• Nie Znaleziono Wyników

jako przejaw komunikacji spo³ecznej 1

W dokumencie przez homo symbolicus do homo universus (Stron 175-185)

F

ilozofia i sport le¿¹ w jednakowym stopniu u podstaw kultury europejskiej, s¹ jej silnymi filarami. Antyczne igrzyska olimpijskie odbywa³y siê przed powstaniem pierwszych szkó³ filozoficznych, w których w sposób systematyczny wyk³adano wiedzê naukow¹. Sport, bêd¹c nadzwyczaj wa¿nym fragmentem rzeczywistoœci spo³ecznej, jest dziœ jednym z najbardziej niedoszacowanych i zastanawiaj¹co rzad-ko obejmowanych badawcz¹ refleksj¹ tematów w naukach spo³ecznych. Filozof Maria Zowis³o zauwa¿a pewne symptomy zmian tego stanu rzeczy:

„Sport, traktowany bardzo d³ugo jako ‘akademicki kopciuszek’, przyci¹ga coraz bar-dziej uwagê akademików – filozofów, socjologów, psychologów, kulturoznawców, etnologów – staj¹c siê przedmiotem wielu teoretycznych opracowañ i debat. W tych dyskusjach rozpatrywany jest on nie tylko jako jeden z fenomenów wspó³czesnej kultury masowej, ale tak¿e jako ¿ywotny i uniwersalny etos o prastarym przecie¿

rodowodzie, niemarginalny komponent kultury, jedna ze spektakularnych enklaw spo³ecznych zachowañ cz³owieka”2.

Przebieg widowisk sportowych œledz¹ i intensywnie prze¿ywaj¹ miliony, a w wy-padku najwa¿niejszych wydarzeñ – takich jak igrzyska olimpijskie czy mistrzo-stwa œwiata w pi³ce no¿nej – nawet miliardy widzów. Bezpoœrednio na samych obiektach sportowych, jak i przed odbiornikami telewizyjnymi, monitorami

1Artyku³ w rozbudowanej postaci uka¿e siê w czasopiœmie „Kultura i Spo³eczeñstwo”

2011, nr 1.

2 M. Zowis³o, Sport jako sztuka. Wokó³ postmodernistycznej estetyzacji sportu, „Eduka-cja Filozoficzna” 2007, nr 44, s. 27.

komputerowymi lub telebimami. W 2006 roku na Mundial do Niemiec pragnê³o pojechaæ prawie pó³ miliona polskich kibiców. Jednak¿e przygotowania do Euro 2012, którego szczêœliwymi gospodarzami okaza³y siê Polska i Ukraina, rozpatry-wane s¹ raczej w „twardych”, ¿elbetonowych kategoriach budowy autostrad, mostów i stadionów (oraz potencjalnych zysków ekonomicznych z tych budowla-nych przedsiêwziêæ), a nie w kategoriach korzyœci czysto ludzkich i pomna¿ania zysków z „miêkkiego” kapita³u spo³ecznego.

Fenomenu sportu we wspó³czesnym œwiecie nie sposób zignorowaæ. Wydarze-nia sportowe sta³y siê niezwykle wa¿nym elementem codziennej egzystencji wielu ludzi. Racjê ma socjolog Piotr Sztompka, pisz¹c: „Obiad w pracy i msza niedzielna, zakupy w markecie i z³o¿enie wieñca pod pomnikiem, mecz pi³karski i koncert symfoniczny, to w przyjêtym tu znaczeniu równorzêdne elementy ¿ycia codzien-nego”3. Wykorzystuj¹c sformu³owanie Karola Marksa, mo¿na by powiedzieæ, ¿e dzisiejszym „opium dla ludu” jest nie tyle religia, co raczej sport. Niektórzy ludzie ca³kowicie podporz¹dkowuj¹ mu swój kalendarz ¿yciowy. I to bynajmniej nie dla-tego, ¿e s¹ trenerami, zawodnikami czy studentami AWF. Rozpoczynaj¹ dzieñ od lektury gazet sportowych, œledzenia wyników tabel na ostatnich stronach tygodni-ków, sprawdzania wiadomoœci sportowych umieszczonych na portalach interne-towych. W napiêciu ogl¹daj¹ bezpoœrednie transmisje meczów pi³ki no¿nej czy siatkówki, przebieg wyœcigów ¿u¿lowych lub Formu³y 1. Czêœæ fanów sportu (dys-cypliny, konkretnej dru¿yny b¹dŸ pojedynczych zawodników) tak konstruuje rozk³ad swojego czasu wolnego, by móc osobiœcie uczestniczyæ w wa¿nych dla nich wydarzeniach. W tym celu planuj¹ z wyprzedzeniem weekend, a nawet urlop.

