KRAKÓW 1 -4/2001
UKAZUJE SIĘ OD 1989 ROKU CENA 5 , 0 ® Z ł
N r
ISSN 0 8 6 0 8 4 8 2
PRZEGLĄD EWANGELICKI
MIESIĘCZNIK S P O Ł E C Z N O - KULTURALNY
mm*
Jii? r nf
W numerze m
a także
Ostatnia wieczerza i Ewangelizacja świata
Piknik pod wiszącą skałą. Mariawici i Piłsudski
Rej oraz Rodzina Jakubowa
Henryk C zem bo r
P r a w d z i w i e
To stało się jak w koszmarnym śnie:
Widziałem ucznia pocałunkiem zdradzającego Nauczyciela, Widziałem ślepotę sędziów skazujących Sprawiedliwego,
Widziałem krwiożerczość tłumu dom agającego się śmierci Niewinnego, Widziałem fachowość katów przybijających do krzyża Syna Bożego.
Widziałem, jak życie uchodzi z Ukrzyżowanego, Widziałem, jak skłonił głow ę swoją i skonał...
Niestety, to nie był koszmarny sen.
Tak stało się naprawdę: Pan umarł prawdziwie.
Potwierdziła to włócznia, którą przebito jego bok.
Uznał to urzędow o namiestnik rzymski - Poncjusz Piłat.
Znał tę praw dę i Józef z Arymatei, składając Jezusa do grobu.
Tę praw dę przypieczętowano ogrom nym głazem , Zamykającym wejście do grobu Ukrzyżowanego.
Jednak to, co miało być końcem wcale nim nie było:
Trzeciego dnia odrzucony został głaz i opustoszał grób:
Pan zmartwychwstał prawdziwie!
Ukazał się zdum ionym uczniom,
Rozwiał wątpliwości największych niedowiarków.
Ogłosił: „Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków I mam klucze śmierci i piekła”.
On złamał m oc śmierci, stał się i jej Panem.
Pan zmarł prawdziwie, ale i zmartwychwstał prawdziwie.
I to nie jest sen, to jest najprawdziwsza z prawd:
Z Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Zbawicielem idę przez życie, w ejdę w ciemności śmierci
i z Nim pow stanę do życia wiecznego.
Przeto padam u stóp Zmartwychwstałego, aby Mu wyznać: Pan mój i Bóg mój!
E@
kM ' ,
MYŚL
W num erze: C
6 0 0 8 0 5 Ili
Jesteśmy
Rozważania wielkopośtne Ks. bp Janusz Jagucki Nie bój się tylko wierz Leon K rzem ieniecki Biały stół Wielkiej Nocy Ks. bp sen. Jan Szarek
Słowo w ypow iedziane podczas wyświęcenia Biskupa Kościoła
Przem ów ienie prezesa Rady M inistrów Tydzień Powszechnej M odlitw y 0 Jedność Chrześcijan
M ikołaj Rej
Przeciwko fałszywym naukom Ks. A lfred Bieta
Ostatnia Wieczerza Roger Carswell Czas
Sonda Czytelników Stefan Rieger
1 słowo m uzyką się stało
2
3
4
5 6
9
11
12
1314
Pamięci kantora Maxa D rischnera Karol Toeplitz
Rodzina Jakubowa czyli rzecz o relatywizmie H enryk Orzyszek
O ewangelikach na uniwersytecie Ks. Ryszard Potocki
W nowe tysiąclecie ewangelizacji świata Ks. Alfred Bieta
M arszałek Piłsudski - ewangelik czy katolik?
W ładysław Pytlik Nauki biblijne a ewolucja M arcin Karaś
Ordynaq'a kobiet we wspólnocie mariawickiej Krzysztof R. M azurski
Tourism Watch Ks. H enryk Czem bor
Kościół w czasach panowania Kazimierza Wielkiego
Kinga Brej
Piknik pod Wiszącą Skałą - analiza filmu Kamyczki
Zam iast katechizm u Ojcze nasz
Listy, opinie, polem iki Informacje
Nasza okładka:
Zdjęcie z krzyża, A. Dürer (XVI w.) Ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej
1
18
20
21
24
26
28
31
32
36 38
39
Wszd@[köi| Bożej; _ ci z ©toijo śwlffi3
Zmartwychwstania Pańskiego życzy Ci^ftilnoteerra
fe o fe fk e p
i
ßestesm y
to z w o ż o n ia wi©lic©p©ifne
T
ak to już jest w życiu, że przeplatają się w n im chw ile m ile i chwile grozy dni zwykle i uroczyste. O statni okres obfitował właśnie w takie wydarzenia. Zacznijmy od tych m iłych - sukcesów sportowych Adam a Małysza. Jesteśmy z nich dum ni. Jako Polacy, jako ewan
gelicy, jako ... no, tak jakoś, po prostu. Widzimy zado
wolone, uśmiechnięte tw a
rze, które pojawiają się na naszych ulicach zaraz po kolejnych transm isjach z zawodów o Puchar Świata w skokach narciarskich.
Prawie obcy sobie ludzie uśmiechają się porozum ie
wawczo i niejednokrotnie po k lep u ją p oufale. Ktoś m oże spyta: jakiż to da uzysk ewangelicyzmowi ? Ano zwyczajny - ludzie się p o u śm ie c h a ją , ro d zic e będą dum ni z syna, zbo- rownicy ze współwyznaw
cy, reszta z sukcesów pol
skiego sportowca. Wszyscy z a d o w o le n i. N ie k tó rz y przebąkują, że to uściski p re m ie ra (też w k o ń c u ew angelika) w Lahti tak zaważyły na sukcesie Ma
łysza. Ech... m arzy się tak premier ewangelik, Małysz e w a n g e lik , p re z y d e n t ew angelik, reprezentacja Polski w piłkę nożną ewan
gelicy ... No tak, może w y
starczy. Jedno jest pewne, wszystkich nas cieszą suk
cesy naszych współbraci i naszych rodaków, czasami uzyskane pomimo, w yda
wałoby się wszechogarnia
jącej, niemocy. Gratulujemy i trz y m a m y k c iu k i za w szystkich, którzy p rzy najmniej próbują wybić się ponad przeciętność.
No i mamy jeszcze jedną taką postać. Bo przyznacie
drodzy Czytelnicy, że trud
no byłoby nazwać Biskupa Kościoła osobą przeciętną.
Oczywiście, nie będę tutaj podawał wykazu cnót czło
wieczych i biskupich ks . Ja
nusza Jaguckiego, ale wia
domo, że „elektorski" wy
bór jest owocem wieloletniej pracy w trudnej, mazurskiej rzeczywistości. Tym bardziej w y p a d a g ratu lo w ać, że gdzieś tam, w przypomina
nym tylko przez dwa letnie miesiące Giżycku, „dojrze
wał" biskup. A niżej podpi
sany, zważywszy, że po ką- dzieli z kętrzyńskiego, ma dodatkowy powód do gra
tulacji, bo ci, którzy mieli możliwość przyglądać się temu, co się działo na Mazu
rach do lat 90. wiedzą dosko
nale, jak było trudno.
Niestety, m am też obo
wiązek podzielić się z Czy
telnikami, i biskupiej uwadze polecam, dwoma spostrzeże
niami. Po pierwszej otrzyma
liśmy od naszych Czytelni
ków drogą listową, elektro
niczną i telefoniczną dużo uwag dotyczących nadmier
nie rozbudowanej celebry, nadzwyczaj widocznej, zda
niem niektórych naszych Czytelników, w czasie cere
m onii w p ro w a d z a n ia w urząd biskupi ks. Jaguckiego.
Przyznam się szczerze, że nie mam zdania, co do form oraz rodzajów celebry. Jeżeli kto
kolwiek zechce podzielić się z nam i um otyw ow anym i poglądami-zapraszam. Na
tomiast mam wyraźnie spre
cyzowane zdanie na temat drugiej sprawy, którą chcia
łem omówić - braku obecno
ści przedstawicieli hierarchii Kościoła rzymskokatolickie
go w czasie ww. uroczysto
ści. To jest SKANDAL! Brak poszanowania dla osoby no
wego biskupa, brak poszano
wania dla naszego Kościoła, b rak p o szan o w an ia dla wspólnoty luterańskiej. Brak też znajomości protokołu i zwykłej kultury. Chyba, że owym brakiem swej obecno
ści Kościół rzymskokatolicki chciał nam coś powiedzieć.
Ciekawi Was, Drodzy Czy
telnicy co? Zwróćcie się do naszych przedtswicieli, któ
rzy uczestniczyli w ostatnim posiedzeniu mieszanej kato
licko-luterańskiej komisji ds.
dialogu, 22 lutego br. w sie
dzibie Episkopatu Kościoła Rzymskokatolickiego w Pol
sce (patrz Informacje - od red.). Może wyjaśniono tam naszym przedstawicielom, dlaczego spotyka nas naj
pierw zachęta, a za chwilę potem afront ? „Wspólna de
klaracja o usprawiedliwie
niu" i zaraz „Dominus le- sus"; nieobecność na uroczy
stości wprowadzenia nowe
go zwierzchnika a potem de
klaracja współpracy i propa
gowania ekumenizmu (vide wspomniana komisja ds. dia
logu) . Na koniec podkreślę w takim razie odwagę osobiste
go przyjaciela ks. b p . J. Jaguc
kiego a mianowicie probosz
cza parafii rzymskokatolic
kiej z Giżycka, który był na uroczystości (szkoda tylko, że uparcie przypominano, że przysłał go rzymskokatolic
ki biskup ełcki - ważniejsze przecież, że przyjechał bo CHCIAŁ PRZYJECHAĆ).
