• Nie Znaleziono Wyników

ZAMIAST DEFINICJI. EMOCJE JAKO PRZEDMIOT ZAINTERESOWANIA NAUK SPO£ECZNYCH

Zarz¹dzanie emocjami. Seniorzy we wspólnotach, organizacjach i ruchach katolickich w Polsce

1. ZAMIAST DEFINICJI. EMOCJE JAKO PRZEDMIOT ZAINTERESOWANIA NAUK SPO£ECZNYCH

Na pierwszy rzut oka wydaje siê, ¿e teoria socjologiczna nie zawiera zbyt wielu odniesieñ do emocji. Po bli¿szym przyjrzeniu siê dostrze¿emy jednak, ¿e problema-tyka ta by³a od dawna obecna w refleksji nad spo³eczeñstwem i cz³owiekiem, nie-kiedy stanowi¹c nawet g³ówny przedmiot zainteresowañ, jak w wydanej w 1759 roku Teorii uczuæ moralnych Adama Smitha. Autor przeprowadzi³ tam analizê uczucio-wych podstaw wiêzi spo³ecznych, w której sposób prze¿ywania emocji potraktowa³ jako uwarunkowany spo³ecznie, a za typow¹ emocjê spo³eczeñstwa liberalnego uzna³ zazdroœæ i wynikaj¹ce z niej gniew, nienawiœæ, okrucieñstwo. Pojêciem, wokó³ któ-rego koncentruj¹ siê rozwa¿ania Smitha, jest sympatia, do której przywi¹zywa³ ogromn¹ wagê, sadz¹c, ¿e jest ona czynnikiem umo¿liwiaj¹cym przezwyciê¿enie egoistycznie pojêtego interesu w³asnego, a przez to pozwala interakcjom trwaæ (Smith 1989).

W XIX wieku Karol Darwin zaproponowa³ teoriê emocji, zgodnie z któr¹ s¹ one czymœ z gruntu prywatnym, choæ wyra¿anym publicznie. Nieczêsto siê dziœ zda-rza, ¿e socjologowie cytuj¹ prace tego autora, mimo to pozwolê sobie na krótkie odwo³anie do zawartej w jednej z nich koncepcji. W myœli Darwina podkreœlone zosta³o przekonanie o niezale¿noœci sfery emocjonalnej, a spo³eczny kontekst przy-czyn i skutków emocjonalnych doœwiadczeñ tylko marginalnie zaprz¹ta³ uwagê au-tora (Barbalet 2008: 837-838). Emocjom przypisano charakter osobisty i autonomicz-ny, zakorzeniony w wewnêtrznych mechanizmach, które powoduj¹ pobudzenie fi-zjologiczne oraz kieruj¹ emocjonaln¹ ekspresj¹ cz³owieka. Zewnêtrzny wyraz emocji zachodzi w sposób w du¿ej mierze od niego niezale¿ny. Emocje odznaczaj¹ siê za-tem podwójn¹ autonomi¹ – wymykaj¹ siê zarówno w³adzy œrodowiska spo³ecznego, jak i samego podmiotu. Ponadto eksternalizuj¹ siê przez cia³o, jak w nastêpuj¹cym opisie: „Rumieniec jest najbardziej szczególnym i najbardziej ludzkim ze wszyst-kich sposobów wyra¿ania uczuæ (…) Niew¹tpliwie jeœli jednoczeœnie wystêpuje sil-ne wzruszenie psychiczsil-ne, ogólny obieg krwi ulega zaburzeniu (…) sieæ drobnych naczyñ pokrywaj¹cych twarz nape³nia siê krwi¹ pod wp³ywem uczucia wstydu.

Œmiech mo¿na wywo³aæ ³askotaniem skóry, p³acz lub zmarszczki uderzeniem, nato-miast rumieñca (…) nie potrafimy spowodowaæ ¿adnymi œrodkami fizycznymi, tj.

¿adnym oddzia³ywaniem na cia³o. Musi zareagowaæ umys³. Rumieniec jest nie tylko mimowolny, ale nawet chêæ powstrzymania go, wiod¹ca do samoœwiadomoœci, w istocie wzmaga tê sk³onnoœæ” (Darwin 1988: 334-335)4.

4 W cytowanej pracy Darwin analizuje takie uczucia (i ich ekspresje), jak: cierpienie i p³acz, z³e samopoczucie, niepokój, smutek, zniechêcenie, rozpacz, radoœæ, dobre samopoczucie, mi³oœæ, czu³oœæ, pobo¿noœæ, namys³, rozwa¿anie, z³y humor, d¹sanie siê, zdecydowanie, nienawiœæ, gniew, lekcewa¿enie, pogarda, wstrêt, poczucie winy, duma, bezradnoœæ, cierpliwoœæ, zdziwienie, zdumie-nie, strach, przera¿ezdumie-nie, wstyd, nieœmia³oœæ, skromnoœæ, rozumienie siê.

