• Nie Znaleziono Wyników

Sześćdziesiąty piąty rok życia człowieka umownym początkiem starościpoczątkiem starości

wykorzystywanych do rozpoznawania sytuacji ludzi starych

3.1. W iek jako kryterium starości i doboru prób do badańprób do badań

3.1.2. Sześćdziesiąty piąty rok życia człowieka umownym początkiem starościpoczątkiem starości

Analizując zagadnienia związane z wiekiem, od lat opowiadam się za ta­

kim rozwiązaniem, aby w badaniach realizowanych w naukach społecznych, czyli również w socjologii starości, uznawać za osoby stare te, które mają 65 lat i więcej. Jak wiadomo, taki arbitralnie ustalony próg starości nie odpowia­

da wszystkim badaczom, o czym będzie mowa dalej, ale proponowane rozwią­

zanie można wstępnie uzasadnić stwierdzeniem E. Rosseta (1959, s. 133), „iż w braku obiektywnych kryteriów oceny nie można rozróżniać klasyfikacji «do­

brych» i «złych»139; co natomiast można i trzeba zrobić, to nadać pewnym kla­

syfikacjom wieku um owny walor dobroci”. Dlaczego w takim razie arbitralnie ustalony początek starości miałby przypadać dla obu pici na 65 rok życia?

Różne argumenty przemawiają za takim wyborem. Przedstawiając je wyko­

rzystam na początek autorytet W. Pędicha, lekarza i gerontologa, wieloletnie­

go (a obecnie honorowego) przewodniczącego PTG, który stwierdza (2000, rości demograficznej społeczeństw, w której za początek starości została przyjęta granica 60 lat.

138 Por. W. Pędich, 1983, Nieodzowność uwzględnienia podgrup wieku w badaniach 9erontologicznych. Za: W. Pędich, 1998, Uwagi dotyczące specyfiki badań populacji ludzi starszych, s. 3.

139 Podobnie tę kwestię widzi J. Łopato (1991, s. 25-26), który pisze: „Konkludując na-stwierdzić, że nie ma dotychczas teoretycznie zadowalającej, wyczerpującej i spójnej nicji starości. Dowodzi to złożoności tego zjawiska, jego niebywale zróżnicowanej natu- O'• Na podkreślenie zasługuje arbitralność wszystkich klasyfikacji dotyczących progu staro­

ści. Z tego względu nie m ożna mówić, że jedne klasyfikacje są lepsze, a inne gorsze. Każda 2 nich jest w równym stopniu uprawniona, o ile nie je st sprzeczna z podstawowym i zasada- , giki”. Dodam jedynie, że autor ten sam w swojej pracy zaznacza fs. 24), że za próg sta- r°sci przyjmuje 65 rok życia.

s. 60): „W gerontologii przyjmuje się obecnie wiek 65 lat140 jako um owny po­

czątek starości, jednakowy dla kobiet i m ężczyzn”. Dodam, że taki początek starości przyjmowany jest nie tylko przez licznych gerontologów, ale również przez przedstawicieli wielu nauk, z których dokonań gerontologia korzysta, czy tych, które gerontologię współtworzą. W arto podkreślić, że wspom niana granica starości jest od wielu lat powszechnie stosowana nie tylko przez staty­

styków i demografów Organizacji Narodów Zjednoczonych, o czym była mowa w rozdziale pierwszym, ale przez licznych przedstawicieli nauk społecznych czy medycznych, a wśród nich przez socjologów, psychologów czy lekarzy. Po­

nadto, granica starości przypisana do 65 roku życia stosowana jest w wielu krajach świata przez rozmaite gremia ukierunkowane na ludzi starych, takie jak chociażby Narodowa Rada Doradcza ds. Starzenia (ang. National Adviso- ry Council O nAgeing) przy rządzie Kanady141. Omawiany próg starości odnaj­

dujemy również w znaczących publikacjach wykraczających zdecydowanie poza problematykę gerontologiczną. Zaliczyć do nich można chociażby ame­

rykańską Encyclopedia o f Social Work (Encyklopedię pracy socjalnej), z któ­

rej dowiadujemy się, że początek starości przypisany jest do 65 roku życia142, czy brytyjski Słownik socjologii i nauk społecznych, w którym napisano, że do kategorii ludzi starych „zalicza się na ogół ludzi powyżej 65 roku życia”143. Ana­

