• Nie Znaleziono Wyników

Między deklaracją a gotowością do zmiany

Nie możesz nauczyć człowieka niczego, możesz mu tylko pomóc odnaleźć to w sobie Galileusz

Wprowadzenie

Podejmując dyskurs dotyczący kondycji psychospołecznej współczesnego człowieka, trudno znaleźć jednoznaczne rozstrzygnięcia. Z jednej bowiem strony obserwujemy zanurzenie indywiduum w ponowoczesnej kulturze indywidualizmu1, cechującej się koncentracją na jednostce i jej osobistych potrzebach, z drugiej jednakże możemy dostrzec nieustannie powiększający się wpływ społeczny na procesy psychiczne i zachowanie tejże jednostki2. Wpływ, którego ekspansywny charakter nabrał już znamion globalnego, żyjemy bowiem w świecie wielu środków masowego przekazu, które per-swazji na odbiorcę dokonują również masowo. W świecie multiplikujących się możliwości niepewność jutra, nieprzewidywalność zdarzeń, epizodycz-ność relacji, nieustanne ryzyko i dyskontynuacja egzystencji sytuują życie jednostek w nieustannym procesie tworzenia, bez możliwości przewidywa-nia ich indywidualnych trajektorii3.

Wielość decyzji, niejednoznaczne wybory, emocjonalne dysonanse, kalejdoskop sce-nariuszy i wariantów, dyfuzja ról i obszarów aktywności, poszukiwanie kompromi-sów i sztuka rezygnacji, pozorne poczucie sprawstwa w codziennych decyzjach przy

________________

1 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2002.

2 Z. Bauman, Płynne czasy. Życie w epoce niepewności, Sic!, Warszawa 2006.

3 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010.

całkowitym poczuciu jego braku w kontekstach makrospołecznych, gra społeczna o skomplikowanych, dynamicznie zmieniających się regułach, jakże odmiennych od dotychczasowych, charakterystycznych dla ustabilizowanego ładu nowoczesnego społeczeństwa, stanowi codzienność wielu z nas4.

W efekcie tego rozdarcia człowiek, który w jednym momencie całą ener-gię skupia na sobie i swoich pragnieniach, by po chwili szukać sposobów na zyskanie aprobaty różnorodnych grup społecznych, generuje coraz więcej lawinowo narastających problemów o niespotykanym dotąd rodzaju i natę-żeniu. Sytuacja nieprzewidywalnych zmian i zaskakujących przeobrażeń stała się ponadto przyczynkiem wywołującym nieustanną potrzebę defi-niowania i redefidefi-niowania swojej tożsamości. Proces ten niejednokrotnie przekracza naturalne możliwości jednostki, rodząc tym samym zapotrzebo-wanie na profesjonalne wsparcie5. W rzeczywistości, w której dominuje po-wierzchowność międzyludzkich kontaktów, a zatem znaczne osłabienie czy wręcz rozpad więzi społecznych, ograniczenie roli naturalnych grup wspar-cia w rozwiązywaniu trudności rodzi zapotrzebowanie na szukanie pomocy w innych obszarach. Na skutek takiego stanu rzeczy Internet, jako teryto-rium o charakterze samopomocowym, staje się częstokroć przestrzenią for-mowania społeczności bliższej niż spokrewniony człowiek w pokoju obok.