Widać ekumenizm napraw
dę jest tam gdzie są odważni i otwarci ludzie.
Jeszcze je d n a w a ż n a sprawa. Cieniem na wszyst
kie miłe chwile sukcesów sportow ych oraz w ażną i podniosłą uroczystość no
wego biskupa Kościoła kła
dą się coraz to nowe rewe
lacje dotyczące mordów do
konanych przez Polaków
na Niemcach i Żydach. Hi
storia depcze nam po pię
tach. N ie d a n am z a p o mnieć. O czym? Społecz
ność ewangelicka przeszła w ty m k raju n iejed n o .
„Volkslity" i Wehrmacht od Niemców, ,jszwabskość" od Polaków a nie pom ylę się dużo, jeśli powiem „antyse- mickość" od Żydów. Jaka była prawda? Nie m a jed
nej, dobrej o d p o w ie d z i.
Każdy musi ją dać sobie i rozważyć we własnym su
mieniu. Ale jedno nie pod
lega dyskusji - tak jak m y jako Polacy, naród - nie po
trafiliśmy się w odpowied
nim czasie uporać z fakta
m i historycznym i, zgoda, hagicznymi - mordami i be
stialstwem - do takich trud
no się przyznać, przepro
wadzając rzeczową, fakto
graficzną analizę, by móc spojrzeć światu w oczy i po
wiedzieć: „Tak, byli wśród nas mordercy, ale ich osą
dziliśmy, a ofiary możemy prosić o przebaczenie". Nie dokonano tego nigdy i dziś dowiadujemy się o Jedwab
nie, N ieszaw ie, A leksan
drowie Kujawskim, Jaworz
nie etc., etc. Nie dokonali
śmy takiej oceny i m y Pola
cy - ewangelicy. Powiedz
m y sobie jasno - m y też m amy trupa w szafie. Jeżeli nasza społeczność będzie się włączać w dialog doty
czący m ordów n a N iem cach i Żydach to pamiętaj
my abyśmy nie ukrywali ni
czego. N aw et najtrudniej
szego. Tylko w te d y w yj
dziemy z tych chwil słabo
ści silniejsi.
Przypominją nam o tym zbliżające się Święta Zmar
twychwstania Pańskiego. Ze śmierci ku życiu, od zwąt
pienia ku nadziei, od słabo
ści do siły. Pamiętając o tych prawidłach chrześcijańskie
go życia spotkajm y się w W ielki Piątek w naszych zborach.
Bogusław Tondera
Nie bój się,, tylko wierz
„Gdy On jeszcze mówił, nadszedł ktoś od przełożonego syna
gogi
mówiąc: Umarła córka twoja, nie trudź ju ż Nauczyciela. Jezus zaś,
usłyszawszy to, odpowiedział mu: nie bój się, tylko wierz, a będzie
uzdrowiona. A przyszedłszy przed dom, nie pozwolił nikomu wejść
z sobą tylko Piotrowi, Janowi i Jakubowi, i ojcu, i matce dziec
ka.
A wszyscy płakali i żałowali jej. On zaś rzekł: Nie płaczcie, nie umarła, lecz śpi. I wyśmiewali Go, bo wiedzieli, że umarła. On zaś,
ująwszy ją za rękę, zawołał głośno: Dziewczynko, wstań. I po
wrócił
duch jej, i zaraz wstała, a On połecił, aby jej dano jeść. I wpadli w
osłupienie jej rodzice; On zaś przykazał im, by nikomu nie mó
wili o
tym, co się stało".
Łk. 8,49-56 Prosimy Cię Panie Jezu, aby Twoje Słowo umocniło naszą w iarę w Twą wszechmoc, potęgę i chwałę. Bywa
m y bojaźliwi, ale przez Twoje Słowo umocnieni, by prze
zwyciężyć grozę śmierci, grzechu i w ładzy szatana. Bądź teraz uw ielbiony w śród nas - przez Ducha Świętego.
Amen.
Ekscelencje Księża Biskupi, Przewielebni Duchowni z kraju i zagranicy, szanowny Panie Prezydencie i Panie Pre
mierze, szanow ni członkowie w ładz naszego Kościoła, drodzy goście ekumeniczni. Siostry i Bracia z różnych stron naszego Kościoła, Siostry Diakonisę, przedstawiciele róż
nych parafii, mili chórzyści zaproszonych chórów z para
fii ewangelickich w Warszawie i Wiśle! Cieszę się z Waszej obecności tutaj i za Was Panu Bogu dziękuję.
Tekst, który wybrałem jest mi szczególnie drogi. Sło
wa: „Nie bój się, tylko wierz" znajdują się nad wejściem do nawy w kościele ewangelickim w Giżycku, w którym przez 30 lat służyłem jako duszpasterz. Aniołowie, którzy zwia
stowali pasterzom betlejemskim Dobrą Nowinę, także użyli na początku tych słów: „Nie bójcie się, bo oto zwiastujemy wam radość luielką". Pasterze uwierzyli, a wtedy opuścił ich strach. Poszli do Betlejem i znaleźli Jezusa leżącego w żło
bie i owiniętego w pieluszki. Znaleźli Mesjasza, swojego Zbawiciela. I wrócili do swoich stad, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedzia
no. Podobnie i Trzej Mędrcy ze Wschodu, których dzisiaj wspom inam y - wierzyli, że spotkają Króla Królów i Pana Panów. Kierując się światłem gwiazdy doszli do źródła owej światłości niebiańskiej, którą jest nasz Pan, Jezus Chry
stus. On jest praw dziw ą światłością, która przyszła na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto w Niego wie
rzy. W haśle Święta Epifanii jest powiedziane, że „ciemność ustępuje, a prawdziwa światłość ju ż świeci".
Spoglądając wstecz, na minione lata, ze wzruszeniem m usimy wyznać, jak śpiewam y w jednej z kościelnych pieśni, że „wśród wielu trwóg, wielki, potężny nasz Bóg ciągle pod skrzydła nas chował". Albowiem od miłości Bożej, któ
ra jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, nic nie zdoła nas odłączyć. Z ufnością w tę miłość Boga Trójjedynego obejmuję dzisiaj urząd Biskupa naszego Kościoła, wierząc że nic nie dzieje się bez Jego świętej i łaskawej woli. O Jego więc łaskę proszę dla dzieła kontynuacji tego, co już rozpoczęte. M am tu na myśli nauczanie naszych dzieci i młodzieży w szkole i dom u - przez dobrych i wrażliwych pedagogów oraz miłujących rodziców. Kościół wydaje co roku nowe, wspaniałe podręczniki, a praca nad kolejny
mi w ym aga w ysiłku i nakładów pieniężnych. Jednak same książki nie wystarczą, gdyż najważniejsze jest, by nauczyciele i rodzice składali wobec dzieci świadectwo swojej wiary i aby nauczali je jako mający moc Ducha Świętego. Tylko Duch Święty m oże obdarzyć daram i wiary, nadziei i miłości, tak bardzo potrzebnym i w dzi
siejszym, materialistycznie nastawionym świecie, w któ
rym dla wielu bogiem stał się pieniądz. A przecież nie wszystko da się kupić. Ktoś słusznie powiedział, że np.
m ożna sobie kupić łóżko, lecz nie m ożna kupić snu; m oż
na kupić wiele książek, jednak nie kupi się rozumu. Moż
na kupić smaczne pożywienie, lecz nie apetyt, piękny ubiór, lecz nie piękność. Do nabycia są różne lekarstwa, ale nie m ożna kupić zdrowia. Za pieniądze m ożna za
pewnić sobie różne rozrywki, ale nie kupi się szczęścia;
m ożna kupić sobie krzyżyk, ale nie m ożna kupić wiary.
„Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeżełi poniesie szkodę na sioojej duszy? Cóż może dać człowiek w za
mian za duszę?" Zbawienie otrzymujemy jedynie z łaski - przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Szukajmy najpierw Kró
lestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a w tedy wszystko inne będzie nam dodane.
N ad rzekę Jordan przychodzili do Jana Chrzciciela żołnierze, aby na znak odpuszczenia grzechów dać się ochrzcić - i pytali, co mają czynić. Jan odpowiedział: „Na nikim nic nie wymuszajcie, poprzestawajcie na swoim żołdzie".
Przed pięciu laty reaktywowano Ewangelickie D uszpa
sterstwo Wojskowe. Uznano tym samym, że w wojsku są potrzebni duszpasterze składający świadectwo wiary. I tu jest, obok nauczania dzieci i młodzieży, kolejne wiel
kie pole działania dla naszego Kościoła w głoszeniu Ewan
gelii. Uczestniczyłem w nabożeństw ie dziękczynnym, tutaj, w kościele Sw. Trójcy, w dniu 12 listopada, z okazji jubileuszu pięciolecia. Podczas nabożeństwa odczytano wówczas także, m. in. list prem iera naszego rządu, pana Jerzego Buzka, w którym złożył on świadectwo swojej wiary. Chciałbym zacytować fragment tego listu: „Zawsze pamiętam, że to właśnie moja wiara była i jest najsołidniejszą podstawą i oparciem w trudnych chwilach życia . Myślami je
stem w tym dniu z wami, którzy odnajdując w Bogu najwyższe wartości, poszukujecie prawdy, wiary oraz wzajemnej miłości i poszanowania".
