• Nie Znaleziono Wyników

Z Grzegorzem zgasi główny H e n r y k a nieprzyjaciel. Szczęśliwe 1 spokojne czasy zdaw ały się po t a k długiej burzy n astaw a ć dla niego. K s ią ż ę ta niemieccy obrali wprawdzie innego k r ó l a , hrabiego H erm a nna L u x em b u rg c z y k a ; ale ten nie mógł się równać z H enrykiem . Zniechęcony złożył w krótce no w ą godność. S axonow ie, sp rzykrzy­ wszy sobie nareszcie długoletnie z a t a r g i , skłaniali się do pokoju, mianowicie gdy waleczny ich d o w ó d z c a , książę Otto z Nordheimu, umarł.

Mimo to burza jeszcze nie przeszła. P osiw iały w przeciwno­ ściach król jeszcze w ostatn ich latach życia swego patrzał na to, ja k własny jego syn K o n r a d, a po jego śmierci, drugi syn H e n r y k, ujęty przez stronnictwo p apiezkie, buntował się przeciw niemu. Obaj bowiem następc y G rz egorza , U rb a n I I i P asc halis I I , nie mogąc zapomnieć oporu Henrykowego, odnowili klątw ę. W tem oświadczył m io dy H en ry k z udaną pobożnością, że nie może i nie powinien mieć wspólności z ojcem, na którym k lą tw a kościelna ciąży. T ą obłudą ująwszy sobie duchownych k s i ą ż ą t , utworzył wielkie stronnictw o; po­ czerń zwoial sejm do Moguncyi, gdzie sam królem obrany, ojciec zaś z godności królewskiej wyzutym miał zostać. S tra p io n y s ta rz e c z e ­ brał ostatnich swych przyja ció ł, których jeszcze m ia l, chcąc się z nimi udać do Moguncyi, aby syna swego przywieźdź do posłuszeństwa. Syn zaś obawia ją c się, aby na widok prawego k róla zgromadzeni k sią żę ta inaczej się nie namyślili, chwyci! się haniebniejszego je ­ szcze podstępu. U d a ł się naprzeciw ojcu aż do K oblenc yi, rzucił się z płaczem do nóg ojcowskich, prosił serdecznie o przebaczenie i kilk a k ro tn ie najuroczyściej p rzy się g ał, że dobro ojcowskie m a na celu, i że gotów poświęcić dla niego życie swoje. P o d stę p n y umiał naw e t wzruszonego i do zgody skłonnego ojca do tego doprowadzić, śe ten cale swe wojsko rozpuścił, j a k gdyby już żadnych nie było zasadzek. Ucieszony udaniem się podlej zdrady wrócił do Moguncyi, a by się porozumieć względem dalszych kroków z zebranymi ksią żę - temi. Ojciec nie podejrzywając s y n a przybył do m ia sta Bingen. A le tu zdra da się odkryła. P oim ano go, rozpędzono jego towarzyszów, u samego wtrącono do więzienia. Miody H enryk posiał do swego uwięzionego ojca arcybiskupów mogunckiego i kolońskiego i biskupa z W o rm s. Ci powstawszy n a niego, rzekli: „Oddaj nam koronę,

pierścień i p u r p u rę , abyśmy to oddali synowi twem u.“ G dy ojciec wzbrania! się to ucz ynić , zabrali mu k o ro n ę , p u rp u rę i oznaki ziem­ skiej wielkości. N ate ncz as zawołał H e n r y k boleśnie: „Cierpię za grzechy mej m łodości, jak jeszcze żaden monarcha nie cierp iał; ale czynu waszego nie usprawiedliwiają moje dawniejsze winy.“ Biskupi z a ś przywieźli klejnoty k o ronne do Moguncyi i oddali je synowi.

