• Nie Znaleziono Wyników

Słowo i Myśl. Przegląd Ewangelicki. Miesięcznik Społeczno- Kulturalny, 2001, Nr 1/4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Słowo i Myśl. Przegląd Ewangelicki. Miesięcznik Społeczno- Kulturalny, 2001, Nr 1/4"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

KRAKÓW 1 -4/2001

UKAZUJE SIĘ OD 1989 ROKU CENA 5 , 0 ® Z ł

N r

ISSN 0 8 6 0 8 4 8 2

PRZEGLĄD EWANGELICKI

MIESIĘCZNIK S P O Ł E C Z N O - KULTURALNY

mm*

Jii? r nf

W numerze m

a także

Ostatnia wieczerza i Ewangelizacja świata

Piknik pod wiszącą skałą. Mariawici i Piłsudski

Rej oraz Rodzina Jakubowa

(2)

Henryk C zem bo r

P r a w d z i w i e

To stało się jak w koszmarnym śnie:

Widziałem ucznia pocałunkiem zdradzającego Nauczyciela, Widziałem ślepotę sędziów skazujących Sprawiedliwego,

Widziałem krwiożerczość tłumu dom agającego się śmierci Niewinnego, Widziałem fachowość katów przybijających do krzyża Syna Bożego.

Widziałem, jak życie uchodzi z Ukrzyżowanego, Widziałem, jak skłonił głow ę swoją i skonał...

Niestety, to nie był koszmarny sen.

Tak stało się naprawdę: Pan umarł prawdziwie.

Potwierdziła to włócznia, którą przebito jego bok.

Uznał to urzędow o namiestnik rzymski - Poncjusz Piłat.

Znał tę praw dę i Józef z Arymatei, składając Jezusa do grobu.

Tę praw dę przypieczętowano ogrom nym głazem , Zamykającym wejście do grobu Ukrzyżowanego.

Jednak to, co miało być końcem wcale nim nie było:

Trzeciego dnia odrzucony został głaz i opustoszał grób:

Pan zmartwychwstał prawdziwie!

Ukazał się zdum ionym uczniom,

Rozwiał wątpliwości największych niedowiarków.

Ogłosił: „Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków I mam klucze śmierci i piekła”.

On złamał m oc śmierci, stał się i jej Panem.

Pan zmarł prawdziwie, ale i zmartwychwstał prawdziwie.

I to nie jest sen, to jest najprawdziwsza z prawd:

Z Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Zbawicielem idę przez życie, w ejdę w ciemności śmierci

i z Nim pow stanę do życia wiecznego.

Przeto padam u stóp Zmartwychwstałego, aby Mu wyznać: Pan mój i Bóg mój!

(3)

E@

kM ' ,

MYŚL

W num erze: C

6 0 0 8 0 5 Ili

Jesteśmy

Rozważania wielkopośtne Ks. bp Janusz Jagucki Nie bój się tylko wierz Leon K rzem ieniecki Biały stół Wielkiej Nocy Ks. bp sen. Jan Szarek

Słowo w ypow iedziane podczas wyświęcenia Biskupa Kościoła

Przem ów ienie prezesa Rady M inistrów Tydzień Powszechnej M odlitw y 0 Jedność Chrześcijan

M ikołaj Rej

Przeciwko fałszywym naukom Ks. A lfred Bieta

Ostatnia Wieczerza Roger Carswell Czas

Sonda Czytelników Stefan Rieger

1 słowo m uzyką się stało

2

3

4

5 6

9

11

12

13

14

Pamięci kantora Maxa D rischnera Karol Toeplitz

Rodzina Jakubowa czyli rzecz o relatywizmie H enryk Orzyszek

O ewangelikach na uniwersytecie Ks. Ryszard Potocki

W nowe tysiąclecie ewangelizacji świata Ks. Alfred Bieta

M arszałek Piłsudski - ewangelik czy katolik?

W ładysław Pytlik Nauki biblijne a ewolucja M arcin Karaś

Ordynaq'a kobiet we wspólnocie mariawickiej Krzysztof R. M azurski

Tourism Watch Ks. H enryk Czem bor

Kościół w czasach panowania Kazimierza Wielkiego

Kinga Brej

Piknik pod Wiszącą Skałą - analiza filmu Kamyczki

Zam iast katechizm u Ojcze nasz

Listy, opinie, polem iki Informacje

Nasza okładka:

Zdjęcie z krzyża, A. Dürer (XVI w.) Ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej

1

18

20

21

24

26

28

31

32

36 38

39

Wszd@[köi| Bożej; _ ci z ©toijo śwlffi3

Zmartwychwstania Pańskiego życzy Ci^ftilnoteerra

fe o fe fk e p

i

(4)

ßestesm y

to z w o ż o n ia wi©lic©p©ifne

T

ak to już jest w życiu, że przeplatają się w n im chw ile m ile i chwile grozy dni zwykle i uroczyste. O statni okres obfitował właśnie w takie wydarzenia. Zacznijmy od tych m iłych - sukcesów sportowych Adam a Mały­

sza. Jesteśmy z nich dum ­ ni. Jako Polacy, jako ewan­

gelicy, jako ... no, tak jakoś, po prostu. Widzimy zado­

wolone, uśmiechnięte tw a­

rze, które pojawiają się na naszych ulicach zaraz po kolejnych transm isjach z zawodów o Puchar Świata w skokach narciarskich.

Prawie obcy sobie ludzie uśmiechają się porozum ie­

wawczo i niejednokrotnie po k lep u ją p oufale. Ktoś m oże spyta: jakiż to da uzysk ewangelicyzmowi ? Ano zwyczajny - ludzie się p o u śm ie c h a ją , ro d zic e będą dum ni z syna, zbo- rownicy ze współwyznaw­

cy, reszta z sukcesów pol­

skiego sportowca. Wszyscy z a d o w o le n i. N ie k tó rz y przebąkują, że to uściski p re m ie ra (też w k o ń c u ew angelika) w Lahti tak zaważyły na sukcesie Ma­

łysza. Ech... m arzy się tak premier ewangelik, Małysz e w a n g e lik , p re z y d e n t ew angelik, reprezentacja Polski w piłkę nożną ewan­

gelicy ... No tak, może w y­

starczy. Jedno jest pewne, wszystkich nas cieszą suk­

cesy naszych współbraci i naszych rodaków, czasami uzyskane pomimo, w yda­

wałoby się wszechogarnia­

jącej, niemocy. Gratulujemy i trz y m a m y k c iu k i za w szystkich, którzy p rzy ­ najmniej próbują wybić się ponad przeciętność.

No i mamy jeszcze jedną taką postać. Bo przyznacie

drodzy Czytelnicy, że trud­

no byłoby nazwać Biskupa Kościoła osobą przeciętną.

Oczywiście, nie będę tutaj podawał wykazu cnót czło­

wieczych i biskupich ks . Ja­

nusza Jaguckiego, ale wia­

domo, że „elektorski" wy­

bór jest owocem wieloletniej pracy w trudnej, mazurskiej rzeczywistości. Tym bardziej w y p a d a g ratu lo w ać, że gdzieś tam, w przypomina­

nym tylko przez dwa letnie miesiące Giżycku, „dojrze­

wał" biskup. A niżej podpi­

sany, zważywszy, że po ką- dzieli z kętrzyńskiego, ma dodatkowy powód do gra­

tulacji, bo ci, którzy mieli możliwość przyglądać się temu, co się działo na Mazu­

rach do lat 90. wiedzą dosko­

nale, jak było trudno.

Niestety, m am też obo­

wiązek podzielić się z Czy­

telnikami, i biskupiej uwadze polecam, dwoma spostrzeże­

niami. Po pierwszej otrzyma­

liśmy od naszych Czytelni­

ków drogą listową, elektro­

niczną i telefoniczną dużo uwag dotyczących nadmier­

nie rozbudowanej celebry, nadzwyczaj widocznej, zda­

niem niektórych naszych Czytelników, w czasie cere­

m onii w p ro w a d z a n ia w urząd biskupi ks. Jaguckiego.

Przyznam się szczerze, że nie mam zdania, co do form oraz rodzajów celebry. Jeżeli kto­

kolwiek zechce podzielić się z nam i um otyw ow anym i poglądami-zapraszam. Na­

tomiast mam wyraźnie spre­

cyzowane zdanie na temat drugiej sprawy, którą chcia­

łem omówić - braku obecno­

ści przedstawicieli hierarchii Kościoła rzymskokatolickie­

go w czasie ww. uroczysto­

ści. To jest SKANDAL! Brak poszanowania dla osoby no­

wego biskupa, brak poszano­

wania dla naszego Kościoła, b rak p o szan o w an ia dla wspólnoty luterańskiej. Brak też znajomości protokołu i zwykłej kultury. Chyba, że owym brakiem swej obecno­

ści Kościół rzymskokatolicki chciał nam coś powiedzieć.

Ciekawi Was, Drodzy Czy­

telnicy co? Zwróćcie się do naszych przedtswicieli, któ­

rzy uczestniczyli w ostatnim posiedzeniu mieszanej kato­

licko-luterańskiej komisji ds.

dialogu, 22 lutego br. w sie­

dzibie Episkopatu Kościoła Rzymskokatolickiego w Pol­

sce (patrz Informacje - od red.). Może wyjaśniono tam naszym przedstawicielom, dlaczego spotyka nas naj­

pierw zachęta, a za chwilę potem afront ? „Wspólna de­

klaracja o usprawiedliwie­

niu" i zaraz „Dominus le- sus"; nieobecność na uroczy­

stości wprowadzenia nowe­

go zwierzchnika a potem de­

klaracja współpracy i propa­

gowania ekumenizmu (vide wspomniana komisja ds. dia­

logu) . Na koniec podkreślę w takim razie odwagę osobiste­

go przyjaciela ks. b p . J. Jaguc­

kiego a mianowicie probosz­

cza parafii rzymskokatolic­

kiej z Giżycka, który był na uroczystości (szkoda tylko, że uparcie przypominano, że przysłał go rzymskokatolic­

ki biskup ełcki - ważniejsze przecież, że przyjechał bo CHCIAŁ PRZYJECHAĆ).

