PISARZE POLSCY
2. Wielkie fascynacje twórczością Sienkiewicza
Fascynacjom Sienkiewiczem - człowie
kiem i jego twórczością Makuszyński da
wał wiele dowodów (np. we wspomnienio
wych Bezgrzesznych latach). Dla czytelnika - ucznia pokazywał głównie znaczenie jego utworów w życiu każdego Polaka oraz dzia
łalność pisarza na arenie międzynarodowej w ważnych społecznie i politycznie spra
wach polskich. Jeden z takich tekstów Na
groda Nobla (celnie dostosowany do po
trzeb antologii Po szerokim świecie7) to prze
konujące w warstwie ideowej opowiadanie 0 ogromnej sile oddziaływania powieści Sienkiewicza na życie Polaków. Rozproszo
nych po dalekim świecie ratuje przed zapo
mnieniem mowy ojczystej lektura Ogniem 1 mieczem. Opowiedziana uczniom przez Makuszyńskiego historia ciekawie arty
stycznie i czytelnie poznawczo nawiązuje do życia na obczyźnie Putramenta, bohate
ra Wspomnień z Maripozy. Tak jak stary Polak czytający w kanionie Biblię broni się przed zapomnieniem polskiej mowy, również „nie chciał... zapomnieć" o niej jeden z bohate
rów opowiadania Makuszyńskiego.
Początek fabuły Nagrody Nobla budu
je ciąg mikrozdarzeń głównej bohaterki, 12-letniej Zosi i jej ojca, przygotowujących czytelnika do przedstawienia roli twórczo
ści Sienkiewicza w życiu Polaków na obczyź
nie (pożegnalny spacer po Warszawie przed wyjazdem z kraju, „uśmiech" dostrzeżone
go wśród ulicznych przechodniów Sienkie
wicza, organizacja życia Polonii, spontanicz
ne reakcje wzruszeń na wieść o Nagrodzie Nobla przyznanej polskiemu pisarzowi).
Kumulacja wielogłosowej afirmacji twór
czości Sienkiewicza, najżywiej przemówi
ła dalszym ciągiem wydarzeń, związanych ze starym Polakiem - Golińskim. Przejmują
ca historia „dziwnego człowieka" toczy się wartko. Nieufny, samotny, w spotkaniach z rodakami nie wykazuje głodu wieści z Pol
ski. Nie wzrusza się też nimi (jak inni) aż do czasu „wielkiej nowiny". Wiadomość o No
blu dla Sienkiewicza staje się celnym fabu
larnie pretekstem, aby znaczenie nagrody
„dla nas wszystkich" wybrzmiało mądrze i zarazem mocno emocjonalnie:
Oznajmiono całemu światu, że książka polska jest wspaniała i godna tego, aby ją ca
ły świat wielbił. O moi kochani! W tej chwili na całej kuli ziemskiej powtarzają to wielkie na
zwisko. Na najdalszych krańcach ziemi mówią o Polsce. Dowiadują się z podziwem, że ten na
ród, choć w niewoli, nie przestał ani na chwi
lę żyć i tworzyć. Teraz wiedzą, że duch polski wieczn ie żyje i płonie, jak n iezm iern e ognisko.
Książki Sienkiewicza, przełożone na obce języ
ki, wędrują po całej ziemi. A są one takie ślicz
ne, że każdy je czyta. Obcych ludzi uczą one o Polsce, o jej przeszłości, o jej potędze i o jej nieśmiertelności. [...] Teraz Henryk Sienkie
wicz, uwieńczony najwyższą nagrodą, zno
wu Polsce przysporzył niezmiernej chwały. Ca
ły świat skłoni przed nim głowę. Słusznie mu się to należy [s. 129].