Niedługo potem udało się sta re m u ojcu wydobyć z więzienia. P rz y b y ł do Kolonii, gdzie go wierni obywatele z radośc ią przyjęli, a z tą d do swego przyjaciela, biskupa O lb erta w Leodium . T u z e ­ b rał wojsko i miał zamiar skarcić niegodnego s y n a swego. W te m śmierć ( 1 1 0 6 ) przerw ała pasmo życia jego sk oła ta nego tylu nieszczę­ ściami i przygodami. N a w e t po śmierci nie znalazł spokojności wy­ klęty . B iskup leodyjski kazał zwłoki jego uroczyście w kościele po ­ chować. Ale ponieważ pod k lą tw ą z o s ta w a ł, przeto biskup był z n a - glony zwłoki kaz ać w ydobyć, przenieść n a wyspę odludną n a rzece Mozie ( H a a s ) bez okazałości i pochować n a miejscu niepoświęco- nem. Je den tylko z Je rozolimy przybyły zakonnik modlił się tu i śp ie w a ł, nie opuszczając nigdy martwych zwłoków. P o znacznym dopiero upływie c z a s u , sprowadzono je za pozwoleniem młodego H e n ­ r y k a w trumnie kamiennej do Spiry. Bez pogrzebu sta ły tu w od­ ległej niepoświęconej ka p lic y ; ale lud ty ch okolic, który króla n a d ­ zwyczajnie k o c h a ł, odbywał pielgrzymki do tego miejsca. P o pięciu dopiero latach (1 1 1 1 ) zdjął papież klą tw ę i pochowano jego ciało najuroczyściej.

41. Henryk V. 1106 do 1125.

Dopóki H e n ry k V potrzebował pomocy papież a, do wydarcia starem u ojcu swemu k o ro n y , dopóty zupełn ą udaw ał uległość; te ra z z a ś , gdy mu się niecny jego udał z a m ia r , zrzuciwszy m askę, kłócił się z papieżem P aschalisem o toż samo prawo inwestytury, którego sobie ż a d n ą m ia rą odebrać nie pozwalał. Gdy tedy H e n r y k do R z ym u przybył dla odbycia k o r o n a c y i, odmówił mu jej papież, jeżeli się nie zrzecze p raw a inwesty tu ry. Z tą d przyszło do z a cięte j sp rzeczki, a gdy się papież wciąż jeszcze w z b ra n ia ł, k az ał go H e n ­ r y k wraz z k ardyna łam i poimać. N a wiadomość tę powstało wiel­ kie zbiegowisko lu du; chwycono z a b r o ń , ale gdy H e n ry k został zwycięzcą, musiał go papież ukoronować i zarazem przyrzec, że n i ­ gdy już na cesarza klątw y nie rzuci. L e c z zaledwo się oddalił z R z y ­

- 87

-mu i W ł o c h , zerwano znowu ugodę ja k o gwałtem wy-musz oną. Z tą d nowe powstały zatarg i i kłótnie trw ające aż do roku 1122. W tym roku nareszcie przyszło w m ie śc ie W o r m s między cesarzem a p apie­ żem K a lix te m , następc ą P a s c h a li s a , do ugody, mocą k tó r e j cesarz obiecał, że n a przyszłość pozostawi wolny wybór biskupów i opatów, i że żadnemu nowo obranemu biskupowi ani opatowi nie będzie udzie­ lał inwestytury z a pomocą pasto rału i pierścienia. N a to m ia s t pozwo­ lił p apież, aby biskupów i opatów obierano w obecności ce sa rz a lub jego posła lecz bez sim onii, i aby z powodu otrzym anych od p aństw a dóbr (regaliów) lenno odbierali z berłem. W ten sposób długie z a ­ targi o prawo inwestytury załatw io ne zostały.'

S pór wszakże ten z kościołem nie był j e d y n y m , k tó r y p anow a­ nie H e n r y k a ustawicznie zakłócał. J a k niegdyś ojciec ta k i on cięż­ kie musiał staczać boje z butnymi panami swego państw a. Z re sz tą czyli mógł się ten cieszyć spokojuem i szczęśliwem p anow aniem , na któ retn przekleństwo ojca zawisło? Um arł r. 1125 w kwiecie wieku bezdzietnie. Z nim wygasł ród frankońsko salickich cesarzy, którzy od r. 1024 do 1 1 2 5 , a więc sto i jeden rok panowali nad Niemcami.

S Ł O W I A N I E .

42. Polska.

W pobieżnem naszem opowiadaniu dziejów trzech najgłówniej­ szych reprezenta ntó w Słowiańszczyzny, doprowadziliśmy dzieje P o l ­ ski aż do P ia s ta , n a którym się kończą t a k nazwane bajeczne, a zaczynają niepewne, trw ające aż do panow ania Mieczysława czyli M ie s z k a I.

