• Nie Znaleziono Wyników

R oz p o c z ę ła się potem dłu g a , k rw a w a wojna z Saooonami. S ta r y i potężny ten naród zamieszkiwał wówczas sz ero k ą płaszczyznę mię­ dzy E l b ą , dolnym Renem i morzem P ółnocnem. Dziki i waleczny n a r ó d , ja k kraj jego, do którego broniły przystępu niezmierzone okiem lasy i b a g n a , trzym ał się ojczystych obyczajów, zuchwale s ta w ia ją c czoło każdej obcej przemocy. N ajbardziej zaś nienawidził dumnych Franków' i ich religią. Z daw a ło im się być rzeczą n ie zn o śn ą , aby król miał moc n ad życiem wolnego czło wieka, aby bohater nie miał

- 40

własnego n ie b a , mąż nie miał p r a w a mścić się doznanych krzywd. Z zaciętością przeto zapuszczali zagony w ziemie fra n k o ń s k ie , sze­ r z ą c w nich łu pieztwa i rzezie. K ażde niepowodzenie podniecało w nich śm iałość i zapałał P ep in k r ó tk i wymógł n a nich orężem przy­ rzeczenie daniny w 3 0 0 koniach rocznie i nieprzeszkadzania mu w roz- poczętem dziele nawracania^ Zaledwie atoli zwycięzca się oddalił, aliści pozabijali misyonarzy, popalili kościoły i śród wesela wrócili w bory do ołta rzy ojczystych swych bogów. K a r ó l tedy przekonał się , że bez zupełnego zawojo wania tyc h niebezpiecznych sąsiadów państw o jego nie p ozyska spokojności i bezpieczeństwa. J a k o chrześcianin czuł obowiązek wykorzenienia pogaństw a a szczególniej okrutnych ofiar lu d z k ic h , i znaglenia S axonów by chrześciaństwo przyjęli. N a zgromadzeniu F r a n k ó w w mieście W o r m s r. 772 uchwa­ lono wojnę przeciw n im , wtedy zapew ne nie domyślał się K a r ó l , że wojna t a z k r ó t k ą przerw ą trzydzieści i trzy la ta potrwa.

F ra n k o w ie na wezwanie k róla chwycili ochoczo za broń prze­ ciw dawnym swoim nieprzyjaciołom. J a k pustoszący poto k wpadli do nieprzygotowanej n a to S axonii i zajęli warownią Eresburg. T u było główne siedlisko ich bogów, miejsce ich uroczystości i zgrom a­ dzeń narodowych. T u ta k że s ta ł posąg I r m e n a , o któ ry m z pew no­ ścią wiedzieć nie m o ż n a, czy był pomnikiem H e r m a n a , czy też bo­ żyszczem. Saxonowie przyciśnięci prosili o p o k ó j, dając za kładników . K aró l pokój tein chętniej za w a r ł, ponieważ go wybuchłe n ie spokoj- ności do W ło c h powołały.

17. Karól podbija państwo longobardzkie 774.

W owym czasie panował w P a w i i , stolicy p a ń s tw a longobardz- kiego D e z y d e r y u s z, którego córkę pojął był K a ró l z a m ałżonkę, ale już po roku pożycia odesłał. Do żywego tem urażony D e z y d e ­ ryusz, zaprzysiągł wiarołomnemu małżonkowi o k r u tn ą zemstę. Nie śmiejąc je d n a k otwarcie przeciw niemu w ystą pić, zbierał potajem nie stronnictw o dla dwóch synów zmarłego K a r lo m a u a , któ rzy się wraz z m a t k ą n a jego dwór u d a li, i ż ą d a ł od papieża H a d r i a n a , aby ich n a królów frankońskich nam aścił. G dy j e d n a k papież nie chciał tego uczynić, Dezyderyusz n apa dł na k r a je , k tóre P epin K r ó tk i p a p ie ­ żowi podarował. W niedoli tej udał się papież z p r o ś b ą o pomoc do swego możnego przyjaciela K arola. T e n z początku użył środków łagodnych i wezwał Dezyderyusza, aby za przestał nieprzyjaźni i od»

