• Nie Znaleziono Wyników

Definicja rezultatywności i perfektywności

polskich derywatów czasownikowych

3. Wyrażenie rezultatywności w języku francuskim i polskim w języku francuskim i polskim

3.3. Definicja rezultatywności i perfektywności

Pomimo tytułu tego podrozdziału, nie będę się tutaj zajmować stosun-kiem rezultatywności do perfektywności w ogóle. Konieczność porusze-nia tego problemu wynika z następującej kwestii: częściowego „nakła-dania się” z definicją rezultatywności definicji aspektu perfektywnego, jaką znajdujemy w pracach polskich badaczy oraz w gramatykach języ-ka polskiego.

14 Tutaj gramatyczna etykietka simple (prosty) bierze się z opozycji morfologicznej do innego czasu przeszłego o wartości perfektowej, który jest złożony: passé

com-posé. Jest jasne, że passé simple wchodzi też w opozycję z imparfait, czasem prze-szłym prostym, który ma wartość imperfektywną, a nie perfektywną jak passé

simple.

15 W historii języka francuskiego znaczenie aspektowe czasu passé simple nie ogra-niczało się do perfektywności. Możemy się tu powołać na wielu autorów. Przykła-dowo, Martin (1971) pokazuje, że w języku francuskim w XV i XVI wieku

(frança-is moyen – epoka średniofrancuskiego), czas passé simple był też używany jako tło narracji, czyli miał wartość imperfektywną. W tym użyciu występowały cza-sowniki stanu, co Martin podaje jako wyjaśnienie takiego użycia. Według fran-cuskiego badacza chodzi tu o rodzaj kompensacji aspektu gramatycznego za po-mocą aspektu leksykalnego (fr. mode d’action). Dodajmy w tym miejscu ciekawą analizę czasu passé simple przeprowadzoną przez Apothéloza (2016), a dokonaną na podstawie Wspomnień (Mémoires) Philippe’a de Commynes z lat 1447–1511. Szwajcarski badacz pokazuje, że pod koniec XV wieku czas passé simple miał również znaczenie rezultatywne, a dokładniej mówiąc, chodzi o „perfectum eg-zystencjalne”, które się pojawia w  pewnych szczególnych kontekstach. Te dwa znaczenia aspektowe czasu passé simple nie istnieją we współczesnym języku francuskim.

Zacznę od podkreślenia, że definicja rezultatywności (B) nie ma nic wspólnego z definicją perfektywności. Można by tak pomyśleć, gdyż nie-rzadko pisze się o perfektywności jako o retrospektywnej wizji czynno-ści. Wydaje się, że w takim podejściu pokutuje przeświadczenie o tym, że perfektywa wyrażają kompletne wykonanie danej czynności. Jak wiemy, to stwierdzenie dotyczy tylko wybranej grupy czasowników, tj. tzw. cza-sowników „telicznych” czy „terminatywnych”, czyli tranzycjonalnych. Możliwe też, że definiowanie perfektywności jako wizji zewnętrznej danej sytuacji powoduje skojarzenie z  ujęciem retrospekcyjnym. Czy perfektywność rzeczywiście przedstawia daną sytuację z punktu usytu-owanego po niej? Czy tak rzeczywiście rozumiemy użycie formy perfek-tywnej w takich wypowiedziach jak: Zjadłem jabłko / Zjem jabłko czy Podskoczył / Podskoczy?

Może się wydawać, że aby przedstawić daną sytuację jako skończoną czy całkowitą, trzeba mentalnie „wyjść” z niej i „usytuować się za nią”. W moim przekonaniu wizja całościowa niesiona przez perfektyw wyma-ga mentalnego usytuowania się lokutora poza przedstawianą sytuacją, a nie po niej. Nie chodzi zatem o retrospekcję, ale o wizję poza-sytuacyj-ną, czy, jak kto woli, trans-sytuacyjną. To znaczy, że lokutor używający formy perfektywnej nie przedstawia sobie tej czynności na osi czasu, lecz poza nią. Co potwierdza skądinąd fakt, że chodzi o kategorię aspek-tową, a nie czasową. Inaczej jest z formami perfektowymi; tutaj istnieje relacja następstwa czasowego, choć to następstwo jawi się na poziomie wielce abstrakcyjnym, gdyż opiera się na relacji wynikania.

