• Nie Znaleziono Wyników

Fantazmaty wokół szoa

W dokumencie Porzucić etyczną arogancję (Stron 189-194)

Wprowadzenie

W niniejszej części pracy podejmujemy próbę uchwycenia klucza do źródeł fałszu humanistycznych deklaracji i błędnej samooceny dotychczasowej hu-manistyki godnościowej, tkwiącego naszym zdaniem w obszarach, których myślenie humanistyczne dotąd nie dostrzegało, bądź które pomijało, lekce-ważyło, czy też traktowało jako nieistotne (uzasadniając to zazwyczaj „niehu-manistycznym” charakterem zajmujących się nimi nauk – co dotyczy przede wszystkim nauk biologicznych i społecznych). Jest nim specyficzna struktu-ra pewnego rodzaju myślenia fantazmatycznego, zarówno jednostkowego, jak i grupowego, rozumianego jako tworzenie na różnych poziomach psy-chomentalnych podłoża usprawiedliwiającego negatywne zachowania ludz-kie, przeprojektowując je – najczęściej narracyjnie – na tzw. wartości pozy-tywne, wpisując je w istniejące systemy symboliczno-ideowe, bądź wprost wytwarzając te systemy rozmaitymi narzędziami – najczęściej takimi, które są do uchwycenia kategoriami nauk psycho-socjo-antropo-biologicznych.

Chodzi także o uchwycenie rodzajów narzędzi i kategorii, które pozwoliłyby w przyszłości na wypracowywanie skutecznych strategii obronnych, zarówno kulturowych/intelektualnych, jak i społeczno-prawnych wobec negatywnych konsekwencji wspomnianej fałszywej samooceny, wywindowanej do syste-mu opresji. Punktem odniesienia syste-musi zatem być tu wyjście poza dotychczas rozumiany korpus dziedziny humanistycznej, a zatem konsekwentne odwoła-nie się do teorii integrujących różne poziomy doświadczeń, umożliwiających powstawanie i funkcjonowanie struktur fantazmatycznych – od ściśle bio-logicznych, przez biospołeczne i biopsychiczne, po rozwinięte indywidualne i społeczne struktury świadomościowe oraz sposób ujmowania w ich ramach relacji między jednostkami i społecznościami. Inaczej mówiąc, chodzi o

kry-tykę dotychczasowej samooceny humanistyki w świetle zdobytej już przez wspomniane nauki wiedzy o realnym kontekście i uwarunkowaniach takiego opresywnego w skutkach myślenia fantazmatycznego, jakim okazała się hu-manistyka godnościowa w jej dotychczasowym wydaniu.

Opisując tego rodzaju struktury, używamy specyficznie zinterpretowane-go pojęcia fantazmatu, wykraczającezinterpretowane-go poza dotychczasowe pozytywne uję-cie literaturoznawcze fantazmatu jako twórczego procesu wyobraźniowego (imaginacyjnego), którego produktem jest artystyczny projekt oparty o iluzję, fantasmagorię, czy po prostu: fantazjowanie1.

Pozytywność ujęcia literaturoznawczego jest rozumiana jako realizacja we-wnętrznej konieczności zyskania takiej formy bycia, która uwalnia od wymo-gów rzeczywistości w celu przekroczenia jej ograniczeń: „W fantazji zażywa więc człowiek swobody, której już dawno wyrzekł się w świecie rzeczywistym – jest wolny od przymusu zewnętrznego (…) Nie wystarcza mu skąpe zaspoko-jenie, które może wyrwać rzeczywistości”2. Przesuwamy to rozumienie prze-kroczenia ograniczeń rzeczywistości w kierunku wypierania bądź odsuwania z pola widzenia i/lub działania tych elementów rzeczywistości, które zaburza-ją świadomościową zgodę na określone wymiary treściowe tejże rzeczywisto-ści – tu: na doświadczenie Szoa.

Oczywiście, interesujący nas wymiar fantazmatu może wyrażać się także w twórczości, ale i to traktujemy jako wyraz – jeden z wielu możliwych – sa-mego zjawiska. Będziemy postulowali freudowskie rozumienie fantazmatu jako symptomu, przez który ujawnia się sfera wypartego, czyli zepchniętego w podświadome, i manifestującego się próbą przekroczenia dotychczasowej sfery kulturowo-symbolicznej w kierunku aktywnego kształtowania jej za po-mocą własnych symboli, wizji, a nawet prób konstruowania całych systemów.