Widać ekumenizm napraw­

dę jest tam gdzie są odważni i otwarci ludzie.

Jeszcze je d n a w a ż n a sprawa. Cieniem na wszyst­

kie miłe chwile sukcesów sportow ych oraz w ażną i podniosłą uroczystość no­

wego biskupa Kościoła kła­

dą się coraz to nowe rewe­

lacje dotyczące mordów do­

konanych przez Polaków

na Niemcach i Żydach. Hi­

storia depcze nam po pię­

tach. N ie d a n am z a p o ­ mnieć. O czym? Społecz­

ność ewangelicka przeszła w ty m k raju n iejed n o .

„Volkslity" i Wehrmacht od Niemców, ,jszwabskość" od Polaków a nie pom ylę się dużo, jeśli powiem „antyse- mickość" od Żydów. Jaka była prawda? Nie m a jed­

nej, dobrej o d p o w ie d z i.

Każdy musi ją dać sobie i rozważyć we własnym su­

mieniu. Ale jedno nie pod­

lega dyskusji - tak jak m y jako Polacy, naród - nie po­

trafiliśmy się w odpowied­

nim czasie uporać z fakta­

m i historycznym i, zgoda, hagicznymi - mordami i be­

stialstwem - do takich trud­

no się przyznać, przepro­

wadzając rzeczową, fakto­

graficzną analizę, by móc spojrzeć światu w oczy i po­

wiedzieć: „Tak, byli wśród nas mordercy, ale ich osą­

dziliśmy, a ofiary możemy prosić o przebaczenie". Nie dokonano tego nigdy i dziś dowiadujemy się o Jedwab­

nie, N ieszaw ie, A leksan­

drowie Kujawskim, Jaworz­

nie etc., etc. Nie dokonali­

śmy takiej oceny i m y Pola­

cy - ewangelicy. Powiedz­

m y sobie jasno - m y też m amy trupa w szafie. Jeżeli nasza społeczność będzie się włączać w dialog doty­

czący m ordów n a N iem ­ cach i Żydach to pamiętaj­

my abyśmy nie ukrywali ni­

czego. N aw et najtrudniej­

szego. Tylko w te d y w yj­

dziemy z tych chwil słabo­

ści silniejsi.

Przypominją nam o tym zbliżające się Święta Zmar­

twychwstania Pańskiego. Ze śmierci ku życiu, od zwąt­

pienia ku nadziei, od słabo­

ści do siły. Pamiętając o tych prawidłach chrześcijańskie­

go życia spotkajm y się w W ielki Piątek w naszych zborach.

Bogusław Tondera

(5)

Nie bój się,, tylko wierz

„Gdy On jeszcze mówił, nadszedł ktoś od przełożonego syna­

gogi

mówiąc: Umarła córka twoja, nie trudź ju ż Nauczyciela. Jezus zaś,

usłyszawszy to, odpowiedział mu: nie bój się, tylko wierz, a będzie

uzdrowiona. A przyszedłszy przed dom, nie pozwolił nikomu wejść

z sobą tylko Piotrowi, Janowi i Jakubowi, i ojcu, i matce dziec­

ka.

A wszyscy płakali i żałowali jej. On zaś rzekł: Nie płaczcie, nie umarła, lecz śpi. I wyśmiewali Go, bo wiedzieli, że umarła. On zaś,

ująwszy ją za rękę, zawołał głośno: Dziewczynko, wstań. I po­

wrócił

duch jej, i zaraz wstała, a On połecił, aby jej dano jeść. I wpadli w

osłupienie jej rodzice; On zaś przykazał im, by nikomu nie mó­

wili o

tym, co się stało".

Łk. 8,49-56 Prosimy Cię Panie Jezu, aby Twoje Słowo umocniło naszą w iarę w Twą wszechmoc, potęgę i chwałę. Bywa­

m y bojaźliwi, ale przez Twoje Słowo umocnieni, by prze­

zwyciężyć grozę śmierci, grzechu i w ładzy szatana. Bądź teraz uw ielbiony w śród nas - przez Ducha Świętego.

Amen.

Ekscelencje Księża Biskupi, Przewielebni Duchowni z kraju i zagranicy, szanowny Panie Prezydencie i Panie Pre­

mierze, szanow ni członkowie w ładz naszego Kościoła, drodzy goście ekumeniczni. Siostry i Bracia z różnych stron naszego Kościoła, Siostry Diakonisę, przedstawiciele róż­

nych parafii, mili chórzyści zaproszonych chórów z para­

fii ewangelickich w Warszawie i Wiśle! Cieszę się z Waszej obecności tutaj i za Was Panu Bogu dziękuję.

Tekst, który wybrałem jest mi szczególnie drogi. Sło­

wa: „Nie bój się, tylko wierz" znajdują się nad wejściem do nawy w kościele ewangelickim w Giżycku, w którym przez 30 lat służyłem jako duszpasterz. Aniołowie, którzy zwia­

stowali pasterzom betlejemskim Dobrą Nowinę, także użyli na początku tych słów: „Nie bójcie się, bo oto zwiastujemy wam radość luielką". Pasterze uwierzyli, a wtedy opuścił ich strach. Poszli do Betlejem i znaleźli Jezusa leżącego w żło­

bie i owiniętego w pieluszki. Znaleźli Mesjasza, swojego Zbawiciela. I wrócili do swoich stad, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedzia­

no. Podobnie i Trzej Mędrcy ze Wschodu, których dzisiaj wspom inam y - wierzyli, że spotkają Króla Królów i Pana Panów. Kierując się światłem gwiazdy doszli do źródła owej światłości niebiańskiej, którą jest nasz Pan, Jezus Chry­

stus. On jest praw dziw ą światłością, która przyszła na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto w Niego wie­

rzy. W haśle Święta Epifanii jest powiedziane, że „ciemność ustępuje, a prawdziwa światłość ju ż świeci".

Spoglądając wstecz, na minione lata, ze wzruszeniem m usimy wyznać, jak śpiewam y w jednej z kościelnych pieśni, że „wśród wielu trwóg, wielki, potężny nasz Bóg ciągle pod skrzydła nas chował". Albowiem od miłości Bożej, któ­

ra jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, nic nie zdoła nas odłączyć. Z ufnością w tę miłość Boga Trójjedynego obejmuję dzisiaj urząd Biskupa naszego Kościoła, wierząc że nic nie dzieje się bez Jego świętej i łaskawej woli. O Jego więc łaskę proszę dla dzieła kontynuacji tego, co już rozpoczęte. M am tu na myśli nauczanie naszych dzieci i młodzieży w szkole i dom u - przez dobrych i wrażliwych pedagogów oraz miłujących rodziców. Kościół wydaje co roku nowe, wspaniałe podręczniki, a praca nad kolejny­

mi w ym aga w ysiłku i nakładów pieniężnych. Jednak same książki nie wystarczą, gdyż najważniejsze jest, by nauczyciele i rodzice składali wobec dzieci świadectwo swojej wiary i aby nauczali je jako mający moc Ducha Świętego. Tylko Duch Święty m oże obdarzyć daram i wiary, nadziei i miłości, tak bardzo potrzebnym i w dzi­

siejszym, materialistycznie nastawionym świecie, w któ­

rym dla wielu bogiem stał się pieniądz. A przecież nie wszystko da się kupić. Ktoś słusznie powiedział, że np.

m ożna sobie kupić łóżko, lecz nie m ożna kupić snu; m oż­

na kupić wiele książek, jednak nie kupi się rozumu. Moż­

na kupić smaczne pożywienie, lecz nie apetyt, piękny ubiór, lecz nie piękność. Do nabycia są różne lekarstwa, ale nie m ożna kupić zdrowia. Za pieniądze m ożna za­

pewnić sobie różne rozrywki, ale nie kupi się szczęścia;

m ożna kupić sobie krzyżyk, ale nie m ożna kupić wiary.

„Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeżełi poniesie szkodę na sioojej duszy? Cóż może dać człowiek w za­

mian za duszę?" Zbawienie otrzymujemy jedynie z łaski - przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Szukajmy najpierw Kró­

lestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a w tedy wszystko inne będzie nam dodane.

N ad rzekę Jordan przychodzili do Jana Chrzciciela żołnierze, aby na znak odpuszczenia grzechów dać się ochrzcić - i pytali, co mają czynić. Jan odpowiedział: „Na nikim nic nie wymuszajcie, poprzestawajcie na swoim żołdzie".

Przed pięciu laty reaktywowano Ewangelickie D uszpa­

sterstwo Wojskowe. Uznano tym samym, że w wojsku są potrzebni duszpasterze składający świadectwo wiary. I tu jest, obok nauczania dzieci i młodzieży, kolejne wiel­

kie pole działania dla naszego Kościoła w głoszeniu Ewan­

gelii. Uczestniczyłem w nabożeństw ie dziękczynnym, tutaj, w kościele Sw. Trójcy, w dniu 12 listopada, z okazji jubileuszu pięciolecia. Podczas nabożeństwa odczytano wówczas także, m. in. list prem iera naszego rządu, pana Jerzego Buzka, w którym złożył on świadectwo swojej wiary. Chciałbym zacytować fragment tego listu: „Zawsze pamiętam, że to właśnie moja wiara była i jest najsołidniejszą podstawą i oparciem w trudnych chwilach życia . Myślami je­

stem w tym dniu z wami, którzy odnajdując w Bogu najwyższe wartości, poszukujecie prawdy, wiary oraz wzajemnej miłości i poszanowania".

