• Nie Znaleziono Wyników

Formy mieszkaniowe dostosowane do potrzeb ludzi starychstarych

Analizując zagadnienia związane z opisanymi wyżej trzema typami m igra­

cji, ale szczególnie te odnoszące się do migracji instytucjonalnej, należy pod­

kreślić, że koncepcje pomagania ludziom starym w tym, aby nie byli zmuszeni do zmiany miejsca zamieszkania, ciągle ewoluują. Od wielu ju ż lat szuka się ta­

kich rozwiązań, które pozwoliłyby starszym osobom jak najdłużej funkcjono­

wać w swoim własnym środowisku, jeżeli tego pragną. Przy takim podejściu czynione są starania, aby w maksymalnym stopniu ograniczyć lub usunąć ko­

nieczność przeprowadzania się do placówek instytucjonalnych, bowiem umieszczenie w nich osoby starszej traktuje się obecnie jako ostateczność. Od­

chodzi się zatem od budowania dużych domów pomocy społecznej i domów opieki na rzecz innych form mieszkaniowych, wskazując na istotną rolę najbliż­

341 W ięcej - zob. podrozdział 6.2.: Źródła potencjalnej pom ocy dla ludzi starych.

342 Więcej - zob. podrozdział 6.3.4.: Główna przyczyna i motywacje opiekunów rodzin­

nych do sprawowania opieki.

szego otoczenia czy sąsiedztwa w życiu ludzi starych. Przyczyny takiego od­

miennego podejścia W. Meyer-Bohe tłum aczy wpływami zmian społecznych na życie ludzi starszych. Jak zauważa (1998, s. 71), wpływ tego typu zmian jest szczególnie wyraźny i to w dwóch wymiarach. Z jednej strony bowiem coraz powszechniejsze przechodzenie na wcześniejsze emerytury kształtuje nowe formy życia starszego pokolenia, a z drugiej strony ulegają zmianie modele ży­

cia rodzinnego, co modyfikuje sytuację życiową starzejących się ludzi. Zauważ­

my, że w okresie aktywności zawodowej kontakty społeczne są często kreowa­

ne poprzez osoby z naszych miejsc pracy. Taka możliwość zostaje mocno ograniczona po przejściu na emeryturę, tak więc należy poszukiwać nowych sposobności sprzyjających prowadzeniu aktywnego życia społecznego. W oma­

wianym przypadku istotniejszego znaczenia zaczynają nabierać kontakty i re­

lacje dokonywane w najbliższym sąsiedztwie, bo, zdaniem W. Meyer-Bohe, im człowiek starszy, tym większą ilość czasu spędza we własnym mieszkaniu lub jego najbliższym otoczeniu (do 90% dnia). Z kolei emeryci młodsi często wręcz intensyfikują różne formy aktywności, tak więc i dla nich ważne są miejsca, w których można byłoby spotykać się z innymi osobami. Przy omawianiu zmian wpływających na życie ludzi starych nie można też pomijać faktu, że wraz z upływem lat zwiększa się liczba tych osób, które żyją samotnie.

Prawdopodobnie część z wyżej wymienionych względów przyczyniła się do zaistnienia zasygnalizowanej już wcześniej zmiany w „filozofii mieszkaniowej”, polegającej na stopniowym odchodzeniu od budowania bardzo dużych placó­

wek pomocowych dla ludzi starych. Prześledźmy pokrótce ten ciekawy proces na przykładzie Holandii343. Po drugiej wojnie światowej w kraju tym nastąpił nieproporcjonalnie wysoki - w porównaniu z innymi państwami dobrobytu (ang. welfare states) - rozwój form pomocy instytucjonalnej, który swoje apo­

geum osiągnął w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku. W 1975 roku 9,3%

osób 65-letnich i starszych zamieszkiwało w tym kraju w domach pomocy dla ludzi starych, a 2,2% przebywało w domach opieki344. W tym właśnie roku na­

stąpiła jednak zmiana w sferze polityki ukierunkowanej na formy mieszkanio­

we dla osób starszych. Od 1975 roku przestano otwierać nowe domy, a jedynie placówki istniejące ju ż wcześniej można było poddawać restrukturyzacji bądź zastępować przez inne. Dodam, że w latach poprzedzających te zmiany holen­

derskie domy i mieszkania dla ludzi starszych projektowano - jak to podkreśla B. Tryfan (1993, s. 115) - przyjmując stereotypową wizję starości, czyli taką, w której okres ten cechuje się głównie chorobami i bezradnością. Przy tego ro­

dzaju podejściu skupiano uwagę jedynie na problemach obniżonej sprawności pojawiającej się z upływem lat, nie stwarzając jednakże mieszkańcom możliwo­

