• Nie Znaleziono Wyników

Szybko okazało się jednak, że nawet supermocarstwo jakim są Stany Zjednoczone ma ograniczony potencjał – tak w wymiarze militarnym, ekonomicznym, jak i politycz-nym. Mimo że wojny z Irakiem i Afganistanem zostały bezdyskusyjnie i szybko wygra-ne, to nie równało się to z ustabilizowaniem sytuacji w obu państwach. W Afganistanie wciąż aktywni byli Talibowie i pozostałości Al-Kaidy, zaś Irak stał się polem

działa-6 Zob. M. Stolarczyk: Kontrowersje wokół militarnego zaangażowania Polski w Iraku. „Przegląd Zachod-ni” 2005, nr 1, s. 63–92.

7 A. Wilk: Rola Stanów Zjednoczonych w kształtowaniu porządku międzynarodowego po zimnej wojnie. W:

Stany Zjednoczone. Obrona hegemonii w XXI wieku. Red. K.A. Kłosiński. Lublin 2009, s. 300.

8 Szerzej zob. M.A. Perez Martin: La geoeconomía de Asia Central y el “Gran Juego” de los recursos natu-rales: agua, petróleo, gas, uranio y corredores de transporte. Źródło: http://www.realinstitutoelcano.org/wps/

portal/rielcano_eng/Content?WCM_GLOBAL_CONTEXT=/elcano/elcano_in/zonas_in/asia-pacific/dt59–

2009 (dostęp: 15.06.2017).

nia partyzantki antyamerykańskiej oraz obszarem walk między sunnitami a szyitami.

Amerykanie w obu krajach popełnili cały szereg błędów, a przy tym, jak wspomniano, musieli uznać swoje ograniczenia. „Militarna kołdra” okazała się zbyt krótka – woj-skowi jasno wypowiedzieli się, że amerykańska armia, mimo przeznaczanych na nią olbrzymich nakładów, nie jest w stanie prowadzić intensywnych działań militarnych w jeszcze jednym – poza Afganistanem i Irakiem – miejscu na świecie. Waszyngton musiał w większym stopniu oprzeć się na posunięciach dyplomatycznych, współpra-cy z innymi krajami i wykuwaniu kompromisów. Okazało się to niezbędne dla obło-żenia sankcjami przez RB ONZ dwóch pozostających na „osi zła” państw – Iranu i Korei Północnej.

Niezależnie od podejmowanych przez Stany Zjednoczone prób zaadaptowania się do nowej sytuacji, coraz bardziej widoczne było, że proces różnicowania się wyzwań stojących przed USA postępuje znacznie szybciej niż rozszerzanie palety środków służących do stawienia im czoła. Jak zauważył Brent Scowcroft, w 2008 r. Ameryka była lepiej przygotowana do stoczenia II wojny światowej niż kiedykolwiek wcześniej, CIA dalej borykało się z reorientacją z zagrożenia sowieckiego na optymalne działa-nie w całkiem innym świecie, a NATO utknęło w Afganistadziała-nie, choć działa-nie było pomy-ślane do prowadzenia tego typu operacji9.

Gwoździem do trumny hegemonicznych ambicji administracji Busha okazał się kryzys finansowy, który wybuchł w 2007 r., obnażając słabości gospodarki amerykań-skiej i przenosząc się, niczym w reakcji łańcuchowej, na inne państwa. Biorąc począ-tek od sytuacji na rynku kredytów hipotecznych, kryzys ukazał liczne niedoskona-łości ekonomii USA, a rozmiar wywołanych przezeń strat sprawił, że przez wiele lat Waszyngton nie mógł sobie poradzić z ustabilizowaniem sytuacji, mimo

przeznacza-nia kolosalnych sum na programy naprawcze.

