• Nie Znaleziono Wyników

Amerykańskie kroki w kierunku unilateralizm

ROZDZIAŁ IV: Ewolucja „strategicznego partnerstwa” w polityce administracji Billa Clintona – amerykańska polityka realizmu a formułowanie się rosyjskich

1.1. Amerykańskie kroki w kierunku unilateralizm

Druga kadencja Billa Clintona z perspektywy spojrzenia na sprawy międzynarodowe rozpoczynała się pod znakiem przemian. Prowadzenie polityki zagranicznej stało się przedmiotem większego zainteresowania ze strony prezydenta i jego team‘u. Sekretarzem stanu została Madeleine Albright, wprowadzając określony kierunek w amerykańskiej polityce i kładąc duży nacisk na rozszerzenie NATO i pogłębioną współpracę z Europą1. Na stanowisko sekretarza obrony został mianowany republikański senator William Cohen, co pogłębiło wpływ Republikanów na podejmowanie strategicznych decyzji. Madeleine Albright w obronie globalnych interesów USA opowiadała się nawet za wykorzystaniem interwencji zbrojnej, jeżeli wymagałaby tego sytuacja. Albright wychodziła z założenia, że USA jako główne światowe supermocarstwo nie może sobie pozwolić na rezygnację ze swoich międzynarodowych zobowiązań. W czasie przesłuchania przed senacką komisją ds.

stosunków międzynarodowych sekretarz stanu podkreślała, że amerykańska zdolność podejmowania roli przywódcy to nie tylko kwestia tendencyjna, ale również kwestia patriotyzmu, a u progu XXI w nie ma miejsca na amerykański zwrot w kierunku izolacjonizmu2. Z kolei Cohen jako senator z ramienia Partii Republikańskiej popierał utrzymanie roli „światowego żandarma‖ przez Stany Zjednoczone, czego wyrazem było popieranie pomysłu Strategic Defense Initiative, powstałego jeszcze za czasów Ronalda Reagana3 – USA powinny być w gotowości do podjęcia przeciwdziałania na skalę

1 Madeleine Albright, Bob Woodward, Pani sekretarz stanu, Świat Książki, Warszawa 2005, str. 250.

2 A Review of U.S. Foreign Policy at the End of the Clinton Administration. ―Hearing an Public Meeting Before the Committee on Foreign Relations United States Senate, September 26, 2000. Str. 11-12.

3 John Isaacs, SDI Coming Down to Earth?, ―The Bulletin of Atomic Scientists‖ September 1991, str. 5-6.

globalną. Te zmiany personalne pokazywały, że Bill Clinton w czasie swojej drugiej kadencji ma zamiar skupić się w większym stopniu na polityce zagranicznej, gdyż bezpieczeństwo i sukces Stanów Zjednoczonych jest uzależniony od sytuacji międzynarodowej.

Podczas gdy pierwsza kadencja była wstępem do wprowadzenia działań stricte unilateralnych, kiedy jeszcze decyzje były podejmowane pod hasłami „stanowczego multilateralizmu‖, to w trakcie drugiej kadencji nacisk na termin engagement („zaangażowanie‖) był coraz większy. Administracja Billa Clintona uznała ze konieczne wzmocnienie swojego przywództwa i wpływów w obliczu postępującego osłabienia skuteczności ONZ, co najlepiej widoczne było podczas przeprowadzania operacji pokojowych w Somalii i na Haiti oraz na Bałkanach. Podstawowym przykazaniem dla administracji Clintona wydawało się być stwierdzenie:

„multilateralny – kiedy to możliwe, unilateralny – kiedy to konieczne‖ 4.

Prawdopodobnie duży wpływ na zmianę stanowiska w kwestii amerykańskiej polityki zagranicznej miała wygrana Republikanów w wyborach do Kongresu w 1994r., i ich krytyka opieszałości Billa Clintona i brak zainteresowania sprawami międzynarodowymi. Jak pisze Zbigniew Brzeziński, sytuację komplikował również fakt, że w tym czasie Kongres razem z grupami nacisku i mediami były na etapie poszukiwania początkowo bliżej nieokreślonego wroga, wszczynając kampanie przeciwko poszczególnym krajom np. Libii, Irakowi, Iranowi czy Chinom, podkreślając, jakie niebezpieczeństwo grozi Stanom Zjednoczonym ze strony tych państw5. Dlatego też podejście engagement and enlargement było bardzo dobrze widziane wśród elit politycznych – można stwierdzić, że odbywająca się zaraz po zimnej wojnie debata na temat kierunków działań Stanów Zjednoczonych , teoretycznie zakończona, przyniosła skutek uboczny w postaci zapełniania pustki po zimnowojennych problemach, które zostały zastąpione chęcią propagowania demokracji i ochrony praw człowieka.

Aby utrzymać pozory multilateralizmu, kolejne amerykańskie koncepcje strategiczne opierały się na pojęciu „kooperatywnego bezpieczeństwa‖ funkcjonującego na amerykańskich zasadach. Koszt realizacji amerykańskiej polityki mieli ponosić

