi lozofi cznej owego okresu.

Bardziej wyraziste spojrzenie na czas i jego rolę w procesie powstania wszechświa-ta pojawiło się w refl eksji fi lozofi cznej Herakliwszechświa-ta z Efezu (ok. 540 – ok. 480 p.n.e.).

Harmonia i jedność, w zmiennym i złożonym z przeciwieństw świecie, realizowała się za pomocą następstwa i ciągłej walki przeciwieństw, np. wilgoci i suszy, a było to możliwe dzięki istnieniu czasu. W całym procesie przekształcania i zmiany de-cydującą rolę odgrywał konfl ikt, który stawał się podstawą ciągłego doskonalenia rzeczywistości, a jego brak prowadził do zastoju i śmierci. Czas pełnił funkcję, w pewnym sensie, „trybunału sprawiedliwości”23 w Kosmosie. Zgodnie z opinią Anaksymandra, „istnienie pewnych rzeczy narusza sprawiedliwość w świecie, a czas ją przywraca – to, co powstaje, musi też zginąć”24. W VI wieku p.n.e. większość ateńskich fi lozofów uważała czas za najważniejszego „sędziego wszechświata”. Czas miał nie tylko umieć dostrzegać niesprawiedliwość, ale także eliminować ją, czyniąc sprawiedliwość. Kara za zło była nieuchronna. Takiego czasu nie sposób było nie zauważyć. Tym bardziej, że był on tożsamy z wszechobecną zmianą, wynikającą z istnienia przeciwności. Wieczny świat, a tym samym jego składniki, podlegał zmianie, co było widoczne w cyklu kolejnych narodzin. Takie pojmowanie czasu wynikało z codziennego doświadczenia25. Idea wiecznych powrotów26 uniemożliwiała

20 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli greckiej, przekład: B. Chwedeńczuk, [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, Warszawa 1987, s. 208.

21 Nie ma zgodności co do dominującej koncepcji czasu w starożytności. Podnosi się często, że obok koncepcji cyklicznej występowała koncepcja linearna. Zob. L. Edelstein, Th e Idea of Progress in Classical Antiquity, Baltimore 1967; A. Momigliano, Time in Ancient Historiography, „History and Th eory” 1978, nr 6, s. 1–23.

22 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 207–259.

23 P. Turetzky, Time (Problems of Philosophy), London–New York 1998, s. 6–8.

24 P. Paczkowski, Klasyczna fi lozofi a grecka..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 15 i 16.

25 D.A. Park, Th e Image of Eternity: Roots of Time in the Physical World, Amherst, MA 1980, s. 98.

26 Z. Zawirski, Wieczne powroty światów. Badania historyczno-krytyczne nad doktryną wiecznego powrotu, „Kwartalnik Filozofi czny” 1927, t. 5, z. 3, s. 335 i następne.

kreowanie zdarzeń w przyszłości. Dążenie do doskonałości było procesem ciągłym, ale stan doskonały i zmienność wzajemnie się wykluczały.

To drugie, „niedoskonałe” znaczenie czasu, wynikające z jego utożsamienia z ziemską zmianą, jest widoczne w fi lozofi i greckiej szczególnie wtedy, gdy zwraca się uwagę na przeciwstawienie tego „ziemskiego”, niedoskonałego czasu doskonałemu czasowi wiecznemu. Odkrycie tego, co ponadczasowe i niezmienne, prowadziło do pomniejszenia znaczenia bytowania ziemskiego, ale w ten sposób ukształtowało dominujące przez kilkanaście wieków spojrzenie na „tu i teraz”. Wpisywało się ponadto w kolejny podstawowy cel fi lozofi i greckiej, polegający na zrozumieniu relacji „pomiędzy bytem trwałym a bytami zmiennymi, pomiędzy trwałością a ulotnością, śmiertelnością a nieśmiertelnością”27.

