wobec osób niepe³nosprawnych i ich rodzin
1. INTEGRACJA OSÓB NIEPE£NOSPRAWNYCH ZE WSPÓLNOT¥ KOCIO£A
W obszarze jêzyka angielskiego w ostatnich latach ukaza³y siê dziesi¹tki
ksi¹-¿ek (np. Reynolds 2008; Carter 2007; Avalos, Mecher, Schipper 2007; Eiesland, Sa-liers 1998; Eiesland 1994) i artyku³ów (np. Hall, Meador, Koenig 2008; Schulz 2005;
L
AIKAT I DUCHOWIEÑSTWO W KOCIELE KATOLICKIM W POLSCEP
ROBLEM DIALOGU I WSPÓ£ISTNIENIA POZNAÑ 2010Treloar 2002; Ten¿e 1999; Kaye, Raghavan 2002; Frankel Perry 1998) podejmuj¹-cych zagadnienie relacji pomiêdzy religi¹ a niepe³nosprawnoci¹. W zdecydowanej wiêkszoci autorzy prowadzonych badañ i opracowañ podkrelaj¹ pozytywny wp³yw religii na prze¿ywanie dowiadczeñ zwi¹zanych z chorob¹ i niepe³nosprawnoci¹.
Nieocenion¹ rolê w ¿yciu osób niepe³nosprawnych pe³ni wiadomoæ, ¿e nad tym
wiatem panuje Istota Najwy¿sza, która jest niczym nieograniczona, i która kieruje
¿yciem cz³owieka, st¹d z nadziej¹ mo¿na patrzeæ tak¿e na swoj¹ sytuacje, gdy¿ Bóg nad ni¹ panuje. Z badañ nad osobami chorymi i niepe³nosprawnymi wynika, ¿e oso-by te postrzega³y modlitwê i wsparcie duchowe jako transcendentn¹ potrzebê czego
wiêcej ni¿ tylko ziemskiego istnienia. W amerykañskich badaniach nad
duchowo-ci¹ osób chorych 96% badanych przyzna³o, ¿e modlitwa jako duchowa aktywnoæ by³a niezwykle u¿yteczna w radzeniu sobie ze stresem i cierpieniem (Kaye, Ragha-van 2002: 234; Emblen, Halstead 1993: 175-182). Osoby zaanga¿owane religijnie szybciej wraca³y do zdrowia. Inne badania wskazuj¹, ¿e osoby regularnie chodz¹ce do kocio³a prezentowa³y postawê bardziej aktywn¹ i lepiej reagowa³y na leczenie.
Wielu badanych podkrela³o, ¿e ich religijnoæ dojrzewa³a pod wp³ywem cierpienia, a uczucie harmonii emanowa³o z wiary, ¿e Bóg zna ich potrzeby oraz daje im si³ê do przetrwania i przezwyciê¿enia trudnego czasu (Treloar 2002: 597-598). St¹d jedno-znacznie mo¿na stwierdziæ, i¿ zarówno w ¿yciu osób pe³nosprawnych, jak i niepe³-nosprawnych Bóg i wiara w Niego odgrywaj¹ bardzo wa¿n¹ rolê wspieraj¹c¹ i sen-sotwórcz¹.
Modlitwa i kontakt z Bogiem dokonuje siê przede wszystkim w przestrzeni wspól-noty parafialnej, st¹d osoby niepe³nosprawne i ich rodziny widz¹ w Kociele wa¿n¹ instytucjê spo³eczn¹ u³atwiaj¹c¹ rozwój i umacniaj¹c¹ ich wiarê. Jednak¿e wielu autorów wskazuje na fakt ograniczonej gotowoci Kocio³a do podejmowania i ra-dzenia sobie z problemami osób niepe³nosprawnych (Kern 1985: 27-37). Niepe³no-sprawnoæ dla wielu wi¹¿e siê z lêkiem i odizolowaniem od ludzi, którzy nie dziel¹ i nie chc¹ dzieliæ z nimi podobnych dowiadczeñ. Chocia¿ osoby niepe³nosprawne mog¹ przekazaæ innym wiele cennych dowiadczeñ, to wydaje siê, ¿e s¹ odbierane jako ciê¿ar ze wzglêdu na osobiste ograniczenia i ma³¹ przydatnoæ dla Kocio³a.