Triumfalistyczna w pierwszych latach prezydentura Busha swój epilog znalazła w gospodarczej katastrofie oraz coraz bardziej istotnym zmniejszaniu się prestiżu Sta-nów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej, czego wymownym symbolem była bierność i bezradność Waszyngtonu wobec wojny rosyjsko-gruzińskiej o Osetię Połu-dniową z 2008 r. Gruzja była od czasów Rewolucji Róż (2003 r.) jednym z najwierniej-szych amerykańskich sojuszników, tymczasem przed jeszcze głębszym wtargnięciem wojsk rosyjskich na jej terytorium musiały ją ustrzec interwencje europejskich liderów.

Bilans rządów Busha skłonił wielu komentatorów do większej ostrożności, jeśli chodzi o perspektywy amerykańskiej dominacji czy nawet amerykańskiego przy-wództwa na świecie. W wydanej w 2008 r., celnie zatytułowanej Powrót historii i koniec marzeń, książce Robert Kagan zauważył, że świat znów stał się „normalny”10. Peter Bender w opublikowanej już w 2004 r. pozycji Ameryka. Nowy Rzym stwierdził zaś, że Ameryka ostała się jako zbyt silna, by włączyć się w struktury ponadpaństwowe, jednak niewystarczająco silna, by samodzielnie rządzić globem. W oczach świata zaś jest

nie-9 Z. Brzeziński, B. Scowcroft: Ameryka i świat. Łódź 200nie-9, s. 33.

10 R. Kagan: Powrót historii i koniec marzeń. Poznań 2009, s. 7.

zbędna i nieznośna – niezbędna, bo bez niej panowałby jeszcze większy chaos, a nie-znośna, ponieważ może wiele, więc łatwo skłonna jest uwierzyć, że może wszystko11.

Przyznając rację temu stwierdzeniu, trzeba jednak zastrzec, iż na Bliskim Wschodzie awanturnicza polityka Busha w połączeniu z zachowawczym podejściem Waszyng-tonu w późniejszych latach w istocie doprowadziły do znacznie większego chaosu niż prawdopodobnie byłby udziałem tego regionu bez działań USA.

Inaugurujący swój urząd w 2009 r. nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama na afiszach w kampanii wyborczej miał hasło „zmiana”. Z pewnością sam jego wybór był dla amerykańskiego społeczeństwa bardzo doniosłą zmianą, ale w kontekście prowadzonych rozważań warto odnieść ideę zmiany również do sytu-acji międzynarodowej, w jakiej Obama rozpoczynał prezydenturę. Była ona znaczą-co odmienna od tej z  chwili rozpoczęcia zarówno pierwszej, jak i  drugiej kaden-cji George’a W. Busha. Jak zostało wspomniane, Stany Zjednoczone utraciły istotną część międzynarodowego prestiżu, zaś dystans dzielący USA od niektórych państw pod pewnymi względami się zmniejszył.

Wydawać by się mogło, iż na kryzysie Waszyngtonu może skorzystać Unia Euro-pejska – poprzez kolejne rozszerzenia wzmacniająca swoją pozycję na Starym Kon-tynencie i podejmująca kroki w kierunku głębszej integracji wewnętrznej. Recesja gospodarcza z 2007 r. w istotny sposób negatywnie wpłynęła jednak na gospodar-ki państw unijnych, przyczyniając się do pierwszego z kryzysów, które w ostatnich latach dotknęły UE. Po widocznej w wielu państwach, zwłaszcza południa Europy, zapaści ekonomicznej przyszła kolej na zintensyfikowany w 2015 r. kryzys migracyjny, coraz częstsze zamachy terrorystyczne oraz związane z dwoma ostatnimi poważne podziały na łonie państw członkowskich Unii, jak też wygrane przez zwolenników oddzielenia się od Wspólnoty referendum w Wielkiej Brytanii w 2016 r. Reasumu-jąc, Unia Europejska jako całość zajmowała się raczej własnymi problemami, aniże-li prowadzeniem aktywnej poaniże-lityki międzynarodowej i próbami sięgania po więk-sze wpływy na świecie.