„Żyjemy w czasach, gdy ludzie będący blisko siebie w sensie fizycznym czę-sto (na ogół) są sobie dalecy, a ludzie dalecy stają się sobie bliscy”6. Przyczy-ną powstawania sieciowych wspólnot jest postrzeganie współczesnego świata jako coraz bardziej złożonego i przygniatającego, a realne życie spo-łeczne jawi się jako coraz bardziej przerażające. Nie dziwi zatem, że ludzie gorączkowo szukają alternatywnych więzi i zbiorowości, które mogłyby im zaoferować chociaż namiastkę funkcjonowania w grupie, niwelując nega-tywne skutki osamotnienia, występujące pomimo codziennej egzystencji w tłumie. Szukają partnerstwa i poczucia bezpieczeństwa również w wirtu-alnych wspólnotach, zwłaszcza że pozyskali taką możliwość. Jakkolwiek dają one jednostce namiastkę bliskości w codziennym funkcjonowaniu, w sytuacjach kryzysowych rodzi się zapotrzebowanie na prawdziwą bli-skość, co generuje konieczność korzystania z pomocy specjalistów. Już nie alternatywą, lecz niejako obowiązkiem cierpiącej jednostki staje się znalezie-nie odpowiedznalezie-niego, znalezie-niezawodnego środka zaradczego, aby obronić się

________________

4 M. Piorunek, O potrzebie pomocy. Otwarcie dyskursu, [w:] Rodzina – młodzież – dziecko. Szki-ce z teorii i praktyki pomocy psychopedagogicznej i socjalnej, red. M. Piorunek, J. Kozielska, A. Skowrońska-Pućka, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2013, s. 13–14.

5 A. Kargulowa, O teorii i praktyce poradnictwa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010.

6 T. Goban-Klas, Nadchodzące społeczeństwo medialne, „Chowanna” 2007, nr 2(29), s. 44–45.

Efektywność działań w procesie coachingowym 51 przed stygmatyzacją jako osoba niezaradna życiowo, nieposiadająca odpo-wiednich kwalifikacji bądź wiedzy praktycznej7. I tak, w kulturze indywidu-alizmu, krąg osób poszukujących porady, wsparcia lub terapii nieustannie się poszerza, a „pomoc psychopedagogiczna, socjalna, zinstytucjonalizowane po-radnictwo wpisało się w horyzont przemian społeczno-edukacyjnych końca XX wieku i przełomu stulecia”8.

Jedną z takich form wsparcia, intensywnie rozwijającego się w ostatnich latach również w naszym kraju, jest coaching. Jego wysoce ustrukturyzowa-ne formy, różnorodustrukturyzowa-ne narzędzia oraz wypracowaustrukturyzowa-ne techniki skupiają się przede wszystkim na aktywizacji wewnętrznych zasobów jednostki. Wspól-na odpowiedzialność za zachodzący proces, zarówno ze strony coacha, jak i klienta, kreuje sytuację, w której klient jest partnerem w interakcji, a coach towarzyszy mu jedynie w procesie dokonywania zmiany, inspirując do po-dejmowania autorefleksji. Nasuwa się jednak pytanie: jakie podejmować działania w momencie, gdy chęć zmiany ze strony klienta pozostaje jedynie na poziomie deklaratywnym? Do jakiego momentu coach winien urucha-miać działania motywujące klienta do podjęcia aktywności, a tym samym do wzięcia prawdziwej odpowiedzialności za to, co zachodzi w procesie? Czy wreszcie, jakie są przyczyny, dla których klient zgłasza się na coaching, podczas gdy tak naprawdę nie chce osiągnąć celu, który pierwotnie dekla-rował? Przyczyn tych, jak się okazuje, jest sporo i mogą one być uwarunko-wane przez szereg czynników, począwszy od indywidualnych, na społecz-nych skończywszy.

Zmiana, którą Albert Einstein określił mianem jedynej pewnej rzeczy w życiu, nadal dla wielu osób jest trudna do przyjęcia. Obawa o to, co ze sobą przyniesie, chęć zachowania dotychczasowego status quo, niechęć do inwestowania energii czy wreszcie brak dostatecznej motywacji to tylko nie-które z szerokiego spektrum czynników, którymi posiłkują się ludzie, aby zniweczyć lub choćby opóźnić jej wdrożenie. Przesłanek do konstatacji, ja-koby efektywność procesu coachingowego dodatnio korelowała z gotowo-ścią klienta do wdrożenia zmiany, mają dostarczyć rozważania przywołane w niniejszym artykule. Aby tego dokonać, przybliżmy na wstępie termin gotowości w procesie wspomagania. Zdaniem Alicji Kuczyńskiej