Drodzy, nasze świadectwo w iary składane w szko
le, dom u, w wojsku, swoim miejscu pracy - to jest w ypeł
nienie misji przekazanej przez Jezusa w słowach: „Idźcie i nauczajcie", skierowanej do każdego, kto w Niego wie
rzy. Kościół nasz przed kilkoma laty utw orzył w Dzięgie- lowie koło Cieszyna Centrum Misji i Ewangelizacji, które kieruje tą pracą zarówno w śród dorosłych, jak i dzieci. Z pracą ewangelizacyjno - misyjną byłem związany poprzez Synodalną Komisję, najpierw w diecezji mazurskiej, póź
niej na terenie całego kraju, podobnie jak mój zacny oj
ciec, ks. dr Alfred Jagucki, który po raz pierwszy w m oim życiu zabrał mnie na ewangelizaqę do Miechowie w 1957 r. Miałem wówczas 10 lat. Było to dla mnie wielkie prze
życie duchowe, stąd wiem, jak wielkie znaczenie m a dla dzieci ewangelizacja. W ażnym elementem ewangelizacji jest śpiew chórów, zespołów, jak też wspólne uwielbianie Boga. Stąd moja fascynacja m uzyką sakralną, którą po
pieram z całego serca i zachęcam do jej słuchania i śpie
wania. W chórach parafialnych śpiewałem od dnia mojej konfirmacji aż do teraz. W miarę możliwości chciałbym to czynić nadal - na Bożą chwałę!
Jest m i również bliska i cenna praca w śród ludzi starych, samotnych i opuszczonych. Pisałem o tym w mojej pracy magisterskiej. Opieka i praca w śród tych ludzi są rów nież świadectwem naszej wiary. Kościół nasz podjął się w ybudow ania i prow adzenia kilku dom ów opieki, aby nasza wiara mogła być czynna w miłości. Łożenie ofiar na ten cel to przywilej, gdyż cokolwiek uczyniliśmy na
szym najbardziej potrzebującym dom ow nikom wiary, uczyniliśmy dla Jezusa. Nasz Pana powiedział, że w ła
śnie po tym inni poznają, że jesteśmy jego uczniami: jeśli miłość wzajem ną mieć będziemy. W duchu tej miłości podajm y sobie ręce z naszym i bratnim i Kościołami, tak
że i teraz, w czasie zbliżającego się Tygodnia M odlitwy o Jedność Chrześcijan. W szystkim duchow nym naszego Kościoła kładę tę spraw ę na sercu, prosząc o m odlitwy przyczynne we wszystkich parafiach. Nie czekajmy, aż ktoś z innego Kościoła nas do siebie zaprosi. To m y sta
rajmy się być tymi, którzy zapraszają do siebie. By móc otworzyć się na innych - potrzebna jest odwaga i dlatego słowa Chrystusa Pana: „Nie bój się, tylko wierz" są tu bar
dzo pomocne. Zamykając się w sobie jak ślimak, czuję się w praw dzie bezpieczny, ale nie mogę się poruszać i iść do przodu. Tymczasem Pan Jezus nakazuje nam iść na cały świat i głosić Ewangelię każdem u, kto tylko pozwoli się zaprosić do jej słuchania. To jest posłanie skierowane do wszystkich chrześcijan - także do nas tutaj zebranych.
Jubileusz 2000-lecia chrześcijaństwa jest wezwaniem do tego, by prosić Pana o w zrost jedności m iędzy chrześcija
nam i rozmaitych w yznań aż do osiągnięcia pełnej kom u
nii w niebie. Jest więc przed nam i kolejna możliwość wspólnej modlitwy, pełnej uwielbienia i nowego zaanga
żowania w poszukiw aniu pełnej jedności, która jest da
rem Ducha Świętego; m odlitw y o to, aby wzrastało w nas pragnienie życia zgodnego z Bożym Słowem i dawania wspólnego świadectwa, którego oczekuje świat począt
ku III tysiąclecia.
Oby nam zawsze przyświecało to słowo biblijne: „Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy". Składajmy więc świa
dectwa naszej wiary, aby zachęcić jak najwięcej ludzi do
jej poszukiwania, gdyż „sprawiedliwy z wiary żyć będzie".
W myśl słów z Listu do Efezjan zginam razem z aposto
łem Pawłem kolana moje przed Ojcem i proszę o moc w iary i głębię miłości dla całego Kościoła Powszechnego na ziemi. Wraz z apostołem proszę o jedność Ducha w spójni pokoju, albowiem jest „jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad w szyst
kimi, przez wszystkich i we wszystkim". Ta praw da była nie
podw ażalna w pierwszym tysiącleciu. Do podziału Ko
ścioła, niestety, doszło w drugim tysiącleciu, i co gorsze, do krwawych wojen religijnych. Wierzę i m odlę się o to, aby w nadchodzącym trzecim tysiącleciu Pan Kościoła Jezus Chrystus był naszym jedynym Panem, a m y w spół
pracującymi ze sobą w miłości członkami Jego Ciała. Na Jego pow tórne przyjście razem oczekujemy. I w to Świę
to Epifanii w raz z całym Kościołem przychodzimy, aby oddać M u cześć i chwałę wołając:
Panie, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste, Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca,
Który gładzisz grzechy świata - zm iłuj się nad nam i.
Który gładzisz grzechy świata - przyjm ij błaganie n a
sze.
Który siedzisz po praw icy Ojca - zm iłuj się nad nam i.
A lbow iem tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, Tylko Tyś najwyższy, Jezu Chryste,
Z D uchem Świętym w chwale Boga Ojca. Amen.
Bp Janusz Jagucki
Biały stół W ielkiej Nocy
Księga Psalmów 118,24; Ewangelia Łukasza 24,29; Objawienie ]am 1,18.
Zmartwychwstałeś,
jako rzekłeś Apostołom. I światu.
Marie zastały opustoszały grób, przy mocarnym głazie Anioł nie jest znakiem śmierci.
Radość płonie w sercach i umysłach, dłonie jak żagwie wielbią Przestworza.
Skupienie Piotra i Jana zarzewiem wiecznej pieśni.
Złożyłeś ofiarę Ciała i Krwi,
popłynąłeś powitać Ojca Niebieskiego, wróciłeś i jesteś!
Dotykasz pąków pierwszych wierzbin, cieszysz przebudzone pola,
niesiesz ulgę cierpiącej ziemi
na drodze kwietniowej do Emaus.
Chrystusie Jasny i Wielki,
pozostań z nami, bo m a się ku wieczorowi, dalej dom ostwa będą zawarte.
Spocznij przy stole nakrytym białym obrusem.
W cieniu wiosennych gałązek
zechciej, prosimy, pobłogosławić ufnej M odlitwie i weź w Dłonie kromkę powszechnego chleba!
Otworzym y Pismo Święte
ze słonecznym Kazaniem na Górze.
To Słowa przejrzyste - jak szczęśliwe łzy.
Leon Krzemieniecki
SŁOWO
w ypow iedziane podczas wyświęcenia ks. Janusza Jaguckiego na B iskupa Kościoła Dostojni Goście!
Siostry i Bracia w urzędzie!
Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie!
Drogi Bracie w Chrystusie!
Święto Epifanii jest nazyw ane w roku kościelnym
„świętem światłości".
Symbolika światłości jest bardzo głęboka. Bez światła nie ma życia.
Z okazji różnych świąt, a zwłaszcza Świąt Bożego N a
rodzenia, zapalamy wiele świateł. W tym roku - taką m am nadzieję - na wielu wigilijnych stołach ewangelickich ro
dzin paliły się świece diakonijne.
Świece roświetlają ciemność najkrótszych dni w roku, jednocześnie zaś symbolicznie wskazują na Tego, który sam stał się światłością świata.
W szystkie teksty liturgiczne Święta Epifanii mówią o światłości. Prorok Izajasz ogłasza: „lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a Jego chwała ukaże się nad Tobą" (Iz 60,2). Słowa pro
roka wybiegały w przyszłość i zapowiadały objawienie się światłości tego świata - Jezusa Chrystusa. Tak! To pro
roctwo wypełniło się. „Prawdziwa światłość przyszła na świat - pisze ewangelista św. Jan - światłość, która oświeca każde
go człowieka" (J 1, 9).
Święto Epifanii m a także drugi wym iar tematyczny - jest również poświęcone misji, a misja to niesienie świa
tła Ewangelii wszędzie tam, gdzie ono jeszcze nie dotar
ło. Sam Bóg poprzez Swoje sługi chce dotrzeć do każde
go grzesznika z wieścią o zbawieniu. Bo przecież misja nie jest żadną ludzką akcją, lecz działaniem samego Boga.
Jego światłość przyszła na świat, aby objawić nam w Je
zusie Chrystusie Bożą miłość. Tak zatem, zarów no świa
tłość, jak i miłość są równoważnym i elementami przeży
w anego dzisiaj święta.
Historia Bożego Narodzenia przypom niała nam, że ci, którzy uwierzyli w Bożą światłość i podążyli za nią, od
mienili dzięki niej swoje życie. Przykładem mogą być Trzej Mędrcy. Gdy ujrzeli Gwiazdę na Wschodzie, podążyli za nią, poszli do źródła światłości, rozpoznali w nim życie.
Dzisiaj, w to szczególne Święto Epifanii, pragniemy, drogi Bracie Januszu, dokonać Twojego wyświęcenia na Biskupa Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego w Rze
czypospolitej Polskiej.
Rozpoczęliśmy now y rok 2001, pierwszy rok nowego w ieku i trzeciego tysiąclecia. Dzisiaj rozpoczynamy pisa
nie nowej karty w dziejach naszego Kościoła. Będziesz, drogi Bracie, siódmym zwierzchnikiem Kościoła po roku 1918, to jest od chwili reaktywowania jego działalności po I wojnie światowej.