S yn P i a s t a Z iem o w it ( 8 6 0 do 891) z a k ła d ał warowne grody, sprawiał wojenne zastępy, a ponieważ był razem walecznym i r z ą ­ dnym , garnęły się pod jego panowanie okoliczne plemiona Polan,

a w połączeniu z nimi znajdował bezpieczeństwo przeciwko N iem ­ com , chciwym podbojów w ziemiach słowiańskich. S yn Ziemowita

L esze k panował do r. 9 2 1 , a po nim Z ie m io m y sl, ojciec Mieczy­ sła w a I do 962. Mieczysława I (do r. 992) w ładza rozciągała się już szeroko, bo od O dry środkowej do Bugu, a od Sanu i Pilicy aż do Noteci. Kiedy O tton W ie lk i wyprawiwszy się do R z y m u , włożył sobie koro n ę, i tym sposobem zwierzchnim został panem całego chrze- śc iaństw a prócz C arogrodu; kiedy naw e t papież J a n X I I wykonał

88

-mu przysięgę wierności, i P o ls k a , choć tylko po W a r tę, zniewoloną była mu hołdow ać, mianowicie, gdy Mieczysław ożeniwszy się z D ą ­ b r ó w k ą , c ó rk ą księcia czeskiego B o le sła w a , przyjął za jej nam ow ą religią chrześciańską. Z a pozwoleniem O tto n a założył wtedy bis kup­ stwo poznańskie, którego biskupem pierwszym był przysłany z N ie­ miec Jo rd a n . Rodzaj ten zależności był ta k że p o w o d e m , że Mieczy­ sław czynny niekiedy musiał brać udział w s p raw ac h dotyczących ce­ sa rs t w a rzymsko-niemieckiego. I tak gdy h r a b ia W i g m a n , krew ny O t t o n a , człowiek niespokojny i burzliwy, zbuntowawszy S axonów przeciwko cesarzowi, został pobity i zbiegł do Słowian nad ujściem Odry m ieszkających; Mieczysław, posiłkowany ta k że przez zastę py cz eskie, wyprawić się musiał przeciw niemu; od niego po mężnej obro­ nie porażony, ntnarł W ig m an z ran odniesionych. N a zjazdach, gdzie się cesa rz zna jdow ał, stawiał się Mieczysław pokornie, a jeśli wojnę prow adził, a cesarz mu jej z a p rzes tać polecił, posłuszny był jego rozkazowi. N a w e t przeciw pokrewnym plemionom słowiańskim posił­ kowa! c e sa rz a, w czem go wszakże t a tłumaczy okoliczność, iż to uczynił z gorliwości o rozkrzewienie chrześciaństwa. M ie czysła w um ie­ r a ją c ( 9 9 2 ) zostawił po sobie czterech synów : B o le sła w a , Mieczy­ s ł a w a , Ś w iętope łka i czwartego nieznanego z imienia i k ilk a córek, z któ rych je d n a była m a t k ą króla duńskiego I i a n u t a Wielkiego.

Pom iędzy tych synów podzielił Mieczysław podług ówczesnego zwyczaju państw o swoje; lecz m ądry i zręczny Bolesław przemógłszy b r a c i, wypędził ich i sam ca łą P o lsk ę zagarnął.

Bolesław I (do 1025) zwany Wielkim albo C h r o b r y m , słusznie zasłużył n a ten p rzydom e k, gdyż on był prawdziwym założycielem k rólestw a polskiego, potężnego za jego rządów a i w czasach później­ szych. P o uporządkowaniu spraw domowych poszedł naprzód na R u ś , gdzie w krótk im czasie rozposta rłszy wpływ swój zwrócił się ku Czechom , któ rym K raków i ziemię okoliczną Chrobatów odebrał a podobno zawojował i W ę g ry aż po D u n a j , zamieszkałe przez S ło ­ wian. Zam iarem jego głównym było, jeżeli nie c a łą Słowiańsz czyznę w je dno ogromne połączyć mocarstwo, to przynajmniej z wielkiej jej części silną przeciw Niemcom wystawić zaporę. Niekiedy wprawdzie obchodził się z Niemcami po przyjacielsku, ale to tylko dla tego, aby na raz z a wielu nie mieć nieprzyjaciół. K rótkie O tto n a I I I p a ­ no w a n ie , k tóry istotnie podziwiał geniusz B o le sła w a , przedłużyło zgodę B o lesła w a z Niem cami p o trz e b n ą mu jeszcze dla zabezpieczenia się od w schodu, zanim by mógł posuwać się ku zachodowi. W r. 1 0 0 0