(6)

Drodzy, nasze świadectwo w iary składane w szko­

le, dom u, w wojsku, swoim miejscu pracy - to jest w ypeł­

nienie misji przekazanej przez Jezusa w słowach: „Idźcie i nauczajcie", skierowanej do każdego, kto w Niego wie­

rzy. Kościół nasz przed kilkoma laty utw orzył w Dzięgie- lowie koło Cieszyna Centrum Misji i Ewangelizacji, które kieruje tą pracą zarówno w śród dorosłych, jak i dzieci. Z pracą ewangelizacyjno - misyjną byłem związany poprzez Synodalną Komisję, najpierw w diecezji mazurskiej, póź­

niej na terenie całego kraju, podobnie jak mój zacny oj­

ciec, ks. dr Alfred Jagucki, który po raz pierwszy w m oim życiu zabrał mnie na ewangelizaqę do Miechowie w 1957 r. Miałem wówczas 10 lat. Było to dla mnie wielkie prze­

życie duchowe, stąd wiem, jak wielkie znaczenie m a dla dzieci ewangelizacja. W ażnym elementem ewangelizacji jest śpiew chórów, zespołów, jak też wspólne uwielbianie Boga. Stąd moja fascynacja m uzyką sakralną, którą po­

pieram z całego serca i zachęcam do jej słuchania i śpie­

wania. W chórach parafialnych śpiewałem od dnia mojej konfirmacji aż do teraz. W miarę możliwości chciałbym to czynić nadal - na Bożą chwałę!

Jest m i również bliska i cenna praca w śród ludzi starych, samotnych i opuszczonych. Pisałem o tym w mojej pracy magisterskiej. Opieka i praca w śród tych ludzi są rów ­ nież świadectwem naszej wiary. Kościół nasz podjął się w ybudow ania i prow adzenia kilku dom ów opieki, aby nasza wiara mogła być czynna w miłości. Łożenie ofiar na ten cel to przywilej, gdyż cokolwiek uczyniliśmy na­

szym najbardziej potrzebującym dom ow nikom wiary, uczyniliśmy dla Jezusa. Nasz Pana powiedział, że w ła­

śnie po tym inni poznają, że jesteśmy jego uczniami: jeśli miłość wzajem ną mieć będziemy. W duchu tej miłości podajm y sobie ręce z naszym i bratnim i Kościołami, tak­

że i teraz, w czasie zbliżającego się Tygodnia M odlitwy o Jedność Chrześcijan. W szystkim duchow nym naszego Kościoła kładę tę spraw ę na sercu, prosząc o m odlitwy przyczynne we wszystkich parafiach. Nie czekajmy, aż ktoś z innego Kościoła nas do siebie zaprosi. To m y sta­

rajmy się być tymi, którzy zapraszają do siebie. By móc otworzyć się na innych - potrzebna jest odwaga i dlatego słowa Chrystusa Pana: „Nie bój się, tylko wierz" są tu bar­

dzo pomocne. Zamykając się w sobie jak ślimak, czuję się w praw dzie bezpieczny, ale nie mogę się poruszać i iść do przodu. Tymczasem Pan Jezus nakazuje nam iść na cały świat i głosić Ewangelię każdem u, kto tylko pozwoli się zaprosić do jej słuchania. To jest posłanie skierowane do wszystkich chrześcijan - także do nas tutaj zebranych.

Jubileusz 2000-lecia chrześcijaństwa jest wezwaniem do tego, by prosić Pana o w zrost jedności m iędzy chrześcija­

nam i rozmaitych w yznań aż do osiągnięcia pełnej kom u­

nii w niebie. Jest więc przed nam i kolejna możliwość wspólnej modlitwy, pełnej uwielbienia i nowego zaanga­

żowania w poszukiw aniu pełnej jedności, która jest da­

rem Ducha Świętego; m odlitw y o to, aby wzrastało w nas pragnienie życia zgodnego z Bożym Słowem i dawania wspólnego świadectwa, którego oczekuje świat począt­

ku III tysiąclecia.

Oby nam zawsze przyświecało to słowo biblijne: „Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy". Składajmy więc świa­

dectwa naszej wiary, aby zachęcić jak najwięcej ludzi do

jej poszukiwania, gdyż „sprawiedliwy z wiary żyć będzie".

W myśl słów z Listu do Efezjan zginam razem z aposto­

łem Pawłem kolana moje przed Ojcem i proszę o moc w iary i głębię miłości dla całego Kościoła Powszechnego na ziemi. Wraz z apostołem proszę o jedność Ducha w spójni pokoju, albowiem jest „jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad w szyst­

kimi, przez wszystkich i we wszystkim". Ta praw da była nie­

podw ażalna w pierwszym tysiącleciu. Do podziału Ko­

ścioła, niestety, doszło w drugim tysiącleciu, i co gorsze, do krwawych wojen religijnych. Wierzę i m odlę się o to, aby w nadchodzącym trzecim tysiącleciu Pan Kościoła Jezus Chrystus był naszym jedynym Panem, a m y w spół­

pracującymi ze sobą w miłości członkami Jego Ciała. Na Jego pow tórne przyjście razem oczekujemy. I w to Świę­

to Epifanii w raz z całym Kościołem przychodzimy, aby oddać M u cześć i chwałę wołając:

Panie, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste, Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca,

Który gładzisz grzechy świata - zm iłuj się nad nam i.

Który gładzisz grzechy świata - przyjm ij błaganie n a­

sze.

Który siedzisz po praw icy Ojca - zm iłuj się nad nam i.

A lbow iem tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, Tylko Tyś najwyższy, Jezu Chryste,

Z D uchem Świętym w chwale Boga Ojca. Amen.

Bp Janusz Jagucki

Biały stół W ielkiej Nocy

Księga Psalmów 118,24; Ewangelia Łukasza 24,29; Objawienie ]am 1,18.

Zmartwychwstałeś,

jako rzekłeś Apostołom. I światu.

Marie zastały opustoszały grób, przy mocarnym głazie Anioł nie jest znakiem śmierci.

Radość płonie w sercach i umysłach, dłonie jak żagwie wielbią Przestworza.

Skupienie Piotra i Jana zarzewiem wiecznej pieśni.

Złożyłeś ofiarę Ciała i Krwi,

popłynąłeś powitać Ojca Niebieskiego, wróciłeś i jesteś!

Dotykasz pąków pierwszych wierzbin, cieszysz przebudzone pola,

niesiesz ulgę cierpiącej ziemi

na drodze kwietniowej do Emaus.

Chrystusie Jasny i Wielki,

pozostań z nami, bo m a się ku wieczorowi, dalej dom ostwa będą zawarte.

Spocznij przy stole nakrytym białym obrusem.

W cieniu wiosennych gałązek

zechciej, prosimy, pobłogosławić ufnej M odlitwie i weź w Dłonie kromkę powszechnego chleba!

Otworzym y Pismo Święte

ze słonecznym Kazaniem na Górze.

To Słowa przejrzyste - jak szczęśliwe łzy.

Leon Krzemieniecki

(7)

SŁOWO

w ypow iedziane podczas wyświęcenia ks. Janusza Jaguckiego na B iskupa Kościoła Dostojni Goście!

Siostry i Bracia w urzędzie!

Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie!

Drogi Bracie w Chrystusie!

Święto Epifanii jest nazyw ane w roku kościelnym

„świętem światłości".

Symbolika światłości jest bardzo głęboka. Bez światła nie ma życia.

Z okazji różnych świąt, a zwłaszcza Świąt Bożego N a­

rodzenia, zapalamy wiele świateł. W tym roku - taką m am nadzieję - na wielu wigilijnych stołach ewangelickich ro­

dzin paliły się świece diakonijne.

Świece roświetlają ciemność najkrótszych dni w roku, jednocześnie zaś symbolicznie wskazują na Tego, który sam stał się światłością świata.

W szystkie teksty liturgiczne Święta Epifanii mówią o światłości. Prorok Izajasz ogłasza: „lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a Jego chwała ukaże się nad Tobą" (Iz 60,2). Słowa pro­

roka wybiegały w przyszłość i zapowiadały objawienie się światłości tego świata - Jezusa Chrystusa. Tak! To pro­

roctwo wypełniło się. „Prawdziwa światłość przyszła na świat - pisze ewangelista św. Jan - światłość, która oświeca każde­

go człowieka" (J 1, 9).

Święto Epifanii m a także drugi wym iar tematyczny - jest również poświęcone misji, a misja to niesienie świa­

tła Ewangelii wszędzie tam, gdzie ono jeszcze nie dotar­

ło. Sam Bóg poprzez Swoje sługi chce dotrzeć do każde­

go grzesznika z wieścią o zbawieniu. Bo przecież misja nie jest żadną ludzką akcją, lecz działaniem samego Boga.

Jego światłość przyszła na świat, aby objawić nam w Je­

zusie Chrystusie Bożą miłość. Tak zatem, zarów no świa­

tłość, jak i miłość są równoważnym i elementami przeży­

w anego dzisiaj święta.

Historia Bożego Narodzenia przypom niała nam, że ci, którzy uwierzyli w Bożą światłość i podążyli za nią, od­

mienili dzięki niej swoje życie. Przykładem mogą być Trzej Mędrcy. Gdy ujrzeli Gwiazdę na Wschodzie, podążyli za nią, poszli do źródła światłości, rozpoznali w nim życie.

Dzisiaj, w to szczególne Święto Epifanii, pragniemy, drogi Bracie Januszu, dokonać Twojego wyświęcenia na Biskupa Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego w Rze­

czypospolitej Polskiej.

Rozpoczęliśmy now y rok 2001, pierwszy rok nowego w ieku i trzeciego tysiąclecia. Dzisiaj rozpoczynamy pisa­

nie nowej karty w dziejach naszego Kościoła. Będziesz, drogi Bracie, siódmym zwierzchnikiem Kościoła po roku 1918, to jest od chwili reaktywowania jego działalności po I wojnie światowej.

Posługę biskupa m ożna pisać w wieloraki sposób, za­

czerpnięty z Pisma Świętego. Jest to obraz pasterza, na­

uczyciela, nadzorcy, itd. Biblijne Słowo charakteryzujące ten urząd, zostanie Ci przypom niane podczas uroczysto­

ści konsekracji. Znasz je, gdyż są one zawarte w Zasad­

niczym Prawie W ewnętrznym Kościoła.

Ze wszystkich przepisów Prawa, pragnę przypomnieć dziś tylko jeden, mówiący, że „Biskup Kościoła pełni posłu­

gę biskupią nad całym Kościołem w Polsce i poza jej granicami nad Polakami - ewangelikami, którzy tej opieki sobie życzą.

