• Nie Znaleziono Wyników

Współczesny stan sporu determinizm-indeterminizm

1. Zagadnienia terminologiczne

1.2. Istota ludzkich wyborów

1.2.2. Współczesny stan sporu determinizm-indeterminizm

Należy stwierdzić, że jak wskazuje się w doktrynie: „[…] zasada winy jest oparta na zasadzie autonomii jednostki, zgodnie z którą człowiek jest traktowany jako osoba wyposażona w zdolność wyboru między różnymi możliwościami swojego postępowania, zaś respekt wobec niej i jej autonomii wyraża się w tym, że czynimy ją odpowiedzialną jedynie na podstawie jej wyborów. W tym też sensie można uznać, że zasada winy wyraża konstytucyjne wartości legalizmu i rządów prawa, zabezpiecza bowiem obywateli przed ingerencją władzy państwowej i stosowania przymusu przeciwko niej na podstawie innej niż personalnie zarzucalne postępowanie lub wyrządzenie zakazanej szkody. Wskazuje się na to również w uzasadnieniu do Kodeksu, gdzie podkreślono: >>konieczne jest wyrażenie w kodeksie karnym wprost uzależnienia odpowiedzialności karnej od winy. Przemawia za tym także potrzeba wzmocnienia funkcji gwarancyjnej prawa karnego<<. W ten to sposób, prawo karne zapewnia każdemu maksymalny poziom wolności, możliwości i sposobności do kontrolowania i przewidywania skutków swojego postępowania, spójnego z wolnością, możliwością i sposobnością postępowania innych. Jest to interpretacja zasady winy właściwa dla kontekstu liberalnego […]. Ma to o tyle istotne znaczenie, że formalnie zasada winy nie jest zasadą konstytucyjną. Można jednak dopatrywać się jej podstawy w konstytucyjnej zasadzie godności człowieka, wypowiadającej ideę autodetermizmu.”105.

W ostatnim czasie nastąpił rozwój neuronauk, w których pojawia się tendencja do wprowadzania silnie deterministycznej interpretacji zachowań człowieka. Zdaniem neuronaukowców wolna wola jest iluzją, stąd też prawo karne powinno podlegać reformie. Wynika to ich zdaniem z tego, że skoro wina zakłada wolność woli, a wolność taka wg nauk

103Tamże, s. 177-179.

104G. Munévar, Naturalistyczne wyjaśnienie wolnej woli (I), „Filozoficzne Aspekty Genezy”, 2013, t. 10, s. 112. 105M. Królikowski, Komentarz do art. 1 Kodeksu karnego, SIP Legalis, stan prawny na dzień 21 sierpnia 2018

empirycznych nie istnieje, to należy na nowo przemyśleć pojęcie winy, na którym m.in. opiera się prawo karne. W opinii neuronaukowców nikt (ani sprawca przestępstwa, ani inna osoba) nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji, gdyż to mózg „decyduje” za niego. Zatem nie tylko przestępca nie może działać inaczej (niż działa), każdy nie może działać inaczej, a wynika to z neuronalnych zdarzeń w mózgu danej osoby. Jednak w ramach samych neuronauk wskazuje się, że świat nauki jest jeszcze daleko od zrozumienia związku pomiędzy mózgiem, a umysłem. Mózg jest organem fizycznym, nie jest jednak jasne, czy niematerialna wola człowieka może sterować materialnym mózgiem, wpływać na jego działanie106.

Należy jednak stwierdzić, że choćby nawet kluczowe tezy neuropsychiatrii zostały naukowo dowiedzione, nie oznacza to automatycznie jakiegoś kopernikańskiego przewrotu na gruncie prawa karnego, w szczególności nie musi skutkować zakwestionowaniem założenia o autodeterminizmie jednostki. Prawo w praktyce prawodawczej bowiem nie jest i przynajmniej w ramach obecnych realiów społecznych nie będzie nigdy prostą pochodną ustaleń naukowych. Istnieją zresztą poglądy, które nie tylko stan taki usprawiedliwiają, ale wręcz dokonują dalej idącego podziału. Wskazuje się na przykład, że na gruncie teorii H. Kelsena odróżnić należy prawo od faktu, powinność od bytu. Według tezy o radykalnym rozdziale prawa i moralności wola jest identyczna z wolną wolą i jest pomyślana jako uosobienie samodzielnego systemu norm, końcowy normatywny punkt przypisania, więc nie trzeba wprost przyjmować, że wola jest wolna, gdyż w przeciwnym razie jej przypisanie nie byłoby możliwe. Wola zatem jest wolna, o ile zostanie przypisana osobie. W tym znaczeniu to sama praktyka społeczna (w tym stanowione prawo jako konstrukt społeczny) decydować będzie w jakim stopniu jest określana przez nauki przyrodnicze107. W szczególności zaś wskazać należy na brak związku pomiędzy prawniczymi pojęciami winy, a ustaleniami z zakresu empirycznych badań nad umysłem czy innych relewantnych nauk (psychologii itp.)108. Konsekwentnie, znajduje to przełożenie również na stosowanie prawa. Wskazuje się, że:”Relatywizm prawdy sądowej jest nieunikniony i ten stan rzeczy należy potraktować jako constans, ponieważ jest on konsekwencją funkcji realizowanych przez wymiar sprawiedliwości, innych niż te, które są celem typowej aktywności badawczej nakierowanej na odkrywanie prawdy obiektywnej, empirycznie weryfikowalnej […]. Metaforycznie rzecz ujmując, proces sądowy jest swoistym teatrum, w którym pozostawia się głównym aktorom 106J. Bremer, Czy wolna wola..., s. 306, 308, 312-313.