Gotowość rozumiana jest jako efekt stale przebiegającego procesu porównywania i kontrolowania zgodności (spójności, harmonii) wytworzonego zadania, z własnym

________________

7 Z. Bauman, Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, Wydawnictwo Na-ukowe PWN, Warszawa 1995.

8 M. Piorunek, O pomocy, wsparciu społecznym i poradnictwie – prolegomena do teoretycznych rozważań i praktycznych odniesień, [w:] Pomoc, wsparcie społeczne, poradnictwo. Od teorii do prakty-ki, red. M. Piorunek, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2014, s. 8.

położeniem życiowym, ukierunkowaniem życia, obrazem siebie, świata i nastawie-nia do świata, aktualnym stanem psychofizycznym jednostki oraz dynamicznymi elementami sytuacji, w jakiej znajduje się podmiot. Efekt ten wyraża się w urucho-mieniu, odroczeniu bądź blokadzie czynności zmierzających do realizacji określone-go zadania9.

Tymczasem autentycznej i trwałej zmiany może dokonać osoba, która prawdziwie jej pragnie, jest na nią gotowa i umie się zaangażować w proces jej wdrażania. Idąc dalej, możemy powiedzieć, że jednym z podstawowych warunków osiągnięcia efektów w coachingu – obok pełnego zaangażowania i silnej potrzeby zmiany klienta – jest jego gotowość do wzięcia pełnej od-powiedzialności za własny rozwój10.

Pierwszą grupą czynników generujących brak gotowości do zmiany są czynniki powodowane lękiem klienta. Lęk, który w zależności od swego na-tężenia, uwikłania w osobnicze życiowe sytuacje i powiązania z dodatko-wymi elementami może mieć działanie zarówno motywujące, jak i paraliżu-jące, powodujące w kliencie niemożność wykonania jakiejkolwiek pracy.

Obszarów, które mogą napawać klienta obawą, jest tyle, ile indywidualnych życiowych biografii, w większości są one jednakże myślami, wyobrażenia-mi, sądami i słowami innych ludzi.

Lęk przed zmianą, która na poziomie deklaratywnym jest wysoce pożą-dana, jest kontekstem trudnym do wychwycenia przez samego zaintereso-wanego. Klient w takich sytuacjach częstokroć z pełną mocą deklaruje, że bardzo by chciał wdrożyć zmianę w swoje życie, robi wszystko, co w jego mocy, lecz z powodu niewyjaśnionych, tajemniczych niemalże przyczyn, mu się to nie udaje. Potrafi wymienić szereg działań, które już zastosował, powołuje się na analizy, których dokonał, przywołuje korzyści, które uzy-ska, cały czas jednocześnie nieświadomie sabotuje swój projekt. Sytuacja ta-ka wydaje się być w pełni zrozumiała, jako że „Zmiana, jako wartość sama w sobie, będąca podstawą współczesnego życia, zmusza nas do podejmo-wania coraz większej liczby decyzji, często w sytuacjach niepewnych, ryzy-kownych, o nieprzewidzianych konsekwencjach dla dalszego funkcjonowa-nia”11. I chociaż dokonywanie zmiany jest przejawem refleksyjności, może być krokiem w kierunku rodzących się nowych problemów. Słowo problem zdaje się mieć tutaj kluczowe znaczenie, bowiem, podczas gdy klient obawia się powstania nowych, nieznanych dotąd dylematów i trudności, coach pro-ponuje mu zmianę spektrum postrzegania i przetransponowanie kwestii

________________

9 A. Kuczyńska, Problem gotowości jednostki do przyjęcia porady, Wydawnictwo Uniwersyte-tu Wrocławskiego, Wrocław 1985, s. 189.