Ten monolog przybysza z Warszawy wywołał wzruszenie i ożywienie wszystkich zebranych na cosobotnich spotkaniach Po
laków - mieszkańców „miasta zagubionego wśród lasów" (autor nie podaje konkretnych informacji, wiadomo jedynie, że nie są to te
reny polskie). Tylko Goliński - smutny, mil
czący, niezintegrowany z Polonią - potrze
bował czasu, aby się obudzić z duchowego letargu: Smutno mnie staremu... Mowy ja swojej zapomniał... Wstyd... Dajcie wy mnie taką książkę... Sienkiewicza... Czytać spróbu
ję... Zima, mam czas... [s. 129]. Po przeczyta
niu pierwszego tomu Ogniem i mieczem bo
hater przemierza nocą zaśnieżone pola, aby
zdobyć następny tom: Ja muszę wiedzieć, co dalej, co dalej?... Ja szedł przez noc i przez za
mieć ja szedł. Śmierć widział po drodze. Ma
ło nie utopił się w rzece. Ale ja muszę jeszcze dzisiaj wiedzieć, co się dalej stało? [s. 131].
Przykład „dziwnego człowieka" to sta
ranna i głęboko poruszająca lekcja poglą
dowa o wpływie twórczości Sienkiewicza na świadomość narodową: Nie wiedział ja, co to Polska. Teraz wiem! Nie tęsknił ja za nią, bo jej nie znał. Cudna ta polska mowa, a mnie wstyd, że jej zapomniał [s. 131]. Tekst Maku
szyńskiego o Sienkiewiczu nie miał sobie podobnych, chociaż o autorze Krzyżaków podręczniki mówiły bardzo obficie. Opo
wiadanie, choć nieco przytłoczone dydak
tyzmem, wzrusza i przekonuje, jak wiel
ki wpływ wywierały powieści historyczne Sienkiewicza na podtrzymywanie świado
mości narodowej Polaków, którzy z dala od ojczyzny nie zawsze potrafili bez pomocy trwale o niej pamiętać.
Makuszyński poświęcił Sienkiewiczo
wi również tekst biograficzny Ambasador głodu8, w którym pokazał autorytet pisarza na arenie międzynarodowej, gdy interwe
niował o pomoc w palących dla kraju spra
wach. Wielkiej fascynacji „cudotwórczym słowem" pisarza nie sposób nie dostrzec w artystycznie chybionej Modlitwie lasu9 Ma
kuszyńskiego. To wzorowana na Sienkiewi
czowskiej Sielance. Obrazku leśnym afirma- cja polskiej przyrody. Pisarz nazbyt wiernie (a nawet plagiatorsko10) wykorzystał tekst Sienkiewicza uznawany za hymn o polskim lesie. Słaby artystycznie utwór (chociaż Krzy
żanowski ocenił go wysoko) był w podręcz
nikach najpopularniejszym „obrazkiem"
autora Krzyżaków (do reformy Jędrzejewi- czowskiej). Przedrukowywanym fragmen
tom w funkcji literackiego wzoru cech ga
tunkowych opisu oraz źródła przeżyć este
tycznych nadawano tytuły: Modlitwa wie
czorna lasu, Modlitwa drzew, Wieczorem w lesie, O zachodzie. W utworze Makuszyń
skiego „piękności i wzorcowości" partii de- skryptywnych Sielanki nie da się jednak zna
leźć. Hymn na cześć Stwórcy „śpiewany"
z młodopolską manierą i edukacyjnym pa
tosem brzmiał przesadnie i egzaltowanie.
Dwie stylistyki - emocjonalno-wyobraże- niowa oraz pedagogiczna - dobrych efek
tów dać nie mogły.
