• Nie Znaleziono Wyników

problematyczna dychotomia oszczędna przeszłość versus rozrzutna teraźniejszość

Dychotomiczny podział na oszczędne społeczeństwa tradycyjne i rozrzutne (wyrzucające) społeczeństwa nowoczesne można podważyć przez dane empiryczne. Potocznie uważa się, że dowodem dzisiejszego marnotrawstwa są śmieci. Dyskurs wskazujący na niespotykany wzrost liczby śmieci w drugiej połowie XX wieku pomija kilka ważnych elementów.

Spróbujmy rozważyć szczegółowo jego podstawowe tezy. Po pierwsze, jedna z nich mówi że zwiększenie liczby śmieci jest spowodowane zwiększeniem dobrobytu społeczeństw.

Możemy wyrzucać, ponieważ stać nas na większą liczbę dóbr. Zdaniem Martina O’Briana założenie takie jest problematyczne, ponieważ abstrahuje od zjawiska wzrostu rozpiętości dochodów oraz wskaźnika inflacji20. Jeżeli weźmie się pod uwagę dochody najliczniejszej części społeczeństwa, która zarabia poniżej średniej oraz to, że wartość pieniądza spadała, a koszty dóbr podstawowych takich jak paliwo, elektryczność wzrosły, wówczas musimy odrzucić tę tezę. Zdaniem O’Briena nastąpił pewien wzrost dobrobytu, ale nie jest on tak duży, aby tłumaczyć „dużą” skalę wzrostu ilości śmierci, którą promują zwolennicy konceptu społeczeństwa wyrzucającego21. Po drugie, wzrost liczby śmieci może być spowodowany zwiększeniem populacji. Wyjaśnienie to proponuje między innymi William Rathje22. Jak zauważa O’Brien, odnoszący się do danych z Wielkiej Brytanii jest to czynnik, który może tłumaczyć częściowo bezwzględny wzrost ilości śmieci. Niemniej jednak, podobnie jak w przypadku wzrostu dobrobytu, nie pozwala on potwierdzić alarmistycznych głosów na temat

„ogromnego” wzrostu liczby śmieci per capita. Jego zdaniem zwolennikom poglądu o zwiększaniu ilości wytwarzania śmieci przez konsumentów pozostaje tylko trzeci sposób dowodzenia swoich racji. Zgodnie z nim jest ona spowodowana zmianą nawyków.

Współczesnym pokoleniom wyrzucanie przedmiotów ma przychodzić łatwiej. Takie stwierdzenie można jednak podważyć poprzez dane empiryczne wskazujące, że nie mamy do czynienia z takim procesem.

20 O’Brien M., Consumers, Waste and the „Thrown Away Society” Thesis: Some Observations on the Evidence,

„International Journal on Applied Sociology” 3(2)/2013, str. 21-22.

21 Warto zaznaczyć, że badania społeczeństw pierwotnych wskazują, że w pewnych okresach produkowano duże ilości śmieci. Krótka historia gór śmieci, http://www.granice.pl/publicystyka,krotka-historia-gor-smieci, (dostęp 01.04.2016).

22 Murphy C., Rathje W.L, Rubbish! The Archeology of Garbage, HarperCollins, New York 1992, str. 51.

Współczesne dane dotyczące ilości śmieci są o tyle problematyczne, że przyjmują arbitralne miary ich zliczania23. Wszystko to powoduje, że wyniki badań oparte na tej metodzie są bardzo rozbieżne i liczba śmieci per capita potrafi być prawie trzy razy większa pomiędzy badaniem, które mówi o ich największej ilości, a tym które podaje ich najmniejszą ilość. Nawet gdyby założyć, że zbierane w ten sposób dane są poprawne, to analizy historyczne wskazują na nieznaczące różnice w masie per capita wyrzucanych śmieci na przestrzeni XX wieku. Na początku zeszłego wieku w mieszkaniach dominowały piece na węgiel. O’Brien zauważył, że gdyby wliczyć pył i popiół z pieców do generalnej masy śmieci, wówczas moglibyśmy dostrzec co najwyżej niewielki wzrost w masie wyrzucanych odpadów pomiędzy początkiem a końcem XX wieku24. Dodatkowo brak wykorzystywania popiołu mógłby zostać uznany za takie samo marnotrawstwo jak dzisiaj na przykład wyrzucanie szkła lub plastiku, ponieważ wszystkie te materiały mają swoje zastosowanie w przemyśle recyklingowym. Zmiana systemu grzewczego, przejście do zcentralizowanych spalarni i innych ośrodków wytwarzania energii spowodowała, że z czasem w koszach na śmieci znajdowano coraz więcej innych materiałów takich jak papier, słoma, odpadki organiczne.