Czuwa nad pielęgnowaniem wspólnoty wśród księży i wier­

nych i stoi na straży jedności Kościoła. Biskup Kościoła jest

‘pasterzem pasterzy' całego Kościoła, wspierając ich, by swoje posłannictwo pełnili z wytrwałością, mądrością i poczuciem godności urzędu" .

Wszystkie te zadania masz pełnić zawsze, naśladując naszego Arcypasterza, Jezusa Chrystusa, który nakazał nam być dobrymi pasterzami, a nie najemnikami. Sam Pan Kościoła przypom ina nam dzisiaj, że sługą Kościoła może być tylko ten, kto pozostaje w stałej łączności z Chry­

stusem, kto codziennie Go naśladuje, gdyż tylko ten, kto idzie za Jezusem „nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota" (J 8, 12). Tylko Boży Syh m a moc uczynić nas odblaskiem własnej światłości, abyśmy m o­

gli stać się światłem dla innych. Nasza rola jest więc po­

dobna do odblaskowych świateł na drogach, które - o ile zostały praw idłowo ustawione - odbijają światło, w yzna­

czają szlak, nie pozwalają zejść z właściwej drogi, służeb­

nie pomagają osiągnąć wyznaczony cel. Bacz więc - mówi Jezus - aby całe Twoje ciało było jasne i nie było w nim cząstki ciemnej (por. Łk 11,36).

Za chwilę przekażę Tobie, drogi Bracie Januszu, krzyż biskupi. Niektórzy mogą go uważać za symbol władzy, lecz dla Ciebie winien on być symbolem służby - trudnej, różnorodnej - którą będziesz wykonywał. Ta służba to

„jarzmo", które nie zawsze jest słodkie i lekkie, lecz za­

wiera w sobie nierzadko znak cierpienia i męki, a więc krzyża.

Ten krzyż m a Ci codziennie przypom inać potrzebę co­

dziennego naśladow ania Chrystusa. Pod tym krzyżem powinieneś stawać jako grzesznik pokutujący, gdyż - jak pow iada Reformator, ks. Marcin Luter w jednej za swo­

ich Tez - życie chrześcijanina pow inno być nieustanną pokutą, aby codziennie też m ożna było dośw iadczać uspraw iedliw ienia.

Ten krzyż jest także znakiem, który przez m odlitwę powinien łączyć Cię codziennie z niebem, skąd płynie na­

sza moc i wsparcie.

Krzyż pow inien Cię także łączyć z całym ludem Bo­

żym, to jest z całym Kościołem, dla którego Bóg pragnie zbawienia w krzyżu Jezusa Chrystusa. Dlatego krzyż bi­

skupi przypom ina o odpowiedzialności, jaką dźwigasz przed Bogiem. Służba Twoja to bowiem nic innego, jak czuwanie, aby w Kościele realizowany był testament na­

szego Pana, Jezusa Chrystusa, zaw arty w słowach: „Idź­

cie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody..." (Mt 28, 19- 20).

Lecz krzyż jest także znakiem zwycięstwa i nadziei, jest bram ą do życia wiecznego, a zatem źródłem radości, gdyż cel życia widziany poprzez pryzm at krzyża staje się jasno określony. W krzyżu wiemy, dokąd idziemy i dokąd innych chcemy doprowadzić.

Muszę jasno powiedzieć, że każdy, kto poważnie trak­

tuje służbę w Kościele, pow inien rozumieć ją tak, jak to czynił apostoł Paweł, a mianowicie, jako staw anie się

5

(8)

„więźniem Chrystusa" (Ef 3,1). Będąc apostołem Ewange­

lii nie jest się już panem własnego życia i czasu, lecz jed­

no i drugie poświęca dla jedynego celu - dla zwiastowa­

nia dobrej wieści o zbawieniu darm o, z łaski przez wiarę w Jezusa. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żyioot loieczny" (J 3,16).

. Jako Biskup Kościoła zostajesz w łączony w poczet tych, którzy byli przed nami, a którzy budow ali niczym owi m ądrzy budowniczowie, szukający dróg i sposobów dotarcia do innych, potrzebujących. Ta znajomość histo­

rii będzie Ci potrzebna, aby się z niej uczyć, by zdobywać tą drogą właściwą perspektyw ę „jutra", by praw idłowo budować plany na przyszłość. Każdy z naszych poprzed­

ników, także i ja, a teraz Ty, mieliśmy i m am y wspólne zadanie do spełnienia: starać się o właściwy zasiew Sło­

w a Bożego, troszczyć się o podlew anie i prace wokół nie­

go, reszta zaś należy do Pana Kościoła i Pana żniwa.

Jedna z pieśni kościelnych mówi: „Siej, choćbyś plonu widzieć nie miał, szczęśliw, kto ziarno w nadziei siał". Zna­

mienne są także słowa Fryderyka von Bodeschwinga, któ­

ry powiedział: „Chrystus nie stoi za nami jako nasza prze­

szłość, lecz przed nami, jako nasza nadzieja". Niechaj ta na­

dzieja towarzyszy Ci na tej nowej drodze służby, którą dziś rozpoczynasz.

Drogi Bracie Januszu!

Życzę Ci, abyś w swojej posłudze biskupiej zawsze szukał przede wszystkim Królestwa Bożego i jego spra­

wiedliwości, to znaczy tego, co służy Bożej sprawie, co buduje Kościół, służy jego dobru i wartościom trwałym, nieprzemijającym, wiecznym.

Niech na tej drodze prow adzi Cię Jezus Chrystus - światłość świata, której światłem świeć innym w ciemno­

ści. Niech Pan rozjaśnia wszystkie Twoje chwile ciemne i trudne, od których nikt z nas nie jest wolny.

Im bliżej każdego dnia będziesz Jezusa Chrystusa, tym jaśniej będzie na Twej drodze. Jedynie On może być Two­

im najlepzym pomocnikiem i doradcą. U Niego szukaj siły do działania, mądrości do rozw iązywania trudnych problemów, bo to On jest założycielem Kościoła, tylko On jest jego Panem i - jak powiedział ks. Marcin Luter -

„to nie nasi poprzednicy, nie m y i nie nasi zastępcy byli, są czy będą tymi, od których zależy los Kościoła, ale sam Bóg". My m amy być jedynie narzędziam i w Bożym ręku, narzędzia­

mi posłusznym i Jego woli, nie szczędzącymi sił w służ­

bie dla Niego.

Niechaj w tym trudnym zadaniu wspiera Cię siła i moc Pana. Prorok mówi, że „ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się zu górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają" (Iz 40, 31).

Zakończyć pragnę przykładem .

Pewien człowiek prosił anioła, który stał przy bramie, prowadzącej w nowy rok: „Daj mi światło, abym pewną nogą mógł zuejść w niewiadomą przyszłość". Anioł odpowiedział:

„Wejdź w tę ciemność, ale wcześniej włóż dłoń w rękę Boga - to będzie najlepsze, co możesz uczynić".

Uczyń to również Ty, drogi Bracie Januszu, a Pan poszczęści Twojej służbie biskupiej. Amen

Ks. bp senior Jan Szarek

Przemówienie

prezesa Rady M inistrów Jerzego Buzka podczas uroczystości wyświęcenia

ks. Janusza Jaguckiego na biskupa Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego

w RP

Ekscelencje!

S zan o w n i P aństw o!

P ra g n ę zło ży ć se rd e cz n e g ratu lacje o ra z ż y c ze n ia K się­

d z u B isk u p o w i Ja n u szo w i Ja g u ck ie m u z okazji u ro cz y sto śc i w y św ięc en ia n a b isk u p a K ościoła ew an g elick o - a u g sb u rsk ie-

s °-D zisiejsza u ro cz y sto ść to w ielk ie św ię to cz ło n k o w n a s z e ­ go K ościoła. W ybór p rz e d sta w ic ie li S y n o d u zostaje u w ie ń ­ czo n y n a b o ż e ń s tw e m k o n se k ra cy jn y m , a K ościół n a s z o trz y ­ m uje n o w eg o p a ste rz a .

P ra g n ę życzyć W aszej E kscelencji w ie lu sił w pracy. N iech Boże Ł aski b ę d ą p o m o c n e w k o n ty n u o w a n iu tej w ielkiej m i­

sji ew an g elizacji, jak a sto i p rz e d z w ie rz c h n ik ie m K ościoła - m isji, k tó ra p rz y św ie c a k a ż d e m u ch rześcijan in o w i.

N iech n o w e w y z w a n ia , jakie stoją p r z e d K ościołem e w a n ­ gelicko - a u g s b u rsk im n a p o c z ą tk u n o w e g o tysiąclecia, b ę d ą p o d ję te w d u c h u now ej n a d z ie i n a pokój i p o je d n a n ie w s z y s t­

kich lu d z i dobrej w oli.

N iec h n ie u cich a e k u m e n ic z n y d ia lo g p o m ię d z y r ó ż n y ­ m i w y z n a n ia m i chrześcijańskiej communio. N iec h w o la p o ­ s z u k iw a n ia P ra w d y w im ię Je d y n e g o - Je z u s a C h r y s tu s a p rz y św ie c a w sz y s tk im d ą ż ą c y m do Boga - w ie rn y m K ościo­

ła w s p o m a g a n y m k ie ro w n ic tw e m i m o d litw ą W aszej E ksce­

lencji, K się d za B iskupa.

Je d n o cz eśn ie ch c ia łb y m w y ra z ić g łęb o k ie w y ra z y u z n a ­ n ia i p o d z ię k o w a ć z a tr u d p ra c y d u sz p a ste rsk ie j, n au k o w e j i organizacyjnej d o ty c h c z a so w e m u z w ie rz c h n ik o w i K ościoła E w an g elick o - A u g sb u rsk ie g o w RP - K się d z u B isk u p o w i Ja­

n o w i S zarkow i.

E kscelencjo K sięże Biskupie!