Posługę biskupa m ożna pisać w wieloraki sposób, za
czerpnięty z Pisma Świętego. Jest to obraz pasterza, na
uczyciela, nadzorcy, itd. Biblijne Słowo charakteryzujące ten urząd, zostanie Ci przypom niane podczas uroczysto
ści konsekracji. Znasz je, gdyż są one zawarte w Zasad
niczym Prawie W ewnętrznym Kościoła.
Ze wszystkich przepisów Prawa, pragnę przypomnieć dziś tylko jeden, mówiący, że „Biskup Kościoła pełni posłu
gę biskupią nad całym Kościołem w Polsce i poza jej granicami nad Polakami - ewangelikami, którzy tej opieki sobie życzą.
Czuwa nad pielęgnowaniem wspólnoty wśród księży i wier
nych i stoi na straży jedności Kościoła. Biskup Kościoła jest
‘pasterzem pasterzy' całego Kościoła, wspierając ich, by swoje posłannictwo pełnili z wytrwałością, mądrością i poczuciem godności urzędu" .
Wszystkie te zadania masz pełnić zawsze, naśladując naszego Arcypasterza, Jezusa Chrystusa, który nakazał nam być dobrymi pasterzami, a nie najemnikami. Sam Pan Kościoła przypom ina nam dzisiaj, że sługą Kościoła może być tylko ten, kto pozostaje w stałej łączności z Chry
stusem, kto codziennie Go naśladuje, gdyż tylko ten, kto idzie za Jezusem „nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota" (J 8, 12). Tylko Boży Syh m a moc uczynić nas odblaskiem własnej światłości, abyśmy m o
gli stać się światłem dla innych. Nasza rola jest więc po
dobna do odblaskowych świateł na drogach, które - o ile zostały praw idłowo ustawione - odbijają światło, w yzna
czają szlak, nie pozwalają zejść z właściwej drogi, służeb
nie pomagają osiągnąć wyznaczony cel. Bacz więc - mówi Jezus - aby całe Twoje ciało było jasne i nie było w nim cząstki ciemnej (por. Łk 11,36).
Za chwilę przekażę Tobie, drogi Bracie Januszu, krzyż biskupi. Niektórzy mogą go uważać za symbol władzy, lecz dla Ciebie winien on być symbolem służby - trudnej, różnorodnej - którą będziesz wykonywał. Ta służba to
„jarzmo", które nie zawsze jest słodkie i lekkie, lecz za
wiera w sobie nierzadko znak cierpienia i męki, a więc krzyża.
Ten krzyż m a Ci codziennie przypom inać potrzebę co
dziennego naśladow ania Chrystusa. Pod tym krzyżem powinieneś stawać jako grzesznik pokutujący, gdyż - jak pow iada Reformator, ks. Marcin Luter w jednej za swo
ich Tez - życie chrześcijanina pow inno być nieustanną pokutą, aby codziennie też m ożna było dośw iadczać uspraw iedliw ienia.
Ten krzyż jest także znakiem, który przez m odlitwę powinien łączyć Cię codziennie z niebem, skąd płynie na
sza moc i wsparcie.
Krzyż pow inien Cię także łączyć z całym ludem Bo
żym, to jest z całym Kościołem, dla którego Bóg pragnie zbawienia w krzyżu Jezusa Chrystusa. Dlatego krzyż bi
skupi przypom ina o odpowiedzialności, jaką dźwigasz przed Bogiem. Służba Twoja to bowiem nic innego, jak czuwanie, aby w Kościele realizowany był testament na
szego Pana, Jezusa Chrystusa, zaw arty w słowach: „Idź
cie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody..." (Mt 28, 19- 20).
Lecz krzyż jest także znakiem zwycięstwa i nadziei, jest bram ą do życia wiecznego, a zatem źródłem radości, gdyż cel życia widziany poprzez pryzm at krzyża staje się jasno określony. W krzyżu wiemy, dokąd idziemy i dokąd innych chcemy doprowadzić.
Muszę jasno powiedzieć, że każdy, kto poważnie trak
tuje służbę w Kościele, pow inien rozumieć ją tak, jak to czynił apostoł Paweł, a mianowicie, jako staw anie się
5
„więźniem Chrystusa" (Ef 3,1). Będąc apostołem Ewange
lii nie jest się już panem własnego życia i czasu, lecz jed
no i drugie poświęca dla jedynego celu - dla zwiastowa
nia dobrej wieści o zbawieniu darm o, z łaski przez wiarę w Jezusa. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żyioot loieczny" (J 3,16).
. Jako Biskup Kościoła zostajesz w łączony w poczet tych, którzy byli przed nami, a którzy budow ali niczym owi m ądrzy budowniczowie, szukający dróg i sposobów dotarcia do innych, potrzebujących. Ta znajomość histo
rii będzie Ci potrzebna, aby się z niej uczyć, by zdobywać tą drogą właściwą perspektyw ę „jutra", by praw idłowo budować plany na przyszłość. Każdy z naszych poprzed
ników, także i ja, a teraz Ty, mieliśmy i m am y wspólne zadanie do spełnienia: starać się o właściwy zasiew Sło
w a Bożego, troszczyć się o podlew anie i prace wokół nie
go, reszta zaś należy do Pana Kościoła i Pana żniwa.
Jedna z pieśni kościelnych mówi: „Siej, choćbyś plonu widzieć nie miał, szczęśliw, kto ziarno w nadziei siał". Zna
mienne są także słowa Fryderyka von Bodeschwinga, któ
ry powiedział: „Chrystus nie stoi za nami jako nasza prze
szłość, lecz przed nami, jako nasza nadzieja". Niechaj ta na
dzieja towarzyszy Ci na tej nowej drodze służby, którą dziś rozpoczynasz.
Drogi Bracie Januszu!
Życzę Ci, abyś w swojej posłudze biskupiej zawsze szukał przede wszystkim Królestwa Bożego i jego spra
wiedliwości, to znaczy tego, co służy Bożej sprawie, co buduje Kościół, służy jego dobru i wartościom trwałym, nieprzemijającym, wiecznym.
Niech na tej drodze prow adzi Cię Jezus Chrystus - światłość świata, której światłem świeć innym w ciemno
ści. Niech Pan rozjaśnia wszystkie Twoje chwile ciemne i trudne, od których nikt z nas nie jest wolny.
Im bliżej każdego dnia będziesz Jezusa Chrystusa, tym jaśniej będzie na Twej drodze. Jedynie On może być Two
im najlepzym pomocnikiem i doradcą. U Niego szukaj siły do działania, mądrości do rozw iązywania trudnych problemów, bo to On jest założycielem Kościoła, tylko On jest jego Panem i - jak powiedział ks. Marcin Luter -
„to nie nasi poprzednicy, nie m y i nie nasi zastępcy byli, są czy będą tymi, od których zależy los Kościoła, ale sam Bóg". My m amy być jedynie narzędziam i w Bożym ręku, narzędzia
mi posłusznym i Jego woli, nie szczędzącymi sił w służ
bie dla Niego.
Niechaj w tym trudnym zadaniu wspiera Cię siła i moc Pana. Prorok mówi, że „ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się zu górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają" (Iz 40, 31).
Zakończyć pragnę przykładem .
Pewien człowiek prosił anioła, który stał przy bramie, prowadzącej w nowy rok: „Daj mi światło, abym pewną nogą mógł zuejść w niewiadomą przyszłość". Anioł odpowiedział:
„Wejdź w tę ciemność, ale wcześniej włóż dłoń w rękę Boga - to będzie najlepsze, co możesz uczynić".
Uczyń to również Ty, drogi Bracie Januszu, a Pan poszczęści Twojej służbie biskupiej. Amen
Ks. bp senior Jan Szarek
Przemówienie
prezesa Rady M inistrów Jerzego Buzka podczas uroczystości wyświęcenia
ks. Janusza Jaguckiego na biskupa Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego
w RP
Ekscelencje!
S zan o w n i P aństw o!
P ra g n ę zło ży ć se rd e cz n e g ratu lacje o ra z ż y c ze n ia K się
d z u B isk u p o w i Ja n u szo w i Ja g u ck ie m u z okazji u ro cz y sto śc i w y św ięc en ia n a b isk u p a K ościoła ew an g elick o - a u g sb u rsk ie-
s °-D zisiejsza u ro cz y sto ść to w ielk ie św ię to cz ło n k o w n a s z e go K ościoła. W ybór p rz e d sta w ic ie li S y n o d u zostaje u w ie ń czo n y n a b o ż e ń s tw e m k o n se k ra cy jn y m , a K ościół n a s z o trz y m uje n o w eg o p a ste rz a .
P ra g n ę życzyć W aszej E kscelencji w ie lu sił w pracy. N iech Boże Ł aski b ę d ą p o m o c n e w k o n ty n u o w a n iu tej w ielkiej m i
sji ew an g elizacji, jak a sto i p rz e d z w ie rz c h n ik ie m K ościoła - m isji, k tó ra p rz y św ie c a k a ż d e m u ch rześcijan in o w i.
N iech n o w e w y z w a n ia , jakie stoją p r z e d K ościołem e w a n gelicko - a u g s b u rsk im n a p o c z ą tk u n o w e g o tysiąclecia, b ę d ą p o d ję te w d u c h u now ej n a d z ie i n a pokój i p o je d n a n ie w s z y s t
kich lu d z i dobrej w oli.
N iec h n ie u cich a e k u m e n ic z n y d ia lo g p o m ię d z y r ó ż n y m i w y z n a n ia m i chrześcijańskiej communio. N iec h w o la p o s z u k iw a n ia P ra w d y w im ię Je d y n e g o - Je z u s a C h r y s tu s a p rz y św ie c a w sz y s tk im d ą ż ą c y m do Boga - w ie rn y m K ościo
ła w s p o m a g a n y m k ie ro w n ic tw e m i m o d litw ą W aszej E ksce
lencji, K się d za B iskupa.