Szczególnie istotne uwagi do badań nad czasem, a zwłaszcza czasem, przestrze-nią i ciągłością, poczynił Zenon z Elei (ok. 490 – ok. 430 p.n.e.), który zapropo-nował m.in. pojęcie paradoksu, współcześnie określane potocznym podejściem do rozumienia czasu i przestrzeni. Opiera się on na przekonaniu o zawodności zmysłów, a tym samym niedoskonałości poznania świata za ich pomocą. Jednym ze sposobów interpretacji czasu było zastosowanie przykładu strzały w locie28. Analiza lotu strzały doprowadziła Zenona do stwierdzenia, że ruch jest iluzją, za którą odpowiadają właśnie słabe zmysły. Wynika to z faktu, że obserwowana w dowolnym momencie strzała znajduje się w stanie spoczynku, tak jakby była zastygła w czasie. W dowolnej, przebiegającej w układzie czasowo-przestrzennym zmianie można wyróżnić takie elementy, jak punkt czy moment. Wykorzystując tę logikę, Zenon z Elei udowodnił, że stan tymczasowości, innymi słowy – czas będący zmianą, nie występuje w rzeczywistości, a przekonanie, że jest inaczej, to tylko pochodna niedoskonałości ludzkich zmysłów29. Wprowadzone przez Zenona pojęcie bezczasowego momentu stało się przedmiotem wielu badań i inspirujących rozpraw, pozwoliło lepiej dostrzec różnorodny sens wyrażenia „chwila teraźniejsza”

oraz rozprawić się z potocznymi poglądami na ruch30.

Platon (427–347 p.n.e.) ze swoimi poglądami na czas wpisywał się w przed-stawione wcześniej ogólnie podstawy refl eksji greckiej o czasie, czyli w koncepcję czasu jako ruchu31, zmiany oraz rozwoju cyklicznego. Najbardziej rozbudowane ujęcie dotyczące czasu znalazło się w dziele pt. Timajos, będącym dialogiem

27 B. Adam, Czas, przekład: M. Dera, Warszawa 2010, s. 34 i 35.

28 Jego przykład ze strzałą wciąż wywołuje kontrowersje, dotyczące zwłaszcza założeń podstawowych.

Zob. G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 238.

29 P. Paczkowski, Paradoksy „kontinuum”: Zenona z Elei argumenty przeciw ruchowi, [w:] W.A. Kamiński, G. Nowak, S. Symotiuk (red.), Przestrzeń we współczesnej nauce, Zamość 2003, s. 113–120.

30 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 240.

31 Nie ma zgodności co do tego, czy koncepcja Platona to model czasu wyłącznie kosmocentryczny, czy ontologiczny i metafi zyczny. Barbara Skarga pisze: „Tylko wówczas, gdy człowiek oddaje się racjonalnym spekulacjom, może dojść do zrozumienia, że źródłem porządku są układy i kombinacje liczb i związany z nimi czas. Pojmuje zatem, że czas nie jest bynajmniej ruchem ani miarą ruchu lecz, wyprzedzając wszelki ruch, jest strukturalnym elementem wszechświata, który stanowi zasadę jego uporządkowania. Dzięki tej zasadzie świat może się stać najdoskonalszym odwzorowaniem wieczności”. Zob. B. Skarga, Kwintet metafi zyczny, s. 30. B. Adam, Czas, s. 38.

o stworzeniu świata32. Wynika z niego, że autor szukał istoty czasu w kosmologii, obserwacji nieba, w przeciwieństwie do tych, którzy szukali jej w doświadczeniu psychologicznym33. Pytanie o to, co jest podstawową „substancją” świata, dopro-wadziło Platona do wymyślenia jego „modelu”. Wszystko, co zostało stworzone (świat), powstało według „modelu”, istnieje i zachowuje swój charakter, rozwija i zmienia się wraz z czasem. Postrzegane za pomocą zmysłów (głównie wzroku) zjawiska są zaledwie niedoskonałymi replikami wiecznych, niezmiennych modeli34. Świat „substancji” istnieje w czasie, „modele” istnieją poza czasem35. Podobnie czas został stworzony na wzór „substancji” modelu wiecznego, narodził się wraz ze wszechświatem36, istniał od samego początku wszechświata i będzie istniał, a jeżeli kiedyś zniknie, to razem ze wszechświatem. Dla rzeczy czas stanowi odpo-wiednik wiecznego trwania idei. Czas jest niezmienny, jest obrazem wieczności, ułożonym według prawa i liczb: „Czas jest zamkniętym koliskiem; historia świata składa się z Wiecznych Powrotów. Autor Timajosa wierzy, że gdy ciała niebieskie przyjmą dokładnie tę samą konfi gurację, jaką miały kiedyś, cykl czasu zamknie się.

