• Nie Znaleziono Wyników

- 97

-p o Chr. Anglowie i S ax o n o w ie, -przez B rittonów -przeciwko -półno­ cnym ich s ą s ia d o m , S z k o to m , n a pomoc wezwani, upodobaw szy s o ­ bie p ię k n ą w y s p ę , n a swoję j ą zagarnęli własność i z oswobodzicieli stali się panami. Brittonowie bronili się w praw dzie przeciw napaści, a le szczęście nie sprzyjało ich orężowi, zwłasz cza że Saxonowie wciąż przywoływali n a pomoc nowe zastępy sw ych b r a c i w Niemczech po­

zostałych i jednę prowincyą po drugiej podbijali. B rittonowie tedy chronili się albo do malej prowincyi, C a m brią naó w c za s, a teraz W a l e s zw a n e j, lub przeprawiali się do A rm oriki w północnej F r a n - c y i , k tó r a od nich nazwisko B retagne przyjęła. A n g l o - Saxonowie te dy założyli siedm m a łych państw , któ ry ch naczelnicy zwali się królam i (H e pta rc hia). E g b e rt W ie lk i z a ś , król z W e s t s e x , p o ł ą ­ czywszy r. 8 2 7 wszystk ie te p aństw a pod ogólnem m ianem Anglii, sta ł się założycielem późniejszej jej wielkości.

Anglo-Saxonowie wszakże, przez ustawiczne wojny z razu p r z e ­ ciw mieszkańcom k r a j u , później pomiędzy s o b ą prowadzone, t a k się osłabili, że z czasem stali się łupem nieprzyjaciół zagranicznych.

N orm anow ie bowiem , czyli j a k ich w Anglii nazywano, D u ń c zy k o - uiie, n ap a d ali w swych rozbójniczych w ypra w ac h m orskic h n a w y - brze rz a angielskie przymuszając królów do płacenia rocznej daniny. A le dzicy ci zdobywcy nietylko domagali się daniny, ale j e szc ze za m ia­ rem ich było, postąpić t a k z S a x o n a m i , j a k ci postą pili z B r i t t o n a - mi. W tym celu zagarniali jednę prowincyą po drugiej , a wszelki opór był bezskuteczny. W te m pow sta ł pomiędzy S ax o n a m i b o h a t e r król

A lfre d , w ybawca swego narodu z pod ja rz m a obcego, G d y r. 87 2 n a tron w s tą p ił, posiadali Saxonowie już ty lko je dnę pro w in cy ą z a ­ c h o d n ią , a i tę napa dli Norm anowie. Alfred bronił się odważnie i w y trw a le ; lecz w końcu uległ przemocy nie prz yjaę iół, a wojsko jego rozproszonem zostało. Ale i w chacie owczarskiej nie zapom inając o nie­ doli ludu swego, myślał w skrytości o jego ocaleniu. Skoro się tedy dowiedzia ł, że poddani jego z b r o ją się tajem nie przeciw swym wro­ gom , doniósł im o swem sc hronie niu, a zarazem zbierał n a około siebie towarzyszów, aby z nimi stanowczo n a nieprzyjaciół uderzyć. J e ż e li zaś z a m ia r ten miał się u d a ć , powinien być wyko­

nanym z najw ięk sz ą przezornością i w stosownej porze. C hc ąc się dowiedzieć o sta now isku nieprzyjaciół, podjął się Alfred tej nie­ bezpiecznej wyprawy. W ty m celu p rze b ra ł się z a h a rfia rz a , udał s >ę ze s w ą h a r fą do obozu nieprzyjacielskiego, przebiegał śpiewając

98

-i g rają c bez obudzen-ia najmn-iejszego podejrzen-ia, obóz obwarowany, śledził wszelkie jego błędy i sła be miejsca. Obejrzawszy wszystko, wrócił do swoich, a harfę n a oręż zamieniwszy, s ta n ą ł na czele swych wojowników i poprowadził ich spiesznie do zwycięztwa. Z uie nac ka zaskoczeni nieprzyjaciele, zdjęci trw ogą i podziw em , ulegli śmiałemu zwycięzcy, przyjęli ofiarowane osiedlenie się, a ugodę tę zatwierdzili przyjęciem chrześciaństwa. A llred spodziewając s ię , że w D uńczy­

k ac h znajdzie obrońców przeciw ich dzikim brac iom , zlał ich z cza­ sem z poddanym i swymi w jędnę całość.