Potrafi¹ przebieg pracy i wczasów zaprojektowaæ tak, by móc obejrzeæ mecz fawo-ryzowanej dru¿yny. Najbardziej zagorzali fani je¿d¿¹ (lub lataj¹) za „swoj¹”

dru-¿yn¹ na mecze wyjazdowe – gdziekolwiek by one siê nie odbywa³y.

Faktem spo³ecznym nie do przecenienia jest to, ¿e kibice sportowi tworz¹ spo³ecznoœci o bardzo silnych wiêzach. Spo³ecznoœci te s¹ mini-œwiatami rz¹dzo-nymi wewnêtrzrz¹dzo-nymi zasadami, etyk¹ i etykiet¹. Maj¹ swoje kodeksy zachowañ, jêzyk komunikacji, fora i portale internetowe oraz czasopisma (fan-ziny). Kibice – w szczególnoœci pi³karscy i ¿u¿lowi – stanowi¹ charakterystyczn¹, rozpoznawaln¹ subkulturê, wyraŸnie odró¿niaj¹c¹ siê ubiorem, ideologi¹, formami ekspresji od przedstawicieli innych subkultur. Kibice futbolowi w wielu krajach europejskich (w tym tak¿e w Polsce) stanowi¹ na tyle siln¹ i wp³ywow¹ grupê spo³eczn¹, ¿e s¹ w stanie lobbowaæ na rzecz wa¿nych dla nich przedsiêwziêæ. Na pocz¹tku 2009 roku w pracach sejmowych zwi¹zanych z nowelizacj¹ Ustawy o bezpieczeñstwie imprez masowych brali udzia³ kibicowscy przedstawiciele wiêkszoœci klubów pi³ki no¿nej. Ich g³os w niektórych kwestiach przewa¿a³. Prezydent RP podpisa³ siê pod znowelizowan¹ Ustaw¹ i wkrótce wejdzie ona w ¿ycie.

Zdaniem pedagoga Andrzeja Paw³uckiego dialektyczny rozwój sportu na sta³e sprzêga kibiców z zawodnikami, którzy ¿yæ nie mog¹ bez siebie, s³u¿¹c so-bie nawzajem.

3 P. Sztompka, ¯ycie codzienne – temat najnowszej socjologii, w: P. Sztompka, M. Bogu-ni-Borowska (red.), Socjologia codziennoœci, Kraków 2008, s. 24.

„Agon by³ zawsze w³asnoœci¹ gapia, który zaw³aszcza³, bez ¿adnych zobowi¹zañ wzglêdem siebie, obraz emocjonalnego zdarzenia – stwarzany na ¿ywo, wed³ug sta³ego przepisu, przez aktorów zabawy. […] Powtarzaj¹ce siê zapotrzebowanie gapia na obraz widowiska zachêca³o jego sprawców – aktorów w³aœnie (actor to tyle co sprawca wydarzenia) – do kreowania swoich umiejêtnoœci agonistycznych na miarê oczekiwañ patrz¹cych. Obie strony zdarzenia wprawia³y w ruch cykliczny, jak poka-za³a historia samoorganizuj¹cego siê agonu – ka¿da na swój sposób – m³yn sportowe-go widowiska. Znalaz³ siê poœrednik, który to zdarzenie organizowa³, oraz doszli inni, od których zale¿a³o sceniczne przygotowanie aktora […], a jednoczeœnie przyst¹pi³ do pracy menad¿er widowni, który zatroszczy³ siê o emocjonalne dobro widza. Powsta³ stadion sportowy, a w jego przestrzeni wyodrêbni³y siê dwie wspó³zale¿ne p³aszczyz-ny wspó³uczestnictwa: boisko z trybun¹ (niczym – jak w teatrze – scena z widowni¹) oraz – co z socjologicznego punktu widzenia najistotniejsze – powsta³ podmiot klu-bu sportowego […]. Rozklu-budzony w swych doznaniach rozrywkowych widz […] nie szczêdzi³ œrodków finansowych na op³acenie w³asnej, stadionowej zabawy. Umo¿li-wia³ tym samym swemu klubowemu zawodnikowi – z którym na dodatek zacieœnia³ zwi¹zek, zak³adaj¹c klub jego fana (klub kibica) – podjêcie zawodu sportowca”4. O krok dalej w rozwa¿aniach nad fenomenem kibicowania poszed³ filozof sportu Józef Lipiec, twierdz¹c, ¿e „skoñczy³a siê definitywnie epoka sportu dla spor-towców, a zaczê³a era sportu dla publiki”5. Przejawem tego stanu rzeczy jest dykta-tura widzów sportowych, utrudniaj¹cych, a czasem uniemo¿liwiaj¹cych przepro-wadzenie zawodów.