Powtarzanie się zdarzeń jest szczytem podobieństwa do niezmiennej wieczności, jaki świat stworzony może osiągnąć”37.

W tym dziele Platon podał najbardziej rozpowszechnioną w późniejszych okresach defi nicję czasu, który jest „ruchomym obrazem wieczności”, łączącym w sobie elementy dwojakie – wieczne i niezmienne oraz czasowe, czyli ziemskie.

Istotą owej defi nicji jest podkreślanie występowania napięcia pomiędzy tym, co wieczne i niezmienne (ma cechę trwania), a tym, co zmienne. Napięcie nie odbiera czasowi znamion porządku, występowania regularności, upodabniających go do racjonalnego działania i myślenia38.

Przed powstaniem wszechświata i czasu istniały przesłanki do powstania takiej postaci świata, w jakiej teraz on istnieje w czasie lub wraz z czasem, przesłanki do powstania materii, planet i życia. Powstanie wszechświata było wyjściem ze stanu chaosu i wiąże się z występowaniem ruchu i obrotu planet. Uporządkowana zmiana była rozwiązaniem zastosowanym przez Stwórcę jako odpowiedź na początkowy chaos. Czas stał się podstawową cechą wszechobecnej, uporządkowanej zmiany39. W rzeczywistości Platon utożsamił czas z regularnym ruchem ciał niebieskich,

32 Timajos jest dla refl eksji nad czasem dziełem podstawowym, do którego odwołuje się każdy, kto podejmuje fi lozofi czną problematykę czasu, mimo że często jest uważane za nudny dialog pomiędzy Sokratesem, Timajosem, Kritiasem i Hermokratesem. Zob. B. Skarga, Kwintet metafi zyczny, s. 28; M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 13–31.

33 Psychologiczne podejście do czasu nie było Platonowi obce. Zob. K. Pomian, L’Ordre du temps, Paris 1984.

34 B. Adam, Czas, s. 38. Zob. także: G. Mitrowski, Kosmos. Bóg..., s. 30–33.

35 P. Turetzky, Time..., s. 17.

36 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 243. Zob. także:

A.E. Taylor, A Commentary on Plato’s Timaeus, Oxford 1928.

37 M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 24.

38 B. Skarga, Kwintet metafi zyczny, s. 28 i 32.

39 A. Aveni, Imperia czasu. Kalendarze, zegary i kultury, przekład: P. Machnikowski, Poznań 2001, s. 173.

jednak czas nie był dla niego tym samym, co ruch obrotowy. Platon wykorzy-stywał ten ruch sfer niebieskich do mierzenia czasu – według niego czas i zegar są tożsame. Astronomiczne obserwacje, kontrolujące upływ czasu, stanowiły dla ludzkości podstawę prowadzącą do poznania świata i powstania m.in. fi lozofi i40. Obserwowanie, czyli dostrzeganie ruchu ciał niebieskich, umożliwia uświadomienie sobie upływu czasu i jego mierzenie: „(…) oglądanie dnia i nocy, miesiące i obiegi roczne wytworzyły liczbę i pojęcie czasu i od nich pochodzą badania nad naturą wszechświata. Stąd doszliśmy do fi lozofi i, a większego dobra ród śmiertelny nie dostał, ani nie dostanie nigdy w darze od bogów”41. Dobro to ma jednak charakter ściśle powiązany z człowiekiem i istnieniem świata. Wraz z końcem świata nastąpi także koniec czasu.

Szczególnie interesujące rozważania dotyczące czasu pozostawił po sobie Arystoteles (384–322 p.n.e.), głównie w pięciu ostatnich rozdziałach czwartej księgi Fizyki. Dokonał on pierwszej fi lozofi cznej analizy czasu42, tworząc jego popularną, fi zykalną koncepcję, według której „czas jest miarą ruchu”43. Była ona później wielokrotnie wykorzystywana przez naukę. Wpływ na korzystanie z owej koncepcji czasu miało praktyczne podejście badawcze, zakotwiczone wokół me-tody badania zjawisk, oraz empiryczne postrzeganie i wyjaśnianie rzeczywistości.

