• Nie Znaleziono Wyników

GENEZA I SPOŁECZNY SENS OSOBOWOŚCI PRAWNEJ PRZEDSIĘBIORSTW 1

4.5. BANKRUCTWA I PRZECIWDZIAłANIA

Najbardziej rzucaj¹c¹ siê w oczy w³aœciwoœci¹ spó³ek nowego typu by³o groma-dzenie przez nie œrodków finansowych69, których spó³ki nie zwraca³y swoim

udzia-³owcom, wyp³acaj¹c tylko osi¹gniête zyski. Udzia³owcy mieli jednak prawo sprze-dawaæ otrzymywane od spó³ki dokumenty udzia³owe dowolnej osobie za dowoln¹ cenê, poniewa¿ nie upowa¿nia³y one do ¿¹dania zwrotu kapita³u, lecz tylko po-twierdza³y prawo do otrzymania zysku, o ile zosta³ on wypracowany. Wed³ug na-bieraj¹cej praktycznego znaczenia zasady wolnoœci zawierania umów, spó³kê tak¹ mo¿na by³o pocz¹tkowo zorganizowaæ bez ¿adnych przeszkód i bez ¿adnych wyma-gañ ze strony pañstwowego systemu prawnego. Otrzymanie przywileju w postaci specjalnego aktu w³adzy pañstwowej by³o po¿¹danym, lecz niekoniecznym uzupe³-nieniem umowy i œwiadczy³o o dobrych kontaktach przynajmniej czêœci wspólni-ków z centralnymi organami danego pañstwa.

Gromadzenie funduszy i zarz¹dzanie nimi bez w³aœciwej kontroli zarówno udzia³owców, jak i pañstwa, czêsto prowadzi³o do jawnych nadu¿yæ lub zbyt ryzy-kownych poczynañ, koñcz¹cych siê utrat¹ zainwestowanych pieniêdzy. Skrajnie optymistyczne zapowiedzi i sprawozdania na temat przysz³ych zysków sprzyja³y te¿

spekulacyjnym transakcjom papierami udzia³owymi, których ostateczna wartoœæ pieniê¿na zbli¿a³a siê do zera. Pojedyncze przypadki tego typu mo¿na by³o sk³adaæ na karb nieuniknionego ryzyka gospodarczego, ale w 1720 roku wyst¹pi³o zjawisko lawinowych bankructw spó³ek udzia³owych i niemal totalny krach na angielskim i francuskim rynku papierów wartoœciowych. Na d³ugie lata instytucja spó³ki akcyj-nej emituj¹cej papiery wartoœciowe zwi¹za³a siê w opinii publiczakcyj-nej ze zjawiskiem spekulacji, chocia¿ spekulowano wykorzystuj¹c najrozmaitsze obiekty i zjawiska, a nie tylko akcje (d³ugi prywatne i pañstwowe, grunty, cebulki tulipanów, zwy¿ki i zni¿ki cen towarów i wiele innych70).

Natychmiastow¹ (a nawet nieco wyprzedzaj¹c¹, choæ w przypadku tego krachu nieskutecznie) reakcj¹ rz¹du i parlamentu angielskiego by³a ustawa zakazuj¹ca emitowania i sprzedawania papierów udzia³owych, je¿eli wystawiaj¹ca je spó³ka nie uzyska³a zatwierdzenia w³adz pañstwowych (tzw. Bubble Act z 1720 roku, uchylony dopiero w 1825 roku71). Dzia³ania rz¹dów innych pañstw w tej sprawie by³y pocz¹tkowo mniej konsekwentne i zdecydowane. Pierwsz¹ poza Brytani¹ kompleksow¹ regulacjê prawn¹ problematyki spó³ek akcyjnych zawarto we francu-skim kodeksie handlowym Napoleona z 1807 roku72. Warunkiem legalnego

dzia³a-94

nia spó³ki akcyjnej by³o utworzenie jej decyzj¹ w³adz pañstwowych na wniosek

za-³o¿ycieli. Powo³ana w ten sposób spó³ka stawa³a siê instytucj¹ prawno-publiczn¹, poddan¹ kontroli pañstwa w stopniu znacznie wiêkszym ni¿ inne formy spó³ek ko-mercyjnych. Ten typ regulacji najd³u¿ej przetrwa³ w Rosji, bowiem a¿ do rewolucji lutowej (1917 rok) do za³o¿enia spó³ki akcyjnej niezbêdny by³ carski reskrypt, za-twierdzaj¹cy statut spó³ki, statut zaœ by³ drukowany w zbiorze praw pañstwowych i tym samym nabiera³ charakteru pañstwowego aktu prawnego73.

