• Nie Znaleziono Wyników

EMOCJONALNY ŒWIAT STRUKTUR RELIGIJNYCH, W KTÓRYCH UCZESTNICZ¥ SENIORZY

Zarz¹dzanie emocjami. Seniorzy we wspólnotach, organizacjach i ruchach katolickich w Polsce

3. EMOCJONALNY ŒWIAT STRUKTUR RELIGIJNYCH, W KTÓRYCH UCZESTNICZ¥ SENIORZY

Formy, jakie przyjmuje ¿ycie emocjonalne w konkretnych warunkach, zdetermi-nowane s¹ przez trzy rodzaje czynników: regu³y (odczuwania i wyra¿ania), pracê emocjonaln¹ i wymiany emocjonalne. W dalszej czêœci wywodu omówiê je w poda-nej kolejnoœci.

1. Regu³y odczuwania i regu³y wyra¿ania, które s¹ dane, oczywiste i naturalne, maj¹ charakter normatywny, okreœlaj¹ rodzaje emocji, jakie mog¹ pojawiæ siê w ró¿-nych okolicznoœciach (i nie wprost eliminuj¹ inne z repertuaru dopuszczalró¿-nych mo¿li-woœci), sposoby ich prawomocnego wyra¿ania i wzmacniania. Zdaniem Durkheima, emocje, które towarzysz¹ rytua³om religijnym, nie ujawniaj¹ siê spontanicznie, ale s¹ przez te rytua³y wywo³ywane, kanalizowane, poniewa¿ odpowiadaj¹ na oczekiwa-nia kierowane do wyznawcy przez grupê. W tym sensie smutek jest przede wszyst-kim obowi¹zkiem smutku potwierdzaj¹cym wiarê i przynale¿noœæ do okreœlonej in-stytucji (1990: 383). Dotyczy to te¿ innych uczuæ. Brak respektu dla zasad wyra¿a-nia i odczuwawyra¿a-nia powoduje sankcje: wewnêtrzn¹ – poczucie winy, wstyd; zewnêtrzne ze strony opinii spo³ecznej – potêpienie, wykluczenie z grupy, oœmieszenie etc.

W strukturach religijnych, w których bior¹ udzia³ seniorzy, odnalaz³am kilka zasad: 1) Nie powinno siê okazywaæ negatywnych emocji, 2) Nale¿y okazywaæ po-zytywne odczucia (s¹ to regu³y wyra¿ania), 3) Nikt nie powinien odczuwaæ samot-noœci, nale¿y z ni¹ walczyæ (regu³a odczuwania). Pierwszy rodzaj zasad reguluje formê, czas, miejsce okazywania emocji, ma charakter powierzchowny i dotyczy wszystkich uczuæ poza samotnoœci¹. Regu³y odczuwania mog¹ wyst¹piæ w odniesie-niu do ró¿nych emocji, zawsze jednak stosuj¹ siê do samotnoœci.

Jak s¹dzi Peter Blau, wa¿n¹ funkcj¹ norm rz¹dz¹cych wymianami jest transfor-macja wymiany bezpoœredniej w poœredni¹: w wyniku konformizmu wobec wzorów normatywnych transakcje miêdzy cz³onkami grupy s¹ zastêpowane transakcjami miêdzy zbiorowoœci¹ a poszczególnymi osobami. Wszyscy i ka¿dy z osobna czuj¹ siê zobowi¹zani do œwiadczeñ na rzecz pozosta³ych, nie oczekuj¹c przy tym natych-miastowego odwzajemnienia przys³ug. Uczestnik otrzyma pomoc, gdyby jej potrze-bowa³, ale niekoniecznie oka¿¹ j¹ osoby, którym on sam niegdyœ udzieli³ wsparcia (Blau 1992a: 265-266). Poni¿ej przytaczam trzy krótkie fragmenty wywiadów, które obrazuj¹ dzia³anie regu³ emocjonalnych w badanych strukturach.