Zarysowany tu obraz twórczości Ma
kuszyńskiego - utworów pisanych z myślą o uczniach - byłby, oczywiście, niekom
pletny, gdyby pominąć przedruki fragmen
tów dłuższych jego tekstów, niezwiązanych genetycznie ze szkołą. Nie była to jednak obecność ani reprezentatywna (wobec do
robku pisarza), ani edukacyjnie najciekaw
sza (choć zasługiwałaby na wnikliwsze omó
wienie). Zasygnalizuję tylko, że chętnie wy
bierano sekwencje o możliwie dużym ładun
ku wychowawczym. Obok powieściowych ilustracji życia w mieście dla uczniów młod
szych11, odwoływano się także do mocno zdydaktyzowanych argumentów o pięknie mowy i ziemi ojczystej z Bardzo dziwnych bajek. Najciekawiej fragment jako dekalog ucznia Polaka (Do polskich dzieci) wykorzy
stał Antoni J. Mikulski (jako tekst otwierają
cy podręcznik dla klasy V). W tej formule dy
daktyzm retoryczny ma uzasadnienie, a na
wet stylistyczną urodę:
Jeśli w ogrodzie ujrzycie najpiękniejsze kwiaty, to pomyślcie sobie, że każdy cudow
ny kwiat jest słowem polskiej mowy. Kiedy usłyszycie, jak w gałęziach brzozy wiatr szu
mi, pomyślcie sobie, że to tak ślicznie ktoś w polskiej mowie bajkę opowiada. A jeśli zo
baczycie kiedy spadającą z nieba gwiazdę, to pomyślcie sobie, że usłyszała ona z dale
ka, jak śpiewają na polu ptaszki, więc chce je
słyszeć z daleka. [...] Nigdzie słońce nie świe
ci tak cudnie jak w Polsce, nigdzie księżyc nie jest jaśniejszy, nigdzie śnieg bielszy nie pada.
Żadna rzeka na świecie nie jest taka srebrzy
sta jak Wisła. [...] [s. 4].
Ciągi wszystkich wyliczeń składają się na obraz wyjątkowej urody polskiej mowy i polskiej ziemi. Odwołują się do emocjonal
nych „argumentów", które autor w końco
wej sekwencji wzmacnia sygnałami znisz
czeń wojennych. „Wojna stratowała zboża i kwiaty", więc trzeba je kochać jeszcze ser
deczniej i jeszcze goręcej.
Dydaktyzm „szkolnych" tekstów moż
na dziś, oczywiście, poddawać krytyce, ale trzeba pamiętać, że ich głęboko mądra wizja świata jako szkoły życia była wówczas sta
łym elementem programowym wszystkich instytucji oświatowych. Lektury uczniow
skie, oparte na motywie dzieciństwa arka- dyjsko-ludycznego, także nie mogły pozo
stawać poza tymi zobowiązaniami. Dzieciń
stwo - jako pewien stan niegotowości czło
wieka do „pełni" życia - jest zawsze otwarte ku dorosłości. Makuszyński w całej swej twórczości tę perspektywę otwarcia budo
wał przekonująco i zarazem ciekawie arty
stycznie; także w małych formach narracyj
nych oraz wierszach dla czytelnika-ucznia wysuwał ją na plan pierwszy. Oczywiście, na świecie wielkiej dziecięcej zabawy musia
ły zaciążyć konkretne obligacje dydaktycz
ne. Może właśnie dzięki temu świat z minia
tur lekturowych nie stawał się prostym „mi- kroświatkiem" oddzielonym od świata doro
słych. Był - jeśli nie ważniejszą, to na pewno jego równoprawną częścią.
1 Przedrukowałam je w książce: Wydoby
te z zapom nienia. Propozycje lektur dla szko
ły podstawowej i gimnazjum. Wybór, oprac.
i uwagi metodyczne Z. Budrewicz, Kraków 2006, s. 96-98; tu także analizowane w artykule teksty:
Panowie wróble (s. 90-95) oraz Śpiew o Ojczyźnie [s. 99-101].
2 K. Makuszyński, Najświętsza Panna w Ostrej Bramie, rkps, k. 63-65, [w:] Opowiadania różnych autorów przeznaczone do druku w podręcznikach Juliusza Balickiego i Stanisława Maykowskiego, Oddział Rękopisów Muzeum Literatury im.