89

przybył O tto n I I I do P o z n a n i a , z k ą d odwiedził w Gnieźnie grób sw. W o j c ie c h a , którego ciało Bolesław od P ru s a k ó w wykupiwszy tu dotą d sprowadził. A le pobożna t a pielgrzymka b y ła ty lko pozorem, 1 młody cesarz chciał raczej poznać osobiście sławionego bohatera. Ofiarował mu włócznią ¿w. Maurycego, n a z n a k , że go królem uznaje i równym sobie co do władzy, a podług nowszych posz ukiw ań ta k że i krzesło z ł o t e , na którem pochowano w tumie akwizgrańskim K a ­ rola W . , a które później Czesi w czasie p anow ania Mieczysława I I z Polski wywieźli. W t e d y za pozwoleniem cesarza u sta now ioną ta k że została pierwsza archidyecezya w Gnieźnie , a arcybiskupem jej zo­ sta ł H a d z im, b r a t św. Wojciecha. W ten sposób uwolnieni zostali biskupi polscy z pod jurysdykcyi arcybiskupa magdeburgskiego, k t ó ­ rem u dotychczas ulegali. W k r ó tc e po śmierci O tto n a I I I rozpoczęły się kłó tn ie Bolesła w a z N i e m c a m i , a nakoniec długa i uporczywa wojna, z któ rej Bolesław przebiegły wyszedł zwycięzcą, lubo po s tr o ­ nie przeciwnej sta n ęły wojska Słowian p o gańskich, Czechów a n a ­ wet i R u ś w zmowy wchodziła. P róc z M iś n li, Ł u z y c i M oraw ,

zagarnął całe Czechy, lecz nie długo przy nich u trzym ać się zdołał. W ojny te trwały aż do r. 1018, poczem się Bolesław na R u ś wy­ p raw ił, gdzie Sw iatopełka, wygnanego przez b r a t a J a r o s ł a w a n a p o -

wrót w Kijowie osadził. W i d z ą c przychylność Rusin ów rozpuścił li­ czne najemne w o js k a , a z P olakam i w Kijowie pozostał. Kijów we Wszystkie d o sta tki opływający bardzo się podobał Bolesławowi, i dla tego chętnieby go był chciał dla siebie za trzy m a ć: posławszy tedy posłów do Carogrodu z żądaniem przymierza z cesarzem , k a z a ł im w razie niedobrego przyjęcia mieć w pogotowiu oświadczenie, że j e ­ szcze nigdy zwyciężonym nie był. W s z a k ż e sami Kijowianie, sprzy­ krzywszy sobie panowanie polskie, powstali za s p raw ą niewdzięcznego S w ia to p e łk a : Bolesław uchodzić zniewolony za brał ze so b ą P rz e - clawę jego siostrę. Opodal już od K ijow a zniósł ścigających go R u ­ sinów i grody czerwieńskie (na R usi Czerwonej), j a k H a lic z , P rz e ­ myśl i inne załogami swemi poosadzal. Powróciwszy z tej wyprawy zajm ował się urządzeniami wewnętrznemi, wymiarem j a k najściślej­ szej spraw iedliwości, w którym to celu przybrał sobie do pomocy dwunastu radzców czyli przyjaciół, a k rótko przed śmiercią k az ał się uroczyście ukoronować. U m arł Bolesław żałowany przez cały n a ­ ród , k tó r y na cały rok po nim żałobę p rzybrał. Zostawił on kraj obszerny, duchem jego spojony; życzeniem jego b y ło , aby w zrastał na trwogę Niemców, a n a pociechę Słowian.