W służbie K ościołow i i O jczyźnie p rz y sz ło K sięd zu B isku­

p o w i p ełn ić rolę szczególną. Z p e łn y m o d d a n ie m d ź w ig a li­

ście w ie lk ą o d p o w ie d z ia ln o ść z a d o b ro w sp ó ln o ty n asz y c h w iern y ch , k u chw ale i p o ż y tk o w i całej R zeczypospolitej.

P ro sz ę p rz y ją ć m oje osobiste sło w a s z a c u n k u i u z n a n ia d la o w o cn e j d z ia ła ln o ś c i K s ię d z a B isk u p a n a d r o d z e d o u m a c n ia n ia w iary, n a d z ie i i m iłości p o ś ró d w sz y stk ic h w ie r­

n y ch K ościoła o raz w sz y s tk ic h lu d z i dobrej w o li.

C h ciałb y m szczeg ó ln ie p o d z ię k o w a ć tu za p ra c ę n a rzecz o rg a n iz o w a n ia i w sp ie ra n ia ru c h u e k u m e n ic z n e g o w Polsce.

To w ielk ie d zieło , k tó re b u d u ją c je d n o ść ch rześcijan w d u ­ c h u w z a je m n e g o p o s z a n o w a n a !, n ie sie p rz e s ła n ie p o k o ju w śró d n a ro d ó w św ia ta.

Jestem p rze k o n an y , że ow oce tej p ra c y b ę d ą n ależ y cie w y ­ k o rz y sta n e i k o n ty n u o w a n e w n o w y m , trz e c im ty siąc lec iu c h rz e ś c ija ń s tw a . P rz y n io s ą o n e p o ż y te k całej w s p ó ln o c ie chrześcijan, a ta k ż e naszej O jczyźnie, stojącej u p r o g u z je d ­ n o cz e n ia z n a ro d a m i E uropy. N iec h d u c h sz a c u n k u , to le ra n ­ cji i p o k o ju k sz ta łtu je św ia d o m o ść n a s z e g o n a ro d u , a ta k ż e w sz y stk ic h lu d z i zjed n o c zo n y c h w C h ry stu sie .

E kscelencjo K sięże Biskupie!

Bóg za p ła ć z a tr u d p o s łu g i d u sz p a ste rsk ie j w p e łn ie n iu ro li z w ie rz c h n ik a K ościoła. N ie c h B oża Ł ask a p rz y ś w ie c a dalszej p ra c y i m o d litw ie . N iec h K ościół ew a n g elick o - a u ­ g sb u rsk i n a d a l tr w a w je d n o ści i w ierz e.

(9)

„Ja jeste m drogą i praw dą, i ż y c ie m " (J. 14,6)

TY D ZIEŃ PO W SZECH N EJ M ODLITW Y O JED N O ŚĆ CH R ZEŚCIJA N

18 - 25 stycznia 2001

W połowie XVIII w ieku w Szkocji, pojawiły się ruchy charyzmatyczne, mające powiązania z Kościołami Ameryki Północnej, których przesłanie odnowy zawierało m odlitwy za inne Kościoły i nawoływało do takowej z nimi. W XIX w ieku w ielu chrześcijan podążyło tym śladem. W 1867 r., na pierwszej Konferencji Biskupów Anglikańskich w Lam­

beth, w Preambule do uchwalonych Rezolucji, delegaci podkreślili wagę m odlitwy o jedność chrześcijan. Po protestan­

tach, wystąpili katolicy. W 1894 roku, papież Leon XIII zachęcił swoich współwyznawców do przeprowadzania Oktawy M odłów o Jedność w kontekście Świąt Zesłania Ducha Świętego, a w 1908 roku, z inicjatywy księdza Paula Wattsona ,, styczeń stał się miesiącem obchodów Oktawy Jedności Kościoła. Kilka lat później (1926) Ruch Wiary i Ustroju Światowej Rady Kościołów (ŚRK) rozpoczął wydaw anie „Materiałów Pomocniczych na Oktawę M odłów o Jedność Chrześcijan . Należy pamiętać, że obie tradycje chrześcijańskie odmiennie wówczas traktowały sprawę jedności. Dla Kościoła rzymskokatolickiego zjednoczenie chrześcijan było równoznaczne z podporządkow aniem się heretyków i schizmatyków Watykanowi. Sytuacja uległa zmianie po objęciu przez Jana XXIII tronu papieskiego. W 1958 roku doszło do współpracy m iędzy ŚRK a Kościołem rzymskokatolickim w przygotowaniach m ateriałów na Tydzień Modlitwy. Jednakże trzeba było poczekać jeszcze kilka lat na opracowanie pierwszego wspólnego, oficjalnego tekstu na tę uroczystość. Umożliwił to „Dekret o Ekumenizmie" II soboru watykańskiego, który podkreślił fakt, że m odli­

twa jest duszą ruchu ekumenicznego i zachęcał do obchodzenia Tygodnia M odlitwy o Jedność Chrześcijan.

W roku 1968, we w spółpracy Komisji Wiara i Ustrój ŚRK i Papieskiego Sekretariatu do Spraw Jedności Chrześcijan został opracow any pierwszy, wspólny, oficjalny tem at na Tydzień M odlitwy o Jedność Chrześcijan. Był nim cytat z Listu do Efezjan (1,14): „Ku chwale Jego majestatu".

Hasło do tegorocznego, inaugurującego Trzecie Milenium chrześcijaństwa, Tygodnia M odlitw - „Ja jestem drogą i -prawdą, i życiem" (J. 14, 6) - zostało opracowane przez ekumeniczną grupę roboczą z Rumunii.

Iwona Czajka

W PR O W A D ZE N IE D O T Y G O D N IA M O D L IT W O JE D N O ŚĆ C H R Z E ŚC IJA N W R O K U 2001 T e g o ro cz n y T y d z ień

M o d litw o J e d n o ś ć C hrześcijan p rz y p a d a w r o k u s z c z e g ó ln y m , b o rozpoczynającym Trzecie Tysiąclecie. U p ro g u n o ­ w ego M ilenium hasło Ty­

g o d n ia w y b r a n e p r z e z e k u m e n ic z n ą g ru p ę r o ­ b oczą z d a się być szcze­

gólnie w ażn e. Syn Boży p o w i a d a d o s w o ic h uczniów : „Ja je s te m d ro­

gą i p r a w d ą i ż y c i e m "

(Jan 14, 6) [...].

Słow a Jezusa, które są m yślą p rz e w o d n ią Tygo­

d n ia M odlitw , w y p o w ie ­ d zian e z o stały w atm o s­

f e r z e p o ż e g n a n i a z u c z n ia m i. M ia ły ich przygotow yw ać do p rz y ­ szłości bez N iego, aż do m o m e n tu Jego p o w tó r ­ n e g o p rz y jśc ia . T em aty p ierw sz y c h trzech d n i są w e zw an iem u czniów do o d w a g i, o d n o w ie n ia

w ia r y w B oga i Jego S y n a . C z w a r te g o d n ia m o d litw d o w ia d u je m y się, że u Ojca je s t dość m iejsca dla w s z y s tk ic h w ie rz ą c y c h . W p ią ty m d n iu s ły s z y m y z a p e w ­ nienie pow tórnego przyj­

ścia P ana K ościoła i z a ­ b ran ia sw oich do siebie.

W szóstym w yrażone jest p r z e k o n a n ie J e z u s a o tym , że uczniow ie znają drogę do miejsca, do któ­

re g o z m ie rz a O n sa m . J e st to d r o g a s łu ż b y i d z ie l e n i a się d a r a m i c h le b a i w in a , c ia ła i k rw i. W w irz e ró żn y c h m y śli i s p ra w z d a je m y się jednak mówić: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możem y znać drogę ? "

(J. 14, 5). Takie p y ta n ie s ta w ia m y n a swej e k u ­ m enicznej d ro d ze sió d ­ m ego dnia. W dn iu kolej­

ny m słyszym y jasną o d ­

pow iedź: „Ja jeste m dro­

gą i praw dą, i ż y c i e m " . N ie m a innych dróg p ro ­ w a d zący ch do Ojca, jak tylko Jezus C hrystus.

P olska ad aptacja m a­

t e r i a ł u p o m o c n ic z e g o , o p ra c o w a n e g o p o d a u ­ spicjam i Kom isji W iara i U strój Ś w iatow ej R ady K o śc io łó w o ra z P a p ie ­ skiej R ady ds. Popierania Jedności Kościoła, d o k o ­ n a n a z o s ta ła w s p ó ln ie przez: R adę E pisk o p atu ds. E kum enizm u Kościo­

ła R zym skokatolickiego o raz P o lsk ą R adę E k u ­ m eniczną (PRE). R edak­

cji z e s z y tu n a T y d z ień M o d litw o J e d n o ś ć C h rześcijan p rz e w o d n i­

czyli: ze strony K ościoła r z y m s k o k a to lic k ie g o - b p T a d e u s z P ik u s , ze s tr o n y P o ls k ie j R a d y E k u m e n ic z n e j - b p E d w a r d P u ś le c k i (K o ­

ściół ew angelicko - me- tody sty czn y ) i b p Z d z i­

s ła w T r a n d a (K o śc ió ł ew angelicko - refo rm o ­ w any).

Po raz czw arty w h i­

sto rii p o lsk ieg o e k u m e ­ n izm u p u b lik o w an a jest w s p ó ln a b r o s z u r a . W ro k u 2000 teksty biblijne p o ch o d ziły z p ro te sta n c ­ k ieg o p r z e k ła d u P ism a Ś w iętego, a ro zw a ża n ia p r z y g o t o w a ł K o ś c ió ł r z y m s k o k a to lic k i. W ro k u 2001 korzy stam y z katolickiej Biblii Tysiąc­

le c ia , z a ś r o z w a ż a n ia p rz y g o to w a li p r z e d s ta ­ w iciele K ościołów z rz e ­ sz o n y ch w Polskiej R a­

dzie E kum enicznej [...].