10 D. Kukiełka-Pucher, Coach – klient. Etapy budowania relacji, Oficyna, Kraków 2009.

11 M. Piorunek, dz. cyt., s. 13.

Efektywność działań w procesie coachingowym 53 problemowej na zadanie do rozwiązania. Zabieg taki nie jest bynajmniej je-dynie zabiegiem nomenklaturowym, lecz zmianą postrzegania i perspekty-wy, która umożliwia stawienie czoła swoim obawom.

Lęk przed porażką powoduje, że wiele osób żyje poniżej poziomu swo-ich możliwości. Taki przebieg wydarzeń może mieć miejsce dlatego, że wcze-śniejsze zmiany wdrożone przez klienta nie potoczyły się dla niego korzystnie i przyniosły niepożądane rezultaty12, co w naturalny sposób wywołuje w nim – uświadomioną lub nie – obawę przed kolejną zmianą i domniemaną poraż-ką. Nie bez znaczenia jest też społeczny obraz porażki, powielany w przekazie międzypokoleniowym, stygmatyzowanej jako przegrana, będąca powodem do wstydu. Kluczem do zmierzenia się z tą obawą jest zmiana postrzegania nie-powodzeń. Porażka traktowana jako rezultat działań może stać się cennym źródłem informacji zwrotnych, wzbogacających klienta o doświadczenie przed podjęciem kolejnych starań. I jakkolwiek lęk przed porażką niezmien-nie bywa źródłem frustracji, niezmien-nie sposób zaprzeczyć, że jedynym niezmien- niezawod-nym sposobem na uniknięcie w życiu niepowodzeń jest zaprzestanie jakich-kolwiek działań.

Lęk przed zaufaniem coachowi stanowi poważną przeszkodą dla efek-tywności procesu coachingowego, gdyż zaufanie jest, z psychologicznego punktu widzenia, czynnikiem niezbędnym dla nawiązania pogłębionego kontaktu wspomaganego ze wspomagającym. Zaufanie w poradnictwie do-by indywidualizmu nabiera specyficznego znaczenia, zyskując zarówno z powodu warunków, w których ludzie mogą indywidualnie zaistnieć, jak i określając zakres i konsekwencje dokonywania przez nich wyborów13. Wzajemne zaufanie kreuje taką przestrzeń, w której klient może szczerze mówić o swoich najskrytszych marzeniach, ale też najgłębiej skrywanych obawach, jako że każda relacja pomocowa niesie ze sobą możliwość sięgnię-cia do najgłębszych zasobów ludzkich pragnień14. Podczas sesji klient może opowiadać bez fałszywej skromności zarówno o tym, z czego jest dumny, jak i o tym, co odbiera jako swoją życiową porażkę, ufając w pełni, że coach go nie osądzi, nie oceni, nie wyrobi sobie niekorzystnego zdania o nim, a nade wszystko, wedle naczelnej zasady coachingowej – zasady poufności – nie podzieli się z nikim pozyskanymi informacjami. Zaufanie w procesie coachingowym ma też inny wymiar, przejawia się bowiem w wierze coacha

________________

12 S. Thorpe, J. Clifford, Podręcznik coachingu. Kompedium wiedzy dla trenerów i menedżerów, Rebis, Poznań 2004.

13 M. Oleniacz, Zaufanie w poradnictwie doby indywidualizmu, [w:] Poradnictwo w kulturze in-dywidualizmu, red. E. Zierkiewicz, V. Drabik-Podgórna, Atut – Wrocławskie Wydawnictwa Oświatowe, Wrocław 2010.

14 J. Rogers, Coaching: podstawy umiejętności, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2010.

w klienta, w jego pełnym i prawdziwym zaufaniu, że klient jest agendą proce-su i ma wszelkie niezbędne zasoby do osiągnięcia celu, który sobie w danym procesie wyznaczył. Jednocześnie klient ufa coachowi, że ten nie pozwoli mu odejść od wybranych celów i będzie go wspierał w chwilach zwątpienia, co przynosi mu spełnienie jego, jakże istotnej w procesie pomocowym, potrzeby bezpieczeństwa. A „zaufanie dające poczucie bezpieczeństwa stwarza możli-wość zarówno świętowania rozwoju, jak i celebrowania porażki klienta”15.