- 90

-L ec z duch Bolesławów nie udzielił się żadnem u z dwóch jego synów, którym i byli M ieszko czyli M ieczysław I I (do r. 1034) i O tton Bezbrairn. Je d e n i drugi chciał panow ać, a żaden nie umiał. Zaczęły się więc między nimi zatargi dla kraju szkodliwe: O tton wy­ pędzony od M ieszka, k tó ry zasiadłszy n a tronie koronować się k a ­ z a ł, poszedł sz ukać przeciw b r a tu pomocy u Niemców. Ci z a obie­ tnicę zupełnej uległości chętnie mu j ą d a l i, ile że Mieczysław I I dał im się ju ż dwakroć we z n a k i, mianowicie nad E l b ą , gdzie popusto- szywszy marchie graniczne nauprow adzał siłę niewolnika. Nie mo­ gąc zaś te ra z Niemcom podołać uciekł z P o ls k i, a O tto n zasiadł na tr o n ie , lecz nie n a dłu go, gdyż wkrótce umarł. Mieczysław I I po śmierci jego powrócił, z a przyrzeczeniem powolności cesarzowi nie­ mieckiemu, uczynionem r. 1032 w M e r s e b u r g u , do korony, lecz we dwa la ta potem żyć przestał. W ciągu p anow ania ty c h dwóch braci Czesi wypędzali z m iast morawskich polskie załogi, a cesarz o d e ­ b rał nadelbiauskie dzierżawy. K uś czerwona także o d p a d ła ; sam ych tylko P om orz an zdołano utrzym ać w posłuszeństwie i to było je dyną pozostałością z przestronnych Bolesław a Wielkiego n ab y tk ó w . P o l ­ sce całkowity zagrażał u p a d e k ; możni panowie poczęli się wzajemnie n a p a d a ć i łupić; lud kmiecy, pam iętny wolnych czasów p o gaństw a i w wierze chrześciańskiej nie dawno przyjętej nie dosyć jeszcze utwierdzony, rznął księży, po największej części jeszcze z Niemiec p o c h o d z ą c y c h , palił kościoły i na dobre o powróceniu do sta rych swych bogów za m y ślał, a na domiar złego B rzety sla w, książę cze­ s k i , korzysta ją c z ty ch niepokoi, z wielką potęgą najechawszy P o l ­ s k ę , której nie miał kto b ro n ić, zajął Kraków, z t ą d się ku W i e l - kopolsce obrócił. T u zdobył Gniezno, z któtego s k a rb y kościelne do Czech wywiózł, za pędz ając prócz tego tysiąc e ludu w niewolę, a wsie i grody z ziemią równając.

Mieczysław I I pozostawił niedorosłego syna K a z im ir z a, k tóry po śmierci ojca przesiadywał na dworze S te f a n a , k r ó la węgierskiego a potem w N iem czech, gdzie w Leodiutn u B e nedyktynów kształcił umysł sw ą n a u k ą i ćwiczył się w rycerskiein rzemiośle. Dorósłszy, z e b rał 5 0 0 rycerzy i choć mu m a tk a jego R y x a , pochodzenia n ie ­ mieckiego, o d ra d z a ła , udał się do ojczyzny, a zdobywszy ja k iś w a ­ rowny gród, oczyścił z wolna podjazdowemi i szczęśliwie sta c z a n e m i utarczkam i kraj cały z kup zbrojnych t a k polskich j a k obcych. J e ­ den tylko już zostaw a ł M ojsław czyli M asław , wódz Mazurów, który mu się jeszcze opierał. A to li pobiwszy go, przyłączył do P o lsk i M a

-— 91

-Zowsze. W i ó d ł także wojnę z wyłamującymi się z posłuszeństw a po­ gańskimi P o m a r z a n a m i, któ rzy do obfitego a ludnego M azow sza czę­ sto za iupein w p ad a li, i także ich zwyciężył. N a Czechach odzyskał Szląsk z W ro c ła w ie m , ale pod warunkiem opła cania rocznie pewnej summy. U m ie ra jąc r. 1058 zostawił państw o dosyć uspokojone i z a ­ bezpieczone i czterech synów : Bolesła w a, W ł a d y s ł a w a , Mieczysława 1 O tto n a , z których pierwszy Szczodrym czyli Śmiałym nazwany, rządy objął.

