• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział III. PERSPEKTYWY ODCZYTYWANIA

7. Ryzyko i przygoda w podróży

Według T. Elsrud w konstruowaniu tożsamości backpackersów central-nymi elementami są ryzyko i przygoda (2001, s. 601-602). Postrzeganie ryzyka jest ściśle związane z wyborem miejsca pobytu. Świadomość niebezpieczeń-stwa wzrasta wraz z poziomem nowości odległych rejonów. Jedni są wręcz wabieni przez destynacje z powodu ryzyka w nim występującego, natomiast u innych pełni ono wręcz funkcję odstraszającą. Podróżowanie w stylu turysty

dryfującego staje się coraz bardziej zinstytucjonalizowane, ze ściśle

określony-mi szlakaokreślony-mi, zakwaterowaniem i enklawaokreślony-mi. Instytucjonalizacja turystyki back-packersów nie tylko separuje i chroni ich przed lokalną ludnością, żywnością, zwyczajami, ale także rozcieńcza nowość i ryzyko kojarzone z nieznanym. Dla lepszego zrozumienia tego trendu N. Uriely, Y. Yonay i D. Simchai (2002, s. 522) proponują zastosowanie dwóch teoretycznych konstrukcji: wyróżnienie form (uwzględniających długość podróży, rodzaj zakwaterowania, środki tran-sportu) oraz typów podróżowania (określanych poprzez rodzaj motywacji, ro-zumienie turystyki, stosunek do własnej kultury). Mimo że społeczność back-packersów opiera się na podobnym sposobie podróżowania, nie są oni – co podkreślano już niejednokrotnie – grupą jednorodną, zwłaszcza w odniesieniu do motywacji i wartości. Niektórzy są pokrewni drifterowi E. Cohena, inni

pre-118

ferują różnorodność i rekreację. Z relacji wielu samotnie podróżujących wyni-ka, że nie ma miejsc szczególnie niebezpiecznych, tylko odwiedzający nie po-trafią poruszać się po nich w odpowiedni sposób – tak, by nie prowokować ryzykownych sytuacji.

Według backpackersów niezbędna jest świadomość specyficznych dla danego kraju uwarunkowań społeczno-kulturowych i tego, że obcokrajowcy są łatwym celem przestępców. Powodem zagrożenia są często zachowania prowo-kacyjne, m.in. posiadanie dużych sum pieniędzy oraz branie udziału w zacho-waniach ryzykownych, jak odwiedzanie nocnych klubów czy nadużywanie alkoholu, który wygasza czujność podróżników poruszających się po niebez-piecznych miejscach. Niekiedy są oni zupełnie nieświadomi lokalnych zwycza-jów i znaczenia elementów komunikacji niewerbalnej, nie mają wsparcia ani pomocy mieszkańców. Aby nie stać się ofiarą przestępstw, turyści wkładają czasem wiele wysiłku, by wtopić się w ludność lokalną. Starają się nie zwracać na siebie uwagi i ubierają się w sposób podobny do tubylców. Dla bezpieczeń-stwa unikają identyfikowania z innymi turystami, którzy stają się niekiedy ofia-rami rabunku. Ochroną przed niebezpieczeństwem jest przede wszystkim za-chowanie zdrowego rozsądku i intuicji, które powstrzymują przed ryzykownym zachowaniem. Codzienne decyzje mają duży wpływ na dalszą podróż i jej ja-kość. Niekiedy banalne zachowania, np. dotyczące wyboru baru, rodzaju jedze-nia czy decyzji pojechajedze-nia z danym kierowcą, mogą uchronić od niebezpieczeń-stwa albo je sprowokować.

W. Roehl i D. Fesenmaier (1992, s. 18-23), uwzględniając percepcję nie-bezpieczeństwa, sklasyfikowali turystów w trzy grupy ze względu na rodzaj ryzyka: neutralnego, praktycznego i dotyczącego miejsca. Grupa przedstawicie-li neutralnego ryzyka nie uwzględniała pewnych miejsc, co skutkowało niebez-pieczeństwem. Osoby z grupy ryzyka funkcjonalnego rozważały możliwość problemów organizacyjnych, technicznych i związanych ze sprzętem traktowa-nym jako główne źródło zagrożenia. Reprezentanci grupy ryzyka związanego z samym miejscem postrzegali podróżowanie jako niebezpieczne, szczególnie rejony odwiedzane w trakcie ostatnich wyjazdów. Mimo że nie usiłowano łą-czyć tych kategorii z klasyfikacją turystów E. Cohena, można zauważyć pewne podobieństwa. Grupa ryzyka neutralnego bardziej podkreślała potrzeby ekscy-tacji i przygody, aniżeli pozostałe dwie kategorie. Poszukiwanie nowości i nie-pewności jest podobne do turysty dryfującego lub eksplorującego E. Cohena.

Natomiast w badaniach S. Sonmez, A. Greafe (1998, s. 113-140), prze-prowadzonych wśród 500 turystów międzynarodowych, świadomość występo-wania niebezpieczeństwa skutkowała raczej unikaniem określonych regionów, aniżeli planowaniem ich odwiedzenia. Szczególnie dotyczyło to osób, które postrzegały jako zagrożenie terroryzm. Z badań S. Sonmez, A. Greafe wynika, że dotychczasowe doświadczenia miały istotny wpływ na decyzje turystów odnośnie wyboru miejsc postrzeganych jako ryzykowne. Z kolei P. Pearce po-stawił hipotezę, że bardziej doświadczeni turyści szukają satysfakcji w

zaspoka-119 janiu potrzeb wyższego rzędu niż osoby z mniejszym doświadczeniem, które są zajęte głównie konsumpcją i doświadczaniem poczucia bezpieczeństwa. P. Pearce, dostrzegając związek pomiędzy karierą podróżniczą a etapem życia, wnioskuje, że starsi turyści jako bardziej doświadczeni unikają niebezpiecznych okoliczności. Jednak S. Somnez i A. Greafe (1998) odkryli w swojej grupie ba-dawczej, że wiek nie wpływa na postrzeganie ryzyka przez poszczególne osoby.