Zw yczajem przyjętym w P o lsc e n a n a b o ż e ń ­ stw a c h e k u m e n ic z n y c h w y stęp u je gościnna w y ­ m iana k aznodziei: n a n a ­

7

(10)

Temat tegorocznego Tygodnia M odlitw o Jedność Chrześcijan został opracow any przez eku­

m eniczną g ru p ę roboczą z Rum unii. W iedza, jaką przeciętny P olak dysponuje n a tem at korzeni i w spółczesnego oblicza chrześcijaństwa w tej części Europy, jest niewielka. W arto w ięc zapoznać się z kilkom a inform acjam i, przybliżającym i n am Kościół Jezusa C hrystusa w R um unii, (red.)

CHRZEŚCIJAŃSTWO

bo żeń stw ach katolickich Słowo Boże głosi z a p ro ­ szony duch o w n y k tó re ­ goś z K ościołów c h rz e ­ ścijańskich; księża k a to ­ liccy n a to m ia st p o s łu g u ­ ją się Słow em Bożym w św ią ty n ia c h i k ap licach b ra tn ic h w y z n a ń . Jeżeli k a z an ie w y g ło si p r z e d ­ staw iciel jed n e g o n u r tu chrześcijaństw a, p o z d ro ­ w ie n ie do z g r o m a d z o ­ n y c h p rz e k a z a ć w in ie n p rze d staw ic iel innej tra ­ dycji.

N a n a b o ż e ń s tw a Ty­

g o d n ia M o d litw o J e d ­ ność C hrześcijan należy zap ra sz ać duch o w n y ch i w iern y ch b ratn ich Ko­

ściołów chrześcijańskich, ja k r ó w n ie ż z a c h ę c a ć w ie r n y c h d o w z ię c ia u d z i a ł u w n a b o ż e ń ­ stw a ch w św ią ty n ia c h i kaplicach tychże Kościo­

łów. Tydzień M odlitw y o J e d n o ś ć C h r z e ś c ija n p rz y p a d a w dniach 18 do 25 stycznia. Jednakże d ą ­ żenie do jedności ch rz e ­ ścijan n ie o g ra n ic z a się do je d n e g o ty g o d n ia w ro k u . O d d a w n a u z n a ­ n y m czasem m o d litw y o jed n o ść są Ś w ięta P ię ć ­ d z ie s ią tn ic y o raz ró ż n e okazje św ią t i z w y c z a ­ jów religijnych czy n a ro ­ dow ych. N a Śląsku C ie­

szyńskim taką okazją są n a p rzy k ła d w spólne d o ­ żynki. P rogram ro k u ju ­ bileuszow ego p rz e w id u ­ je s z e r e g n a b o ż e ń s tw dziękczynnych, rów nież na p łaszczy źn ie ek u m e ­ n iczn ej. Teksty z Tygo­

d n ia M o d litw s łu ż y ć m ogą pom ocą p rze z cały rok p rz y p rz y g o to w a n iu takich nab o żeń stw [...].

„ T y d z ie ń P o w s z e c h n e j M o d l i t w y o J e d n o ś ć C hrześcijan. 18 - 25 s ty c z ­ nia 2000" p o d red. bp. T.

P ik u sa , bp. E. P u śleckie- go i bp. Z . Trandy

Chrześcijaństwo na tere­

nach dzisiejszej Rumunii po­

jawiło się już w pierwszych wiekadr po Chrystusie. Od­

krycia archeologiczne po­

twierdzają istnienie zorgani­

zowanych form życia chrze­

ścijańskiego już w IV wie­

ku po Chrystusie. W XI wie­

ku ustanowiono katolickie b iskupstw o w Alba lulia (Transylwania). Prawosław­

na metropolia powstała w Arges w 1359 r. W 1885 r. Ru­

muński Kościół Prawosław­

ny uzyskał niezależność, a w 1925 r. został podniesiony do rangi patriarchatu.

W Transylwanii, gdzie powstało wiele Kościołów, tradycje tolerancji sięgają XVI w. W 1568 r. przyznano rów ne praw a w szystkim wyznaniom. Dla wielu, jak np. dla austriackich prote­

stantów, Transylwania stała się miejscem azylu. Daje się zauważyć powiązanie po­

między narodowością a wy­

z n aw an ą w iarą. R um uni należą w większości do Ko­

ścioła prawosławnego i Ko­

ścioła katolickiego obydwu obrządków (rzymskiego i greckiego). Ewangelicy re­

formowani, unitarianie, oraz znamienita część rzymskich katolików i częściowo lute­

ranie są w większości Wę­

grami. Przewaga z nich żyje w Transylwanii. Członko­

wie Kościoła Ewangelickie­

go Wyznania Augsburskie­

go to z kolei w większości ludność pochodzenia nie­

mieckiego.

W czasach komunistycz­

nej dyktatury Kościoły do­

tknięte były brutalnymi prze­

śladowaniami. Władze skon­

fiskowały ziemię, lasy, szko­

ły, szpitale i inne budynki (z wyjątkiem sakralnych) nale­

żące do Kościołów. Zakaza­

no nauki religii, a kształcenie duchow nych było wielce u tru d n io n e . N ajbardziej uderpiał Kośdół greckokato­

licki. Cały jego majątek skon­

fiskowano, świątynie prze­

kazano Kościołowi praw o­

sław nem u, a jakakolwiek działalność religijna została zakazana. Księży uwięziono, wielu zamordowano.

Polityczne przemiany po 1989 r. otworzyły nowe per­

spektywy. Swoboda poru­

szania się i zgromadzeń, a także zniesienie cenzury stworzyły nowe możliwośd, również dla działalnośd eku­

menicznej. Religia powróci­

ła do szkół, w których rodzi­

ce mają prawo wyboru kon­

fesyjnego nauczania. Nie wszystko przebiega jednak gładko. Sytuaq'a majątkowa Kościołów jest nadal nieja­

sna. W najgorszej sytuacji jest Kościół greckokatolicki, któ­

ry do tej pory odzyskał zale­

dwie 120 spośród 2300 nieru­

chomości należących do nie­

go w 1948 roku. Wielką oka­

zją do refleksji nad chrześci­

jańską jednośdą była wizy­

ta papieża Jana Pawła II w dniach 7-9 maja 1999.

E kum en iczn e S tow a­

rzyszenie Kościołów zrze­

szające: Kościół prawosław­

ny, Kościół reformowany, dwa Kościoły tradycji lute- rańskiej i Kościół ormiański, powstało w 1993 roku. Jed­

nym z ważniejszych zadań Stowarzyszenia jest przygo­

towanie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan i ma­

teriałów z nim związanych, które przygotowywane są w trzech językach - w rum uń­

skim, węgierskim oraz nie­

mieckim. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan orga­

nizowany jest w niektórych miejscach od lat sześćdzie­

siątych. Inną okazją do peł­

nienia ekumenicznej służby jest Światowy Dzień Modli­

twy obchodzony, co roku w p ie rw sz y p ią te k m arca.

Dzień ten przygotowywany jest przez kobiety z siedmiu Kościołów, w tym z Kościo­

ła rzymskokatolickiego.

Od strony statystycznej rumuńskie chrześcijaństwo przedstawia się następująco:

99% z ponad 22 min. obywa­

teli uważa się za chrześcijan.

Największym Kościołem jest Rumuński Kościół Prawo­

sławny, do którego należy 86,8% rumuńskich chrześci­

jan - ponad 19,8 min. osób.

Kościół rzym skokatolicki posiada 1,16 min. członków (5%), Kościół greckokatolic­

ki - 700 tys.. Kościół refor­

mowany - 800 tys., Ewange­

licki Kościół Luterański - 21 tys.. Kościół Ewangelicki Wyznania Augsburskiego - 17 tys.. Kościół ormiański - 2 tys. Społeczność unitariań- ska liczy 76 tys. członków, a w olne Kościoły (baptyści, zielonoświątkowcy, adwen­

tyści i inni) łącznie mają po­

nad pół miliona członków.

W Rumunii żyje ponadto 9 tys. Żydów i 56 tys. m uzuł­

manów. '

Kościoły protestanckie są członkam i odpow iednich światowych organizacji wy­

z n a n io w y ch , tak ich jak:

Światowa Federacja Lute- rańska, Św iatow y Alians Kościołów Reformowanych i Światowy Alians Bapty­

stów. Rumuński Kościół Pra­

w osław ny jest członkiem Konferencji Europejskich Kościołów i Światowej Rady Kościołów.

„Tydzień P o w szech n ej M o d litw y o jedność Chrze­

ścijan. 18-25 stycznia 2001"

(11)

J

/Zanie, W sza^pasiak/ doßre nasienie m rofiszw jej”

fan Wszechmogąq^, będąc dobrym i do- ibrze czyniąc od początku świata, wciąż I stara się pomnażać i rozwijać pomyślność I ludzką na ziemi. Jednak słaba, poryw- I cza i upadła w grzechu natura ludzka nie mogąc obronić się przed swym przeciwnikiem - szata­

nem, bardziej ciąży do złego niż do dobrego. Zły duch natomiast stara się stłumić i zagłuszyć gorliwie wierzą­

cych i Słowo Boże, zwłaszcza wówczas gdy czują się oni bezpiecznie. Nieprzyjaciel nie kusi wiernego Kościo­

ła i zboru Pańskiego za dnia, w światłości, ale nocą, gdy ludzie oczekują wytchnienia, nie przeczuwając niebez­

pieczeństwa. Wówczas stara się szatan zniszczyć, stłu­

mić i obrócić wniwecz wiernych Pańskich i wszystkie nauki Chrystusa. I rozsiewa chwast fałszywych nauczy­

cieli i ich nauki, tak, że prawie nie widać ziarna prawdy.

W Ewangelii czytamy, że Pan stara się zawsze aby wzrastało ziarno dobrego człowieka i Jego nauka. Dla­

tego zapoznajmy się ze słowami Ewangelii św. Mate­

usza w rozdziale XIII, w. 24-30, abyśmy się pilnowali i nie pozwolili uczynić z siebie chwastu i ziarna zła.

Inną przypowieść im przedłożył: Krółestwo niebieskie po­

dobne jest do człowieł<a, który posiał dobre nasienie na swej rołi. Lecz gdy łudzie spałi, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospoda­

rza przyszli i zapytali go: Fanie, czy nie posiałeś dobrego na­

sienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpo­

wiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słu­

dzy: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A o n im od­

rzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żni­

wa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichle­

rza.