B o lesła w Ś m ia ły (do r. 1 0 8 0 ) za raz w początkach panowania swego wyprawił się do C zech, wspomagając J a r o m i ra przez b r a t a Wypędzonego, i osadził go na tr o n ie ; poczóm równie ja k dziad jego p&szedl do K ijo w a , gdzie wprowadził na rzą dy I za sław a przez K ijo- wian i zawistnych braci wypędzonego. W o jsk o polskie, niezwycię­ żone w polu, napadnięte z nienacka po d o m a ch , musiało uchodzić U po części i legio, t a k że Bolesław z małym tylko hufcem ucieczką się ratował. Przybywszy do do m u , ubijał się z Czecham i, a r . 1076 k a z a ł się koronować. Cale chrześciaństwo w owym czasie w wiel- kiém było rozdwojeniu: papież Grzegorz V I I , mąż wielkich p om y­ słów i żelaznej woli, zasiadał n a stolicy apostolskiej i rozmaitego rodzaju zbawienne a energiczne przeprowadzał reformy. Nieprzykladnych księży Zgodności s k ł a d a ł , sym onią ostro k a r a ł , czóm wielką część ducho­ w ieństw a, którem u nie w sm ak była t a surow a cn o ta , n a siebie obu­ rzył. K ró l niemiecki H e n ry k I V , zazdroszcząc powagi papiezkiej, sprzeciwiał mu się we wszystkióra, i stronę oburzonych na G rz eg o ­ r z a calemi silami popierał. T y m sposobem całe chrześciaństwo n a dwa rozpadło się obozy, i w każdym kraju obok papiezkich znajdo­ wali się stronnicy H en ry k a, W id a ć że wielkie kw estye ja k za na­ szych czasów usposa biały w Europie je dnych za, drugich przeciw s t a ­ wianym zasadom. Do przeciwnych stronnictw należeli król polski i S tanisław , biskup krakow ski. P o w s t a łą z tą d między nimi n ie n a ­ wiść nie mało powiększyło życie gorszące k r ó la , na k tóre biskup świątobliwy groźnie powstawał. G d y nareszcie nienawiść t a do wy­ sokiego wygórowała sto p n i a , kazał król najętym siepaczom z po­ gwałceniem przybytku Pańskiego, zabić biskupa mszą św. odpraw u- jącego. Czyn te n gwałtowny t a k naród o b u r z y ł, iż król wraz z sy­ nem swoim uciekać był zniewolony, i gdzieś n a W ęgrzech smutnego dokonał żywota.

P o ucieczce k r ó la objął rządy b r a t jego W ła d ysła w H e rm a n

92

-namaścili i ukoronowali, duchowieństwo polskie z a ś, będące zapewne po stronie S ta n is ła w a b is k u p a , oburzone zbrodnią k róla odmówiło nas tęp c y jego koronacyi, musiał W ł a d y s ł a w H e rm a n poprzestać na tytule książęcym. U m ysłu niedołężnego i słabego serca, nie umiał utrzym ać R usi przez Bolesła w a zajętej, patrz ał obojętnie n a śmierć synowca swego M ieczysława, k tó r e m u , gdy z W ęgier do ojczyzny pow róc ił, nieprzyjaciele ojcowscy śmierć trucizną zadali, a zre­ s z t ą p r a w ą jego r ę k ą i ulubieńcem był pierwszy w państw ie dygni­ t a r z , Sieciech. Skoro dorośli synowie W ł a d y s ł a w a , sta rszy nie ślu­ bny Z bigniew i młodszy B olesław K r z y w o u s ty z m a łż e ń s tw a , oba- dw a cliciwi władzy i zazdrośni ła sk pły nących na S ieciecha, m a jąc p rzy te m stronników, kłucili się z ojcem i otw artej dopuszczali się w o jn y * ) , S la b y W ł a d y s ł a w to z Sieciechem, to z synami trzym ał i nie prędzej spokojność przywrócono, aż Sieciecha n a wygnanie w ska­ zano. Um arł nareszcie W ład y sław po dwudziestoletniem przeszło p a ­ nowaniu 1102 r o k u , pochowany w P łocku.