„Myślałem, że Europa dokonała słusznego wyboru. Niech USA będą superpotę-gą militarną, Chiny – gospodarczą, a Europa będzie superpotęsuperpotę-gą w dziedzinie stylu życia. Europa może pozostać lądem pięknych miast, najlepszego jedzenia i wina, naj-bogatszych pamiątek kultury, najdłuższych wakacji i najlepszych drużyn piłkarskich.

Życie większości Europejczyków nigdy nie było równie wygodne” – pisał Gideon Rach-man12. Bez wątpienia europejska soft power inspiruje pozytywne przemiany w wie-lu miejscach świata. Dotyczy to przede wszystkim państw położonych w orbicie Sta-rego Kontynentu (zwłaszcza kandydatów do UE), ale nie tylko. Przejawy „miękkiej siły” są różnorodne – państwa europejskie zajmują czołowe miejsca w klasyfikacjach uwzględniających literackie nagrody Nobla, liczbę turystów, liczbę składanych

wnio-11 P. Bender: Ameryka. Nowy Rzym. Warszawa 2004, s. 223.

12 Za: A. Smolar: Wiek niepewności: Europa i ład światowy. Źródło: http://wyborcza.pl/1,97738,9132228,Wiek_

niepewnosci__Europa_i_lad_swiatowy.html?as=2 (dostęp: 2.06.2017).

sków o przyznanie azylu politycznego czy średnią długość życia. Unia stanowi wzor-cowy przykład pokojowej instytucjonalizacji stosunków na kontynencie, który nie-raz w historii był polem krwawych konfliktów. Wreszcie UE przeznacza największe na świecie fundusze na dyplomację publiczną i pomoc rozwojową.

Wiara w bezpieczną Europę żyjącą na uboczu świata jest jednak utopią, co udowad-niają liczne i coraz częściej występujące niepokoje na rozmaitym tle. Podobnie zaś, jak trudne do podważenia są zalety europejskiego modelu, tak można z dużą dozą pew-ności skonstatować, iż skupienie się na sobie sprawiło, że Europa przybierała coraz mniejsze rozmiary na geopolitycznej mapie świata.

Można byłoby długo rozważać przyczyny tego zjawiska, akcentując zwłaszcza polityczne i militarne uzależnienie od Stanów Zjednoczonych i rozmywanie się Unii wraz z kolejnymi falami rozszerzeń, skutkującymi koniecznością budowania porozu-mień godzących interesy coraz większej grupy państw. Jednak najważniejsze wydaje się pytanie o przyszłość, o to, czy Europa odzyska choć część z dawnej pozycji. Ana-lizując pozimnowojenne dzieje Starego Kontynentu, można być co do tego sceptycz-nym. Mimo wielkiego ekonomicznego sukcesu projektu o nazwie Unia Europejska, nie przełożył się on na globalne znaczenie polityczne Wspólnoty. Również dzisiaj unij-ne dyskusje koncentrują się w znakomitej większości na problemach wewnętrznych, a nie perspektywach w relacjach ze światem. Nie pomagają też działania największych europejskich państw ukierunkowane na to, by polityka UE respektowała ich interesy, a nie na spójność całej organizacji.

Zastanawiając się nad kondycją Starego Kontynentu, Tadeusz Sławek sięga z kolei do legendy o zniewoleniu tyryjskiej królewny Europy, która na obrazie francuskie-go malarza Claude’a Lorraina nie tylko nie wykazuje sprzeciwu wobec aktu przemo-cy, ale zadowolona daje się powieść ku brzegowi morza. Podobnie dziś – konstatuje autor – „budująca swoje bogactwo Europa nie spostrzegła chwili, w której oddała mu nad sobą władanie”. Ideowa energia Starego Kontynentu uległa wyczerpaniu; marze-nia zostały wyparte przez pragmatykę. Tymczasem „[…] sprawność procedur gospo-darczych i rosnąca zasobność ekonomiczna, niezbędne dla funkcjonowania wspólno-ty europejskiej, nie będą na dłuższą metę w stanie zmienić jej oblicza, o ile nie będzie im towarzyszył nieustanny ferment idei i ruch wartości”13.

