socj ologicznych
Analizując tytułowe zagadnienie zastanówmy się na początek na tym, jakie miejsce w polskiej socjologii zajmuje socjologia starości. Bez większego ryzyka można stwierdzić, że to miejsce jest niemal niezauważalne. Obserwując coraz wyraźniejszy rozwój tej nauki71 poza granicami naszego kraju uważam, że so
cjologia starości powinna być w polskim życiu naukowym powszechniej za
uważana, współtworzona i wykorzystywana. Jakie symptomy wskazują zatem na występowanie niedostatków w tym zakresie? Aby odpowiedzieć na to pyta
70 Zob. D. K. Harris, 2000, Teaching sociology ofag eing and the life course.
71 Zob. na przykład zapis w Słowniku socjologii i nauk społecznych (2005, s. 335) od
noszący się do socjologii starzenia się i wskazujący na to, że „ostatnio rośnie zainteresowa
nie badaczy tą dziedziną”.
46
nie, skorzystam na wstępie ze spostrzeżeń B. Synaka (i988a, s. 32) poświęco
nych tej tematyce. Autor ten zwrócił uwagę, że w wykazie bibliograficznym Studiów Socjologicznych” za lata 1961-1976, pomimo wymienienia 34 dyscy
plin szczegółowych socjologii, żadna z nich nie odnosiła się do starości. Sytua
cję taką można jeszcze jakoś zrozumieć, skoro z rozmaitych źródeł - chociaż
by z cytowanego wcześniej Słownika socjologii i nauk społecznych (2004 s. 334) - dowiadujemy się, że termin socjologia starości pojawił się dopierc niedawno. Być może zatem w okresie analizowanym przez B. Synaka takie no
wości socjologiczne, jak socjologia starości jeszcze z trudem do polskiego świa
ta naukowego docierały lub brakowało osób zainteresowanych tego typi socjologią empiryczną i jej popularyzowaniem. Jednakże i w późniejszyn okresie ta subdyscyplina socjologiczna też była w niewystarczającym stopnii zauważana. Przyjrzyjmy się na przykład hasłom zawartym w Słowniku socjo logicznym K. Olechnickiego i P. Załęckiego. W opracowaniu tym, wydanyn w 1997 roku, pośród wielu kierunków i nurtów socjologii opisanych zostak około 25 subdyscyplin socjologicznych (s. 191-195), jednakże bez wyszczegól nienia pośród nich socjologii starości72. Pominięcie w omawianym słowniki tej socjologii szczegółowej wynikało prawdopodobnie ze sposobu doboru hase do pierwszej tego typu publikacji w Polsce. Jak autorzy słownika zastrzegli bo wiem, przy swoim doborze pojęć kierowali się (s. 8): „zarówno ważnością, jal i własną oceną częstości występowania poszczególnych term inów”. Z takiegc uzasadnienia można zatem wyciągnąć wniosek, że brak terminu socjologii starości w tym słowniku oznacza, że socjologia starości nie nabrała jeszcze wy starczająco dużego znaczenia lub że była wówczas za mało popularna. Zauważ my dalej, że pomimo upływu kolejnych lat ta subdyscyplina socjologii nada nie jest wyróżniana w polskich leksykonach socjologicznych. Weźmy chociaż by do ręki książkę zatytułowaną Socjologia. Przewodnik encyklopedyczny wydaną przez PWN niedawno, bo w 2008 roku. Również i w tej pozycji pośrót opisanych kilkunastu subdyscyplin socjologicznych nie zauważymy socjologi starości. Jako swego rodzaju odstępstwo od tej reguły można by potraktował jedynie zapis znajdujący się w czterotomowej Encyklopedii socjologii. C(
prawda i w niej nie znajdziemy hasła socjologia starości, jednakże w tomii drugim tego obszernego dzieła, wydanym w 1999 roku, odnajdziemy hasło lu dzie starzy autorstwa B. Synaka. To właśnie w jego ramach ten autor sygnali żuje funkcjonowanie socjologii starości (s. 144).