Przed tą zmianą inny skład śmieci był też obserwowany w okresach letnich, kiedy w piecach nie palono. Zdaniem O’Briena świadczy to o tym, że w gospodarstwach domowych przetwarzano na energię cieplną wszystko, co mogło do tego służyć. Jednostki żyjące na początku XX wieku nie tyle wytwarzały mniej śmieci, ile dużą część z nich utylizowały w inny sposób, niż poprzez wyrzucenie do kosza. Nagły wzrost odpadków organicznych w momencie, kiedy pieców w domach było coraz mniej nie jest dowodem na nagły wzrost rozrzutności społeczeństwa. Ujawnia on natomiast to, co wcześniej było skrywane w zaciszu domowym, gdy większość odpadków spalano, zakopywano na podwórkach lub spuszczano wraz z kanalizacją. Wszystko to pozwala stwierdzić, że ilość śmieci per capita nie zwiększyła się znacząco. Zmieniały się natomiast ich proporcje, wynikające ze zmian gospodarczych oraz zarządzania gospodarką energetyczną. Na początku wieku wśród widzialnych śmieci dominował pył i popiół. Współcześnie mamy przesunięcie w kierunku papieru, plastiku, szkła, aluminium oraz odpadków organicznych. Warto dodać, że w krajach, w których dominującym sposobem utylizacji jest spalanie, biografia śmieci jest podobna do tej z początku wieku. Różnica polega tylko na tym, że nie są one spalane w rozproszonych gospodarstwach domowych, tylko w centralnych spalarniach. Wrażenie większej ilości śmieci może być natomiast spowodowane wzrostem ich upublicznia. Kwestia ta również odnosi się

23 Tamże, str. 45-51.

24 O’Brien M., Consumers, Waste…,dz.cyt., str. 23-27.

to badań Strasser, która zauważała, że nowoczesne miasta i społeczności lokalne stają się układami otwartymi, a nie zamkniętymi, które charakteryzowały czasy kolonialne25. Nawet jeżeli uznamy, że dzisiaj gospodarstwa domowe łatwiej pozbywają się rożnych dóbr, to będzie to dobra diagnoza tylko dla sfery mikro, ponieważ pomija fakt, że obecnie nie porzucono całkowicie idei układów zamkniętych. Ona pozostała. Jest tylko aplikowana na innym poziomie – społeczeństwa globalnego – w postaci koncepcji zrównoważonego rozwoju, która zakłada, że społeczeństwa niczym niegdyś pojedyncze gospodarstwo domowe ma stać się układem maksymalnie zamkniętym na wyjściu. Dobra i materia mają krążyć wewnątrz niego, ponieważ obowiązujący reżim zarządzania odpadkami26 zakłada, że nie można dopuszczać do tego, aby odpadki procesów społeczno-gospodarczych wracały do przyrody i ją niszczyły lub zanieczyszczały. Oczywiście jest to pewien model idealny, ponieważ nie ma możliwości, aby nic nie wydostawało się poza obręb kontroli społecznej.

Widać jednak wyraźne podobieństwa oraz przesunięcie poziomu idei zamkniętości.

Zamiast tworzyć liniowy i dychotomiczny model rozwoju historycznego od oszczędnej przeszłości do rozrzutnej teraźniejszości można byłoby wyróżnić dwa wzory adaptacji w zależności od tego, czy dokonują się one w warunkach nadmiaru czy też niedoboru. Pierwsza z nich opiera się na kreatywności rzadkości, która dotyczy sytuacji niedoboru, kiedy jednostki poszukują nowych efektywnych sposobów wykorzystania istniejących zasobów27. Przeciwieństwem tego jest kreatywność obfitości, związana z dużymi nakładami inwestycyjnymi w warunkach nadmiaru. W uproszczeniu można ją utożsamić z tym, co było określane przez Schumpetera mianem „twórczej destrukcji”28. W każdym społeczeństwie w różnych proporcjach przejawiają się te dwie strategie adaptacyjne.

Wynika to z różnych warunków, w jakich funkcjonują jednostki, będących konsekwencją nierówności ekonomicznych oraz warunków gospodarczych i przyrodniczych. Nawet w utożsamianym z gospodarką naturalną feudalizmie inaczej działały gospodarstwa rolne, miejskie oraz szlacheckie. Stany zamożne mogły pozwalać sobie na wyrzucanie rzeczy, co było obce gospodarstwom chłopskim działającym w oparciu o ideę zamkniętego obiegu.

Kreatywność rzadkości i obfitości mają charakter wyspowy i nie da się przyporządkować do nich całych systemów. Można jedynie uznać, że w pewnych warunkach historycznych

25 Strasser S., Waste and Want…, dz.cyt, str. 14, 291.

26 Pojęcie to zapożyczam do pracy Zsouzsy Gille. Por. Gille Z., From the Cult of Waste to the Trash Heap of History. The Politics of Waste in Socialist and Postsocialist Hungary, Indiana University Press, Bloomington, Indianapolis 2007.

27 Por. Furedy C., Survival Strategies of Urban Poor – Scavenging and Recuperation in Calcutta, „Geo Journal”

8.2/1997, str. 129-137, Davis M., Planeta slamsów, Książka i Prasa, Warszawa 2009.

28 Schumpeter J., Kapitalizm, socjalizm, demokracja, PWN, Warszawa 2009.

większa część populacji stosuje jeden z tych wzorów adaptacji i działania. Dodatkowo warto zaznaczyć, że nie powinniśmy traktować jednoznacznie wyrzucania jako czegoś złego. W pewnych sytuacjach może być ono strategią adaptywną, polegającą na redukowaniu nadmiernej złożoności życia codziennego, która może być konsekwencją bogactwa przedmiotów.