4 Robert Kagan, America‘s Crisis of Legitimacy, ―Foreign Affairs‖ Mar/Apr 2004, vol. 83, Iss. 2, str. 69.

5 Zbigniew Brzeziński, Druga szansa, Warszawa 2008, str. 77.

strategiczni partnerzy w zamian za zwiększenie dostępu do ich rynków amerykańskich produktów. Odwrotna procedura nie była przewidywana6. Siła gospodarcza Stanów Zjednoczonych i postawienie na rozwój nowych technologii oraz rozszerzanie sieci handlowych pozwoliła administracji Clintona na podejmowanie działań coraz bardziej samodzielnych, bez konsultacji z zewnętrznym środowiskiem międzynarodowym7. Wyrazem tego mogła być koncepcja sekretarza obrony Williama Perry‘ego, przedstawiona jeszcze za czasów jego pierwszej kadencji – preventive defense. Perry wychodził z założenia, że we współczesnym świecie Stany Zjednoczone maja ogromna możliwość oddziaływania na globalne bezpieczeństwo – USA to kraj o globalnym zasięgu swoich interesów, więc groźba wybuchu konfliktów w Europie, Azji czy na Bliskim Wschodzie godzi w żywotne amerykańskie interesy. Dlatego też tego typu zagrożeniom należy zapobiegać, powstrzymywać lub w ostateczności eliminować przy użyciu siły. Koncepcja preventive defense zakładała szerzenie demokracji, pomoc w rozwijaniu gospodarek wolnorynkowych oraz pomoc w łagodzeniu i rozwiązywaniu konfliktów w państwach transformacji ustrojowej i gospodarczej8. Nadmiernemu ingerowaniu w sprawy światowe sprzeciwiał się Ted Galen Carpenter, twierdząc, że przekonanie o niemożności tolerowania jakichkolwiek przejawów niestabilności w Europie, gdyż ma to wpływ na Stany Zjednoczone jest błędne. W odniesieniu do konfliktu na Bałkanach politycy amerykańscy powinni się nauczyć odróżniać

„prowincjonalne sprzeczki‖ od poważnych zagrożeń. A nie każdy konflikt wybuchający w Europie, trwający lub potencjalny, będzie miał szersze implikacje na amerykańskiego interesu bezpieczeństwa9.

Znamiona unilateralizmu miał również pomysł stworzenia kategorii „państw zbójeckich‖. Kraje zaliczane do tej kategorii miały wspierać terroryzm, łamać prawo międzynarodowe i prawa człowieka oraz dążyły do uzyskania dostępu do broni masowego rażenia. W czasie urzędowania Billa Clintona na liście znajdowały się: Iran, Irak, Kuba, Syria, Libia, Sudan i Korea Północna, sam prezydent wzywał Amerykanów i cały świat do walki z zagrożeniami ze strony „państw zbójeckich‖, gdyż w

6 Paweł Frankowski, Hegemonia Stanów Zjednoczonych Ameryki w warunkach turbulencji, Toruń 2006, str. 122.

7 A. Bogutarov, A ‖Quasi-Alliance‖ Between the United States and Russia, ―International Affairs: A Russian Journal‖ No. 5, 2000.

8 William Perry, Defense in an Age of Hope, ―Foreign Affairs‖ Nov/Dec 1996, Vol. 76, no.6, str. 64-79.

9 Ted Galen Carpenter, The Domino Theory Reborn: Clinton‘s Bosnia Intervention and the ―Wider War‖

Thesis, ―Foreign Policy Briefing‖ no. 42, August 15, 1996, Cato Institute.

przeciwnym wypadku wszyscy poniosą konsekwencje zaniechania‖10. Podsekretarz stanu Strobe Talbott przekonywał, że im bardziej społeczność międzynarodowa, szczególnie państw demokratycznych będzie zżyta, tym prosperity Stanów Zjednoczonych będzie stało na lepszym poziomie. Postulował, aby konstruowanie amerykańskiej polityki zagranicznej było oparte zarówno na real- jak i idealpolitik, gdyż Stany Zjednoczone to kraj opierający się o ideały docierające do wszystkich ludzi.

Talbott dowodził, że filar clinonowskiej polityki zagranicznej, czyli szerzenie demokracji jest imperatywem dla obu amerykańskich partii, jest ponadczasową uniwersalną ideą, realizowaną przez USA od 20 lat. Ponieważ świat szuka przywódcy, więc Amerykanie nie tylko jako kraj przodujący ekonomicznie i militarnie, ale również doświadczony w obronie pewnych idei powinni szerzyć nowoczesną demokrację – na wzór myśli H.L. Menckena – „lekarstwem na zło demokracji jest więcej demokracji‖11. Z kolei konserwatywny publicysta Fareed Zakaria utrzymywał, że w miejsce promowania demokracji Stany Zjednoczone powinny raczej skupić się na konsolidowaniu istniejących już demokracji, które respektują wolności obywatelskie, reguły prawa i separację władz. Proklamowanie konstytucjonalnego liberalizmu ma być warunkiem koniecznym dla tzw. „liberalnej demokracji‖. Bez spełnienia tego założenia każde wybory będą prowadziły do tzw. „demokracji nieliberalnej‖ wiodącej do ekstremalnego nacjonalizmu, konfliktów etnicznych i wojny. Zamiast „rozpieszczania‖

nieliberalnych demokracji, Stany Zjednoczone powinny propagować „liberalne autokracje‖ w krajach mniej rozwiniętych, gdzie pomimo niedemokratycznie wybranego rządu szanuje się prawa człowieka12.

10 Bill Clinton, Address Before a Joint Session of the Congress on the State of the Union January 23, 1996, [http://www.presidency.ucsb.edu/ws/index.php?pid=53091] (10.06.2010.)

11 Strobe Talbott, Democracy and the National Interest, ―Foreign Affairs‖ Nov/Dec 1996, Vol. 75 No.6, str. 47 – 63.

12 Szerzej: Fareed Zakaria, The Rise of Illiberal Democracy‖, ―Foreign Affairs‖ Nov/Dec 1997, Vol. 76, No. 6.

1.2. Fundament polityki zagranicznej Clintona – A National Security

Outline

Powiązane dokumenty