Zjawisko, które polega na niewyróżnianiu socjologii starości jako subdyscy pliny socjologicznej, nie odnosi się jedynie do publikacji naukowych, ale m;
szerszy wymiar. Przyjrzyjmy się dla przykładu zakresowi tematyki ogólnopol skiej, dwudniowej konferencji zatytułowanej „Dzieje subdyscyplin socjologicz
72 Inaczej sprawa ta prezentuje się na przykład w cytowanym ju ż kilkakrotnie SIowju
ku socjologii i nauk społecznych (2004), gdzie wśród około 30 subdyscyplin socjologicz nych została wyróżniona socjologia starzenia się, chociaż autor hasła poświęconego tej dzie dżinie socjologii (M. T.) zaznaczył, że termin ten w podręcznikach socjologicznych pojaw się dopiero niedawno.
nych w Polsce”, która odbyła się w Gdańsku w grudniu 2008 roku. Spośród po
nad dwudziestu referatów poświęconych rozmaitym obszarom zainteresowań socjologii żaden nie odnosił się do socjologii starości ani nie zapowiadał potrze
by wykrystalizowania się takiej subdyscypliny w najbliższej przyszłości73.
W skazując na to rzadkie, by nie rzec, że wyjątkowe, stosowanie nazwy so
cjologia starości, nie proponuję jednak popularyzowania tego terminu w pol
skim języku naukowym niejako „na siłę”. Skoro określenie to jest rzadko uży
wane, to można założyć, że dla wielu osób nie jest ono wypełnione treścią, a więc z ich punktu widzenia posługiwanie się nim nie jest wystarczająco uzasadnio
ne. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy uważam, że tak małej popularności socjologii starości nie należy sprowadzać wyłącznie do omówionych pokrótce kwestii terminologicznych. Jestem przekonany, że jest ona efektem zjawisk o szerszym wymiarze - głównie niewielkiego zainteresowania socjologów ba
daniami ludzi starych. Na problem ten już w drugiej połowie lat osiemdziesią
tych XX wieku zwracał uwagę B. Synak (1988a, s. 32), którego słowa - ze względu na ich znamienną wymowę - chcę zacytować w całości:
Trzeba wreszcie powiedzieć, że socjologowie w naszym kraju (i nie tylko oni) przejawiają zadziwiającą - mówiąc eufemistycznie - obojęt
ność wobec problematyki gerontologicznej. Parę lat temu74 nieżyjący już dziś przewodniczący sekcji socjologii prawa (!) Polskiego Towarzystwa Socjologicznego i wielki entuzjasta gerontologii społecznej Profesor J.
Licki czynił ogromne starania organizacyjne, by w ramach tego towarzy
stwa utworzyć sekcję socjologii ludzi starych. Inicjatywa upadała, bo
wiem wśród niemal tysięcznej rzeszy socjologów nie znalazła się wyma
gana liczba kilku osób deklarujących chęć pracy w tej sekcji. Przegląd piśmiennictwa w najbardziej reprezentatywnych czasopismach socjolo
gicznych („Studia Socjologiczne”, „Przegląd Socjologiczny”, „Kultura i Społeczeństwo”) całkowicie utwierdza w przekonaniu o małej popular
ności tej problematyki wśród socjologów. Liczba publikacji dotyczących ludzi starych we wszystkich trzech wymienionych czasopismach na prze
strzeni ostatnich piętnastu lat nie przekracza kilkunastu.
