W pierwszej kolejności przesłuchiwani są Jarosław Kania15, pani Kasia i Jan S.
Przesłuchuje ich kapitan – z Komen-dy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej.
Pierwszy mówi Kania: – Była 11.
Przebywałem w Chatce Żaka16. Oprócz mnie jakieś trzydzieści, może czterdzie-ści osób.
Kapitan pyta, po co Kania tam poszedł.
– Żeby spotkać się z kolegami.
Kapitan pyta, z kim Kania się spotkał.
Ten odpowiada, że byli Kazimierz Iwaszko, Edmund Piotrowski, Adam Pęzioł i inni. Nazwisk tych innych nie pamięta.
Kapitan pyta o megafon.
Kania go widział.
Kapitan pyta, co przez megafon mówiono.
Kania na to, że podawano ocenę sytu-acji, jaka zaistniała w związku z wpro-wadzeniem stanu wojennego jako nie-zgodnego z przepisami Konstytucji.
Podkreśla, że on przez megafon nie mówił.
Kapitana interesuje, co zatem robił.
Kania wyszedł i przekonywał studen-tów, aby rozeszli się do domów. Jedni mieli pójść zaraz, inni zostać.
Kapitan pyta o NZS17.
Kania przyznaje, że do Zrzeszenia na-leży od marca 1981 i że był członkiem Zarządu Uczelnianego (na przełomie marca i kwietnia 1981 roku).
Funkcjonariusz docieka, kto z człon-ków zarządu NZS-u przebywał wtedy w Chatce Żaka.
Przesłuchiwany mówi, że on, Pio-trowski i Pęzioł.
Co dalej?
13 grudnia 1981 roku o 15 w Chatce Żaka znajduje się już rektor
Baszyń-ski. Nakazuje studentom, by się rozeszli, i zabrania posługiwania się megafonem.
To wszystko wiemy z relacji Jarosła-wa Kani przekazanych esbekowi (doku-menty zachowają się w lubelskim od-dziale IPN).
Kania twierdzi, że rektor wyszedł, a on wraz z innymi studentami opuś-cił budynek. Przyznaje, że potem po-szedł do „Grzesia”18.
– Z kim? – pyta esbek.
– Z grupą studentów. Był Krzysztof Ha-riasz19. Innych nie pamiętam.
– Kto był na miejscu w Domu Studen-ckim „Grześ”?
– Pęzioł i inni.
Co potem?
Kania: – Ja, Andrzej Mathiasz, Arka-diusz Kutkowski20, Emil Warda21, Je-rzy Rajpert i Wiesław Ruchlicki22, nie wiedząc, co dalej z nauką, podjęliśmy decyzję, że do czasu wyjaśnienia sy-tuacji studenci zbiorą się w domach akademickich.
Kapitan pyta, kto tak zdecydował.
– Wspólnie!
Przesłuchiwana jest też pani Kasia23, administrator domu studenckiego. Była wtedy w „Grzesiu”.
Pani Kasia: – Było zebranie. Adam Pęzioł agitował studentów za strajkiem.
Z Kanią nie miałam żadnych kontaktów.
Nic bliżej na temat jego osoby powie-dzieć nie mogę.
Esbek pyta, co kobieta wie o Kazimie-rzu Iwaszce.
Pani Kasia wyjaśnia, że był aktyw-nym działaczem „Solidarności” i tłu-maczy: – Organizował zebrania z pra-cownikami fizycznymi i ustawiał ich przeciwko administracji bloku. Na te-mat Rajperta oraz Pęzioła więcej mogą
Andrzej Mathiasz
(ur. 1959)
Aktor, animator kultu-ry, scenarzysta, reżyser i filmowiec. Absolwent prawa UMCS. W latach 1977–1992 aktor Teatru Provisorium. Współza-łożyciel Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
W dniach 13–14 grudnia 1981 roku uczestniczył w strajku studentów UMCS w Chatce Żaka i domu akademickim
„Grześ”. Po zakończeniu strajku (wraz z innymi jego uczestnikami) dołą-czył do protestu pracow-ników Lubelskich Zakła-dów Naprawy Samocho-dów. W stanie wojennym aresztowany i oskarżony o zorganizowanie i kie-rowanie strajkiem oku-pacyjnym w domach studenckich UMCS. Jest reżyserem filmów doku-mentalnych i widowisk plenerowych oraz twórcą autorskiego Teatru Pro-jekt (1992). W 2001 roku powołał do życia Kino-teatr Projekt. Reżyser pełnometrażowego filmu Numer (2006). Obecnie związany z Centrum Kul-tury w Lublinie.
