• Nie Znaleziono Wyników

Przyczyny słabości systemu

Potencjalne użycie grup bojowych w operacjach ekspedycyjnych jest znacznie ogra-niczone z powodu braku podstawowych zdolności (m.in. powietrznego transportu stra-tegicznego, tankowania w powietrzu i rozpoznania satelitarnego5

)

. Ponadto zauważal-ny jest brak dostatecznej woli państw członkowskich użycia tych grup oraz częsta praktyka zaangażowania jednostek przydzielanych do grup bojowych w inne inicjaty-wy, np. w ramach systemów narodowych lub NATO. Z drugiej strony dotychczas nie zaistniały wyraźne przesłanki do użycia unijnych grup bojowych, zostały one stwo-rzone bowiem jako narzędzie reakcji Unii w razie poważnych kryzysów w jej najbliż-szym sąsiedztwie.

Aby usprawnić system, należałoby wprowadzić zmiany w samych zasadach wyko-rzystania grup, tzn. określić działania, w jakie mogłyby one być aktywnie zaangażo-wane, np. umożliwić ich udział w wymiarze cywilno-wojskowym zarządzania kryzy-sowego6. Wiązałoby się to z koniecznością zmian w systemie finansowania (poszerzenie obszarów finansowanych z mechanizmu Atena), a także wspierania przez rządy państw UE idei wspólnych zakupów oraz wspólnego wykorzystywania zdolno-ści i zasobów (pooling and sharing), zwłaszcza w dziedzinie zabezpieczenia logistycz-nego. Istotne jest także pełne wykorzystanie możliwości Europejskiej Agencji Obrony w tym zakresie. Rządy państw UE powinny także rozwijać stałą współpracę

struktu-5 System Galileo miał osiągnąć zdolność operacyjną w 2008 r., ale z powodu trudności finansowych termin ten został przesunięty. W 2010 r. ostatecznie zadecydowano, że będzie on uruchomiony dopiero w latach 2017–2018.

6 Wcześniej należałoby jednak utworzyć stałe struktury planowania i dowodzenia UE w zakresie cywilno-wojskowym (np. w Brukseli).

Grupy bojowe...

ralną (permanent structured cooperation)7, która mogłaby się stać wzorem lub przy-najmniej być pomocna w budowaniu nowych standardów, jakie miałyby obowiązywać grupy bojowe8.

Wnioski

Utworzenie grup bojowych miało z jednej strony być motorem transformacji narodo-wych sił zbrojnych państw członkowskich UE, z drugiej zaś umożliwić Unii samodzielną reakcję na ewentualny kryzys (czy też inną sytuację wymagającą zaangażowania sił o cha-rakterze ekspedycyjnym) w jej sąsiedztwie. Ten pierwszy cel został częściowo osiągnięty.

Czy osiągnięto także drugi cel? Na to pytanie trudno odpowiedzieć jednoznacznie9

.

Grupy bojowe są małe i nie mogą podejmować działań w znacznej odległości od Europy, nie są więc zdolne do uczestniczenia w operacjach na dużą skalę (pod względem zarówno zasięgu terytorialnego, jak i rodzaju zadań). Oznacza to, że nie są również zdolne do uczest-niczenia w klasycznych operacjach utrzymania pokoju (peacekeeping). Natomiast w przy-padku operacji o charakterze przywracania pokoju mogą pełnić funkcję odwodu w razie eskalacji działań partyzanckich. Grupy bojowe powinny być zdolne do zapobiegania kata-strofom humanitarnym bądź eskalacji konfliktu, do zapewniania bezpieczeństwa podczas wyborów oraz organizowania operacji ewakuacyjnych10.

Warto także rozważyć zacieśnienie współpracy i koordynacji działań unijnych grup bojowych i Sił Odpowiedzi NATO (NATO Response Force), ponieważ ich zadania i ce-le w znacznym stopniu się pokrywają. Nace-leżałoby jedynie określić, jakie obszary dzia-łań grup bojowych UE i Sił Odpowiedzi NATO się nie pokrywają (różnice dotyczą tyl-ko wieltyl-kości oraz składu sił).

Utworzenie grup bojowych przesłoniło perspektywę tworzenia sił szybkiego reago-wania zdolnych do prowadzenia operacji na większą skalę. Mimo że grupy są uznawa-ne za sztandarowy instrument wojskowy Unii, to ich sposób funkcjonowania jest niezro-zumiały, a potencjał niewykorzystany (także w sensie politycznym oraz jako instrument budowania potęgi na arenie międzynarodowej).

System unijnych grup bojowych w obecnym kształcie jest dysfunkcjonalny. Użyteczność tych sił jest ograniczona, a ich pojawienie się nie rozwiązało problemu pozyskiwania jednostek wojskowych do misji w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, które nie są operacjami szybkiego reagowania. Ostatecznie utworzenie grup bojowych nie przyczyniło się do wzmocnienia potęgi Unii w aspekcie wojskowym. Choć ich zdol-ności bojowe są znaczne i zostały one przeznaczone do operacji wymagających zapew-nienia bezpieczeństwa, to nigdy nie zostały użyte. UE nie mogła więc udowodnić, że

7 Mechanizm wprowadzony przez traktat lizboński, pozwalający państwom członkowskim UE, które spełniają wyższe kryteria zdolności wojskowych oraz zaciągnęły w tej dziedzinie większe zobowiązania, na pogłębioną współpracę w zakresie WPBiO.