43. Stuś.

R u r y k wkrótce po owładnieniu dzielnie zmarłego b r a t a S y n a w a i T r u w o r a , podbił P o ł o c k , M e rę i M u ro m ; obszerne ziemie swoje rozdawał mężom swoim, to j e s t norm andzkim rycerzom czyli R u s i ­ nom w lenne dzierżawy. Część wszakże N orm anów nie zadowolona tym podziałe m , poszedłszy pod w odzą A sko ld a i D i r a ku p o łu ­ dniowi zajęła K ijó w, uwalniając go od ja rz m a Chazarów, a n a k ł a ­ d ając własne mniej srogie. A skold i D ir już władcy K ijow a, z a ­ chęceni t a k ła tw ym podbojem, przedsięwzięli w 2 0 0 łodzi wyprawę n a Carogród. G dy jednakże okropna burza przyprawiła ich o wielką k l ę s k ę , ta k że ledwie z częścią lodzi i łudzi do domu wrócili, Ki- jowianie tym wypadkiem p r z e ra ż e n i, posłali do Carogrodu posłów z żądaniem chrztu św. W t e d y to przyjęli wraz z wyznaniem g r e - ckiem i pismo kyrilicą z w a n e, a przez św. K o n s ta n ty n a zwykle C y - j-yllem nazwanego, ułożone. Tym czasem umarł r. 879 R u r y k zo­ s ta w ia j ą c nieletniego syna Ig o ra pod opieką krewnego Olegn. Oleg

wielkie zebrawszy siły wyprawił się nad D n ie p r, podbił Smoleńsk, a schodząc coraz bardziej na południe zbliżył się do Kijowa. L i

-*) Zupełnie ta k ja k w N iem czech, gdzie z H enrykiem I V kłócili się syno. w ie, a naw et pozbawili go władzy.

- 93

ćząc w wielkiém tém mieście, bronioném w razie wojny przez n o rm a n - dzką gałąź Rusinów, n a silny o p ó r, uciekł się do zdrady. P rzywabiw szy zręcznie A sk o ld a i D ira na okręt, zam ordował obydwóch, wszedł do Kijowa i młodego Igora r. 882 panem ogłosił. W następnych la­ tach pokonał Chazarów, a ludy słowiańskie przez nich uciemiężone, w Czerniechowskióin i Mohilewskióm mieszkające, pod swoje za gar­ nął panowanie. Również zawojował i słowiański W o ły ń , Podole

i R u ś Czerwoną. N areszcie wyprawił się (906 r.) z ogrom ną sil ą na Carogród. G d y cesarz carogrodzki ofiarował mu pokój i roczną d an in ę, przyjął oboje Oleg, a w r. 911 zawarł ostatecznie pokój w któ rym zapewniouo obustronnie przyja źń, zgodę i korzyści h a n ­ dlowe. P o śmierci Olega Ig o r ubijał się z ludami słowiańskiemi wy- dobywającemi się z niewoli. Przybyli mu też nowi nieprzyjaciele, a to s tr a s z n i P ieczyngow ie, z k tórym i jednakże pokój zawarł. P o d koniec swego panow ania szedł po dwakroć przeciw Carogrodowi : za pierw sz ą ra z ą ogromną poniósł k l ę s k ę , za drugą bogate zebrawszy łupy wymógł równocześnie potwierdzenie dawnego pokoju. Słowianie Drewlanie powstawszy r. 945, poimali Igora i pomiędzy dwoma do siebie przygiętemi drzewami rozdarli.

W aregow ie R u s in i, przyniósłszy do Słowian pierwiastek feudal­ nego p aństw a i nadawszy krajom opanowanym nazw ę, sami pochło­ nąć się dali narodowości słowiańskiej przyjm ując język jej i zwyczaje. T o też już syn Igora nosi słowiańskie imię Sw iatosląw . M a t k a

Olga podczas maloletności jego rządziła p ań s tw em ; srogo i zdradli­ wie pomściła się śmierci m ę ża , a potem objeżdżała R u ś c a ł ą , u s ta ­ n a w ia ła dostojników i podatki urządzała. W k r ó tc e przed śmiercią udawszy się do C arogrodu przyjęła grec ką religią. S wiatoslaw zaś, lubo s ię ochrzcić nie c h c ia ł, nie prześladował bynajmniej chrześcian kijowskich.

Rozszerzył państw o swoje daleko na wschód i południe, a sła w a jego oręża spowodowała carogrodzkiego c e sa rz a, iż go prosił o po­

moc przeciw Bułgarom. Swiato slaw Bułgarów pobił, lecz z k raju