Słabość Europy uwidoczniła się w ostatnich latach w sposób dobitny w dwóch przy-padkach związanych z wydarzeniami poza jej granicami. Pierwszy to odpowiedź UE na procesy Arabskiej Wiosny, czyli wydarzeń odbywających się na obszarze (byłej?) stre-fy wpływów europejskich metropolii. Unijni przywódcy, podobnie zresztą jak i Biały Dom, przez długi czas lekceważyli potencjał i determinację demonstrujących, by dać się zaskoczyć biegowi wydarzeń. Z kolei interwencja w Libii w 2011 r., pomijając wątpliwo-ści prawnomiędzynarodowe związane z jej przeprowadzeniem14, potwierdziła słabość

13 T. Sławek: Jak pieniądze uwiodły Europę. „Gazeta Wyborcza”, 13–15 VIII 2011.

14 Zob. M. Lakomy: Międzynarodowe kontrowersje wokół interwencji NATO w Libii. W: Śląsk – Polska – Europa – Świat. Pamięci Profesora Jana Przewłockiego. Red. K. Miroszewski, M. Stolarczyk. Katowice 2013.

dawnych europejskich potęg tak w zakresie politycznym (nacechowana przedwybor-czą obawą postawa Niemiec oraz nadgorliwe w chęci ponownego nawiązania do mocar-stwowej potęgi postępowanie Francji), jak i militarnym. Co więcej pomimo pozorne-go sukcesu, jakim było obalenie reżimu Mu’ammara Kadafiepozorne-go, konsekwencje wojny okazały się mieć zasięg regionalny, negatywnie oddziałując na sytuację w Mali i innych krajach, zaś sama Libia jako jedno państwo istnieje tylko teoretycznie.

Unia Europejska jest jedynym tego typu podmiotem na politycznej mapie świata, w którym partykularne interesy państw tak silnie ścierają się z ponadnarodowymi kierunkami działań. Implikuje to pewną trudność w analizowaniu problemów z nią związanych, jak też każe się zastanowić nad, być może nadmierną, krytyką, której jest poddawana. Niezależnie jednak od tego, wydaje się, że jeśli Unia chce funkcjo-nować jako mocarstwo globalne, musi postawić na głębszą integrację wewnętrzną, zwłaszcza w płaszczyźnie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa – inaczej bowiem Stary Kontynent w sensie geopolitycznym okaże się zaledwie zbiorem kil-ku państw o chlubnej przeszłości, acz relatywnie skromnych perspektywach. Praw-dziwym zaś sprawdzianem dla tej sfery działań UE stał się kryzys ukraiński, które-go pierwotną przyczynę stanowiła wszak odmowna postawa Wiktora Janukowycza względem podpisania umowy stowarzyszeniowej z  Unią. Niełatwo jednoznacznie ocenić działania UE wobec kryzysu, jednak ostatnie wydarzenia jak w pigułce poka-zały trudności, z jakimi musi się zmierzyć organizacja w momencie, gdy tak silnie związany z wieloma państwami członkowskimi aktor jak Rosja stara się podważyć jej jedność, próbując wykorzystać bilateralne powiązania gospodarcze i polityczne dla swoich celów.

Jeśli chodzi o samą Federację Rosyjską, diagnozowanie jej miejsca na światowej arenie politycznej obarczone jest wieloma dylematami i kontrowersjami, spotęgowa-nymi kryzysem ukraińskim. Na jednym biegunie oceny można znaleźć stwierdzenie senatora Johna McCaina, iż „Rosja jest stacją benzynową udającą państwo”15. Po dru-giej stronie skali znajdują się zaś analizy, według których waga polityczna Rosji dorów-nuje już niemalże tej osiągniętej przez ZSRR.