Po upływie wielu lat od poczynienia powyższych spostrzeżeń sytuacja nie uległa istotnej poprawie, pomimo zdecydowanie przyspieszonego w tym okre
sie starzenia się naszego społeczeństwa. W ramach Polskiego Towarzystwa So
cjologicznego do dzisiaj nie powstała sekcja socjologii ludzi starych75, chociaż 73 M ożna założyć, że nieco szerszą dyskusję w tym zakresie zapoczątkują referaty za
prezentowane w ram ach anglojęzycznej grupy tem atycznej (organizatorzy: A . H off i J. Pe- rek-Białas), zatytułowanej „Developing the ‘sociology o f ageing’ to tackle the challenge o f ageing societies in central and eastern Europe” (Rozw ijanie socjologii starzenia w celu stawienia czoła wyzwaniom zw iązanym ze starzejącym i się społeczeństw am i w Europie Centralnej i W schodniej), która m iała m iejsce podczas X IV Ogólnopolskiego Zjazdu So
cjologicznego PTS w Krakowie w dniach 8-11 w rześnia 2010 roku.
74 Zatem - jak domyślam się - gdzieś w pierwszej połowie lat osiem dziesiątych XX wieku, czyli blisko 30 lat temu.
75 Inaczej kwestia ta przedstawia się na przykład w ramach Europejskiego Towarzy
stwa Socjologicznego (ESA), w ramach którego działa bardzo aktywnie sieć badawcza na
warto zauważyć, że problematyka z tego zakresu jest obecna na zjazdach Towa
rzystwa w grupach tematycznych poświęconych ludziom starym76. Jeżeli cho
dzi o polskie piśmiennictwo socjologiczne, to zagadnienia odnoszące się do osób zaawansowanych wiekiem też nie stały się w nim popularniejsze, tak więc i w tym wypadku trudno o jakiś optymizm. Zainspirowany zacytowanymi wyżej wyliczeniami B. Synaka na temat niedostatku publikacji socjologicznych odno
szących się do starzenia i starości, przejrzałem „Studia Socjologiczne” z ostat
niego dwudziestolecia, czyli z okresu 1991-2010. Okazało się, że liczbę artyku
łów poświęconych ludziom starym77, osobom w okresie przedemerytalnym78 (których - podobnie jak i samych emerytów - do kategorii ludzi starych nie za
wsze możemy włączyć) lub chociażby zagadnieniom demograficznym79 jestem w stanie policzyć - jeżeli czegoś nie pominąłem - niemalże na palcach jednej ręki. Z powyższych spostrzeżeń nie należy wyciągać jednak nadmiernie uprosz
czonego wniosku, że w rodzimej socjologii w tym zakresie zupełnie nic się nie dzieje. Oczywiste jest bowiem to, że nie każdy socjolog zajmujący się osobami zaawansowanymi wiekiem jest członkiem Polskiego Towarzystwa Socjologicz
nego albo publikuje swoje przemyślenia w „Studiach Socjologicznych”, tak jak chociażby piszący te słowa. Być może aktywność i popularność Polskiego Towa
rzystwa Gerontologicznego (PTG) jako uznanego od lat forum wymiany do
świadczeń w zakresie problematyki odnoszącej się do ludzi starych powoduje to, że tradycyjnie już rozważania naukowe socjologów poświęcone starym Po
lakom są - zapewne ze względu na ich niejednokrotnie interdyscyplinarny cha
rakter - zdecydowanie częściej prezentowane właśnie na zjazdach PTG. Jak przecież wiemy, to właśnie to towarzystwo już z samej definicji grupuje na
ukowców i praktyków reprezentujących różne dziedziny wiedzy, tak więc i so
cjologów, a łamy „Gerontologii Polskiej” są otwarte na artykuły również z za
kresu nauk społecznych. Niezależnie jednak od miejsca prezentowania naszych (czytaj - socjologów) wystąpień czy wydawania publikacji, ich łączna liczba jest bez wątpienia - przynajmniej moim zdaniem - wciąż niewystarczająca.
zwana „Starzenie się w Europie” (ang. Ageing in Europę). Strona internetowa sieci: http://
www.ageing-in-europe.org/.