logicznie sprawa progu starości została zaprezentowana w Słowniku psycho- łogii N. Sillam y’ego (1994, s. 277), w którym czytamy: „ogólnie rzecz biorąc wszyscy są zgodni, że starość rozpoczyna się około 65 roku życia”. Jestem przekonany, że zacytowane wyżej źródła stanowią wystarczająco silną podsta­

wę do tego, aby przyjm ować w ramach nauk zajmujących się starością, takich jak gerontologia społeczna czy socjologia starości, że 65, a nie 60 rok życia sta­

nowi umowny początek starości dla obu pici. Moim zdaniem tę właśnie propo­

zycję należałoby uznać za optymalną w dzisiejszych czasach, zwłaszcza ze względu na znacznie dłuższą niż w okresach wcześniejszych średnią długość życia człowieka144. Mam oczywiście świadomość pewnej niedoskonałości ta­

kiego rozwiązania, ale jako dodatkowy argument przemawiający za potrzebą ustalenia konkretnej granicy starości potraktować można kolejne trafne spo­

strzeżenie E. Rosseta (1959, s. 108), który zauważył, że „musimy się zdecydo­

140 Oczywiście m ożna zauważyć, że W. Pędich sam kiedyś przyjął za początek starości 60 rok życia, ale m iało to m iejsce w pracy z zakresu m edycyny i zostało przez autora jedno­

znacznie uzasadnione: „Ponieważ do celów m edycznych praktyczniejszy i bardziej uzasad­

niony jest podział biologiczny, będziem y w naszym podręczniku przyjm ować jako um owną granicę wieku starczego 60 rok życia. W szystkie cytowane przez nas dane statystyczne i kli­

niczne będą się odnosić do grupy osób, które przekroczyły 60 rok życia”. Zob. Pielęgniar­

stwo geriatryczne (współautorki D. Jakubowska i T. Kunda), 1979, s. 21.

141 Zob. np.: 1999 and Beyond. Challenges o f an Ageing Canadian Society.

142 Zob. hasło A geing (s. 55-77). Autorka hasła, E. M. Brody, zaznaczyła, że zwyczajowe przypisanie 65 roku życia jako początku starości, z historycznego punku widzenia zaistnia­

ło po to, aby stworzyć dla m łodych pracowników wolną przestrzeń na rynku pracy.

143 Zob. hasło gerontologia (s. 102).

144 Nie wykluczam , że w przyszłości granica ta ulegnie przesunięciu w górę i okres sta­

rości zaczniem y liczyć na przykład od 70 roku życia.

wać na zaaprobowanie fikcji, że ta czy inna umownie przyjęta granica wieku starczego ma walor uniwersalny, bo to umożliwi nam dokonywanie porównań zarówno w czasie jak i w przestrzeni” 145.

Co zatem w Polsce ogranicza czy wręcz uniemożliwia porozumienie w sprawie ustalenia początku starości? Myślę, że niestety w dużej mierze iner­

cja części instytucji badawczych i niektórych badaczy. Za przykład mogą tu po­

służyć nauki, w których kiedyś przyjęto próg starości na poziomie sześćdzie­

siątego roku życia i wielu przedstawicieli tych nauk przez dziesiątki lat stosowało tę samą początkową granicę wieku starszego (zapewne między in­

nymi dlatego, aby móc przy próbach dokonywania porównań odnosić się do swoich wcześniejszych dokonań). Co zastanawiające, poszczególni przedsta­

wiciele kolejnego ju ż pokolenia badaczy reprezentujących te nauki nie odstę­

pują od tej reguły, mimo występujących zmian demograficznych wyrażających się między innymi we wspomnianym wydłużeniu się ludzkiego życia, czy suge­

stii płynących w tej sprawie z różnych środowisk. Do nauk tego typu można za­

liczyć demografię, w której trwanie przy granicy 60 lat jako początku starości wciąż po części obserwujemy146, chociaż już ponad 40 lat tem u E. Rosset (1967, s. 17) zwracał uwagę na to, że i francuscy demografowie zaczynają przychylać się do tego, aby przesunąć próg starości z 60 do 65 roku życia. Podobna sytu­

acja występuje w niektórych publikacjach z zakresu geragogiki147.