„(…) zazwyczaj mamy takie stereotypy w sobie, ¿e babcia nale¿y do „¯ywego Ró¿añca” to (…) z okna bêdzie krzyczeæ: «A wy siê nie modlicie, a wy do koœcio³a nie chodzicie». Nie, zawsze na ka¿dym spotkaniu niemal¿e powtarzam: ¯ywy Ró¿a-niec to maj¹ byæ osoby pogodne, radosne, które œwiadcz¹ o mi³oœci Pana Boga i o mi³oœci Matki Bo¿ej do ludzi”. [¯ywy Ró¿aniec]

„(…) co my mo¿emy daæ jeszcze od siebie? Jedynie jedna dla drugiej byæ ¿ycz-liw¹, byæ… nic wiêcej… Nie plotkujemy, nie obmawiamy, tylko po prostu dzielimy siê tym, co jest mo¿liwe, co nam sprawia radoœæ… Co to mo¿e takiego byæ? Inne kluby to siê tylko spotykaj¹, póŸniej obmawiaj¹ siê nawzajem, tego… No nie, nie o to chodzi. Tutaj nie o to chodzi. Tutaj (…) sympatyczni ludzi s¹, jest ich tak ma³o i na te tematy jedna drugiej nie ubli¿a nic, nic z tych rzeczy. Staramy siê byæ pogod-ne i wra¿liwe na drugiego cz³owieka”. [klub seniora]

„(…) na ostatnim spotkaniu by³o takie zamieszanie: jak to kobiety, jedna widzi w drugiej z³o. Nie mo¿na mówiæ, ¿e siê posprzecza³y, ale rany w sercu s¹ bardzo

g³êbokie i to daje siê odczuæ (…) Pomodli³am siê nad ni¹ z d³oñmi na g³owie (…) to jest przerwanie tych wiêzi z³ych, które atakuj¹ cz³owieka z zewn¹trz. To jest diabe³, a jak siê nak³ada d³oñ z mi³oœci¹ Bo¿¹, wtedy to wszystko pryska (…) No i póŸniej by³o podziêkowanie, ale serce zosta³o uzdrowione i przysz³a taka ³aska przebacze-nia, ¿e nie gniewa siê na drug¹ osobê. To jest taki czas pojednaprzebacze-nia, czas mi³oœci, czas wylewania ducha œwiêtego na cz³owieka”. [Ruch Œwiat³o-¯ycie]

Autorzy wszystkich wypowiedzi zdaj¹ sobie sprawê, ¿e emocje ze znakiem ujemnym s¹ w œwiecie struktur religijnych niedopuszczalne i powinny zostaæ wyeli-minowane. Podejmowany wysi³ek nie polega na zepchniêciu niechcianych uczuæ pod powierzchniê œwiadomoœci i tworzeniu iluzji, ale we wszystkich przypadkach ma miejsce g³êboka praca emocjonalna, nastawiona na przekszta³cenia to¿samoœci, przede wszystkim na to, kim maj¹ byæ uczestnicy, a dopiero w drugiej kolejnoœci na wzbudzanie emocji, jakie powinni uzewnêtrzniaæ. W zmaganiach emocjonalnych czêsto wykorzystuje siê nawi¹zania do symboli religijnych (Bóg, Matka Bo¿a, Duch

Œwiêty, diabe³), a tak¿e religijne œrodki – modlitwa, na³o¿enie r¹k na g³owê osoby emocjonalnie zaanga¿owanej. W efekcie tych oddzia³ywañ cz³onkowie przyswajaj¹

„prawid³owe” sposoby doœwiadczania kontaktu ze struktur¹ religijn¹ i zaanga¿owa-nymi w ni¹ osobami, a tak¿e inzaanga¿owa-nymi ludŸmi – spoza religijnego œrodowiska. To znacznie wiêcej ni¿ formy zachowania okreœlone zasadami savoir-vivre’u, które rów-nie¿ wyznaczaj¹ granice mo¿liwych zachowañ emocjonalnych. Istnieje tu zreszt¹ pewne podobieñstwo, tak jak kindersztuba regu³y odczuwania i regu³y wyra¿ania emocji maj¹ charakter uniwersalny – stosuj¹ siê do wszystkich, zarówno do uczest-ników grupy, jak i innych, i w tym sensie nie s¹ œrodkiem kreowania podzia³u na swoich i obcych. Tym, co w doœwiadczeniu badanych osób wyró¿nia strukturê reli-gijn¹ od otoczenia s¹ kierowane do niej oczekiwania zwi¹zane z odwzajemnieniem przys³ugi czy oddŸwiêku emocjonalnego – s¹ one uprawnione tylko w odniesieniu do konkretnej struktury i do niej adresowane. Oczekiwañ tych nie postrzega siê jako skierowanych do jednostek, ale do cz³onków okreœlonych struktur czy te¿ do tych struktur jako ca³oœci.

