• Nie Znaleziono Wyników

Oda

Powstań Polsko! Mściciel jest Ci dzisiaj dany!

Głos jego potężny z popiołów Cię wskrzesi.

Wyjdźże z grobu – mówi – już na zawsze przecie.

Wyjdźże z mieczem w dłoni, z czołem podniesionym!

Nagle narody zdziwione Ujrzały Cię w błysku stali, Nad Dniepru brzegiem, z oddali,

Wśród grzmotów stu armat, spiżów rozjuszonych.

Na Twą grają chwałę i za Twoją wolność.

Spójrz na bohatera, co nimi dowodzi;

________________________

1 Opublikowany częściowo w Homère, ou l’Origine de l’Iliade et de l’Odyssée, poëme, suivi de fragmens d’un poëme intitulé Charlemagne, Blanchard, Paris 1811.

191

Car w strachu się cofa, pytanie się rodzi, Gdy widzi rywala dumę i niezłomność:

Jakże to na teren wroga Spada ten zwycięski orzeł?

Ach! Uśpiony król przestworzy Nad ciosem pioruna w ciszy medytował.

Polsko! Imię twoje odradza się w świecie:

Mściciel jedną ręką gromi i przestrasza Nieprzyjaciół chmary, które strach rozprasza, Jakby z oczu jego biegły błyskawice;

Drugą zaś, z geniusza siłą, Mąż podnosi Cię pogodny, Stawia tron jak spiż solidny,

Na którym zasiadasz młoda i wspaniała.

Sobieski! Bolesławie! O Turków pogromcy!

Płakaliście w niebiesiech nad sławną ojczyzną, Nad jej śmiercią i chwałą naznaczoną blizną, Tak niegdyś odporną na ciosy najeźdźcy.

Ach, mówiliście, Viktoria Wciąż nas wiernie prowadziła Aż się wreszcie zagubiła

„Berła Polski w kraju i pamięć i gloria!”

Lecz teraz nadzieją słodką ożywieni Inne macie słowa; i głos się rozlega:

Pomszczona dziś Polska znów miecza dobywa!

Oto wyzwoliciel! Spełnione marzenia!

Ledwo przybył, już zwyciężył.

Na dalekie niesie kresy Swą odwagę i swe losy.

Nie będzie nam dzieci już tyran ciemiężył.

Dla tych bohaterów niebo się otwiera

I widzę jak z progu drzwi wieczności jasnych Zstępują szeregi cieni uroczystych.

Fama ich wyczynów drogę im przeciera.

Tam gdzie Wisła brzeg obmywa, Lot zniżają; wzrok ich bieży Kędy murów zarys leży,

Gdzie tronu wolnego majestat spoczywa.

Ujrzeli ów Senat ci wielcy Polacy2, Ci godni strażnicy ognia praw świętego, Gdy z kraju tak długo obcym poddanego Zrzucił lud kajdany już po wszystkie czasy.

Oczy radość ich wypełnia,

Gdy ten dumny krzyk rozbrzmiewa, Krzyk, co niebo wciąż powtarza:

„Odradza się Polska, Polska nieśmiertelna!”

„Bracia, rzekł Sobieski, skończyły się czasy, Kiedy obce jarzmo nad wami ciążyło.

Zerwał je bohater; o szczęśliwa chwilo!

Na próżno oprawca jeszcze krzyczeć raczy.

Jeśli drogi Wam los Polski, Mądrze rządzić nią umiejcie.

Nigdy już nie wystawiajcie

Ojczyzny na sprzedaż, tronu frakcjom dworskim.

Tron wszak się umacnia na praw fundamencie, Chwieje się i pada, gdy kwitnie anarchia.

Jedność daje siłę; niech władców monarchia Dostaje z natury, nie za złoto przecie.

O Polacy! Tkwią w pamięci Ciągle jeszcze waszej klęski.

Na łańcuchów spójrzcie resztki

By w świetle historii ujrzeć swe nieszczęścia!

Wasze własne ręce wykopały groby,

W których pogrzebane publiczne niezgody.

Najciemniejsze spiski, tchórzliwe podchody Dzieliły ojczyznę, pchając ją do zguby.

Wkrótce strach was oblatuje, A nad głową ręka kata.

O Senacie! Straszna strata…

By ukryć tę hańbę, sławy dziś brakuje!

Strzeżcie się, by ojców nieszczęścia uniknąć,

Niech przyszłość dziś lekcję z przeszłości wywodzi;

Bóg wybrał przywódcę, aby Was prowadził.

