• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie sojusz jest jedną z kilku najważniejszych kategorii nauki o stosun-kach międzynarodowych2. Stanisław Bieleń, posiłkując się defi nicją Juliana Makowskiego pisze: „panuje zgodność, że sojusze są związkami dwóch lub więcej państw, opartymi na umowie sprzymierzeńczej, zawartej w celu ze-spolenia sił wojskowych, politycznych i gospodarczych oraz uzgodnienia wspólnej akcji w przewidywaniu grożącego niebezpieczeństwa (agresji) ze strony państwa trzeciego (państw trzecich)”3.

Trudno się zgodzić z jego poglądem – i to z trzech powodów. Po pierw-sze, jest formułowany ogólnie i niedokładnie. Szczególną uwagę zwraca określenie „zespolenie sił”: można nim objąć treści tak różnorodne, że opis traci swoją precyzję, a przez to kategoria sojuszu staje się niezwykle trudna do operacjonalizacji. Po drugie, w podanym opisie przynajmniej dwa ele-menty mogą budzić sprzeciw badaczy. Jednym z nich jest stwierdzenie, że sojusz musi się opierać na umowie sprzymierzeńczej. Tymczasem jak zosta-nie wykazane, sojusze mogą być rówzosta-nież związkami zosta-niesformalizowanymi, nie wymagają dla swej ważności zawarcia traktatu. Zastrzeżenia może rów-nież wywoływać ograniczenie sojuszy do takich związków państw, których celem jest zapobieżenie zagrożeniu ze strony państwa trzeciego. Ponownie: jak zostanie wykazane, sojusze międzynarodowe nie zawsze i niekoniecznie muszą być skierowane przeciwko państwom trzecim, gdyż niekiedy doty-czą wyłącznie państw sprzymierzonych. Po trzecie, defi nicje występujące w literaturze cechuje stosunkowo duża różnorodność w ujmowaniu owego fenomenu, nie ma zatem podkreślanej przez Stanisława Bielenia zgodności na ten temat wśród badaczy4.

2 T. J. Christensen, J. Snyder, Chain Gangs and Passed Bucks: Predicting Alliance Pat-terns in Multipolarity, „International Organization”, 1990, nr 2, s. 137–168.

3 S. Bieleń, Sojusze międzynarodowe, „Stosunki Międzynarodowe”, 1992, nr 16, s. 25– –26, korzystał z nieopublikowanego opracowania J. Makowskiego z 1953 r. „Zbiór wyrazów i wyrażeń używanych w dyplomacji”.

Jednak żadna spośród kilkudziesięciu analizowanych defi nicji sojuszy nie wyróżnia się walorami poznawczymi znacznie wyższymi niż zacytowa-na wyżej. Na przykład według Hansa Morgenthaua sojusze są konieczną funkcją równowagi sił w systemie międzynarodowym, który jest złożony z wielu państw5. Z kolei zdaniem Christophera Bladena sojusz to związek państw zawarty w celu zwiększenia ich wspólnej siły6. Obie defi nicje są tak ogólne i cierpią na takie niedostatki metodologiczne, że trudno je uznać za wartościowe narzędzie analityczne. Bardziej jednoznaczną defi nicję sfor-mułował Stephen M. Walt, jeden z najwybitniejszych znawców zagadnie-nia, dla którego sojusz to formalne lub nieformalne porozumienie dwóch lub więcej państw dotyczące współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa7.

Analiza prezentowanych w literaturze określeń pozwala na wyodrębnie-nie sześciu cech8, które łącznie wydają się najlepszym – choć nie mającym cha-rakteru ścisłej defi nicji – wyjaśnieniem kategorii sojuszu. Pierwsze trzy cechy pojawiają się w każdej defi nicji sojuszu, trzy kolejne zaś występują często, ale wskazać można sojusze – dość rzadkie – które tych cech nie posiadają.

Po pierwsze, każdy sojusz zakłada sumowanie zasobów swoich człon-ków. Sumowanie to przybiera mniej lub bardziej sformalizowane i zorgani-zowane formy, wiąże się z zarządzaniem połączonym potencjałem, a także wywołuje swego rodzaju efekt synergiczny.

Po drugie, istnienie każdego sojuszu jest możliwe dzięki temu, że jego członkowie mają pewne wspólne interesy. Skala tych interesów, ich waga oraz trwałość mogą się bardzo różnić, nie zawsze są też one widoczne dla innych aktorów stosunków międzynarodowych. Jednak zawsze są podsta-wą funkcjonowania sojuszu.