Ze zbiorów Andrzeja Mathiasza.
15 Przesłuchanie Jarosława Kani odbyło się 4 I 1982 roku.
powiedzieć portierzy, którzy pełnili swoje obowiązki podczas tego strajku.
Pani Kasia ma pismo z datą 13 grud-nia 1981 roku zatytułowane „Oświad-czenie Uczelnianego Komitetu Straj-kowego UMCS” o treści: „Z dniem dzisiejszym pełną władzę i odpowie-dzialność na terenie Domu Studen-ckiego »Grześ« przejmuje Uczelniany Komitet Strajkowy UMCS. W związku z tym zwracamy się do administracji budynku o wykonywanie swoich obo-wiązków i ścisłe podporządkowanie się decyzjom UKS”.
Jan S.24 jest studentem prawa. Miesz-ka w „Grzesiu”. Esbek pyta go, jak było naprawdę25. Student twierdzi, że wracał do domu, a przy wejściu do akademi-ka jacyś studenci (nazwisk nie podaje) sprawdzili, czy tam mieszka. Pamięta, że przed wejściem wisiała flaga w bar-wach narodowych. Następnego dnia usłyszał, że został proklamowany strajk okupacyjny studentów.
– Strajk był w „Grzesiu” – tłumaczy Jan S. – Dowiedziałem się też, że powołano Komitet Strajkowy.
Funkcjonariusz pyta o jego skład.
Jan S. nie wie, kto był w Komitecie.
Nie wie też, w jakim celu zorganizo-wano strajk studentów. Uzyskał tę in-formację potem: – Powiedział mi ko-lega jakiś (znów nie pamięta nazwiska).
Mówił, że kto nie chce się przyłączyć do strajku w „Grzesiu”, musi opuścić akademik.
Jan S. miał sporo rzeczy do zabrania, dlatego został dzień dłużej.
– Po prostu liczyłem, że przyjedzie mój brat i mi pomoże – wyjaśnia. – Nie chciałem się przyłączyć do strajku!
Esbek chce wiedzieć, co jeszcze stu-dent pamięta.
Ten mówi, że około dwudziestej 14 grudnia 1981 przybyły siły porządko-we MO i spisały personalia wszystkich studentów w „Grzesiu”. Padł też rozkaz, aby zdjąć flagę.
Areszt śledczy
– Czy podejrzany pali papierosy?
– Nie palę.
– Czy podejrzany pije alkohol?
– Bardzo rzadko, przy okazji świąt.
Podejrzany to Andrzej Mathiasz.
179 cm wzrostu, oczy zielone, znaków szczególnych brak. Ma przy sobie ja-kieś 5000 zł.
Esbecy pytają, skąd ma pieniądze.
– Pożyczone od kolegów.
Kapitan notuje skrzętnie. Wygląda na czterdzieści lat i wydaje się silny.
Nosi mundur i ciężkie buty. Rozmawia-ją w budynku Aresztu Śledczego przy ulicy Południowej w Lublinie.
Jest 9 lutego 1982.
Mathiasz studiuje na Wydziale Prawa i Administracji UMCS – na IV roku, a także filozofię – na II roku. Studen-tem jest bardzo dobrym – ze średnią ocen w każdym semestrze w granicach 4,5. W nagrodę za to – oraz za wzorową postawę moralno-obywatelską – dosta-wał nagrody pieniężne rektora UMCS.
– O co mnie oskarżacie? – pyta Mathiasz w którymś momencie.
– O tworzenie Komitetu Strajkowego NZS po ogłoszeniu stanu wojennego oraz przechowywanie i gromadzenie zabronionych druków i wydawnictw.