A. Mickiewicza w Warszawie,
3 Zob. S. Maykowski, Domy i dymy, t. 4; rę
kopis niedrukowanych wspomnień, sygn. 845, [w:] Oddział Rękopisów. Muzeum Literatury w Warszawie, k. 574. Maykowski - współredak
tor (razem z J. Balickim) podręczników (Kraj lat dziecinnych, 1927, Będziem Polakami,1928, Miej serce, 1930) poświęcił tu sporo uwagi współpracy z Makuszyńskim.
4 Zob. J. Dańcewiczowa, B. Kubski, S. May
kowski, Światło w chacie, podręcznik do nauki języka polskiego. Do klasy IV szkoły powszechnej 1 stopnia. Kurs B, Lwów 1937, s. 3-4 (tekst otwierał 1. rozdział podręcznika: W ławie szkolnej).
5 K. Makuszyński, Pieśń o szkole, rkps., k. 10, [w:] Wiersze różnych autorów przeznaczone do druku w podręcznikach Juliusza Balickiego i Stanisława Maykowskiego. Oddział Rękopisów.
Muzeum Literatury w Warszawie.
6 B. Kubski i S. Maykowski, Wieś w słońcu.
Podręcznik do nauki języka polskiego dla VI klasy szkół powszechnych 2stopnia. Kurs A, Lwów 1938, s. 311-312.
7 S. Tync, J. Gołąbek, Z. Nowakowski, Po sze
rokim świecie. Czytanki polskie dla VI klasy szkoły powszechnej, Lwów-Warszawa 1938, s. 126-131.
Wszystkie przytoczenia opowiadania pochodzą z tego wydania.
8 J. Balicki, S. Maykowski, Miej serce. Trzeci rok nauki języka polskiego w szkole średniej, Lwów 1930, s. 286-301.
9 K. Makuszyński, Modlitwa lasu, [w:] A.J.
Mikulski, Polska książka dla klasy V szkół powszech
nych, Warszawa 1922, s. 18-18.
10 Zob. opinię W. Weychert-Szymanowskiej, Czytanki i wypisy dla szkoły powszechnej i niższych klas gimnazjum „Rocznik Pedagogiczny", T. 1, 1921, s. 225-232.
11 Zob. S. Tync, J. Gołąbek i J. Duszyńska, U progu Polski. Czytanka polska dla IV klasy szkoły powszechnej, Lwów-Warszawa 1935, s. 50-51;
61-63; 75.
Beata Gdak
k r a in y d z ie c iń s t w a
w w y b r a n y c h p o w ie ś c ia c h k o r n e l a Ma k u s z y ń s k ie g o d l a d z ie c i im ł o d z i e ż y
Dzieciństwo to czas, do którego Kornel Makuszyński w swoich powieściach dla dzie
ci i młodzieży wracał z tęsknotą, uśmiechem i łzą w oku. Widać to prawie we wszystkich utworach pisarza, choć wprost przyznaje się on do tego w Bezgrzesznych latach - swoistej powieści wspomnieniowej z 1925 roku1.
Twórca Awantur arabskich, autor licz
nych felietonów, humoresek, opowiadań i powieści, do historii literatury przeszedł jako jeden z najważniejszych pisarzy two
rzących literaturę dla dzieci i młodzieży i to właśnie dzieci zapewniły mu życzliwość po
tomnych2.
Sam pisarz nie krył, że dzieci są mu bli
skie i, jak pisał:
Bardzo trudno jest pisać dla tych baszy- buzuków [ . ] Zresztą za jednego czytelnika, co ma piętnaście lat, oddam bez targu dwóch dorosłych3.