Je d n o cz eśn ie ch c ia łb y m w y ra z ić g łęb o k ie w y ra z y u z n a n ia i p o d z ię k o w a ć z a tr u d p ra c y d u sz p a ste rsk ie j, n au k o w e j i organizacyjnej d o ty c h c z a so w e m u z w ie rz c h n ik o w i K ościoła E w an g elick o - A u g sb u rsk ie g o w RP - K się d z u B isk u p o w i Ja
n o w i S zarkow i.
E kscelencjo K sięże Biskupie!
W służbie K ościołow i i O jczyźnie p rz y sz ło K sięd zu B isku
p o w i p ełn ić rolę szczególną. Z p e łn y m o d d a n ie m d ź w ig a li
ście w ie lk ą o d p o w ie d z ia ln o ść z a d o b ro w sp ó ln o ty n asz y c h w iern y ch , k u chw ale i p o ż y tk o w i całej R zeczypospolitej.
P ro sz ę p rz y ją ć m oje osobiste sło w a s z a c u n k u i u z n a n ia d la o w o cn e j d z ia ła ln o ś c i K s ię d z a B isk u p a n a d r o d z e d o u m a c n ia n ia w iary, n a d z ie i i m iłości p o ś ró d w sz y stk ic h w ie r
n y ch K ościoła o raz w sz y s tk ic h lu d z i dobrej w o li.
C h ciałb y m szczeg ó ln ie p o d z ię k o w a ć tu za p ra c ę n a rzecz o rg a n iz o w a n ia i w sp ie ra n ia ru c h u e k u m e n ic z n e g o w Polsce.
To w ielk ie d zieło , k tó re b u d u ją c je d n o ść ch rześcijan w d u c h u w z a je m n e g o p o s z a n o w a n a !, n ie sie p rz e s ła n ie p o k o ju w śró d n a ro d ó w św ia ta.
Jestem p rze k o n an y , że ow oce tej p ra c y b ę d ą n ależ y cie w y k o rz y sta n e i k o n ty n u o w a n e w n o w y m , trz e c im ty siąc lec iu c h rz e ś c ija ń s tw a . P rz y n io s ą o n e p o ż y te k całej w s p ó ln o c ie chrześcijan, a ta k ż e naszej O jczyźnie, stojącej u p r o g u z je d n o cz e n ia z n a ro d a m i E uropy. N iec h d u c h sz a c u n k u , to le ra n cji i p o k o ju k sz ta łtu je św ia d o m o ść n a s z e g o n a ro d u , a ta k ż e w sz y stk ic h lu d z i zjed n o c zo n y c h w C h ry stu sie .
E kscelencjo K sięże Biskupie!
Bóg za p ła ć z a tr u d p o s łu g i d u sz p a ste rsk ie j w p e łn ie n iu ro li z w ie rz c h n ik a K ościoła. N ie c h B oża Ł ask a p rz y ś w ie c a dalszej p ra c y i m o d litw ie . N iec h K ościół ew a n g elick o - a u g sb u rsk i n a d a l tr w a w je d n o ści i w ierz e.
„Ja jeste m drogą i praw dą, i ż y c ie m " (J. 14,6)
TY D ZIEŃ PO W SZECH N EJ M ODLITW Y O JED N O ŚĆ CH R ZEŚCIJA N
18 - 25 stycznia 2001
W połowie XVIII w ieku w Szkocji, pojawiły się ruchy charyzmatyczne, mające powiązania z Kościołami Ameryki Północnej, których przesłanie odnowy zawierało m odlitwy za inne Kościoły i nawoływało do takowej z nimi. W XIX w ieku w ielu chrześcijan podążyło tym śladem. W 1867 r., na pierwszej Konferencji Biskupów Anglikańskich w Lam
beth, w Preambule do uchwalonych Rezolucji, delegaci podkreślili wagę m odlitwy o jedność chrześcijan. Po protestan
tach, wystąpili katolicy. W 1894 roku, papież Leon XIII zachęcił swoich współwyznawców do przeprowadzania Oktawy M odłów o Jedność w kontekście Świąt Zesłania Ducha Świętego, a w 1908 roku, z inicjatywy księdza Paula Wattsona ,, styczeń stał się miesiącem obchodów Oktawy Jedności Kościoła. Kilka lat później (1926) Ruch Wiary i Ustroju Światowej Rady Kościołów (ŚRK) rozpoczął wydaw anie „Materiałów Pomocniczych na Oktawę M odłów o Jedność Chrześcijan . Należy pamiętać, że obie tradycje chrześcijańskie odmiennie wówczas traktowały sprawę jedności. Dla Kościoła rzymskokatolickiego zjednoczenie chrześcijan było równoznaczne z podporządkow aniem się heretyków i schizmatyków Watykanowi. Sytuacja uległa zmianie po objęciu przez Jana XXIII tronu papieskiego. W 1958 roku doszło do współpracy m iędzy ŚRK a Kościołem rzymskokatolickim w przygotowaniach m ateriałów na Tydzień Modlitwy. Jednakże trzeba było poczekać jeszcze kilka lat na opracowanie pierwszego wspólnego, oficjalnego tekstu na tę uroczystość. Umożliwił to „Dekret o Ekumenizmie" II soboru watykańskiego, który podkreślił fakt, że m odli
twa jest duszą ruchu ekumenicznego i zachęcał do obchodzenia Tygodnia M odlitwy o Jedność Chrześcijan.
W roku 1968, we w spółpracy Komisji Wiara i Ustrój ŚRK i Papieskiego Sekretariatu do Spraw Jedności Chrześcijan został opracow any pierwszy, wspólny, oficjalny tem at na Tydzień M odlitwy o Jedność Chrześcijan. Był nim cytat z Listu do Efezjan (1,14): „Ku chwale Jego majestatu".
Hasło do tegorocznego, inaugurującego Trzecie Milenium chrześcijaństwa, Tygodnia M odlitw - „Ja jestem drogą i -prawdą, i życiem" (J. 14, 6) - zostało opracowane przez ekumeniczną grupę roboczą z Rumunii.
Iwona Czajka
W PR O W A D ZE N IE D O T Y G O D N IA M O D L IT W O JE D N O ŚĆ C H R Z E ŚC IJA N W R O K U 2001 T e g o ro cz n y T y d z ień
M o d litw o J e d n o ś ć C hrześcijan p rz y p a d a w r o k u s z c z e g ó ln y m , b o rozpoczynającym Trzecie Tysiąclecie. U p ro g u n o w ego M ilenium hasło Ty
g o d n ia w y b r a n e p r z e z e k u m e n ic z n ą g ru p ę r o b oczą z d a się być szcze
gólnie w ażn e. Syn Boży p o w i a d a d o s w o ic h uczniów : „Ja je s te m d ro
gą i p r a w d ą i ż y c i e m "
(Jan 14, 6) [...].
Słow a Jezusa, które są m yślą p rz e w o d n ią Tygo
d n ia M odlitw , w y p o w ie d zian e z o stały w atm o s
f e r z e p o ż e g n a n i a z u c z n ia m i. M ia ły ich przygotow yw ać do p rz y szłości bez N iego, aż do m o m e n tu Jego p o w tó r n e g o p rz y jśc ia . T em aty p ierw sz y c h trzech d n i są w e zw an iem u czniów do o d w a g i, o d n o w ie n ia
w ia r y w B oga i Jego S y n a . C z w a r te g o d n ia m o d litw d o w ia d u je m y się, że u Ojca je s t dość m iejsca dla w s z y s tk ic h w ie rz ą c y c h . W p ią ty m d n iu s ły s z y m y z a p e w nienie pow tórnego przyj
ścia P ana K ościoła i z a b ran ia sw oich do siebie.
W szóstym w yrażone jest p r z e k o n a n ie J e z u s a o tym , że uczniow ie znają drogę do miejsca, do któ
re g o z m ie rz a O n sa m . J e st to d r o g a s łu ż b y i d z ie l e n i a się d a r a m i c h le b a i w in a , c ia ła i k rw i. W w irz e ró żn y c h m y śli i s p ra w z d a je m y się jednak mówić: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możem y znać drogę ? "
(J. 14, 5). Takie p y ta n ie s ta w ia m y n a swej e k u m enicznej d ro d ze sió d m ego dnia. W dn iu kolej
ny m słyszym y jasną o d
pow iedź: „Ja jeste m dro
gą i praw dą, i ż y c i e m " . N ie m a innych dróg p ro w a d zący ch do Ojca, jak tylko Jezus C hrystus.
P olska ad aptacja m a
t e r i a ł u p o m o c n ic z e g o , o p ra c o w a n e g o p o d a u spicjam i Kom isji W iara i U strój Ś w iatow ej R ady K o śc io łó w o ra z P a p ie skiej R ady ds. Popierania Jedności Kościoła, d o k o n a n a z o s ta ła w s p ó ln ie przez: R adę E pisk o p atu ds. E kum enizm u Kościo
ła R zym skokatolickiego o raz P o lsk ą R adę E k u m eniczną (PRE). R edak
cji z e s z y tu n a T y d z ień M o d litw o J e d n o ś ć C h rześcijan p rz e w o d n i
czyli: ze strony K ościoła r z y m s k o k a to lic k ie g o - b p T a d e u s z P ik u s , ze s tr o n y P o ls k ie j R a d y E k u m e n ic z n e j - b p E d w a r d P u ś le c k i (K o
ściół ew angelicko - me- tody sty czn y ) i b p Z d z i
s ła w T r a n d a (K o śc ió ł ew angelicko - refo rm o w any).