Metody badawcze Arystotelesa cechowały indukcjonizm i sensualizm, odnosił on swoje rozważania dotyczące czasu głównie do uwag Platona44. Prace Arystotelesa były inspirowane dokonaniami Platona, ale refl eksje innych autorów także nie były mu obojętne, a w kilku momentach wspólne. Obaj myśliciele wykorzystali pojęcie

„momentu bezczasowego” Zenona z Elei. Według Arystotelesa, w „teraz” nie ma czasu ani na ruch, ani na spoczynek, jest ono bowiem wspólną granicą przeszłości i przyszłości. „Teraz” to, z jednej strony, kres przeszłości, moment, w którym nie ma jeszcze nic z przyszłości, z drugiej strony – moment bezczasowy to początek przyszłości, w którym nie ma już nic z przeszłości. Platon uważał natomiast, że moment ów to bezczasowa granica między spoczynkiem a ruchem, punkt, w którym kończy się jedno, a zaczyna drugie, ale – w którym też nie może być ani jednego, ani drugiego45.

Swoją koncepcję czasu, opartą na jego cyklicznym charakterze, odnosił Arystoteles także – podobnie, jak większość greckich myślicieli – do ruchu, lecz nie utożsamiał

40 R. Liberkowski, Myśl Platona a współczesna nauka, [w:] B. Andrzejewski (red.), Tradycja i postęp.

Studia z historii fi lozofi i, Poznań 1997, s. 44. Zob. Platon, Timajos; Kritias albo Atlantyk, przekład: P. Siwek, Warszawa 1986, s. 19–130.

41 Tamże, s. 47.

42 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 245.

43 Niezbyt przekonany do tej arystotelesowskiej koncepcji był Plotyn. Przeprowadził dogłębną jej krytykę, pozostał w dużym stopniu wierny koncepcji platońskiej. B. Skarga, Kwintet metafi zyczny, s. 37–42;

P. Turetzky, Time..., s. 18–20.

44 W. von Leyden, Time, Number and Eternity in Plato and Aristotle, „Philosophical Quarterly” 1964, nr 14, s. 35–52; R. Brague, Du temps chez Platon et Aristote, Paris 1982.

45 P. Paczkowski, Klasyczna fi lozofi a grecka..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 17–18.

czasu z ruchem; czas staje się miarą ruchu, czas zakłada zmianę i ruch46. Brak występowania ruchu, a tym samym zmiany, pociągałby za sobą nieistnienie czasu, inaczej – czas jest związany z ruchem, ale nie jest z nim tożsamy. Czas jest jeden, pomimo dużej ilości ruchu odbywającego się w przestrzeni. Arystoteles nie akcepto-wał identyfi kowania czasu z jakąkolwiek formą ruchu: „Twierdził on, że ruch może być jednostajny lub niejednostajny, a są to określenia defi niowane przez czas, który przecież nie może sam siebie defi niować. Niemniej, choć czas nie jest identyczny z ruchem czy zmianą, wydaje się od nich zależeć. Arystoteles zaznacza, że – jeśli nic nie zakłóca stanu naszego umysłu – nie zauważamy upływu czasu. Uświadamiamy go sobie, gdy na coś oczekujemy, albo gdy rozważamy jakieś wydarzenie, które miało miejsce wcześniej. Arystoteles dochodzi zatem do wniosku, że można uznać czas za proces odliczania związany z pojęciami »przed« i »po« odnośnie do ruchu i zmiany.

I uświadamia sobie, że pomiędzy czasem i zmianą zachodzi wzajemna zależność:

bez jakiejś zmiany można by nie dostrzec upływu czasu, bez upływu czasu zaś nie mogłoby dojść do zmiany”47. Zasadniczo, u Arystotelesa występuje czas obiektyw-ny, ale nie jest on czasem samoistnym. Czas jest powiązany z relacjami pomiędzy zdarzeniami zachodzącymi w świecie rzeczywistym, stanowi – tak poszukiwaną później w naukach – kategorię służącą do opisu wszelkiej rzeczywistości.

