• Nie Znaleziono Wyników

Konflikt rynkowy Konflikt ekologiczny Konflikt naukowy

3.5 Techniki i sposoby redukcji zło Ŝ ono ś ci konfliktu

3.5.14 Zabiegi retoryczne

W obrębie dyskursywnych metod redukcji ryzyka wyszczególnić moŜna szereg zabiegów o charakterze retorycznym. W szerokim ujęciu moŜna ich poszukiwać w całym obszarze dyskursu. Jak pisze Andrzej Piotrowski,

kaŜdy akt mowy i kaŜdy gest ludzki, niezaleŜnie od tego, czy są świadomie adresowane po to, by przekonywać, mają swój wymiar perswazyjny – retoryczny właśnie – poprzez sam fakt, Ŝe są

adresowane i interpretowane w obrębie pewnego uniwersum symbolicznego, świata sensu, który współtworzą, podtrzymują, modyfikują lub któremu rzucają wyzwanie (Piotrowski 1991: 178). Kierując się tym zaleceniem Piotrowskiego, poprzez „zabiegi retoryczne” będziemy rozumieli nie tylko akty mowy mające celowo charakter

perswazyjny, lecz wszelkiego rodzaju sposoby wykorzystania języka, oddziałujące na charakter definicji problemu w ramach konfliktów

technologicznych. Do tych sposobów moŜemy zaliczyć wykorzystywanie „kategorii zamykających dyskurs”, imputowanie ignorancji,

indywidualizację, podczepienie, hierarchizację i legalizację ryzyka.

„Kategorie zamykające dyskurs”41 są to swoiste słowa-zaklęcia, których uŜycie przez jedną ze stron sprawia, Ŝe dyskusja napotyka na swą granicę i nie jest w stanie dalej się posunąć. Do takich kategorii zamykających dyskurs naleŜą wspomniane wyŜej odwołania do nieuchronności i bezalternatywności postępu naukowego, przypisywanie chęci „powrotu do jaskiń” krytykom pewnych rozwiązań technologicznych czy mówienie o „koniecznych kosztach postępu”, jakie trzeba płacić za rozwój technologii. Taką funkcję będzie równieŜ pełniła kategoria skutków ubocznych, poprzez którą długo były ujmowane zagroŜenia związane z rozwojem technologicznym. Traktowanie ich jako „tylko” skutków ubocznych pozwalało na umieszczanie ich na marginesie dyskursu i traktowanie jako „zła koniecznego”.

Imputowanie ignorancji jest metodą związaną z procedurą wykluczania ludzi i wiedzy. Opiera się ona na omówionym wcześniej załoŜeniu, Ŝe opór wobec rozwoju technologicznego bierze się z niezrozumienia jego charakteru,

41

spowodowanego ignorancją w sprawach naukowych. Krótko mówiąc, metoda ta przyjmuje, Ŝe kaŜda krytyka technologii wynika z niewiedzy. To wprost implikuje, Ŝe kaŜdy, kto jest przeciw, jest po prostu ignorantem – bo gdyby nie był, to nie byłby przeciw. Imputowanie ignorancji dąŜy do wykluczenia oponentów przez uznanie, Ŝe „błądzą, bo nie wiedzą, co czynią”, ulegają manipulacji ze strony ekologów lub innych demagogów.

Indywidualizacja polega na sprowadzaniu ryzyka do poziomu

jednostkowych działań i decyzji. Ignorowany jest w ten sposób kluczowy dla współczesnych zagroŜeń ponadjednostkowy (czy wręcz globalny, jak chciałby Beck), charakter ryzyka. Zamiast tego przedstawia się je na modłę klasycznego modelu ryzyka osobistego, które jednostka bierze na siebie decydując się na podjęcie pewnych działań. Odwoływanie się do koncepcji „odpowiedzialnego obywatela” jest zdaniem Becka „cynizmem, przy pomocy którego instytucje upiększają swoje niepowodzenie” (2007: 107).

RównieŜ Christoph Lau wspomina o tej metodzie, określając ją mianem „reindywidualizacji” ryzyka (1991: 260-261). Odwołuje się ona do prób kontroli ryzyka poprzez jego kalkulacyjne szacowanie, umoŜliwiające kaŜdej jednostce samodzielne podjęcie decyzji. W efekcie to na jednostki zostaje przerzucona odpowiedzialność ze ewentualne niepoŜądane skutki.

Ta strategia przejawia się argumentami typu „przecieŜ nikt ci nie kaŜe jeść Ŝywności genetycznie modyfikowanej, nie musisz jeździć samochodem i zatruwać środowiska ani uŜywać prądu, jeśli nie lubisz energii atomowej”. Choć raŜące swą infantylnością i asocjologicznością, argumenty te wciąŜ są spotykane w dyskursie (nie tylko potocznym – zob. np. Krygier 2007) i funkcjonują w duŜym stopniu jako omówione wcześniej „kategorie zamykające dyskurs”.