ści do ich samodzielnego pokonywania. Co więcej, wywierano nawet presję na 343 Zob. J. Baars, K. Knipscheer, E. Breebaart, 1993, The impact o fso cia l and econo- mic policies on older people in the Netherlands, [w:] Older people in Europę. Social and econom ic policies,National Report: Netherlands.

344 Tytułem porównania, w Stanach Zjednoczonych w 1980 roku placówki p o m o c o w e

zam ieszkiwało około 6% - y% zaawansowanych wiekiem Am erykanów (R. T. S c h a e f e r ,

1983, Sociology, op. cit.,s. 281).

osoby zaawansowane wiekiem, aby przeprowadzały się do domów opieki, bo tylko tam będzie można zagwarantować im odpowiedni standard usług. Opisu­

jąc z kolei nową holenderską filozofię pomagania, B. Tryfan (1993, s. 115) zwró­

ciła uwagę, że tym razem oparto się na diagnozie przyczyn, które rodzą potrze­

bę pomocy, a nie jedynie na skutkach rozmaitych zdarzeń, którym trzeba jakoś zaradzić. W efekcie nowe projekty mieszkań dla ludzi starych zaczęły przypo­

minać typowe domy, a ich mieszkańcy przestali otrzymywać zestandaryzowane pakiety usług. Dzięki takiemu podejściu lokatorzy omawianych placówek - przynajmniej częściowo - uniezależnili się od dawców pomocy. To podejście można potraktować zatem jako przykład odchodzenia od wcześniejszej kon­

cepcji, w której to klient przychodził do instytucji opiekuńczej, i zastąpienia jej koncepcją polegającą na tym, że to przedstawiciele instytucji „docierają” do mieszkańca, służąc mu pomocą w jego lokalu.

Zajedno z najciekawszych holenderskich rozwiązań ilustrujących sygnali­

zowane wyżej odejście od tradycyjnej pomocy instytucjonalnej uważam to, które odnajdujemy w przedsięwzięciu realizowanym w dzielnicy „de Baarsjes”

w Amsterdamie. Koncepcja nazwana „strefami zamieszkiwania dla ludzi sta­

rych” (ang. residential zoning fo r elderly) miała um ożliwiać ja k najdłuższe sa­

modzielne zamieszkiwanie starszych osób w przyjaznym dla nich sąsiedztwie.

Strefy te zdefiniowano jako tereny z odpowiednimi i dostępnymi m ieszkania­

mi345 umiejscowionymi tak, aby w zasięgu 500 m etrów (dla mniej mobilnych seniorów - 250 metrów) znajdowały się sklepy, transport publiczny, infra­

struktura medyczna, poczta i tereny zielone. Autorzy koncepcji wyraźnie pod­

kreślali, że te strefy nie mają tworzyć jakiejś homogenicznej enklawy dla ludzi starych, ale stanowić obszar możliwie zróżnicowany. Ewidencja mieszkań czy domów spełniających takie wymogi byłaby przydatna na przykład władzom lo­

kalnym do prowadzenia optymalnej polityki mieszkaniowej, umożliwiającej chociażby zamianę zbyt dużych albo mniej przyjaznych mieszkań na te, które odpowiadałyby potrzebom starzejących się osób. Myślę, że pomysł ten wart byłby wdrożenia również w polskich miastach, co wymagałoby zebrania odpo­

wiednich informacji na temat zasobów mieszkaniowych i dokonania ich odpo­

wiedniej klasyfikacji, zgodnie z przyjętymi wytycznymi odnoszącymi się do ta­

kich przyjaznych dla ludzi starych stref.