76 Jako przykład można podać grupę tematyczną: Ageing and society (organizatorzy:
J. Perek-Bialas i A. Hoff) utworzoną na XIII Ogólnopolskim Zjeździe Socjologicznym w Zie
lonej Górze, który odbył się w dniach 13-15 września 2007 roku [zobacz też: The ageing so- cieties o f Central and Eastern Europę: Some problem s - som e solutions, 2008, A. Hoff, J. Perek-Białas (red.)] oraz dwie kolejne grupy tem atyczne, a mianowicie: Starzenie się w przebiegu życia jed n ostki w warunkach dynamicznych przem ian (organizatorzy J. M u
cha, Ł. Krzyżowski), jak i zasygnalizowaną już wcześniej grupę tem atyczną ukierunkowaną na rozwijanie socjologii starzenia w Europie Centralnej i W schodniej, obecne na X IV Ogól
nopolskim Zjeździe Socjologicznym w Krakowie, który odbył się we wrześniu 2010 roku.
77 Zob. np. M. Niezabitowski, 2009, Starzenie się na Śląsku w perspektyw ie socjolo
gicznej. Problem y teoretyczne i potrzeby badań, „Studia Socjologiczne”, nr 4, s. 231-249.
78 Zob. B. Urbaniak, 1988, Opinie pracow ników w okresie przedem erytalnym na te
mat emerytury. Kom unikat z badań, „Studia Socjologiczne”, nr 3, s. 271-283.
79 Zob. A. Zygm unt, 2009, Dem ograficzny obraz w ojewództwa śląskiego na tle p rze
mian demograficznych w Polsce: szanse, zagrożenia, prognozy, „Studia Socjologiczne”, nr 4, s. 213-229, czy: M. Okólski, 2010, Wyzwania demograficzne Europy i Polski.
Sygnalizowane wyżej problemy są w dużej mierze odzwierciedleniem wciąż zdecydowanie za malej liczby krajowych badań poświęconych ludziom starym w ogóle, a realizowanych przez socjologów w szczególności. Na tę kwestię zwra
cał uwagę nie tylko J. Piotrowski (1973, s. 27), pisząc przed laty, że „badania społeczne nad ludźmi starymi w Polsce znajdują się w stadium gromadzenia podstawowych wiadomości” i mają często charakter fragmentaryczny. Na nie
dostatek takich badań uczulali również w późniejszym okresie i inni badacze, tacy jak chociażby H. Worach-Kardas (1983, s. 5) czy B. Synak (1999, s. 147).
Drugi z wymienionych autorów podkreślał, że badania socjologiczne ludzi sta
rych w Polsce są realizowane stosunkowo rzadko i zazwyczaj mają charakter opisowo-diagnostyczny i statyczny80. Podobnie te zagadnienia widział P. Błę
dowski (2002a, s. 74), który zasygnalizował dodatkowo ograniczony zakres udziału Polski w międzynarodowych badaniach porównawczych. Jako potwier
dzenie zasadności powyższych opinii mogą posłużyć konkretne, chociaż jedynie przykładowe, dane. Jeżeli weźmiemy za punkt wyjścia tzw. badania ilościowe ludzi starych, oparte na kwestionariuszach wywiadu i przeprowadzane na ogól
nopolskich próbach reprezentatywnych, a więc umożliwiające dokonywanie uogólnień odnośnie do sytuacji ludzi starych w skali kraju, to były one zrealizo
wane tylko kilka razy i to w dużych odstępach czasowych. Mam tu na myśli ba
dania wykonane przez zespół J. Piotrowskiego w 1967 roku81 oraz porównawcze z nimi badania Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego przeprowadzone pod kierunkiem B. Synaka82 w roku 2000, czyli po ponad 30 latach od badań poprzednich. Jak podkreśla B. Synak (2001, s. 54), pomiędzy badaniami zespo
łu J. Piotrowskiego i badaniami PTG nie przeprowadzono w Polsce innych ba
dań opartych na próbie reprezentatywnej ludzi starych 65+ i o tak szerokim za
kresie tematycznym. Co prawda, GUS wykonał w iatach 1985 i 1989 dwa badania ogólnopolskie, ale zarówno ich węższa tematyka, jak i inne założenia metodolo
giczne (na przykład kryterium wieku starszego 60+) uniemożliwiają dokonywa
nie dokładniejszych analiz porównawczych z badaniami z lat 1967 i 200083. Po
dobnie ograniczenie porównawcze miało miejsce w odniesieniu do ogólnopolskich badań emerytów (60+), zrealizowanych w 1996 roku przez E.