Jest rzecz¹ doœæ ciekaw¹, ¿e przez d³ugi czas zatwierdzenie spó³ki akcyjnej przez w³adze pañstwowe nie by³o wcale równoznaczne z nadaniem jej osobowoœci prawnej74. Uzyskanie osobowoœci prawnej, czyli w ³aciñsko- i angielsko-pochodnej terminologii inkorporacja, wydawa³o siê mieæ charakter fakultatywny dla prawo-mocnoœci spó³ek akcyjnych. Chocia¿ w angielskim systemie prawnym ju¿ w 1612 roku przyjêto, ¿e oficjalnie uznana osoba prawna jako sztuczny i fikcyjny byt ma te wszystkie w³aœciwoœci osoby naturalnej (fizycznej), które daj¹ siê faktycznie reali-zowaæ75, to osi¹gniêcie takiego statusu nie by³o uwa¿ane za bezwzglêdnie koniecz-ne w licencjonowakoniecz-nej przez pañstwo, komercyjkoniecz-nej dzia³alnoœci spó³ek akcyjnych.

Arbitralne decyzje w³adz pañstwowych, akceptuj¹cych lub odrzucaj¹cych wnio-ski o przyznanie spó³kom akcyjnym prawa do dzia³ania, wywo³ywa³y mniej lub bar-dziej uzasadnione podejrzenia o korumpowanie urzêdników. Procedury rozpatry-wania wniosków by³y przy tym kosztowne i czasoch³onne, gdy¿ wymaga³y licznych uzgodnieñ miêdzy ró¿nymi organami w³adzy i wielokrotnego modyfikowania zg³a-szanych dokumentów. Pod naciskiem przedsiêbiorców w kolejnych pañstwach de-cydowano siê na sformu³owanie norm prawnych, po spe³nieniu których wniosek musia³ byæ zaakceptowany bez mo¿liwoœci odrzucenia go z przyczyn innych ni¿ nie-zgodnoœæ z obowi¹zuj¹cym prawem.

Rozwi¹zanie takie, choæ obwarowane jeszcze licznymi ograniczeniami, przyjêto po raz pierwszy w stanie Pó³nocna Karolina w 1795 roku76 (poszczególne stany USA mia³y i do dzisiaj formalnie zachowa³y wiele atrybutów suwerennych pañstw, a obowi¹zuj¹ce w nich przepisy czêsto maj¹ moc tylko na ich terenie). Ogranicze-nia natomiast polega³y na koniecznoœci niewykraczaOgranicze-nia przez spó³kê z osobowo-œci¹ prawn¹ poza zg³oszony przez ni¹ geograficzny obszar i zakres dzia³alnoœci, bezprawnoœæ zwiêkszania wartoœci aktywów ponad poziom okreœlony w akcie in-korporacji, zakaz posiadania i obrotu papierów wartoœciowych innych spó³ek, i co najwa¿niejsze, obowi¹zek okresowego ponawiania inkorporacji, która automatycz-nie wygasa³a co kilkanaœcie lub dwadzieœcia kilka lat. Jednak wspomniane atrybu-ty suwerennoœci stanów tworz¹cych federalne pañstwo sta³y siê instrumentami w swoistej konkurencji o tworzenie jak najdogodniejszych warunków dla spó³ek.

Kolejne stany uchyla³y poszczególne wymagania b¹dŸ inicjuj¹c, b¹dŸ naœladuj¹c rozwi¹zania wprowadzane gdzie indziej. W rezultacie pod koniec XIX wieku

¿ad-95 ne z wymienionych tu ograniczeñ dla dzia³alnoœci korporacji amerykañskich ju¿ nie obowi¹zywa³o (próbowano je zastêpowaæ ustawodawstwem antytrustowym, anty-kartelowym, antymonopolowym i ostatnio ochraniaj¹cym konkurencjê).