Słyszeliśmy Słowo Pańskie, mówiące o naszej ziemi, stworzonej ku Bożemu zadowoleniu i o ziarnie posia­

nym ku czci i chwale Bożej. Tym ziarnem jest rodzaj ludzki, który zawsze miał cieszyć się wielkością Boże­

go błogosławieństwa oraz obdarzony wolą Bożej nauki miał się rozrastać i szerzyć, pomnażając Bogu pożytek z siebie. Słuchajcie co mówi Pan: wraz z człowiekiem przyszedł nieprzyjaciel i posiał między ziarno chwasty.

Spójrzmy, jak człowiek straciwszy przez grzech swą

I

niewinność, swą nieśmiertelność, swe błogo- sławieństwo, chwieje się i słabnie tak, że nie w I Ł l może obronić się przed grzechem i szata- nem. Serce człowieka, jak pisze Izajasz,

łatwo może zostać zwiedzione i ciążyć do złego a nie do dobrego. Zwłaszcza ten kto odstąpił od swego Pana, kto nie pokłada w Nim nadziei, tracąc Jego opiekę i obro­

nę, łatwo może zmienić się w chwast.

Szatan, Boży przeciwnik, rozumiejąc Pańską inten­

cję sądu jako żniwa, gdzie chwast ma być rzucony w ogień, tzn. oddany szatanowi, stara się ów chwast roz­

siewać i rozmnażać aby zagłuszyć ziamo pszeniczne, czyli ludzi wiernych, dobrych, cnotliwych, mocno trzy­

mających się wiary i mających jedynie nadzieję w Bogu.

Wie bowiem czart, że ludzie ci zgromadzeni będą w świętym i błogosławionym miejscu wiecznego szczę­

ścia, czyli królestwie Pańskim, z którego to szatan jako buntownik, z towarzyszami swymi, został wypędzo­

ny. Rozumie także, że chwast, czyli ludzi złych i bez wiary mnożąc, zwiększa siłę swego ciemnego królestwa i cieszyć się może towarzystwem ich wiekrustego potę­

pienia.

Szatan, wróg każdej sprawiedliwej społeczności, roz­

mnażając swój chwast, stara się zagłuszyć prawdziwe ziamo, a zwłaszcza, jak podaje Ewangelia, gdy człowiek straci czujność i nie strzeże swojej roli, czyli nie zwraca się do Pana z całą nadzieją i wiarą, aby dać m u możli­

wość rozpostarcia nad nim swego królestwa i nie po­

paść w niewolę zła. Pan przestrzegał i swych aposto­

łów, choć byli wybranymi, aby zawsze byli czujni i nie poddawali się pokusom. Szatan swym chwastem tłu­

mi ziamo wiernych Panu, głosząc wśród nich fałszywą i mylną naukę, sprowadzających ich tym z drogi praw­

dy i wiary, wiodącej do Pana. Człowiek, mając naturę porywczą i chwiejną, a zwłaszcza usypiając swą czuj­

ność, nie prosząc Pana o wsparcie, jak podaje Ewange­

lia, musi dać się zwieźć fałszowi. Najszkodliwszy jest chwast nieprawdziwych poglądów ludzkich, tłumiący ziamo wiary. Chwaście ! Zrozumiawszy zapowiedzia­

ną ku twej przestrodze prawdę Pańską - w czasie żni­

wa wrzucony zostaniesz do ognia wiecznego - prze­

stań zagłuszać ziamo wiary Pańskiej.

Pan nasz, jasno wytłumaczył swą przypowieść o chwaście i pszenicy. Wyjaśnił czym jest pole, kto jest go­

spodarzem, co jest dobrym nasieniem a co chwastem.

Wsłuchajmy się w porównanie roli i ziarna do króle­

stwa Pańskiego. Pan tworzy i buduje dwa królestwa.

Pierwsze, gdzie święty majestat Jego, niebiańskie, które jest wieczne i na wieczną cześć i chwałę Pańską stwo­

rzone. W nim nic złego, nic niesłusznego, nic nie- wiernego ani żaden chwast nie mogą wyrosnąć. I

"Człowiek, chociaż stworzony w wielkiej ła-

see i z wielkim błogosławieństwem, tak że jjg lfjp

9

(12)

swą naturą i nieśmiertelnością podob­

ny Bogu, nie w niebie ale w raju, który także ku chwale Pańskiej został stworzony

T

został umieszczony. Człowiek, nie dotrzymu­

jąc obietnicy swojej i zapomniawszy dobro mu wy­

świadczone, złamał Boże przykazanie i sprawiedli­

wym wyrokiem Boskim został strącony z wysokości raju na niskość ziemi. Jednak Pan miłosiernie zostawił czło­

wiekowi nadzieję - Zbawiciela, który gdy człowiek dość wycierpi, przejedna gniew Boży.

Pozwolił Bóg rozmnożyć się ludziom aby obdarzyć ich, według swojej obietnicy, błogosławieństwem. To człowiek jest tym ziarnem rozsianym po ziemi - dru­

gim królestwem, które pomnaża i rozszerza na ziemi.

Sw. Paweł pisał o tym królestwie do Kolosan, niosąc nam pociechę i radość, tym żeśmy Bogiem opanowani:

radujcie się najmilsi bracia, dziękując Panu Bogu, Ojcu naszemu, który nas wydarł ciemności i uczynił godny­

mi swej świętości, przenosząc do królestwa Syna swe­

go, nad wszystko umiłowanego, przez którego mamy i zbawienie i odkupienie naszego grzechu. Bóg od za­

wsze wiedząc o tym królestwie, mówi prowadząc lud przez pustynię: gdy będziecie słuchać głosu mego i bę­

dziecie wierni obietnicom mi składanym, będziecie moim ludem. Moja jest ziemia a ja was uczynię jej zwierzchnikami i swoim wiecznym królestwem. Św.

Piotr pisał o tym królestwie podobnie: wam, którzy wier­

nie służycie Panu niech będzie cześć, a dla niewierzą­

cych, ten kamień węgielny, którym wzgardzili - Chry­

stus, będzie podstawą oskarżenia i odrzucenia. Wierzą­

cy będą ludem wybranym i królewskimi kapłanami, ludem świętym nabytym przez Pana.

Dawid, wielki prorok, pięknie opisał królestwo Boże w psalmie LXXI: królestwo Twoje będzie trwało aż do końca słońca i księżyca i pójdzie od narodu do narodu.

Będzie się tam mnożyła sprawiedliwość i pokój aż do ostatniego zachodu księżyca. Władcę tego królestwa będą chwalić wszyscy królowie ziemscy i będą m u słu­

żyć wszystkie narody. Będą w nim błogosławieni wszy­

scy ludzie i wszyscy będą wyznawać jego wielkość. W innym psalmie Dawid pisze: ten naszym królem na wieki, który przygotował nam na ziemi zbawienie. A w innym psalmie, nakłaniając nas do oddawania Bogu chwały pisze: Bóg nasz królem nad wszystkimi króla­

mi. Idźmy chwaląc go, upadnijmy u jego stóp z pła­

czem, bo to Pan nasz i pasterz a my jesteśmy jego lu­

dem i owczarnią. W innym zaś psalmie napisał: Bóg Ojciec pozwolił Synowi swemu objąć królestwo na tej ziemi i słowami proroka nam danymi tak Syn do Ojca przemawia - jestem ustanowiony królem od Boga nad górą Syjon i głoszę Jego świętą wolę; On rzekł do mnie - tyś jest mój Syn umiłowany, ja cię dziś zrodzi- J l g łem; będziesz chciał dziedzictwo moje dam Ci

Ł , wszystkich ludzi na ziemi; posiadłość Two- ja rozciąga się do jej krańców. Inni proro- cy także dużo mówili o królu świętym i

1 o jego królestwie na ziemi.

Pan, tworząc z radością swoje króle­

stwo, nakazywał prorokom, apostołom i

przez ewangelistów własnymi słowami, oznaj- gjs®

miać i zachęcać do niego, dając obietnicę wszel- 1 kich błogosławieństw, aby zgromadzić w nim jak naj­

więcej ludzi dobrych i prawych. Jego jest rola i jego ziar­

no, o których mowa w Ewangelii i które nazwał swym królestwem. Jeśli ktoś Panu w świętym gospodarstwie chce przeszkadzać swą nieprawością i mściwością, to usłyszy przestrogę, że jak chwast zostanie spalony w ogniu.

Pan pragnie w swym królestwie, aby rozmnażały się wiara, miłość, sprawiedliwość, stałość, miłosierdzie, pokój oraz nadzieja w jego świętości, naśladowanie jego woli i wierność jego nauczaniu. Najpiękniejsze ziarna i najsłodszy owoc przy Panu. Szatan natomiast - wróg człowieka - burzy i rozmnaża zamiast pokoju rozterki, zamiast miłosierdzia krzywdę, zamiast stało­

ści zwątpienie, zamiast mocnej wiary i Bożego naśla­

downictwa podpowiada fałszywe myśli i nauki, tak aby łaska i miłosierdzie Pańskie nie dotarła do ludzi.

Trudno człowiekowi wśród czarciego chwastu w y­

trwać, gdyż rozpostarł się nad całym światem. Nie­

szczęśliwa ludzkość, która dała się zwieść złu i stała się chwastem tego świata, tłumiąc i niszcząc pszenicę - wiernych Pańskich. W Ewangelii, Pan nazywa nie­

przyjacielem swoim tego, kto nocą, ukradkiem rozsie­

wa chwast wśród pszenicznego ziarna. To przestroga nierównego boju i upadku dla tego, kogo Pan nazywa swoim nieprzyjacielem. Pan mówi: biada temu, kto bę­

dzie siał zgorszenie na ziemi. Szatanowi się nie dziw­

my, taka jego natura. Ale człowiek, od którego cofnię­

to gniew, który otrzymał obietnicę dobra i wejścia do królestwa Pańskiego ? Jeszcze go do tego królestwa namawiają, obiecują m u wszelki dobrobyt, a on nie­

pomny na łaskę Pana, zapomniawszy prawa i swoich obowiązków, które ślubował Panu, Bogu swemu, da­

jąc dostęp marnościom tego świata i jego złu dnym roz­

koszom, pozwoli się skusić złemu tak, że stał się chwa­

stem w oczach Pana. Nie dość, że sam stał się chwa­

stem, ale z woli szatana, zagłusza pszeniczne ziarno.