Badania P. Pearcea potwierdzają analizy H. Gibsona i A. Yannakisa (2002, s. 360), którzy twierdzą, że osoby młodsze częściej uczestniczą w zda-rzeniach naznaczonych ryzykiem, natomiast starsi backpackersi starają się ich unikać. Szukanie mocnych wrażeń i podejmowanie ryzykownych zachowań jest integralną częścią backpackingu. Wzrasta bowiem liczba osób jeżdżących do krajów mniej rozwiniętych, gdzie są podejmowane aktywności bardziej niebez-pieczne. Rzeczywiste niebezpieczeństwo jest jednak unikane, ponieważ zagro-żenie życia jest wystarczającym argumentem, działającym odstraszająco. Wzrost podejmowania aktywności niebezpiecznych spowodował problemy to-warzystw ubezpieczeniowych, największym jest radzenie sobie z rannymi klientami domagającymi się odszkodowania. Nie tylko przemysł turystyczny angażuje się w wyprzedawanie usług podnoszących poziom adrenaliny, także backpackersi prowokują niekiedy niebezpieczeństwo w trakcie podróżowania. Przykładem jest oszczędzanie pieniędzy na sport czy rekreację, o których moż-na potem opowiadać po powrocie. W celu zaoszczędzenia, zamiast bezpieczne-go noclegu, backpackersi wynajmują nierzadko tanie pokoje hotelowe, które roją się od insektów powodujących problemy zdrowotne.

W badaniach G. Richardsa i R. Wilson (2004, s. 27-38) backpackersi od-wiedzający Nową Zelandię deklarowali, że do podróży motywowało ich przede wszystkim szukanie wrażeń i ekscytacji. Jednakże niebezpieczeństwo jest bar-dziej ekscytujące, jeśli jest tylko uświadamiane, aniżeli realnie występujące w rzeczywistości. Przemysł turystyczny backpackersów w Australii stosuje specjalne oznakowania podróży przygodowej czy najaktywniejszej, sugerując niebezpieczeństwo oraz utrudnienia nawet wówczas, gdy faktycznie występu-ją one w niewielkim stopniu. Wizerunek i karierę podróżuwystępu-jących kreuje rozwój

bezpiecznego niebezpieczeństwa i zaplanowanego nieoczekiwania.

Zaobserwo-wać można pewną sekwencyjność, mianowicie backpackersi najpierw odwie-dzają Australię i Nową Zelandię. Kontynenty te są próbą przed mniej bezpiecz-nymi rejonami, jak Ameryka Łacińska, gdzie niebezpieczeństwo jest postrzega-ne jako bardziej realpostrzega-ne.

Według G. Richardsa i R. Wilson, mężczyźni mają większą skłonność do szukania dreszczyku podczas podróżowania, w mniejszym stopniu dotyczy to kobiet. Interesujące jest jednak to, że nie ma znaczących różnic pomiędzy ko-bietami a mężczyznami w stwierdzeniu, że backpacking jest związany z niebez-pieczeństwem. Zdaniem młodych, trudne doświadczenia czynią backpacking ekscytującym i bardziej interesującym. Starsi backpackersi, którzy doświadczyli wielu sytuacji ryzykownych, nie chcą tych przeżyć zbytnio manifestować.

Pro-120

stymi sposobami unikania niebezpieczeństwa jest zbieranie informacji o rodza-jach zagrożenia z czasopism, Internetu, od przyjaciół bądź skracanie czasu po-dróżowania. Pomimo że backpackersi realnie oceniają podróż pod kątem trud-ności, w porównaniu z innymi turystami mniej się jej obawiają. Dotyczy to sytuacji związanych z zatruciem pokarmowym, wypadkami czy przestępczo-ścią. S. Larsen, T. Qguaard, W. Brun (2011, s. 698-700) stwierdzają, że back-packersi rzadziej niż turyści zorganizowani obawiają się bycia ofiarą wojny lub aktów terrorystycznych. Jeśli chodzi o obawy dotyczące spotkania z odmien-nym, backpackersi nie czują lęku przed obcością odwiedzanych kultur, ponie-waż są skłonni głębiej wnikać w poznawane kultury.

Istnieje bogaty asortyment sposobów oceny zagrożeń: od kulturowych aż do związanych ze sprzętem, finansami, zdrowiem, a także niebezpieczeństwem fizycznym, psychologicznym, politycznym, społecznym, biochemicznym i ter-rorystycznym. Okazuje się, że niebezpieczeństwo w podróży jest funkcją orien-tacji kulturowej i czynników psychologicznych. Już samo przewidywanie okre-ślonego poziomu ryzyka powoduje zmiany zachowania. Można je ulokować na skali: od odraczania zakupu danej usługi, poprzez stosowanie strategii reduku-jących poziom zagrożenia, aż do bycia znośnym w sytuacji trudnej. Najprostsze strategie zmniejszania ryzyka stosowane przez masowych turystów obejmują zbieranie informacji z biur podróży, od znajomych, krewnych, z Internetu, a także wybieranie popularnych destynacji i skracanie pobytu. Zatem sposoby radzenia sobie masowych turystów i backpackersów są bardzo podobne.