2. Praca emocjonalna wykonywana nad emocjami, na któr¹ sk³adaj¹ siê dwa rodzaje dzia³añ – powierzchowne (wyra¿anie emocji lub powstrzymanie siê od tego) i g³êbokie (okazywanie po³¹czone z odczuwaniem emocji, w takiej formie, jak¹ gru-pa uznaje za odpowiedni¹). Czêsto oba rodzaje pracy wystêpuj¹ ³¹cznie, ich rozró¿-nienie nieraz nie³atwo przeprowadziæ, zapewne dlatego nie jest ono przedmiotem uwagi rozmówców.

W organizacjach religijnych podejmowane s¹ próby zarz¹dzania indywidualny-mi emocjaindywidualny-mi, jak i emocjaindywidualny-mi grupowyindywidualny-mi. Wa¿ne jest utrzymanie odpowiedniej aury emocjonalnej podczas spotkañ, co wymaga unikania wyra¿ania negatywnych emo-cji, jak gniew, lêk czy agresja. W wymiarze jednostkowym celem jest poprawa sa-mopoczucia psychicznego osi¹gana poprzez otrzymywanie pozytywnych emocji. Jak

³atwo zauwa¿yæ, oba cele warunkuj¹ siê wzajemnie.

Poszczególne struktury ró¿ni¹ siê, jeœli chodzi o znaczenie przypisywane emo-cjom oraz œwiadomoœæ pracy emocjonalnej odbywaj¹cej siê w grupie. W niektórych przypadkach nie jest ona postrzegana jako podstawowe zadanie, chocia¿ dokonuje siê przy okazji innych dzia³añ, a nawet niezale¿nie od woli cz³owieka: „(…) my nie przychodzimy tutaj, ¿eby dobrze siê czuæ (…) To nie jest grupa wsparcia (…) to nie jest grupa seniorów, ¿eby poweseliæ siê, poopowiadaæ kawa³y, poæwiczyæ i przejœæ na wycieczkê wspólnie. (…) Wspólnota Odnowy jest wspólnot¹ modlitwy, modli-twy i dzia³ania, wiêc je¿eli Pan Bóg przyprowadza ludzi, to przyprowadza w

okre-œlonym momencie ¿ycia (…) Najczêœciej Pan Bóg zmienia cz³owieka”. Przy tym jednak, opowiada dalej ta sama osoba – liderka Odnowy w Duchu Œwiêtym – „na-wi¹zuj¹ siê przyjaŸnie. A przyjaŸñ miêdzy ludŸmi myœl¹cymi tak samo… Bóg jest tematem, który rozwi¹zuje jêzyki. Bo w jakiœ sposób nasze serca tym samym ryt-mem bij¹. Czasami nie trzeba s³ów, ¿eby siê zrozumieæ i w tym samym momencie zrobiæ to samo, bo Pan Bóg równo nas jakby kieruje w tym wzglêdzie, wiêc… Je¿eli ludzie tu przychodz¹, to potrzebuj¹ takiego wsparcia modlitewnego, potrzebuj¹ ta-kiej si³y na tydzieñ, ale potrzebuj¹ te¿ tej radoœci, potrzebuj¹ tej modlitwy wspólnej, potrzebuj¹ czasami siê wy¿aliæ”. [Odnowa w Duchu Œwiêtym]

Praca emocjonalna zachodzi w grupie mimochodem, towarzyszy jej przekona-nie, ¿e nie jest to najwa¿niejsze z zadañ, choæ potrzebne uczestnikom do czerpania satysfakcji z ¿ycia i przynale¿noœci do grupy. Praca ta jest podporz¹dkowana aktyw-noœci religijnej i mo¿liwa poprzez transcendentne wsparcie – przyjaŸñ nawi¹zana w grupie z woli Boga, który kieruje cz³owieka do wspólnoty, zmieniaj¹c go przy tym, ma wyj¹tkowo g³êboki i anga¿uj¹cy charakter.