Za inny przykład rozwiązania, w którym zwrócono uwagę na niezmiernie istotne znaczenie najbliższego otoczenia dla m ieszkańców, m ożna uznać koncepcję stworzenia kom pleksów mieszkaniowych (ang. congregate ho­

using) w Vancouver w Kanadzie. Przybliżając ten pomysł M. A. Grovers346 Podkreślił, że m yśląc o starzeniu się we „własnym ” m iejscu powinniśm y m y­

śleć o starzeniu się w otoczeniu (sąsiedztwie), a nie o starzeniu się wewnątrz 343 M ieszkania te powinny: znajdować się na parterze, na pierwszym piętrze bądź udynku z windą, składać z 3 do 4 pokojów, m ieć powierzchnię co najmniej 3 2 m etrów

ratowych i w yróżniać się niskim czynszem.

M . A . G r o v e r s , 2 0 0 1 , Congregate housing f o r seniors: the City o f Vancouver draft Adelines.

domu/mieszkania. Omawiane kom pleksy m ieszczą zatem w sobie pojedyn­

cze m ieszkania (zaprojektowane z uwzględnieniem przewidywalnych skut­

ków procesu starzenia) oraz duże przestrzenie, w których znajdują się: w spól­

na jadalnia, a także m iejsca um ożliwiające aktywizację i socjalizację mieszkańców. W kom pleksie dostępny jest pakiet usług pozamedycznych, takich ja k posiłki, sprzątanie, pranie czy zapewnianie różnych form aktywi­

zacji, gdyż same usługi m edyczne nie są oferowane w tego typu formach m ieszkaniowych. Niektórzy m ieszkańcy m ogą wykupić dodatkowo usługi opiekuńcze, ale ju ż u zewnętrznych dostawców. Czym zatem taki kompleks różni się od typowych własnych mieszkań, a z drugiej strony od domu pom o­

cy? Kom pleksy te od m ieszkań w przysłowiowej kam ienicy odróżnia wspól­

notowa form a zamieszkiwania, odpowiednie przystosowanie budynku do potrzeb ludzi starych, ja k i dostępność usług oferowanych na miejscu. Z ko­

lei od domu pom ocy koncepcję tę odróżnia zróżnicowanie form m ieszkanio­

wych (nie trzeba spełniać specjalnych standardów przeciwpożarowych czy bezpieczeństwa typowych dla placówek pomocowych), brak opieki medycz­

nej na m iejscu oraz to, że do prowadzenia takiej „placówki” nie jest potrzeba żadna licencja wydawana przez władze lokalne.

Podobny pomysł na mieszkania dla ludzi starych od lat realizowany jest w Niemczech. Są to samodzielne mieszkania dla ludzi starszych z serwisem opieki, zwane częściej mieszkaniami chronionymi (niem. Betreutes Wohneń).

Jak zauważa L. W yszkowski347, tzw. mieszkania z opieką stanowią specjali­

styczną formę mieszkań dla ludzi starych, które dynamicznie rozwijają się na zachodzie Europy. Adresowane są one do grupy docelowej, jaką tworzą osoby powyżej 60. roku życia, dysponujące średnimi zasobami finansowymi oraz kondycją psychofizyczną pozwalającą na samodzielne funkcjonowanie. Co cie­

kawe, prawo do zamieszkania w takich budynkach mają wyłącznie osoby (czy to małżonkowie, czy osoby samotne) spełniające wspomniane powyżej kryte­

rium wieku, tak więc nie mogą z nimi współzamieszkiwać ani dzieci, ani wnuki - nawet czasowo, chociażby w trakcie pobierania nauki w szkole. Ta katego­

ryczna reguła odnosi się również do sytuacji mającej miejsce po śmierci kon­

kretnego mieszkańca. W takim przypadku - mimo dziedziczenia na przykład mieszkania własnościowego - spadkobiercy mogą zamieszkać tam pod warun­

kiem, że skończyli 60. rok życia. Oczywiście istnieje inna możliwość, czyli taka, która pozwala spadkobiercom odnajmować lub sprzedać to mieszkanie.

