• Nie Znaleziono Wyników

12 kwietnia 1992 roku przewodniczący Komitetu Katyńskiego Stefan Melak i am-basador Republiki Węgierskiej Ákos Engelmayer odsłonili dwujęzyczną tablicę pa-miątkową na ścianie niegdysiejszego domu ofi cerskiego przy ulicy Hołówki 3 na Dolnym Mokotowie w Warszawie. Napis na tablicy głosił: „W tym domu mieszkał Emánuel Korompay, ofi cer Wojska Polskiego, więzień Starobielska, zamordowany

w 1940 roku przez NKWD w Charkowie”. W uroczystości wzięła udział córka Ko-rompaya, Ilona. Z całej rodziny jedynie ona przeżyła wojnę. Jej siostra Marta, ochot-nicza sanitariuszka, zginęła we wrześniu 1939 roku podczas bombardowania War-szawy. Drugą z sióstr, Elżbietę, łączniczkę Armii Krajowej, aresztowało Gestapo.

Obawiając się, że w trakcie tortur wyjawi tajemnice organizacji, w styczniu 1943 roku popełniła w swej celi samobójstwo. Ich matka Mieczysława, która musiała być obecna na przesłuchaniach córki, 10 miesięcy później została wywieziona do Au-schwitz, gdzie 24 stycznia 1944 roku zmarła na tyfus.

Na Węgrzech dopiero pod wpływem fi lmu Andrzeja Wajdy zainteresowano się losem Emánuela Aladára Korompaya. Badania doktora Gyuli Paczolaya nad jego biografi ą pogłębiły to zainteresowanie. W ich efekcie nazwisko węgierskiej ofi ary Katynia zostało uwiecznione na tablicy poległych bohaterów, odsłoniętej 17 kwietnia 2009 roku podczas jubileuszowych uroczystości związanych ze 150.

rocznicą powstania Gimnazjum Kalwinistów przy ulicy Lónyaia w Budapeszcie.

W tym gimnazjum urodzony w 1890 roku Emánuel Aladár Korompay uzy-skał w 1908 roku świadectwo dojrzałości. Następnie studiował na Wydziale Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Budapeszteńskiego, gdzie w 1912 roku otrzy-mał dyplom nauczycielski w zakresie greki i łaciny. Przed wybuchem I wojny światowej zdążył jeszcze przez dwa lata uczyć w gimnazjum w miasteczku Léva, gdzie się urodził (dziś to Levice na Słowacji). W czasie wojny służył na froncie galicyjskim, gdzie zetknął się z Polakami. Był pod wrażeniem ich bezwarunko-wej miłości ojczyzny, męstwa i niezłomnej wiary w rychłe zmartwychwstanie Polski. Tę sympatię do Polaków zapewne umocniła w nim panna Mieczysława Grabarz, która pracowała w Przemyślu w charakterze tłumaczki ds. kontaktów między Polakami a Węgrami. Podstawą pracy tłumacza jest budzenie zaufania.

W przypadku Korompaya zaufanie to miało wpływ na jego dalsze życie. W 1917 roku pojął pannę Mieczysławę za żonę. 11 maja 1918 roku został mianowany porucznikiem rezerwy 13. Batalionu Strzelców.

W 1919 roku przyjął obywatelstwo polskie i wstąpił do Wojska Polskiego, które na wielu frontach prowadziło walkę w obronie granic odrodzonej Polski i w imię ładu społecznego w jej granicach. Kilkuset jego rodaków walczyło wówczas pod polskimi sztandarami przeciwko roznoszącej na bagnetach rewo-lucję proletariacką Armii Czerwonej, przeciw zgłaszającym swe prawa do Lwo-wa wschodniogalicyjskim Ukraińcom, przeciwko zajmującym Śląsk Cieszyński Czechom i Niemcom, którzy chcieli utrzymać zagrabione podczas rozbiorów polskie terytoria. Ci spośród owych Węgrów, którzy po pokoju ryskim z 1921 roku powrócili do kraju, tworzyli związki kombatanckie, stowarzyszenia przy-jaźni węgiersko-polskiej oraz organizacje kulturalne. Od jesieni 1939 roku, kie-dy trzeba było się zająć wielotysięczną rzeszą polskich uchodźców wojennych, właśnie te ugrupowania społeczne wywiązały się z tego w sposób zasługujący na najwyższe uznanie.