Po trzecie, wszystkie sojusze są skierowane ku przyszłości. Powstają, ponieważ tworzący je aktorzy przewidują, a niekiedy również planują okre-ślony przebieg wydarzeń i sojusz ma być odpowiedzią na przyszłe wydarze-nia bądź – bardzo rzadko, o czym niżej – mechanizmem ich wywoływawydarze-nia. Sojusze są zawierane nie dlatego, że coś się wydarzyło (choć niekiedy

moż-5 H. J. Morgenthau, Alliances in Th eory and Practice, [w:] Alliance Policy in the Cold War, red. A. Wolfers, Baltimore 1959, s. 185.

6 Ch. Bladen, Alliance and Integration, [w:] Alliance in International Politics, red. J. R. Friedman, Ch. Bladen, S. Rosen, Boston 1970, s. 121.

7 S. M. Walt, Th e Origins of Alliances, Ithaca–London 1994, s. 12.

8 J. R. Friedman, Alliance in International Politics, [w:] Alliance in International, s. 4–5.

na odnieść takie, bardzo mylące, wrażenie), lecz dlatego, że coś może lub ma się wydarzyć.

Po czwarte, większość sojuszy jest skierowana przeciwko innym uczest-nikom stosunków międzynarodowych. Elementem historycznie zmiennym jest to, czy owi przeciwnicy są defi niowani wprost, czy też nie. Jeśli nawet w umowie sojuszniczej bądź w mniej formalnych ustaleniach dotyczących sojuszu nie pojawia się podmiot ani podmioty, przeciwko którym porozu-mienie jest skierowane, to analiza środowiska międzynarodowego, w któ-rym dany sojusz powstał, pozwala bardzo łatwo określić jego przeciwnika. Po piąte, niemal wszystkie sojusze zakładają współpracę militarną swych członków. Współpraca ta przybiera zróżnicowane formy, od ogól-nych uzgodnień polityczogól-nych do bardzo szczegółowych ustaleń w zakresie planowania, dowodzenia, standaryzacji metod i narzędzi wojny.

Po szóste wreszcie, zdecydowana większość sojuszy powstaje w celu utrzymania istniejącego status quo. Łączy to tę cechę z cechą trzecią – więk-szość sojuszy ma zapobiec zmianom środowiska międzynarodowego, jakie mogłyby nastąpić w przyszłości. Konstatacji tej zdają się przeczyć wyda-rzenia międzynarodowe ostatnich kilku lat; większość sojuszy budowanych w tym czasie przez USA miała na celu zmianę istniejącego w danym re-gionie status quo. Jednak w perspektywie historycznej sytuacja ta stanowi jeden z wyjątków i nie przeczy sformułowanej tu generalnej obserwacji.

Jak wspomniano, omówiony zestaw sześciu cech dość dobrze opisuje kategorię sojuszu. W zależności od konkretnej procedury badawczej moż-liwe jest tworzenie defi nicji operacyjnych wykorzystujących wszystkie bądź wybrane cechy.

Siatkę kategorialną związaną z teorią sojuszy tworzy kilka pokrewnych pojęć, a mianowicie: układ, koalicja, ententa oraz reżim. Kategorie te (z wy-jątkiem ostatniej) w języku potocznym są często używane synonimicznie w stosunku do kategorii sojuszu, ale w analizie naukowej przypisywane jest im nieco inne znaczenie.

Układ ma najszerszy zakres znaczeniowy. Według Glenna H.

Snyde-ra układ jest oczekiwaniem przywódców państw dotyczącym wsparcia, zignorowania lub przeciwstawienia się działaniom podejmowanym przez nich na arenie międzynarodowej9. Sojusz stanowi więc formę układu,

za-9 G. H. Snyder, Process Variables in Neorealist Th eory, [w:] Realism: Restatements and Renewal, red. B. Frankel, London 1996, s. 173.

wężoną w ten sposób, że oczekiwania – niekiedy sformalizowane – dotyczą wsparcia. Innymi słowy, układy są kontekstem, w którym są realizowane pojedyncze i ustrukturyzowane (takie jak sojusz) zachowania aktorów mię-dzynarodowych.

Z kolei koalicja jest pojęciem znacznie węższym: oznacza związek państw z założenia krótkotrwały i służący osiągnięciu konkretnego celu (lub kilku celów). Z koalicją możemy mieć zatem do czynienia na forum organizacji międzynarodowej, kiedy grupa państw uzgadnia wspólne sta-nowisko w określonej kwestii, lub w wypadku konfl iktu zbrojnego, kiedy dwóch lub więcej aktorów decyduje się współdziałać w celu pokonania wspólnego przeciwnika.

