• Nie Znaleziono Wyników

Zasadniczych powodów formowania międzynarodowych sojuszy należy szukać w środowisku zewnętrznym państw. Główne, a bardzo często jedy-ne cele sojuszu odnoszą się przecież do środowiska zewnętrzjedy-nego – zatem najważniejsze bodźce motywujące państwo do utworzenia sojuszu również mają charakter zewnętrzny. Jeśli zwiększanie własnego potencjału nie jest możliwe z powodów wyżej analizowanych, przywódcy państwa mają do wyboru jedną z dwóch strategii: przyłączanie (ang. bandwagoning) lub równoważenie (ang. balancing)18. Są to jedyne możliwe metody zagwaran-towania bezpieczeństwa państwu zbyt słabemu, by mogło ono samodziel-nie odeprzeć zagrożenia.

Przyłączanie może przybrać jedną z dwóch form. Państwo może two-rzyć sojusz ze znacznie silniejszym aktorem albo w celu złagodzenia jego agresywnej postawy wobec przyłączającego się, albo dla uczestniczenia w podziale zysków, które spodziewane są w wyniku działań tego aktora. Z kolei równoważy to zawieranie przez dwa lub więcej państw sojuszu przeciwko innemu państwu w celu wyrównania wywoływanego przez nie zagrożenia.

Przyłączanie

Liderzy mocarstw są przekonani często – i mylnie – o dominacji strategii przyłączania w stosunkach międzynarodowych. Najbardziej jaskrawe przy-kłady takiego myślenia to rozbudowa fl oty niemieckiej przez Alfreda von Tirpitza przed pierwszą wojną światową w celu skłonienia Wielkiej Bryta-nii do zawarcia porozumienia z Niemcami, później zaś próby zastraszenia

Turcji i Norwegii, by skłonić je do zacieśnienia relacji ze Związkiem Ra-dzieckim i zniechęcić do wstępowania do NATO, a także polityka ZSRR wobec Chin na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. U pod-staw przekonania o możliwości nakłonienia słabszych aktorów do przy-łączania leży słuszny poniekąd pogląd, że kraj dysponujący dużą siłą jest atrakcyjnym partnerem. Zmniejszanie się siły danego kraju obniża z kolei jego atrakcyjność. Sojusze, w których dominujące mocarstwo słabnie, są więc bardzo niestabilne.

By ocenić skłonność państw do przyłączania, należy rozpatrzyć moty-wy, jakimi one się kierują, decydując się na sojusz z dominującym mocar-stwem. Oczywiście motywy natury zewnętrznej – wewnętrzne omówione zostały wyżej.

Państwa wybierające strategię przyłączania jako sposób tworzenia so-juszu kierują się motywami dwojakiej natury. Na tej podstawie możemy zidentyfi kować dwa typy przyłączania w stosunkach międzynarodowych: przyłączanie ofensywne oraz przyłączanie defensywne.

Przyłączanie ofensywne to forma wejścia w sojusz z dominującym mo-carstwem, której celem jest udział w spodziewanych zyskach tego mocar-stwa. Zachowanie takie można określić w pewnym sensie jako „strategię hieny”. Oto dane państwo przyłącza się do innego aktora w przekonaniu, że wkrótce jego akcja na arenie międzynarodowej przyniesie mu wymier-ne korzyści. Wkład przyłączającego się w ich osiągnięcie jest nieznaczny, natomiast zyski – jakkolwiek często niewielkie – wkład ten przewyższają. Przykładem przyłączenia ofensywnego w stosunkach międzynarodowych jest wypowiedzenie Francji wojny przez Włochy w 1940 roku, a więc już po ataku niemieckim, przyłączenie się Związku Radzieckiego do wojny z Ja-ponią w 1945 roku, a także – zdaniem autora – przyłączenie się Polski do Stanów Zjednoczonych w obliczu agresji na Irak w 2003 roku.