Lęk przed otwarciem się przed coachem jest bezpośrednio powiązany z kwestią zaufania, ale koreluje też z aspektami – kluczowej w procesie co-achingowym – kwestii relacyjności. Relacja między cochem a klientem jest elementarną, konieczną do zaistnienia, przesłanką w procesie towarzyszenia klientowi w kierunku pożądanej przez niego zmiany. Klient winien mieć świadomość, że coach jest „po jego stronie”, że jest w swojej pracy pomoco-wej autentyczny i że oferuje taką samą otwartość ze swojej strony, jakiej oczekuje od klienta. Wiąże się to dla klienta z otrzymywaniem informacji zwrotnych dotyczących także tych obszarów, które zaniedbuje, zaprzepasz-czając w ten sposób rozwój swojego potencjału. Taka sytuacja może mieć dla wspomaganego znamiona trudnej, gdyż z różnych przyczyn może on nie mieć w sobie gotowości do przyjmowania informacji, które postrzega jako niepożądane. Ponadto klient może bać się prawdziwie otworzyć, gdyż eks-tremalna szczerość częstokroć wiąże się z poruszaniem tematów trudnych, bolesnych lub niewygodnych. Nie oznacza to bynajmniej obowiązku zwie-rzania się coachowi ze wszystkich „wstydliwych sekretów”, lecz zasadza się na takiej bezpośredniości i uczciwości w relacji, w której klient wyraźnie za-znacza, że nie ma w nim gotowości do podejmowania niektórych wątków i nie chce w tym momencie o nich rozmawiać. Informacja ta sama w sobie ma istotne znaczenie dla coacha, który tym samym może towarzyszyć klien-towi w podążaniu do osiągnięcia celu inną, niż pierwotnie obrana, drogą.

Lęk przed prawdziwym wglądem w siebie jako pogłębionym spotka-niem z „Ja” dla wielu klientów bywa sporą trudnością, z którą przychodzi im się zmierzyć na początku procesu coachingowego. Jak bowiem podkreśla Kargulowa „Owa rewizja tożsamości daje pełniejsze uświadomienie sobie jej kruchości lub uzmysłowienie sobie potrzeby dokonywania jej zmiany i mo-że być odczuwana przez osobę radzącą się jako sytuacja ryzykowna, budzą-ca niepokój, wytwarzająbudzą-ca zagrożenie i lęk o utratę dotychczasowej stabilno-ści wewnętrznej”16. Tymczasem obiektywny samokrytycyzm jest nie tylko konstruktywny, ale też niezbędny do osiągnięcia emocjonalnej dojrzałości.

________________

15 D. Kukiełka-Pucher, dz. cyt., s. 95.

16 A. Kargulowa, dz. cyt., s. 192.

Efektywność działań w procesie coachingowym 55 Kiedy udaje się pokonać obawę przed rzetelnym wglądem w siebie, w jej miejsce pojawia się poczucie wolności i radości. Nieumiejętność odpowiedzi na pytanie „Czego chcę od siebie?” bywa dla klienta nie tylko zaskakująca, ale może też stanowić źródło niepokoju i frustracji. W takim wypadku chęć dokonania zmiany utrzymująca się na poziomie deklaratywnym zdaje się być w pełni uprawomocniona, gdyż w myśl maksymy Seneki „Jeśli nie wiesz, do jakiego portu zmierzasz, żadne wiatry nie będą ci sprzyjać”. Aby pomóc klientowi dokonać prawdziwie głębokiej introspekcji, coach może pełnić rolę lustra do refleksyjnej analizy tożsamości, autentyczności i samo-świadomości klienta.