Przy wątku Związku Radzieckiego warto się na chwilę zatrzymać ze względu na słowa wypowiedziane w 2005 r. przez Władimira Putina, iż „rozpad ZSRR był naj-większą geopolityczną katastrofą w XX w.”16. Wówczas na Zachodzie, jak się wydaje, nie przywiązano do nich specjalnej wagi. Słynne przemówienie rosyjskiego prezydenta 2 lata później, podczas konferencji w Monachium, wywołało spore zaskoczenie, tym-czasem było ono konsekwentnym rozwinięciem wzmiankowanej wypowiedzi, zarów-no jeśli chodzi o krytyczny ton wobec polityki Stanów Zjedzarów-noczonych, jak

i oskarże-15 J. Gardner: ‚A gas station masquerading as a country!’: Senator McCain demands sanctions of Rus-sia as he calls out Obama’s weak response to Crimea crisis. Źródło: http://www.dailymail.co.uk/news/article- 2582235/A-gas-station-masquerading-country-Senator-McCain-demands-sanctions-Russia-calls-Obamas-weak-response-Crimea-crisis.html#ixzz3CpSgoGdz (dostęp: 8.06.2017).

16 Putin deplores collapse of USSR. Źródło: http://news.bbc.co.uk/2/hi/4480745.stm (dostęp: 2.06.2017).

nia o niesprawiedliwe traktowanie Moskwy17. Najważniejsze jednak, iż podejmowane w ostatnich latach działania Putina istotnie wydają się rodzajem nostalgii za Związ-kiem Radzieckim, popartej próbami nie odtworzenia go – co w dzisiejszych realiach byłoby niemożliwe – ale takiego przekształcania środowiska międzynarodowego, zwłaszcza tego bliskiego Rosji, które zapewniłoby jej odzyskanie choć części daw-nych wpływów. Szczególne miejsce w tych planach zajmuje Unia Eurazjatycka, czyli wzorowana na Unii Europejskiej, a zarazem konkurencyjna wobec niej, organizacja mająca skupiać państwa poradzieckie, będąc następczynią nieefektywnej Wspólno-ty Niepodległych Państw.

Zasadnicze elementy potencjału Federacji Rosyjskiej są znane – należy wśród nich wskazać przede wszystkim na olbrzymi potencjał terytorialny i związane z nim bogactwo różnorodnych surowców, rozwinięty przemysł zbrojeniowy ukierunko-wany w  dużej mierze na eksport, arsenał atomowy oraz miejsce stałego członka w  Radzie Bezpieczeństwa ONZ18. Niezwykle korzystną okolicznością, pozwalają-cą prezydentowi19 Putinowi na to, by użyć popularnego stwierdzenia „podnoszenie Rosji z kolan”, stał się nagły i intensywny wzrost cen gazu ziemnego i ropy naftowej, rozpoczęty niemal równolegle z początkiem jego pierwszej kadencji. Obu surowców Federacja Rosyjska ma pod dostatkiem, toteż zyski z ich eksportu przełożyły się na relatywnie szybkie tempo wzrostu gospodarczego w ostatnich kilkunastu latach. Za cenę centralizacji władzy, marginalizacji opozycji i łamania praw człowieka Putino-wi udało się w pewnej mierze uporządkować chaos panujący w Rosji w okresie pre-zydentury Borysa Jelcyna, co wywołało porównania jego rządów do okresu premie-rostwa Piotra Stołypina (1905–1911), również uznającego za bezwzględny priorytet ład wewnętrzny20. Progres w sytuacji wewnętrznej stał się jednocześnie asumptem do wyraźnej poprawy samooceny Kremla związanej z aktualną pozycją międzyna-rodową państwa, a także podniesienia poziomu ambicji względem jego przyszłego miejsca w systemie światowym.