Z jednej strony można zrozumieć, że przyjęcie przez niektórych badaczy innych niż stosowane wcześniej - i na dodatek arbitralnie ustalonych przez kogoś - granic starości nie przychodzi łatwo i może przysparzać wielu proble­

mów, z drugiej strony powinno jednak nastąpić w którymś momencie. Podję­

cie decyzji o uznaniu 65 roku życia za początek starości umożliwi nie tylko określenie pewnych ogólnych standardów mogących znaleźć zastosowanie w badaniach prowadzonych w ramach rozmaitych dyscyplin naukowych, ale

145 Na problem y związane z uniwersalnością granicy starości zwraca uwagę P. Błędow­

ski w odniesieniu do polityki społecznej. Jak zauważa (2002, s. 12): „Przyjęcie równego dla obu płci wieku kalendarzowego jako granicy starości jest przydatne głównie dla celów sta­

tystycznych, gdyż ułatwia ustalenie liczby osób umownie uznanych za stare, ale z punktu widzenia polityki społecznej nie uwzględnia rozpoznanych ju ż różnic w warunkach życia osób starszych ze względu na ich płeć ani też nie jest wystarczające do określenia jej zadań wobec ludzi starych”.

146 Jako przykład może tu posłużyć publikacja Departam entu Badań Demograficznych GUS zatytułowana Seniorzy w polskim społeczeństwie, wydana w 2000 roku z okazji M ię­

dzynarodowego Roku Seniora , w której na s. 13 czytam y „Za granicę starości przyjmuje się umownie wiek 60 lat”. Ta sama granica wieku stanowiła punkt wyjścia do doboru prób do wcześniejszych ogólnopolskich badań prowadzonych przez GUS. Zob. publikacje: Sytuacja

ytowa ludzi starszych w 1985 r. oraz Sytuacja bytowa ludzi starszych w 1989 r.

147 Za ilustrację mojego spostrzeżenia może posłużyć inform acja zawarta w książce za­

tytułowanej Człowiek starszy i jeg o wspomaganie - w stronę pedagogiki starości ' ^eszczyńska-Rejchert, 2007, op. cif., s. 41). Chociaż inform acja zawarta w tej pracy nie nosi się bezpośrednio do samej pedagogiki starości, to z publikacji tej dowiadujem y się, Ze- -.większość gerontologów (m.in. A. Bochenek, D. B. Bromley, K. Dzienio, E. Rosset) Przyjmuje obecnie 60 r. ż. za początek starości, gdyż około 60 r. ż. zaczynają kum ulować się

ka fizyczne, psychiczne i społeczne właściwe starości”.

również ułatwi tworzenie możliwie najczytelniejszego dla zróżnicowanego od­

biorcy przekazu informacji o ludziach starych. Ponadto, skoro różne nauki współtworzą wspólnie gerontologię społeczną, to warto podjąć próbę przyjęcia pewnych ustaleń pomiędzy przedstawicielami tych wszystkich nauk.

Chcę dodać, że ustalenie progu starości uważam jedynie za pewne niezbęd­

ne minimum, które oczywiście nie rozwiązuje innych problemów związanych z badaniami ludzi starych. Skoro starość nie jest homogeniczna, należałoby również wyodrębnić w niej pewne podokresy starości148. Przywołane chociażby przez W. Pędicha (1998, s. 4) podziały na pięcio czy dziesięcioletnie przedziały wieku lub podziały na wczesną (65-74 lata) i późną (75 i więcej łat) starość są je ­ dynie przykładami możliwych do zastosowania wariantów. W moim przekona­

niu warto byłoby się zastanowić, czy granica podziału pomiędzy wczesną i póź­

ną starością, czy - inaczej rzecz nazywając - granica pomiędzy trzecim i czwartym wiekiem nie powinna być obecnie przesunięta - również ze względu na wzrastającą przeciętną długość naszego życia - o kilka lat wyżej. Jej umiej­

scawianie w okolicach 80 roku życia, a nie jak dotąd w okolicach 75 roku życia, byłoby już w dzisiejszych czasach wystarczająco uzasadnione. Standaryzacja za­

tem i w tym względzie byłaby bardzo przydatna, a propozycje możliwych do za­

stosowania rozwiązań mogłyby powstawać na przykład w wyniku prac podej­

mowanych w ramach wymiaru teoretycznego socjologii starości.

3.1.3. Nieprecyzyjność pojęć określających człowieka