W ewolucji doktryn prawnych Stanów Zjednoczonych pojawi³a siê przy tym pewna osobliwoœæ. Uchwalenie w 1868 roku tak zwanej czternastej poprawki do konstytucji USA mia³o w deklaracjach zapobiegaæ dyskryminacji osób o pozaeuro-pejskich korzeniach etnicznych (potomków afrykañskich niewolników czy azjatyc-kich emigrantów), ale przez blisko sto nastêpnych lat funkcja taka by³a zablokowa-na przez doktrynê „równi, lecz oddzielni”, lepiej zzablokowa-nan¹ jako zasada segregacji ra-sowej. Jednak ju¿ w 1886 roku S¹d Najwy¿szy Stanów Zjednoczonych uzna³, ¿e po-prawka ta czyni niekonstytucyjnymi niemal wszelkie ograniczenia nak³adane przez legislatury stanowe na osoby prawne prowadz¹ce dzia³alnoœæ gospodarcz¹. W re-zultacie, stosowanie XIV poprawki do Konstytucji USA77wobec korporacji ucho-dzi ucho-dzisiaj za oczywistoœæ w amerykañskich podrêcznikach prawa gospodarczego78, a jednoczeœnie wynikaj¹cy z tego brak ograniczeñ jest traktowany jako podstawo-wa przyczyna przesadnej si³y spo³ecznego wp³ywu korporacji oraz faktycznej bez-karnoœci ich zarz¹dów79.

W drugiej po³owie XIX wieku system rejestracyjny bez wczeœniejszych ograni-czeñ sta³ siê norm¹ w pañstwach o rozwiniêtej gospodarce80(w Anglii od 1862, we Francji od 1867, w Niemczech od 1870). Osobowoœæ prawn¹ na podstawie odpo-wiednich przepisów uzyskiwa³y nie tylko spó³ki akcyjne, ale tak¿e inne formy wspólnych przedsiêwziêæ, jak np. spó³dzielnie, spó³ki z ograniczon¹ odpowiedzial-noœci¹ oraz przedsiêbiorstwa pañstwowe lub komunalne. W ka¿dym razie w koñcu XIX wieku umieszczenie w nazwie przedsiêbiorstwa takich okreœleñ, jak spó³ka akcyjna, spó³ka z o.o. czy spó³dzielnia, zawsze wskazywa³o na uzyskanie przez nie osobowoœci prawnej.

Zdaniem historyków prawa w Polsce przed rozbiorami „...w drodze praktyki ro-dzi³y siê zacz¹tki osobowoœci prawnej spó³ek [handlowych]”, choæ „do wykszta³cenia jednolitych przepisów jednak nie dosz³o”81. Rozwój praktyki osobowoœci prawnej na terenach polskich by³ nastêpnie wyznaczany przez ustawodawstwo Rosji, Nie-miec82i Austro-Wêgier83, a rzeczywiste skutki84tej praktyki w gospodarce œwiato-wej na prze³omie XIX i XX wieku by³y iloœciowo i jakoœciowo uderzaj¹ce dla ka¿-dego ówczesnego obserwatora.

Jednym z takich obserwatorów by³ Karol Marks. W swoich notatkach, opubli-kowanych przez Fryderyka Engelsa jako trzeci tom Kapita³u, zauwa¿a³ on w cha-rakterystycznym dla siebie i wieloznacznym stylu, ¿e w spó³kach akcyjnych „Kapi-ta³, który sam przez siê opiera siê na spo³ecznym sposobie produkcji i zak³ada, ¿e ist-nieje spo³eczna koncentracja œrodków produkcji i si³ roboczych, osi¹ga tu bezpoœred-nio formê kapita³u spo³ecznego (kapita³u bezpoœredbezpoœred-nio zrzeszonych jednostek) w

prze-96

ciwieñstwie do kapita³u prywatnego, a przedsiêbiorstwa nale¿¹ce do tego kapita³u wy-stêpuj¹ jako przedsiêbiorstwa spo³eczne w przeciwieñstwie do przedsiêbiorstw prywat-nych. Oznacza to zniesienie kapita³u jako w³asnoœci prywatnej w obrêbie granic same-go kapitalistycznesame-go sposobu produkcji”, dziêki czemu „... system towarzystw akcyj-nych [...] oznacza zniesienie kapitalistycznego przemys³u prywatnego na gruncie same-go systemu kapitalistycznesame-go i który w miarê tesame-go, jak siê rozszerza i ogarnia nowe

dzia-³y produkcji, niszczy przemys³ prywatny [...]”85. W po³owie lat osiemdziesi¹tych dwu-dziestego wieku niektórzy polscy autorzy oceniali te sformu³owania jako bardzo istotne i warte przytaczania mimo zdecydowanej ich niejasnoœci86.