Okreœlenie „kibic” niesie ze sob¹ wiele, nie zawsze pozytywnych, konotacji jê-zykowych. Dla wielu osób fan sportowy to synonim i kwintesencja wspó³czesnego barbarzyñcy: dzikusa, kibola, chuligana, pseudo-kibica6. Kibice pi³karscy ró¿ni¹ siê jednak miêdzy sob¹ w sposób istotny i znacz¹cy. Szczególn¹ odmian¹ kibico-wania jest dopingowanie reprezentacji kraju podczas miêdzynarodowych zawo-dów (np. meczów pi³ki no¿nej, siatkówki) lub poszczególnych reprezentantów-Po-laków (Adama Ma³ysza, Roberta Kubicy). Taki rodzaj kibicowania zwykle anihiluje bolesne podzia³y zachodz¹ce pomiêdzy fanami klubowymi, a jednoczeœ-nie – co istotne – aktywizuje patriotyzm narodowy, przewa¿jednoczeœ-nie jednoczeœ-nieznajduj¹cy tak dogodnego i prostego zarazem sposobu manifestacji w ¿yciu codziennym. Ten

„banalny nacjonalizm” – jak go nazywa brytyjski psycholog spo³eczny Michael Billig – przejawia siê poprzez „³opotanie flag¹ narodow¹”7, przebieranie siê i malo-wanie twarzy w barwy danego kraju, u¿ymalo-wanie gad¿etów o symbolicznym charak-terze (np. skrzyde³ polskiej husarii, replik s³awetnych mieczy z bitwy pod Grun-waldem), œpiewanie hymnów narodowych i patriotycznych przyœpiewek. Jest to, moim zdaniem, œwiadectwo dojmuj¹cego g³odu identyfikacji spo³ecznej i to¿sa-moœci narodowej, przejawiaj¹cego siê jednak w nieco karnawa³owej, ludycznej, weso³omiasteczkowej postaci. Mo¿e dlatego patriotyzm ten nie przez wszystkich

4A. Paw³ucki, Sport jako modernizm olimpijski, „Kultura Fizyczna” 2008, nr 9-12, s. 12.

5J. Lipiec, Po¿egnanie z Olimpi¹, Kraków 2007, s. 336.

6Zob. T. Sahaj, Fani futbolowi. Historyczno-spo³eczne studium zjawiska kibicowania, Poznañ 2007, s. 81-97.

7M. Billig, Banalny nacjonalizm, przek³. M. Sekerdej, Kraków 2008, s. 175-232.

jest akceptowany i doceniany. Niemniej jednak wzruszenie przy s³uchaniu hymnu narodowego u zawodników i kibiców wydaje siê czymœ bezcennym. Œwiadomi tego Amerykanie graj¹ swój hymn niemal przed ka¿dym wa¿niejszym meczem sportowym.

Istnieje jeszcze inny rodzaj kibicowania, dla którego równie wa¿ne, a mo¿e na-wet wa¿niejsze od dopingowania reprezentacji kraju jest wspieranie „swojej”

regionalnej dru¿yny klubowej, w szczególnoœci dru¿yny pi³ki no¿nej czy ¿u¿lowej.