Dokładniej zostało to sformułowa-ne w postanowieniu o tymczasowym aresztowaniu i jego uzasadnieniu:
Po pierwsze, w dniach 13 i 14 grudnia 1981 w Lublinie – po ogłoszeniu sta-nu wojennego na terenie kraju – An-drzej Mathiasz kontynuował działal-ność w zawieszonym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, powołując z in-nymi Komitet Strajkowy, a następnie jako jego członek kierował strajkiem okupacyjnym w domach studenckich Uniwersytetu Marii Curie-Skłodow-skiej w Lublinie.
16 Akademickie Centrum Kultury Uniwersytetu Marii Curie-Skłodow-skiej w Lublinie.
17 NZS – Niezależne Zrzeszenie Studen-tów, organizacja studen-cka, która powstała we wrześniu i w paździer-niku 1980 roku w wyni-ku wydarzeń i strajków robotniczych z sierp-nia tego roku, będących sprzeciwem społeczeń-stwa wobec reżimu po-litycznego w Polsce.
18 „Grześ” – Dom Studen-cki Uniwersytetu Ma-rii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
19 Krzysztof Hariasz – bo-hater reportażu Pod-miot męski (o duszy ko-biecej).
20 Arkadiusz Kutkowski – od X 1980 roku w NZS;
członek Komitetu Za-łożycielskiego NZS UMCS.
13–14 XII 1981 roku – uczestnik strajku NZS na UMCS, członek KS;
po pacyfikacji miastecz-ka amiastecz-kademickiego ukry-wał się. XII 1981–II 1982 roku – współzałoży-ciel, wydawca i drukarz podziemnego „Infor-matora NSZZ »Solidar-ność« Regionu Środ-kowo-Wschodniego”
oraz numeru 1 „Biule-tynu NZS UMCS” (II 1982), http://www.en- cyklopedia-solidar-nosci.pl/wiki/index.
php?title=Arkadiusz_
Jan_Kutkowski (data dostępu: 6 X 2013).
21 Emil Warda – aktor Grupy Chwilowej.
22 Wiesław Ruchlicki – członek Teatru Proviso-rium, bohater reportażu Mieszkanie Grudniów.
23 Imię zostało zmienione.
24 Imię zostało zmienione.
25 Przesłuchanie odbyło się 14 I 1982 roku.
Po drugie, w Lublinie w okresie od 18 grudnia do 6 lutego 1982 Andrzej M.
w celu rozpowszechniania gromadził pisma i druki zawierające fałszywe wiadomości mogące wywołać niepo-kój publiczny lub rozruchy albo mo-gące wyrządzić inną poważną szkodę
interesom Polskiej Rzeczypospolitej Lu-dowej, a także druki zawierające teks-ty wyszydzające i poniżające premiera PRL. Stopień społecznego niebezpie-czeństwa czynu zarzucanego podejrza-nemu jest wysoki i w tych warunkach zastosowanie tymczasowego areszto-wania jest obligatoryjne.
– Podejrzanego odizolować od Jarosława Kani i Jerzego Rajperta – wydaje pole-cenie kapitan.
Zaczyna się dochodzenie.
Kapitan, który zajmuje się sprawą An-drzeja Mathiasza, nazywa się Stanisław Z.26 i służy w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Lublinie. Siedzi z jednej strony stołu, Andrzej Mathiasz z drugiej.
– Czy podejrzanemu znane jest nazwi-sko Arkadiusz Kutkowski? – zaczyna kapitan.
– Odmawiam odpowiedzi na to pytanie.
– Czy podejrzany otrzymywał od Ar-kadiusza Kutkowskiego zeszyty, pisma bądź pozycje książkowe?
– Odmawiam odpowiedzi na to pytanie – powtarza Mathiasz.
– Skąd znalazły się w lokum na uli-cy Wróblewskiego zakwestionowane w czasie przeszukania przedmioty?
– Odmawiam odpowiedzi na to pytanie.
– Czyją własność stanowi zakwestiono-wana tam maszyna do pisania?
– Odmawiam odpowiedzi.
Retrospekcja 1
Przed 6 lutego 1981 roku w mieszka-niu przy placu Wolności, na rogu ulicy Wróblewskiego
Na parapecie stała butelka. Któryś (może Mathiasz, może Kutkowski) rzu-cił pomysł, że ma ona zniknąć, jeśli coś pójdzie nie po ich myśli. Wiedzieli już, Oświadczenie Uczelnianego
Komitetu Strajkowego UMCS z 13 grudnia 1981 roku.