Po raz czw arty w h i
sto rii p o lsk ieg o e k u m e n izm u p u b lik o w an a jest w s p ó ln a b r o s z u r a . W ro k u 2000 teksty biblijne p o ch o d ziły z p ro te sta n c k ieg o p r z e k ła d u P ism a Ś w iętego, a ro zw a ża n ia p r z y g o t o w a ł K o ś c ió ł r z y m s k o k a to lic k i. W ro k u 2001 korzy stam y z katolickiej Biblii Tysiąc
le c ia , z a ś r o z w a ż a n ia p rz y g o to w a li p r z e d s ta w iciele K ościołów z rz e sz o n y ch w Polskiej R a
dzie E kum enicznej [...].
Zw yczajem przyjętym w P o lsc e n a n a b o ż e ń stw a c h e k u m e n ic z n y c h w y stęp u je gościnna w y m iana k aznodziei: n a n a
7
Temat tegorocznego Tygodnia M odlitw o Jedność Chrześcijan został opracow any przez eku
m eniczną g ru p ę roboczą z Rum unii. W iedza, jaką przeciętny P olak dysponuje n a tem at korzeni i w spółczesnego oblicza chrześcijaństwa w tej części Europy, jest niewielka. W arto w ięc zapoznać się z kilkom a inform acjam i, przybliżającym i n am Kościół Jezusa C hrystusa w R um unii, (red.)
CHRZEŚCIJAŃSTWO
bo żeń stw ach katolickich Słowo Boże głosi z a p ro szony duch o w n y k tó re goś z K ościołów c h rz e ścijańskich; księża k a to liccy n a to m ia st p o s łu g u ją się Słow em Bożym w św ią ty n ia c h i k ap licach b ra tn ic h w y z n a ń . Jeżeli k a z an ie w y g ło si p r z e d staw iciel jed n e g o n u r tu chrześcijaństw a, p o z d ro w ie n ie do z g r o m a d z o n y c h p rz e k a z a ć w in ie n p rze d staw ic iel innej tra dycji.
N a n a b o ż e ń s tw a Ty
g o d n ia M o d litw o J e d ność C hrześcijan należy zap ra sz ać duch o w n y ch i w iern y ch b ratn ich Ko
ściołów chrześcijańskich, ja k r ó w n ie ż z a c h ę c a ć w ie r n y c h d o w z ię c ia u d z i a ł u w n a b o ż e ń stw a ch w św ią ty n ia c h i kaplicach tychże Kościo
łów. Tydzień M odlitw y o J e d n o ś ć C h r z e ś c ija n p rz y p a d a w dniach 18 do 25 stycznia. Jednakże d ą żenie do jedności ch rz e ścijan n ie o g ra n ic z a się do je d n e g o ty g o d n ia w ro k u . O d d a w n a u z n a n y m czasem m o d litw y o jed n o ść są Ś w ięta P ię ć d z ie s ią tn ic y o raz ró ż n e okazje św ią t i z w y c z a jów religijnych czy n a ro dow ych. N a Śląsku C ie
szyńskim taką okazją są n a p rzy k ła d w spólne d o żynki. P rogram ro k u ju bileuszow ego p rz e w id u je s z e r e g n a b o ż e ń s tw dziękczynnych, rów nież na p łaszczy źn ie ek u m e n iczn ej. Teksty z Tygo
d n ia M o d litw s łu ż y ć m ogą pom ocą p rze z cały rok p rz y p rz y g o to w a n iu takich nab o żeń stw [...].
„ T y d z ie ń P o w s z e c h n e j M o d l i t w y o J e d n o ś ć C hrześcijan. 18 - 25 s ty c z nia 2000" p o d red. bp. T.
P ik u sa , bp. E. P u śleckie- go i bp. Z . Trandy
Chrześcijaństwo na tere
nach dzisiejszej Rumunii po
jawiło się już w pierwszych wiekadr po Chrystusie. Od
krycia archeologiczne po
twierdzają istnienie zorgani
zowanych form życia chrze
ścijańskiego już w IV wie
ku po Chrystusie. W XI wie
ku ustanowiono katolickie b iskupstw o w Alba lulia (Transylwania). Prawosław
na metropolia powstała w Arges w 1359 r. W 1885 r. Ru
muński Kościół Prawosław
ny uzyskał niezależność, a w 1925 r. został podniesiony do rangi patriarchatu.
W Transylwanii, gdzie powstało wiele Kościołów, tradycje tolerancji sięgają XVI w. W 1568 r. przyznano rów ne praw a w szystkim wyznaniom. Dla wielu, jak np. dla austriackich prote
stantów, Transylwania stała się miejscem azylu. Daje się zauważyć powiązanie po
między narodowością a wy
z n aw an ą w iarą. R um uni należą w większości do Ko
ścioła prawosławnego i Ko
ścioła katolickiego obydwu obrządków (rzymskiego i greckiego). Ewangelicy re
formowani, unitarianie, oraz znamienita część rzymskich katolików i częściowo lute
ranie są w większości Wę
grami. Przewaga z nich żyje w Transylwanii. Członko
wie Kościoła Ewangelickie
go Wyznania Augsburskie
go to z kolei w większości ludność pochodzenia nie
mieckiego.
W czasach komunistycz
nej dyktatury Kościoły do
tknięte były brutalnymi prze
śladowaniami. Władze skon
fiskowały ziemię, lasy, szko
ły, szpitale i inne budynki (z wyjątkiem sakralnych) nale
żące do Kościołów. Zakaza
no nauki religii, a kształcenie duchow nych było wielce u tru d n io n e . N ajbardziej uderpiał Kośdół greckokato
licki. Cały jego majątek skon
fiskowano, świątynie prze
kazano Kościołowi praw o
sław nem u, a jakakolwiek działalność religijna została zakazana. Księży uwięziono, wielu zamordowano.
Polityczne przemiany po 1989 r. otworzyły nowe per
spektywy. Swoboda poru
szania się i zgromadzeń, a także zniesienie cenzury stworzyły nowe możliwośd, również dla działalnośd eku
menicznej. Religia powróci
ła do szkół, w których rodzi
ce mają prawo wyboru kon
fesyjnego nauczania. Nie wszystko przebiega jednak gładko. Sytuaq'a majątkowa Kościołów jest nadal nieja
sna. W najgorszej sytuacji jest Kościół greckokatolicki, któ
ry do tej pory odzyskał zale
dwie 120 spośród 2300 nieru
chomości należących do nie
go w 1948 roku. Wielką oka
zją do refleksji nad chrześci
jańską jednośdą była wizy
ta papieża Jana Pawła II w dniach 7-9 maja 1999.
E kum en iczn e S tow a
rzyszenie Kościołów zrze
szające: Kościół prawosław
ny, Kościół reformowany, dwa Kościoły tradycji lute- rańskiej i Kościół ormiański, powstało w 1993 roku. Jed
nym z ważniejszych zadań Stowarzyszenia jest przygo
towanie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan i ma
teriałów z nim związanych, które przygotowywane są w trzech językach - w rum uń
skim, węgierskim oraz nie
mieckim. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan orga
nizowany jest w niektórych miejscach od lat sześćdzie
siątych. Inną okazją do peł
nienia ekumenicznej służby jest Światowy Dzień Modli
twy obchodzony, co roku w p ie rw sz y p ią te k m arca.
Dzień ten przygotowywany jest przez kobiety z siedmiu Kościołów, w tym z Kościo
ła rzymskokatolickiego.
Od strony statystycznej rumuńskie chrześcijaństwo przedstawia się następująco:
99% z ponad 22 min. obywa
teli uważa się za chrześcijan.
Największym Kościołem jest Rumuński Kościół Prawo
sławny, do którego należy 86,8% rumuńskich chrześci
jan - ponad 19,8 min. osób.
Kościół rzym skokatolicki posiada 1,16 min. członków (5%), Kościół greckokatolic
ki - 700 tys.. Kościół refor
mowany - 800 tys., Ewange
licki Kościół Luterański - 21 tys.. Kościół Ewangelicki Wyznania Augsburskiego - 17 tys.. Kościół ormiański - 2 tys. Społeczność unitariań- ska liczy 76 tys. członków, a w olne Kościoły (baptyści, zielonoświątkowcy, adwen
tyści i inni) łącznie mają po
nad pół miliona członków.
W Rumunii żyje ponadto 9 tys. Żydów i 56 tys. m uzuł
manów. '
Kościoły protestanckie są członkam i odpow iednich światowych organizacji wy
z n a n io w y ch , tak ich jak:
Światowa Federacja Lute- rańska, Św iatow y Alians Kościołów Reformowanych i Światowy Alians Bapty
stów. Rumuński Kościół Pra
w osław ny jest członkiem Konferencji Europejskich Kościołów i Światowej Rady Kościołów.
„Tydzień P o w szech n ej M o d litw y o jedność Chrze
ścijan. 18-25 stycznia 2001"
J
/Zanie, W sza^pasiak/ doßre nasienie m rofiszw jej”fan Wszechmogąq^, będąc dobrym i do- ibrze czyniąc od początku świata, wciąż I stara się pomnażać i rozwijać pomyślność I ludzką na ziemi. Jednak słaba, poryw- I cza i upadła w grzechu natura ludzka nie mogąc obronić się przed swym przeciwnikiem - szata
nem, bardziej ciąży do złego niż do dobrego. Zły duch natomiast stara się stłumić i zagłuszyć gorliwie wierzą
cych i Słowo Boże, zwłaszcza wówczas gdy czują się oni bezpiecznie. Nieprzyjaciel nie kusi wiernego Kościo
ła i zboru Pańskiego za dnia, w światłości, ale nocą, gdy ludzie oczekują wytchnienia, nie przeczuwając niebez
pieczeństwa. Wówczas stara się szatan zniszczyć, stłu
mić i obrócić wniwecz wiernych Pańskich i wszystkie nauki Chrystusa. I rozsiewa chwast fałszywych nauczy
cieli i ich nauki, tak, że prawie nie widać ziarna prawdy.