Nieco póŸniej Max Weber w przedmowie do zbioru swoich rozpraw o socjolo-gii relisocjolo-gii zwraca³ uwagê, ¿e tylko w krêgu kultury europejskiej powsta³y i rozpo-wszechni³y siê rozwi¹zania nie maj¹ce analogii w obrêbie ¿adnej innej kultury87. Podkreœla³ on jednoczeœnie, i¿ dopiero te rozwi¹zania ³¹cznie, a nie ¿adne z nich osobno, tworz¹ rodzaj noœnika, na którym gospodarka Zachodu uzyskuje kierunek oraz impet.

Wobec niemo¿liwych do przeoczenia niemal natychmiastowych skutków obej-mowania coraz wiêkszej czêœci gospodarki systemem przedsiêbiorstw z osobowo-œci¹ prawn¹, podjêto tak¿e próby bardziej konkretnego przewidywania d³ugofalo-wych konsekwencji utrzymywania siê tego rodzaju dynamiki. Z notatek Marksa od-czytywano wiêc, ¿e „Sama produkcja kapitalistyczna doprowadzi³a do tego, ¿e praca zwierzchniego kierownictwa, zupe³nie oderwana od w³asnoœci kapita³owej poniewiera siê wprost na ulicy. Nie ma ju¿ wiêc potrzeby, aby tê pracê zwierzchniego kierownictwa wykonywali kapitaliœci.” Myœl tê Marks przypisuje autorowi publikacji, której fran-cuskie t³umaczenie wysz³o w 1836 roku: „Ju¿ pan Ure zauwa¿y³, ¿e nie przemys³owi kapitaliœci, lecz przemys³owi managers s¹ «dusz¹ naszego systemu przemys³owego»”

z dodatkow¹ z³oœliwoœci¹ w przypisie „...ów Pindar88fabrykantów wystawia im zara-zem œwiadectwo, ¿e wiêksza ich czêœæ nie ma najmniejszego pojêcia o mechanizmie, który stosuje.” Jednoczeœnie „Wynagrodzenie za zarz¹dzanie, i dla zarz¹dcy handlo-wego, i dla zarz¹dcy przemys³ohandlo-wego, oddzielone jest zupe³nie od zysku przedsiêbiorcy [...]. Oddzielenie wynagrodzenia za zarz¹dzanie jest tu zjawiskiem sta³ym.” poniewa¿

„Przedsiêbiorstwa akcyjne – rozwijaj¹ce siê wraz z systemem kredytowym – maj¹ w ogóle tendencjê do oddzielania w coraz wiêkszym stopniu zarz¹dzania, jako odrêb-nej funkcji, od posiadania kapita³u, niezale¿nie od tego, czy jest to kapita³ w³asny, czy po¿yczony”89.

Amerykañskie dane statystyczne za pierwsz¹ æwieræ dwudziestego wieku te¿

prowadzi³y90do wniosku o „rozdzieleniu w³asnoœci od zarz¹dzania”. Ale kilka wie-ków wczeœniej idea osoby prawnej w praktyce Koœcio³a katolickiego okaza³a siê ce-lowo skonstruowanym instrumentem zrywania wiêzi miêdzy zarz¹dzaniem a cha-rakterystyczn¹ dla feudalizmu91 sieci¹ œciœle osobistych zale¿noœci personalnych:

97

„Stworzono formaln¹ i prawn¹ strukturê, która by³a ca³kowit¹ innowacj¹ dla germañ-skiej Europy. Zarz¹dzanie zosta³o oddzielone od osobistej lojalnoœci cz³owieka wobec pana. Powstawa³ skomplikowany uk³ad stosunków, który kontrastowa³ nie tylko z in-stytucjami plemiennymi, ale i feudalnymi, a nawet cesarskimi – czy to bizantyjskimi, czy frankoñskimi”92. Dzisiaj ten aspekt wspó³czesnoœci nie jest na ogó³ spostrzega-ny jako pozytywne osi¹gniêcie, bo w³aœnie zak³ada wspominan¹ ju¿ tu wczeœniej daleko id¹c¹ depersonalizacjê stosunków spo³ecznych, w³aœciw¹ biurokracji93 i przeciwstawian¹ tradycji94lub charyzmie95.