On to lwa Zachodu ze snu zbudził szybko.

________________________

2 Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, jakie miało miejsce 26 i 28 czerwca 1812 r. pod prze-wodnictwem księcia Adama Czartoryskiego, podczas którego proklamowane zostało, za zgo-dą Napoleona, przywrócenie Królestwa Polskiego.

193 Oto pręży się, kły szczerzy, Siłę wlewa do serc waszych.

Ryk zwycięstwa jego znakiem;

Niech Północ ostrzega: Francja płonie gniewem”.

Tak do senatorów mówią ci rycerze, Co na złotych tronach, jak zjawy świetliste Wracają, gdzie nieba królestwo błękitne, W dół kierując czoła, których laur strzeże.

A tymczasem dumna Sława Za Francuzem idąc w ogień Mówi, widząc ciosy srogie:

„Oto bohatera mojego odwaga!”

Niemen przekroczony! Była świadkiem rzeka Sztucznego pokoju3, tudzież wiarołomstwa;

Dziś pozna jak zmazać ma obelgę pomsta.

Grzmot już dał się słyszeć, piorun niedaleko.

Uciekajcie gdzie brzeg Dźwiny Aleksandra wojownicy!

Nieście do swej okolicy

Nadziei Tamizy bezczelnej drobiny.

Pędźcie aż po Newę, do pałacu carów;

Miał on zostać głuchy na angielskie krzyki4. Tam trzeba wyjaśniać traktatów wyniki

Francuzom, już panom waszych bram i murów.

Tam bohater Francji właśnie Wyjaśnienia żądać przyjdzie Zdrady podłej i ohydnej;

Przypomnieć, że pomsty chęć jego nie gaśnie.

Ileż rad lękliwych dumę waszą mami!

Głupie zagubienie! Ślepa ostrożności!

Boicie się jego siły i szybkości,

Klęskę głodu kładąc między nim i wami.

Dziełem waszych rąk ruina I pól waszych spustoszenie.

________________________

3 25 czerwca 1807 r. Napoleon spotkał się na rzece Niemen z carem Aleksandrem, który przegrał bitwę pod Frydlandem (14 czerwca). 7 lipca obaj władcy podpiszą traktat w Tylży.

4 W 1811 r. Rosja otworzyła swoje porty brytyjskim okrętom, odstępując od blokady kon-tynentalnej, do której przystąpiła w Tylży (1807).

Jak bezmyślne to zdziczenie!

Orzeł drwi z pustyni, którą w mig pokona.

Czyż jeszcze nie wiecie, wy, przezeń ścigani, Że męstwo w nim zawsze z geniuszem pod rękę?

Patrzcie więc jak plony pól litewskich piękne Idą niosąc skarby wszystkie swoje za nim.

Wszędy rzeki sprzymierzone, Łącząc biegi niespokojne, U stóp jego kładą hojnie

Boskiej Ceres dary falami niesione.

Przywołujcie teraz zimę oraz mrozy,

Niech Tyran z Północy do walki z nim stanie!

Niechaj go poskromi lodu łańcuchami, Siłami przyrody, gdy klimat się sroży.

Próżne kłody wszak na drodze, Jednym gestem je obali;

Nie zachwieje się on wcale

Pod ogniem południa, niedźwiedzicy lodem.

On dziś z wami walczy dla dobra ludzkości;

Chce na waszych murach wieszać swe sztandary, By statki Albionu tam nie dopływały,

Toteż na Północy szuka przychylności.

Gdzież on jeszcze nie zwyciężył?

Wszędzie drogę wszak otwiera.

Biegun, gdzie Rzym nie docierał Jego słyszy imię, jego chwałę szerzy.

Swojego wysiłku zbiera dzisiaj żniwa.

Anglika na wyspę niespokojną spycha, Gdzie zarzewie buntu tli się już po cichu, I pędzi po morzach, i wszędzie go ściga.

Chwała jego lśni wysoko,

Szczęściem wszystko, co on daje!

Polska wolna z kolan wstaje,

Nogą łańcuch depcze, głowę ma w obłokach.

Przekład Wiesław Mateusz Malinowski

Wg Jean-Baptiste Barjaud, Le Passage du Niémen. Le Rétablissement de la Po- logne. L’Anniversaire de la naissance du roi de Rome. Odes, suivies de fragments traduits de Juvénal, de Claudien et de Sénèque, P. Blanchard, Paris 1812, s. 11-17.

195

Auguste de Lagarde