W Ewangelii czytamy, że Pan stara się zawsze aby wzrastało ziarno dobrego człowieka i Jego nauka. Dla
tego zapoznajmy się ze słowami Ewangelii św. Mate
usza w rozdziale XIII, w. 24-30, abyśmy się pilnowali i nie pozwolili uczynić z siebie chwastu i ziarna zła.
Inną przypowieść im przedłożył: Krółestwo niebieskie po
dobne jest do człowieł<a, który posiał dobre nasienie na swej rołi. Lecz gdy łudzie spałi, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospoda
rza przyszli i zapytali go: Fanie, czy nie posiałeś dobrego na
sienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpo
wiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słu
dzy: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A o n im od
rzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żni
wa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichle
rza.
Słyszeliśmy Słowo Pańskie, mówiące o naszej ziemi, stworzonej ku Bożemu zadowoleniu i o ziarnie posia
nym ku czci i chwale Bożej. Tym ziarnem jest rodzaj ludzki, który zawsze miał cieszyć się wielkością Boże
go błogosławieństwa oraz obdarzony wolą Bożej nauki miał się rozrastać i szerzyć, pomnażając Bogu pożytek z siebie. Słuchajcie co mówi Pan: wraz z człowiekiem przyszedł nieprzyjaciel i posiał między ziarno chwasty.
Spójrzmy, jak człowiek straciwszy przez grzech swą
I
niewinność, swą nieśmiertelność, swe błogo- sławieństwo, chwieje się i słabnie tak, że nie w I Ł l może obronić się przed grzechem i szata- nem. Serce człowieka, jak pisze Izajasz,łatwo może zostać zwiedzione i ciążyć do złego a nie do dobrego. Zwłaszcza ten kto odstąpił od swego Pana, kto nie pokłada w Nim nadziei, tracąc Jego opiekę i obro
nę, łatwo może zmienić się w chwast.
Szatan, Boży przeciwnik, rozumiejąc Pańską inten
cję sądu jako żniwa, gdzie chwast ma być rzucony w ogień, tzn. oddany szatanowi, stara się ów chwast roz
siewać i rozmnażać aby zagłuszyć ziamo pszeniczne, czyli ludzi wiernych, dobrych, cnotliwych, mocno trzy
mających się wiary i mających jedynie nadzieję w Bogu.
Wie bowiem czart, że ludzie ci zgromadzeni będą w świętym i błogosławionym miejscu wiecznego szczę
ścia, czyli królestwie Pańskim, z którego to szatan jako buntownik, z towarzyszami swymi, został wypędzo
ny. Rozumie także, że chwast, czyli ludzi złych i bez wiary mnożąc, zwiększa siłę swego ciemnego królestwa i cieszyć się może towarzystwem ich wiekrustego potę
pienia.
Szatan, wróg każdej sprawiedliwej społeczności, roz
mnażając swój chwast, stara się zagłuszyć prawdziwe ziamo, a zwłaszcza, jak podaje Ewangelia, gdy człowiek straci czujność i nie strzeże swojej roli, czyli nie zwraca się do Pana z całą nadzieją i wiarą, aby dać m u możli
wość rozpostarcia nad nim swego królestwa i nie po
paść w niewolę zła. Pan przestrzegał i swych aposto
łów, choć byli wybranymi, aby zawsze byli czujni i nie poddawali się pokusom. Szatan swym chwastem tłu
mi ziamo wiernych Panu, głosząc wśród nich fałszywą i mylną naukę, sprowadzających ich tym z drogi praw
dy i wiary, wiodącej do Pana. Człowiek, mając naturę porywczą i chwiejną, a zwłaszcza usypiając swą czuj
ność, nie prosząc Pana o wsparcie, jak podaje Ewange
lia, musi dać się zwieźć fałszowi. Najszkodliwszy jest chwast nieprawdziwych poglądów ludzkich, tłumiący ziamo wiary. Chwaście ! Zrozumiawszy zapowiedzia
ną ku twej przestrodze prawdę Pańską - w czasie żni
wa wrzucony zostaniesz do ognia wiecznego - prze
stań zagłuszać ziamo wiary Pańskiej.
Pan nasz, jasno wytłumaczył swą przypowieść o chwaście i pszenicy. Wyjaśnił czym jest pole, kto jest go
spodarzem, co jest dobrym nasieniem a co chwastem.
Wsłuchajmy się w porównanie roli i ziarna do króle
stwa Pańskiego. Pan tworzy i buduje dwa królestwa.
Pierwsze, gdzie święty majestat Jego, niebiańskie, które jest wieczne i na wieczną cześć i chwałę Pańską stwo
rzone. W nim nic złego, nic niesłusznego, nic nie- wiernego ani żaden chwast nie mogą wyrosnąć. I
"Człowiek, chociaż stworzony w wielkiej ła-
see i z wielkim błogosławieństwem, tak że jjg lfjp
9
swą naturą i nieśmiertelnością podob
ny Bogu, nie w niebie ale w raju, który także ku chwale Pańskiej został stworzony
T
został umieszczony. Człowiek, nie dotrzymując obietnicy swojej i zapomniawszy dobro mu wy
świadczone, złamał Boże przykazanie i sprawiedli
wym wyrokiem Boskim został strącony z wysokości raju na niskość ziemi. Jednak Pan miłosiernie zostawił czło
wiekowi nadzieję - Zbawiciela, który gdy człowiek dość wycierpi, przejedna gniew Boży.
Pozwolił Bóg rozmnożyć się ludziom aby obdarzyć ich, według swojej obietnicy, błogosławieństwem. To człowiek jest tym ziarnem rozsianym po ziemi - dru
gim królestwem, które pomnaża i rozszerza na ziemi.
Sw. Paweł pisał o tym królestwie do Kolosan, niosąc nam pociechę i radość, tym żeśmy Bogiem opanowani:
radujcie się najmilsi bracia, dziękując Panu Bogu, Ojcu naszemu, który nas wydarł ciemności i uczynił godny
mi swej świętości, przenosząc do królestwa Syna swe
go, nad wszystko umiłowanego, przez którego mamy i zbawienie i odkupienie naszego grzechu. Bóg od za
wsze wiedząc o tym królestwie, mówi prowadząc lud przez pustynię: gdy będziecie słuchać głosu mego i bę
dziecie wierni obietnicom mi składanym, będziecie moim ludem. Moja jest ziemia a ja was uczynię jej zwierzchnikami i swoim wiecznym królestwem. Św.
Piotr pisał o tym królestwie podobnie: wam, którzy wier
nie służycie Panu niech będzie cześć, a dla niewierzą
cych, ten kamień węgielny, którym wzgardzili - Chry
stus, będzie podstawą oskarżenia i odrzucenia. Wierzą
cy będą ludem wybranym i królewskimi kapłanami, ludem świętym nabytym przez Pana.
Dawid, wielki prorok, pięknie opisał królestwo Boże w psalmie LXXI: królestwo Twoje będzie trwało aż do końca słońca i księżyca i pójdzie od narodu do narodu.
Będzie się tam mnożyła sprawiedliwość i pokój aż do ostatniego zachodu księżyca. Władcę tego królestwa będą chwalić wszyscy królowie ziemscy i będą m u słu
żyć wszystkie narody. Będą w nim błogosławieni wszy
scy ludzie i wszyscy będą wyznawać jego wielkość. W innym psalmie Dawid pisze: ten naszym królem na wieki, który przygotował nam na ziemi zbawienie. A w innym psalmie, nakłaniając nas do oddawania Bogu chwały pisze: Bóg nasz królem nad wszystkimi króla
mi. Idźmy chwaląc go, upadnijmy u jego stóp z pła
czem, bo to Pan nasz i pasterz a my jesteśmy jego lu
dem i owczarnią. W innym zaś psalmie napisał: Bóg Ojciec pozwolił Synowi swemu objąć królestwo na tej ziemi i słowami proroka nam danymi tak Syn do Ojca przemawia - jestem ustanowiony królem od Boga nad górą Syjon i głoszę Jego świętą wolę; On rzekł do mnie - tyś jest mój Syn umiłowany, ja cię dziś zrodzi- J l g łem; będziesz chciał dziedzictwo moje dam Ci
Ł , wszystkich ludzi na ziemi; posiadłość Two- ja rozciąga się do jej krańców. Inni proro- cy także dużo mówili o królu świętym i
1 o jego królestwie na ziemi.
Pan, tworząc z radością swoje króle
stwo, nakazywał prorokom, apostołom i
przez ewangelistów własnymi słowami, oznaj- gjs®
miać i zachęcać do niego, dając obietnicę wszel- 1 kich błogosławieństw, aby zgromadzić w nim jak naj
więcej ludzi dobrych i prawych. Jego jest rola i jego ziar
no, o których mowa w Ewangelii i które nazwał swym królestwem. Jeśli ktoś Panu w świętym gospodarstwie chce przeszkadzać swą nieprawością i mściwością, to usłyszy przestrogę, że jak chwast zostanie spalony w ogniu.