W Bezgrzesznych latach odautorskie
„ja" daje nam poznać myśli i uczucia Maku
szyńskiego na temat dzieciństwa w ogó
le, ale przede wszystkim na temat jego naj
wcześniejszych lat życia. Westchnienia i wy
krzykniki do lat dziecięcych i młodzieńczych w rodzaju: Gdzie jesteś młodości, młodości!
<<W tym miejscu łza miast kropli padła.>>4, przewijają się przez cały utwór. Ozdobiona uśmiechem tęsknota za czasem młodzień
czej beztroski dostrzegalna jest we wspo
mnieniu o pierwszym napisanym wierszu, w innym miejscu we wspomnieniu o pierw
szej miłości, a jeszcze gdzie indziej o pierw
szej kolekcji znaczków:
Napisawszy ku ludzkiej radości i ku wła
snemu rozrzewnieniu o tych zachwycających latach cielęcych, kiedy to wydrukowałem mój pierwszy wiersz, myślę, że więcej jeszcze roz
kosznej zażyje serce zabawy przypominaniem owych dni szczęśliwych, kiedy na niebie było tylko słońce i gwiazdy, na ziemi tylko uśmiech
nięte kwia ty, w bu tach dziury, a w duszach za- palczywość niezmierna, wszelkiej poetyczno- ści i pięknego złudzenia łakoma5.
Opisując swoje dzieciństwo i młodość pisarz ukazał krainy, dla niego najpiękniej
sze, czarowne, w których spędzał beztroski czas wieku dziecięcego: podwórko, będące czasami miejskimi ulicami lub podmiejskimi łąkami, gdzie bawił się w Indian, szkołę, te
atr, który pokochał bezgranicznie jako chło
piec, gdy mieszkał we Lwowie. W swoich wspomnieniach stosunkowo mało miejsca
poświęcił domowi rodzinnemu - być może dlatego, że dosyć wcześnie, w wieku zaled
wie czternastu lat zerwał serdeczne kontak
ty z najbliższą rodziną i rozpoczął poniekąd dorosłe życie, utrzymując się samodzielnie z korepetycji6.
Te, tak serdecznie i z miłością wspo
minane miejsca, stanowią także scenerię przygód bohaterów Makuszyńskiego w je
go książkach dla dzieci. Akcję swoich powie
ści autor Przyjaciela wesołego diabła umiej
scawiał w szkole, miejscach zabaw z rówie
śnikami - na podwórku, w malowniczych wsiach, majątkach ziemskich dalekich krew
nych lub przyjaciół głównych bohaterów (List z tamtego świata, Szatan z siódmej kla
sy, Wyprawa pod psem).
Pisząc o krainach dzieciństwa nie sposób nie zacząć od domu rodzinnego, będącego przecież najwcześniejszym wspomnieniem człowieka, krainą bezpieczną, pełną ciepła i matczynej miłości. Dom to przecież azyl, schronienie, miejsce wszelkiego dobra, w którym osłanianie jednej wartości jest równoznaczne z osłanianiem wszelkich war
tości7. Najczęściej w naszych wspomnie
niach takim domem jest dom z lat dziecin
nych. A jednak taki obraz domu trudno od
naleźć we wspomnieniach Makuszyńskie
go (Bezgrzeszne lata), co w pewnym stopniu znajduje odzwierciedlenie w pozostałych je
go książkach dla dzieci i młodzieży. Dom ro
dzinny to u pisarza raczej miejsce, z którego wywodzą się bohaterowie, jest ono opisane krótko i dość rzeczowo, jednak nie jest ono samo w sobie krainą, gdzie rozgrywają się przygody głównych postaci. Tak przedsta
wiony dom rodzinny widzimy w Wyprawie pod psem, Liście z tamtego świata czy Awan
turze o Basię. W niektórych książkach pisarz nie poświęca co prawda domowi rodzinne
mu bohaterów zbyt wiele miejsca, w krótkim
rysie podkreśla jednak ich silne relacje z mat
ką, co ma w tym przypadku swój głębszy sens. Bo przecież dom to nie tylko ściany, ale przede wszystkim miłość rodzicielska, mi
łość matczyna. „Matka to dom"8, jak pisał po
eta, tak więc i u Makuszyńskiego matka jest alegorią domu, jest wspomnieniem cie
pła i miłości - tego, do czego się tęskni i co przywołuje na myśl najwcześniejsze dzie
ciństwo.