107J. Bremer, Czy wolna wola …, s. 296, 306.

108M. Peno, Problem sposobu pojmowania i roli winy w prawie karnym (od dogmatyki do wartości), „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych”, 2016, z. 3, s. 110.

szeroki margines swobody w kształtowaniu ostatecznego przesłania spektaklu, pod warunkiem że będą oni przestrzegali ustalonych w scenopisie zasad zachowania, do których należy unikanie ekstremalności i poszukiwanie równowagi pomiędzy racjami reprezentowanymi przez przeciwstawne strony toczącej się gry. Osiągnięcie sukcesu spektaklu nie wymaga wyrażenia w jego przesłaniu jakiejś >>prawdy absolutnej<<"109. Należy przy tym stwierdzić, że samo wprowadzenie „prawdy sądowej” w procedurze nie musi oznaczać, że również normy prawa materialnego w zakresie ontologicznym są niezgodne z ustaleniami nauk empirycznych, jednak oba te niewątpliwie istniejące zjawiska wywodzą się z generalnego założenia osób tworzących prawo, że nie musi ono, w zakresie w jakim odnosi się do bytu, spełniać kryteriów prawdy w ujęciu Arystotelesa110.

Powyższe wskazuje, że normy prawne nie są kształtowane przez fakty empirycznie stwierdzone i nie są stosowane w ścisłej korelacji z tymi faktami, nie daje to jednak odpowiedzi na pytanie co w takim razie decyduje o kształcie tych norm, z jakich przyczyn brzmią one tak, a nie inaczej. Nie jest pozbawione podstaw wskazanie czynione na gruncie nurtu prawniczego Critical Legal Studies, że prawo nie jest obiektywne, a jego zasadniczym zadaniem jest legitymizacja hierarchii i struktury władzy111, zaś porządek prawny odzwierciedla głównie interesy zamożnych grup społecznych112. Jakkolwiek dosłowne 109[brak wskazanego autorki/autora fragmentu], wstęp do Komentarza do art. 1-86 Konstytucji RP pod red. M. Safjana i L. Boska, SIP Legalis, stan prawny na dzień 21 października 2009 r., nb 124 i wskazana tam literatura.

110Zob. T. Duma, Problem prawdy w filozofii Arystotelesa, „Roczniki Filozoficzne”, 2013, t. LXI, nr 2.

111J. Cabaj, Critical Legal Studies a liberalna koncepcja prawa, „Ius Novum”, 2013, nr 3, s. 24. Wydaje się, że choć CLS trafnie zwraca uwagę na pewne właściwości współczesnego ładu społecznego, to jednak krytyka tego ładu i przekonanie o jego trwałym charakterze bywa zbyt jednostronna. Być może wynika to z faktu, że zręby CLS kształtowały się w USA, państwie o jak dotychczas bardzo stabilnym i odpornym na „wstrząsy” systemie politycznym. Jednak na gruncie współczesnej fali tzw. populizmu nie sposób już raczej obronić tezy, jakoby prawo każdorazowo było wyrazem woli elit. Cokolwiek nie sądzić by o populizmie, uderza on w dotychczasowe, „stare” elity i czyni to niekiedy właśnie przy pomocy prawa (o ile populistom uda się zdobyć władzę polityczną w danym kraju). Powyższe nie oznacza oczywiście, że dążenia populistów do degradacji starych elit doprowadzą do stworzenia jakiegoś jakościowo nowego porządku prawnego, opartego na naukowych podstawach, czy że ogólnie poprawią one sytuację danego społeczeństwa-zob. W. Zalewski, (rec.) JOHN PRATT: Penal Populism, London 2007, Routledge Taylor & Francis Group, 2007, „Państwo i Prawo”, 2008, nr 3, s. 128. Powyższe podejście CLS, nawet gdyby uznać jego ogólną trafność, zdaje się również nie doceniać osobistych cech charakteru niektórych jednostek zaliczanych do elit, w postaci pryncypialności i rozumienia „wprost” zasad, mających w zamiarze elity jako ogółu służyć jedynie za fasadę panującego systemu. Wbrew pozorom jednostka taka może zdobyć urząd sędziego, radnego czy parlamentarzysty (czy inne wysokie stanowisko), choćby ze względu na niedoskonałość systemu mającego na celu „filtrować” kontestatorów w toku procesu kształcenia i w dostępie do władzy i wcale może nie być łatwo tej jednostki z urzędu usunąć, nie jest bowiem tak, iż gwarancje niezawisłości sędziego, czy immunitet parlamentarzysty, są czystą iluzją. W takiej sytuacji orzecznictwo kształtowane przez taką jednostkę, czy też prawo, w którego stanowieniu bierze udział, może wcale nie być zbieżne z interesem elit, choć oczywiście jednostka taka, z uwagi na działalność osamotnioną, nie będzie w stanie w sposób trwały, czy głębszy naruszyć ich interesów.

