• Nie Znaleziono Wyników

tę s ta n ą ł W i tte k in d na czele sw ych Saxonów . Zapom niano o chrzcie, 0 sejmie, o hołdzie, zgoła o wszystkiem. R o k o s z wybuchł i rozsze­ rzał się okropniej niż kiedykolwiek. W a ro w n ie i kościoły, i w s z y ­ s t k o , cokolwiek przypominało znienawidzone F r a n k ó w panowanie, burzono w szalonej wściekłości. Kraj cały pomiędzy W e z e r ą a R e ­ nem napełuion był rzezią i pożogami.

K a r o l żyje! K a ro l n a d cią g a ! rozeszła się wieść nowa. I nie­ baw em spokojność przywróconą została. T rw oga wyprzedzają ca jego przyjście rozpędziła wojsko W i tte k in d a . On sam cofnąwszy się za W e z e r ę zaczaił s ię , aby natrzeć przy zdarzonej sposobności. S a x o - nowie obiecywali n a nowo posłuszeństwo i w wielkiej liczbie p r z y j­ mowali chrzest św. D l a trwalszego ubezpieczenia dzieła nawrócenia, a razem i spokojności w k r a ju , k az ał K aról budować kościoły i k l a ­ sztory i stanowić b is k u p s tw a , z k tó r y c h z czasem powstały kw itnące m ia sta . T ak iem i były m ia s ta : O sn a b r iik , P a d e r b o r n , M o n a s te r , Y e r - den, B r e m a , M in d a , Hildesheim i Ila l b e r s ta d t . N a biskupstw ach osadzono missionarzy, którzy już od niejakiego czasu czynuymi byli w Saxonii. Od tyc h stolic biskupich mianowicie rozchodziła się o św ia ta pomiędzy Niem ców ; K aról albowiem k a z a ł przy k aż dem bi­ skupstw ie założyć zarazem s z k o ł ę , nie ty lko dla wykształcenia ducho­ w nych, ale n a d t o , a b y przez ćwiczenia młodzieży w bojażni Bożej 1 ob y c z a ja c h , w płynąć najpew niej na uobyczajenie i uszlachetnienie całego narodu. Szkoły te w wspomnionych m iastach po części j e ­

szcze istnieją.

Prz ez czas przydluższy głęboka panow ała spokojność w całej Saxonił. K a r ó l s ą d z ił , j a k niegdyś W a m s , że lud zdał się n a los i w upojeniu radosne m zebrał w r. 882 hufiec s a x o ń s k i, k tó r y wraz z oddziałem swego w ojska wysłał przeciw S łow ianom , któ rzy n a T u ry n g i ą napadli. Sam zaś udał się z synami swymi P epin em i L u ­ dwikiem do R z y m u , a b y papież pierwszego koronował na k ró la W ł o c h , ’drugiego na k róla Akwitanii. Ale ja k że się zawiódł w zaufaniu do S axonów ! W wyprawie przeciw Sło wianom odżyła dawna ich mi­ łość sw obody i niepodległości. N ap a d łsz y te dy n a górze Siintel nad W e z e r ą wojsko związkowe fra n k o ń sk ie , znieśli wielką część jego wraz z dwoma dowódzcami Geilonem i A d a lg isem . Owóż otworzyła się pora dogodna dla W i t t e k i n d a , przebiegi on kraje Saxonów, wzywał rodaków do walki z a wolność i religią ojców. Nie okazali się też głu­ chym i n a jego odezwy i zburzyli wszystkie dzieła K a r o l a : kościoły, k lasztory, szkoły, a księży wypędzali lub zabijali.

44

K a ro l zasmucony do żywego t ą z d r a d ą i przeniew ie rstwem , wy­ ruszył z nowem wojskiem do kraju S axonow , którzy już powrócili do domów. Nigdzie nie doznając oporu, doszedł do rzeki A l l e r , gdzie w okolicy m ia sta V erden zasiadł do sądu. P rz estra sze ni S axonow ie zwalali winę n a W i t t e k i n d a ; ale że jego schwycić nie mógł Karol, bo uszedł za E l b ę , przeto cale brzemie zemsty sp adło n a jeńców sa xoriskich, k tó r y c h w liczbie 4 5 0 0 k a z a ł ściąć w V erd en w jednym dniu bez miłosierdzia. G dyby K aról był użył chrześciańskiej ła g o ­ dności i s ta r a ł się zjednać sobie miłość i ich ufność, zapew neby się obyło bez przelania krwi ludzkiej. L e c z zawierzając swej potędze, k tó r e j się nic d o tą d oprzeć nie z d o ł a ło , s ą d z i ł , że w obec ta k sro­ giego dowodu siły strw ożą się i u k o rz ą nieposłuszni. L ec z przeciwny odniosło to skute k. W św iętem ubolewaniu n a d t a k srogą surow o­ ś c i ą , powstał cały naród saxcmski w najoddaleńszych siedliskach do spólnej zemsty i wzajemnej obrony. W roku 793 stoczono pod m ia ­ ste m D e tm o ld b itw ę , w której K aró l do odwrotu aż do m ia sta P a ­ derborn znaglony został. W następnej bitwie nad rz e k ą H a s e w kraju osn a b rü k sk im zwyciężył wprawdzie, ale pow stania nie przytłumił, lubo w obydwóch bitw ach około 8 0,000 S a x o n o w legło.