W zorowane na doświadczeniach niem ieckich kom pleksy m ieszkań z ser­

wisem opieki próbowano zbudować również w Polsce. Jednym z trzech m i a s t ,

w którym w ram ach Niem iecko-Polskiego Projektu zatytułowanego „ S a m o ­

dzielne m ieszkania dla ludzi starszych z serwisem opieki”348 próbowano wy­

347 L. W yszkowski, 2000, Betreutes Wohnen - m ieszkania z opieką/serwisem opiski (m ateriały robocze przygotowane na potrzeby Niem iecko-Polskiego Projektu z a t y t u ło w a

nego „Sam odzielne m ieszkania dla ludzi starszych z serwisem opieki”).

348 projekt ten był realizowany przez Placówkę Koordynacyjno-Doradczą N iem iecK -Polskiej W spółpracy Socjalnej (Porozum ienie Niem iecko-Polskie w Parytetowym Związ Socjalnym) w latach 2001-2002, a piszący te słowa pełnił w nim rolę eksperta.

pracować polską koncepcję takich mieszkań, byl - obok W rocławia i Gorzo­

wa W ielkopolskiego - Sopot. Mimo że ideą tą zainteresowała się część zaawansowanych wiekiem mieszkańców tego miasta, nie udało się jej w pro­

wadzić w życie. Dostosowanie tej koncepcji do polskich warunków wym aga­

łoby przeprowadzenia szerszych akcji inform acyjnych, dalszych pogłębio­

nych dyskusji i odpowiednich studiów dotyczących wykonalności w praktyce takiego przedsięwzięcia.

Kończąc rozważania w tym podrozdziale chcę dodać, że wykorzystana prze­

ze mnie trój elementowa typologia migracji ludzi starych zaproponowana przez C. Longino nie jest jedyną dostępną w literaturze przedmiotu. Na przykład D. Kałuża (2006, s. 173), która również przybliża w swoim opracowaniu typo­

logię C. Longino, zwraca uwagę na dwa odmienne wzory migracji wyróżnione na podstawie polskich badań M. Latucha (1977, s. 51-69) oraz K. Stolarczyk (1986, s. 161). W pierwszym z tych typów mówimy o migracjach dobrowolnych, w których uczestniczą zazwyczaj seniorzy młodsi, mający partnera życiowego, sprawni i posiadający źródła utrzymania. Drugi typ migracji ma charakter wy­

muszony, bo odnosi się do osób bardziej zaawansowanych wiekiem i mających zazwyczaj poważniejsze problemy ze zdrowiem. Badania obojga autorów poka­

zały, że większość przeprowadzek ludzi starych w Polsce była wynikiem ko­

nieczności, a nie własnych chęci. Ponieważ migracje ludzi starych są w naszym kraju badane stosunkowo rzadko349, trudno w miarę jednoznacznie określić, które z ich form dominują obecnie w Polsce wśród członków najstarszego po­

kolenia. Można zatem jedynie domyślać się, że w związku ze wzrostem poziomu zdrowotnego osób zaawansowanych wiekiem, polepszeniem ich sytuacji mate­

rialnej oraz otwarciem granic, te niejednokrotnie wymuszone w okresie wcześ­

niejszym przeprowadzki ze względu na pogarszający się stan zdrowia nie stano­

wią dzisiaj w naszym kraju najpowszechniejszego typu migracji. Warto zatem prowadzić badania o charakterze panelowym w tym zakresie, z uwzględnie­

niem możliwie długiej perspektywy czasowej, aby móc rozpoznać pojawiające się tu tendencje. Wiedza pozyskana z takich badań mogłaby zostać spożytko­

wana w praktyce, chociażby przy kształtowaniu strategii rozwoju lokalnego.

Ponownie można zatem zauważyć, ja k istotne w przypadku socjologii starości byłoby powiązanie jej wymiaru badawczego z wymiarem aplikacyjnym.