To ostatnie, strukturalistyczne traktowanie fantazmatu, łączące się często z mitotwórstwem, utopijnością i totalnością narracji, Jean-Paul Valabrega na-zywał fantazmatyką3. Tym, co łączy nasze ujęcie fantazmatu z klasycznym jego ujęciem literaturoznawczym, jest podstawieniowa, podawcza formuła fanta-zmatu jako struktury treściowej, której funkcja jest społeczna: wypowiedze-nia problemu, opracowawypowiedze-nia sensowego i nadawypowiedze-nia mu oczekiwanego kształtu estetycznego. Mogą z takiej formuły korzystać wszyscy zainteresowani danym problemem, i mogą to czynić w sposób ubezpieczony, to znaczy definiując sie-bie samych nie jako wytwórców fantazmatu, ale jako przyjmujących istniejący scenariusz. Ten wymiar zrzekania się odpowiedzialności przez pojedynczych ludzi i przerzucania go na rozmaite ideologie będzie nas interesował w sposób

1 M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej, w: taż, Zło i fantazmaty. Prace wybrane, t. 3, Kraków 2001, ss. 157-184.

2 Tamże, s. 168.

3 Tamże, s. 169.

Fantazmaty wokół Szoa 191

szczególny także w następnym artykule tej książki. W tym duchu pozwalamy sobie rozszerzająco odczytać ostrzeżenie Marii Janion względem klasycznego rozumienia fantazmatu i podtrzymać jej postulat konieczności odróżniania fantazmatu twórczego od nietwórczego, co badaczka odnosi do trzymania się nietwórczego kiczowatego stereotypu, a co my będziemy pojmować również jako schemat redukcyjnego i usprawiedliwiającego obrazowania rzeczywisto-ści z jednej strony, a ze strony drugiej nabywania umiejętnorzeczywisto-ści odróżniania stanu egzystencji w fantazmatycznym odnoszeniu się do rzeczywistości i egzy- stencji w bezpośredniej relacji z rzeczywistością.

Zdajemy sobie sprawę, że dyskusyjna jest w takiej perspektywie zarów-no kwestia definiowania owej rzeczywistości, jak i kwestia możliwości bezpo-średniego kontaktowania się z tym, co zwykliśmy uważać za rzeczywistość, jednakże: „Humanistyka nie może pominąć antropologii fantazmatu, gdyż tkwi on u podstaw aktywności wyobraźni dostępnej każdemu. Ale jego sta-tus bywa dwuznaczny: twórczy i nietwórczy. Krytyka fantazmatyczna win-na z tego stanu rzeczy zdawać stale sprawę. Z konfliktu fantazmatu-objawu twórczości i fantazmatu-kiczowatego stereotypu musi uczynić swój ważny problem interpretacyjny. Również pedagogika kreacyjna powinna umieć po-sługiwać się antropologią fantazmatu. Edukacja polega także na wychowywa-niu ku umiejętności egzystencji w obydwu rzeczywistościach, które są nam dane: rzeczywistości życia codziennego i rzeczywistości wyobraźni”4. Naszym zamierzeniem jest zwrócić uwagę zwłaszcza na to ostatnie zadanie: nabycie narzędzi dekodujących fantazmaty usprawiedliwiające jest wymogiem, który kierujemy w stronę postulowanej na tle analizy i krytyki dokonywanej w tej książce nowej humanistyki godnościowej.

Interesuje nas tu zwłaszcza struktura i działanie fantazmatów usprawied-liwiających w ich wymiarze systemowym. Przypomnijmy, że przez fantazmat rozumiemy w ramach tej pracy tworzenie wyobrażeniowych scenariuszy na okoliczność swoistego „radzenia sobie” z komplikacjami, które spotykają jed-nostki lub społeczności w obrębie przeżywania przez nie rzeczywistości: tego, z czym się spotykają, i co ma dla nich określony pozytywny lub negatywny sens. Sednem sprawy jest tu owo połączenie tego, c o się zdarza i jaki ma to s e n s dla podmiotu, którego rzecz dotyczy. Pytanie brzmi: Kto ustanawia sens: sam ów indywidualny lub zbiorowy podmiot? Wydarzenia, w których uczestniczy? Czy coś – jakaś instancja – spoza jednego i drugiego? Najczęś-ciej mamy do czynienia z połączeniem tych trzech wymienionych możliwości usensowiania komplikacji egzystencji, w proporcjach każdorazowo sytuacyj-nie dobieranych. Jedno jest jednak pewne i możliwe do powiedzenia wprost:

to właśnie o owo u s e n s o w i a n i e chodzi.