W takim kibicowaniu równie¿ mo¿e przejawiaæ siê patriotyzm, ale patriotyzm lo-kalny, podkreœlaj¹cy odrêbnoœæ etniczn¹, religijn¹ lub spo³eczn¹ danej dru¿yny sportowej i jej kibiców. Przyk³adem mo¿e byæ kataloñska Barcelona, baskijski Athletic Bilbao, katolicki Celtic, protestancki Rangers czy wreszcie wielkopolski Lech Poznañ. Ka¿dy z tych klubów starannie pielêgnuje i umacnia stan swojej to¿-samoœci spo³ecznej, cementuj¹c go poprzez aktywnoœæ sportowców i kibiców, bar-wy strojów, ekspozycjê symboli charakterystycznych dla danego klubu i regionu.

Zdaniem brytyjskiego socjologa sportu Richarda Giulianottiego mamy dziœ tak¿e do czynienia z „post-fanami”8(analogicznie do „post-turystów”), peregrynu-j¹cych po œwiecie w poszukiwaniu rozrywki i wra¿eñ o charakterze sportowym.

„Spektator – kibic przyszed³ siê bawiæ po swej pracy, wytwarzaj¹c na trybunie spo-rtowe fanum”9– celnie konstatuje Paw³ucki. Postmodernistyczni i ponadnarodowi

„turyœci sportowi” s¹ konsumentami globalnych marek, pod¹¿aj¹c tam, gdzie ad-mirowane przez nich zespo³y maj¹ najwiêksze szanse na zwyciêstwo i towarzysz¹ im dopóty, dopóki one faktycznie zwyciê¿aj¹, k¹pi¹c siê w blasku ich chwa³y. Fla-neur – jak nazywa ich Giulianotti – nosz¹ czapki z napisem „Chicago Bulls”, repliki koszulek reprezentacji Argentyny lub Brazylii, bluzy Juventusu Turyn b¹dŸ Man-chesteru United. W skrajnych przypadkach temporalna mi³oœæ bêdzie siê przeja-wia³a nie tylko w stosunku do przedstawicieli odleg³ych dyscyplin sportowych, ale i dru¿yn krajów le¿¹cych na dalekich kontynentach10. Bêdzie to przejawem ponadnarodowego kosmopolityzmu kibicowskiego, polegaj¹cego na przyk³ad na tym, ¿e najwiêcej na œwiecie fanów produktu marketingowego, jakim jest Manche-ster United, zamieszkuje w… Chinach. Kilkadziesi¹t milionów Chiñczyków uzna-je siê za kibiców tego zespo³u, posiada koszulkê z uzna-jego logo oraz inne gad¿ety klu-bowe i z zapa³em œledzi przebieg meczów z udzia³em swego faworyta. Z tego powodu planowano nawet, aby czêœæ rozgrywek ligi angielskiej odbywa³a siê w Azji.

Pomys³ ten jest nadal ¿ywy i mo¿liwy do zrealizowania.

Zjawisko nosz¹ce miano „glocalizacji” (z ang. glocalization – globalne i lokalne w jednym) w polskich realiach mo¿e przejawiaæ siê na kilka sposobów. Po pierw-sze, fan kochaj¹cy regionalny klub sportowy (np. koszykówki: Czarnych S³upsk, Sopot Trefl lub ¿u¿la: Falubaz Zielona Góra, Unia Leszno) bêdzie lata³ tak¿e na pi³karskie mecze Liverpoolu lub Chelsea, dopinguj¹c je z równie wielkim zapa³em,

8 R. Giulianotti, Sport: A Critical Sociology, Cambridge-Malden 2008, s. 181.

9 A. Paw³ucki, Sport jako modernizm olimpijski, op. cit., s. 13.

10Zob. R. Giulianotti, R. Robertson, Glocalization, Globalization and Migration: The Case of Scottish Football Supporters in North America, „International Sociology” vol. 21, 2006, no. 2, s. 171-198.

co swoich lokalnych faworytów. Po drugie, niektórzy kibice bêd¹ pod¹¿ali za fa-worytami poszczególnych zawodów sportowych, spodziewaj¹c siê ich zwyciêstw.