Ważne jest w tym miejscu przypomnienie, że w największej polskiej gramatyce języka polskiego, która jest dobrze znana wśród studentów i  badaczy, Laskowski (1998) definiuje perfektywność właśnie poprzez wizję retrospektywną16. W tej definicji pojawia się skrytykowane powy-żej sformułowanie o puncie widzenia późniejszym w stosunku do wyra-żonej sytuacji. Cytuję tu dwa fragmenty tekstu Laskowskiego:

(4) „[...] aspekt dokonany jest inherentnie retrospektywny: sytuacja jako pewien zamknięty fakt może być obserwowana tylko z punktu

umiesz-16 Może zdumiewać fakt, że Padučeva (1992: 125) używa podobnej terminologii nie do opisu perfektywu, lecz do opisu użyć faktualnych rosyjskich czasowników im-perfektywnych, zarówno rezultatywnych, jak i nie: […] The component

„Retro-spective point of reference” […] is the only component that is really common for all factual meanings of the Ipfv – both resultative and non-resultative, including non-telic – unlike the progressive meaning which has a synchronic point of refer-ence. Z pewnością Padučeva stara się w ten sposób odróżnić znaczenie faktualne imperfektywu rosyjskiego od jego znaczenia progresywnego, zapominając jednak o tym, że brak synchronii dotyczy też perfektywu (por. Wierzbicka 1967, na którą Padučeva powołuje się właśnie z tej okazji). Dlatego też po raz kolejny widać, że w pracach slawistycznych, świadomie lub nie, perfektyw jest utożsamiany z re-zultatywnością.

czonego na osi czasu później niż sama opisywana sytuacja.” (1998: 160) [podkreślenia MN]

(5) „Aspekt dokonany ukazuje akcję z zewnątrz jako przebieg zamknięty, pokazany z  perspektywy czasowej jakiegoś momentu późniejszego od odcinka czasu, w którym miała miejsce sytuacja opisywana przez cza-sownik. Tym momentem czasowym, w  perspektywie którego mówią-cy ukazuje słuchaczowi opisywaną sytuację, może być jakiś moment w przeszłości lub w teraźniejszości, albo też jakiś bliżej nieokreślony moment w przyszłości dalszej niż moment wystąpienia samej opisywa-nej akcji (w wypadku prymarnego, tzn. deiktycznego użycia dokonaopisywa-nej formy czasu przyszłego);” (1998: 158) [podkreślenia MN].

W (4) i (5) aspekt perfektywny ukazuje daną sytuację całościowo („pe-wien zamknięty fakt”, „przebieg zamknięty”). Jednocześnie widzimy, że rozbudowana część tych definicji jest poświęcona nie całościowej akcji, lecz punktom, które pozwalają na obserwowanie tej akcji z  zewnątrz. Te „punkty obserwacyjne” są zawsze późniejsze w  stosunku do danej akcji. Definicje te zawierają zatem wiele elementów, które nadawałyby się do zdefiniowania rezultatywności. Chodzi o oddzielenie „punktów ob-serwacyjnych” od całościowej akcji, usytuowanie tych punktów po niej i podkreślenie roli mówiącego, który w ten sposób ukazuje daną akcję słuchaczowi. Oczywiście, w tym wszystkim, podstawowym uchybieniem w rozumowaniu jest powiązanie „akcji przedstawianej z zewnątrz” i „ak-cji przedstawianej z pewnego punktu późniejszego”. Nie jest to tożsame. Pokażmy (4) i  (5) z  perspektywy nieograniczającej się do języka pol-skiego. Według mnie, gdybyśmy wymazali z tych definicji definiendum, tj. aspekt dokonany, i  dali je do przeczytania specjaliście od aspektu w ogóle, to znalazłby tu zarówno elementy definiujące perfektywność, jak i rezultatywność.