Z kolei przyłączanie defensywne polega na zawarciu sojuszu z pań-stwem znacznie silniejszym i zagrażającym państwu przyłączającemu się. Celem przyłączania defensywnego jest ułagodzenie dominującego mocar-stwa, doprowadzenie do sytuacji, w której nie widzi ono potrzeby atakowa-nia kraju, który już się przyłączył. Przyłączanie defensywne jest strategią zawarcia sojuszu o tyle ryzykowną, że wymaga zaufania dominującemu mocarstwu. Liderzy słabego kraju, decydując się na przyłączenie, muszą bowiem się zgodzić na poniesienie przez własne państwo określonych

kosztów. Mocarstwo dominujące zgodzi się na przyłączenie defensywne, jedynie jeśli uzna, że w ten sposób osiągnie korzyści, których się domaga, i może zaniechać agresywnej polityki. Liderzy państwa przyłączającego się muszą uwierzyć, że poniesione przez nie nakłady zaspokoją żądania mocarstwa dominującego. Ponieważ jednocześnie liderzy ci dążą do mi-nimalizacji kosztów, uzyskanie porozumienia satysfakcjonującego obie strony nie jest łatwe. W historii stosunków międzynarodowych przykła-dem przyłączania defensywnego jest związanie się Rumunii z Niemcami przed niemieckim atakiem na ZSRR. Nieudaną próbę realizacji strategii przyłączania stanowił niedoszły przewrót wojskowy w Królestwie Jugosła-wii w początkowym okresie drugiej wojny światowej, mający na celu zdo-bycie władzy przez reżim, który byłby zdolny do zawarcia porozumienia z Niemcami i w ten sposób radykalnie zmniejszył zagrożenie Jugosławii agresją niemiecką.

Równoważenie

Przekonanie, że państwa zawierają sojusze w celu zrównoważenia siły inne-go aktora, jest najważniejszym elementem teorii powstawania sojuszy. Pań-stwa tworzą sojusz, by zminimalizować ryzyko bycia zdominowanym przez inne państwo lub koalicję. Strategię równoważenia wybierają z dwóch za-sadniczych powodów. Po pierwsze, sprzymierzanie się ze stosunkowo sła-bym aktorem, w przeciwieństwie do sojuszu z państwem bardzo silnym, zmniejsza prawdopodobieństwo zdominowania przez nie partnera. Henry Kissinger w latach siedemdziesiątych optował za zbliżeniem z Chinami, gdyż jego zdaniem w trójkącie USA – ZSRR – Chiny znacznie więcej ko-rzyści przynosiła Stanom Zjednoczonym strategia współpracy ze słabszymi Chinami19. Innym przykładem oddziaływania tego czynnika jest polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii w stosunku do Europy w XIX wieku. Po dru-gie, tworzenie sojuszu z państwami względnie słabymi zwiększa możliwości wpływu każdego z aktorów na cały sojusz. Dzieje się tak dlatego, że koszty opuszczenia sojuszu przez któreś państwo są dla wszystkich pozostałych państw stosunkowo wysokie. Według Kennetha N. Waltza

ne państwa, jeśli mają wybór, wolą przyłączać się do słabszego, ponieważ to właśnie silniejszy im zagraża. Po stronie słabszego są zarówno bardziej doceniane, jak i bezpieczniejsze. Pod warunkiem oczywiście, że sformowa-na koalicja jest wystarczająco silsformowa-na, by odstraszyć silniejszego”20.

Przedstawione powody decydują o preferowaniu strategii równowa-żenia jako metodzie formowania sojuszu. Nie do końca pozostaje jednak jasne, co równoważą tworzące sojusz państwa. Zdaniem Stephena M. Walta zawierają one sojusz nie po to, by zrównoważyć siłę innego państwa (lub grupy państw), lecz wywoływane przez nie zagrożenie. Siła bowiem jest tyl-ko jednym z elementów zagrożenia. Zagrożenie stwarzane przez państwo – centralna kategoria w teorii powstawania sojuszy Stephena M. Walta – składa się z czterech elementów. Są nimi: ogólna siła, potencjał ofensywny, bliskość geografi czna, intencje.

Ogólna siła obejmuje cały potencjał, jakim dysponuje kraj mogący sta-nowić zagrożenie dla innych państw. Państwo dysponujące odpowiednio dużą siłą ma dwojaką możliwość jej wykorzystywania w środowisku mię-dzynarodowym i wpływania na innych aktorów. Po pierwsze – może „ka-rać” państwa uniemożliwiające mu osiąganie celów politycznych, po drugie zaś – „nagradzać” aktorów prowadzących przyjazną wobec niego politykę.