349 Na taki stan rzeczy wskazuje na przykład D. Kałuża (2006, s. 151) zw racając uwagę, niewiele m iejsca w badaniach ruchów migracyjnych poświęca się osobom po sześćdzie- S1ątyrn roku życia ze w zględu na stosunkowo niewielki udział w przem ieszczeniach tych m i­

grantów, którzy są w zaawansowanym w ieku Skoro analizy tego typu bazują głównie na da- ycn i narodowych spisów powszechnych, zazwyczaj poznajem y jedynie ruchy m igracyjne

Z1 od 60, a nie 65 roku życia wzwyż.

podsumowanie

Opisany w rozdziale pierwszym proces demograficznego starzenia się lud­

ności prowadzi do występowania bardzo zróżnicowanych zmian, które znaj­

dują odzwierciedlenie w niemalże wszystkich obszarach życia człowieka. W ra­

mach wymiaru badawczego socjologii starości nie rozpoznajemy całości tych skutków, ale głównie te, które wiążą się ze społeczno-kulturowym wymiarem funkcjonowania starzejącego się społeczeństwa. Jednym z tem atów badaw­

czych, który podejmują socjologowie starości w tym obszarze, jest ten, który odnosi się do stereotypowego, a więc zazwyczaj uproszczonego i negatywnego postrzegania ludzi starych. Waga badań poświęconych takiej tematyce jest o tyle istotna, iż pozwala sprawdzić, na ile potoczne wyobrażenia o tej fazie ży­

cia, jaką jest starość, przystają do związanych ze starością człowieka realiów.

Ponadto poznawanie przyczyn powstawania stereotypów związanych z wie­

kiem pozwala na szukanie rozwiązań, które mogą ograniczyć skalę pojawiają­

cych się uproszczeń. Nabiera to szczególnego znaczenia zwłaszcza w związku z występowaniem wynikających ze stereotypów uprzedzeń, takich jak ageism, czy z uwagi na to, że niektórzy ludzie starzy zaczynają postrzegać siebie sa­

mych w takim świetle, w jakim widzi ich część społeczeństwa. Rzetelna wiedza na temat starości potrzebna jest również profesjonalistom, którzy pracują z osobami wiekowymi, bowiem i oni nie są wolni od stereotypów. Dzięki po­

szerzaniu swoich horyzontów zapewne częściej zwrócą uwagę na to, że starze­

nie się człowieka jest procesem silnie zindywidualizowanym i wielopłaszczy­

znowym. Nie ulega chyba wątpliwości, że posiadanie rzetelnej wiedzy na temat ludzi starych może stanowić istotny oręż w walce z uproszczeniami odnoszo­

nymi do starzenia się i starości.

Rozpoznawanie konsekwencji wynikających ze starzenia się społeczeństw może odbywać się również przez badanie wzorów, według których funkcjonu­

ją ludzie, kiedy się zestarzeją. Odchodzenie od opisywania starości jako tej fazy życia, w której towarzyszą nam jedynie choroby, na rzecz pokazywania również innych przebiegów starzenia, takich ja k starzenie normalne czy po­

myślne, otwiera nowe horyzonty w rozumieniu tego, czym jest starość. Na przykład korzyści płynące z prowadzenia elastycznego stylu życia są w stanie uwiadamiać nam, że to, w jaki sposób będziem y się starzeć, w coraz większym stopniu uzależnione jest od naszych indywidualnych wyborów, a nie w głów­

nej czy wyłącznej mierze od przekazu genetycznego. Możliwość dokonywania wolnego wyboru chociażby miejsca zamieszkania pokazuje, ja k mocno zmie­

nia się dzisiejszy świat, w którym granice przestają być barierami ograniczają­

cymi mobilność starszych generacji. W obecnych czasach znacznie więcej osób zaawansowanych wiekiem może czerpać korzyści z takich rozwiązań, jak cho­

ciażby posiadanie własnego mieszkania umożliwiającego zachowanie intym­

ności na dystans czy też pozyskanie odpowiednio dostosowanego do rozpo­

znanych potrzeb lokalu chronionego czy m iejsca w nowoczesnym domu opieki- Przy zm ianach zachodzących w modelu rodziny, o czym będzie szcze­

gółowo m owa w kolejnym rozdziale, liczba rozm aitych migracji mających związek z procesem starzenia się człowieka będzie zapewne zwiększać się.

Rozdział 5

ZMIANY W SYTUACJI RODZINNEJ