Zwróćmy uwagę na to, że konsekwencją takiego myślenia jest tak-że powiązanie definicji aspektu perfektywnego z  odniesieniami na osi czasu. Nie ulega wątpliwości, że te odniesienia są spowodowane wpro-wadzeniem do definicji właśnie punktu późniejszego. Punkt zewnętrzny nie miałby podobnych konsekwencji. Na dodatek dowiadujemy się, że te późniejsze momenty mogą być usytuowane w  różnych epokach czaso-wych: w przeszłości, w teraźniejszości i w przyszłości. Trudno napraw-dę zrozumieć, dlaczego są one wspomniane w definicji aspektu perfek-tywnego. Inaczej to wygląda, gdy definiujemy rezultatywność w języku francuskim i analizujemy czasowe formy perfektowe. Te trzy odniesie-nia pasują idealnie do analizy czasów złożonych tego języka. A w języku polskim nie ma przecież takich czasów, czyli nie można mówić o stanie wynikającym np. w przeszłości (francuski czas zaprzeszły plus-que-par-fait), w teraźniejszości (francuski passé composé) i w przyszłości

(fran-cuski futur antérieur). Wyrażenie znaczenia perfektywnego w  języku polskim ogranicza się przecież tylko do dwóch epok czasowych: prze-szłości i przyprze-szłości.

Pozostaje jeszcze inna kwestia, natury ogólniejszej. Definiując re-zultatywność, tak naprawdę nie odnosimy się do czasu. Prawdą jest, że chodzi o wyrażenie dwóch sytuacji: pierwszej, wyrażonej przez czasow-nik i drugiej, która wyczasow-nika z pierwszej. Prawdą jest też, że relacja wy-nikania implikuje w  jakimś sensie czas, ale w  tylko w  takim, że stan wynikający nie może poprzedzać sytuacji, która go wywołuje17. Zatem, w jakimś sensie relację wynikania można sprowadzić do relacji następ-stwa w czasie. Jednak z takiej ogólnej relacji następnastęp-stwa w czasie nie wynika usytuowanie sytuacji na osi czasu, tj. w stosunku do momentu mówienia lub tekstowej referencji temporalnej. A  takie usytuowanie widzimy w  zaznaczonych sformułowaniach w  (4) i  (5). Pozwalają one myśleć, że chodzi o czas w rozumieniu deiktycznym. Skądinąd, zupełnie niezrozumiałe jest, czemu służy wskazanie odniesienia czasowego w (5), czyli w definicji aspektu perfektywnego, tym bardziej, że język polski posiada przecież odpowiednie gramemy na poziomie form infinitywnych czasownika (np. napisać). Dlatego nie wydaje się zasadne definiowanie aspektu perfektywnego w  odniesieniu do czasu, stanowiącego mimo wszystko oddzielną kategorię.

Nie ulega też kwestii, że mylący jest sam język, jakiego używamy mó-wiąc o aspekcie. Często opiera się on na metaforach i, z konieczności, na sformułowaniach zawierających słowo czas. Jest to zrozumiałe, gdyż aspekt to kategoria, która pokazuje sposób przedstawienia sytuacji i jest najczęściej wyrażona przez formy werbalne, które się łączą z gramema-mi czasu. Nie można pisać o aspekcie, nie pisząc o sytuacji rozwijającej się w czasie i jej fazach, o sytuacji długotrwałej czy krótkotrwałej, itp. Nie należy jednak mylić tej „czasowości” z deiktyczną kategorią czasu, czyli odniesieniem wyrażonej sytuacji do momentu mówienia lub punk-tu odniesienia zawartego w tekście. Aspekt to „czasowość” dość abstrak-cyjna, tj. nie zdająca sprawy z usytuowania na osi czasowej. Jest ona, jeśli można tak powiedzieć, „zamknięta” w  wyrażeniach czasowniko-wych (i adwerbialnych). Do takiego ujęcia aspektu pasuje termin Guil-laume’a (1933/1964) – „czas wewnętrzny” (temps impliqué), który zo-staje odróżniony od „czasu zewnętrznego” (temps expliqué). Ten ostatni oznacza relacje czasowe zewnętrzne w stosunku do samego czasownika.