W niektórych grupach, najczêœciej klubach seniora, praca emocjonalna jest po-strzegana jako g³ówne zadanie. Liderka jednego z nich w nastêpuj¹cy sposób

formu-³uje cele stanowi¹ce odpowiedŸ na dostrze¿one przez ni¹ potrzeby seniorów: „Jest potrzeba (…) kontaktu z drugim cz³owiekiem, ¿yczliwym, serdecznym. Jest potrze-ba wymiany. I, i… te spotkania klubowe tê potrzebê zaspokajaj¹. Wymiany emocji.

Na przyk³ad, jak my przychodzimy, witamy siê zawsze tak serdecznie, obejmuj¹c siê. Bardzo czêsto panie mówi¹: «Ojej, na to czeka³am przez ca³y tydzieñ». No to jest w³aœnie taka potrzeba, ¿eby ktoœ przytuli³, ¿eby poczuæ czyj¹œ mi³oœæ (…) ja nie stawia³am na ¿aden program, jak wysz³am z inicjatyw¹ do ksiêdza proboszcza. Ja chcia³am stworzyæ ludziom mo¿liwoœæ wymiany emocji, pozytywnych emocji, po-lubienia siê, zbli¿enia siê do siebie, poznania siê. I tylko tyle. A reszta to siê po prostu rozwija, pojawia albo znika. A to trwa”. [klub seniora]

Ale i w strukturach innego rodzaju wa¿noœæ sfery emocjonalnej jest dostrzega-na. Osoba odpowiedzialna za parafialny Caritas stwierdza: „Spotykamy siê, przede wszystkim to jest te¿ wa¿ne, ¿eby wychodziæ z domu (…) Wychodz¹ z domu, tu jest mi³a atmosfera, nie ma ¿adnych zatargów”. [Caritas]

Jeœli waga pracy nad emocjami nie zostaje przez liderów doceniona, to inicjaty-wa zajêcia siê tym zagadnieniem mo¿e wyjœæ od uczestników klubu: „(…) na pierw-szym spotkaniu ludziom rozdajemy (…) zarys programu, ale pytamy siê: «A co

by-œcie Pañstwo chcieli?» Z tego rodzi siê ostateczny program (…) i nie by³o w pierw-szej wersji programu «Warsztatów terapeutycznych i spotkañ z psychologiem», a sami siê o to upomnieli (…)” [klub seniora]

3. Wymiany spo³eczne (jakie nak³ady ponosz¹ i jakie korzyœci osi¹gaj¹ seniorzy).

Rodzaje wymian emocjonalnych obrazuje tabela 1. Oczywiœcie poszczególne typy wymian mog¹ wystêpowaæ ³¹cznie w ró¿nych konfiguracjach zmieniaj¹cych siê w czasie. Poni¿ej znajduje siê ich bardziej szczegó³owy opis, którego elementem s¹ fragmenty wypowiedzi badanych osób.

Tabela 1. Rodzaje wymian emocjonalnych

a) emocje mog¹ byæ wymienianymi zasobami, tym, co siê wnosi i tym, co siê otrzymuje (transakcja ma postaæ emocje za emocje).