Hierarchizacja to tworzenie zgodnej z własnymi interesami hierarchii

zagroŜeń. By uniknąć większego ryzyka, dopuszcza się mniejsze. W ten sposób tłumaczy się na przykład wprowadzanie elektronicznego monitoringu w miejscach publicznych i zaawansowanych systemów kontroli obywateli (by zapobiegać przestępczości i terroryzmowi). Z kolei potrzebę rozwoju energii atomowej

tłumaczy się koniecznością zatrzymania globalnego ocieplenia klimatu. Jak moŜna przeczytać u Becka (2007: 17):

Niepoddające się kalkulacji niebezpieczeństwa wynikające ze zmiany klimatycznej mają być „zwalczane” przy pomocy [tak samo]

niepoddających się kalkulacji zagroŜeń związanych z nowymi

elektrowniami atomowymi. Przy wielu decyzjach dotyczących wielkich zagroŜeń nie chodzi o wybór między bezpiecznymi i ryzykownymi alternatywami, lecz o wybór między poszczególnymi ryzykownymi alternatywami. (…) Pokusa niedopuszczalnego uproszczenia tkwi w przedstawianiu decyzji jako wyboru między pewnymi i ryzykownymi alternatywami, poprzez wypieranie niepewności własnej propozycji przy jednoczesnym podkreślaniu ryzykowności innych rozwiązań.

Podczepienie polega na powiązaniu danej technologii z waŜkim społecznie problemem, który ma ona rozwiązać. Rozwój jednej z bardziej kontrowersyjnych odmian biotechnologii, jaką jest tzw. „zielona” biotechnologia, wykorzystywana w rolnictwie, dyskutowany jest w połączeniu z mniej kontrowersyjnymi

biotechnologiami, „białą” (przemysłową) i „czerwoną” (medyczną). Pozwala to na postawienie w jednym rzędzie kwestii uprawy genetycznie modyfikowanych roślin i problemu zwalczania głodu na świecie, produkcji lekarstw na raka czy

przeszczepu narządów. Podczepienie związane jest ściśle z metodą hierarchizacji oraz odwołuje się do klasycznych kalkulacji ryzyka, w których waŜono przeciw sobie szanse i ryzyko. Zastosowanie metody podczepienia ma pokazać, Ŝe dane ryzyko jest warte podjęcia, by uniknąć większych zagroŜeń lub osiągnąć istotne korzyści społeczne. Odwołuje się teŜ do ramy postępu poprzez traktowanie danej technologii jako przełomowej i „wiele obiecującej”, przez co blokowanie jej staje się irracjonalne wobec korzyści, które moŜe przynieść.

Legalizacja, czyli powoływanie się na legalność danej technologii jest często spotykana w ramach SDB. Opiera się ona na załoŜeniu, Ŝe skoro dana technologia przeszła pozytywnie wszystkie wymagane badania i została

pozytywnie oceniona przez powołane do tego celu agencje i instytucje zajmujące się szacowaniem ryzyka, więc musi być nieszkodliwa. Metoda ta polega na ignorowaniu wątpliwości związanych ze skutecznością i wiarygodnością procedur szacowania ryzyka.

Beck wskazuje równieŜ na legalizację będącą efektem ubocznym tworzenia przepisów prawnych zawierających wartości graniczne dla szkodliwych substancji. Prowadzi to do legitymizacji wszystkich innych substancji, które nie zostały w nich wymienione: „to, co nie jest owym rozporządzeniem objęte, a więc nieuwaŜne za truciznę, moŜe być w sposób dowolny i niepohamowany emitowane” (2002: 85).

To dosyć przesadnie brzmiące stwierdzenie nabiera innych barw, gdy spojrzymy na sytuację na unijnym rynku chemicznym. Jak moŜemy przeczytać w raporcie WWF „Powody do niepokoju” (Brown 2003: 4) na ponad 80 tys. substancji

chemicznych produkowanych bądź wykorzystywanych na rynku UE (w sumie 400 milionów ton rocznie), ponad 90 % procent pozostaje niezbadanych. Winne temu jest obecnie funkcjonujące prawo, przewidujące obowiązek przebadania i

rejestracji jedynie substancji wprowadzonych na rynek po 1981 roku, gdy weszła w Ŝycie odpowiednia ustawa. W przypadku znacznej większości będących dziś w uŜytku substancji chemicznych dane naukowe szacujące bezpieczeństwo ich zastosowania nie są publicznie dostępne. Przypomnieć moŜna równieŜ

przedstawiony wcześniej prostokąt Adamsa, obrazujący stosunek przebadanych pod kątem rakotwórczości substancji chemicznych do ich ogólnej liczby (zob. rys. 1 str. 64)

CZĘŚĆ II