Alfred użył bardzo zręcznie czasu sp okoju , aby się zabezpieczyć przeciw przyszłym napaściom rozbójników morskich. U rządził po­

rządne uzbrojenie ludu, pobudował zb urzone m ia s ta i grody i opa­ trzy! je z a ło g a m i, ta k że w krótkim czasie cala A nglia podobną była do wielkiej warowni. P oznaw szy zaś, że sił a jego nieprzyjaciół na o k ręta ch polega, k a z a ł wybudować flotę i strzegł wybrzeży o k rę ta m i strażniczemi, przez co wyprawy swe rozbójnicze zwracali ku są sie­

dnim brzegom francuzkim.

Przywróciwszy m ądrem i temi urządzeniami bezpieczeństwo ze­ w nętrzne k r a j u , sta ra ł się zarazem zagoić rany, k tó r e długoletnia

w ojn a dobremu mieniu i porządkowi publicznemu zadała. W całyin bowiem k ra ju nie widziano j a k spustosze nia, niedolę i zadziczenie l u d z i i kraju. M ądrem i praw am i tedy zabezpieczył prawo i bezpie­ czeństwo t a k że kle jn oty można było pozawieszać n a ulicy, a n ik t ich ruszyć się nie ważył. N a dowód tego opow iadają, że gdyby po­

dróżny zgubił pieniądze sw oje, byłb y je naw e t po upływie miesiąca znalazł nienaruszone n a te m sam em miejscu. Chociażby to było wy­ mysłem czasów p ó źniejszych, dowodzi j e d n a k , j a k wysoko ceniono sobie wymiar sprawiedliwości Alfreda.

W celu przyw rócenia dobrego b y t u między m ie sz k ań ca m i, z a ­ chęcał do r ó ln ie tw a , spustoszałe pola oddawał obcym osadnikom na upraw ę a zburzone mieszkania n a nowo odbudować kazał. Mnóstwo w ten sposób w s i , kościołów i grodów powstało w krótce piękniej z grózów swoich. W s z y stk ie użyteczne rzemiosła w spierał, a nowe w ynalazki nagradzał. Mianowicie zaś p o p ie ra ł podróże morskie, i w owym czasie dopłynęli Anglicy p odobno aż do Indyi W s c h o ­ dnich. I n a nieznanej północy poczynili k i l k a , ja k na owe czasy, podziwienia godnych odkryć.

N a dworze A lłreda zbierali s i ę , j a k n a dworze K a r o la W i e l­ kiego, najsławniejsi uczeni ze wszystk ich krajów. Im k az ał z a k ła d ać

- 99

wszędzie sz koły d la oświecenia Indu. P rz y rozdawaniu urzędów uwzglę­ dniano jedynie zasługę i wiadomości. K ró l z a ś , dla ożywienia swych rozporządzeń własnym p r z y k ła d e m , n a p i s a ł sa m k ilk a d zieł, a obce, które za stosowne u w a ż a ł, przetłumaczył n a ję zyk krajow y. N a t a ­ k ic h i podobnych uczonych za trudnieniach i n a modlitwie przepędzał dziennie ośm godzin; również tyle sprawom swego p ań s tw a poświę­ c a ł , a r esz tę ośm godzin przeznaczał n a se n , ruch i jedzenie. T a k ściśle był rozdzielił czas dzienny. A ponieważ wtenczas nie miano jeszcze zegarów, używał codziennie trzech świec woskowych, z k tó ­

rych się ka ż d a ośm godzin p a l iła , i w ten sposób czas sobie ozna­ czał. C a ła A nglia dośw ia dczała błogich sk u tk ó w t a k skrzętnego r z ą d u ; w yspa opływała w dostaki. A le pomyślność t a tylko k r ó tk o tr w a ła i zniknęła wraz z t y m , k tó r y jej był tw órcą. 9ć/-;