8 Szerzej: C. Major, C. Mölling: EU Battlegroups…, op.cit., s. 28–33.

9 Szerzej: M. Hatzigeorgopoulos: The Role of EU Battlegroups in European Defence. „European Security Review” 2012 No. 56, s. 8.

10 Vide: B. Górka-Winter: Grupy bojowe Unii Europejskiej – koncepcja, proces formowania, perspektywy. „Biuletyn PISM”

2006 nr 69 (409), s. 1719.

ma wspólny instrument wojskowy, który jest efektywny i daje jej możliwość samodziel-nego reagowania na poważny kryzys.

Większość państw członkowskich UE nie pała chęcią użycia grup do operacji w ra-mach WPBiO. Istnieje prawdopodobieństwo, że w przypadku poważnego kryzysu w bli-skim sąsiedztwie Unii, niesprawdzone grupy mogłyby sobie nie poradzić, głównie z po-wodu ich niewielkiej liczebności. Operacje, w jakie mogłyby być zaangażowane unijne grupy bojowe, nie wpływają bezpośrednio na poziom bezpieczeństwa państw wydzie-lających siły, ale generują znaczne koszty, i to zarówno finansowe, jak i polityczne.

Udzielenie zgody na użycie grup mogłoby zapoczątkować falę takich zaangażowań, a podjęcie kolejnych decyzji o użyciu tych sił byłoby już znacznie łatwiejsze. Ponadto część państw Unii (m.in. Holandia i Niemcy) uważa, że użycie grup w typowych ope-racjach w ramach WPBiO, czyli o charakterze humanitarnym lub doradczo-szkolenio-wym, byłoby mało efektywne, zważywszy na dobre wyszkolenie i przygotowanie grup do wykonywania zadań w razie poważnych kryzysów. Znaczenie mają także wysokie koszty takiego zaangażowania11.

Jednocześnie daje się zauważyć, że Stany Zjednoczone w mniejszym stopniu chcą się angażować w działania, co do których uważają, że UE powinna sama sobie poradzić (przykładem działania w Libii w 2011 roku). Konieczne wydaje się zatem zwiększenie zaangażowania Unii w sprawy międzynarodowe oraz wzięcie za nie większej odpowie-dzialności. Niezbędne jest utworzenie sił zbrojnych, które będą pozostawały w dyspo-zycji Unii. Grupy bojowe mogą być pewnego rodzaju wskazówką, lecz na pewno nie matrycą. Ich funkcjonowanie w obecnym modelu się nie sprawdziło.

11 Vide: M. Terlikowski: Grupa bojowa Unii Europejskiej…, op.cit., s. 2110.

n Grupy bojowe...

płk dypl.

Autorzy charakteryzują islamską politykę mocarstw kolonialnych w Afryce w XIX i na początku XX wieku oraz kierunki jej rozwoju w poszczególnych regionach Czarnego Lądu. Omawiają początki działalności Al-Kaidy i powstawanie jej komórek w Afryce Wschodniej oraz przystąpienie do Osamy bin Ladena organizacji Egipski Islamski Dżihad, która w następstwie arabskiej wiosny rozbudowała swoje struktury. Liczeb-ność tej organizacji mogła zwiększyć się latem 2012 roku do 6000 bojowników.

Autorzy poświęcają uwagę także funkcjonowaniu Al-Kaidy w islamskim Maghre-bie, w którym od paru lat jest ona uznawana za część składową meksykańskiego kartelu kokainowego Sinaloa. W początkowej fazie istnienia maghrebska Al-Kaida atakowała różne cele w Algierii i innych krajach tego regionu. Później skoncentro-wała się na braniu zakładników. Od 2012 roku Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM) kontroluje znaczne obszary w Mali. Organizacja ta nadzorowała większość lotnisk i baz szkoleniowych, a także przerzut broni.

I

slam trafił na kontynent afrykański za sprawą Arabów, którzy dotar-li nań drogą lądową przez Egipt i morską przez Morze Czerwone oraz Ocean Indyjski.

Pierwszy etap islamizacji Afryki miał charakter zbrojny i wiązał się z podbojami kalifatu arabskiego. W 642 roku mahometanie zdobyli Aleksandrię, a rok później – Egipt, Cyrenajkę i Trypolitanię. Po opano-waniu tych terytoriów Arabowie skierowali się ku Maghrebowi (tereny dzisiejszego Maroka i Algierii), jednak napotkali tam silny opór wojsk bizantyjskich. Wspierali je Berberzy, tubylcy mieszkający w górach, którzy zadali islamistom bolesne straty. Z czasem Arabowie pozyskali jednak Berberów na swoją stronę, dzięki czemu wyparli Bizantyjczyków z Maghrebu1.

Do rozpowszechnienia islamu w Afryce Zachodniej – w regionie Senegalu, strefie Sahelu aż po Czad – przyczynili się, początkowo po-kojowo, muzułmańscy Berberzy, którzy przybywali z krajów Maghrebu.

1 Islam w Afryce. http://www.wasza-afryka.pl/?afryka6=islam_w_afryce [dostęp 1.02.2013].