Jako g³ówne powody ma³ego zaanga¿owania osób niepe³nosprawnych w ¿ycie Kocio³a podaje siê: fa³szywe za³o¿enia dotycz¹ce potrzeb osób niepe³nosprawnych, brak wiedzy na temat niepe³nosprawnoci oraz dyskomfort wynikaj¹cy z przebywa-nia w obecnoci osób niepe³nosprawnych. Antropolog Richard Katz wyjaprzebywa-nia brak integracji osób niepe³nosprawnych ze wspólnot¹ Kocio³a za pomoc¹ teorii niedo-statku (Webb-Mitchell 1994: 79-82). Wed³ug tej teorii pewne wartociowe ród³a s¹ ograniczone. Odnosi siê to do szerokiego spektrum dóbr od wody czy surowców po opiekê zdrowotn¹ i pomoc niesion¹ osobom niepe³nosprawnym. Niektórzy twier-dz¹, ¿e równie¿ mi³oæ jest dobrem ograniczonym, st¹d obawa, by nie ulokowaæ tego dobra tam, sk¹d nie bêdzie odzewu i nie bêdzie mo¿na nic w zamian uzyskaæ.
Takie za³o¿enie jest bliskie wspó³czesnej zachodnioeuropejskiej kulturze ¿ycie staje siê walk¹ o skumulowanie w sobie jak najwiêkszej iloci dóbr i opieranie siê
naci-skom, ¿eby ich nie dzieliæ z innymi. Koció³ wypracowa³ sobie wzorzec postêpowa-nia w stosunku do osób niepe³nosprawnych, co wyra¿aj¹ nastêpuj¹ce za³o¿epostêpowa-nia:
Po pierwsze takie wartoci jak opieka nad chorymi, dzia³ania pomocowe, cha-rytatywnoæ nie s¹ ani dobrami odnawialnymi, ani op³acalnymi, dochodowymi. Na-tomiast stworzenie w Kociele przyjaznych warunków dla osób niepe³nosprawnych poci¹ga za sob¹ wysokie nak³ady finansowe, koniecznoæ szczególnego zaanga¿o-wania energii i czasu, bez spektakularnych, widocznych efektów. Pewnie dlatego te¿
do rzadkoci nale¿¹ w kocio³ach materia³y dla niewidomych pisane pismem wypu-k³ym, t³umacze jêzyka migowego (poza specjalnymi spotkaniami tylko dla nies³y-sz¹cych). Niejedna m³oda osoba z mniejszym czy wiêkszym stopniem niepe³no-sprawnoci chcia³aby uczestniczyæ w parafialnych grupach m³odzie¿owych, jednak czêsto grupy te nie maj¹ odpowiednio przygotowanych wolontariuszy, którzy za-troszczyliby siê o wprowadzenie takiej osoby do wspólnoty, a potem byli jej prze-wodnikami (osoby niewidomej czy g³uchej).
Po drugie wiele wspólnot i parafii maj¹cych dobre zaplecze finansowe staæ na przystosowanie miejsca modlitwy dla osób o ró¿nym charakterze
niepe³nosprawno-ci, a jednak tego nie czyni¹. Brak dzia³ania wynika tutaj z braku wiadomoniepe³nosprawno-ci, czym jest niepe³nosprawnoæ i jakie potrzeby ma osoba niepe³nosprawna. Jedna z osób poruszaj¹cych siê na wózku od wielu lat domaga siê od swojego ksiêdza probosz-cza, by wykona³ podjazd do kocio³a, na co s³yszy odpowied: Przecie¿ jest tyle osób i chêtnie Pani pomog¹, wnios¹ po schodach.