Pan pragnie w swym królestwie, aby rozmnażały się wiara, miłość, sprawiedliwość, stałość, miłosierdzie, pokój oraz nadzieja w jego świętości, naśladowanie jego woli i wierność jego nauczaniu. Najpiękniejsze ziarna i najsłodszy owoc przy Panu. Szatan natomiast - wróg człowieka - burzy i rozmnaża zamiast pokoju rozterki, zamiast miłosierdzia krzywdę, zamiast stało
ści zwątpienie, zamiast mocnej wiary i Bożego naśla
downictwa podpowiada fałszywe myśli i nauki, tak aby łaska i miłosierdzie Pańskie nie dotarła do ludzi.
Trudno człowiekowi wśród czarciego chwastu w y
trwać, gdyż rozpostarł się nad całym światem. Nie
szczęśliwa ludzkość, która dała się zwieść złu i stała się chwastem tego świata, tłumiąc i niszcząc pszenicę - wiernych Pańskich. W Ewangelii, Pan nazywa nie
przyjacielem swoim tego, kto nocą, ukradkiem rozsie
wa chwast wśród pszenicznego ziarna. To przestroga nierównego boju i upadku dla tego, kogo Pan nazywa swoim nieprzyjacielem. Pan mówi: biada temu, kto bę
dzie siał zgorszenie na ziemi. Szatanowi się nie dziw
my, taka jego natura. Ale człowiek, od którego cofnię
to gniew, który otrzymał obietnicę dobra i wejścia do królestwa Pańskiego ? Jeszcze go do tego królestwa namawiają, obiecują m u wszelki dobrobyt, a on nie
pomny na łaskę Pana, zapomniawszy prawa i swoich obowiązków, które ślubował Panu, Bogu swemu, da
jąc dostęp marnościom tego świata i jego złu dnym roz
koszom, pozwoli się skusić złemu tak, że stał się chwa
stem w oczach Pana. Nie dość, że sam stał się chwa
stem, ale z woli szatana, zagłusza pszeniczne ziarno.
Pojmijmy, że gdyby dana była szatanowi odwróce
nia od niego gniewu Bożego, skwapliwie by z niej sko
rzystał i nie dał się ponownie zwieść złu. A człowiek ? Nie tylko Bożego miłosierdzia nie szuka, ale wydaje się jakby pomimo obietnic od niego uciekał. Wielkie jest miłosierdzie Pana, że tak długo czeka z wytępieniem chwastów.
Jaka jest ludzka wdzięczność ? Widząc, że można stracić wielki skarb przez swą niedbałość, nie tylko nie powstrzymuje się od zła, ale gdzie tylko maże na świecie, dla majątku i władzy, sieje niespra- wiedliwość i ucisk wśród wiernych Pań
skich. Inni zaś tłumią ziarna prawdy, gło
sząc fałszywą naukę i mylne poglądy. a
odwodząc ludzi od
^ t ^ ^ ^ ^ p r a w d y . Jeremiasz prze-
strzegal przed nimi mówiąc: . ’ f i
J
me wierzcie słowom fałszywych J © proroków, którzy podsuwają wygodne 1 wam myśli; oszukują was, mówiąc wam o sennych marzeniach a nie to, co pochodzi z ust Pańskich.
Gdzie słudzy i stróże, którzy wołali: wyplewimy ten chwast ? Są, tylko pośród nich jeszcze bardziej się chwast rozrasta tłumiąc prawdę. Zastanówcie się nad słowami proroka Jeremiasza: ja tych fałszywców nakarmię piołu
nem i napoję żółdą, bo od nich rozpoczyna się zło na ziemi. Nie musimy wsłuchiwać się w słowa proroków, wystarczą słowa Pana naszego, który mówi tak: niech rośnie chwast razem z pszenicą, a gdy nadejdą żniwa - dzień mojego sądu - każe przebrać plon i chwast rzudć w ogień. Pszenicę zaś, ziarno wiemośd, które oparło się temu światu - lud mój, zabiorę do wiecznego spichlerza.
Nędzny chwaście, nędzny upadły człowieku, który pozwoliłeś uczynić z siebie chwast i rozrastałeś się ku pomocy szatanowi, pozwalając m u tym samym rozdą- gnąć swe skrzydła nad światem! Czy nie boisz się suro
wych praw swego Pana ? Dlaczego się nie zastanowisz
? Czy nie chcesz zrozumieć, co możesz stracić dając do
stęp do siebie m amośdom tego świata ? Dlaczego nie chcesz obrócić się ku spichlerzowi Pańskiemu, stając się ziarnem wiary w nim zgromadzonym ? Otrzymujesz pouczenie i uczynisz zgodnie ze swą wolną wolą.
Wy, którzy stoicie wiernie przy Panu swoim, stójcie mocno, pewni jego obrony, oczekując spokojnie czasu żniw. Zgromadzi was Pan w swym spichlerzu, w swym królestwie i z radością odbierzecie swą nagrodę.
JAKIE WNIOSKI MOŻEMY WYSNUĆ Z TEJ NAUKI ? Każdy chrześcijanin jest ziarnem Bożym i na tej zie
mi ma rosnąc na chwałę i cześć Bogu i ku swej radości.
Pomyślmy o tym, że chwiejna i porywcza natura ludz
ka łatwiej ciąży do złego niż dobrego i bez Pańskiej po
mocy i mocnej wiary nie oprzemy się swojemu wrogo
wi - szatanowi, który nas prowadzi na zgubę i śmierć.
Zastanówmy się nad tym, że wiernie stojąc przy Panu swoim i nie dając się zwieść sprawom tego świata, bę
dąc przez to pewnym Bożej opieki w czasie żniw - su
rowego sądu, staniemy się ziarnem prawdy a nie chwa
stem, który będzie bezlitośnie spalony. Kto nam w tym może pomóc - tylko sam Bóg, nasz Pan.
Daj nam Panie w miłosierdziu swoim niezachwianą wiarę i silne serce, abyśmy stojąc przy tobie i czując twą obronę, nie dali się skusić złu i odwrócić od ciebie - na
szego Pana. A gdy będziesz nas osądzał, zgodnie z obietnicą swoją, zgromadź nas w swym spi-
i
chlerzu - królestwie świętym.Amen.
M ik o ła j R ej Oprać. BT
Ostatnia Wieoaeraa W
czasie p a s y jny m w ierzący e w a n g e l i k
przystępuje do spow iedzi i K om unii Świętej. Trud
n o s o b ie w y o b r a z ić ew angelika, któryby nie p o d s z e d ł do Stołu P a ń skiego w W ielkim Tygo
d n iu , a s z c z e g ó ln ie w W ielki Piątek.
Różni m alarze, każdy na swój sposób, p rze d sta w ia li n a p łó tn a c h lu b ścianach kościołów m o
m e n t u s ta n o w ie n ia Sa
kram en tu O łtarza przez naszego Zbaw iciela Jezu
sa C hrystusa. Ze w szy st
kich m alow ideł p o k a z u jący ch tę scen ę n a jb a r d ziej z n a n e je s t d z ie ło L e o n a rd a d a Vinci. R e
p ro d u k c je te g o o b ra z u znajdują się w w ielu ko
ściołach różnych w y zn ań i w ielu dom ach chrześci
ja ń s k ic h . E w a n g e lic y um ieszczali je rów nież na św iadectw ach konfirm a- cyjnych. Wielu z nas m ia
ło m oże szczęście p o d z i
w iać oryginał nam alow a
ny n a ścianie refektarza k la s z to r u S a n ta M a ria della G razia w M ediola
nie. O braz ten, stw orzył L e o n a rd o d a V in ci n a przełom ie XV i XVI w ie
ku, a więc jeszcze przed R e fo rm a c ją . Z c a łe g o św iata przyjeżdżają tu ry ści, p r a g n ą c y o b e jrz e ć owo arcydzieło, które p o w o li u m ie r a . N ie s te ty m im o w ytężonych zabie
gów znaw ców sztuki m a
larskiej usiłujących odre
staurow ać "O statnią Wie
c z e rz ę " , c o raz b a rd z ie j ulega ona zębow i czasu z p o w o d u w ilgoci, jaka z
niew iadom ych przyczyn w niknęła w mury.
P rzed pięciu laty b ę
dąc w M ediolanie, cier
p liw ie m u sia łe m odstać w kolejce p rz e d klaszto
rem , oczekując na wejście do re fe k ta rz a . O k a z a ło się, iż p r z y s tą p io n o do odrestau ro w an ia obrazu w g najnow szych m ożli
w ości techniki m alarskiej i konserw atorskiej. Do re
fe k ta rz a w c h o d z i się w g ru p a c h n ie w ię k sz y c h niż 30 osób. P rzechodzi się przez trzy pokoje h e r
m etycznie zam ykane, do k tó ry c h w d m u c h iw a n e jest suche po w ietrze za
bezpieczając tym sam ym ob raz od z e w n ę trz n y c h czynników atm osferycz
nych. Z auw ażyłem w ó w czas że, p raw a strona zo
stała już odrestaurow ana.
M am nadzieję, że obecnie całość jest już zakończo
na.
Przyjrzyjm y się dzisiaj
" O s ta tn ie j W ie c z e rz y "
Leonarda da Vinci, który u tr w a li n a śc ia n ie m o m ent nie tyle u stanow ie
n ia W ieczerzy Pańskiej, ile raczej reakcje uczniów n a ośw iadczenie Jezusa, iż jeden z nich go zd rad zi i w yda. A postołow ie nie chcieli w ierzyć w łasnym uszom , byli tą w iad o m o ścią zaskoczeni i w z b u rzen i. P och y lo n a głow a C h ry s tu s a , o p u s z c z o n e oczy, rozłożenie rąk, mają w y r a z ić p o d d a n ie się w oli Bożej. A rtyście zale
żało na tym , aby p rzeor k la s z to r u i z a k o n n ic y , m ieli w ra ż e n ie , że to u nich, w ich jad aln i. P an