Powiązanie czasu z ruchem, jako jego miarą, i liczbą, jako rezultatem tej miary, stworzyło – jak przekonuje Michał Heller – zaczątki mechaniki, pierwszej nauki empirycznej. Było próbą dostrzeżenia, że w świecie istnieje także porządek, a nie tylko powszechny chaos. Pomimo wielu nowych ujęć Arystoteles zachował jednak niektóre elementy koncepcji platońskiej, szczególnie dotyczące ruchu planet. Uważał on, podobnie jak jego mistrz, że najdoskonalszym ruchem jest ruch ciał niebie-skich48. Wspomniane powiązanie rodziło także inne konsekwencje dotyczące świata nadprzyrodzonego i pozamaterialnego. Wynikało z niego, że byty pozamaterialne i pozaprzestrzenne muszą być pozaczasowe. Do takich bytów zaliczył Arystoteles m.in. nieśmiertelną część duszy ludzkiej oraz Boga49.

Odniesienia do czasu zawiera również starożytna myśl chińska, która posługi-wała się zarówno czasem ciągłym, jak i „przedziałowym”50. Zwolennicy motizmu (apogeum ok. IV – III w. p.n.e.) dążyli do sformułowania związków między ruchem a czasem. Chińczycy przejawiali skłonność do atomizacji czasu, ujmowania poszcze-gólnych jego odcinków jako samodzielne, pozbawione jakichkolwiek elementów wskazujących na istnienie ciągłości. Cechą charakterystyczną tej myśli o czasie było przyjęcie pierwotnej koncepcji rozwoju cyklicznego. Takiemu cyklowi miały się poddawać wszelkie organizmy we wszechświecie. Dla myślicieli chińskich czas był

46 G.E.R. Lloyd, Czas w myśli..., [w:] A. Zajączkowski (red.), Czas w kulturze, s. 245.

47 G.J. Whitrow, Czas w dziejach..., s. 73.

48 M. Heller, Wieczność. Czas..., s. 79.

49 P. Paczkowski, Klasyczna fi lozofi a grecka..., [w:] A. Bobko, M. Kozak (red.), Czas, przemijanie..., s. 22.

50 J. Needham, Wielkie miareczkowanie: nauka i społeczeństwo w Chinach i na Zachodzie, przekład:

I. Kałużyńska, Warszawa 1984, s. 260. Zob. także: L. Ou-Fan Lee, Nowoczesność i czas świecki w dziejach Chin, przekład: A. Pawelec, [w:] K. Michalski (przygotowanie i przedmowa), Koniec tysiąclecia. O czasie i drogach nowożytności. Rozmowy w Castel Gandolfo, Kraków 1999, s. 97–117.

obracającym się kołem o długim promieniu. Jednocześnie poszczególne części koła miały swoje specyfi czne cechy (np. były to ery). Spokojne czekanie, bez zbędnego pośpiechu, umożliwiało znalezienie się w kolejnym przedziale czasu. Ponadto idea

„powtarzania podobnego” polegała na pojawianiu się co jakiś czas na świecie jego charakterystycznych składników, występujące następstwo wiązało się z zależnością wzajemną. Czas podzielony był na ery, epoki i pory, na wzór podziału przestrzeni na krainy51. Takie uporządkowanie świata nie zapewniało mu harmonii.

Niektórzy badacze, szczególnie ci, którzy dokonywali zestawienia czasu starożytne-go z czasem chrześcijańskim, obrazowo porównywali starożytne koncepcje czasu do więzienia, z którego nie ma prostego dla wszystkich wyjścia. Czas miał zamykać czło-wieka w jego historycznym „tu i teraz”, w jego doczesności. Brakowało jakiegokolwiek powszechnie dostępnego punktu odniesienia, który stanowiłby „punkt ratunkowy”,

Niektórzy badacze, szczególnie ci, którzy dokonywali zestawienia czasu starożytne-go z czasem chrześcijańskim, obrazowo porównywali starożytne koncepcje czasu do więzienia, z którego nie ma prostego dla wszystkich wyjścia. Czas miał zamykać czło-wieka w jego historycznym „tu i teraz”, w jego doczesności. Brakowało jakiegokolwiek powszechnie dostępnego punktu odniesienia, który stanowiłby „punkt ratunkowy”,

W dokumencie Projekt zosta (Stron 43-51)