Tak by³o jeszcze niedawno w przypadku Adama Ma³ysza i siatkarek („polskich z³otek”), a obecnie jest w przypadku Roberta Kubicy czy Justyny Kowalczyk. Przy czym ci fani nie gardz¹ rozgrywkami na przyk³ad w ramach pi³karskiej Ligi Mi-strzów.

Kibice je¿d¿¹cy dla rozrywki na zawody wysokiej rangi (mecze reprezentacji Polski, mecze o Puchar Polski), zachowuj¹cy siê w pewien stereotypowy sposób (frenetycznie machaj¹cy flagami, ubieraj¹cy karykaturalnie wielkie kapelusze, dm¹cy z zapa³em w plastikowe tr¹bki i jedz¹cy przys³owiowe „kie³baski” popijane piwem), doczekali siê paszkwilowego okreœlenia ze strony „prawdziwych” kibiców klubowych, kochaj¹cych swoje zespo³y „na œmieæ i ¿ycie”. Okreœleniem tym s¹:

„Janusze”. U¿yto go podczas specjalnej akcji w trakcie wyjazdu kibiców Lecha Po-znañ na mecz z Lechi¹ do Gdañska w 2008 roku. Akcja mia³a charakter oœmie-szaj¹cy tych fanów futbolu, których specyfika kibicowania najbardziej przypomi-na kibicowanie reprezentacji Polski lub takim idolom, jak Adam Ma³ysz. Ci fani je¿d¿¹ na mecze jak na festyn lub piknik (st¹d ich nazwa: „pikniki”), aby siê bawiæ, delektowaæ widowiskiem, manifestowaæ radoœæ malowaniem twarzy, barwnymi kapeluszami, piszcza³kami. Jednak takie akcesoria i zachowania s¹, zdaniem mo-deratorów akcji „Janusze”, niedopuszczalne w „autentycznym”, „powa¿nym” kibi-cowaniu klubowym, którego tylko oni s¹ autoryzowanymi przedstawicielami,

„namaszczonymi” przez lokalne œrodowisko. Przebierali siê zatem za „Januszy”, imitowali ich zachowania, robili zdjêcia i dla kontrprzyk³adu umieszczali je na ki-bicowskich stronach internetowych. W ten sposób dosz³o do pewnej samoœwia-domej dyferencjacji mikrospo³ecznej, wskazuj¹cej na to, ¿e œrodowisko kibicow-skie znajduje siê w znacz¹cym stadium rozwoju organizacyjno-spo³ecznego.

Tak jak broda nie czyni filozofem, tak szalik nie czyni kibicem. Wielu „prawdzi-wych kibiców” z ró¿nych powodów nie nosi szalika ani ¿adnych innych (widocz-nych) akcesoriów umo¿liwiaj¹cych ich identyfikacjê. Na stadionie pi³karskim za-siada siê wed³ug subiektywnych preferencji i intencji przyœwiecaj¹cych widzowi.

S¹ sektory rdzennych kibiców („kiboli”), sektory najbardziej zagorza³ych i ¿y-wio³owo dopinguj¹cych fanów („fanatyków”), sektory „pikników”, sektory rodzin-ne itp. Znalezienie siê w danym sektorze obliguje do kolektywnych zachowañ w nim praktykowanych, np. chóralnego œpiewu dyktowanego przez zmieniaj¹cych siê moderatorów, machania szalami na dany przez nich znak, gwizdów, oklasków itp. W pewnych sektorach nie ma miejsc siedz¹cych, bo fani w nich przebywaj¹cy nigdy ich nie zajmuj¹; dopinguj¹, stoj¹c, tañcz¹c, skacz¹c.

Pomiêdzy dwoma skrajnymi biegunami, wyznaczanymi przez postawy kibi-ców i pseudokibikibi-ców futbolowych, jest jeszcze specyficzna kategoria fanów, zwanych ultrasami. Pomimo myl¹cej nazwy (kojarz¹cej siê z czymœ ekstremal-nym, radykalnym) jest to raczej grupa o charakterze medium. Bêd¹c zwolennika-mi danego klubu, manifestuj¹ swoje przywi¹zanie i aktywnoœæ poprzez tzw.