Bliższe przyjrzenie się rosyjskiej mocarstwowości wykaże jednak, że ma ona, przy-najmniej w pewnej mierze, kruche podstawy, a potencjał negatywny zdaje się przewyż-szać pozytywny. Wśród najważniejszych problemów trapiących Federację należało-by wskazać: niespokojny obszar Kaukazu, wyludnianie się państwa w zastraszającym tempie, niską długość życia rosyjskich mężczyzn (jedną z przyczyn jest poważna ska-la alkoholizmu), małą efektywność gospodarki (wyjąwszy sektory surowcowy, uzależ-niony jednak od aktualnych cen na rynkach, i zbrojeniowy), niski poziom innowacji

17 Putin’s Prepared Remarks at 43rd Munich Conference on Security Policy. Źródło: http://www.washingtonpost.

com/wp-dyn/content/article/2007/02/12/AR2007021200555.html (dostęp: 2.06.2017).

18 Innego rodzaju atutem Kremla jest rosyjska mniejszość licznie zamieszkująca sąsiednie państwa, której prawdziwe bądź domniemane krzywdy mogą być instrumentalizowane przez politykę zagraniczną Moskwy.

Zob: A.D. Rotfeld: Putin walczy o duszę Rosji. „Gazeta Wyborcza”, 16 III 2014.

19 Prezydentowi w latach 1999–2008, premierowi w latach 2008–2012, a następnie ponownie prezydento-wi od 2012 r.

20 M. Kaczmarski: Rosja na rozdrożu. Warszawa 2006, s. 26.

czy wszechobecną korupcję. Choć niektórzy obserwatorzy uznają to za okoliczność sprzyjającą rządom Putina, warto też nadmienić, iż Rosja cierpi ze względu na tłam-szący społeczeństwo system fasadowej demokracji i prawnego imposybilizmu. Wresz-cie zasadna jest wątpliwość związana z tym, co Rosja – oprócz wykorzystywanego na Ukrainie czy w Syrii hard power – ma do zaoferowania sąsiadom czy też innym pań-stwom.

Jak wspomniano, działania Federacji Rosyjskiej na Ukrainie wprawiły wielu ana-lityków w dezorientację. Wykazały one, iż obecne przywództwo rosyjskie jest zde-terminowane, by wszelkimi sposobami bronić „strefy uprzywilejowanych interesów”.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, iż – odwołując się do terminologii brydżo-wej – Putin licytuje, coraz bardziej abstrahując od posiadanych kart. Umożliwia mu to jednak słabość polityczna Zachodu, a także niemoc samej Ukrainy, przed którą stoją poważne wyzwania związane ze wzmocnieniem państwa. Celna wydaje się być uwaga Zbigniewa Brzezińskiego, iż wizja Putina jest staroświecka, ale jej implemen-tacja za pomocą siły może wywołać dużo chaosu w Europie21. Potencjał mocarstwo-wy Rosji mocarstwo-wyraża się zatem bardziej w  ramach możliwości szkodzenia innym pań-stwom aniżeli w pozytywnym wymiarze. O tym, jak zmienia się pozycja Federacji Rosyjskiej, dobrze świadczą też relacje z Chinami, w których Moskwa jest w coraz większym stopniu petentem, jak pokazały choćby negocjacje w sprawie gazociągu

„Siła Syberii”22.

Mamy również we współczesnym świecie przykłady państw, które dopiero for-mułują swoją mocarstwową tożsamość, próbując tworzyć znaczące ośrodki siły w śro-dowisku międzynarodowym. W tym kontekście szczególną uwagę warto zwrócić na Brazylię i Turcję. Przypadek każdego z tych krajów należy rozpatrywać indywidual-nie, jednak na chwilę obecną trudno któryś z nich zaliczyć do wąskiego grona pod-miotów, które w nieodległej przyszłości mogą decydować o obliczu świata – choć nie sposób zanegować ich, mniej lub bardziej doniosłego, wpływu na pewne obszary śro-dowiska międzynarodowego.