Bohaterowie Wyprawy pod psem wy
wodzą się z niezamożnych rodzin. Zdzisław, półsierota, ma kochającą matkę, która, „gdy się zdarzy dzień głodny"9, udaje, że jest nie
domagająca, nie ma apetytu, byle tylko syn najadł się do syta. Zdzisław odwzajemnia się matce tym samym i oświadcza, że najadł się u przyjaciela i nie jest głodny. Krótki opis do
tyczący relacji z matką pozwala nam poznać chłopca i już na początku poczuć do niego sympatię. Podobnie opisane jest gniazdo kolejnego bohatera Wyprawy pod psem - Zenobiego, syna konduktora kolejowego, w domu którego nie ma co prawda bogac
twa, ale żyje się dostatnio i zgodnie z „roz
kładem jazdy" - w domu tym bowiem ży
cie podporządkowane jest kolejarskim zwy
czajom do tego stopnia, że gdy syn przyniósł jednego razu (ojcu - przyp. B. Gdak) ze szkoły świadectwo, stary poczciwiec spojrzał, szybko je odczytał, potem wydobywszy konduktorski stalowy przyrząd, przedziurawił je w dwóch miejscach10. Jest jeszcze Zbyszek, trzeci spo
śród przyjaciół - biedaczyna z dziwnie smut
ną twarzą, syn szewca, klepiącego biedę i buty na Pradze, w zapadłej uliczce, pełnej mokrych izimnych oparówz Wisły11. Tu także, poza jed
nym akapitem, nie znajdziemy pogłębione
go opisu środowiska, z którego wywodzi się ubogi Zbyszek.
Wszyscy przyjaciele są uczniami war
szawskiego gimnazjum. Po zakończeniu ro
ku szkolnego, spędzając czas nad leniwie płynącą Wisłą, przyglądają się płynącemu po rzece statkowi i marzą... Za sprawą Zdzi
sława, chłopca pełnego pozytywnej energii wykluwa się pomysł wędrówki w nieznane, po czym akcja powieści zmierza w kierunku polskich wsi, pól, malowniczych chat i nie
znanych miasteczek.
W Liście z tamtego świata dwaj boha
terowie, bracia Jan i Józef Mościrzeccy, już nieco starsi, ale jeszcze uczący się chłop
cy również pozbawieni są poniekąd domo
wego ogniska, do którego mogliby wracać, w którym czekałaby na nich matka i ciepła strawa. Utrzymują się samodzielnie, wy
najmując pokój w co rusz innej kamienicy.
W powieści znajdziemy jedynie kilka zdań na temat sytuacji rodzinnej braci:
Ojca już nie mieli, matka zaś wyszła za mąż po raz drugi i mieszkała za granicą, oni zaś z dobrotliwą pomocą Pana Boga, który mianował Swoim ambasadorem panią Mar
tę, wiedli żywot pogodny, chociaż chudy, we
soły, chociaż często głodny12.
Nie inaczej sprawa domu rodzinnego - krainy, do której tęsknią ludzie dorośli, ma się w Szatanie z siódmej klasy czy Awan
turze o Basię. W tej ostatniej mała Basieńka
„szuka" domu, bo ten, z którego pochodzi, zniknął, jak się zdaje, bezpowrotnie wraz ze śmiercią ojca i matki. Wiek dziewczynki - w momencie zawiązania akcji Basia ma za
ledwie pięć lat - nie pozwala, by odtworzyć obraz rodziców i atmosfery panującej w jej rodzinnym gnieździe, tak więc świat małej Basi to nowe miejsca u obcych ludzi, którzy z czasem staną się dla niej rodziną.