Lęk przed tym, co znaczący inni powiedzą na zmianę, bywa nie mniej istotny niż uprzednio omówione obawy. Klienci częstokroć odczuwają we-wnętrzne rozdarcie, gdyż z jednej strony mają w sobie wyraźnie zdefinio-wany brak zgody, aby ich życie przebiegało na dotychczasowych zasadach, z drugiej jednakże odczuwają niezwykle silne emocje, jak ich najbliżsi, przy-jaciele, współpracownicy i zwierzchnicy mogliby zareagować na zmianę.

Silna potrzeba akceptacji, lęk przed odrzuceniem, obawa o brak wsparcia w planowanym procesie zmiany, wiąże się z tak silnymi reakcjami na pozio-mie umysłu i ciała, że uniemożliwia jakikolwiek ruch w kierunku obranego celu, a sam cel zaczyna wydawać się mało istotny w świetle przewidywanych i ewentualnych strat, które mogą stać się udziałem klienta. Wielokrotnie są to stereotypy, które zniekształcają obraz innych osób w oczach klienta oraz wpływają na jego zachowanie w stosunku do otoczenia17. Tymczasem kon-frontacja, wyrażająca się bezpośrednim, zadanym wprost pytaniem skiero-wanym do najbliższych partnerów codziennych społecznych interakcji, pozwala częstokroć klientowi ujrzeć sytuację w zupełnie innym świetle no-wych możliwości.

Powody, dla których osoby wspomagane w procesie coachingowym sabo-tują własne pomysły i obrane cele, mogą być również związane z poczuciem braku sprawstwa klienta. Klienci, którzy nie wierzą we własne możliwości, mają silne myślenie nawykowe o przyczynach własnych niepowodzeń lub uzależniają swoje sukcesy od działań innych, znajdują się w szczególnie trud-nym położeniu.

Brak wiary we własne predyspozycje, spotęgowany nieumiejętnością rzetelnej i racjonalnej oceny sytuacji, powoduje, iż klient nie dostrzega swo-ich zasobów, nie umie z nswo-ich czerpać i postrzega obrany cel jako przekracza-jący jego sprawcze możliwości. Brak poczucia sprawstwa, utrudniaprzekracza-jący

eg-________________

17 W.G. Stephan, C.W. Stephan, Wywieranie wpływu przez grupy. Psychologia relacji, Gdań-skie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2007.

zystencję człowieka w każdym obszarze jego biografii, wydaje się być spo-tęgowany rzeczywistością, w której przyszło mu obecnie funkcjonować, jak bowiem zaznaczają Melosik i Szkudlarek: „Wyjątkowość naszej epoki – tak, jak ona jest postrzegana przez ludzi – wydaje się polegać na wyjątkowym wręcz poczuciu bezradności wobec życia, świata, a często i samych siebie”18. I chociaż zdawać by się mogło, że w wyniku współpracy z doradcą klient mo-że zmienić perspektywę i odczuwać swoją sytuację jako zadaniową, niebu-dzącą lęku, nieprzerastającą jego możliwości i nienastręczającą zbyt dużych trudności w wyborze środków działania19, rzetelne postrzeganie rzeczywisto-ści jawi się niekiedy wręcz niemożliwym dla wspomaganych. Podczas bowiem gdy racjonalne argumenty zdają się wytyczać ramy realnych możliwości dzia-łania, klient zdaje się ich nie dostrzegać. U podstaw procesu coachingowego winno leżeć zatem zadanie wydobycia potencjału klienta, nazwanie jego za-sobów i dookreślenie walorów jako podstaw do dalszych możliwości rozwo-jowych klienta w ogóle, ze wskazaniem na realizację obranego celu w szcze-gólności.

Niskie poczucie własnej wartości rzutujące na całokształt biografii czło-wieka jest niezwykle silną blokadą w procesie dokonywania zmian w życiu.