4 Tamże, s. 180.

Na bieżąco proces „fantazmatyzacji” działa zazwyczaj jako strategia obron- na przed załamaniem, utratą nadziei itp. Strategia ta jest s p e c y f i c z n y m p o ł ą c z e n i e m w o d b i o r z e r z e c z y w i s t o ś c i e l e m e n t ó w „ b l i s -k i e g o r e a l i z m u” (percepcji prawie bezpośredniej i prawie nie znie-kształ- zniekształ-conej) i o d d a l e n i a. To, co w obrazie świata, własnego doświadczenia oso- bistego czy społecznego, doznań, oczekiwań itd. n i e p o ż ą d a n e, z o s t a - j e o d d a l o n e, a t o, c o p o ż ą d a n e, z b l i ż o n e. Dokonuje się to tak na-turalnie lub też płynnie (a jeśli skokowo, to jest to przeskok „błyskawiczny”), że ten, kto „fantazmatyzuje” rzeczywistość, sam nie rejestruje zniekształce- nia jej pełnego i bezpośrednio realnego obrazu. Struktura jest tu zatem na- stępująca:

1. Mechanizm obronny lub mechanizm niezgody na zakwestionowanie akceptowanego dotąd porządku rzeczy funduje pewne (fantazmatyczne) za-łożenie, które samo pozostaje poza krytycznym spojrzeniem.

2. Założenie to z kolei generuje swoiste „pole” doświadczeń i działań, w których wykonują się decyzje i procesy życiowe jednostki czy społeczności żyjącej w fantazmacie – owe decyzje i procesy są z zasady objęte zwyczajną logiką poznania i działania.

3. Skutek jest taki, że obraz, który rozpoznaje jednostka/społeczność żyją-ca w fantazmacie wydaje się jej w pełni realny, gdyż obejmuje bezpośrednio dostępne elementy potwierdzające jego realność. świat nim objęty zdaje się więc logiczny – wszystko funkcjonuje tak, że nie ma powodu wątpić ani w pra-widłowość własnej percepcji, ani w logikę wynikających z niej działań.

4. By zniekształcenie czyjegoś własnego obrazu świata powstałego w wy- niku takich procesów zostało zarejestrowane i by można było odnieść się kry-tycznie do tegoż obrazu, potrzeba czynnika zewnętrznego, który „wybudzi” pod-miot fantazmatu z dotychczasowego zamknięcia – wyprowadzi poza to pole, w którym podzielany przezeń fantazmat okazywał się w pełni funkcjonalny.

Zdajemy sobie sprawę, że proponowane tu specyficznie zinterpretowane negatywne pojęcie fantazmatu jest zawężeniem w stosunku do możliwej je- go definicji wyższego stopnia ogólności, według której fantazmat jest cechą konstytutywną każdego tetycznego ustosunkowania się człowieka do rzeczy-wistości, czyli obrazu rzeczywistości wytwarzanego przez ludzkie władze po-znawcze i umysłowość – zarówno w ich funkcjonowaniu prawidłowym, jak i nieprawidłowym. Ze względu na kontekst badawczy, w którym odnosimy się do struktur fantazmatycznych, zwracamy jednak uwagę przede wszystkim na nieprawidłowe funkcjonowanie poznawcze człowieka/społeczności. Jednak-że również według ogólniejszego ujęcia fantazmatu, człowiek nie dysponuje możliwością wyjścia poza uwarunkowania i strukturę własnej umysłowości, zatem nie ma możliwości bycia obserwatorem zewnętrznym produkowanych przez siebie fantazmatów. Jedynym sprawdzianem tego, czy ma do czynienia

Fantazmaty wokół Szoa 193

ze strukturami prawidłowymi czy nieprawidłowymi, jest wobec tego właśnie wdrożenie procedury konfrontowania skutków z założeniami, do czego owo wyjście nie jest bezwzględnie konieczne. I tak, prawidłowo funkcjonujący fan-tazmat wykaże zbieżność celów z założeniami, i analogicznie: niezbieżność oznaczać będzie jego nieprawidłowe funkcjonowanie. Maria Janion zwraca- ła w związku z tym wielokrotnie uwagę na konieczność wypracowania ta-kiej pedagogiki fantazmatu, by uczył on odróżniania prawidłowo ujmowanej rzeczywistości życia codziennego i rzeczywistości fałszującego fantazmatu5 .

Skuteczność narracyjną i społeczną tak rozumianego fantazmatu pokaże-my w czterech kolejnych częściach naszego opracowania. Będzie to najpierw odniesienie do systemowego fantazmatu niemieckiego nazizmu, wyłaniają-cego się z dokonywanej dzisiaj analizy narracji scalających społeczność nazi-stowskich Niemiec wokół wspólnych (zbrodniczych) celów. Dalej, spróbuje-my uchwycić spektrum działania fantazmatów kamuflażowych, umożliwiają-cych, po pierwsze, przechowanie idei faszyzujących w niewiele zmienionym kształcie – pod postacią wysoko cenionego intelektualnego dorobku dawnych beneficjentów ideowych systemu faszystowskiego. Osobną, kontrapunktową kategorią, będzie tu założone milczenie pozytywne, wynikające albo z takiego wyniesienia rangi problemu, że staje się niemożliwy do ujęcia w języku (takimi są w szczególności koncepcje „milczenia godnościowego” zgodnie z formułą:

„nikt nie jest w stanie wyrazić niesamowitości Szoa”), albo z założenia takie-go stopnia skomplikowania procesów doprowadzających do owej niesamo-witości, że również niemożliwe staje się rozplątanie tych zależności przez jaki-kolwiek ich opis. Wreszcie, podejmiemy kwestię fantazmatów umożliwiających zadekretowanie lub wymuszanie milczenia wokół przeszłości, dotyczącego nie tylko własnego, bezpośredniego uczestnictwa w wydarzeniach, ale także po-średniego uczestnictwa społecznościowego, to jest zaangażowania własnego kręgu kulturowego (rodzina, kraj, społeczność demokratyczna, społeczność wyznaniowa czy inna społeczność ideowa) w wiadome wydarzenia.

Sfantazmatyzowane odnoszenie się do problemu na wszystkich wymie-nionych poziomach oznacza nieprzerobienie tegoż problemu, co musi mieć określone skutki dla kondycji społecznej, teraźniejszej i przyszłej. Niezależ-nie od spodziewanej, czy też Niezależ-nie spodziewanej, skuteczności działań usiłują-cych przełamać ową niemożność, trzeba naszym zdaniem próbować opisać wszystko, co tylko w szeroko rozumianej dziedzinie związanej z wydarzeniem Szoa okaże się możliwe do uchwycenia. Nie można zakładać z góry, że sprawy te pozostaną nieopisane, bowiem każda próba podejścia do problemu, nawet niekonkluzywna, oczyszcza, i, co ważniejsze, przemienia świadomość społecz-ną. Trzeba przełamywać zbyt łatwo zakładaną ograniczoną skuteczność takich prób lub wprost ich nieskuteczność, bowiem ograniczenie oczekiwań w tej

5 Tamże.

dziedzinie samo w sobie staje się kategorią ideologizacji przez unieruchomie-nie wydobycia możliwych znaczeń badanego obszaru.

O tym, że badanie tak pojmowanych narracyjnych struktur fantazmatycz-nych jest narzędziem obiecującym, choć jeszcze nie do końca teoretycznie i funkcjonalnie rozpoznanym, świadczy fakt coraz częstszego pojawiania się tego narzędzia w nowszych pracach poświęconych dekodowaniu struktur i postaci społecznej opresji, tkwiących w symbolicznych systemach narracyj-nych. Dotyczy to zwłaszcza prac poświęconych takim tkliwym miejscom spo-łecznym, jakimi są szowinizmy narodowościowe, społeczne czy religijne, ale także badających rozwój pewnych ważnych idei społecznych, których skutki były dalekosiężne, np. narracji religijnych czy ideologicznych. W Polsce waż-nymi pracami zajmującymi się dekodowaniem takich fantazmatycznych, wy-bitnie opresyjnych narracji, pokazującymi szerokie pole zastosowania tego narzędzia, są z jednej strony praca Joanny Tokarskiej-Bakir Legendy krwi.

Antropologia przesądu, badająca antysemicką i antyjudaistyczną ludową narrację dotyczącą rzekomego uprawiania przez Żydów procederu mordu rytualnego dokonywanego na chrześcijańskich dzieciach oraz profanowania eucharystii, z drugiej zaś, praca Jacka Kochanowskiego Fantazmat zróżnico-wany. Socjologiczne studium przemiany tożsamości gejów7, będąca studium pewnego procesu konstruowania tożsamości określonej grupy społecznej, od jej definiowania wewnętrznego, po próby zewnętrznego jej definiowa-nia i skutków tego procesu. Od strony przebadadefiniowa-nia procesów powstawadefiniowa-nia i funkcjonowania określonych narracji ideologicznych warto wspomnieć pra-cę Slavoja Žižka Wzniosły obiekt ideologii8, w której słoweński filozof nakreśla zarówno struktury określonych ideologii totalitarnych (stalinizm, faszyzm, totalitarne odmiany systemów religijnych), jak i ich implantacje, zwłaszcza zaś interesującą nas implantację fantazmatu ideologicznego, czyli to, co zwy-kliśmy z ogólna uważać za performatywny wymiar owych ideologii. W inte-resującym nas zakresie będą to zwłaszcza performatywne wymiary ideologii usprawiedliwień, zarówno w stosunku do zaangażowań faszystowskich, jak i braku ich późniejszej oceny, czy wprost podtrzymywania ich.

W dokumencie Porzucić etyczną arogancję (Stron 189-194)