W i tte k in d widząc zw iększającą się niedolę lu d u , uległ nareszcie. Zaczął niedowierzać pomocy swych bogów, którzy walkę za siebie p r o w a d z o n ą , zwycięztwem nie uweńczyli, lubo im ofiary z ludzi so­ wite składano. T ajem na siła, której się oprzeć nie m ógł, pociągała go do poznania potężnego K a r o la po z a bitwą. Uprzejmie z a p r o ­ szony, s ta n ą ł w ustawicznych bojach już posiwiały bo h ater w t o w a ­ rzystw ie A lbiona i innych saxońskich naczelników w obozie F r a n ­ ków, gdzie go K aról z należnemi zaszczytami przyjął. Obiecawszy zostać chrześcianinem, dał się istotnie ro ku następnego ochrzcić w A ttig n y we F ra n cy i. S am K aról był ojcem chrzestnym . S tary lew północy ugiął głowę j a k jagnię pod łagodne jarzm o chrześciaństwa.

R a dość K a r o la z powodu nawrócenia się W i tte k in d a była nie­ w ym ow ną; sądził bowiem , że przezeń zjedna sobie umysły wszystkich Saxonow . Z r a d o sn ą t ą wiadom ością wysłał n a ty c h m ia st posłów do p apieża do R z y m u z p r o ź b ą , aby we wszystkich kościołach k az ał odpraw ić nabożeństw o dziękczynne. W i ę k s z a część S axonow idąc z a przykładem W i t t e k i n d a d a ła się ochrzcić. Z e w s z ą d wracali wy­ pędzeni duchowni podnosz ąc znów t a m , gdzie miecz frankoński drogę u to r o w a ł, krzyż Z b aw ic iela; a S ax o n ia pod jego błogosławieństwem zakwitła.

45

‘21. Karól prowadzi wojnę przeciw księciu

bawarskiemu Tasilowi. 788.

P o uspokojeniu Sax onôw ruszył Karól n a zabezpieczenie innych części swego państw a. W B a w a ry i, nad k tó r ą królowie frankońscy przywłaszczali sobie panow anie, panował w owym czasie Tasilo, zięć D e z y d e r y u s z a , k tóry K a r o la zwierzchnikiem swoim uznać nie chciał. G d y zaś K a r ó l przeciw śmiałemu książęciu tr z y ' wojska wystawił, uległ przemocy; K aról zaś obchodząc się z nim wspaniałomyślnie, znaglił go tylko do powtórnego złożenia h o łdu, nie odbierając mu jego księstwa.

Ale hołd ten był tylko pozornym i dziełem chwilowej potrzeby. T a silo podniósł n a nowo bunt i namówił A w arów , lud we W ę ­ grze ch mieszkający, do napaści na posiadłości frankońskie. K aról tó m rozjątrzony, poimał go pod m iastem Ingelheimem nad R enem i wskazał go, ja k niegdyś D ez yderyusza , n a wieczne uwięzienie w k la ­

sztorze ; klasztory albowiem były w owych czasach zarazem więzie­ niami stanu. Awarowie srodzy nie uszli także kary. R uszył do ich k raju w r. 791, podbił ich i przyłączył do swego pa ń s tw a (799) aż po rzekę R a a b , pod nazwiskiem „wschodniej marchii.“ D la ułatw ie­ nia dowozu potrzeb wojennych powziął K a ró l w czasie tych wypraw zamiar połączenia R e nu z D u n a je m , z a pomocą M e n u , R e d n itz i A ł t - miihl. K a n a ł ten już był rozpoczęty; ale n aturalne przeszkody i nie- doświadczenie robotn ik ów wstrzymały jego w ykonanie ; po ukończe­ niu zaś wojny zapomniano o nim. W nowszych dopiero czasach od ­ nowiono wielki ten plan.

P o d c z a s tych wojen, od r. 794 do 7 9 3 tr w a ją c y c h , nieraz był znaglony K aró l śpieszyć do S axonii dla przytłumienia wybuchających ta m niespokojności. L u d miłujący wolność nie łatw o dał się u ja rz­ m ić , nie łatwo przyjmował obcą religią i obce pan o w a n ie, a co naj­ bardziej go rozją trzało , iż rok rocznie towarzyszyć musiał nowemu wladzcy w jego wojennych wyprawach. D la utrwalenia pokoju prze­ niósł K aról wielką liczbę Saxonôw do F ra n k o n ii i T u ry n g ii, a ich miejsce F ra n k a m i poobsadzał. Z tą d p o c h o d z i, że wiele m ia st i wsi aż., do dnia dzisiejszego nosi nazwisko przypominające przesiedlonych wtenczas teaxonôw.