Pojmijmy, że gdyby dana była szatanowi odwróce­

nia od niego gniewu Bożego, skwapliwie by z niej sko­

rzystał i nie dał się ponownie zwieść złu. A człowiek ? Nie tylko Bożego miłosierdzia nie szuka, ale wydaje się jakby pomimo obietnic od niego uciekał. Wielkie jest miłosierdzie Pana, że tak długo czeka z wytępieniem chwastów.

Jaka jest ludzka wdzięczność ? Widząc, że można stracić wielki skarb przez swą niedbałość, nie tylko nie powstrzymuje się od zła, ale gdzie tylko maże na świecie, dla majątku i władzy, sieje niespra- wiedliwość i ucisk wśród wiernych Pań­

skich. Inni zaś tłumią ziarna prawdy, gło­

sząc fałszywą naukę i mylne poglądy. a

(13)

odwodząc ludzi od

^ t ^ ^ ^ ^ p r a w d y . Jeremiasz prze-

strzegal przed nimi mówiąc: . ’ f i

J

me wierzcie słowom fałszywych J © proroków, którzy podsuwają wygodne 1 wam myśli; oszukują was, mówiąc wam o sen­

nych marzeniach a nie to, co pochodzi z ust Pańskich.

Gdzie słudzy i stróże, którzy wołali: wyplewimy ten chwast ? Są, tylko pośród nich jeszcze bardziej się chwast rozrasta tłumiąc prawdę. Zastanówcie się nad słowami proroka Jeremiasza: ja tych fałszywców nakarmię piołu­

nem i napoję żółdą, bo od nich rozpoczyna się zło na ziemi. Nie musimy wsłuchiwać się w słowa proroków, wystarczą słowa Pana naszego, który mówi tak: niech rośnie chwast razem z pszenicą, a gdy nadejdą żniwa - dzień mojego sądu - każe przebrać plon i chwast rzudć w ogień. Pszenicę zaś, ziarno wiemośd, które oparło się temu światu - lud mój, zabiorę do wiecznego spichlerza.

Nędzny chwaście, nędzny upadły człowieku, który pozwoliłeś uczynić z siebie chwast i rozrastałeś się ku pomocy szatanowi, pozwalając m u tym samym rozdą- gnąć swe skrzydła nad światem! Czy nie boisz się suro­

wych praw swego Pana ? Dlaczego się nie zastanowisz

? Czy nie chcesz zrozumieć, co możesz stracić dając do­

stęp do siebie m amośdom tego świata ? Dlaczego nie chcesz obrócić się ku spichlerzowi Pańskiemu, stając się ziarnem wiary w nim zgromadzonym ? Otrzymujesz pouczenie i uczynisz zgodnie ze swą wolną wolą.

Wy, którzy stoicie wiernie przy Panu swoim, stójcie mocno, pewni jego obrony, oczekując spokojnie czasu żniw. Zgromadzi was Pan w swym spichlerzu, w swym królestwie i z radością odbierzecie swą nagrodę.

JAKIE WNIOSKI MOŻEMY WYSNUĆ Z TEJ NAUKI ? Każdy chrześcijanin jest ziarnem Bożym i na tej zie­

mi ma rosnąc na chwałę i cześć Bogu i ku swej radości.

Pomyślmy o tym, że chwiejna i porywcza natura ludz­

ka łatwiej ciąży do złego niż dobrego i bez Pańskiej po­

mocy i mocnej wiary nie oprzemy się swojemu wrogo­

wi - szatanowi, który nas prowadzi na zgubę i śmierć.

Zastanówmy się nad tym, że wiernie stojąc przy Panu swoim i nie dając się zwieść sprawom tego świata, bę­

dąc przez to pewnym Bożej opieki w czasie żniw - su­

rowego sądu, staniemy się ziarnem prawdy a nie chwa­

stem, który będzie bezlitośnie spalony. Kto nam w tym może pomóc - tylko sam Bóg, nasz Pan.

Daj nam Panie w miłosierdziu swoim niezachwianą wiarę i silne serce, abyśmy stojąc przy tobie i czując twą obronę, nie dali się skusić złu i odwrócić od ciebie - na­

szego Pana. A gdy będziesz nas osądzał, zgodnie z obietnicą swoją, zgromadź nas w swym spi-

i

chlerzu - królestwie świętym.

Amen.

M ik o ła j R ej Oprać. BT

Ostatnia Wieoaeraa W

czasie p a s y j­

ny m w ierzący e w a n g e l i k

przystępuje do spow iedzi i K om unii Świętej. Trud­

n o s o b ie w y o b r a z ić ew angelika, któryby nie p o d s z e d ł do Stołu P a ń ­ skiego w W ielkim Tygo­

d n iu , a s z c z e g ó ln ie w W ielki Piątek.

Różni m alarze, każdy na swój sposób, p rze d sta ­ w ia li n a p łó tn a c h lu b ścianach kościołów m o­

m e n t u s ta n o w ie n ia Sa­

kram en tu O łtarza przez naszego Zbaw iciela Jezu­

sa C hrystusa. Ze w szy st­

kich m alow ideł p o k a z u ­ jący ch tę scen ę n a jb a r ­ d ziej z n a n e je s t d z ie ło L e o n a rd a d a Vinci. R e­

p ro d u k c je te g o o b ra z u znajdują się w w ielu ko­

ściołach różnych w y zn ań i w ielu dom ach chrześci­

ja ń s k ic h . E w a n g e lic y um ieszczali je rów nież na św iadectw ach konfirm a- cyjnych. Wielu z nas m ia­

ło m oże szczęście p o d z i­

w iać oryginał nam alow a­

ny n a ścianie refektarza k la s z to r u S a n ta M a ria della G razia w M ediola­

nie. O braz ten, stw orzył L e o n a rd o d a V in ci n a przełom ie XV i XVI w ie­

ku, a więc jeszcze przed R e fo rm a c ją . Z c a łe g o św iata przyjeżdżają tu ry ­ ści, p r a g n ą c y o b e jrz e ć owo arcydzieło, które p o ­ w o li u m ie r a . N ie s te ty m im o w ytężonych zabie­

gów znaw ców sztuki m a­

larskiej usiłujących odre­

staurow ać "O statnią Wie­

c z e rz ę " , c o raz b a rd z ie j ulega ona zębow i czasu z p o w o d u w ilgoci, jaka z

niew iadom ych przyczyn w niknęła w mury.

P rzed pięciu laty b ę­

dąc w M ediolanie, cier­

p liw ie m u sia łe m odstać w kolejce p rz e d klaszto­

rem , oczekując na wejście do re fe k ta rz a . O k a z a ło się, iż p r z y s tą p io n o do odrestau ro w an ia obrazu w g najnow szych m ożli­

w ości techniki m alarskiej i konserw atorskiej. Do re­

fe k ta rz a w c h o d z i się w g ru p a c h n ie w ię k sz y c h niż 30 osób. P rzechodzi się przez trzy pokoje h e r­

m etycznie zam ykane, do k tó ry c h w d m u c h iw a n e jest suche po w ietrze za­

bezpieczając tym sam ym ob raz od z e w n ę trz n y c h czynników atm osferycz­

nych. Z auw ażyłem w ó w ­ czas że, p raw a strona zo­

stała już odrestaurow ana.

M am nadzieję, że obecnie całość jest już zakończo­

na.

Przyjrzyjm y się dzisiaj

" O s ta tn ie j W ie c z e rz y "

Leonarda da Vinci, który u tr w a li n a śc ia n ie m o ­ m ent nie tyle u stanow ie­

n ia W ieczerzy Pańskiej, ile raczej reakcje uczniów n a ośw iadczenie Jezusa, iż jeden z nich go zd rad zi i w yda. A postołow ie nie chcieli w ierzyć w łasnym uszom , byli tą w iad o m o ­ ścią zaskoczeni i w z b u ­ rzen i. P och y lo n a głow a C h ry s tu s a , o p u s z c z o n e oczy, rozłożenie rąk, mają w y r a z ić p o d d a n ie się w oli Bożej. A rtyście zale­

żało na tym , aby p rzeor k la s z to r u i z a k o n n ic y , m ieli w ra ż e n ie , że to u nich, w ich jad aln i. P an

Cytaty

Powiązane dokumenty

cych w ykonań, przybliżyła to co dzieje się na świecie i pokazała nowych twórców.. Do zobaczenia w przyszłym

tają się: „Jeśli jesteś Boże, to kim jesteś?&#34; To nie jest takie łatwe, tego trzeba się nauczyć. A potrzeba wiele cierpliwości, aby nauczyć się rozmowy z Bogiem. I

łobną po śmierci ojca - „Nie zawsze wiem y dlaczego coś się dzieje, czasami jest to po prostu wola boska i należy ją przyjąć&#34; - ripostuje

Do takiej perspektywy możemy dążyć, ale też nigdy nie uda nam się sprowadzić wszystkich przejawów religii i religijności do jednego wspólnego mianownika.. Obiektywizm wyraża

n ia. To jest realne niebezpieczeństwo i dlatego ta rocznica m oże okazać się kłopotliwa.. Kościół na swych drogach musi, niejednokrotnie, przeciwstawiać się tem u

no w pomnik Gizewiusza. przekształciła się w świecką księgę. Również na dzisiejszym pomniku zabrakło - rzecz godna ubolewania - symbolu chrześcijańskiego. Były to

pejskiej, ani nie w yrzeka się w skutek takiego kroku swej w iary (religijnej), ani nie jest do tego zm uszany.. N ie

kiedy czujesz się opuszczony przez Boga i świat, życzę Ci dzwonka przy bramie..