17 Skądinąd wiadomo, że nie ma żadnej niekonsekwencji w rozumowaniu w umy-śle mówiącego, który traktuje analogicznie relację następstwa w czasie i relację wynikania (por. Geis & Zwicky 1971). Natomiast, według reguł logiki, wskazanie takiego związku jest błędem w  rozumowaniu nazwanym post hoc ergo propter

hoc (‘po tym więc na skutek tego’). Występuje on wtedy, gdy ktoś wyciąga wnio-sek o relacjach przyczynowo-skutkowych ze zwykłego następstwa dwóch zdarzeń w czasie.

Na koniec omówienia definicji perfektywności Laskowskiego (1998) zacytuję ciąg dalszy (5), czyli tekst, który ma być zarówno podsumowa-niem, jak i ilustracją aspektu perfektywnego:

(6) „Akcja jest w wypadku aspektu dokonanego ujęta kompletywnie (kom-pleksowo), jako zdarzenie, zamknięty fakt, którego przebieg, rozwijanie się w czasie nie jest istotne; w takim ujęciu np. w wyrażeniu zdaniowym Napisałem list mówiący przedstawia opisywaną sytuację jako pewien jednostkowy, wewnętrznie niepodzielny fakt.” (Laskowski 1998: 158)

Jak widać, w  tej części definicji perfektywności nie ma wzmianki o  żadnych innych „punktach obserwacyjnych”; jest mowa wyłącznie o akcji wyrażonej przez czasownik. Zauważmy, że ta definicja mogłaby być rozwinięciem definicji perfektywności, którą podałam w rozdziale pierwszym, a dokładniej, definicji polegającej na przedstawieniu cało-ściowym wskazywanej sytuacji. Rozumiemy, że w  (6) chodzi właśnie o takie przedstawienie dzięki następującym sformułowaniom: „zamknię-ty fakt”, „jednostkowy, wewnętrznie niepodzielny fakt” oraz „rozwijanie się w czasie nie jest istotne”. W tym tekście nie ma zatem żadnych ele-mentów wskazujących na tzw. wizję retrospektywną.

Czytelnik niniejszego opracowania mógłby pomyśleć, że krytyka defi-nicji perfektywności jest tu za daleko idąca i za bardzo szczegółowa. Nie chodziło mi jednak o samą krytykę pewnych niespójnych sformułowań. Chodzi o to, że opis kategorii danego języka wydaje się wystarczający, a nawet adekwatny i operacyjny, gdy jest przeprowadzany tylko w ra-mach tego języka. Jak widać na przykładzie cytowanej definicji perfek-tywności dla języka polskiego, może dojść do sprzeczności, gdy tę samą definicję powtarza się w badaniach kontrastywnych czy typologicznych. Metodologia kontrastywna wymaga usunięcia podobnych sprzeczności. Stąd bierze się decyzja odrzucenia definicji perfektywności jako retro-spektywnego przedstawienia akcji. Krótko mówiąc, gdyby definicja per-fektywności podana w (4) i (5) była przejęta jako taka do opisu kontra-stywnego języka polskiego i francuskiego, spowodowałaby jej częściowe nakładanie się z definicją rezultatywności. To z kolei uniemożliwiałoby adekwatny opis obu tych kategorii aspektowych.

3.4. Aspekt leksykalny i gramatyczny a kwestia