• Nie Znaleziono Wyników

A co ogólnie państwo lubią w przyjmowaniu gości? Bo wspo- wspo-mnieli państwo, że lubicie?

O sporcie i pogodzie, ale raczej nie o polityce – tematy rozmów w gościnie

B: A co ogólnie państwo lubią w przyjmowaniu gości? Bo wspo- wspo-mnieli państwo, że lubicie?

88 Bogumiła Mateja-Jaworska

R2: Ja np. lubię wspomnienia z dawnych lat. To bardzo.

R1: A ja lubię mamy słuchać. [���] Opowiedz pani, jak wy Elkę – krowę przywieźliście zza Buga! (M50podstawowe)

Najbardziej to się chyba cieszyły nasze połówki te piękniejsze, bo się dużo rzeczy dowiadywały np. z pracy albo jak byliśmy na tych misjach za gra-nicą, to się dużo rzeczy dowiadywały, alkohol rozwiązuje język, przycho-dzą wspomnienia i się pociągnęło jeden temat, to drugi coś dodał, trzeci, czwarty, no i tak się po paru latach: to wy tak, tak, tak? No i się dowia-dywały. [���] Trochę takich rzeczy, o których tak normalnie się nie mówi, bo też nie chciało się też martwić rodziny, jak się było za granicą na misji powiedzmy, to nie wszystko się mówiło, żeby się nie zamartwiały one i tak przeżywały stresy, będąc tutaj i czekając na nas. (M48średnie)

Wspomnienia to zresztą niejedyny prywatny temat, który bar-dzo chętnie poruszali nasi respondenci. Rozmowy o pracy, dzieciach i wnukach czy innych członkach rodziny stosunkowo rzadko przy-bierały formułę zwierzeń – raczej dzielono się wiadomościami, co u kogo słychać niż szukano okazji do wyżalenia czy poradzenia się. Choć takie bardziej emocjonalne podejście też się zdarzało (zwłaszcza w przypadku konwersacji o chorobach), nie zawsze było ono dobrze widziane i traktowano je raczej jako zarezerwowane dla intymnych relacji, ewentualnie odwiedzin, a nie dłuższych rozmów w szerszym gronie w gościnie. Wśród prywatnych, ale nieco mniej osobistych tematów pojawiały się także wakacje czy hobby (np. ogrodnictwo, wędkarstwo itp.). Wymieniano się również wiadomościami na temat innych członków rodziny czy znajomych – dla niektórych taki obieg informacji był interesujący i pożądany. Inni natomiast wyraźnie od-żegnywali się od tego, traktując to jako obgadywanie i niepotrzebne roztrząsanie cudzych spraw (zaliczali zatem ten temat do nurtu tych generujących złe emocje, a więc niedopuszczalnych w gościnie).

My rozmawiamy o wszystkim. O wszystkim. I o chorobach, i o rodzinie bliższej, o dzieciach, które jak, jak dzieci, bo i dzieci też tam, dziewczy-ny dorastające, ma chłopaka, to, a kiedy planują, czy nie planują, takie

89 Gościnne Polaków rozmowy

różne, różne takie, takie różne rzeczy, które, takie codzienne. W ogóle o wszystkim. O zainteresowaniach, o pracy, o mojej, o kuzyna np..., nie, tam, jak pracuje. Wiemy wszystko, nie. (M56średnie)

Nie lubię plotek, nie lubię obmawiania, nie lubię gadania o kimś, czy coś mu się stało. (Kpowyżej70wyższe)

Ciekawą rolę odgrywały rozmowy, podczas których badani łączyli swoje osobiste doświadczenia z wiedzą i pozyskanymi in-formacjami na określone tematy. Takie konwersacje-instrukcje były prowadzone m.in. przez kobiety posiadające dzieci. Wydaje się, że w ten sposób podkreślały one nie tylko wspólnotę doświadczeń, ale także pomagały sobie w funkcjonowaniu we współczesnym, skom-plikowanym świecie nadmiaru opcji, ofert i decyzji do podjęcia.