„oprawê stadionow¹” oraz aran¿acjê zorganizowanego „dopingu”. Przygotowuj¹ oni, nierzadko tygodniami i na w³asny koszt, swoisty parateatralny spektakl, bar-wne show uatrakcyjniaj¹ce widowiska sportowe. Na jednym z wywieszanych na

stadionach transparentów ultrasi umieœcili napis, z którego treœci¹ trudno siê nie zgodziæ: „To my nadajemy kolorytu szarej polskiej pi³ce”.

Ultrasi funkcjonuj¹ g³ównie (choæ nie tylko) na meczach pi³ki no¿nej w ca³ej Europie, ale i w Ameryce Po³udniowej (Argentyna, Brazylia); tak¿e w Polsce. Do tworzonych przez siebie „spektakli” wykorzystuj¹ ca³¹ gamê ró¿norodnych akce-soriów i œrodków wyrazu. Wœród materialnych „rekwizytów” znajduj¹ siê: balony, kartony, konfetti, folie, serpentyny, flagi na drzewcach, „sektorówki” (ogromne flagi wielkoœci sektora), transparenty. Ponadto wielobarwne œwiece dymne, race œwietl-ne, sztuczne ognie i pirotechniczne wulkany oraz ognie bengalskie, wroc³awskie, ostrawskie i stroboskopy œwietlne. Do œrodków scenicznych zaliczyæ mo¿na choæ-by tzw. „meksykañsk¹ falê”, aktywuj¹c¹ ca³y stadion i to po wielekroæ. Choæ spe-ktakle ultrasów s¹ starannie wyre¿yserowane na d³ugo przed meczami, to jednak zawsze jest w nich miejsce na spontaniczne reakcje na bie¿¹ce wydarzenia dziej¹ce siê na stadionie: „aluzje”, „zaczepki”, „odpowiedzi”. Toczy siê w ten spo-sób swoisty „dialog” pomiêdzy poszczególnymi sektorami (zw³aszcza wrogimi, go-spodarze vs. goœcie). Bratnie sektory te¿ rywalizuj¹ ze sob¹ o palmê pierwszeñstwa w tym, który z nich dopinguje bardziej energetycznie i ¿ywio³owo, ma ciekawsz¹ i bardziej oryginaln¹ oprawê. Jest to specyficzny rodzaj komunikacji spo³ecznej, pewnej wewnêtrznej „narracji” przy u¿yciu licznych gad¿etów, ale tak¿e œpiewu, skandowania, oklasków, gwizdów, buczenia, bêbnienia. W ten sposób przejawia siê neo-plemiennoœæ kibiców: komunikuj¹ siê ze sob¹ zbiorowo, symbolicznie i w jêzyku tylko dla nich oczywistym i jedynie dla nich zrozumia³ym.

Jêzyk komunikacji spo³ecznej w tym zamkniêtym krêgu – hermetycznym kibi-cowskim œwiecie – jest zdumiewaj¹co bogaty. Niektóre zachowania maj¹ charak-ter ogólnostadionowy. Takim jest np. „szycie dywanów”, polegaj¹ce na manifesta-cyjnym spalaniu wywieszonych na p³ocie, a zdobytych podczas bójek szalików kibiców znienawidzonej dru¿yny przeciwnej. „Szycie dywanów” oraz upokarza-j¹ce odwracanie „do góry nogami” transparentów klubowych ma miejsce podczas

„meczów wrogoœci” – spotkañ o podwy¿szonym stopniu ryzyka. Na stadionach s³yszalny jest tak¿e specyficzny wielog³os: skandowanie pozytywnych hase³ na czeœæ kibiców klubu, którego dru¿yna akurat nie wystêpuje na danym meczu. Na przyk³ad kibice Lecha Poznañ co pewien czas na meczach wykrzykuj¹ „coœ mi³ego” na temat Arki Gdynia i Cracovii Kraków, z którymi s¹ sprzysiê¿eni, i do ta-kiego zachowania zobowi¹zuj¹ ich regu³y zawartego sojuszu.