rozumienie stwierdzenia zaprezentowanego przez M. Foucaulta, że „[...] prawo stanowione jest dla niektórych i dotyczy wszystkich pozostałych […], czy że „[...] przed trybunałem nie całe społeczeństwo osądza jednego ze swych członków, lecz jedna kategoria społeczna, powołana do pilnowania porządku, karze inną, która się z nim rozmija […]”113 jest zbyt jednostronne, to jednak niewątpliwą zaletą tego poglądu jest zwrócenie uwagi na wciąż aktualne niebezpieczeństwa jakie związane są ze stanowieniem i stosowaniem prawa, a także stanowi on cenną antycypację co do tego czym staje się prawo, gdy nie jest w pełni demokratycznie stanowione i stosowane. Nie chodzi więc o to, by prawo postrzegać jako prosty wyraz pragnień warstw społecznie i ekonomicznie najbardziej uprzywilejowanych, lecz mieć na względzie, że w ramach deficytów demokracji (które występują również współcześnie)114 interesy tych warstw są „nadreprezentowane” w porządku prawnym.

Należy przy tym zauważyć, że współczesny system społeczno-gospodarczy ma przynajmniej nominalnie, charakter kapitalistyczny115, zaś uzasadnieniem występujących w nim, nieraz drastycznych, różnic majątkowych pomiędzy ludźmi, jest mit sytuacji majątkowej jako pochodnej decyzji o przyjęciu określonej postawy życiowej. Stąd też przyczyny bogactwa tłumaczone są uwarunkowanymi wolicjonalnie: wytrwałością, pracowitością, odwagą, edukacją itp., zaś przyczyny biedy-zawinioną odwrotnością tych cech116. Warto przy tym zauważyć, że pogląd taki, pomimo oczywistej fałszywości w świetle nauk społecznych117, z grubsza zdaje się być akceptowany również przez te warstwy społeczne, dla których jest on ekonomicznie niekorzystny118.

Gdyby zatem zakwestionować istnienie wolnej woli, jak czyni to neuropsychiatria, należałoby przyjąć, że stratyfikacja ekonomiczna w społeczeństwie nie wynika z „zasług” ludzi bogatych i „przewin” ludzi biednych, lecz z czynników od nich niezależnych, determinujących ich zachowanie, tym samym stratyfikacja ta straciłaby dotychczasową rację

subiektywnej, SIP LEX.

113M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, Warszawa 2009, s. 270 i wskazana tam literatura. 114Zob. K. Klaus, Pojęcie i źródła demokracji w Unii Europejskiej, „Studia Europejskie”, 2004, nr 2, s. 70. 115Choć istnieją podstawy, aby współczesny „kapitalizm” traktować raczej jako system korporacyjnego

merkantylizmu-zob. N. Chomsky, Polityka, anarchizm..., 190.

116Jak stwierdził niegdyś najbogatszy Polak Jan Kulczyk w kontekście postulatu 75 % podatku dochodowego: „Karanie ludzi za to, że wcześniej wstają, więcej się uczą, więcej ryzykują i dlatego więcej zarabiają, jest niemoralne- https://natemat.pl/20555,co-zrobic-zeby-wiecej-zarabiac-jan-kulczyk-wczesniej-wstawac-wiecej-sie-uczyc-tylko-czy-to-wystarczy [dostęp na dzień 29 lutego 2019 r].

117Zob. P. Nosal, Symboliczno-relacyjny wymiar wykluczenia przez ubóstwo, „Studia Socialia Cracoviensia”, 2014, nr 2(11), s. 34. Warto przy tym zwrócić uwagę, że stwierdzenie fałszywości omawianego poglądu wcale nie oznacza konieczności przyjęcia determinizmu.

118M. Cebula, Konsumpcja statusowa-między praktyczną świadomością a strategicznym działaniem, „Kultura i Społeczeństwo, 2013, nr 4, s. 7.

bytu. Zatem konstatacja o braku wolnej woli, czyniona na gruncie neuropsychiatrii, godzi w interesy zamożnych grup społecznych. Tak rozumiany interes oczywiście pozostaje w napięciu z niewątpliwym interesem ogólnospołecznym, aby prawo, przynajmniej na ile to możliwe, opierało się na obiektywnych, naukowych podstawach. Zatem, gdyby uznać trafność spostrzeżeń czynionych na gruncie neuropsychiatrii, pozostaje jeszcze pytanie, czyj interes przeważy.