Nak³ady

– koszty, które trzeba ponieœæ dla uzyskania korzyœci

w przysz³oœci

Korzyœci Sposób wymiany

Emocje Pozytywne emocje Emocje za emocje – mo¿e

mieæ postaæ Dobra lub dzia³ania Pozytywne emocje Emocje pozytywne w zamian

za wk³ad w ¿ycie grupy

Uczestnictwo Pozytywne emocje Emocje pozytywne

okazywane bezwarunkowo

– udzia³ w dzia³aniach grupy,

– dostêp do informacji

Wymiana tego rodzaju jest odpowiedzi¹ na poszukiwanie intymnej wiêzi, w któ-rej cz³owiek uczestniczy ca³¹ osobowoœci¹, a tego typu zaanga¿owanie w œrodowi-sku organizacji, wspólnot i ruchów zwi¹zanych z religi¹ przywraca starszym ludziom si³y psychiczne. Struktury te nale¿¹ do zwi¹zków spo³ecznych okreœlanych jako na-gradzaj¹ce same przez siê. Emocjonaln¹ gratyfikacj¹ dla grupy przyjació³ robi¹cych coœ wspólnie – modl¹cych siê, podejmuj¹cych dzia³ania charytatywne, pij¹cych her-batê, bior¹cych udzia³ w pogawêdce czy wybieraj¹cych siê na wycieczkê – jest przy-jemnoœæ czerpana z ³¹cz¹cej ich wiêzi. Mniej wa¿ne jest, co siê robi, a satysfakcjê przynosi sama wspólnota dzia³ania. Prze¿ycia te – zdaniem Petera Blaua – chocia¿

nie s¹ zbyt g³êbokie, daj¹ zadowolenie wszystkim uczestnikom interakcji. Tym bar-dziej, ¿e nie ponosz¹ oni specjalnych kosztów, poza tym, ¿e poœwiêcaj¹ na ni¹ pe-wien czas i rezygnuj¹ chwilowo z innych mo¿liwoœci (Blau 1992: 231-232).

„(…) naszym celem g³ównym jest, ¿ebyœmy by³y razem raz w tygodniu,

¿eby-œmy sobie wymieni³y serdecznoœci, ¿eby¿eby-œmy siê spotka³y, ¿eby¿eby-œmy siê sob¹ pocie-szy³y, opowiedzia³y, co siê zdarzy³o w ci¹gu tego tygodnia, po prostu ze sob¹

poby-³y, da³y sobie swoje towarzystwo, swoj¹ ¿yczliwoœæ, swoje zainteresowanie sob¹.

Bo wiele z nas to s¹ osoby samotne, bo dzieci s¹ w œwiecie, bo ma³¿onek ju¿

w niebie. Tak¿e to bycie razem w takiej bardzo serdecznej atmosferze jest (…) pod-stawowym walorem naszych spotkañ”. [klub seniora]

„(…) (wspólnota) daje takie doœwiadczenie bycia osob¹ potrzebn¹, czy te¿ daje potrzebê takiego naturalnego poczucia bezpieczeñstwa, zaspokojenia pewnych po-trzeb emocjonalnych czy psychicznych, poniewa¿ w ma³ej grupie ludzie wspieraj¹ siê nawzajem w swoich problemach (…) pomagaj¹ sobie nawzajem”. [Koinonia Jan Chrzciciel]

„(…) w dzisiejszych czasach, gdzie to tempo ¿ycia (…) jest dosyæ takie szyb-kie, wszyscy gdzieœ gonimy, pêdzimy, a tutaj (…) mo¿na tak troszeczkê siê wyci-szyæ, znaleŸæ jakieœ takie ukojenie. No, na pewno pieœni, które my œpiewamy nie us³yszy siê w³¹czaj¹c radio, dlatego nasze pieœni s¹ wyciszaj¹ce… I to chyba jest najwa¿niejsze (…) my pokazujemy, ¿e mo¿na mi³owaæ Boga, mo¿na siê odnaleŸæ poprzez wyjœcie z domu, w spotkaniu siê z innymi ludŸmi. To jest chyba dla osób w naszym wieku bardzo, bardzo wa¿ne i to bym tak podkreœla³a, ¿e (…) przychodzi-my z potrzeby nie tylko takiej wewnêtrznej religijnej, ale z potrzeby bycia z drugim cz³owiekiem, ¿eby móc sobie nawzajem pomóc, wymieniæ siê dobrym s³owem, wes-przeæ kogoœ w potrzebie, a kiedy zamkniemy siê w domu, nie bêdziemy otwarci na potrzeby naszych s¹siadów, to siê szybciej zestarzejemy. (…) Dla mnie cenne jest to, ¿e mogê siê modliæ i wiem, ¿e razem, ¿e nie jestem sama, ¿e to, ¿e nie jesteœmy w tym momencie w koœciele, w du¿ej grupie, tylko ka¿dy u siebie w domu, ale wiem, ¿e ja siê modlê za kogoœ, a ktoœ te¿ modli siê za mnie”. [chór koœcielny]