Emánuel Korompay nigdy nie wrócił na stałe do swego ojczystego kraju.

Służył dalej – w stopniu ofi cera – w wojsku polskim. Przeszedłszy jako kapitan do rezerwy, został prezesem Towarzystwa Polsko-Węgierskiego. W 1930 roku przeprowadził się do Warszawy i został lektorem języka węgierskiego na tam-tejszym uniwersytecie. W ten sposób stał się następcą wielce zasłużonego, oto-czonego powszechnym szacunkiem profesora Adorjána Divékyego. Okazał się godny wielkiego poprzednika – w 1936 roku wydał pierwszy słownik węgier-sko-polski i polsko-węgierski, a dwa lata później kieszonkowe rozmówki pol-sko-węgierskie. W tym czasie był również referentem prasowym w ambasadzie węgierskiej w Warszawie.

W sierpniu 1939 roku, kiedy to przebywał na Węgrzech ze swymi studentami na wycieczce „oświatowej”, dowiedział się, że w Polsce ogłoszono powszechną mobilizację. Nawet mu do głowy nie przyszło, że mógłby wobec tego pozostać w swoim rodzinnym domu albo ubiegać się – za pośrednictwem ambasady węgier-skiej – o zwolnienie z obowiązku służby wojskowej. Na Węgrzech pozostali tylko jego studenci, którzy po kilku tygodniach otrzymali status uchodźców i może dzięki temu przeżyli wojnę. Korompay wrócił do swej przybranej ojczyzny, założył kapitański mundur i zgłosił się do służby wojskowej. We wschodniej Polsce trafi ł do sowieckiej niewoli. 15 listopada 1939 roku znalazł się w obozie w Starobielsku. 8 marca 1940 roku rodzina otrzymała od niego kartę pocztową. Zawiadamiał, że żyje. Podobno węgierskie przedstawicielstwo w Generalnym Gubernatorstwie próbowało interweniować w jego sprawie, ale bez powodzenia. Został rozstrzelany w Charkowie. 17 czerwca 2000 roku w okolicznych Pjatichatkach powstał Cmentarz Ofi ar Totalitaryzmu w Charkowie. Spo-czywa tam kilka tysięcy Polaków, a wśród nich Emánuel Korompay. 21 listopada 2002 roku na murze siedziby niegdysiejszej Katedry Hungarystyki Uniwersytetu Warszaw-skiego odsłonięto w obecności posłów do parlamentu węgierWarszaw-skiego tablicę pamiątkową w języku polskim.

Węgierską ofi arą Katynia był również Zoltán Mikó, kapitan dyplomowany sił powietrznych, który odegrał ważną rolę w narodowym ruchu oporu przeciw Niemcom i węgierskim nazistom, zwanym strzałokrzyżowcami. Po oblężeniu Budapesztu stawił się ochotniczo w dowództwie Armii Czerwonej. Został aresz-towany. Współpraca z Raulem Wallenbergiem, sławnym dyplomatą szwedzkim, obejmująca m.in. ochronę przed strzałokrzyżowcami domów zamieszkałych przez węgierskich Żydów, przypieczętowała jego los. Okolicznością obciążającą kapitana Mikó było to, że wedle przypuszczeń sowieckich służb informacyjnych, w następstwie swych kontaktów z polskimi uchodźcami wojskowymi podobnie jak Wallenberg mógł znać prawdę o tym, co wydarzyło się w Katyniu. 9 lipca 1945 roku trybunał wojskowy południowej grupy armii radzieckiej wydał nań wyrok śmierci. 15 sierpnia wyrok wykonano w Odessie. W 1992 roku został przez ówczesne władze sowieckie rehabilitowany, a prezydent Republiki Wę-gierskiej awansował go pośmiertnie do stopnia generała-majora.

Także los Wallenberga został przesądzony dlatego, że mógł on wiedzieć o Katyniu. Z tego powodu był potencjalnym ciężarem również dla Wielkiej Bry-tanii i Stanów Zjednoczonych, niezależnie od tego, czy współpracował z ich służbami informacyjnymi.