Po trzecie co jest dobre dla jednostek, niekoniecznie jest dobre dla ca³ej wspól-noty. Obecnoæ na mszy w. rodziców z dzieckiem o g³êbokim upoledzeniu umy-s³owym, z autyzmem czy pora¿eniem mózgowym, które to schorzenia powoduj¹ nie-kontrolowane zachowania dziecka, niejednokrotnie bardzo ha³aliwe, sprawiaj¹, ¿e obecnoæ tych osób mo¿e zak³ócaæ przebieg modlitwy tym, którzy w skupieniu i nale¿ytym porz¹dku chc¹ siê modliæ. Duszpasterze wyra¿aj¹ obawê, ¿e takie za-chowanie osób niepe³nosprawnych mo¿e doprowadziæ do odchodzenia wiernych z parafii, a do takiej sytuacji ¿aden kap³an z pewnoci¹ nie chce siê przyczyniæ. St¹d w niektórych kocio³ach znajduj¹ siê specjalne kaplice, w których rodzice z dzieæmi mog¹ uczestniczyæ w modlitwie, nie zak³ócaj¹c jej pozosta³ym. Z drugiej strony, postawa taka zak³ada, ¿e miejsce modlitwy jest miejscem tylko dla tych, którzy w ciszy i skupieniu mog¹ oddawaæ czeæ Bogu.
Po czwarte w³¹czenie osób niepe³nosprawnych w ¿ycie Kocio³a wydaje siê byæ spraw¹ ma³o istotn¹. W Polsce Koció³ jest nadal Kocio³em masowym, rze-sze wiernych w ka¿d¹ niedzielê wype³niaj¹ wi¹tyniê, a nieobecnoæ kilkudziesiê-ciu osób nie zmienia wizji masowoci. Stwierdzenie: I tak mamy bardzo du¿o pracy, jak mamy zaj¹æ siê jeszcze niepe³nosprawnymi jest zgodne z prawd¹, bo rzeczywicie ksiê¿a w Polsce maj¹ bardzo du¿o pracy. Nie zmienia to jednak faktu,
¿e osoby niepe³nosprawne w dalszym ci¹gu pozostaj¹ na obrze¿ach ¿ycia wspólnoty parafialnej.
Nale¿y jeszcze w kilku s³owach wspomnieæ o roli duszpasterza w ¿yciu osoby niepe³nosprawnej i jej rodziny. Zarówno osoba niepe³nosprawna, jak i jej najbli¿si, szczególnie w pierwszym etapie niepe³nosprawnoci, prze¿ywaj¹ szok, g³êboki stres i wewnêtrzn¹ dezorganizacjê. Rodzice, którym urodzi³o siê niepe³nosprawne dziec-ko, poszukuj¹ odpowiedzi na nurtuj¹ce ich pytania: Co z³ego zrobilimy? Dlaczego zostalimy tak ukarani? Dlaczego nas to spotka³o? Jaki jest sens tego wszystkiego?
Na te i podobne pytania, bez odniesienia do Boga, nie mo¿na daæ ¿adnej sensownej odpowiedzi. Tu w³anie jest rola kap³ana, który w takich momentach powinien byæ blisko i wspieraæ te osoby duchowo. Wsparcie, jakie duszpasterz mo¿e udzieliæ, prze-jawia siê w trzech formach: po pierwsze jako umocnienie w trudnej sytuacji, po drugie jako ukazanie sensu niepe³nosprawnoci i rodzicielstwa; po trzecie jako motywacja dla rodziców do dzia³ania, wskazanie zadania, które rodzice maj¹ do spe³-nienia (Bergman 1976: 102-103).
Od ksiêdza nie wymaga siê, by by³ specjalist¹ od terapii, ale by by³ wra¿liwy, okazywa³ zainteresowanie, by by³ dostêpny dla osób, które jego obecnoci bardzo potrzebuj¹.