Nie pozwala człowiekowi znaleźć lepszej pracy, utrudnia nawiązywanie rela-cji, pozwala na wykorzystywanie się w związku lub manipulowanie sobą w kontaktach międzyludzkich. Z jednej strony niska samoocena nakazuje wycofanie się, bo osoba wspomagana jest niepewna swoich sił, z drugiej na-tomiast prowokuje do ataku, który ma być swoistego rodzaju obroną przed zdemaskowaniem własnych – prawdziwych bądź wyimaginowanych – sła-bości. Niska samoocena może obejmować wszystkie sfery życia, albo doty-czyć tylko wybranych i niejednokrotnie ma niewiele wspólnego z tym, jak te osoby są postrzegane przez otoczenie. Częstokroć dopiero otwartość, obu-stronne zaufanie i bezpieczna relacja procesu coachingowego pozwala na wydobycie i pełne ufności dookreślenie kontekstu. Wzmacnianie pewności siebie jest długotrwałym i trudnym procesem. W zależności od genezy i na-tężenia braku szacunku dla siebie można ten proces przepracować coachin-gowo lub terapeutycznie. Rolą coacha jest w dużej mierze pomaganie klien-towi w zauważeniu pozytywnych stron jego funkcjonowania, co wzmacnia jego pewność siebie20, jedynie bowiem spojrzenie na siebie jako wartościową osobę daje solidne podwaliny do dalszej, efektywnej pracy coachingowej.

________________

18 Z. Melosik, T. Szkudlarek, Kultura, tożsamość i edukacja – migotanie znaczeń, Impuls, Kra-ków 1998, s. 8.

19 A. Kargulowa, dz. cyt.

20 S. Thorpe, J. Clifford, dz. cyt.

Efektywność działań w procesie coachingowym 57 Silnie zakorzenione myślenie nawykowe21 o własnych niepowodze-niach jako utrwalony wzorzec zachowań jest swoistym mechanizmem obronnym22 jednostki. Błędne oczekiwania i przekonania mogą mieć rze-czywisty wpływ na to, co się wydarzy, a samospełniające się przepowied- nie, będące przewidywaniami dotyczącymi jakiegoś przyszłego zachowania lub zdarzenia, modyfikują interakcje behawioralne w taki sposób, że uzy-skuje się to, czego się rzeczywiście oczekiwało23. Arystoteles mówił, że jeste-śmy tym, co w swoim życiu powtarzamy, a doskonałość nie jest jednorazo-wym aktem, lecz nawykiem. W takim kontekście nawyk jest zasobem, gdy jednakże jest wyrażany przez nieustanne rozpamiętywanie własnych nie-powodzeń, staje się ciężarem. Ludzie przez lata rozwijają w sobie nawyki, które, mimo że są przyczyną ich codziennych frustracji, wydają się być z nimi całościowo zespolone. Dlatego też podczas coachingu warto zmieniać perspektywę klienta, przyjmować inną wersję wydarzeń, sprawdzać

Efektywność działań w procesie coachingowym 57 Silnie zakorzenione myślenie nawykowe21 o własnych niepowodze-niach jako utrwalony wzorzec zachowań jest swoistym mechanizmem obronnym22 jednostki. Błędne oczekiwania i przekonania mogą mieć rze-czywisty wpływ na to, co się wydarzy, a samospełniające się przepowied- nie, będące przewidywaniami dotyczącymi jakiegoś przyszłego zachowania lub zdarzenia, modyfikują interakcje behawioralne w taki sposób, że uzy-skuje się to, czego się rzeczywiście oczekiwało23. Arystoteles mówił, że jeste-śmy tym, co w swoim życiu powtarzamy, a doskonałość nie jest jednorazo-wym aktem, lecz nawykiem. W takim kontekście nawyk jest zasobem, gdy jednakże jest wyrażany przez nieustanne rozpamiętywanie własnych nie-powodzeń, staje się ciężarem. Ludzie przez lata rozwijają w sobie nawyki, które, mimo że są przyczyną ich codziennych frustracji, wydają się być z nimi całościowo zespolone. Dlatego też podczas coachingu warto zmieniać perspektywę klienta, przyjmować inną wersję wydarzeń, sprawdzać