Nie miałam tematu z pewną dziewczyną. Nie, nie, nie potrafiłyśmy, znaczy to było takiej na zasadzie: A co tam? Ok. Jak w pracy? Ok. Ale odkąd urodziła dziecko, zmieniło się. A jakie pampersy? A jakie mleko? A jak śpi? A co na kolki? A ten... Ja, odkąd ja miałam, bo przeważnie moje koleżanki już miały dzieci, a ja jeszcze nie. Ale odkąd ja mam, to te tematy są takie głównie. O! Jak się spotykam z koleżankami, które mają dzieci, to głównie tematy dotyczą dzieci, tak. A gdzie do lekarza? A jakie leki? A na co choruje? A jakie szczepienia? (K24wyższe)

Stosunkowo rzadko natomiast rozmawiano o poważniejszych sprawach nieosobistych i niecodziennych. Tylko pojedyncze osoby spontanicznie przyznawały, że zdarza im się prowadzić z gośćmi ogólne dyskusje na tematy światopoglądowe. Ciekawym, bo peł-nym paradoksów, wyjątkiem była tu jednak kwestia polityki. Roz-mówcy przyznawali, że w potocznej świadomości jest to popularny temat rozmów w gościnie. Tymczasem w praktyce większość de-klarowała jednak, że nie porusza się tego tematu w towarzystwie. Wątki polityczne – jak również te dotyczące kleru/Kościoła – trak-towano bowiem jako nieinteresujące (o czym wspominały przede wszystkim kobiety) lub jako potencjalne punkty zapalne, które

90 Bogumiła Mateja-Jaworska

mogą doprowadzić do konfliktu i osłabienia lub zerwania więzi. W słowach wielu respondentów echem odbijał się tradycyjny gen-derowy podział, w myśl którego rozmowy polityczne uznawano za „męski” temat (bo dotyczy tego co publiczne), który nie interesuje kobiet (skoncentrowanych na tym, co prywatne). Co więcej, wizję konfliktów o politykę często łączono ze spożyciem alkoholu przez mężczyzn, co dodatkowo odstręczało kobiety.

Najczęściej Polacy to o polityce rozmawiają, jak wypiją, o kościele, nie? Nie ma tego? [zdziwienie] [...]. Ja staram się nie rozmawiać po alko-holu o kościele i polityce, bo to, ja wolę na trzeźwo o tym porozmawiać, bo wtedy ta dyskusja donikąd nie prowadzi, a łatwo można się pokłócić. Co prawda się jeszcze nie zdarzyło, ale wolę unikać takich tematów.

(M48średnie)

Ja to to kończę, bo ja się nie znam na polityce, to ja w ogóle nie umiem tego powiedzieć. Ja mówię nie gadajcie o polityce, bo ja tego nie umiem.

[���] Dla mnie jest bardzo odległy i dla mnie niezrozumiały, o. Nie

umiem tego. Jak chcą tam politykować i jeszcze się zaczną kłócić, to ja przerywam takie rozmowy, bo to nie ma sensu. Przyszli w goście, to rozmawiajcie o czymś wesołym, a nie o tym. (K72wyższe)

Sytuację zaogniała dodatkowo aktualna silna polaryzacja wy-borców na zwolenników i przeciwników obozu rządzącego. Nasi badani przyznawali, że jeśli chcieli poruszyć tematy dotyczące poli-tyki, najpierw cierpliwie sondowali poglądy innych gości (co po raz kolejny wymagało dużej empatii i uważności na reakcje partnerów interakcji), a wiedząc o odmiennych sympatiach partyjnych – porzu-cali tego rodzaju wątki.

I to, wie pani, jeszcze teraz jest taki podział. Bo można np. rozmawiać o tym i o tamtym, można i o polityce, ale teraz nie wiadomo, czy oni są za PiS-em czy są za inną partią, nie? [śmiech] I nie wiado-mo co powiedzieć. No to lepiej na te tematy w ogóle nie rozmawiać.

91 Gościnne Polaków rozmowy

No też zależy z kim się rozmawia o polityce, tak? Jeżeli wiemy, że ktoś jest zagorzałym anty… antyrządowo…, czyli naszemu czy nie-nasze-mu ugrupowaniu, które teraz jest w Polsce, no to nie ma… mówię… ostatnich [znajomych – przyp. B.M.-J.] znamy na tyle, że wiemy, co oni lubią, czym się interesują, jakie mają poglądy, ewentualnie mamy podobne. Ale jeżeli wiemy, że mamy zupełnie sprzeczne, to wtedy nie ma… nie zaczynamy tych tematów. Aczkolwiek były takie sytu-acje, właśnie, że coś było powiedziane i wtedy „o Jezu, no coś ty…?”.

(K40wyższe)

R: [o członkach dalszej rodziny, którą respondent niedawno

od-wiedził i bardzo lubi] To są wszyscy zwolennicy PiS-u. Ja nie

ukry-wam – nie. Nie jestem. Nie podoba mi się to. Ta polityka obecnie mi się nie podoba. I nie wchodzimy w temat.