41

dal Ojcu św. za b ran e m ia sta . D um ny K ról L ongobardów odpowie­ dział, że wszystko z a trzy m a co z a b rał i bronić będzie tego z a b o r u przeciw wszelkiej napaści. K aró l tedy zebrawszy bez zwłoki wojsko, podzielił je n a dwie części; n a czele jednej s ta n ą ł sa m i przeszedł śnieżyste góry Cenis i św. B e r n a r d a ; z drugą stryj jego przeszedł przez górę J o u x ; — poczem j a k dwie groźne lawiny stoczyły się te wojska na doliny longobardzkie. J a k spłoszony dzik uciekł król L o n ­ gobardów, s ą d z ą c się dopiero za silnemi muratni swej stolicy bezpie­ cznym; K aról otoczył go tu wojskiem swojem , poczem sam do R z y ­ mu się u d a ł , aby ta m święta wielkanocne obchodzić. Papież, ducho­ wieństw o, cały lud wyszedł naprzeciw niego w uroczysty m p o ch o ­ dzie. L u d witał wchodzącego do R z ym u K a r o l a , p o w tarz ają c: „B ło­ gosławiony, k tóry przychodzi w imię P a ń s k ie ! “ P rzy wejściu do k o ­ ścioła św. P io t r a uścisnął ojciec św. K a r o l a , był to widok budujący tej zgody i je d n o ści, j a k a dwóch najpotężniejszych ludzi na świecie łą cz yła ze sobą. P o te m udał się K a ró l do grobu A postołów i po­ twierdził darow iznę, k t ó r ą ojciec jego kościołowi rzymskiemu uczynił. P a w ia p o ddała się po sześciomiesięcznem oblężeniu. Poimanego D ezyderyusza oddano do k la sz to ru , a państwo jego połączono z fran- ko ń sk ie m . K a ró l nazywał się o d tą d królem F r a n k ó w i L o n g o b a r ­ dów. W s z y s tk i e m ia sta opatrzył załogami fra n k o ń sk ie ra i, ale da­ wniejsze ustawy zostawił wszędzie bez najmniejszego uszczerbku. Dwie­ ście sześć l a t , od r. 5601 do 774, trwało państwo longobardzkie.

18. Powtórna napaść Soxonów.

Zanim K aró l załatw ił sp rawy wło skie, doszła go wiadomość, że S a x o n o w ie , nie mogąc zapomnieć u tr a ty swej wolności, pod odw a­ żnym dowódzcą W ittekindem napadli na k raje frankońskie. K a r ó l te dy opuściwszy W łochy, s ta n ą ł spiesznym pochodem w Saxonii, a obecność jego uśmierzyła n a tychm iast rokosz. A le i tym razem musiał za p rzestać na przyrzeczeniu poddania się i z a k ła d n ik a c h ; spraw y włoskie albowiem powtórnie wymagały jego obecności, gdyż ksią żę F rio lu nowy wzniecił rokosz w zdobytej co dopiero L o m b a r - dyi. B u n t tu przytłumiony, wybuchnął znowu w S a x o n i i , W itte k in d , j a k drugi H e r m a n n , wypadłszy ze swoich lasów zniósł wszystko, co K a ró l zaprowadził. Mściciel atoli zaledwie się p o k a z a ł , aliści wszy­ scy wrócili do posłuszeństw a, wielu naw e t dało się ochrzcić. Z d a ­ wało się K a r o lo w i, że podbił n a dobre Saxonów. K a z a ł budować

- 42

kościoły, duchowni opowiadali ewangelią sa x ońskim poganom , dzieło więc uszlachetnienia tego Judu zdawało się dojrzewać. Z a k ła d n ik ó w dawniejszych i teraźniejszych k a z a ł uczyć po k la sz to ra c h , aby s ta l1 się nauczycielami swoich ziomków. S a x o n ia cała zd a w ała się spo­ kojnie znosić jarzmo nałożone. D la tego w n astępnym ro ku 777, zwołał zgromadzenie F r a n k ó w do zawojowanego k r a ju , a mianowicie do m ia sta Paderborn. W s zy stk im Saxonom nakazano, aby się tamże stawili do złożenia hołdu. W i e l u z nich stawiło się, o b ie cu ją c, że K a r o l a przyjm ują i uznają za p a n a ; n a to m ia s t zatrzym ać mieli swe p r a w a i przywileje. I tu wielu ochrzcić się dało. W i tte k in d ty lk o , najniebezpieczniejszy ze w szy s tk ich , nie sta wił s ię ; uszedł do teścia swego, króla duńskiego.