Wymiana zainicjowana podczas spotkania trwa po jego zakoñczeniu, bêd¹c Ÿró-d³em pozytywnych emocji przez d³u¿szy okres, do nastêpnego spotkania.

„(…) jak przychodzi niedziela, to ju¿ czujê tak¹ potrzebê, ¿e jesteœmy razem we wspólnocie (…) jak cz³owiek ma jakiœ do³ek psychiczny, to mo¿na siê podbudowaæ,

poprosiæ o jak¹œ modlitwê wstawiennicz¹, ¿e siê pomodl¹. ¯e œpiewamy, ¿e czas razem spêdzimy. No i to w zasadzie najwa¿niejsze jest… no bo taka… taka jed-noœæ… z innymi ludŸmi. Ka¿dy to odczuwa tak”. [Wspólnota Lew Judy]

Wymiana niekiedy obejmuje sytuacje, w których zasobem, jaki jednostka przy-nosi ze sob¹, wchodz¹c do grupy, s¹ emocje negatywne. Powinny one zostaæ wyeli-minowane lub st³umione podczas spotkania. W przypadku dwóch ostatnich wypo-wiedzi rozmówcy zak³adaj¹, ¿e partnerzy interakcji z pewnoœci¹ wyzbêd¹ siê nega-tywnych uczuæ, z którymi przyszli, i wzbudz¹ w sobie oczekiwane emocje lub przynajmniej w przekonuj¹cy sposób je oka¿¹. Tak wiêc wymiana ma tu postaæ emo-cje (pozytywne) antycypowane – emoemo-cje (pozytywne) aktualnie okazywane.

b) pozytywne emocje mog¹ byæ otrzymywane w zamian za inne dobra, np.

wk³ad wnoszony w ¿ycie grupy – pe³nienie okreœlonej funkcji, dzia³ania na rzecz in-nych cz³onków grupy lub osób spoza niej, wype³nianie powierzoin-nych obowi¹zków.

Na pytanie o powód uczestnictwa w dzia³aniach wspólnoty jedna z osób odpo-wiada: „(…) mo¿e na tej zasadzie, ktoœ musi siê zaj¹æ tym. A ¿e to (…) nie sprawia takiego k³opotu… Chocia¿ teraz ju¿ w zwi¹zku z tym, ¿e jestem po operacji, bardzo powa¿nej, bo mam wymianê biodra, to (…) jest mi trochê ciê¿ko, ale kole¿anki pomagaj¹. No i jest to taka, taka solidarnoœæ, tak… (…) jak jesteœmy, to jesteœmy wspólnie. A ksi¹dz w³aœnie nale¿y do tych, ¿e, ¿e jest bardzo taki, no… wnikliwy, ka¿dego zapyta, co mu tam dolega (…) jak ktoœ nie przyjdzie, to zaraz pyta (…) co siê sta³o, czy nie jest chory, czy ten. To te¿ takie, takie mi³e jest w takim gronie byæ, prawda. No i to, ¿e siê modlimy, ¿e jest ten obowi¹zek, ¿e mam… takie odczucie w³aœnie (…)” [¯ywy Ró¿aniec]

Lider ¯ywego Ró¿añca – ksi¹dz – podkreœla istotnoœæ poczucia bycia potrzeb-nym w ¿yciu seniorów: „Szczególnie wa¿ne jest to (…) ¿eby poczuli siê potrzebni.