Trafiałek84. Pocieszające jest to, że na kolejne badania reprezentatywne starych 80 Więcej na tem at stanu badań gerontologicznych w Polsce: B. Synak, 1999, hasło: L u
dzie starzy, [w:] Encyklopedia..., op. cit., s. 147.
81 W yniki z tych badań zostały opublikowane w książce J. Piotrowskiego, 1973, Czło
wiek stary w rodzinie i społeczeństwie.
82 W yniki z tych badań zostały opublikowane w książce Polska starość, 2002, B. Synak (red.). Chcę dodać, że w roku 2000 zostały zrealizowane również inne ogólnopolskie bada
nia ludzi starych (65+) - zob. Starzy ludzie w Połsce. Społeczne i zdrowotne skutki starze
nia się społeczeństwa, 2002, J. Halik (red.).
83 Zob. Sytuacja bytowa ludzi starszych w 1985 r., Statystyka Polski, seria: M ateria
ły Statystyczne 36, GUS, W arszawa 1985 oraz Sytuacja bytowa ludzi starszych w 1989 r., M ateriały i opracowania statystyczne, GUS, W arszawa 1990.
84 Zob. E. Trafiałek, 1998, Życie na emeryturze w warunkach polskich przem ian ustrojowych. Studium teoretyczno-diagnostyczne.
polaków (65+) czekaliśmy niespełna dekadę, gdyż w 2008 roku zapoczątkowa
no pod kierunkiem P. Błędowskiego realizację badań w ramach programu zaty
tułowanego .Aspekty medyczne, psychologiczne, socjologiczne i ekonomiczne starzenia się ludzi w Polsce PolSenior” 8s. Mam nadzieję, że ich wyniki zostaną opublikowane w możliwie szerokim zakresie i zainteresują odpowiednio liczne grono odbiorców.
Jeżeli z kolei weźmie się pod uwagę tzw. badania jakościowe ludzi starych, to uwzględniając ich liczbę i zakres sytuacja nie przedstawia się lepiej. Zauwa
żyć można jednak, że zwłaszcza w ostatnich latach w zakresie tego rodzaju ba
dań obserwujemy pewne zmiany. Rozpoznania tego typu, dotąd relatywnie często wykorzystywane przez pedagogów, zyskują na popularności również wśród socjologów. Za ilustrację postępu w tym zakresie mogą posłużyć obszer
ne badania M. Halickiej poświęcone satysfakcji życiowej osób starych, a zrea
lizowane metodą biograficzną opartą na wywiadzie pogłębionym86. Z najnow
szych prac uwzględniających analizę jakościową warto wymienić chociażby publikację S. Grotowskiej, w której autorka przybliża zagadnienia związane z włączaniem się ludzi starych w życie społeczne. W swoich badaniach poświę
conych tej tematyce autorka posłużyła się obserwacją, wywiadami pogłębiony
mi i wywiadami grupowymi87.
