• Nie Znaleziono Wyników

Z kart folderu na 10-lecie ZTL

W dokumencie Projekt okładki i strony tytułowej: (Stron 134-139)

Studenci Uniwersytetu Lubelskiego za-prezentowali obok tańców ludowych rów-nież tańce rzemieślnicze: czółenko, wiatrak i szewca. Zespół ten wyróżnił się starannym wykonaniem i ciekawymi układami. (Mie-sięcznik „Kultura i Życie”, nr 1, styczeń 1959 r.) Najserdeczniej dziękujemy Zespołowi Ta-necznemu UMCS za piękny i udany wieczór – za śpiewy i tance – które tak miło zabawiły naszych ciężko chorych. (Państwowy Zakład Specjalny dla Dorosłych w Lublinie) Gorąco oklaskują zebrani najpierw polone-za w wykonaniu zespołu tanecznego UMCS pod kierownictwem Stanisława Leszczyń-skiego… Dalej znów tańce. Kurpiowskie, ka-szubskie, a nawet serbskie. Gwarnie opusz-Budynek Chatki Żaka w Lublinie.

Fot. Edward Hartwig, około 1970.

Ze zbiorów Ewy Hartwig-Fijał-kowskiej.

sok, Zanotowane w Chatce Żaka,

„Kurier Lubelski” z 1 X 1980 r.

Z Archiwum Grupy Chwilowej.

czają studenci budynek partii. To już drugie w ciągu ostatnich kilku dni tak bliskie spot-kanie młodzieży z przedstawicielami władz.

Serdeczne, bezpośrednie spotkanie, za-cieśniające więź między partią i młodzieżą.

(„Sztandar Ludu”, 1958 r., mk)

Uważam taniec za jedną z najpiękniejszych form sztuki i wdzięczny jestem panu magi-strowi Leszczyńskiemu za to, że tyle serca i zapału wkłada w dzieło wtajemniczenia na-szych studentek i studentów w arkana tego wysokiego kunsztu. (Prof. dr Narcyz Łubni-cki, prorektor UMCS)

Na Chrobrego – ciąg dalszy

Pan Stanisław: – Byłem wtedy na po-siedzeniu senatu uczelni. Toczyła się dyskusja: budować domy akademickie, AOS146 albo Chatkę Żaka. Powiedzia-łem wtedy, tak po prostu: „Jak dobry gospodarz chce mieć zdrową trzodę chlewną czy też świnie, to mądry go-spodarz buduje im wybieg”. Rektor Se-idler mówi: „On ma rację”. Myśmy byli w Chatce Żaka od początku. Był Teatr Gong 2 i Kino Studyjne.

Na Radziszewskiego

Chatka Żaka stoi przy ulicy Radziszew-skiego 16. Ze zdjęć na ścianach pierw-szego piętra patrzą tancerze Zespołu Tańca Ludowego UMCS. Obok fotogra-fii artykuły o wojażach zagranicznych i inne pamiątki. Jakieś cztery lata temu przyglądałam im się dokładnie w towa-rzystwie Marty Ślaskiej147. Wtedy Sta-nisław Leszczyński zaprosił nas do sal wypełnionych medalami, dyplomami, nagrodami, pamiątkami z  wyjazdów.

Na ścianach wisiały podziękowania:

„Niekoronowanemu Królowi Rzeczpo-spolitej Tanecznej et cetera et cetera Stanisławowi Leszczyńskiemu”, „Order Nauczyciela Życia”. Pokazywał i mówił:

– To jest dyplom za pomoc Kościołowi na Ukrainie, tutaj mamy mapę nasze-go tournée po Francji, gdzie

przejecha-liśmy 18 tysięcy kilometrów. A te obrazy malował Bednarski na 25-lecie Zespołu Tańca Ludowego, to portrety niektó-rych członków Zespołu. Tutaj kroniki, kasety wideo z koncertami, prace dok-torskie, magisterskie o Zespole… Jest tutaj tego ogrom. A tu mojego autor-stwa indeksy i dyplomy Studium Folklo-rystycznego, nawet wasze dyplomy i in-deksy nie są takie ładne, prawda? O, a tu lalka z Japonii. Nie wiedzieliśmy, jak ją przewieźć samolotem do Polski, mie-liśmy już bardzo dużo bagażu, a opie-kująca się nami Japonka mówi: „Nie ma problemu, proszę tylko podać adres, gdzie mamy wysłać”. Kiedy wróciliśmy do Polski, ta lalka już tu była. Każda rzecz tutaj ma swoją historię. Straszny tu bałagan, już nie ma gdzie tego trzy-mać i gdzie rozwiesić. I wszystko po-wstało z niczego. Z pasji.

Na Chrobrego – ciąg dalszy

Pan Stanisław: – W przyszłym roku bę-dziemy mieć 60-lecie! Widzi pani, ten zespół ma ogromny dorobek, 22 godzi-ny repertuaru…

– Był w 55 krajach – dodaję, bo pamię-tam, co pan Stanisław powiedział czte-ry lata temu przy Radziszewskiego, ale poprawia mnie: – W 59, bo widzi pani, życie idzie do przodu. 309 wojaży za-granicznych. Jeden wojaż, najdłuższy, był w 1967 – 72 dni pobytu we Francji i w Szwajcarii, 67 koncertów podczas jednego wyjazdu, w tym 23 w teatrze paryskim Bobino. Zawsze sale wypeł-nione po brzegi… A w okresie PRL to ja miałem perypetie: wzywali mnie na ulicę Okopową148 i proponowali współ-pracę. Krzyczeli, jakim jestem wrogiem ustroju, a ja na to: „I nie wstydziliby-ście się takiego brać do współpracy?!”.