Bo czêsto jest tak, ¿e (…) w domu tam z nimi nikt ju¿ nie chce rozmawiaæ, oni sami czuj¹ siê niepotrzebni (…) Ojciec Œwiêty kiedyœ powiedzia³ tak w³aœnie do ludzi starszych w jesieni ¿ycia: «Pamiêtajcie, ¿e gdyby wam inni mówili, ¿e jesteœcie ni-komu niepotrzebni, to pamiêtajcie, ¿e jest ktoœ, kto was potrzebuje – Pan Bóg,

Ko-œció³ i ja jako papie¿». Wiêc myœlê, ¿e takim wa¿nym elementem jest w³aœnie to,

¿eby oni poczuli siê odpowiedzialni i potrzebni. Odpowiedzialni za Koœció³, za in-nych ludzi i te¿ za siebie? No te¿… za swoich bliskich. ¯e to jest w³aœnie takie odczucie w nich, ¿e s¹ komuœ potrzebni”. [¯ywy Ró¿aniec]

Poczucie obowi¹zku wobec bliŸnich jest motywacj¹ do dzia³ania dla innej oso-by: „(…) w czasach, kiedy wielu ludzi cierpi z powodu samotnoœci i nie zna nikogo, z kim mogliby spêdziæ czas w spokoju i mi³ej rozmowie, nasza wspólnota jest dla nich… nieocenionym dobrem… Nie wszyscy mog¹ dotrzeæ (…) do koœcio³a… z po-wodu swoich problemów zdrowotnych… i takie osoby po prostu z utêsknieniem, hmm, czekaj¹ na nasze przyjœcie… Ja osobiœcie w swojej Ró¿y mam dwie takie osoby, które regularnie co miesi¹c odwiedzam, i które czekaj¹ ju¿ z wielk¹ radoœci¹ na moje przyjœcie. Rozmawiamy wtedy o tym, co dzieje siê w danej Ró¿y czy da-nym Koœciele, kiedy jest jakaœ tam msza zamówiona. Rozmawiamy o problemach

danej osoby, pocieszamy ich, dodajemy… otuchy i jest im wtedy po prostu l¿ej, utwierdzamy ich w tym, ¿e w³aœciwie ich ofiara, ich (…) niemo¿noœæ… przyjœcia do koœcio³a… Mo¿e nierzadko w³aœnie jakieœ tam dolegliwoœci bólowe s¹ po prostu najwiêkszym naszym skarbem. One w³aœnie przez tê modlitwê, przez to cierpienie tak jak powiedzia³ papie¿… po prostu najwiêcej ³ask uzyskuj¹ dla nas, a my siê równie¿ za nich modlimy”. [¯ywy Ró¿aniec]

Emocje s¹ koniecznym elementem pe³nienia konkretnych funkcji, które cz³o-wiek przyjmuje na siebie w chwili przystêpowania do wspólnoty „(…) my jesteœmy siostrami i braæmi nie tylko z nazwy tak jak na pielgrzymce: siostra, brat pielgrzym-kowy, potem bye, pielgrzymka siê koñczy i siê nie znamy (…) gdy wstêpujemy (…) kap³an do nas mówi: «Zapraszam ciê do radosnego pe³nienia funkcji kap³añskiej, prorockiej, apostolskiej. ¯yj z nami w mi³oœci, a Bóg w pokoju niech bêdzie z tob¹».

«¯yj z nami w mi³oœci» to nie s¹ puste s³owa. W tej Fraterni jest mi³oœæ wzajemna, któr¹ rozlewamy na zewn¹trz, tak, ¿eby by³o wiadomo, jak to mówiono o chrzeœci-janach, «patrzcie, jak oni siê mi³uj¹». I te wiêzi, to ju¿ jest sprawdzone, ja ju¿ jestem 26 lat w zakonie. Te wiêzi s¹ w wielu wypadkach silniejsze ni¿ wiêzi rodzinne”.