W przypadku Brazylii trzeba pozytywnie postrzegać rozkwit gospodarczy państwa (w szczególności efektywne programy rozwoju społecznego, takie jak Bolsa Familia, Brasil Carinhoso czy Brasil Sem Miseria23), próbę stworzenia przeciwwagi dla wpły-wów USA w Ameryce Łacińskiej, jak też pozycjonowanie siebie jako lidera świata roz-wijającego się („Południa”)24. Prestiż międzynarodowy Brasilia uzyskała m.in. poprzez

21 Wywiad ze Zbigniewem Brzezińskim dla „Deutsche Welle”. Za: http://www.dw.de/dw-exclusive- interview-with-zbigniew-brzezinski/av-17909331 (dostęp: 2.06.2017).

22 Z. Keck: China and Russia Sign Massive Natural Gas Deal. Źródło: http://thediplomat.com/2014/05/

china-and-russia-sign-massive-natural-gas-deal/ (dostęp: 2.06.2017).

23 Szerzej na ten temat zob. A. Romiszewska: Rola programu Bolsa Familia w zwalczaniu ubóstwa i wyklu-czenia społecznego w Brazylii. W: Ubóstwo i wykluczenie. Wymiar ekonomiczny, społeczny i polityczny. Red.

A. Grzędzińska, K. Majdzińska, A. Sulowska. Warszawa 2010.

24 M.F. Gawrycki: Brazylia jako mocarstwo. W: Brazylia jako mocarstwo wschodzące. Red. Idem. War-szawa 2013, s. 15.

zaangażowanie się od 2004 r. w Misję Narodów Zjednoczonych dla Stabilizacji Haiti (MINUSTAH), w ramach której wystawiła największy kontyngent i objęła przewod-nictwo całej operacji. Warte uwagi jest, iż sposób działania brazylijskiego kontyngen-tu cechuje w dużym stopniu wrażliwość na społeczne aspekty misji25.

Turcja z kolei zdobyła sobie uznanie jako relatywnie stabilne (na tle reszty świata muzułmańskiego) i udanie rozwijające się państwo, pełniące zarazem rolę – by użyć określenia Zbigniewa Brzezińskiego – „sworznia geopolitycznego”26, znajdującego się na styku Europy i Azji i umiejętnie operującego w obu tych środowiskach. Umiejęt-ność efektywnego porozumienia się przez Ankarę z państwami o różnorodnej ideolo-gii i strateideolo-gii geopolitycznej została wyrażona w sformułowanej przez byłego premie-ra Ahmeta Davatoglu koncepcji „Zero problemów z sąsiadami”27. Turcja wyróżnia się pozytywnie na tle swojego szeroko pojętego azjatyckiego sąsiedztwa, w którym pań-stwa są w zdecydowanie większym stopniu przedmiotem, a nie podmiotem polity-ki międzynarodowej, co uwarunkowane jest zacofaniem gospodarczym, napięciami społeczno-politycznymi, konfliktami między szyitami a sunnitami i ogólną nieufno-ścią. Nie można też zapominać o wpływach Ankary w krajach, w których w przewa-żającej części żyje ludność pochodzenia tureckiego – Azerbejdżanie oraz poradziec-kich republikach Azji Środkowej.

Euforycznych prognoz względem przyszłości Brazylii i Turcji należałoby się jed-nak wystrzegać z uwagi na rezultaty ich dotychczasowych prób zajmowania się naj-trudniejszymi światowymi problemami. Najbardziej znacząca sytuacja tego typu mia-ła miejsce w maju 2010 r., kiedy to prezydent Brazylii Luis Lula da Silva i premier

Euforycznych prognoz względem przyszłości Brazylii i Turcji należałoby się jed-nak wystrzegać z uwagi na rezultaty ich dotychczasowych prób zajmowania się naj-trudniejszymi światowymi problemami. Najbardziej znacząca sytuacja tego typu mia-ła miejsce w maju 2010 r., kiedy to prezydent Brazylii Luis Lula da Silva i premier