Próbowali mnie przekonywać. Ja na to: „Jakbym wam powiedział, żebyście zrobili układ tańca, to zrobicie? Róbcie swoje, ja robię swoje”.

I rzeczywiście robił.

146 Akademicki Ośro-dek Sportu i Rekreacji UMCS.

147 Tekst o Stanisławie Leszczyńskim opubli-kowałyśmy wtedy ra-zem na łamach „Wiado-mości Uniwersyteckich UMCS”.

148 Siedziba lubelskiej cen-zury mieściła się przy ulicy Okopowej 1.

– Zespół nasz zawsze i wszędzie god-nie reprezentował uczelnię – dodaje pan Stanisław – Lublin i Polskę, dla-tego w  każdym kraju był – i  nadal jest – przyjmowany niezwykle entu-zjastycznie. Podobają się nasze tańce o niespotykanej różnorodności i cieka-wych układach, a także pieśni ludowe i  piękne, kolorowe, autentyczne stro-je, inne do każdego tańca – podkreśla.

Wspomina też wyjazd do Włoch, kiedy zespół w sierpniu 1979 roku koncerto-wał przed Janem Pawłem II w Castel Gandolfo. Wizyta miała trwać piętna-ście minut – trwała półtorej godziny.

Zaśpiewali kilka pieśni religijnych i lu-dowych m.in. Góralu, czy ci nie żal…, a potem usłyszeli: – Jesteście zespołem tańca, zatańczcie na tych marmurach, żeby kronikarze zapisali, że był tu ze-spół z Polski i tańczył.

Papież pobłogosławił zespół, a potem wygłosił słowa: „Na pewno o osiągnię-ciach narodu świadczy przywiązanie do ojczystej kultury i tradycji, do kultury ludowej, która jest wielkim skarbem;

skarbem, którego nie wolno zakopać w ziemi, trzeba z niego wciąż czerpać.

I czerpiąc z niego, nie tylko nawiązuje-my do przeszłości, ale także coś przeka-zujemy przyszłości. Bóg zapłać za to, że was tutaj przyprowadziły dobre duchy”.

Pan Stanisław dobrze pamięta ten wy-stęp: – O, tutaj na zdjęciu jestem z papie-żem – dodaje i pokazuje inne fotografie. – Widzi pani, tutaj rektor Skrzydło z żoną.

Był z nami we Francji. Tu prowadzę polo-neza, a tu z generałem Maczkiem w jego prywatnym mieszkaniu w Edynburgu.

Na tym zdjęciu z Janem Wojewódką, im-presario w USA. Tutaj syn Lech jako tan-cerz i instruktor podczas pobytu w Izra-elu, gdzie był z nami profesor Antoni Pieniążek. Są też zdjęcia zespołu kon-certującego w Egipcie, Korei czy Chi-nach i w wielu innych krajach. Chociaż na zwiedzanie nie było wiele czasu, to jednak miejscowi organizatorzy dbali,

abyśmy chociaż najważniejsze miejsca obejrzeli, np. Bazylikę św. Piotra i Fo-rum Romanum w Rzymie, Muzeum Fi-gur Woskowych w Londynie, pałac Top-kapi w Stambule, Katedrę Notre Dame w Paryżu, grecki Akropol z jego zabyt-kami czy Ścianę Płaczu w Izraelu – do-daje. – Były muzea i katedry, a w Seulu olimpiada. W roku 1988, kiedy zespół występował na jej otwarcie.

Pani Lusia wychodzi do kuchni na-stawić zupę dla męża.

Pan Stanisław nie przerywa swojej opowieści: – Wie pani, tylu tych ludzi się przewinęło przez zespół… Kilka ty-sięcy studentów. Wielu członków pra-cowało lub wciąż pracuje na naszym uniwersytecie: profesor Wiesław Kraj-ka, profesor Irmina Wawrzyczek, pro-fesor Zofia Rzączyńska, docent Kazi-mierz Kasprzak…

– Wielu byłych członków pracowa-ło, a  niektórzy nadal pracują na pla-cówkach dyplomatycznych, na przy-kład Adam Szymczyk był konsulem we Włoszech i  w  Belgii, Jan Kołtun zaś konsulem w  Kanadzie i  w  Szwe-cji – słychać głos pani Lusi. Już stojąc w drzwiach do pokoju, kobieta dodaje:

– Później był wiceministrem spraw za-granicznych, sprawował funkcję mini-stra w Kancelarii Senatu, wiceminimini-stra ds. kombatantów, a obecnie jest szefem NIK w Poznaniu. Piotr Wojtczak jest ambasadorem tytularnym i kierowni-kiem wydziału konsularnego ambasady w Królestwie Belgii. Iwona Kaczmarek--Wojtczak była konsulem ds. Polonii w Belgradzie, a obecnie jest radcą w sta-łym przedstawicielstwie RP przy Unii Europejskiej w Brukseli.

– Wielu naszych tancerzy działa na róż-nych polach, wielu z tancerzy założyło swoje zespoły… – dodaje pan Stanisław, który jest też twórcą Studium Folklory-stycznego dla Instruktorów Zespołów Polonijnych – działa ono nieprzerwanie od 1974 roku.

Poprzednie strony:

zapis podsłuchu rozmów Stanisława Leszczyńskiego.

Z Archiwum IPN (IPN Lu 0 7/70/1).

W dokumencie Projekt okładki i strony tytułowej: (Stron 134-139)