Pomimo pojawienia się w ostatnim okresie pewnych korzystnych zmian, przedstawiona sytuacja wyraźnie wskazuje na wciąż małe zainteresowanie polskich socjologów badaniami i analizami ukierunkowanymi na ludzi sta
rych. Zjawisko to może budzić zdziwienie zwłaszcza współcześnie, czyli w okre
sie, w którym w naszym kraju obserwujemy wyraźne przyspieszenie procesu starzenia się społeczeństwa, a zarazem socjologia rozwija się na tak wielu płaszczyznach. Uzasadniając swoją opinię o potrzebie prowadzenia większej liczby socjologicznych badań ludzi starych, chcę wykorzystać spostrzeżenia brytyjskich socjologów88 z przełomu lat 80. i 90. XX wieku w tej sprawie, bo moim zdaniem odzwierciedlają one obecną sytuację występującą w polskiej socjologii czy - szerzej - nawet w gerontologii społecznej. Wspomniani bada
cze optowali za tym, aby zwiększać zakres i skalę badań ukierunkowanych na osoby stare z trzech istotnych powodów. Oto one:
- po pierwsze, brakuje wysokiej jakości badań socjologicznych w tym za
kresie. Jest to zatem nasza powinność względem ludzi starych, również nas sa
mych jako badaczy, ja k i szerzej pojętego interesu publicznego;
- po drugie, zmieniają się czasy, w których żyjemy, a w związku z tym i m e
todologia badań. W takiej sytuacji potrzebujemy nowych diagnoz, ażeby mieć do dyspozycji aktualne informacje o zmianach zachodzących w społeczeń
stwie. Ponadto w badaniach ludzi starych powinno uwzględniać się nowe idee 85 Strona główna Projektu: http://polsenior.iim cb.gov.pl/.
Zob. M. Halicka, 2004, Satysfakcja życiowa ludzi starych.
87 Zob. S. Grotowska, 2011, Seniorzy w przestrzeni publicznej. Kapitał społeczny uczestników wspólnot, ruchów i stowarzyszeń katolickich.
Zob. G. Fennel, C. Phillipson, H. Evers, 1993, Sociology o f old age, s. 79.
i techniki badawcze, tak jak ma to miejsce w innych obszarach służących po
głębianiu naszej wiedzy;
- po trzecie, niezbędne jest to, aby nieustannie i uporczywie przeciwsta
wiać się tendencji do marginalizowania osób zaawansowanych wiekiem, sta
rając się zarazem, aby sprawy ważne dla tej zbiorowości były uwzględniane w programach badawczych.
Przybliżając te istotne argumenty przemawiające za potrzebą dynamicz
niejszego rozwoju badań socjologicznych ukierunkowanych na najstarsze po
kolenie mogę jedynie powtórzyć, że w moim odczuciu są one aktualne w Polsce.
Co może zatem stanowić przyczynę tego, że stosunkowo niewielka liczba socjo
logów zajmuje się w naszym kraju problematyką gerontologiczną? Zapewne liczne są przyczyny takiej sytuacji. Myślę, że warto byłoby - chociażby w ra
mach badań realizowanych przez socjologów starości - możliwie dokładnie rozpoznać uwarunkowania takiego stanu rzeczy, rzadko kiedy bowiem do wie
dzy opinii publicznej trafiają informacje na temat motywacji badaczy do podej
mowania takich czy innych tematów badawczych89. Ponieważ badania w tym zakresie nie zostały dotąd przeprowadzone, proponuję zastanowić się nad po
tencjalnymi przyczynami, które w mojej ocenie mają wpływ na tę ograniczoną liczbę badań poświęconych ludziom starym. Prawdopodobnie nie są one specy
ficzne wyłącznie dla Polski, bo niedostatek badań socjologicznych ukierunko
wanych na ludzi starych obserwowano - chociaż w okresie wcześniejszym - w takich krajach, jak przywołana już wcześniej Wielka Brytania. Szukając przyczyn uwarunkowania niewielkiej skali badań związanych ze starością na wyspach brytyjskich, G. Fennel, C. Phillipson i H. Evers (1993, s. 57) wskazywa
li na powody, dla których badacze przejawiają niechęć do prowadzenia badań terenowych w ogóle. Przyjmuję je jako punkt wyjścia do dalszych rozważań, uzupełniając o niezbędny moim zdaniem komentarz związany z prowadzeniem badań ukierunkowanych na osoby stare w naszym kraju, jak również dodając do tej listy kolejne powody zasygnalizowanych zachowań badaczy.