Najdalej id¹ce tezy postawi³ Burnham96 stanowczo g³osz¹c w 1941 roku, ¿e

„W uproszczeniu zatem teoria rewolucji manad¿erskiej[!] twierdzi po prostu co nastê-puje: nowoczesna spo³ecznoœæ zosta³a zorganizowana w pewien zespó³ wa¿niejszych instytucji gospodarczych, spo³ecznych i politycznych, które nazywamy kapitalistyczny-mi, oraz ujawnia pewne g³ówne wierzenia, czy ideologie. Stwierdzamy, ¿e w ramach te-go ustroju spo³ecznete-go pewna grupa czy klasa osób – kapitaliœci czyli bur¿uazja – jest klas¹ panuj¹c¹ lub rz¹dz¹c¹ w tym sensie, który okreœliliœmy. W obecnej chwili insty-tucje te i wierzenia ulegaj¹ procesowi szybkich przeobra¿eñ. Zakoñczenie tego okresu przeobra¿eñ, którego spodziewaæ siê mo¿na w stosunkowo bliskiej przysz³oœci, znajdzie spo³ecznoœæ zorganizowan¹ w zupe³nie odmienny zespó³ wa¿niejszych instytucji gospo-darczych, spo³ecznych, oraz ujawniaj¹c¹ zupe³nie odmienne g³ówne spo³eczne wiary czy ideologie. W ramach tego nowego ustroju spo³ecznego odmienna grupa czy klasa spo³eczna – manad¿arowie – bêdzie klas¹ panuj¹c¹ czyli rz¹dz¹c¹”.

Niejako na marginesie warto podj¹æ próbê wskazania powodów, dla których niewielu polskich badaczy odsy³a do tej publikacji. Autor deklaruje siê we wstêpie jako amerykañski komunista, krytykuj¹cy publicznie spo³eczne i polityczne rozwi¹-zania tak zwanego póŸniej realnego socjalizmu radzieckiego. Ksi¹¿kê napisa³ w 1940 roku, wyda³ zaœ w 1941., kiedy to konieczny militarny sojusz USA ze Zwi¹z-kiem Radzieckim nakazywa³ powstrzymywanie siê od nag³aœniania krytyki nawet bardzo widocznych wad i zbrodni stalinizmu, a jednoczeœnie sprawy wojny by³y w oczywisty sposób wa¿niejsze od teoretycznych analiz. Z tego prawdopodobnie powodu poczytna publikacja nie wywo³a³a od razu zbyt silnego oddŸwiêku. Z dru-giej strony, przyjêty przez autora styl argumentacji by³ charakterystyczny dla pro-pagandowych publikacji marksistowskich i pozostawa³ w swoistym dysonansie z g³ówn¹ konkluzj¹ o „rewolucji menad¿erskiej”. Po wojnie te wszystkie w³aœciwo-œci ksi¹¿ki zaowocowa³y ambiwalentnym stosunkiem do niej w niemal ka¿dym œro-dowisku naukowym: w oficjalnych publikacjach na terenach wp³ywów radzieckich pogl¹dy i argumenty Burnhama musia³y przynajmniej w du¿ej czêœci zostaæ prze-milczane, a w pozosta³ej zniekszta³cone, aby poddaæ je oczekiwanej przez w³adze krytyce. Z kolei œrodowiska o nastawieniu antymarksistowskim nie traktowa³y ani za³o¿eñ, ani siatki pojêciowej, ani stylu argumentacji jako w³aœciwych, a takie same

98

tezy, i to w dogodniejszej stylistyce znajdowa³y u innych autorów, nie widzia³y wiêc potrzeby przywo³ywania publikacji Burnhama inaczej ni¿ zdawkowo. Chyba tylko wœród „rewizjonistów” (zwolenników marksizmu nie podzielaj¹cych partyjnych i urzêdowo strze¿onych wyk³adni tej ideologii) autor cieszy³ siê popularnoœci¹ i by-wa³ traktowany jako twórca wartej rzeczywistych analiz koncepcji, ale brak zezwo-lenia na rozpowszechnienie polskiego przek³adu oraz cenzuralny zakaz odsy³ania do niego w publikacjach obchodzono poprzez powo³ywanie siê na angielskojêzycz-ny orygina³. Zreszt¹ taki dokonaangielskojêzycz-ny i opublikowaangielskojêzycz-ny za granic¹ polski przek³ad mia³ w swoim czasie wspieraæ to w³aœnie rewizjonistyczne œrodowisko, które w toku hi-storycznych przemian uleg³o ca³kowitej dezintegracji i obecnie nie ma ¿adnego znaczenia.