Mianem potencjału ofensywnego określa się zdolność państwa do za-atakowania innego aktora przy użyciu sił zbrojnych. Potencjał ofensywny zatem to wielkość i zdolność armii do rozpoczęcia agresji. Jeśli pozostałe czynniki pozostają równe, państwo posiadające większy potencjał ofensyw-ny stanowi większe zagrożenie od państwa, które dysponuje mniejszym po-tencjałem ofensywnym. Należy przy tym zauważyć, że potencjał ofensywny jest bardzo ściśle powiązany z „ogólną siłą” oraz z bliskością geografi czną – innymi elementami składającymi się na zagrożenie. Związek potencjału ofensywnego z „ogólną siłą” polega na tym, że siła militarna państwa jest pochodną jego siły ekonomicznej, populacyjnej i szeregu innych czynni-ków. Ogólne zasoby siły mogą być w różnym stopniu konwertowane na siłę militarną. Natomiast związek potencjału ofensywnego z bliskością geo-grafi czną sprowadza się do tego, że nie każde środki militarne umożliwiają zaatakowanie dowolnego aktora – występuje tu zależność od geografi cznej dostępności tego aktora.

Rola potencjału ofensywnego w stwarzaniu zagrożenia jest bardzo złożona. Nagłe i znaczące posłużenie się nim może skłonić inne państwa do zachowań równoważących. Na przykład rozbudowa niemieckiej fl oty przez Alfreda von Tirpitza skłoniła polityków angielskich do zacieśnienia więzów z Francją i Rosją. Podobnie się stało pięćset lat wcześniej – połą-czenie ofensywnego potencjału Polski i Litwy wpłynęło na decyzję zakonu krzyżackiego o rozpoczęciu wojny prewencyjnej w 1409 roku21. Z drugiej jednak strony nagłe i znaczące użycie potencjału ofensywnego wobec sła-bych państw, nie dając im czasu na zorganizowanie oporu, może je skłonić do kapitulacji (państwa bałtyckie w roku 1940).

Kolejnym elementem zagrożenia jest bliskość geografi czna. Zdolność do wpływania na innych aktorów maleje wraz ze wzrostem odległości od nich. Prawidłowość ta występuje również we współczesnym świecie, mimo dużej roli odgrywanej przez technologię. Im bliżej znajdują się dwaj aktorzy stosunków międzynarodowych, tym większymi możliwościami ranienia – a więc tworzenia zagrożenia – dysponują. Czym jednak jest owa geografi cz-na odległość między aktorami, z których jeden stanowi zagrożenie? Wyda-je się, że bliskość geografi czna ma wymiary: matematyczny i praktyczny. Mianem jej wymiaru matematycznego określam odległość mierzoną w da-nych jednostkach z pominięciem wszelkich inda-nych czynników. Wymiar praktyczny natomiast to odległość z uwzględnieniem wszelkiego rodzaju warunków terenowych, które ułatwiają bądź utrudniają przemieszczanie ludzi i sprzętu. Wymiar praktyczny może zatem zmniejszać lub zwiększać odległość między aktorami.

I wreszcie elementem tworzącym zagrożenie są intencje. Intencje oznaczają skłonność liderów danego państwa do agresywnego zachowania wobec innych państw. Intencje są szczególnie ważnym elementem zagroże-nia ze względu na swój subiektywny charakter. Bardzo znaczące jest spo-strzeżenie, że dużą rolę odgrywają nie tylko intencje liderów, lecz również sposób ich postrzegania przez otoczenie międzynarodowe. Możliwa jest bowiem sytuacja, w której – mimo agresywnej retoryki – przywódcy pań-stwa nie mają agresywnych zamierzeń wobec innych, ale taki odbiór ich zachowania wpływa mimo wszystko na wzrost poczucia zagrożenia.

Warto zauważyć, że nawet państwa o stosunkowo niskim potencjale mogą swym zachowaniem skłonić innych aktorów do zachowań równowa-żących. Doskonały jest tu przykład Libii. Na początku lat osiemdziesiątych Stany Zjednoczone, Francja, Egipt, Izrael, Czad i Sudan koordynowały swą politykę wobec Libii ze względu na zagrożenie, które stwarzał Mu’ammar al-Kaddafi 22.

Niezwykle istotną konsekwencją agresywnych intencji jako czynnika kreującego zagrożenie jest również fakt, że wobec państwa bardzo agre-sywnego nie można zastosować strategii przyłączania. Stawiając żądania, wymusza ono bowiem na swej ofi erze politykę równoważenia. Doskonale oddają to słowa premiera Belgii, stanowiące odpowiedź na niemieckie ul-timatum z 2 sierpnia 1914 roku: „Jeśli musimy umrzeć, lepiej umrzeć z ho-norem. Nie mamy innego wyboru. Nasza uległość niczemu by nie służyła. Nie miejmy wątpliwości: jeśli Niemcy zwyciężą, Belgia, bez względu na jej postawę, zostanie włączona do Rzeszy”23.