Jak przywołani wyżej autorzy zauważyli, podejmowanie badań w terenie oznacza angażowanie się w swego rodzaju nienaturalny rodzaj aktywności, który lamie ogólnie przyjęte normy społeczne: spotykamy się bowiem z obcy
mi ludźmi, zadając im osobiste pytania, czyli staramy się otrzymać od nich coś konkretnego, nie oferując tak naprawdę nic w zamian. Badacze mogą zatem dążyć do unikania takich sytuacji mając świadomość, że w naszej kulturze, je
89 Za jeden z wyjątków można uznać wypowiedź znanego polskiego socjologa, J. M u
chy. W wywiadzie, którego udzielił Netbird.pl, przybliżył szczegóły związane z realizowa
nym projektem „Krakowscy starzy i m łodzi”. Jak wyjaśnił, nie pamięta, skąd się wziął po
mysł na zajęcie się na socjologii w AGH problem atyką krakowskich seniorów, jednakże w m iarę swoich m ożliwości czasowych aktywnie włączył się w prowadzenie sem inariów oraz przygotowywanie referatów konferencyjnych poświęconych ludziom starym. W dzia
łania te zaangażowali się też inni socjologowie, jak również studenci, którzy prawdopodob
nie będą pisać prace dyplomowe związane ze wspom nianym projektem. Zob. Janusz M u
cha o socjologii oraz projekcie „Krakowscy starzy i m łodzi” na stronie internetowej:
http://exclusive-technologia.netbird.pI/a/38688 (dostęp: 14 05 2010).
żeli zwracamy się do obcych osób, to czynimy to w określonych sytuacjach, wy
mieniając ewentualnie jakieś drobne rzeczy czy usługi. Niewątpliwie jednak w pozostałych przypadkach, czyli w takich, w których chcemy uzyskać coś war
tościowego, zazwyczaj za to płacimy, co wynika z zasady „zbalansowanej w za
jemności” (ang. balanced reciprocity), o której pisze M. D. Sahlins (1968)90.
Co prawda, niekiedy w badaniach spotykamy się z sytuacją, w której respon
denci otrzymują jakąś zapłatę za udział w nich, jednakże tę kwestię uważam za mocno dyskusyjną.
Moim zdaniem opisywana przyczyna wywołująca niechęć u badaczy do prowadzenia badań terenowych nie znajduje jednak głębszego uzasadnienia w przypadku realizowania badań z ludźmi starymi. Wyrażam taką opinię na podstawie moich doświadczeń empirycznych wskazujących na zazwyczaj dużą bezinteresowność ludzi starszych w przekazywaniu informacji o sobie. Niejed
nokrotnie można spotkać się wręcz z wdzięcznością za okazane zainteresowa
nie ich sytuacją życiową czy konkretnymi problemami, których doświadczają.
Ta często występująca otwartość osób zaawansowanych wiekiem w stosunku na przykład do ankieterów nie zwalnia nas jednak od odpowiedniego przygo
towania się do prowadzenia tego typu badań. Omawiając zagadnienia związa
ne z bezinteresownością ludzi starych, z którą spotykamy się w trakcie badań, warto zwrócić uwagę na istotną kwestię, jaką stanowi pozyskanie zaufania osoby, z którą chcemy przeprowadzić badanie. Niestety, w dzisiejszych cza
sach - przy dużej liczbie nieuczciwych akwizytorów i „naciągaczy”91 - zadanie to może stawać się trudniejsze niż w okresach wcześniejszych.
sach - przy dużej liczbie nieuczciwych akwizytorów i „naciągaczy”91 - zadanie to może stawać się trudniejsze niż w okresach wcześniejszych.