Z Archiwum IPN (IPN Lu 76/5).
26 Imię zostało zmienione.
że mieszkanie przy placu Wolności jest obserwowane.
Butelka stała. Mathiasz powtórzył jeszcze: – Nie przynosić do mieszka-nia druków. Ma być czyste. Tu się śpi.
6 lutego 1981 roku
Naczelnik Wydziału Śledczego KWMO w Lublinie zażądał druków.
Rozkazał przeszukać mieszkanie nale-żące do Jerzego Onucha, ulica Wrób-lewskiego 4/30, w celu odnalezienia literatury, pism ulotnych i urządzeń służących do jej wytwarzania.
Kapitan Janusz M.27 włożył płaszcz.
Kropiło. Wychodząc, energicznym ru-chem otworzył czarny parasol. Za nim podążało kilku esbeków. Był jeszcze na ulicy Narutowicza, kiedy w miesz-kaniu przy Wróblewskiego Kutkowski z Mathiaszem przeżyli chwilę grozy.
W drzwiach stanął mężczyzna w pro-chowcu. Odetchnęli z ulgą, kiedy oka-zało się, że jest świadkiem Jehowy.
Kutkowski wyszedł, Andrzej został.
Pukanie. Było ich sześciu, może sied-miu, po latach Mathiasz nie jest pewny.
Wie natomiast, że jeden z nich przy-stawił mu pistolet do głowy, inny rzu-cił na ścianę. Następny przeszukiwał mieszkanie. Kapitan patrzył. Strzepnął wodę ze spłowiałego parasola. Ożywił się, kiedy ci, którzy przetrząsali lokal, znaleźli niedodruki, gdzieś za szafą, pod łóżkiem.
– Chciałbym się napić – odezwał się Mathiasz.
– Idź i pilnuj, żeby sobie niczego nie zrobił – polecił kapitan jednemu z podwładnych.
– O! Mam mleko – ucieszył się Andrzej teatralnie.
Zdjął butelkę z parapetu, ściągnął kapsel. Mleko pokrywał gruby kożuch pleśni. Student pociągnął długi łyk, ale skrzywił się tylko trochę. Butelkę po-stawił na blacie kuchennym. Parapet był pusty.
Kolejne pukanie. Esbecy zaciągnęli Mathiasza do drzwi. Z pistoletami w rę-kach doskoczyli do młodzieńca stojące-go w progu. Szarpnęli stojące-go, jak wcześniej Mathiasza. Chłopak krzyczał w panice.
– Szedłem do swojej dziewczyny. Pomy-liłem piętra! – tłumaczył przerażony.
Mówił prawdę.
W tym samym czasie pod budynkiem pojawił się Kutkowski. Butelki nie było, na piętro nie wszedł. Zaraz potem wy-prowadził się ze spalonego lokum.
Esbek odczytywał protokół z rewizji.
Było tam o maszynie do pisania marki
„Łucznik” nr fabryczny 0144285 z fute-rałem koloru brązowego, planie Londy-nu, widokówce, podaniu o wizę, ryzach papieru formatu A4 oraz rulonie A3.
Dalej informacja o kolejnych egzem-plarzach „Informatora NSZZ »Solidar-ność« Regionu Środkowo-Wschodnie-go”, ulotkach i zapiskach „różnej treści”
oraz tytułach znalezionych książek, in-nych publikacji i wydawnictw. Na przy-kład broszury Ł. Czumy Poprawiajmy podręczniki historii. Lista była długa.
Nie znalazło się na niej pióra „Parker”.
Wiele lat później wspomina o nim An-drzej Mathiasz. Trudno było je kupić.
Wtedy dostał je w prezencie – jest pra-wie pewny, że któryś esbek „Parkera”
zabrał i nie wpisał na listę.
Mathiasza zabrali najpierw na Pół-nocną, na dołek. W ponurej celi siedział dwie doby. Prawie bez światła. Obiady dobre, z kantyny. Miał chleb i marga-rynę. Tej drugiej brakowało mu na wol-ności. Noża nie miał, kromkę smarował piętką chleba. Potem trafił do aresztu śledczego.
Był już 9 lutego 1982.
– Czy podejrzany pali papierosy?