Filozof i teatrolog zarazem, Jerzy Kosiewicz, zwróci³ uwagê na parateatralnoœæ wplecion¹ w widowisko sportowe:

„Kibice otrzymuj¹ komunikaty o wydarzeniach pozascenicznych (pozastadiono-wych), podobnie jak np. widzowie tragedii antycznych Ajschylosa, Sofoklesa, Eury-pidesa informowani byli o losach bohaterów, pojedynków czy bitew przez specjal-nych pos³añców”11.

Ultrasi w swoich przedstawieniach „opowiadaj¹” pewne historie, czêsto o charak-terze mitologizuj¹cym klub lub ich w³asne dokonania. W tych para-artystycznych dzia³aniach o charakterze happeningu lub performance jest akcja, dramaturgia,

11J. Kosiewicz, Filozoficzne aspekty kultury fizycznej i sportu, Warszawa 2004, s. 359.

fabu³a. Narracja odbywa siê w tonie przyjaznym lub wrogim, czêsto jednak czysto informacyjnym. Etnolog sportu Wojciech Lipoñski zauwa¿a:

„W przeciwieñstwie do innych dziedzin twórczoœci wchodz¹cych w alians z kultur¹ fizyczn¹, zespolenie sportu ze sztuk¹, dokonuj¹ce siê bezpoœrednio na stadionie, mimo wszelkich u³omnoœci, wydaje siê zwi¹zkiem najtrwalszym i posiadaj¹cym naj-wiêksze perspektywy rozwoju. Rosn¹ce krêgi jego twórców i odbiorców – potwier-dzaj¹ tê hipotezê”12.

Ekspozycje ultrasów na stadionach pi³karskich s¹ rodzajem „s³upa og³oszeñ”,

„telegazety” z aktualnoœciami – stanowi¹ medium komunikacyjne s³u¿¹ce do przekazywania ró¿norodnych treœci. Kiedy na skutek przebudowy stadionu Lecha Poznañ na mecz przysz³o znacznie mniej kibiców ni¿ zwykle, jak wyrzut sumienia pojawi³ siê transparent z napisem: „By³o nas wielu, dziœ czujê siê sam. Stadion wci¹¿ stoi, adres bez zmian”. W podobny sposób przejawia siê czêsto wsparcie dla ca³ej dru¿yny lub jej poszczególnych zawodników. Na jednym z meczów rozgry-wanych na obiekcie Lecha w 2007 roku zawis³ transparent z napisem: „Reiss by³, jest i bêdzie lechit¹. Smuda niekoniecznie”. Fani zespo³u komunikowali w ten spo-sób to, ¿e „ich” idol i zarazem kapitan zespo³u jest w nim na dobre i na z³e, nato-miast zakontraktowany trener mo¿e odejœæ, jeœli dostanie lepiej p³atn¹ propozycjê.

Nota bene fani Lecha nie opuœcili kapitana dru¿yny nawet wtedy, gdy pos¹dzony zosta³ o korupcjê i zatrzymany przez prokuraturê. Podczas meczu z Udinese Calcio w 2009 roku wywiesili samotny transparent z napisem: „Piotrek – trzymaj siê”.

Wiele dzia³añ grup ultras spo¿ytkowuje wydarzenia spo³eczne o ró¿nej prowe-niencji i stopniu spo³ecznej wa¿noœci. Reakcja na emigracjê zarobkow¹ Polaków znalaz³a odbicie w oprawie stadionowej kibiców Widzewa £ódŸ. Na stadionie umieœcili oni wielki i wiele mówi¹cy napis: „Dwa miliony Polaków wyjecha³o, by rzeczywistoœci sprostaæ, my mieliœmy to szczêœcie, by przy Tobie pozostaæ”. W 2004 roku podczas meczu ligowego pomiêdzy Lechem a Legi¹ Warszawa kibice z Pozna-nia powitali przyjezdnych specjalnie na tê okazjê przygotowan¹ „sektorówk¹”.

„Widnia³a na niej podobizna podejrzanego o pedofiliê psychologa Andrzeja S.

z podpisem ‘Z³y dotyk prowadzi na £azienkowsk¹’. […] Odpowiedzieli na transpa-renty warszawiaków sprzed paru miesiêcy, kiedy to kibice Legii aferê zwi¹zan¹ z Pol-skimi S³owikami podsumowali flag¹ z has³em ‘Ca³y Poznañ chórem’”13.