Wspó³czeœnie wiêkszoœæ badaczy zajmuje znacznie mniej skrajne stanowisko, jednak przekonanie o pewnej autonomii sfery emocjonalnej nadal pozostaje w mocy.

Przyjmuje siê, ¿e emocje zale¿¹ zarówno od w³aœciwoœci konkretnej jednostki, jak i kontekstu, w którym ona ¿yje, dlatego mog¹ s³u¿yæ jako wskaŸnik relacji cz³owiek

– œwiat. Jeœli oczekiwania cz³owieka nie s¹ zaspokojone, pojawiaj¹ siê emocje nega-tywne – lêk, z³oœæ, strach, smutek etc., w sytuacji harmonii miêdzy jednostk¹ a oto-czeniem wystêpuj¹ emocje pozytywne. Stawia to w nowym œwietle relacje emocji i racjonalnoœci, które w tradycji filozoficznej Zachodu uchodzi³y (jako serce i ro-zum) za przeciwstawne bieguny, wykluczaj¹ce siê nawzajem. Dziœ sk³onni jesteœmy patrzeæ na to inaczej – uznanie zyskuje pogl¹d, ¿e emocje s¹ warunkiem

racjonalno-œci, która zale¿y od wartoœciowania, czyli okreœlenia tego, co w konkretnych warun-kach mo¿e byæ traktowane jako u¿yteczne lub po¿¹dane i z tego powodu wzbudzaæ pozytywne uczucia (Turner, Stets 2009: 36). W emocjach ujawnia siê to, czego nie lubimy i czego siê boimy, a tak¿e nasze upodobania i oczekiwania. Emocje s¹ zatem ró¿nie waloryzowane, podobnie jak sposoby radzenia sobie z nimi – jedne s¹ lepsze, a inne gorsze. W zwi¹zku z powy¿szymi kwestiami pojawia siê w¹tpliwoœæ, w ja-kim sensie emocje i ich przejawy s¹ niezale¿ne od odczuwaj¹cej je osoby, tak jak ów rumieniec z przyk³adu Darwina, którym zarz¹dzaæ niepodobna, a próby opano-wania powoduj¹ skutki odwrotne do zamierzonych.

Interesuj¹ce uwagi na temat dwoistej natury uczuæ czyni W³adys³aw Tatarkie-wicz w eseju O szczêœciu. Wskazuje on, ¿e sfera emocjonalna nie ogranicza siê ani do tego co spo³eczne, ani do tego, co podmiotowe. W myœleniu potocznym, wywo-dzi cytowany autor, szczêœcie rozumiane bywa przedmiotowo – jako pomyœlnoœæ lub podmiotowo – jako intensywna radoœæ. W obu wariantach mo¿na pojêcia

szczê-œcia u¿ywaæ, ale zawarta w nim niejednoznacznoœæ siêgaæ mo¿e a¿ do roz³amu.

W wersji skrajnie podmiotowej, aby byæ szczêœliwym, wystarczy œwiadomoœæ

szczê-œcia, w ujêciu przedmiotowym œwiadomoœæ taka nie jest w ogóle niezbêdna. St¹d wyró¿niæ mo¿na dwa pojêcia szczêœcia: wed³ug pierwszego jest ono stanem œwiado-moœci, który mo¿e byæ niezale¿ny od zewnêtrznych okolicznoœci, zgodnie z drugim szczêœcie jest konkretnym uk³adem ¿ycia bez wzglêdu na œwiadomoœæ (Tatarkiewicz 1962: 44-47).

Odnosz¹c siê do szerszej problematyki emocji, pytaæ mo¿na: Je¿eli emocje s¹ wskaŸnikiem stanów wewnêtrznych, to czego tak naprawdê dotyczy zarz¹dzanie nimi? Czy poprzestaje na sferze emocjonalnej (która jest w pewnej mierze autono-miczna), czy dotyczy równie¿ œwiata zewnêtrznego? Gdyby ogranicza³o siê do sfery emocjonalnej, musia³oby byæ tworzeniem iluzji bliskim oszukiwaniu innych i samo-oszukiwaniu siebie co do prawdziwych stanów rzeczy. Aby tak nie by³o, zarz¹dza-nie emocjami musia³oby zmierzaæ do opanowania, podporz¹dkowania otaczaj¹cego

œwiata tak, by odpowiada³ naszym celom i potrzebom, w szczególnoœci zaœ do kiero-wania w³asnym ¿yciem.