[Fraternia B³ogos³awionego Czes³awa]

c) po¿¹dane (pozytywne) emocje mog¹ pojawiaæ siê przy okazji uczestnic-twa w grupie, dziêki mo¿liwoœciom, jakie daje grupa: sposobnoœæ do rozmowy, swobodnego wypowiadania siê, status spo³eczny, bycie poinformowanym, np. o lo-kalnych sprawach, transcendencja (przekraczanie samego siebie – modlitwa). Uczest-nictwo w strukturach zwi¹zanych z religi¹ stanowi odpowiedŸ na przemiany

spo-³eczne, które sprawiaj¹, ¿e ryzyko i niepewnoœæ staj¹ siê wszechobecne, nie oszczê-dzaj¹c pozycji cz³owieka starszego. Sankcjonowane przez kulturê i œrodowisko tradycyjne nakazy obyczajowe trac¹ obowi¹zuj¹c¹ moc na rzecz norm indywidu-alistycznych podporz¹dkowanych emocjom, osobistemu poczuciu odpowiedzial-noœci, indywidualnej akceptacji okreœlonych zasad moralnych. Uczucia zaœ nie tworz¹ stabilnego fundamentu dla relacji rodzinnych, przebiegaæ mog¹ wielk¹ ska-lê od mi³oœci do wrogoœci, a cz³onkowie rodziny nie s¹ zobowi¹zani do odczuwa-nia zobowi¹zañ wobec seniorów. Odrzucenie ze strony najbli¿szej rodziny ozna-cza dla starszej osoby utratê wiêzi spo³ecznych w sytuacji, gdy nawi¹zanie no-wych staje siê coraz trudniejsze (Rembowski 1984: 10-11). Organizacje, ruchy i wspólnoty religijne s¹ miejscem, gdzie szuka siê wsparcia w trudnych sytuacjach.

Uzyskiwana pomoc ma przede wszystkim charakter religijny, np. wsparcie modli-tewne, a uczestnictwo w nich poprawia sytuacjê starszych osób pod wzglêdem emocjonalnym.

„(…) tutaj starsi ludzie maj¹ pomoc. Oni maj¹ z kim porozmawiaæ, nie za³amu-j¹ siê, w depresji nie s¹, maza³amu-j¹ to pocieszenie, po prostu im siê pomaga (…) w³aœnie t¹ rozmow¹, tak¹ mi³oœci¹, ciep³em, tym sercem takim (…) I to naprawdê dlatego oni przychodz¹, bo na przyk³ad jak siê pomodlimy, dzielimy siê s³owem Bo¿ym, ka¿dy opowiada, a mia³am taki dzieñ, a to mi siê tak nie powiod³o, a to tak. A my mówimy, tak, jest problem i ten problem jest rozwi¹zany przez modlitwê (…)”

[Wspólnota Krwi Chrystusa]

„(…) jest du¿o takich, którzy (…) chc¹, ale przychodz¹ g³ównie (…) bo maj¹ problemy swoje ¿yciowe, domowe. To jest normalne. I przychodz¹, ¿eby (…) jakieœ

porady…, ¿eby t¹ drog¹ pomoc otrzymaæ, czy w modlitwie, czy poradziæ siê (…) To g³ówne zaanga¿owanie starszych w te sprawy, ¿e oni siê czuj¹ w domu osamotnieni.

Niektórzy przychodz¹, skar¿¹ siê, ¿e ten pijak (…) matkê tam wygania (…) Nie wie, gdzie szukaæ ratunku i przychodzi tutaj, przychodzi tu do koœcio³a. Przede wszyst-kim modli siê (…)” [Stra¿ Honorowa Serca Jezusowego]

„(…) jestem osob¹ wierz¹c¹ i wierzê, ¿e modlitwa potrafi zdzia³aæ cuda, przeko-na³am siê ju¿ nie raz w swoim ¿yciu, jak du¿o mo¿na wyprosiæ ³ask za pomoc¹ mo-dlitwy… W ¿yciu spotyka nas bardzo du¿o przeciwnoœci i trudnych chwil, w któ-rych my, jako s³abi ludzie po prostu, nie umiemy sobie poradziæ z tym wszystkim.

I wierzê, to znaczy wiem, ¿e… kiedy zaczynam siê modliæ, moje problemy staj¹ siê

I wierzê, to znaczy wiem, ¿e… kiedy zaczynam siê modliæ, moje problemy staj¹ siê