Ultrasi wykorzystuj¹ te¿ skojarzenia z reklam. Podczas meczu GKS Katowice z Odr¹ Opole w 2008 roku kibice GKS pokazali transparent o treœci nawi¹zuj¹cej do popularnych reklam napoju, w których jedna ze stron jest zawsze poszkodowa-na: „My Sprite – wy pragnienie”14. Do wojennej retoryki odwo³ywa³a siê kibicow-ska bitwa na T-shirty przed Mundialem w 2006 roku. Ze strony kibiców niemiec-kich pojawi³y siê wówczas koszulki z napisem: „W 1939 roku Polska zosta³a pokonana w 28 dni. W 2006 roku wystarczy 90 minut”. Polscy kibice nie nadstawili

12W. Lipoñski, Sport, literatura, sztuka, Warszawa 1974, s. 326.

13 M. Baranowski, G. Rudynek, Wojna futbolowa na billboardy, http://www.eme-tro.pl/emetro/1,55141,2326244.html, data wejœcia na stronê: 7 X 2004.

14www.chuligani.com, data wejœcia na stronê: 10 I 2008.

drugiego policzka, lecz oddali cios na odlew. Stworzony przez nich slogan brzmia³:

„Cedynia 972 – Grunwald 1410 – Dortmund 2006”.

Odwo³ania do tradycji i – nierzadko tragicznej – historii danego regionu s¹ szczególnie wa¿nym i cennym zarazem sposobem komunikacji spo³ecznej na sta-dionach pi³karskich. Podczas s³awetnych Mistrzostw Œwiata w pi³ce no¿nej w Hisz-panii w 1982 roku wy³oni³a siê z czeluœci studzienki kanalizacyjnej, w której by³a przezornie schowana, wielka bia³o-czerwona flaga z charakterystycznym napisem

„Solidarnoœæ”. Szybko zosta³a usuniêta ze stadionu. Ultrasi GKS Katowice upa-miêtnili specjaln¹ opraw¹ tragiczne wydarzenia z 16 grudnia 1981 roku w Kopal-ni Wujek, w czasie których policja strzela³a do strajkuj¹cych górKopal-ników. Ultrasi sto³ecznej Legii starannie pielêgnuj¹ pamiêæ o Powstaniu Warszawskim. Przeja-wem tego jest choæby umieszczenie na stadionie wielkiej „sektorówki” z symbolem

„Polski Walcz¹cej” w otoczeniu flag bia³ych i czerwonych oraz z napisem: „To jest ho³d dla tych, co nosz¹ blizny, dla tych, co przelali krew w imiê ojczyzny”.

Z kolei poznañscy ultrasi czcz¹ corocznie rocznicê tragicznych wydarzeñ z 28 czerwca 1956 roku, wywieszaj¹c „sektorówkê” z wymalowanym symbolem krzy¿y i napisem „Poznañ 1956”. Dope³nieniem tej oprawy jest jeszcze bia³o-czer-wony sztandar d³ugi na ca³y sektor z nag³ówkiem: „Oddali swe ¿ycie ludzie wielcy i proœci, dla ciebie i dla mnie, w imiê wolnoœci”. Z podobn¹ estym¹ fani Lecha podeszli do rocznicowych obchodów Powstania Wielkopolskiego z 27 grudnia 1918 roku, celebrowanych szczególnie mocno w 90. rocznicê w roku 2008. Czar-na „sektorówka” okraszoCzar-na zosta³a bia³o-czerwonym akcentem flagi Czar-narodowej w rêkach powstañca w towarzystwie napisu: „Prowadzi³a ich wiara, nadzieja i mê-stwo, odnieœli niezapomniane zwyciêstwo”. Oprawa ta zosta³a zaprezentowana na miêdzynarodowym meczu z Deportivo La Coruna w ramach Pucharu UEFA.

S³ynny poznañski raper „Peja” (bêd¹cy zagorza³ym kibicem Lecha) napisa³ do tego

S³ynny poznañski raper „Peja” (bêd¹cy zagorza³ym kibicem Lecha) napisa³ do tego

W dokumencie przez homo symbolicus do homo universus (Stron 175-185)