Pewne znaczenie dla socjologicznego ujêcia emocji maj¹ uwagi Emila Durk-heima poczynione w ró¿nych miejscach Elementarnych form ¿ycia religijnego.

Wy-kaza³ on mianowicie, ¿e symbole, którym przys³uguje atrybut œwiêtoœci, s¹ zdolne wzbudzaæ silne emocje pozytywne lub negatywne. Pobudzenie skutkuj¹ce dostoso-waniem jednostkowego zachowania do zasad kultury ma znak pozytywny, gdy stoi z nimi w sprzecznoœci – negatywny. Tym samym emocje by³y wed³ug tego autora jednym ze zjawisk interpersonalnych, które stanowi¹ Ÿród³a solidarnoœci spo³ecznej (Durkheim 1990). O ile Durkheim sk³onny by³ przypisywaæ sakralnoœæ symbolom religijnym, to jego nastêpcy uznali za sacrum wszelkie przedmioty – materialne lub niematerialne – jak s³owa czy idee, reprezentuj¹ce kulturê. W ka¿dym spo³eczeñ-stwie – twierdzi wspó³czesna badaczka emocji, Arlie Hochschield – wystêpuje kul-tura emocji, która obejmuje ideologie emocjonalne okreœlaj¹ce postawy, uczucia, reakcje emocjonalne odpowiednie dla ró¿nych rodzajów ludzkiej aktywnoœci. Za-warte w niej podstawowe mechanizmy kieruj¹ce to regu³y odczuwania, decyduj¹ce o rodzajach pojawiaj¹cych siê emocji (np. szczêœcie na œlubie, smutek na pogrzebie) i ich nasileniu. Towarzysz¹ im regu³y wyra¿ania okreœlaj¹ce warunki zewnêtrznego przejawiania siê emocji. Aby podtrzymaæ autoprezentacjê i uzyskaæ wyp³atê (w po-staci emocji pozytywnych), ludzie niejednokrotnie musz¹ wykonywaæ pracê emo-cjonaln¹, która pozwala uzgodniæ ich zachowania z obowi¹zuj¹cymi ideologiami emocjonalnymi (Hochschield 1979).

Poczynione uwagi jedynie sygnalizuj¹ kluczowe sprawy anga¿uj¹ce teoretyków i badaczy empirycznych, nieustaj¹co stanowi¹c przy tym zarzewie sporów. W ni-niejszych rozwa¿aniach:

1) Koncentrujê siê na spo³ecznych i kulturowych Ÿród³ach i efektach wystêpo-wania emocji, chocia¿ nie negujê ich neurologicznego i fizjologicznego pod³o¿a oraz konsekwencji. Czyniê tak dlatego, ¿e zebrany przeze mnie materia³ empiryczny nie umo¿liwia badania dwóch ostatnich aspektów.

2) Interesuj¹ mnie przede wszystkim stany emocjonalne, których dana osoba jest œwiadoma. Ten typ emocji, zwany przez wiêkszoœæ socjologów uczuciami, jest przedmiotem analiz teorii wymiany i interakcjonizmu symbolicznego, które

najczê-œciej badaj¹ to, co ludzie czuj¹ lub wyra¿aj¹ w sposób uœwiadomiony. Jednak¿e w toku interakcji b¹dŸ te¿ pod jej wp³ywem to, co wczeœniej niedostrzegane czy nieuœwiadamiane, mo¿e staæ siê przedmiotem refleksji (na przyk³ad gdy cz³owiek zadaje sobie pytanie o to, dlaczego odczuwa okreœlone uczucia). Pojawiaj¹ siê tak¿e emocje, które sygnalizuj¹ podmiotowi, czy interakcja spe³nia jego oczekiwania, nie-rzadko odkrywaj¹ przed nim „prawdziw¹” ocenê sytuacji, czêsto niezgodn¹ z tym, co uwa¿a on za obowi¹zuj¹ce i oczywiste (gdy to, co rzeczywiœcie odczuwa, stoi w sprzecznoœci z tym, co powinien odczuwaæ).

3) Traktujê emocje jako czynnik motywuj¹cy i mobilizuj¹cy w rozumieniu teo-rii wymiany oraz interakcjonizmu symbolicznego.

4) Przyjmujê, ¿e emocje s¹ zjawiskiem prywatnym, które uzyskuje mo¿liwoœæ zaistnienia w sferze publicznej.