Nieco bardziej szczegółowo opisany jest dom Adama Cisowskiego w Szatanie z siódmej klasy, choć również jest to raczej scena z życia rodzinnego okraszona kilko
ma wyjaśnieniami - kim jest ojciec Adasia,
czym zajmuje się matka: przedobra kobieta, która - tak jak inni kapelusz - „m iała na gło
wie cały dom'"13. Scenka, w której młodsze ro
dzeństwo podkrada bratu lody, ma na celu przedstawienie postaci Adasia, jego relacji z młodszym rodzeństwem - relacji pełnych poczucia humoru i śmiechu. Scena ta po
kazuje, jak gwarnym miejscem jest domo
stwo państwa Cisowskich - panuje tu hałas, wrzask, ale i miłość. Warto również dodać, iż ojciec Adama to lekarz - zapewnia rodzi
nie dobry byt i bezpieczeństwo materialne.
W powieści tej rzadziej też niż na przykład w Wyprawie pod psem widzimy obrazki nie
dostatku czy biedy.
Najpiękniejsze przygody jednak boha
terowie Makuszyńskiego przeżywają wśród swoich rówieśników. Szkoła to miejsce, w którym zawiązują się przyjaźnie, w któ
rym są wspaniali profesorowie. Taką posta
cią jest profesor Gąsowski w Szatanie z siód
mej klasy. Serdeczny, wciąż rozkojarzony, ale i pełen humoru profesor, który kocha swo
ich „urwipołciów", jak często o nich mówi, który jest wymagający, ale i bardzo wyrozu
miały. Gdy Adaś Cisowski - tytułowy „sza
tan", będący szkolnym Sherlockiem Holme
sem14, odkrywa zasadę, według której pro
fesor odpytuje uczniów, ten jest zmartwio
ny i przygnębiony, gdyż uświadamia sobie, że chłopcy tak naprawdę opanowali wiedzę z historii tylko częściowo. Chłopcy nie pozo
stają jednak dłużni - pełni szacunku wobec profesora i zawstydzeni sytuacją przyrze
kają, że nadrobią cały materiał i wszystkie
go się nauczą. Jak czytamy we wspomnie
niach pisarza:
Dziwni to ludzie, ci profesorowie! Taki zły to się naprawdę rzadko zdarzał, raz na kil
ka lat. Napsuł krwi nam i sobie i gdzieś prze
padał. Większość tworzyli ludzie po stokroć zacni, pojący się ciągle u źródła młodości,
a choć poważni, choć bardzo uczeni, uśmie
chali się gdzieś tam w głębi mądrych swych dusz, patrząc na zwariowane, psie figle15.
Jakże podobna jest postać profesora Gąsowskiego do dyrektora lwowskiego gim
nazjum, o którym czytamy w Bezgrzesznych latach. Po publikacji pierwszego wiersza Ma
kuszyńskiego w „Tygodniku Literackim", do
datku do „Słowa Polskiego", młody poeta został wezwany na rozmowę do dyrektora szkoły. Pod zaborem austriackim publika
cje były bowiem zabronione, jeśli dyrekcja szkoły nie wyraziła na to zgody. Jak wspo
mina autor Bardzo dziwnych bajek - nikt dy
rekcji o zgodę nie pytał, bo nikt przed nim wierszy nie publikował. Scena w gabinecie dyrektora mogłaby ze swobodą być sceną zaprezentowaną na przykład w Szatanie z siódmej klasy:
Za chwilę wołają mnie do dyrekto
ra. Au! Siwy człowiek patrzy na mnie długo, a pode mną trzęsą się nogi. Patrzę nieśmiało w chmurę jego oblicza... Co to jest? Ten czło
wiek się do mnie uśmiecha... Pogładził mnie
wiek się do mnie uśmiecha... Pogładził mnie