Ententa jest ostatnią z kategorii powiązanych z sojuszem. Oznacza

ona takie porozumienie między państwami, które nie ma charakteru bez-względnie zobowiązującego. Ententa opiera się na wzajemnie wyrażanych deklaracjach określonej woli politycznej – woli wsparcia. Należy mieć przy tym na uwadze, że – podobnie jak sojusz – ententa może, ale nie musi być wyrażona na piśmie – najważniejsze jest to, że nie jest wiążąca i zawierające ją strony mają tego pełną świadomość.

Wymienione pięć kategorii (sojusz, układ, koalicja, ententa i reżim) tworzą siatkę kategorialnej teorii sojuszy. Terminy takie jak: pakt, blok,

alians, traktat proponuję stosować w polskim dyskursie politologicznym

synonimicznie wobec terminu sojusz, pamiętając o odrębności trzech pozostałych kategorii. Jednocześnie należy podkreślić, że wiele mecha-nizmów i zjawisk, które zaobserwowano w odniesieniu do powstawania i funkcjonowania sojuszy, ma także zastosowanie do koalicji, entent i ukła-dów. Teoria sojuszy pozostaje zatem ontologicznie otwarta na wyjaśnianie również tych fenomenów w środowisku międzynarodowym. Ponadto owe fenomeny nierzadko ewoluują: ententy i koalicje mogą się przekształcać w sojusze, sojusze zaś rodzą się z układów i ponownie mogą się w nie za-mieniać.

Osobnego omówienia wymaga termin reżim międzynarodowy. Kate-goria ta trafi ła do polskiej nauki o stosunkach międzynarodowych niedaw-no. Nie jest ona utożsamiana z pojęciem sojuszu, chociaż funkcjonowanie sojuszy i reżimów międzynarodowych może w pewnym zakresie przybie-rać podobne znamiona. Zgodnie z jedną z najlepszych defi nicji reżimu międzynarodowego – jest to wyrażony wprost lub nie wprost zbiór zasad,

norm, reguł i procedur podejmowania decyzji, wokół których zbiegają się oczekiwania aktorów w określonych dziedzinach stosunków międzynaro-dowych10. Reżimy mogą mieć różny stopień przestrzegania, różny stopień formalizacji oraz różny zasięg terytorialny. Zewnętrzne podobieństwo re-żimów i sojuszy międzynarodowych sprowadza się do dwóch zjawisk. Po pierwsze, na ograniczonym geografi cznie obszarze (np. w Somalii) i w ja-kiejś konkretnej dziedzinie (np. ochrona praw człowieka) szereg państw może ze sobą ściśle współpracować – również militarnie – dla osiągnięcia zakładanych celów. Jednak źródłem takiej współpracy nie jest sojusz, lecz reżim międzynarodowy, w ramach którego państwa podejmują określone – zbieżne – działania. Wydaje się, że najbardziej różni reżim od sojuszu kwestia konfl iktu: o ile jednym z efektów sojuszu jest obniżenie poziomu konfl iktu między jego członkami w różnych dziedzinach, o tyle reżim nie wywołuje takiego skutku. Państwa współpracujące w ramach danego reżi-mu mogą pozostawać w silnym konfl ikcie w wielu dziedzinach, których ów reżim nie obejmuje. Po drugie, zewnętrzne podobieństwo reżimów i so-juszy polega na tym, że niekiedy sojusze mogą przekształcać się w reżimy międzynarodowe – np. przez znaczne rozbudowanie swojego składu. Moim zdaniem dzieje się tak z NATO, które prawdopodobnie ewoluuje z postaci klasycznego sojuszu obronnego w kierunku reżimu bezpieczeństwa; jest to hipoteza badawcza, której udowodnienie będzie przedmiotem prowadzo-nych przeze mnie badań.

Ostatnim problemem związanym z proponowaną tu siatką kategorial-ną jest historyczne nazewnictwo związków między państwami – niekie-dy może być ono mylące. Na przykład związek Francji i Wielkiej Brytanii z 1904 roku to sojusz, ententa to jedynie nadana temu sojuszowi nazwa. Z kolei Wielka Koalicja z czasów drugiej wojny światowej była faktycznie – w sensie teorii sojuszy – koalicją: krótkoterminowym związkiem zawartym w celu realizacji precyzyjnie określonego celu, czyli pokonania Niemiec i Japonii. Jednak odrobina uwagi i świadomego posługiwania się kategoria-mi teoretycznykategoria-mi w dyskursie naukowym to cena, którą warto zapłacić za sensowne wzbogacenie języka opisu rzeczywistości oraz zdolność dostrze-gania istotnych różnic między określonymi typami związków państw.

10 S. D. Krasner, Structural Causes and Regime Consequences: Regimes as Intervening Variables, [w:] International Regimes, red. S. D. Krasner, Ithaca–London 1995, s. 3.